Katsuro - 2013-05-11 14:58:48

Witajcie ponownie.

Tytułem wstępu, temat powstał po to, żeby raz na zawsze ustalić pewne decyzje, które muszą zostać podjęte, "by żyło się lepiej". W następnych zdaniach dowiecie się pewnych faktów i moim subiektywnych opinii, których zatajenia nie potrafiliście zrozumieć. Szkoda, bo nie lubię udostępniać niezbyt ciekawych informacji do wglądu publicznego, lecz jeśli tak bardzo Wam to przeszkadzam nie mam wyjścia. Mogą paść słowa ostrzejsze, ponieważ nie chcę, jak to mam w zwyczaju, ubierać kupy w ładne kwiatki. O efektach tego posta zadecydujecie Wy, ja się dostosuję. Zaczynamy!

Sprawa odejścia Basaia... No właśnie, zacznijmy od tego, że już samo słowo "odejście" było próbą zatajenia przeze mnie informacji, które uznałem za mało istotne w kontekście przyszłości forum. Jak pewnie wiecie Basai był człowiekiem, który przyczynił się do ożywienia NCW w okresie po odejściu Masaru. Gdyby nie on pewnie nie zdecydowałbym się na samodzielną kontynuację projektu, ponieważ uważałem i uważam dalej, że administracja powinna składać się przynajmniej z dwóch osób, żeby wszystko działało sprawnie. Za to należy mu się ogromny szacunek i każdy może być mu za to wdzięczny - ja jestem. Niestety czas pokazał, że nie możemy zostać stałymi współpracownikami. Nie wiem jak widzi to Basai, jednak dla mnie sprawa jest dość złożona. Po pierwsze, wizja forum. Nie potrafiłem zgodzić się z jego planami, z próbami połączenia Naruto z elementami fantasy oraz średniowiecznymi (jakieś elfy, smoki, zamki i inne, według mnie, pierdoły). Przy okazji wizji warto wspomnieć o tym, że po pewnym czasie nasze rozmowy zaczynały mnie męczyć, głównie dlatego, że nie widziałem z nim partnera do długich dyskusji, które, żeby miały jakikolwiek sens i efekty, muszą być często "na noże". Po kilkunastu wiadomościach dostawałem czasami odpowiedź, że będzie tak jak ja chcę, bo on nie chce się ze mną kłócić. Moim zdaniem własnie o to chodzi, żeby używać wszystkich argumentów, bo jeśli się ich nie posiada to tak na prawdę dane zdanie można o kat rzyci potłuc. Basai zarzucał mi, również niedawno na CB, że nie chce dodawać nowych jutsu, które on opisywał. Omówmy się, że jego sposób pisania nie należy do najlepszych (sam o tym wie), żeby nie owijać w bawełnę - jest tragiczny jeśli ma reprezentować całe forum. Wolę sam opisać jakąś technikę od nowa niż poprawiać całe strony bazgrołów. Dlatego skupiałem się na tym co sam opisywałem (głównie mechanikę) odkładając ciągle wspomniane jutsu. Tak to się toczyło, były zgrzyty, z czasem coraz częstsze, bardziej intensywne, jednak kończyły się zawsze tym samym - niczym. Dosłownie nic z nich nie wynikało, Basai siedział cicho do następnej "awantury".

Przedstawiłem chyba wszystko co sprawiło, że pewnego dnia powiedziałem sobie: "Dosyć, tak dłużej być nie może!". Zdawałem sobie sprawę (w sumie nadal zdaję, dlatego powstaje ten post), że pod względem relacji na poziomie "zawodowym" jestem bardzo trudnym partnerem, ciężko mnie przegadać i przekonać do tego, że nie mam racji. Tak na prawdę nie chodzi o to, że Basai jest zły, niedobry i nie może być adminem. On po prostu nie może być adminem razem ze mną. Mam charakter dominujący i trzeba mi osoby, która temu sprosta, żebym czuł, że mam wsparcie. Jedna jedyna osoba w całych internetach na razie sprostała temu zadaniu - Masaru.

Chciałem odejść, zostawić Basaiowi to nad czym pracowałem tyle lat. Tak się złożyło, że w momencie nagromadzenia tych złych emocji podzieliłem się nimi z... Masaru i Gamattem. Opisałem im sytuację i stwierdziłem, że są dwie opcje: albo on, albo ja. Nie chcąc go wywalać postanowiłem, że odejdę i dam rozwijać to czego ja zaakceptować nie potrafię. Zarówno z Masłem jak i z Gamattem pisałem długo, właściwie to, że temat się zaczął w przypadku tego pierwszego wynikło z przypadku, a nie, tak jak twierdzi Basai, ze spisku. Z Gamattem w tym czasie pisałem bardzo często o sprawach forumowych, zawsze to robiłem i robię nadal gdy trzeba pogadać z kimś innym niż drugi admin - to taka jednoosobowa instytucja dla mnie, do której zawracam się w potrzebie i który mnie nie zawiódł. Nalegał, żeby zmienił zdanie, jednak ja nie wyobrażałem sobie sytuacji, w której zostaję sam z tym wszystkim, dlatego nie byłem przekonany. W końcu sytuację zmienił Masaru, który zaoferował powrót, jeśli zostanę. Przekonał mnie i podjąłem takie decyzje jakie podjąłem. Zaoferowałem Basaiowi funkcję event mastera, którą faktycznie objął dopiero ostatnio. Nie rozeszliśmy się w pokojowej atmosferze. Dlaczego? Dla mnie odpowiedź jest prosta - nie zostałem zrozumiany, znowu. Po prostu nie potrafimy ze sobą pracować, nie nadaje się na kogoś kto będzie stanowił dla mnie przeciwwagę. Tak to wygląda i chyba sam zainteresowany się ze mną zgodzi.

***

Skoro już wyjaśniłem dlaczego Basai nie jest już adminem i poznaliście wszystkie moje przemyślenia na ten temat to przejdźmy do sprawy problemu, który podobno występuje. No własnie, podobno. Ja już słyszałem, że niektórym nie pasuje osoba Masaru, ale ostatnie argumenty jakie zostały podane były, omówmy się, idiotyczne i potwierdzające jedynie, że to Wy macie problemy z komunikacją ze mną, jako tym postawionym najwyżej, jakby nie było. Bo nie wyobrażam sobie, żeby osobnik, któremu zależy na forum i ma na nim problemy, nie zwrócił się do mnie i nie przedstawił sytuacji. Tak się niestety dzieje. Piszecie do niego, on podejmuje decyzje, które uważa za słuszne, Wam one nie pasują i się bulwersujecie, lecz nic z tym nie robicie do momentu, w którym coś pęka i okazuje się, że przez długi czas było źle. Czy kiedykolwiek olałem czyjś problem, który został mi przedstawiony? Nie licząc tych, które pojawiły się w okresie moich matur, a które pamiętam, mam do załatwienia. Również "podobno" ten problem trwa nadal. Ktoś jest w stanie napisać w czym on się przejawia, żebym mógł podjąć jakiekolwiek kroki? Jeśli tak to zapraszam do pisania tutaj, jeśli ktoś nadal będzie miał problemy a tutaj nie napisze w moim odczuciu nie będzie miał prawa do jakichkolwiek zażaleń. Sprawiedliwie, prawda?

***

Ostatnia sprawa, w której wracamy do Basaia. Jeśli na prawdę, według Was, nie spełniam należycie swoich obowiązków i nie chcę widzieć pewnych problemów to proponują rozwiązanie. Wróćmy do opisywanej na początku sytuacji. Teraz to Wy, niczym w audiotele, możecie zagłosować za powrotem Basaia do administracji. Jeśli to ma być najlepsze dla NCW to jestem w stanie go przywrócić, lecz... wtedy ja żegnam się z Wami. Ja nie widzę możliwości dalszej wspólnej współpracy. Jeśli takie będzie Wasze życzenie to przekażę mu wszystko co mam, żeby mógł zarządzać Wami wedle własnego uznania. Brak głosu odnotowuję jako zezwolenie na moje odejście.

To chyba tyle. Mam nadzieję, że ten temat na stałe zakończy wszelkie rozmowy odnośnie składu administracji (myślę, że każdy kto przeczyta dostrzeże również, ten niewidoczny na pierwszy rzut oka, wkład Gamatta w forum). Są ważniejsze rzeczy do zrobienia. Kto je zrobi, to już zależ od kolejnych postów tutaj.

www.antymugole.pun.pl www.wiecznyogien.pun.pl www.risenforum.pun.pl www.ograjbuka.pun.pl www.logistyka7a.pun.pl