Senti - 2014-05-27 18:37:22

http://i.imgur.com/73FNBvV.png



       Wojna nie była czymś, na co Kraj Gorących Źródeł mógł być w pełni przygotowany. Początkowe pogłoski o rzekomej, planowej Inwazji Kraju Ognia, zbywano ruchem ręki i po prostu uważano za wyssane z palca. Gorące Źródła wszak miały port, który dla kontynentu stanowił ważny ośrodek handlu i wątpliwym było, aby ktoś odważył się zahamować tamtejszy przepływ transakcji. Jeżeli jednak takowy ktoś znalazłby się i spróbował podważyć autonomię państwa, z góry zesłałby również na siebie gniew pozostałych krajów i prowincji, mających w Gorących Źródłach swój interes. Takowych było zaś sporo.
       A Kraj Ognia zaatakował i mało kto w tej kwestii kiwnął choćby palcem. Z nieznanego powodu, wszyscy Lordowie uważali, że tak naprawdę nic się nie dzieje.
       Kiedy armia Płomienia uderzyła w zawrotnym tempie i zmasowanej ilości żołnierzy, małe garnizony Gorących Źródeł mogły się jedynie wycofywać, tu i ówdzie starając się zadać wrogowi jak największe straty. Nie było to jednak w żadnym razie zadaniem prostym. Kraj Ognia posiadał bowiem armię nowoczesną i zahartowaną po ostatnią słabość, jaką człowiek mógł w sobie nieść.
       Odnosząc coraz to więcej porażek, Gorące Źródła musiały zmobilizować pozostałe swoje siły, skumulowane z rozbitych garnizonów, rebeliantów, młodych patriotów, tworzących ruch oporu, a także najemnych klanów i organizacji, których cel pomocy był najróżniejszy i nieraz zupełnie niezrozumiały. Straconego portu z aktualną ilością żołnierzy nie było nawet co myśleć odbić. Jedyną nadzieją była zatem pomoc z zewnątrz. Rozesłani posłańcy na wszystkie strony świata, w tym do samych Lordów, miały rozpalić iskierkę nadziei ku stworzeniu jednego wspólnego oddziału, który choć nieliczny, to zdolny i silny, będzie w stanie zepchnąć ofensywę Ognia z powrotem za przekroczone przezeń granice. A nawet jeśli i to by zakończyło się fiaskiem, Lord Gorących Źródeł był w stanie pójść na ustępstwa, byleby tylko zachować niepodległość.
       Zbudowany obóz jest niczym innym jak obszernym polem namiotowym, gdzie gromadzą się wojownicy, chcący wystąpić pod sztandarem Gorących Źródeł. Pod zachmurzonym niebem powiewają turkusowe chorągwie z trzema ślaczkami przypominającymi literę "S". Jest to herb Kraju, wyobrażający parę wznoszącą się znad słynnych tutaj, gorących źródeł.
       Wewnątrz panuje spory chaos. Hałaśliwe krzyki będących tu ludzi, tumult i zgrzyt żelaza biją już z oddali. Przy licznych ogniskach zasiadają żołnierze, gaworząc do siebie i pijąc ochoczo z rogów, oraz bukłaczków, ubrani przy tym w powgniatany zbitek stali i skóry, z przytroczonym do pasów i pleców rynsztunkiem, pozostawiającym wiele do życzenia. Wielu z nich nie rozstaje się z osełką i jej zgrzyt po dzierżonych ostrzach, zdaje się nieodłącznym elementem tutejszej aury. Kowalski młot wybija w równym tempie uderzenia serca, rodząc iskry spod sczerniałego kowadła.
       Praca wrzała.
       Wokół całego obozu wybudowano fosę, którą zalano wodą, sięgającą po szyje dorosłego człowieka, o szerokości rowu bliskiej pięciu metrów. Za nią zaś stoi solidna i wysoka palisada, na szczycie której straż pełnią umorusani i przygnębieni żołnierze z wygrawerowanymi na popiersiu pancerza trzema literami "S".
       Kloaczny zapach uderza w nozdrza i miesza się ze słodkim aromatem pieczonego mięsa i gotowanego ryżu.
       W samym obozie roi się zaś od ulotek, poprzybijanych do słupów informacyjnych i zaściełających błotnistą ziemię, z groteskowo strasznym pazurem potwora, który niesie ze sobą pożogę ognia, niszcząc sielankowo przedstawione góry, lasy, łąki, a także sam port, należący ongiś do Kraju Gorących Źródeł.

www.panfuq.pun.pl www.konskie.pun.pl www.naruto-shinobiworld.pun.pl www.pokemon-master-red.pun.pl www.tirup2010.pun.pl