Niefabularna walka pomiędzy Ino (Koharō) i Kidōmaru (Daiki) Miejsce: Hipermarket Carrefour.
Carrefour. Co ja w ogóle tutaj robię? Nienawidzę zakupów, nienawidzę przebywać w tego typu miejscach, dlaczego akurat ja muszę spełniać zachcianki cholernego Orochimaru? Gdyby nie to, że Tayuya ma akurat sprzątać, a Sakon i Jirōbō są na jakiejś misji, w ogóle nie musiałbym tego robić, pewnie grubas robiłby zakupy, a ja zostałbym wyznaczony do czegoś innego, szlag by to! Lista może nie jest długa, ale Carrefour jest sklepem na tyle dużym, że zdobycie jednego produktu wiąże się z przejściem długich alejek i ominięciem niezliczonej ilości półek, a także towarów, na które przeważnie nigdy nie zwraca się uwagi. W każdym razie sięgnąłem po koszyk, a następnie wyciągnąłem z kieszeni świstek papieru, po czym uważnie się mu przyjrzałem, musiałem rozsądnie obrać trasę pokonywania placówki.
Lista zakupów:
jajka mleko sok pomarańczowy z miąższem 6 kajzerek osełka masłowa kilka pomidorów malinowych dwa ogórki ser żółty (najlepiej gouda)
Najpierw udałem się po sok, wszyscy wiemy, że najcięższe zawsze kładzie się na samym spodzie koszyka i torby zakupowej. Przemierzałem powoli cały sklep w poszukiwaniu wszystkich produktów, kolejno wykreślając włożone do metalowego przewoźnika przedmioty. -Nienawidzę piep*zonych zakupów! - mruknąłem sobie pod nosem.
|