Administrator
Migiuesumi to w większości wąwozy, strome góry i różne formy skalne. Na terenach tej prowincji można już dostrzec właśnie różnorodność struktur skalnych. Przez te tereny płynie parę rzek, które mają swój początek w Wąwozie burzowej chmury, ale nie tylko, bo też w całych górach. Rzeki te nie są specjalnie duże, ale zawsze mogą przynieść ukojenie w gorący dzień, zgasić pragnienie, bo przecież wody niemalże ze źródła są czyste, niezanieczyszczone, bogate w składniki mineralne, także odpowiednio chłodne. W nich także można złapać, złowić pyszne ryby, niestety, tylko mniejsze, ale i to dobre, aby zaspokoić głód. Flora nie jest szerzej rozwinięta, można tu jedynie spotkać częściej występujące zwierzęta występujące w górach, w Wąwozie. Niestety, Migiuesumi nigdy nie było znane z uprawy, a to ze względu na glebę, która nie jest żyzna, nie nadaje się do uprawy, a wszystko za sprawą słonych wód morza znajdującego się przy Kraju Błyskawicy. W okolicy, na terenach Migiuesumi często dochodzi do rabunków, czy napadów. Bowiem można tutaj znaleźć wiele opustoszałych jaskiń, zabudowań, które są obecnie siedzibami przemytników, bandytów. Lepiej zachować ostrożność, zapuszczając się samemu na te tereny, zwłaszcza nocą. Krążą pogłoski, że gdzieś swoją siedzibę ma jakaś ważna szajka bandytów. Ale są to zapewne tylko plotki, które Ludność Kraju Błyskawicy wymyśliła, aby zwyczajnie mieć co sobie opowiadać. Tak najprawdopodobniej jest.
Opis stworzony przez Takashi'ego
Offline
Zaginiony
Słońce na niebie, podczas gdy ja podróżowałem po terenach Migiuesumi. Stawiałem jedną stopę zaraz za drugą, coraz dalej odchodząc od rodzimej mi krainy, a zbliżając się do innej. Liczne bandaże na ciele przeszkadzały mi w podróży, ale nie wiedziałem czy wolno mi je ściągać czy nie...
-Mogłem chociaż poczekać, dowiedzieć się co mi dolegało, że nic, kompletnie nic nie pamiętam z ostatnich dni. Nawet nie wiem który jest dzień tygodnia, a odchodzę coraz bardziej od owej kliniki. - mówiłem do siebie, przemierzając przez wszystkie pagórki, doliny i tym podobne tereny w krainie Migiuesumi... W sumie to nie wiedziałem, czy dobrze idę, bo stwierdziłem, że pójdę skrótem i zboczyłem z głównej drogi, zapuszczając się w nieznane mi tereny... Idąc przed siebie liczyłem tylko na to, że dojdę tam, gdzie chciałem. Przemierzałem także lasy, w których niejedno zwierze spotkałem - ale to codzienny widok dla Nara, bo przecież takich zwierząt to w naszym lesie jest na pęczki.
-I jest! - krzyknąłem, widząc znak "Hidari" i strzałkę, w którą stronę się udać. Tak też poszedłem...
[Seiki zt -> Hidari]
Offline
Zaginiony
Wolnym krokiem, jak na mnie przystało maszerowałem poprzez tereny w stronę siedziby Czerwono - okich. Dumna postawa była teraz potrzebna, w końcu szedłem tam, żeby poszukać jakichś ludzi wartych uwagi..
*Hidari.. Nie wiem dlaczego wszyscy tak podniecają się tym miejscem..? Przecież to właśnie tam rodzi się najwięcej idiotów, którzy mają cel podobny do mojego, jednak jego realizacja jest zawsze debilna.. Pokaże im co znaczy prawdziwa potęga. Pokaże im..*
No i wkrótce zauważyłem ścieżkę prowadzącą wprost do Hidari. Tam był mój cel, właśnie tam zmierzałem. Nic nie mogło mi teraz stanąć na drodze, cel był blisko..
[z/t -> Skaliste Góry w Hidari]
Offline
Szybko znalazłem się w prowincji zwanej Migiuesumi, leży ona pomiędzy Hidari, w którym spędzałem większość czasu, a Chuu, mojej rodzinnej prowincji, którą kocham dosłownie całą. Przez chwilę nawet pomyślałem czy by się tam nie udać, ale stwierdziłem, że spokoju mogę zaznać w każdym momencie, Chuu mam w każdej chwili na wyciągnięcie ręki, teraz muszę podążać za Mei, moją uczennicą, którą, jak ostatni idiota, puściłem samą na wyspę handlową, do Tsuki no Kuni, czego w żadnym wypadku nie powinienem robić, a zrobiłem, a z chwili na chwilę zdawałem sobie z tego coraz większą sprawę.
-Takashi, ty idioto, jak mogłeś coś takiego zrobić... Oby nic jej nie było... - pojawiły się u mnie myśli, których nie kontrolowałem.
Cóż, znajdowałem się już niedaleko miasta portowego w prowincji Koshin, od razu się tam udałem.
[zt -> Koshin / Miasto portowe Tsukjii]
Mowa
Szept
Krzyk
Myśl
Mowa żab (Link do nich) :
Gamaken
Gamabunta
Gamakichi
Gamatatsu
Gamahiro
Gama / Gomo
Gamariki
Fukusaku
Shima
Offline
Zaginiony
Po równym miesiącu jeszcze raz przechodziłem przez Migiuesumi, aczkolwiek nie miałem zamiaru powracać na terenu swojego klanu, gdyż miałem coś innego do zrobienia. Właśnie wyszedłem z Hidari, aby dostać się na pewną wyspę... Jedyny problem był w tym, że musiałem dojść do Koshin, bowiem Uchihy nie miały swojego portu, którym mógłbym przedostać się tam, gdzie chciałem. Stawiałem powolnie kroki, gdyż mi się nie śpieszyło, a musiałem jeszcze zarezerwować trochę sił do treningu, który mam zamiar dzisiaj sobie zorganizować. Muszę się rozwijać, więc stanie w miejscu nie miało najmniejszego sensu. Zmierzałem nieudolnie za znakami, szukając swojego celu, który z każdym kolejnym krokiem był coraz bliżej.. W końcu dotarłem. Przede mną znajdował się wielki znak, na którym było napisane: "Koshin". Bez zastanowienia przekroczyłem jego granicę...
[Seiki zt -> Koshin -> Miasto portowe Tsukjii]
Offline
Byłem bardzo blisko mojego celu. Z czego byłem bardzo dumny. Jedyne co mi teraz zostało do zrobienia to dojście do Miasta Portowego, z którego udam się do mojego głównego celu. Już było tak nie daleko. To dało mi kopa. Nie czułem w ogóle zmęczenia. Wiedziałem, że odpocznę płynąc na statku. Dlatego też nie zatrzymywałem się i szedłem dalej.
Czułem, że jestem coraz bliżej portu czując morski zapach.
zt -> Koshin/ Miasto portowe Tsukjii
Seiyuu || Theme || Battle Theme
Offline
Właśnie opuściłem Hidari, jednak góry ciągnęły się dalej. Miejscami czekała mnie wspinaczka, która pomogła mi nieco w zwiększeniu sił. Wdawała mi się we znaki wysoka temperatura, a na dodatek przez brak umiejętności chodzenia po wodzie, musiałem czasami, obchodzić wokół, spotykane rzadko rwące potoki.
- Ciekawe na czym polega to zadanie? – zastanawiałem się.
- Jeżeli wezwali, aż do Chikai kogoś takiego jak Gisaku-sensei, to może oznaczać, że jest to bardzo niebezpieczne… Nie ma co się popisywać. – dodałem w myślach po chwili.
Czasami, musiałem się zakradać, gdyż z opowieści wiem, że na tym terenie, aż roi się od bandytów, a ja musiałem oszczędzać siły na misję.
[z/t -> Koshin – Miasto portowe Tsukjii]
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]
/ Theme /
Offline
I w końcu Migiuesumi, tylko parę kroków dzieli mnie od pięknego, rodzinnego Chuu, w którym się wychowywałem. Szkoda, że nie mam już nikogo z rodziny, że żyję tak naprawdę sam, mając tylko przyjaciół. Słuch o pięknej Mei, mojej uczennicy, zaginął. Mam już tylko jednego ucznia, Rokutaro, którego traktuję jako mojego przyjaciela. Oprócz nich, uważam, że także Gisaku mógłbym nazwać swoim przyjacielem, nie znam go za dobrze, ale szanuję go, zrobił dla mnie ostatnio dużo, ponadto jest bardzo silny. Mogę śmiało stwierdzić, że w pewnym sensie przypomina mi Matsuo, który jest, a właściwie to był, moim najlepszym przyjacielem, traktowałem go jak brata. Niestety nie żyje. Szkoda, bo naprawdę mi go brakuje, czuję, że idę w pewnym sensie jego śladami, doskonale rozumiałem jego zachowanie, jednak stawiam ciągle na swoim, niepotrzebnie to robił. Może i ze mną dzieje się teraz to samo, ale to nic, dam sobie radę, nie chcę podążać ścieżką zła.
Rozmyślania przerwałem, zbliżając się do granicy miasta Chuu.
[zt -> Siedziba lidera klanu w Chuu]
Mowa
Szept
Krzyk
Myśl
Mowa żab (Link do nich) :
Gamaken
Gamabunta
Gamakichi
Gamatatsu
Gamahiro
Gama / Gomo
Gamariki
Fukusaku
Shima
Offline
Zaczynał odczuwać zmęczenie. Przebycie takiej drogi w samotności jest dość irytujące, acz trzeba się pogodzić z niedogodnościami losu. Już wkrótce dojdzie do siedziby, więc trzeba liczyć, że tam będzie mógł odpocząć. Właściwie to musi to zrobić, w końcu jakiś czas temu stoczył walkę, lecz teraz będzie ich o wiele więcej...
Okoliczny teren wyglądał znakomicie... dla oczu. Piękny krajobraz mógł wywołać dreszcze, aczkolwiek nogi z pewnością odczuły, że iście pod górkę nie jest przyjemnością. Bo w zasadzie tak było, że dookoła znajdowały się samy góry, wąwozy, doliny i inne utrudniacze. Klął pod nosem z myślą na jakim zadupiu znajduje się siedziba klanu Nara.
- Że też nie mogli zakwaterować się gdzieś w bardzie cywilizowanym miejscu... moje nogi...
I tak w jęczeniu pokonywał kolejne kilometry, dopóty nie znalazł się w wyczekiwanym miejscu.
z/t Chuu/ Siedziba klanu Naara
Offline
Zaginiony
Droga do domu mojego mistrza była strasznie długa. Uznałem, że zostanę tutaj dłuższy czas - mam dość podróży. Jeżeli ktoś ze znanych mi osób, będzie coś ode mnie chciał jakimś cudem mnie znajdzie, nie ma innego wyjścia.
- Teraz przynajmniej spotkam Takashiego... - powiedziałem, wiedząc że jestem już blisko. Zostało mi niewiele drogi do przelecenia ale już mnie to naprawdę męczyło. Jedyna rzecz na którą miałem teraz ochotę był sen... Jednak, musiałem trenować.
[zt -> Siedziba lidera klanu w Chuu]
Offline
I szybko znalazłem się w Migiuesumi, pięknej, według mnie, prowincji, której skalne formy zawsze będą mi przypominały Kraj Błyskawicy, Chuu. Dużo nad tym wszystkim myślałem, w skutek czego zmienił się mój aktualny charakter i sposób bycia. Jestem oschły, bardzo chłodny, zamyślony, tajemniczy, nawet trochę odpychający, także nadzwyczaj poważny. Uchiha Gisaku - czy naprawdę byłbyś zdolny zrobić to wszystko, o czym mówił Senti? Wydawałeś się być moim nowym najlepszym przyjacielem. Może nie znam cię tak dobrze, ale przypominasz mi Matsuo, z tym, że jesteś jego młodszym odpowiednikiem. Sądzę, że już go przerosłeś, chociaż dla mnie to on i tak będzie najsilniejszym Uchihą, jakiego kiedykolwiek znałem. Będę walczył w imię jego ideałów, mam co do tego wszystkiego inne wyobrażenia, sądzę, że świat schodzi na psy, a sam na pewno nie zrobię za wiele. Znudziło mi się to szare życie, chyba przyszła pora na to, bym w końcu spiął się i coś zrobił, bo tak naprawdę jestem nikim, niczego nie zrobiłem.
Szybko przebyłem Migiuesumi i znalazłem się na terenach Hidari. Dzięki SenJutsu mogłem od razu wyczuć chakrę Gisaku, dlatego udałem się w stronę jego pobytu.
[zt -> Skaliste góry w Hidari]
Mowa
Szept
Krzyk
Myśl
Mowa żab (Link do nich) :
Gamaken
Gamabunta
Gamakichi
Gamatatsu
Gamahiro
Gama / Gomo
Gamariki
Fukusaku
Shima
Offline
Zaginiony
Akihito szedł spokojnie. Wiedział, że przebył dopiero mał kawałek drogi, do celu swojej podróży. Kierował się tą długą drogą, aby znaleźc się w swojej ojczyźnie. Senju nie wiedział nawet czy był w swoim kraju. Wychował się gdzie indziej. Mimo wszystko, czuł sentyment i chciał powrócić do rodzinnych stron, a przynajmniej tak myślał. Podczas drogi zastanawiał się nad tym wszystkim co uczynił. Rokutaro, jego nauka techniki, spotkanie, atak lidera klanu Nara na jego osobę. Co prawda słowny, ale groził mu. I to bardzo. Chłopaka przeszły dreszcze. Przechodził przez ten teren, aby znaleźć się tam, gdzie planował. Mimo wszystko - czuł, że nie powinien opuszczać tamtych miejsc. Choć w sumie - czemu nie?
[z/t -> Boin]
Offline
Odczuwał niepokój. To chyba najodpowiedniejsze słowo. Sam dobrze nie wiedział czemu tak reaguje, ale było to z pewnością spowodowane ostatnią wiadomością, która dotarła do jego uszu. Słuch o chorobie Ichuzy wstrząsnął nim jak w shake'u. W jednej chwili zapomniał o całej wojnie, szczerze powiedziawszy odechciało mu się na dobre wszystkiego. To, że jego najbliższy przyjaciel może umrzeć, zabiło go od zewnątrz. Totalnie.
Mijał pobliskie tereny. Szedł po po prostu przed siebie. Zły, beznamiętnie stawiał kolejne kroki. Chciał uciec, choć dobrze wiedział, że to niemożliwe. Musiał znaleźć się gdzieś indziej, gdzieś, gdzie odpocznie myślami.
- Dlaczego on? - zapytał na głos, a po jego policzku spłynęła łza.
z/t Koshin, Miasto portowe
Ostatnio edytowany przez Senti (2012-06-17 14:24:10)
Offline
Przybyłem na statku do prowincji Migiuesumi. Dawno mnie tu nie było. Choć jeżeli pamięć mnie nie myli to ostatni raz byłem tu rok czy dwa lata temu. Nie ważne, nie istotne. Podróżując tak postanowiłem kontynuować swój trening. Dlatego też od razu ruszyłem ku wolnemu miejscu by pochłonąć się treningowi.
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]
Akcept by Basai
Wyczerpany postanowiłem odpocząć. Położyłem się gdzieś w głębi lasu, pod drzewkiem. Sumiteru stanowił teraz moją obronne podczas snu. Wraz z jego obecnością czułem się bezpieczniejszy i, że mogę spokojnie zasnąć. Po odpoczynku postanowiłem wrócić w okolice mojej wioski. Dlatego też wróciłem do portu.
z/t - > Miasto/Ta no Kuni
Ostatnio edytowany przez Miyaguchi (2012-06-23 10:19:34)
Seiyuu || Theme || Battle Theme
Offline
Młody jeszcze, ciężko obolały po niedawnych operacjach, chłopak szedł przed siebie, nie do końca pewny czy Senti wie, iż za nim podąża. Jego myśli były różne i w owych punktach pojawiły się zakłopotania, nie było jasne czy on ma za nim iść czy raczej rozdzielić się. Uznał to jednak za zabawę, więc bez żadnych skrupułów wybrał sobie szlak, którym kilka minut wcześniej podążał jego przyjaciel.
W pewnym momencie, z jego ust, po ostrym kaszlnięciu, wyleciała krew, na ówcześnie zakrytą dłoń. Rozejrzał się dookoła, czy nikt nie widział trochę obrzydliwego czynu, po czym wytarł ją o rękaw.
- O kur... chyba umieram - Na jego ustach pojawił się lekki uśmiech, nie przejmował się do końca swoimi nie osiągnięciami, lecz raczej przyszłością. - Wszystko się kiedyś skończy.. a ja ... jeszcze się przywrócę do normalnego stanu.
[z/t -> Koshin - Miasto Portowe]
Offline