Ogłoszenie


#281 2014-07-16 15:42:15

Straznik 7

Strażnicy

Zarejestrowany: 2014-02-13
Posty: 263

Re: Tereny starego Boin

   Mężczyzna nic sobie nie robił ze wzroku, który ukazał mu Kazunari. Był świadomy broni, którą posługiwał się lider Yūgure. Nieznajomy oponent widocznie przyglądał się tej dwójce od dłuższego czasu i dobrze wiedział czego może spodziewać się po Kazunarim, który to przez ostatni czas zżył się z kobietą leżącą teraz jak kłoda na ziemi. Niemniej jednak dało się usłyszeć ciche westchnięcie przeciwnika kiedy Uchiha nie wykonał żadnego ruchu, a zadał tylko jedno pytanie.

   - Przyjąłeś to nawet dobrze. Widocznie Twój umysł jest już dostatecznie wyniszczony by przyjmować takie sytuacje jak ta na porządku dziennym. A samej przeklętej pieczęci tak łatwo nie dostaniesz, jak widzisz mamy pewne zasady, które nie pozwalają na zwykłe podanie informacji... Myśl, to nie jest pytanie na które ja udzielę Ci odpowiedzi.- powiedział tajemniczy mężczyzna tym samym głosem co ostatnio zakładając na siebie ręce i czekając na reakcję Kazunariego.

Offline

 

#282 2014-07-16 16:48:31

 Kazunari

Uchiha http://i.imgur.com/lUSRkiz.png

42754256
Zarejestrowany: 2012-04-06
Posty: 478
Klan/Organizacja: Uchiha/Yūgure
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Założyciel Yūgure
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 37

Re: Tereny starego Boin

     Dziwił mnie ten mężczyzna. Myślałem, że będzie chciał mnie zabić. On natomiast mówi mi, o innym sposobie zdobycia informacji. Mógł powiedzieć o tym nieco wcześniej i nie musiała z tego powodu ginąć Miyuki. Aż chciałem o tym wspomnieć, lecz postanowiłem ugryźć się w język. Gadanie życia jej nie przywróci, a ja za wszelką cenę muszę zdobyć tą pieczęć. Tylko ona pozwoli mi odzyskać w szybkim czasie zaległości z siedmiu lat. Cały czas miałem wątpliwości czy dobrze robię. Jednak postanowiłem wyzbyć się moralności, na rzecz większego dobra... Ostatnio już zauważyłem, że mam olbrzymie braki. Było to wtedy, gdy próbowałem opanować pewną potężną technikę...

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Akcept by Masaru.

     Wyrwałem się z zamyślenia i wróciłem na ziemię. To o czym myślałem, dało mi dużą pewność siebie. Przymrużyłem na ten czas Sharingana, by odzyskać część chakry. Zaczęło mnie zastanawiać, czy na pewno oponent chce ze mną walczyć. Może podzieli się mocą przeklętej pieczęci w inny sposób? Może ja będę w stanie zaoferować coś w zamian? Nie wiedziałem już, jak to wszystko może się potoczyć.

     - Wobec tego byłbym zobowiązany, jakbyś przedstawił mi te zasady. Dość krwi dzisiaj zostało przelanej. - dodałem, grając cały czas na zwłokę. Tak przynajmniej mi się zdawało. Nie ufałem mu, ale jeśli będę mógł to załatwić bez zdradzania umiejętności, będę bardzo zobowiązany...

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Ostatnio edytowany przez Masaru (2014-07-16 18:35:23)


/ Theme /
http://i.imgur.com/nrBWFve.png

Offline

 

#283 2014-08-31 22:02:41

Straznik 7

Strażnicy

Zarejestrowany: 2014-02-13
Posty: 263

Re: Tereny starego Boin

   Zza metalowej maski dało się usłyszeć cichy śmiech który z czasem przybierał na głośności i po chwili przemienił się wręcz w maniakalny. Dało się to słyszeć przed dłuższą chwilę bo zamaskowany nieznajomy widocznie był bardzo rozbawiony słowami młodego Uchiha. W końcu się uspokoił, wzruszył ramionami i spojrzał się na Kazunariego, a przynajmniej tak to wyglądało po ruchu jego głowy. Ruszył wolnym krokiem w jego stronę ale na razie nie wypowiedział żadnego słowa. Był ciekawy jak chłopak jest w stanie daleko posunąć się by pozyskać przeklętą pieczęć, w końcu bardzo łatwo przyjął śmierć swojej towarzyszki.

   Nagle, będąc jakiś metr przed naszym bohaterem, zamaskowany mężczyzna zatrzymał się i patrzył się wprost na Uchiha. Cały czas trwała cisza od czasu do czasu przerywana szelestem liści wywołanym przez podmuchy wiatru. Nagle Kazunari mógł poczuć uderzenie skierowane prosto w jego brzuch [szybkość/siła: 120/100]. Chłopak musiał poczuć takie uderzenie, na szczęście przez brak zaufania dało mu się w pewien sposób obronić i zmniejszyć obrażenia. Niemniej jednak atak zaskoczył młodego Uchihe i musiał on przelęknąć na jedno kolano by złapać oddech.

   - Widzisz... Taka wiedza jest naprawdę cenną rzeczą. Przekaże Ci to ale wpierw musisz pokazać, że jesteś godzien. To co teraz zrobiłem miało przygotować Cię na ból jaki może Cię spotkać na drodze do zdobycia Twojej ukochanej mocy, rozumiesz to? - powiedział to swoim oziębłym tonem patrząc na Kazunariego, który aktualnie podpierał się kolanem o ziemię.

Offline

 

#284 2014-09-01 18:03:52

 Kazunari

Uchiha http://i.imgur.com/lUSRkiz.png

42754256
Zarejestrowany: 2012-04-06
Posty: 478
Klan/Organizacja: Uchiha/Yūgure
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Założyciel Yūgure
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 37

Re: Tereny starego Boin

     Denerwował mnie swoim zachowaniem i tą złość dało się spostrzec na mojej twarzy. Zacisnąłem zęby. Groźnie zmrużyłem prawą powiekę. Zacisnąłem pięść. Już go chciałem od dawna rozszarpać, ale na moją niekorzyść miał niebotycznie ważne informacje. Doprowadzało mnie to wewnętrznej furii. Dochodził do tego fakt, że zabił tą dziewczynę. Jakby nas Uchiha nie było już dostatecznie mało? Prawa ręka zaczęła mi drżeć, jakby sama chciała mu porządnie przywalić. Korciło mnie by jej posłuchać... Wciąż jednak miałem osłabiony organizm po tych wszystkich latach. Nie wspominając, że od godzin jestem na nogach i po wszystkich zmaganiach mam zaledwie połowę chakry. W swojej pełnej formie wydusiłbym z niego wszystkie informacje, lecz nie zawsze wszystko układa się po naszej myśli...
     Ledwo zdążyłem zareagować. Przyzwyczajony do Sharingana, byłem praktycznie kaleką z dezaktywowanym Kekkei Genkai. Plunąłem krwią. Zrobiłem kilka kroków wstecz i przyklęknąłem, głośno przy tym oddychając. Unikałem kontaktu wzrokowego. Po chwili jednak rozchmurzyłem się. Zachichotałem pod nosem, powoli stając na nogi. Skoncentrowałem wzrok na dziurach w masce nieznajomego, gdzie też doszukiwałem się oczu. Sam nie aktywowałem kopiujących oczu.
     - Zabawne. - stwierdziłem.
     - Od ośmiu czy tam siedmiu lat nikt mi porządnie nie przyłożył. Czuj się zaszczycony. - zażartowałem, aczkolwiek w moim głosie nie było ani krzty poczucia humoru. Byłem wstrętnie uśmiechnięty, oczekując nadchodzącego starcia.
     - Nabolałem się już tyle, że nic mnie nie powstrzyma. - dodałem i zacząłem.
     Odbiłem się od ziemi, zmierzając w stronę oponenta. Wysunąłem prawy bark przed siebie i obróciłem się do niego prawie tyłem. Staliśmy ledwo kilka metrów od siebie, a grzechem było nie wykorzystać okazji do czystego ataku. Zaatakowałem dosłownie całym ciałem, uderzając plecami o brzuch oponenta [Siła = 200 |  Szybkość - 150]. Technika typowa dla mojego głównego stylu walki, wyuczonego jeszcze w akademii - Rakanken. Stworzona po to, by narobić jak najwięcej szkód.


/ Theme /
http://i.imgur.com/nrBWFve.png

Offline

 

#285 2014-09-02 23:21:28

Straznik 7

Strażnicy

Zarejestrowany: 2014-02-13
Posty: 263

Re: Tereny starego Boin

   Mężyczna bez słowa patrzył na Twoje poczynania. Krew, która wyleciała z Twoich ust ubrudziła część jego maski oraz płaszczu. Mężczyzna zdawał się tego nawet nie zauważać, w tym momencie był skupiony na czymś zupełnie innym. Mimo swoich słów, mogłeś poczuć jak przeszywa Cię chłodny wzrok Twojego oponenta. Nieznajomy na razie wydawał się stać w zupełnym bezruchu czekając na Twoją odpowiedź. Mogłeś dobrze zauważyć, że jego ciało wzdrygnęło się kiedy wyrzuciłeś z siebie to co miałeś do powiedzenia. Nie było to jednak wzdrygnięcie strachu, to bardziej wyglądało na oburzenie.

   Oponent był wyraźnie zażenowany Twoim zachowaniem. Twoje słowa nie były konkretną odpowiedzią na jego pytanie. Mężczyzna będąc przygotowanym na możliwy kontratak pozwolił sobie zablokować Twój cios pięścią używając takiej samej ilości siły, przesyłając trochę chakry do swojej kończyny. W ten sposób wasze uderzenia zostały zredukowane. Chwilę później złapał Cie za fraki i rzucił z całą siłą, wykorzystaną wcześniej do defensywy, w pobliskie drzewo. Mężczyzna spokojnym krokiem podszedł pod Twoje opierające się o drewno ciało.

   - Szczeniaku... Nie pytałem się Ciebie jaki ból już przeżyłeś. To, że się nabolałeś nie znaczy tego, że rozumiesz sens tego uczucia. Ono towarzyszy Ci podczas przemiany, gówniarzu. Zapytam raz jeszcze - zrozumiałeś?! - początkowo spokojny głos przeszedł w krzyk. Przeciwnik widocznie powoli tracił cierpliwość co do Twoich "odpowiedzi". Oponent widocznie nie miał tyle poczucia humoru co Ty i lubił kiedy odpowiadano mu na jego zapytania. Odchylił lekko maskę i splunął niedaleko Ciebie czekając na Twoje kolejne słowa od których, nie oszukujmy się, zależało naprawdę wiele.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#286 2014-09-03 00:13:49

 Kazunari

Uchiha http://i.imgur.com/lUSRkiz.png

42754256
Zarejestrowany: 2012-04-06
Posty: 478
Klan/Organizacja: Uchiha/Yūgure
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Założyciel Yūgure
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 37

Re: Tereny starego Boin

     Nieco ochłonąłem i dopiero zdałem sobie sprawę z tego, że chce ze mnie wydusić coś konkretnego. Moja chęć do nawiązywania z nim jakiegokolwiek kontaktu wcale nie pomagała. Postanowiłem jednak się wyciszyć, a następnie całą sytuację przeanalizować na spokojnie. "Sens tego uczucia." Sens bólu? Dla mnie ból był zawsze bezsensowny. Nie rozumiałem dlaczego ludzie muszą cierpieć. Nie, to jest zły tok myślenia. "To co zrobiłem ... przygotować ... na ból ... spotkać na drodze do zdobycia ... mocy." Chodziło o jego atak? Doszedłem póki co tylko do wniosku, że nałożenie przeklętej pieczęci musi boleć. Nie jest to jednak żadna wskazówka. Źle. "To co zrobiłem..." Jakby mówił tylko o swoim ciosie, ubrać mógł to w inne słowa. Może więc nie chodziło o to co zrobił mi, tylko jej? Śmierć? Trzeba umrzeć by ją posiąść? Zawsze kontaktując się z posiadaczem przeklętej pieczęci, byłem pewien jednej rzeczy. Musieli zapłacić wielką cenę, by stać się nimi.
     Powoli otworzyłem oczy i przenikliwie spojrzałem się prosto w jego maskę. Cały czas do końca nie rozumiałem jego toku myślenia. Może to ze zmęczenia? Może mój gniew był zbyt duży by racjonalnie myśleć? Niemniej jednak miałem wrażenie, że zbliżam się do sedna. Nie odchodziły ode mnie wątpliwości. Nie mogłem się jednak cofnąć i albo jakoś się z nim dogadam, albo będę musiał go załatwić i przedłużyć swoje poszukiwania.
     - Ból czy też śmierć? Jestem Uchiha, mym przeznaczeniem jest moc. Jeśli trzeba będzie, poświęcę własną duszę i rzucę się w ciemności. - powiedziałem ostrym tonem, niemal groźbą.
     - Tego ode mnie oczekiwałeś? Przeklnij mnie. Nie? Więc dajmy przemówić naszym Jutsu. - dodałem, chcąc skończyć te gierki. Mogłem oczywiście grać na zwłokę, a i owszem. To byłby idealny sposób na odzyskanie chakry do walki z silniejszym oponentem. Nie potrafiłem jednak zmusić samego siebie, do ciągnięcia tej gry. Poza tym, może nie czeka mnie walka? Jakby nie patrzeć, mężczyzna mógł równie dobrze zabić mnie z ukrycia.
     Kości zostały rzucone. Słowa rozbrzmiały. Niech Naka* zdecyduje.

* Bóstwo Uchiha jak dobrze pamiętałem nazwę.
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]


/ Theme /
http://i.imgur.com/nrBWFve.png

Offline

 

#287 2014-09-07 11:06:59

Straznik 7

Strażnicy

Zarejestrowany: 2014-02-13
Posty: 263

Re: Tereny starego Boin

   Niestety, chłopak nieco przekombinował. Mimo zakrytej twarzy dało się poczuć, że mężczyzna był niekoniecznie zadowolony z odpowiedzi, którą usłyszał. Jego osobę mało obchodziły klany, nie miał najmniejszej krzty cierpliwości by w ogóle słuchać o takich bredniach. Słychać było przytłumione westchnięcie zza maski. Nie był to dobry znak dla Uchiha, który chciał aby owe gierki już się skończyły. Nieznajomy widocznie miał zamiar jeszcze trochę poznęcać się nas Kazunarim. Podszedł wolnym krokiem do chłopaka i stanął przez chwilę bezczynnie wpatrując się w niego bez słowa.

   Nagle, jednym zgrabnym ruchem chwycił Cię mocno za szyję i zaczął dusić. Zamaskowany oponent nie wyglądał na zmęczonego, widocznie bawiła go cała ta sytuacja. Nie miał jednak zamiaru pozbawiać się tak szybko zabawki, w końcu on nie skończył jeszcze swojego zadania. Uchiha kolejny raz wylądował na drzewie, mógł się również domyślać, że nie będzie to ostatni raz. Młody Uchiha mógł ujrzeć kolejny raz zbliżające się w jego stronę buty przeciwnika. Mężczyzna przyklękną przy swojej zabawce i uchylił lekko maskę w taki sposób jakby chciał zaczerpnąć więcej powietrza. Oczywiście zrobił to w taki sposób, że dostrzeżenie jego twarzy dalej było niemożliwe.

   - Pytanie jest banalnie proste, a Ty na siłę próbujesz zrównać je z pytaniem o sens życia. Szczniaku, rwiesz się z motyką na słońce, przeklęta pieczęć nie jest dla Ciebie. Jak dziecko, usłyszałeś gdzieś o tym i już chcesz to dostać, bo jak nie to się popłaczesz... To jest żałosne, masz jeszcze dwie szanse. - powiedział ociężałym głosem po czym znów nałożył maskę. Również odsunął się od młodego Uchiha i stanął dwa metry od niego z założonymi rękoma. Czas uciekał, a Kazunari musiał udzielić prawidłowej odpowiedzi w dwóch próbach.

Offline

 

#288 2014-09-08 18:55:56

 Kazunari

Uchiha http://i.imgur.com/lUSRkiz.png

42754256
Zarejestrowany: 2012-04-06
Posty: 478
Klan/Organizacja: Uchiha/Yūgure
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Założyciel Yūgure
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 37

Re: Tereny starego Boin

     Nienawidziłem takich sytuacji. Gdybym podjął walkę, mógłbym ją zakończyć w mgnieniu oka. Niestety, mężczyzna miał bardzo istotne informacje. Jego gierki były już nużące. Typowy objaw arogancji i zawyżonej samooceny, ze szczyptą lekceważenia prawdziwie groźnych oponentów. On mnie wyzywał od dzieciaków? Jakaś sierota w masce? Miałem ochotę to zakończyć w jednym ruchu, ale jednocześnie musiałem znaleźć tą cholerną pieczęć! Nie cierpię takich sytuacji... No ale cóż, życie ninja nie jest przyjemne w żadnym calu.

     Usiadłem i spojrzałem się neutralnym wzrokiem w jego stronę. Gapiłem się w niego, jakbym chciał coś odgadnąć. Potarłem ręką gardło, które bądź co bądź trochę zabolało. Wywołało to na mojej twarzy lekki grymas. Cały czas jednak nie odrywałem wzroku od tego jegomościa. Skąd on się tu wziął? - myślałem. Dlaczego zajmuje się czymś takim? Ze wszystkich alternatyw wybrał... Taką pracę? Coś mu nie poszło? A może po prostu nie miał życiowych aspiracji? Nigdy nie posądziłbym człowieka sukcesu o zajmowanie się czymś tak nużącym. Snując ten wniosek, krzywo się uśmiechnąłem.

     - Jeśli mam to sprecyzować, to pieczęć podpatrzyłem u swojego mistrza siedem, osiem lat temu. Miałem wtedy chyba z piętnaście lat, jeśli cię to ciekawi. - powiedziałem z nutką żartu. Nie spodziewałem się przychylnej reakcji.

     - Nigdy jednak nie widziałem jej w akcji, ani nie słyszałem o niej wiele szczegółów. Gisaku-sensei wydawał się z niej dumny. Mógłbyś mi trochę o niej opowiedzieć? Bo nie wiem nawet czy jest warta zachodu... - dodałem nieco poważniejszym tonem.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]


/ Theme /
http://i.imgur.com/nrBWFve.png

Offline

 

#289 2014-09-14 18:16:55

Straznik 7

Strażnicy

Zarejestrowany: 2014-02-13
Posty: 263

Re: Tereny starego Boin

   Kazunari z niewiadomego dla mężczyzny powodu próbował na siłę przeciągnąć wszystko co tutaj się działo. Dał się okładać, unikał odpowiedzi na pytanie - nie wyglądało to tak jakby chciał zdobyć przeklętą pieczęć. Mało tego, słowa która Uchiha wypowiedział przed chwilą też nie ukazywały tego, że Kazunari miałby mieć pojęcie na co się porywa. Mężczyzna powoli tracił nerwy (dałoby się to zauważyć gdyby nie fakt, że cały czas był agresywny). Chłopak mógł usłyszeć niewyraźnie jak nieznajomy sam do siebie rzucał mięsem pod nosem próbując chociaż trochę się odstresować.

   Po kilku minutach latające, niewyraźne słowa ucichły. Nieznajomy patrzył się na Uchiha z lekko przekrzywioną głową w lewą stronę. Przez dłuższy czas nie było słychać żadnego dźwięku jednak dało się poczuć, że atmosfera była napięta. Nieznajomy powoli miał dość uciążliwego chłopaka, który nawet nie próbował grać według jego zasad gry. Zrobił kolejny krok w stronę Kazunariego i strzelił kostkami w dłoniach.

   - Zmarnowałeś jedną szansę. Została Ci jeszcze jedna, nie mam zamiaru słuchać historii Twojego życia. Dobrze wiesz, że w żadnym stopniu mnie to nie obchodzi. - powiedział zaskakująco spokojnym głosem ale nadal ochrypłym tak jak wcześniej. Widocznie mężczyzna przygotowywał się już do tego by zaatakować chłopaka, nie wierzył w to, że nagle zmądrzeje i odpowie na pytanie.

Offline

 

#290 2014-09-14 18:41:40

 Kazunari

Uchiha http://i.imgur.com/lUSRkiz.png

42754256
Zarejestrowany: 2012-04-06
Posty: 478
Klan/Organizacja: Uchiha/Yūgure
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Założyciel Yūgure
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 37

Re: Tereny starego Boin

     Zrezygnowanym i zamyślonym wzrokiem spojrzałem się w jego stronę. Wytarłem kącik ust, z którego wypłynęła czerwona substancja. We wrogim grymasie zmarszczyłem brwi, cicho sycząc pod nosem. Byłem lekko pochylony do przodu, wlepiając bezczelne spojrzenie w strażnika pieczęci - bo nim wydawał mi się mężczyzna. Choć z drugiej strony nie miałem żadnego dowodu, poza jego słowami. Być może chce mnie po prostu wciągnąć w pułapkę? A może tylko ze mną pogrywa? Cóż, nie miałem wyboru. Tak czy inaczej nie wywinę się z tego bez paru złamanych kości, a spodziewana nagroda jest godna każdego ryzyka.

     Zacisnąłem mocno pięść. Zatrząsłem się ze złości, a jednocześnie bezsilności. Nie widziałem w tej chwili innej opcji, niż granie wedle jego reguł. Trzeba wiedzieć, kiedy zgiąć kark, a kiedy skręcić go innej osobie. Chojrakowanie może doprowadzić co najwyżej do wielu siniaków. Opuściłem więc dłoń szykującą się do ataku i schowałem rozgoryczoną minę pod grzywką.

     - Rozumiem... - powiedziałem, co prawie wywołało u mnie odruch wymiotny. Uległość nigdy nie była dobrą stroną ani mnie, ani innych członków Uchiha Ichizoku. Czułem się dosłownie upokorzony, że muszę się zachowywać jak zbity pies. Czułem gniew. Przyrzekałem sobie, że zabiję go przy pierwszej okazji. Byłem liderem Yūgure, uczniem Uchiha Gisaku i posiadaczem legendarnego sharingana. Nie mogłem sobie pozwolić na takie traktowanie...

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]


/ Theme /
http://i.imgur.com/nrBWFve.png

Offline

 

#291 2014-09-15 17:18:37

Straznik 7

Strażnicy

Zarejestrowany: 2014-02-13
Posty: 263

Re: Tereny starego Boin

   Kazunari w końcu uległ i zagrał wedle zasad narzuconych przez zamaskowanego mężczyznę. Ten w odpowiedzi zaczął się śmiać, co nie wyglądało zbyt dobrze. Mężczyzna miał w planie to co powstało w myślach Kazunariego - upokorzenie członka klanu Uchiha. Nic nie wpływało tak dobrze na samopoczucie ludzi bez ograniczeń krwi jak znęcanie się nad jednym z nich. Po chwili mężczyzna znowu zamilkł i spokojnym krokiem podszedł do Kazunariego. Lekko uchylił maskę i ukazał swój ohydny, ironiczny uśmieszek. Korzystając z tego, że Uchiha skupił się na masce, szybko wprowadził kopnięcie, które wysłało czerwonookiego na jedno z pobliskich drzew.

   Teraz stało się jasne, że to przekroczyło pewną linię, która powinna zostać zachowana. Na szczęście Uchiha pojawiła się jeszcze jedna osoba - nagle jak gdyby z ziemi wyrósł starzec ubrany w dziwny płaszcz, który wyglądał jak łuski węża. Kiedy zamaskowany mężczyzna przygotowywał się do kolejnego uderzenia, ten który dopiero się pojawił, uderzył drewnianą laską w ziemię i chwilę później zapadła zupełna cisza.

   - Przesadzasz, dziecko. Twoje zadanie było inne, a Ty kolejny raz nadwyrężasz nasze zaufanie do Twojej osoby. Wiedziałeś dobrze jakie będą czekały Cię konsekwencję kolejnego takiego wybryku, sądziłeś, że nikt nie będzie Cie obserwował? [/color]- powiedział starszy człowiek, po czym zwrócił się do Uchiha - [size=16]Jeżeli chcesz uzyskać moc o którą tak bardzo się starasz to to jest Twoja szansa - wymierz w moim imieniu karę temu renegatowi, a powiem zaprowadzę Cię tam gdzie uzyskasz swoją klątwę...

Offline

 

#292 2014-09-15 17:59:45

 Kazunari

Uchiha http://i.imgur.com/lUSRkiz.png

42754256
Zarejestrowany: 2012-04-06
Posty: 478
Klan/Organizacja: Uchiha/Yūgure
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Założyciel Yūgure
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 37

Re: Tereny starego Boin

     Zaraz koło Sentiego, ten człowiek był teraz moim największym wrogiem. Upokorzyli mnie obaj w ten sam sposób. Teraz miałem okazję, by wywrzeć swoją pomstę. Czekałem na tą chwilę już od kiedy go zobaczyłem. Cały czas miałem w głowie martwą twarz Miyuki. Uchiha Miyuki. Klan już nacierpiał się cholernie dużo i jeśli chodzi o nieszczęścia, nic na tym świecie nie jest w stanie go prześcignąć. Aż przykro myśleć, że to właśnie jest źródłem naszej potęgi, bez przerwy naruszanej przez każdego sąsiada. To fatum? A może raczej strach? Strach przed tą mocą?

     Obolały podniosłem się i wolnymi krokami kierowałem się do starca. Wzroku nie spuszczałem z zamaskowanego wroga. Po tym wszystkim podziękuję mężczyźnie, za danie mi tej okazji. O niczym innym teraz nie myślałem. Cały świat przestał istnieć, a raczej został przesłonięty moim gniewem. Jak mało brakuje, by człowiek stał się osobą, jakie dotychczas darzył pogardą? Jak łatwo zapomnieć o własnych zasadach?

     Odwróciłem się na pięcie. Aktywowałem sharingana z trzema łezkami i wbiłem wrogie spojrzenie w przeciwnika. Chwilę czekałem, przygotowując się mentalnie do starcia. Nie zamierzałem się hamować. Pragnąłem jednocześnie pokazać prawdziwemu strażnikowi pieczęci - którym jak sądziłem był starzec - że dysponuje dostateczną mocą. Udowodnię mu, że jestem godzien... Sformowałem pieczęć Uma.

     - Katon! Gōka Mekkyaku! - krzyknąłem. Wykonałem głębi wdech i wypuściłem olbrzymią falę ognia. Można było poczuć, jak temperatura dookoła znacznie się podnosi. Gigantyczna ściana piekieł zalała las, zapalając drzewa jak zapałki. Te które ustały na miejscu. Krajobraz zmienił się w ułamku sekundy. Flora i fauna tego miejsca przypominały teraz pole bitwy. Co się natomiast stało z zamaskowanym katem...? [Siła NinJutsu: 390; Szybkość NinJutsu: 390].

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Ostatnio edytowany przez Kazunari (2014-09-15 19:02:05)


/ Theme /
http://i.imgur.com/nrBWFve.png

Offline

 

#293 2014-09-15 22:57:10

Straznik 7

Strażnicy

Zarejestrowany: 2014-02-13
Posty: 263

Re: Tereny starego Boin

   Nie mogło się to inaczej potoczyć niż przegraną oprawcy młodego Uchiha. Stało się to dlatego, że mężczyzna nie był przygotowany na to, że jego ofiara będzie znała tak potężną technikę jak ta którą uzył. Mimo wszelkich starań jakich dokonał nic nie mogło zmienić jego przeznaczenia. Nie pomogło nawet aktywowanie jego umiejętności specjalnej jaką było Raiton no Yori. Mężczyzna zanim zdążył zareagować był już pochłonięty przez płomienie stworzone przez Kazunariego. Przez dłuższą chwilę dało się słyszeć dzikie okrzyki agonii, a przez płomienie możliwe było ujrzeć rzucające się po ziemi, palone zwłoki.

   Starszy mężczyzna początkowo nawet nie wzruszył ramionami. Chwila ciszy powodowała dziwne uczucie zmieszania. Nagle ni stad ni zowąd siwy pan przygwiznął z zachwytu i kiwnął lekko w stronę Uchiha. Nie miał jednak zamiaru marnować czasu i sam zaczął podróżować w stronę chłopaczka, który za jednym zamachem - mimo, że wcześniej był obijany - zmiótł człowieka, który został skazany. Staruszek popatrzył się swoimi zmęczonymi oczami na młodzieńca, który w dosłownie przeciągu kilku sekund zyskał jego szacunek.

   - No, no... Kto by się tego spodziewał. Myślałem, że odbędzie się tutaj jakaś ciekawa walka, a Ty bez problemu pokonałeś swojego przeciwnika. Nawet ja nie sądziłem, że w twym wachlarzu technik znajdzie się taka perełka. Nic, obietnica to obietnica - chodź za mną! - powiedział żwawo staruszek i ruszył powolnym krokiem tylko w sobie znanym kierunku.

[zt -> Yu no Kuni -> Miasto portowe]

Offline

 

#294 2014-09-16 18:05:39

 Kazunari

Uchiha http://i.imgur.com/lUSRkiz.png

42754256
Zarejestrowany: 2012-04-06
Posty: 478
Klan/Organizacja: Uchiha/Yūgure
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Założyciel Yūgure
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 37

Re: Tereny starego Boin

     Zakręciło mi się w głowie. Pomijając dużą ilość siniaków, zużyłem na tą technikę absurdalne ilości chakry. Potarłem się po twarzy, pozbywając się licznym kropli potu. Rękaw brudnego płaszcza zrobił się paskudnie wilgotny. Nie było to zbyt komfortowe uczucie, ale do tego można się przyzwyczaić. Gorzej z osłabionym ciałem. Długa stagnacja dała się we znaki. Nawet lata temu, tak szybko się nie pociłem. To już nie ta kondycja...

     - Katon mam we krwi. - odpowiedziałem pogodnie, posyłając w jego stronę niezręczny uśmiech. Kto by pomyślał, że zwierzchnik tamtego brutala będzie tak przyjazny? To mi się wydawało wręcz podejrzane. Choć z drugiej strony odetchnąłem z ulgą, że walki mam już za sobą. Pozostał tylko strach przed tym całym naznaczeniem czy jakimś innym mrocznym rytuałem, który teraz mnie czeka.

     Podbiegłem do starszego jegomościa. Szedłem niespełna pół kroku za nim, bliżej lewicy niż prawicy. Cóż, z jednym okiem nie mógłbym widzieć kiedy skręca, jakbym się zdecydował stać po drugiej stronie. Trzeba będzie znaleźć zastępcze, bo robi się to upierdliwe.

     Spojrzałem przed odejściem wstecz. Zobaczyłem resztki zwłok.

      - Proszę poczekać. - powiedziałem nagle i się zatrzymałem.

      - Nie wypada go tak jak psa zostawić. Poza tym zabił członkinię mojego klanu. Oboje zasługują na stosowny pochówek. To nie zajmie dużo czasu. - dodałem. Odnalazłem zwłoki Miyuki i wykopałem dwa płytkie doły. Po zakopaniu ciał chwilę postałem nad prowizorycznymi grobami, a następnie ruszyłem za starcem.

[zt -> Yu no Kuni -> Miasto portowe]

Ostatnio edytowany przez Kazunari (2014-09-16 18:06:38)


/ Theme /
http://i.imgur.com/nrBWFve.png

Offline

 

#295 2014-12-24 21:45:16

 Suezo

Martwy

Zarejestrowany: 2014-10-28
Posty: 249
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17 lat

Re: Tereny starego Boin

W końcu był na miejscu. Po dosyć długiej podróży dotarł do miejsca do którego chciał dotrzeć. Podróż z gór tutaj zajęła mu trochę czasu. Nie podejrzewał, że może mu to aż tyle zająć, ale najważniejsze, że już był na miejscu. Rozejrzał się dookoła. Krajobraz był troszkę dziwny, z jednej strony były górzyste tereny, aa z drugiej zielone łąki na których z daleka widać było zwierzęta. W samym środku zobaczył miasto. Nie rzucało się może jakoś mocno w oczy, ale za to trzeba przyznać, że jest to duże miasto. Postanowił, że to właśnie tam pójdzie w poszukiwaniu jakiejś misji lub zadania. Zaczął iść w tamtą stronę. Im bliżej był tym coraz bardziej miasto go zadziwiało. Z daleka wyglądało na duże, ale im bardziej się przybliżał tym było coraz większe. Kiedy już w nim był rozmiar miasta był naprawdę ogromny. Pierwszy raz był w mieście od zakończenia akademii, ale przed akademią był w kilku i jeszcze żadne nie było takie jak to. Można było to kupić zupełnie wszystko czego się zapragnęło. Im dłużej przebywał w tym mieście tym dłużej czuł się dziwnie. Czuł dziwnie znajomą chakrę, ale nie umiał określić od kogo pochodzi oraz gdzie się znajduję. Postanowił, że oleje to i skupi się na czymś innym. Szedł cały czas przed siebie aż doszedł do miejsca, którego można było nazwać parkiem. Rosły tam drzewa, które rzucały cień na tą okolicę a pod nimi były ławeczki. Dla niego było to idealne miejsce, żeby siąść i odpocząć po męczącej wędrówce. Usiadł i czekał na coś, ale sam nie wiedział na co. Może na łut szczęścia, że zaraz może się coś wydarzyć tuż pod jego nosem. Możliwe, dlatego postanowił przeczekać jakiś okres czasu i siedząc zaczęły mu się same oczy zamykać. W cieniu było tak miło, że postanowił, że porozmyśla trochę, położył głowę na oparciu ławki, zamknął oczy i zaczął myśleć o tym co mu się już przytrafiło. W końcu minął już rok od jego wyjściu z akademii, a on wpadł już w kilka przygód.

Ostatnio edytowany przez Suezo (2015-08-26 23:23:50)


http://imagizer.imageshack.us/v2/xq90/540/vcxren.jpg

Offline

 

#296 2014-12-25 14:03:06

Yukina

Klan Senju

Zarejestrowany: 2014-11-02
Posty: 383
Klan/Organizacja: Senju
KG/Umiejętność: Mokuton
Ranga: Weteranka
Płeć: Kobieta
Wiek: 19 lat

Re: Tereny starego Boin

Po Akademii przeniosła się na tereny starego Boin. Nie znała tego miejsca, ale miała przeczucie, że spotka tu swojego przyjaciela. Kusiło ją, by jeszcze raz jego zobaczyć. Rozejrzała się uważnie. Widziała obcych ludzi, ale jego brak. Szła dalej, nie raz spotykała strażników - Dobrze chronione miejsce - pomyślała. Poszła dalej, nie patrzyła na przechodniów, każdy wyglądał tak samo. W pewnym momencie dotarła na polany. Był to dosyć górzysty teren, spodobał jej się. Dalej przyglądała się otoczeniu, szukając wzrokiem chłopaka - westchnęła- Myślałam, że pójdzie szybciej- powiedziała cicho. Usiadła delikatnie na trawie, słońce ją raziło. Co prawda, była szczęśliwa. Udało jej się zdać akademię, co było nie lada sukcesem. Zaczęła rozmyślać, ale nadal pozostawała czujna.

Ostatnio edytowany przez Yukina (2014-12-25 14:21:46)


http://25.media.tumblr.com/tumblr_m8tu1z9vnk1r922azo1_500.gif

Offline

 

#297 2014-12-25 14:41:36

Straznik 9

Strażnicy

Zarejestrowany: 2009-12-19
Posty: 214

Re: Tereny starego Boin

Sesja drużynowa - Suezo i Yukina

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Yukina jak i Suezo postanowili udać się na tereny starego Bion, choć nie byli świadomi swojej obecności. Różnica dzieliła ich taka, że jedno z nich znajdował się na polanie a drugie w centrum pobliskiego miasteczka. Oboje mieli przeczucie, że natrafią na siebie oraz, że znajdą coś na zabicie czasu i wzbogacenia się. Co ich tak naprawdę skusiło do tego aby odwiedzić te tereny? W sumie było tu bardzo pięknie oraz bezpiecznie, miejsce to całkowicie się różniło do tego zgiełku pełnego potyczek ninja, krwi i wojny klanów. Było tu jak w raju, zapewne sam Bóg chciałby tutaj zamieszkać. Ale jednak pora wrócić do naszej dwójki ninji.

Yukina


Pogoda wprost idealna do tego aby odpocząć od codziennych problemów i zaszyć się gdzieś na dłużej. Nie wiadomo co skłoniło członkinie klanu Senju do odwiedzenia terenów zajmowanych w większości przez klan Uchiha. Może rzeczywiście była bardzo odważna i nie bała się takiego ryzyka? Godne podziwu. Ptaki ćwierkały a w tle było słychać odgłosy zwierząt oraz ludzi, którzy mijali się z dziewczyną odpoczywającą na trawie. Po kilku minutach w oddali zaczęła zbierać się mała grupka ludzi, którzy z jakiegoś powodu zaczęli głośno rozmawiać oraz śmiać się. Jednakże mimo tego odległość jaka dzieliła Yukine a grupkę ludzi była zbyt duża aby usłyszeć o czym dokładnie rozmawiają.

Suezo


Chłopak postanowił przesiedzieć ten czas na ławeczce w mieście i liczyć na to, że jakaś praca sama do niego przyjdzie. Jeżeli świat rządziłby się takimi prawami na pewno bezrobocie byłoby o wiele mniejsze, a nawet znikome. Podziwiał widok miasta jak i samo miasto, które jak twierdzą inni jest Azylem Hidari. Mieszkańcy na pierwszy rzut oka wydają się bardzo mili, pogodni i rozmowni. Dzięki tak wielkiej ilości straży jaka stacjonuje w mieście szansa na to, że ktoś popełni jakąś szkodę na rzecz całego miasta jest niewielka. A jeśli nawet to od razu takie działania zostaną powstrzymane. Suezo siedział na ławce przymykając oczy i rozmyślając o tym co spotkało go wcześniej, jakie przygody miał okazję przeżyć oraz co może jeszcze go spotkać. W między czasie, około 5 metrów przed nim rozpoczęła się krótka rozmowa dwóch mężczyzn. Na oko byli po trzydziestce i bardzo interesowali się życiem społecznym miasteczka w którym żyją.
- Słyszałeś o akrobatach co na obrzeżach miasta chwalą się swoimi umiejętnościami? - Powiedział jeden z nich.
- Oczywiście, moja córka ostatnio była na ich przedstawieniu. Powróciła bardzo zadowolona. Może się jeszcze dziś tam wybiorę z nią... Kto wie. - Odpowiedział mu drugi.

Offline

 

#298 2014-12-25 14:44:56

Yukina

Klan Senju

Zarejestrowany: 2014-11-02
Posty: 383
Klan/Organizacja: Senju
KG/Umiejętność: Mokuton
Ranga: Weteranka
Płeć: Kobieta
Wiek: 19 lat

Re: Tereny starego Boin

Spojrzała na błękitne niebo, było tak miło. Chciała się położyć na trwie, wypocząć. Oddalić się i mimo wszystkich jej celów na chwilę o nich zapomnieć. Rozejrzała się dookoła, zrobił się dużo większy gwar, niż był. Coraz więcej osób widziała, choć myślała, że wybrała idealne miejsce. Otrząsnęła się. Niepotrzebnie traciła czas, przecież  nie mogła od tak sobie pozwolić na odpoczynek. Zaszła za daleko. Rozproszył ją hałas, spojrzała w tamtą stronę. Grupka meżczyzn, stojąca na tyle daleko, że nie można było dokładnie usłyszeć, o czym mowa. Wstała na równe nogi, otrzepała swoje ubranie i zaczęła iść w ich kierunku. Szła tak przez moment, aż wyraźniej było słychać słowa. Jednak przerywane zdania nie były dla niej satysfakcjonujące. Musiała podjąć decyzję. Z resztą i tak nie miała pewności, czy to po co tu przybyła napewno tu jest. Wzruszyła lekko ramionami i podeszła jeszcze bliżej. Udała, że nie idzie po to by podsłuchać rozmowę, choć po to tam szła. Wyglądała tak, jakby miała do załatwienia jakąś sprawę w ich otoczeniu.


http://25.media.tumblr.com/tumblr_m8tu1z9vnk1r922azo1_500.gif

Offline

 

#299 2014-12-25 14:45:38

 Suezo

Martwy

Zarejestrowany: 2014-10-28
Posty: 249
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17 lat

Re: Tereny starego Boin

Zainteresował się rozmową dwóch mężczyzn, dlatego postanowił posłuchać ich rozmowy. Kiedy usłyszał wzmiankę o akrobatach zaciekawiło go to. Chciał zobaczyć co ci ludzie potrafią i w ogóle w jaki sposób to się odbywa, ponieważ jeszcze nigdy nie widział czegoś takiego i nie wiedział na czym to polega, a bardzo chciał to zobaczyć. Postanowił, że porozmawia z tymi dwoma mężczyznami i zapyta się o drogę, bo "obrzeża miasta" nie wiele mu mówiły. Westchnął bo było mu dosyć przyjemnie tak leżeć w cieniu i odpoczywać, ale w końcu zebrał się w sobie, wstał i podszedł do tych dwóch mężczyzn.
- Witam panów. Chciałem się dowiedzieć jednej rzeczy, bo właśnie wspomnieliście coś o akrobatach, którzy stacjonują w tym mieście. Mógłby mi któryś z panów pokazać gdzie to jest? Jestem tutaj nowy i nie orientuję się za bardzo w terenie - powiedział, drapiąc się z tyłu głowy.
Cały czas czuł tą chakrę, znajomą, ale dalej nie wiedział od kogo ona pochodzi. Czuł, że być może to właśnie tam znajdzie odpowiedź. Na tym całym przedstawieniu. Zapewne wielu ludzi tam przyjdzie, żeby pooglądać wyczyny tych ludzi, więc jest to idealne miejsce na szukanie tejże osoby. Zaciekawiło go kim ona może być. Czy go śledzi? Coś od niego chce? Chcąc znać odpowiedzi na te pytania musiał znaleźć tą osobę. Jak już to zrobi, dowiedzenie się takich rzeczy będzie dla niego łatwością. Tylko czy pozna tą osobę? Nie dowie się dopóki nie spróbuję. Zresztą pomyślał, że fajnie by było zobaczyć takie przedstawienie. W końcu jeszcze nigdy tego nie widział, a chciał zobaczyć jak to wszystko wygląda. W tym momencie skończył o tym wszystkim rozmyślać i patrzył się na tą dwójkę oczekując od nich odpowiedzi.da. W tym momencie skończył o tym wszystkim rozmyślać i patrzył się na tą dwójkę oczekując od nich odpowiedzi.

Ostatnio edytowany przez Suezo (2014-12-25 14:46:17)


http://imagizer.imageshack.us/v2/xq90/540/vcxren.jpg

Offline

 

#300 2014-12-25 14:46:09

Straznik 9

Strażnicy

Zarejestrowany: 2009-12-19
Posty: 214

Re: Tereny starego Boin

Sesja drużynowa - Suezo i Yukina

Yukina


Nasza ninja z klanu Senju chciała wypocząć na miękkiej trawie, spojrzeć na czyste, błękitne niebo i wypocząć jak nigdy wcześniej. Chciała po prostu uciec od rzeczywistości w której dominował chaos, ciągła akcja oraz smutek związany z potyczkami klanowymi. Jednak coś nie pozwalało jej tego zrobić. Może nie coś a ktoś, grupka osób, która zbierała się w oddali szybko zaczęła powiększać się, każdy kto był w pobliżu dziewczyny biegł aby zobaczyć co tam się wyprawia. Yukina również zrobiła to samo. Z początku leciutko zmniejszyła dystans jaki dzielił ją z tamtym zbiegowiskiem jednak było to za mało aby cokolwiek usłyszeć. Postanowiła podejść jeszcze bliżej być może coś jej wpadnie do ucha. Podchodząc powolnym krokiem do grupy ludzi udało jej się wychwycić oklaski oraz śmiechy tutejszych ludzi oraz gruby męski głos, który co chwilę coś ogłaszał.
- Już za chwile zobaczycie prawdziwego człowieka gumę! Takiego ciała nikt z was jeszcze nie widział!

Suzeo


Chłopaka zaciekawiła rozmowa dwóch mężczyzn, którzy postanowili zamienić kilka słów przy jego otoczeniu. Jednak nigdy nie widział podobnego przedstawienia i nie wiedział na jakich zasadach to się opiera. Może trzeba mieć specjalny bilet? Albo zapłacić kilka Ryo za wstęp? To z pewnością był dla niego obcy świat, ale nie był wyjątkiem w tej sytuacji. Zebrał swoje cztery litery z drewnianej ławki na której odpoczynek mógłby być najwspanialszą rzeczą w jego życiu i podszedł do nich. Ci jedynie spojrzeli na niego a potem na siebie. Nikt nie mógł odgadnąć co dokładnie sobie myślą aż dopóki jeden z nich nie przemówił.
- Haha! Witaj chłopcze. - Przywitał go ciepło jeden z mężczyzn, natomiast po chwili odezwał się i drugi. Obaj byli ubrani w dość eleganckie stroje oraz posiadali pewne maniery i kulturę osobistą. - Już Ci tłumaczę chłopcze. Wychodzisz przez bramę główną - Wskazał palcem po czym kontynuował - a następnie udajesz się na pobliską polanę. Nie martw się, zauważysz ich. Posiadają około cztery wozy wypełnione różnymi zabawkami, które służą im do swoich sztuczek. Wczoraj zabawili i dzisiaj również to zrobią. Dopiero zaczęli więc jeszcze kilka godzin będą tam stali. - Po tych słowach obaj mężczyźni zostawili Suezo samego i udali się do swoich mieszkań w których na pewno czekała na nich rodzina.

Offline

 

#301 2014-12-25 14:47:13

Yukina

Klan Senju

Zarejestrowany: 2014-11-02
Posty: 383
Klan/Organizacja: Senju
KG/Umiejętność: Mokuton
Ranga: Weteranka
Płeć: Kobieta
Wiek: 19 lat

Re: Tereny starego Boin

Popatrzyła na zgromadzonych. Było coraz więcej osób. Zainteresowało ją to, było ciekawie. Skierowała oczy na osobę, która mówiła, widać było, że stara się zebrać jaknajwięcej osób. Uznała, że nic się nie stanie jeśli zostanie na pokazie. Zresztą czasu miała sporo. Nic ją nie nagliło. Doszedł do niej sens wypowiedzianych słów. Otworzyła szerzej oczy, zarzuciła włosami i popatrzyła na miejsce gdzie ma pokazać się człowiek guma. Stała tak przez moment, co chwilę słyszała wiwaty ludzi. Czas dłużył się, słońce ładnie przygrzewało. Ciekawość, jednak górowała nad rozsądkiem i stała w miejscu. Za nim się obejrzała to już stała w tłumie osób. Musiała załapać się na jeden z tych największych pokazów, o których tyle słyszała w jej klanie osoby, które często podróżują czasami opowiadają o własnych przygodach, różnych festwalach, a czasami mówią o osobach, które spotkały. Chciała sama przeżywać takie przygody jak oni, dlatego postanowiła cierpliwie zaczekać na rozwój wydarzeń.


http://25.media.tumblr.com/tumblr_m8tu1z9vnk1r922azo1_500.gif

Offline

 

#302 2014-12-25 14:47:41

 Suezo

Martwy

Zarejestrowany: 2014-10-28
Posty: 249
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17 lat

Re: Tereny starego Boin

Jeden z mężczyzn tłumaczył mu gdzie musi iść, żeby spotkać ich. Kiedy już wiedział co i jak podziękował im i zaczął iść w tamtą stronę.
- Ciekawe co tam znajdę - pomyślał.
Był przy bramie głównej, było tutaj dosyć dużo strażników, zresztą wszędzie się panoszyli. Widać było, że to miasto jest dobrze chronione i ciężko tu na jakieś kradzieże i zbrodnie, ale to dobrze. Wreszcie spotkał jakieś miasto, w którym bandyci nie mają wolnej ręki. Minął już bramę główną i rozejrzał się dookoła. Zauważył polanę i zaczął iść powolnym krokiem w jej stronę. Im bliżej podchodził tym zaczął coraz lepiej widzieć wozy o których wcześniej wspominał mężczyzna. Był już dosyć blisko. Nadal czuł tą chakre, ale tym razem lepiej. Zupełnie jakby ta osoba właśnie była tam gdzie on zmierza. Był już na miejscu. Tumy ludzi po prostu nie dawały mu swobodnego ruchu. Wozy rzeczywiście były wypełnione różnego rodzaju zabawkami, dosłownie wszystkim co mogliby pokazać. Był jeden minus tego miejsca. Było ono zdane same na siebie. Nie widać było strażników, a nawet jeśli byli to nie mogli oni ochraniać tego miejsca, bo im też musiał doskwierać brak swobody, ale nie przejmował się tym. Wszedł jeszcze głębiej w cały tłum, odwrócił się do sceny i zaczął obserwować co się tam dzieję.


http://imagizer.imageshack.us/v2/xq90/540/vcxren.jpg

Offline

 

#303 2014-12-25 15:12:25

Straznik 9

Strażnicy

Zarejestrowany: 2009-12-19
Posty: 214

Re: Tereny starego Boin

Sesja drużynowa - Suezo i Yukina

Oboje postanowili udać się udać się w to samo miejsce, choć dalej nie byli świadomi swojej obecności. Tłum powiększał się co minutę, dosłownie przychodził tutaj prawie każdy z miasta. Odnalezienie kogokolwiek w tym ludzkim mrowisku było niemalże niemożliwe. Całemu zajściu przyglądała się dwójka strażników, którzy mimo pełnionej przez siebie funkcji przyszli aby podziwiać pokazy akrobatyczne, sami niestety nie mogli tego robić.
Cała grupa cyrkowa składał się z ośmiu ludzi, którzy przybyli na czterech wozach. W jednym z nich było zwierze a dokładnie ogromny tygrys, który patrzył na widownie wzrokiem głodomora.

Jeden wóz rozkładał się i to właśnie on służył za prowizoryczną scenę wśród tych polan i łąk. Publiczność właśnie miała okazję zobaczyć jak jeden z artystów potrafi wygiąć swoje ciało jak scyzoryk. A za chwilę zwinąć jak rulonik. Mogłoby się wydawać, że owy artysta nie posiada żadnych kości, tak jakby jego ciało nie posiadało żadnych ograniczeń. Nie codzienny był to widok a sprawił dużo zachwytu publiczności wśród której znajdowała się Yukina i Suezo. Po tym jak owy człowiek guma zszedł z wozu a w jego miejsce pojawił się wcześniejszy mężczyzna, który zapowiadał następne pokazy, spojrzał z lekkim uśmieszkiem na wszystkie zgromadzone tu osoby. Trudno było rozgryźć co dokładnie on oznacza. Wziął ogromny wdech i zapowiedział kolejny pokaz tym razem z udziałem jednej osoby z publiczności.
- Proszę państwa! Kto chciałby zostać poskramiaczem tej o to bestii? - wskazał palcem na tygrysa w klatce, który tylko czekał aż się go wypuści. Rozejrzał się po publiczności i wskazał palcem na Yukinę. - Może Ty droga dziewczynko? Nie bój się, nic Ci nie zrobi. Zapraszam! - Odezwał się do niej a tłum zaczął krzyczeć aby się zgodziła. Chyba nie miała innego wyboru jak przystać na tą umowę. Suezo jedynie słyszał, że ktoś został wywołany jednak dalej nie widział kto dokładnie.

Offline

 

#304 2014-12-25 15:37:31

Yukina

Klan Senju

Zarejestrowany: 2014-11-02
Posty: 383
Klan/Organizacja: Senju
KG/Umiejętność: Mokuton
Ranga: Weteranka
Płeć: Kobieta
Wiek: 19 lat

Re: Tereny starego Boin

Z początku widziała, że to był normalny pokaz. Zachwycił ją człowiek guma, klaskała przy pokazie w ręce. Całe zgromadzenie napawało ją, uśmiechem i radością. Nie żałowała własnych decyzji. Szczególnie, że pozwoliła sobie na to. Osoba której przyszła szukać może poczekać, tak myślała. Nie widziała go, ani nie spodziewała się by tu był, choć zbiorowisko było ogromne. W końcu jeden pokaz dobiegł końca, wszystko ucichło, czekając na kolejny występ. Popatrzyła na mężczyzne, łagodnym wzrokiem. Oczy zalśniły jej od uśmiechu i pogodnego nastroju. W końcu zobaczyła jak ją wskazuje, zamyśliła się. Kolejna decyzja, przeniosła wzrok na zwierzę. Widziała jak na nią patrzy. Miała być jego ofiarą, ale na wszelki wypadek pozostawała czujna. Odwróciła wzrok z powrotem na tajemniczego pana, który czekał na akceptacje. Tłum wiwatował i zachęcał do udziaju. Westchnęła cicho, po czym uśmiechnęła się szeroko - Co mi szkodzi, zgadzam się ! - krzyknęła z entuzjazmem i zaczęła iść w jego kierunku.

Ostatnio edytowany przez Yukina (2014-12-25 15:39:44)


http://25.media.tumblr.com/tumblr_m8tu1z9vnk1r922azo1_500.gif

Offline

 

#305 2014-12-25 16:44:48

 Suezo

Martwy

Zarejestrowany: 2014-10-28
Posty: 249
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17 lat

Re: Tereny starego Boin

Pierwszy występ tak zwanego "człowieka gumy" spodobał mu się. Pierwszy raz był na takim pokazie, a to co ten człowiek potrafił było niesamowite. Uśmiechał się lekko pod nosem i klaskał za każdym razem, kiedy tylko była jakaś sztuczka lub coś podobnego. Kiedy ten człowiek już skończył, rozejrzał się dookoła. Tak jak myślał. Straż tutaj nie przyszła, było co najmniej dwóch strażników, którzy byli zafascynowani pokazem i raczej nie przyszli tu żeby ochraniać teren. Kiedy wyszedł na scenę mężczyzna, coś go zaniepokoiło. Może po prostu taki miał zwyczaj? Nie ufać nikomu ani niczemu? Możliwe, jednak ten uśmiech nie wyglądał dla niego na zwykły, dlatego postanowił zachować czujność w razie jakiegoś wypadku. Kiedy wskazał jakąś osobę ten nie patrzył się w tamtą stronę, a na zwierzę, które siedziało w wozie. Jej wzrok mówił sam za siebie. Jeśli wypuszczą to zwierzę, to na pewno nie będzie przyjemnie. Kiedy osoba wskazana wychodziła na scenę spojrzał w tamtą stronę. Skądś ją znał, tylko skąd? Wiedział, że ta chakra jest od tej dziewczyny, ale wygląd nie przypominał mu się. Być może to była dawno i nie pamiętał. Nie wiedział, ale postanowił, że na razie zostanie tu gdzie jest i będzie obserwował przebieg wydarzeń.


http://imagizer.imageshack.us/v2/xq90/540/vcxren.jpg

Offline

 

#306 2014-12-25 23:33:04

Straznik 9

Strażnicy

Zarejestrowany: 2009-12-19
Posty: 214

Re: Tereny starego Boin

Sesja drużynowa - Suezo i Yukina

Przedstawienia jakie do tej pory się odbyły bardzo zachwyciły publiczność w tym dwójkę ninji, które wykrywało swoją obecność ale do końca nie wiedzieli o tym, że znajdują się praktycznie między sobą. Gdy tylko mężczyzna zapowiedział kolejne przedstawienie dodatkowo z udziałem jednej osoby z publiczność, cały tłum zaczął krzyczeć z radości i czekał aż szczęśliwiec zostanie wybrany. Można powiedzieć, że zapanował chaos i to wcale nie mały, każdy chciał się dostać na główny wóz i być w centrum uwagi jednak los tak chciał aby to Yukina była tą wybraną osobą. Lekko się zamyśliła, musiała podjąć kolejną decyzję, która wprawdzie nie była ważna ale i tak odtrącała ją od głównego celu jaki sobie obrała podczas tej podróży. Nie minęła minuta a dziewczyna zgodziła się i z szerokim uśmiechem zaczęła iść w stronę sceny.

Gdy już znajdowała się na głównym wozie, który służył jako scena i był około dwa metry nad powierzchnią ziemi na której był położony, wszystkie oczy publiczności były skierowane w jej stronę. Suezo zauważył ją lecz nie bardzo kojarzył, jednak był pewny, że to właśnie od niej pochodzi ta znajoma chakra. Brakowało tylko jednego elementu, który by przypomniał skąd ją zna. Może by tak imię? W tym samym czasie kiedy młody Uchiha o tym pomyślał mężczyzna, który znajdował się przy Yukinie zadał jej właśnie takie pytanie.
- Droga dziewczynko! Przyszła poskramiaczko tego zwierzęcia, zdradzisz nam swoje imię? - Powiedział uśmiechając się raz do członkini Senju i raz na publiczność czekając w napięciu na odpowiedź jakiej udzieli. Suezo na pewno też tego wyczekiwał więc można powiedzieć, że uczucie ekscytacji, zainteresowania i niecierpliwości towarzyszyło im obu.

Offline

 

#307 2014-12-25 23:50:53

Yukina

Klan Senju

Zarejestrowany: 2014-11-02
Posty: 383
Klan/Organizacja: Senju
KG/Umiejętność: Mokuton
Ranga: Weteranka
Płeć: Kobieta
Wiek: 19 lat

Re: Tereny starego Boin

Patrzyła na zgromadzonych tym razem to nie jej przyjaciele z klanu byli w centrum uwagi tylko ona. Spojrzała na dół nie było co prawda wysoko, ale stąd mogła wszystkich zobaczyć. Zaczęła się rozglądać, mignęły jej niebieskie włosy. Szybko odszukała osoby i spojrzała na chłopaka, zmarszczyła lekko brwi. Nie wiedziała skąd go zna, w prawdzie osoba, której poszukiwała mogła tu być, ale nie pamiętała dokładnie jak wygląda,to było tak dawno. Pamiętała jak go spotkała w drodze do akademii, ale nie mogła sobie przypomnieć nic poza imieniem oraz klanem z jakiego pochodził. W końcu według sporów powinni być wrogami. Oderwała wzrok od chłopaka i popatrzyła na mężczyzne. Nie musiała długo się zastanawiać, by udzielić odpowiedzi. Jeszcze bardziej się wyczuliła, nie ufała tym ludziom - Nazywam się Yukina Senju -powiedziała dumnie z lekkim dziewczęcym uśmiechem. Czekała, aż tłum zareaguje na wypowiedziane przez nią słowa. Miała nadzieję, że dalej atmosfera będzie taka radosna jak była. Patrzyła pewnym wzrokiem, nie bała się, ale nie wiedziała czego może się spodziewać po takim tłumie.


http://25.media.tumblr.com/tumblr_m8tu1z9vnk1r922azo1_500.gif

Offline

 

#308 2014-12-26 00:09:02

 Suezo

Martwy

Zarejestrowany: 2014-10-28
Posty: 249
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17 lat

Re: Tereny starego Boin

Patrzył się na nią cały czas odkąd wyszła na scenę. Za nic nie mógł sobie jej przypomnieć. Popatrzyła się na niego, a on dalej bez żadnych uczuć na twarzy wpatrywał się w nią. Kiedy odwróciła głowę i wypowiedziała te słowa, wszystko już wiedział. Przypomniał sobie każdą spędzoną z nią chwilę. W końcu znali się od dziecka. Nie mógł uwierzyć, że chakra, którą wcześniej czuł pochodziła od niej.Był zaskoczony, dlatego na jego twarzy od razu widać było jego reakcję. Poszerzyły mu się trochę oczy, które zaczęły lśnić. W tym momencie zaczął wiać lekki wiatr, który zaczął rzucać jego włosy.
- Yu-kina - powiedział sam do siebie cicho.
Wpatrywał się na nią. Nie mógł do wierzyć. Nie widzieli się tyle czasu, ale co teraz? Nie miał pojęcia. Czy będzie dalej z nią podróżował? Co prawda lubił sam podróżować. Nie przeszkadzało mu to w ogóle, bo lubił sam wszystko robić, ale dalej pamiętał o obietnicy złożonej dawno temu. No cóż, nie wiedział sam co ma w tym momencie zrobić. Próbował opanować zaskoczenie i czekać na dalszy rozwój wydarzeń. Kiedy już to wszystko się skończy, zamierzał spotkać się z dziewczyną. Nie chciał się spieszyć miał bardzo dużo wolnego czasu, dlatego nie chciał być niecierpliwy tym razem. Jedno teraz było najgłupsze... że przez te słowa, przestał w tym momencie być czujny, ponieważ zwracał uwagę tylko na tą dziewczynę.

Ostatnio edytowany przez Suezo (2014-12-26 00:09:12)


http://imagizer.imageshack.us/v2/xq90/540/vcxren.jpg

Offline

 

#309 2014-12-26 15:08:01

Straznik 9

Strażnicy

Zarejestrowany: 2009-12-19
Posty: 214

Re: Tereny starego Boin

Sesja drużynowa - Suezo i Yukina

Gdy tylko dziewczyna udała się na scenę i stanęła na jej środku, w głowie chłopaka pochodzącego z Hidari zaczęły plątać się jakieś stare wspomnienia, aczkolwiek nie były one dokładne. Postanowił poczekać a może w końcu sobie przypomni kto to był. Jednego był pewien, dziewczyny z takim wyglądem nie widział nigdy, choć czuł, że zna ją od dawna. Ciekawe kto to może być? Nagle, jakby ktoś czytał mu w myślach, owa dziewczyna z klanu Senju przedstawiła się wszystkim tu obecnym. Patrzyła na nich dość odważnym wzrokiem i nie bała się wypowiedzieć tego skąd pochodzi. Odważna, trzeba przyznać. Jednak nie miała się czego bać. Otóż tereny Bion mimo, że znajdują się tuż obok Hidari, odwiedza bardzo wielu ludzi z różnych klanów ale też zwykłych mieszkańców. Tak było w tym przypadku. Oczywiście słychać było przeróżne szepty na temat jej pochodzenia ale to tylko tyle. Nikt nie raczył wykonać kroku do przodu. Nawet straż, która obserwowała całe wydarzenie nie drgnęła palcem. Yukina mogła być spokojna i czekać na to co cyrkowcy dla niej przygotowali. Suezo gdy tylko usłyszał to imię i przynależność od razu skojarzył i wiedział kto to jest. Miał nadzieję, że Ona też go pamieta i przypomni sobie jeżeli przyjrzy mu się, ale nic tego nie zapowiadało.

W międzyczasie mężczyzna podszedł bliżej dziewczyny i złapał ją za dłoń podnosząc jej rękę do góry. Dłoń w dotyku była dość chropowata, a to to troche dziwne dla kogoś kto tylko zapowiada występy. Gdy mężczyzna trzymał jej dłoń w górze krzyknął do publiczności.
- Panie i panowie! Za chwilę zobaczycie... - przerwał na chwilę, dość groźnym spojrzeniem popatrzył na Yukinę i na publiczność po czym kontynuował. - ... jak ta o to młoda dama, znika! - A następnie szybko złapał ja za biodra i skierował się do jednego z pobliskich wozów. Dosłownie rzucił ja tam a sam wskoczył do drugiego wozu. Yukina wylądowała na twardych deskach a przy niej byli dwaj mężczyźni. Podnieśli ja a następnie związali jej ręce. W drugim wozie razem z chłopem, który ją porwał również było dwóch innych mężczyzn a reszta została na polance robiąc zamieszanie. Publiczność na początku myślała, że to rzeczywiście sztuczka jednak szybko zmienili zdanie. Strażnicy zamiast gonić przestępców zajęli sie tymi, którzy zostali na miejscu zbrodni. W tej chwili osoba, której tak długo szukał Suezo odjeżdża z porywaczami a on nie może nic zrobić... w sumie to jednak może. Jeden z koni, który ciągnął scenę główną posiada lekko poluzowaną line, która wiąże zwierze z wozem. Jeżeli Suezo pośpieszy się i oswobodzi zwierze ma szanse jeszcze ich dogonić.

Offline

 

#310 2014-12-26 18:47:28

Yukina

Klan Senju

Zarejestrowany: 2014-11-02
Posty: 383
Klan/Organizacja: Senju
KG/Umiejętność: Mokuton
Ranga: Weteranka
Płeć: Kobieta
Wiek: 19 lat

Re: Tereny starego Boin

Uśmiechała się radośnie, że nikt nie krytykował jej przynależności. Jednak gdy dotknął jej dłoni coś było nie tak, nie grał jej dotyk. Musiał być kimś, zwykły zapowiadacz miałby gładką w dotyku skóre. Przeklneła w duchu, że dała się w to wciagnąć. Jego spojrzenie potwierdziło jej obawy, oprawcy byli dość silni. Za nim się obejrzała, a już leżała na płaskich deskach w jednym z wozów. Zmrużyła lekko oczy, bolały ją plecy nie był to miękki upadek, w każdym razie musiała działać, wiedziała że coraz bardziej się oddala.  Jednak oprawcy nie byli głupi i ją uprzedzili. Związali jej mocno ręce, tak że nie miała jak ich rozplątać. Miała szczerą nadzieję na pomoc. Sama spróbowała wstać, a dokładniej usiąść. Udało jej się, popatrzyła groźnie na przeciwników - Kim jesteście i czego chcecie ? - powiedziała bez ogródek, nie bała się ich. Jednak chciała wiedzieć, czy przypadkiem o nich nie słyszała.


http://25.media.tumblr.com/tumblr_m8tu1z9vnk1r922azo1_500.gif

Offline

 

#311 2014-12-26 20:46:53

 Suezo

Martwy

Zarejestrowany: 2014-10-28
Posty: 249
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17 lat

Re: Tereny starego Boin

Tłum nie krytykował jej aczkolwiek można było usłyszeć od niejednej osoby jej zdanie na temat pochodzenia Yukiny. Nadal był zdezorientowany i zanim się skapnął dziewczyny już nie było na scenie. Widział tylko jak wozy odjeżdżają. Mógł się domyślić, że to tam jest Yukina, bo to stamtąd wyczuwał jej chakrę. Nie myślał, że mogą tu być tacy ludzie. Profesjonalnie wykonali swoją robotę tak, że nikt w pierwszym momencie nawet nie pomyślał, że mogą ją wywieźć. Strażnicy zamiast gonić ich próbowali zatrzymać tych co zostali na miejscu i to był ich błąd, ponieważ we dwójkę nie mieli szans nic zdziałać. Ten sposób przypominał mu coś... Sposób w jaki zamordowano jego rodzinę.  Był można powiedzieć, że wręcz identyczny. Mógł to być przypadek oczywiście, ale oni mogli mieć też powiązanie z tymi ludźmi z jego przeszłości. Myśląc o tym chciał się dowiedzieć prawdy, dlatego jeszcze bardziej chciał ruszyć za nimi w pogoń. Bo jeśli była to prawda, to możliwe, że dowie się coś więcej o nich, ale nadal jego głównym celem była uratowanie dziewczyny. Rozejrzał się dookoła. Musiał się spieszyć, żeby nie zgubić wozu, bo był coraz dalej. Zauważył konia, który był przymocowany do wozu, ale jego linka była poluzowana, dlatego można była z łatwością ją zerwać. Postanowił to zrobić. Szybko przepchał się przez ten cały tłum ludzi, urwał linkę ręką i wskoczył na konia. Próbował opanować zwierzę, ponieważ strasznie skakało próbując zrzucić chłopaka na ziemię, ale ten się nie dawał tak łatwo. Widząc sznur przeciągnięty przez jego zęby postanowił, że za niego pociągnie. Gdy to zrobił zwierzę prychnęło, stanęło na dwóch kopytach po czym upadło na cztery i się uspokoiło. Było po problemie. Zwierzę już było zdane na jego łaskę, dlatego czym prędzej pociągnął sznur i zwierzę zaczęło biec za wozem. Koń był szybszy od wozu, dlatego, że był on cięższy, więc Suezo zaczął doganiać go, ale w powolnym tempie, ponieważ wóz zdążył już odjechać na sporą odległość i nie było to wcale łatwym zadaniem. Postanowił, że będzie się trzymał z tyłu, a Yukine odbije jak już będą na miejscu, ponieważ z konia nic nie był w stanie zrobić, nawet pieczęci nie mógł uformować. Gonił wóz uważając przy tym, żeby nikt ich ani z widowni, ani z wozu, który ścigał, go nie zauważył.

Ostatnio edytowany przez Suezo (2014-12-26 21:02:07)


http://imagizer.imageshack.us/v2/xq90/540/vcxren.jpg

Offline

 

#312 2014-12-26 23:02:52

Straznik 9

Strażnicy

Zarejestrowany: 2009-12-19
Posty: 214

Re: Tereny starego Boin

Sesja drużynowa - Suezo i Yukina

Yukina w mgnieniu oka zniknęła ze sceny, mało kto zauważył kiedy to wszystko się skończyło. Reszta ekipy jaka pozostała wśród tłumu postanowiła trochę narozrabiać i w kilka sekund wybuchł chaos. Dwójka strażników nie potrafiła zapanować na wszystkim dlatego próbowała zawołać posiłki, bezskutecznie. Suezo postanowił dosiąść konia i spróbować dogonić porywacz. Mimo tego, że znajdowali się w pewnej odległości Suezo miał duże szanse na to by ich zatrzymać. Był przede wszystkim lżejszy co dawało mu dodatkową prędkość. Nie minęła minuta a chłopak miał już wolnego konia. Pozostało tylko go oswobodzić. Początkowo koń nie chciał współpracować jednak wystarczyło pokazać kto jest szefem a zwierze od razu stawało się posłuszne.

W międzyczasie Yukina próbowała nabrać sił po twardym lądowaniu. Mimo, że chciała działać i szybko się wydostać porywacze uprzedzili ja i postanowili związać ręce tak aby nie miała możliwości użycia żadnych technik. I tak było, dłonie zostały zawiązane od strony pleców co znacznie utrudniało jakiekolwiek działania, ale nie stawały się nie możliwe do wykonania. Jednak dziewczyna postanowiła zebrać informacje na temat osób, które zdecydowały się ją uprowadzić. Początkowo mężczyzna milczał, jednak po chwili się odezwał.
- Powiem krótko. Jesteś dużo warta w naszych kręgach. - Powiedział a następnie skierował wzrok na chłopaka, który powoli zaczął ich doganiać.
Mężczyźni nie mogli pozostać obojętni na to dlatego zaczęli rzucać w stronę chłopaka to co mieli pod ręką. Nie zależało im na bezpośrednim trafieniu, chcieli jedynie mu utrudnić gonitwę co dało się zauważyć po przez zachowanie konia. Zaczął zwalniać oraz wierzgać co utrudniało pościg.

Offline

 

#313 2014-12-26 23:51:38

Yukina

Klan Senju

Zarejestrowany: 2014-11-02
Posty: 383
Klan/Organizacja: Senju
KG/Umiejętność: Mokuton
Ranga: Weteranka
Płeć: Kobieta
Wiek: 19 lat

Re: Tereny starego Boin

Czekała w milczeniu na odpowiedź. Głęboko odetchnęła, a myśli nie dawały jej spokoju. W końcu pomimo, iż było cicho to doczekała się i usłyszała głos. Nie zachwyciła ją odpowiedź, ponieważ była wymijająca i nic z niej nie mogła wywnioskować. Było tyle organizacji, które posiadały wielu członków gotowych do działań. Zaczęła przypominać sobie rozmowy z członkami klanu. Było ich tak dużo. Starała się przeanalizować wszystkie, czy przypadkiem sprawcy nie przypominają, któregoś z nich. Miała za mało informacji, ale próbowała jak najdokładniej wszystko sobie poukładać. W międzyczasie zerknęła na drogę za nimi. Zaciekawił ją chłopiec na koniu, popatrzyła na niego łagodnym wzrokiem - Czyżby to on miał ją wybawić? - pomyślała. Zobaczyła jak miał problemy z koniem, ale wtedy patrzyła na wszystko kątem oka. Wiatr rozwiewał jej włosy, był on coraz szybszy, co cieszyło ją. Nie mogła wyjść z podziwu dla niego. Coś jej mignęło w myślach. Pamiętała te oczy, tak bliskie jej, znane. Nie wiedziała skąd, ale jego czakra była tak znajoma. Skupiła się na tym - Czy to nie Suezo?? - zapytała w myślach. Nie chciała wypowiadać nic na głos z resztą, nie była sama. Popatrzyła dalej za chłopaka, którego zdążyła całego bacznie obejrzeć. Widziała tłum, który robił nie mały chaos. Przyglądała się jak parę chłopaków robi zamieszanie, a strażnicy nie mogą dać im rady. Chciała jakoś pomóc, ale nie miała jak nie tutaj. Gdyby nie związane ręce, by już utworzyła potrzebne pieczęcie. Pomyślała, że trzeba jakoś zareagować. Widać opryszkowie ją znacznie uprzedzili, zaczęli rzucać różnymi przedmiotami, by rozproszyć konia. Gdy tamtych pochłonęło działanie, szybko opracowała plan działania. Postanowiła, że utrudni opryszkom zadanie i jednego z nich podchaczyła. Czekała na swój rezultat. Chciała jakoś pomóc, nie mogła siedzieć bezczynnie, w końcu musiała pokazać prawdziwą siłe swojego klanu.

Ostatnio edytowany przez Yukina (2014-12-27 00:05:45)


http://25.media.tumblr.com/tumblr_m8tu1z9vnk1r922azo1_500.gif

Offline

 

#314 2014-12-27 00:17:11

 Suezo

Martwy

Zarejestrowany: 2014-10-28
Posty: 249
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17 lat

Re: Tereny starego Boin

Na samym początku doganiał ich co go cieszyło, ale później już nie było tak fajnie. Kiedy bandyci zaczęli rzucać w niego, a raczej byle gdzie jakimiś przedmiotami, koń zaczął się denerwować co było widać po jego zachowaniu. Co prawda tempo ani trochę nie zmalało, ale zaczął się rzucać na boki co go trochę denerwowało, a im więcej przedmiotów leciało, tym bardziej zaczął się denerwować.
- Cholera! - powiedział sam do siebie.
Nie miał pomysłu co w tym momencie mógłby zrobić. Nie miał jak ich powstrzymać przed rzucaniem i wozu też nie miał jak zatrzymać. Gdyby tylko był jakiś sposób... ale niestety nie ma takiego. Był bezradny w tej sytuacji. Jedynie co mógł zrobić, to wierzyć, że albo im się przedmioty skończą, albo koń to wszystko wytrzyma co było prawie, że niemożliwe. Westchnął po czym popatrzył się uważnie na wóz. Nie miał nic przy sobie czym by mógł uszkodzić chociaż jedno koło, wtedy wóz nie miał by jak jechać.
- Ale zaraz! - pomyślał.
Właśnie przypomniał sobie o jednej ze swoich technik, której uczył się jeszcze za czasów akademii. Teraz mogła mu się przydać, jeśli tyko jest na czym to zrobić... Zaczął przyglądać się dokładnie. Chciał znaleźć coś co było w wozie aby mógł dokonać zamiany. Wtedy mogłoby mu się udać. Pojawiłby się na miejscu i by już nie musiał ich gonić. Tylko czy znajdzie to coś? Nie wiadomo było tego. Zostało mu tylko wypatrywanie jakiegoś przedmiotu. Najdziwniejsze było to, że technika defensywna mogła mu teraz pomóc o dziwo nie w uniknięciu ataku, a w czymś innym. Nie myślał, że niby taka technika przeznaczona do konkretnego celu, może się też przydać w inny sposób. Tylko czy uda mu się tego dokonać? Da radę dokonać zamiany na zdenerwowanym koniu? Nie wiedział, ale musiał spróbować, bo inaczej nie miał szansy się dowiedzieć, ale teraz musiał znaleźć takowy przedmiot, bo inaczej nici z jego planów.

Ostatnio edytowany przez Suezo (2014-12-27 00:17:25)


http://imagizer.imageshack.us/v2/xq90/540/vcxren.jpg

Offline

 

#315 2014-12-27 00:41:40

Straznik 9

Strażnicy

Zarejestrowany: 2009-12-19
Posty: 214

Re: Tereny starego Boin

Sesja drużynowa - Suezo i Yukina

Suezo miał utrudnione zadanie, jeżeli zaraz czegoś nie wymyśli to pościg skończy się o wiele za wcześnie. Jednak miał pewien pomysł, niestety nie należał on do najlepszych. Musiał jedynie znaleźć pewną rzecz, z którą mógłby się zamienić miejscami. Jednak koń na którym jechał za bardzo się wierzgał i uniemożliwiał wykonanie jakiejkolwiek techniki. Lecz szczęście nie opuszczało Suezo, po chwili zauważył jak bandytom skończyły się przedmioty, którymi mogli miotać w jego stronę. To była bardzo dobra wiadomość ponieważ po kilku sekundach koń na którym podążał Uchiha przestał stawiać opór i znów wrócił do wcześniejszej szybkości. Pozostało jedynie poszukać czegoś co pozwoliłoby mu wykonać technikę. Niestety nie udało mu się nic takiego znaleźć. Jedynie co dostrzegł to dwójkę osiłków, Yukinę oraz ławkę, która była przymocowana do wozu, więc plan z wykorzystaniem podmiany odpada. Chłopak musiał szybko coś wymyślić bo inaczej będzie krucho. Brak informacji gdzie dokładnie podążają powoduje, że Suezo musi cały czas ich śledzić i nie dać się zgubić.

W międzyczasie Yukina również postanowiła działać. Szybko obmyśliła dość banalny plan, który mógł się udać. Wyczeka odpowiedniego momentu kiedy wszystkie przedmioty znalazły się po za wozem a mężczyźni byli odwróceni do niej plecami. Wtedy postanowiła się przybliżyć i używając swoich nóg wypchać jednego z nich po za wóz co zwiększało jej szansę na ucieczkę. Porywacz w ogóle nie spodziewał się takiego obrotu spraw i z wielkim przerażeniem w postaci krzyku wypadł z wnętrza wozu w chwili gdy Yukina zaczęła wypychać go z wozu podczas plątania swoich nóg z jego. Mężczyzna wypadł prosto przed konia Suezo, który jedynie dość mocno go stratował. Przykry widok, oj przykry. Drugi mężczyzna z denerwowania usadził dziewczynę na poprzednie miejsce i w celu zapobiegnięcia takich akcji sprzedał jej siarczyste uderzenie w policzek [siła=30]. To musiało boleć. Suezo był dość blisko i widział całą sytuację. Pozostawało jedynie wymyślić coś aby ich zatrzymać i uratować swoją koleżankę.

Offline

 

#316 2014-12-27 00:58:02

Yukina

Klan Senju

Zarejestrowany: 2014-11-02
Posty: 383
Klan/Organizacja: Senju
KG/Umiejętność: Mokuton
Ranga: Weteranka
Płeć: Kobieta
Wiek: 19 lat

Re: Tereny starego Boin

Popatrzyła na efekt swojej pracy, który w stosunku do jej zamiarów był rewelacyjny. Gdy zaplotała swoje nogi o jego, a dodatkowo trochę popchnęła spowodowało , że porywacz z dość głośnym krzykiem wypadł poza wóz. Oczy zalśniły jej złowrogo, gdy zobaczyła co się dalej stało. Widok krwi nie robił na niej wrażenia, ale uznała taką karę za stosowną. Przynajmniej widziała jak niebieskowłosy chłopak dalej mknął w jej stronę. Uśmiechała się niewinnie, jakby nic nie zrobiła. Jednak każdy ruch ma swoje konsekwencje. Drugi oprawca, odwrócił się w jej kierunku i usadził na poprzednie miejsce. Chwila ciszy i wykonał ruch. Nie spodobało jej się, gdy nagle wymierzył jej policzek. Zostawił on po sobie czerwony ślad i uczucie bólu. Na jej buzi pojawił się grymas, ale szybko doszła do siebie. Spojrzała na niego groźnie jakby miała za chwilę go rozerwać. Takowy miała zamiar jak tylko się uwolni. Wiedziała, że musi podjąć kolejne działanie, gdyż musi jakoś pomóc. Zaczęła myśleć i rozglądać się za czymś co ułatwi jej zadanie.


http://25.media.tumblr.com/tumblr_m8tu1z9vnk1r922azo1_500.gif

Offline

 

#317 2014-12-27 01:26:57

 Suezo

Martwy

Zarejestrowany: 2014-10-28
Posty: 249
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17 lat

Re: Tereny starego Boin

Na jego nieszczęście nie znalazł nic takiego na wozie z czym mógłby się zamienić miejscami.
- Szlak! - Przeklnął.
Nic nie mógł zrobić w chwili obecnej. Mimo wszystko szczęście go nie opuszczało, ponieważ po chwili przestali rzucać przedmiotami.
- Musiały im się skończyć - pomyślał.
Miał rację. Złodzieje nie mieli już czym rzucać, dlatego przestali. Po chwili jeszcze ku jego zdziwieniu, ukazał się mężczyzna, który po prostu zlatuje z wozu prosto pod nogi konia. Kiedy go staranował widać było tylko krew. Nie przeraził go ten widok, a wręcz przeciwnie, zachęcił go do walki z nimi, lecz niestety nie miał jak tego zrobić nad czym trochę ubolewał, ale musi niestety najpierw się zająć własnymi sprawami niż zabawą. Widział wszystko co się dzieje w środku. Kiedy mężczyzna uderzył Yukine ten postanowił jej pomóc. Koń już na całe szczęście się nie wierzgał, więc mógł w końcu wykonać jakąś technikę. Puścił się rękami konia, podtrzymując się samymi nogami i zaczął wykonywać pieczęcie potrzebne do Narakumi no Jutsu (siła genjutsu = 60). Użył techniki na mężczyźnie, z myślą, że zatrzyma go to. Teraz był już zdany na Yukine...on mógł tylko dalej gonić wóz.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Ostatnio edytowany przez Suezo (2014-12-27 01:30:18)


http://imagizer.imageshack.us/v2/xq90/540/vcxren.jpg

Offline

 

#318 2014-12-27 14:36:30

Straznik 9

Strażnicy

Zarejestrowany: 2009-12-19
Posty: 214

Re: Tereny starego Boin

Sesja drużynowa - Suezo i Yukina

Oboje patrzyli na widok mężczyzny, który wpada pod kopyta ciężkiego zwierzęcia. Nie przejęli się zbytnio tym co widzieli, ich wytłumaczenie było całkiem proste. Zasłużył sobie na to. Ciągle pozostawał jeszcze jeden w środku, jego też trzeba było się pozbyć. Yukina szukała czegokolwiek co mogłoby jej posłużyć jako dodatkowa broń w walce z nim. Niestety niż takiego nie mogła zauważyć, jednak po chwili coś jej błysnęło przed oczami. Był to krótki srebrny nóż umieszczony w pochwie na prawym udzie mężczyzny. Jego postawa wskazywała na to, że chciał go w najbliższym czasie użyć aby zatrzymać Suezo. Chłopak również zaczął działać. Nie chciał czekać na to co się wydarzy bo może to być jego najgorsza decyzja w życiu dlatego postanowił wystraszyć napastnika za pomocą GenJutsu. Koń wprawdzie nie stawiał oporu ale droga nie należała do najprzyjemniejszych i używanie technik, które wymagają skupienia również. Aczkolwiek chłopak postanowił spróbować. Przybliżył się odrobinę do wozu a następnie spoglądając na mężczyznę złożył pieczęcie i zaczął atakować jego umysł. Wszystko poszłoby idealnie gdyby stał bądź biegł w taki sposób aby nie było żadnych wstrząsów. Technika zadziałała tylko w połowie, wprawdzie mężczyzna zaczął wyglądać na przerażonego ale nie dał łatwo się pokonać. Usiadł na ławce i jedynie ze łzami w oczach spojrzał na dziewczynę. Poklepał się parę razy po głowie i wrócił w większej części do rzeczywistości. Jednak jego ruchy nie były już takie same jak wcześniej.

Kilka sekund później stało się coś co ani Yukina ani Suezo nie mogli przewidzieć. Dwa wozy jechały z równą prędkością obok siebie. Nagle płachty jakie mieli nałożone lekko podniosły się do góry a mężczyzna złapał Yukinę i ustawił się tuż przy ścianie wozu. Wyglądało na to, że chciał ją przerzucić na drugi środek transportu. Policzył do trzech i wyrzucił Yukinę w stronę drugiego wozu gdzie czekało na nią już dwóch porywaczy. Wóz z dziewczyną przyśpieszył a drugi, który już nie interesował chłopaka postanowił mu po przeszkadzać. Zajeżdżał drogę oraz wymachiwał nożem w stronę zwierzęcia by je rozproszyć. Widać było po mężczyźnie widoczne skutki użycia GenJutsu na nim. Nim się obejrzeli znajdowali się już na drodze głównej z której można było dostać się praktycznie wszędzie.

Offline

 

#319 2015-01-04 14:10:36

Hiroshi

Martwy

19345760
Zarejestrowany: 2013-04-07
Posty: 527
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 21

Re: Tereny starego Boin

Minęło kil dni zanim dotarłem w rodzinne strony. Znajdowałem się nieopodal miejsca, gdzie niegdyś stała moja wioska. Stąd właśnie widać dym, który jeszcze kłębi się nad moim domem, ogień, który nie dogasł, oraz pełno mych braci i sióstr, którzy leżą nieruchomo na ziemi. Czułem ból... Z sekundy na sekundę w moim sercu czułem zarówno smutek jak i nienawiść do ludzi, którzy to uczynili. Patrzyłem nadal na nieistniejącą już wioskę zastanawiając się czy ktoś uciekł, czy może ktoś przeżył. Mogłem mieć tylko nadzieję, że chociaż moja matka i Ichitsu uiekli i są cali i zdrowai Muszę ich odnaleźć, jeśli choć jedna osoba przeżyła, musę ją znaleźć i dowiedzieć się kto to zrobił i w jakim celu... Ciekaw jestem wielu rzeczy, ale ból, który doświadczyłem przez ostatni tydzień powoduje, że nie myślę trzeźwo. Za dużo nienawiści się we mnie tli. Śmierć ojca, upadek klanu śmierć moich bliskich, zniszczenie wioski. To dużo, o wiele za dużo. Patrzyłem tylko nieruchomo w mój stary dom, który jeszcze ostatnim tchem broni się przed ogniem i stoi dumnie nienaruszony. Już niedługo, a nie będzie tu nic...



Voice || Yasuhiko || Kazuhiko || Haruhiko || Ubiór

http://i.imgur.com/pmMguWr.png

Mówię || Myślę || Szepczę || Krzyczę

Offline

 

#320 2015-01-04 21:56:36

 Senti

Zaginiony

37585360
Zarejestrowany: 2011-12-11
Posty: 539

Re: Tereny starego Boin

     Widok ze wzgórza nie należał do najprzyjemniejszych. Hiroshi ujrzał skąpany w węglu okrąg, otoczony niedomkniętym pierścieniem, dawniej palisadą, w której teraz brakowało bram. Z nad pogorzeliska snuł się smukły, czarny dym,  wychudzony cień swej wcześniejszej postaci sprzed paru dni.
      Gdzieś tam na dole ruszały się postaci, drobne jak mrówki. Wyglądały śmiesznie mało przy olbrzymich chorągwiach Błyskawicy, które stały już w odległości kilku stóp od wioski, jakby znak ostrzegawczy dla każdego zabłąkanego Uchihy. Wisiały również w poczerniałej osadzie, kontrastując swymi zdobieniami wyszytymi złotą nicią. Czarne mrówki, które więc Hiroshi widział, musiały być pozostałymi, stacjonującymi oddziałami armii.
     Było dziwnie ponuro, choć pogoda sprawiała wrażenie przyjemnej. Ciepłe, parne powietrze śmierdziało trupem i dymem, a brak wiatru powodował, że te wydawało się niezdrowo gęste i duszne. Nikogo poza nim samym. Nikogo poza samotnym Uchihą, obserwującym zniszczone dziedzictwo swojego klanu. Poza grozą otaczającą jego postać, poza niczego nieświadomej fauny, ptaków ćwierkających wesoło, motyli przeskakujących z kwiatka na kwiatek.
     Ale on wiedział.
     Tuż za nim coś zaszeleściło w krzewach. Rozległ się odgłos łamanych gałęzi i szeleszczących liści. Zaraz potem, z zarośli wyszedł wąsaty mężczyzna w krótko przystrzyżonych włosach. Na ramionach niósł naręcze chrustu, a o kolano obijały się mu długie uszy, należące do zająca uczepionego u pasa. Na widok chłopaka, człowiek ów zdusił dławiący jego usta okrzyk, a potem cofając się kilka kroków w tył upadł na plecy niezdarnie, zasłaniając twarz.
     – Nie bijcie! – zawył żałośnie. – Nie bijcie, ja niewinny!

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.tirup2010.pun.pl www.panfuq.pun.pl www.naruto-shinobiworld.pun.pl www.rotbila.pun.pl www.konskie.pun.pl