Ogłoszenie


#161 2016-12-12 23:31:32

Straznik 10

Strażnicy

Zarejestrowany: 2009-12-19
Posty: 303

Re: Pustynia

#8

      Eriko dalej dzielnie maszerowała przez pustynię, niosąc na plecach jakiegoś dzieciaka, który zemdlał ze zmęczenia. Jej sumienie nie pozwoliło zostawić chłopca na śmierć, to byłoby kompletnie nie w stylu dziewczyny. Mimo, że było jej ciężko, to uparła się, iż zabierze młodego w bezpieczne miejsce, a więc zamierzała to zrobić mimo wszelkich przeciwności losu, których jak dotychczas nie brakowało.

      Wiatr ustał, przestał miotać piaskiem na prawo i lewo. Widoczność wróciła do normy, mimo iż na horyzoncie widać było praktycznie tylko piasek. Niestety, dziewczyna poczuła się obserwowana, przez kogoś, kto zdecydowanie nie był jej znajomy. Nikogo nie widziała, jednak czuła, gdzieś w głębi, że coś nie gra. To wszystko zaczynało układać się w logiczną całość. Czyżby chłopiec uciekał przez postacią, która teraz obserwuje Eriko? To tłumaczyłoby, dlaczego młodzieniec pędził, ile tylko miał sił w nogach, aż w końcu zemdlał z braku sił. Kim jest jednak tajemnicza postać, obserwująca sytuację z odległości?

      Dziewczyna rozglądała się do koła, szukając potencjalnego zagrożenia. Czy raczej mając nadzieję, że nie wydarzy się nic zagrażającego jej, czy też dziecku, które niesie na plecach. Niestety, w pewnym momencie zauważyła dość wysokiego mężczyznę, okrytego ciemnym materiałem, zbliżającego się w jej kierunku. Był na tyle daleko, że Eriko mogła się spokojnie zastanowić, co czynić. Co robić, uciekać? A może jego zamiary wcale nie są złe?

Offline

 

#162 2016-12-12 23:41:52

 Eriko

Zaginiony

8785060
Zarejestrowany: 2016-11-17
Posty: 31
Klan/Organizacja: Sabaku
KG/Umiejętność: Suna Kontorōru
Ranga: Członek klanu
Płeć: K

Re: Pustynia

Odkąd wyczuła czyjąś obecność przyspieszyła kroku. Zadyszka czy nie, piasek czy nie, musiała iść dalej. Lepiej mieć jakieś zabezpieczenie w postaci osób dorosłych niż pałętać się samemu mając w pobliżu kogoś obcego z nieznanymi zamiarami. Chyba, że ściągnęła by kłopot i na swoich. Ale w sumie... może dzieciak uciekał właśnie przed tym kimś? Ale w takim razie dlaczego?
   Po jakimś czasie dostrzegła sylwetkę mężczyzny. Niestety dość wysokiego. Był blisko a jednak na tyle daleko, by jeszcze coś zrobić, ale co teraz byłoby rozsądne? Uciekać? Z dzieciakiem na plecach nie ma dużych szans, szybko się zmęczy, choć jest cień szansy, że zdąży dotrzeć do cywilizacji nim ten zdoła ich dogonić. Ale jest też opcja, że biega dużo szybciej, do tego dochodzi możliwość bardzo prawdopodobna, że nie jest zmęczony jak ona. W tym rozrachunku ona wychodzi na minusie. Cóż... dzieciaka nie zostawi, wzięła za niego odpowiedzialność, więc teraz nie odpuści i nie uratuje własnej skóry. Przy założeniu, że jest się przed czym ratować.
   Przy takim rozmyślaniu szła uparcie dalej przed siebie.

Offline

 

#163 2016-12-13 15:51:06

Straznik 10

Strażnicy

Zarejestrowany: 2009-12-19
Posty: 303

Re: Pustynia

#8

      Marsz przez pustynię to zdecydowanie nie jest łatwe zagadnienie. Zwłaszcza, kiedy mówimy o osóbce tak drobnej, że nawet odrobina wiatru może zdmuchnąć ją z drogi, a każde zapadnięcie się piasku może spowodować nieprzyjemne konsekwencje. Do tego, ta drobna osóbka niosła na plecach drugą, mniejszą od siebie samej postać, której życie postanowiła uratować i teraz konsekwentnie realizuje wyznaczone zadanie. Jej misja nie należy do najprostszych, ma jeszcze kawał drogi przed sobą, a do tego, mogłoby się wydawać, że wszystko wokół próbuje jej przeszkodzić. Eriko mimo wszystko się nie poddaje, jest wytrwała. Obiecała sobie, że zabierze stąd chłopca, a więc nie zamierza łatwo odpuścić.

      Zobaczyła, że w jej kierunku pędzi kolejna osoba. Kiedy znajdowała się bliżej, bo już jakieś dwieście metrów, można było zauważyć, iż jest to wyrośnięty mężczyzna, który mierzy prawie dwa metry. Na całym ciele zakryty jest czarnymi materiałami, pozostawiając jedynie górną część twarzy na widoku. Prawdopodobnie dużo czasu spędza w tutejszym klimacie i nie chce być narażony na promienie słoneczne, które potrafią być bardzo nieprzyjemne dla skóry. Zbliżał się do dziewczyny, która tylko przyspieszała mając nadzieję, iż nieznajomy rozpłynie się wśród zasp.

      Zamiary mężczyzny były nieznane, aczkolwiek wydawał się on złowrogo nastawiony. Może to tylko takie mylne wrażenie, a w rzeczywistości jest w porządku i chce jedynie pomóc Eriko? Cóż, wiadomo tylko, że się zbliża, w zastraszającym tempie. Nie zamierza odpuścić, a już niebawem znajdzie się tuż przy dziewczynie.

Offline

 

#164 2016-12-13 16:59:42

 Eriko

Zaginiony

8785060
Zarejestrowany: 2016-11-17
Posty: 31
Klan/Organizacja: Sabaku
KG/Umiejętność: Suna Kontorōru
Ranga: Członek klanu
Płeć: K

Re: Pustynia

Upał, zaspy, zmęczenie po treningu - czegóż chcieć więcej? Oczywiście tylko jakiegoś towarzysza drogi, a jej dostało się aż dwóch. Szkoda, że jedno z nich jest nieprzytomne, a drugie wielkie i nieprzewidywalne. Na dodatek jego ubiór nie zachęcał do bliższego poznania.

   Im bliżej mężczyzna był tym odczuwała większy niepokój. Nie lubiła takich sytuacji, gdy nie miała zbytnio możliwości na jakiś konkretny ruch - sama na pustyni z nieprzytomnym dzieckiem, bez ewentualnie ratującego zdrowie i/lub życie ekwipunku. Przynajmniej będzie to dla niej dobra nauczka, by ruszyć się po jakieś zakupy, skoro widocznie ma za dużo czasu wolnego i przytrafiają się jej takie przygody.

   Nie oglądając się za siebie szła dalej dzielnie, mając nadal nadzieję, że od tych wstrząsów, które wywołuje targając dzieciaka, wreszcie się obudzi.

Offline

 

#165 2016-12-15 20:19:06

Straznik 10

Strażnicy

Zarejestrowany: 2009-12-19
Posty: 303

Re: Pustynia

#9

      Dziewczyna starała się nie przejmować zbliżającym się mężczyzną, który stanowczo wzbudzał niepokój. Jednak fakt faktem, że był on już naprawdę blisko. Eriko miała nadzieję, że chłopiec, którego targa na swych ramionach, jakimś cudem się obudzi. Cóż, leży nieprzytomny już dość długo, a do tego doświadcza różnych wstrząsów, w końcu dziewczyna niosąca go na barkach nie jest strongmanem. Nadzieja matką głupich. Nic nie wskazywało na to, że młody ma się obudzić. Dalej był nieprzytomny. Może lepiej, gdyby Eriko go zostawiła?

      Mężczyzna był już praktycznie obok młodej ninja z klanu Sabaku. Skoczył przed nią, zagradzając tym samym drogę ucieczki. Oczywiście, mogła biec też w innym kierunku, ale czy oddalanie się od cywilizacji byłoby mądrym posunięciem? Ustał w miejscu, wtem podniósł prawą dłoń na wysokość klatki i wskazał palcem przed siebie, prosto na stojącą przed nim dziewczynę.

      - Daj mi chłopca -  powiedział, stanowczo. Nie miał zamiaru się powtarzać. W jego ustach to zdanie brzmiało niemal jak wyrok śmierci. Najwyraźniej miał jakieś porachunki z młodzieńcem, który jednak jest na barkach Eriko. Oczywistym było, że jeśli dziewczyna nie zaakceptuje zasad, wówczas tajemniczy mężczyzna ruszy do ataku. Wybór należy tylko i wyłączenie do niej.

Ostatnio edytowany przez Straznik 10 (2016-12-15 20:19:34)

Offline

 

#166 2016-12-15 20:37:48

 Eriko

Zaginiony

8785060
Zarejestrowany: 2016-11-17
Posty: 31
Klan/Organizacja: Sabaku
KG/Umiejętność: Suna Kontorōru
Ranga: Członek klanu
Płeć: K

Re: Pustynia

Jak się obawiała, tak też się stało. Chłopak się do tej pory nie obudził, a mężczyzna stanął przed nią jakby nigdy nic i wskazał na nią palcem. Nie uczono go dobrego wychowania w stosunku do obcych i do tego płci przeciwnej? Dlaczego w takiej sytuacji w ogóle się zastanawiam nad takimi pierdołami?! - skarciła się w myślach.
   
   Gdy się odezwał aż ją zmroziło. Krótko, zwięźle i na temat. Szkoda, że jednak tematem był chłopiec, który nadal na niej wisiał nieprzytomny. Czemu to akurat jej się przytrafiło? Co ma teraz zrobić w takiej sytuacji, gdy przeciwnikiem dla niej okazać się ma zapewne dużo bardziej doświadczony, silny, zwinny itd. mężczyzna wzrostu żyrafy?

   Wzięła głęboki wdech i spojrzała na twarz mężczyzny. Oczy wydały jej się lodowate jak jego głos, ale przecież nie zostawi dzieciaka i nie zwieje!
-Dzień dobry. Najpierw wypada się przywitać i przedstawić, ale pominąwszy to musiał Pan zauważyć, że dziecko to jest nieprzytomne i wymaga opieki. Jako że Pana nie znam, nie oddam go. Żegnam.
Powiedziawszy to ominęła mężczyznę. Jak nie urokiem osobistym to chociaż może pogadanką coś wskóra? Bo o umiejętnościach nie ma co marzyć...

Offline

 

#167 2016-12-15 23:19:13

Straznik 10

Strażnicy

Zarejestrowany: 2009-12-19
Posty: 303

Re: Pustynia

#10

      Mężczyzna, który tak zdeterminowany gonił Eriko przez pustynię znalazł się w końcu przed swoim celem. Zagradzając dziewczynie jedyną drogę ucieczki powiedział, żeby ta zostawiła mu chłopca, którego uratowała i którego dalej niesie na swoich ramionach. Z jednej strony byłoby to bardzo wygodne, żeby pozbyć się ciężaru, który zdecydowanie wydłuża podróż. Jednak młoda ninja z klanu Sabaku nie miała zamiaru oddać dzieciaka w ręce podejrzanego typa, który nie dość, że dopiero się pojawił, to jeszcze miał czelność rzucać rozkazami.

      Eriko powiedziała kilka słów. Była dobrze wychowana. Wiedziała, iż rozmówca na początku powinien się przedstawić. Pamiętając o wszystkich manierach odmówiła oddania chłopca, a dodatkowo pouczyła mężczyznę. Jej słowa jednak nie wydawały się robić jakiegokolwiek wrażenia. Można by rzec, iż spłynęły po nim, jak po kaczce. Dalej patrzył się na dziewczynę, która trzymała jego cel. Nie wiadomo dlaczego, jednak chłopiec był mu bardzo potrzebny. Prawdopodobnie zrobi wszystko, żeby mieć go w swoich rękach. Jak daleko może się posunąć? Czy te zgrywanie bohatera jest w ogóle warte świeczki?

      Kiedy dziewczyna próbowała ruszyć się do przodu, mijając sylwetkę nieznajomego, ten zbliżył szybkim ruchem złapał ją za rękę (szybkość 10). Nie miał zamiaru poddać się tak łatwo. Powtórzył jeszcze raz, te same słowa, tak samo strasznym tonem głosu, a dodatkowo wtapiając swój przerażający wzrok prosto w oczy Eriko.

Offline

 

#168 2016-12-15 23:59:05

 Eriko

Zaginiony

8785060
Zarejestrowany: 2016-11-17
Posty: 31
Klan/Organizacja: Sabaku
KG/Umiejętność: Suna Kontorōru
Ranga: Członek klanu
Płeć: K

Re: Pustynia

Próbując wyminąć mężczyznę już miała duszę na ramieniu, a gdy złapał ją za rękę serce podskoczyło jej do gardła. Poruszał się szybko, a to na pewno nie szczyt jego możliwości. Jedno wiedziała na pewno - nie może stracić zimnej krwi. W razie potrzeby będzie ratować się Jutsu, ale to brzmiało w tej sytuacji jak "tonący brzytwy się chwyta".

   Usłyszała ponownie te same słowa, ale poczuła jeszcze bardziej stanowczy wzrok. Czuła się jakby świdrował jej głowę, wbijał się w myśli i zaburzał zdrowy rozsądek. Brzmi aż niewiarygodnie, ale lepiej tego uczucia opisać się nie da. Starała się skupić myśli na swoim celu - dotrzeć do ludzi, zawołać pomoc. Sama nie da mu rady.

   Ale po chwili otrząsnęła się i stwierdziła, że musi zaryzykować, bo on nie będzie się z nią bawił, skoro zależy mu na dziecku. Starała się równie szybko wyrwać rękę i czym prędzej się odsunąć (szybkość 11, siła 7).
-Dlaczego zależy tak Panu na nim? Jeżeli Pan mi to wytłumaczy to możemy rozwiązać sprawę bezboleśnie. W końcu nikt nie chce kłopotów.

Ostatnio edytowany przez Eriko (2016-12-16 19:34:04)

Offline

 

#169 2016-12-16 20:01:52

Straznik 10

Strażnicy

Zarejestrowany: 2009-12-19
Posty: 303

Re: Pustynia

#11

      Dziewczyna stała na przeciwko tajemniczej postaci, która wymagała od niego tylko jednego - chłopca znalezionego na pustyni. Wzrok mężczyzny był przeszywający, nie pozwalał Eriko nawet na chwilę skupienia. Jego głos brzmiał nadzwyczaj poważnie. Bez wątpienia, zdobycie chłopca to był jego priorytet, i nie zamierzał wrócić bez swojej zdobyczy, która jednak znajdowała się na plecach Eriko. Ta zaś, zdecydowała się bronić chłopca. Skoro już wzięła go z pustyni, nie zamierza go zostawiać samego. Chce dotrzymać słowa i dokończyć, co zaczęła.

      Chciała minąć mężczyznę z boku i kontynuować swoją podróż. W końcu, musiała zająć się dzieckiem, które dalej jest nieprzytomne. Ten jednak, złapał ją za rękę, udaremniając tym samym próbę ucieczki. Eriko jednak użyła swojej siły i wyrwała się z uścisku nieznajomego. Odsunęła się i chciała kontynuować rozmowę. Niestety, mężczyzna nie chciał na to pozwolić. Zanim młoda ninja z klanu Sabaku zdążyła wypowiedzieć słowo, zauważyła rękę zmierzającą prosto w kierunku jej brzucha (siła i szybkość 10). Dziewczyna poczuła ból, jednak nie aż tak, żeby upaść. Odsunęła się jedynie delikatnie do tyłu, cały czas mocno trzymając chłopca.

      Mężczyzna nie zamierza się bawić. Nie robi mu różnicy, czy jego przeciwnik jest kobietą, czy mężczyzną. Zależy mu tylko i wyłącznie na osiągnięciu swojego celu.

Offline

 

#170 2016-12-16 21:08:13

 Eriko

Zaginiony

8785060
Zarejestrowany: 2016-11-17
Posty: 31
Klan/Organizacja: Sabaku
KG/Umiejętność: Suna Kontorōru
Ranga: Członek klanu
Płeć: K

Re: Pustynia

Podbudowało ją, że udało się jej wyrwać z uścisku mężczyzny. Nadzieja umiera ostatnia, więc chciała dowiedzieć się czegokolwiek, jednak nie był on rozmowny. W sumie to zanim zdołała wyartykułować swoje przemyślenia to zauważyła rękę sunącą centralnie w jej brzuch. Była zaskoczona, w końcu myśli biegły jej wielotorowo - dziecko na plecach, mężczyzna przed oczami, gorąc, niepewność, możliwości strategii, no i ta ręka.

   Jedyne co w tej chwili i tak mogła się jedynie nieco cofnąć, by uderzenie nie było zbyt mocne (szybkość 16, reakcje 11). Musiała być ostrożna, by nie zrzucić chłopca, ale może by się wreszcie obudził? Nie ma co, w takim tempie to znowu oberwie, może mocniej, a wtedy dzieciak ma przechlapane.

   Złapała mocniej chłopca i czym prędzej odbiegła od mężczyzny na kilkanaście metrów (szybkość 16), gdzie położyła go bezpiecznie na plecach, a sama zaczęła biec w stronę mężczyzny i skupiła myśli na nim, jego ruchach i na tym, czy zdoła trafić go raz, a porządnie. Jeżeli ma mieć szansę wyprowadzenia ataku, musi się zbliżyć. Gdy była przy mężczyźnie wyskoczyła wysoko w górę i wyprowadziła kopniaka mając nadzieję, że w ogóle go jakoś trafi. (siła 7, szybkość ataku 17)

Jutsu: Konoha Senpuu

Offline

 

#171 2016-12-16 22:00:07

Straznik 10

Strażnicy

Zarejestrowany: 2009-12-19
Posty: 303

Re: Pustynia

#12

      Dziewczyna dostała lekkim ciosem prosto w brzuch. Nie było to uderzenie silne, a już na pewno nie na tyle, żeby spowodować jakieś poważne obrażenia. Nie upuściła nawet chłopca, którego cały czas niosła na plecach. Było jednak na tyle potężne, żeby odsunąć dziewczynę do tyłu oraz, żeby poczuła ona przedsmak tego, co szykuje dla niej przeciwnik.

      Eriko chciała najpierw odłożyć małego w bezpieczne miejsce, ano żeby nic mu się nie stało, kiedy ta będzie rozprawiać się z tajemniczym mężczyzną. Pomysł niby dobry, aczkolwiek czy mężczyzna, stojący dość blisko, pozwoliłby jej na taki manewr? Kiedy tylko zaczęła się odwracać, żeby pobiec w innym kierunku, poczuła nacisk na swojej stopie. Mężczyzna nadepnął na nią, żeby zatrzymać dziewczynę w miejscu (szybkość 15), a następnie popchnął ją barkiem (siła 15 szybkość 15), powodując utratę równowagi, a w konsekwencji upadek.

      - Nie odwracaj się. - Powiedział, jak gdyby dając wskazówkę swojemu rywalowi. Cały czas pragnął, aby ta oddała mu młodzieńca. Dziewczyna leżała na ziemi, a obok niej dzieciak, którego znalazła. Mimo to, że miał chwilę czasu, mężczyzna nie rzucił się na nią, żeby zakończyć walkę, a dał jej trochę czasu na podniesienie się z ziemi. Może ma nadzieję, że ta zmieni zdanie?

Offline

 

#172 2016-12-16 22:30:14

 Eriko

Zaginiony

8785060
Zarejestrowany: 2016-11-17
Posty: 31
Klan/Organizacja: Sabaku
KG/Umiejętność: Suna Kontorōru
Ranga: Członek klanu
Płeć: K

Re: Pustynia

I jej plany szlag trafił. Misterne założenia i pomysły poszły się bujać, gdy poczuła nacisk na swojej stopie, a tuż potem popchnięcie barkiem i koniec końców piach. Nie było to jakoś straszne, ale przyjemne wcale. Oczywiście razem z nią upadł też dzieciak, choć nie wyglądał na takiego, co by miał się nawet po tym obudzić. Musiał strasznie się przemęczyć ucieczką, choć sama najchętniej zwiewała by przed tym gościem w innych okolicznościach.

   Zdziwiła się bardzo po usłyszeniu kolejnych słów od mężczyzny, równie oziębłe co wcześniej, jednak wydźwięk miały jak u ojca ganiącego swoje dziecko. Kolejne zdziwienie nastało po chwili, gdy mógł on spokojnie się jej pozbyć, pozbawić przytomności - cokolwiek, ale tego nie zrobił. Stał tak i obserwował. Dlaczego? Nie było czasu na takie rozważania.

   Dzieciak wylądował na ziemi w sumie jak miała w zamiarach, tyle dobrego. Miała go przed sobą, więc musiała wykorzystać szansę. Zamiast cała się podnieść, podtrzymała sie na rękach i zamachnęła nogą, by podciąć przeciwnika (szybkość 16, siła 7).

Offline

 

#173 2016-12-18 21:06:36

Straznik 10

Strażnicy

Zarejestrowany: 2009-12-19
Posty: 303

Re: Pustynia

#13

      Dziewczyna chciała odnieść chłopca w bezpieczne miejsce, jednak przeciwnik wykorzystał chwilę i przewrócił ją na ziemię. W skutek upadku, Eriko w końcu puściła chłopca, którego zdecydowała się bronić. Mimo wszystko, ten dalej był nieprzytomny i nic nie wskazywało na to, że ma się obudzić. Dziwne, że nawet o podłoże nie wybudziło go ze snu. Może to kwestia piasku, który znacznie je zamortyzował.

      Dwójka znajdowała się na ziemi, jednak mężczyzna nie atakował, kiedy miał szansę. Może jednak jest honorowym wojownikiem, a poprzednie przewrócenie swojej przeciwniczki było tylko gestem mającym nauczyć ją dobrych manier? Cóż, dziewczyna nie zamierzała próżnować. Ledwo co zdała sobie sprawę, co się stało, a już chciała wyprowadzić atak.

      Jej kopniak był wystarczająco mocny, że wytrącić tajemniczego mężczyznę z równowagi. Nie przewrócił się, jednak było do tego naprawdę blisko. Eriko zyskała trochę czasu. Może go wykorzystać, jak tylko chce. Najlepszym pomysłem byłoby szybkie wykończenie przeciwnika.

Offline

 

#174 2016-12-18 21:13:58

 Eriko

Zaginiony

8785060
Zarejestrowany: 2016-11-17
Posty: 31
Klan/Organizacja: Sabaku
KG/Umiejętność: Suna Kontorōru
Ranga: Członek klanu
Płeć: K

Re: Pustynia

Jest! To moja szansa! - pomyślała gdy mężczyzna oberwał kopniakiem. Co prawda efekt nie był taki, jak zamierzała, ale zyskała chwilę na... no właśnie, na co? Trzeba te sekundy dobrze wykorzystać, a rozmyślanie zabiera tylko cenne chwile. Za mało by uciekać, ale wystarczająco, by...

   Dłużej zastanawiać się nie mogła i nie chciała. Wyskoczyła więc wysoko w górę i wyprowadziła kopniaka mając nadzieję, że trafi mężczyznę w szczękę (siła 7, szybkość ataku 17). Zaboli, zamroczy, pomoże, aczkolwiek trafienie w jakąś część ciała w ogóle będzie i tak dobrym efektem końcowym. Byle tylko miała wystarczająco po tym czasu uciec z dzieciakiem.

Jutsu: Konoha Senpuu

Offline

 

#175 2016-12-18 21:22:28

Straznik 10

Strażnicy

Zarejestrowany: 2009-12-19
Posty: 303

Re: Pustynia

#14

      Eriko jest bardzo sprytna. Może i dała się przewrócić, lecz zaraz po tym pozbierała się i wykonała kontratak. Najpierw kopniak w nogi, który wykończył przeciwnika z równowagi, a następnie kopniak celujący prosto w szczękę, czyli cios bez wątpienia zdolny do zakończenia pojedynku. Po zobaczeniu całego przebiegu walki można by pomyśleć, że nawet ten upadek był zaplanowany przez dziewczynę, a miał on za zadanie tylko uśpić czujność przeciwnika. Szczwana z niej wojowniczka.

      Plan powiódł się w stu procentach. Eriko wyskoczyła w górę, a następnie kopnęła swojego przeciwnika prosto w szczękę. Uderzenie było na tyle silne, żeby rosłego mężczyznę wyrzucić w górę. Opadł kawałek dalej, jednak podobnie jak chłopiec, po którego przyszedł, nie był zdolny do walki. Cios tak dobrze wymierzony i tak mocny spowodował omdlenie. Mężczyzna nie podniesie się przez jakiś czas.

      Eriko pokonała mężczyznę, który zablokował jej drogę. Mimo to, chłopiec dalej był w śpiączce. Nie pozostało jej nic innego, jak tylko zabrać go znowu na barki i maszerować przed siebie. W końcu, jeśli podjęła się takiego zadania, to dobrze byłoby je dokończyć.

Offline

 

#176 2016-12-18 21:28:06

 Eriko

Zaginiony

8785060
Zarejestrowany: 2016-11-17
Posty: 31
Klan/Organizacja: Sabaku
KG/Umiejętność: Suna Kontorōru
Ranga: Członek klanu
Płeć: K

Re: Pustynia

Wykonała pierwszy raz na kimś konkretnym swoje Jutsu. Odetchnęła z wyraźną ulgą, gdyż się ono powiodło w całości. Mężczyzna leżał i nie mógł jej już przeszkodzić. Podeszła więc ponownie do chłopca i podniosła, by oprzeć go sobie na barkach. Czuła się już zmęczona tym dniem, za dużo wrażeń na raz też nie dobrze.

   Szła więc dalej z dzieckiem i myślała, jak bardzo jego organizm musiał być przeciążony, że padł jak trup i nie da się go normalnie wybudzić. Musi dotrzeć do szpitala, może po drodze znajdzie chętnego do pomocy, bo długo tak nie wytrzyma wlokąc ze sobą to ciałko. Niby nic, ale z każdym krokiem stawało się jakby cięższe. No i pierwszy raz walczyła z kimś na poważnie, więc czego tu się spodziewać?

   Nie była pewna, ale miała szczerą nadzieję, że do osiągnięcia celu pozostało już niewiele drogi.

Ostatnio edytowany przez Eriko (2016-12-18 21:29:47)

Offline

 

#177 2016-12-18 21:40:42

Straznik 10

Strażnicy

Zarejestrowany: 2009-12-19
Posty: 303

Re: Pustynia

#15

      Eriko szła dzielnie przez pustynię, niosąc chłopca na swoich plecach. Miała tę świadomość, że uratowała czyjeś życie, a to właśnie ono jest najważniejszą na świecie wartością. Żeby tego dokonać, musiała pokonać wiele przeszkód, na które natrafiała podczas swojej podróży. Pogoda robiła się coraz gorsza, atak tajemniczego mężczyzny, a o tym, że znajdowała się na chyba najgorszym możliwym terenie już nie wspominając. Na szczęście, akurat ta ninja była przyzwyczajona do piasku. W końcu, to na nim opierały się jej umiejętności, i chociaż nie stoją jeszcze na najwyższym poziomie, to spełniają swoją rolę.

      Kiedy dziewczyna pokonywała kolejne metry, a w okolicy można było już zauważyć oznaki, że zbliża się do cywilizacji, obudził się on. Chłopiec w końcu otworzył swoje oczy, a po rozejrzeniu się i szybkim przeanalizowaniu sytuacji wyciągnął wnioski. Mimo, że był mały, to nie brakowało mu inteligencji. Zauważył kilka rzeczy, że znajduje się w bezpiecznym miejscu oraz, iż jego prześladowcy nie ma w pobliżu, a on sam znajduje się na plecach jakiejś kobiety, która zapewne zabrała go z pustyni, po której biegł. Szybko zdał sobie sprawę, że zawdzięcza jej życie.

      Zaczął się wiercić, a po chwili zeskoczył z barków Eriko - swojej bohaterki. Ustał przed nią, a następnie, spojrzawszy prosto w jej oczy, szczerze podziękował. - Mi to nie potrzebne, a tobie może się przydać - dodał, po czym wyjął jakąś sakiewkę i rzucił na ziemię. Kiedy dziewczyna podeszła, żeby podnieść przedmiot i zobaczyć, co znajduje się w jego środku, chłopiec zniknął. Zdążyła podnieść głowę, a jego już nie było, jak gdyby rozpłynął się w powietrzu. Nie mogła spytać go, co tak właściwie robił sam na pustyni, czy kim był tajemniczy mężczyzna za nim podążający. Pozostało kilka pytań, ale też świadomość, że dziewczyna zrobiła coś dobrego.

Koniec sesyjki, dzięki :3

Offline

 

#178 2019-09-28 16:36:30

Keisuke

Samotnik [Kaguya]

Zarejestrowany: 2015-12-25
Posty: 229
Klan/Organizacja: Samotnicy; Kaguya
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku; Sharingan
Ranga: Przywódca Samotników
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 20 Lat

Re: Pustynia

Podróż trochę trwała, ale nareszcie znalazłem się na miejscu. Przebrany już w mój oficjalny strój, zabrałem ze sobą bukłak z wodą oraz mój oręż. Nie mam pojęcia ile zajmie mi dojście do Wioski, a z tego co wiem nie jest tu bezpiecznie. Być może stanie mi z kimś stoczyć walkę na śmierć i życie, być może podróż obejdzie się od przykrych niespodzianek. Zobaczymy jak to wyjdzie w praniu. Tak czy inaczej odczułem już zmianę klimatyczną i gorąc dający się w znaki przez słońce. Czuję że to dopiero początek mojej przygody dyplomatycznej. Cóż, czas pokaże.



Yasuhiko || Kazuhiko || Haruhiko

http://i.imgur.com/4tWVPtd.png

Mówię || Myślę || Szepczę || Krzyczę

Offline

 

#179 2019-10-02 16:37:51

Straznik specjalny

Event Master

Zarejestrowany: 2011-07-28
Posty: 354

Re: Pustynia


       Po godzinie wędrówki przez bezkresne morze piasku, Keisuke poczuł, że coś albo raczej ktoś się zbliża. Tuż przed z nim z piasku zaczęła wyłaniać się ludzka, męska sylwetka. Przez pewien czas wyglądała jak materiał z którego się wynurza lecz gdy całość została ukazana, pył opadł a Samotnik miał przed sobą człowieka z symbolem klanu Sabaku. Zamaskowana bandażami twarz i głowa były nieco przerażające lecz efekt ten został przełamany gdy postać wykonała ukłon.
       - Witaj Kagyua Keisuke, liderze Samotników. Jestem wysłannikiem mojego pana i przybyłem Cię do niego zaprowadzić. Ze mną podróż nie potrwa długo, beze mnie dotarcie do wioski graniczy z cudem.
       Nie czekając na nic, mężczyzna po prostu obrócił się w odpowiednik kierunku i ruszył spokojnym krokiem. Co dziwne, mężczyzna nawet nie zerkał czy Keisuke nadal za nim podąża tak jakby miał pewność jego obecności. Ogromnym zaskoczeniem dla Kagyui musiałby moment gdy po zaledwie godzinie podróży przez pustynię, jego oczom ukazał się zarys wioski a raczej coś na miarę miasteczka. Kilkanaście minut później, przechodzili przez bramkę podpiętą do murów. Na pierwszy rzut oka nie wydawały się zbyt solidnie z racji skonstruowania ich z piasku lecz przepełnione były chakrą na tyle silną, iż mógł zwątpić czy nawet jego włócznia byłaby w stanie przebić się przez powłokę. Mimo ogromu budynków mieszkalnych i publicznego użytku, ludzi na ulicach nie było wiele. Ci, którzy już się wynurzyli, obserwowali bacznie kroki lidera Samotników. Dla tutejszych Keisuke wyglądał jak kolorowa papuga zamknięta w klatce ze zwykłymi gołębiami. Zielone włosy, nie codzienny dla pustynnego życia ubiór - cały. Gdy tylko przestać zwracać uwagę na zapatrzonych mieszczan i zwrócić swój wzrok przed siebie, dostrzec można było piętrzący się budynek i dość specyficznym kształcie bo przypominającym bukłak na wodę tyle, że z małymi punktami, którymi zapewne były okna. Keisuke miał zaszczyt wejść do tej przepełnionej tajemnicą konstrukcji, która w przeciwieństwie do pierwowzoru, nie była zalana wodą a obrazami i ozdobami. Niewątpliwie było co podziwiać zwłaszcza, że kraj ten nie kojarzył się z dobrobytem. Odseparowani od reszty świata, prosperowali spokojnie, rozwijając się na skalę nawet porównywalną do samego Ronin.
       Strażnik towarzyszący Keisuke, zaprowadził go do wysoko umiejscowionego w budynku pokoju, który znaczony był specjalny dla wyjątkowych gości. Po uchyleniu drzwi Samotnik śmiało mógł stwierdzić, że pomieszczenie jest godne samych Daimyo. Nie szczędzili środków na wizytę. Pokój liczył sobie co najmniej pięćdziesiąt metrów kwadratowych plus dodatkowe kilka na łazienkę, w której znajdowały się wszystkie technologiczne innowacje osiągnięte w obecnych czasach. W głównym pomieszczeniu przygotowany był już napitek oraz egzotyczne dla Kagyui owoce. Strażnik ukłonił się nisko.
       - Keisuke-Sama, gdy już poczujesz się gotowy, Jun’ichirō-sama oczekuje Cię w sali obrad, która znajduje się na końcu korytarza. Będę oczekiwał przy jej drzwiach. - Dopiero po wypowiedzianych słowach, wyprostował się by bezszelestnie opuścić pokój.

Offline

 

#180 2019-10-08 16:33:22

Keisuke

Samotnik [Kaguya]

Zarejestrowany: 2015-12-25
Posty: 229
Klan/Organizacja: Samotnicy; Kaguya
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku; Sharingan
Ranga: Przywódca Samotników
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 20 Lat

Re: Pustynia

Po około godzinnej wędrówce czułem, jak piasek niemal wypychał już moje stopy z butów, które ubrałem, a słońce piecze moją skórę. Można było to przewidzieć biorąc pod uwagę kompletnie inny klimat na wyspach. Wtem mym oczom ukazał się tajemniczy, piaskowy jegomość z symbolem Klanu Sabaku na swych szatach, który oznajmił mi tylko, że zaprowadzi mnie do siedziby nadawcy mego zaproszenia. Uznałem, że mimo panującego ogólnie stwierdzenia iż nikomu nie powinno się ufać, szczególnie po ostatnich wydarzeniach, mając się na baczności. Możliwym było też to, że mężczyzna mówił prawdę i faktycznie mógł mnie zaprowadzić do mojego celu podróży... No tak czy inaczej postanowiłem iść za nim i zobaczyć co mi pokaże.

Wędrówka trwała kolejną godzinę i gdy ujrzałem powoli pierwsze ślady cywilizacji, zdałem sobie sprawę że podjąłem odpowiednią decyzję. Mimo to czułem, że wszyscy tutaj zebrani się na mnie gapią. Wkurwiało mnie to bo wiedziałem czemu tak jest... Muszę się pozbyć tej cholernej zielonej czupryny niedługo bo nie daje mi to już spokoju. Na szczęście gapiów starałem się jakoś nie zwracać na to uwagi i zająłem się bardziej obserwowaniem flory, fauny oraz architektury tego miejsca. Mimo biedy, kraj ten serio może być piękny, wystarczy wiedzieć gdzie szukać. Na końcu swej podróży zaś znalazłem się w wielkim Piaskowym Bukłaku, który okazał się siedzibą Lidera Klanu Sabaku: - Dziękuję, przyjdę od razu gdy będę gotowy. Możesz odejść. - Po czym skłoniłem się delikatnie do strażnika, a gdy zostałem sam poszedłem wziąć szybką kąpiel i przebrałem się w świeże ciuchy. Broń zaś zostawiłem przy swoim łóżku. Gdy wszystko było już gotowe poszedłem na koniec korytarza tak jak zalecał strażnik, aby spotkać się ze "znajomym z obrad". Po kilku chwilach zaś zostałem zapowiedziany, wszedłem i delikatnym ukłonem przywitałem się z osobą która mnie tu zaprosiła: - Witaj Jun'ichiro - Sama. Z góry dziękuję za zaproszenie do tak pięknego miejsca jak to. - Po czym czekałem na jego reakcję szukając wzrokiem jakiegoś miejsca na którym mógłbym usiąść.

z/t - Budynek Rady



Yasuhiko || Kazuhiko || Haruhiko

http://i.imgur.com/4tWVPtd.png

Mówię || Myślę || Szepczę || Krzyczę

Offline

 

#181 2020-04-15 00:41:23

Keisuke

Samotnik [Kaguya]

Zarejestrowany: 2015-12-25
Posty: 229
Klan/Organizacja: Samotnicy; Kaguya
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku; Sharingan
Ranga: Przywódca Samotników
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 20 Lat

Re: Pustynia

Theme



Zaczęło się. Ten słodki zapach, który doleciał mi do nozdrzy. Genów nie da się oszukać. Klątwa klanu Kaguya dotyczy każdego z nas, kto potrafi władać swymi kośćmi. Krew o której mówię, ciepła i taka czerwona... Leciała z mojej klatki piersiowej małym strumykiem kapiąc powolnie na podłoże. Nie drgnąłem. Aż w końcu w ułamku sekundy ruszyłem do ataku rozwścieczony na swojego oponenta. Niestety przeliczyłem się. Ogłuszony przez piaskowy atak, otrząsnąłem się dopiero otoczony piaskiem i słońcem. Instynkt wojownika nakazał mi się od razu zacząć działać i tak oczywiście postąpiłem. Z krwią na rękach wykonałem kilka pieczęci: Dzik (亥, i) -> Pies (戌, inu) -> Kogut (酉, tori) -> Małpa (申, saru) -> Baran (未, hitsuji) i krzyknąłem: -Kuchiyose no Jutsu![Szybkość Składania Pieczęci 110] - Po czym otoczyła mnie chmara dymu, a ja zniknąłem w jej odmętach.

Kolejny widok jak mógł uświadczyć Jun'Ichiro to moja sylwetka stojąca na wielkim Skorpionie Haruhiko. Zaś na moim barku znalazło się zwierzę tego samego gatunku: Yasuhiko którego obecności narazie nie był świadom Sabaku: - Witaj młodzieńcze. Wiem co mam robić. Skup się, a ja zajmę się Tobą. - Po czym wbił swe żądło w odpowiednie miejsce na szyi by wyleczyć me rany, a następnie dostarczyć mi nieco chakry. Haruhiko zaś bardzo dobrze wiedział co ma robić. Jego zadaniem było mnie bronić przed piaskiem jego wielkimi szczypcami i ogonem [Reakcje 180, Szybkość 230, Wytrzymałość 350]. W razie dogodnej sytuacji mógł atakować. Ja zaś odpowiedziałem krótko: -Nie, to nie wszystko. - Po czym czekałem na odpowiedni moment w między czasie skupiając się na walce starając się robić uniki przed nadciągającym niebezpieczeństwem. Mój Sharingan w tym momencie stał się czujny jak nigdy. [ reakcje - 315 ] Jego obrona jest niesamowita, a ja muszę wypatrzeć w niej luki. Bez tego nie da się wygrać. Wykorzystać swój szał bitewny to jedno, a przy tym myśleć - to drugie. Nie dam sobie przegrać. Nie mogę.


[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Ostatnio edytowany przez Keisuke (2020-04-15 01:30:57)



Yasuhiko || Kazuhiko || Haruhiko

http://i.imgur.com/4tWVPtd.png

Mówię || Myślę || Szepczę || Krzyczę

Offline

 

#182 2020-04-20 16:27:52

Jun’ichirō Sabaku

Klan Sabaku

Zarejestrowany: 2019-10-06
Posty: 14

Re: Pustynia


          Podlatując na swej chmurce z piasku, uniósł brwi do góry gdy Keisuke zniknął na kilka sekund za zasłoną wezwanego summona. Widok ogromnego skorpiona, zrobił wrażenie na Jun'ichiro lecz chyba nie takie jak początkowo mógł zamierzyć Samotnik.
       - Huuu, już wiem kto posiada zwój skorpionów, na którym mi zależy. Nie jest to rzecz obowiązkowa w moim asortymencie ale nie pogardziłbym summonami tego pokroju. Cóż, mimo wszystko doceń moją siłę woli gdyż nawet to nie powstrzyma mnie przed okazaniem Ci ostatniej szansy by zrezygnować z bezsensownej walki. Nikt z nas nie ugra na śmierci drugiego a wręcz przyznam, że mnie zasmuciłaby Twoja śmierć. Patrząc na Twoje nastawienie i krew, która wręcz buzuje się do walki, poczułbyś ulgę a wręcz podniecenie ale oferuje Ci posokę wspólnego wroga.
        Spoglądał w stronę Keisuke, oczekując odpowiedzi. Do końca liczył, że chłopak może się opamiętać choć w danej chwili nic na to nie wskazywało. W trakcie wypowiadanych słów, zdjął z pleców gurdę, odrzucając ją na ziemię, okazując w ten sposób liderowi, że naprawdę nie zależy mu na potyczce ale co bardziej gniewni mogliby uznać ten gest za pogardę. Bądź co bądź piasek i tak otaczał ich z każdej strony. Tak więc jaka by nie była reakcja zielonowłosego, cierpliwie wyczekiwał.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]


https://i.imgur.com/1IfEx6Y.png

Offline

 

#183 2020-05-15 13:37:24

Keisuke

Samotnik [Kaguya]

Zarejestrowany: 2015-12-25
Posty: 229
Klan/Organizacja: Samotnicy; Kaguya
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku; Sharingan
Ranga: Przywódca Samotników
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 20 Lat

Re: Pustynia

Byłem wściekły. Chęć walki jaką teraz doświadczałem była uczuciem które towarzyszyło mi całe życie, jednakże tym razem było inaczej. Nie chodziło by tylko zabić lidera Sabaku, a rozszarpać go na strzępy, by każdy skrawek był porozrzucany po różnych częściach tej zasranej pustyni. Czekałem na odpowiedni moment, aż to on zaatakuje pierwszy. Wtem jednak, dotarło do mnie coś bardzo ważnego. Zacząłem myśleć o tym jak może potoczyć się ta walka. Już raz kiedyś dałem się ponieść emocją i przez to prawie umarłem. Nie mam pewności czy teraz nie będzie tak samo. Stałem oko w oko z przeciwnikiem których umiejętności do końca nie znam, nie mam pewności czy wygram czy przegram tę batalię która dotyczy czego? Mojej dumy? Honoru? Pluję na tego egocentrycznego chujka i klnę się że skończę to co zacząłem, ale nie teraz. Zakryłem powieką swego Sharingana i zeskoczyłem z ogona skorpiona odwołując całą dwójkę. Tym razem nie będę działał impulsywnie, a za pomocą strategii. Nie interesowały mnie słowa Jun'Ichiro. Puste słowa, których znaczenie jest tak błahe jak nasz cały sojusz. Piaskowy lider zadarł nie z tą organizacją co trzeba, a ja zadbam by w odpowiednim momencie dotknęły go konsekwencje jego zniewagi. Mimo to odwróciłem się do niego na znak pokoju, a następnie spokojnie przemówiłem: - Nigdy więcej nie znieważaj ludzi mojego pokroju. Łatwo nas zdenerwować.- Po czym czekałem. Jeśli nic więcej nie ma do obgadania, wracam do domu. Mam pełno pracy rzcezy do zrobienia, tym bardziej że niektóre sprawy nie mogą czekać.



Yasuhiko || Kazuhiko || Haruhiko

http://i.imgur.com/4tWVPtd.png

Mówię || Myślę || Szepczę || Krzyczę

Offline

 

#184 2020-05-20 15:40:21

Jun’ichirō Sabaku

Klan Sabaku

Zarejestrowany: 2019-10-06
Posty: 14

Re: Pustynia

Spoiler:

https://i.imgur.com/vtVZkub.png


       
        Jun'ichiro, kiwnął głową, widzą jak skorpion zostaje odesłany do świata summonów. Keisuke przyjął propozycję odpuszczenia sobie pojedynku, choć atmosfera wciąż była gęsta na tyle by kunai zawisł w powietrzu. Lider Sabaku widział w oczach Samotnika, że próbuje opanować złość, która napływa z każdą chwilą ale wykazał się silną wolą, powstrzymując rządzę krwi. Po raz pierwszy od początku rozmowy, miedziano-włosy nie emanował pewnością siebie ani pogardą. Stał po prostu wpatrzony w posturę dwudziestolatka , oddając mu należyty szacunek. Nie planował już nad odszczeknąć w żaden sposób czy głupio komentować zdarzenia. Zmuszony był jednak otworzyć usta na chwile lecz głos jaki wydobył się z niego był nad wyraz poważny jednakże nie groźny.
       - W takim razie pozwolę Ci odejść i nie będę stwarzał problemów. Muszę jednak zrobić pewną rzecz, którą zapewne sam byś uczynił w tej chwili, więc proszę o ostatnią dozę zaufania.
       Z piasku przed Keisuke, wyłoniła się postura Jun'ichiro, wykonując w sposób spokojny i w pełni widoczny dla jego oczu gesty. Prawdopodobnie nie były mu znajome ale z jakiegoś powodu nie było czuć w nich wrogości. Dłoń piaskowego klona, dotknęła klatki zielonowłosego a ten poczuł dziwne mrowienie przez ułamek sekundy.
       - To moje zabezpieczenie a zarazem wymóg by puścić Cię dalej. Nałożyłem na Ciebie pieczęć, która nie pozwoli Ci mówić o tym co się zdarzyło między nami. Próba wyciągnięcia tej informacji z Ciebie za pomocą jakiekolwiek jutsu czy też, gdybyś sam zdobył w sobie taką siłę by wspomnieć o spotkaniu, skończy się Twoją śmiercią. Oczywiście nie próbuj jej złamać, naruszenie choćby jej częściowe, również zakończy twój żywot. Informacje te potraktuj jako ostatni akt dobrodziejstwa z mojej strony gdyż mógłbym to zrobić bez tej opowiastki a Ty w pierwszej lepszej chwili, umarłbyś w męczarniach. W każdym razie, do zobaczenia Kagyua Keisuke. Wiem, że wrócisz kiedyś po zemstę.
        Powiedziawszy to, klon rozmył się tak jakby wiatr rozproszył piasek po okolicy. Po oryginalnym Jun'Ichiro również ślad zaginął zaś burza pyłu otoczyła okolicę, przesłaniając Samotnikowi widoczność. Wtem powstał powietrzy komin, ukazując Keisuke bezpieczną trasę w kierunku domu. Mógł bez przeszkód opuścić pustynię.

Podsumowanie
Keisuke nie udało się zabić Jun'Ichiro ale wyszedł cało z opresji, chowając dumę do kieszeni.
Przyznaję 30 PU i 10 PW w ramach nagrody jako odpowiednik walki między graczami.

Ostatnio edytowany przez Jun’ichirō Sabaku (2020-05-20 15:58:38)


https://i.imgur.com/1IfEx6Y.png

Offline

 

#185 2020-06-04 16:43:05

Keisuke

Samotnik [Kaguya]

Zarejestrowany: 2015-12-25
Posty: 229
Klan/Organizacja: Samotnicy; Kaguya
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku; Sharingan
Ranga: Przywódca Samotników
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 20 Lat

Re: Pustynia

Stałem wpatrzony w posturę Jun'Ichiro niewzruszony. Poważna mina nie pojawiła się aby zasłonić mój żal czy złość. Teraz zasady gry się zmieniły, a stawka stała się o wiele poważniejsza. Kusiło mnie by poderżnąć gardło temu gogusiowi, aczkolwiek nie... Nie zrobię tego mimo, że bardzo bym chciał. Koniec z irracjonalizmem i nieprzemyślaną destrukcyjnością. Jeśli chce dokonać zemsty, muszę zacząć na poważnie traktować swoje życie. Nie zdejmowałem wzroku z lidera Sabaku milcząc podczas gdy on zakładał na mnie swoją pieczęć. Będę musiał coś wymyślić, aby pokrzyżować jego plany. Stałem w ciszy ciągle myśląc jak stać się lepszym i rozważniejszym wojownikiem. Przyjąłem porażkę do serca, dlatego po wszystkim udałem się już w stronę domu. czas zacząć działać.

Z/t



Yasuhiko || Kazuhiko || Haruhiko

http://i.imgur.com/4tWVPtd.png

Mówię || Myślę || Szepczę || Krzyczę

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.minecraftrpg.pun.pl www.tekkasquadron.pun.pl www.zsz1.pun.pl www.2eti.pun.pl www.great-land.pun.pl