Ogłoszenie


#1 2012-01-07 22:09:20

Opis otoczenia

Administrator

Zarejestrowany: 2011-12-22
Posty: 343

Miasto


     Na tym terenie jeszcze niedawno znajdował się najważniejszy punkt dla Ludrów jak i w całej prowincji. To właśnie tu cały swój czas spędzali kapłani i Gahami modląc się do swojego bożka. I właśnie przy rozbudowie tej świątyni praculi niewolnicy lub byli w niej składani w ofierze do bożka. Było to także główne miejsce życia wszystkich Ludrów. Tutaj się spotykali i rozprawiali o przeróżnych sprawach. Po dokonaniu przewrotu większość Ludrów poniosła śmierć. Świątynie zamieniono w jeden wielki, wielofunkcyjny budynek, w którym mieszkają mieszkańcy (byli niewolnicy) mieści się magazyn oraz siedziba tutejszej straży miejskiej, która chroni tereny. Wokół niego rozbudowano całe miasto. Na dzień dzisiejszy jest to największy kompleks miejski w całym Kangohei. Tutaj przybywają kupcy, gdy chcą sprzedać swój towar oraz inni ludzie, gdy chcą załatwić praktycznie jakąkolwiek sprawę dotyczącą prowincji. Miasto leży na dodatek niedaleko kopca, dlatego też wielu podróżników po drodze również je odwiedza.

Opis stworzony przez Gamatt'a

Offline

 

#2 2012-05-22 20:55:38

 Miri

Martwy

Zarejestrowany: 2012-03-21
Posty: 294

Re: Miasto

Miri wraz z Hayato wkroczyła do miasta , miasto nie było jakieś szczególne oczywiście poza architekturą która jak na budynki mieszkalne była wcale bogato zdobiona , to zapewne dla tego że owe budynki były świątyniami które przestały pełnić tę funkcję po obaleniu dawnych władców owej ziemi , teraz to miasto jest zasiedlone przez mieszkańców których przodkowie byli niewolnikami którzy to właśnie obalili dawną władzę , nie wiem po co Hayato zaczepia ciągle tych ludzi , ale zazwyczaj wszyscy z życzliwością opowiadają mu najbardziej błahe informację na temat miasta szczęśliwi że ktokolwiek w ogóle zwrócił na nich uwagę .

Offline

 

#3 2012-05-22 21:15:45

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1581

Re: Miasto

No i w końcu dwójka znalazła się w Kangohei. Hayato wybrał włśnie to miejsce, gdyż zaczynało się robić ciemno, a nie odpoczywali ostatnio porządnie. Szedł wypytując o najbliższy hotel, lub jakiekolwiek inne miejsce, gdzie można by odpocząć. W końcu po kilkunastu minutach znaleźli, chłopak wynajął jeden pokój. Od razu po tym ruszył do wskazanego miejsca, gdzie w końcu mógł odpocząć. Dwuosobowy pokój z dwoma łóżkami, szybko położył się na jednym z nich odpoczywając. - Musimy nieco zregenerować siły i przygotować się na ewentualne walki. - Oznajmił zamykając oczy i relaksując się. Zaczynała zapadać noc, jednak po kilkunastu dniach podróży, nawet wieczorami łatwo się przyzwyczaić. Hayato zrobił to głównie dla Miri, która mogła czuć się zmęczona.

Offline

 

#4 2012-05-22 21:35:30

 Miri

Martwy

Zarejestrowany: 2012-03-21
Posty: 294

Re: Miasto

Miri kładąc się na łóżku przypomniała sobie wieczory spędzone w domu , przed tym wszystkim co było potem ...
- Kochanie kładź się spać , za długo trwają  te treningi , musisz bardziej uważać Gaku i Lolimoto są zbyt duzi na to abyś biegała z nimi po lesie , zobaczysz że w końcu coś ci się stanie...
- ale dziś trafiłam w drzewo dwa razy , a Gaku tylko dwa , a jest lepszy nawet od Lolimoto który za dwa lata idzie do akademii
- dobrze kochanie nic nie powiem tacie
- a gdzie jest tata ?
- załatwia pilne sprawy za starszyzną , ale śpij jutro zobaczysz się z tatą , dobranoc córeczko...

Miri następnego dnia podczas ćwiczeń złamała nogę... trafiła do szpitala... następnej nocy do klanu powrócił były lider klanu Uchiha...
Miri zerwała się z łóżka cała we łzach , cała mokra od potu... spojrzała szybko w stronę Hayato , na szczęście chyba spał odwrócony na drugim łóżku plecami w jej stronę...

Offline

 

#5 2012-05-22 21:44:34

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1581

Re: Miasto

Niestety... A może stety, zależy dla kogo. Hayato nie spał, a słysząc zerwanie się Miri z łózka odwrócił się w jej stronę. Widząc dziewczynę we łzach uśmiechnął się lekko, po czym wstał i usiadł koło niej. - Nawet płacząc jesteś słodka... Tylko ta udawana powaga ci się nie udaje. Nie powinnaś tego w sobie tak dusić i tworzyć tej iluzji... Zapomnij o tym, żyj dalej, żyj teraźniejszością nie przeszłością... - Powiedział obejmując ją i przytulając. - Mówiłem, że ból w końcu i ciebie dopadnie i tak samo jak powiedziałem jestem tutaj i pomogę ci zapomnieć o nim... - Mówił uśmiechając się. Oczywiście zachował się tak z wiadomych powodów, miał się opiekować Miri, jednak to nie tylko to....

Offline

 

#6 2012-05-22 22:09:10

 Miri

Martwy

Zarejestrowany: 2012-03-21
Posty: 294

Re: Miasto

Miri szybko zerwała się sięgając ręką pod poduszkę prawą nogą zwaliła Hayato na podłogę , skoczyła na niego lewą nogę trzymając na jego klatce piersiowej przyłożyła mu senbon do skroni , przyciskając tak mocno że po jego czole spłynęła stróżka krwi 
- Nigdy więcej tego nie rób , możesz myśleć sobie o mnie co chcesz ale nigdy mi nie mów tego w twarz , nie jesteśmy przyjaciółmi i nie zamierzam tego powtarzać , a jeśli zrobisz coś takiego jeszcze raz to zapomnę o tym że jesteś mi potrzebny w tej misji .
Miri zabrała nogę z piersi chłopaka , a lekko zakrwawionego senbon-a cisnęła w ścianę wbijając go weń .

Offline

 

#7 2012-05-22 22:27:30

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1581

Re: Miasto

Kiedy Miri wywróciła Hayato i przystawiła mu senbon do skroni, ten chwycił jej dłoń i przycisnął mocniej, robiąc o wiele większą ranę. - Możesz mnie zabić, jednak jestem ci bardziej potrzebny niż ci się wydaje... Możesz nie uważać mnie za przyjaciela, jednak jesteś moją towarzyszką, a dla mnie towarzysz jest przyjacielem. Jeśli chcesz zabij mnie... Stracisz swoją szansę na zdobycie siły... - Powiedział uśmiechając się, po tym wstał, a jego rana rozbłysła medyczną chakrą, która w mgnieniu oka wyleczyła ranę. Chłopak usiadł na łóżku, zaczął rozmyślać spoglądając w ścianę z wbitym senbon'em. Praktycznie całą noc spędził w takiej pozycji.

Offline

 

#8 2012-05-22 22:50:55

 Miri

Martwy

Zarejestrowany: 2012-03-21
Posty: 294

Re: Miasto

Miri pomimo wewnętrznej pustki nie mogła wytrzymać w pokoiku , zresztą i tak zapewne by nie zasnęła chciała uciec od tego miejsca od tego wydarzenia od Hayato , uliczki w Kangohei nocą były opustoszałe , oświetlane leniwym promieniem latarni , przez dłuższy czas tak przemierzała miasto , poruszając się myśli lepiej krążyły w jej głowie  a ona chciała teraz myśleć , myślała o wielu rzeczach , przez kilka ostatnich dni coś się w niej zmieniło , wiedziała że wychodzi jej to na złe , że staje się słaba że jeśli teraz się załamie stanie się kompletnym wrakiem , musiała uczynić coś...
Idąc uliczką spostrzegła ławkę , usiadła , lekko podnosząc głowę ujrzała okno rodzina jadła razem kolację , dość dziwny widok o tak późnej porze , jednak Miri nie odrywała wzroku , przyjemny chłód tańczył na jej policzkach , wciąż patrzyła , w okół stołu siedziała dziewczynka między ojcem a matką , córka z przejęciem gestykulowała trzymaną w dłoni pałeczką  , Miri po pewnym czasie gdy słońce powoli wyłaniając się zza horyzontu zaczęło barwić twarz Miri czerwoną poświatą ta wstała z ławki , po czym szepnęła dobranoc mamo . Wolnym krokiem zaczęła zmierzać w stronę hoteliku .

Offline

 

#9 2012-05-22 23:05:52

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1581

Re: Miasto

Miri widocznie nie mogła zasnąć skoro udała się na wieczorny spacer. Hayato natomiast siedział i spoglądał w jedno miejsce. Kiedy dziewczyna wróciła w końcu ocknął się. - Nie zawiodę cię mistrzu... - Powiedział jak by do siebie, po czym poszedł spać, był odwrócony do Uchihy plecami. Ta noc, jak każda inna dla Hayato była nieprzyjemna, chłopaka bowiem prześladowały sny - wspomnienia, wspomnienia o tamtym dniu, kiedy stracił wszystko, jednak w końcu nastał dzień a ten się obudził. Wstał i zwrócił się do Miri. - Musimy ruszać... - Po tym wyszedł z pokoju, a później z hotelu nie czekając na dziewczynę, dopiero zatrzymał się przed budynkiem, a kiedy również Miri wyszła kontynuowali podróż.

Offline

 

#10 2012-05-23 20:22:09

 Miri

Martwy

Zarejestrowany: 2012-03-21
Posty: 294

Re: Miasto

Miri ruszyła śladem Hayato nie chciała się do niego zbliżać domyślała się co czuje przykro mi Hayato ale nie możesz kroczyć u mego boku , jesteś dobry i nie pozwolę abyś się do mnie zbliżył , jesteś silny... silniejszy ode mnie... gdybym była silniejsza może potrafiłabym sobie poradzić z życiem , miałeś rację ból mnie dopadł , ale niestety spóźniłeś się z ochroną... dla mnie jest już za późno    .
Kolejną prowincją którą mieli odwiedzić było Sakku , prowincja którą Miri już nie raz przebyła i zapewne jeszcze nie raz to uczyni...

[z/t-->Sakku]

Ostatnio edytowany przez Miri (2012-05-23 20:23:23)

Offline

 

#11 2012-12-08 21:54:19

 Gamatt

http://i.imgur.com/kKA5eqW.png

11236152
Zarejestrowany: 2009-10-28
Posty: 1727
Klan/Organizacja: Kiyoshi
KG/Umiejętność: Shouton
Ranga: Lider klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 33 lata

Re: Miasto

W całym tym zamieszaniu zapomniałem o odesłaniu ptaka. Na szczęście przez cały ten czas siedział spokojnie na moim ramieniu i gdy już znaleźliśmy się na miejscu, mogłem spokojnie napisał list o przyjęciu zlecenia i wysłać go do rady klanu.
Teraz kolejny zadaniem było znalezienie kogoś kto wyglądałby na człowieka, który posiada jakieś informacje. Założyłem kaptur na głowę i to samo poleciłem mojemu kuzynowi, by nie zdradzić swoje tożsamości, następnie zacząłem krążyć po mieście w poszukiwaniu takowego informatora. Przez cały czas dbałem jednak, by Ryo nie zgubił się w tym tłumie. Szczególnie interesowały mnie ciasne uliczni, które nie są uczęszczane przez zwykłych ludzi.


http://i.imgur.com/yRtwNMX.png
[color=SlateBlue] [color=#3366FF]

Offline

 

#12 2012-12-08 22:44:22

 Masaru

http://i.imgur.com/Fp8cR3a.png

status gambi91pl@jabber.atm
6274071
Zarejestrowany: 2009-09-05
Posty: 1747

Re: Miasto

Gamatt oraz Ryo chodzący za nim niczym cień, zdecydował, że jakichkolwiek informacji poszuka tam, gdzie większość mrocznego półświatka się kręci, a więc miejsc, w których osoby "spod ciemnej gwiazdy" przebywają i wyczyniają różne cuda niewidy.
Po godzinie bądź dwóch poszukiwań ciekawych dla nich lokacji, odnaleźli kilka barów, zaledwie dwóch podejrzanych typków, którzy zapewne mają nielegalny towar i chcą go opchnąć "turystom" i burdel. Mieli teraz zagwozdkę, co teraz poczynić, aby zysk był jak największy. Działania jakich właśnie się podejmowali mogą nie zostać ciepło i przyjaźnie przyjęte przez klan Sabaku. Trzeba było się liczyć z zagrożeniem oraz obowiązkiem wykonania misji.

Offline

 

#13 2012-12-09 15:45:25

 Gamatt

http://i.imgur.com/kKA5eqW.png

11236152
Zarejestrowany: 2009-10-28
Posty: 1727
Klan/Organizacja: Kiyoshi
KG/Umiejętność: Shouton
Ranga: Lider klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 33 lata

Re: Miasto

Po długich poszukiwaniach nie udało się nam znaleźć nikogo, kto wyglądał na kogoś kto by posiadał interesujące nas informacje. Na dodatek byliśmy świadomi, że ryzykujemy wiele działając w ten sposób. Chcieliśmy jednak uzyskać inne informacje, niż te które mogliby przekazać nad członkowie rady Sabaku. Z racji tego, że poszukiwania były mało owocne, postanowiliśmy je skończyć i udać się prosto do siedziby rady klanu Sabaku, by móc porozmawiać z nimi o kradzieży insygni i dowiedzieć się czegoś więcej o tym tajemniczym wydarzeniu. Każda informacja powinna być cenna, ponieważ na chwilę obecną nie posiadamy praktycznie żadnych informacji.

[z/t oboje ---> Budynek rady w Sakkaku]

Ostatnio edytowany przez Gamatt (2012-12-09 21:10:07)


http://i.imgur.com/yRtwNMX.png
[color=SlateBlue] [color=#3366FF]

Offline

 

#14 2012-12-18 00:17:12

 Ryo

Kiyoshi http://i.imgur.com/YKPxXWR.png http://i.imgur.com/SpFvgX4.png

37585360
Zarejestrowany: 2012-11-17
Posty: 662
Klan/Organizacja: Kiyoshi
KG/Umiejętność: Shouton
Ranga: Lider
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 31 lat
Multikonta: Senti

Re: Miasto

   Przedzierali się przez gąszcze tłumów miasta Sakkaku, największego kompleksu tejże prowincji. Gwar uliczek roznosił się wesoło ponad małe domki, pokryte świeżą strzechą, tegoroczną. Wszechobecne afrodyzjaki zachodniej kultury, sprawiały, że nawet ninja czuł się jak turysta. Po prawej stronie głównej drogi, wznosiły się stragany, pełne kadzideł, czy też olejków z egzotycznych roślin...
   Nie miał zamiaru ukrywać swojej antypatii do tego miejsca. Roześmiane, beztroskie twarze mieszkańców drażniły jego i tak już kiepski humor. Nie mógł znieść patrzenia na szczęście tutejszych. Mogło się nawet przez chwilę zdawać, że każdy z nich jest gotów objąć cię w ramiona, kiedy tylko sobie zażyczysz. Nic bardziej mylnego. Te wesołe buzie, umorusane w kurzu, a czasem i pocie, były gotowe znienawidzić cię... szybciej i tak mocno niespodziewanie, że nawet najbardziej harty duch łamałby się jak spopielała zapałka. Ryo nie dał się zwieść tej iluzji, nieświadomie rzuconego genjutsu. Doskonale  zdawał sobie sprawę, jak bardzo takie miasta nienawidzą inności, obcych. Tacy ludzie byli po prostu przesączeni ksenofobią, przeżarci nią na wylot...
   Spojrzał na niebo. Błękitne, czysto akwarelowe sklepienie zdawało się majaczyć pośród kłębowiska chmur, nadchodzących z północy. Jeżeli Kiyoshi był tak dobrą pogodynką, jak bucem, to jego przeczucie co do najbliższej burzy powinno się sprawdzić.
   - Będzie padać, psiamać... - westchnął, cicho i bez jakiegokolwiek entuzjazmu. Cicho tak, że nawet stojący obok niego Gamatt, nie mógł usłyszeć co mamrocze pod nosem  kuzyn.
   Ryo wiedział, że oczy lidera pilnie go obserwują. Zdawał sobie sprawę, że jest poddawany ciężkiej próbie. Gamatt musiał w końcu wiedzieć, czy umiejętności towarzysza każą go pilnować, czy też mogą zostać użyte ze sporą korzyścią.
   Bystrym okiem wypatrzył jedną z karczm. Nie, ta nie wyglądała na ekskluzywną, wręcz przeciwnie. Była obskurna, obrzydliwa. Zgniłe bele, na których stała mizerna konstrukcja, schowały się pod grubą warstwą mchu i pasożytniczych grzybów. Podszedł bliżej, starając się przeczytać zdarty do cna szyld. Poległ, uznając, że jest to absolutnie niemożliwe.
   Bez słowa wszedł do środka. Drzwi zaskrzypiały, tak jak oczekiwał. Tak samo jak podłoga, na którą właśnie stąpnął. Odór z wewnątrz buchnął go w twarz, wykręcając mimowolnie usta. Wstrzymał na chwilę dech, aż w końcu odważył się na dobre pobierać znikome ilości tlenu.
   Gości było niewiele, ale to wcale nie go nie zniechęciło. Był pewny, że to tutaj trafiają ludzie z najlepszymi informacjami. Bandyci, dezerterzy, oprychy, rabusie, czekający aby ubić dobry interes. Zbyt dobry, aby prawo mogło go zaakceptować.
   Ryo zagłębił się bardziej do środka i usiadł przy jednym z wolnych, mizernych stolików. Czekał, aż Gamatt zrobi to samo, a kiedy obaj już spoczęli naprzeciw siebie, młodszy Kiyoshi uśmiechnął się obrzydliwie, niepodobnie do siebie, po czym wykonał gwałtowny gest.
   - Panie gospodarzu! - zawołał - antałek piwa jeśli łaska i coś na ząb! - mimo beztroski jaką kipiał, wciąż był czujny, doskonale pamiętając gdzie jest.
   Mruknął do towarzysza najciszej jak potrafił.
   - Bez piwa się nie obędzie, powiadam Ci, Gamacie z Baigai...

Ostatnio edytowany przez Ryo (2012-12-18 00:31:49)

Offline

 

#15 2012-12-19 17:19:56

 Masaru

http://i.imgur.com/Fp8cR3a.png

status gambi91pl@jabber.atm
6274071
Zarejestrowany: 2009-09-05
Posty: 1747

Re: Miasto

Mężczyzna stojący za czymś, co kiedyś mogło przypominać ladę, spojrzał na nowo przybyłych gości jego jakże pięknego i klimatycznego lokalu, do którego schodziła się cała śmietanka tego miasta. Zmrużył oczy patrząc na nich i przy tym lekko się pochylając do przodu. Następnie podrapał się po głowie, by obrócić się do nich plecami i zacząć skrzętnie i dość głośno przygotowywać napój bogów.
Podczas przygotowań zamówienia nasi bohaterowie mogli usłyszeć, gdzieś z oddali szepty innych klientów, ale nie wiadomo których:
- Niby ten, no... Gamatt nawiedził radę klanu i mówią, że nieciekawie będzie się działo między nimi. - najwidoczniej niektóre rzeczy szybko się roznoszą, a nawet bardzo szybko.
- Pewnie to On ukradł tą wartościową rzecz z klanu... - drugi szept mu odpowiedział, a w odwecie było słychać cichy pyszałkowaty śmiech.
Barman w tym czasie przyniósł zamówienie i przyglądając się klientom wyciągnął ku nim rękę w celu otrzymania zapłaty za dostarczone do stołu dobra.

Offline

 

#16 2012-12-19 22:07:04

 Ryo

Kiyoshi http://i.imgur.com/YKPxXWR.png http://i.imgur.com/SpFvgX4.png

37585360
Zarejestrowany: 2012-11-17
Posty: 662
Klan/Organizacja: Kiyoshi
KG/Umiejętność: Shouton
Ranga: Lider
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 31 lat
Multikonta: Senti

Re: Miasto

   Ryo splótł dłonie i oparł się na nich ciężko. Oczy zmrużył nieznacznie, wpatrując się w bliżej nieokreślone miejsce. Jego brwi zadrżały od czasu do czas, podkreślając proces intensywnego myślenia. Musiał to rozegrać mądrze, miał tylko i wyłącznie jedną próbę. Nie mógł przynieść hańby na oczach Gamatta.
   Usłyszawszy strzępki rozmów, roznoszących się po całym barze, zdumiał się. Niedawno co wyszli od rady klanu, a oni sieją już plotki. Ryo choć nie wiedział co zaszło pomiędzy Gamattem, a radnym, domyślał się, że nie było to nic miłego dla obu stron.
   Gdy barman podszedł, chłopak spojrzał na niego, uśmiechając się nieznacznie. Tego jednak nikt nie mógł zobaczyć, albowiem splecione dłonie, na których oparł podbródek, skutecznie osłaniały jego usta. Antałek zachwiał się na drewnianej ladzie, powodując głuchy łoskot. Chłopak chwycił go pewnie za ucho, po czym nalał piwa w dwa kufle, swój i Gamatta. Oczywiście, wszystko odbyło się wedle dobrego wychowania. Kufel lidera został pierwszy napełniony i dopóki jego właściciel nie wziął łyka tak i Ryo się wstrzymywał. W końcu, kiedy obaj wzięli po dość potężnym łyku, młodszy Kiyoshi przemówił, rzucając w międzyczasie barmanowi mieszek z pieniędzmi. Woreczek brzęknął miło (500 Ryo).
   - Niech to cholera Shizuke - rzekł podniosłym, silnym głosem, tak aby większość mogła usłyszeć co mówią - słyszałem, że te Insygnia Sabaku są warte fortunę. Znam jednego kupca co jest gotów zapłacić za nie każdą cenę. Wiesz mi, widziałem jego posesję... fiu fiu... pałacyk jak z bajki, powiadam ci - pociągnął z kufla - Szczerze powiedziawszy, to mógłbym wejść w spółkę z kimkolwiek, byle tylko wiedział gdzie są te cholerne insygnia, psiamać - zaśmiał się - takiego interesu nigdzie by nie ubił, żaden kupiec tyle nie da co ten mój. Zasrani kolekcjonerzy, nie mają na co szmalu rzucać - wyszczerzył zęby w stronę Gamatta - coś  tak spochmurniał Shizuke, he? Minę masz jakbyś dziewki nie tykał od ostatniej zimy, co nam burdel na kółkach pod dom przyjechał - ryknął śmiechem, klepiąc towarzysza w ramię.

Offline

 

#17 2012-12-20 20:58:14

 Gamatt

http://i.imgur.com/kKA5eqW.png

11236152
Zarejestrowany: 2009-10-28
Posty: 1727
Klan/Organizacja: Kiyoshi
KG/Umiejętność: Shouton
Ranga: Lider klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 33 lata

Re: Miasto

- Zamknij się i pij, Chizu, bo znowu będziesz miał obity ryj jak ostatnio. Jeżeli będziesz dalej tak głośno paplał tą swoją jadaczką to jeszcze ktoś nas usłyszy. Nie chcę się z nikim dzielić forsą i dobrze o tym wiesz. Znajdziemy je bez niczyjej pomocy. Przecież i tak tutejsi nie wiedzą nawet co się w bożym świecie dzieje. - mówiłem tak by większość obecnych ludzi w pomieszczeniu mogła mnie usłyszeć. Jednak udawałem dyskretnie, że staram się ściszyć głos.
Po chwili złapałem zdecydowanie kufel i wziąłem solidny łyk złocistego płynu. Kufel został prawie całkowicie opróżniony. Na koniec dodałem jeszcze:
- Kończ to i ruszamy w drogę. Gurda czeka.


http://i.imgur.com/yRtwNMX.png
[color=SlateBlue] [color=#3366FF]

Offline

 

#18 2012-12-21 18:46:21

 Masaru

http://i.imgur.com/Fp8cR3a.png

status gambi91pl@jabber.atm
6274071
Zarejestrowany: 2009-09-05
Posty: 1747

Re: Miasto

Gdy Shizuke i Chizu gaworzyli na dość poważne tematy przy piweczku, które miało pomóc rozluźnić się po ciężkich znojach dnia, atmosfera jakby cichła wraz z rozwojem rozmowy, aż nastała kompletna cisza. Tematy jakie poruszali podczas delektowania się złotym trunkiem tak zainteresowały pozostałych klientów tego jakże zacnego lokalu, że ucichli i nasłuchiwali z dość dużym przejęciem. Przecież niecodziennie mają tutaj takich ciekawych osobników. Po tym jak skończyli zaczęły się szepty wokół nich przy każdym stole. Najwidoczniej najgorętszy temat poruszali jaki był w okolicy, a nie mogło zostać to bez odzewu.
- Nigdzie nie pójdziecie! - odezwały się głosy zgromadzonych w tej ruderze grupka sześcioosobowa, która się zgromadziła wokół stolika. Reszta klienteli siedziała i przyglądała się incydentowi, który najpewniej będzie miał miejsce.
- Informacje o Gurdzie jakie macie albo... - i tu pokazał jeden z nich z uśmieszkiem na twarzy przecinanie szyi (oczywiście palcem to robił).

Offline

 

#19 2012-12-23 02:07:25

 Ryo

Kiyoshi http://i.imgur.com/YKPxXWR.png http://i.imgur.com/SpFvgX4.png

37585360
Zarejestrowany: 2012-11-17
Posty: 662
Klan/Organizacja: Kiyoshi
KG/Umiejętność: Shouton
Ranga: Lider
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 31 lat
Multikonta: Senti

Re: Miasto

   Ryo zaśmiał się donośnie, prezentując swój urodziwy uśmiech.
   - Ależ ona mówiła, że to nie jej gach. Co poradzić mam, że jak klepłem ją, niech to zaraza, w te piękne pośladeczki, to mnie ten jej chłopaczyna w łeb gruchnął, he? Z zaskoczenia padalec ćwiknął, ni jak uniku się nie dało zrobić , więc się nie liczy - podrapał się niewinnie po głowie - a po tę gurdę jak mamy iść kretynie? Toż ci mówiłem przed momentem, że nie wiemy gdzie jest. Nie za dużo żeś tego piwska wyżłopał, co? Już ci się na coś na łeb rzuca. Oj Shizuke... - sparodiował zatroskane westchnięcie i dramatycznie zabakany wzrok.
   Kątem oka dostrzegł, że zainteresowanie ich wygłupami zaczyna rosnąć z każdą sekundą. Nie długo więc trzeba było czekać, aż nadciągnie apogeum wieśniackiej ciekawości. Oj nie długo.
   Grupka mężów, a dokładnie sześciu, otoczyła ich stolik. Obdartusy nie wyglądały na ambitnych przeciwników, wręcz przeciwnie, był to raczej łatwy cel, nie wymagający sporego przedsięwzięcia. Ryo postanowił się zabawić.
   - Shiiiiiiiizuuuuukeee - zawołał przeciągle - dwa fallusy na sześć psiutek... co zrobimy z tym fantem?- zapytał z przekąsem, czując, że ta cała szopka głęboko godzi w jego wysoki majestat...

Offline

 

#20 2012-12-24 14:45:13

 Gamatt

http://i.imgur.com/kKA5eqW.png

11236152
Zarejestrowany: 2009-10-28
Posty: 1727
Klan/Organizacja: Kiyoshi
KG/Umiejętność: Shouton
Ranga: Lider klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 33 lata

Re: Miasto

- Zajmij się tą hołotą. - Odpowiedziałem na pytanie towarzysza. Sam zaś przyglądałem się w temu przedstawieniu, jednocześnie dobijając piwo. Jeżeli jest zapłacone to nie może się przecież zmarnować. Po chwili zająłem się też zawartością kufla kuzyna, którą pozostawił.
Chciałem w ten sposób przekonać się jakie umiejętności posiada Ryo. Przeciwnik wydawał się mało wymagający, więc powinien bez większych kłopotów sobie poradzić. Miałem nadzieję, że ma na tyle oleju w głowie i nie użyje elementu kryształu w walce z tym motłochem i wykaże się nieco większą pomysłowością.


http://i.imgur.com/yRtwNMX.png
[color=SlateBlue] [color=#3366FF]

Offline

 

#21 2012-12-28 21:08:28

 Ryo

Kiyoshi http://i.imgur.com/YKPxXWR.png http://i.imgur.com/SpFvgX4.png

37585360
Zarejestrowany: 2012-11-17
Posty: 662
Klan/Organizacja: Kiyoshi
KG/Umiejętność: Shouton
Ranga: Lider
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 31 lat
Multikonta: Senti

Re: Miasto

    Ryo odchrząknął.
   - Mam dość... - nabrał powietrza w usta, a te za chwile napęczniały pod ciśnieniem wody. Machnął głową od lewej do prawej strony, rażąc opryszków silnym strumieniem wody. Natychmiast wyprostował obie ręce, a z dłoni górnych kończyn także wystrzeliły wodne pręgierze, rażąc tych, którzy zdołali umknąć przed pierwszym atakiem - robienia z siebie idioty... - dokończył, podnosząc się nareszcie ze swojego krzesła.
    - Shizuke, użycz mi swojej katany, chce się zabawić - zwrócił się do lidera, uśmiechając się paskudnie - pokażę ci, co miałem na myśli, mówiąc, że jestem mutantem.

Ostatnio edytowany przez Ryo (2012-12-28 21:08:45)

Offline

 

#22 2013-01-02 13:26:53

 Masaru

http://i.imgur.com/Fp8cR3a.png

status gambi91pl@jabber.atm
6274071
Zarejestrowany: 2009-09-05
Posty: 1747

Re: Miasto

Sytuacja robiła się coraz bardziej napięta, ale to nie robiło żadnego wrażenia na Shizuke i Chizu. Jeden z nich miał zająć się nader uprzejmymi panami, natomiast drugi jak gdyby nic wolał poświęcić więcej czasu swojemu trunkowi, który stał i czekał na niego przed jego obliczem na wyciągnięcie ręki.
Wodny prysznic użyty z zaskoczenia nie tylko powalił i ostudził zapały nieokrzesanych napastników, ale również wywalił dziurę w ścianie tego jakże "luksusowego" lokalu. Zainteresowanie tymże przybytkiem właśnie wzrosło dwukrotnie, bo nie na co dzień widuje się strumień wodny rozwalający ścianę speluny.
Kilka obdartusów weszło do środka pewnie, a widząc tych "po kąpieli" uśmiechnęli się do nich, śmiejąc się dość głośno. Jeden z "czyściochów" krzyknął do nich:
- Oni coś wiedzą na temat Gurdy! - nowo przybyli mężczyźni zaczęli zastanawiać się, co należy zrobić, by nie skończyć jak ich pobratymcy. Krzyk "mokrego" faceta można było usłyszeć dość wyraźnie na ulicy. Zleciało się po tym jeszcze kilka chłystków. Po sekundzie albo dwóch, nowych było dziesięciu, a każdy z nich dobył ostrza, jakie miał przy sobie. Niewiele czekając rzucili się jak jeden mąż falą w stronę Ryo .

Offline

 

#23 2013-01-02 21:07:42

 Ryo

Kiyoshi http://i.imgur.com/YKPxXWR.png http://i.imgur.com/SpFvgX4.png

37585360
Zarejestrowany: 2012-11-17
Posty: 662
Klan/Organizacja: Kiyoshi
KG/Umiejętność: Shouton
Ranga: Lider
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 31 lat
Multikonta: Senti

Re: Miasto

Theme

   Ryo się rozejrzał. Zniszczenia były większe niźli chciał wyrządzić. Miał nadzieje, że użyte jutsu po prostu odepchną napastników, a nie, że zrobią dziurę w ścianie. Dziw bierze, że ów ściana padła przy tak nikłej sile nacisku. Ryo aż bał się pomyśleć, co by było, jakby dał z siebie więcej. A tak przecież miało się stać.
   Ręce trzęsły się mu co raz bardziej. Rozdygotane kończyny miotały się nerwowo po długiej czuprynie chłopaka, zgiętego teraz w pół. Głowa pulsowała tępym bólem, tworząc na jego twarzy złowrogi grymas. Wiedział, że jest za późno, że wszystko zaszło za daleko, a on sam nie ma tego pod kontrolą. To musiało się tak skończyć... jest przecież za wcześnie, aby nadużywać sił. A on to zrobił. I o to nadeszła pokuta.
   Resztki świadomości w postaci gwałtownego drgnięcia, przeszły na dobre. Chizu, czy może raczej Ryo, napiął się niczym struna, w tej samej chwili, w której zaczęli zbierać się następni bandyci. Powieki chłopaka, ciężkie i mętne, otworzyły się teraz do granic możliwości. Palący znak na piersi nie dostarczał teraz bólu. Toksyna, która wylewała się po całym ciele, była niczym innym jak adrenaliną, pobudzająca każdy nerw i mięsień w jego ciele. Te zaś napięły się do granic możliwości, szpecąc białą skórę bruzdami, czy raczej napęczniałymi żyłami, w których krew buzowała jak strumień w górskich potokach.
   Skoczył. Zręcznie i miękko jak kot. Nie, nie w stronę napastników, w stronę Gamatta. Nie, nie zaatakował go. Wyciągnął jedną z jego katan i dopiero wtedy ruszył na wroga. Ostrze zasyczało w powietrzu w chwili wyciągnięcia, odbiło jaskrawe światło, które ziajało teraz z dziury, wybitej wcześniej przez Ryo. Ruszył.
   Ciało poznaczone teraz Przeklętą Pieczęcią, poruszało się nad wyraz zręcznie i szybko. Oczy, dzikie i opętane, błądziły po sylwetkach bandziorów, a on nie składając ani jednej pieczęci, dmuchnął w nich falą wody, o wiele potężniejszą niż te trzy ostatnie, razem wzięte. Strumień był ogromny, zbyt ogromny na nich wszystkich.
   Wbiegł w tłum przeciwników, zalanych wcześniej wodą, rozpoczynając wśród nich szaleńczy taniec. Ciął wściekle każdego, używając wszystkich swych sił. W efekcie, koszula zsunęła mu się ramion, odsłaniając nagie ciało, od pasa w górę. Ciała pokrytego czarnymi znakami...

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#24 2013-01-02 23:52:39

 Masaru

http://i.imgur.com/Fp8cR3a.png

status gambi91pl@jabber.atm
6274071
Zarejestrowany: 2009-09-05
Posty: 1747

Re: Miasto

Mężczyźni stali i wpatrywali się przez chwilę na to, co wyczyniał właśnie na ich oczach nieznajomy. Był to raczej niecodzienny widok, a nawet wręcz niespotykany - jakiś chłopaczek wije się niczym opętany, a później rozbiera się i obnaża swoje wstrętne ciało naznaczone ciemnymi mocami. Część z nich już zaczęła trząść portkami, ale widząc, że inni jeszcze nie zbiegli trzymali się w grupie (bądź w kupie). Jednak nie wyszło to chłopakom na dobre, ponieważ nadchodzący wodny atak był bardzo skuteczny wobec nieprzygotowanych bandziorów, bo zdmuchnęło ich jak liście na wietrze na ulicę, a tam taka scenka wywołała niemałe zamieszanie. Zebrała się niemalutka publiczność, która obserwowała to wszystko.
Ryo wskoczył pomiędzy powalonych i mokrych przeciwników i natychmiast zaczął ich ranić. Jego "spokój" szatkowania wrogów został zmącony przez zwykłego strażnika miejskiego, który raczej ninją nie był. Wykrzyknął w stronę Kiyoshi z mieczem:
- Stój i wyjaśnij swoje postępowanie! Albo przywita Cię więzienie. - po czym położył dłonie na katanach i czekał z lekkim zdenerwowaniem na odpowiedź Ryo.

Offline

 

#25 2013-01-03 21:38:36

 Ryo

Kiyoshi http://i.imgur.com/YKPxXWR.png http://i.imgur.com/SpFvgX4.png

37585360
Zarejestrowany: 2012-11-17
Posty: 662
Klan/Organizacja: Kiyoshi
KG/Umiejętność: Shouton
Ranga: Lider
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 31 lat
Multikonta: Senti

Re: Miasto

   Kap... pojedyncza kropla krwi, opadła subtelnie na podłogę, rozbryzgując się na tysiące swych pomniejszych sióstr. Ryo rozejrzał się. Natychmiast dostrzegł mężczyznę pod swoimi nogami. Mokrego, a zarazem brunatnego od krwi i - pochylił się nad nim - zimnego, jak bryła lodu. Dostrzegł martwego mężczyznę, który padł od jego ostrza. Pożyczonego ostrza, należącego do Lidera klanu Kiyoshi.
   Kap... kolejna kropla zsunęła się równie delikatnie jak poprzednia, upadając dokładnie w te samo miejsce. Ryo zamknął swoją ciężką powiekę, mając wrażenie, że jest w stanie usłyszeć jak ta przesuwa się po jego oku. Beznamiętnie i bez jakiejkolwiek motywacji, czy chęci, postąpił krok do przodu, starannie ominąwszy zwłoki pod sobą. Jeszcze raz się rozejrzał.
   - Czyżby był już po wszystkim? - zadał sam sobie pytanie, widząc otaczające go truchła. Nie, nie tylko truchła. Zrujnowana ściana gospody, przez którą ział teraz otwór wielkości głazu, którego nie powstydziłyby się najwyższe szczyty świata. Połamane krzesełka i stoliki, jakich nie podoła naprawić najlepszy stolarz, czy też podłoga, mokra i czerwona...
   Twardy głos zbudził go z melancholii. Ktoś przed nim stał, ale stanął tak niefortunnie pod światło, że Ryo nie dostrzegł niczego, prócz eterycznej sylwetki, dobrze uzbrojonego człowieka. Pewnym tonem rozkazał wytłumaczyć się z zajścia, którego owoc leży teraz pod nogami Kiyoshiego, ale ten nie umiał tego zrobić, ani też nie miał chęci, by podjąć się choćby próby eksplanacji. Pieczęć, która jak dotąd pokrywała jego ciało, zapaliła się teraz w ognistej barwie i wróciła do martwego pentagramu na piersi.
   Katana, dzierżona w dłoni, aż po białe knykcie, wypadła mu teraz, z brzękiem lądując na pleśniejącej podłodze. Sięgnął drugą ręką do kieszeni, wolnym ruchem wyciągając sakwę (5.000 Ryo). Rzucił ją bez życia w stronę barmana.
   - To za szkody - mruknął, prawie niedosłyszalnie,  mając wrażenie, że jego głos brzmi dziwnie obco. Ponownie odwrócił się jegomościa stojącego po drugiej stronie ściany. Odwrócił się, ale nic nie powiedział. Stał, jakoby czekając na to co nadejdzie, a domyślał co nadejdzie.

Offline

 

#26 2013-01-03 22:25:53

 Masaru

http://i.imgur.com/Fp8cR3a.png

status gambi91pl@jabber.atm
6274071
Zarejestrowany: 2009-09-05
Posty: 1747

Re: Miasto

Barman przez całe zajście z obawą o swoje życie stał przykulony za ladą i czekał, aż całe to nazbyt, jak na to miejsce, agresywne zajście się skończy, a on będzie mógł w spokoju zamknąć lokal i zacząć naprawę szkód po Chizu. Gdy sprawca zamieszania podchodził zaczął w myślach odmawiać paciorek i żegnać się ze swoim jakże marnym żywotem jaki prowadzi na tym padole. Ku zdumieniu, chyba wszystkich tu zebranych, rzucił sakiewkę z pieniędzmi za wyrządzone szkody w stronę właściciela. Ten niepewnie sięgnął po kasę, a gdy poczuł, że już ma je w ręce, szybkim ruchem schował je za pazuchę i oddalił się z myślą o swoim bezpieczeństwie.
     Kap... pojedyncza kropla wody puściła ostatkiem sił swoich pobratymców z mokrej deski i spadła na ziemię, ale i tak jej nikt nie usłyszał. Natomiast można było usłyszeć kroki cięższych butów niż zwykłe po mokrym i krwistym piasku, a stanął nieopodal Chizu i stał tak w bezruchu, spoglądając na niego z lekkim przerażeniem, nie mogąc uwierzyć w to, co tu się stało, a następnie stanowczo, z nutką strachu odrzekł do niego:
     - Zostajesz aresztowany! Poddaj się! - jego dłonie nadal spoczywały na katanie, by mieć możliwość w każdej chwili dobycia jej.

Offline

 

#27 2013-01-03 23:38:06

 Ryo

Kiyoshi http://i.imgur.com/YKPxXWR.png http://i.imgur.com/SpFvgX4.png

37585360
Zarejestrowany: 2012-11-17
Posty: 662
Klan/Organizacja: Kiyoshi
KG/Umiejętność: Shouton
Ranga: Lider
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 31 lat
Multikonta: Senti

Re: Miasto

    Kiyoshi doskonale zdawał sobie sprawę, że tak się stanie. Tajemniczy mężczyzna, który czaił się za ścianą, był nikim innym jak stróżem prawa, jaki pilnował porządku, nawet w tak obskurnych regionach jak te. Początkowo, Ryo miał zamiar się poddać i byłby tak za pewne zrobił, gdyby nie ciążył na nim krzyż misji, misji która na nowo zaprzątnęła jego głowę. Dopiero teraz, gdy nad tym pomyślał, mógł jasno stwierdzić, że polegli tutaj ludzie, to wina nikogo innego jak Gamatta, bo to przecież on wplątał swojego młodszego kuzyna w swoje gierki. Insygnia klanu Sabaku, też coś!
     Ryo nie miał wyboru.
     - Wybacz, ale nie mogę z Tobą pójść - oznajmił, wyminąwszy gościa z katanami i skierowawszy się na powrót do stolika, gdzie jeszcze dziesięć minut temu, spokojnie żłopał piwo - Naprawdę nie mogę i jest mi z tego powodu niezmiernie przykro, panie władzo - dokończył zdanie, wciągając na ramiona koszulę, a chwilę później resztę odzieży - Ta dzielnica została pozbawiona kilku zbirów, którzy za pewne utrudniali pańskie życie podczas patrolu. Bóg mi świadkiem, że pochlastałem tych nicponi w obronie własnej i wyświadczyłem przysługę, za równo Panu, jak i całej wiosce Sakkaku. Mamy zatem dwa wyjścia. Bardzo proste wyjścia - oświadczył, doprowadzając się już do całkowitego porządku - Współpraca, na której dwie strony wyjdą z zadowoloną twarzą i czystym sumieniem, lub - tutaj zrobił krótką pauzę - nie, nie ma innego wyjścia - uśmiechnął się paskudnie, siadając na krześle, które przedtem zajmował.

Offline

 

#28 2013-01-04 23:24:51

 Masaru

http://i.imgur.com/Fp8cR3a.png

status gambi91pl@jabber.atm
6274071
Zarejestrowany: 2009-09-05
Posty: 1747

Re: Miasto

Strażnik bacznie obserwował każdy ruch podejrzanego oczekując w każdej chwili jakiegoś niespodziewanego ruchu. Wiedział, że przez niego ochraniani ludzie zginęli właśnie przez to, że przecenili przeciwnika. W głowie biednego i nieszczęsnego strażnika dwoiły i troiły myśli związane z możliwościami rozwoju tutejszej sytuacji. Mężczyzna zrobił wolny krok przed siebie i wyciągnął katanę z pochwy, a następnie trzymając ją pewnym chwytem, powiedział stanowczo bez nutki strachu ani zwątpienia:
- Jest wyjście, a mianowicie pójdziesz ze mną budynku straży, gdzie wszystko zostanie wyjaśnione! - był tak stanowczy w tym czym mówił, że Ryo mógł to odebrać jak krzyk. Chłopak z kataną zaczął się powoli zbliżać do podejrzanego nie zważając na to, co wokół niego się działo.

Offline

 

#29 2013-01-05 00:07:11

 Gamatt

http://i.imgur.com/kKA5eqW.png

11236152
Zarejestrowany: 2009-10-28
Posty: 1727
Klan/Organizacja: Kiyoshi
KG/Umiejętność: Shouton
Ranga: Lider klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 33 lata

Re: Miasto

- Idziemy. Nic tu po nas. - Zwróciłem się do Ryo, po czym wstałem z pustymi kuflami w dłoniach i oddałem je barmanowi. Następnie zacząłem kroczyć w kierunku wyjścia ze zrujnowanego baru. Miałem kilka pytań do mojego kuzyna, ale chciałem je zadać na osobności i wyjaśnić kilka kwestii.
Mijając krewnego szepnąłem mu do ucha: - Nie rób mu krzywdy. To tylko jego praca. - Po czym znalazłem się już przed budynkiem i czekałem aż mój towarzysz do mnie dołączy, by móc omówić kilka spraw. Kolejna próba uzyskania jakichkolwiek informacji o skradzionych insygniach nie powiodła się. Na szczęście miałem jeszcze kilka pomysłów, gdzie można by się udać by zaczepność wiedzy na interesujące nas tematy.


http://i.imgur.com/yRtwNMX.png
[color=SlateBlue] [color=#3366FF]

Offline

 

#30 2013-01-05 01:24:16

 Ryo

Kiyoshi http://i.imgur.com/YKPxXWR.png http://i.imgur.com/SpFvgX4.png

37585360
Zarejestrowany: 2012-11-17
Posty: 662
Klan/Organizacja: Kiyoshi
KG/Umiejętność: Shouton
Ranga: Lider
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 31 lat
Multikonta: Senti

Re: Miasto

    Kiyoshi siedział w bezruchu, czekając na to co zrobi strażnik. Spodziewał się, że ten nie pójdzie mu na rękę i pomimo dobrych intencji, będzie chciał spełnić swój obowiązek. Nie było to na rękę Ryo, który miał na dzisiaj dosyć przelewania krwi, tym bardziej, że pieczęć na klatce wciąż go świerzbiła po ostatnim ataku, a on nie zdołał jej na dobre przygasić. Kolejna walka, mniej, lub bardziej wyczerpująca, może skończyć się źle, zarówno dla strażnika, jak i dla Ryo.
    Gamatt nareszcie ożył. Siedzący do tej pory lider, postanowił rozprostować kości i na tym zakończyć swój udział w infiltracji karczmy. Szczerze mówiąc, zaczął już działać na nerwy młodszemu kuzynowi, który jeszcze do niedawna czcił go jak Boga, a z każdym nowym incydentem, ten tracił w jego oczach.
    Tym razem również nie pokazał tego, czego oczekiwał Ryo. Dał krótką komendę, jaką oczywiście miał prawo dać i nie chcąc brudzić sobie rąk, kazał zając się jegomościem.
    - Przyjąłem - bąknął, podnosząc się z krzesła. Omiótł wzrokiem swego nowego wroga, szukając jego słabych jak i silnych stron. Ryo był zły - Widzisz w coś się wpakował? Teraz już nie mam wyboru - westchnął chrupiąc karkiem. W tej samej chwili, zrobił spory sus w stronę strażnika i wymierzając na tyle dokładnie jak mógł, uderzył w jego nogi jutsu Suihachi. Wykorzystał tylko jedną rękę, ponieważ w drugiej wirowała już kulka z chakry.
   - Rasengan - szepnął chłopak, celując w okolice brzucha, zdezorientowanego przez wodę pod nogami, strażnika.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#31 2013-01-06 20:10:04

 Masaru

http://i.imgur.com/Fp8cR3a.png

status gambi91pl@jabber.atm
6274071
Zarejestrowany: 2009-09-05
Posty: 1747

Re: Miasto

Strażnik stał i czekał, aż nieznajomy mu odpowie, ale jedyną odpowiedź jaką uzyskał, to akt agresji skierowany w jego stronę. Wiele czasu nie miał na obronę, a nawet wcześniejsze przygotowanie się do walki niewiele się zdało mu, ponieważ posunięcie jakie wykonał jego oponent, kompletnie go zaskoczyło. Gdy się wywracał do przodu, miecz poleciał mu tak nieszczęśliwie, że podczas ataku wirującą kulą chakry Ryo został lekko zraniony w lewe ramię. Mężczyzna po oberwaniu w tors odleciał kawałek, a później ciężko oddychając i plując krwią zaczął tracić przytomność. Ostatnie słowa jakie powiedział:
- Um...rzyj! - facet wyglądał jakby już miał odejść w zaświaty.
     Okoliczna ludność obserwowała zdarzenie z przerażeniem.

Offline

 

#32 2013-01-06 21:35:22

 Gamatt

http://i.imgur.com/kKA5eqW.png

11236152
Zarejestrowany: 2009-10-28
Posty: 1727
Klan/Organizacja: Kiyoshi
KG/Umiejętność: Shouton
Ranga: Lider klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 33 lata

Re: Miasto

Czekając na kuzyna usłyszałem niepokojące dźwięki, które dobiegały z baru. Miałem co do nich bardzo złe przeczucia. Z tego też powodu postanowiłem wrócić do pomieszczenia i sprawdzić co się stało.
Okazało się, że podjąłem trafną decyzję. Strażnik, który wcześniej chciał aresztować chłopaka, pluł krwią i ciężko oddychał. Na dodatek powoli już "odlatywał" z tego świata. Nie mogłem patrzeć na to bezczynnie jako medyk i od razu zabrałem się do pracy. Zaszedłem mężczyznę szybko od tyłu i płynnym ruchem objąłem go mocno, blokując jednocześnie jakiekolwiek jego ruchu. Następnie podłożyłem lewą dłonią pod jego usta i mocno zacisnąłem jego zęby na mojej kończynie. Miałem nadzieję, że dzięki mojej uzdrawiającej chakrze uda mi się uratować jego życie i przynajmniej dać szansę medykom klanowym na wyleczenie go, którzy powinni już niedługo tu przybyć.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]


http://i.imgur.com/yRtwNMX.png
[color=SlateBlue] [color=#3366FF]

Offline

 

#33 2013-01-07 21:26:07

 Masaru

http://i.imgur.com/Fp8cR3a.png

status gambi91pl@jabber.atm
6274071
Zarejestrowany: 2009-09-05
Posty: 1747

Re: Miasto

Nieciekawy widok jaki dane było ujrzeć Gamattowi wielce go nie zaskoczył. Najwidoczniej spodziewał się tego, po swoim jakże wielce rozgarniętym kuzynie (dalekim po ciotecznym wujku stryjka) i nie czekając na zbędne wyjaśnienia w te pędy ruszył w stronę poszkodowanemu, aby go w jakikolwiek sposób poratować w imię dobra i medycznego kodeksu. Lider klanu Kiyoshi przystawił usta mężczyzny do swojej ręki i za niego ugryzł się w nią, a część jego chakry przeszła do niego i zaczęła proces leczniczy, który pozwolił wyrównać oddech, ale pacjent dalej był nieprzytomny.
       Po jakieś chwili bądź dwóch dwoje Kiyoshich mogło wyczuć zbliżającą się grupkę osobników z podwyższonym poziomem chakry, co wskazywałoby jawnie na drużynę ninja wysłaną do sprawdzenia "incydentu barowego".

Offline

 

#34 2013-01-07 21:53:32

 Gamatt

http://i.imgur.com/kKA5eqW.png

11236152
Zarejestrowany: 2009-10-28
Posty: 1727
Klan/Organizacja: Kiyoshi
KG/Umiejętność: Shouton
Ranga: Lider klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 33 lata

Re: Miasto

Widząc, że udało mi się opanować sytuację strażnika, wyraźnie mi ulżyło. Nie mogłem jednak kontynuować dalszych czynności mających na celu poprawienie stanu zdrowia mężczyzny, ponieważ w naszym kierunku zbliżali się kolejni ninja, którzy wydawali się silniejsi niż pozostali.
Nie miałem zamiaru czekać na nich spokojnie. Z tego powodu w pomieszczeniu pojawiła się momentalnie gęsta mgła. W czasie całego zamieszania złapałem mocno za rękę Ryo i zacząłem prowadzić go w przeciwnym kierunku do położenia zbliżających się ninja. Gdy znaleźliśmy się wystarczająco blisko ściany, uderzeniem nogi stworzyłem wystarczająco dużą dziurę w ścianie baru by moglibyśmy się przez nią przecisnąć. Następnie razem zaczęliśmy uciekać jak najdalej od miejsca całego zamieszania.


[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]


http://i.imgur.com/yRtwNMX.png
[color=SlateBlue] [color=#3366FF]

Offline

 

#35 2013-01-14 21:52:53

 Ryo

Kiyoshi http://i.imgur.com/YKPxXWR.png http://i.imgur.com/SpFvgX4.png

37585360
Zarejestrowany: 2012-11-17
Posty: 662
Klan/Organizacja: Kiyoshi
KG/Umiejętność: Shouton
Ranga: Lider
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 31 lat
Multikonta: Senti

Re: Miasto

     Wszystko działa się w zastraszająco szybkim tempie. Ryo wykonał błąd, który kosztował go więcej niźli mógł sądzić. Jego technika wywołała dużo większe obrażenia, przez co strażnik o mało nie pożegnał się z życiem. Sami jednak wiecie, że zrobił to na własną odpowiedzialność. Kiyoshi pozostawił mu przecież wybór, a ten go olał i najzwyklej w świecie chciał zaatakować. Cóż Ryo mógł poradzić, skoro był silniejszy niż stary cap i po prostu wszystko wymknęło mu się spod kontroli.
     Widząc posiekane ciało, nie wiedział nawet co zrobić. Nie chodziło tu o jakąś panikę, on po prostu wiedział, że nie jest w stanie pomóc mężczyźnie. Medyczne ninjutsu było mu zupełnie obce, a nawet jeśli nie byłoby, to i tak mało prawdopodobne, aby ten zmusił się do niewdzięcznego zużycia chakry. Z taki, a nie innym podejściem, miał już odejść, gdy nadszedł Gamatt i bez słowa zrobił to, na co pewnie nigdy nie zdecydowałby się jego kuzyn. Ryo westchnął, widząc całą paradę i zaangażowanie lidera, ale nie miał zamiaru mu przeszkadzać.
     Leczenie zakończyło się pozytywnym wynikiem. Żołnierz nie odzyskał przytomności, ale przynajmniej nie umarł. Może to i lepiej, pomyślał Ryo, odwracając się od kuzyna. Zły, zmęczony i nad wyraz poirytowany, postanowił opuścić te zgliszcze i udać się na Wyspę handlową. Nie zdążył nawet zrobić kroku, gdy pomieszczenie zalała gęsta mgła, a chwilę później jego rękę pochwycił silny uścisk i zaciągnął w nieznane. Był to oczywiście Gammat, ale czemu zrobił coś tak dziwnego? Ryo nie miał pojęcia i nie chciał mieć. Wszystko bowiem, zaczęło go nudzić.
     Jak już wspomniałem - zły na fatalny dzień Kiyoshi - miał dosyć. Wyrwał się spod uścisku kuzyna i zaczął robić powolne kroki w zupełnie inną stronę.
     - Ta misja to jedno wielkie nieporozumienie - oznajmił spokojnie, tak że jego głos nie zmienił tonacji choćby na chwilę - Włóczymy się po jakichś brudach, walczymy z oprychami i płacimy kolosalne koszty za szkody. Jestem brudny, śmierdzę, a jak sam widziałeś, straciłem nad sobą kontrolę. Muszę więc ogarnąć kilka rzeczy, które nie cierpią zwłoki. Przeczucie mi mówi, że się jeszcze spotkamy - uśmiechnął się sztywno, idąc w dobrze znanym sobie kierunku.

z/t Ame no Kuni -> Tereny

Offline

 

#36 2013-01-16 19:34:02

 Gamatt

http://i.imgur.com/kKA5eqW.png

11236152
Zarejestrowany: 2009-10-28
Posty: 1727
Klan/Organizacja: Kiyoshi
KG/Umiejętność: Shouton
Ranga: Lider klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 33 lata

Re: Miasto

Perspektywa przebywania w tej prowincji przez dłuższy czas nie uśmiechała się mi. Zamieszanie, które wywołaliśmy na pewno przez dłuższy czas nie zostanie jeszcze opanowane. Na pewno będą szukać bardzo skrupulatnie sprawców. Z tego powodu już po kilku minutach również uczyniłem to samo co mój kuzyn, czyli ruszyłem przed siebie. A dokładniej do Baigai. Musiałem wrócić do siedziby klanu i poinformować o moich "postępach" starszyznę. Na dodatek miałem ochotę pobuszować trochę w klanowej bibliotece. Nikt przecież nie wie jak rozwinie się sprawa z klanem Sabaku. Chciałem zachować jak największą ostrożność i być gotowym na każdą ewentualność.


[z/t ---> Tereny Oni no Kuni]


http://i.imgur.com/yRtwNMX.png
[color=SlateBlue] [color=#3366FF]

Offline

 

#37 2014-05-16 19:41:22

Suchiki

Zaginiony

50683748
Zarejestrowany: 2014-05-15
Posty: 108
Klan/Organizacja: Sabaku
KG/Umiejętność: Suna Kontorōru
Ranga: Członkini klanu
Płeć: Kobieta
Wiek: 17

Re: Miasto

Spod budynku rady klanu w centrum prowincji udałam się do miasta dokładnie tak, jak zamierzałam zrobić. Postanowiłam, że nie będę na nic czekać, od razu wezmę się do roboty i pokażę wszystkim, że tytuł ninja, który uzyskałam, został mi nadany sprawiedliwie, że jestem tego warta. Wchodząc do miasta, zdałam sobie sprawę, że dawno go nie odwiedzałam, byłam bowiem tak pochłonięta pomaganiem mamie w domu, misjami z tatą i śmiercią mamy Shiyi, że nie miałam czasu, by wyjść nawet po zakupy, te sporządzała matka w czasie, kiedy byłam na misji z ojcem. Mijałam wiele twarzy, niektóre były znajome, inne nie bardzo, co chwila niemal musiałam mówić "dzień dobry, uśmiechając się przy tym, miałam cichą nadzieję, że ktoś zaoferuje mi misję. Ale byłam głupia! Przecież jeszcze jakiś czas temu przychodziłam do miasta jako normalna dziewczyna robiąca zakupy, skąd ludzie mogli wiedzieć, iż jestem ninją i teraz moja pomoc wykracza poza możliwości normalnych ludzi? Otrząsnęłam się w którymś momencie i zaczęłam zapoznawać ludzi z sytuacją, opowiadając im o tym, iż ukończyłam szkołę w Ta no Kuni i oferuję pomoc na wielu płaszczyznach.
-Oby ktoś miał mi coś do zaoferowania. - szepnęłam sobie pod nosem, przemierzając uliczki w okolicy dzielnicy sklepowej.


~~Karta Postaci~~

Mowa
Krzyk
Myśl
Szept

Offline

 

#38 2014-05-16 20:05:07

Straznik 7

Strażnicy

Zarejestrowany: 2014-02-13
Posty: 263

Re: Miasto

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

#1

     Poszukiwana przez długi czas były zupełnie nieskuteczne. Wyglądało na to, że ludzie albo nie potrzebują pomocy ninja, albo po prostu nie wierzyli w jej zdolności. Niestety, wiele ludzi traktowało ją jak dziewczynę roznoszącą ulotki - nie poświęcali jej ani trochę uwagi. Zdarzyli się co prawda tacy, którzy jej wysłuchali. Nie byli zbytnio zainteresowani, bali się zlecać zadanie osobie świeżo po Szkole Ninja.

     Sytuacje zmienił dopiero pewien kupiec. Robił on prawie to co młoda Sabaku. Szukał osoby chętnej do pomocy. Słysząc dziewczę o blond włosach, wystrzelił jak torpeda w jej stronę. Wyglądał jak typowy handlarz. Kolorowy strój, pierścienie z drogimi kamieniami, gustowna czapeczka w kolorze intensywnej purpury... oraz przyzwoita nadwaga.

     - Przepraszam... Czy... Jest panna ninja... Potrzebuję kogoś takiego! Błagam! Zaginął mój osioł... Z całym dobytkiem! Pieniądze, prowiant, kilogram cennych kamieni, stuletnie dokumenty... I dywan! Gruby jak żaden inny! Błagam! Moje życie leży w panny rękach! - wysapał zdyszany i niezwykle zdesperowany.

Offline

 

#39 2014-05-16 20:41:49

Suchiki

Zaginiony

50683748
Zarejestrowany: 2014-05-15
Posty: 108
Klan/Organizacja: Sabaku
KG/Umiejętność: Suna Kontorōru
Ranga: Członkini klanu
Płeć: Kobieta
Wiek: 17

Re: Miasto

Myślałam już, że nie uda mi się znaleźć żadnego potencjalnego zleceniodawcy, byłam załamana. Całe miasto zdawało się mi nie ufać, każdy traktował mnie jak niedoświadczonego świeżaka, który nie potrafi wykonać nawet najprostszego zadania, cholercia. Każdy napotkany przeze mnie człowiek traktował mnie niewłaściwie, obdarzając swoistym brakiem zaufania. Do czasu, bowiem w którymś momencie moją uwagę zwrócił pewien jegomość, który okazał się być handlarzem. Mężczyzna zgubił swojego osła, takiego, który transportował cały jego dobytek, był zdruzgotany faktem, że może go już nigdy nie zobaczyć.
-Tak, jestem ninją i wyrażam wielką chęć do pomocy panu. - odpowiedziałam mu w trakcie rozmowy.
Słuchając go dalej musiałam zwracać uwagę na wszystko, co mówi, w końcu muszę podejść do misji z pełną odpowiedzialnością, uzyskać jak najwięcej szczegółów, dlatego słuchałam, jak najlepszy rozmówca, który z rozmowy potrafi zapamiętać i wyciągnąć wszystko.
-Nie ma problemu, pomogę panu odnaleźć pańskiego osiołka. Proszę mi powiedzieć, jak wyglądał, jakiej był wielkości, o jego znakach szczególnych i dokładnie o wszystkim, co miał ze sobą, muszę to wiedzieć. - zwróciłam się do niego, prosząc o jak najwięcej informacji.


~~Karta Postaci~~

Mowa
Krzyk
Myśl
Szept

Offline

 

#40 2014-05-16 21:18:48

Straznik 7

Strażnicy

Zarejestrowany: 2014-02-13
Posty: 263

Re: Miasto

#2

     Kupiec złapał Cię za dłoń i pocałował. Zbyt przyjemne to nie było - bo sam miał je spocone, ale zawsze to jakiś gest. W jego oczach było wzruszenie, mało brakowało, a zacząłby płakać ze szczęścia. Co jak co, ale przywiązania do swojego dobytku nie dało mu się odmówić. Choć można było się kłócić odnośnie tego całego 'zrujnowania'. Za jeden jego pierścień, wykarmić można było ponad kilkanaście rodzin. Praca ninja polega jednak na tym, by wykonywać zadania...

     - No osieł jak osieł! Cztery nogi... Siwy z czarną grzywą... Ma na sobie wieeelki drewniany dywan i po dwie skórzane torby na bok, razem cztery. To mądre zwierze. Pewnie znajdziesz je w jakiejś oazie. Mam tu mapę, na której są zaznaczone dwie. I nie próbuj iść tam, gdzie są czaszki! To obozy rozbójników, radzę uważać. I pamiętaj... Pustynia bywa zdradliwa. - powiedział i dał Ci mapę. Czekała Cię teraz podróż na pustynię. Mogłoby się wydawać, że dość trudna misja jak na pierwszy raz. Wszystko jednak zależy od Ciebie - świeżej ninjy z klanu Sabaku.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.fizjouj.pun.pl www.zsz1.pun.pl www.tekkasquadron.pun.pl www.minecraftrpg.pun.pl www.2eti.pun.pl