Ogłoszenie


#201 2012-12-28 21:19:41

 Shinsaku

Wyrzutek http://i.imgur.com/pXCGfcW.png

7348301
Zarejestrowany: 2012-08-30
Posty: 1269
Klan/Organizacja: Wyrzutek
KG/Umiejętność: Kibaku Nendo / Jinchūriki
Ranga: Lider Wyrzutków
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 37
Multikonta: Adatte

Re: Wielki las

Cieszyłem się widząc, że prowizoryczne kule dobrze pasują. Co więcej, nareszcie był tu ktoś, kto mi towarzyszył. W końcu od ponad dwóch dni czekałem tu jak kretyn na Hiyoki'ego. Zupełnie nie wiedziałem, dlaczego to robiłem. Miałem za to świadomość, że to nie jest najbardziej odpowiedni czas na tego typu dywagacje. Zamiast zajmować się samym sobą, wolałem skupić swoja uwagę na Akio, którego już dość długi czas nie widziałem.
   Najwidoczniej trafiłem, podejrzewając, że jest głodny. Zobaczyłem bowiem jego błysk w oku, na widok pieczeni, zawieszonej nad ogniem. I nie były to bynajmniej odbite w źrenicach płomienie. Uśmiechnąłem się do niego i wyciągając kunai z kabury, naciąłem w co pyszniejszym miejscu. Następnie wyciągnąłem z torby trochę mlecznego chleba i położywszy na nim kawałek pieczeni, odezwałem się:
   -Sam najlepiej skosztuj. Nie mam może żadnych przypraw, gdyż po ciemku raczej nic bym nie znalazł, ale i mimo tego nie powinno źle smakować. Następnie sam odciąłem sobie kawałek przygotowanego zwierzęcia i zacząłem go pałaszować. Przez to trenowanie całkiem zgłodniałem, choć moja zaduma pozwoliła mi całkowicie o tym zapomnieć.
   Kiedy tak spożywaliśmy posiłek, postanowiłem zagłuszyć trochę odgłosy rozszarpywanego mięsa i ucierania go między zębami. Podchwyciłem więc temat, który chwilę wcześniej poruszył Akio. Mówiłeś, że nie możesz liczyć obecnie na Naoki'ego-sensei. Co z nim? Czy wszystko w porządku? I właściwie skąd u Ciebie tak poważne rany? Czy to ten krewny Gamatta, którego spotkaliśmy...? Czy to pamiątka po walce z nim?
   Byłem niesamowicie ciekawy, stąd ta lawina pytań. Nie pomyślałem natomiast o tym, że być może ciężko byłoby mu opowiadać, o niezbyt satysfakcjonującym wyniku walki z członkiem klanu Kiyoshi, jakiego się spodziewałem. W końcu co innego mogło mu się przydarzyć?

Ostatnio edytowany przez Shinsaku (2012-12-28 21:20:22)

Offline

 

#202 2012-12-28 22:33:47

Akio

Klan Namikaze http://i.imgur.com/WuFGFc5.png

59691030
Zarejestrowany: 2012-09-08
Posty: 804
Klan/Organizacja: Namikaze
KG/Umiejętność: kiroji senko
Ranga: Lider klanu
Płeć: Rudy
Wiek: 34

Re: Wielki las

Co prawda nie podejrzewałem wyrzutka o coś takiego, jednak wieloletnie szkolenie dało o sobie znać i spokojnie odczekałem aż ten jako pierwszy skosztuję mięsiwa. Wyglądało na to że nie była zatruta i dobrze bo od tego zapachu zrobiłem się dość głodny.Ku mojemu ogromnemu zdziwieniu mimo braku odpowiednich środków w postaci przypraw jedzenie smakowało wyśmienicie. Nie wiedziałem tylko czy on jest takim dobrym kucharzem czy ja takim kiepskim.
- Jedzenie jest wyśmienite powinieneś pomyśleć nad zmianą profesji albo zostaniem pierwszym w historii cookninja.- powiedziałem nakładając sobie kolejną porcję i wsłuchując się w słowa mojego towarzysza. -  Z Naokim wszystko w porządku chociaż ostatnio wydaje się ostatnio nieco nieobecny. Po prostu mamy nieco inne zdania w pewnych kwestiach. Co do ran to nic poważnego po prostu potknąłem się nieco po przegranej  walce z tym Kiyoshim  i nieco niefortunnie upadłem.
Miałem nadzieję że to zakończy temat nie chciałem rozmawiać o ostatniej porażce, w dodatku nie uważałem za słuszne zdradzać szczegółów walki  osobą trzecim. Zwłaszcza że zostałem wyzwany na uczciwy pojedynek, a mimo że przeciwnik zastosował tchórzliwą taktykę to nie mogłem mu mieć tego za złe.  Jako przegrany nie miałem prawa zdradzać technik mojego przeciwnika.


http://i.imgur.com/hQencLH.png

Offline

 

#203 2012-12-29 00:12:35

 Shinsaku

Wyrzutek http://i.imgur.com/pXCGfcW.png

7348301
Zarejestrowany: 2012-08-30
Posty: 1269
Klan/Organizacja: Wyrzutek
KG/Umiejętność: Kibaku Nendo / Jinchūriki
Ranga: Lider Wyrzutków
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 37
Multikonta: Adatte

Re: Wielki las

Kiedy usłyszałem pochwały ze strony Akio, zaśmiałem się. Wiedziałem, że nie istnieje nikt taki, jak cookninja, a przynajmniej o nim nie słyszałem. Zdawałem sobie jednak sprawę również z tego, że nie mówił on tego poważnie. W głębi duszy i tak cieszyłem się z jego pochwał, zawsze przyjemnie usłyszeć coś miłego. Zainteresowałem się tym, co młody Namikaze miał mi do powiedzenia i wyczułem wyraźnie, że nie chciał się zbytnio rozwodzić na temat pojedynku z Kiyoshim, więc nie ciągnąłem go za język.
   Nie tylko miłe słowa i dobry posmak w ustach, w zestawieniu z pełnym żołądkiem wpływał pozytywnie na mój humor. Dobrze było mieć koło siebie kogoś zaufanego, nie być samotnym, obcym na tych ziemiach... A w dodatku ciepło ogniska skutecznie odpędzało od nas nocny chłód. Zdawało mi się, że mógłbym tak przesiedzieć kilka dni, nie robiąc nic innego.
   -Ale jakim cudem się tu znalazłeś? Zmierzasz gdzieś w jakimś konkretnym celu? Jeśli Ci się nie spieszy, możesz tu ze mną posiedzieć, ile tylko zechcesz. I tak na kogoś czekam... - uśmiechałem się, patrząc w rozgwieżdżone niebo. Potem spojrzałem na kasztanowowłosego chłopaka i zagadnąłem kolejny raz. -A właśnie! Nie widziałeś może gdzieś w okolicy chłopaka w naszym wieku, na oko, z białymi włosami? Powinien już tu być; może się zgubił...? - zawiesiłem głos.

Ostatnio edytowany przez Shinsaku (2012-12-29 00:12:58)

Offline

 

#204 2012-12-29 11:23:51

Akio

Klan Namikaze http://i.imgur.com/WuFGFc5.png

59691030
Zarejestrowany: 2012-09-08
Posty: 804
Klan/Organizacja: Namikaze
KG/Umiejętność: kiroji senko
Ranga: Lider klanu
Płeć: Rudy
Wiek: 34

Re: Wielki las

Wyglądało na to że ten chłopak na prawdę potrzebował towarzystwa, pochwała z moich ust choć słuszna najwyraźniej rozochociła go do rozmowy. Roześmiałem się głośno zalany lawiną pytań, choć nieco zaniepokoiła mnie informacją o tym znajomym.
-Na łoby tunajpeerw otbofieciec ?(Na co by tu  najpierw odpowiedzieć?) - zadałem pytanie na głos. Nie oczekując żadnej odpowiedzi, ale mimo wszystko przez krótki czas  milczałem dręcząc się z moim rozmówcą i przy okazji przełykając to co mam w buzi- Cóż jak widać przyszedłem tutaj na rękach mało znany sposób podróżowania i po przejściu kilku kilometrów zaczynam rozumieć dlaczego. Nie wiem czy zauważyłeś ale z mojej rodzinnej wioski jedna z dróg prowadzi do tego kraju druga zaś na pustynie. Wydawało mi się że w moim stanie lepiej będzie udać w tym kierunku. Co do mojego celu to zamierzam odwiedzić kilka miejsc, ale to jeszcze nic konkretnego i właściwie nie spieszę. Chętnie skorzystam z twojej obecności tutaj gdyż ostatnio probuje opanować pewną technikę której działania nie jestem do końca pewny, więc twoje zdolności mogą okazać się przydatne, nie ma to jak porządnie najeść się po treningu. Powiedz mi lepiej kim jest ten twój nowy znajomy i czy ufasz mu na tyle aby otwarcie obozować w tym lesie odkryty na atak z każdej możliwej strony.
Rozejrzałem się nerwowo po okolicy, zastanawiając się jak sam bym zaatakował w tak dogodnej sytuacji. Zwykle byłem raczej beztroski i nie przejmowałem się zbytnio takimi rzeczami jednak ostatnie wydarzenia sprawiły,że nieco się zmieniłem. Niepokoiło mnie to, że stałem się taki podejrzliwy i nieufny oznaczało to że zaczynałem się bać, a ja przecież nigdy nikogo się nie obawiałem.

Ostatnio edytowany przez Akio (2012-12-29 11:26:57)


http://i.imgur.com/hQencLH.png

Offline

 

#205 2012-12-29 12:03:35

 Shinsaku

Wyrzutek http://i.imgur.com/pXCGfcW.png

7348301
Zarejestrowany: 2012-08-30
Posty: 1269
Klan/Organizacja: Wyrzutek
KG/Umiejętność: Kibaku Nendo / Jinchūriki
Ranga: Lider Wyrzutków
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 37
Multikonta: Adatte

Re: Wielki las

Słuchałem jego opowieści, zagryzając pieczeni, która powoli, ale skutecznie wypełniała cały mój żołądek. Kiedy jego ściany rozszerzyły się do maksymalnych rozmiarów, stwierdziłem, że to najwyższy czas, aby zakończyć swój udział w kolacji. Ciągle jednak siedziałem z Akio, którego w żaden sposób starałem się nie ponaglać.
   Gdy ten wspomniał, że chętnie spędzi w moim towarzystwie trochę więcej czasu, ucieszyłem się. Nie chciałem jednak tego w żaden sposób po sobie pokazać, dlatego też złapałem go za słówko, obracając wszystko w żart: A więc to tak! Masz nadzieję na prywatnego kucharzynę! - moja pięść poszybowała w kierunku jego barku, znajdującego się niedaleko mnie, uderzając w nią w przyjazny sposób. Zacząłem się śmiać i kontynuowałem.
   -Ostatnio też trochę potrenowałem, jednak muszę stać się silniejszy. Odnalazł mnie bowiem pewien tajemniczy człowiek, przydzielając mi misję. Nie chcę jednak o niej wspominać. Po prostu... czeka mnie jeszcze wiele pracy, jeśli chcę jej podołać - zmrużyłem oczy, uśmiechając się. Ten przyjazny grymas miał ukryć drzemiący we mnie niepokój, związany z zadaniem. Prawdą było bowiem, że misja była dla mnie raczej źródłem lęków niż radości.
   -Pytałeś o tego chłopaka... W zasadzie, sam nie wiem, po co na niego czekam. Wybrał się na spacer i poprosił mnie, żebym na niego zaczekał... Ej, nie patrz na mnie w ten sposób! Przecież wiem, że to żałosne. - przerwałem na chwilę, a moment ciszy wypełniło moje głębokie westchnienie. - W każdym razie, aktualnie nigdzie się nie spieszę, więc mogłem sobie pozwolić na taki przystanek. Przy okazji, jak już Ci wspominałem, ćwiczę. A ten chłopak...? Nie wiem za bardzo, co o nim myśleć. Nie znam go za bardzo, ale wiem, że gdyby chciał mnie zabić, już by to uczynił. Miał bowiem ku temu perfekcyjną okazję...
   Kolejny raz zawiesiłem głos, kładąc się na zroszonej trawie i pozwalając się moim oczom raczyć widokami bezchmurnej nocy. Sam przed sobą musiałem się przyznać, że byłem tej nocy tak zadumany, jak dawno mi się nie zdarzyło.

Ostatnio edytowany przez Shinsaku (2012-12-29 12:07:41)

Offline

 

#206 2012-12-29 12:49:18

Akio

Klan Namikaze http://i.imgur.com/WuFGFc5.png

59691030
Zarejestrowany: 2012-09-08
Posty: 804
Klan/Organizacja: Namikaze
KG/Umiejętność: kiroji senko
Ranga: Lider klanu
Płeć: Rudy
Wiek: 34

Re: Wielki las

Nigdy nie podejrzewałem żeby wyrzutek mógł stanowić dla mnie jakiekolwiek zagrożenie, głownie dlatego że poznałem go chyba wystarczająca aby wiedzieć jakim jest człowiekiem. Dlatego byłem zupełnie zaskoczony kiedy jego pięść zaatakowała mnie w momęcie kiedy byłem całkowicie pozbawiony obrony. Zanim zdążyłem się zorientować w moim ręku już pojawił się kunai, miałem jednak nadzieję że wyrzutek tego nie zauważył. Przegrana walka z Kiyoshim sprawiła że stałem się zbyt nerwowy, a jednym sposobem by powrócić do dawnego ja mógłby tylko udany rewanż.
- Nie byle jakiego kucharzynę tylko cook-ninja!- odpowiedziałem uśmiechając się po czym zacząłem usuwać resztki spomiędzy zebów ostrzem kunai-a niezbyt nadające się do tego typu narzędzie ale musiałem jakoś zamaskować fakt, że przed chwilą chciałem go użyć przeciw mojemu towarzyszowi i wsłuchałem się w dalsze słowa Shinsaku.- Wygląda na to że przed tobą ciężka droga, a z tego co mówisz nie robisz nic po za dostawaniem bęcek od nowo poznanych ludzi. Wygląda też na to że coś cię męczy, a jak będziesz się tak zamyślał to nic z tego dobrego nie przyjdzie. Co powiesz na małą walkę przed snem, moja kondycja powinna sprawić że powinieneś być w stanie wytrzymać kilka minut i przez ten czas nie kłopotać się o przyszłość .

Ostatnio edytowany przez Akio (2012-12-29 12:49:53)


http://i.imgur.com/hQencLH.png

Offline

 

#207 2012-12-29 13:54:36

 Shinsaku

Wyrzutek http://i.imgur.com/pXCGfcW.png

7348301
Zarejestrowany: 2012-08-30
Posty: 1269
Klan/Organizacja: Wyrzutek
KG/Umiejętność: Kibaku Nendo / Jinchūriki
Ranga: Lider Wyrzutków
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 37
Multikonta: Adatte

Re: Wielki las

Słuchając słów Akio, nie wiedziałem, jak powinienem się zachować. Głównie spowodowane było to tym, że nie miałem pojęcia, czy obraża mnie żartobliwie, czy może mówi serio. Zrobiłem więc tylko dziwną minę i nic nie odpowiedziałem. Rozważyłem sens jego wypowiedzi i doszedłem do wniosku, że najprawdopodobniej ma rację. Żaden był ze mnie wojownik, pewnie nie będę w stanie nawet być godnym przeciwnikiem dla mojego rannego towarzysza.
   Z drugiej strony, wkurzyłem się trochę, że ma o mnie takie kiepskie zdanie. W końcu od momentu, kiedy widział mnie walczącego, nie zmieniło się nic, poza wszystkim! Na mojej twarzy pojawił się kolejny dziwny grymas - tym razem miał to być uśmiech, jednak tylko jeden kącik ust uniósł się ku górze. Pomyślałem bowiem, że moje nowe zdolności mogą być dla niego zaskoczeniem. Być może uda mi się nawet stanowić jakiekolwiek zagrożenie dla niego? Wiedziałem  jedno - aby się o tym przekonać, musiałem zgodzić się na tę nocną walkę.
   Podniosłem się, najpierw do siadu, później całkowicie prostując sylwetkę. Kiwnąłem wówczas widocznie głową, aby tym samym dać mu do zrozumienia, ze się zgadzam. Wyciągając rękę w jego stronę, odezwałem się do niego: Myślę, że to dobry pomysł, żeby się odstresować. Nie zamierzam się jednak powstrzymywać tylko dlatego, że jesteś ranny. Nie spodziewam się bowiem, że skaleczone nogi zwiększą moje szanse na zwycięstwo. Pierwszy ruch oddaję jednak Tobie. - uśmiechnąłem się, czekając, aż skorzysta z mojej chęci pomocy przy wstawaniu z ziemi. Nie mogłem się już doczekać rozpoczęcia tej walki.

Offline

 

#208 2012-12-29 14:51:28

Akio

Klan Namikaze http://i.imgur.com/WuFGFc5.png

59691030
Zarejestrowany: 2012-09-08
Posty: 804
Klan/Organizacja: Namikaze
KG/Umiejętność: kiroji senko
Ranga: Lider klanu
Płeć: Rudy
Wiek: 34

Re: Wielki las

- Źle, źle i jeszcze raz źle czego uczył cię Naoki?  Jeżeli z góry zakładasz, że przegrasz to po co walczysz? Musisz wierzyć w zwycięstwo nawet jak nie masz szans. I co to za zachowanie zakładasz że jestem lepszy , a mimo to dajesz mi pierwszy ruch? Czas aby ten Aniki nauczył cię jak należy walczyć. -  Wciąż dzieliła nas niewielka odległość dzięki temu o wiele łatwiej przyszło mi wykonać atak.  Odrzuciłem kulę na bok i stanąłem na rękach wykonując salto. Pewnie zaciskając dłonie na ziemi i tym samym płynnym ruchem spowodowałem że moje nogi zaczęły lecieć prostą na głowę wyrzutka, a fakt że były usztywnione metalowymi rurami tylko dodawał im prędkości i mocy.  Ciekawiło mnie jak wyrzutek zareaguję na moje słowa czy jak zwykle zacznie je przemyśleć czy może tym razem zauważy nadchodzące zagrożenie i wykona unik, a może kontratak?

Ostatnio edytowany przez Akio (2012-12-29 14:52:01)


http://i.imgur.com/hQencLH.png

Offline

 

#209 2012-12-29 15:02:01

 Shinsaku

Wyrzutek http://i.imgur.com/pXCGfcW.png

7348301
Zarejestrowany: 2012-08-30
Posty: 1269
Klan/Organizacja: Wyrzutek
KG/Umiejętność: Kibaku Nendo / Jinchūriki
Ranga: Lider Wyrzutków
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 37
Multikonta: Adatte

Re: Wielki las

Zanim jeszcze zdążyłem się porządnie zastanowić nad tym, co mówił do mnie Akio, spostrzegłem, że ten już wykonuje jakiś ruch. Po przerzuceniu swojej równowagi na kończyny przednie, stanął na nich. Kto by się spodziewał, że swoje nogi zastąpi rękoma! w ostatniej chwili schyliłem się i odskoczyłem w tył. Jego podeszwa musnęła skórę na czubku mojej głowy.
   Znajdując się w dość dużej odległości od niego, zwiększałem ją jeszcze, powoli odsuwając się od niego. W tym czasie rozplątałem tkaninę, krępującą dodatkowe pary ust i wpakowałem dłonie do torby z gliną. Gdy zaczęły rzuć, ja dobyłem w nie długiego kunai'a, spoczywającego na moich plecach. Spodziewałem się bowiem, że Akio nie będzie bezczynnie patrzeć, jak przygotowuję się do walki.
   Pomyślałem, że może rzeczywiście bez sensu pozwoliłem mu zaatakować jako pierwszy. Postanowiłem odrzucić moją zadumaną naturę na bok i skupić sie tylko i wyłącznie na walce.
   [Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#210 2012-12-29 15:15:16

Akio

Klan Namikaze http://i.imgur.com/WuFGFc5.png

59691030
Zarejestrowany: 2012-09-08
Posty: 804
Klan/Organizacja: Namikaze
KG/Umiejętność: kiroji senko
Ranga: Lider klanu
Płeć: Rudy
Wiek: 34

Re: Wielki las

W ostatniej chwili unik Shinsaku przyniósł zamierzony skutek,niestety dla mnie było już za późno aby powstrzymać się przed bolesnym upadkiem.  Zabolało strasznie wyglądało na to, że nie jest to jeszcze odpowiedni moment do  używania moich nóg w walce w taki sposób. Na szczęście przeciwnik nie wykorzystał momentu kiedy byłem praktycznie bezbronny i oddalił się ode mnie. Jakie to kłopotliwe pomyślałem. Wygląda na to że będę musiał jednak przetestować te patyki.. Bez pośpiechu podciągnąłem się do kul i ponownie stanąłem przy ich pomocy. Wyglądało na to że wyrzutek przygotowuję coś ciekawego w normalnych okolicznościach za pewne pozwoliłbym mu wykonać jego technikę, ale obiecałem że go czegoś nauczę. Wpuściłem chakrę w kunai znajdujący się w mojej dłoni po czym cisnąłem nim w  tors przeciwnika. Jednocześnie z drugiej zaczęło wypadać coś sypkiego.
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]


http://i.imgur.com/hQencLH.png

Offline

 

#211 2012-12-29 15:35:23

 Shinsaku

Wyrzutek http://i.imgur.com/pXCGfcW.png

7348301
Zarejestrowany: 2012-08-30
Posty: 1269
Klan/Organizacja: Wyrzutek
KG/Umiejętność: Kibaku Nendo / Jinchūriki
Ranga: Lider Wyrzutków
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 37
Multikonta: Adatte

Re: Wielki las

Widząc nadlatujący kunai, przerzuciłem szybko broń trzymana wcześniej w dłoniach i chwyciłem ją, przyciskając przedramię do ramienia. Uwolniłem w ten sposób drugą dłoń, co pozwoliło na złożenie odpowiednich pieczęci. Widziałem, że nie zdążę wykonać żadnej techniki, która mogłaby zmienić kierunek lotu noża, wyrzuconego przez Akio. Postanowiłem zatem spróbować czegoś innego.
   Gdy tylko kunai wbił się w moją pierś, buchnął biały dym, a w miejscu, gdzie chwilę temu stałem, pojawił się konar, najprawdopodobniej pochodzący z pobliskiego drzewa. Już po chwili spomiędzy jego gałęzi wynurzyła się moja postać. Przeskakując z jednego drzewa, na drugie, stworzyłem klona, i jeden z nas poszybował w stronę Akio. Drugi zatrzymał się na gałęzi, na którą przeskakiwałem, i obserwował całe zajście, w razie czego będąc w pogotowiu.
   Postać, szybująca w twoim kierunku, wyciągnęła dwa dwa kunaie i rzuciła je w twoim kierunku.
   [Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#212 2012-12-29 15:52:53

Akio

Klan Namikaze http://i.imgur.com/WuFGFc5.png

59691030
Zarejestrowany: 2012-09-08
Posty: 804
Klan/Organizacja: Namikaze
KG/Umiejętność: kiroji senko
Ranga: Lider klanu
Płeć: Rudy
Wiek: 34

Re: Wielki las

Kunai swobodnie przeciął konar drzewa nie zwalniając nawet zbytnio swojego tempa i wylądował płasko jakieś 5 metrów za miejscem w którym pierwotnie stał mój cel. Z pewnością łatwość z jaką przeleciał przez drewno mogło dać sporo do myślenia mojemu przeciwnikowi. Miałem nadzieję że zrozumie że walką zawsze odbywa się na poważnie i dając z siebie wszystko. Tylko w ten sposób okazuję się niezbędny szacunek przeciwnikowi. Klony niezbyt za nimi przepadałem, sądząc po osobowości wyrzutka właśnie ten na drzewie jest oryginałem i właśnie on się stał moim celem. Uśmiechnąłem się tylko na widok broni które powędrowały w moim kierunku i zniknąłem. Ściślej mówiąc przeniosłem się za pomocą zdolności klanowych do wcześniej wyrzuconego kunai. Jako że w moim stanie chodzenie po drzewach mogłoby się okazać nieco kłopotliwy ponownie przelałem nieco chakry do mojego kunaia i przy jego pomocy wytworzyłem niezwykle ostry półksiężyc powietrza którego zadaniem było ścięcie drzewa z którego wyskoczył klon oraz 3 najbliższych sąsiednich. Byłem ciekawy jak z tego wyjdzie mój przeciwnik, jednocześnie cały czas zwracałem uwagę na domniemanego klona.
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]


http://i.imgur.com/hQencLH.png

Offline

 

#213 2012-12-29 16:08:36

 Shinsaku

Wyrzutek http://i.imgur.com/pXCGfcW.png

7348301
Zarejestrowany: 2012-08-30
Posty: 1269
Klan/Organizacja: Wyrzutek
KG/Umiejętność: Kibaku Nendo / Jinchūriki
Ranga: Lider Wyrzutków
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 37
Multikonta: Adatte

Re: Wielki las

"Klon" szybko zorientował się, że jego kunai'e nie dosięgły celu, jak sobie tego zażyczył. Gdy tylko wylądował, pobiegł po nie i pochwyciwszy je, rzucił się w kierunku Akio. Drugi osobnik, znajdujący się na gałęzi, szybko zeskoczył z drzewa, wiedząc, że zapewne zaraz zostanie ścięte. Znajdował się teraz w miejscu, gdzie nic nie znajdowało się na drodze pomiędzy nim a przeciwnikiem z klanu Namikaze.
   Postać, która przed chwilą zmuszona została opuścić bezpieczną kryjówkę, stała niemal nieruchomo, jednak gotowa do ewentualnego uskoczenia w bok, gdyby zaszła taka konieczność. Natomiast "klon" skutecznie zmniejszył odległość między naszymi postaciami, ustawiając się w takim punkcie, że Akio i dwie istoty, wyglądające, jak ja, stały teraz w miejscach, które po połączeniu niewidzialnymi liniami utworzyłyby trójkąt równoramienny. "Klon" wyrzucił w twoją stronę kunai'e kolejny raz, przyjmując następnie postawę obronną.
   [Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#214 2012-12-29 16:24:43

Akio

Klan Namikaze http://i.imgur.com/WuFGFc5.png

59691030
Zarejestrowany: 2012-09-08
Posty: 804
Klan/Organizacja: Namikaze
KG/Umiejętność: kiroji senko
Ranga: Lider klanu
Płeć: Rudy
Wiek: 34

Re: Wielki las

- Nie ciepie klonów są takie irytujące i tylko przeszkadzają- po raz kolejny postanowiłem wykorzystać metalowe usztywniacze na moich nogach. cały ciężar mojego ciała oparłem na podarowanych mi wcześniej konarach które służyły mi jako kulę, to miał być ich sprawdzian generalny i zacząłem wymachiwać nogami.  Starałem się najspokojniej w świecie sparować lecącą broń za pomocą owych rur usztywniających moje nogi.Wyrzuciłem ściskaną od jakiegoś czasu w ręku ziemie i wyjąłem kolejny kunai który od razu posłałem w domniemanego klona,  jednocześnie zbliżając się w jego kierunku ze starym kunaiem w ręku. Zmieniłem taktykę chciałem cieszyć się walką nieco dłużej dlatego najpierw postanowiłem wyeliminować klona.
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]


http://i.imgur.com/hQencLH.png

Offline

 

#215 2012-12-29 16:35:16

 Shinsaku

Wyrzutek http://i.imgur.com/pXCGfcW.png

7348301
Zarejestrowany: 2012-08-30
Posty: 1269
Klan/Organizacja: Wyrzutek
KG/Umiejętność: Kibaku Nendo / Jinchūriki
Ranga: Lider Wyrzutków
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 37
Multikonta: Adatte

Re: Wielki las

Widząc, że Akio nie stara się uniknąć moich kunai'ów, ale je zablokować, przestraszyłem się. Wiedziałem bowiem, co jest do nich przywiązane - wybuchowe kulki, stworzone z gliny. Wysadziłem je więc nieco wcześniej, zanim jeszcze doszło do bezpośredniego kontaktu. Spowodowało to odrzucenie młodego Namikaze do tyłu. Jeszcze gdy leciał, postać, która przed chwilą zeskoczyła z drzewa, ratując się przed techniką Fuutonu, użyła kombinacji pieczęci i chwilę później leciała już w przeciwnika wiązka piorunów (Raiton: Kangahika). W miejscu, gdzie wylądował nieco sparaliżowany Akio, znajdowały się już moje małe chodzące, tykające bomby. Na szczęście zdołałem je nieco cofnąć, zanim z drzewa, które pomogło mi w użyciu techniki podmiany, dało się słyszeć mój głos, wrzeszczący: KATSU!
   To, w moim odczuciu powinno załatwić sprawę.
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#216 2012-12-29 17:21:42

Akio

Klan Namikaze http://i.imgur.com/WuFGFc5.png

59691030
Zarejestrowany: 2012-09-08
Posty: 804
Klan/Organizacja: Namikaze
KG/Umiejętność: kiroji senko
Ranga: Lider klanu
Płeć: Rudy
Wiek: 34

Re: Wielki las

W chwili gdy kunaie zbliżyły się na odległość gdzie było za późno na zrobienie uniku zorientowałem się jaki popełniłem błąd. Osłoniłem się nogami starając się przy okazji odbić jak najdalej  kunaie które we mnie leciały. Nareszcie to poczułem adrenalina która powinna towarzyszyć walką, pozwoliła mi całkowicie zignorować ból. Nie wiedziałem co prawda co jest przywiązane do kunaii,ale wiedziałem że lepiej stąd znikać. Wypuszczając laskę, chwyciłem klanowy kunai  i posłałem go jak najdalej od tego miejsca starając się przenieść w obszar gdzie wybuch odniesie mniejsze obrażenia. Mimo wszystko czasu było za mało, po raz kolejny oberwało się moim nogą, adrenalina wciąż zagłuszała ból jednak nie mogłem, zlekceważyć odniesionych ran.Widok był masakryczny metalowe rury rozgrzały się do czerwoności rozcinając gdzie nie gdzie skórę i mięśnie. W powietrzu unosił się zapach spalonego mięsa. Wybuch zaś sprawił że w lesie zaczynał wybuchać pożar. Skoncentrowałem chakrę w ustach i wykonałem odpowiednie pieczęcie i posłałem ogromny strumień wiatru który porwał co mniejsze kamyki, kurz oraz małe bomby  ze sobą  i całkowicie zniwelował działanie elektrycznego jutsu Shinsaku  przy okazji gasząc początkujący pożar, a może było na odwrót? To pożar był celem?
- Wygląda na to że czegoś się nauczyłeś. Wygrałeś te walkę -powiedziałem z uśmiechem na ustach. - Szkoda tylko że zniszczyłeś te patyki które tak ciężko było znaleźć.
Po tych słowach padłem nieprzytomny na ziemię, dumny z postępów jakie uczynił jego przyjaciel podczas tej walki. Zastanawiając się czy sam posunąłbym się do używania tak niebezpiecznych technik w przyjacielskiej walce.

Ostatnio edytowany przez Akio (2012-12-29 17:22:09)


http://i.imgur.com/hQencLH.png

Offline

 

#217 2012-12-29 17:33:35

 Shinsaku

Wyrzutek http://i.imgur.com/pXCGfcW.png

7348301
Zarejestrowany: 2012-08-30
Posty: 1269
Klan/Organizacja: Wyrzutek
KG/Umiejętność: Kibaku Nendo / Jinchūriki
Ranga: Lider Wyrzutków
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 37
Multikonta: Adatte

Re: Wielki las

Gdy tylko Akio upadł na ziemię, pojawiając się nieco dalej, niż się tego spodziewałem, moje ślepia wytrzeszczyły się niewyobrażalnie. Nie wierzyłem własnym oczom, to ja doprowadziłem do tego wszystkiego. Wiedziałem, że może nie było to złe, że dawałem z siebie wszystko, w końcu nie mogłem nie doceniać Akio, który był dobrym wojownikiem. Nie spodziewałem się jednak, że jestem w stanie poważnie go zranić. Do tego ogień, który tak samo szybko, jak się pojawił, tak szybko zniknął. I to bynajmniej nie dzięki mojej szybkiej interwencji, ale słabnącego już mojego przeciwnika. A raczej - przyjaciela.
   Natychmiast rzuciłem się w jego kierunku, pędząc tak prędko, na ile pozwalały mi siły w nogach. Obydwa klony natychmiast rozpłynęły się w powietrzu, a ja już byłem przy nim. Trzymałem jego ręce pod głową i próbowałem go ocucić. Niestety, wszystko na marne. Wiedziałem, że nie ma na co czekać. Rozerwałem ubranie, krępujące jego nogę, która, jak się spodziewałem, ucierpiała na tym najbardziej. Ułożyłem na niej swoje dłonie i szepnąłem Shousen Jutsu. Leczyłem jego kolejne miejsca, aż moja chakra uległa prawie całkowitemu wyczerpaniu. Następnie, upadłem obok niego wycieńczony.

Offline

 

#218 2013-01-03 16:34:09

Akio

Klan Namikaze http://i.imgur.com/WuFGFc5.png

59691030
Zarejestrowany: 2012-09-08
Posty: 804
Klan/Organizacja: Namikaze
KG/Umiejętność: kiroji senko
Ranga: Lider klanu
Płeć: Rudy
Wiek: 34

Re: Wielki las

Po kilku godzinach cały obolały doszedłem do siebie i wypowiedziałem słowa które pierwsze przyszły mi na myśl.
- To co na śniadanie? - sława skierowane były do Shinsaku który leżał tuż obok mnie..tuż obok mnie...tuż obok mnie.
Zaraz w końcu byłem nieprzytomny przez ostatnie kilka godzin, jestem pewny że czułem wtedy czyjś dotyk. Co on ze mną robił w nocy na tym odludziu? Czy on mnie wykorzystał, słyszałem o takich sytuacjach że chłopak preferuję chłopaków. A on zawsze zachowywał się dziwnie jak na ninja, zawsze jest taki miły. Czy on coś do mnie czuję? W końcu nie mogę zaprzeczyć że jestem całkiem przystojny. - nie miałem pojęcia co zrobić w zaistniałej sytuacji. Na razie postanowiłem to zignorować, potrzebowałem jego pomocy zwłaszcza teraz kiedy moje nogi nie były w najlepszym stanie potrzebowałem towarzystwa miłego medyka nie zależnie od jego preferencji seksualnych, muszę tylko być bardzo czujny w nocy.
- Wygląda na to że w obecnym stanie nie nadaję się za bardzo do dalekich podróży,a to po części także twoje wina, więc chyba nie będę miał nic przeciwko temu żebyś się mną zaopiekował przez następne kilka dni.- Wypowiedziałem te słowa jakbym to ja robił mu wielką przysługę. - Nadal ani śladu twojego znajomego, nie wiem czy jest jeszcze sens na niego czekać

Ostatnio edytowany przez Akio (2013-01-03 16:36:26)


http://i.imgur.com/hQencLH.png

Offline

 

#219 2013-01-03 16:57:00

 Shinsaku

Wyrzutek http://i.imgur.com/pXCGfcW.png

7348301
Zarejestrowany: 2012-08-30
Posty: 1269
Klan/Organizacja: Wyrzutek
KG/Umiejętność: Kibaku Nendo / Jinchūriki
Ranga: Lider Wyrzutków
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 37
Multikonta: Adatte

Re: Wielki las

Doszedłem do siebie, słysząc czyjś głos i czując na sobie czyjeś spojrzenie. Nie wiedziałem, ile czasu tak przeleżałem, wydawało mi się, że trwało to raczej długo, choć pewny być nie mogłem. Na początku słowa zlewały się, nie mogłem nic zrozumieć. Nie wiedziałem też nawet, do kogo należał ten głos, nie mogłem sobie przypomnieć, gdzie jestem.
   Otworzyłem powoli oczy. Gdy tylko rozszerzyłem nieco powieki i wpuściłem między nimi nieco światła, moje źrenice natychmiastowo się zwęziły, reagując w ten sposób na zbyt ostre światło. Gdy tylko przyzwyczaiły się do niego, rozejrzałem się dookoła ostrożnie, uważając, by nie nadwyrężyć zaspanych jeszcze mięśni szyi. Dopiero po chwili dotarł do mnie sens słów, kiedy to już zidentyfikowałem właściciela tego głosu.
   Spojrzałem na niego i uśmiechnąłem się szeroko, szczerząc idealnie proste, białe zęby. Cieszyłem się szczerze, że nic mu się nie stało. Moje spojrzenie szybko spoczęło na jego nodze i nie dało się nie zauważyć, że nie była ona w zbyt dobrym stanie. Wyglądała jednak o niebo lepiej niż w chwili następującej bezpośrednio po jego omdleniu. Mimo wszystko, czułem się odpowiedzialny za jego stan.
   -Przepraszam stary... - mój głos załamał się na chwilę. Westchnąłem głęboko i znów patrząc na niego, kontynuowałem - Masz rację. Ten cały Hiyoki pewnie już o mnie zapomniał. Chyba nie ma po co tu dłużej zostawać. Podgrzeję trochę to mięso, którego nie skończyliśmy ostatnio... Powinno być jeszcze dobre.- kolejny raz zaszczyciłem go uśmiechem.
   Ułożyłem z kamyków i kawałków drewna małe palenisko, nad którym zawiesiłem resztki upolowanego wcześniej zwierzęcia. Potem rozpaliłem ogień, posługując się w tym celu kępkami trawy i małą kulką, stworzoną z gliny. Gdy napełniałem nieco mój żołądek, pilnując przy tym, by zostawić coś dla Akio, nie mogłem się już doczekać, aż ruszę się z tego miejsca. Widocznie spędziłem tu już za dużo czasu i moja natura włóczykija zaczynała się odzywać.
   Podniosłem się nagle i spytałem: To co, ruszamy? Może Cię ponieść? Zdawałem sobie sprawę, że może to być dla niego dość niekomfortowa sytuacja. W końcu zdawał się on być tym typem człowieka, który nie lubi polegać na nikim innym, poza sobą samym. Nic innego nie przychodziło mi jednak do głowy, dlatego też nie zawracałem sobie tym głowy.

Offline

 

#220 2013-01-03 17:14:09

Akio

Klan Namikaze http://i.imgur.com/WuFGFc5.png

59691030
Zarejestrowany: 2012-09-08
Posty: 804
Klan/Organizacja: Namikaze
KG/Umiejętność: kiroji senko
Ranga: Lider klanu
Płeć: Rudy
Wiek: 34

Re: Wielki las

- Przepraszasz mnie za to że wygrałeś naszą walkę? Czy niczego cię nie nauczyłem? Na tym właśnie polega bycie ninja trzeba być zawsze gotowy na obrażenie, zlekceważyłem cię trochę i dostałem za swoje tyle. - muszę przyznać, że mimo że zdecydowałem się nie wyjawiać moich podejrzeń to ten uśmiech mnie irytował. Nie mogłem jednak teraz otwarcie odrzucić jego uczuci gdyż nie wiedziałem jak zareaguję. Perspektywa zostania samemu nie przedstawiała się za wesoło w moim obecnym stanie. Przez dłuższy czas milczałem zjadając wczorajszą kolację, dopiero jego słowa wyrwały mnie z rozmyśleń.
- Jasne że ruszamy,ale nie ma mowy o niesieniu. Myślałem że pomożesz mi w inny sposób. Jakbyśmy we dwóch wędrowali przez świat na rękach nie wyglądałoby to tak dziwnie i nie zwracali byśmy na siebie tyle uwagi co ja gdy robiłem to samotnie- po wypowiedzeniu tych słów śmiało stanąłem na rękach czekając na reakcję mojego towarzysza.
- Żartowałem, skombinuj mi tylko jakieś patyki do podpory, wygląda na to że wczoraj całkiem nieźle usztywniłeś moje kolana, a żadnych nowych złamań mi  nie przybyło, jakoś dam radę podróżować choć może być to nieco wolniejsze tempo niż zazwyczaj


http://i.imgur.com/hQencLH.png

Offline

 

#221 2013-01-04 00:53:46

 Shinsaku

Wyrzutek http://i.imgur.com/pXCGfcW.png

7348301
Zarejestrowany: 2012-08-30
Posty: 1269
Klan/Organizacja: Wyrzutek
KG/Umiejętność: Kibaku Nendo / Jinchūriki
Ranga: Lider Wyrzutków
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 37
Multikonta: Adatte

Re: Wielki las

Spojrzałem na Akio, dźwigającego się na rękach i zdziwiłem się nieco. Nigdy bowiem nie przypuszczałbym, że zaproponuje mi właśnie ten sposób przemieszczania się! Kiedy jednak rozwiał moje wątpliwości, przyznając się do żartu, roześmiałem się dość donośnie. Następnie bez słowa ruszyłem w stronę lasu, by odnaleźć odpowiednie drewniane pale.
   Tym razem poszło mi już o wiele sprawniej. Wiedziałem już bowiem całkiem dobrze, jakiego rodzaju gałęzi potrzebował, aby w miarę swobodnie się poruszać. Gdy zdobyłem drugą prowizoryczną kulę, w głowie zaświtała mi myśl, dlaczego ja to robię... Szybko jednak zastąpiła ją inna, udzielając odpowiedzi. Przecież to przeze mnie nie mógł chodzić, musiałem mu zatem pomóc. Odwróciłem się w stronę naszego miejsca i w szybkim tempie znalazłem się tam.
   Podałem kije Akio i upewniwszy się, że są odpowiednie, odezwałem się: Nie wiem, dokąd zaprowadzi nas ta rzeka, ale myślę, że dobrze byłoby nam pójść wzdłuż niej. Będzie naszym punktem orientacyjnym, w razie gdybyśmy pobłądzili, a przy okazji źródłem wody i ryb, gdyby podróż miała trwać trochę dłużej. W zasadzie nie mam pojęcia, gdzie idziemy, ale to chyba Tobie nie przeszkadza, prawda Akio?
   Kolejny raz moje zęby zabłysły w świetle gorejącego słońca, a oczy zmrużyły się przyjemnie. Nim jednak otrzymałem jakąkolwiek odpowiedź z jego strony, odwróciłem się w górę rzeki i rozciągnąłem wszystkie mięśnie, przygotowując się do drogi.
   Wtem, wpadł mi do głowy pewien pomysł. A co powiedziałbyś, gdybyśmy zamiast maszerować, przelecieli się? Moja twarz musiała wyglądać bardzo chytrze, gdy zagościł na niej niecny uśmieszek, zwiastujący dobrą zabawę.

Offline

 

#222 2013-01-04 16:53:36

Akio

Klan Namikaze http://i.imgur.com/WuFGFc5.png

59691030
Zarejestrowany: 2012-09-08
Posty: 804
Klan/Organizacja: Namikaze
KG/Umiejętność: kiroji senko
Ranga: Lider klanu
Płeć: Rudy
Wiek: 34

Re: Wielki las

- Trochę to dziwne podróżować tak bez celu, ale w sumie to ty prowadzisz. Masz rację mi to za bardzo nie przeszkadza gdzie prędzej czy później spotkamy kogoś ciekawego z kim będę mógł się zmierzyć. Co do rzeki to też mi to obojętne w końcu ty gotujesz. - Uśmiechnąłem się zdając sobie sprawę jak wyjątkowo wygodna może okazać się ta podróż. Kiedy zająłem się przypominaniem sobie ostatniej kolacji dotarły do mnie kolejne słowa wyrzutka.
"A co powiedziałbyś, gdybyśmy zamiast maszerować, przelecieli się?"- zastanawiałem się czy dobrze usłyszałem on chcę mnie przelecieć i mówi to w tak otwarty sposób, czyżby sądził że ja też jestem taki jak on?
- Słucham?- zapytałem nie kryjąc zdziwienia i trzymając się nadziei że się przesłyszałem chociaż uśmieszek jaki zauważyłem na twarzy wyrzutka zdawał się mówić, że jednak dobrze dosłyszałem jego słowa.

Ostatnio edytowany przez Akio (2013-01-04 16:54:32)


http://i.imgur.com/hQencLH.png

Offline

 

#223 2013-01-04 17:07:57

 Shinsaku

Wyrzutek http://i.imgur.com/pXCGfcW.png

7348301
Zarejestrowany: 2012-08-30
Posty: 1269
Klan/Organizacja: Wyrzutek
KG/Umiejętność: Kibaku Nendo / Jinchūriki
Ranga: Lider Wyrzutków
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 37
Multikonta: Adatte

Re: Wielki las

Zrobiłem dziwną minę i zaśmiałem się. Nie mogłem się bowiem powstrzymać, widząc zaskoczoną minę Akio. Skąd mogłem wiedzieć, co mu w tej chwili chodziło po głowie? Tak czy siak, postanowiłem nic nie mówić, a zamiast tego - zrobić to, co było konieczne. Rozwiązałem swoje dłonie, uwalniając je z kawałków materiału i wpakowałem do torby z gliną. Po chwili, gdy je wyciągnąłem, złączyłem ze sobą i kolejny raz spojrzałem na młodego Namikaze, podnosząc przy tym jedną brew ku górze.
   Nagle na moich wyciągniętych dłoniach pojawił się mały smoczek, który jeszcze nie poruszał się. Szybko jednak miało się to zmienić, gdyż już po chwili skakał on po mnie i podgryzał palce. Wysunąłem ręce jak najbardziej przed siebie i podrzuciłem stworzoną przed chwila istotę do góry, odsuwając się przy tym nieznacznie. Gdy tylko smoczek znalazł się w powietrzu, podfrunął jeszcze wyżej i wtem gwałtownie powiększył swoje rozmiary.
   Teraz, na trawie przede mną i moim towarzyszem, znajdował się wielki, wręcz olbrzymi smok, na którym spokojnie zmieściłaby się nawet czwórka ludzi. Bez wahania wskoczyłem mu radośnie na grzbiet, wdrapując się po opuszczonym skrzydle i machnąłem ręką na Akio, aby się pospieszył. Gdy ten nie reagował zbyt dynamicznie, krzyknąłem w jego stronę: To lecimy, czy zostajesz?! uśmiechając się przy tym.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Ostatnio edytowany przez Shinsaku (2013-01-04 17:14:18)

Offline

 

#224 2013-01-04 17:23:12

Akio

Klan Namikaze http://i.imgur.com/WuFGFc5.png

59691030
Zarejestrowany: 2012-09-08
Posty: 804
Klan/Organizacja: Namikaze
KG/Umiejętność: kiroji senko
Ranga: Lider klanu
Płeć: Rudy
Wiek: 34

Re: Wielki las

Niezbyt podobał mi się radosny nastrój wyrzutka, jednak postanowiłem jeszcze chwilę zaczekać i przyglądać się temu co zrobi. No tak z tym czymś pojecie "handjob" nabiera nowego znaczenia jednak miarka się przebrała nie chciałem więcej nic z nim do czynienia powoli podniosłem się na kulach i zacząłem odsuwać się od Shinsaku. Dopiero gdy pojawił się gliniany smok uspokoiłem się nieco, zdając sobie sprawę o czym mówił wyrzutek. Przyjrzałem się krytycznie jego wytworowi, po czym nie mając zbyt wielkiego wyboru wskoczyłem.
- Nie jestem pewien czy nas utrzyma ale nie zaszkodzi spróbować- odpowiedziałem po czym po chwili znaleźliśmy się nad ziemią podążając wzdłuż rzeki, aż do  Shisou.
[z/t obojga --> Shisou » Rzeka]

Ostatnio edytowany przez Akio (2013-01-04 17:24:26)


http://i.imgur.com/hQencLH.png

Offline

 

#225 2013-01-12 21:40:32

Hiyoki

Gość

Re: Wielki las

Po wyjściu z Sanktuarium poczułem się dość dziwnie, promienie słońca początkowo mi przeszkadzał, musiałem się do nich przyzwyczaić. Poczułem ogromną potrzebę zaspokojenia głodu i innych tego typu potrzeb, dlatego po drodze najadłem się rozmaitymi owocami, napiłem wody ze strumienia, po czym wykąpałem się w nim i nawet uprałem ciuchu. Kiedy już byłem w stanie używalności, określiłem kierunek, w który mam zmierzać, po czym ruszyłem. Zacząłem się zastanawiać nad możliwościami, jakie daje mi przeklęta pieczęć, dzięki niej zyskałem naprawdę wiele, stałem się znacznie potężniejszy. Do głowy też przychodziły mi pomysły odnośnie dalszej nauki, ale jakoś nie mogłem się zdecydować, na co poświęcić mam czas. Kiedy doszedłem do miejsca, w którym pożegnałem się z Shinsaku, zaniepokoiłem się. Nie było go bowiem w okolicy. Zbadałem tereny znajdujące się w promieniu kilku kilometrów od ustalonego miejsca, obserwowałem Las z wysoka, ale nie zauważyłem żadnej żywej duszy, a tym bardziej Shinsaku. Postanowiłem poczekać, stworzyłem więc kilka lodowych pali, które przyciągnęłyby oko każdej osoby z dalekiej już odległości. Liczyłem na to, że Shinsaku się pojawi, że mnie nie wystawił.

Po długim czasie oczekiwań...

Shinsaku po prostu mnie wystawił - to stwierdzenie tkwiło mi w głowie już od dłuższego czasu. Nic, żadnych śladów po nim, bezkresne czekanie, a po Wyrzutku nawet najdrobniejszego znaku. Nie miałem pojęcia dlaczego mnie olał, ale nie chciałem o tym zbytnio myśleć, skoro to zrobił, muszę to uszanować. Dopiero, kiedy miałem odchodzić z tego miejsca, zauważyłem glinianego smoka, który zapewne pochodził od niego. Wiedziałem, że Shinsaku jest bezpieczny, nic mu nie jest, zapewne wskazuje mi do siebie drogę, czyli jednak wszystko w porządku. I tak nie mogę udać się za tym ptakiem, jako, iż postanowiłem wrócić do Airando. Najpierw skierowałem się ku pobliskiemu Miastu w Tanuzie, stamtąd z kolei przekieruję się do Chikai w celu odbycia podróży morskiej do rodzinnych stron.

[zt -> Tanuza, Miasto]

Ostatnio edytowany przez Hiyoki (2013-01-18 13:44:41)

 

#226 2013-08-10 21:32:59

Batsu

Zaginiony

47463267
Zarejestrowany: 2013-05-12
Posty: 263
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Wesoły Kostek
Wiek: 17 lat fabularnych

Re: Wielki las


     Szedłem w szybkim tempie. Nie chciałem już biec, ponieważ do Enko została krótka droga. Byłem z siebie częściowo zadowolony. Pokonałem tak wielkie połacie terenu w ciągu dosyć krótkiego czasu. Teraz musiałem jedynie pójść na Turniej Ninja. Ach, nie czułem się doskonale. Nie wiedziałem, czy reprezentowanie Samotników wyjdzie mi dobrze. Mimo tego wszystkiego, postanowiłem, że zajmę jak najwyższe miejsce, chociażbym musiał wyrwać wszystkie kości z mojego własnego ciała. Właśnie ta część mojego organizmu była bowiem najtwardsza i najodporniejsza, nawet od hartowanej stali. Czułem, że mogę osiągnąć więcej, ale jak na dany etap byłem zadowolony z tego wszystkiego.
     -
Już niedługo... Cholera, jak ja nienawidzę czekania. Co prawda teraz idę, ale już niedługo będzie tutaj wielki burdel. Ciekawi mnie tylko co stanie się po turnieju... Możliwe, że zaczną się jakieś zamieszki, a takowe trudno było ostatnio opanować. Chociażby Krwawy Brzask... - mruczałem sam do siebie. W tym samym czasie dotarłem do Enko. Turniej był w moim zasięgu...

[z/t do Enko -> Namiot zapisów]

Ostatnio edytowany przez Batsu (2013-08-11 16:54:54)


http://i.imgur.com/6VdCfSw.png

Offline

 

#227 2013-08-11 13:51:59

Alcor

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-07-20
Posty: 94

Re: Wielki las

Dotarłszy na miejsce nie mogłem doczekać się rozpoczęcia turnieju. Biegnąc w stronę Enko coraz bardziej rozpierała mnie myśl na temat walk, które się stoczą. Podekscytowanie rosło z każdą chwilą bliższą dotarcia na arenę. Po godzinie biegu zmęczyłem się, dlatego postanowiłem usiąść.
- Przecież niedawno zacząłem przygodę, niedawno ukończyłem akademię, moje umiejętności nie są na wysokim poziomie... Co ja sobie myślę? Że wygram? Nie ma mowy. Może przynajmniej zdobędę wiedzę na temat innych Kekkei Genkai - w końcu nie mam pojęcia o niczym. - mówiłem sam do siebie, coraz bardziej wątpiąc w swoje możliwości.

Chwilę później przyszła do głowy mi myśl, która być może okazała się być słuszna.
- Może nauczę się czegoś nowego, to zdecydowanie zwiększy choć trochę moje szanse na wygraną w jakiejkolwiek walce - pomyślałem, czym prędzej zastanawiając się, jaka technika byłaby odpowiednia. Po wyborze odpowiadającego mi jutsu wziąłem się do roboty.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]
______________________

Akcept by Katsuro

Akcept by Masaru.

Po wyczerpującym zadaniu, odpocząłem i wyruszyłem w dalszą podróż. Czekała mnie przygoda, której nie zapomnę do końca swych dni. Byłem zmęczony, więc moje tempo było znacznie wolniejsze, niż kiedy biegłem przez pierwszą część podróży. Byłem z siebie dumny, kiedy skończyłem swój trening. Teraz pozostało mi tylko wierzyć w swoje możliwości.

z/t -> Enko (Arena Turniejowa, Namiot Zapisu)

Ostatnio edytowany przez Katsuro (2013-08-12 19:59:56)

Offline

 

#228 2013-08-11 15:00:31

 Ichitsu

Uchiha http://i.imgur.com/ehYjjLR.png

Skąd: Zewsząd
Zarejestrowany: 2011-08-21
Posty: 929
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Płeć: Mężczyzna
Multikonta: Koruzonu
WWW

Re: Wielki las

Kolejna prowincja. Jesteśmy już o krok od trafienia do Enko, gdzie jest turniej. Mój uczeń pałętał się gdzieś obok, toteż nie zwracałem na niego uwagi. W zasadzie nie zwracałem nie dlatego, że był mi obojętny czy coś, a po prostu myślami byłem w zupełnie innym miejscu. Dopiero po jakimś czasie się ocknąłem i spojrzałem na niego. Czułem, że był gotowy do walki. Ale czy ja byłem? Niedawno byłem świadkiem wypowiedzenia otwartej wrogości nie tylko mi czy Hiro, ale i również całemu mojemu klanowi. Miałem nadzieję na nie-spotkanie klanu Nara, gdyż ich zachowanie wzbudziło we mnie szczerą niechęć wobec nich. Zamiast prób walki, ci siedzieli na swoich tyłkach i czekali na przeznaczenie...
Byliśmy coraz bliżej Enko...
z/t -> Enko / Arena Turniejowa / Namiot Zapisu

Offline

 

#229 2014-06-01 15:10:15

Yoshimaru

Wyrzutek

Zarejestrowany: 2013-03-24
Posty: 647
Klan/Organizacja: Wyrzutki
Ranga: Elita
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 32 lata

Re: Wielki las

     Nawet nie zauważyłem jak dotarłem do Wielkiego Lasu. To miejsce znałem już dokładnie, można by rzec, że niedaleko tego miejsca zostałem wychowany. Poza tym wszystkie to znajdowało się przy mojej siedzibie, czego tu się dziwić. Moją głowę zaś rozpraszały dziwne krzyki mężczyzny, jakby nawoływał na pomoc. Przez całą podróż oraz czas jaki zajął mi, by dotrzeć tutaj, rany oraz ból zregenerowały się. Nie mogłem narzekać już na niepełnosprawność, czy tymczasowy paraliż. Jedynie me myśli pozostały nieczyste i mogłem się męczyć z nimi jeszcze dłuższy czas. Czy to jednak ważne? Skupmy się na samym fakcie człowieka, który wrzeszczy jakby go ze skóry obdzierali. Zacząłem się rozglądać, szukając źródła tego dźwięku. Trafię na nie bez żadnego problemu?

Offline

 

#230 2014-06-01 16:15:11

Straznik 7

Strażnicy

Zarejestrowany: 2014-02-13
Posty: 263

Re: Wielki las

#2

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]   
    Wrzaski zaprowadziły Cię na niewielką polanę, która miała może z 12 metrów kwadratowych. Na samym środku rosło wysokie drzewo o poskręcanym, grubym pniu. Na owym drzewie siedział chłopak, który nie mógł mieć więcej niż 18 lat (wygląd). Niegdyś białe ubranie było teraz zabrudzone i obszarpane. Najbardziej zadziwiający jednak był fakt, że otaczała go grupa rozszalałych mężczyzn. Wyglądali jakby byli pod wpływem czegoś niebezpiecznego, może GenJutsu albo innego środka, kto wie. Ich oczy był całe przekrwione, a z ust toczyła się piana. Usilnie próbowali wdrapać się na drzewo, na którym siedział krzyczący blondynek. A krzyczał dlatego, ponieważ jeden z furiatów gryzł go boleśnie w nogę. Cały czas go kopał, ale tamten nie puszczał, zupełnie jakby nie czuł, że jest kopany.
    Jedno było pewne, jeżeli nie zainterweniujesz, to szaleńcy w końcu dorwą chłopaka. Widać było, że powoli opada z sił, a ból i strach dodatkowo go wyczerpywały. Był na skraju wyczerpania. Musiałeś coś zrobić. Zauważyłeś także, że furiaci nie zauważyli Twojej obecności, całkowicie skupiając się na blondynie.

Offline

 

#231 2014-06-01 18:38:39

Yoshimaru

Wyrzutek

Zarejestrowany: 2013-03-24
Posty: 647
Klan/Organizacja: Wyrzutki
Ranga: Elita
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 32 lata

Re: Wielki las

     No, tego to ja się kurw* nie spodziewałem. Zrobiłem kilka niepewnych kroków do tyłu widząc hordę... zombie? Na prawdę nie wiedziałem co to mogą być za ludzie z czerwonymi oczami, poza tym.. czy to piana? Coś leci im z ust. Chciałem podejść z chusteczką, no ale wolałem zostać w bezpiecznej odległości. Natknąłem się na skałę, która kończyła się przy polanie. Schowałem się na nią i wyjąłem z kabury jeden kunai, do którego przywiązałem metalową linkę. Może to być moja prowizoryczna broń, która zawsze do mnie wróci. Dzisiaj będę robił za Kapitana Wielkiego Lasu, ze swym wiernym boomerangiem. Dobra, przejdźmy do sedna. [Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]. Gdy byłem gotowy, wyszedłem z ukrycia i stanąłem naprzeciw wszystkich tutaj.. zgromadzonych.

     - Turyści? - Zapytałem sam siebie lekko drwiąc pod nosem, po czym stanąłem poważnie. Skupiłem się na najbliższym przeciwniku, no w sensie.. na tym który znajdował się najbliżej. Zaszarżowałem na niego, prostując swoją dłoń.

     - Rariatto! - Uderzyłem swym przedramieniem tego człowieczka prosto w gardło. Na początek przetestujemy go bez użycia bram, czy jakichkolwiek wspomagaczy (Siła: 700, Szybkość: 320). Miałem nadzieję, że chociaż uda mi się uszkodzić mu większą część krtani. Może przestanie mówić czy coś, no a taka siła, to normalnego człowieka przynajmniej na pół rozerwała.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#232 2014-06-01 19:39:14

Straznik 7

Strażnicy

Zarejestrowany: 2014-02-13
Posty: 263

Re: Wielki las

#3

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]   
    Zaszarżowałeś na pierwszego przeciwnika. Oddalony był nieco od grupki, więc miałeś spore pole manewru. Odwrócony był do Ciebie tyłem, więc pod presją tak ogromnej siły, poczułeś jak kark dosłownie rozsypuje mu się. Głowa wygięła się pod nienaturalnym kątem. Zaraz przez siłę Twojej techniki poszybował dwa metry wprost w zbiorowisko furiatów, żeby obić kilku z nich po drodze, łamiąc im kończyny. W końcu zatrzymał się na masywnym drzewie z mokrym plaśnięciem, zostawiając po sobie mokrą plamę. Całe jego ciało zostało po prostu zmiażdżone.
    Pozbyłeś się jednego przeciwnika, powodując szok u blondynka, który zamilkł na chwilę. Przyciągnęło to również niestety uwagę pozostałych szaleńców. Gdy tylko ciebie zobaczyli wszyscy rzucili się w pogoni za Tobą [szybkość 60]. Cała dziewiętnastka, niczym chmara wygłodniałych komarów. Nawet Ci, którzy mieli połamaną rękę albo nogę. Zupełnie jakby im to nie przeszkadzało. Jedno było pewne - nie czuli bólu ani strachu. Chcieli Cię tylko pożreć żywcem.

Pozostała ilość "zombiaków": 19/20

Ostatnio edytowany przez Straznik 7 (2014-06-01 19:40:10)

Offline

 

#233 2014-06-01 20:15:40

Yoshimaru

Wyrzutek

Zarejestrowany: 2013-03-24
Posty: 647
Klan/Organizacja: Wyrzutki
Ranga: Elita
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 32 lata

Re: Wielki las

(Obrazek)



     Gdy pokonałem pierwszego, a jego ciało poszybowało gdzieś do przodu, z pod swojego płaszczu wyciągnąłem, wąskie, czarne okulary przeciwsłoneczne. Założyłem je powoli na twarz, po czym stanął w dogodnej pozycji, odchylając lekko prawą nogę do tyłu. Swe dłonie wsadziłem głęboko do kieszeni, podniosłem głowę dumnie i odrzekłem poważnym głosem.

     - Deal with it - Po czym swym wzrokiem ogarnąłem resztkę nienajedzonych turystów. Patrząc na nich chciało mi się wymiotować, jednak nie miałem ochoty robić im jeszcze większej przyjemności na me seksi ciałko. Zrobiłem dwa kroki do przodu, po czym przysunąłem swoją twarz nieco bliżej kolan. Kurde, to nie możliwe, chodziło mi, że klęknąłem. Tuż po tym zacisnąłem dłonie, a wokoło mnie zaczęła uciekać jakiegoś tam koloru chakra.

     - Shōmon, kai! - Krzyknąłem, a na mym czole pojawiło się bardzo dużo żył i takich innych różnych rzeczy. Nie przestając na tym wokoło mnie wybuchnęła chakra tworząc wokoło mego ciała elektryczną zbroję. To chyba wszystko. Gdy byłem gotowy do ataku, postanowiłem wykonać jeszcze raz tą samą kombinację, jednakże pod lekko większymi właściwościami. Na sam początek wziąłem wielki rozbieg (Szybkość: 550), a gdy byłem już blisko postanowiłem zaatakować go lekko, jak na umiejętności, które teraz posiadałem (Siła: 620). Przypominam, że był to dopiero drugi przeciwnik. Nie miałem jednak ochoty bawić się dalej w Rariatto.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#234 2014-06-01 20:38:54

Straznik 7

Strażnicy

Zarejestrowany: 2014-02-13
Posty: 263

Re: Wielki las

#4

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]   
    Tym razem sprawa nie wyglądała już tak ciekawie. Furiaci w ogóle się nie przejęli tym, że otworzyłeś bramę, a wręcz przeciwnie - wydawali się jeszcze bardziej pobudzeni. Jak ćmy do ognia pchali się wprost na rzeź.
    Wykonałeś cios. Ku Twojemu - a może i nie - zdziwieniu, mężczyźnie odleciała głowa, lądując na kolanach blondyneczka, który zaczął wrzeszczeć przestraszony, ściągając w ten sposób na siebie uwagę furiatów. Część z szaleńców rzuciła się na niego, więc ten rzucił w najbliższego głową i wszedł wyżej na drzewo.
    Do Ciebie natomiast dobiegło dwóch innych i próbowało ugryźć [siła/szybkość 120/60]. Nie wyglądali na jakoś strasznie silnych. Bardziej by pasowało określenie, że byli wkurzający. Musiałeś się jednak pośpieszyć, bo kolejna chmara furiatów próbowała ugryźć coś dla siebie, nie licząc tych, którzy pobiegli za blondynem.

Pozostała ilość "zombiaków": 18/20

Ostatnio edytowany przez Straznik 7 (2014-06-01 20:57:28)

Offline

 

#235 2014-06-01 21:07:59

Yoshimaru

Wyrzutek

Zarejestrowany: 2013-03-24
Posty: 647
Klan/Organizacja: Wyrzutki
Ranga: Elita
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 32 lata

Re: Wielki las

     Niech to szlag.. Pomyślałem, po czym zwróciłem się w stronę drzewa. Chciałem do niego dobiec jak najszybciej. Gdy znalazłem się już przy nim, wbiegłem po nim poziomo, a będąc przy czubku wyskoczyłem wysoko w powietrze, na dodatkowe sześćdziesiąt metrów. W powietrzu odwróciłem się i pomachałem blondynowi. Chciałem podlecieć do chmur jednak nie udało mi się to. Byłem na tyle wysoko, że dla tych zombie stałem się jedynie małą, czarną kropką na niebie. Jednak coś się zmeniło! Gdy przeleciałem trochę ponad sześćdziesiąt metrów zacząłem ponownie spadać na ziemię.

     - Żartowałem! - Krzyknąłem głośno, gdy już lądowałem. Wróciłem z powrotem na ziemię, kopnąłem jednego z zombie i ponownie wyskoczyłem na sześćdziesiąt metrów. Gdy ten był w powietrzu związałem go swoimi bandażami i skierowałem głową w dół. Omote Renge, ta technika powinna go do cna wykończyć, a no to da mi liczbę kolejnych siedemnastu. Pomyliłem się jednak w obliczeniach i gdy spadłem na ziemię, nie odskoczyłem co dało takie same obrażenia co przeciwnikowi. Ziemia pod nami ugięła się i zaczęła łamać. Mi? No cóż, złamał się kark i umarłem.

Offline

 

#236 2014-06-02 13:25:15

Straznik 7

Strażnicy

Zarejestrowany: 2014-02-13
Posty: 263

Re: Wielki las

#5

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]   
    Niektórzy twierdzą, że każdy ma swoje przeznaczenie. Inni, że ktoś pociąga za sznurki. Znajdą się też tacy, co uważają, że coś takiego kompletnie nie istnieje. Jak jest naprawdę? Tego nikt nie wie, ale bądź pewny, że istnieje pewna siła, która ma pewien wpływ na Twoje życie. W tym momencie zdecydowała inaczej, niż byś tego chciał. Czy umarłeś? Otóż nie, ale nie ma się z czego cieszyć. Jeszcze nie, gdyż to co się z Tobą stało...
    W momencie upadku na ziemię coś zamortyzowało upadek. Być może był to furiat, na którym użyłeś techniki. Możliwe też, że była to czerwona maź, która zaczęła Cię otaczać. Gdy przyjrzeć się bliżej temu co się stało można wywnioskować, że spadłeś na dwóch innych szaleńców. W sumie to spadliście, ale niestety, a raczej na szczęście, Twoja ofiara tego nie przeżyła. Leżał tuż obok Ciebie, pod szczątkami dwóch zgniecionych furiatów, ze złamanym karkiem. Jego głowa była wykręcona pod nienaturalnym kątem, jednak nie na tym powinieneś się teraz skupić.
    To co się z Tobą stało, było zbyt potworne, by nawet o tym napisać. Twierdzenie, że "życie to nie bajka, nie głaszcze Cię po jajkach" było by bardzo trafne. Leżałeś na twarzy, z tyłkiem wypiętym ku górze, a oni się zbliżali. Nie mogłeś tego powstrzymać ani temu zapobiec. Cały Twój świat wypełnił się bólem, gdy poczułeś jak jeden z oszalałych mężczyzn gryzie Cię w miejsce, które nawet w przypadku najgorszego wroga omija się szerokim łukiem. Twój największy skarb, Twoje klejnoty... stop. Los nie jest aż tak brutalny.
    Poczułeś ogromny ból tyłka, niebezpiecznie blisko Twojego krocza. Niestety był on spowodowany ugryzieniem przez wielkiego, otyłego, śliniącego się mężczyznę znajdującego się teraz w pozycji na czworaka, który w dodatku stracił rozum. Zdecydowanie nie było w tym nic przyjemnego, ale powinieneś cieszyć się, że żyjesz i że żadna ważniejsza część ciała poważniej nie ucierpiała. Prócz oczywiście tyłka i głowy, na której wyrastał teraz brzydki guz.
    Biedny blondyn musiał patrzeć na tą przerażającą scenę. Wszystko umilkło, czekając aż dasz jakiś znak życia. Musisz także pamiętać o tym, że są rzeczy gorsze od śmierci. A nasze kochane "przeznaczenie" potrafi być bardzo okrutne.

Pozostała ilość "zombiaków": 15/20

Offline

 

#237 2014-06-02 18:18:23

Yoshimaru

Wyrzutek

Zarejestrowany: 2013-03-24
Posty: 647
Klan/Organizacja: Wyrzutki
Ranga: Elita
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 32 lata

Re: Wielki las

     Mój klon wylądował w tych potworkach, co dało mu większe szanse na przeżycie. Niestety tuż po tym jak coś wgryzło mu się w cztery litery, pojawiła się tylko wielka chmurka dymu. Tuż po tym zza skały wyłonił się kolejny klon, którego także utworzyłem na samym początku. Z pewnością reszta tych dziwnych ludzi rzuci się za moją pułapkę, a to może nawet i dobrze. Zacząłem spokojnie iść w stronę zombie, wiedząc, ze mój chód z pewnością przewyższa ich normalny bieg. Szedłem niczym na ścięcie, a gdy byłem już blisko aktywowałem pięć notek wybuchowych, tak by eksplozją objąć jak największą liczbę przeciwników. To wyglądało na prawdę masochistycznie, to tak jakbym zabił się już drugi raz. Prawdziwemu mnie przeszły ciarki po plecach, nie było to przyjemne uczucie.

Offline

 

#238 2014-06-02 20:28:55

Straznik 7

Strażnicy

Zarejestrowany: 2014-02-13
Posty: 263

Re: Wielki las

#6

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]   
    Szaleni mężczyźni rzucili się na Twojego kolejnego klona, niczym stado wściekłych psów. Nie wiadomo, czy nie byli świadomi zagrożenia, czy po prostu je ignorowali. Tak czy inaczej rzucili się na Twoją replikę by zginąć.
    Klon wysadził siebie w powietrze, przy okazji rozrywając dwóch przeciwników. Ranił kolejnych trzech, którzy stracili obie ręce kiedy próbowali nimi pochwycić Twoją replikę. Widok był okropny. Wszędzie latały kończyny, a trzy "żywe trupy" bez rąk dalej chodziły i nie przejmowały się obrażeniami. Wypływała z nich ogromna ilość krwi. Cud, że nadal stali.
    Tylko siedzący na drzewie chłopak wyglądał na poruszonego tym co się tu działo. Nie wytrzymał i zwrócił całą zawartość żołądka, nadal siedząc na drzewie. W końcu niewiele osób lubi takie widoki. Niestety Ty nie mogłeś sobie pozwolić na delikatność. Pozostało jeszcze wielu furiatów do wykończenia.

Pozostała ilość "zombiaków": 13 (w tym trzech bez rąk)

Offline

 

#239 2014-06-03 12:54:05

Yoshimaru

Wyrzutek

Zarejestrowany: 2013-03-24
Posty: 647
Klan/Organizacja: Wyrzutki
Ranga: Elita
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 32 lata

Re: Wielki las

     Cały widok nie był zbyt przyjemny, chłopak siedzący na drzewie nie wytrzymał i zwrócił wszystko co miał w żołądku. Mnie jednak nie zbierało się na wymiociny, ani podobne temu rzeczy. Zacząłem krążyć wokoło drzewa, trochę szybciej od normalnego chodu, a przynajmniej na tyle, by zombie nie były w stanie mnie dogonić. W między czasie analizowałem sytuację oraz zliczyłem wszystkich pozostałych furiatów, było ich jeszcze trochę. Jeżeli dobrze widziałem, to dziesięciu sprawnych oraz trzech latało sobie bez rączek. Na doby początek trzeba będzie zająć się tymi rannymi, wiadomo są łatwym celem do zdjęcia. Dopiero gdy zajmę się najłatwiejszym celem, pokonam całą resztę, całą dziesiątkę.

     - Właściwie to nie zdążyłem się przedstawić odkąd tutaj przybyłem. Jestem Yoshimaru, a tobie jak na imię? Nie chciałbym na Ciebie naciskać widząc twój mizerny stan. Zaistniała tutaj sytuacja nie należy do najnormalniejszych, jednakże dobrze byłoby gdybyś wytłumaczył mi co Ciebie tutaj sprowadza, no i najważniejsze kim są teraz moi przeciwnicy i co w nich najświętszego wstąpiło... - Zwróciłem się w stronę blondasa siedzącego na drzewie.

     Gdy wypowiedziałem do niego te słowa wątpliwości, przeszedłem do inicjatywy wyrzucając przed siebie w linii prostej kunai, do którego przymocowana była metalowa linka. Celowałem w przeciwnika, który już pozbawiony był rąk (Szybkość: 200). Chciałem by kunai wbił się głęboko w jego mózg, czyli celowałem idealnie w sam środek czaszki. Może jest to przeciwnik, który nie czuje bólu, ani obrażeń, lecz czy będzie w stanie funkcjonować bez jednego z podstawowych organów w ludzkim ciele?

Offline

 

#240 2014-06-05 17:59:18

Straznik 7

Strażnicy

Zarejestrowany: 2014-02-13
Posty: 263

Re: Wielki las

#7
(Sesja przejęta przez Kazunariego na życzenie MG)

     Krew rozbryzgała się wszędzie dookoła. Towarzyszyło temu charakterystyczne, nieprzyjemne chrupnięcie czaszki, która przegrała konfrontację z bronią miotaną Wyrzutka. Kunai podzielił górną część na dwa kawałki, po czym wbił się w mózg. Każdy wie jaką rolę pełni ten organ, więc ofiara Yoshiego momentalnie zeszła. Trup osunął się bezwładnie na ziemię, nie wydając nawet najcichszego odgłosu.

     Chłopak siedzący na drzewie przeraził się, gdy Wyrzutek się do niego odezwał. Pobladł i zesztywniał, jakby Yoshi był dla niego zagrożeniem. Najprawdopodobniej jego bezlitosny styl walki okazał się straszliwy dla młodzieńca, dla którego śmierć nie była czymś normalnym. Wyglądał jakby chciał uciec przed Yoshim, ale coś mu nie do końca wyszło...

     Pełzał do tyłu. Nagle gałąź się skończyła i chłopak osunął się na dół. Nie mógł nic zrobić, nie był ninja. Spadł na ziemię z kilku metrów. Na szczęście, nic mu się nie stało. Miał jednak pecha, lądując tuż przed jednym z 'zombi'. Sparaliżowany podniósł wzrok. Furiata spojrzał się w stronę blondyna ze zdziwieniem, jak na kawałek pysznego mięsa...

Pozostała ilość "zombiaków": 12 (w tym dwa bez rąk)

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.2eti.pun.pl www.minecraftrpg.pun.pl www.great-land.pun.pl www.tekkasquadron.pun.pl www.fizjouj.pun.pl