Ogłoszenie


#1 2013-08-12 11:33:18

Straznik 5

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-07-28
Posty: 956

Hotaru vs Yoshi (R7)

Opis miejsca:

Poniżej i powyżej kanałów ograniczających dostęp, do terenów walki grupy czarnej rozstawione jest 8 kamiennych ringów. Na nich właśnie mają się toczy walki pozostałych uczestników turnieju. Wykonane są one ze staranie oszlifowanych kamiennych płyt. Każdy ring jest w kształcie prostokąta o identycznych wymiarach 40 na 30 metrów. Powierzchnia ringu wznosi się około pół metra ponad ziemię, więc upadek z niego nie grozi poważnymi obrażeniami, ale oznacza przegranie walki. Teren ringu jest idealnie gładki więc nie ma mowy o jakimś strategicznym wykorzystaniu terenu, które przyniosłoby korzyść jednej ze stron. Wygląda na to że organizatorzy postanowili wymusić od uczestników turnieju, aby walka polegała przede wszystkim na wymianie ciosów, a nie wymyślaniu skomplikowanych strategi.

Sędzia: Ryu Namikaze

Offline

 

#2 2013-08-12 14:45:58

Yoshimaru

Wyrzutek

Zarejestrowany: 2013-03-24
Posty: 647
Klan/Organizacja: Wyrzutki
Ranga: Elita
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 32 lata

Re: Hotaru vs Yoshi (R7)

Yoshi spokojnym krokiem udał się w stronę miejsca, na którym zaraz miała rozpocząć się jego pierwsza, prawdziwa walka. Poczuł się dosłownie tak jak jeszcze kilka dni temu, startując w mniej oficjalnym turnieju zwykłego taijutsu. Ten nie będzie różnił się zbyt wiele, jedynie tym, iż każdy ma prawo używać ninjutsu. Yoshi niestety takim nie dysponuje, dlatego też może solidnie oberwać. Arena nie była zbyt wielka, przynajmniej nie dla niego, chodziło mu bardziej o prostokącik w jakim się znajdowali. Miał on bowiem tylko czterdzieści na trzydzieści metrów, co nie zupełnie wystarczy wyrzutkowi do pełnego rozpędzenia się, tak by przeciwnik stracił go z pola widzenia.

- No to teraz przystało poczekać spokojnie na swoją przeciwniczkę - Wypowiedział słowa cicho pod nosem, co chwilkę oglądając się za siebie, czy pani Senju już nie przychodzi. Chętnie by okazał swoją kulturę oraz grzecznie zaprosił ją do pojedynku, przedtem kłaniając się i przedstawiając. Gdy tej jeszcze nie było, Yoshimaru odwracał się we wszystkie strony szukając na trybunach swojego mistrza, niestety było tyle osób, że on sam musiał dać znać o sobie. Jedyne kogo rozpoznał to lordów feudalnych oraz niektórych liderów różnych klanów. - Oby tylko Shinsaku się jak najszybciej zjawił, no chyba, że już na mnie patrzy... - Uśmiechnął się w głębi ducha - Dam z siebie wszystko, mam teoretycznie chyba cztery walki do przejścia, a swojego zapasu tylko na trzy, dlatego pierwszą walkę zamierzam odbyć na luźną, by móc spokojnie powalić przeciwniczkę, bez zbędnych ulepszeń czy umiejętności. Jedyne co mi teraz może zawadzać to moje ciężarki treningowe na nogach, które odejmują mi znacznie szybkości, jeżeli nie będę w stanie jej doścignąć to dopiero wnet będę mógł je zdjąć. Na pewno nie wcześniej... - I takim sposobem, Yoshi usiadł sobie na tej gładkiej i równej powierzchni, by w spokoju poczekać na przeciwniczkę, która miała się zjawić w przeciągu kilkunastu - kilkudziesięciu minut.

Offline

 

#3 2013-08-12 16:36:13

 Hotaru

Martwy

41275297
Call me!
Skąd: Łęczyca
Zarejestrowany: 2013-05-22
Posty: 141
Klan/Organizacja: Senju
KG/Umiejętność: Mokuton
Ranga: Członek klanu

Re: Hotaru vs Yoshi (R7)

Dziewczyna udała się na arenę, gdzie miała stoczyć swoją pierwsza walkę. Szczerze, to jej na niej zbytnio nie zależało. Mogła i zginać w sumie zobaczyła by się z rodzicami i byłaby bardzo szczęśliwa. Powoli, nieśpiesznie weszła na arenę. Rozejrzała się po niej widząc swojego przewiniła.
– Witaj, wiec to z tobą mam walczyć. – lekko uśmiechnęła i spojrzała na arenę, gdzie mają walczyć. No pięknie, to był tylko kawałek równego podłoża lewitujący nad ziemią, a dziewczyna miała już nadzieję, że wykorzysta fakt, iż ich lider zbudował tą arenę z drewna. Tak czy siak trzeba będzie sobie jakoś inaczej poradzić. Tylko jak?

Offline

 

#4 2013-08-12 17:41:32

Straznik 5

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-07-28
Posty: 956

Re: Hotaru vs Yoshi (R7)

Cała czwórka pojawiła się na wyznaczonym dla nich polu. Pierwszy pojawił się wyrzutek, mamrocząc coś pod nosem. Co nawet nie wydawało się dziwne, w końcu wojownicy często stosują takie sposoby aby skutecznie zmotywować się przed pojedynkiem. Po chwili pojawiła się też dziewczyna, po zobaczeniu jej zachowania odnosiło się dziwne wrażenie, że nie przybyła tutaj walczyć tylko rozmawiać. Zaraz po niej przybył młody chłopczyk z Kataną na plecach
- Cześć Hotaru, co słychać - powiedział Itsuki nie przejmując się miejscem w którym się znalazł. Zupełnie tak jakby miał swój własny świat, na który niewielki wpływ miały rzeczywiste wydarzenia.
- Chłopcze zmykaj stąd twój ring znajduję się nieco wcześniej - powiedział podirytowany Ryu po czym zwyczajnie w świecie wykopał chłopaka z ringu, cała sytuacja wzbudziła salwy śmiechu na trybunach. - Więc tak jestem waszym sędzią, zasady są jasne jeżeli ktoś wypadnie z ringu, odpada. Jeżeli ktoś straci przytomność, odpada. Jeżeli ktoś się podda,odpada. Wszystkie bronie, chwyty, techniki dozwolone. Niech więc wygra ten z bogatszą techniką i zamożniejszym ekwipunkiem. Możecie zaczynać w każdej chwili.

Ostatnio edytowany przez Straznik 5 (2013-08-12 17:42:17)

Offline

 

#5 2013-08-12 22:08:46

 Hotaru

Martwy

41275297
Call me!
Skąd: Łęczyca
Zarejestrowany: 2013-05-22
Posty: 141
Klan/Organizacja: Senju
KG/Umiejętność: Mokuton
Ranga: Członek klanu

Re: Hotaru vs Yoshi (R7)

Nie miała zamiaru przegadać całej walki. Chociaż biorąc pod uwagę fakt, iż mogła by zagadać przeciwnika na śmierć całkiem, niezły sposób. Postanowiła, więc kontynuować rozmowę.
–Co masz na ramieniu? – przypatrzyła się nieco mocniej czemuś co wyglądało jak przytwierdzona do ramienia tarcza. Cała czynność trwała chwilę, gdyż zaraz, to pojawił się jej mały przyjaciel.
– Ej, bo ja zaraz cię wykopię. – warknęła na tego faceta. Prychnęła i przygotowała się do walki.
Po chwili użyła pierwszej techniki i obok niej stało 20 klonów jej samej, które poczęły biegać wokół celu wraz z dziewczyną (szybkość 70) i rzucać shurikenami mężczyznę, z rożnych stron. Każdy wyrzucał ich około 10 (szybkość 70, siła 60)

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Ostatnio edytowany przez Hotaru (2013-08-12 22:11:07)

Offline

 

#6 2013-08-13 03:49:45

Yoshimaru

Wyrzutek

Zarejestrowany: 2013-03-24
Posty: 647
Klan/Organizacja: Wyrzutki
Ranga: Elita
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 32 lata

Re: Hotaru vs Yoshi (R7)

Yoshi znalazł się w nietypowej sytuacji, ponieważ dziewczyna z którą przyszło mu walczyć, przed walką nawet się nie przedstawiła, będzie to musiał jakoś przeboleć. Wydała z siebie tylko słowa zapytania odnośnie tego co nosi na ręku, dokładniej ramieniu. Nie odpowiedział, postąpił dosłownie tak samo jak ona, bez kultury i tolerancji, od teraz liczyła się dla niego tylko walka. Co prawda w około było pełno rzeczy, które go rozpraszały, a najbardziej te głośne trybuny, musiał je ignorować, wnet przeszkadzał mu wzrok sędziego. Cały czas czuł, że jest upatrywany, że ktoś się w niego wtapia, to także niestety musiał przeboleć.

Dziewczyna postanowiła wykonać pierwszy ruch stwarzając całą gromadę klonów oraz obiegając Yoshiego. Ten znalazł się w potrzasku, a Senju wykorzystując tą sytuację rzucał w stronę wyrzutka shurikeny. Jeżeli dobrze wszystko było przemyślane to wypuściła ich łącznie dwieście. To jednak nie taka mała ilość, dlatego też jeżeli Yoshi poddałby się atakowi, na pewno by zginął, a na taki czyn niestety nie może pozwolić, w jego głowie chodziło wiele pomysłów, żaden jednak nie wydawał się tak pomyślny jak po prostu sklonować pomysł przeciwnika !

Dosłownie, Yoshi zamknął oczy już wtedy, gdy dziewczyna zaczęła go okrążać. Skupił się oraz wytężył umysł z całych sił, bowiem to było jego pierwsze ninjutsu w życiu, uczył się - to prawda, jednak jeszcze nigdy nie używał, a tym bardziej nie stosował w pojedynku. W jego żyłach płynęła prawdziwa pasja i zamiłowanie do walk wręcz, nigdy więc nie posłużył by się do takiego czynu. Zmusił go tylko fakt, iż musi oszczędzać sił do kolejnych potyczek, tak więc... kontynuując własny plan wcielił go w życie, ustawiając się w wygodnej dla siebie pozycji. Złożył kilka pieczęci, a po obu swoich stronach stworzył dwie kopie własnego siebie. Zbliżyły się one do Yoshiego, gdy ten kucnął oraz objęły się rękoma tworząc coś w stylu ludzkiej kopuły. Technika nie była zwykła i nie łatwo było ją zniszczyć, bowiem klony są odporne na wszelkie ataki ze strony przeciwniczki.

Młodzieniec więc postanowił czekać, aż shurikeny wypuszczane z rąk Hotaru skończą się, a ten będzie mógł przejść do kontrataku, lekko skopując jej tyłeczek, tak by nie podrażnić wciąż młodej, dziewczęcej cery, w końcu nie chciał dla niej źle, wiadomo, że nigdy nie uderzył by bez powodu kobiety, a póki co ta kobieta nie daje mu żadnych powodów, wydaje się być przecież taka miła, skromna i uprzejma, no może oprócz tego braku kultury na samym początku...  Podsumowując Yoshi siedział pośród własnych klonów, które na własne ciało przyjmowały fruwające w powietrzu ostre narzędzia.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#7 2013-08-13 15:54:38

 Hotaru

Martwy

41275297
Call me!
Skąd: Łęczyca
Zarejestrowany: 2013-05-22
Posty: 141
Klan/Organizacja: Senju
KG/Umiejętność: Mokuton
Ranga: Członek klanu

Re: Hotaru vs Yoshi (R7)

Hotaru postanowiła niezwłocznie przystąpić do ataku. Deszcz shurikenów wystrzelił w stronę chłopaka niczym z procy. Każde ostrze leciało z innego kierunku. Jednak wszystkie wbiły się w ciała klonów, które stworzyły barierę, zasłonę przed atakami.
– Ja znam tą technikę. – odezwała się jedna z postaci przy chłopaku. Klony chwyciły i zaczęły ciągnąć niezniszczalne klony samotnika chcąc je zrzucić z podestu. Tam przynajmniej nie będą przeszkadzać. Druga grupa czekała zaś, cały czas przemieszczając się, Az chłopak zostanie odsłonięty i będę mogły zaatakować. Hotaru zaś myślała nad kolejny planem, który mogła by użyć i skutecznie wykorzystać.

Offline

 

#8 2013-08-13 16:30:00

Yoshimaru

Wyrzutek

Zarejestrowany: 2013-03-24
Posty: 647
Klan/Organizacja: Wyrzutki
Ranga: Elita
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 32 lata

Re: Hotaru vs Yoshi (R7)

Dziewczyna była bardziej przebiegła, niż wyrzutkowi mogło by się wydawać. Udało jej się zrozumieć, że klony to tylko atrapa i mogą przyjmować tylko narzędzi ile chcą, bez żadnego uszkodzenia czy rany. Niestety zorientowała się lekko za późno, iż wszystkie shurikeny wystrzelone w stronę Yoshi'ego skończyły się. Wnet Hotaru zaczęła siłą odciągać dwa klony, a Yoshi nadzwyczajnie w świecie wykorzystał ten moment. Wiadomo, że gdy pani Senju odciągała atrapy, nie atakowała, ponieważ nie chciał uszkodzić własnych klonów. Miał już przystąpić do ucieczki, ale coś go zbiło z tego celu, to był jego mistrz. Ujrzał go bowiem siedzącego w loży liderów w pierwszych miejscach na trybunach. Jego mina stała się od razu szczęśliwa, uśmiechnął się, po czym nabrała kolorów poważnych i drastycznych. Spojrzał pełnym sił wzrokiem na przeciwniczkę i strzelił kilka razy kośćmi w rękach. Przeciągnął, a dalej mógł kontynuować zabawę.

- W końcu mam dla kogo walczyć.... - Powiedział poważnym, lecz lekko wesołym głosem - To już niestety będzie koniec naszej walki, wybacz, lecz nie mam zamiaru tracić w oczach. Zrobię wszystko, by zostać kimś dla swojego mistrza.

Theme

Jego siła znowu zaczęła przybywać, schylił się więc energicznie i jednym ruchem odpiął ciężarki przywieszone u stóp. Cicho pod nosem na ten czyn dodał - W końcu czuję się znacznie lżejszy - Właściwie to nie sądził, iż już w pierwszej walce będzie zmuszony do ich zdjęcia, bowiem chciał to zostać dla większego widowiska w późniejszych walkach, tak by Shinsaku mógł go dojrzeć zadziwiającym wzrokiem. No cóż, stało się, jednak musiał się śpieszyć, by wyrobić w czasie, kiedy to Hotaru była zajęta odciąganiem klonów. Od razu więc Yoshi przybrał pozycję bojową, zamykając oczy i skupiając umysł. Wokoło jego ciała zaczęła uciekać chakra, a ten tylko krzyknął raz a porządnie:

- Pierwsza brama, Brama otwarcia - To było lekko powiedziane, to co krzyknął było następujące - Kaimon, kai ! - Uniósł spontanicznie głowę do góry, nabierając przy tym szybkości, siły, reakcji i innych atrybutów, które na pewno przesądzą losy tej walki.

Theme #2

Od razu przeszedł do ataku, biegnąc wprost na przeciwniczkę, owszem nie wiedział, która to lecz staranował z bara, z nie pełnych sił oraz nie pełnej szybkości (szybkość: 145, siła: 120). Na pewno zniszczył jakiegoś klona, dalej wypruł do przodu i zatrzymał się w miejscu. Gdy chwilkę odsapnął w miejscu, jedna sekundka wystarczyła, oczywiście znowu ruszył dalej, by tak wszystkie klony w mgnieniu oka usunąć z pola tej walki. W końcu musiała na samym końcu zostać bezbronna Hotaru, która niestety przy tej szybkości, nie potrafiła sprawnie wyłapywać ruchów Yoshimaru. Gdy została sama, wyrzutek postanowił ją wykończyć tak by nie musieć dłużej męczyć się i jej tą walką. Wyskoczył więc w powietrze, wprawiając swoje ciało w ruch, dokładniej rotację. Wystawił rękę do przodu oraz wystrzelił jak z armaty w jej kierunku Konoha Raiken. Przy takiej szybkości unik był niemożliwy, musiał zadziałać, oczywiście użył nie całej siły (siła: 120), by przypadkiem, aż tak bardzo nie uszkodzić jej okolic twarzy. Mam nadzieję, że to chociaż doceni w wyrzutku pod koniec walki. Gdy atak się odbył, a Yoshi spokojnie podniósł się z wciąż aktywną bramą, spojrzał na swojego mistrza, wystawił rękę w znak "okey". Na jego twarzy spontanicznie pojawił się uśmiech.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#9 2013-08-13 17:01:03

 Hotaru

Martwy

41275297
Call me!
Skąd: Łęczyca
Zarejestrowany: 2013-05-22
Posty: 141
Klan/Organizacja: Senju
KG/Umiejętność: Mokuton
Ranga: Członek klanu

Re: Hotaru vs Yoshi (R7)

Dziewczyna słuchała co chłopak ma do powiedzenia. Uśmiechnęła się jedynie słodko poczym nawet nie wykonywała zbytnio jakichś ruchów. Po chwili atak przeciwnika powalił ją.
– Fajnie – zaśmiała się i wyciągnęła kunai.
– Hotaru mówi papa – uśmiechnęła się poczym wbiła ostrze w swoje serce. Popatrzyła jeszcze chwilę na to wszystko, a po chwili cały świat pokryła ciemność. Przynajmniej było miło i cieplutko i nie trzeba było się niczym przejmować. Ciało jej leżała na podeście bez ducha.

Offline

 

#10 2013-08-13 17:32:56

Straznik 5

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-07-28
Posty: 956

Re: Hotaru vs Yoshi (R7)

Walka przybrała dość niespodziewany tok, kiedy dziewczyna postanowiła zakończyć swoje życie na oczach tysięcy ludzi. Trzeba przyznać, że nie było to normalne zachowanie nawet jak na samobójcę. W końcu jak ktoś chcę się zabić nie czyni tego na oczach ludzi, no chyba że to jest tylko wołanie o pomoc. Trzeba jednak przyznać dziewczynie że wie jak przykuć uwagę widowni.
- Koniec Walki! Koniec Walki! - zawołał sędzia, spodziewając się zwycięstwa wyrzutka jednak nie w takiej sytuacji- Co ty robisz idiotko, nie wiesz że życie jest bezcenne
Po czym stworzył klona i czym prędzej chwycił hotaru w taki sposób aby uczynić jak najmniej szkód,  na szczęście z trybun wbiegł na arenę medyk.- Dobra zaufam Ci potrzymuj, ją przy życiu zanim nie dotrzemy do szatni, tam zajmie się nią Yuuki. - powiedział mężczyzna do Ichuzy wiedząc że każda sekunda może mieć znaczenie przy takiej ranie. Po czym udali się do szatni zawodników. Yoshi został zaś sam bez żadnych informacji co powinien poczynić dalej.
[z/t Hotaru,Ichuza-> Szatnia zawodników]

Ostatnio edytowany przez Straznik 5 (2013-08-13 17:39:06)

Offline

 

#11 2013-08-14 00:18:57

Yoshimaru

Wyrzutek

Zarejestrowany: 2013-03-24
Posty: 647
Klan/Organizacja: Wyrzutki
Ranga: Elita
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 32 lata

Re: Hotaru vs Yoshi (R7)

No i nastał koniec, co prawda nie zbyt wesoły, wręcz smutny i przygnębiający. Przed chwilą Yoshimaru użył bramy, do tego dopiero pierwszej, chciał dziewczynę potraktować z szacunkiem, tylko lekko ją musnąć. Niestety zanim atak powiódł się, ona... po prostu wyjęła kunai z torby i bez problemu, bez żadnego porozumienia wbiła sobie w serce. Widok był lekko straszny, wyrzutek nie wiedział co ma zrobić, nie zna się na takiej sztuce jak pierwsza pomoc czy na ratowaniu życia, więc odrętwiał stał i patrzył na to co się dzieje, na to, aż podejdzie sędzia.

Z trybun wyskoczył jakiś facet w czarnych, pięknych włosach, był medykiem. Widać oglądał tylko mecz, a jednak zależało mu na tym by dziewczyna mogła sobie jeszcze trochę pożyć. Zaczął ją leczyć na oczach wyrzutka, a ten przyglądał się tylko. Zabrali ją potem do szatni gdzie mieli czynić resztę, a gdy spojrzałem do góry, na loże liderów widziałem Mamoru. Nie znałem jeszcze jego imienia, lecz po znaku mogłem sądzić, iż to przywódca Senju, od razu wziął nogi za pas i powędrował do szatni. Yoshi mógł jedynie się domyślić, iż kobieta zginęła, a przecież nawet by o tym nie pomyślał, nigdy nie zabiłby kogoś bez powodu, to było bardzo przygnębiające.

Sędzia kazał mu czekać, nie wydał żadnego polecenia, dlatego też młodzian usiadł sobie na powierzchni i obserwował pozostałe walki. Jego wzrok co jakiś czas zerkał na trybuny, na jego mistrza - Shinsaku, wnet jego myśli o śmierci odpływały i przybierały pozytywnych barw, oczywiście to logiczne, że co sekundę się uśmiechał. Po jakimś czasie w końcu to nagłe uczucie minęło, choć na pewno pozostawi po sobie ślad w jego sercu, zwłaszcza, iż tak na prawdę nie znał intencji tej dziewczyny, wystartowała w turnieju, chciał za wszelką cenę wygrać, może miała już dosyć zawsze przegrywać, może emocje u niej wzięły górę, kto wie... Yoshiemu już nie będzie dane poznać prawdziwego powodu, dlatego też nie ma sensu się tym zamartwiać.

Nie pozostało więc nic innego jak tylko wpatrywać swe oczy w pozostałe walki, ówcześnie wracając się i przechadzając po arenie, by zebrać swoje pozostawione rzeczy. Mianowicie ciężarki na nogi, które oczywiście doczepił sobie, by móc przyzwyczajać się do stabilnej, wyćwiczonej szybkości. Po tym pozostało już tylko czekać, aż kolejny raz wywołają go na walkę.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.regesta.pun.pl www.lowcy-tajemnic.pun.pl www.hasselhoffumlaut.pun.pl www.4zsh.pun.pl www.counterst.pun.pl