Ogłoszenie


#1 2012-01-31 09:43:02

Opis otoczenia

Administrator

Zarejestrowany: 2011-12-22
Posty: 343

Stara baza Basai'a


     Baza obejmuję ogromny obszar, który całkowicie znajduję się pod ziemią. Prowadzi do niego tylko jedno bardzo starannie zakamuflowane i zapieczętowane wejście. Ilość pomieszczeń, która wchodzi w skład tego kompleksu jest tak ogromna, że pewnie sam właściciel pod koniec był pewien ich dokładnej liczby. Obecnie niemalże wszystko spowijają pajęczyny i kurz. Nikt od bardzo długiego czasu tutaj nie zawitał. W większość pokoi znajdują się szkielety, które są niemalże identyczne, o tej samej wielkości i kształtach oraz specjalistyczna aparatura, której wygląd powoduje już zawroty głowy. By dostać się do któregokolwiek pomieszczenia trzeba przebyć wąski, kamienny korytarz, który sprawia wrażenie jakby ciągnął się w nieskończoność. W pewnej jego części zaczyna się rozwidlać i tu pojawia się kłopot. Wszystko staje się tak poplątane, że człowiek bez wprawy i bardzo dobrze rozrysowanej mapy nie ma prawa się odnaleźć w tych zakamarkach. Wszędzie panuję całkowita ciemność, ponieważ wszystkie pochodnie od ostatniego pobytu tutaj Basai'a najzwyczajniej w świecie się wypaliły. Całemu temu miejscu już od progu towarzyszy złowieszcza atmosfera i osoby tu przebywające z pewnością będą miały ciarki na plecach przez cały pobytu w bazie.

Opis stworzony przez Gamatt'a



Spoiler:

Bez specjalistycznej wiedzy przekazanej od Administracji żaden gracz nie ma prawa do pisania w tym temacie oraz w tym miejscu jest całkowity zakaz wklejania treningów.

Offline

 

#2 2012-03-28 20:22:42

 Senti

Zaginiony

37585360
Zarejestrowany: 2011-12-11
Posty: 539

Re: Stara baza Basai'a

Zaraz po zeskoczeniu chłopaka w głąb otworu, jego nogi poczuły grunt. Wszystko wskazywało na to, że wysokość mierzyła najwięcej 4 metry. W przeciwnym razie, nogi poczułyby o wiele większy nacisk niźli ten co przed chwilą.
Poza suchym podłożem, nie było nic wiadomo, ponieważ panowała wszechobecna ciemność. Pierwsze co Senti miał zamiar, to nakreślenie dłońmi, po omacku terenu, ale wybił sobie ten pomysł natychmiast. W taki sposób mógł w bardzo prosty sposób aktywować jakąś pułapkę, czy cholera wie co. Na pewno taka gruba ryba się dobrze ubezpieczyła przed niechcianymi gośćmi. Odsunął się, słysząc jak schodzą kolejni towarzysze.
Przewidział doskonale reakcję przyjaciół na jego słowa. Wiadomym było, że będą się chcieli chronić. Trzeba jednak pamiętać, że w takim momencie się zapomina o więzach, bo są one tylko słabością. Kaguya nie miał zamiaru nawracać i wpajać swoich ideałów reszcie toteż, postanowił ruszyć dalej w milczeniu. Szybko się zatrzymał - nie miał żadnego źródła światła, a bez tego nie rady dalej podróżować. Na pewno nie tak niebezpiecznym terenie ja ten. Na szczęście, Gisaku rozwiązał szybko ten problem. Przewidział doskonale warunki panujące niżej i wziął ze sobą pochodnie. Oczywiście Senti szedł pierwszy, więc odruchowo wyciągnął rękę do partnera, chcąc wziąć, póki co jedyne źródło światła. Niestety, ten nie miał chyba zamiaru tego uczynić, a my nie mieliśmy czasu na fochy.
- Ehh... a ten jak zawsze musi odstawiać scenki. Gisaku Kiedy się nauczysz, że nie musisz dbać o innych?
Samotnik spojrzał na swojego klona ciężkim wzrokiem, a ten zanim zrozumiał to co się zaraz stanie, stał się zwykłą pochodnią, która leżała teraz na ziemi. Henge no jutsu wyszło tak ja powinno. Senti podniósł pochodnie, a następnie szybkim ruchem zapalił ją od tej, którą trzymał Uchiha. Płomień szybko pochłonął górną cześć pochodni, dając co raz więcej światła i jeszcze większą widoczność nie poprzednio,
Nie chciał zgrywać twardziela, czy też lidera. Szedł pierwszy, więc naturalną koleją rzeczy, był fakt, że musiał zadbać o wszystko, ponieważ to on, a nie kto inny, stawiał pierwsze kroki po nowym gruncie i na pewno nie chciał stracić w głupi sposób swoich nóg.
- Słuchajcie, nie mam zamiaru udawać mądrzejszego niż jestem, lecz widzę, że nikt wcześniej o tym nie wspomniał, a ja chcę być w pełni gotowy na każdy wypadek. Gisaku-san, aktywuj sharingana, proszę. Ichuza-san, bądź gotów z medycznym jutsu. Arisa-chan, idziesz ostatnia, więc patrz uważnie, czy przypadkiem ktoś nas nie zajdzie od tyłu... Cholera wie co tu może się zdarzyć...
Zatrzymał się na moment, po czym z jego ust padły kolejne słowa.
- A teraz odsuńcie się trochę...
Kaguya się naprężył, a z jego rąk i nóg, wystrzeliły ostre jak brzytwa i twardsze niż stal kości, gotowe zarówno do ofensywy jak i defensywy. Widok nie był ciekawy, tym bardziej, że ubranie zostało również podziurawione, najeżone kończyny nie były codziennym zjawiskiem.
- Ruszajmy...

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#3 2012-03-29 14:01:14

 Kami

Nikushimi http://i.imgur.com/FXUvzUA.png

35457109
Skąd: Warszawa - Otwock
Zarejestrowany: 2012-02-05
Posty: 875
Klan/Organizacja: Nikushimi
Ranga: Przywódca Nikushimi
Płeć: Kobieta
WWW

Re: Stara baza Basai'a

Stało się, wszyscy właśnie spadaliśmy do wielkiego ciemnego dołu. Przede mną był  Senti, a czy ktoś za mną wskoczył, tego nie wiem. Nie obchodziło mnie to oraz nawet w tej ciemnicy nic nie mogłem ujrzeć. Po kilku sekundach znalazłem się już na dole, nie było to zbyt wielkie przejście, miało ono około czterech metrów.

- Łatwo przyszło, łatwo poszło… - Pomyślałem, po czym otrzepując ubrania wstałem z ziemi – Oby tak było zawsze…

Nie mogłem nic dostrzec, więc nawet nie było potrzeby rozglądania się. Słyszałem tylko głos wydawany od tupotu butów Kaguy’i. Ruszyłem za nim i za jego klonem, który po chwili wykonał technikę podmiany. Stał się pochodnią, taką samą jaką trzymał Gisaku, który wpadł tuż po mnie. Chwilkę potem zjawiła się jeszcze Arisa, drużyna była gotowa.

- A więc ruszamy… - Powolnymi krokami ruszyłem przed siebie, teraz już widziałem chodź odrobinkę. Światło dawane od płomienia pochodni, nigdy nie będzie zbyt mocne. Za nim jeszcze jednak ruszyliśmy w głąb, na chwilkę zatrzymał się chłopak przede mną. Użył on swojego kekkei genkai w celu zabezpieczenia się. Teraz mogłem podziwiać jego zdolności, które dosyć mnie zaciekawiły.

- Coś jak tytanowe kości.. idealny obiekt do badań – Złapałem się za głowę i na chwilę przycupnąłem – Nie.. o czym ja myślę.. eksperymentowanie na ludziach … to jest dopiero zło… lecz gdyby tak stworzyć armię tysiąca tych samych ludzi…

Moje rozmyślenia odtrąciły mnie od świadomości, lecz nie traciłem gardy. Zawsze byłem przygotowany na natychmiastowy unik. Podsumowywując szedłem teraz wprost długiego korytarzu, którego otworzyliśmy za pomocą, techniki przywołania.

Offline

 

#4 2012-03-29 20:44:07

Gisaku

Zaginiony

Zarejestrowany: 2011-07-24
Posty: 885

Re: Stara baza Basai'a

Po chwili do jaskini wpadł mój klon. Rozejrzał się on po czym stanął obok Sentiego. Po równej minucie w kryjówce Basaia pojawiłem się prawdziwy ja. W mojej dłoni dzierżyłem pochodnię, która dawała troszkę światła. Nie minęła chwila gdy Senti zwrócił się do mnie z prośbą, o przekazanie mu pochodni. Zrobiłem głupią minę i spojrzałem na niego.
Człowieku, osoba, która tak usilnie chce iść przodem musi myśleć. pomyślałem. Po chwili jednak w dłoni mojego bądź, co bądź przyjaciela pojawiła się pochodnia. Byłem tym faktem zadowolony. Nie musiałem oddawać mu swojego źródła światła. Po chwili aktywowałem Sharingana. Jednak przybrał on formę trzyłezkowego. Nie chciałem tracić chakrę na inne formy mojego Kekke Genkai. Jeszcze nie teraz.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#5 2012-03-29 22:38:40

 Arisa

Zaginiony

38787310
Zarejestrowany: 2011-10-12
Posty: 225
Klan/Organizacja: Namikaze
KG/Umiejętność: Assarikaze
Ranga: Członek Klanu

Re: Stara baza Basai'a

Jako ostatnia wylądowałam w pomieszczeniu łagodząc upadek przewrotem jednak zdawało się że nie było to konieczne gdyż odległość nie była taka duża. Na szczęście Gisaku zaopatrzył się w pochodnie dlatego mogliśmy się swobodnie poruszać. Pomieszczenie wyglądało jakby z dawna nie było odwiedzane wszędzie pajęczyny i kurz, biorąc to pod uwagę nabrałam jeszcze większych podejrzeń co do pająka który nas tu przyprowadził. Obejrzałam się za siebie aby sprawdzić czy z góry nie grozi nam jakiś niespodziewany atak. Wydawało się że wszystko jest w porządku.
Moja uwaga ponownie skupiła się na pomieszczeniu i na słowach oraz nowym wyglądzie Sentiego.Trzeba przyznać że wygląda interesująco, ale ta jego przemowa jak to nie chce nami dowodzić, a jednak wydaje nam rozkazy pozbawiona jest wszelkiego sensu. Mimo wszystko, kiwnęłam głową i postanowiłam wykonać polecenie pilnowania tyłów. Kunaiem który wciąż znajdował się w mojej dłoni od czasu pojawienia się pająka dodawałam sobie odwag, nie ma to jak czuć dotyk owalnego przedmiotu w ręku w niekomfortowej sytuacji. W dodatku pozwolił mi na dyskretne oznaczenie kierunku naszej wędrówki na ścianie.

Ostatnio edytowany przez Arisa (2012-03-29 22:38:57)

Offline

 

#6 2012-03-30 16:38:35

 Basai

V I P

10844276
Zarejestrowany: 2009-12-18
Posty: 1221

Re: Stara baza Basai'a

Pierwsze co powiem, to że ten pomysł z pochodnią jest jednym z większych faili jakie widziałem na tym forum. Zapalając klona zamienionego w pochodnię zapalasz tego klona więc on powinien zniknąć ale dobra przemilczę to do czasu ogarnęcia tego przeze mnie i Katsuro


Oto pierwsi bohaterowie odkryli położenie jednej z ukrytych kryjówek Basai'a. Tam gdzie trafili było ciemno i dosyć ciasno jednak po kilku krokach na bocznych ścianach zapaliły się wiszące świeczki. Jak to działa, Nie wiadomo, gdyż ściany są na tyle grube, że nawet Gisaku ze swoimi czerwonymi oczami nie jest w stanie ich przejrzeć.  Po oświetleniu wąskiego korytarza bohaterowie zauważyli wiszący zwój, na którym widniała jakby frekwencja:

Osoby w placówce: 9
Ilość kapsuł: 15.298

Dotarcie do bazy to tylko połowa z wyznaczonego zadania, trzeba zdobyć teraz jak najwięcej informacji a zwój działający jak wykrywacz organizmów potwierdził tylko, że czwórka ninja nie jest tu sama. Korytarz prowadzi w dwie strony a działać trzeba jak najszybciej. Czas na decyzję w sprawie następnych poczynań.


http://www.gimpuj.info/gallery/19904_09_02_09_2_58_01_1.png

Offline

 

#7 2012-03-30 17:25:34

 Senti

Zaginiony

37585360
Zarejestrowany: 2011-12-11
Posty: 539

Re: Stara baza Basai'a

I po raz kolejny wszyscy maszerowali w szeregu. Każdy przygotowany na najgorsze, zdolni uciec przed najgorszym jutsu. Przynajmniej tak to wyglądało z perspektywy Sentiego, który zamiast pochodni trzymał teraz obłok białego dymu. Skarcił się w myślach za głupotę jaką popełnił. Podpalając pochodnię, podpalił również klona, a ten jak widać długo nie wytrzymał w towarzystwie płomieni.
Kiedy chłopak był pewny, że będzie musiał iść pierwszy w egipskich ciemnościach, przeszły go ciarki. Tak, przestraszył się tego, że za chwile może się  zdarzyć coś niespodziewanego, a Gisaku o tym nie zdąży ostrzec. Może rzeczywiście to on powinien iść przodem? W końcu jest silniejszy z większym bagażem doświadczeń. Ma Sharingana, dzięki, któremu mógł dostrzec kolory chakry, a ta jest przecież używana do lepszych pułapek. Kim natomiast był on? Głupim Samotnikiem, wyrywającym się przed szereg. Tyle, że teraz jest za późno - trzeba wypić naważone piwo i to jednym haustem.
Szedł ciągle tym samym tempem. Każdy krok był powolny i wyważony z zachowaniem największej ostrożności. Co chwila spływały strużki potu, zanikającego pod czarną jak noc maską Sentiego. Postanowił ją jednak zdjąć. Dlaczego? Z prostego powodu. Miał techniki, których użycie wiązało się z użyciem jednocześnie ust.
Zdjęcie maski spowodowało lodowy powiew na jego twarzy. Przyjemny, acz tylko przez moment. Tymczasem w tunelu zapaliły się świece, dotąd niewidoczne. Szybko nasyciły otoczenie jaskrawym światłem, a nie przyzwyczajone źrenice niemalże zapłakały z bólu, chowając się za rękami i czekając chwile by móc się przygotować. Za chwilę były gotowe i mogły spokojnie obserwować pomieszczenie. Tym razem dokładnie, badając każdy cal ścian i podłogi.
Wkrótce wszyscy dotarli do rozwidlenia. Tuż obok była kartka z dziwnymi danymi. Kaguya dokładnie ją przeanalizował, ale że mało z niej zrozumiał, postanowił przejść do kolejnego etapu, czyli pomysłu jak się rozdzielimy. Postanowił ponownie zabrać głos, mając już przepis na rozgryzienie twardego orzecha.
- Uważam, że najlepiej jeśli ja pójdę z Ichuzą, a ty Gisaku z Arisą.
Spojrzał na swojego przyjaciela, dając mu do zrozumienia, że robi to dlatego, iż nie znają dobrze swoich towarzyszy. Lepiej jeśli obaj przypilnują po jednym z nich.
Senti stanął nad otworem po lewej stronie, a zerknąwszy tam i nic nie zobaczywszy, przeraził się nie co. Nie pokazał tego towarzyszom, aby nie tracili wiary w niego.
- To jest mój własny test, którego nie mam zamiaru oblać.
Wszedł do środka po czym tylko krzyknął.
- Ichuza, idziesz?

Offline

 

#8 2012-03-30 18:18:43

 Kami

Nikushimi http://i.imgur.com/FXUvzUA.png

35457109
Skąd: Warszawa - Otwock
Zarejestrowany: 2012-02-05
Posty: 875
Klan/Organizacja: Nikushimi
Ranga: Przywódca Nikushimi
Płeć: Kobieta
WWW

Re: Stara baza Basai'a

Idąc cały czas przed siebie czułem lekki z tym związany niepokój. Nie mogłem po sobie dać poznać, że z lekka się boję, dziwnie się ostatnio zachowywałem. Niby byłem nieśmiały, potem trochę znudzony przed walką, lecz jednak czułem ten niepokój. Zmieniałem nastrój by nabrać trochę powagi, byłem sztuczny, lecz jednak postanowiłem to zmienić. Teraz, jak już ma zacząć się moja prawdziwa historia, będę taki jakim jestem.

- Trzeba się wziąć w garść.. nawet nie wiesz kiedy coś ci wyskoczy.. – Myśląc, nadal podążałem tym korytarzem – Przecież każdy ma marzenia.. ja muszę je spełnić.

Gdy Bunshin Sentiego znikł spalony płomieniem w, który się zmienił, lekko parsknąłem śmiechem. Nie chciałem udawać poważnego, więc zrobiłem rzecz naturalną. Może i nie była ona zbyt przystosowana do klimatu to i tak ten moment był zabawny. Teraz było już troszkę ciemniej, nie chciałem nawet widzieć zakłopotanej miny Kaguy’i.

- Coś tam jest… chyba koniec.. – Ostatnie słowa dodały mi nadziei, że to koniec niebezpiecznych przejść.. jednak tak nie było.

Dochodząc do końca zauważyłem zwój z wypisanymi danymi oraz liczbami. Z tego co mogłem wywnioskować oprócz nas w kryjówce było jeszcze pięcioro osób. Poza tym w bazie postawione było około 15.300 kapsuł.

- Kapsuły.. klony.. więcej klonów, jeżeli to prawda.. nikt tego nie przeżyje.. chyba, że da się to jakoś zabić… - Teraz przez umysł przechodziły mi różne zagadki, nie wiedziałem co jest prawdą.

Nie zawracając sobie teraz tym głowy, usłyszałem głos Sentiego. Chciał on byśmy podzielili się na dwie grupy, i każda z nich weszła do oddzielnego korytarza. Za nim jeszcze dopowiedział z kim by chciał iść, zrobiłem krok do przodu, przybliżając się do niego. Okazało się, że to mnie wybrał, byśmy się poznali, może i tak będzie lepiej.

- Mi te składy pasują.. – Przytaknąłem z lekkim jak zawsze uśmieszkiem na twarzy.

Po chwili w ciemnościach lewego korytarza zniknął mi partner. Usłyszeć tylko mogłem ostateczny krzyk Sentiego, czy idę. Za nim odpowiedziałem na to pytanie, odwróciłem się do towarzyszy, pokazując im język, tak by wyglądało to „To ja idę z Sentim, a nie wy.. !”

Robiąc ostatni gest również zniknąłem w korytarzu, teraz może rozpocznie się zabawa.

Ostatnio edytowany przez Ichuza (2012-03-30 18:19:53)

Offline

 

#9 2012-03-30 19:59:18

Gisaku

Zaginiony

Zarejestrowany: 2011-07-24
Posty: 885

Re: Stara baza Basai'a

Sztuczka Sentiego była po prostu śmieszna.
Dobrze Senti, że to nie ty chciałeś zmienić się w pochodnie bo jeszcze przed walką byśmy musieli Cie sklejać pomyślałem a na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Jednak nie zamierzałem robić z tego powodu scen. Nie chciałem pokazywać komuś, że tu jesteśmy. Po chwili dotarliśmy do zwoju. Jako iż z fuinjutsu jestem za pan brat od razu go rozszyfrowałem.
Bardzo ciekawy zwój. Uważajcie. Nie jesteśmy tu sami rzekłem spokojnie po czym kontynuowaliśmy swoją podróż. Po krótkim spacerze stanęliśmy przed rozwidleniem. Senti ustalił składy
Cwaniak wziął sobie medyka. ehh... Młokos za bardzo się rządzi. Chyba będziemy musieli sobie pogadać po tej sesji stwierdziłem w myślach po czym ruszyłem swoim korytarzem. Zgasiłem pochodnię i włożyłem ją do plecaka a w mojej prawej dłoni pojawiła się katana. Cały czas miałem aktywne Kekke Genkai.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#10 2012-03-30 20:38:07

 Arisa

Zaginiony

38787310
Zarejestrowany: 2011-10-12
Posty: 225
Klan/Organizacja: Namikaze
KG/Umiejętność: Assarikaze
Ranga: Członek Klanu

Re: Stara baza Basai'a

Widząc jak Senti nie udolnie próbuję wytworzyć drugie źródło światła nie mogłam się powstrzymać i nie zważając na niebezpieczeństwo głośno roześmiałam się. Mimo tego że starałam się jak najbardziej powstrzymać oraz powagi sytuacji jeszcze przez kilka minut nie mogłam się opanować. Wreszcie przyjrzałam się zwojowi  ocierając z oczu łzy które napłynęły mi od niekontrolowanego śmiechu.
-Liczyłam na nieco więcej informacji.Zwój mówi że w placówce znajduję się 9 osób ale czy uznaje wasze sumonery za osoby tego już nie wiemy musimy się przygotować na najgorszy scenariusz czyli że 5 osób jest przeciwko nam, nie wiem czy rozsądnym jest rozdzielanie się, ale chyba nie mamy wyjścia-powiedziałam fachowym tonem chcąc też coś wnieść do naszej sytuacji. Starałam się też ukryć brak wiedzy na temat tego co znajduję się w kapsułach miałam pewne przypuszczenia jednak wolałabym żeby nie okazały się prawdziwe. Bo jeżeli przyjdzie nam się zmierzyć z armią 15 tysięcy klonów to nie wiem czy wszystkie klany razem dały by radę przeciwstawić się tej potędze.

Odetchnęłam z ulgą na szczęście miałam się udać z Gisaku był co prawda dość ponury i małomówny, ale to i tak lepiej od tego schizofrenika z kośćmi na zewnątrz.
-Powodzenia-powiedziałam machając im ręką w odpowiedzi zostałam obdarowana gestem pokazującym język. Najwidoczniej Ichuzie też nie za bardzo podobało się to że musi iść z Sentim.
-Na nas też już czas-starałam nawiązać rozmowę z towarzyszem o czerwonych oczach ten już jednak ruszył już przodem. Ponownie zaznaczyłam dyskretnym znakiem wejście do korytarza aby przypadkiem się nie zgubić i podążyłam za nim.

Ostatnio edytowany przez Arisa (2012-03-30 20:39:46)

Offline

 

#11 2012-03-31 09:31:27

 Basai

V I P

10844276
Zarejestrowany: 2009-12-18
Posty: 1221

Re: Stara baza Basai'a

Tak oto, bohaterowie postanowili rozdzielić się na dwa mniejsze oddziały by szybciej zdobyć jakieś informacje. Korytarze wydawały się ciągnąc w nieskończoność a tupot stóp cień na ścianie, był jedynym towarzyszem w "ciemnościach". Dwóch samotników jako pierwsi dotarli do jakiegoś pomieszczenia, wypełnionego równo ułożonymi zakurzonymi stołami. Tutaj też oświetlenie się skończyło, pozostawiając drugą część pokoju w ciemności. Na lewo od wejścia w ścianie była kwadratowa dziura robiąca za okno na ogromną jaskinie, w której ustawione równo w szeregach kapsuły, takie szeregi ciągnęły się aż za pole widzenia obydwu bohaterów. Gdzieś wśród kapsuł dostrzec można było światełko, jakby od pochodni, które powoli przesuwało się od kapsuły do kapsuły. Druga grupka złożona z duetu Gisaku i Aris'y miała dłuższą drogę jednak po przechadzce dotarli do zakrętu, z którego ostrzec można było ruszające się dwa cienie i głosy.


http://www.gimpuj.info/gallery/19904_09_02_09_2_58_01_1.png

Offline

 

#12 2012-03-31 15:30:27

 Senti

Zaginiony

37585360
Zarejestrowany: 2011-12-11
Posty: 539

Re: Stara baza Basai'a

Senti szedł ze swoim partnerem ramię w ramię. Zerkał na niego od czasu do czasu, właściwie to bez żadnego powodu, ot tak, z ciekawości. W końcu pierwszy raz został sam na sam z nim, więc towarzyszyło mu dziwne uczucie niepewności. Lecz Ichuza wydawał się w porządku - jakby inaczej, uratował przecież młodemu Kaguyi rękę. Gdyby wtedy nie przyszedł, za pewne wykrwawił by się na śmierć, lub Matsuo dobił go wcześniej. Teraz za to mógł iść obok niego, jak z najlepszym przyjacielem, ufając ślepemu losowi.
Chłopak bał się również o Gisaku i Arisę. Gdy tylko o nich pomyślał, miał natychmiast motyle w brzuchu. Ta misja wydawała się na naprawdę trudną, toteż głębsze rany powinny być oczywistą oczywistością. Co jeśli sobie nie poradzą? Co jeśli zginą? Senti nigdy by sobie tego nie wybaczył. Nigdy.
- Martw się o siebie. Nikt nie powiedział, że akurat ty przeżyjesz.
Zabrzmiał głos wewnątrz głowy Sentiego. Był to wysoki i roznoszący się echem głos, który przyprawiał o ciarki w głowie. Kaguya nie miał zamiaru się dać ponownie omamić temu "czemuś".
- Nie wiem o co ci chodzi. Czego chcesz ode mnie? Kim jesteś?
Może i zabrzmiało to banalnie, ale właśnie takich odpowiedzi szukał. Kim było te "coś", które napadło go wtedy zaraz po wejściu. Dlaczego go nęka.
- Uuu... jesteś strasznie bezpośredni chłopczyku. No, ale dobrze, odpowiem ci na twoje pytania, bo mam dzisiaj wyborny humor.
Przez moment wszystko ucichło, by za chwilę wysoki głos ponownie rozbrzmiał w czaszce.
- Nazywam się Shi i jestem właścicielem tego ciała..
Zatrzymał się na chwilę, dosłownie na chwilę, tak jakby chciał nabrać powietrza i dalej kontynuował swoją przemowę.
- Dokładnie 19 lat temu byłem jednym z ninja. Wówczas klan Kaguya jeszcze istniał i miał się dobrze. Nie wiem czy wiesz, ale naszą naturą od zawsze była walka. Kochaliśmy ją. Bezsensowna śmierć, tylko po to, aby przekonać się o sile rywala była na porządku dziennym. Przez taką głupotę nasz klan się kurczył. Z każdą godziną upływał żywot kościstych. No ale znalazł się ktoś taki jak ja. Syn lidera, Shi Kaguya. Mój stary wysyłał mnie na posyłki, na najbardziej niebezpieczne misje. Wiesz po co? Żebym zginął. I to nie dlatego, że mnie nie kochał czy coś. Wręcz odwrotnie. Po prostu uważał, że muszę zginąć jak prawdziwy Kaguya, tak mówi tradycja. Ja miałem w dupie tą całą tradycje. W ogóle nie pasowałem do tych wszystkich zgredów i bambusów. Chciałem być wolny! Rozumiesz?! WOLNY! Ale co ty możesz wiedzieć? Hm? Kiedy tylko się o tym dowiedziałem, dalsze kroki stały się po prostu oczywiste. WYBIŁEM TYCH SUKINSYNÓW W PIEŃ! A jakże.. tylko, że wszystko nie poszło po mojej myśli, popełniłem jeden błąd i jeden z tych bałwanów coś odwalił i przez jego pieczęć zostałem uwięziony. W tym ciele! W takim ograniczonym czymś!
W słowach Shi'ego widać było wyraźny żal i pretensje do Sentiego, tak jakby to właśnie on zawinił, co jest oczywiście nieprawdą.
- Pogodziłem się z tym. Pogodziłem ze stratą własnego ja i śmiercią mojego istnienia. Uwięziony w takim ciasnym miejscu. Pewnie bym tu gnił nie dając o sobie znać, ale niestety nie mogę. Zanim mój stary wyzionął ducha, powiedział mi o mojej przyrodniej siostrze, ni jakiej Mai. Nie miałem nigdy rodzeństwa, więc możesz sobie zdać sprawę jak to na mnie zadziałało.. no i teraz wiesz przynajmniej coś o mnie...
Senti choć szedł zupełnie normalnie korytarzem i nie dawał po sobie poznać, że właśnie toczy nienaturalnie dziwną rozmowę wewnątrz siebie. Historia wstrząsnęła nim niesamowicie.
- Przykro mi z tego powodu. Wiem, że możesz w jednym momencie przejąć nade mną kontrolę. Ale proszę cię o jedno. Daj mi dokończyć sesję przy zdrowych zmysłach. Później rób co chcesz.
Zdawał sobie z konsekwencji wypowiedzianych słów, ale to na razie tyle ile mógł zrobić.
- Ehhh... niech ci będzie, tu i tak jest strasznie nudno. Wiedz jednak, że później nie będzie żadnej taryfy ulgowej.
Nastąpiło dziwne szarpnięcie i Senti wrócił do jaźni i własnego jestestwa.

Był teraz w pomieszczeniu. Ciasnym wypełnionym po brzegi stołami. Wszystko zostało pokryte kilkoma warstwami kurzu i pajęczyn. Po lewej stronie od wejścia znajdowało się okienko. Natychmiast tam podszedł. Ujrzał w nim masę kapsuł, a jego wzrok nie mógł dostrzec końca.
Nie to było najdziwniejsze. Gdzieś między ów kapsułami pojawiało się światełko, ciężkie do zidentyfikowania. Ciarki przeszły go po plecach, ale starał się zachować zimną krew.
- Ichuza, co o tym myślisz?

Offline

 

#13 2012-03-31 19:11:01

Gisaku

Zaginiony

Zarejestrowany: 2011-07-24
Posty: 885

Re: Stara baza Basai'a

Szedłem spokojnie. Nie odzywałem się, jednak cisze przerwała Arisa. Lubiłem rozmawiać z innymi, toteż nie chciałem pozwolić byśmy szli milcząc
Opowiedz mi coś o sobie. powiedziałem cicho. Jednak po chwili usłyszałem kroki
Kryj się rzekłem niezwykle cicho po czym skoczyłem za kapsułę, W pogotowiu miałem miecz. Nasłuchiwałem. Od czasu do czas wychylałem nieznacznie głowę by zobaczyć kto idzie.  Moje Kekke Genkai było w tej sytuacji bardzo użyteczne.
Gisaku przygotuj się, może być gorąco szepnął skorpion, który również był nieco poddenerwowany

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#14 2012-03-31 20:03:52

 Arisa

Zaginiony

38787310
Zarejestrowany: 2011-10-12
Posty: 225
Klan/Organizacja: Namikaze
KG/Umiejętność: Assarikaze
Ranga: Członek Klanu

Re: Stara baza Basai'a

Podążał za Uchihą, co jakiś czas oglądając się za plecy aby mieć pewność że nic nas nie zaskoczy. O dz iwo wbrew mojemu wrażenia mój towarzysz okazał się skory do rozmowy. A ja lubiłam gadać, zwłaszcza gdy jestem podenerwowana.
-Więc pochodzę z Enko...- już miałam rozpocząć opowieść o tym jaka jestem wspaniała,gdy zostałam naglę uciszona. Z początku myślałam że mojemu towarzyszowi jednak nie spodobał się mój głos, jednak po chwili również usłyszałam powód jego niepokoju. Zza zakrętu docierały do mnie jakieś odgłosy, postanowiłam zostawić rozpoznanie  Gisaku miałam już okazję przekonać się co potrafią oczy tego klanu. Ostrożnie najciszej jak tylko potrafiłam  przycisnęłam się do ściany korytarza i pozostawałam w bezruchu, oczekując na więcej informacji od towarzysza.

Ostatnio edytowany przez Arisa (2012-03-31 20:04:06)

Offline

 

#15 2012-04-01 13:42:45

 Kami

Nikushimi http://i.imgur.com/FXUvzUA.png

35457109
Skąd: Warszawa - Otwock
Zarejestrowany: 2012-02-05
Posty: 875
Klan/Organizacja: Nikushimi
Ranga: Przywódca Nikushimi
Płeć: Kobieta
WWW

Re: Stara baza Basai'a

Tak więc oto szliśmy właśnie oddzielnymi drogami poprzez ciemne i długie korytarze. Jak to zwykle się dzieje, mogłem poczuć chłód, może i nie był on zbyt duży, lecz moje ciało zawsze go odczuwa. Nie czułem się swojo, podążałem tylko za dźwiękiem stóp Sentiego. Byliśmy chyba coraz bliżej celu.

- Dojdźmy już… cały czas chodzimy tylko tymi ciasnymi holami – Powiedziałem cicho pod nosem, cały czas drepcząc pod sobą kroczki.

Gdy zobaczyłem światełko na końcu tunelu, moje serce jakby z lekka opadło. Wiedziałem, że w końcu dojdziemy do oświetlonego miejsca, nie będzie tak wielkiego niebezpieczeństwa.

- Może w końcu.. eh.. w co ja się w ogóle wpakowałem.. co mnie tak nagle napadło.. przecież mam marzenia. .a co jak teraz zginę.. Chociaż.. tak sobie ostatnio myślałem, ten szpital.. jest tak podobny do tego co się dzieje teraz, eksperymenty na ludziach w zamkniętym dla mnie oddziale. Ciekawe czemu ludzie tak bardzo się poniżają by zdobyć czyjeś umiejętności. A może i ja bym spróbował.. – Zagryzłem dolną wargę po czym podrapałem się po głowie – Eh.. o czym ja myślę.. niby było by tak dobrze.. a gdybym posiadł dwa Kekkei Genkai to czy ktoś by mógł mnie zabić.. Mam przecież brata, zawsze jest przy mnie.. gdybym mu wszczepił na przykład słynnego Sharingana.. takie jak ma… tamten chłopak – Wyszczerzyłem się szeroko, po czym od razu złapałem za głowę – Przestań tak o tym myśleć.. nie mogę nikogo zabić no chyba, że byłby zły…

Po kilkunastu minutach doszliśmy do w połowy oświetlonego pomieszczenia. Nie zdążyłem się jeszcze dokładnie rozejrzeć, kiedy Kaguy’ia podszedł do kwadratowego okna. Zauważył tam prawdopodobnie dwie postacie, które szły pomiędzy kapsułami z rozżarzoną pochodnią. Wnet usłyszałem jego pytanie co o tym myślę.

- Ano.. uważam, że moglibyśmy to sprawdzić.. – Powiedziałem cichym i niepewnym głosem, po czym dodałem – Chociaż…

- Czy jest jakieś prawdopodobieństwo, że to Gisaku i Arisa ? – Takie właśnie pytanie naszło mi na myśl, musiałem to rozwikłać – Nie … to nie możliwe.. gdyby znaleźli kapsuły to od razu by sprawdzili co w nich jest..

- Wejdźmy tam – Powiedziałem do towarzysza, po czym przeskoczyłem przez okno na drugą stronę – Tylko zachowajmy się cicho..

- Katsuyu, bądź gotowa.. – Dodając ostatnie słowa do swojego summona, czekałem jaki ruch wykona Senti, czy pójdzie za mną czy może zostanie.

Ze swojej torby wyjąłem długi oraz bardzo płaski, zaostrzony skalpel, ponieważ nie miałem nie czego innego. Nie posługiwałem się Kunai, tak więc je musiało zastąpić mi urządzenie medyczne, w końcu jest jeszcze bardziej ostre.

- Jestem gotowy.. jeżeli zacznie się walka.. muszę tylko pomagać.. nie wstawiam się w starcia pojedyncze.. ja tylko pomagam.. w razie ran.. Katsuyu nas teleportuje do pozostałych a ja będę miał czas na leczenie ran.. jeżeli się nie uda i będę musiał stanąć w pojedynkę dam z siebie wszystko.. Za swój honor.. za honor medyków – Ostatnimi myślami, pocieszyłem się na duchu, po czym moja mina zmieniła się na bardzo poważną. Byłem gotowy do każdej ewentualności.. jestem tutaj najważniejszy.. beze mnie wiele osób może zginąć, ja muszę przetrwać, muszą przetrwać inni.

Offline

 

#16 2012-04-01 21:48:24

 Basai

V I P

10844276
Zarejestrowany: 2009-12-18
Posty: 1221

Re: Stara baza Basai'a

Konfrontacja była nieunikniona, spotkanie bohaterów z tajemniczymi gośćmi podziemnej placówki było coraz bliżej. Gisaku, który nie wiadomo skąd schował się za kapsułą, która tak naprawdę była rogiem ściany (nie trafiliście do tego samego pomieszczenia) lekko wychylił się by rozpoznać co się dzieje w za zakrętem. Otóż dalej było kolejne pomieszczenie, z biurkiem i masą zakurzonych zwojów. Za drewnianym meblem siedziała zakapturzona postać, która przepisywała zawartości wszystkich papierów na jeden wielki zwój. W końcu zza kaptura doszedł męski gruby męski głos.
- Już prawie skończyłem, myślisz że tamci skończyli już minowanie tej poczekalni dla klonów? - Odpowiedział mu z niewidocznego dla Gisaku miejsca dość poważny a jednocześnie miły żeński głos.
- Nie gadaj tylko skończ pracować, mały coraz mniej czasu a ja nie chcę rodzić pod ziemią...- Najwidoczniej, dwójka bohaterów jeszcze nie została wykryta, Arisa mogła w tym czasie przyglądać się jakiemuś robakowi, który dzielnie wspinał się po pionowej ścianie. Przejdźmy teraz do Samotników, którzy przez okno przyglądali się całej kapsule. Ogień przechodził pomiędzy kapsułami w dość nieregularny sposób. Medyk mógł przyglądać jak mały żuczek wylądował właśnie na parapecie i z ciekawością podchodzi do jego ręki.


http://www.gimpuj.info/gallery/19904_09_02_09_2_58_01_1.png

Offline

 

#17 2012-04-01 23:04:33

 Senti

Zaginiony

37585360
Zarejestrowany: 2011-12-11
Posty: 539

Re: Stara baza Basai'a

- Ok, więc wchodzimy.
Zrobił krok do przodu, lecz za chwilę się zatrzymał przed oknem do pomieszczenia z kapsułami. Podrapał po głowie, a chwile później po podbrudku.
- Tylko nie rozumiem dlaczego mielibyśmy robić to cicho, Ichuza-san!
Odwrócił się do chłopaka, po czym uśmiechnął. W oczach Sentiego można było zauważyć żar i niesamowitą chęć walki. Jego Kekkei-Genkai przemówiło. Zdecydowanie.
Zanim Ichuza zdąrzył zareagować, ten już pokonał próg okna, strzelił karkiem i będąc najeżony kośćmi zawołał jakby nigdy nic.
- ŁOOOOOOJ! Jest tu kto?!!?! Halo?!!?!?
Głos natychmiast wypełnił salę powodując lekkie echo. Choć wydawało się, że jest to jedno z najgłupszych możliwych zagrań, to Kaguya bardzo dobrze wiedział co robi. Do bezmyślnych nie należał. Wykorzystał to, iż jego partner jeszcze nie wszedł, więc syknął weń do niego.
- Nie wchodź na razie, obserwuj tylko, ocenisz ich siłę. Znajdź przez ten czas ich słabe punkty i opracuj taktykę. Zaufaj mi, nie jestem taki słaby, wytrzymam jakiś czas na tym "ringu".
Puścił oczko do chłopaka i krzyknął jeszcze.
- Fajne kapsułki macie, mogę dotknąć?!

Offline

 

#18 2012-04-02 21:33:56

Gisaku

Zaginiony

Zarejestrowany: 2011-07-24
Posty: 885

Re: Stara baza Basai'a

Uważnie przyglądałem się mężczyźnie. Starałem się wychwycić wszystkie szczegóły. Gdy wyczułem odpowiedni moment starałem się wyskoczyć zza rogu i ukryć w innym miejscu. Naturalnie bliżej tego osobnika. Na moim ramieniu siedziały dwa zdenerwowane summony. Atmosfera prawdopodobnie by mi się udzieliła, jednak to nie jest moja pierwsza misja. Muszę zachować zimną krew. Nie wolno mi narazić powodzenia naszej misji przez jakąś głupotę. Cały czas jestem gotowy zarówno do ataku jak i do obrony. Z miejsca, w którym byłem teraz starałem się dostrzec kobietę. Nie byłem pewny co mam robić. Czy mam zaatakować, czy poczekać jeszcze. W końcu postanowiłem jeszcze trochę podsłuchać w celu poznania planów przeciwników.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#19 2012-04-02 22:15:19

 Kami

Nikushimi http://i.imgur.com/FXUvzUA.png

35457109
Skąd: Warszawa - Otwock
Zarejestrowany: 2012-02-05
Posty: 875
Klan/Organizacja: Nikushimi
Ranga: Przywódca Nikushimi
Płeć: Kobieta
WWW

Re: Stara baza Basai'a

Zaczęło się, pierwszy zaczął wchodzić Senti, który od razu coś do mnie rzekł, tak na start. Nie wiem dlaczego mielibyśmy zachowywać się głośno, dlatego od razu mu odpowiedziałem.

- Może dlatego by nas nie zauważyli.. lecz skoro tak ci przychodzi – Odpowiedziałem co kol wiek, ponieważ nie chciałem tutaj wtrącać swoich trzech zdań, koniec wypowiedzi oczywiście zakończyłem niemałym uśmiechem.

Po chwili kości młodego oraz przystojnego chłopaka, znowu się „najeżyły”. Zrozumiałem iż właśnie teraz, właśnie w tym momencie rozpocznie się walka. Jego plan był dla mnie trochę nie jasny, ale to tylko kwestia czasu. Po usłyszeniu krzyku Kaguy’i zrobiłem face palma, po czym zjeżdżając ręką niżej otarłem pot ze szyi.

- Chyba go popierd****  - Taki tekst przyszedł mi jako pierwszy na myśl, chociaż wiedziałem, iż to nie są żarty, chyba chce odciągnąć ich uwagę. Tak jak myślałem, tak się stało, plan był bardzo prosty, na dalszą wypowiedź chłopaka, tylko przytaknąłem głową. Teraz bacznie starałem się przyjrzeć walce, chociaż to nie było łatwe w tak małym świetle. Po chwili na mojej twarzy pojawiły się małe rumieńce, gdy zauważyłem iż, na znak odejścia puszcza mi oczko. Byłem przygotowany na wszystko.

Offline

 

#20 2012-04-02 22:33:52

 Arisa

Zaginiony

38787310
Zarejestrowany: 2011-10-12
Posty: 225
Klan/Organizacja: Namikaze
KG/Umiejętność: Assarikaze
Ranga: Członek Klanu

Re: Stara baza Basai'a

Zupełnie nie zwracałam uwagę na to co czyni mój towarzysz całkowicie skupiona na robaku który powoli spacerował po ścianie. Nie cierpiałam robaków, ten nie był wyjątkiem. Starałam się wysłać mentalne falę w jego stronę wciąż powtarzając w głowię Nie podchodź do mnie kreaturo, nie podchodź do mnie kreaturo..... Jednak robal najwidoczniej uznał to za zaproszenie bo powoli zbliżał się do mnie. Mimo, że zaraz za zakrętem czaił się potencjalny wróg nie mogłam wytrzymać, wydałam krótki cichy jęk przerażenia gdy robak znajdował się 15 cm od moich włosów. Stałam bezbronna bo co mogłam zrobić w starciu z taką bestią, po chwili dopiero uświadomiłam sobie że cały czas trzymam w ręku kunaia. Odetchnęłam z ulgą, gdy wyobraziłam sobie jak pod ciężarem metalu flaki robala wypłyną na wierzch i przyniosą mi upragniony spokój. Zamachnęłam się kunaiem i jak najciszej uderzyłam w kreaturę.

Offline

 

#21 2012-04-02 23:05:40

 Basai

V I P

10844276
Zarejestrowany: 2009-12-18
Posty: 1221

Re: Stara baza Basai'a

Gdy tylko Senti, wyszedł na otwarte stracie postać z pochodnią powoli wyszła zza kapsuł. Jak cała reszta odziany był praktycznie w całkowicie zakrywający ciało płaszcz z kapturem. Trzymając w lewej dłoni pochodnię, powoli prawą odpiął pasek od torby przerzuconej przez ramię, z której wystawał dość pokaźna suma wybuchowych notek. Postać przemówiła.
-Ej Czwarty, widzisz to samo co ja? Tropiciele? Nie, Ci przygotowaliby zasadzkę na nas, czyżby niezależny poszukiwacz skarbów, chłopie... To będzie ciekawa rozrywka. - Senti słuchając nieznajomego mógł zauważyć, jak w każdej kapsule umieszczony jest taki sam człowiek, wniosek jest tylko jeden, to są klony. Tymczasem płaszcz oponenta został rozerwany w łokciach, barkach przez... wystające kości, przypominając stan Senti'ego, kaptur został dalej na głowie jednak teraz odsłonięte było pół twarzy pokazując szyderczy uśmiech.
- Cóż za dziwny zbieg okoliczności... Czwarty, nie wtrącaj mi się tutaj sprawdzę jak teraz uczą się moi krewniacy... - Tymczasem Gisaku korzystając z chwili nieuwagi przeciwnika zbliżył się do wejścia jednak drugiej osoby, poza zakapturzoną kobietą nie dostrzegł. Natomiast, podsłuchał dalszą pogawędkę kobiety z jakimś mężczyzną.
- Niech Czwarty z Trzecim kończą już minować, bo ja mam końcówkę tutaj, przepisałam praktycznie wszystkie dane, spadajmy stąd i zrównajmy to piekło z ziemią!- Powiedziała zadowolona z siebie kobieta.
- Wybacz, zamyśliłem się, co tam mówiłaś? - W tym momencie kobieta przestała przepisywać i lekko podniosła głowę spoglądając na towarzysza. Ten widząc, że podpadł kontynuował.
- Swoją drogą, dziwne, że szef nie chce skorzystać z tych klonów tylko wszystkie zniszczyć, oszczędziło by nam to zbierania tylu pieniędzy na szkolenia tej hołoty... - Z miejsca gdzie patrzyła dama w błogosławionym stanie, można było wywnioskować, że druga osoba była gdzieś na lewo dla wchodzącego do pokoju. Sam Gisaku jeszcze w nim nie był. Przejdźmy teraz do Ichuzy, który mógł zauważyć wielkie poruszenie się małych robaczków z mrocznego miejsca pokoju, w którym był razem z Sentim. Wyglądało to prawie jak fala małych insektów.


http://www.gimpuj.info/gallery/19904_09_02_09_2_58_01_1.png

Offline

 

#22 2012-04-03 00:04:33

 Senti

Zaginiony

37585360
Zarejestrowany: 2011-12-11
Posty: 539

Re: Stara baza Basai'a

Kiedy Senti po ówczesnym zapytaniu o pozwolenie, miał już zamiar dotknąć kapsuły, wyciągając rękę na wysokość barków, ujrzał mężczyznę, który wyłonił się i wyszedł na środek. Posturą przypominał Samotnika, aczkolwiek charakter był zupełnie inny.
Tymczasem Senti zamiótł szybko wzrokiem po kapsułach. W każdej siedział ten sam człowiek, w identycznej pozie.
- A więc klony... jest ich zbyt dużo... jeśli by tylko je "uruchomili" byłoby po nas. Jakiż klan obroni się przed taką liczbą napastników?
Z rozmyśleń wyrwał go strzępek rozmowy.
- Krewniacy?!
Krzyknął wewnątrz własnej głowy, a pięści się zacisnęły niczym automaty. A więc to nie będzie tylko starcie o życie, o nie. To coś więcej, o wiele wiecej. To sprawdzian na który tyle czekał od zaginięcia Pakuana.
Krew zaczęła pulsować jakby kilkakrotnie szybciej, a w głowie poczęły się układać wszystkie słabe i mocne punkty klanu. Lecz żeby wiedzieć to do końca, musiałby znać poziom przeciwnika. Tym czasem nie wie o nim nic, prócz tego, że ma takie samo Kekkei-Genkai.
- Żeby miał żywioł ognia, żeby miał żywioł ognia....
Powtarzał jak katarynka, nadal wewnątrz czaszki, która miała za chwilę eksplodować. Nie było czasu, walka się zaczęła.
Pomyślał o Ichuzie, który teraz nie musiał znajdować słabych punktów, tylko Senti tak naprawdę mógł je wykryć. Zdjął tasak z pleców i oparł się ciężko na nim.
- Trudno mi uwierzyć, że jeszcze ktoś przeżył z naszego klanu. Przykro mi również, że spotykamy się w takich okolicznościach. Zanim jednak zaczniemy, chciałbym ci powiedzieć, że przyszedłem tu zupełnie sam. Na waszą kryjówkę naprowadziła mnie mapa, którą znalazłem przy zwłokach pewnej osoby. To pewnie ktoś od was, ehh... mam nadzieje, że jesteś choć trochę od niego silniejszy.
Nie wykonywał żadnego ruchu. Czekał, aż pierwszy krok wykona jego przeciwnik, zdradzając przy tym choć naparstek informacji.

Offline

 

#23 2012-04-03 22:13:39

Gisaku

Zaginiony

Zarejestrowany: 2011-07-24
Posty: 885

Re: Stara baza Basai'a

Nadal obserwowałem tajemniczego mężczyznę.
Samym spojrzeniem go nie zabije pomyślałem, po czym jednak otworzyłem szeroko oczy.
Jakim ja jestem debilem przemknęło mi przez myśl.Następnie  aktywowałem Eternal Mangekyou Sharingana by po chwili skoncentrować się na przeciwniku.
Gisaku, widziałem tą technikę u Matsuo. Nie sądziłem, że ją opanujesz. Moje gratulacje powiedział skorpion
Kamui powiedziałem po uprzednim skoncentrowaniu się na przeciwniku. Rywal powinien teraz zostać wessany przez moją technikę. Po tej czynności w moich oczach pojawił się trzy-łezkowy Sharingan
Nie pierwsza nie ostatnia tak trudna technika została przeze mnie opanowana odpowiedziłem cicho i radośnie, czekając na reakcję przeciwników

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Ostatnio edytowany przez Gisaku (2012-04-03 22:59:41)

Offline

 

#24 2012-04-03 23:02:35

 Arisa

Zaginiony

38787310
Zarejestrowany: 2011-10-12
Posty: 225
Klan/Organizacja: Namikaze
KG/Umiejętność: Assarikaze
Ranga: Członek Klanu

Re: Stara baza Basai'a

Na moim kunai wciąż znajdowały się flaki  robaka nie wiedziałam za bardzo co z nimi zrobić niestety ściany nie nadawały się za bardzo do usunięcia resztek w całości. Mój wzrok podążył do miejsca w którym jeszcze przed chwilą znajdował się Gisaku. Miałam nadzieje że być może jego ubranie posłuży mi w charakterze ścierki jednak chłopaka już tam nie było. Z początku przeraziłam się że coś go wyeliminowało, rozejrzałam się nerwowo i nic nie zauważyłam może. Już miałam porzucić bezużyteczną broń w końcu była brudna i wychylić się za róg aby zobaczyć co stało się z moim towarzyszem kiedy wpadłam na genialny pomysł. W końcu w mojej kieszeni znajdował się  podobny potwór może będzie miał ochotę zjeść tego. Bezceremonialnie wyjęłam ślimaka wciskając mu do buzi kunai w taki sposób aby nie zrobić mu zbyt dużej krzywdy a resztki żuka znalazły się w brzuchu ślimaczka.
-Jedz,jedz maleńka-powiedziałam ledwie dosłyszalnym kojącym głosem. Z niemałym obrzydzeniem włożyłam sumona z powrotem do kieszeni,po czym ostrożnie udałam się w kierunku gdzie jeszcze przed chwilą był Gisaku. Ostrożnie wychyliłam się za róg i zdołałam ujrzeć towarzysza, zaraz dalej powietrze uległo zniekształceniu,dokładnie w punkcie w którym patrzył uchiha. Zdałam sobie sprawę że najprawdopodobniej użył jakiejś techniki i wkrótce nasza obecność przestanie być tajemnicą. Przygotowałam się do ewentualnego kontrataku przeciwnika i obserwowałam dalszy przebieg sytuacji.

Ostatnio edytowany przez Arisa (2012-04-03 23:03:24)

Offline

 

#25 2012-04-04 22:12:54

 Kami

Nikushimi http://i.imgur.com/FXUvzUA.png

35457109
Skąd: Warszawa - Otwock
Zarejestrowany: 2012-02-05
Posty: 875
Klan/Organizacja: Nikushimi
Ranga: Przywódca Nikushimi
Płeć: Kobieta
WWW

Re: Stara baza Basai'a

Jak się okazało, naszym jednym z przeciwników jest członek takiego samego rodu jak Senti. Nie zapowiadało się ciekawie, zwłaszcza iż może być na jeszcze większym poziomie niż on. Mówię oczywiście o rozwinięciu kekkei genkai i umiejętności. Sam stałem z boku, przyglądając się niepozornie, jak mała myszka.

- Dwóch krewnych.. no to będzie jadka, kto lepszy – Szepnąłem cicho pod nosem, nie mając zamiaru się wtrącać – Teraz oni będą walczyli ale co z czwartą osobą, ona przypada mnie ? Sam Senti sobie z dwiema nie poradzi.. Nie wiem czy ja dam radę, aż tyle nie walczyłem.. kto to taki.. ?

Rozmyślając przed nadchodzącą walką towarzysza, zauważyłem jak obok mnie wychodzi coraz więcej małych robaczków. Ponieważ bardzo nie znosiłem tych małych insektów, lekko oddaliłem się. Nie miałem zamiaru zabierać im życia, ponieważ.. w końcu je mają.

- Robaki.. Robaki.. Fuj – Pomyślałem, po czym nagle przyszła mi na umysł kolejna myśl – A.. Aburame ?!

Nie wiedziałem o nich zbyt wiele, ale no studiując coś tam się słyszało. Umknęło między uszami, tylko tyle, iż swoimi technikami i umiejętnościami panują nad insektami. Ponieważ nie byłem co do tego pewny, zachowałem do nich dystans, a mój wzrok przekserował się na pozostałą osobę z całej czwórki. Nie miałem zamiaru zaczynam pierwszy walki, niech oni wykonają ten pierwszy ruch.

Offline

 

#26 2012-04-04 22:56:52

 Basai

V I P

10844276
Zarejestrowany: 2009-12-18
Posty: 1221

Re: Stara baza Basai'a

W pokoju, w którym Ichuza przyglądał się wydarzeniom dotyczących jego towarzysza, z sekundy na sekundę pojawiało się coraz więcej insektów, aż by była po prostu cała fala. Samotnik wycofał się od okna a fala robaków powoli zapełniała się w pokoju pchając się coraz bardziej do przodu. Po trzech krokach w tył  robaki zasłoniły okno całkowicie odcinając Ichuzę od Senti'ego. Fala dalej wypychała Ichuzę z pomieszczenia, tymczasem Senti stojąc na przeciwko swojego krewnego, który odpowiedział mu.
- Och chłopcze, ja nie jestem z twojego klanu, Teshi Sendan!- W tym momencie wykonał szybki ruch dłońmi i wystrzelił w Senti'ego dziesięcioma twardymi pociskami. Przechodząc teraz do Namikaze i Uchihy,  W momencie gdy Arisa marnowała czas Gisaku postanowił zaatakować. Wyciągając od razu ciężką artylerię na ciężarną kobietę zaatakował Kamui.
- Uważaj!- Wydobył się głos z rogu i chwilę po tym kobieta została zasłonięta piaskową ścianą. Technika została zatrzymana. Piasek powoli opadł a za nim stała kobieta z dosyć dużym odkryciem z czerwonymi oczami. Tak był to Sharingan...
- Wyjdź z stamtąd!- Powiedziała kobieta, zaraz po tym przy niej pojawił się jeszcze jeden mężczyzna, przy którym unosiło się pełno piasku.


http://www.gimpuj.info/gallery/19904_09_02_09_2_58_01_1.png

Offline

 

#27 2012-04-05 00:12:42

 Senti

Zaginiony

37585360
Zarejestrowany: 2011-12-11
Posty: 539

Re: Stara baza Basai'a

- A więc tak...
Szepnął w myślach na słowa nieznajomego. Zanim jednak zdąrzył głębiej rozważyć i przemyśleć sprawę, w jego strone ze świstem mknęły pociski. Po określeniu balistyki, można było wywnioskować, że się kręcą, a to wpływało na większą siłę nacisku, przez co należało zachować ostrożność.
Nie myśląc dłużej, zasłnił się tasakiem, płaską stroną odbijając wszystkie białe kuleczki. Kiedy spadły pod jego stopy, dostrzegł, że są to kości. Natychmiast przypomniał sobie zwój Kekkei Genkai. Możliwość używania Teshi Sendan, wiązała się z bardziej zaawansowaną linią krwi. Niesamowite, biorąc pod uwagę, że wyparł się pokrewieństwa.
- Więc dlaczego nazywa mnie krewniakiem? A może jest tak głupi, że nie zna znaczenia tego słowa?
Senti ponownie oparł się o tasak, tak jak wcześniej. Nie dostał satysfakcjonujących informacji, więc nadal nie wykonywał żadnego ruchu. Kontynuował za to udawanie idioty.
- Skoro nie należysz do mojego klanu, to kim jestes? Aaa, już wiem!
Wyjął małą książeczkę z kieszeni, polizał palec i zaczął kartkować strony. Zatrzymał się na jednej, przejechał po niej palcem wskazującym i zaczął dukać.
- Jesteeeeś.... Ooo...goo...niaa...stym..?
Złapał się za podbródek, parodiując intensywne myślenie.
- Nie wiedziałem, że spotkam tu Bijuu... a mama ostrzegała...
Mruknął zrezygnowaną miną.

Ostatnio edytowany przez Senti (2012-04-05 00:17:37)

Offline

 

#28 2012-04-05 10:58:21

Gisaku

Zaginiony

Zarejestrowany: 2011-07-24
Posty: 885

Re: Stara baza Basai'a

A więc jednak się nie udało pomyślałem. Moja zaawansowana technika nic mi tu nie dała
To...to... to niemożliwe. Nie znam nikogo, kto byłby w stanie się obronić przed tą techniką nie wiedząc, że ktoś jej używa. rzekł Yasuhiko
Kuso... nie wiem kim są Ci goście, jednak potrzebuje troszkę czasu by zregenerować chakrę. Yasuhiko rozglądaj się dookoła wraz ze ślimakiem. Ja skupie się na postaciach. po tych słowach wyszedłem z ukrycia. Starałem się zregenerować jak największą część chakry.
Ona też ma Sharingana. Chyba będę musiał zamordować jednego z członków swojego klanu. Kuso. pomyślałem


[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#29 2012-04-05 18:08:42

 Arisa

Zaginiony

38787310
Zarejestrowany: 2011-10-12
Posty: 225
Klan/Organizacja: Namikaze
KG/Umiejętność: Assarikaze
Ranga: Członek Klanu

Re: Stara baza Basai'a

Zdołałam zauważyć ścianę piaski która zapewniła ochronę kobiecie i błysk jej czerwonych oczu po czym błyskawicznie schowałam się z powrotem za zakręt. Wiedziałam że te oczy mają niezwykłe właściwości, ale chyba nie na tyle żeby widzieć przez ściany? Technika Gisaku zawiodła wydawało mi się to nie możliwe z mojej perspektywy ledwo było widać jego atak wydawało mi się nie możliwe żeby niczego nie spodziewający się przeciwnik  zdołał zablokować takie jutsu. Chyba, że  przeciwnik wcale nie był zaskoczony być może w ich komnacie również znajduję się zwój który przedstawia liczbę osób w kryjówce. Nie to w dalszym ciągu nie wyjaśnia dlaczego zdołali zauważyć ten atak. Rozejrzałam się dokładnie po pomieszczeniu starając się wypatrzeć czy nie znajduje się tu coś co pozwoli im nas obserwować.

Offline

 

#30 2012-04-05 22:25:50

 Kami

Nikushimi http://i.imgur.com/FXUvzUA.png

35457109
Skąd: Warszawa - Otwock
Zarejestrowany: 2012-02-05
Posty: 875
Klan/Organizacja: Nikushimi
Ranga: Przywódca Nikushimi
Płeć: Kobieta
WWW

Re: Stara baza Basai'a

Fala robaków coraz szybciej przemieszczała się w moją stronę, tutaj pojawiał się problem. Po chwili zostałem totalnie odcięty od okna, a sam upadłem twardo na podłogę. Z dwóch stron insekty, starały się wypełnić prawdopodobnie cały pokój. A mi w prawdzie nie było by łatwo ich pokonać, no bo niby jakim sposobem.

- Eh.. myśl szybko, Aburame ich słynne Kekkei Genkai.. zwane bodajże Kikkou nie.. Kikiou..  Całą brudną robotę dla nich odwalają te pasożyty, które żywią się ich chakrą.. ale – Będąc w pozycji prawie leżącej podpierałem się rękoma by nie upaść, cały czas próbowałem wymyślić coś co mogło by zdziałać powstawanie tej fali – Jeżeli nic nie zrobię pokryją mnie … gdybym miał żywioł Katon.. trochę ognia i po sprawie.. nie pokonam ich sam…

Sytuacja robiła się bardzo niepokojąca a mi wyjść zostało bardzo mało, mogłem stworzyć wodne węże i osłonić się nimi, mogłem również przebić się wodną techniką. Postanowiłem jednak uciec od wszystkich sytuacji i zbliżyć się do przyjaciela. Nie poradzę sobie z tyloma robakami w pojedynkę.

- Katsuyu, wiesz co masz robić – Powiedziałem cicho do ślimaka, który cały czas siedział na moim ramieniu, jak i również na ramionach pozostałych towarzyszy mojego teraźniejszego zespołu.

- Hai ! – Odpowiedziała jednoznacznie, po czym zamknęła swoje.. prawie niewidoczne..małe oczka. Na barku Sentiego rozłożył się system znaków, który tworzył jakby pieczęć przywołania. Była to technika Gyaku Kuchiyose no Jutsu, która jest odwrotną techniką do przywołania. W taki sposób mogłem z łatwością dostać się do Katsuyu, która siedziała na barku Kaguy’i, taki plan miałem od samego początku, wszystkiego można było się spodziewać.

- Jedyne co pozostało.. to liczyć na pomoc innych – Moment później, pojawiłem się obok Sentiego, lekko odpychając się od niego, o mało co mi ślimak z barku nie spadł. Wstając szybko z podłogi, przybrałem pozycję obronną, w końcu przede mną prawdopodobnie znajduje się przeciwnik, który ma to samo kg co samotnik. Zostaje tylko pytanie, co teraz stanie się z falą insektów, prawdopodobnie podąży za mną, ale tak czy siak jest obok mnie ktoś ważny.

Offline

 

#31 2012-04-06 09:01:55

 Basai

V I P

10844276
Zarejestrowany: 2009-12-18
Posty: 1221

Re: Stara baza Basai'a

- Tak chłopcze, jeszcze nic nie wiesz, ale wkrótce świat usłyszy o nas...- W chwili gdy Senti udając idiotę wyciągnął książkę i kartkował ją, przeciwnik pozostawiając swoją pochodnię zniknął pomiędzy kapsułami.
-... Nasi ojcowie, należeli jeszcze do waszych klanów, my jesteśmy całkowicie odseparowaną grupą. - W tym momencie obok Senti'ego pojawił się Ichuza, który sprytnie użył techniki odwróconego przywołania. Najwidoczniej po jego zniknięciu sytuacja w tamtym pomieszczeniu uspokoiła się, a robaki rozeszły się w mrok.
- Czwarty, wiem że mamy mało czasu ale zabicie ich będzie niezłą rozrywką, pobaw się z tym nowym ja zabieram się za krewniaka- Rozszedł się głos pomiędzy kapsułami. W ciemnościach dało się dosłyszeć dziwne nieznane odgłosy. Przechodząc do Gisaku, który sam stał naprzeciw dwóm przeciwnikom, rozmyślał plan.
- Zobaczymy jak poradzisz sobie z tym mój drogi.- Na chwilę zamknęła jedno oko, by ponownie je otworzyć i objąć Gisaku czarnym płomieniem. Arisa ukryta za zakrętem dalej nic nie robiła.


http://www.gimpuj.info/gallery/19904_09_02_09_2_58_01_1.png

Offline

 

#32 2012-04-06 17:11:26

 Senti

Zaginiony

37585360
Zarejestrowany: 2011-12-11
Posty: 539

Re: Stara baza Basai'a

    - Mhm.. czyli musi być jakimś eksperymentem laboratoryjnym, w którego wsadzono kilka rdzeni Kekkei-Genkai. Może być niezwykle silny i... nie wiem czego mogę się po nim spodziewać. Jeśli miał więcej przeszczepów, będzie w stanie...
    Z natłoku myśli wyrwał Sentiego... Ichuza (!) który przed momentem pojawił się obok niego. Nagłe przybycie przyjaciela było co najmniej dziwne, tym bardziej, że Kaguya prosił go, aby ten został i obserwował walkę. Coś musiało się stać skoro użył ślimaka. Niestety chłopak nie mógł zachować się normalnie, aby nie zawyżyć IQ, które tak skrupulatnie obniżał w oczach rywala.

http://i.imgur.com/a63hW.jpg


    - Ichuza kretynie... Pogieło cie?! - mruknął przez zaciśnięte zęby, patrząc się na chłopaka, trzęsąc się ze złości. Oczywiście wszystko było tylko igraszką, miejącą na celu stworzyć fałszywy obraz w oczach wroga. Kątem oka zobaczył, że ten już gdzieś zniknął, zostawiając po sobie tylko i wyłącznie pochodnie.
    -Widzisz? Uciekł! Przez ciebie! Teraz będę musiał wziąc to na poważnie i marnować moją cenną chakrę. Baka!
    Ugryzł się w kciuk, wydając przy tym odgłoś na podobieństwo "Auć", a zanim przyłożył rękę do podłoża, wyrwało się jeszcze kilka przekleństw.
    - Kuchiyose!
    W obłoku małych dymków pojawił się równie mały piesek z jak zwykle ponurą miną. Pakkun spojrzał się z ponurą miną na całą sytuacją i szybkim susem wskoczył na głowę Samotnika. Ten po wymijającym spojrzeniu krzyknął.
    - Wyłaź zza tych kapsuł, no chyba, że sam mam tam po Ciebie pójść!

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Ostatnio edytowany przez Senti (2012-04-06 22:24:06)

Offline

 

#33 2012-04-06 21:19:14

Gisaku

Zaginiony

Zarejestrowany: 2011-07-24
Posty: 885

Re: Stara baza Basai'a

Uważnie obserwowałem swojego przeciwnika. Po chwili ten postanowił wykonać ruch.Na szczęście poinformował mnie o tym swoimi słowami. Gdy tylko zauważyłem charakterystyczny dla Ametarasu cały proces wykonywania techniki moja ręka powędrowała do paska ze zwojami. Szybkim ruchem otworzyłem zwój. W tym momencie czarny płomień zdołał objąć moje ciało. Jednakże podczas trwania tego wszystkiego Prawą ręką dotknąłem zwoju a czarne płomienie zamieniły się w.. chakre. Ta z kolej szybko przeszła na zwój, na którym to pojawiły się pieczęcie. Złapałem ten kawałek papieru i włożyłem go na swoje miejsce. Niestety Arisa chyba nie zamierzała walczyć.
Kuso.. w pojedynkę mogę nie dać rady. Ale cóż, nie mogę tylko przyjmować ciosów. Muszę zacząć atakować pomyślałem po czym zacząłem szarżować na rywalkę cały czas będąc czujnym

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#34 2012-04-06 22:27:44

 Arisa

Zaginiony

38787310
Zarejestrowany: 2011-10-12
Posty: 225
Klan/Organizacja: Namikaze
KG/Umiejętność: Assarikaze
Ranga: Członek Klanu

Re: Stara baza Basai'a

Nie udało mi się dostrzec niczego co by pozwoliło na obserwacje nas z tamtego pokoju. To było przerażające skoro przeciwnik jest na tyle potężny aby odeprzeć ledwo widoczny atak z zaskoczenia to co ja tu robię. Powoli zaczęłam wycofywać się w stronę z której przyszliśmy.Co ja robię? znowu uciekam? Nie tym razem będę walczyć nie mogę zostawić Gisaku samego, on z pewnością by mnie nie zostawił. Jestem ninja nigdy nie stanę się silniejsza jeżeli będę ciągle uciekać. Zdeterminowana choć pełna strachu ruszyłam z powrotem w stronę walczących. Wychyliłam się z zakrętu i zobaczyłam czarne płomienie które pojawiły się w pobliżu Gisaku. Kobieta o czerwonych oczach zachowywała się w podobny sposób co wcześniej mój towarzysz uważnie obserwując Uchihe. Zrozumiałam że również ta technika ma związek z tymi przerażającymi oczami, muszę zmusić ją do odwrócenia uwagi. Posiadałam tylko jedną technikę która mogła pokonać dystans który nas dzielił zanim jej spojrzenie skupi się na mnie. Wzięłam głęboki oddech mieszając powietrze z charą i użyłam Renkuudan. Wątpiłam żeby ta technika zadała jakiekolwiek obrażenia, jednak moim zadaniem nie było zadanie obrażeń a jedynie odwrócenie uwagi dlatego kula powietrza była wypuszczona w taki sposób że stopniowo obniżała tor lot. Cała nadzieja w tym że tamto pomieszczenie jest tak samo zakurzone  jak korytarz jeśli tak to powinno wystarczyć do wzniecenia chmury w której trudno zachować otwarte oczy. Na wszelki wypadek rzuciłam jeszcze kunaiem w końcu dobry rzut nigdy nie zaszkodzi.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Ostatnio edytowany przez Arisa (2012-04-06 22:28:40)

Offline

 

#35 2012-04-07 00:39:27

 Kami

Nikushimi http://i.imgur.com/FXUvzUA.png

35457109
Skąd: Warszawa - Otwock
Zarejestrowany: 2012-02-05
Posty: 875
Klan/Organizacja: Nikushimi
Ranga: Przywódca Nikushimi
Płeć: Kobieta
WWW

Re: Stara baza Basai'a

Nie wszystko poszło tak jak oczekiwałem lub nie tak jak do końca się tego spodziewałem. Pojawiając się tuż obok towarzysza, stworzyłem nie miłą atmosferę. Senti zaczął na mnie krzyczeć, lecz dopiero po chwili zdałem sobie sprawę dlaczego to robi.

- On tylko udaje, yare yare… - Przez umysł, przeszła mi takowa myśl, gdy podnosiłem się z ziemi, nie spuszczając z niego oczu. Zrobiłem minę, wyrażającą mniej więcej słowa „wybacz”. W tym momencie za kapsułami zniknął przeciwnik Kaguy’i, a robaki rozproszyły się gdzieś w ciemnościach pomieszczenia. Nie do końca było wszystko jasne, lecz zachowywałem spokój.

- No przepraszam, tak niefortunnie wyszło, wolałem się nie wplątywać w kłopoty – Prawą ręką zacząłem drapać się po głowie, jako wyjaśnienia, gdy Senti przegryzał swój kciuk. Pierwszy raz mogłem ujrzeć summona jakiego przywołuje, był to pies, którego już jakby gdzieś widziałem. Po chwili ten wskoczył na głowę samotnika i zaczął prawdopodobnie węszyć.

- Uuaaaa… fajnieee… też bym mu chętnie wskoczył na głowę – Mówiąc cicho pod nosem, zrobiłem mniej więcej słodką minkę (:3) – Chociaż.. to by było trochę dziwne…

Póki co prawdopodobnie nie groził nam żaden atak, ponieważ wszyscy jakby się cofnęli. Prawdopodobnie chcieli byśmy to my pierwsi zaatakowali, jednak ja postanowiłem czekać i tylko się bronić. Czekać, aż nadejdzie dobra okazja do kontrataku.

Offline

 

#36 2012-04-07 10:38:17

 Basai

V I P

10844276
Zarejestrowany: 2009-12-18
Posty: 1221

Re: Stara baza Basai'a

Z uwagi na, to że  każdy z przeciwników ma stworzoną kartę postaci od teraz czy udał się wam unik, ewentualny atak napiszę ja po podliczeniu punktów atrybutów.

Gisaku przyjmując czarny ogień na klatę postanowił szybko go zapieczętować, jednak nie pozostało to wykonane dokładnie tak jak chciał, gdyż podczas pieczętowania Przeciwnik dalej patrzył swoim czerwonym wzrokiem na niego, Gdy ogień zniknął w pieczęci, nowy ponownie zaczął ogarniać Uchiha, od ręki. Sytuacja byłaby nieciekawa gdyby nie młoda Arisa, która wystrzeliła w kobietę wietrzny pocisk. Piasek samoczynnie zareagował i dzięki temu  przerwał kontakt wzrokowy pomiędzy obydwoma posiadaczami czerwonych oczu. Gisaku paliło się całe lewe ramię, póki piasek był tworzył jeszcze ścianę dwójka bohaterów miała okazję na szybki atak lub odwrót. Przyznać trzeba, że nieznajomi byłi wyjątkowo silni. Przechodząc do Dwóch samotników, oni także nie byli w korzystnej pozycji. Ichuza, który był świeżą osobą w pomieszczeniu całkiem przypadkiem dostrzegł, że w regularnych odstępach na ścianach przyklejone są wybuchowe notki.  W tym czasie Senti przyzywał psa, który w pore ostrzegł ich przed atakiem (dostaniecie bonus do zwinności), gdyż dokładnie pomiędzy nich wskoczył najeżony jak Senti przeciwnik i zaatakował.
- Taniec Sosen!- Lekko unosząc się w powietrzu, zaczął robić szybkie obroty by poprzecinać swoich przeciwników.

Chakra:
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]


http://www.gimpuj.info/gallery/19904_09_02_09_2_58_01_1.png

Offline

 

#37 2012-04-07 18:18:28

 Senti

Zaginiony

37585360
Zarejestrowany: 2011-12-11
Posty: 539

Re: Stara baza Basai'a

- Dzięki Pakkun!
Mruknął szybko do psa. Nie mając jednak czasu na słodzenie, natychmiast ułożył plan. Dzięki szybkiemu wyciąganiu wniosków, doszedł do tego, że nieznajomy ma prawdopodobnie trzeci poziom KG. Tak przynajmniej wynikało z jego umiejętności.
- Taniec Sosen, zwój kwalifikuje to mniej więcej na trzeci poziom. Wcześniej również użył jutsu z tego poziomu. Jednak to może być tylko minimum, a ten koleś wciąż ma asy w rękawie. Trzeba się go pozbyć i odbić to.
Miał oczywiście na myśli najeżone kośćmi ciało, lecące w jego stronę. Żarty się skończyły, a walka zaczęła na dobre. Dzięki treningowi z Pakkunem, obaj obmyślili system powiadomień, polegający na ciąganiu za włosy. Tylko oni go znali, co powodowało, że potrafili niemalże połączyć swoje zmysły.
Wyciągnął rękę przed siebie i wypuścił spory strumień wody, który powinien odbić przeciwnika (Suihachi). Następnie zrobił szybki sus do tyłu i zatrzymał się w bezpiecznej odległości.
- Pakkun, wiesz co robić!
- Jasne...
Mruknął jak zwykle swoim spokojnym głosem. Senti dobrze wiedział, że może na nim polegać.
Zaraz po porozumiewawczym spojrzeniu, salę zalała gęsta mgła, która całkowicie wyłączyła zmysł wzroku (Kirigakure no jutsu). Następnie cisnął kilkoma kunai'ami (5) w miejsce gdzie powinien znajdować się wróg, według Pakkuna. Zaraz po tym stworzył jeszcze 4 klony, które stanęły przed chłopakiem.
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Ostatnio edytowany przez Senti (2012-04-08 00:52:18)

Offline

 

#38 2012-04-07 21:55:42

Gisaku

Zaginiony

Zarejestrowany: 2011-07-24
Posty: 885

Re: Stara baza Basai'a

Byłem zadowolony z zablokowania tak potężnego ataku, jednak uczucie to nie trwało długo. Gdy przeciwnik przygotowywał się, by użyć na mnie Czarnych Płomieni ja aktywowałem Eternal Mangekyou Sharingana. Uważnie obserwowałem kobietę. W tym czasie moje oczy "wirowały". Tak. Technika właśnie została skopiowana. Jednakże moją lewą rękę pokryły czarne płomienie. Jutsu było potężne. Nie było czasu, bym dobywał zwoju, gdyż mogło by sę skończyć to mocnym poparzeniem lewej dłoni. Jutsu przeciwnika wessałem za pomocą Kamui. Jakże nieoceniona była potęga tego jutsu. Zauważyłem, że między kobietą a mną powstała ściana z piachu. Miałem dwie opcja. Mogłem zostać i walczyć lub uciekać. Ruszyłem na przeciwnika z aktywnym Eternal Mangekyou Sharinganem. Musiałem być gotowy na każdą ewentualność.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Akcept by Basai

Ostatnio edytowany przez Basai (2012-04-20 15:02:04)

Offline

 

#39 2012-04-08 13:11:54

 Kami

Nikushimi http://i.imgur.com/FXUvzUA.png

35457109
Skąd: Warszawa - Otwock
Zarejestrowany: 2012-02-05
Posty: 875
Klan/Organizacja: Nikushimi
Ranga: Przywódca Nikushimi
Płeć: Kobieta
WWW

Re: Stara baza Basai'a

Walka rozkręcała się na dobre, atmosfera podnosiła proporcjonalnie z niebezpieczeństwem. Upadłem jak już było to napisane obok Sentiego, który postanowił walczyć. W sali postała mleczna mgła, która rozprzestrzeniła się pomiędzy kapsułami. Po chwili w stronę przeciwnika zostały wystrzelone cztery kunai. Postanowiłem póki co nie udzielać się w walkę.

- Nie będę zawadzał.. muszę wyczekać dogodnego momentu - Pomyślałem, odsuwając się pod sam koniec sali. Gdy byłem blisko ściany, zauważyłem gęsto rozmieszczone wybuchowe notki. Było ich pełno, budynek prawdopodobnie był do wysadzenia.

- Senti ! Wybuchowe notki są wszędzie ! Na ścianach ! Mogą się wysadzić !- Rzucając ostatnie słowa, pewna myśl przeszyła mój umysł, co jeżeli oni mogą się wysadzić - Jeżeli jest możliwość, że w wypadku zagrożenia jednego, drugi może się poświęcić. Skoro robaki zniknęły to prawdopodobnie tamta dziewczyna także, chyba nie ma zamiaru nas wysadzić ?! ... trzeba szybko działać.

Cofnąłem się pod sam róg sali, oddalając od towarzysza i przeciwnika. Kleknąłem wraz z Katsuyu, wykonując pewną frekwencję znaków. Za trzymałem swoje ręce na pieczęci barana i zamknąłem ciężkie powieki.

- Chakra.. Tensou.. gijutsu - Lekko powtarzając w myśli, w okół mnie pojawiła się wielka pieczęć. Wyglądało to na silną technikę pieczętującą bądź transferową. Jednak było to drugie. Po chwili z mojego ciała zaczęła wydobywać się chakra, która wędrowała do Kaguy'i. Od razu się z nim połączyła, powstała między nami pewna więź. Teraz gdy będę potrzebował dostarczyć chakry bądź go uleczyć, zrobię to bez problemu, za pomocą małego ślimaka.

Chakra: [Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#40 2012-04-08 17:05:01

 Arisa

Zaginiony

38787310
Zarejestrowany: 2011-10-12
Posty: 225
Klan/Organizacja: Namikaze
KG/Umiejętność: Assarikaze
Ranga: Członek Klanu

Re: Stara baza Basai'a

Tak jak się spodziewałam przeciwnicy bez trudu odparli mój atak,skoro ataki z dystansu były bezużyteczna trzeba spróbować sił w bezpośrednim starciu. Już miałam ruszyć na przeciwnika wyciągając jednocześnie kunaia z kabury, jednak zaplątałam się w pasek od zwoju i broń upadła na ziemie.
-Cholera, jakie to nie poręczne- powiedziałam na głos po czym wreszcie zdjęłam wielki zwój z pleców. Nie traciłam czasu na podnoszenie broni i tak już zbyt wiele go straciłam. Tym razem dobyłam tantou i ruszyłam za Gisaku który widocznie też miał zamiar zbliżyć się do przeciwnika.

Ostatnio edytowany przez Arisa (2012-04-08 17:07:42)

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.zakonsokola.pun.pl www.pokeswiat.pun.pl www.architekturautp.pun.pl www.sa.pun.pl www.warzywko.pun.pl