Ogłoszenie


#201 2013-04-07 14:36:52

Koruzonu

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-03-10
Posty: 150
Klan/Organizacja: Kakukoro/Samotnik
KG/Umiejętność: Sosa
Ranga: Członek klanu
Wiek: 17

Re: Las Airando

Gdy tylko minąłem pierwsze drzewa lasu słaniałem się z bólu. Byłem całkiem wycieńczony. Niemal co chwila rżnąłem głową w drzewa i przewracałem. Byłem jak pijany. Mimo wszystko mocno ściskałem zwój z tajemnicami klanu. Przytrzymałem się przy jednym z drzew, po czym oparłem się plecami o nie i zsunąłem się na ziemię. Gdy już tyłkiem styknąłem się z glebą, otworzyłem zwój i zacząłem czytać. To, co zdołałem sobie przyswoić było rzeczą całkiem... szokującą? Czy faktycznie jestem potworem w ludzkiej skórze? "Czymś"? Posiadacz kilku serc? Rozdarłem zwój, wiedząc już wszystko o samym sobie i poczułem jak moje ciało powoli zaczyna się rozrywać...
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Akcept by Masaru.

Mój oddech był ciężki, oczy lekko przymrużone.
- Pierwszy i ostatni raz... - Powiedziałem sam do siebie.
Niedługo mogłem się cieszyć siłą, która pozwalała mi na otworzenie oczu. Doświadczenie, którego doświadczyłem przed chwilą wyprało mnie z jakiejkolwiek energii. Jedyne o czym marzyłem, to zamknąć oczy i obudzić się następnego dnia. Bez zniszczonego ciała, bez szwów... Jednak to co przeżyłem było chyba zbyt realistyczne, nie mogło być snem. Moje ciało było w zasadzie bezwładne i zsunęło się z oparcia, jakim było drzewo, na ziemię, na kałużę mojej krwi. I tak zasnąłem...

Ostatnio edytowany przez Masaru (2013-04-07 14:48:20)


Jam apokalipsy prorok
Zwiastun wszechzlodowacenia
Wirus kosmicznego chłodu
Jak palący, wieczny żar
KP

Offline

 

#202 2013-04-16 20:55:49

Koruzonu

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-03-10
Posty: 150
Klan/Organizacja: Kakukoro/Samotnik
KG/Umiejętność: Sosa
Ranga: Członek klanu
Wiek: 17

Re: Las Airando

Gdy wreszcie się obudziłem, było to kilka dni po moich przygodach. Ciało zdążyło się zregenerować i nie było żadnego śladu po tym, co się działo. No, może oprócz szwów. Musiałem z początku ogarnąć własne położenie i mniej więcej porę dnia, po czym wziąłem swój płaszcz. Wtedy zaczęło się moje planowanie drogi.
- Chyba będę się musiał ruszyć do Kraju Ziemi. Czuję, że coś tam znajdę...
Ta myśl jednak nie była wystarczająca. Spacerując lasem pytałem ludzi o dokładne wskazówki, jeden koleś nawet dał mi mapę. Dzięki niej mogłem określić się... Moja decyzja była ostateczna, Kraj Ziemi. A najszybsza droga... Przez Wesuto Shimane, później jakoś się to ogarnie... Zwinąłem papier, po czym ruszyłem do Sei...
z/t -> Sei/Tereny


Jam apokalipsy prorok
Zwiastun wszechzlodowacenia
Wirus kosmicznego chłodu
Jak palący, wieczny żar
KP

Offline

 

#203 2013-07-14 13:52:07

Batsu

Zaginiony

47463267
Zarejestrowany: 2013-05-12
Posty: 263
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Wesoły Kostek
Wiek: 17 lat fabularnych

Re: Las Airando


     Powoli udało mi się dotrzeć do lasu Airando. Widok takiej ilości drzew pozytywnie mnie zaskoczył. Postanowiłem udać się wgłąb domu wielu zwierząt i spędzić tutaj kilka godzin na przyjemnym odpoczynku. Ostatnio przeżyłem całkiem sporo, a Domek Gorizu wciąż nękał moją pamięć. Chciałem wyzbyć się pewnych obrazów z mojego umysłu, lecz po prostu nie mogłem. Irytowało mnie to bardzo, ale trudno było mi zapomnieć dwunastu jeźdźców z wygolonymi lewymi półkulami i długimi włosami. Zastanawiałem się, jak mogą być silni. W takiej sytuacji ciężko było mi w pełni się zrelaksować.
     Gdy znalazłem się trochę dalej niż wcześniej postanowiłem rozłożyć się na jakiejś polanie. Patrzyłem w niebo, a wtedy padał deszcz. Jak zawsze zresztą. Jedyna wada Airando, która irytowała mnie naprawdę. Nie można było w pełni oddać się wyluzowaniu, ponieważ krople wody spadały na moją twarz. Zastanawiałem się, czy może nie lepiej byłoby przenieść się gdzieś indziej. Stwierdziłem jednak, żę tutejszy klimat tak dobrze wszedł w nawyk mojego organizmu, że daję radę i na razie pozostanę tutaj. Leżąc na łopatkach, czując dłońmi trawę, a oczami oglądając niebo.


http://i.imgur.com/6VdCfSw.png

Offline

 

#204 2013-07-14 15:06:02

Straznik 3

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1332

Re: Las Airando

Post #1

Młody Samotnik przemierzał w zamyśleniach gęsty las, który porastał tereny Airando. Mimo padającego deszczu Batsu postanowił zrobić sobie postój i chwilę się zrelaksować. Niestety, chłopak zdążył poleżeć tylko kilka minut zanim ktoś go zaczepił. Był to starszy mężczyzna, pokryty bliznami na twarzy. Nosił on na sobie popękaną i zardzewiałą zbroję, która była podobna do tych używanych przez samurajów.
- Witaj młodzieńcze... Mógłbyś poświęcić chwilę swojego czasu i pomóc staremu wojownikowi? Nie jestem już tak młody jak kiedyś i wiek daje mi się we znaki. Moja noga... Nie jest w najlepszym stanie, pomógłbyś mi przejść przez ten las? - zapytał starszy mężczyzna z lekkim uśmiechem na twarzy. Po jego głosie można było jednak wyczuć, że coś ukrywał, że było coś więcej niż boląca noga, która nie pozwalała mu przejść przez ten las.
Batsu mógł zauważyć, że zbroja - może i zardzewiała ze starości - ale jej uszkodzenia były świeże. Poza tym niektóre rany na twarzy mężczyzny były świeże. Czy młody Samotnik zgodzi się pomóc temu tajemniczemu staruszkowi? To zależy już wyłącznie od niego.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Ostatnio edytowany przez Straznik 3 (2013-07-16 22:40:06)

Offline

 

#205 2013-07-14 15:18:16

Batsu

Zaginiony

47463267
Zarejestrowany: 2013-05-12
Posty: 263
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Wesoły Kostek
Wiek: 17 lat fabularnych

Re: Las Airando


     Leżąc oddawałem się zasłużonemu odpoczynkowi. Tymczasem dotarł do mnie nietypowy gość. Zrozumiałem jego prośbę i w normalnych warunkach już pomagałbym mu iść dalej. Jednak dziwne rany, świeże ślady zniszczenia na zbroi... Wydawało się to dla mnie podejrzane. Najprawdopodobniej ten mężczyzna walczył, a teraz nie ma sił, aby wrócić do domu. Czy to wszystko? Raczej nie, mógłby powiedzieć mi to normalnie. Możliwe, że walkę przegrał, albo uciekł i boi się, że znajdzie go jego przeciwnik. W takiej sytuacji wybór nie był prosty.
     -
Zrobię to. - powiedziałem - Mógłby mi pan jednak powiedzieć, dlaczego pańska zbroja posiada świeże ślady uszkodzeń. Poza tym, czy normalny człowiek w trochę podeszłym wieku przemieszcza się codziennie w zbroi?
     Było to swojego rodzaju pytanie retoryczne. Nie wiedziałem, czy mężczyzna mi odpowie, jednak w obecnej sytuacji nie widziałem żadnego problemu, abym mu nie pomógł. Podszedłem do staruszka ostrożnie, bojąc się jego reakcji na mój bliski kontakt z nim, albo czegokolwiek innego. Położyłem jego rękę na moim barku, a następnie powoli ruszyłem, w kierunku, który wskazał mi wojownik.
     -
Może stary wojownik wolałby, abym najpierw spojrzał na jego rany? Może i nie jestem medykiem, ale jeśli są to sprawy związane z kościami to mogę być najlepszym ekspertem w okolicy. Znam dobrze ich budowę i funkcjonowanie, dlatego wolę się zapytać. - powiedziałem z uśmiechem na ustach. Liczyłem na jakąkolwiek odpowiedź ze strony tajemniczego jegomościa.


http://i.imgur.com/6VdCfSw.png

Offline

 

#206 2013-07-14 15:39:58

Straznik 3

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1332

Re: Las Airando

Post #2

Wojownik słysząc pytania młodego Batsu początkowo tylko prychnął i pokiwał tylko głową. Widocznie naprawdę nie miał ochoty mówić o tym co się stało, jednak czuł że musi się podzielić informacjami z osobą, która mu pomaga. Mężczyzna tylko westchnął i z pomocą Samotnika ruszył do przodu:
- Masz racje, zbroi nie nosi się codziennie. Zakłada się ją tylko kiedy walczymy, prawda? Resztę możesz sobie dopowiedzieć, bo nie jestem dumny z tego co zrobiłem. - powiedział staruszek idąc przez las z pomocą Batsu. Na słowa Samotnika o sprawdzeniu ran tylko machnął ręką olewawczo, co oznaczało, że nie widział potrzeby w takim działaniu Widać było, że tajemniczy osobnik strasznie gwałtownie reagował na każdy szmer czy inny dźwięk, który można było usłyszeć w gąszczach które otaczały podróżującą dwójkę.
Mężczyzna jednak z każdym krokiem stawał się spokojniejszy, nawet po chwili przekonał się do tego by powiedzieć nieco więcej Samotnikowi:
- Widzisz chłopcze, ja jestem zwykłem najemnikiem. Wraz z pewną grupką innych, podobnych mi ludzi dostaliśmy pewne zlecenie by zlikwidować jedną osobę... Niestety, informacje którymi dysponowaliśmy były niekompletne. Widząc co tam się działo większość z nas po prostu uciekła. - opowiedział niespokojnie staruszek. Mężczyzna tylko pokiwał głową kiedy przypomniał sobie o całym zdarzeniu, które miało tam miejsce.

Offline

 

#207 2013-07-14 18:22:35

Batsu

Zaginiony

47463267
Zarejestrowany: 2013-05-12
Posty: 263
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Wesoły Kostek
Wiek: 17 lat fabularnych

Re: Las Airando


     Wcześniej przedstawiłem sobie w myślach jeden ze scenariuszy co mogło dziać się z tym wojownikiem. Ku mojemu nieszczęściu, sprawdził się on. Mężczyzna walczył z kimś i uciekł. Prawdopodobieństwo, że jego wcześniejszy przeciwnik ich znajdzie było nieobliczalne w tym momencie. Nie wiadomo ile ich było, ale skoro tamten człowiek okazał się być silniejszy niż podejrzewało kilku najemników, to prawdopodobnie mógł posiadać zdolności tropiące. Czułem, że może być gorąco, ale aktualnie wszystko działo się spokojnie, ku mojemu szczęściu. Odstresowałem się na moment i przypomniałem pewien ciekawy trening...


[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Akcept by Masaru.


     - Ilu was było? I czy tamten potrafił was jakoś namierzać? - zapytałem spokojnym tonem. Nie chciałem teraz irytować starca, albo wprowadzić go w stan niepokoju, co to, to nie. Zdawałem sobie jednak sprawę z faktu, iż tamten wojownik może siedzieć nam na ogonie, albo kryć się nieopodal. Ten las był tak wielki, że mógł poczekać na atak w dowolnym momencie. Przerażało mnie, a i zarazem pobudzało do aktywnej czujności.

Ostatnio edytowany przez Masaru (2013-07-15 14:07:49)


http://i.imgur.com/6VdCfSw.png

Offline

 

#208 2013-07-15 12:46:03

Straznik 3

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1332

Re: Las Airando

Post #3

Mężczyzna najwidoczniej początkowo nie pałał ochotą do opowiadania dokładnie całej tej sytuacji. Widocznie honor starego wojownika nie mógł przeboleć tego, że uciekł od przeciwnika w obawie śmierci. Nie można było mu się dziwić, jednak jedynym ratunkiem jego sumienia mogło być to, że nie tylko on wykonał taktyczny odwrót w tej walce.
- Było... Było nas siedmiu. Czterech padło na miejscu, nawet nie zdążyli wykonać jednego ciosu. Po prostu... wybuchli od tak sobie, chyba można tak powiedzieć. Przynajmniej tak to wyglądało. Reszta - tak jak i ja - po prostu rozbiegła się po w różne strony. I powiedz mi, skąd mam wiedzieć czy umie nas namierzyć skoro dostaliśmy za mało informacji na jego temat? - odpowiedział mężczyzna na wszystkie pytania młodego Batsu. Samotnik teraz sam musiał ocenić co tak naprawdę tam się stało i jak silny może być jego przeciwnik. W końcu taka sprawa to już nie są przelewki, jeżeli chłopak trafi na osobę, którą mieli zlikwidować najemnicy to nie będzie ciekawie.
Wracając jednak do podróży - Batsu wraz z najemnikiem byli już w połowie drogi do wyjścia z lasu. Starszy mężczyzna uznał jednak, że musi zrobić sobie przerwę. Jego noga nie była w strasznym stanie jednak chodzenie powodowało, mimo pomocy chłopaka, pewien dyskomfort. Najemnik usiadł na ziemi i wyjął z torby bukłak z wodą.

Offline

 

#209 2013-07-15 13:02:42

Batsu

Zaginiony

47463267
Zarejestrowany: 2013-05-12
Posty: 263
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Wesoły Kostek
Wiek: 17 lat fabularnych

Re: Las Airando


     Idąc razem z najemnikiem stwierdziłem, że zachował się po prostu normalnie w tamtej sytuacji. Nic nie wiedział na temat przeciwnika, większość z jego towarzyszów zginęło od tak. Najwidoczniej ich przeciwnik był silniejszy od nich wszystkich razem wziętych. Westchnąłem. Rozumiałem motywy, którymi kierował się samuraj, a więc nie czułem do niego negatywnych emocji. Ninja również nieraz zajmują się haniebną robotą, dlatego zrozumiałem, dlaczego nie chciał rozmawiać na ten temat. Postanowiłem jednak nie przejmować się aż tak, jednak dalej byłem ostrożny. Kto wie na co natkniemy się w tym lesie.
     -
Oby wszystko poszło pomyślnie. - powiedziałem cicho pod nosem - Jak na razie wszystko jest cacy.
     Podczas postoju zachowywałem się normalnie, usiadłem naprzeciwko najemnika, aby również odsapnąć. W końcu dźwiganie takiego osobnika nie należało do zadań najłatwiejszych.


http://i.imgur.com/6VdCfSw.png

Offline

 

#210 2013-07-15 13:19:45

Straznik 3

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1332

Re: Las Airando

Post #4

Po chwili postoju mężczyzna był gotowy do dalszej podróży. Wspomógł się Batsu kolejny raz i ruszyli znowu do przodu. Niestety, wypadki się zdarzają i tutaj nie było inaczej. Drogę zablokowało wielkie drzewo, które po prostu się złamało. Nasz bohater miał do wyboru dwie możliwości - albo w jakiś sposób pozbędzie się drzewa by najemnik mógł spokojnie przejść zablokowaną drogą lub skręcić w boczną dróżkę przez którą nadrobią trochę drogi ale czasowo wyjdzie tak samo jak z niszczeniem drewna.
- Nawet sobie nie myśl chłopcze, żeby brać mnie na barana. Ta zbroja jest strasznie nie wygodna i wbija się w różne miejsca - zażartował sobie staruszek czekając na decyzję Samotnika. Staruszek nie siadał bo miał nadzieję, że Batsu szybko podejmie jakieś działanie, które określi jaką drogę wybrał. Chłopak naprawdę musiał się spieszyć, w końcu nie wiadomo czy mężczyzna na którego polowali najemnicy, nie śledzi tego jednego ocalałego biedaka.

Offline

 

#211 2013-07-15 14:58:19

Batsu

Zaginiony

47463267
Zarejestrowany: 2013-05-12
Posty: 263
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Wesoły Kostek
Wiek: 17 lat fabularnych

Re: Las Airando


     Ku naszemu nieszczęściu, na drodze pojawiło się ogromne drzewo. Nie czułem się na siłach, aby próbować iść jeszcze dalej, wgłąb lasu. Postanowiłem więc pozbyć się tego drewna. Tylko jak? Zdawałem sobie sprawę, że muszę działać w miarę szybko, ponieważ tamten dziwny wojownik może siedzieć nam na ogonie. Poprosiłem samuraja, aby odsunął się, aż w końcu nabrałem powietrza do płuc. Ustawiłem się przed drzewem i ostatnim tchem powietrza krzyknąłem nazwę techniki.
     -
Katon: Endan! - powiedziałem i wyplułem pokaźny pocisk ognia, który miał zająć się przeszkodą. Utrzymywałem Jutsu tak długo, jak było to możliwe, aż w końcu nabrałem zbawczego tlenu. Spojrzałem na najemnika, aby sprawdzić czy taki widok zrobił na nim wrażenie. Z pewnością jako wojownik widział niejedno i coś takiego nie stanowiło dla niego normę. A może jednak? Po całej czynności spojrzałem, aby sprawdzić, czy drzewo nie spłonęło i droga była oczyszczona.
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]


http://i.imgur.com/6VdCfSw.png

Offline

 

#212 2013-07-15 19:11:40

Straznik 3

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1332

Re: Las Airando

Post #5

Młody Batsu na szczęście posiadał żywioł Katonu co bardzo ułatwiło sprawę zniszczenia drewna. Chłopak po prostu złożył kilka pieczęci i wykonał technikę Endan, która po pewnym czasie wypaliła wejście w drewnianej przeszkodzie. Drewno jednak przez jakiś czas musiało się palić, żeby stworzyła się dziura przez w której spokojnie zmieści się Samotnik wraz ze starym najemnikiem.
Kiedy tylko tej dwójce udało się przejść przez spalone drewno ujrzeli ścieżkę zakrytą liśćmi. Batsu mógł być z siebie dumny dzięki takiemu planu na wyjście z tej patowej sytuacji. Jednakże teraz dało się słyszeć różne, nienaturalne szumy z krzaków i liści drzew, które otaczały Samotnika.
- Chłopcze, nie podoba mi się to. Może powinniśmy przyspieszyć? - rzucił najemnik, który z minuty na minutę był coraz bardziej roztrzęsiony i ciągnąłem ze sobą Batsu do przodu. Trochę drogi do przebycia jeszcze im zostało, a sytuacja naprawdę stawała się coraz bardziej gorąca.

Offline

 

#213 2013-07-15 19:22:45

Batsu

Zaginiony

47463267
Zarejestrowany: 2013-05-12
Posty: 263
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Wesoły Kostek
Wiek: 17 lat fabularnych

Re: Las Airando


     Widząc co się dzieje, musiałem przyznać rację najemnikowi. Samuraj widocznie rozumiał sytuację i zdawał sobie sprawę, że to drzewo mogło nie upaść przypadkowo. Być może jego wcześniejszy przeciwnik zaczaił się w lesie i czeka tam na ofiarę. Zdawałem sobie sprawę, że chwilowo zyskaliśmy odrobinę czasu, ale jeśli tamten koleś tam siedzi to w końcu wyjdzie i nie będzie ciekawie. W takiej sytuacji najlepiej byłoby przyspieszyć, aby dotrzeć do bezpiecznego miejsca, gdzieś w centrum Airando, chociażby najbliższej wiosce. Tam bylibyśmy o wiele trudniejsi do znalezienia.
     -
Mi również. Będę szedł trochę szybciej, ale dalej ostrożnie, żebyśmy nie wywalili się jak dłudzy na ziemię. Tamten koleś może na to czekać. Nie wiem nawet czy jest tutaj, ale nie podoba mi się ta sytuacja. - powiedziałem. Następnie ruszyłem do przodu mniej więcej dwa razy szybciej niż poprzednio, dalej uważając na samuraja.
     Najemnik i ja mogliśmy stawić czoła tamtemu wojownikowi, lecz świadectwo na jego temat mnie przerażało. Czemu?


http://i.imgur.com/6VdCfSw.png

Offline

 

#214 2013-07-15 19:35:46

Straznik 3

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1332

Re: Las Airando

Najemnik był zadowolony z tego co usłyszał od Samotnika. Przynajmniej trochę uspokoiło to jego biedne nerwy. Widocznie mężczyzna przez te kilka chwil w których przebywał z ninja, uznał że jest warty jego zaufania. Trzeba było też przyznać Batsu, że miał dużo oleju w głowie. Widocznie złamane drzewo według niego na ziemię nie upadło samo, ktoś mu w tym pomógł. W takich czasach jak te takie podejście do sprawy jest bardzo mądrym posunięciem. Szkoda tylko, że nie pomyślał dwa kroki w przód...
Skoro drzewo było zwalone przez kogoś, to można też było się domyśleć że będę przygotowane pułapki. W końcu każdy szanujący się ninja ma przynajmniej gotowe dwa plany awaryjne na daną sytuację. Przez to, że Batsu wraz z najemnikiem zaczęli poruszać się szybciej, nie byli w stanie dostrzec cienkiej linki, która była odpalnikiem zasadzki. W stronę dwójki podróżujących osób wyleciało 20 kunai, które leciały z dużą prędkością.

Ostatnio edytowany przez Straznik 3 (2013-07-15 20:25:47)

Offline

 

#215 2013-07-15 19:45:30

Batsu

Zaginiony

47463267
Zarejestrowany: 2013-05-12
Posty: 263
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Wesoły Kostek
Wiek: 17 lat fabularnych

Re: Las Airando


     Niestety, okazało się, że szybsze podejście do sprawy będzie złe. Słowa samuraja, a także moje rozmyślania sprowadziły na nas pułapkę. Lecące bronie wydawały się być niemałą przeszkodą. W takim obrocie sprawy szybko przekalkulowałem, że samurajowi mniej się stanie, niż mnie. Zbroja powinna osłonić go przed częściowymi obrażeniami, aczkolwiek wydawała się być zniszczona. Miał ochotę powtórzyć atak Endanem, ale nie wiedziałem, czy przypadkiem nie podpalę broni i sprawię jeszcze większy ból, dla mnie i dla mojego towarzysza.
     Podjąłem działanie, które miało na celu obronić mnie i najemnika. Pchnąłem go w bok i na ziemię, tak aby otrzymał mniejsze obrażenia, a także nakazałem mu się skulić. Sam wykorzystując Pierwszy Taniec klanu Kaguya wysunąłem kości z mojego ciała. Łokcie, kolana, dłonie, barki - tak to chyba wszystkie. Postanowiłem, że odbiję lecące bronie. Miałem jednak na celu zająć się tylko tymi lecącymi w samuraja i bezpośrednio na mnie. Wcześniej celowo umieściłem towarzysza po jednej stronie, aby część broni po prostu przeleciała dalej bez najmniejszych szans na trafienie nas. Wyskoczyłem i korzystając z moich kości starałem się odbijać lecące bronie. Korzystając z doskonałego opanowania tego stadium Kekkei Genkai, próbowałem osłonić nas perfekcyjnie.


[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]


http://i.imgur.com/6VdCfSw.png

Offline

 

#216 2013-07-15 20:40:50

Straznik 3

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1332

Re: Las Airando

Post #7

Pułapka okazała się zaskoczyć Samotnika. Jednak jego umiejętność szybkiego podejmowania decyzji pozwoliła na uratowanie swojej i najemniczej skóry. Mężczyzna wykonał polecenie chłopaka, i jedynym obrażeniem jakie dostał było lekki rozcięcie na ręce. Specjalne ograniczenia krwi jakie posiadał Batsu sporo tutaj zadziałały, jednak chłopak nie był w stanie obić wszystkich lecących w jego stronę broni. Jeden z kunai wbił się niezbyt głęboko w jego lewy bok. Nie było to poważne zranienie jednak chłopak mógł odczuć pewien dyskomfort.
Nagle z jednego z drzew zeskoczył łysy mężczyzna z lekkim zarostem na twarzy. Ubrany był w zbroję i wyglądał jak typowy, niczym nie wyróżniający się ninja. Bez słowa patrzył się zabójczym wzrokiem na najemnika i wskazał na niego ręką. Widać było, jak ten biedak trząsł się ze strachu. Zachowanie staruszka napawało jednocześnie sporym rozbawieniem ninja, który pojawił się znikąd.
- Wstawaj staruchu. Twój chłoptaś w niczym Ci nie pomoże... Czas zapłacić za to, że chciałeś mnie zabić... - powiedział zachrypniętym głosem łysy człowiek. Przeciwnik uznał, że czas na działania i zaczął szybko biec (Szybkość: 100) na Batsu. Kiedy tylko przy nim się znalazł złpał go za twarz i rzucił nim o ziemię (Siła: 80). Chwilę po tym szedł już z dziwnie przerażającym śmiechem w stronę biednego najemnika.

Ostatnio edytowany przez Straznik 3 (2013-07-15 20:41:09)

Offline

 

#217 2013-07-15 21:06:19

Batsu

Zaginiony

47463267
Zarejestrowany: 2013-05-12
Posty: 263
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Wesoły Kostek
Wiek: 17 lat fabularnych

Re: Las Airando


     Podczas obrony udało mi się odbić większość kunai'ów. Niestety, ja i mój towarzysz otrzymaliśmy obrażenia, niezbyt pokaźne, ale rany mogły nam dopiec. Szczerze, to i tak byłem zadowolony, bo liczyłem się z tym, że nie uda mi się zablokować aż tylu broni. Ku mojemu nieszczęściu pojawił się kolejny przeciwnik. Nie wydawał się być prostym do pokonania. Teraz rozumiałem, dlaczego najemnicy pouciekali. Spojrzałem na niego i pełen nadziei, że może jednak wygram to starcie ruszyłem.
     Przeciwnik zaatakował mnie pierwszy, jednak zdążyłem się uchylić w ostatnim momencie. Upadłem na ziemię, ponieważ straciłem równowagę. Razem z moim przeciwnikiem zostaliśmy w parterze. Nie czułem się dobrym wojownikiem, jeśli chodzi o specjalne chwyty, albo uciski, jednak liczyłem, że uda mi się wygrać. Ponieważ przeciwnik mógł trzymać się moich kości, wycofałem je, aby stracił równowagę. Wtedy naparłem na niego korzystając z większości mojej siły (Siła 65), aby zadać mu kilka ciosów.


http://i.imgur.com/6VdCfSw.png

Offline

 

#218 2013-07-15 21:29:17

Straznik 3

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1332

Re: Las Airando

Post #8

Błędem naszego Samotnika było to, że nie pozwolił przejść dziwnego łysemu mężczyźnie do najemnika, który leżał sparaliżowany ze strachu na ziemi. W tym momencie Batsu nie znał umiejętności jakimi dysponował jego przeciwnik i to nie było szczególnie mądrym posunięciem. A o tym, że takie rzeczy mogą mieć sporo konsekwencji miały go spotkać za taki błąd.
Łysol kiedy tylko zobaczył, że Batsu zbiera się do ciosu zrobił to samo blokując pięść Samotnika swoją własną. Niestety - na nieszczęście Kaguya - przeciwnik miał coś w zanadrzu. Kiedy ich dłonie już prawie się stykały to przeciwniki naszego młodzieńca szyderczo się uśmiechnął. Mężczyzna w ostatnim momęcie otworzył swoją pięść i złapał rękę Batsu jednocześnie powodując spory wybuch. Efektem tego działania były poparzenia na ręce bohatera i duży ból w przedramieniu i dłoni. Chwilę po tym, gdy Samotnik poleciał do tyłu od wybuchu, łysy człowiek wstał i podszedł do najemnika. Złapał go i zaczął tłuc po całym ciele.
Batsu był zdezorientowany po tym co tak naprawdę się stało. Jedyne co szybko przywróciło jego myślenie to ból w ręce, którą wprowadzał cios. Teraz musiał szybko coś wymyśleć jeżeli chce obronić starego najemnika. Inaczej tamten człowiek wykończy go i pewnie zrobi to samo z Batsu.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#219 2013-07-15 21:37:39

Batsu

Zaginiony

47463267
Zarejestrowany: 2013-05-12
Posty: 263
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Wesoły Kostek
Wiek: 17 lat fabularnych

Re: Las Airando


     Wybuch... To było niespodziewane. Jak taki koleś potrafił wytworzyć zwykłą ręką eksplozję? Nie potrafiłem tego pojąć, ale zrozumiałem jedno - ten koleś nie był zwyczajnym ninją, lecz niezłym wojownikiem, który przeżył swoje i potrafił z pewnością walczyć. Teraz, znajdowałem się trochę dalej od niego, ale musiałem szybko działać. Pomimo ogromnego bólu ręki podniosłem się. Starałem się wykonać to sprawnie, abym mógł wreszcie zająć się moim przeciwnikiem. Dowiedziałem się teraz ciekawej rzeczy. Preferuje on walkę gołymi pięściami. Jeśli uda mi się dosięgnąć go moimi kośćmi i obciąć mu rączki, to stanie się potulny niczym baranek. Tylko trzeba to zrobić...
     Zacząłem biec w kierunku brodacza dosyć szybko (50). Wiedziałem, że mogę sprawić mu problemy, dlatego ponownie wysunąłem moje kości, jak w pierwszym tańcu. Znów te same części ciała. Licząc, że przeciwnik będzie bardziej zajęty, uderzyłem go jedną z kości, znajdującą się w mojej dłoni. Następnie starałem się wykorzystywać typowy styl walki Kaguya, wykonując obroty i fikołki, którymi mogłem przekuć ciało przeciwnika. Celowałem gdzie popadnie, byleby samemu nie zostać zaatakowanym.


[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]


http://i.imgur.com/6VdCfSw.png

Offline

 

#220 2013-07-15 21:49:30

Straznik 3

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1332

Re: Las Airando

Post #9

Mężczyzna początków się nie przejmował tym co robi Batsu. Wiedział on, że trochę mu zejdzie zanim chłopak wstanie. Zdążył do tego czasu już nieźle poobijać naszego bojaźliwego najemnika i kiedy usłyszał, że Samotnik sie podniósł dopiero wtedy przestał go okładać. Widocznie chłopak przykuł jego uwagę na tyle, żeby przejąć miejsce bitego staruszka.
Niestety, Batsu kolejny raz zrobił błąd - nie pomyślał co tak naprawdę potrafi jego przeciwnik. Tylko po jednym ataku chłopak uznał, że brodacz preferuje ataki wręcz. Widząc, że chłopak zbliża się do niego, mężczyzna odskoczył z dwa razy większą prędkością niż biegł Batsu (100). Wtedy szyderczo się uśmiechnął i zaczął wytaczać ze swoich płuc duże pokłady dymu. Kiedy chłopak się w niej znalazł mężczyzna szybko przygryzł zęby, tworząc iskrę i podpalając jednocześnie dym powodując kolejny wybuch. Jeżeli chłopak czegoś nie wmyśli to mało tego, że zostanie poważnie poparzony to jeszcze zostanie odrzucony przez siłę wybuchu.
- Katon: Haisekishou - powiedział kiedy ogień wybuchu zniknął. Chłopak naprawdę ma teraz ciężki orzech do zgryzienia. Tutaj może skończyć się cała jego historia, bo obrażenia które może teraz otrzymać będą tak duże, że po prostu nie będzie w stanie się ruszać.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Ostatnio edytowany przez Straznik 3 (2013-07-15 21:50:10)

Offline

 

#221 2013-07-15 22:35:55

Batsu

Zaginiony

47463267
Zarejestrowany: 2013-05-12
Posty: 263
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Wesoły Kostek
Wiek: 17 lat fabularnych

Re: Las Airando


     Znajdując się w dymie uświadomiłem sobie, że prawdopodobnie popełniłem teraz największy błąd w całym moim dotychczasowym życiu, a trwało ono kilkanaście lat. Znajdowałem się w środku czegoś, co zaraz wybuchnie i siedzenie w miejscu z założonymi rękami byłoby najgorszą rzeczą jaką mogłem zrobić. Zacząłem biec do miejsca, z którego wcześniej przybyłem (Szybkość 50). Zdawałem sobie sprawę, że za chwilę może nastąpić eksplozja, która może bez problemów rozerwać mnie na kawałki. Nie było to optymistyczne, lecz starałem się uciec. Tylko tyle mi zostawało.
     Jeśli znajdowałem się na końcowych granicach dymu, a ucieczka była już niemożliwa to próbowałem wspiąć się na drzewo, biegnąc po nim i skupiając chakrę w stopach. Było to jedyne rozważne wyjście, ponieważ, jeśli dym znajdował się tylko do połowy drzewa, go mógł je powalić, ale nie zniszczyć razem ze mną. W razie czego mogłem skakać na inne wielkie rośliny, abym znalazł się jak najdalej i najwyżej od dymu.


http://i.imgur.com/6VdCfSw.png

Offline

 

#222 2013-07-15 23:30:27

Straznik 3

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1332

Re: Las Airando

Post #10

Chłopak widocznie miał tochę więcej oleju w głowie niż pokazywały to decyzje z przed kilku chwil. Widać było, że młodemu ninja było brak doświadczenia, którymi mogli popisać się inni wojownicy o takiej profesji jak młody Samotnik. Tutaj jednak pokazał swoją wrodzoną inteligencję i uświadomił sobie, że dym, który wypuścił mężczyzna może być niebezpieczny do tego stopnia, że może się to okazać śmiertelnym atakiem.
Niestety, prędkość jaką posłużył się chłopak naprawdę była za mała by mógł on spokojnie uciec z pola rażenia techniki.
Na jego szczęście w nieszczęściu - nie zdążył wejść na drzewo. Wybuch poparzył jego plecy i odepchnął go w przód przez co chłopak wylądował na ziemi i mocno poobijał sobie klatkę piersiową. Jeżeli wszedłby na drzewo to wybuch sięgnąłby jego ciała i zapewne chłopak zostałby zwęglony. Jeżeli młody Samotnik nie wykaże się zaraz jakąś dobrą taktyką to okaże się, że obrażenia które dostał do tej pory zaczną mu przeszkadzać coraz bardziej w walce.
- Oj chłopczyku... Nie wiesz chyba na co się porwałeś. Zakładam, że o mnie nie słyszałeś - jestem Goro. Warto żebyś chociaż poznał imię osoby, która Cie pozbawi Twojego marnego życia. - powiedział swoim zachrypniętym głosem łysy osobnik i zaczął zbliżać się do mocno już poturbowanego Samotnika. Chłopak musi się jak najszybciej pozbierać do kupy, bo inaczej będzie z nim kiepsko.

Offline

 

#223 2013-07-16 08:13:34

Batsu

Zaginiony

47463267
Zarejestrowany: 2013-05-12
Posty: 263
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Wesoły Kostek
Wiek: 17 lat fabularnych

Re: Las Airando


     Odleciałem. Wybuch poparzył mi plecy i nie było w tym nic dziwnego. Na swój sposób cieszyłem się, że żyję, ale i rozpaczałem, ponieważ tak silny przeciwnik wygrywał ze mną, gdy byłem u szczytu sił. A teraz? Byłem obolały i zmęczony. Jak tu wygrać? Domyśliłem się, że Goro jest naprawdę niezłym wojownikiem, a wszystkie jego działania potwierdzały to. Mogłem z nim wygrać jedynie stosując podstęp, albo pułapkę. Podniosłem się z ziemi dosyć szybko we własnym mniemaniu, lecz wiedziałem, że mój przeciwnik będzie tuż obok mnie. Szczerze powiedziawszy na to właśnie liczyłem. Jeśli udało mi się dostrzec przeciwnika obok mnie, natychmiastowo nabrałem powietrza.
     -
Katon: Endan! - krzyknąłem. Wystrzeliłem kulę ognia w mojego przeciwnika, licząc, że z takiej odległości nie będzie miał dużej szansy na unik. Było to dla mnie pewną szansą ucieczki, a i dosyć dobrym wyjściem, ponieważ mogłem spokojnie odsapnąć na moment. Szkoda tylko, że wykorzystywałem chakrę...

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Ostatnio edytowany przez Batsu (2013-07-16 19:16:09)


http://i.imgur.com/6VdCfSw.png

Offline

 

#224 2013-07-16 10:53:58

Straznik 3

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1332

Re: Las Airando

Post #11

Goro był już na skraju swojej - jeżeli można to tak nazwać - cierpliwości. Młody Batsu nadal żył, a dla łysego człowieka było to niewybaczalne. Samotnik musiał się teraz naprawdę postarać, bo chyba zdążył już zauważyć że jego przeciwnik nie jest kimś kto dopiero skończył akademię. Batsu miał już jednak przygotowany plan działania, pytanie było tylko jedno - czy to się w ogóle uda?
Mężczyzna idąc do naszego bohatera powiedział:
- Eh, chłopczyku... Rozumiem, że jesteś mocno poobijany ale mógłbyś się chociaż przedstawić. Z wielką ochotą dowiem się kogo właśnie skrócę o głowę, prowadzę sobie w końcu jakieś statystki na ten temat. - Goro skończył kłapać jadaczką, kiedy był już naprawdę blisko Samotnika. Tak samo jak Batsu, teraz i on nie docenił swojego przeciwnika. Jego charakter nie pozwolił mu na to, żeby pomyśleć co tak naprawdę może potrafić blondyn. Fakt był jednak faktem - Goro wiedział, że chłopak umie używać techniki Endan, więc kiedy Batsu tylko zaatakował to jego przeciwnik spróbował odskoczyć. Nie udało mu się całkowici uniknąć ataku - jego prawy bark wraz z ręką były mocno poparzone. Mężczyzna jednak nie mógł sobie pozwolić na taką zniewagę - ruszył z dużą prędkością (100) i dogonił Samotnika. Jeżeli chłopak myślał, że to wszystko to musiał niestety się zasmucić, bo mężczyzna wybiegł nawet trochę przed niego i powiedział:
- Konoha Reppuu - chwilę później wykonał pełny obrót z dużą prędkością i podwadził nogę Samotnika, który był dosłownie kilka centymetrów za Goro. Jeżeli chłopak w jakiś NAPRAWDĘ sprytny sposób tego nie uniknie, to będzie zdezorientowany na czas dwóch tur (działanie techniki), kto wie jak może to się dla niego skończyć.

Ostatnio edytowany przez Straznik 3 (2013-07-16 10:57:26)

Offline

 

#225 2013-07-16 19:15:05

Batsu

Zaginiony

47463267
Zarejestrowany: 2013-05-12
Posty: 263
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Wesoły Kostek
Wiek: 17 lat fabularnych

Re: Las Airando


     Widząc całą sytuację byłem zdziwiony. Najwidoczniej Goro oberwał, ale trzymał się na nogach dalej. Jak ja miałem go pokonać? Wydawał się być... Niepokonany. Jak wygrać z kimś takim? Nie wiedziałem tego i przeklinałem los, że musiałem stanąć do walki z kimś takim. Wiedziałem, że nic to nie da, ale nie potrafiłem się przed tym powstrzymać. Byłem zirytowany. Dodatkowo ta gadka przeciwnika, która celowo miała mnie wpienić. Częściowo udało mu się, ale raczej na złe. Czułem się bardzo zmotywowany do zwycięstwa. Teraz chciałem tylko przeżyć i zabić wroga.
     Dalej milczałem, nie chcąc wyjawić swojego imienia. Widząc manewr Goro, który na mnie biegł nawet nie ruszyłem się z miejsca, zdając sobie sprawę, że i tak mnie doścignie. Wykorzystałem po raz kolejny Endan, aby uszkodzić drogę przeciwnikowi. Gdy ten znalazł się obok mnie, bo mógł przecież ominąć jakoś ogień, to podskoczyłem i rzuciłem się na jego korpus z kunai'em. Pragnąłem go zranić tak mocno, aby był zdezorientowany i mógłbym zyskać czas na ostateczny cios.


[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Ostatnio edytowany przez Batsu (2013-07-16 19:15:26)


http://i.imgur.com/6VdCfSw.png

Offline

 

#226 2013-07-16 23:01:29

Straznik 3

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1332

Re: Las Airando

Post #12

Batsu w końcu odblokował pokłady inteligencji, których już wcześniej używał ale z jakiegoś dziwnego powodu zostały one zablokowane. Chłopak widząc, że jego przeciwnik próbuje dostać się przed niego po prostu się zatrzymał. W tej sytuacji było to najlepszym wyjściem, które później wykorzystał naprawdę dobrze. To co w tym momencie uczynił Samotnik pokazało, że chłopak nadal ma szansę zwycięsko wyjść z tej walki.
Goro po prostu nie przewidział tego, że jego przeciwnik zatrzyma się w miejscu i jeszcze podpali teren na który aktualnie zmierzał. Mieszanka zbyt dużej pewności siebie i braku szacunku do przeciwnika była dość bolesna dla naszego brodatego łysola. Wpadł on teraz całym ciałem w ogień i gdyby nie szybkość jaką teraz wykorzystał to pewnie teraz byłby już zwęglony. Teraz natomiast nie miał tylko poparzonej ręki, w tym momencie było to całe ciało. Mężczyzna się wściekł, jednak nie dał się łatwo pokonać Batsu.
Kiedy zobaczył, że w jego stronę leci Samotnik z wyciągniętym kunai'em to tylko się uśmiechnął. Kiedy chłopak był już blisko niego ten cisnął pięścią z Bakutonem w ziemię co spowodowało wybuch i wyrzucenie piachu z ziemią do góry. Stworzyło to zasłonę, która zabrała z widoku Samotnika jego przeciwnika. Chłopak teraz nie miał pojęcia gdzie podziewa się Goro, przecież walczyli w końcu w lesie.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#227 2013-07-16 23:22:27

Batsu

Zaginiony

47463267
Zarejestrowany: 2013-05-12
Posty: 263
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Wesoły Kostek
Wiek: 17 lat fabularnych

Re: Las Airando


     Goro zniknął... Jeszcze przed chwilą miałem go przed sobą, ale teraz? Najwidoczniej mógł się ukryć, a następnie ponownie zaatatakować mnie, np. dymem. Postanowiłem profilaktycznie dziabnąć kunai'em coś przede mną, kiedy powstawała zasłona. Nie liczyłem na jakieś cuda, ale jeśli Goro tam się znajdował to mogłem go zranić, a każdy cios przyspieszał koniec walki. W obecym momencie prowadzenie było nieznane, w końcu to tamten wojownik się schował.
     Jeśli mężczyzny nie było obok mnie, to postanowiłem zrobić jedyną rzecz, która wpadła mi do głowy. Spojrzałem na najemnika w podeszłym wieku i szybko zapytałem czy wie gdzie jest nasz wspólny wróg. W końcu mógł schować się po stronie samuraja. Oczekiwałem odpowiedzi, a sam nerwowo kręciłem się i obracałem szukając przeciwnika.


http://i.imgur.com/6VdCfSw.png

Offline

 

#228 2013-07-16 23:53:06

Straznik 3

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1332

Re: Las Airando

Post #13

Goro widząc, że przegrywa z młodym Samotnikiem poszedł po rozum do głowy. Postanowił się zaszyć w lesie i czekać aż chłopak będzie zdezorientowany. Było to dobry plan, bo jego popalone ciało nie nadawało się już zbytnio do walki w zwarciu. Każdy otrzymany cios bolałby o wiele razy bardziej niż normalnie. Batsu widocznie ostatnim atakiem przysporzył naprawdę dużo kłopotów jego przeciwnikowi, jednak teraz wszystko mogło się zmienić. Ukryty przeciwnik przecież był dwa razy bardziej niebezpieczny niż ten, którego widać.
Łysy mężczyzna niestety nie miał zamiaru łamać tej zasady. Był już przygotowany do walki w takich warunkach jak te, które sporządził mu Samotnik. Mężczyzna rzucił szybko pięcioma kunai'ami w stronę Batsu i wykorzystał czas kiedy chłopak będzie robił unik na niezauważone przemieszczenie się w inne miejsce. Teraz kilka broni leciało wprost na niego i chłopak musiał zrobić jakiś unik. Na jego szczęście Goro rzucił kunai'ami zanim zdążył odwrócić się w stronę nieprzytomnego najemnika. Batsu tylko straciłby czas na zadanie pytania, które i tak nie otrzymałoby odpowiedzi a mało tego nie miałby tyle czasu na unik.

Offline

 

#229 2013-07-17 16:48:06

Batsu

Zaginiony

47463267
Zarejestrowany: 2013-05-12
Posty: 263
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Wesoły Kostek
Wiek: 17 lat fabularnych

Re: Las Airando


     W obecnym momencie walczyłem z kilkoma czynnikami. Strachem, szaleństwem i Gorem. Przeciwnik, choć mocno poparzony, skrył się i zaczął we mnie ciskać różnymi przedmiotami. Pięć lecących kunai'ów. Cholera jasna, mój przeciwnik nie bawił się w proste gierki. Postanowiłem uniknąć ich długim susem w prawo, a następnie obserwując czy nie wpadnę w jedną z pułapek zastawionych przez mego wroga. Wydawał się być bardzo sprytny, jeśli chodzi o takowe zastosowanie broni podczas walki.
     Starałem się dokładnie obserwować, skąd mógłby przeciwnik ciskać we mnie tymi rzeczami. Mogło to być trudne, ale teoretycznie wróg nie miał nieskończoności broni, więc musiał przestać. Gdybym był w stanie wytworzyć jakąś barierę... Szkoda, że nie władałem żywiołami chakry, które są do tego zdolne, np. Dotonem. Niestety, urodziłem się z żywiołem ognia i musiałem dawać sobie radę. No cóż, aktualnie szło mi nieźle. Dalej unikałem broni i szukałem przeciwnika.


http://i.imgur.com/6VdCfSw.png

Offline

 

#230 2013-07-17 22:54:15

Straznik 3

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1332

Re: Las Airando

Post #14

Niestety, taki prosty unik jaki wykonał Samotnik nie mógł go uchronić przed wszystkimi kunai'ami. Gdyby tak jak wcześniej, pokazał swoje kości atak który wykonał jego przeciwnik byłby mniej drastyczny. Skończył się on rozcięciem prawego ramienia i dwoma miejscami na barku, w które wbiły się rzucone bronie. Chłopak bez problemu po odskoku stanął na nogach, jednak obrażenia zadane przez bronie były irytujące.
Samotnik musiał być już mocno skołowany - w końcu nie wiedział nadal gdzie znajduje się jego przeciwnik. Była to strasznie ciężka sytuacja do rozgryzienia, biorąc pod uwagę że Batsu mogło już zostać mało chakry. Jego łysy oponent jednak ostatecznie wyszedł - a raczej wybiegł (100) - ze swojej kryjówki. Jeżeli chłopak czegoś szybko nie wymyśli to mężczyzna uderzy go w brzuch i uaktywni sztukę Bokutonu co z obecnymi obrażeniami Samotnika może się dla niego źle skończyć. Jeżeli blondyn teraz nie wykaże się inteligencją, która wcześniej się już pojawiała to można uznać, że będzie to koniec jego krótkiej historii.

Offline

 

#231 2013-07-18 10:36:05

Batsu

Zaginiony

47463267
Zarejestrowany: 2013-05-12
Posty: 263
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Wesoły Kostek
Wiek: 17 lat fabularnych

Re: Las Airando


     Po raz kolejny otrzymałem kilka ran. Zirytowany postanowiłem walczyć dalej. Łysy przeciwnik również był na wycieńczeniu i teraz liczyło się to, kto zada decydujący cios. Wierzyłem, że będę to ja. Nie mogłem robić przecież odwrotnie. Goro w końcu wyszedł ze swojej kryjówki, licząc najwyraźniej na szybkie wykończenie mnie i zakończenie całej batalii. Na jego widok poczułem znów uczucie adrenaliny. Wiedziałem, że nie cofnę się przed wyzwaniem. Chciałem mu pokazać, że młodzi też mają siłę, by wygrywać, z takimi jak on, doświadczonymi wojownikami.
     Widząc, że biegnie musiałem dostosować dobrą taktykę. Czułem, że nie ucieknę, więc stałem w miejscu. Ponowiłem atak Endanem, jak wcześniej. Wykorzystałem ostatki chakry i wiedziałem, że już nie będę mógł tego powtórzyć. Czekałem, aż łysy przybiegnie, aby podskoczyć i kopnąć go w brzuch. Zawczasu przygotowałem sobie kunai'a abym mógł go jeszcze dziabnąć kilka razy, coby nie sprawiał mi problemów. Czułem, że może się to udać. Ale wszystko zależało od sytuacji...


[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]


http://i.imgur.com/6VdCfSw.png

Offline

 

#232 2013-07-18 12:24:30

Straznik 3

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1332

Re: Las Airando

Post #15

Jedynym pozytywnym efektem całego tego zajścia było to, że przeciwnik nie zaatakował Batsu Bakutonem. Łysy człowiek nie był taki narwany jak wcześniej, a i poparzenia na całym ciele czegoś go nauczyły. Kiedy Samotnik wyrzucił ze swoich płuc chakrę, zamieniając ją w ogień automatycznie odskoczył w tył. Pamiętał już pieczęci jakich młodziak używał do stworzenia techniki więc nie miał problemu z zatrzymaniem się i zrobieniem uniku. Mężczyzna obronił się bez najmniejszych problemów i stał teraz jakieś pięćdziesiąt metrów od Batsu.
Na jego twarzy było widać uśmiech, który mimo wszystko nadal wyrażał politowanie dla Batsu. Goro widocznie nadal myślał, że uda mu się pokonać chłopaka z organizacji Samotników. Wychodziło na to, że doświadczenie którego zapewne miał już sporo nie przepuszczało przez jego głowę myśli o przegranej. Łysy brodacz zaczął składać pieczęci i powiedział:
- Katon: Haisekishou! - po czym zaczął biec do Batsu z dużą prędkością (100) wyrzucając ze swoich płuc chakrę. Goro postanowił jednak nie biec na samego Samotnika, więc zaczął robić w okół niego koła i przez to chłopak był otoczony dymem. Jeżeli Batsu jakoś się nie wydostanie z tego terenu lub nie wymyśli szybkiego sposobu żeby zabić przeciwnika to sam będzie wąchał kwiatki od spodu. Wystarczy tylko, że przeciwnik zaciśnie zęby...

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#233 2013-07-18 12:55:04

Batsu

Zaginiony

47463267
Zarejestrowany: 2013-05-12
Posty: 263
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Wesoły Kostek
Wiek: 17 lat fabularnych

Re: Las Airando


     Zostałem otoczony przez dym, który wytworzył przeciwnik. Do głowy wpadła mi jedyna myśl. Przeżyć. Niestety, musiałem najpierw przedostać się przez dym, który wytworzył Goro. Zdawałem sobie sprawę, że dostrzeże mnie w nim i wpadłem na ryzykowny plan. A co jeśli wyglądałbym inaczej? Zdałem sobie teraz sprawę, że podstawowa technika, której nauczyłem się w Szkole Ninja, może uratować moją skórę. Rzecz jasna, chodziło mi o Henge no Jutsu. Wykorzystałem ją, aby zmienić się w wiewiórkę, a następnie jak najszybciej (Szybkość 50) wydostać się z dymu. Technika nie zmieniła mojej szybkości, tyle dobrego.
     Liczyłem, że Goro poczeka, aż znajdę się na końcowych granicach pyłu, a dopiero potem go zapali. Próbowałem więc wydostać się z opresji, a następnie zbliżyć do przeciwnika niezauważenie. Dzięki temu Goro byłby święcie przekonany, że wdycham opary zabijając sam siebie. Jeśli to mi się udało, to stojąc przy przeciwniku odmieniłem się i rzuciłem na niego, próbując wepchnąć go do jego własnej pułapki, aby udusił się gazem.


[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]


http://i.imgur.com/6VdCfSw.png

Offline

 

#234 2013-07-18 14:20:06

Straznik 3

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1332

Re: Las Airando

Post #16

Taktyka młodego ninja nieco zdezorientowała Goro. Początkowo nie zauważył on wiewiórki w którą zamienił się nasz bohater. Taktyka, którą wymyślił była nawet dobra ale wymagała sporo szczęścia w tym żeby udało się ją wykonać. Biorąc jednak pod uwagę fakt, że łysy przeciwnik już dawno stracił nerwy, poniosły go emocji oraz miał sporo obrażenia to Batsu pozyskał spore szanse na pozytywne zakończenie jego taktyki.
Było to spowodowane zaskoczeniem swojego przeciwnika - mężczyzna zaczął się rozglądać na boki gdzie to mógł mu uciec Samotnik, a ten sprytnie zaszedł go od tyłu i poschnął w dym, który wcześniej Goro sam stworzył. Efektem tego było to, że mężczyzna ze złości zacisnął zęby, co stworzyło iskrę, a ta następnie podpaliła dym, który wcześniej został stworzony. Koniec końców chłopak mógł zawdzięczać koniec tej przygody tylko i wyłącznie szczęściu.
Samotnik mógł teraz sprawdzić co było z najemnikiem. Staruszek wstał i nadal będąc roztrzęsionym podziękował Batsu za ratunek. Poprosił jednak chłopaka o jescze krótką pomoc w przedostaniu się na koniec lasu. Kiedy chłopak doprowadził najemnika na skraj lasu ten kolejny raz mu podziękował i pożegnał się z młodzieńcem. Batsu powinien zapamiętać tą historię - pokazała ona, że brak mu jeszcze doświadczenie i jakie ma braki w swoich umiejętnościach. Dzisiejszą wygraną ostatecznie zawdzięcza w większości szczęściu i zbyt dużą pewnością siebie przeciwnika.

~~~~~~~~
KONIEC

Offline

 

#235 2013-07-19 20:59:33

Batsu

Zaginiony

47463267
Zarejestrowany: 2013-05-12
Posty: 263
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Wesoły Kostek
Wiek: 17 lat fabularnych

Re: Las Airando


     Na szczęście dla mnie przeciwnik sam siebie ubił w dymie. Zadowolony postanowiłem odejść i pomóc najemnikowi dotrzeć do jego domu. Tak, wszystko przebiegało dobrze. Wykonałem zadanie, zabiłem człowieka. Krótko mówiąc - dobra robota. Niestety, podczas wykonywania misji zostałem zraniony i to porządnie. Pal licho zadrapania i rany na ciele - przejdą i to szybko. Najbardziej bolał mnie fakt, że ręka, która miała styczność z eksplozjami została mocno uszkodzona. Mogłem nią normalnie władać, ale niestety, aby wróciła do pełnej sprawności musiało minąć trochę czasu. Dziękowałem w duchu, że jestem z klanu Kaguya. W końcu moje kości są wytrzymalsze niż zwykłego śmiertelnika, a ich regeneracja jest o wiele krótsza. Myślałem więc, że szybko mi przejdzie, jeśli przyzwyczają się do tego.
     Postanowiłem udać się do znanego dobrze mi miejsca - wulkanu. Odwiedziłem go już i poznałem tam "sektę", która mnie szanowała, a ja ją. Prawie zapłaciłem za to głową, ale trudno się mówi. Kto nie ryzykuje, ten nie zyskuje. Teraz zostawało mi tylko udać się tam i odpocząć po wysiłku. Zrobiłem to, licząc na spokojne i ciche spędzenie czasu...


Z tematu -> Airando [Wulkan]

Ostatnio edytowany przez Batsu (2013-07-19 21:00:06)


http://i.imgur.com/6VdCfSw.png

Offline

 

#236 2013-07-23 14:06:42

Batsu

Zaginiony

47463267
Zarejestrowany: 2013-05-12
Posty: 263
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Wesoły Kostek
Wiek: 17 lat fabularnych

Re: Las Airando


     Przyszedłem do tego miejsca po raz drugi w ciągu kilkunastu godzin. Najwidoczniej przyciągało mnie wbrew mojej woli. Ponoć to właśnie tutaj miał się ukrywać tajemniczy "Papierowy Chłopak". Zastanawiałem się, czy uda nam się go pokonać szybko, czy sprawi nam ogromny problem. Z tego co mówił starzec, sprawia on zagrożenie dla całego Airando, czyli może być niebezpieczny dla Samotników, a na to nie mogłem pozwolić. Starałem się ubiegać o dobre mniemanie w tej organizacji, a pozwalając żyć komuś takiemu traciłem wiarę w samego siebie.
     -
Niedawno odwiedziłem to miejsce. Powinienem znać jeszcze trochę część terenów, bo przecież las jest zbyt wielki, aby znać go całego. Starcze, czy powiesz nam gdzie mamy iść, czy nie? - spytałem się mężczyzny. Następnie pełen spokoju i ostrożności oczekiwałem na dalsze wskazówki. Być może coś pojawi się niedaleko i będziemy musieli działać. Może mężczyzna potrafił jakoś wyczuć naszego przyszłego przeciwnika? nie wiedziałem tego, ale liczyłem, że posiada dobre umiejętności, których ja nie mam...


http://i.imgur.com/6VdCfSw.png

Offline

 

#237 2013-07-23 14:39:47

 Yosuke

Zaginiony

10879839
Skąd: Kwidzyn
Zarejestrowany: 2013-01-28
Posty: 165
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek Klanu

Re: Las Airando

     Wkraczając do na teren lasu, momentalnie wyrwał się z zadumy, przygotowując się powoli na rzeczy kompletnie niespodziewane. Miejsce to było miłym urozmaiceniem w porównaniu do zalanych lawą terenów. Wciągnął nosem powietrze tak głęboko, że mogłoby się zdawać, jakoby wszystkie przelatujące obok robaki zostały zassane w najgłębsze czeluści nosa tegoż chłopaka. Nic takiego, na jego szczęście, nie miało miejsca, jedynie zaczęło go leciutko w owym nosie kręcić, zapewne od nadmiaru kurzu, jaki tam się zebrał, zaraz jednak odczucie to minęło, zabierając ze sobą widmo kichnięcia hen daleko.
     Głos znowu zabrał Batsu i, jak zwykle, Yosuke bacznie przysłuchiwał się temu, co mówił Samotnik. Gdy skończył, Uchiha postanowił znowu zabrać głos w konwersacji:
     - Masz szczęście, że i tak kojarzysz miejsca. Ja jestem kompletnie bez jakiejkolwiek wiedzy na ten temat, bo, jako nietutejszy, jestem tutaj pierwszy raz. Dlatego, nawet jeśli byśmy mieli się rozdzielać, to wolałbym zostać z którymś z was. Samemu zgubiłbym się w pięć sekund, co raczej nie byłoby przydatne...
     Z tymi pięcioma sekundami przesadził, bo tak źle z jego orientacją w terenie nie było, wolał jednak zdać się na umiejętności i znajomość terenu Samotników, którzy byli tutaj stałymi bywalcami. Tak przynajmniej mogłoby się zdawać; w końcu, mieszkają tutaj...


Ekwipunek:
- Miecz-tasak [na plecach]
- Torba x2 [prawy i lewy pośladek]
- Pochwa na katanę x2 [przy pasie po obu stronach | puste x2]
Aktualny wygląd: KLIK! [UPDATE!]
Aktualny ubiór: KLIK! [UPDATE!]
https://imagizer.imageshack.us/v2/410x190q90/34/zml8.jpg
Mowa | Myśli | Szept
Seiyuu

Offline

 

#238 2013-07-23 18:19:42

Straznik 3

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1332

Re: Las Airando

Chwała zmarłym

- Ja pamiętam dobrze ten las. Walczyłem tutaj pierwszy raz w życiu, w sumie to była moja pierwsza większa bitwa ninja. Nie pamiętam kim byli ci złoczyńcy, ale wiem, że tego dnia.. - poleciała mu lekka łza po policzku - Tego dnia trzymałem się zasady każdego medyka - mówił zasmucony - Żaden medyczny ninja nigdy nie powinien przerywać leczenia dopóki życie członków drużyny nie dobiegnie końca - mówił dalej patrząc na chłopców, jak wraz z nim biegną przed siebie - Spełniłem swoją powinność, ale pomimo ciągłe leczenia moich towarzyszy ci zginęli. Nie mogłem nic zrobić - bezsilny - W tym lesie jest mały cmentarz poświęcony im. Zapewne będziemy przez niego przechodzić - biegł dalej - Ale co ja tutaj będę was zasmucał. Opowiedzcie coś o sobie - powiedział pokazując lekki uśmieszek.

Offline

 

#239 2013-07-23 18:37:34

Batsu

Zaginiony

47463267
Zarejestrowany: 2013-05-12
Posty: 263
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Wesoły Kostek
Wiek: 17 lat fabularnych

Re: Las Airando


     Słuchając opowieści człowieka zdałem sobie sprawę, że ja również miałem tutaj niedawno swoją przygodę. Może nie była to moja pierwsza walka, ale z pewnością jedna z najtrudniejszych do tej pory. Oponent po prostu mógł mnie zabić, ale przegrał przez swoją głupotę. Jedynie dzięki inteligencji wygrałem. Postanowiłem, że stanę się lepszy i właśnie dlatego robiłem teraz to zadanie - aby pokazać innym, że nadaję się na wojownika, a nie zwyczajnego frajera. Kiedy mężczyzna przestał mówić również odezwałem się, spokojnie i powoli.
     -
Chwała poległym. - rzekłem robiąc pauzę nad dalszą częścią mojej wypowiedzi - Nie tak dawno temu stoczyłem tutaj pokaźną bitewkę z pewnym człowiekiem. Ślady dalej powinienem mieć na ciele, a i pewna część lasu dalej ma ślady użycia eksplozji i ognia. Jeszcze wcześniej spotkałem przedstawicieli sekt na Wulkanie. To właśnie tam po raz pierwszy skróciłem kogoś o głowę.
     Nie wydawałem się być przygnębiony czy smutny. Bycie Ninja to swojego rodzaju zawód. Każdy musi pracować najlepiej jak potrafi, a zabijając innych piąłem się wyżej w hierarchii Samotników. Nie było to dobre, ale słuszne. Po prostu chciałem żyć jak każdy wojownik. Nie mieszałem się w sprawy polityki. Nie bawiło mnie to. Liczyłem tylko na coś więcej niż oranie pola, albo bycie kupcem. Chciałem być kimś znanym...


http://i.imgur.com/6VdCfSw.png

Offline

 

#240 2013-07-23 18:54:10

 Yosuke

Zaginiony

10879839
Skąd: Kwidzyn
Zarejestrowany: 2013-01-28
Posty: 165
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek Klanu

Re: Las Airando

     Słowa starego wywarły na jego duszy dziwny odcisk, jakiego nie czuł już od dawna. Zapomniana, wydawałoby się nie istniejąca już dla niego melancholia dała właśnie o sobie znać, przywołując wiele wspomnień, zarówno tych przyjemnych, jak i najbardziej przygnębiających. Odczucie to niemal natychmiast wyszło na zewnątrz, formując na jego twarzy, ciężko to określić jednym słowem, czuły uśmiech. Ręka powoli formowała się w pięść, gdy z ust wyrwało mu się:
     - Chwała poległym - jego głos zjednał się z głosem Batsu, podczas gdy on stuknął się lekko w pierś, zapewne by nadać jakiejś symboliki temu zdarzeniu. - Bo żyją, dopóki o nich pamiętamy.
     Uleciał dosłownie na moment do krainy myślicieli. Poszybował gdzieś w kierunku swojego brata, zastanawiając się, jak teraz wygląda jego życie, o ile jeszcze żyje. Yosuke był o tym przekonany, bo skoro on dożył do tego momentu, to czemu jego brat, de facto silniejszy od niego, miałby nie przeżyć? Chwila ta minęła jednak szybko i zmysły znów były w stanie gotowości, czekając na jakikolwiek sygnał do rozpoczęcia desantu.


Ekwipunek:
- Miecz-tasak [na plecach]
- Torba x2 [prawy i lewy pośladek]
- Pochwa na katanę x2 [przy pasie po obu stronach | puste x2]
Aktualny wygląd: KLIK! [UPDATE!]
Aktualny ubiór: KLIK! [UPDATE!]
https://imagizer.imageshack.us/v2/410x190q90/34/zml8.jpg
Mowa | Myśli | Szept
Seiyuu

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.pokemon-master-red.pun.pl www.naruto-shinobiworld.pun.pl www.tirup2010.pun.pl www.rotbila.pun.pl www.konskie.pun.pl