Ogłoszenie


#121 2013-02-03 21:28:05

 Akane

Wyrzutek

6251996
Zarejestrowany: 2013-01-20
Posty: 167
Klan/Organizacja: Wyrzutki
Płeć: Kobieta
Wiek: 18

Re: Miasto portowe

Gdy weszłam na teren miasta portowego od razu odrzucił mnie smród ryb, nie lubiłam tego zapachu. Postanowiłam znaleźć jakiś bar by coś zjeść na szybko i uciec stąd jak najdalej. Byłam zmęczona ale nie miałam ochoty spać, musiałam najpierw dotrzeć do celu. Znalazłam w końcu bar w miarę dobrym stanie, zamówiłam jakieś jedzenie, po zjedzeniu zapłaciłam 50 ryo ale było nawet dobre, przyznaję. Poszłam do portu i znalazłam statek płynący do Chuu, udało mi się wejść 'za ładne oczy'. Właściciel statku uznał, że mogę wejść, bo zmieści mu się jeszcze jedna osoba a widać, że chce się stąd wydostać. Podziękowałam i ucieszona weszłam na pokład, gdzie podróż minęła mi w spokoju i ciszy.


[z/t -> Chuu -> Klan Nara -> sklep]

Offline

 

#122 2013-02-03 23:11:24

 Miri

Martwy

Zarejestrowany: 2012-03-21
Posty: 294

Re: Miasto portowe

Dziwne uczucie dyskomfortu nie odstępywało Miri na krok, pamiętała że czuła się źle, że była zła, nie pamiętała jedynie co sprawiało jej taki ból. Ostatnia rzecz która tkwiła jej w pamięci to dziwny głos.. i duch. Te wspomnienia brzmiały wręcz niepowarznie więc wzięła je po prostu za sen. Idąc jednął z ulic wciąż starała się przypomnieć sobie co sprawiło że jej wspomnienia były widoczne lecz spowite mgłą, to jak obserwacja innego człowieka, znała swoją zamgloną przeszłość choć nie dokładnie ale całkowicie nie wpływały na nią, może to dobrze skoro pamiętała że była zła i czuła się źle to po co to przywoływać? Postanowiła iść przed siebie z nadzieją że los sam wprowadzi ją na właściwy tor.

[z/t->Miasteczko na wybrzeżu i plaża (Chikai)]

Offline

 

#123 2013-04-13 14:49:17

 Yosuke

Zaginiony

10879839
Skąd: Kwidzyn
Zarejestrowany: 2013-01-28
Posty: 165
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek Klanu

Re: Miasto portowe

     Miasto portowe było w miarę duże, jednak nie zrobiło na nim takiego wrażenia, jak niegdyś miasto w Tanuzie. Podróżując przez tak długi czas przyzwyczaił się do zmieniającego otoczenia, natłoku ludzi, lub ich kompletnego braku. Czasami nawet tęsknił za rodzinnym spokojem, szybko jednak stawał mu przed oczami obraz brata, którego obiecał sobie pokonać, im szybciej tym lepiej.
     Przez długi okres szukał jakiegoś statku, który zabrałby go do Airando. Poszukiwania zakończyły się na promie, który wyruszał za pół godziny, miał więc czas na uzupełnienie zapasów, włącznie z alkoholem, który pomógłby mu przeżyć te kilka-kilkanaście godzin podróży. Gdy już był gotowy, wstąpił na pokład, zapoznał się pobieżnie z załogą, po czym wyruszyli do Kraju Wody.

[z/t - Sklep, Airando]

Ostatnio edytowany przez Yosuke (2013-04-13 14:49:29)


Ekwipunek:
- Miecz-tasak [na plecach]
- Torba x2 [prawy i lewy pośladek]
- Pochwa na katanę x2 [przy pasie po obu stronach | puste x2]
Aktualny wygląd: KLIK! [UPDATE!]
Aktualny ubiór: KLIK! [UPDATE!]
https://imagizer.imageshack.us/v2/410x190q90/34/zml8.jpg
Mowa | Myśli | Szept
Seiyuu

Offline

 

#124 2013-04-13 15:34:28

 Yosuke

Zaginiony

10879839
Skąd: Kwidzyn
Zarejestrowany: 2013-01-28
Posty: 165
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek Klanu

Re: Miasto portowe

     Kolejne kilka godzin na statku zeszło mu znacznie szybciej niż ostatnio. Marynarze byli ci sami, więc zabawa mogła ciągnąć się w najlepsze. Gorzej, że jutro chłopaka chwyci ostry kac, o ile nie zapije znowu, wymijając się z bólem głowy. Członkom załogi sprezentował dużą butelkę portowego sake, za które, w podzięce, oni sprezentowali mu podróżną buteleczkę, również wypełnioną ryżówką. Mieli chłopaki gest...
     Gdy już znalazł się w porcie, musiał obrać sobie cel. Nim jednak się obejrzał, a było to zasługą procentów we krwi, był już w drodze. Biegł przed siebie, tak jak jeszcze nigdy chyba nie biegł, głównie ze względów poruszania się, bowiem jego każdy krok był inny, niż na trzeźwo. No cóż, taki urok pijaństwa, nie czas jednak się nad tym rozwodzić, bo nasz bohater mknął do Kraju Ziemi, gdzie, miał przynajmniej nadzieję, czeka na niego jakaś nowa przygoda.

[z/t - Tereny Ta no Kuni]


Ekwipunek:
- Miecz-tasak [na plecach]
- Torba x2 [prawy i lewy pośladek]
- Pochwa na katanę x2 [przy pasie po obu stronach | puste x2]
Aktualny wygląd: KLIK! [UPDATE!]
Aktualny ubiór: KLIK! [UPDATE!]
https://imagizer.imageshack.us/v2/410x190q90/34/zml8.jpg
Mowa | Myśli | Szept
Seiyuu

Offline

 

#125 2013-05-27 00:21:05

Hiroshi

Martwy

19345760
Zarejestrowany: 2013-04-07
Posty: 527
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 21

Re: Miasto portowe

Hiroshi po przebudzeniu czuł tylko wielki ból. Gdy się otrząsnął z szoku mógł zauważyć, że znajduje się w jakimś ciemnym pomieszczeniu. Jasne kosmyki światła padały na Fuku. Wtedy chłopaka ogarnęła złość i powiedział:
- Ty mały padalcu. Jak mogłeś ?! Ja Ci zaufalem, to był błąd i już go nie powtórzę daję słowo !! Teraz jedynie chcę wiedzieć co się tu dzieje, gdzie jestem i co ja tu w ogóle robię ! Poza tym kto Ci kazał to zrobić ?
Złość była gigantyczna, ale po chwili Uchiha nad sobą zapanował. Spokojnie wyczekujac odpowiedzi staruszka rozgladal się dookoła i szukał dogodnej drogi ucieczki. Nie mógł tu na długo zostać, bo mogło by się to dla niego źle skończyć.

( Jak się tutaj znalazłem : http://www.ninjaclanwars.pun.pl/viewtop … d=2908&p=8 )



Voice || Yasuhiko || Kazuhiko || Haruhiko || Ubiór

http://i.imgur.com/pmMguWr.png

Mówię || Myślę || Szepczę || Krzyczę

Offline

 

#126 2013-05-27 19:24:22

Straznik 3

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1332

Re: Miasto portowe

[10/15]

   Fuku o mało nie podskoczył, kiedy Hiroshi nareszcie się zbudził z długiego snu i jasno zadeklarował, co sądzi o przebiegłym porywaczu, oraz co z nim zrobi, gdy z powrotem wróci na wolność. Do tej jednak wciąż wiele brakowało, o czym ciągle przypominały sznury krępujące nadgarstki i stopy. Uchiha mógł tylko pomarzyć o stworzeniu jakiegoś jutsu, lub zrobienia czegokolwiek, co pomogłoby mu wyjść z aktualnych opresji.
   Chudzielec skulił się jeszcze bardziej, choć wydawało się, że jest to już niemożliwe.
   - Fuku nie może powiedzieć... Fuku musi dotrzymać obietnicy... Fuku...
   Mężczyzna spochmurniał jeszcze bardziej, kontynuując majstrowanie przy biurku. Hiroshi nie mógł widzieć, co się tam wyprawia, ale odgłosy podobne do brzęczenia ogniw łańcucha, mogły budzić niepokój.

Offline

 

#127 2013-05-27 19:54:44

Hiroshi

Martwy

19345760
Zarejestrowany: 2013-04-07
Posty: 527
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 21

Re: Miasto portowe

Cała sytuacja niezbyt podobała się Hiroshiemu. Był skrępowany, nie wiedział co się tu dzieje, a przede wszystkimi nie mógł nic na to poradzić. Gdy chudzielec coś wymamrotal coś pod nosem chłopak spróbował nieco spokojniej:
- Fuku, proszę. Nic takiego Ci nie zrobiłem, a ty mnie tu więzisz. To nie zbyt sprawiedliwe. Przepraszam też za to co wcześniej powiedziałem, ale byłem strasznie zły. Tak więc zaczynając od początku. Dlaczego mnie tu przeprowadziles i kto Ci kazał dochować tej tajemnicy ? Postaw się w moim miejscu. To wszystko nie jest zbyt przyjemne.
Chłopak starał się jakoś dotrzeć do Fuku. Nie miał innego wyjścia poza udawaniem grzecznego. Gdy Fuku coś tam majsterkuje Uchiha stara się rozglądać dokładnie co znajduje się w pomieszczeniu. Wszystko w takiej sytuacji może się przydać. W tym samym czasie chłopiec czeka na odpowiedź chudzielca.



Voice || Yasuhiko || Kazuhiko || Haruhiko || Ubiór

http://i.imgur.com/pmMguWr.png

Mówię || Myślę || Szepczę || Krzyczę

Offline

 

#128 2013-05-27 20:12:46

Straznik 3

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1332

Re: Miasto portowe

[11/15]

Hiroshi uznał, że może podstępem spróbuje wydrzeć z Fuku informacje, lub spowoduje u niego współczucie, mogące wydostać go z tarapatów. Uchiha kombinował nad wyraz dobrze, albowiem z wypowiedzi chudzielca można było wywnioskować, że ten nie jest zbyt pewny swych poczynań i w każdej możliwej chwili może zrobić coś nieoczekiwanego.
    - Fuku nie może... Fuku naprawdę nie może...
    Dziwak po raz kolejny się rozpłakał, wycierając w międzyczasie gile z nosa o swoją postrzępioną przepaskę na biodrze. Trwało to dość długo i Hiroshi mógł poczuć całkowitą bezsilność, kto wie czy też i nie rozpacz - mógł w końcu zostać tu na wieczność jako niewolnik.
    Wtem stało się coś nieoczekiwanego. Fuku wstał, wytarł ramieniem łzy i przemówił najbardziej pewnym głosem, na jaki było go stać.
    - Fuku ma dość tego... Fuku zamierza uwolnić pana! - zawołał, biorą z biurka spory nóż. Zrobił kilka kroków w stronę białowłosego, gdy po raz kolejny stało się coś nieoczekiwanego. Naprawdę nieoczekiwanego. Chudzielec gdy chciał już rozerwać pierwsze więzy, poleciał niczym szmaciana lalka, z głuch łoskotem lądując na ścianie. Opadł na podłogę, nie dając znaku życia.
    Na Hiroshi'ego łypała ta sama babka, która zleciła mu zbiór ziela. Wzięła z ziemi nóż i odrzuciła go na biurko, po czym po raz kolejny poszła w ruch drewniana laga. Staruszka kilkukrotnie zdzieliła nią Hiroshi'ego nie szczędząc przy tym siły.
    - Ten głupiec prawie cię uwolnił...

Offline

 

#129 2013-05-27 20:30:06

Hiroshi

Martwy

19345760
Zarejestrowany: 2013-04-07
Posty: 527
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 21

Re: Miasto portowe

Na początku chłopak myślał, że to już koniec i zostanie tu na bardzo długi czas, aż tu nagle staruszek wstał, wziął nóż i chciał mi pomóc się wydostać. Hiroshi poczuł ulgę i chciał bardzo podziękować Fuko, aż tu nagle znikąd został zaatakowany. Wszystko działo się tak szybko. Gdy chwilę później go zobaczył, w ogóle się nie ruszał. Sprawcą okazała się babunia, która zleciła Hiroshiemu zbieranie ziół. Chłopak ze złości zaczął się szarpać ile wlezie i krzyczał :
- Kim ty jesteś, że go zaatakowałaś i mnie tu więzisz?! Czemu to wszystko robisz!?
Uchiha starał się nieco uspokoić, ale złość z chwili na chwilę była coraz większą. Gdy widział nieruchome ciało Fuku było jeszcze gorzej. Złość ta kazała wyrwać mu się z łańcuchów i zacząć dogłębnie przesłuchiwać babke, aż nie powie mu wszystkiego czego wie. Chłopakowi non stop ciazylo jedno pytanie:
- Dlaczego ty to zrobiłaś ?



Voice || Yasuhiko || Kazuhiko || Haruhiko || Ubiór

http://i.imgur.com/pmMguWr.png

Mówię || Myślę || Szepczę || Krzyczę

Offline

 

#130 2013-05-27 23:43:42

Straznik 3

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1332

Re: Miasto portowe

[12/15]

    Chudy dziadek leżał rozłożony pod ścianą, nie dając znaku życia. Był w zasadzie ostatnią szansą na uwolnienie Hiroshi'ego, przywiązanego do słupa i okładanego teraz przez wiedźmę z lasu. Na jego ciele pojawiało się co raz więcej zaczerwienień, przekształcających się w krótkim w czasie w potężne siniaki. Kości trzeszczały jak garść suszonych liści, a wybawienia jak nie było, tak nie ma.
    Po jakimś czasie, Starszej Pani najwyraźniej znudziło się mordobicie jedynie w odgłosie miękkich plaśnięć, toteż postanowiła do tego sylabizować swoje wypowiedzi.
    - Nie-in-te-re-suj się - po każdej sylabie następował cios, nie trudno zgadnąć więc, że wkrótce twarz Hitoshi'ego okryła się brunatną krwią. Babka wzięła ostatni już, kończący życie Uchihy zamach, biegnący aż zza pleców. Tym jednym machnięciem chciała zakończyć jego żywot i prawie jej się udało. Gdy laga zaczęła już opadać, a białowłosy mógł zacząć odliczać swoje ostatnie chwilę, babka została dosłownie staranowana, jak wcześniej dziadek. Tym razem to Fuku wziął rewanż i uderzając niczym taran, zwalił staruszkę ciosem z byka. Kobie wpadła na przeciwną ścianę, odbiła się od niej i zaczęła dochodzić do siebie. Fuku w tym czasie zaczął oswobadzać Uchihę.
    - Fuku cię uratuje... Fuku przeprasza za tamto... Fuku nie chciał...

Offline

 

#131 2013-05-28 08:55:53

Hiroshi

Martwy

19345760
Zarejestrowany: 2013-04-07
Posty: 527
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 21

Re: Miasto portowe

Rozwój wydarzeń z chwili na chwilę był coraz szybszy. Jedyne co chłopak mógł zobaczyć to to, że babcia, która okladala go swoją pałą dostawała spore baty od Fuku. Uchiha był zadowolony z faktu, że staruszek mu pomógł, więc gdy miał już jedną rękę wolną, wyjął shurikeny z torby i powiedział:
- Dziękuję Fuku. Damy popalic tej staruszce, aż zacznie płakać!
Wtedy gdy nadszedł dogodny moment Hiroshi rzucal swoimi shurikenami jak najcelniej. Każda gwiazdka była w tej sytuacji na wagę złota. Później chłopak powiedział:
- Czemu to robisz ty jędzo!? Co ja Ci takiego zrobiłem?!
Uchiha był obolaly więc starał się nie nadwyrężać. Później poprosił Fuku by się gdzieś na chwilę schował i od razu wyskoczył w górę, by uderzyć babunie z konoha Raiken.



Voice || Yasuhiko || Kazuhiko || Haruhiko || Ubiór

http://i.imgur.com/pmMguWr.png

Mówię || Myślę || Szepczę || Krzyczę

Offline

 

#132 2013-05-28 21:58:20

Straznik 3

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1332

Re: Miasto portowe

[13/15]

    Cała walka zaczynała nabierać wyjątkowo interesującego tempa. Babka, chwilowo znokautowana, wciąż leżała  pod ścianą, a Fuku - zupełnie jakby rozochocony całym pojedynkiem, zaczął w pośpiechu uwalniać Hiroshi'ego. Wszystko poszło całkiem szybko i wkrótce Uchiha mógł na nowo poznać zew wolności. Wraz z nim, chciał odbyć upragnioną zemstę, którą przypieczętował rzutem garści shurikenów, mających za zadanie poszatkować kobietę. Jako, że zielarka leżała i już wcześniej nie dawała znaków życia o pudle nie mogło być mowy.
    Wyglądało na to, że wróg został pokonany i sam Fuku nie ukrywał swojej radości.
    - Wiedźma pokonana! Wiedźma pokonana! - krzyczał, skacząc jak pijany skrzat. Czyżby było już po wszystkim? Na to wyglądało...

Offline

 

#133 2013-05-28 22:08:05

Hiroshi

Martwy

19345760
Zarejestrowany: 2013-04-07
Posty: 527
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 21

Re: Miasto portowe

Chłopiec mógł poczuć ulgę. Wreszcie miał wolne ręce i nogi, więc mógł się swobodnie ruszać. Gdy tylko zaatakował babke shurikenami był nadal prawie pewny, że już po wszystkim, ale nadal nie spuszczał wzroku z wiedzmy. Gdy tak się na nią patrzył zapytał:
- Fuku, kim była ta kobieta? Czemu Cię tu przetrzymywala i w jakim celu ?
Chłopak pragnął poznać odpowiedź. Wiedział, że trzeba się z tąd szybko wynosić, więc gdy tylko odpowie mu na pytanie łapie go za rękę i wychodzi z pomieszczenia. Później pyta:
- Co teraz ze sobą zrobisz Fuku? Wracasz do lasu czy może gdzieś gdzie cię wzrok zaniesie ?
Chłopak z uśmiechem na twarzy czeka na odpowiedź cóż, na pół nagiego faceta nadal nie spuszczajac wzroku na dom i na pozór martwą tam babke.



Voice || Yasuhiko || Kazuhiko || Haruhiko || Ubiór

http://i.imgur.com/pmMguWr.png

Mówię || Myślę || Szepczę || Krzyczę

Offline

 

#134 2013-05-28 22:27:12

Straznik 3

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1332

Re: Miasto portowe

[14/15]


    Fuku wyglądał na nieco zbitego z tropu pytaniem Hiroshi'ego, który chciał wiedzieć jakie relacje dzielą go, a staruszkę. Mężczyzna nie wydawał się być zbyt chętny by zdradzić ten sekret i minęło dość sporo czasu nim się przełamał.
    - Ekhm... ta kobieta... ona... - dukał pojedyńcze słowa pod nosem, mieląc w ręku brudne niczym dupa szatana bido.
    - ... jest jego żoną - dokończył chrapliwy głos zielarki, podnoszącej się powoli z ziemi. Z jej ust spływała strużka krwi, włosy miała w całkowitym nieładzie. - Oh młody człowieku... możesz próbować czgo tylko zechcesz, lecz wiedz, że i tak jesteś na straconej pozycji... - uśmiechnęła się paskudnie, jej oczy błysnęły złowrogo - Fuku jest naznaczony specjalną pieczecią. Wystarczy jeden ruch i zostanie zdetonowany, a wraz z nimi całe te pomieszczenie. Nie uratujesz go i nie uratujesz jego durniu!
    - Panie Hiroshi! - zawył dziadek.
    Zielarka złożyła pieczęć barana, a Hiroshi mógł wykonać tylko jeden, jedyny ruch. Wyglądało, że Fuku nie da się już uratować, a jego błagalne, załzawione oczy, pełne rozpaczy były ostatnim wspomnieniem chudzielca. By przeżyć, Białowłosy musiałby od razu biegnąć do drzwi na zewnątrz, pozostawiając przyjaciela, dla którego i tak nie było nadziei.

Offline

 

#135 2013-05-28 22:41:27

Hiroshi

Martwy

19345760
Zarejestrowany: 2013-04-07
Posty: 527
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 21

Re: Miasto portowe

Uchiha wiedział jedno. Gdy ta jędza uaktywni pieczęć na ciele Fuku będzie to koniec dla nich wszystkich. Sytuacja obróciła się przeciw młodemu chłopakowi błyskawicznie. Miał do wyboru uciekać, albo zostać i umrzeć. To drugie niezbyt mu odpowiadało więc na koniec powiedział biegnąc z całych sił ku wyjścia:
- Fuku byłeś moim przyjacielem i wiem, że nie chciałeś zrobić niczego złego. Obys trafił tam do nieba po śmierci, a ty stara jędzo, niech cię diabli wezmą!!
Gdy chłopak był już na zewnątrz ostatni raz spojrzał się na swojego chudego przyjaciela i rzucił się jak najdalej domu, by wybuch go nie dosięgnął. Gdy było po wszystkim, przerzegnał się w imię Fuku, a z kamieni zrobił nagrobek ku chwale tego człowieka. Teraz było chłopakowi żal, że wtedy go uderzył i miał nadzieję, że kiedyś mu to wybaczy. Hiroshiemu zostało już tylko jedno. Wrócić do wioski klanu Uchiha.



Voice || Yasuhiko || Kazuhiko || Haruhiko || Ubiór

http://i.imgur.com/pmMguWr.png

Mówię || Myślę || Szepczę || Krzyczę

Offline

 

#136 2013-05-30 00:57:54

Straznik 3

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1332

Re: Miasto portowe

[15/15]

    Historia ciągnęła ku końcowi i zdawało się, że nic nie zdoła odmienić jej smutnej puenty. Pseudo zielarka uruchomiła pieczęć, która odznaczyła się jasnymi konturami na ciele Fuku. Wkrótce zaczęła płonąć żywym ogniem, jasno zwiastując co się wkrótce stanie. Nie wiadomym było jednak, czemu babka zdecydowała się na aż tak drastyczny ruch. Koniec końców, w ten sposób sama skazywała się na pewną śmierć, a to raczej nie imało się w żaden sposób z rewanżem, którego tak pragnęła.
    Hiroshi postanowił, że spośród dwóch opcji, wybierze tę, która gwarantowała mu życie. Sam wybór łatwy nie był, nie ułatwiał go także dziadek, który najwyraźniej nie miał ochoty żegnać ze swoim kulawym życiem, czepiając się go pazurami najbardziej zażarcie jak potrafił.
    Kiedy Uchiha spojrzał po raz ostatni na Fuku, ten zawołał najbardziej rozpaczliwie jak potrafił. Przejmująco i na całe gardło.
    - Nie zostawiaj mnieeeee!
    Niestety, na nic się to zdało, bo sam białowłosy, opuścił już pomieszczenie. Choć sumienie rzeczywiście go dręczyło i kazało wybudować przyjacielowi pochówek, to i tak było już za późno...
    Ku zadowoleniu Hiroshi'ego, który w planach miał powrót do swej ojczyzny, jak gdyby na zawołanie, podpłynął statek, zbierający chętnych pasażerów do portu. Jak się wkrótce okazało, zmierzał do Kraju Błyskawic. Wystarczyło zaciągnąć się na pokład...

KONIEC SESJI!

Offline

 

#137 2013-05-30 13:16:05

Hiroshi

Martwy

19345760
Zarejestrowany: 2013-04-07
Posty: 527
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 21

Re: Miasto portowe

Chłopak przeżył swego rodzaju wstrząs. Znał osobę, której zawdzięczał życie, a on zostawił go n pewną śmierć. To było silne uczucie, które strasznie dokuczalo Hiroshiemu. Nie mógł tego wytrzymać. Widząc te ruiny pomyślał, że pewnego dnia odwiedzi to miejsce i ułoży z kamieni odpowiedni grób, upamiętniający tego człowieka. Teraz musiał wracać do domu. Ku jego zaskoczeniu statek płynący do Hidari już czekał. Czas płynął, a transport może w każdej chwili popłynąć w dal. Tak więc Uchiha ostatni raz pomodlił się w imieniu Fuku i odszedł w stronę portu i statku. Gdy Uchiha tak szedł nie mógł zapomnieć ostatnich chwil z chudzielcem, jego błagalny wyraz twarzy co chwilę powodował żal u Hiro. No nic. Tak już bywa w świecie ninja. Czas wrócić do domu.

Z/t Hidari, Siedziba klanu Uchiha



Voice || Yasuhiko || Kazuhiko || Haruhiko || Ubiór

http://i.imgur.com/pmMguWr.png

Mówię || Myślę || Szepczę || Krzyczę

Offline

 

#138 2013-07-19 16:37:37

 Yosuke

Zaginiony

10879839
Skąd: Kwidzyn
Zarejestrowany: 2013-01-28
Posty: 165
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek Klanu

Re: Miasto portowe

     Dotarcie do miasta portowego zajęło mu więcej czasu, niż mógłby się spodziewać. A to wszystko przez pewien kompletnie przypadkowy wypadek i jego dobrą wolę, naciągniętą co prawda przez poczucie obowiązku, lecz jednak. Właśnie to zdarzenie zatrzymało go na tak długi czas, bo niesienie pomocy potrzebującym swoje wymaga. Przybył jednak, a gdy zawitał w porcie, od razu wziął się do roboty.
     Nauczony doświadczeniem zebranym przy ostatniej wizycie, od razu zaczął zagadywać marynarzy, czy któryś z nich przypadkiem nie wybiera się do Airando. Jego pech tego dnia był jednak dosyć spory, bo ludzie, na których trafiał, to rybacy, którzy wypływali jedynie na wodę i wracali tutaj, nie przybijając do żadnego lądu. Nie odpuszczał jednak w poszukiwaniach, tylko dalej parł przez te wszystkie nieznajome gęby. "Ten nie, tamten nie, tamten też..." - taką wyliczankę podśpiewywał w myślach, rozmawiając z kolejnymi ludźmi morza.
     W końcu pewien, jak się okazało, kapitan, zaproponował mu, w zamian za pomoc przy łajbie, że zabierze go na drugą stronę. Uśmiechnął się do niego, podziękował za propozycję i bez namysłu ją przyjął. Pokręcił się jeszcze trochę po porcie, w oczekiwaniu na odpływ, a gdy takowy nastąpił, stanął na swoim stanowisku pracy, i jako członek załogi skierował się na Airando.

[z/t - Sklep, Siedziba Samotników, Airando]


Ekwipunek:
- Miecz-tasak [na plecach]
- Torba x2 [prawy i lewy pośladek]
- Pochwa na katanę x2 [przy pasie po obu stronach | puste x2]
Aktualny wygląd: KLIK! [UPDATE!]
Aktualny ubiór: KLIK! [UPDATE!]
https://imagizer.imageshack.us/v2/410x190q90/34/zml8.jpg
Mowa | Myśli | Szept
Seiyuu

Offline

 

#139 2013-07-31 08:44:45

 Gitaa

Moderator

Zarejestrowany: 2011-10-10
Posty: 150
Klan/Organizacja: ?
KG/Umiejętność: ?
Ranga: Elita

Re: Miasto portowe

       Przypłynąłem, a raczej przypłynęliśmy na łódce do brzegu kontynentu, a raczej do portu znajdującego się w mieście w Yu no Kuni. Fale więcej pomagały niż przeszkadzały, a w momentach, kiedy trzeba było skorzystać z wioseł, siadałem większość czasu ja, ale też dawałem trochę roboty Daikiemu jako swoistego rodzaju rehabilitacji. Wysiadłem i od razu zacumowałem łódkę do brzegu, a jakiemuś obdartusowi rzuciłem kilka monet, by siedział przy tej łódce jak najdłużej się da. Miałem drobny sentyment do niej, więc poniekąd zależało mi na niej.
       - No cóż... - powiedziałem na start do towarzyszącemu mi Hyuudze, gdy już staliśmy na lądzie - tutaj nasza wspólna podróż się kończy. Życzę Ci chłopcze zdrowia, bo szczęście wykorzystałeś za całą ludność małego kraju. - przerwał wyciągając jakiś symbol zza pazuchy - To jest mój znak, logo czy jak Wy to nazywacie teraz. Wiadomość tym opatrzona oraz ze słowami "gra muzyka" będzie oznaczało w 100%, że to jestem na pewno ja. Jakbyśmy się kiedyś spotkali na placu boju naprzeciw siebie i bałbyś się o ujawnienie powiązań między nami to proponuję byś łatwo się dawał łapać w moje Genjutsu, w którym będę Ci przekazywał informacje co i jak. Cóż nie wiem, co więcej powiedzieć. - na końcu tych słów ciepło się uśmiechnął i jeśli Daiki o nic nie pytał, tylko też leciał stwierdzeniami, wyciągnąłem rękę w geście pożegnania. A gdy chłopak odszedł, ja ruszyłem w stronę Shisou.

[ z/t -> Tereny starego Debiruyaa / Shisou]


KP

Opis
Mówię
Myślę
Szepczę

Offline

 

#140 2013-07-31 09:36:32

Daiki

Gość

Re: Miasto portowe

Podróż morska niewielką łódką należała zdecydowanie do tych przyjemniejszych. Morska bryza, woda, kojące warunki klimatyczne były teraz tym, czego mi było trzeba. Dodatkowo Garbaty Bard kontynuował pośrednio rehabilitację, zrzucając na mnie ciężar wiosłowania, co niekiedy wcale nie było trudne, fale robiły swoje. Nie przeszkadzało mi to jednak, chciałem mieć pewność, że moje leczenie udało się w stu procentach. W końcu dopłynęliśmy, do tego momentu rozmawialiśmy raczej mało. Bard przycumował swoją łódkę, udaliśmy się w głąb kontynentu, po czym zaczęliśmy rozmowę.
-Czyli od teraz podróżuję sam? No dobrze. Jestem ci naprawdę wdzięczny za tę podróż, za pomoc, mam u ciebie ogromny dług wdzięczności. - zacząłem, odpowiadając na pierwszą kwestię. -Okej, zapamiętam. Znak, wiadomość i "gra muzyka", a także Genjutsu, spoko. Na pewno nie zapomnę. Natomiast ja wiem co jeszcze mogę powiedzieć - powtórzę się, ale jestem ci niezmiernie wdzięczny. To szansa, którą dostałem i, której na pewno nie zmarnuję. Czyli co, rozchodzimy się? Trzymaj się, do zobaczenia, bądź do usłyszenia. - powiedziałem, szczerze się uśmiechając i wystawiając w stronę towarzysza dłoń.
Chciałem się miło pożegnać, zawdzięczałem temu człowiekowi życie, dlatego poczekałem na gest i na to, aż sobie pójdzie, czy tam odpłynie. Wówczas ja odszedłbym w swoją stronę, musiałem zawitać w Kokkai i załatwić kilka spraw. Wybrałem najkrótszą drogę, przez Kraj Pól Ryżowych.

[z/t -> Ta no Kuni, Tereny]

 

#141 2013-08-10 14:43:28

Gani

Zaginiony

42210940
Zarejestrowany: 2012-02-12
Posty: 76

Re: Miasto portowe

Moja podróż trwała w najlepsze i nic nie zapowiadało tego, żeby nagle miała się skończyć. Z każdą upływającą chwilą czułem narastające napięcie i coraz większy niepokój. Bałem się, że tylko się ośmieszę podczas tego turnieju i tym samym przyniosę hańbę całej organizacji. Tego na pewno nie mógł sobie nigdy wybaczyć. Nawet jeśli nie miałbym matematycznych szans za wygraną do nie poddam się i będę walczył ostatkiem sił.

Żeby odciągnąć od siebie te czarne scenariusze, począłem zastanawiać się jak może wyglądać w praktyce co całe przedsięwzięcie. Dawno nie słyszałem na czymś takim, a tym bardziej nie brałem udziału. Na pewno będzie temu towarzyszyła niezła pompa, co mi szczególnie się nie podobało. Nigdy nie lubiłem zwracać na siebie większej uwagi, ale jeśli stanę na środku areny to z pewnością wzrok widowni będzie na mnie skupiony. Czarki mnie przeszły na samą myśl o tym.


[z/t ---> miasto handlowe/Shisou]


Karta Postaci

Obecny wygląd: "Bardzo wysoki mężczyzna około 2 metrów wysokości, za szpiczastą głową na czubku, której znajdowała się niewielka ilość śnieżno-białych włosów. Na jego niewielkim nosie spoczywały małe, okrągłe okulary z cienkimi czarnymi oprawkami. (...)"

Offline

 

#142 2013-09-06 10:02:27

Narisa

Zaginiony

2548944
Zarejestrowany: 2013-09-01
Posty: 296
Klan/Organizacja: Samotnicy
KG/Umiejętność: Ainuken
Ranga: Członkini klanu
Płeć: Kobieta
Multikonta: Kaede

Re: Miasto portowe

Podróż statkiem minęła jej szybko. Całkiem pochłonęła się zabawą z psem i nawet nie zauważyła kiedy dopłynęli. Nie działo się na szczęście nic nadzwyczajnego i nikt ją nie wypytywał co taka mała dziewczynka robi sama. Cóż, może po prostu ich to nie obchodziło.

- Chodźmy, Ei. Na turniej! - powiedziała do swojej towarzyszki, uśmiechając się ciepło.

Nie zastanawiając się dłużej ruszyła w dalszą podróż ze swoją psią towarzyszką u boku.

[z/t -> Shisou -> Tereny starego Kanketsu]


Karta postaci

Mowa
"Myśli"

Offline

 

#143 2013-10-06 16:49:38

 Kaito

Zaginiony

48620066
Skąd: Szczecin
Zarejestrowany: 2013-09-09
Posty: 195
Klan/Organizacja: Samotnicy
KG/Umiejętność: Hyouton
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17

Re: Miasto portowe

Przybyłem do tego miejsca. Moja podróż trwała długo. Jednak nie byłem nią w żaden sposób zmęczony. Miasto nie wyglądało najlepiej. Postanowiłem rozejrzeć się wokół, co uczyniłem. Bieda, smród i nędza.. Te słowa jako jedyne przychodziły mi do głowy kiedy patrzyłem wokół. Tutejsze spojrzenia ludzi są strasznie dziwne. Ciarki mnie przechodzą gdy ktokolwiek z tutejszych ludzi się na mnie patrzy. Skoro tu już dotarłem może pora się wziąć za trening. W końcu im więcej trenuję tym silniejszy się staję. Uśmiechnąłem się.
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Akcept by Masaru.

Po zakończonym treningu postanowiłem się jeszcze raz rozejrzeć po okolicy. Może mnie tu coś spotka ciekawego.

Ostatnio edytowany przez Masaru (2013-10-06 21:38:07)

Offline

 

#144 2013-10-27 18:08:15

 Kaito

Zaginiony

48620066
Skąd: Szczecin
Zarejestrowany: 2013-09-09
Posty: 195
Klan/Organizacja: Samotnicy
KG/Umiejętność: Hyouton
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17

Re: Miasto portowe

Chodziłem sobie wokół tego portu. Cały czas miałem nadzieje, że spotkam tu coś ciekawego, ale nie mogłem nic znaleźć. Wszędzie tylko ci sami ludzie. Żaden z nich nie był uśmiechnięty. [u]Co za nuda. Czuję się jakbym był jedynym ninja na naszej planecie.[u] Wtedy pomyślałem, że może by tak rozpocząć trening. W końcu zawsze lepiej się czegoś nauczyć niż tak bezmyślnie chodzić w kółko.
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Akcept by Masaru.

Po tym jak trochę odpocząłem to postanowiłem wyruszyć. Miałem ochotę wypróbować to czego się nauczyłem. Nie mogłem się doczekać przygód jakie mogą być już za następnym zakrętem. Wiedziałem jedynie, że nie dam się łatwo zabić.

Ostatnio edytowany przez Masaru (2013-10-27 18:33:11)

Offline

 

#145 2013-10-30 18:46:52

Straznik 4

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-05-03
Posty: 893

Re: Miasto portowe

post #1
   Podczas swojej wędrówki po porcie w poszukiwaniu przygód lub choćby jakiegoś zajęcia, mogłeś zauważyć, iż niebo zaczynają zasłaniać obszerne chmurzyska, które raczej nie zapowiadały niczego przyjemnego. Nie minęła dłuższa chwila, kiedy od twojej głowy zaczęły odbijać się pierwsze krople deszczu, ścigając się później po kosmkach twoich włosów ku ziemi. Po chwili rozpadało się już na dobre.
   Wchodząc w kolejną alejkę, mogłeś zobaczyć, że wszyscy podróżni, przebywający wówczas w tym miasteczku portowym, jak na komendę zaczęli szukać schronienia w pobliskich domostwach, karczmach, czy pod pokładami statków. W mgnieniu oka uliczki opustoszały...
   Jednak twoim oczom ukazała się pewna postać, która nerwowo chodziła od miejsca do miejsca, z głową to pochyloną do ziemi, to uniesioną niebywale wysoko, zupełnie, jakby ta osoba czegoś wypatrywała. Nie ulegało najmniejszej wątpliwości, iż czegoś szukała. Był to mężczyzna w średnim wieku, odziany w bogate ubrania, połyskujące złotem, po którym spływały strumyczkami krople deszczu... Czyżby to była ta okazja, której wyszukiwał Kaito...?
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#146 2013-10-30 19:00:15

 Kaito

Zaginiony

48620066
Skąd: Szczecin
Zarejestrowany: 2013-09-09
Posty: 195
Klan/Organizacja: Samotnicy
KG/Umiejętność: Hyouton
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17

Re: Miasto portowe

Szedłem tak sobie po porcie z nadzieją, że wydarzy się coś ciekawego. Nagle zaczął padać deszcz. Po chwili był jeszcze mocniejszy Pięknie. Tylko tego brakowało. Może jeszcze kometa spadnie mi na głowę. Postanowiłem iść dalej. Nagle zobaczyłem jak ludzie wokół mnie zaczęli jakby uciekać. Tylko przed czym? Nie znałem odpowiedzi na to pytanie. Wszystko działo się tak szybko. Alejki były całkiem puste. Nie przeszkadzało mi to za bardzo, ale sytuacja była taka trochę dziwna. Nagle zauważyłem pewnego mężczyznę. Zdaje mi się, że może czegoś szukać. Normalnie przeszedłbym obojętnie, ale tym razem z 2 powodów tego nie zrobiłem Po pierwsze zdawało się, że jest bogaty, a po drugie nie miałem za bardzo co robić. Podszedłem do niego, układając sobie mokre włosy i zapytałem Pomóc może?

Offline

 

#147 2013-10-30 19:11:45

Straznik 4

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-05-03
Posty: 893

Re: Miasto portowe

post #2
   Można by pomyśleć, że ktoś doszczętnie pochłonięty poszukiwaniami ma oczy dookoła głowy i nic nie umknie jego uwadze. Jak mogłeś się jednak przekonać na własnej skórze, zasada ta nie zawsze się sprawdzała. Podszedłszy do bogacza i zadawszy najprostsze z możliwych w tej sytuacji pytań, ten wzdrygnął się tak mocno, jakby jego ciało nadziało się na elektryczny płot. Podskoczył, wygiąwszy się w łuk i instynktownie odsuwając od Ciebie. Czyżby nie należał do zbyt odważnych osobników?
   Jego oczy wybałuszyły się niesamowicie, ukazując niemal całe gałki oczne, usta automatycznie otworzyły się, a spomiędzy nich zaczęły wydobywać się przyspieszone, głębokie oddechy, które w kontakcie z zimnym prysznicem niemal natychmiast przekształcały się w kłęby pary wodnej.
   Kiedy nieco ochłonął, co zajęło mu dłuższą chwilę, spojrzał na Ciebie i zastanowiwszy się wcześniej, zagaił:
   -Mówisz, że chciałbyś mi pomóc? To nieco niezwykła sytuacja, co? A może tak naprawdę to moje szaty są obiektem twojego szczególnego zainteresowania?! - zdawał się być oburzony, po czym doskoczył do Ciebie, wyciągając zza pazuchy sztylecik. Najwyraźniej chciał Ci w ten sposób dać do zrozumienia, że nie będzie Ci z nim tak łatwo, gdybyś zdecydował się go obrabować...

Offline

 

#148 2013-10-30 19:31:05

 Kaito

Zaginiony

48620066
Skąd: Szczecin
Zarejestrowany: 2013-09-09
Posty: 195
Klan/Organizacja: Samotnicy
KG/Umiejętność: Hyouton
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17

Re: Miasto portowe

Patrzyłem tak na niego. Ja złodziejem? On się aż prosi, aby go zabić. Bliższą ręką chwyciłem za jego nadgarstek i podniosłem ją do góry [siła 30]. Dzięki temu mogłem obserwować jego broń, której znajdowała się w jego dłoni. Następnie wyjąłem katanę przy użyciu drugiej ręki. Starałem się trzymać ją w miarę daleko od spotkanego mężczyzny. Ładna ta twoja wykałaczka. A prawdziwą broń widziałeś? Tak podobają mi się twe szaty, ale złodziejem nie jestem. Zabójcą owszem, ale złodziejem nie. Zrobiłem dosyć straszne spojrzenie. Nie mam zamiaru zabierać tej szaty. Nawet jeśli bym miał taki zamiar to po prostu bym cię zabił, a nie bawił się w jakieś głupie pytania. Logiczne? Uspokoiłem się, a następnie schowałem broń oraz puściłem go. Zaraz po tym odskoczyłem. Nie miałem pojęcia co się kryje w jego głowie. Wolałem nie rozpoczynać walki w takim miejscu jak to. Masz szczęście. Dużo szczęścia. Mam dziś dobry humor, więc pozwolę zacząć od początku. Może pomóc?

Offline

 

#149 2013-10-31 16:15:21

Straznik 4

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-05-03
Posty: 893

Re: Miasto portowe

post #3
   Gdy pochwyciłeś mężczyznę za przegub dłoni, przejmując w ten sposób całkowitą kontrolę nad sytuacją, ten już był gotowy błagać o litość. Kiedy jednak błysnęło żelazo, zza jego ściśniętych warg wydobył się żałosny pisk. Najwidoczniej już był w stanie zauważyć własną śmierć z twojej ręki. Wolną ręką zasłonił twarz, a druga dłoń rozluźniła się, wypuszczając w ten sposób ostre narzędzie, którego chciał użyć do ewentualnej obrony przed napaścią z twojej strony.
   Jak sam wspomniałeś, miał niesamowite szczęście, że jednak nie zdecydowałeś się go uszkadzać. Choć cały czas drżał z przejęcia, udało mu się w końcu złapać oddech i nieco uspokoić, co zaowocowało podjęciem rozmowy ze strony bogacza.
   -Przepraszam najmocniej. Proszę o wybaczenie tego całego zajścia. To nieporozumienie... - widocznie najpierw chciał załagodzić sytuację, aby Cię trochę udobruchać. Później przeszedł do sedna. - Poszukuję mojego syna. Wczoraj wyszedł z domu i już nie wrócił. Ma charakterystyczne, długie, ciemnoniebieskie włosy. Na pewno rzuciłby ci się w oczy... - zawiesił głos, spodziewając się jakiejś odpowiedzi z twej strony.

Offline

 

#150 2013-10-31 16:32:42

 Kaito

Zaginiony

48620066
Skąd: Szczecin
Zarejestrowany: 2013-09-09
Posty: 195
Klan/Organizacja: Samotnicy
KG/Umiejętność: Hyouton
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17

Re: Miasto portowe

Na szczęście nowo poznany mężczyzna opamiętał się. Już myślałem, że będę musiał go zabić. Dobrze, że dostał jakąś nauczkę. Może dzięki temu pożyje trochę dłużej. Widać jednak, że można z nim normalnie porozmawiać. Po chwili zaczął coś mówić. Wysłuchałem tego co ma do powiedzenia. Po zakończonym monologu zaczął swoją odpowiedź. Dobrze, że się rozumiemy. Nie obchodzą mnie za bardzo twoje przeprosiny. Mówisz o dziecku, hę? Ile ma lat? Pewnie pobił się z kolegami i nie chce pokazywać siniaków. Zacząłem iść w jego kierunku. Schyliłem się i podniosłem sztylet. Następnie podałem go. Trzymaj. Tylko nie zrób sobie krzywdy. Zacząłem drapać się po głowie. I wtedy miałem zamiar już iść, ponieważ gościu wydawał się drażniący, a sprawa wydawała się bezsensowna.Nagle wpadłem na pomysł. Musiałem się jednak dowiedzieć jak bogaty jest ten facet. Skoro jesteś bogaty to ile bym dostał gdybym przyprowadził tego chłopca?- zapytałem się go.

Offline

 

#151 2013-10-31 16:45:04

Straznik 4

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-05-03
Posty: 893

Re: Miasto portowe

post #4
   Mężczyzna popatrzył na Ciebie i wyraźnie ucieszył się, że zainteresowała Cię jego sprawa. Choć może nie za bardzo dowierzał twoim przypuszczeniom, odnośnie prawdopodobnych scenariuszów, nie zwracał an to większej uwagi.
   Z równowagi wytrąciło go nieco twoje zachowanie chwilę później. Oddając mu broń, sprawiłeś, że zaczął podejrzewać cię o porzucenie pomysłu, żeby mu pomóc. Na jego szczęście zreflektowałeś jednak nad swoimi poczynaniami, po raz kolejny dając bogaczowi do zrozumienia, że ostatecznie sprawa ta cię obchodzi. Skrzywił się nieco, kiedy poruszyłeś sprawę honorarium.
   -Tego mogłem się spodziewać. W dzisiejszych czasach nie ma już ludzi, którzy potrafią pomóc bezinteresownie... Ale dobrze, niech już Ci będzie. W zależności od tego, ile trudu będą Cię kosztować poszukiwania, tyle pieniędzy Ci przybędzie. Nie lubię jednak podawania konkretnych kwot. Mogę jedynie zaręczyć, że nie pożałujesz. To jak, wchodzisz w to? Pomożesz mi szukać tego bachora...?

Offline

 

#152 2013-10-31 16:56:58

 Kaito

Zaginiony

48620066
Skąd: Szczecin
Zarejestrowany: 2013-09-09
Posty: 195
Klan/Organizacja: Samotnicy
KG/Umiejętność: Hyouton
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17

Re: Miasto portowe

Odpowiedź tego faceta mi za bardzo nie przypasowała. Widać, że gościu jest skąpy. Aż miałem jeszcze większą ochotę go zabić. Powstrzymywałem się jednak i zacząłem mówić. Rozumiem. zazwyczaj wolę wiedzieć na czym stoję, ale niech będzie. Przyjmę twoje zlecenia. Starałem się być uśmiechnięty, ale trochę mi to nie wychodziło. A jeśli chodzi o te dzisiejsze czasy to my ninja tak zarabiamy, więc nie widzę powodu, dla którego nie powinienem prosić o kasę. Jednak z aktualnymi informacjami to tego dziecka nie znajdę. Prędzej obszukam to miejsce parę razy, a on zdąży wrócić. Fajnie by było gdybyś coś mi opowiedział. Na przykład czy miał jakiś powód by uciec z domu lub czy miał jakiś wrogów? O! I najważniejsze. Może mi wreszcie powiesz ile ma lat, he?

Offline

 

#153 2013-10-31 18:30:45

Straznik 4

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-05-03
Posty: 893

Re: Miasto portowe

post #5
   Twój rozmówca wpatrywał się w Ciebie w dość dziwny sposób. Dało się zauważyć pewną rozbieżność między tym, co zdawał się myśleć, a jego zachowaniami. Jego mina stawała się coraz bardziej zażenowana, kiedy mówiłeś o swoich zarobkach, a przecież wciąż nie zrezygnował z pomysłu zaangażowania Cię do poszukiwań syna... Kiedy jednak spytałeś o ewentualny powód, by potwierdzić motyw ucieczki, ten obruszył się. Czyżby miał coś do ukrycia?
   - Czy ty sugerujesz, że on opuścił rodzinny dom z własnej woli? Przecież to niedorzeczne! A jeśli chodzi o wrogów... Też musimy odrzucić tę opcję. To spokojny, ułożony chłopak, może trochę ciapowaty... Tacy ludzie nie mają wrogów... Podejrzewam, że porwały go jakieś bandziory z Dolnego Miasta. Oczywiście dla okupu, bo po co by innego? Ten dzieciak nie ma żadnej wartości... dla nich.
   Mężczyzna był niesamowicie spięty. Mechanicznym niemal ruchem włożył rękę ponownie za pazuchę i wyciągnął zdjęcie chłopaka, którym był w centrum obecnych wydarzeń.

Ostatnio edytowany przez Straznik 4 (2013-10-31 18:31:50)

Offline

 

#154 2013-10-31 19:07:57

 Kaito

Zaginiony

48620066
Skąd: Szczecin
Zarejestrowany: 2013-09-09
Posty: 195
Klan/Organizacja: Samotnicy
KG/Umiejętność: Hyouton
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17

Re: Miasto portowe

Fałszywy typ. Zdaje się, że coś ukrywa, ale nie obchodzą mnie ich prywatne sprawy. Wziąłem do ręki zdjęcie, które zawierało twarz małego chłopca. Rozumiem.- wyszeptałem. Znowu zaczęła mnie swędzieć głowa. Powoli zacząłem myśleć czy nie mam na niej wszy. Nie miałem jednak czasu na myślenie o głupotach. Zacząłem mówić. W takiej sytuacji natychmiast udam się... Jeśli mogę się spytać to gdzie mogę ich znaleźć lub zdobyć jakieś informacje na temat tych bandytów? Byłem prawię pewien, że to dziecko chciało się pobawić, a ci bandyci to tylko głupota wymyślona przez jego starego. Normalnie mało by mnie interesowała taka sytuacja, ale w tym wypadku miałem możliwość sprawdzenia swoich nowych technik. Coś takiego nie może się zmarnować.

Offline

 

#155 2013-10-31 20:16:16

Straznik 4

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-05-03
Posty: 893

Re: Miasto portowe

post #6
   Patrząc na zdjęcie, mogłeś zdać sobie sprawę, iż chłopiec wygląda bardzo młodo. Przynajmniej takie można było odnieść wrażenie, spoglądając na jego twarz. Wszystko dlatego, że jej rysy były niesamowicie łagodne, nadając takiego dziecięcego uroku, przez co mógł wyglądać na spokojnie kilka lat młodszego, niż był w rzeczywistości.
   -Nie mam nawet pewności, czy to bandyci. Może po prostu chciwi biedacy z Dolnego Miasta... Tak pełno takich szumowin się kręci, więc jeśli będziesz się tam udawał, to uważaj. Jak tam dotrzeć chyba dobrze wiesz, prawda? To w tej oddzielonej części miasta. Proszę, przyprowadź go całego i zdrowego. I to tak prędko, jak tylko możliwe. Nie chcę, by ludzie się dowiedzieli, że zaginął.
   Zamyślił się na chwilę, drapiąc po głowie i głaszcząc mocno po policzkach i brodzie, wyraźnie nad czymś się zastanawiając.
   - Może się nawet okazać, że go tam nie będzie, a porwanie to tylko moje domysły. Rozumiesz, jak każdemu szesnastolatkowi - i jemu mogło coś durnego strzelić do głowy. Mimo wszystko, to tam rozpocząłbym poszukiwania. No - idź już!

Offline

 

#156 2013-10-31 20:30:46

 Kaito

Zaginiony

48620066
Skąd: Szczecin
Zarejestrowany: 2013-09-09
Posty: 195
Klan/Organizacja: Samotnicy
KG/Umiejętność: Hyouton
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17

Re: Miasto portowe

Słuchałem jego słów i przy okazji przyjrzałem się temu zdjęciu. Kiedy na nie spoglądałem to zaciekawiła mnie jedna rzecz. Powiedział, że ma 16 lat? Przecież to już prawie dorosły człowiek. Jak ma takiego nadopiekuńczego ojca to pewnie po porostu uciekł z domu. Oznacza to, że prawdopodobnie nie ma go tam. Chociaż mnie to mało obchodzi. Ja chcę tylko kogoś tam zmiażdżyć. Teraz mam chociaż jakiś powód by tam iść. Przeszedłem się wcześniej wokół tego miejsca parę raz, więc wydaje mi się, że wiem jak tam dotrzeć. Postanowiłem się tam udać. Odwróciłem się plecami i rzekłem. Znajdę go i ten no... przyjdę po nagrodę. Chciałem by to wyglądało fajnie, a wyszło jak wyszło. Zacząłem iść w kierunku tamtego miejsca.

Offline

 

#157 2013-11-01 09:55:42

Straznik 4

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-05-03
Posty: 893

Re: Miasto portowe

post #7
   Deszcz ciągle lał się z nieba, przemieniając ulice w płytkie strumyki, zbiegające w stronę doków. Twoje rzeczy musiały już być doszczętnie przemoczone. Zostawiając za sobą bogacza, znów znalazłeś się całkiem sam na alejkach tego miasta, co raczej nie było zbyt przyjemną sprawą. Budynki zaczynały bowiem wyglądać coraz gorzej i gorzej, powoli przypominając bardziej meliny, niż zdatne do mieszkania siedziby pseudobogaczów.
   Dotarłeś w końcu do całkiem wysokiego muru, który zagrodził Ci drogę i zdawał się nieskończenie rozciągać zarówno w jedną, jak i drugą drogę. Wszystko wskazywało na to, że to właśnie za nim rozpoczynało się życie Dolnego Miasta, wyizolowanego od reszty miasteczka. Był on wysoki na jakieś 20 metrów i wyglądał na niesamowicie solidny. Gdzieniegdzie cegły wystawały nieco od pionu. Jak i czy w ogóle Kaito zamierzał się tam dostać? Teraz miał dodatkową trudność, oddzielającą go od możliwego pobytu chłopca, a co za tym idzie - również od obiecanej nagrody...

Offline

 

#158 2013-11-01 14:57:54

 Kaito

Zaginiony

48620066
Skąd: Szczecin
Zarejestrowany: 2013-09-09
Posty: 195
Klan/Organizacja: Samotnicy
KG/Umiejętność: Hyouton
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17

Re: Miasto portowe

Szedłem sobie w kierunku dolnego miasta. Deszcz, który lał bardzo mnie drażnił. Niestety nie jestem na tyle silny by manipulować pogodą. Po krótkiej drodze doszedłem do ogromnego muru. Wiedziałem, że ciężko mi będzie przejść. Normalny człowiek pewnie by się poddał, ale nie ja. Dla mnie to był test zesłany przez przeznaczenie. Wyciągnąłem swój miecz. Stanąłem parę kroków od swojego celu. Trzymałem ostrze dwoma rękoma przed sobą. Wystawiłem prawą nogę trochę bardziej do przodu. Następnie nasączyłem go moją chakrą fuutonu w wysokości 10000. Zazwyczaj miecz nasiąknięty tą chakrą się zwiększa, ale mój zyskał całkiem inną właściwość. Stał się znacznie bardziej ostry. Teraz jest w stanie przebić się przez każdy przedmiot. Ruszyłem przed siebie. Postanowiłem zamachnąć się mieczem w ten sposób, aby wyciąć dziurę dla siebie, przez którą będę mógł dostać się do dolnego miasta.
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#159 2013-11-01 18:41:42

Straznik 4

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-05-03
Posty: 893

Re: Miasto portowe

post #8
   Determinacja nie odstępowała młodego Kaito ani na krok. Czyżby to obietnica nagrody, czy może chęć zabicia wolnego czasu uczyniła go takim nieustępliwym? Pierwszą przeszkodą, z jaką musiał się zmierzyć, był olbrzymi mur, zapewne niemożliwy do przebycia dla zwykłego szaraczka, zamieszkującego te okolice. Nic więc dziwnego - chciano uniknąć przenikania się dwóch środowisk - biedoty i bogactwa, co raczej nie bardzo podobało się pierwszej społeczności...
   Samotnik bez większego problemu przedarł się przez obiekt, kiedy przy użyciu swego ostrza sprytnie wyciął sobie przejście. Cegły, znajdujące się nad miejscem cięcia gwałtownie zapadły się, rozbijając o siebie i tworząc otwór. Przed Tobą otworzył się nowy świat, pełen brudu, cierpienia i głodu...
   Obraz, jaki pojawił się przed twymi oczami wraz z przekroczeniem ceglastego progu, mógł wywołać różne uczucia. W siąpiącym deszczu na dziurawych chodnikach przesiadywały chude, niemal nagie dzieci, całe ubrudzone czymś bliżej nieokreślonym. Gdzieniegdzie młode kobiety z niemowlakami na rękach, okrywające swoje pociechy szmatami, by ogrzać ich małe ciałka. Nieliczni mężczyźni, zdający nie przejmować się tym, co dzieje się wokół, a może raczej nie wiedzieć... Większość z nich wydawała się bowiem być dotknięta jakimiś chorobami, czy to fizycznymi, czy psychicznymi.
   Każdy twój krok był uważnie obserwowany, co objawiało się podążającymi za tobą setkami białych ślepiów, które wyraźnie kontrastowały z opornie zmywanym przez deszcz brudem. Nagle mogłeś usłyszeć szybkie człapanie stóp o wodę, zebraną w kałużach, co sfinalizowane zostało lekkim szarpnięciem za twoją torbę...

Offline

 

#160 2013-11-01 19:01:44

 Kaito

Zaginiony

48620066
Skąd: Szczecin
Zarejestrowany: 2013-09-09
Posty: 195
Klan/Organizacja: Samotnicy
KG/Umiejętność: Hyouton
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17

Re: Miasto portowe

Zaraz po przecięciu muru, przeszedłem przez niego. Obraz jaki mi się ukazał był trochę inny niż się spodziewałem. Zaraz obok pięknego świata jest coś... takiego. Ciężko było to zrozumieć przeze mnie, a ja na pewno nie byłem jakimś specjalnie dobrym człowiekiem. Schowałem miecz do pochwy. Wiedziałem, że niedobrze jest wchodzić na nowo poznany teren z bronią. Jeszcze się mnie ludzie wystraszą. Poszedłem trochę dalej. Byłem na siebie trochę zły, ponieważ nie wziął tamtego zdjęcia, ale mówi się trudno. Postanowiłem od tej chwili rozglądać się i rozmawiać z każdą napotkaną osobą oraz pytać się jej czy nie widziała niebieskowłosego chłopaka. Chciałem mówić o nim wszystko co wiem oprócz informacji, że pochodzi od bogatych ludzi. Na podstawie muru i różnicy majątków można zrozumieć, że nie żyją w dobrych stosunkach. Miałem zamiar robić to w kółko dopóki nie dowiem się czegoś ciekawego lub takiej rzeczy nie zauważę. Jednak stało się to szybciej niż myślałem. W chwili, w której poczułem jak ktoś dotyka moją torbę, postanowiłem jak najszybciej wyjąć z niej kunai [reakcje 20]. Miałem zamiar dać złapać moją torbę przeciwnikowi, ale zaraz jak go zauważę, rzucę w niego wyciągniętym kunaiem.
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Ostatnio edytowany przez Kaito (2013-11-01 20:31:59)

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.architekturautp.pun.pl www.sa.pun.pl www.alians666.pun.pl www.warzywko.pun.pl www.pokeswiat.pun.pl