Ogłoszenie


#121 2014-02-13 19:13:19

Koruzonu

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-03-10
Posty: 150
Klan/Organizacja: Kakukoro/Samotnik
KG/Umiejętność: Sosa
Ranga: Członek klanu
Wiek: 17

Re: Miasto Ame

Poszukiwania martwego w 90% informatora rozpoczęły się. Dowódca nie sprzeciwiał się, jedynie skinął głową. Najwyraźniej mieliśmy dość spore poważanie w organizacji... Tak czy siak - po chwili poszukiwań odnalazłem informatora, a w zasadzie jego martwe siało. Syknąłem jadowicie na znak niezadowolenia, po czym wyszedłem z kuchni i usłyszałem odgłosy walki. Zmarszczyłem brwi, po czym postanowiłem wyjść na górę - moją drogę zastąpili jednak przeciwnicy.
- A ty co, pedale, chłopaka szukasz? - Warknąłem wrogo na przeciwnika, po czym dobyłem swojego tasaka. Gdy koleś znalazł się tuż przy mnie, zablokowałem jego atak moim kawałem żelastwa [siła/szybkość: 60/50], po czym, gdy ten jeszcze nie odskoczył, z mojego łokcia wystrzeliła fala czarnych nici [szybkość/siła: 60/60] prosto w stronę jego szyi z zamiarem szybkiego i brutalnego uduszenia go.
- A ty czego się ku*wi synu śmiejesz?! Chcesz stracić to co masz między nogami?! O ile w ogóle coś tam masz?... - Rzuciłem w stronę drugiego przeciwnika, który postanowił się pośmiać...


Jam apokalipsy prorok
Zwiastun wszechzlodowacenia
Wirus kosmicznego chłodu
Jak palący, wieczny żar
KP

Offline

 

#122 2014-02-13 19:34:41

Straznik 7

Strażnicy

Zarejestrowany: 2014-02-13
Posty: 263

Re: Miasto Ame

Post #4


Pewność siebie rozbójnika zniknęła, kiedy młody Koruzonu wyciągnął swoją masywną broń i zablokował jego atak. Zdziwienie szybko pojawiło się na jego twarzy, gdy tylko jego szyję oplątały nici Kakukoro, biorąc pod uwagę zbliżenie, nie miał szans na unik. Drugi przeciwnik śmiał się nadal, jednak zamilkł gdy tylko znieważył go młody ninja. Dobył broń i szybko ruszył do ataku [szybkość/siła:85/62]. Wykorzystał to, iż Koruzonu był zajęty jego towarzyszem i swą bronią celował prosto w szyję chłopaka, oczywiście ten miał szanse na podjęcie pewnych ruchów, by ocalić swą głowę. Towarzysz Samotnika walczył dalej również. Można było wywnioskować to po dalszych odgłosach walki.

Offline

 

#123 2014-02-13 19:57:16

Koruzonu

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-03-10
Posty: 150
Klan/Organizacja: Kakukoro/Samotnik
KG/Umiejętność: Sosa
Ranga: Członek klanu
Wiek: 17

Re: Miasto Ame

- Idioci... - Powiedziałem szybko, widząc jak kolejny mój przeciwnik szarżuje, widocznie chcąc być pozbawionym swojej męskości. Koleś, którego trzymałem swoimi nićmi wraz z tchem powoli tracił swoją siłę. Szybko odbiłem jego broń na bok [szybkość: 70], aby nie być mocno zagrożonym z jego strony. Drugi koleś zaczął atak, próbując pozbawić mnie działania mózgu. Korzystając z faktu manipulowania nićmi oraz tego, że mam w garści jednego przeciwnika, szybko się nim zasłoniłem [szybkość: 75]. Wyczuwałem lekką różnicę między moim przeciwnikiem a mną, ale była ona nieznaczna. Mimo wszystko nie powinienem był go w żaden sposób lekceważyć. Może i mam większą broń, ale czy to gwarantuje mi przeżycie tego zlecenia? Cóż... Wszystko może się zdarzyć...


Jam apokalipsy prorok
Zwiastun wszechzlodowacenia
Wirus kosmicznego chłodu
Jak palący, wieczny żar
KP

Offline

 

#124 2014-02-13 20:41:49

Straznik 7

Strażnicy

Zarejestrowany: 2014-02-13
Posty: 263

Re: Miasto Ame

Post #5


Koruzonu z łatwością zasłonił się ciałem jednego z rabusiów, który nie był w stanie się oprzeć siłom nicy. Drugi widocznie zaskoczony tym posunięciem szybko odskoczył w bok i starał się zajść chłopaka od tyłu i przeciąć go w pół.
- Co to za dziwna zdolność?!
Krzyknął przy okazji zaskoczony umiejętnościami Samotnika, widać nigdy nie spotkał użytkownika Kakukoro. Jego ruchy były chaotyczne i nerwowe, można było dostrzec strach przed możliwościami chłopaka. Mężczyzna wykonał kilka cięć na plecy Samotnika, a przynajmniej to planował zrobić [szybkość/siła:85/62]. Tymczasem odgłosy walki ucichły na górze, widocznie walka tam już się zakończyła.

Ostatnio edytowany przez Straznik 7 (2014-02-13 20:44:09)

Offline

 

#125 2014-02-13 20:56:05

Koruzonu

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-03-10
Posty: 150
Klan/Organizacja: Kakukoro/Samotnik
KG/Umiejętność: Sosa
Ranga: Członek klanu
Wiek: 17

Re: Miasto Ame

Nigdy się nie nauczą... Cóż, atak ten na pewno nic mi nie zrobił, ale koleś wciąż próbował mi zaszkodzić. Nieudolne próby ataku były nieudolne, gdyż strach jakie Kekkei Genkai Sosa wywołało w tym człowieku był silny. Nie dziwiłem mu się. Co jednak zostanie z jego strachu gdy pozbawię go życia?
Po raz kolejny koleś chciał zaatakować, ja jednak wiedziałem jak go zniechęcić. Koleś pod moim władaniem był już zapewne martwy, gdyż żaden człowiek tak długo nie wytrzymałby duszenia o takiej sile. Gdy drugi przeciwnik po raz kolejny chciał zaatakować, ja wydłużyłem swoje nici (do 1,5 m), po czym z pełną dostępną mi siłą i szybkością [siła/szybkość: 100/78] cisnąłem ciałem jego kumpla wprost w niego, aby zapobiec kolejnemu atakowi na moją osobę.


Jam apokalipsy prorok
Zwiastun wszechzlodowacenia
Wirus kosmicznego chłodu
Jak palący, wieczny żar
KP

Offline

 

#126 2014-02-14 08:57:06

Straznik 7

Strażnicy

Zarejestrowany: 2014-02-13
Posty: 263

Re: Miasto Ame

Post #6


Niezwykle prosta umiejętność dała młodemu Koruzonu niezwykłą przewagę w walce z podrzędnymi wrogami. Kiedy na twarzy najemnika pojawił się cień uśmiechu i szansa na zadanie ciosu nagle oberwał swoim martwym kolegą. Uderzenie sprawiło, że poleciał do tyłu wypuszczając swą broń. Kiedy już ogarnął się na ziemi zrzucił ciało towarzysza z siebie i w panice podczołgał się tyłem pod ścianę wymachując dłońmi przed siebie.
- Proszę nie rób mi krzywdy! Musieliśmy to zrobić! Kazali nam!
Krzyczał w panice chcąc ocalić swój marny tyłek. Kiedy wszelkie odgłosy walki ucichły chłopak mógł usłyszeć znany mu głos z góry.
- Bracie, nic ci nie jest?!
Dowódca zwrócił się, jednak jeszcze nie przybył do Koruzonu, widać był zajęty jeszcze czymś. młody wojownik musiał teraz zadecydować co zrobić z pokonanym najemnikiem. Puści go wolno, czy może odbierze mu jego mało wartościowe życie? Jedna jest pewne, w tej chwili Samotnicy nie mają żadnych informacji na temat swego celu, może warto jednak zdobyć je w nieco inny sposób. Nagle z góry można było usłyszeć krzyki i jęki jakiegoś mężczyzny, który wykrzykiwał jedynie, że nic nie wie. Tymczasem jeniec Koruzonu starał się w jakiś niezbyt finezyjny sposób wymknąć się z tego miejsca.

Offline

 

#127 2014-02-14 11:06:58

Koruzonu

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-03-10
Posty: 150
Klan/Organizacja: Kakukoro/Samotnik
KG/Umiejętność: Sosa
Ranga: Członek klanu
Wiek: 17

Re: Miasto Ame

Jadowity uśmiech zagościł na moich ustach, gdy widziałem jak mój przeciwnik obrywa truchłem swojego kumpla. Pozbawiony animuszu do dalszej walki koleś na klęczkach próbował mi uciec. Kopnąłem go w twarz w taki sposób, aby upadł na plecy.
- Wszystko w porządku! - Krzyknąłem do dowódcy, po czym moją atencję zwróciłem ku jeszcze żywemu najemnikowi. Zakleszczyłem jego szyję swoim butem, ale jeszcze nie dusiłem. Oplotłem jego ręce i nogi nićmi z lewej ręki.
- Widzisz? Te czarne cosie pozbawiły twojego kumpla życia i mogą również pozbawić cię twojego, jeśli nie powiesz mi kto was nasłał...


Jam apokalipsy prorok
Zwiastun wszechzlodowacenia
Wirus kosmicznego chłodu
Jak palący, wieczny żar
KP

Offline

 

#128 2014-02-14 12:06:39

Straznik 7

Strażnicy

Zarejestrowany: 2014-02-13
Posty: 263

Re: Miasto Ame

Post #7


Mężczyzna łkał cały czas prosząc o łaskę. Przestał stawiać już jakikolwiek opór, kiedy oberwał w twarz butem i wylądował na plecach. W pewnym momencie koło Koruzonu pojawił się dowódca Samotników, który stał jedynie za chłopakiem i przysłuchiwał się.
- Kobieta... Nie znam imienia, gadałem tylko z jej człowiekiem... Długie czarne włosy... Ma się spotkać dzisiaj przy Jeziorze Płaczu z innymi najemnikami! Proszę oszczędźcie!
Krzyczał wręcz przerażony, można było wywnioskować, że mówi prawdę. Był raczej zbyt przerażony, by być w stanie dobrze kłamać. Dowódca odwrócił się i ruszył w stronę wyjścia rzucając jedynie "dobra robota" do Koruzonu. Wojownikowi pozostało jedynie zająć się najemnikiem i ruszyć dalej z Samotnikami.
Gdy wszyscy znaleźli się już na zewnątrz dowódca podzielił się informacjami z resztą. Kiedy wszystko było wyjaśnione zwrócił się do młodego użytkownika Kakukoro.
- Koruzonu ty udasz się na miejsce. Dochodzi tam do rekrutacji niektórych najemników, podasz się za jednego z nich i postarasz się wyciągnąć jakieś informacje na temat Sory. My będziemy w bezpiecznej odległości obserwować ubezpieczać cię.
Wyjaśnił, po czym cała trójka Samotników zniknęła. Koruzonu pozostawało wykonać rozkaz i udać się w wyznaczone miejsce. Pewnie nie będzie to proste zadanie, jednak młody ninja powinien sobie z nim poradzić.

Następny post piszesz tutaj

Offline

 

#129 2014-02-16 15:05:53

Koruzonu

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-03-10
Posty: 150
Klan/Organizacja: Kakukoro/Samotnik
KG/Umiejętność: Sosa
Ranga: Członek klanu
Wiek: 17

Re: Miasto Ame

Powróciłem do miasta jak uzgodniłem z najemnikami Sory. W drodze opowiadałem swoim towarzyszom wszystko, co przez ten czas udało mi się ustalić i jaki jest kolejny krok. Mieliśmy spotkać się w karczmie, w pewnym określonym, już wykupionym pokoju. Na kartce napisany był adres i numer pokoju.
Minęły dwa dni. Wyruszyłem do umówionego miejsca. Moje zadanie było proste - spotkać się z Aki Sorą i po prostu ją zabić. Miałem jedynie nadzieję, że będziemy tam sami.
W pewnym momencie udało mi się dotrzeć na miejsce. Wszedłem do środka i rozejrzałem się po pomieszczeniu. Było tu dość pusto. Podszedłem do szynkarza, który stał za ladą.
- Witaj... Jestem umówiony w pokoju nr 5, z panną o inicjałach A.S.


Jam apokalipsy prorok
Zwiastun wszechzlodowacenia
Wirus kosmicznego chłodu
Jak palący, wieczny żar
KP

Offline

 

#130 2014-02-16 15:48:42

Straznik 7

Strażnicy

Zarejestrowany: 2014-02-13
Posty: 263

Re: Miasto Ame

Post #15


Koruzonu po upływie dwóch dni udał się w wyznaczone miejsce. Jego towarzysze ubezpieczali z zewnątrz budynek, jednak z braku możliwości wejrzenia do środka. Tak więc przynajmniej przez pewien czas młody użytkownik Kakukoro pozostaje sam. W karczmie był tylko właściciel, słysząc słowa chłopaka jedynie gestem głowy wskazał w stronę schodów, które prowadziły do sporego pokoju. Na środku pomieszczenia znajdowała się kanapa, przed, którą stał stół. Kilka trunków zostało już przyszykowanych. Na miejscu siedziała już młoda kobieta, chłopak widział wcześniej zdjęcie swego celu, więc mógł powiedzieć, że była to właśnie Aki Sora. Kobieta widząc chłopaka wzięła łyk wina i odezwała się.
- A wiec to ty jesteś tym użytkownikiem Kakukoro. Myślałam, że jesteś nieco starszy... Proszę, siadaj.
Oznajmiła, a z kąta pokoju wyłonił się dobrze znany Koruzonu człowiek w masce, który wskazał krzesło przed stołem. Mężczyzna nalał wina do kieliszka chłopaka i wręczył mu go.
- W zwyczaju mam powitanie nowych członków mojej grupy. Jednak ty... ty jako pierwszy możesz gościć w tym miejscu wraz ze mną.
Wyjaśniła wstając i chodząc wokół Samotnika, który powinien już siedzieć na swoim krześle. Dłonią wodziła po jego ramionach, po czym stanęła za chłopakiem.
- Słyszałam od pewnej osoby, że w mieście kręci się pewna grupka ludzi... Ponoć szukali mnie. Zapewne nic nie wiesz na ten temat, prawda?
Mówiła nachylając się i wręcz szepcząc do ucha chłopaka.

Offline

 

#131 2014-02-16 16:35:27

Koruzonu

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-03-10
Posty: 150
Klan/Organizacja: Kakukoro/Samotnik
KG/Umiejętność: Sosa
Ranga: Członek klanu
Wiek: 17

Re: Miasto Ame

Właściciel skierował mnie do właściwego pokoju. Gdy wszedłem, zobaczyłem pannę Aki w pełnej okazałości. Na zdjęciu była nieco mniej widoczna. Tak czy siak, usiadłem jak prosiła.
- Gdy obowiązek wzywał to nikt nie patrzył na nas pod względem wieku, tylko umiejętności. - Odpowiedziałem obojętnie. Gdy dziewczyna wstała i przeszła za mną, poczułem w głębi duszy potężne nastroszenie. Gdybym jeszcze miał mięśnie, to te zapewne spięłyby się do granic możliwości. Ale że już ich nie posiadam, mojego spięcia nikt nie widział.
- Zapewne ten zaszczyt mnie trafił tylko dlatego, że wyrżnąłem wszystkich podczas eliminacji? - Spytałem. Mogłem się mylić. Może to dlatego, że wydałem na śmierć człowieka, którego prędzej czy później i tak bym zabił?... A może to dlatego, że już wiedzą czemu tu jestem i chcą mnie po prostu zabić? Cóż, mogłem się na razie jedynie domyślać...
- Grupka ludzi? Hmm... Odłączyłem się od organizacji dawno temu, nie wiem nic na temat tego co robią... Jestem wolnym strzelcem, a w Ame znalazłem się niedawno. Od waszych ludzi dowiedziałem się, że ktoś chciał zniszczyć was od środka, zacząć od eliminacji. Zapewne o tych ludziach tu mowa... Wszedłem i zabiłem, taka była moja rola. A to, że nawinął się zdrajca już przy okazji... Cóż, można mówić jedynie o szczęściu.


Jam apokalipsy prorok
Zwiastun wszechzlodowacenia
Wirus kosmicznego chłodu
Jak palący, wieczny żar
KP

Offline

 

#132 2014-02-16 17:53:22

Straznik 7

Strażnicy

Zarejestrowany: 2014-02-13
Posty: 263

Re: Miasto Ame

Post #16


Kobieta wysłuchiwała słów chłopaka trzymając ręce na jego ramionach. Chociaż Koruzonu nie był w stanie tego dostrzec to na jej twarzy malował się pewny siebie uśmiech. Kiedy chłopak już skończył Aki odsunęła się i powróciła na swoje miejsce.
- Powiedz mi chłopcze... Od dziecka uczyli cię kłamać?
Zapytała, po czym jej oczy skierowały się delikatnie na bok, a Koruzonu mógł poczuć tuż obok siebie obecność zamaskowanego mężczyzny. Młody Samotnik miał dosłownie kilka sekund, żeby zareagować i uniknąć ciosów wysokiego i silnego mężczyzny, który chciał wbić Samotnika w ziemię [siła/szybkość:100/50]. Sora w tym czasie delektując się winem obserwowała jak jej człowiek zajmuje się szpiegiem i zabójcą. Widać cały plan poszedł na marne, podczas gdy Koruzonu zmagał się z nowym przeciwnikiem kobieta tłumaczyła mu co nieco.
- Powinniście wysłać lepszych ludzi, dobrze wiem, że od kilku tygodni mnie szukacie i obserwujecie. Jesteście tutaj tylko dlatego, że pozwoliłam się wam zbliżyć do mnie... Ale na tym koniec.
Mówiła pewnym siebie tonem. Tymczasem na zewnątrz również dało się usłyszeć dźwięki niewielkiej potyczki, widać grupa Samotników znalazła się w potrzasku.
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#133 2014-02-16 18:10:45

Koruzonu

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-03-10
Posty: 150
Klan/Organizacja: Kakukoro/Samotnik
KG/Umiejętność: Sosa
Ranga: Członek klanu
Wiek: 17

Re: Miasto Ame

Nie udało mi się oszukać Sory. Nawet dobry dyplomata nie jest w stanie naprawić sytuacji, gdy ta była już niemożliwa do naprawy na początku.
- Od dziecka... uczyli mnie zabijać. - Odparłem, patrząc na dziewczynę spode łba charakterystycznym, psychopatycznym wzrokiem. Nagle dostrzegłem, jak zamaskowany koleś postanawia użyć swojej siły do pozbawienia mnie w najlepszym przypadku przytomności. Potężna łapa leciała w moją stronę. Miałem szczęście, że zdążyłem zareagować. Wyciągnąłem swoją rękę tak, aby zablokować nadchodzącą pięść [szybkość/reakcje/siła: 60/50/100]. Dodatkowo moje nici poszły w ruch, dodatkowo przytrzymując rękę zamaskowanego gościa.
- Nie jestem człowiekiem, którego chciałbyś doprowadzić do furii... - Powiedziałem mu nienawistnym głosem, po czym chwyciłem go obiema rękami i wyrzuciłem przez okno [siła: 100].


Jam apokalipsy prorok
Zwiastun wszechzlodowacenia
Wirus kosmicznego chłodu
Jak palący, wieczny żar
KP

Offline

 

#134 2014-02-16 18:31:16

Straznik 7

Strażnicy

Zarejestrowany: 2014-02-13
Posty: 263

Re: Miasto Ame

Post #17


Kobieta widząc reakcję chłopaka zaśmiała się lekko i obserwowała dalszy przebieg walki.
- Widzę, że naprawdę coś tam potrafisz.
W tym czasie Koruzonu zdążył pochwycić swoimi nićmi dłonie zamaskowanego przeciwnika. W jednej chwili okno wyleciało z hukiem, a tuż za nim mężczyzna, który został ciśnięty w nie przez Samotnika. Aki widząc to zaśmiała się.
- Wygląda na to, że muzę wziąć sprawy w swoje ręce!
Powiedziała, po czym szybko złożyła pieczęcie do techniki Reppushou [składanie pieczęci: 70]. Kobieta stworzyła falę powietrza, która miała za zadanie wbić chłopaka w ścianę, biorąc pod uwagę odległość i szybkość Koruzonu miał niewielkie szanse, jednak kto wie, może coś wymyśli. Masy powietrza wleciały z oka znajdującego się tuż za kanapą, na której siedziała Aki. Podczas gdy Kakukoro był zajęty techniką Sora zdążyła wstać i przygotować się do dalszej walki.
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#135 2014-02-16 18:46:11

Koruzonu

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-03-10
Posty: 150
Klan/Organizacja: Kakukoro/Samotnik
KG/Umiejętność: Sosa
Ranga: Członek klanu
Wiek: 17

Re: Miasto Ame

Miałem teraz niewiele czasu na reakcję. Dziewczyna chciała użyć jakiejś techniki, sam nie wiedziałem jakiej. Szybko jednak stwierdziłem, że warto jej uniknąć. W momencie, gdy Sora wypuszczała falę powietrza, ja rzuciłem się w miejscu na podłogę "na szczupaka". Gdy podmuch wiatru mnie minął, wystrzeliłem w stronę dziewczyny [szybkość: 70], po czym gdy byłem już przy niej chwyciłem ją za szyję [siła: 70], ale nie w celu duszenia jej. Była teraz moim trofeum - zwłaszcza to, co miała wewnątrz klatki piersiowej.
Nawet jeśli teraz jeszcze nie mogłem jej zabić, musiałem ją z deka zmiękczyć. Trzymałem swój żelazny uścisk, po czym wyrzuciłem ją na ścianę [siła: 80]. Gdy jeszcze była ogłuszona chwyciłem ją za fraki i jeszcze uderzyłem o ścianę dwa razy, ale z bliskiej odległości [siła: 70]. Gdy już byłem pewien, że nie będzie się rzucać, ze szwów przy nadgarstkach wystrzeliły nici, które miały trzymać jej ręce.
- Przyszedłem skraść ci serce... - Powiedziałem i zaśmiałem się szyderczo. Z mojego torsu wystrzeliła masa nici, które wbiły się w klatkę piersiową Sory i zaczęły wyrywać serce, aby później zostało przetransportowane do mojego ciała.


Jam apokalipsy prorok
Zwiastun wszechzlodowacenia
Wirus kosmicznego chłodu
Jak palący, wieczny żar
KP

Offline

 

#136 2014-02-17 16:37:33

Straznik 7

Strażnicy

Zarejestrowany: 2014-02-13
Posty: 263

Re: Miasto Ame

Post #18


Dość "zgrabny" unik pozwolił Koruzonu na uniknięcie techniki. Po tym chłopak od razu się rzucił na kobietę, pochwycił ją i planował rzucić o ścianę. Niestety, kobieta nie była tak słaba jak zapewne przypuszczał użytkownik Kakukoro. Wykorzystując obie ręce zbiła uścisk chłopaka [siła:112]. Chwilę później wykonała szybki odskok w bok [szybkość:80]. Kiedy była już oddalona od mebli stała spokojnie w pozycji obronnej. Widać było po jej postawie, że ma pewne doświadczenie w walce.
- Haha! Moje serce? Będziesz się musiał nieźle postarać chłopcze.
Powiedziała, po czym ruszyła do ataku [szybkość:80]. W momencie startu rzuciła jeszcze w stronę chłopaka dwa shuriken'y. Niezależnie czy Samotnik uniknął broni, czy też nie kobieta wbiła się w niego kolankiem, tym ruchem starała się pchnąć go na pobliską ścianę, by następnie uderzyć kilak razy w twarz pięściami [siła:112].

Offline

 

#137 2014-02-18 20:38:36

Koruzonu

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-03-10
Posty: 150
Klan/Organizacja: Kakukoro/Samotnik
KG/Umiejętność: Sosa
Ranga: Członek klanu
Wiek: 17

Re: Miasto Ame

Byłem niestety zbyt pewny siebie. Próba ogłuszenia dziewczyny skończyła się na kontrataku, który osobiście nieco mnie zdziwił. Ale była jedynie trochę lepsza od szeregowca, którym byłem ja. A asów nigdy się nie wyrzuca na pierwszy ogień. Nie próbowałem atakować od razu po kontrze, gdyż byłoby to niebezpieczne dla mojego zdrowia. Widząc, jak kobieta przygotowuje się do ataku, stanąłem w specyficznej pozie. Moje mięśnie się napięły, a ja lekko wbiłem się w drewnianą podłogę. Po chwili wybuch chakry ogarnął okolicę. Otworzyłem Pierwszą Bramę (+20 do statów). Szybkim ruchem nici [szybkość: 80] odrzuciłem shurikeny, po czym postanowiłem wyprowadzić szybką kontrę na biegnącą w moją stronę przeciwniczkę. Gdy ta chciała mnie zaatakować kolanem, ja kopnąłem ją w brzuch [szybkość/siła: 90/120], korzystając z całej mojej aktualnej siły.


Jam apokalipsy prorok
Zwiastun wszechzlodowacenia
Wirus kosmicznego chłodu
Jak palący, wieczny żar
KP

Offline

 

#138 2014-02-18 21:49:35

Straznik 7

Strażnicy

Zarejestrowany: 2014-02-13
Posty: 263

Re: Miasto Ame

Post #20


Aki widocznie zdziwiła się, kiedy chłopak aktywował swoją umiejętność jaką były bramy. Możliwości chłopaka w jednej chwili się zwiększyły. Zdołał wyprowadzić szybką kontrę posyłając butem Sore w pobliską ścianę [wytrzymałość:65]. Nie był to jednak koniec, kobieta wydawała się znieść wbicie w ścianę bardziej niż kopnięcie. Osunęła się na kolana, po czym spojrzała gniewnie na Koruzonu. Widać było, że gniew i zażenowanie powoli ją pożerały. Wstała, jej mina była teraz poważna i gniewna. Szybko zaczęła składać pieczęcie [Składanie pieczęci:150]. Chwilę później z ust wypuściła duże ilości powietrza tworząc dwa ostrza (Shinku Renpa), które leciały w poziomie z lewej i prawej strony chłopaka[siła ninjutsu:229]. Nie dając ani chwili na wytchnienie użyła całych swoich sił i szybkości by wyprowadzić atak, tuż za pędzącymi ostrzami z powietrza [szybkość/siła:120/164]. Widać nie tylko Koruzonu posiadał asy w rękawie, kobieta w jednej chwili zwiększyła swoje możliwości.
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#139 2014-02-20 18:03:06

Koruzonu

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-03-10
Posty: 150
Klan/Organizacja: Kakukoro/Samotnik
KG/Umiejętność: Sosa
Ranga: Członek klanu
Wiek: 17

Re: Miasto Ame

Wbicie mojej przeciwniczki w ścianę nie dało jakichś wielkich efektów, prócz zniszczonego wyżej wymienionego elementu konstrukcyjnego. Wśród pędzących dookoła mnie rzek chakry czułem, jak powoli opuszczają mnie siły. Po raz pierwszy włączyłem bramy i musiałem przyznać, że nie spodziewałem się ich prawdziwej mocy, tak samo jak konsekwencji, jakie za sobą niosą. Musiałem się pospieszyć.
Gdy zauważyłem, że dziewczyna postanowiła pozbyć się mnie za pomocą kolejnych technik Fuutonu, ominąłem oba ostrza z delikatną gracją [szybkość/reakcje: 90], ale zauważyłem, że dziewczyna była "nieco" szybsza ode mnie. Gdy dostrzegłem, że kolejne razy na mnie mają zamiar spaść, wezbrała we mnie złość. Wszak w tym momencie wojuję ze samą śmiercią i właśnie przegrywam. W moich oczach można było dostrzec błysk gniewu (Gekido: kolejne +20 do statów). Obwinąłem ręce dziewczyny nićmi wąsko i mocno [szybkość/siła: 110/130], aby później chwycić jej pięści. Gdy byliśmy w powietrzu w klinczu, zrobiłem salto w powietrzu i z pełną siłą posłałem ją znów na ścianę [siła: 140].


Jam apokalipsy prorok
Zwiastun wszechzlodowacenia
Wirus kosmicznego chłodu
Jak palący, wieczny żar
KP

Offline

 

#140 2014-02-20 18:23:09

Straznik 7

Strażnicy

Zarejestrowany: 2014-02-13
Posty: 263

Re: Miasto Ame

Post #21


Aki szarżowała na Samotnika, nie spodziewała się jednak, że chłopak będzie miał jeszcze jednego asa w rękawie. Powoli przytłaczała chłopaka swoimi ciosami, nie obeszło się też bez siniaków, które Samotnik otrzymywał. W tym momencie ukryta umiejętność Samotnika dała o sobie znać, a nieświadoma wzrostu możliwości Koruzonu Sora została całkowicie zaskoczona. Ręce kobiety zostały unieruchomione przez nicie chłopaka. Aki uderzeniem została posłana prosto na okno, przez które wyleciała i uderzyła z impetem o betonową uliczkę boczną. Lewa jej ręka wyglądała na uszkodzoną, mimo, iż nie była, aż tak bardzo naruszona to miała wybity bark. Koruzonu z nieźle obitą facjatą miał trochę czasu nim ta pozbierała się z ziemi. Wykorzystując chwilę starała się czmychnąć przez kolejne uliczki, jednak chłopak z okna mógł dostrzec, którędy pobiegła, zresztą zdradzały ją śladowe ilości krwi, która ciekła z ran powstałych podczas kontaktu z szybą i podczas lądowania, gdy szklane elementy nieźle ją pocięły, miała wiele szczęścia, że nic gorszego jej nie wyrządziły. Deszcz w kontakcie z krwią tworzył czerwony plamy, którymi chłopak mógł się kierować. Kobieta w aktualnej sytuacji miała niewiele szans na ucieczkę.

Offline

 

#141 2014-02-20 18:36:11

Koruzonu

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-03-10
Posty: 150
Klan/Organizacja: Kakukoro/Samotnik
KG/Umiejętność: Sosa
Ranga: Członek klanu
Wiek: 17

Re: Miasto Ame

Mój atak powiódł się. Fakt, że dziewczyna ucieka nie sprawiał mi wielkiej przykrości, zwłaszcza, że zostawiała za sobą ślady takie, że ślepy tylko by ich nie zauważył. Dezaktywowałem bramy. Przy tym poczułem, jak część sił z mojego ciała ulatuje, a ja zacząłem oddychać ciężej. Na szczęście siła, jaką daje mi Gekido lekko równoważyła zmęczenie, jakie mnie ogarnęło. Tak czy siak musiałem się spieszyć. Zeskoczyłem z okna na uliczkę, po czym pobiegłem krwawym szlakiem, zostawiając walczących Samotników samym sobie. Oczywiście nie miałem w planach ucieczki od nich - moje zeznania będą musiały zostać zaraportowane. Miałem nadzieję, że ta cała sprawa minie dość szybko i będę mógł się cieszyć nowym serduszkiem...


Jam apokalipsy prorok
Zwiastun wszechzlodowacenia
Wirus kosmicznego chłodu
Jak palący, wieczny żar
KP

Offline

 

#142 2014-02-20 18:45:52

Straznik 7

Strażnicy

Zarejestrowany: 2014-02-13
Posty: 263

Re: Miasto Ame

Post #22


Samotnik od razu udał się za tropem pozostawiając towarzyszy, którzy gdzieś tam zmagali się ze swoimi przeciwnikami. Po chwili biegu Koruzonu napotkał na swej drodze Sorę, która stała odwrócona w jego stronę, za nią ciągnęła się ściana - ślepy zaułek.
- Chyba mnie masz... Jednak to jeszcze nie koniec, nie poddam się tak łatwo!
Wykrzyczała i ruszyła z szarżą, niczym ranne zwierze desperacko starające się uratować [szybkość/siła:90/80]. Jej ruchy i siła widocznie zmalały, kobieta atakowała wyłącznie prawą ręką trzymając w niej shuriken'a. Wyrządzając sobie niewielkie rany na dłoni starała się dźgnąć chłopaka w punkty witalne. Ruchy były chaotyczne i niechlujne, mimo to Samotnik nie powinien jeszcze lekceważyć swego przeciwnika. Nigdy nie wiadomo. Padający deszcz i cisza panująca w okolicy dodawała ponurego klimatu tej sytuacji, jedynie dyszący głos kobiety przy każdym ciosie rozchodził się echem po ścianach.

Offline

 

#143 2014-02-23 17:32:57

Koruzonu

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-03-10
Posty: 150
Klan/Organizacja: Kakukoro/Samotnik
KG/Umiejętność: Sosa
Ranga: Członek klanu
Wiek: 17

Re: Miasto Ame

Popatrzyłem się z politowaniem na kompletnie zniszczoną dziewczynę. Chciała jeszcze walczyć, ale rana lewej ręki i ogólne zmęczenie uniemożliwiały jej sprawną walkę. Gdy ta zaczęła szarżować, ja zrobiłem sprawny unik [szybkość: 90], po czym rozbroiłem dziewczynę z jej broni [siła: 90] i korzystając z prostych ruchów Gouken posłałem ją na ziemię, nie wyrządzając jakiejś większej krzywdy. Ze złamaną ręką i wkrótce odebranym życiem już jest dość pokrzywdzona. Gdy Sora leżała już "rozpłaszczona" na brzuchu na ziemi, szybkim ruchem chwyciłem jej głowę, po czym uderzyłem nią raz o ziemię [siła/szybkość: 60/80] aby pozbawić moją przeciwniczkę przytomności, ale żeby też jej nie uszkadzać zbytnio.


Jam apokalipsy prorok
Zwiastun wszechzlodowacenia
Wirus kosmicznego chłodu
Jak palący, wieczny żar
KP

Offline

 

#144 2014-02-25 13:25:18

Straznik 7

Strażnicy

Zarejestrowany: 2014-02-13
Posty: 263

Re: Miasto Ame

Post #23


Koruzonu sprawnie wywinął się atakowi kobiety, po czym z łatwością pozbawił jej broni. Kiedy tylko chłopak rzucił nią o ziemię ta spoglądała na niego wymęczonym i błagającym spojrzeniem. Wiedziała, że i tak nie sprawi, aby Samotnik zaprzestał swych działań, jednak w obliczu śmierci człowiek zawsze stara się wykorzystać wszystko, by tylko przetrwać. Chwilę później jej głowa ze sporą siłą i szybkością spotkała się z betonową drogą. Ruch ten nie tylko odbił na drodze spory ślad krwi, która zaś została dodana do już i tak sporej kałuży krwi. Kobieta została pozbawiona przytomności, przy uderzeniu wydała jeszcze tylko dość przykry jęk bólu, po czym odleciała całkowicie. Wokół nie było ludzi, Koruzonu mógł załatwić swoją sprawę i wracać pomóc swoim towarzyszą.

Ostatnio edytowany przez Straznik 7 (2014-02-25 13:25:40)

Offline

 

#145 2014-02-25 15:59:08

Koruzonu

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-03-10
Posty: 150
Klan/Organizacja: Kakukoro/Samotnik
KG/Umiejętność: Sosa
Ranga: Członek klanu
Wiek: 17

Re: Miasto Ame

Gdy zauważyłem, że dziewczyna już przestała się miotać i straciła przytomność, postanowiłem szybko ogarnąć sprawę serca. Chwyciłem dziewczynę swoimi nićmi i ułożyłem ją w taki sposób w powietrzu, abym miał dobry dostęp do jej serca. Wbiłem swoją rękę w jej klatkę piersiową, wymacałem serce, po czym oderwawszy je szybko przetransportowałem je do swojego ciała. Przez chwilę dziwne uczucie ogarniało mnie, ale gdy wszystko się unormowało, poczułem jak na moich plecach tworzy się maska.
- Drugie życie, co?... - Powiedziałem sam do siebie, po czym zaśmiałem się cicho. Wziąłem truchło dziewczyny na ramię jak wór ryżu, po czym wróciłem do moich towarzyszy, mając nadzieję, że ich walka już się skończyła.


Jam apokalipsy prorok
Zwiastun wszechzlodowacenia
Wirus kosmicznego chłodu
Jak palący, wieczny żar
KP

Offline

 

#146 2014-02-25 16:14:55

Straznik 7

Strażnicy

Zarejestrowany: 2014-02-13
Posty: 263

Re: Miasto Ame

Post #24


Kiedy tylko kobieta straciła przytomność Koruzonu postanowił odebrać jej serce dając tym samym sobie drugie życie. Cała "operacja" trwała kilka minut, jednak przebiegła bez żadnych problemów. Chwilę później Samotnik zabrał martwe ciało Aki ze sobą i udał się w stronę swych towarzyszy. Kiedy już przybył na miejsce dostrzegł jak na miejscu pozostał jeden z Samotników wykańczający ostatniego wroga. Reszta z grupy była niestety martwa. Widząc Koruzonu mężczyzna w masce zbliżył się.
- Dobra robota, wygląda na to, że to koniec... Niestety reszta poległa...
Oznajmił, po czym przejął ciało kobiety.
- To koniec. Udam się do wioski. Byłoby dobrze gdybyś też to zrobił i zdał raport z tego co działo się w środku.
Po tych słowach Samotnik zniknął zostawiając po sobie krwawe miejsce potyczki.
Koniec sesji

Offline

 

#147 2014-05-12 13:30:04

Koruzonu

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-03-10
Posty: 150
Klan/Organizacja: Kakukoro/Samotnik
KG/Umiejętność: Sosa
Ranga: Członek klanu
Wiek: 17

Re: Miasto Ame

Cholera, dawno nie zrobiłem takiego syfu. Całkiem sprawnie się uwinąłem z tym całym bajzlem i zyskałem serducho. Żyć nie umierać. Ale trzeba coś zrobić. Popatrzyłem na chaos, jaki tu utworzyłem, po czym odwróciłem się, aby przejść nieco innymi uliczkami. Deszcz zmyje krew, która wsiąknie w ziemię i użyźni ją. Poprawiłem swój płaszcz, po czym skręciłem w główną ulicę. Większość przechodniów była nieco zszokowana tym co się tutaj działo, zwłaszcza że Ame to spokojne miejsce. Usuwali mi się, widząc mnie zakrwawionego. Nie zwracałem na nich uwagi. Chciałem po prostu usunąć się z tego miejsca, aby nieco odpocząć i być może przygotować się na kolejną rzeźnię.
z/t -> Kawa no Kuni/Tereny


Jam apokalipsy prorok
Zwiastun wszechzlodowacenia
Wirus kosmicznego chłodu
Jak palący, wieczny żar
KP

Offline

 

#148 2014-05-14 22:02:41

Ayamaru

Klan Kiyoshi

46933457
Zarejestrowany: 2013-03-29
Posty: 635
Klan/Organizacja: Kiyoshi
KG/Umiejętność: Shōton
Ranga: Elita
Wiek: 30

Re: Miasto Ame

    Miasto Ame jak zwykle przywitało mnie tym samym, czyli niczym ciekawym. Co prawda miasto te tętniło życiem, jednak rybołówstwo nie było tym, co mnie kręciło. Początkowo chciałem pójść inną drogą, dookoła zbiornika wodnego otaczającego mieścinę, ale ostatecznie zdecydowałem, że stracę na to zbyt dużo czasu, toteż wybrałem najkrótszą możliwą trasę, która niestety prowadziła przez miasto Ame.
    Może i moje nastawienie do mojej podróży samej w sobie byłyby inne, gdyby nie ta tragiczna pogoda. Słyszałem pogłoski o pięknym widoku odbijanych promieni słońca od tafli wody, których teraz próżno było wypatrywać, jako że słońce całkowicie było przesłonięte burzowymi chmurami.
    Pospiesznym krokiem pognałem ku granicom Kraju Ziemi.

    [z/t » Sashikan » Tereny starego Kakan]

Ostatnio edytowany przez Ayamaru (2014-05-14 22:07:26)

Offline

 

#149 2014-05-22 20:43:06

Taii

Zaginiony

25590177
Zarejestrowany: 2011-07-27
Posty: 423
Klan/Organizacja: Namikaze
Ranga: Elita
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 19
Multikonta: brak

Re: Miasto Ame

Taii nigdy nie odwiedzał miasta Ame. Jednak przywitało ono go tym samym, praktycznie tymi samymi informacjami jakie znał z Yu no kuni. Ale to było dla tych mieszkańców nowością, a dla Taiia jedynie etapem przejściowym. Ame to był dla niego ostatni przystanek w drodze do siedziby klanu i złożeniu raportu oraz uszanowaniu śmierci swego kompana. Choć młody Namikaze w dużej części się przyczynił do jego śmierci to jednak nie czuł się winny. Uszanował jego decyzję i odszedł. Z pewnością on dostanie coś podobnego od losu i tak samo skończy. Samotny bez niczyjej pomocy. Ten los go nie przerażał, wiedział iż tak powinien skończyć i to było mu wyznaczone już dawno.



ZT do Wioska Klanu Enko

Offline

 

#150 2016-07-03 20:31:54

 Kami

Nikushimi http://i.imgur.com/FXUvzUA.png

35457109
Skąd: Warszawa - Otwock
Zarejestrowany: 2012-02-05
Posty: 875
Klan/Organizacja: Nikushimi
Ranga: Przywódca Nikushimi
Płeć: Kobieta
WWW

Re: Miasto Ame

     Dotarłszy do miasta, którego deszcz stał się nierozłącznym elementem, odnalazłem młodego gońca. Wręczyłem mu list, bezpośrednio skierowany do rady Samotników oraz kopię, która trafić powinna do rąk aktualnego przywódcy. Płacąc odpowiednią sumę, odszedłem, rozpoczynając poszukiwania domu, o którym wspominał mężczyzna w laboratorium. Wszystko spełzłoby na panewce, gdyby nie mapa. Ona była wyznacznikiem mego drugiego celu. Nie mogąc spełnić jednego, skupiłem się na miejscu oznaczonym na papierze. I to nie było rzeczą łatwą, gdyż Ame no Kuni znałem tyle, co nic.
     Skierowałem więc kroki do karczmy, gdzie zawsze roi się od różnych rodzajów ludzi. Znajdą się i tacy, co za odpowiednią ilość pieniędzy zdradzą kilka sekretów. Wchodząc do środka, nie zdjąłem płaszcza, a zająłem wolne miejsce, w miarę odizolowane od innych stolików. Ściągnąłem jedynie kaptur i bynajmniej nie dlatego, że deszcz już nie padał. W me dłonie wpadł papieros, a z nich prosto do ust. Od świeci na drewnianym meblu odpaliłem końcówkę. Wyczekałem, aż zjawi się ktoś, kto mógłby zaproponować cokolwiek do picia, a jeżeli się takowy nie znalazł - samemu zażyczyłem sobie delikatnego trunku.
     Po upływie dwudziestu minut zacząłem działać. Wzrokiem szukając osoby, która wyglądała na dobrze obeznaną. Na taką, która często odwiedza ten budynek, a także bardzo długo żyje w tym mieście. To właśnie od takiej osoby mógłbym wyciągnąć potrzebne mi informacje. Rolę gra tu tylko czas.

Offline

 

#151 2016-07-06 11:00:30

Straznik specjalny

Event Master

Zarejestrowany: 2011-07-28
Posty: 354

Re: Miasto Ame


       Miasto w Ame no kuni należało do takich miejsc, które niektórzy weterani życia pamiętają jeszcze jako zwykle bagna, las bądź step. Mimo, iż kraj nie należał do tych najbogatszych a właściwie plasował się gdzieś między "przeciętny" a "delikatnie ubogi" to miasto rozwijało się dość prężnie i ciężko na pierwszy rzut oka powiedzieć dlaczego tak się dzieje. Wysokie budynki - protoplaści drapaczy chmur, mieszały się tu z małymi domostwami i karczmami rodem jak z każdej wioski. Oczywiście molochów było tu wciąż niewiele a i tak zdecydowana większość dopiero stała w budowie, otoczona rusztowaniami i materiałami. Ciężko konstruować cokolwiek w wiecznym deszczu i naprawdę, ktoś musiał mieć za dużo ryo w portfelu, skoro zainwestował w miasto w takim kraju. W każdym bądź razie, przejdźmy do rzeczy.
       Kami, mimo iż znany i szanowany, chodź bardziej pod imieniem Ichuza, tutaj mógł się poczuć anonimowo. Prawdopodobnie pojawił się w tych rejonach pierwszy raz w swym, wcale nie tak długim, życiu a jedynym wskaźnikiem drogi była mapa, która bez znajomości terenu nie dawała zapewne zbyt wiele. W takich sytuacjach potrzebne są informacje a gdzie indziej można je zdobyć jak nie w karczmie, w której to dziennie przewalają się setki pijanych osób, paplających swoje tajemnice i przeróżne historie. Jeżeli jesteś młodym poszukiwaczem przygód i właśnie to czytasz to pamiętaj, że najlepsze historie, zawsze zaczynają się w karczmach albo na skrzyżowaniu szlaków.
        Kami wszedł do karczmy "Pod Rynną" i przysiadłszy do baru, oczekiwał na barmana, by ten uraczył go nowiną bądź trunkiem. Z początku nikogo takiego za ladą nie było ale momentalnie przez drzwi do pomieszczenia dla personelu wyłonił się wysoki mężczyzna z brzuszkiem w średnim wieku, ubrany w białą koszulę i czarne wytarte i zmęczone już życiem spodnie. Delikatnie zmrużył wzrok w kierunku przybysza, którym był Kami ale bez większego pardonu czy urazy zagaił do samotnika.
       - Co dla Ciebie?
       Wygląda na to, że barman nie jest zdziwiony. A dlaczego miałby być? Zazwyczaj w takich karczmach jak ta, przebywają stali bywalcy, którzy przepijają każdą swoją wypłatę do cna by wrócić spłukanym do domu, gdzie żona czekała z patelnią lub wałkiem. Tutaj było jednak trochę inaczej i wyglądał na to, że to miejsce przyciąga całą masę nowych klientów. Może to kwestia wiecznie padającego deszczu i chęci schowania się przed nim i wypicia grzańca, który był w menu? Któż wie. Mimo wszystko, że knajpa ta miała spory transfer klientów, zawsze znajdzie się kilku takich bywalców, zazwyczaj miejscowych co to mają nie daleko. Większość to zapijaczone mordy albo znudzeni życiem ludzie ale godnym uwagi w "Pod Rynną" okazali się dwaj jegomoście. Siedzieli w najciemniejszym rogu karczmy, oddalają wszelkie źródła światła od siebie, tak jakby mieli na nie uczulenie. Ich głowy przyozdabiały duże i szerokie słomiane kapelusze, dość popularne w tych terenach, lecz te wyglądały na wytrzymalsze od tych dostępnych dla każdego "Kowalskiego". Mimo, iż mrok spowijał ich twarze, można było dostrzec, iż jeden ma jakiś metalowy element na twarzy. Część maski? Jakieś dziwne okulary? Trudno powiedzieć z tej perspektywy. Obaj jegomoście, siedzieli i rozmawiali, praktycznie nie wykonują żadnych gestów.

Offline

 

#152 2016-07-06 20:25:17

 Kami

Nikushimi http://i.imgur.com/FXUvzUA.png

35457109
Skąd: Warszawa - Otwock
Zarejestrowany: 2012-02-05
Posty: 875
Klan/Organizacja: Nikushimi
Ranga: Przywódca Nikushimi
Płeć: Kobieta
WWW

Re: Miasto Ame

      Szklankę wody. I popielniczkę.
     Odsunąłem krzesło do tyłu, by utworzyć więcej miejsca do obserwacji. Ze wzrokiem wtopionym we dwójkę jegomości, odpaliłem papierosa. Gdy barman doniósł zamówienie, rzuciłem kilka ryo na stolik. Najbardziej nieoświetlona część pomieszczenia tworzyła idealny stereotyp potencjalnego źródła informacji. Dwójka zakapturzonych mężczyzn. Jeden z metalową częścią na twarzy.
     Po kilku minutach przeniosłem się do mniej obleganej części lady, by zamienić słówko z gospodarzem, o ile ten oczywiście nie krzątał się po pomieszczeniu i miał chwilę czasu. Jego wygląd, cóż, pasował do tego miejsca. Mój, niezupełnie. Poprawiłem okulary, jednocześnie odgarniając srebrne włosy do tyłu.
     Tych dwóch.
     Kiwnąłem głową w stronę dwójki postaci.
     Kim są?
     Popiół opadł idealnie do podstawionej popielniczki. Gdy barman odpowiedział, bądź też nie - odstawiłem puste naczynie. Z uśmiechem powróciłem do wcześniej zajmowanego stolika. Rozsiadłem wygodnie, zakładając prawą nogę na lewą. Ręka oparta o stół unosiła resztki niedopalonego, wciąż żarzącego się papierosa. Jak rozegrać tę grę, której tak cholernie nienawidzę?
     Korzystając z chwili wolnego czasu, pochwyciłem za przemoczony kawałek papieru, który wcześniej zerwałem z tablicy ogłoszeń. Na odwrotnej stronie zapisałem kilkanaście zdań (zestaw malarski). Potem zaś zawinąłem wiadomość w rulonik i czekałem. A i najważniejsze - zaadresowałem. Prosto do rąk Shinsaku. Kwestia znalezienie godnego posłańca. Młodego, przystojnego. Priorytety.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#153 2016-07-08 13:42:08

Straznik specjalny

Event Master

Zarejestrowany: 2011-07-28
Posty: 354

Re: Miasto Ame


       Barman bez mrugnięcia okiem złapał za popielniczkę, leżącą tuż pod ladą od jego strony i pchnął w kierunku Kamiego. Widać było przy tym jak długo pracuje za barem, gdyż popielniczka ślizgnęła się tuż pod rękę samotnika, w której trzymał papierosa, do tego stopnia, że gdyby teraz strzepnął peta, popiół spadłby idealnie do szklanego przedmiotu. Chwilę później postawił szklankę wody i bez większego zastanowienia chwycił za monety, chowając do sakiewki, którą nosił schowaną za paskiem od spodni, pod swym dużym brzuchem. Miał już on wracać do polerownia szklanek, no bo cóż innego miały robić, gdy Kami zatrzymał go szybkimi i prostymi słowami. Barman nawet nie musiał spoglądać we wskazany kąt by wiedzieć kogo ma na myśli srebrnowłosy. Obadał wzrokiem Kamiego, jakby analizował co może sobą reprezentować i zmrużył lekko oczy.
       - Bracia. Tutejsi. Jak masz szmal i wroga to idź do nich a stracisz i to i to.
       Po tych słowach, odsunął się od samotnika, zaznaczając tym również, że czas ich rozmowy dobiegł końca a on sam chyba nie bardzo chce mieć problemy, mówiąc takie rzeczy nieznajomemu. Standardowo - polerowanie szklanek i czyszczenie blatu. Dopiero teraz gdy Kami odszedł do baru, dostrzegł że jest nieco większy niż mogło się z początku wydawać. Był on dwupiętrowy, co oznaczało zapewne, że barman albo tu śpi i ma pokój u góry albo można się tu przenocować. W każdym razie samo pomieszczenie było na tyle duże, iż można by było zorganizować tutaj potańcówkę. Od Kamiego do stolika braci było jakieś 30 może 35 kroków. Jeden z braci, delikatnie spoglądał przez kilka sekund spod kapelusza na samotnika, co jednak mogło dostrzec tylko sprawne oko. Gdy ten powrócił do swego siedzenia, przestał być obserwowany tak jakby stracił zainteresowanie obojga.
       Cóż, jeżeli chodzi o znalezienie młodego i przystojnego gościa w takim miejscu, to raczej był problem. To miejsce nie wyglądało na takie go przyciągałoby męskie ciacha i szedłbym o zakład, że prędzej znalazłby kogoś takiego stojącego na deszczu przez kilka godzin niż tutaj.

Offline

 

#154 2016-07-08 23:07:17

 Kami

Nikushimi http://i.imgur.com/FXUvzUA.png

35457109
Skąd: Warszawa - Otwock
Zarejestrowany: 2012-02-05
Posty: 875
Klan/Organizacja: Nikushimi
Ranga: Przywódca Nikushimi
Płeć: Kobieta
WWW

Re: Miasto Ame

     Wolnym krokiem podszedłem do stolika zajmowanego przez braci. Odsuwając krzesło, położyłem grubo wypchany woreczek pieniędzy. Nie podsunąłem go w ich stronę, a jedynie rzuciłem aluzją. Gdy zaś usiadłem, podparłem głowę rękoma, nie utrzymując bezpośredniego kontaktu wzrokowego. Pożądałem jedynie informacji, a Ci wyglądali na doskonale poinformowanych.
      Słyszałem, że wykonujecie w tym mieście brudną robotę. - Dopiero po tych słowach spojrzałem na mężczyznę, którego twarz pokrywał metalowy element. To on najbardziej przykuł moją uwagę.
      Tak się składa, że potrzebuję osoby, która wykona dla mnie zadanie. Sprawnie i za odpowiednią ceną. - Unosząc dłoń do góry, pokazałem barmanowi, by przyniósł raz jeszcze wcześniej odstawioną szklankę. Gdy to się stało, wypełniłem ją wodą i nabrałem pełnego łyka. Prawda taka, że nie wiedziałem jak rozegrać z nimi rozmowę. Miałem nadzieję, że Ci bardziej rozeznani są w takich sprawach. W końcu trudnią się mordowaniem, kontakty z klientem muszą utrzymywać na wysokim poziomie. Czas pokaże.
      Nie zależy mi jednak na morderstwie. Szukam osoby, która zna się na terenach Ame no Kuni. Sprawę od razu przedstawiam jasno. Wy pomagacie mi odnaleźć mężczyznę, z którym chcę pomówić. A ja płacę wam za to, że przystaliście na umowę. - Przeniosłem wzrok na drugiego, którego głowę pokrywał słomiany kapelusz.
      Mówi wam to coś? - Rzuciłem mapę na stół, a pustą szklankę posunąłem na kant stołu.

Offline

 

#155 2016-07-18 23:36:54

Straznik specjalny

Event Master

Zarejestrowany: 2011-07-28
Posty: 354

Re: Miasto Ame


       Bracia z początku zignorowali fakt, iż Kami zbliża się w ich kierunku. Mimo, że nie wyglądał na przeciętnego zjadacza chleba, nie intrygował ich na tyle by ruszyli głową w jego stronę. Barman przełknął ślinę, jakby obawiają się konfrontacji, która może nastąpić, chyba że był to odruch na myśl, że przyjdzie mu znowu zostać po godzinach by wymyć krew z podłogi. Na szczęście w owym momencie nie doszło do rzezi a samotnik przysiadł się do stolika tajemniczych postaci. Brzdęk pieniędzy obudził zmysł jednego z braci, który przekierował swoje gałki na woreczek, odbijając wzrok na twarz jasnowłosego. Trwało to może kilka sekund a zaciekawienie prysło. Wtem Kami uniósł dłoń by przywołać raz jeszcze barmana ze szklanką wody. Gdy szkło wylądowało na stoliku, tuż obok woreczka z pieniędzmi, okularnik zaabsorbował na stałe uwagę brata bez maski. Barman pospiesznie odsunął się od pertraktującej trójki.
       - Barman wypaprał? Najwidoczniej nie szczędzisz grosza, że Cie poinformował - Jego głos brzmiał tak jakby struny głosowe zostały uszkodzone. Bardziej charczał i świszczał niżeli mówił. A co do barmana to jak można było przypuszczć, za takich nadzianych jegomościów, to i sam opiekun tej knajpy zarabia, dlatego też Kamiemu się poszczęściło zaznaczając wcześniej, iż cena nie gra roli.
       - Mniejsza o to. Kogo chcesz znaleźć? - W tym momencie na stole wylądowała mapa jakiegoś regionu, który ponoć znajdować się miał właśnie w Ame no Kuni, chodź po za oszalałym typem, który mógł powiedzieć wszystko, nie było innych poszlak. Na płótnie wyrysowano podstawowe rzeczy, takie jak: woda, wzniesienia, drzewa i kilka ikon przypominających chatki. Zapewne rozwiązanie zagadki znajdowało się na ów papierze, lecz Kami nie był w stanie dostrzec tego sam. Jeden z braci zaczął przyglądać się mapie, mrucząc zamyślony pod nosem swym zdrapanym tonem głosu. Mrużył oczy i wytężał swoje zmysły ale nie był chyba najlepszy w rozczytywaniu map a jego wyobraźnia nie potrafiła dopasować żadnego ze znanych mu miejsc do mapy. Czyżby nigdy tak nie był?
       - Nie mam pojęcia gdzie to jest. To na pewno Ame? Bracie. - Wtem opuszczona i skryta w cieniu głowa, uniosła się, ukazując swoją maskę i świecące się czerwienią oczy. Widok ten, w sercach wielu osób mroził krew, budził strach i przerażenie ale czy maskę tę nosił ktoś równie silny co postrach który nią budzi? A jak zareagował na to Kami? Jako narrator przypuszczam, że raczej zdziwieniem ale tego dowiemy się dopiero za chwilę. Zamaskowany brat w przeciwieństwie do swego rodzeństwa o ile faktycznie byli rodziną z krwi i kości, miał ciężki i niski głos. Co prawda nie odezwał się jeszcze ale sam jego oddech budził takie wrażenie, zapewne nie bez przyczyny. Wysunął dłoń spod płaszcza i palcem wycelował w ikonki domów.
       - Gaarun. - Wypowiedział wolnym i ciężkim głosem. Kami już usłyszał tą nazwę w ciągu tej historii. Czyżby nafaszerowany narkotykiem obiekt jego badań mówił prawdę? Wszystko wskazywało na to, że tak. Jego czerwone ślepia jakby zabłysły bardziej a mężczyzna uniósł wzrok na wysokość oczu samotnika.
       - Imię. - Oczywiście chodziło mu o imię osoby, której Kami ponoć szuka. Palec mężczyzny, powoli zsunął się z mapy, znikając pod czarnym płaszczem. Trzeba było przyznać że jego dłoń wyglądała na potężną, przyciągają skojarzenia do Akemiego. Czas na ruch "doktorka".

Offline

 

#156 2016-07-19 21:34:52

 Kami

Nikushimi http://i.imgur.com/FXUvzUA.png

35457109
Skąd: Warszawa - Otwock
Zarejestrowany: 2012-02-05
Posty: 875
Klan/Organizacja: Nikushimi
Ranga: Przywódca Nikushimi
Płeć: Kobieta
WWW

Re: Miasto Ame

     Mój wzrok błądził po zakapturzonych obliczach. Reakcja na czerwone oczy, metalową maskę oraz niecodzienny głos, była dokładnie taka, jaką opisał narrator - zdziwienie. Wpierw lekki stres, delikatne przełknięcie śliny, potem zaś opanowanie, poprawienie okularów i kontynuowanie rozmowy. Wysłuchałem bowiem wszystkiego, co miał do powiedzenia. A było tego niewiele. Skończył na pytaniu, zmuszając mnie do powrotu w przeszłość. Wykopałem imię dziewczyny, lecz nim je wypowiedziałem, pochwyciłem mapę, chowając ją głęboko pod ubraniem. Tuż po tym oparłem o krzesło, by złapać lekkiego dystansu i ze spokojem w głosie, dodałem.
      Hatori. - Opuściłem wzrok, gdyż sądziłem, że może być on drażniący. Nawet nie byłem pewien tego, czy ma postawa nie jest zbyt irytująca. W miarę spokojna, jeżeli chodzi o towarzystwo, nie oszukujmy się, dwójki nieznanych, wyglądających na mocnych, prawdopodobnie ninja. I ta dłoń, rodem Akemiego, który jednym uderzeniem ściąga setkę ludzi. Gdyby z takim przyszło mi się mierzyć - wolę nie myśleć.
     Mieszek z pieniędzmi nadal spoczywał na stole. Po mojej stronie, na krawędzi. A choć nie wywołał wielkiego zaciekawienia, to jestem przekonany, że któryś z nich na moment rzucił na niego spojrzeniem. No i tak, wtapiając wzrok w pustą szklankę po wodzie, czekałem na jakąkolwiek reakcję.

Offline

 

#157 2016-07-20 20:44:14

Straznik specjalny

Event Master

Zarejestrowany: 2011-07-28
Posty: 354

Re: Miasto Ame


       Bracia po usłyszeniu imienia nie zareagowali jakoś nadzwyczajnie. Mężczyzna bez maski, spojrzał na swe rodzeństwo, jakby oczekując jakiekolwiek zachowania czy też słowa ale nic się nie wydarzyło. Wtem spod maski wysnuło się ciche mruknięcie, chodź nawet taki dźwięk w tym niskim tonie brzmiał nad wyraz poważnie, a facet bez żelastwa i błyszczących oczu sięgnął po woreczek, sprawdzając jego zawartość. Gdy dokonał oględzin, rzucił wzrok na Kamiego, po czym wstał od stołu, chowają płótno z monetami do kieszeni i ruszył w kierunku drzwi od karczmy by za nimi zniknąć. Jegomość w masce za to siedział wciąż wpatrzony w Kamiego. Czyżby Nikushimi dał się oszukać a jego brzęczące monety zostały zatracone na marne?
       Trwało to może maksymalnie pięć minut, gdy w drzwiach budynku ponownie pojawił się mężczyzna bez maski. Oczy wszystkich osób znajdując się w barze gdy tylko dostrzegły, że to on ponownie zjawił się w karczmie, rozeszły się po kotach, byle nie zwracać na siebie uwagę. Facet, tak jak wcześniej, przysiadł obok swego brata, łapiąc kontakt wzrokowy z Kamim.
       - Ten kogo szukasz znajduje się w Gaarun. Mieszka w drewnianym domku na końcu tej malutkiej wioski. Na drzwiach ma zawieszoną odwróconą podkowę, ponoć na szczęście.
       - Załatw szybko co musisz. Nie lubimy obcych. - ponownie spod maski wysnuł się ciężko głos, pełen powagi i grozy. Najwidoczniej było to ostrzeżenie typu: Jak Cie jeszcze raz zobaczę to nie żyjesz. A co do wcześniejszej sytuacji to wyglądało na to, iż bracia mają swoich informatorów, dlatego też jeden z nich wyszedł na chwile na zewnątrz. Kami miał już sporo poszlak jak na ten etap poszukiwań a dalsze pytania, patrząc na braci, mógłby się szybko i źle skończyć.

Offline

 

#158 2016-07-20 21:03:38

 Kami

Nikushimi http://i.imgur.com/FXUvzUA.png

35457109
Skąd: Warszawa - Otwock
Zarejestrowany: 2012-02-05
Posty: 875
Klan/Organizacja: Nikushimi
Ranga: Przywódca Nikushimi
Płeć: Kobieta
WWW

Re: Miasto Ame

     Oczekiwanie w towarzystwie groźnej osoby było niesamowicie stresujące. Odczuwałem gęsią skórę na nogach, jak i pot, spływający wolno po po skroniach. Po niespełna piętnastu minutach zjawił się on, ponownie, z wieściami od informatora. Zasiadł, opuścił spojrzenie i oznajmił, iż cel znajduje się nieopodal. W wdzięczności, wykrztusiłem z błahym uśmiechem.
     Także nie lubię obcych. - Zniżyłem głowę, odsuwając jednocześnie krzesło. W tym momencie mój wzrok zetknął się z drewnianymi panelami. Na twarzy zaś zagościł uśmiech. Wymieniłem więc spojrzenie z mężczyzną o czerwonych tęczówkach, kłaniając się nienisko. Cel został wskazany, więcej informacji nie potrzebowałem. Zostawiając szklankę dla barmana, poprawiłem włosy, by odwrócić się na pięcie.
     Dwójka mężczyzn mogła poczuć, jak ich kości zastygają. Mięśnie stają się napięte, zaś oddech znacznie utrudniony. Zarzuciłem ciemny, specyficzny kaptur na głowę, ukazując specjalnie uszyty płaszcz Nikushimi. Opuszczając karczmę, zatrzymałem się dziesięć metrów dalej, na drodze. Spod pazuchy wyciągnąłem zapalniczkę oraz papierosa. Odpalając go, przymknąłem powieki.
     Za moimi plecami nastąpił wybuch. Ogromna ilość ognia strawiła pomieszczenie, część dachu i ścianę. Dym uciekał zewsząd, szczególnie poprzez wyburzone pod wpływem ciśnienia, okna. Zaciągając się, uniosłem głowę do góry. Ma dłoń zawisła z tytoniem w górze, przybierając całościowo pozę szmacianej lalki. Szczerzyłem się do nieba.
      A szczególnie kurw* takich ludzi. - Z ukrytą facjatą ruszyłem przed siebie, w omówionym wcześniej kierunku. Do domu na wzniesieniu, którego drzwi zdobi odwrócona podkowa. Czy przyniesie szczęście, to już zależeć będzie tylko i wyłącznie ode mnie.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#159 2016-07-20 21:47:46

Straznik specjalny

Event Master

Zarejestrowany: 2011-07-28
Posty: 354

Re: Miasto Ame


       Hollywood po tej akcji, pragnie wykupić prawa autorskie by nagrać film na motywach wydarzeń z karczmy: "Nienawistna trójka". Ale najpierw opowiedzmy co się stało. Trzeba było przyznać, iż zmiana tonu i zachowania Kamiego, zadziwiła obu braci a przynajmniej tego bez maski bo u niego było to widać. Zmrużył brwi, przyglądając się i przysłuchują temu co wypowiada Nikushimi. Mężczyzna wyszczerzył lekko zęby, pokazując tym swoją złość. Poczuł się oszukany. Niby to nic strasznego ale Kami spoufalił się na tyle by rozgniewać jegomościa, który to sięgał dłonią prawdopodobnie do kabury. Zamaskowany brat również poczuł nutkę irytacji co dało się we znaki bo trzasku, który wydobył się spod stołu. Mężczyzna zacisnął swą wielką pięść z tak ogromną siłą, że dźwięk przypominał łamanie grubej deski. Cała karczma zwróciła uwagę na wydarzenie i zaczęła kierować się do wyjścia, bądź chować się po kątach. Sam barman, najwyraźniej wyczuł zagrożenie sytuacją na tyle, że wbiegł na zaplecze, prawdopodobnie do tylnego wyjścia. Ci którzy pozostali w środku, mogli jednak ujrzeć zaskakujący widok. Samotnik, ruszył w stronę drzwi, zarzucając na głowę kaptur, zaś bracia siedzieli jak sparaliżowani. Jedyne na co ich było stać o wystękanie "Co jest ku*wa?!". Chwilę później Kami oddalił się od karczmy na kilka metrów i odpalił papierosa, napawając się dźwiękiem eksplozji, nagłym powiem wiatru i dymem papierosa. Z początku Hollywood chciał nazwać ten film "Szklana Pułapka", ale ponoć było już zajęte. Cóż, wybuch zrobił ładne widowisko a wpatrzony w niebo Nikushimi, mógł dostrzec jak w niebo unosi się głąb czarnego dymu. Tym akcentem postanowił pozostawić to miejsce za sobą i ruszyć do Gaarun.
       Przez całą drogę jasnowłosemu towarzyszył deszcz, który opuszcza ten kraj na tyle rzadko, że ludzie zapisują w kalendarzach dni wolne od tego zjawiska pogodowego. Po za tym sama podróż była raczej spokojna. Czasem Kami, mógł minąć pojedynczych mieszkańców kraju, którzy odprowadzali go wzrokiem do momentu minięcia, chodź było widać, że spoglądają z najwyższą ostrożnością. W końcu jednak dotarł na miejsce, co oczywiście mógł stwierdzić po tabliczce z nazwa wioski. Jego oczom ukazało się maksymalnie 30 chat jednorodzinnych, chodź kto wie czy nie mieszka ich tam więcej. Większość z domów posiadało przedłużenie dachu razem z małą altanką co by można było w spokoju siedzieć na zewnątrz w wiecznym deszczu. Trzeba było również zaznaczyć że drogi w Ame były praktycznie wszędzie wybrukowane bo przy takich warunkach już dawno wszystko zamieniłoby się w błoto. Wyjątkiem była ta wioska, do której droga owszem była przygotowana ale samo poruszanie się pomiędzy domami stanowiło spory problem jeżeli ktoś był zbyt pedantyczny na punkcie swoich butów i spodni. Spora część ludności poruszała się tu w butach ze specjalnego materiału, który pozwalał zachować im lepszą higienę ale przypuszczam, że nie o tym chcecie tu słuchać. Kami przybył tu by znaleźć Hatori a Hatori, mieszkała w domku z odwróconą podkową na drzwiach. Czy była tu taka? A i owszem! Znajdowała się na samym końcu drogi z błota, stanowiąc praktycznie najbardziej wysunięty dom we wiosce. Jeżeli Kami wszedł od po prostu główną ścieżką, skupił na siebie wzrok wszystkich mieszkańców.

Offline

 

#160 2016-07-20 22:08:22

 Kami

Nikushimi http://i.imgur.com/FXUvzUA.png

35457109
Skąd: Warszawa - Otwock
Zarejestrowany: 2012-02-05
Posty: 875
Klan/Organizacja: Nikushimi
Ranga: Przywódca Nikushimi
Płeć: Kobieta
WWW

Re: Miasto Ame

     Podążałem z opuszczoną głową. Kaptur zakrywał większość twarzy, a i tak swym wyglądem ściągałem spojrzenia osób trzecich. Ze wzrokiem wtopionym w deptane kałuże, dotarłem do błotnistej drogi prowadzącej na sam koniec osady. Tutaj miałem tylko jedno wyjście - domek wysunięty najbardziej w tył. Wokoło jednak tłum. Wiedziałem, że choćby jeden dalszy krok, wiązać się będzie z nieuniknioną, ludzką reakcją. Dlatego też postanowiłem zejść na bok, by w cieniu utworzyć cztery repliki. Każdy cienisty klon pognał okrężną drogą, by dostać się do chatki osobnym oknem. Jako ninja - w głównej mierze - potrafiłem poruszać się niezauważalnym. A przynajmniej dla zwyczajnego, mieszczańskiego oka. Nie zwracając na siebie zbytniej ciekawości, wkroczyłem na nieznane terytorium replikami.
     Zachowując od nich nieustanny, dziesięciometrowy odstęp, dostałem się na dach budynku kilkadziesiąt sekund później. Tam zaś, używając jednej z technik, wydrążyłem dziurę. Odpowiednią własnym proporcjom. Wskakując do środka, albo spotkałem się z replikami, albo uniosłem dłoń na wysokość własnej twarzy, celując do wszystkiego, co wydawało mi się niebezpieczne.
     Poszukiwałem, rzecz jasna, dziewczyny. Nie wiedziałem jednak, czy jest ona osobą walczącą, czy zwykłą chłopką. Starałem się więc zachować nadzwyczajną czujność oraz polegać na instynkcie. Po wkroczeniu, ściągnąłem kaptur, i to tylko dlatego, by czarny materiał nie ograniczał pola widoczności. Cholera, nie wiedziałem, czego oczekiwać. A czułem się, jakbym dalej grał w jakimś filmie. Tajny agent.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.alians666.pun.pl www.architekturautp.pun.pl www.sa.pun.pl www.warzywko.pun.pl www.zakonsokola.pun.pl