Ogłoszenie


#41 2014-08-28 21:22:26

 Senshi

http://i.imgur.com/hFUOtyf.png

372328
Skąd: Śląsk
Zarejestrowany: 2014-01-06
Posty: 647
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 18

Re: Tereny Toppudaun

Długo błądziłem po wyspie Toppudaun, do tej pory bezskutecznie. Kilka razy zastawała mnie noc i musiałem znajdywać miejsce na nocleg. Najłatwiej było mi znaleźć wygodną gałąź gdzieś w koronach drzew. Nie wyczułem jednak wtedy niczyjej obecności. A jednak stoję teraz przed mężczyzną, który uważa, że mnie zna, bo oglądał jak śpię. Bzdura. Kiedy przeszedłem przez ten tajemniczo wyglądający tunel liczyłem, że moje poszukiwania dobiegają końca. Po części miałem rację. Spotkałem mężczyznę w dziwnej masce i stroju, który chciał ze mną walczyć. Nie podobało mi się to bo wymyślił sobie jakieś dziwne warunki i zasady. Dlaczego nie zabawimy się po mojemu? Może walczmy bez broni i tylko własnym ciałem? Ciekawe czy jemu by się to spodobało. Już zaczynało mnie to denerwować. Wewnątrz cały byłem wściekły. Musiałem się nieźle pilnować, żeby tego po sobie nie pokazać. Zanim jednak zacznę z nim walczyć wolę porozmawiać, ta walka nie będzie należała do najłatwiejszych, zanim się rozpocznie muszę się czegoś dowiedzieć.
Tak masz rację, przyszedłem tutaj po pieczęć. Spędziłem tutaj wystarczająco dużo czasu aby znudziły mnie te poszukiwania, dlatego lepiej żebyś nie stawał mi na drodze. Skoro jednak ustanowiłeś się obrońcą tego sanktuarium, zanim skrzyżujemy nasze ostrza porozmawiajmy. Po pierwsze, nie mam żadnych przyjaciół, więc nikt po mnie nie będzie płakał, jak po twoim koledze. Po drugie, skoro ty wymyśliłeś jedną zasadę, to ja chcę wymyślić drugą. Nie używam broni, tylko nasze ciało. Jeżeli Ci to nie odpowiada walczmy bez żadnych ograniczeń i przekonajmy się kto jest silniejszy. Zgoda?
Zapytałem. Spodziewałem się, że mój przeciwnik nie zgodzi się na taki bzdurne warunki, zawsze jednak warto próbować.

Offline

 

#42 2014-08-30 19:06:11

Straznik 6

Strażnicy

Zarejestrowany: 2013-04-02
Posty: 443

Re: Tereny Toppudaun

Mężczyzna skrzyżował ręce na piersi i pochylił głowę. Oczekiwałeś odpowiedzi, jednak ona nie nadeszła. Jedyne co usłyszałeś to śmiech. Śmiech, który od cichego chichotu przemieniał się w coraz głośniejszą prowokację. Kiedy przestał, odpiął swój pasek na zwoje. Ten bezwładnie upadł na ziemię. Wygląda na to, że przyjmuje twoje wyzwanie. Stanął w lekkim rozkroku, wyciągając przed siebie wyprostowane ręce splótł dłonie i naciągnął palce. Spojrzał w niebo. Zrobił głęboki wdech, wydech. Nie patrząc na ciebie powiedział:
- Obiecałem sobie, że więcej nie będę tego robił, ale skoro nie chcesz odejść po dobroci, będę musiał cię nauczyć, co oznacza prawdziwa moc - Odchrząknął, po czym dodał - Wybacz mi to, co teraz zrobię, ale zmusiłeś mnie do tego. Miło było cię poznać. Życzę ci powodzenia, przyda się.
Twój przeciwnik mocno zaparł się nogami, ułożył ręce wzdłuż ciała, po czym wystrzelił w twoim kierunku[szybkość=90]. W miarę zmniejszania dystansu pomiędzy wami, zaczął unosić prawą rękę z zaciśniętą pięścią. Był szybki, nawet bardzo. Jednak to nie wykluczało jeszcze zwycięstwa. Widocznie bierze tą walkę na poważnie. Ty też powinieneś.

Ostatnio edytowany przez Straznik 6 (2014-08-30 19:08:09)

Offline

 

#43 2014-08-30 19:34:33

 Senshi

http://i.imgur.com/hFUOtyf.png

372328
Skąd: Śląsk
Zarejestrowany: 2014-01-06
Posty: 647
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 18

Re: Tereny Toppudaun

Mężczyzna, który stał przede mną irytował mnie coraz bardziej. Najpierw ustala jakieś głupie warunki... a w ogóle co mu do tego co robię ze swoim życiem i ciałem. Nie znałem go nawet... Dobrze, że przynajmniej będę miał okazję przetrzepać mu tyłek. Najwidoczniej przyjął moje zaproszenie do walki bez broni. Biedak chyba nie wiedział na co się porywał. Kiedy on odrzucił zwoje na ziemię, ja odpiąłem moją torbę, w której trzymałem moje ostatnie trzy bezużytecznie kunaie. Sam nie wiem po co jeszcze je ze sobą nosiłem? Nie przypominam, aby mi się do czegoś przydały od momentu kiedy nauczyłem się swojego Kekkei Genkai. Ignorancja i pewność siebie, którymi popisywał się mój przeciwnik jeszcze bardziej mnie irytowały. Musiałem jednak się opanować i nie pokazywać po sobie zdenerwowania. W końcu takie były zasady. Mężczyzna ruszył do ataku, biegł prosto na mnie , był szybki, jednak nie wystarczająco. Widać było, że już szykuje się do ataku. Postanowiłem nie dać mu dokończyć swojego ciosu i wyskoczyłem w górę na wysokość 10 metrów. [skoczność: 80] Mam nadzieję, że mój przeciwnik nie zrezygnuje z ataku i wyskoczy do mnie, wtedy będę miał przewagę. Nawet jeśli tego nie zrobi użyję mojej techniki Teshi Sendan i w jego kierunku zostanie wystrzelone 10 pocisków. [szybkość: 108] Kiedy będą już w połowie drogi, nad połową z nich przejmuję kontrolę dzięki technice Kaiten Shuriken. Wykonują one w powietrzu okrąg wracając na swoją trajektorię, z tą różnicę iż teraz leciały za pierwszą piątką. Kiedy cel w jakiś sposób uniknie pierwszych pięciu reszta rozlatuje się w różne strony i nawraca w swój cel, tym razem już z każdej strony. W tym samym momencie przejmuję pociski, które wcześniej nie były kontrolowane. Zawracam je i atakuję nimi plecy przeciwnika. Chciałbym aby ten atak wykończył mojego przeciwnika całkowicie. 10 pocisków lądujących w różnych miejscach ciała na pewno zruci go z powrotem na ziemię, a nawet jeśli na niej pozostał, nie pozwoli mu się podnieść. Po tym manewrze ląduję na ziemię i obserwuje spustoszenie jakie spowodowałem. Im dłużej uczę się kontroli własnego Kekkei Genkai tym większą frajdę mi to sprawia. Szczególnie sterowanie tymi paliczkami. Dzięki temu, jestem w stanie w lekkim stopniu opanować swoją złość, tak aby nie było po mnie widać jaki w środku jestem zły. Gdy tylko mężczyzna powie mi gdzie jest to cholerne sanktuarium stłukę go na kwaśne jabłko, tak aby miał pewność, że takim jak ja nie staje się na drodze.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#44 2014-08-30 23:48:33

Straznik 6

Strażnicy

Zarejestrowany: 2013-04-02
Posty: 443

Re: Tereny Toppudaun

Mężczyznę zaskoczył nagły unik. Z pewnością nie spodziewał się nagłego wyskoku i ataku z powietrza. Ze względu na nabraną prędkość trudno było stanąć mu teraz dęba. Użył więc obu rąk, by się zatrzymać, uderzając nimi w ziemię. Znajdował się teraz dokładnie pod tobą. Przyklęknął na jedno kolano, wystawiając wyprostowaną rękę nad siebie, a podpierając ją drugą, kiedy ty wystrzeliwałeś pociski. Wszystkie pędziły prosto w stronę celu, kiedy nagle jego dłoń zmieniła się w strumień wody pod wysokim ciśnieniem. To jutsu całkowicie zablokowało twoje Teshi Sendan. Można powiedzieć, że zniwelował całą twoją ofensywę. Widocznie to nie były tylko głupie i puste przechwałki Przeciwnik tylko głośno się zaśmiał, kiedy powstrzymał twoją technikę. Zaraz po tym podniósł się i pobiegł w stronę płynącej obok rzeki[szybkość=90]. Usłyszałeś tylko niedługą formułkę:
- Mizu Tensou no Jutsu! Nie uciekam, nie licz na to!
Skoczył do wody w pozycji "na bombę" całkowicie znikając z pola widzenia. Jeszcze przez chwilę unosiły się po nim bąbelki tlenu. Czy to możliwe by się utopił? Raczej nie. Może trzeba go jakoś stamtąd wykurzyć?

///Padam na twarz, więc moje odpisy tracą trochę na jakości ;-; Wybacz

Offline

 

#45 2014-08-31 00:36:44

 Senshi

http://i.imgur.com/hFUOtyf.png

372328
Skąd: Śląsk
Zarejestrowany: 2014-01-06
Posty: 647
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 18

Re: Tereny Toppudaun

Mężczyzna nie wyskoczył do mnie w powietrze, a zatrzymał się i jednym ruchem zdmuchnął wszystkie moje pociski. Żałosne, pomyślałem. Byłem tak zły na siebie i poirytowany. Już chciałem zacząć krzyczeć, jednak przypomniałem sobie głupie zasady, które wymyślił mój przeciwnik. Wylądowałem z powrotem na ziemi, w miejscu gdzie przed chwilą stał ninja. Ten pobiegł w stronę rzeki, nie mam zamiaru go zatrzymywać. Szkoda tylko, że nie ucieka, o czym sam wspomniał. Gdyby tak było wznowiłbym poszukiwania i w końcu trafił na to sanktuarium... A może mógłbym go po prostu zignorować? To nie wydawało się takie głupie. Kiedy był w tej wodzie, chyba nie mógł mnie obserwować. Kiedy tylko zniknął pobiegłem [szybkość: 60] w stronę drzewa, na którym wcześniej siedział. W duchu sam śmiałem się ze swojego pomysłu. Jakież będzie zdziwienie jego zdziwienie kiedy wyjdzie z wody, a mnie tam nie będzie. Wcale nie potrzebuję jego wskazówek aby odnaleźć to sanktuarium. Wystarczy poświęcić trochę czasu. Jestem świadomy, że będzie mnie szukał, nawet jeśli mnie znajdzie, to będziemy daleko od rzeki, a z tego co zauważyłem to jego żywioł. Wydaje mi się to świetnym planem. Pozytywne emocje, które wypływały z zaistniałej sytuacji ukoiły moje nerwy i gdyby nie to, że prawdopodobnie za chwilę będę miał na plecach wściekłego mężczyznę, to zaśmiałbym się w głos. Staram się jak najszybciej dobiec do najbliższego drzewa, wbiec po nim dzięki umiejętności chodzenia po drzewach i kontynuować moje poszukiwania przemieszczając się z jednego drzewa na drugie. Rozglądam się w poszukiwaniu sanktuarium i często oglądam sięza siebie aby mieć pewność, że za chwile nie dostanę ciosu w potylice.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#46 2014-08-31 18:40:19

Straznik 6

Strażnicy

Zarejestrowany: 2013-04-02
Posty: 443

Re: Tereny Toppudaun

Sprawnymi skokami przemierzałeś las. Końca nie było widać, a drzewa były coraz gęściej usiane, co utrudniało przemieszczanie się. Miałeś nadzieję, że mężczyzna pozostał daleko w tyle, jednak nadal nie traciłeś czujności. Nagle z wyższych partii drzewa, z pomiędzy liści wystrzeliły dwa wodne bicze, które zaburzyły twoją trajektorię lotu, uniemożliwiając ci wskoczenie na kolejną gałąź. Niespodziewany atak strącił cię w locie. Spadając zauważyłeś, że z miejsca z którego zostałeś zaatakowany wyskoczyło trzech mężczyzn, wszyscy w tych samych strojach i maskach co twój wcześniejszy oponent. Lecieli prosto na ciebie. Ten środkowy nogami w dół, które podkulił, pozostali dwaj po jego bokach głowami w dół. Prawy układał dłoń w trąbkę, a lewy wyciągnął obie ręce przed siebie. Ich prędkość spadania była większa, jednak śmiało można powiedzieć, że to ty pierwszy dotkniesz ziemi.
- Pomyślałem sobie, że wygodniej mi się będzie walczyło tutaj. Mam nadzieję, że nie masz mi tej ucieczki za złe - Odezwał się facet.

Offline

 

#47 2014-08-31 22:48:25

 Senshi

http://i.imgur.com/hFUOtyf.png

372328
Skąd: Śląsk
Zarejestrowany: 2014-01-06
Posty: 647
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 18

Re: Tereny Toppudaun

Poszukiwałem sanktuarium co chwila oglądając się za siebie, aby nie zostać zaskoczonym. Niestety nie do końca mi się to udało, gdyż nagle zza drzewa wyleciał strumień wody, który trafił mnie w powietrzu i zrzucił na ziemię. Nie mogłem się już zatrzymać. Wiem za to, że teraz mam trzech przeciwników. Zdążyłem zauważyć, że każdy z nich przybrał jakąś pozę. Prawdopodobnie będą wykonywać kolejne wodne techniki. Jeden z nich prawdopodobnie za chwilę wypluje całą wodę, którą wypił z tej rzeki, a drugi wytworzy dwa strumienie. Muszę być gotowy do uników. Może uda mi się przewidzieć jego ruchy, przynajmniej w najmniejszym stopniu. Mój przeciwnik po raz kolejny starał się mnie wyprowadzić z równowagi. Coraz bardziej jestem przekonany, że to nie jego charakter a po prostu robi to z premedytacją. Razem opadaliśmy na dół. Gdy tylko dotknąłem nogami ziemi [reakcje: 75], odbiłem się w bok w stronę drzewa, którego mam zamiar użyć jak odskoczni. Lecę w kierunku najbliższego przeciwnika i wykonuję Konoha Raiken [siła/szybkość ataku: 89/71]. Staram się trafić po prostu w przeciwnika, najlepiej w jego tułów. Mam nadzieję, że moje szybka zdecydowana akcja, pozwoli mi zaskoczyć wroga i pozbyć się przynajmniej jednego klona, którym prawdopodobnie był mój cel. A może uda mi się trafić w prawdziwego? Byłoby miło, ale nie liczyłbym na to. Muszę być gotowy do uniknięcia ew. ataku ze strony pozostałej dwójki. jestem gotowy odskoczyć za najbliższe drzewo [reakcje: 75], gdzie będę w stanie się na chwilę ukryć.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Ostatnio edytowany przez Senshi (2014-08-31 22:48:46)

Offline

 

#48 2014-09-01 22:07:13

Straznik 6

Strażnicy

Zarejestrowany: 2013-04-02
Posty: 443

Re: Tereny Toppudaun

Przeciwnik był przygotowany na kontratak, ale jego defensywa nie była perfekcyjna. Prawy klon zdążył złapać się gałęzi w locie, jak drążka i wyskoczył z powrotem. Znalazł się teraz nad wami. Środkowy nadal pędził w dół, tak samo lewy. Udało ci się odbić od drzewa. Konoha Raiken nie było najlepszym wyborem, jednak udało ci się trafić lewego. Zaraz potem agresor znajdujący się nad tobą wystrzelił z ust strumień wody, odbijając cię od ziemi. Kiedy środkowy napastnik uderzył w ziemię, ta pękła w obrębie około 3 metrów, wybijając cię w powietrze ponownie. Okazało się, że ten strzelający był klonem, ponieważ po chwili zmienił się w chmurę dymu. Można wywnioskować, że ten używający Taijutsu(?) jest prawdziwy. Teraz w kuckach składał pieczęcie, by zaraz potraktować cię pewnie kolejną dawką wody. Nadal wisiałeś w powietrzu, na wysokości około 3 metrów, a on przygotowywał kolejny atak. Na razie byłeś tylko obity, a twój prawy łokieć bolał od dwóch uderzeń w ziemię. Lepiej pozbierać się do kupy, bo po tej, lub kolejnej turze możesz już nie pozbierać się z ziemi.

Offline

 

#49 2014-09-01 23:44:40

 Senshi

http://i.imgur.com/hFUOtyf.png

372328
Skąd: Śląsk
Zarejestrowany: 2014-01-06
Posty: 647
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 18

Re: Tereny Toppudaun

Mój plan się powiódł, może nie miałem wpływu na to co dział się potem, ale jeden z klonów został przeze mnie wyeliminowany, chwilę potem trafił mnie strumień wody, który nie wyrządził mi większej krzywdy, jedynie co to zostałem podrzucony w górę na trzy metry przez atak mojego prawdziwego przeciwnika. Pozostawiło to na moim łokciu kilka otarć, ale dało się z tym żyć. Mój przeciwnik teraz czekał na mnie na dole z jakimś kolejnym wodny jutsu. Jeżeli po prostu wyląduję, to nie skończy się to dla mnie najlepiej. Muszę postawić wszystko na jedną kartę i spróbować mojego ataku jeszcze raz. Kiedy jeszcze byłem w powietrzu ponownie użyłem Teshi Sendan [szybkość: 108] Tym razem jednak nie pozwoliłem aby wszystkie zostały zniszczone jednym atakiem, natychmiast przejąłem kontrolę nad pięcioma z nich i kazałem im lecieć w pięciu różnych kierunkach. Pociski rozleciały się, aby chwilę potem wrócić na przeciwnika z pięciu różnych kierunków. Jeżeli ten w jakiś sposób uniknął któregoś z nich, lub zniknął z pola widzenia, pociski krążą dookoła bitwy, czekając aż pojawi się ich cel, ponownie atakując go z kilku stron. Ja w tym czasie kiedy tylko wyląduję na ziemi aktywuję Yanagi no Mai. Z mojego kości natychmiastowo przebijają się kości (z dłoni, kolan, łokci i ramion). Natychmiastowo doskakuję do mojego przeciwnika [szybkość: 60] i atakuję go serią ciosów. [siła/szybkość: 70/60] Na początek wykonuję pchnięcie prawą dłonią w przód, przesuwając się całym ciałem, następnie wykonuję błyskawiczne pół obrotu i dwa pchnięcia w przeciwnika, który znajduje się za moimi plecami - lewy, prawy. Kontynuując obrót wykonuję kolejne pchnięcie tym razem lewą dłonią. Kontynuuję serię i wykonuje cios prawym kolanem, celując w brzuch przeciwnika. Cofam lewą dłoń i na jej miejsce ponownie wkładam pchnięcie prawą, później kość wystająca z ramienia lewego kieruje się w stronę głowy, kolano się cofa a za ramieniem ponownie atakuje lewa dłoń. Staram się wykonać tą kombinację bez chwili przerwy aby nie dać mojemu przeciwnikowi szansę na kontratak. Byłem w transie, nie miałem nawet czasu myśleć, nad tym jakie będą skutki tej walki i akcji, nie było tu miejsca na emocje. Jednak siły uciekały z mojego ciała coraz szybciej. Włożyłem w tą akcję całą swoją pozostałą energię, jeszcze chwilę pociągnę w tej formie, ale jeśli ten atak nie pomoże, to już po mnie. Myśl ta przeleciała przez moją głowę, ale tak szybko jak się pojawiła tak szybko ją wyrzuciłem. Jeżeli nie będę w stanie pokonać tego przeciwnika, to znaczy, że nie jestem godny przeklętej pieczęci.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#50 2014-09-02 22:48:13

Straznik 6

Strażnicy

Zarejestrowany: 2013-04-02
Posty: 443

Re: Tereny Toppudaun

Po raz kolejny oponent pokrzyżował twoje plany. Wystrzelone pociski rozproszył się zgodnie z planem. Tym razem niełatwo będzie mu się przed tym obronić. Ta część taktyki poszła jak po maśle. Gorzej było z kolejną. Pomysł by przejść do walki kontaktowej zniknął wraz z użyciem jutsu przez twojego przeciwnika. Plama żółtej wody pokryła miejsce w którym zamierzałeś wylądować oraz obszar dookoła. Początkowo sprawiała tylko wrażenie gęstej żelatyny. Poderwałeś jedną nogę, lecz druga ugrzęzła w spreparowanej pułapce. Próba oderwania jej zakończyła się tylko rwącym bólem w udzie, który po chwili przeminął. Byłeś jednak uwięziony, a wyjście z tej sytuacji było raczej niemożliwe. Kiedy już myślałeś, że teraz przeciwnik cię wykończy, ostatni zamienił się w chmurę dymu. Wtedy zza drzewa przed tobą wysunął się kolejny. Miejmy nadzieję, że tym razem prawdziwy.
- Muszę powiedzieć, że jestem mile zaskoczony. Nawet przez chwilę nie dałeś wyprowadzić się z równowagi, nawet, kiedy cię prowokowałem. Pojedynek z tobą był prawdziwym wyzwaniem. Dawno nie zużyłem tak ogromnej ilości chakry na jedną osobę! Jutsu zaraz przestanie działać, a ja zaprowadzę cię do sanktuarium, żebyś mógł przyjąć tą swoją pieczęć. Och, no tak. Wybacz mój brak kultury. Zapomniałem się przedstawić. Na imię mi Seriyo, jestem tubylcem, a ty - Zapytał mężczyzna, podając ci rękę.

Offline

 

#51 2014-09-02 23:07:46

 Senshi

http://i.imgur.com/hFUOtyf.png

372328
Skąd: Śląsk
Zarejestrowany: 2014-01-06
Posty: 647
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 18

Re: Tereny Toppudaun

Wystrzeliłem moje pociski i tym razem nie zostały zestrzelone na samym początku. Pociski trafiły celu jednak ten przeciwnik także okazał się klonem.. Nienawidzę tych sztuczek, pomyślałem poirytowany i potwornie zmęczony. Na szczęście miałem jeszcze 5 pocisków, którymi mogłem sterować na wszelki wypadek. Miejsce w którym chciałem wylądować zostało pokryte przez żółtą plamę, która później okazała się klejem, który nie pozwalał mi się różnić. Wpadłem prosto w niego. Chciałem wyjść, ale nie byłem w stanie. Mój przeciwnik, miejmy nadzieję, że ten prawdziwy, wyszedł zza drzewa i zaczął do mnie mówić. Słuchałem go, i byłem na niego coraz bardziej zły. Denerwowało mnie jego podejście, jakby był nie wiadomo kim, na dodatek ta arogancja... Przynajmniej w jednym się nie myliłem, i w trakcie walki mnie prowokował. Ech tylko się powstrzymaj, nic mu więcej nie zrób. Jesteś już na samym finiszu, nie zmaść tego - mówiłem sobie. Jednak zachowanie mojego przeciwnika było tak irytujące, że nie mogłem się powstrzymać. Wyciągnąłem do niego rękę aby ją uścisnąć, a w tym samym momencie z tyłu nadleciał jeden z pocisków, które miały wcześniej zwalić z go z nóg. Teraz wystarczy, że trafię go w głowę. Zdążyłem jednak zwolnić pocisk, zanim całą siłą wleciał w czaszkę przeciwnika. Opanowałem się i zredukowałem prędkość do sińcorobiącej. Zmęczony i dyszący później odpowiedziałem.
- Senshi... Nie mogłem się powstrzymać... Skomentowałem cios, którym chciałem trafić mojego, teraz już, rozmówcę. Resztę pocisków trzymałem jeszcze w pogotowiu przez pewien czas, aż nie upewniłem się, że nic mi nie grozi. Wtedy pozowliłem im swobodnie wbić się w drzewa, lub opaść na ziemię.
- Wychowałem się pod Airando, ale bardzo dobrze znam całe Mizu no Kuni. - odpowiedziałęm, na niezadane pytanie mężczyzny.

Offline

 

#52 2014-09-04 22:25:06

Straznik 6

Strażnicy

Zarejestrowany: 2013-04-02
Posty: 443

Re: Tereny Toppudaun

Trafienie w tył głowy o mało nie przewróciło Seriyo. Nie spodziewał się tego, ponieważ skończyliście walkę.
- No tak, mogłem się tego spodziewać. Właściwie, to mi się należało. Napędziłem ci trochę stracha tym nagłym atakiem z góry? Haha! Mam nadzieję, że mi się udało - Zaśmiał się po raz kolejny - No dobra, ale teraz pewnie chciałbyś dostać się do sanktuarium? Jest tylko pewien problem. Miejsce to jako tako znajduje się na tej wyspie, jednak nie jest jeszcze celem twojej podróży. To jedynie kolejny przystanek. W środku znajduje się przewoźnik, którym pomoże nam dostać się przez wodę w okolice prawidłowego Sanktuarium Przeklętej Pieczęci. Nie oszukujmy się, ale nie zrobi tego za darmo. Będziemy musieli oddać mu trochę naszej chakry. Oczywiście, ona się zregeneruje. Problem w tym, że potrzebne będzie aż 50.000. Ja mogę zaoferować trzy piąte całości, należy ci się to. Są dwa sposoby, żeby się do niego dostać. Możemy zaryzykować przejście przez las, jednak narażamy się tym samym na atak ze strony agresywnych tubylców lub przejść brzegiem wyspy, co zajmie ogromną ilość czasu. Nie muszę ci chyba mówić, że spotkanie kogokolwiek będzie skutkowało starciem? Ucieczka nie wchodzi w grę. Błyskawicznie poruszają się na drzewach. Decyduj więc szybko, bo pewnie już gdzieś tu są.
Po tych słowach mężczyzna wyciągnął jeden ze zwojów ze swojego paska. Rozwinął go, złożył kilka pieczęci, a później z chmury dymu wyciągnął znacznie większy zwój, który oparł o ziemię. Ciekawe co tam ma?

Offline

 

#53 2014-09-04 22:57:21

 Senshi

http://i.imgur.com/hFUOtyf.png

372328
Skąd: Śląsk
Zarejestrowany: 2014-01-06
Posty: 647
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 18

Re: Tereny Toppudaun

Hahaha, trafiony zatopiony. To, że udało mi się trafić w przeciwnika, który chyba niedługo będzie moim sojusznikiem, sprawiło mi mnóstwo frajdy. Prawdopodobnie więcej by mi dała możliwość władowania wszystkich nabojów z pełną prędkością w jego twarz, ale na ten moment, będę musiał to sobie odpuścić. Mężczyzna opowiadał o tym jak dostać się do sanktuarium. Najpierw będziemy musieli odnaleźć przewoźnika, który będzie chciał chakry. Podczas naszej walki zużyłem całe jej pokłady i teraz powoli się regenerowała. Jednak jeżeli wplączemy się w jakieś kłopoty, ponownie będę zmuszony uszczuplić jej zapas. Będziemy musieli wybrać dłuższą ścieżkę.
Będziemy musieli iść brzegiem wyspy. Przynajmniej się nie zgubimy, a nie mam zamiaru teraz znowu z nikim walczyć. - powiedziałem, niechętnie przyznając się do swojej słabości. Skoro zajmie to tak mnóstwo czasu to powinniśmy ruszać. Czułem się strasznie głupio rozmawiając z osobą, którą jeszcze przed chwilą byłem gotów zamordować z uśmiechem na ustach. Byłem cały spięty i nie potrafiłem przyzwyczaić się do nowej sytuacji.
Skoro będziemy długo iść, moglibyśmy się trochę poznać. Chociaż myślę, że po tej walce, mam Cię już dosyć... Możesz mi opowiedzieć więcej o tym twoim przyjacielu. Nie myśl bynajmniej, że mnie przekonasz do zmiany decyzji... - powiedziałem. Byłem ciekawy, a właściwie to zapomniałem jak wyglądała historia tego jego kumpla. Nie słuchałem za dobrze. A tak przynajmniej ja nie będę musiał strzępić sobie języka. Nie wiedziałem jak długo będziemy musieli iść i chyba nie chciałem wiedzieć. Lepiej jak po prostu będę szedł przed siebie i nie myślał o tym. tak to zawsze się sprawdza. Skoncentruj się na chodzeniu, nie na dojściu.
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#54 2014-09-06 13:16:20

Straznik 6

Strażnicy

Zarejestrowany: 2013-04-02
Posty: 443

Re: Tereny Toppudaun

Mężczyzna zaśmiał się i przełożył wielki zwój przez plecy.
- Tak jak myślałem. No więc, idziemy nad wodę! Myślę, że będę miał tu coś, dzięki czemu szybciej dostaniemy się na miejsce - Mówiąc to, poklepał przywołany przedmiot - Od brzegu dzieli nas niedługa droga, będziemy tam w kilka minut. Poczekaj tu na mnie.
Twój nowy kompan wskoczył na drzewo, znikając między liśćmi. Po chwili wrócił do ciebie, wskazując stronę w którą musicie się udać. Niezręczną ciszę spowodowaną wciąż napiętą atmosferą przerwało twoje pytanie o przyjaciela.
- Nie chcę o tym rozmawiać, może innym razem - Odpowiedział - Pogadamy, kiedy już będziemy przy brzegu. Tutaj lepiej o niczym nie mówić.
Usłyszeliście huk. Zobaczyłeś jak Seriyo wyciąga prawą rękę za twoją głowę szybkim ruchem. Poczułeś uderzenie, które lekko wytrąciło cię z równowagi. Zauważyłeś go klęczącego na ziemi. Trzymał się za rękę, w którą od zewnętrznej strony dłoni wbity był Shuriken.
- Cholera, mamy przesrane.

Offline

 

#55 2014-09-06 13:30:34

 Senshi

http://i.imgur.com/hFUOtyf.png

372328
Skąd: Śląsk
Zarejestrowany: 2014-01-06
Posty: 647
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 18

Re: Tereny Toppudaun

Liczyłem, że teraz wszystko się uspokoi. Niestety, opatrzność nie ma zamiaru dać mi odpocząć. Kiedy tylko zacząłem rozmawiać z moim nowym kompanem, coś zaczęło się dziać. Dostałem w tył głowy, ale nic mi się nie stało. On za to w rękę miał wbitego shurikena. To był cios przeznaczony dla mnie... Dlaczego mnie zasłonił? Nie miałby już problemu. Dlaczego w ogóle mi pomaga. Myśli kłębiły mi się w głowie, jednak nie mogłem dłużej o tym myśleć bo byliśmy w niebezpieczeństwie. Mogę się tylko domyślać, że chodzi o tubylców, o których wcześniej wspominał Seriyo. Odwróciłem się w stronę, z której przyleciał shuriken. Spodziewam się zobaczyć kilka postaci na gałęziach w dziwnych przepaskach i poodsłanianymi ciałami. Nie ważne co to będzie za zagrożenie, skoro mój niedawny przeciwnik się ich boi to lepiej z nimi nie zadzierać. Musimy stąd uciekać jak najszybciej nad tą wodę, tam powinno nam być łatwiej się obronić.
Zmiatamy stąd, szybko nad tą wodę, a ty przygotuj sobie ten transport...
Z tego co mówił Seriyo powinniśmy tam być w minutę albo dwie, musimy liczyć, że w tym czasie tubylcy nas nie dogonią. Zaczynam biec w stronę wody, licząc że pobiegnie ninja ze mną. [szybkość: 60] Co chwila staram się obejrzeć za plecy aby mieć pewność, że nie leci w moją stronę kolejny shuriken. Jestem gotowy unikać każdego ataku skierowanego w moją stronę. [reakcje: 75]

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#56 2014-09-11 23:14:31

Straznik 6

Strażnicy

Zarejestrowany: 2013-04-02
Posty: 443

Re: Tereny Toppudaun

Skierowałeś swój krok w stronę wody. Twój towarzysz nie pobiegł jednak za tobą. Rozwinął kawałek zwoju. Złożył pieczęć, a obok niego stanęły dwa klony. Położył przedmiot na ziemi. Uklęknął i przyłożył do niego dłonie. Przywołał kilka kunai z doczepionymi wybuchowymi notkami, które jego kopie szybko zebrały i wyrzuciły na przeciwników. Eksplozje wyrzuciły kilku przeciwników z walki. Dwóch fałszywych Seriyo ruszyło na pozostałych oponentów. Ta szybka dywersja kupiła wam dość czasu, by oddalić się na wystarczającą odległość. Byliście poza zasięgiem wroga. Tak wam się przynajmniej wydawało.
- Jest dobrze, ale kiedy jakiś się pojawi, to ty będziesz musiał się nimi zająć. Mam ze sobą jeszcze tylko kilka broni, a to nawet nie połowa drogi. Zawsze wolę mieć jakiegoś asa w rękawie. Nie przewidywałem takiej przygody. Zwykle nie toczę tylu pojedynków jednegp dnia - Powiedział mężczyzna, po czym podniesionym głosem dodał - Jeden nad nami, po prawej stronie!
Zauważyłeś kolejnego z tamtych, który na drzewach przemieszczał się po twoim skrzydle. Był nieznacznie szybszy, jednak zaczynał was wyprzedzać. Nie patrzył na was, tylko przed siebie. Tak jakby całkowicie was ignorował. Twój towarzysz spojrzał na ciebie porozumiewawczo. Przyśpieszył [szybkość=100] zostawiając go tobie. Już po chwili zniknął przed tobą. Byliście już pewnie blisko plaży.

Offline

 

#57 2014-09-12 20:56:55

 Senshi

http://i.imgur.com/hFUOtyf.png

372328
Skąd: Śląsk
Zarejestrowany: 2014-01-06
Posty: 647
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 18

Re: Tereny Toppudaun

Uciekałem przed przeciwnikami, minąłem Seriyo, który przywołał sobie broń dzięki której udało mu się na chwilę powstrzymać zasadzkę. Już chwilę potem biegł obok mnie instruując co do tego co za chwile może się wydarzyć. Skinąłem tylko głową i dalej biegłem w stronę plaży. Wtedy stało się to co zapowiadał mężczyzna, obok nas zaczął biec tubylec, jednak jego zachowanie było dziwne. Nie biegł na nas a po prostu nas wyprzedzał i dalej biegł w stronę plaży. Może chce nas otoczyć? Nie wiem muszę szybko reagować. Mój sprzymierzeniec przyspieszył i zostawił mnie samego z tym problemem. Moja czakra trochę się zregenerowała, dzięki czemu będę w stanie jeszcze coś zdziałać. Niestety nie wiem nic o moim przeciwniku, co jeżeli też jest magiem wody i mój atak dystansowy pójdzie na marne? Nic już na to nie poradzę. Nie przestając biec w stronę plaży wyciągnąłem jedną rękę w stronę ninja i wycelowałem w niego. Potem wystrzeliłem pięć paliczków [mistrz broni dystansowej lvl. 1][szybkość: 108]. Wirujące pociski leciały w jego stronę. Jeżeli w jakiś sposób ich uniknął, a nadal były w locie używam techniki Kaiten Shuriken na trzech z nich i zawracam je (jak samoloty na defiladach) i atakuję go ponownie z trzech różnych stron. Naboje w drugiej ręce, na razie oszczędzam, nie wiadomo ilu jeszcze przeciwników będzie trzeba nimi trafić. Szybko rozejrzałem się dookoła, aby nie zostać zaatakowany zza pleców. Nadal biegłem w stronę plaży, oby czekał tam na mnie ten cholerny transport. Byłem jeszcze zmęczony po poprzedniej walce, a teraz jeszcze ten bieg... Wszystko to było jakieś popieprzone. Chciałem tylko zdobyć sobie taką cholerną pieczęć, która na dodatek nawet nie jest tutaj. Co Ci wszyscy ludzie robią w tym lesie i dlaczego jestem takim problemem? Gdybym tylko miał więcej siły...

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#58 2014-09-13 22:21:47

Straznik 6

Strażnicy

Zarejestrowany: 2013-04-02
Posty: 443

Re: Tereny Toppudaun

"Magiem wody"? ;_;///

Przeciwnik nadal mknął obok, nie zwracając na ciebie uwagi. Można by przypuszczać, że nie wie nawet o twojej obecności. Może jednak stała za tym większa misja. Bez zbędnego czekania postanowiłeś go jednak zatrzymać. Wymierzyłeś prawą rękę w stronę mężczyzny. Dosłownie sekundę przed wystrzeleniem paliczków odbił się od gałęzi i wystrzelił w twoim kierunku. Próbował odbić pociski swoim kunaiem, jednak jego ruchy były zbyt wolne by pozbyć się tylu problemów naraz. Jedna z kości trafiła go w prawą nogę, co całkowicie wytrąciło go z toru lotu. Upadł na ziemię kilka metrów obok ciebie i nic nie wskazywało na to, by miał zamiar wstać. Kontynuowałeś bieg. Kilka sekund później wypadłeś na plażę. Naprzeciwko ciebie, przy brzegu, stał Seriyo. Unosił wysoko obie ręce, nad którymi formowała się wielka kula wody. Przybrała ona postać wielkiego węża, którego posłał w twoją stronę. Twór jednak ominął cię. Wpadł do lasu z którego wybiegłeś. Zająłeś bezpieczne miejsce obok swojego towarzysza, a już po chwili jego technika wróciła do was więziąc trzech kolejnych tubylców. Gad wpłynął do wody. Wynurzył się 30 metrów dalej, po czym dał nura z powrotem. Chłopak przerwał technikę, po czym zsunął się na piasek. Wyglądał na osłabionego, a jego twarz zbladła.
- Shuriken którym mnie trafił musiał być zatruty. To raczej nic poważnego, ale znacznie spowolni naszą podróż. Możesz mnie tutaj zostawić, poradzę sobie. Idź.

Offline

 

#59 2014-09-13 23:33:24

 Senshi

http://i.imgur.com/hFUOtyf.png

372328
Skąd: Śląsk
Zarejestrowany: 2014-01-06
Posty: 647
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 18

Re: Tereny Toppudaun

Atak, który wyprowadziłem w stronę przeciwnika był skuteczny, na jego nieszczęście wcześniej chciał mnie zaatakować, co spowodowało jeszcze mocniejsze trafienie. Jeden pocisk wystarczył, aby zrzucić go na ziemię, dzięki czemu nie musiałem przejmować kontroli nad resztą. To dobrze, każda chakra się teraz przyda. Wybiegłem na plaży, tam mój towarzysz, miał już przygotowaną technikę, która pomknęła w moją stronę ominęła mnie i po chwili wyleciała z lasu wprost do wody, w swoim wnętrzu posiadając kolejnych trzech tubylców. Teraz jednak stał przede mną kolejny problem. Ten, który uratował mi tyłek już kilka razy, nie miał sił aby kontynuować podróż, a na pewno nie w tempie jakiego bym oczekiwał. Czy byli to już wszyscy przeciwnicy? Będę musiał liczyć na to, że tak. Na szczęście w pogotowiu mam jeszcze pięć pocisków, które będę mógł użyć do obezwładnienia kolejnych. Zostawić go tutaj? Chyba nie będę miał wyboru. Przecież on i tak tylko mi pomagał, sam nie chciał dostać się do tego sanktuarium. Poza tym mówi, że sobie poradzi, pewnie jest to kłamstwo, ale skoro tak mówi...
- Dzięki za wszystko, mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się spotkamy. - Po tym krótkim kłamstwie odwróciłem się i popędziłem wzdłuż plaży [szybkość: 60]. Co chwilę tylko odwracałem się w stronę lasu, i lekko za siebie, aby upewnić się, że nikt stamtąd mnie nie chce zaatakować. Nie lubiłem tego kolesia, niepotrzebnie się wtrącał, gdyby nie ta bzdurna walka z nim już dawno byłbym na miejscu. Szkoda tylko, że nie mogę go sam wykończyć. No i na dodatek, nie muszę z nim rozmawiać, ani nic. Same dobre strony.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#60 2014-09-15 21:51:46

Straznik 6

Strażnicy

Zarejestrowany: 2013-04-02
Posty: 443

Re: Tereny Toppudaun

Pozostawiłeś Seriyo nie zważając na jego stan zdrowia. Czy jakoś z tego wyjdzie i czy w ogóle wyjdzie cię nie interesowało. Może to i nawer lepiej? W końcu przysporzył tylko kłopotów. Pewnie gdyby nie on już dawno byłbyś na miejscu. Teraz pozostawiłeś te myśli za sobą i biegłeś do świątyni. Nie tracąc czujności co chwilę się odwracałeś. Niejednokrotnie wydawało ci się, że słyszysz odgłosy łamanych gałęzi czy krzyki tamtych tubylców. Nie wiedziałeś ile zajęła podróż. Po kilkunastu minutach straciłeś rachubę czasu. Byłeś już padnięty, kiedy w końcu ujrzałeś przed sobą wysoką górę, na której płaskim szczycie stała pokaźna świątynia. W skale wydrążona była droga, wiodąca wokół wzgórza, najpewniej na szczyt. Będąc prawie u celu mogłeś zastanowić się, czy wystarczy ci sił na ostatnią część trasy. Ostatni raz obejrzałeś się. Nadal było czysto i bezpiecznie. Mogłeś iść

Offline

 

#61 2014-09-15 21:57:03

Straznik 6

Strażnicy

Zarejestrowany: 2013-04-02
Posty: 443

Re: Tereny Toppudaun

Pozostawiłeś Seriyo nie zważając na jego stan zdrowia. Czy jakoś z tego wyjdzie i czy w ogóle wyjdzie cię nie interesowało. Może to i nawer lepiej? W końcu przysporzył tylko kłopotów. Pewnie gdyby nie on już dawno byłbyś na miejscu. Teraz pozostawiłeś te myśli za sobą i biegłeś do świątyni. Nie tracąc czujności co chwilę się odwracałeś. Niejednokrotnie wydawało ci się, że słyszysz odgłosy łamanych gałęzi czy krzyki tamtych tubylców. Nie wiedziałeś ile zajęła podróż. Po kilkunastu minutach straciłeś rachubę czasu. Byłeś już padnięty, kiedy w końcu ujrzałeś przed sobą wysoką górę, na której płaskim szczycie stała pokaźna świątynia. W skale wydrążona była droga, wiodąca wokół wzgórza, najpewniej na szczyt. Będąc prawie u celu mogłeś zastanowić się, czy wystarczy ci sił na ostatnią część trasy. Ostatni raz obejrzałeś się. Nadal było czysto i bezpiecznie. Mogłeś iść

Offline

 

#62 2014-09-17 16:54:01

 Senshi

http://i.imgur.com/hFUOtyf.png

372328
Skąd: Śląsk
Zarejestrowany: 2014-01-06
Posty: 647
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 18

Re: Tereny Toppudaun

Biegłem wzdłuż plaży dość długo. Na szczęście po drodze już nie zaatakował mnie żaden tubylec. Nie zastanawiałem się co dzieje się z Seiryo. Już powoli zapominałem jak ten człowiek wyglądał. Nie chcę go pamiętać, przeżyłem przez niego tylko niepotrzebne upokorzenie i zmęczenie. Po co w ogóle on mnie zatrzymywał?... A no tak, miałem o nim nie myśleć. Kiedy dotarłem na miejsce byłem już bardzo zmęczony, nogi były cięższe niż rano, a ręce same opadały ku ziemi. Jednak cieszyłem się, bo byłem już blisko celu w oddali widziałem świątynie w której prawdopodobnie znajdował się ten przewoźnik czy ktoś, o kim mówił ten mężczyzna który poprzednio mnie zatrzymał. Bez zastanowienia wszedłem do tunelu i zacząłem iść wzdłuż niego. Jednak po chwili przypomniałem sobie, że trzeba zapłacić za transport chakrą... Moja była aktualnie w opłakanym stanie, jej resztki regenerowały się strasznie powoli. Będę musiał chwilę tutaj przeczekać, aż będę w stanie ponownie jej używać. Może powinienem się przespać? Kiedy o tym pomyślałem, oczy zaczęły mi się robić ciężkie i wiedziałem już, że bez snu się nie obejdzie. Zatrzymałem się, znalazłem równy kawałek skały i położyłem się na nim. Chciałbym pospać długo, ale nie wiem czy nikt nie podążał za mną. Chyba jednak jak już zasnę, nie będę w stanie kontrolować jak długo to potrwa. Im dłużej tym lepiej, pomyślałem. ... Obudziłem się po cudownej drzemce. Było ciemno więc nie wiem jak długo spałem. Jednak czułem, że mam teraz o wiele więcej sił do dalszej podróży.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#63 2014-09-18 21:03:31

Straznik 6

Strażnicy

Zarejestrowany: 2013-04-02
Posty: 443

Re: Tereny Toppudaun

Cudowną drzemkę przerwało delikatne uczucie bólu w okolicy brzucha. Kiedy otworzyłeś oczy, zobaczyłeś, że ktoś trąca cię kijem. Podniosłeś wzrok. Stało nad tobą dwóch mężczyzn i nastolatek. Jeden z nich, znacznie grubszy od innych, w dłoni dzierżył powyżej wymieniony kij, który długością przekraczał nieznacznie jego wzrost. Najmłodszy z nich unosił nad ich głowami pochodnię, która lekko już przygasała.
- Ufff... Żyje! Ale mi ulżyło! Mistrz pewnie zabiłby nas, gdybyśmy ktoś umarł na terenie świątyni na naszej warcie - Powiedział grubasek.
- Następnym razem zbieraj się jeszcze dłużej, to na pewno zmniejszy ilość takich sytuacji, kiedy ktoś zasypia w jaskini - Odparł ostatni z nich.
Powoli twoje oczy zaczynały przyzwyczajać się do światła rzucanego przez płomień. Zauważyłeś, że wszyscy trzej mają świeżo wygolone głowy. W ich łysych glacach można by się przejrzeć. Każdy był też ubrany w szarą szatę, ciągnącą się od lewego ramienia, przez połowę torsu i zasłaniającą nogi do kolan. Nie były zszyte po bokach, więc zapewniały całkowitą swobodę ruchu. Żaden nie miał na sobie obuwia. Kamienie pewnie wbijały im się w stopy. Niezręczną ciszę przerwał nic nietrzymający, prawdopodobnie mnich.
- Powiedz mi, skąd przybywasz i jak brzmi twe imię?

Offline

 

#64 2015-01-07 09:30:11

 Senshi

http://i.imgur.com/hFUOtyf.png

372328
Skąd: Śląsk
Zarejestrowany: 2014-01-06
Posty: 647
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 18

Re: Tereny Toppudaun

   Widziałem jak noga pędzącego wyrzutka zmierza w stronę mojego brzucha. Przez chwilę myślałem, że cios ten będzie moim końcem, że nie przeżyję. Zamknąłem oczy i mocno zacisnąłem zęby aby przetrwać ten ból. Zamiast przeszywającego bólu łamanych kości i miażdżonych wnętrzności poczułem tylko lekkie ukłucie w okolicy brzucha. Szybko otworzyłem oczy. Zobaczyłem, że nie jestem już w tych samych podziemiach co przed chwilą. Cały ból także ustąpił. Nie bolał mnie brzuch ani dłonie... Pierwszym co zrobiłem to spojrzałem w ich kierunku. Tak!! - wykrzyknąłem nie mogąc pohamować własnej radości, a więc to wszystko to jednak był sen. Od początku miałem rację. Niepotrzebnie się tym wszystkim przejmowałem. Skończył się kiedy umarłem. Z uśmiechem na japie patrzyłem na dwie osoby, które znajdowały się w moim towarzystwie.
   Coś mówiły sam jednak nie wiedziałem czy warto ich słuchać, w końcu odzyskałem dłonie! Przypomniałem sobie wszystko co działo się w moim śnie. Jednak nie było tak jak zwykle, że wszystko zapominałem. Doskonale pamiętałem każdy szczegół. To jeszcze lepiej. Ta wiedza naprawdę może mi się przydać. Jeszcze raz przyjrzałem się dwójce mnichów i odpowiedziałem na pytanie jednego z nich - Pochodzę z Airando, nazywam się Senshi. - bez zastanowienia zdradziłem swoją tożsamość. Może to i błąd? Powoli dopiero zaczynałem wracać na ziemię.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#65 2015-01-09 15:07:32

Straznik 6

Strażnicy

Zarejestrowany: 2013-04-02
Posty: 443

Re: Tereny Toppudaun

Wszyscy trzej łysole wydawali się zadowoleni faktem, że w tunelach pod świątynią nie znaleźli trupa. Właściwie, tylko wydawali się zadowoleni. Można było dostrzec, że uśmiechy na ich twarzach nie były do końca szczere i raczej dość ubogie. Ich ruchy były spięte, a ich wzrok błądził po tunelu.
- Myślicie, że jest naćpany? Albo co gorsza pod wpływem narkotyków? – Szepnął grubasek, jednak dość głośno, żebyś go usłyszał – Może powinniśmy to zgłosić?
– Ty idioto! Dlaczego ja w ogóle muszę z wami pracować – Odparł mu drugi, uderzając się w twarz – No więc, Senshi, po co przybywasz do naszej skromnej świątyni?
Dwójka starszych mnichów przyglądała ci się, jakby dopiero co zobaczyli list gończy z twoim zdjęciem. Trzeci natomiast, ten młodszy, trzymający pochodnię, właśnie się nią zajmował. Kiedy lekko zbliżył do niej dłoń, ogień momentalnie zwiększył swoją objętość.
– Widzisz, Sensi, czy jak ci tam, nieczęsto widujemy kogoś w tej okolicy. Jeżeli ktoś już się tu pojawia, zwykle nie ma zbyt dobrych zamiarów. Dlatego nie wykonuj gwałtownych ruchów. Młody zna taijutsu, a ja wiele innych groźnych słów!

Offline

 

#66 2015-01-11 22:20:13

 Senshi

http://i.imgur.com/hFUOtyf.png

372328
Skąd: Śląsk
Zarejestrowany: 2014-01-06
Posty: 647
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 18

Re: Tereny Toppudaun

   Byłem lekko zdezorientowany. Zostałem wybudzony z tego dziwnego snu przez trzech łysych gości, którzy zaczęli coś pieprzyć od rzeczy. Na dodatek gadali jeden przez drugiego. Przez myśl przeszło mi aby ich wszystkich zabić, ale w tym samym momencie szeroko otworzyłem usta, a z nich wydobyło się ziewnięcie. Nie byłem jeszcze w formie do walki. Będę musiał wymyślić coś na poczekaniu. Może jak już się rozbudzę to się zabawimy. Tymczasem jednak musiałem odpowiedzieć:
- Szczerze nie wiedziałem nawet, że gdzieś w okolicy jest jakaś świątynia. Całkowitym przypadkiem trafiłem w tą okolicę i nagle zza drzew wyskoczyły jakieś dzikusy. Miałem mnóstwo szczęścia, że dotarłem aż tutaj. Byłem potwornie zmęczony, a to miejsce wydawało mi się bezpieczne. Przepraszam jeśli naruszyłem wasz spokój czy coś. - sam nie wiem w jaki sposób przepchnąłem te słowa przez moje usta. Nie wiedziałem co mówić dalej, ale z pomocą przyszedł mi własny żołądek,który nagle zaczął upominać się o jedzenie. Spojrzałem lekko skrępowany ponownie w stronę mnichów. - Strasznie mi głupio o to pytać, ale czy jest szansa na jakiś mały posiłek? Abym mógł ruszyć w dalszą drogę?

Ostatnio edytowany przez Senshi (2015-01-11 22:20:59)

Offline

 

#67 2015-01-12 22:49:51

Straznik 6

Strażnicy

Zarejestrowany: 2013-04-02
Posty: 443

Re: Tereny Toppudaun

Trzej mnisi wysłuchali twojej historii nie zadając żadnych pytań. Właściwie tylko ci przytakiwali, trudno powiedzieć, czy nie robili tego z grzeczności. Przynajmniej twoje ostatnie pytanie zwróciło ich uwagę na moment.
- A więc chcesz się u nas zatrzymać, Senshi? Nie ma problemu! Właśnie po to jesteśmy. Rzadko kiedy mamy okazję kogoś gościć, więc Wielki Mistrz z pewnością będzie uradowany, kiedy mu cię przedstawimy - Powiedział szczuplejszy z mężczyzn - Dasz radę wejść na górę o własnych siłach, czy chcesz, byśmy ci pomogli?
- Tak właściwie, żeby młody pomógł, hehe - Wciął mu się grubszy - Jest tu jakby stażystą, proś go o co chcesz.
Po tych słowach, mnich klepnął nastolatka w plecy otwartą dłonią. Ten prawie upuścił pochodnię. Widocznie nie zbyt podobało mu się to towarzystwo. Kiedy dwójka starszych ruszyła w stronę ścieżki prowadzącej na górę, ten został z tobą. Wyglądał, jakby chciał coś powiedzieć, ale nie mógł się przemóc. Spojrzał tylko w stronę wyjścia z jaskini i czekał na twoją odpowiedź na wcześniejsze pytanie.

Offline

 

#68 2015-01-12 23:12:48

 Senshi

http://i.imgur.com/hFUOtyf.png

372328
Skąd: Śląsk
Zarejestrowany: 2014-01-06
Posty: 647
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 18

Re: Tereny Toppudaun

   Kiedy opowiadałem im jak tu trafiłem, Ci tylko mi głupkowato przypytywali. Irytowało mnie to i miałem ochotę komuś przywalić. Czułem się jakby w ogóle mnie nie słuchali tylko powtarzali wyuczony już gest. Szybko jednak zreflektowałem się, że lepsze to niż szukanie dziury w całym. Gdyby zaczęli mi zadawać jakieś pytania o szczegóły szybko bym się pogubił w odpowiedziach. Dokończyłem więc moją historię. Dobrze, że przynajmniej mi uwierzyli. Ostatecznie to są głupi ale nie wyglądają na jakichś totalnych frajerów. Może uda mi się coś ugrać.
   Nie mogłem odmówić takiej propozycji, skoro zostałem zaproszony na jedzenie to chętnie skorzystam w sumie czemu nie? Może przy okazji dowiem się czegoś o tej przeklętej pieczęci? Muszę spróbować. Byłem w stanie bez problemu iść, a pełna świadomość powoli zaczynała do mnie wracać.
- Powinienem dać sobie radę. - odpowiedziałem tylko i ruszyłem za mnichami. Zauważyłem dziwne zachowanie młodszego z nich. Pierwsze co przyszło mi na myśl, to to że jest zmuszany dobycia tutaj. Oby tylko mnie też nie próbowali zmuszać. Lepiej dla nich jeżeli po prostu dadzą mi jeść i przy okazji dadzą jakieś wskazówki co do celu mojej podróży.

Offline

 

#69 2015-01-13 22:34:41

Straznik 6

Strażnicy

Zarejestrowany: 2013-04-02
Posty: 443

Re: Tereny Toppudaun

Kiedy odpowiedziałeś, że dasz radę iść o własnych siłach, młodszy mnich odetchnął z ulgą. Ruszył za swoimi starszymi kolegami, by oświetlać im drogę. Wyszliście na zewnątrz jaskini i skierowaliście się wydrążonym szlakiem w stronę świątyni. Droga w górę nie była najprostsza. Może niezbyt stroma, ale za to jaka długa! Nigdzie nie było widać słońca, ani na wschodzie, ani na zachodzie. Wygląda na to, że zbudzono cię w środku nocy. Po kilkunastu minutach, może nawet godzinach,  udało wam się wreszcie wdrapać na górę. Dopiero teraz zauważyłeś, że szczyt góry, na którym znajduje się świątynia jest ośnieżony. To nie miało sensu, śnieg na takiej wysokości na obrzeżach gorącej wyspy? Na górze czekał już na was grubasek, dopiero teraz zorientowałeś się, że dawno go nie widziałeś.
- A wy co? Szliście na piechotę, haha! - Powiedział z dziwnym uśmieszkiem na twarzy, starając się powstrzymać od śmiechu.
- No dobra, koniec tego chichrania, wejdźmy do środka Senshi, znajdzie się dla ciebie jakaś miska ryżu - Powiedział drugi, kierując was w stronę wejścia.
Po całym terenie kręcili się mnisi. Większość z nich miała odrobinę inne stroje, niż trójka wcześniej poznanych. Nosili długie, brązowe szaty, ciągnące aż do samej ziemi. Długie kaptury zakrywały ich głowy, które pochylali ku dołowi, jakby coś ciężkiego wisiało im na szyi. Kiedy znaleźliście się przed kolejnymi schodami, wyglądającymi na ostatnie, szczuplejszy mężczyzna zatrzymał się i odwrócił w twoją stronę.
- No więc Senshi, chciałbym cię powitać w naszym skromnym Klasztorze! Zapraszam do środka - rzekł, wykonując zapraszający gest.

http://i.imgur.com/TqtrrFz.jpg

Offline

 

#70 2015-01-13 22:47:27

 Senshi

http://i.imgur.com/hFUOtyf.png

372328
Skąd: Śląsk
Zarejestrowany: 2014-01-06
Posty: 647
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 18

Re: Tereny Toppudaun

   Ruszyłem za mnichami w długą i męczącą drogę. Po pewnym czasie mogłem zobaczyć niebo. Nie było na nim słońca, co oznaczało że była noc. Cholera, gdyby mnie nie obudzili rano byłbym pełen sił. To wyjaśniało dlaczego byłem taki zaspany. Droga jednak mnie orzeźwiła. Szliśmy długo. Prawie nic nie widziałem, nikt też się nie odzywał, a więc czas się strasznie ciągnął. Ciężko mi było określić jak długo wszystko to nam zajęło. W końcu dotarliśmy na szczyt. Że co? Śnieg? Przecież jeszcze przed chwilą na dole były tropikalne lasy. Nie możliwe żeby to było tak wysoko. Coś mi tu ewidentnie nie grało... Chwilę potem pojawił się gruby, jakby znikąd. Nie zauważyłem nawet, że wcześniej go nie było. To też mi nie pasowało. Właściwie to nie widziałem przeciwwskazań dlaczego by ich o to nie zapytać:
- Moglibyście mi wytłumaczyć skąd tu wziął się śnieg. Nie pamiętam aby wcześniej widział go gdy byłem u podnóża góry. No jakim cudem pojawiłeś się tak nagle. Nie było Cię z nami? To wszystko jest jakieś dzikie. Pomimo to dziękuję, że chcieliście zaprosić mnie do siebie. - ewidentnie nie byłem dzisiaj sobą. Może to przez wczesną godzinę, a może przez to, że czułem że to właśnie w tym miejscu dowiem się czegoś więcej na temat swojego celu?

Offline

 

#71 2015-01-13 23:07:41

Straznik 6

Strażnicy

Zarejestrowany: 2013-04-02
Posty: 443

Re: Tereny Toppudaun

Zadawałeś mnichom masę pytań. Ich mózgi raczej nie były stworzone do szybkiego reagowania i przetwarzanie informacji trochę im zajmowało. Gdybyś dokładnie się wsłuchał, mógłbyś usłyszeć świerszcze w ich głowach. Nagle drzwi świątyni otworzyły się. Pojawił się w nich mężczyzna w podeszłym wieku, ubrany w niebieską togę.
- Widzę, że jesteś spragniony wiedzy, młody wędrowcze? Senshi, o ile się nie mylę - śmiejąc się, zszedł do ciebie po schodach - W naszym klasztorze zgłębiamy niezwykłe właściwości chakry. Od czasu do czasu, wysyłam grupę zaufanych ludzi do wiosek, za wielką wodą. Rekrutują tam dzieci z niezwykłymi zdolnościami. Tutaj, pod moim czujnym okiem mogą rozwinąć swoje dary, dzięki czemu jesteśmy w stanie pomagać później światu. Właściwie, prawie wszystko, co się tu znajduje, oczywiście poza górą, zostało wykonane przez moich podopiecznych. Śnieg to także ich sprawka - powiedział, po czym szeptem dodał - Mamy tu też coś w rodzaju windy. Strażnicy są dość głupawi i lubią żartować z innych, nie zadawaj się z nimi.
- No dawaj Senshi, twoje jedzenie stygnie - zawołał jeden z twoich przewodników.
Staruszek tylko skinął do ciebie głową i sam wrócił na górę. Kiedy już doszedł, zapraszająco machnął zwisającym rękawem swojego stroju i zniknął wewnątrz budynku.

Offline

 

#72 2015-01-13 23:46:19

 Senshi

http://i.imgur.com/hFUOtyf.png

372328
Skąd: Śląsk
Zarejestrowany: 2014-01-06
Posty: 647
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 18

Re: Tereny Toppudaun

   Mnisi którzy mnie tu przyprowadzali intelektem najprawdopodobniej ledwie dorównywali krzesłom. Wniosek taki wyciągnąłem bo na moje pytanie szybciej odpowiedział starzec, który dopiero co wyszedł zza drzwi i nie porusza się w jakimś błyskawicznym tempie. Od razu zrozumiałem, że lepiej będzie trzymać się jego niż tych półgłówków. Wysłuchałem wszystkiego co miał do powiedzenia, ciekawe hobby sobie zrobił. Można powiedzieć, że jest to trochę konkurencja dla mojej organizacji. Będę musiał podszepnąć o tym Ichuzie kiedy wrócę do naszej kryjówki.
   Tym czasem jednak zostałem postawiony przed wyborem,z jednej strony te głąby wołały mnie abym zjadł z nimi miskę ryżu. Szczerze liczyłem na coś bardziej wykwintnego, z drugiej natomiast staruszek, który chyba jako jedyny nie gadał tutaj od rzeczy zapraszał mnie do rzeczy. Nie musiałem długo się zastanawiać, którą drogę wybrać. Postanowiłem skorzystać z rady jaką dał mi starzec i nie zadawać się ze strażnikami, szybko więc poszedłem za nim. Liczyłem, że zdążę dogonić go jeszcze na schodach. Kiedy tylko mogłem z nim pomówić skorzystałem z tej okazji:
- Widzę, że stworzyłeś tutaj niezłą gromadę. Pewnie słyszałeś o organizacji Samotników? Słyszałem że jest bardzo podobna do waszego klasztoru. Jednak nie o to chciałem Cię zapytać. Nie zdziwiłbym się też gdybyś wiedział już po co tutaj przyszedłem. Przechodząc do rzeczy, chodzić mi o przeklętą pieczęć. Czy jesteś w stanie mi pomóc? Jeżeli będzie trzeba, będę mógł się odwdzięczyć.

Offline

 

#73 2015-01-15 22:42:01

Straznik 6

Strażnicy

Zarejestrowany: 2013-04-02
Posty: 443

Re: Tereny Toppudaun

Wszyscy weszliście do świątyni. Wewnątrz wydawała się jeszcze większa. Długi korytarz ciągnął się jakby w nieskończoność, a ilość pomieszczeń do których prowadzą drzwi w jego ścianach była niezliczona. Wy na szczęście nie musieliście fatygować się zbyt daleko, bo jak się okazało, drugie drzwi po lewej prowadziły do stołówki. Pomieszczenie wydawało się dość puste. Na środku stały dwa długie, drewniane stoły, a po obu ich stronach ciągnęły się licho wyglądające krzesła. Na kilku z nich siedziała grupka mnichów zajadająca się ryżem. Jedna miska czekała na ciebie. Staruszek wziął ją i podał tobie, po czym zasugerował odejście kawałek dalej. Kiedy już usiedliście dostatecznie daleko, by nikt nie mógł przysłuchiwać się rozmowie, odpowiedział na twoje pytanie.
- Przeklęta pieczęć mówisz? Tak, słyszałem o niej trochę. Podobno są jej różne rodzaje, ale nigdy nie miałem okazji dokładniej się temu przyjrzeć. Nie do końca jednak rozumiem, dlaczego mnie o nią pytasz i jaki mam z nią związek? Jeżeli chcesz, bym ci pomógł, nie ma problemu, jednak sprecyzuj swoje pytanie - Odpowiedział starzec, jakby nie wiedząc o czym mówisz.

Offline

 

#74 2015-01-15 23:35:29

 Senshi

http://i.imgur.com/hFUOtyf.png

372328
Skąd: Śląsk
Zarejestrowany: 2014-01-06
Posty: 647
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 18

Re: Tereny Toppudaun

   Wszyscy razem udaliśmy się do świątyni. Po przekroczeniu progu, zobaczyłem długi korytarz z niezliczoną ilością drzwi. My weszliśmy do drugich po lewej stronie. Była to stołówka. Usiadłem wraz ze starcem, który wydawał się być tutaj szefem. Korzystał jednak z tych samych warunków co inni. Usiedliśmy z dala od reszty tych pajaców. Zacząłem powoli jeść ryż, który został dla mnie przygotowany i z zaciekawieniem słuchałem tego co miał do powiedzenia mężczyzna. Niestety albo wiedział tyle co ja albo nie chciał powiedzieć. Będę musiał skonkretyzować moje pytanie.
   Zanim jednak to zrobiłem, moje usta zostały sklejone przez strasznie suchy ryż. Dawno nie jadłem czegoś tak niedobrego. Jak tylko to wszystko się skończy pójdę zjeść coś w restauracji, bo moje kubki  smakowe cierpiały nam niedostatek wrażeń estetyczno-smakowych. Długo żułem mój posiłek. Dopiero kiedy skończyłem, wróciłem do rozmowy z supermnichem. Może było to niekulturalne, ale pomimo tego że smakowało paskudnie byłem głodny i chciałem zjeść całe.
- Chyba będę musiał skonkretyzować pytanie. Wiesz może, gdzie znajduje się sanktuarium przeklętej pieczęci? Jestem tutaj właśnie po to aby je odnaleźć. Jeżeli masz jakieś informacje na ten temat, a nie są jakąś tajemnicą, to cieszyłbym się gdybyś mi je wyjawił. Oczywiście, jak już mówiłem mogę zapłacić.

Offline

 

#75 2015-01-16 00:46:45

Straznik 6

Strażnicy

Zarejestrowany: 2013-04-02
Posty: 443

Re: Tereny Toppudaun

Starzec wydawał się zawiedziony tym, że nie był w stanie udzielić ci odpowiedzi. Chwilę potem zadałeś kolejne pytanie. Zaczął się zastanawiać nad odpowiedzią. Po chwili wstał od stołu.
- Poczekaj tutaj chwilę, zaraz ci powiem - Powiedział, po czym wyszedł z pomieszczenia.
Minuty ciągnęły się w nieskończoność. Po jakimś czasie straciłeś poczucie czasu. Reszta mnichów zdążyła już opuścić pomieszczenie. Zdążyłeś nawet wsunąć cały swój niedogotowany ryż, który smakował okropnie. Wydawało ci się, jakbyś siedział tam godzinami, a w praktyce minęło pewnie z 10 minut. W końcu staruszek wrócił, jednak towarzyszyła mu dwójka młodszych od niego mężczyzn, którzy stanęli przy drzwiach, jak strażnicy. Nie byli uzbrojeni. Szeptali pomiędzy sobą, ale trudno było ich usłyszeć.
- Jeden z moich podopiecznych powiedział, że jest niemal pewien, że to w Kawa no Kuni. To gdzieś na granicy między Krajem Ognia i Krajem Wiatru. Nie wie dokładnie gdzie, ale jak twierdzi, to musi znajdować się na terenie tego kraju. Jeżeli chcesz, może uda się załatwić dla ciebie mapę? Mam nadzieję, że to wystarczy?

Offline

 

#76 2015-01-16 00:58:45

 Senshi

http://i.imgur.com/hFUOtyf.png

372328
Skąd: Śląsk
Zarejestrowany: 2014-01-06
Posty: 647
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 18

Re: Tereny Toppudaun

   Starzec wydawał się naprawdę nie znać odpowiedzi na moje pytanie. Kiedy zadałem kolejne, zastanowił się po czym wstał od stołu i powiedział że za chwilę wróci. Siedziałem w miejscu i dojadałem resztki ryżu jakie mi zostały.Wszyscy zdążyli już opuścić jadalnię, a ja siedziałem i czekałem. Miałem mnóstwo czasu. Rozglądałem się dookoła. Może było tu coś ciekawego? W mojej głowie tworzyło się mnóstwo scenariuszy. Po chichu liczyłem, że dowiem się jakichś konkretnych faktów, które szybko zakończyłyby moją podróż.
   W końcu po sam nie wiem jak długim czasie do pokoju wrócił supermnich z... obstawą? Coś mi tu śmierdziało. Atmosfera była ewidentnie napięta. Od razu wywęszyłem tu jakiś podstęp. Że niby tylko mapa? Coś mnie się nie wydaje. W moim ciele krew zaczynała się gotować, jednak jeszcze się powstrzymywałem, w końcu nie wydarzyło się jeszcze nic co mogłoby spowodować walkę.W sumie czy mu si coś takiego się w ogóle dziać? Jeżeli będę chciał to zacznę się z nimi bić i tyle. Ale jeszcze nie teraz.
- A to dziwne, bo z moich poprzednich informacji wynikało, że jest gdzieś w tej okolicy... Może nie mówisz mi wszystkiego? - powiedziałem jeszcze spokojnym, ale jednocześnie złowrogim tonem. W tym samym czasie powoli podnosiłem się z miejsca aby być gotowym do ewentualnej obrony bądź ataku. Fajnie by było jakbyśmy się zaczęli tłuc. Dawno nie zakosztowałem krwi...

Ostatnio edytowany przez Senshi (2015-01-16 00:59:28)

Offline

 

#77 2015-01-17 23:35:02

Straznik 6

Strażnicy

Zarejestrowany: 2013-04-02
Posty: 443

Re: Tereny Toppudaun

Tym razem mocniej nacisnąłeś na starca. W obliczu sytuacji w której się znajdujesz, złowrogi ton raczej nie jest dla ciebie zbyt korzystnym wyjściem. Na szczęście, twój rozmówca nie wyglądał na rozdrażnionego twoim zachowaniem. Wręcz przeciwnie, na jego twarzy nie było widać nawet śladu zdenerwowania. Ze świeckim spokojem odpowiedział ci:
- A może ty nie wszystko wiesz? Jesteś pewien, że twój informator miał chociaż pojęcie o czym mówił? - Wypowiadając ostatnie słowa prawie się śmiał - Przeklęta pieczęć to nie szczeniacki tatuaż, który każdy może sobie zrobić. To jest zło w czystej postaci, więc nie każdy ma odpowiednią wiedzę na jego temat.
Dwaj mnisi stojący przy drzwiach wymknęli się ukradkiem na zewnątrz. Teraz zostaliście w pomieszczeniu tylko we dwoje. Staruszek nie czekając na twoją odpowiedź zaczął mówić dalej:
- - Myślisz, że to takie proste? To właściwie igranie ze śmiercią. Widziałem już wielu, którzy wyciągnęli rękę po pieczęć, złudnie myśląc, że ona sprawi, że staną się silniejsi. Ich zwłoki użyźniają teraz glebę, właściwie nie wiadomo gdzie! Chcesz podzielić ich los? - Mówił coraz szybciej, jakby na jednym wydechu.
Założył ręce za szyję, spojrzał w sufit i wziął głęboki oddech, wstrzymał na chwilę powietrze i wypuścił je. Co go to właściwie interesowało? Pomieszczenie wypełniła cisza. Nagle, przerwało ją jakby ciche pokrzykiwanie z zewnątrz.

Offline

 

#78 2015-01-17 23:56:02

 Senshi

http://i.imgur.com/hFUOtyf.png

372328
Skąd: Śląsk
Zarejestrowany: 2014-01-06
Posty: 647
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 18

Re: Tereny Toppudaun

   Staruszek był strasznie opanowany, co wpieniało mnie jeszcze bardziej. Wyglądał jakby pozjadał wszystkie rozumy i wiedział więcej od całego świata wziętego razem. tak samo się zachowywał i takim samym kpiącym tonem mówił. Myślałem, że za chwilę mu przywalę. Na moje szczęście jego obstawa opuściła pomieszczenie. Czyżby czuł się taki pewny siebie? No to jeszcze zobaczymy. Kiedy już chciałem ruszyć w jego stronę aby zetrzeć tą krzywą twarz z jego głowy znowu zaczął gadać. Miał szczęście, że zaczął mówić z sensem. Przynajmniej na temat. Nie no w sumie bez sensu. Jakbym się przejmował tym,że może mi się coś stać to na pewno nie fatygowałbym się całą tą cholerną drogę na górę. Taki mądry, mógł się domyśleć.
- Myślisz, że fatygowałbym się całą tą drogę jakbym nie wiedział z czym ma do czynienia? Jestem całkowicie świadom zagrożenia. I nie próbuj mnie przekonywać. Już próbowali i się nie udało. Popwiedz mi w końcu co mam zrobić i miejmy to wreszcie z głowy. - pod koniec moich słów prawie już krzyczałem. Dawno nie byłem tak zgrzany, resztki chęci zdobycia tej pieczęci trzymały mnie w miejscu. Niech nie przegina...

Offline

 

#79 2015-01-18 00:41:33

Straznik 6

Strażnicy

Zarejestrowany: 2013-04-02
Posty: 443

Re: Tereny Toppudaun

Na twarzy starca pojawił się uśmiech. Zupełnie jakby czerpał sadystyczną przyjemność z denerwowania cię. Twoje negatywne emocje nie przeniosły się na niego.
- Spokojnie! Przecież już ci mówiłem, gdzie masz się udać. Jeżeli chcesz, dam ci mapę i bez problemu tam trafisz. Powiedz mi tylko jedną rzecz, bo cholernie mnie to trapi. Dlaczego przybyłeś akurat do naszej świątyni, by zapytać o Pieczęć?
Ciche krzyki przybrały na sile. Jakby osoby je wydające były coraz bliżej was. Nagle wrota świątyni otworzyły się z hukiem. Do środka wpadł zdyszany mnich. Na jego bladej twarzy malowało się przerażenie. Jego szata była cała we krwi. Gdy tylko udało mu się dojść do pomieszczenia, w którym przebywaliście, upadł na posadzkę. Nie mógł oddychać normalnie. Dopiero teraz zauważyliście wbity w jego plecy, pomiędzy łopatkami, wielki shuriken. Jedno z jego ostrzy zatopiło się w jego ciele tak głęboko, że nawet znakomici medycy mieliby problem z powstrzymaniem krwotoku.
- Wielki Mistrzu... On... Wrócił... - Powiedział przed swoim ostatnim oddechem.
Usłyszeliście, jak kolejna osoba weszła do budynku. Chwilową ciszę przerwał głośny, szaleńczy chichot i złowieszczo wypowiedziane słowa.
- Wróciłem starcze... Tym razem twoje sztuczki nie wystarczą, by mnie powstrzymać. Jestem potężny! Potężniejszy niż ty i twoi marni pachołkowie!

Offline

 

#80 2015-01-18 11:56:11

 Senshi

http://i.imgur.com/hFUOtyf.png

372328
Skąd: Śląsk
Zarejestrowany: 2014-01-06
Posty: 647
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 18

Re: Tereny Toppudaun

   Jak ten człowiek mnie irytuje, no po prostu nie mogę. Niech ktoś mnie trzyma bo zaraz mu przywalę i jeszcze ten jego przeklęty uśmieszek. Dawno nie kłębiło się we mnie tyle negatywnych emocji, chciałem się ich pozbyć poprzez jedną prostą sprawę, zabicie tego gnoja. Jednak znowu coś mi przerwało. Tym razem do pokoju wpadł jakiś koleś z shurikenem w plecach. nie mógł sobie wybrać innego momentu żeby na przeszkadzać? Na zewnątrz coś się działo. Cholera, będę musiał odłożyć moje porachunki ze starcem na później. A tak go lubiłem na początku. Jednak wszystkie te łyse pały są tępe...
   Z zewnątrz rozległ się złowieszczy głos, który obwieścił swoją moc i potęgę. Taki silny a musi się posługiwać jakimiś metalowymi narzędziami do pokonania jakiegoś mnicha. Chciałbym go zobaczyć. Pewnie kolejne przerośnięte ego. Ale skoro chce zabić starca, to może nie jest taki najgorszy? Może tak jak ja poszukiwał przeklętej pieczęci, a ten gnój go wykiwał? I teraz już ją posiada, czyli wie ja dostać się do sanktuarium! Moje emocje lekko się ostudziły, bo zobaczyłem nową możliwość na osiągnięcie swojego celu. Na mojej twarzy pojawił się kpiący uśmieszek. - Widzę, że masz gościa?

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.pokeswiat.pun.pl www.zakonsokola.pun.pl www.warzywko.pun.pl www.architekturautp.pun.pl www.sa.pun.pl