Ogłoszenie


#1 2014-10-04 13:49:38

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1581

[Event] Tereny szkoły

    Hyuuga nie miał większych problemów z poruszaniem się w gęstym lesie, doskonale unikał zarówno leśnych gałęzi jak i pułapek. Kilkakrotnie wskazując swoim towarzyszą czyli Akemiemu oraz zamaskowanemu ninja oraz wilkowi, który im towarzyszył, różnego rodzaju linki czy zapadnie. Pułapki były zastawione zbyt starannie by oko nawet wprawionego ninja mogło je zobaczyć. Nie ulegało więc wątpliwości, że nie zostały one zastawione przez napastników, a w celu ochrony akademii. Jednak tylko gdzieniegdzie widniały kunaie, shurikeny czy znak wybuchu, nie było żadnych ciał. Oznaczało to, że przeciwnicy nie są amatorami, możliwe także, że część pułapek aktywował mężczyzna, który opuścił ich grupę. W każdym razie z Huuygą, każda wydawała się niemal dziecinnie prosta do ominięcia i robili to niejednokrotnie zbaczali z wąskiej ścieżki, aż w końcu przybyli. Z każdym krokiem robiło się coraz gorącej, chociaż powiewy zimnego powietrza też były odczuwalne. Bariera była zawieszona w powietrzu była spora jakieś 30 metrów wysokości i tyle samo szerokości. Wydawała się składać z 6 identycznych ścian uniemożliwiających dostęp do środka Półprzezroczysta, odsłaniała nieco widok na płonącą akademię, nie nie płonącą zamrożoną Wydawało się to niesamowite, ale gdzieniegdzie płomienie były zamrożone, gdzieniegdzie płonął lód.
- A więc to prawda przybyły posiłki, już zaczynałem się nudzić - powiedział mężczyzna o czerwonych włosach. Nie był jakoś imponująco zbudowany, był też dość niski jednak wyglądał na dość pewnego siebie. Być może pewności siebie dodawało mu dość grube odzienie obronne, w każdym razie nie wyglądało aby zamierzał przepuścić nowo przybyłych ninja bliżej bariery.
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Ostatnio edytowany przez Straznik 1 (2014-12-23 22:51:25)

Offline

 

#2 2014-10-04 17:19:15

 Akemi

Nikushimi http://i.imgur.com/ERi291S.png

6720223
Zarejestrowany: 2012-11-04
Posty: 898
Klan/Organizacja: Samotnicy/Nikushimi
KG/Umiejętność: Sosa
Ranga: Lider Samotników
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 40
Multikonta: Miyaguchi, Arashi

Re: [Event] Tereny szkoły

      Przedzieraliśmy się przez gęsty las dosyć zwinie. Ufając młodemu Hyuuga biegłem tak by nie wdepnąć w żadną pułapkę. Co jakiś czas zerkałem na jego dłonie, które wskazywały miejsca gdzie one są i żebyś za żadnym rozkazem nie wchodzili w nie. Zastanawiałem się po co było to wszystko. Tak naprawdę nie będąc nigdy uczniem Szkoły Ninja, nie miałem pojęcia co można tam znaleźć i właściwie dlaczego to wszystko tak wyglądało. Druga rzecz to dlaczego mieliby mieć informacje dotyczące mojej osoby? Z drugiej strony wiele o mnie nie mogą wiedzieć mimo wszystko, ponieważ nie wiele z moich umiejętności nie pokazywałem w walce, a moje treningi odbywały się w miejscach, o których nikt nie mógł wiedzieć. Sam nie wiem czy strasznie mnie utratą ich informacje o mnie powinno mnie martwić, ale mimo wszystko powinienem im w tym pomóc. Tak będzie najlepiej...

- Wyglądasz na rozsądnego. Powinieneś nas przepuścić - powiedziałem, choć byłem pewny, że nam odmówi. Również my nie mogliśmy być wobec niego zbyt ufni.

Offline

 

#3 2014-10-06 20:00:12

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1581

Re: [Event] Tereny szkoły

- Cieszę się, że tak mnie oceniasz - powiedział a na jego twarzy pojawił się uśmiech - Owszem jestem rozsądny, ty na takiego nie wyglądasz. Pozory jednak mogą mylić dlatego pozwolę wam odejść skąd przyszliście, nie zależy mi na bezsensownym zabójstwie.
Dzieliło was od niego jakieś 20 metrów wolnej przestrzenni, jednak wyglądało że nie rzucał słów na wiatr ponieważ nic w jego postawię nie sugerowało choćby gotowości do ataku. Jednak to była tylko sztuczka, którą szybko rozwiał posiadacz byakugana.
- To tylko klon prawdziwy jest pod ziemią, coś kombinuję, uważajcie - poinformował krótko i dość cicho Huuyga, na reakcję zamaskowanego i jego wilka nie trzeba było długo czekać. Niemal natychmiast cofnęli się głębiej w lasu dając tym do zrozumienia, że raczej nie będą się mieszać w tą walkę. Być może chciał skorzystać z propozycji nieznajomego?

Ostatnio edytowany przez Straznik 1 (2014-10-06 20:00:24)

Offline

 

#4 2014-10-09 20:06:35

 Akemi

Nikushimi http://i.imgur.com/ERi291S.png

6720223
Zarejestrowany: 2012-11-04
Posty: 898
Klan/Organizacja: Samotnicy/Nikushimi
KG/Umiejętność: Sosa
Ranga: Lider Samotników
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 40
Multikonta: Miyaguchi, Arashi

Re: [Event] Tereny szkoły

      Obserwowałem klona mojego przeciwnika z lekką nutą pogardy. To prawda był rozsądny skoro wiedział, że już na samym starcie musi się chować przed naszą trójką. W głowie tworzył mi się plan, wiedziałem jak mam go stamtąd wyciągnąć. Czekałem jedynie na odpowiedni moment. Cieszyłem się mimo wszystko, że mam biało okiego w swojej drużynie, ponieważ sam bym nie zauważył gdzie dokładnie może być mój przeciwnik. W końcu nie dysponuje takimi siłami, które by sprawiły, abym zobaczył co znajduję się pod ziemią. Co prawda marzy mi się taka moc... Ale nie mówmy teraz o marzeniach. Czas sprać tego gnojka.

      Spojrzałem się na ziemie jakbym go już tam zobaczył. Zacząłem składać pieczęci, przy czym po prostu przykucnąłem. Rozpoczęło się bardzo duże trzęsienie ziemi, a płaty gleby zaczęły być rozrzucane dookoła - Retsudo Tenshou - wypowiedziałem nazwę techniki, a w moich oczach było widać zadowolenie. Czekałem jedynie jak mój przeciwnik się ukażę w swoim prawdziwym ciele, oczywiście utrzymując przy tym technikę.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#5 2014-10-10 18:13:01

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1581

Re: [Event] Tereny szkoły

Gdy tylko rozpoczęło się trzęsienie ziemi klon zniknął w charakterystycznym pufie dezaktywacji techniki. Chwilę później tuż przed miejsce, w którym stał Akemi wraz  Huuygą w górę wystrzelił czerwony strumień na wysokość około 20 metrów(Yougan Gaizaa). Wybuch z pozoru po za wzrostem temperatury wydawał się nie groźny, problem stanowiły fakt, że na końcu gejzer lawy rozprysnął się na wszelkie strony tworząc niebezpieczny "deszcz".
- Wyszedł jest przed nami za lawą. - powiedział Hyuga usiłując uskoczyć przed spadającą lawą, co nie było łatwe nawet z jego oczami. Lawa nie była szybka, ale ciągle ciekła sprawiając, że przypominało to unikanie kropel deszczu.

Offline

 

#6 2014-10-11 09:02:27

 Akemi

Nikushimi http://i.imgur.com/ERi291S.png

6720223
Zarejestrowany: 2012-11-04
Posty: 898
Klan/Organizacja: Samotnicy/Nikushimi
KG/Umiejętność: Sosa
Ranga: Lider Samotników
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 40
Multikonta: Miyaguchi, Arashi

Re: [Event] Tereny szkoły

      Wiedziałem, że jest to odpowiedni moment aby wykonać ruch, którego nawet ten cały Hyuuga nie będzie wstanie się spodziewać. Trudna zagadka do rozwikłania co teraz miałem zamiar zrobić. W końcu to nie takie proste, uniknąć lawy? Jak dla kogo. W myślach wszystko brzmiało idealnie, a plan układał się w ułamkach sekundy. Byłem pewny tego co mam zamiar zaraz zrobić. Mój przeciwnik nie będzie wstanie zrozumieć co właściwie się stało. Spojrzałem się w kierunku, w którym był potencjalnie mój przeciwnik.

      W tym momencie moje całe ciało było zbudowane z wody. Przechodziłem przez deszcz z lawy bez jakiegoś wielkiego problemu, co prawda upływało ze mnie trochę wody, ale nie było to bolesne. Wykonywałem szybkie ruchy tak by i przeciwnik nie był wstanie zrozumieć co się właściwie dzieje [szybkość 350]. Kiedy już tylko znalazłem się tuż obok niego wystawiłem jedynie dłoń by wypluć odpowiednią ilość wody. Wyglądało to na nieudolny atak, dlatego przeciwnik był dosyć mocno zdezorientowany - Mizu Burobu no Dekishi - wyrwałem z siebie nazwę techniki, a jego głowa została pokryta sporą ilością wody. Nie byłem na tyle okrutny by umierał długo i w męczarniach, dlatego szybko moje ciało wróciło do normalności, a ja zacząłem wykonywać pieczęci. Będąc jakiś metr przed nim rozpocząłem wykonywanie techniki - Jibashi - małe błyskawice zostały posłane wprost w wodną głowę przeciwnika. Choć jest to prosta technika, to trafienie nie dość, że w głowę, a i jeszcze w wodę wydaję się być śmiertelnym połączeniem. Mimo to wycofałem się jakieś pięć metrów do tyłu tylko po to by być w bezpiecznym miejscu.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#7 2014-10-14 18:51:38

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1581

Re: [Event] Tereny szkoły

Ogniste kroplę zaczęły spadać z nieba, istny deszcz spowodowany nagłym wybuchem lawy był niezwykle trudny jeżeli nie niemożliwy do uniknięcia. Nawet niezwykłe białe oczy słynnego klanu z kraju ziemi nie pomagały przy próbie ich uniknięcia, a to dlatego, że było ich tak wiele. Na dodatek mimo, że małe były śmiertelnie niebezpieczne o czym wkrótce przekonał się Hyuuga. Chłopak widząc, że nie ma zbytnich szans na unik  postanowił zdjąć wierzchnią część odzienia i posłużyć się nią niczym tarczą. Materiał mimo, że nie wątpliwie należał do tych lepszych jakościowo nie miał wielkich szans w starciu z kropelkami lawy. Szybko został naznaczony setkami dziur które, po chwili zaczęły płonąć. Podobny los spotkał Hyuggę, każda kropli towarzyszył olbrzymi ból, co ninja zaznaczył głośnymi krzykiem. Swąd palonego ciała unosił się w powietrzu, krople choć niewielki jednak szalenie niebezpieczne przepalały się prze skórę niczym przez papier niewiele większe zaporę stanowiły kości, które jednak też pękały pod wpływem temperatury. Białooki mimo wszystko zachował przytomność umysłu i dzięki swojemu niezwykłemu kekei genkai zdołał uniknąć poważnych obrażeń narządów wewnętrznych zanim wycofał się do lasu po za zasięg techniki. Akemi w tym czasie zamienił swoje ciało w wodę, technika ta umożliwiła mu uniknięcie bolesnego działania techniki jego przeciwnika, nie przejmując się zbytnio niebezpiecznym deszczem ruszył w kierunku posiadacza Youtounu. Ten wkrótce ukazał się przed nim, stojąc nieco poobijany wciąż trzymał złożoną pieczęć, najwidoczniej kontrolował opady deszczu, które skupiały się teraz  na samotniku. Mimo braku bólu lawa była niebezpieczna, gdyż jej temperatura sprawiała, że woda wyparowywała. Akemi z każdym krokiem stawał się coraz mniejszy.

Ostatnio edytowany przez Straznik 1 (2014-10-19 13:13:25)

Offline

 

#8 2014-11-08 21:38:07

 Akemi

Nikushimi http://i.imgur.com/ERi291S.png

6720223
Zarejestrowany: 2012-11-04
Posty: 898
Klan/Organizacja: Samotnicy/Nikushimi
KG/Umiejętność: Sosa
Ranga: Lider Samotników
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 40
Multikonta: Miyaguchi, Arashi

Re: [Event] Tereny szkoły

      Widząc jak mój przeciwnik mimo mojego genialnego planu stał ciągle na nogach czułem, że czas wykonać inny ruch. Odczuwałem dyskomfort spowodowany coraz to mniejszą ilością wody w moim ciele. To nie było zbyt przyjemne. Kończył mi się czas, dlatego nie mogłem zwlekać. Kiedy już wiedziałem co konkretnie dzieje się wokoło mnie musiałem zamienić się z powrotem w swoją pierwotną formę. Po tej przemianie nie minęło dużo czasu do tego bym w błyskawiczny sposób użył kolejnej techniki (1). Po prostu zniknąłem nie zostawiając po sobie żadnego śladu.

       - Wolę nie myśleć co zrobisz, gdy mój tępy dosięgnie Cię wzrok - pomyślałem skupiając się na dalszej części mojego planu. Jednak nie miałem sporo czasu. Mają w pamięci gdzie stoi ten parszywy człowieczek pojawiłem się tuż za jego plecami tak by nie mógł w żaden sposób zareagować [szybkość 390] - Chidori! - wykrzyczałem wbijając swoją dłoń w jego kręgosłup. Byłem zirytowany, że musiałem użyć tyle chakry na takiego pionka. Mimo, że byłem pełen złości szybko zareagowałem i zmalawszy wzrokiem Hyuuge podbiegłem do niego mówiąc - Chwilę odpocznij, a zaraz po tym ruszamy dalej. Nie mogę teraz pozwolić na śmierć - powiedziałem coś, co zupełnie do mnie nie pasowało.

(1) - Mogura Tataki no Jutsu

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Ostatnio edytowany przez Akemi (2014-11-08 21:38:54)

Offline

 

#9 2014-11-08 22:44:20

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1581

Re: [Event] Tereny szkoły

    Akemi działał bardzo szybko, bez wątpienia jego przeciwnik byłby bez szans na unik gdyby nie jeden fakt, gdy Akemi wynurzył się z ziemi aby go przebić tego już nie było, a wulkan przestał zsyłać magmowy deszcz. Wszystko wskazywało, że przeciwnik vice-lidera organizacji Samotników, najzwyczajniej w świecie przewidział jego ruch i postanowił go skontrować w identyczny sposób. Wydawało się to szaleństwem, że ktoś może przetrwać ognisty deszcz i próbować kontratakować mimo bólu. Jednak Yashiro nie zignorował zdolności samotnika. Przy użyciu techniki  Mogura Tataki no Jutsu błyskawicznie zniknął pod ziemią zaledwie chwilę po tym jak zrobił to Samotnik i wnurzył się za nim kilka chwil po tym jak ten pojawił się z pokrytą błyskawicami dłonią na powierzchni. Pojawił się o jakieś 5 metrów od samotnika i również miał gotowe jutsu , jednak zupełnie innego rodzaju niż Akemi. Najwidoczniej dawno pojął że w bezpośredniej walce, wiedział też jak ciężko będzie uniknąć Samotnika jeżeli ten jeszcze raz zniknie pod ziemią. Własnie dlatego przemienił glebę w bagno, które zaczęło rozprzestrzeniać się w kierunku samotnika(Yomi Numa szybkośc 315])

Offline

 

#10 2014-11-08 23:04:55

 Akemi

Nikushimi http://i.imgur.com/ERi291S.png

6720223
Zarejestrowany: 2012-11-04
Posty: 898
Klan/Organizacja: Samotnicy/Nikushimi
KG/Umiejętność: Sosa
Ranga: Lider Samotników
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 40
Multikonta: Miyaguchi, Arashi

Re: [Event] Tereny szkoły

      Zaczynał mnie irytować. Nie dezaktywowałem żadnej z moich technik. Po prostu zacząłem poruszać się jeszcze szybciej by uniknąć bagna [szybkość 400]. Nie bardzo się nim przejmowałem. Odskoczyłem ze wcześniejszą prędkością gdzieś w głąb lasu. Poruszałem się przez cały ten czas w tak samo szybki sposób. Po prostu moim unikiem na jego ataki były moje szybkie ruchy. Nic więcej nie potrzebowałem. Nie ma co ukrywać, że szybko wykorzystałem moją technikę, która pozwalała mi na szybkie poruszanie się po ziemią. Jednak zrobiłem to w dosyć bezpieczny sposób. Parę szybkich kroków i pojawiłem się jakieś dziesięć metrów za bagnem. Ten nadal był nie przytomny. Wiedziałem, że chłopak już dawno zniknął kiedy zrobiłem to ja. Dlatego znowu wskoczyłem pod ziemię. (Zważywszy na fakt, że ten chłopak nie ma szans by wiedział gdzie teraz się pojawiłem, nie będę pisał w hide, czując, że zrozumiesz mój ruch.)

      Mój przeciwnik nie wiedział teraz gdzie jestem. Na dobry początek musiałem się zorientować jak wygląda moje otoczenie. Podirytowany dezaktywowałem chidori, teraz bardziej mi wadzi niż pomaga. Szybko stworzyłem jednego klona (1), a ja sam schowałem się znowu pod ziemią (2), idąc gdzieś głębiej. Klon za to podbiegł szybko do miejsca, gdzie znajdowało się bagno - Wyłaź! - wykrzyczałem do mojego przeciwnika, a i może nawet do Hyuuga.

(1) - Shinju Zanshu no Jutsu
(2) - Raiton Kage Bunshin

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#11 2014-11-15 00:28:25

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1581

Re: [Event] Tereny szkoły

Bagno rozszerzyło się do sporych rozmiarów, miało teraz średnicy około 30 metrów, metrów. Mężczyzna o niezwykłych, wulkanicznych zdolnościach, pojawił się na wezwanie samotnika. Stał dokładnie po przeciwnej stronie wytworzonej przez niego "zapory" z bagna. Wyglądało na to, że ufał odległości, która was teraz dzieliła na tyle żeby się pojawić, chociaż oczywiście mogła to być tylko pułapka.
To jak namyśliłeś się? Propozycja z odejściem wciąż aktualna, nikt nie musi umierać - powiedział mężczyzna z udawaną pewnością siebie, najwidoczniej zdawał sobie sprawę jak niebezpieczny potrafi być samotnik. Hyuuga tymczasem kompletnie zignorował wołanie samotnika
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#12 2014-12-02 22:39:57

 Akemi

Nikushimi http://i.imgur.com/ERi291S.png

6720223
Zarejestrowany: 2012-11-04
Posty: 898
Klan/Organizacja: Samotnicy/Nikushimi
KG/Umiejętność: Sosa
Ranga: Lider Samotników
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 40
Multikonta: Miyaguchi, Arashi

Re: [Event] Tereny szkoły

      Mój klon bserował wszystko co w tym momencie się działo. Mężczyzna od tak wyszedł z miejsca gdzie się wcześniej ukrywał. Chciałem wszystko zapamiętać by potem po destrukcji klona to co zostało spamiętane przeszło prosto do mych myśli. Układałem powoli swój plan w głowie, by wszystko wyszło po mojej myśli. Kiedy mój klon obserwował cały czas otoczenie i trochę wycofywał się w taki sposób by nie zahaczyć o bagno - ja pamiętając gdzie byłem wcześniej udawałem się w tamtym kierunku. Jak już byłem dokładnie nad tym miejscem, stworzyłem tym razem zwykłego klona by zamienić się właściwie z nim miejscami. Musieliśmy wraz z nim spróbować teraz czegoś bardziej prostego.

      Klon złapał za kunaia jedną ręką, drugą miał w pogotowiu odwijając z niej nici. Wracając do klona, który był na powierzchni... Starając się użyć odpowiednią ilość szybkości pobiegł i od razu wyskoczył w górę, kiedy wydawało mu się, że jest wystarczająco blisko zdetonował się. Bo kto wie? Może uda mu się go jakoś porazić. W tym samym momencie do prawdziwego mnie doszły informacje od zniszczonego klona, dlatego też ja o tej samej szybkości podbiegłem w odpowiednie miejsce i wyskoczyłem w górę z ziemi uwalniając przy tym około trzydziestu metrów nici z obu dłoni. Szybko owinąłem go nimi całego, a kiedy krzyknąłem, z której strony jest mój przeciwnik, drugi klon najzwyczajniej w świecie tak samo szybko wyskoczył i dobił go z kunaia wbijając mu go w kark. O ile wszystko dobrze poszło starałem się oddalić na jakieś pięć metrów od bagna.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#13 2014-12-03 22:51:11

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1581

Re: [Event] Tereny szkoły

Widać było, że przeciwnik Akemiego ma do niego dość spory respekt ponieważ nawet, nie próbował atakować, spokojnie, czekał na to co przygotował samotnik. Szybkość Samotnika dawała mu sporą przewagę, z drugiej strony dzielący ich dystans całkowicie ją niwelował. Klon stworzony przez samotnika postanowił wyskoczyć aby w te sposób pokonać bagno. Nie było to takie proste jak przypuszczał, wyglądało na to, że jego przeciwnik tylko na to czekał, gdyż posłał w jego stronę kunaia. W normalnych okolicznościach unik przed nim nie stanowiłby problemu jednak w powietrzu, było to niemożliwe. Kunai wybuchł, a zaraz po nim zrobił to klon zanim zdążył się zbliżyć na tyle aby zagrozić wulkanicznemu przeciwnikowi. Jednak Akemi nie próżnował, tym razem oryginał wraz z klonem wyskoczył z zamiarem zaatakowania i podobna była reakcja jego przeciwnika, dwa kunai'e z wybuchowymi notkami poleciały nie tyle celując w samotnika i klona, ale w miejsce gdzie zaraz się znajdą. Jednak nici były szybsze i nim nastąpił wybuch zdołały oplątać przeciwnika

Offline

 

#14 2014-12-09 21:47:38

 Akemi

Nikushimi http://i.imgur.com/ERi291S.png

6720223
Zarejestrowany: 2012-11-04
Posty: 898
Klan/Organizacja: Samotnicy/Nikushimi
KG/Umiejętność: Sosa
Ranga: Lider Samotników
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 40
Multikonta: Miyaguchi, Arashi

Re: [Event] Tereny szkoły

      Na całe moje szczęście moje nici wystawały jedynie z nadgarstków, a nie wyleciały wraz z całymi dłońmi, dlatego też byłem wstanie używać w tym samym czasie technik. Mój cały tors  stał się ciemny. A było to spowodowane użyciem techniki (B) Domu. Zapewne znajdą się pytania skąd pomysł bym właśnie teraz jej użył? A to dlatego, że przed opleceniem mojego przeciwnika nićmi usłyszałem spory wybuch. Domyślałem się jedynie, że mogą to być notki wybuchowe. Mój klon na pewno nie przeżyje kolejnego wybuchu, ale ja za to nie chce oberwać jakoś specjalnie mocno.

      Nie udało mi się jednak wykonać do końca mojego planu, ponieważ mój klon nie był już wstanie go jakoś specjalnie zranić po tym całym wybuchu. Dlatego musiałem zaryzykować, ale jednak przed tym z moich nadgarstków wyrzuciłem już około 50 metrów nici. To zaczęło go tak mocno obwiązywać, że jednak zmieniłem swój plan. Ryzyko nie było potrzebne. Stwierdziłem, że ten mężczyzna zasługuje na szybką śmierć. Dlatego też starałem się go zgnieść tak dużą ilością nici, a w najgorszym przypadku połamać mu kości, a przynajmniej kark. Ja za to byłem od tego wydarzenia jak najdalej by nie ryzykować już niczego. Przy okazji mogę dodać tylko, że moja ziemna technika była nadal aktywna, a ja byłem od bagna oddalony o jakieś pięć metrów.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Ostatnio edytowany przez Akemi (2014-12-09 22:01:03)

Offline

 

#15 2014-12-12 00:28:49

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1581

Re: [Event] Tereny szkoły

Samotnik był ostrożny postanowił trzymać się na dystans i unieszkodliwić przeciwnika za pomocą nici, coś jednak było nie tak. Powinien go zmiażdżyć, jednak jego ciało stawiało niespodziewany opór. Zupełnie jakby nie był stworzony z krwi i kości a z jakiegoś twardego materiału. Wkrótce nici zaczęły się rozszerzać, ponieważ z ciała niewielkiego przeciwnika Akemiego zaczęły wyrastać ostrę kolce. Przy pomocy nich zdołał przerwać połączenie z samotnikiem i wydostać się z puałapki, wyglądało na to, że nie zamierza atakować. Po raz kolejny, stawało się jasne, że czas musi działać na jego korzyść. Mogło to oznaczać jedno, ktokolwiek zaatakował akademie wkrótce zdobędzie to co potrzebuje.

Offline

 

#16 2014-12-14 09:09:53

 Akemi

Nikushimi http://i.imgur.com/ERi291S.png

6720223
Zarejestrowany: 2012-11-04
Posty: 898
Klan/Organizacja: Samotnicy/Nikushimi
KG/Umiejętność: Sosa
Ranga: Lider Samotników
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 40
Multikonta: Miyaguchi, Arashi

Re: [Event] Tereny szkoły

      Można było jedynie domyślić się dlaczego mój przeciwniki postanowił nagle całą tą walkę przedłużać jak najdłużej. Wychodziło na to, że gdzieś niedaleko działo się coś na tyle istotnego, że ja nie mógłbym być świadkiem tej całej sytuacji. Dlatego też musiałem zacząć działać jeszcze z większą precyzją. Nie miałem innego wyjścia jak zaatakować z pomysłem, a nie z bezmyślnością swoich mięśni. Widziałem przed sobą jedynie jeden sposób... Muszę być dokładny.

      Wyskoczyłem z miejsca pod wpływem dosyć potężnej prędkości [szybkość 400]. Czułem, że szybkość może zniszczyć mojego przeciwnika. Podczas lotu zacząłem wypuszczać ze swoich nadgarstków i kostek u nóg około czterdziestu metrów nici. Te jak na zawołanie złapały mojego przeciwnika. Jego reakcja już w niczym mu tu nie pomoże. Wiedziałem, że nie jestem wstanie teraz go zaatakować jakoś bezpośrednio. Dlatego też musiałem użyć bardzo prostej techniki. Kiedy się zbliżyłem do mojego przeciwnika na tyle blisko, by można było uznać to za bezpośredni kontakt spora ilość wody wystrzeliła prosto z mojej klatki piersiowej w głowę mojego przeciwnika. Ten został złapany w pułapkę (B) Mizu Burobu no Dekishi [Suigan]), z której już nie mógł się uwolnić, ponieważ związałem całkowicie jego dłonie i nogi. Cała reszta jego ciała powoli też była owijana. Oczywistym było, że musiałem wycofać się na parę metrów do tyłu, by poczuć się bezpieczniejszym.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Ostatnio edytowany przez Akemi (2014-12-14 09:10:30)

Offline

 

#17 2014-12-16 20:43:37

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1581

Re: [Event] Tereny szkoły

Samotnik za pomocą lin przyciągnął się do swojego przeciwnika omijając niebezpieczne bagno. Wydawało się, że i te spotka podobny los co poprzednie, gdyż z ciała oplątanego wyrastały kamienne kolce zdolne do ich przecięcia. Akemi jednak nie czekał na to błyskawicznie znalazł się przy przeciwniku i za pomocą swoich unikalnych zdolności, postanowił go utopić w sobie. Wystrzelił swoje płyny prosto na jego twarz, starając się przy tym związać mu ręce i nogi(yaoi i sm?), co jednak nie był takie łatwe z powodu kolców. Jednak coraz mniejsza ilość tlenu w płucach posiadacza Yotonu, odbijała się na jego reakcji. Wyglądało jednak, że technika odniosła zamierzony skutek, po chwili bowiem jego ciało przestało się poruszać, wyglądało na to, że stracił przytomność.

Offline

 

#18 2014-12-20 23:08:46

 Akemi

Nikushimi http://i.imgur.com/ERi291S.png

6720223
Zarejestrowany: 2012-11-04
Posty: 898
Klan/Organizacja: Samotnicy/Nikushimi
KG/Umiejętność: Sosa
Ranga: Lider Samotników
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 40
Multikonta: Miyaguchi, Arashi

Re: [Event] Tereny szkoły

      Patrzyłem na swojego przeciwnika ze zdziwieniem, że tak szybko padł przez niedotlenienie. Dlatego nie mogłem tak bardzo zaufać tej całej sytuacji, która jest w tym momencie przede mną. Stworzyłem szybko jednego klona, który podbiegł do mojego przeciwnika. Przyłożył kunai blisko jego serca, gdy tylko się zbudzi będzie w pułapce. Nie chciałem teraz ryzykować tym, że może być to jakiś wybuchający klon. Już za dużo szumu tu narobił. Teraz bardziej mi zależało na tym by mój "towarzysz" tutaj przybiegł i zobaczył, że już po naszym przeciwniku, więc właściwie powinniśmy zrobić to po co przyszliśmy. W sumie prawie zapomniałem, że ta walka miała jakiś głębszy sens niż tylko to by nakarmić moje psychiczne zachcianki...

      - Wyłaź Hyuugo! Załatwiłem go, teraz czas załatwić tą barierę - powiedziałem to dosyć głośno, ale nie na tyle by przeciwnicy z okolicy mogliby mnie usłyszeć.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#19 2014-12-21 14:59:32

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1581

Re: [Event] Tereny szkoły

  Wyglądało na to, że zastępca lidera samotników był zbyt doświadczonym ninja aby nabrać się na sztuczkę z udawaniem nieprzytomności. Stworzył klona i zapewnił sobie zabezpieczenie na wypadek gdyby wrogi ninja coś kombinował. Jednak z pewnością nie przewidział tego co miał zamiar jego przeciwnik zrobić, mężczyzna najzwyczajniej w świecie nadział się na przystawioną do niego broń. Najwidoczniej perspektywa tortur w wykonaniu wielkoluda z organizacji Samotników była znacznie mniej przyjemna niż szybka śmierć.
    Tymczasem Nara, Senshi i Taii zbliżali się w kierunku pola walki, mijając po drodze truchło Hyuuga.
- Nie byłem w stanie mu pomóc- powiedział Nara przechodząc obok nich, a gdy zbliżył się do Akemiego pomachał pieczęcią zdobytą z Aburame.- Jak idzie wielkoludzie zdobyłeś już pieczęć?
   Nieco dalej była ekipa z wilkiem, właśnie mijali dziewczynkę i klona Yocharu, który pozostawał na skraju lasu. Wkrótce jednak ruszyli w stronę pozostałych i dotarli do bariery.

Offline

 

#20 2014-12-22 15:01:45

 Senshi

http://i.imgur.com/hFUOtyf.png

372328
Skąd: Śląsk
Zarejestrowany: 2014-01-06
Posty: 647
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 18

Re: [Event] Tereny szkoły

   Szliśmy w stronę bariery, po drodze minęliśmy zmasakrowane ciało jednego z naszych sojuszników. Chyba pamiętam, że był z nami na polanie. teraz nie ma co już z niego zbierać. Ciekawe kto mu to zrobił? Nie zastanawiałem się teraz nad tym, bo zbliżaliśmy się do kolejnego pola walki. Najwidoczniej ta już się zakończyła, bo pozostał na nim tylko wicelider mojej organizacji. Nie pamiętam jak się nazywał. Pamiętam, że chciałem się go trzymać ale, w którymś momencie straciłem go z oczu. To było chyba wtedy gdy dostałem w brzuch. Dalej nie wiem kto mi to zrobił. Raczej się już nie dowiem. Nie żeby jakoś mnie to interesowało. Dopiero teraz przypomniałem sobie o tym. Dotychczas podświadomie ignorowałem ten ból. Teraz nie mogę złapać się nawet za niego złapać...
   Za naszymi plecami znajdowała się już druga ekipa. Najwidoczniej ostatecznie wszystkim udało się dotrzeć na miejsce. Teraz musimy tylko przedrzeć się przez ą barierę. Sam raczej w tym nie pomogę. Wolałbym się też teraz nie wychylać. W końcu jeszcze parę godzin temu atakowałem tych ludzi. Muszę się mieć na baczności. W każdej chwili będą mogli chcieć się zemścić. Może udałoby mi się wykorzystać siłę moje przełożonego? To chyba dobry plan. Staram się trzymać w takiej odległości aby w razie ataku na mnie mógł on mi pomóc. Nie wiem czy mogę w ogóle na to liczyć, w końcu nawet z nim słowa nie wymieniłem. Muszę być gotowy na szybką obronę...

Ostatnio edytowany przez Senshi (2014-12-22 15:01:55)

Offline

 

#21 2014-12-22 16:06:55

Ayamaru

Klan Kiyoshi

46933457
Zarejestrowany: 2013-03-29
Posty: 635
Klan/Organizacja: Kiyoshi
KG/Umiejętność: Shōton
Ranga: Elita
Wiek: 30

Re: [Event] Tereny szkoły

    Szliśmy w milczeniu, podążając za tropem złapanym przez wilka. Z każdym krokiem zbliżaliśmy się do bariery, która odgradzała nas od wejścia do Akademii. Musieliśmy się spieszyć, w końcu z każdą chwilą  zwiększało się prawdopodobieństwo na to, że najeźdźcy odnajdą to, czego szukali, a nasze szanse topniały z sekundy na sekundę.
    Przyspieszyłem zatem kroku, zmuszając wilka i Ayatane do zrobienia tego samego. Nie było to jednak tempo zabójcze, wciąż mogłem regenerować chakrę. Szedłem u boku zwierzęcia, raz po raz sprawdzając stan rannych kompanów. Nie wyglądało to zbyt ciekawie, a medyka niestety nie było pod ręką. Musieliśmy zatem zakończyć to tak szybko, jak to tylko możliwe, by następnie udać się z poszkodowanymi do szpitala. Nadzieja na powodzenie wciąż gdzieś się we mnie tliła, choć z każdym krokiem coraz bardziej wątpiłem w szczęśliwe zakończenie.
    Wkrótce udało nam się znaleźć przy barierze, gdzie naszym oczom ukazała się trup. Nad nią zaś stał ten wielki osiłek z Organizacji Samotników. Ten sam, który praktycznie jednym krokiem pozbawił życia tamtego Senju. Już na polanie miałem wątpliwości, co do tego, czy aby na pewno był on naszym wrogiem. Nie dano mu szansy na wytłumaczenie, dlatego też i tym razem wolałem zachować od niego bezpieczną odległość. Kto wiedział, na jakiej podstawie decydował o tym, kto jest wrogiem, a kto nie? Nie chciałem, by przypadkiem ocenił mnie w negatywny sposób i załatwił mnie w podobny sposób, co tamtego. W razie czego zdezaktywowałem przeklętą pieczęć, by nie prowokować jego, ani nikogo innego z obecnych.
    Wśród towarzystwa odszukałem również Narę, Taii'a i tego typa, co ciągle się śmiał na polanie, chyba był niezrównoważony psychicznie, toteż od niego także wolałem trzymać się z daleka. Był tam również klon Yocharu, który o dziwo nie stracił nóg, jak jego pierwowzór. Stał on z jakąś dziewczynką, której nie za bardzo kojarzyłem.
    - Mamy już trzy pieczęcie, macie pozostałe? - zapytałem, wskazując na grzbiet wilka, gdzie oprócz 3 skrawków ubrań leżały dwie nieprzytomne kobiety oraz siedział beznogi Yocharu, gdy tylko Nara napomknął coś o pieczęciach. - Może ktoś z was zna się na medycznych technikach? Chyba nam wszystkim przydałaby się pomoc, ale tym dwóm szczególnie.
    Rozejrzałem się dookoła, szukając osoby, która odpowiedziała na moje wezwanie medyka. Moje oczy spoczęły na chwilę na dziewczynce, która dość dziwnie się zachowywała.
    - Mógłby mnie ktoś oświecić, o co jej idzie? Ona zawsze taka? - zapytałem, ściszając głos, by ta mnie przypadkiem nie usłyszała.
    Niezależnie od tego, czy otrzymałem odpowiedź na którekolwiek z postawionych przeze mnie pytań, powiedziałem po chwili:
    - Okej, rozumiem, że mamy już wszystkie pieczęci. Z tego, co mówił ten facet - tu skinąłem głową w kierunku Nary - wynika, że musimy je zniszczyć jednocześnie. Wolałbym jednak zachować odrobinę ostrożności, bo jeszcze nie miałem do czynienia z takimi zagrywkami, jak pieczęcie obronne. Co jeśli ich dezaktywacja wywoła jakiś niepożądany efekt? Może jak notki wybuchowe? Wolałbym, żeby ktoś stworzył 5 klonów, które by się tym zajęły. Już wystarczająco zostaliśmy poturbowani podczas tej misji, nie chcę, żeby ktoś z nas ucierpiał jeszcze bardziej. Najchętniej sam bym się tym zajął, ale jak widzicie, nie jestem teraz w pełni dysponowany. Nie muszę chyba nikomu mówić, że złożenie pieczęci przy użyciu tylko jednej reki nie jest najlepszym pomysłem, prawda? - zakończyłem swój wywód, wodząc oczami po moich towarzyszach, których umiejętności miałem jedynie mglisty zarys. Miałem nadzieję, że ktoś wykaże odrobinę inicjatywy i podąży za moją sugestią.

    [Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#22 2014-12-22 17:08:28

Taii

Zaginiony

25590177
Zarejestrowany: 2011-07-27
Posty: 423
Klan/Organizacja: Namikaze
Ranga: Elita
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 19
Multikonta: brak

Re: [Event] Tereny szkoły

  Droga do bariery przez las była nudna jak flaki z olejem. Nara i chłoptaś bez rączek nic nie mówili, więc Namikaze szedł sobie kulturalnie z tyłu. Rozmyślanie nad tym co będzie czekało ich, w pewien sposób umiliło drogę chłopakowi. Przynajmniej sie nie nudził i miał co robić w swojej głowie.
  Niedługo znaleźli się przy barierze, mimo ogromnego bólu w ręce i nodze widać było po Namikaze nutę zadowolenia. Wśród zebranych pamiętał tylko wilka i Ayamaru, więc to go cieszyło. Zadowolenie Taiia ukazywało się poprzez uśmiech i mniejszy grymas bólu, można powiedzieć zawsze coś. Pozostał jedynie problem natury przyziemnej. Jak można było zrozumieć, zebrane zostały wszystkie płaszcze czyli finito. Cała ta grupka może zdjąć barierę, ale trzeba wiedzieć najpierw jak.
  -Może dobudźmy te dwie kobiety, może one coś umieją zrobić. Oraz musimy rozważyć co teraz zrobić.- Odezwał się wreszcie Namikaze. Jego słowa mogły stać się odrzucone i zapomniane lub ktoś mógł wysłuchać tego co ma do powiedzenia. Wszak na chwilę obecną chyba tylko on wyglądał w miarę dobrze, nie zważając na jego liczne złamania wewnętrzne.
  -Ayamaru ma racje, ale też możemy zaryzykować w sumie, przecież z naszej grupki na pewno znajdzie się paru śmiałków do zniszczenia tych pieczęci. Ja mogę się zgłosić jako jeden z ochotników, gdy ktoś nie będzie znał techniki klonowania.- Mówił w sposób dość przynudzający, ale co zrobić tak czasami się przytrafia.

Offline

 

#23 2014-12-22 22:36:57

Ayatane

Nikushimi http://i.imgur.com/nQ4N9BM.pnghttp://i.imgur.com/ipBWKhc.png

33401269
Call me!
Zarejestrowany: 2013-06-03
Posty: 653
KG/Umiejętność: Hyouton
Ranga: Elita
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17 lat

Re: [Event] Tereny szkoły

   Przeanalizujmy wszystko co spotkało Samotnika tej długiej nocy. Najpierw dziwne robale na polance, na którą notabene został ni stąd ni zowąd przeniesiony przez byłego sensei'a. Potem atak gigantycznego węża ludożercy i śmierć przez pożarcie jednej z dziewczyn. Dalej wycieńczająca walka z władającą płomieniami kobietą i niemal cudowne uniknięcie bycia spalonym żywcem. Zaś na dokładkę doszedł widok towarzysza całkowicie pozbawionego nóg. Za dużo emocji? Nigdy w życiu!
   Jednakże w wyniku tylu nagłych zdarzeń chłopakowi z klanu Yuki wyleciał z głowy plan działania, jaki kompania obrała na samym początku wędrówki i dopiero teraz, gdy wraz z Ayamaru podążali za ogromnym wilkiem, mógł on przemyśleć wszystko na spokojnie. Przypomniał więc sobie o barierze stworzonej wokół akademii oraz pieczęciach, które mieli zniszczyć w celu jej zneutralizowania. Trzy z pięciu były w posiadaniu blondasa, a co z pozostałymi? Istniała spora szansa, że zdobył je Generał Akemi, ale co jeżeli nie? Nie było sensu się nad tym póki co zastanawiać - przyjdzie na to pora przy dotarciu do osłony. Istotniejszą kwestią były rany Kiyoshi'ego i Uchiha'y, a także lasek spoczywających na grzbiecie wilka. Wszyscy oprócz białowłosego wymagali natychmiastowej opieki medycznej. Na rudą, leżącą teraz pod kryształową powłoką nie było co liczyć. Nawet jeżeli jeszcze żyła to w tym stanie nie mogła już nikomu pomóc. Ayatane nie skakał z radości ma myśl o pozostawieniu jej samej w środku lasu, ale co zrobić? Jeżeli nie zginie tutaj, to zrobi to kilkaset metrów dalej. Co za różnica?

   Tak więc dotarcie do bariery upłynęło Samotnikowi na rozmyślaniach, z których wyrwał go dopiero głos Ayamaru. Yuki rozejrzał się dookoła, dostrzegając, że zebrała się całkiem spora gromada, choć stanowiła ona zaledwie połowę tej, która stała kilka godzin temu na polance, ciekawa powodów, dla których ich tam zabrano. Najważniejszej osoby jednak nie brakowało; Akemi stał jak zwykle w pełnej krasie, co uświadomiło białowłosego, że nie ma się o co martwić.
   
   - Zajmę się klonami. - rzucił krótko Ayatane, który przez większość rozmowy towarzyszy stał w milczeniu, słuchając. Chłopak złożył więc pokrótce pieczęć tygrysa, po czym przed nim ukazało się pięć kałuż. Nie były one jednak zwyczajne - momentalnie bowiem zaczęły rosnąć, przybierając kształty, coraz bardziej przypominające ludzkie. Wkrótce przy barierze znajdowało się pięciu dodatkowych Yuki, patrzących bez wyrazu przed siebie. Klony zaraz wyjęły z toreb na pośladkach po jednym nożu, przygotowane do zniszczenia pieczęci. - Jeżeli wszystko ustalone rozdajcie im kartki i zaczynajmy. - podsumował Samotnik, patrząc po twarzach zebranych.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]


http://i.imgur.com/OCIkxGh.png

Offline

 

#24 2014-12-23 10:34:58

 Akemi

Nikushimi http://i.imgur.com/ERi291S.png

6720223
Zarejestrowany: 2012-11-04
Posty: 898
Klan/Organizacja: Samotnicy/Nikushimi
KG/Umiejętność: Sosa
Ranga: Lider Samotników
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 40
Multikonta: Miyaguchi, Arashi

Re: [Event] Tereny szkoły

      Przez chwilę czułem się jakbym zgłupiał. Całkowicie zapomniałem o tym, że miałem tutaj przyjść po jakąś pieczęć. Albo nie słuchałem uważnie, albo mi o tym nie powiedzieli... Muszę popracować nad moją postawą bo jak tak dalej pójdzie to te całe wydarzenie będzie trudniejsze dla mnie niż mi się wydawało. Wobec tego spojrzałem znacząco na mojego klona. Po wbiciu na tyle mocno kunaia by nie uszkodzić serca, ale zabić mojego przeciwnika, mój klon zaczął przeszukiwać truchło. Co tu dużo pisać... Jeżeli udało mu się odnaleźć pieczęć to rzucił ją sprawnym ruchem dłoni temu Nara, który przybiegł przed chwilą, jeżeli nie to... przykro mi, ale nic nie mogłem zrobić. Kolejną sprawą jaką chciałem by załatwił było to aby mój klon wyjął za pomocą nici z jego truchła ledwo uszkodzone serce. Wyglądało to drastycznie, ale wiedziałem, że może niedługo się przydać. Po zrobieniu tego podał mi je, a ja owinąłem je ostrożnie nićmi i no cóż... schowałem gdzieś głęboko do swojego ciała, dokładniej do brzucha. Oczywiście nie mogłem pozwolić by moi towarzysze byli świadkami całej tej sytuacji, dlatego odwróciłem się tak by tego nie widzieli.

      Kiedy już odwróciłem się z powrotem do nich i spokojnie zacząłem regenerować chakrę, ponieważ wydawało mi się, że robią wszystko dobrze i nie potrzebują żadnej pomocy, ani mojej rady - chyba zasłużyłem na krótki odpoczynek. Dadzą sobie spokojnie radę, ale mimo to będę stał w gotowości jakby miało się jeszcze coś wydarzyć. Nie wiadomo czy po zniszczeniu bariery nic większego się jeszcze nie stanie. Dlatego moje nici były gotowe na wszelki wypadek, a ja sam odsunąłem się na dziesięć metrów od klonów z pieczęciami.

Offline

 

#25 2014-12-23 13:46:58

Ayamaru

Klan Kiyoshi

46933457
Zarejestrowany: 2013-03-29
Posty: 635
Klan/Organizacja: Kiyoshi
KG/Umiejętność: Shōton
Ranga: Elita
Wiek: 30

Re: [Event] Tereny szkoły

    Zaproponowanie planu było wszystkim, co mogłem ze swojej strony w tamtym momencie zaoferować. Doceniłem to, że nikt z obecnych nie zaprotestował, a wręcz przeciwnie, Taii i Ayatane otwarcie zaaprobowali moją sugestię. Namikaze chciał nawet podjąć ryzyko wykonania tego sam, gdyby nikt z nas nie był w stanie stworzyć klonów. Nie rozumiałem, czemu tak mu było spieszno do śmierci, może wciąż wyrzucał sobie fakt, że tak chętnie przystał na propozycję niebieskowłosego Uchihy, w końcu, jakby nie patrzeć, byłaby to ujma na honorze niejednego ninja. Byli co prawda tacy, którzy sprawiali wrażenie, że nie dbali o to, jak na przykład Yoshimaru, czy nieżywy już Kazunari. Czy Taii był jednym z nich?
    Na szczęście po raz kolejny Ayatane wykazał inicjatywę, zgłaszając się na ochotnika do wykorzystania swoich klonów. Wiedziałem, że zgromadzeni tam ninja nie potrzebowali mnie w tamtej chwili, więc postanowiłem nieco się rozejrzeć.
    Okazało się, że przy barierze nie znajdował się tylko jeden trup załatwiony przez Akemi'ego, ale nieopodal leżało również ciało naszego sprzymierzeńca z klanu Hyuuga. Czyżby on także wszedł w drogę temu Samotnikowi i przypłacił to życiem? Na tę myśl, po plecach przebiegł mi nieprzyjemny dreszcz.
    Ciało wyglądało jednak na nietknięte przynajmniej od czasu zgonu. Wiedziony doświadczeniem postanowiłem, że muszę przeszukać jego ubranie i wyposażenie, może w jego ekwipunku znajdowało się coś wartego uwagi. Jak postanowiłem, tak też zrobiłem.
    Spojrzałem również w jego oczy, przenikliwie białe, bez źrenic. Były puste, ale pełne tajemniczego majestatu. Obok Sharingana były jednym z najbardziej docenianych Kekkei Genkai. Wcześniej tego dnia udało mi się już zdobyć oko klanu Uchiha, w tamtej chwili zapragnąłem zdobyć jeszcze te, którym obdarowani byli członkowie klanu Hyuuga. Będąc ostrożnym, by nikt nie patrzył, wyciągnąłem z torby pojemnik na oczy. Następnie sprawnym ruchem prawej ręki, rozszerzyłem mu źrenice i wbiłem palce w jego oczodół, wyłuskując jego lewe oko, po czym zanurzyłem je w pojemniku i zamknąłem wieko. Po chwili w naczyniu znajdowało się dwoje cennych oczu: jeden Sharingan i jeden Byakugan, a sam pojemnik na oczy wylądował na powrót w jednej z toreb.
    Wstałem na nogi i wróciłem do całego zgromadzenia. Widziałem, że w tym czasie Ayatane stworzył już 5 klonów, które patrzyły bez żadnego wyrazu przed siebie. Każdy z nich dzierżył kunai i był przygotowany, by zająć się pieczęciami. Zastanowiłem się, czy na pewno jest to odpowiednia metoda dezaktywacji bariery, tzn. czy na pewno powinniśmy użyć w tym celu kunai, czy raczej spróbować osiągnąć to w inny sposób, jakąś techniką. Musiałem przyznać się przed samym sobą, że nie miałem bladego pojęcia, dlatego też zapytałem Nary:
    - Czy Hikari powiedziała Ci, w jaki sposób powinniśmy pozbyć się tych pieczęci? Kunai wystarczy, czy powinniśmy użyć czegoś innego?
    Wolałem być pewny, czy obrana przez nas droga, jest tą właściwą, a póki co Nara wydawał się najbardziej poinformowany spośród przytomnych towarzyszy. Jeśli nie znał odpowiedzi, pozostawało nam jedynie spróbowanie pierwotnego planu, czyli klony Ayatane i kunaie. Gdyby jednak wiedział coś więcej, niż my sami, miałem nadzieję, że nas o tym poinformuje i powstrzyma przed zniszczeniem pieczęci w ten sposób.

    [Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Ostatnio edytowany przez Ayamaru (2014-12-23 13:57:10)

Offline

 

#26 2014-12-23 23:55:47

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1581

Re: [Event] Tereny szkoły

   Wydawało się, że dość uszczuplona ekipa zaczynała zapominać o swoim priorytecie, którym powinna być pomoc akademii ninja. Ayamaru, zaraz po wygłoszeniu swoich uwag, udał się w kierunku Hyuugi, aby sprawdzić jego ciało, musiał się spotkać z niezłym rozczarowaniem, kiedy po obróceniu jego ciała zamiast majestatycznych oczu ujrzał wypaloną pustkę. Również w torbach Hyuugi niewiele znalazł, zaledwie jeden kunai z doczepioną notką wybuchową, niewiele biorąc pod uwagę że posiadał aż 3 torby i kaburę. W dodatku Kiyoshi, mógł zauważyć niewielki nakłucie na szyi martwego sojusznika. Wbrew prośbą nikt nie zaoferował żądnej pomocy rannym, ani dziewczyną. Klony Ayatane przystąpiły do dzieła biorąc pod jednej notce oraz nóż do dłoni.
- Jedynie tyle, że trzeba je zniszczyć czy też zdjąć jednocześnie.- odpowiedział Nara, ale jego wzrok był zwrócony na Akemiego, który z pewnością zachowywał się podejrzanie. O ile nie był w stanie powiedzieć co zrobił Samotnik to wystarczyło jedno spojrzenie na ciało jego przeciwnika żeby wiedzieć. Nie mogąc się powstrzymać od komentarza rzekł. - Paskudne hobby panie Kakukoro.
W tej chwili nóż Yukiego poszedł w ruch niczym na zawołanie wszystkie klony pozbyły się na raz pieczęci. Te natychmiast zaczęły dymić, dym zaś formował się w nic konkretnego.

Szkoła Ninja


   Okazało się, że obraz pokazywany przez barierę był tylko iluzją, kiedy półprzezroczysta powłoka upadła odsłoniła to co się naprawdę znajdowało w miejscu Akademii. Olbrzymia brama, którą każdy pamiętał zza dzieciaka jako barierę nie do przejścia była kompletnie roztrzaskana. Połowa drzwi leżała na ziemia roztrzaskana, spodniej zaś wypływała krew nieznanej osoby. Drugiej połowy wrót zaś nigdzie nie było zupełnie jakby wyparowała. Zza olbrzymiej pustki, która obecnie stanowiło wejście na teren akademii wyglądało morze płomieni, płomieni, które pokrywała spora warstwa lodu, lodu, który zbrukany był krwią, panny Yuki, która była odpowiedzialna za transport uczniów po za mury szkolne. Co zaś się tyczy głównego budynku akademii, pozbawiony był on frontalnej ściany. Dlatego już z tego miejsca obrońcy mogli zobaczyć wwalające się po podłodze ciało staruszka Nara, odpowiedzialnego za szkolną bibliotekę, ciało pozbawione było głowy. Wciąż w stanie umożliwiającym przejście dalej znajdowały się 3 drogi, jedna prowadziła do korytarza, w którym nigdy za czasów akademii, nic się nie działo, a Senshiemu mógł wydawać się dziwnie znajomy. Druga do kwater uczniów i ostatnia w kierunku archiwum szkoły ninja, naglę przez szkołę przetoczył się przeraźliwy i szaleńczy śmiech, nie wróżyło to zbyt dobrze, tym bardziej, że ciężko było określić, skąd dobiega.

Offline

 

#27 2014-12-24 00:21:43

 Senshi

http://i.imgur.com/hFUOtyf.png

372328
Skąd: Śląsk
Zarejestrowany: 2014-01-06
Posty: 647
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 18

Re: [Event] Tereny szkoły

   Jak dotąd nikt mnie nie zauważył. To dobrze. Jeżeli uda mi się utrzymać ten poziom niezauważenia to może i nikt się nie doczepi. Wszyscy czekali aż notki zostaną zniszczone. Nie było to specjalnie wymagające zadanie, jednak trzeba było to zrobić jednocześnie. Gdybym miał choć jedną rękę mógłbym to zrobić z bezpiecznej odległości. jednak w tej sytuacji mnie mogłem się na nic przydać. Obserwowałem jak notki zaczynały dymić i już po chwili bariera znikła, ukazując to co tak naprawdę za nią się kryło.
   Obraz musiał być tylko iluzją, bo teraz zamiast zwykłego budynku widzieliśmy bramę, którą dobrze pamiętałem z mojego pobytu tutaj. Dookoła leżało nawet sporo trupów, niektóre z nich pamiętałem jeszcze z dawnych czasów. Nie przejmowałem się ich śmiercią, ważne dla mnie było to, że nigdzie nie dostrzegłem członka mojego klanu. Oznacza to, że jeszcze ma szanse. Ale skoro senseiowie zostali pokonani, to czy my mamy jakiekolwiek szanse? Może te rozmyślania doprowadziły by mnie do słusznych wniosków nie wychylania się jednak moją uwagę zaprzątnęło coś innego.
   Mieliśmy do wyboru trzy drogi. Nie miałem wątpliwości gdzie mam zamiar się udać. Jeden z korytarzy pamiętałem. I nie było to odległe wspomnienie jak tej bramy. Pamiętałem z mojego koszmaru. W sumie chyba powinienem się go raczej bać i trzymać jak najdalej. No niestety, tak to już mam, że raczej szybko zapominam o takich rzeczach. Teraz górą była ciekawość, (która wzięła górę) dlatego bez namysłu ruszyłem w tamtą stronę. Kiedy tylko zrobiłem kilka kroków usłyszałem złowieszczy śmiech. Tego nie pamiętałem ze snu. Nie wiedziałem skąd dochodzi, nie pomogło mi to więc podjąć odpowiedniej decyzji. Na ten moment nie myślałem ani trochę o wiceliderze Samotników, którego miałem się trzymać, ani o misji jaka została mi powierzona. Miałem swoje ważniejsze powody aby iść tym korytarzem. A jednym, z nich było odnalezienie jednego z klanu Kaguya, którego poprzednio spotkałem w tym właśnie miejscu. Ostatecznie poszedłem w stronę tego korytarza.

Ostatnio edytowany przez Senshi (2014-12-24 00:21:55)

Offline

 

#28 2014-12-24 01:13:10

Ayatane

Nikushimi http://i.imgur.com/nQ4N9BM.pnghttp://i.imgur.com/ipBWKhc.png

33401269
Call me!
Zarejestrowany: 2013-06-03
Posty: 653
KG/Umiejętność: Hyouton
Ranga: Elita
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17 lat

Re: [Event] Tereny szkoły

   Podczas ostatniej kolejki, aż do zniszczenia pieczęci przez klony Samotnika nie wydarzyło się nic, co w większym stopniu przyciągnęłoby uwagę samego Ayatane. Starszy stopniem, Akemi, przekazał jednej z kopii białowłosego pieczęć, po czym zaczął coś majstrować przy zwłokach swego byłego oponenta. Yuki uznał, że nie powinno go to interesować; skoro wicelider nie dzieli się tym ze światem, to najwyraźniej ma to pozostać jego tajemnicą. Zignorował więc także brzydką dziurę w zwłokach i komentarz mężczyzny z klanu Nara; nie jego biznes. Ayamaru natomiast zbliżył się do ciała Hyuuga'i, w celu odebrania oczu, jak podejrzewał Samotnik. Ku zdziwieniu obydwu chłopów, oczodoły właściciela Byakugan'a zostały wypalone, zupełnie jakby ktoś chciał zabezpieczyć cenne kekkei genkai przed pośmiertną kradzieżą. Ech, co za strata...

   Wracając do teraźniejszości; gdy wodne kopie Ayatane zniszczyły pieczęci, stało się coś niespodziewanego - no, przynajmniej dla białowłosego. Po tym, jak kartki okrył mleczny dym, bariera otaczająca akademię zaczęła znikać, a wraz z nią iluzja, którą kreowała. Był to widok zdolny przerazić niejednego. Okazało się, że cały kompleks szkoły ninja praktycznie legł w gruzach. Wszechobecne ciała, płomienie i zniszczenia wskazywały na walki, jakie tutaj stoczono. Walki, a może raczej masakrę, która się odbyła. Yuki szybko dostrzegł lód pokrywający dziedziniec, po czym zaczął szukać wzrokiem jedynej osoby zdolnej do jego stworzenia. Gdy ją odnalazł, splunął obficie na ziemię, rzucając krótkie przekleństwo pod adresem tego, kto wyrządził krzywdę jego "siostrze". Dobrze, że przynajmniej część z tych zwierząt została już ukarana. Chłopak uśmiechnął się bardzo brzydko na myśl o spalonych zwłokach Pyro, spoczywających gdzieś w lesie za jego plecami.
   Ale teraz trzeba było wziąć się do roboty. Białowłosy odgarnął grzywkę z oczu, po czym zwrócił się do swojego dowódcy.
   - Akemi-sama, dokąd mam się udać? - po czym zamilkł, czekając na rozkazy. W tym samym czasie Senshi, czyli inaczej bezręki Kaguya ruszył przed siebie w kierunku budynku akademii. Ayatane chętnie powstrzymałby go, lecz teraz nie leżało to w jego kompetencjach. Kiedy generał jest w pobliżu nie ma miejsca na samowolkę, co dotyczyło również Yuki.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]


http://i.imgur.com/OCIkxGh.png

Offline

 

#29 2014-12-25 00:47:45

 Akemi

Nikushimi http://i.imgur.com/ERi291S.png

6720223
Zarejestrowany: 2012-11-04
Posty: 898
Klan/Organizacja: Samotnicy/Nikushimi
KG/Umiejętność: Sosa
Ranga: Lider Samotników
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 40
Multikonta: Miyaguchi, Arashi

Re: [Event] Tereny szkoły

      Trudno powiedzieć czy ta cała sytuacja w szkole ninja jeszcze jakoś mnie obchodziła. Coraz bardziej podchodziłem do tego z dystansem. Jednak nie traciłem czujności, bo z powodu takiego postępowania wielu żołnierzy już ginęło na wojnach, a ja jakoś specjalnie do tego dopuścić nie chciałem. Po za tym stali tutaj obok mnie moi Samotnicy. Nie mogłem sobie pozwolić na to bym stracił w ich oczach. Dlatego też jakoś specjalnie nie miałem ochoty reagować na komentarz Nara. Jednak zareagowanie milczeniem może oznaczać również jakbym po tym wszystkim był jakiś obłąkany. Tym bardziej, że widząc miny niektórych z nich to mogę śmiało stwierdzić, że mają mnie dodatkowo za mordercę tego Hyuuge. No cóż, nie będę sobie tego zaszczytu zabierał. Nic w końcu nie powiedziałem na ten temat, a dodatkowo bardziej się obawiają moich umiejętności. Same plusy jakby nie patrzeć.

      - Każdy szuka pocieszenia w czymś innym - odpowiedziałem dosyć głębokim tekstem, po czym odwróciłem się w stronę znikającej już bariery. Nie obchodził mnie to, że cała szkoła stała się jednym wielkim miejscem do walki. Nie, to nie było dla mnie istotne. Ważniejsze było to, że ktoś się z nami bawi w tą głupią grę. Masz trzy drogi, wybierz, która Tobie najbardziej odpowiada - Trzymaj się mnie Ayatane - powiedziałem dosyć rzadkim dla mnie głosem, bo przyjacielskim - Nie chce się wymądrzać chłopcy, ale ten kolega już chyba za nas wybrał drogę. Nie wiem jak wy, ale idę za nim mimo wszystko. Nie mamy po co się rozdzielać, to tylko zniszczy nasze szyki - powiedziałem wskazując na Senshiego, po czym udając za nim - Aż tak bardzo spodobała Tobie się ta droga? - zapytałem chłopaka podtrzymując w sobie regeneracje chakry.

Offline

 

#30 2014-12-25 01:57:54

 Yocharu

Klan Uchiha http://i.imgur.com/p2qZr4s.pnghttp://i.imgur.com/bRrcMpK.png

50499111
Skąd: Hidari
Zarejestrowany: 2014-04-03
Posty: 996
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Lider/ Weteran
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 26

Re: [Event] Tereny szkoły

~
       Ciekawa była to podróż w kryształowym siodle na grzbiecie dużego wilka. Jak widać utrata nóg miała swoje plusy, których prawdopodobnie nie doświadczyłbym w swoim życiu nadal je mając. No cóż, chyba jednak wolał bym powrócić do poprzedniej "formy". Nie było co narzekać a moje przemyślenia na ten temat wychodziły z głowy równie szybko co wchodziły. Po niedługiej wędrówce spotkałem ponownie naszego kościanego kolegę z lasu a wraz z nim dwóch poobijanymi towarzy, piaskową dziewczynkę i...
       Wow o dziwo nadal tu był i o dziwo nadal miał nogi. Spoglądałem na swojego klona ze zdziwieniem na co on odwzajemnił mi tym samym jak jeden umysł - no tak, przecież byliśmy tym samym, no prawie. Skinąłem lekko głową w jego kierunku a ten jakby automatycznie ruszył za wilkiem by towarzyszyć swojemu oryginałowi - mnie. W końcu zatrzymaliśmy się a mym oczom ukazał się ten spory gość, który zaprezentował się nam jako "urywam ręce bez zapowiedzi a potem zabijam." Nie żebym narzekał w końcu pozbył się jednego z Senju aczkolwiek byłem specyficznym członkiem swego klanu, którego ten stary konflikt raczej średnio interesował. W każdym bądź razie ten spory gość tu był i trzymał się jako jeden z nielicznych w całości. Niedaleko można było ujrzeć truchło Hyuuga, widocznie budzące zainteresowanie wśród wszystkich zgromadzonych. Być może zginął tak jak Kuroi czy też Kazunari przez "Bandytów Akademii", bo my przecież byliśmy Ci dobrzy: "Obrońcy Akademii". Brzmiało to jak tytuł książki, którą można będzie kiedyś o nas napisać ale wątpię aby okazała się dobra. Zdecydowanie autor posiadałby zbyt wiele powtórzeń słowa "stracił (tu wpisz kończynę)". Istniała też możliwość, że białooki zginał w podobnych okolicznościach co drewniak i wcale a wcale ta myśl mogła nie odbiegać od prawdy. Obecnie jednak mogliśmy czuć się względnie bezpieczni i był to czas, który można było poświęcić na regenerację swojej wytraconej energii.

       Obserwowałem nieco zmęczonym okiem proces zrywania pieczęci , który był dla mnie równie obcy co sama wiedza o tym, że owe znaki na płaszczach się znajdowały. W każdym razie cztery klony białowłosego szarpnęły za materiał i ku zdziwieniu wszystkich to zadziałało. Bariera zdawała się opadać i całkowicie zanikać, ukazując nam prawdziwy widok miejsca, które jeszcze nie tak dawno odwiedziłem. Wielka brama, która była niczym symbol czegoś nie do przejścia, czegoś niezniszczalnego trwała teraz zmasakrowana niczym wioska po tornadzie. Widok akademii również nie zachwycał, aczkolwiek nie było teraz czasu na podziwianie. Nie bardzo miałem możliwość by zaproponować jakąś opcje wkroczenia w których z korytarzy z trzech prostych powodów. Po pierwsze: nie miałem pojęcia, w którą stronę iść. Po drugie: byłem zależny od wilka i tego kto nim kieruje. Po trzecie: wyglądało na to że nasz kościsty terrorysta podjął już wybór na co dostał pełne przyzwolenie tego dużego gościa, który ruszył za nim jak i zapewne za chwile cała reszta. Akemi tak? Przynajmniej tak odezwał się do niego ten od lodu - Ayatane. Imiona warte zapamiętania jeżeli dane mi będzie przeżyć tę misję.

Offline

 

#31 2014-12-25 12:49:24

Taii

Zaginiony

25590177
Zarejestrowany: 2011-07-27
Posty: 423
Klan/Organizacja: Namikaze
Ranga: Elita
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 19
Multikonta: brak

Re: [Event] Tereny szkoły

   Na chwilę obecną każdy był zajęty czymś innym, jedni interesowali się zmarłymi a jeszcze inni czymś zupełnie innym. Pośrodku tego bajzla stał młody Namikaze, który zerkał tu i tu. Działania wszystkich zebranych osób interesowały go niemiłosiernie. Dlatego też milczał do momentu zerwania pieczęci i unieszkodliwienia bariery. Jak na ironie akademia była praktycznie zrównana z ziemią, a w tle dało usłyszeć złowieszczy śmiech szaleńca. Taii wiedział, że pozostał jeszcze jeden przeciwnik z pewnością silniejszy od reszty. A w przypadku nas wszystkich tylko ten samotnik co zabierał serce był najzdrowszy i najsilniejszy. Gdy pseudo szpieg wybrał drogę, chłopak lekko się zawahał, ale miał zamiar udać się wraz z Ayamaru lub tym Nara. Dla niego było to najlepsze na chwilę obecną rozwiązanie.

Offline

 

#32 2014-12-25 17:47:35

Ayamaru

Klan Kiyoshi

46933457
Zarejestrowany: 2013-03-29
Posty: 635
Klan/Organizacja: Kiyoshi
KG/Umiejętność: Shōton
Ranga: Elita
Wiek: 30

Re: [Event] Tereny szkoły

    Szlag by to - pomyślałem, widząc, że oczy należące do członka klanu Hyuuga były wypalone, przez co nie było możliwe ich dalsze użycie. Musiałem zatem obejść się smakiem. Podobnie rzecz miała się odnośnie jego ekwipunku: przeszukawszy liczne schowki, torby i kieszenie, nie natknąłem się na nic wartego uwagi. Zrezygnowany wróciłem do towarzyszy, a resztę już znacie: klonom Ayatane udało się zdezaktywować barierę.
    Spodziewałem się, że przeszkoda po prostu zniknie. Tak się jednak nie stało: okazało się, że bariera dodatkowo podtrzymywała nieprawdziwy obraz Akademii. Gdy ta zniknęła, zobaczyliśmy budynek szkoły całkowicie zniszczony, niemalże w gruzach. Brukowane korytarze zasłane były ciałami i zlane krwią. Dostrzegłem wielu moich senseiów z młodości, lecz nigdy nie przypuszczałem, że zastanę ich w takim stanie: jednemu z ciał brakowało głowy, reszta leżała sponiewierana bez życia. Bałem się, że skoro nawet nauczyciele nie dali rady napastnikom, to podobny los mógł spotkać i uczniów akademii.
    Mogliśmy obrać jedną z trzech dróg, nie miałem pojęcia dokąd się udać. Zgoła odmiennego zdania zdawał się być ten psychol, który bez zastanowienia ruszył w kierunku korytarza. O ile mnie pamięć nie myliła, to nigdy się tam nic nie działo, podczas mojego pobytu w Akademii. Może dlatego, że było tam coś strzeżone, dlatego trzymano nas, uczniów, z dala od tej części szkoły?
    Włożyłem rękę do torby, by sprawdzić, czy była tam jeszcze choć jedna pigułka prowiantowa, którą znalazłem przy Ichimaru Senju - nie pomyliłem się: była jeszcze jedna, którą trzymałem na czarną godzinę. Nie byłem pewien, czy ta właśnie nadeszła, ale nie mogłem sobie pozwolić na błądzenie po Akademii w poszukiwaniu wroga, nie mając żadnej wskazówki. Poza tym straciłem już nadzieję, że uda mi się odnaleźć przy życiu jakiegokolwiek medyka, który mógłby zająć się Hikari.
    Tak, to właśnie ją poczęstowałem Hyoroganem, nie tylko ze względu na osobistą sympatię, ale także ze względu na jej przydatne umiejętności i doświadczenie w walce. Wiedziałem, że chyba jako jedyna spośród nas dysponowała zdolnościami sensorycznymi, może uda jej się wskazać nam właściwą drogę. Po chwili mała pigułka wylądowała już w jej ustach. Pomogłem jej ją spożyć, po czym powinna się przebudzić.
    - Spokojnie, spokojnie... - powiedziałem, gładząc jej twarz, gdy tylko otworzyła oczy. Wiedziałem, że straciła przytomność na dość długi okres czasu i na pewno nie zdawała sobie sprawy z tego, co się wokół niej działo. - Jesteś ranna, udało mi się Cię ocucić przy pomocy pigułki prowiantowej. Zostałaś też w miarę opatrzona, niestety to jedyne, co mogę w tej chwili zrobić. Udało nam się przebić przez barierę, lada moment stawimy czoła napastnikom. Niestety nie wiem, którą drogą powinienem pójść, by ich odnaleźć. Czy mogłabyś... ich... jakoś namierzyć? I ile ich jest... oczywiście, o ile to możliwe - pytałem, trochę się zacinając. Było to nie fair z mojej strony, by wymagać od niej takiego poświęcenia, jako że przed chwilą walczyła ze śmiercią. Hyorogan na pewno też nie wystarczy na długo, dlatego musieliśmy działać szybko. - Wiesz, że gdyby istniał inny sposób na ich odnalezienie, nie śmiałbym... Cię o to prosić.
    Popatrzyłem na nią zatroskanym wzrokiem, mając nadzieję, że wskaże mi właściwą drogę. Przypomniałem sobie też ten zastrzyk energii, jakim obdarzyły mnie pigułki prowiantowe podczas turnieju w Enko.
    - Dasz radę wstać? - spytałem z troską. Możliwe, że moc Hyoroganu pozwoliłaby jej chociaż przez chwilę wspomóc nas wszystkich w walce, gdybyśmy odnaleźli wrogów, albo oni znaleźli nas.
    Jeśli Hikari była w stanie wskazać mi miejsce pobytu wrogów inne niż korytarz, w którego kierunku ruszyli wszyscy Samotnicy, ruszyłbym we wskazaną przez Namikaze stronę, prowadząc wilka i zachęcając Narę oraz Taiia, by poszli ze mną. W przeciwnym wypadku ruszyłem za Akemim, Ayatane i tym psycholem. W obu przypadkach regenerowałem chakrę, szykując się na starcie z wrogiem.

    [Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Ostatnio edytowany przez Ayamaru (2014-12-25 17:50:09)

Offline

 

#33 2014-12-26 01:20:31

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1581

Re: [Event] Tereny szkoły

   Senshi bez słowa ruszył w kierunku korytarza który wydawał się być mu znajomy, być może kierował się intuicją, być może szaleństwem. W każdym razie starał się zbytnio na siebie nie zwracać uwagi. Nie udało mu się to, zarówno Ayatane jak i Akemi byli żywo zainteresowani jego działaniem. Być może w liderze samotników obudziło się poczucie winy, w końcu Senshi nie miał obecnie dłoni co mogło być spowodowane tym, że po jego ciosie znacznie osłabły. Być może wreszcie obudziła się w nim odpowiedzialność lidera i chciał zaopiekować się swoim podwładnym. Najprawdopodobniej jednak nie dbał o żadną z tych rzeczy, po prostu stwierdził, że ta droga jest równie dobra jak każda inna i musi po prostu zabić wszystkich na swej drodze. Wkrótce cała trójka zniknęła za zakrętem korytarza. W tym czasie Ayamaru postanowił wykorzystać skrywaną do tej pory pigułkę. Hikari obudziła się z wyraźnym grymasem bólu na twarzy, nie odzywała się zbytnio. Jednak wysłuchała opowieści Ayamaru z dużym spokojem, widać było, że ma sporo doświadczenia jako ninja i szybko orientuje się w sytuacji. Z wyraźnym bólem wstała i złożyła pieczęć, aby pomogła jej się skupić na otoczeniu. Po chwili podeszła do Taii i podparła się na jego ramieniu, nie znała chłopaka zbytnio, ale wiedziała w jakiej sytuacji się znajdują i w jakiej kondycji jest jej ciało. W takich chwilach mogła polegać tylko na rodzinie, tylko na własnym klanie, a może po prostu chciała spędzić ostatnie chwile  z kimś z kim łączą je więzy krwi.
- Wyczuwam 8 osób na prawo w tym trójkę, która przed chwilą tu była. W archiwum akademii jest troje, mam nadzieję, że jedną z nich jest ta stara Senju, ilość chakry by się zgadzała- na moment przerwała jakby miała problemy. - W kwaterach uczniów jest 22, nie już 20 źródeł chakry, ponadto chyba ktoś jest za nami w lesie
     Po wysłuchaniu raportu pierwszy do działania ruszył Nara, który najpierw krótko gwizdnął, a następnie ruszył ku środkowej drodze. Pośpiech nie dziwił z uwagi na ubywające źródła chakry dziwił natomiast kierunek.
- Zajmiemy się archiwum - powiedział gwiżdżąc jeszcze raz, wtedy to właśnie poderwał się jego wilk, a zrobił to tak naglę i gwałtownie, że bezceremonialnie zrzucił z siebie obydwu pozostałych na jego grzbiecie pasażerów.

Samotnicy


   Tymczasem w korytarzu, którym podążał Senshi i spólka znajdowało się coraz więcej krwi, wkrótce ujrzeli ciała, nie należące do członków akademii, wiele z nich miało w sobie sporę otwory, z części sterczały kości. Nie trwało to długo, aż usłyszeli rozmowę dwóch mężczyzn.
- Musiałeś to robić, teraz wygląda jeszcze straszniej
- Zamknij się, te jej oczy były ohydne przez to nie mogłem się zabawić.
Wkrótce ukazał im się widok dwójki mężczyzn jeden z nich miał opuszczone spodnie i nachylał się nad nagim ciałem atrakcyjnej pani Huyyugi, która mimo, że już dawno nie pełniła roli nauczycielki to wciąż przebywała w szkole ninja, z jej głowy sterczały dwa kunaie zastępując oczy. Panowie chyba nie spodziewali się, że ktoś im może przeszkadzać.

Offline

 

#34 2014-12-26 09:42:07

 Akemi

Nikushimi http://i.imgur.com/ERi291S.png

6720223
Zarejestrowany: 2012-11-04
Posty: 898
Klan/Organizacja: Samotnicy/Nikushimi
KG/Umiejętność: Sosa
Ranga: Lider Samotników
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 40
Multikonta: Miyaguchi, Arashi

Re: [Event] Tereny szkoły

      Wiedziałem, że mimo wybrania w szybki sposób drogi i pójścia w większej grupie przez ten korytarz nie będzie łatwo. Mam nadzieję, że ten młody samotnik nie wkopał nas w jakąś większą pułapkę, której trudno było się spodziewać. Nie specjalnie teraz dbałem o swoją wygodę. W końcu to nie ja utraciłem tutaj najwięcej. Pokonałem swojego przeciwnika, który praktycznie mnie nie zdołał tknąć. Zobaczymy co dalej mnie czeka. Musze po prostu wykonywać mądre ruchy i nie mordować wszystkich, których zobaczę na swojej drodze, to będzie chyba najlepsze rozwiązanie... Nie zabijaj Akemi. Czeka nas jeszcze coś lepszego w tym smutnym świecie. Nie zabijaj.

      Idąc tak przed siebie napotkaliśmy dwóch mężczyzn... Najprawdopodobniej ninja, do tego gwałcicie... Powiedział bym nawet, że nekrofilii, ponieważ nie wydaję mi się, że tej pani byłoby wygodnie z tymi kunaiami w oczach, a na pewno długo już może nie pożyć. Nie zabijaj tak? Dobrze, w końcu nie zauważyli nas, a my potrzebujemy informacji. Przykro mi koleżanko, ale będę musiał Ciebie z nimi podtopić. Skupiłem się i wypowiedziałem szeptem nazwę techniki - Yomi Numa - w tym przypadku stworzyłem to najmniejsze bagno na moich przeciwnikach. Na duże "bestie" mi nie wyglądali, więc owe "kąpielisko" miało tylko 2 metry głębokości i promień o 10 metrach. Teraz spokojnie mogliśmy zagadać do swoich przeciwników. Kiedy tak zanurzali swojego dłonie bez możliwości zrobienia czegokolwiek - To co chłopaki, powiecie nam co tutaj się stało? - dałem znać o swojej obecności. Byłem gotowy do obrony, a i nawet do kontrataku.

(1) - Yomi Numa

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#35 2014-12-26 11:40:27

 Senshi

http://i.imgur.com/hFUOtyf.png

372328
Skąd: Śląsk
Zarejestrowany: 2014-01-06
Posty: 647
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 18

Re: [Event] Tereny szkoły

   Ruszyłem przed siebie pchanym przeczuciem, że skądś już znam ten korytarz. Wiedziałem nawet skąd go znam. To tutaj w moim koszmarze walczyli ze sobą mój brat i siostra z klanu. Wtedy nic nie mówili. Ale to był sen. Może teraz wszystko potoczy się inaczej? Zapomniałem o tym, że miałem się nie wychylać. Kilka osób poszło za mną, ale nikt nie chciał mnie atakować. To dobrze, może już zapomnieli o moim poprzednim ataku. Muszę nadal jednak uważać, aby przypadkiem nikogo nie sprowokować. Ale się wpakowałem.
   Akemi - bo tak miał na imię mój wicelider (przydałoby się w końcu zapamiętać) wraz z Ayatane poszli za mną. Z tego co zdążyłem się zorientować oznaczało to, że wszyscy samotnicy obecni tutaj szli właśnie korytarzem i byli prowadzeni przeze mnie. Co za ironia losu. - Co gdybym powiedział Ci, że byłem tu już kiedyś we śnie? - Spojrzałem na Akemiego i wyszczerzyłem zęby. Śmieszne, że poszli za mną myśląc, że mam jakiś plan. Może kiedyś się nauczą, że ja nigdy nie mam planu. Korytarz przypominał ten ze snu, jednak teraz był jeszcze zapełniony przez truchła nie tylko nauczycieli tej akademii.
   Z niektórych ciał napastników wystawały kości, oznaczało to, że idę w dobrym kierunku. Gdzieś tam dalej jest jeszcze jakiś Kaguya. Za rogiem zobaczyłem potworną scenę, w całym swoim szaleństwie nigdy nie wpadłbym na taki pomysł. Nie mogłem patrzeć. Na szczęście Akemi wziął już sprawy w swoje ręce i rozpoczął przesłuchanie. Musieliśmy być gotowy na kontratak przeciwnika. Dlatego bacznie ich obserwowałem czy przypadkiem czegoś nie planują. Zastanawiała mnie jedna rzecz. Skoro mieli czas na takie rzeczy, czy to znaczy, że nie pozostał już żaden żywy nauczyciel? Mam nadzieję, że nie. Ale wydaje mi się to niestety prawdopodobne.

Offline

 

#36 2014-12-26 15:54:13

Ayatane

Nikushimi http://i.imgur.com/nQ4N9BM.pnghttp://i.imgur.com/ipBWKhc.png

33401269
Call me!
Zarejestrowany: 2013-06-03
Posty: 653
KG/Umiejętność: Hyouton
Ranga: Elita
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17 lat

Re: [Event] Tereny szkoły

   Sytuacja miała się następująco. Akemi, pełniący rolę wicelidera w organizacji Samotników, postanowił ruszyć w ślad za swym pozbawionym rąk podwładnym. Wyglądało na to, że nie denerwuje go samowolka Senshi'ego, albo po prostu zrobiło mu się żal Kaguya'i. Tak czy inaczej - takie rozwiązanie pasowało Ayatane; wspólna walka poprawi zgranie pomiędzy "braćmi", a poza tym Yuki po prostu dobrze czuł się przy swoich. Skinął więc głową na rozkaz generała, po czym poszedł za nim, rzucając jeszcze uprzednio krótki uśmiech pozostałym kompanom wraz z tekstem "powodzenia". Tak oto obrońcy akademii - bądź tego co z niej zostało - ponownie podążyli różnymi ścieżkami. Co z tego wyniknie? Pewnie nic dobrego...
   W trakcie krótkiej pogawędki między Akemim a Senshim, Ayatane milczał, przyglądając się otoczeniu. Na zewnątrz gmachu szkoły ninja wszystko wyglądało koszmarnie, ale to co mężczyźni zastali w korytarzu było jeszcze gorsze. Im głębiej zachodzili, tym więcej widzieli zmasakrowanych ciał i krwi; ta swoją drogą pokrywała niemal wszystko. Yuki mógł spokojnie stwierdzić, że nigdy w życiu czegoś podobnego nie widział. Widok dało się porównać do rzeźni, w której nie zarzyna się prosiaków, a ludzi. "W co ja się wpakowałem" - przeszło przez myśl Samotnikowi, lecz umknęło niemal natychmiast, gdy trzyosobowa ekipa usłyszała rozmowę dwóch mężczyzn. Była bardzo niejednoznaczna i łatwo można było zgadnąć, że prowadzili ją wrogowie akademii, nie sojusznicy. No cóż, nadchodziła kolejna potyczka, mogłoby się wydawać. Jednakże widok, którego świadkiem był białowłosy sprawił, że zwątpił w ludzkość.
   Trzy postaci - kobieta i dwóch mężczyzn - znajdowały się przed Samotnikami i najwyraźniej nie zdawały sobie sprawy z ich obecności. Ayatane zacisnął pięści, ledwo radząc sobie z kontrolowaniem emocji. Dlaczego? Bowiem dziewczyna była całkowicie rozebrana, a para noży kunai zastępowała jej niegdyś piękne oczy. Żeby tego było mało, jeden z facetów miał opuszczone spodnie i nachylał się w jednoznacznej pozie nad zwłokami członkini klanu Hyuuga. Na takich ludzi czeka tylko jeden koniec... i to bolesny.
   Yuki spojrzał na Akemiego. Spodziewał się ze strony wicelidera natychmiastowego ataku i szybkiego zakończenia żywotu gwałcicieli. Ku zdziwieniu białowłosego nic takiego nie miało miejsca. Generał bowiem postawił tym razem na wyciągnięcie z wrogów przydatnych informacji, miast od razu ich wymordować. Decyzja z pewnością była dobra, ale Aya czuł pewien niedosyt, że zwierzęta nazywające siebie ludźmi nie zostały ukarane. Nie miał jednak innego wyjścia, jak z boku przyglądać się poczynaniom wyższego rangą (i wzrostem) mężczyzny. Czy oznaczało to, że opuścił gardę? Absolutnie; nawet w sytuacji unieruchomienia oponentów, Yuki cały czas był przygotowany do obrony, czego nauczyła go walka z Pyro.

   Tymczasem pięć klonów Samotnika podążyło za drugą grupką, prowadzoną przez członka klanu Nara. Uprzednio jednak, para wodnych kopii zbliżyła się do nieprzytomnej grubaski oraz pozbawionego wierzchowca Yocharu. Jeden bunshin spróbował wziąć na barana kobietę i jeżeli był w stanie to pomaszerował z nią w ślad za wesołą kompanią. Drugi klon natomiast zwrócił się do Uchiha'y.
   - Pomóc? - rzekł, wyciągając dłoń do towarzysza. Jeżeli ten postanowił przyjąć pomoc Ayatane, kopia pomogła mu wydostać się z siodła, a następnie wspiąć na swoje plecy "na barana", po czym również ruszyła za wszystkimi.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]


http://i.imgur.com/OCIkxGh.png

Offline

 

#37 2014-12-26 16:09:55

 Yocharu

Klan Uchiha http://i.imgur.com/p2qZr4s.pnghttp://i.imgur.com/bRrcMpK.png

50499111
Skąd: Hidari
Zarejestrowany: 2014-04-03
Posty: 996
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Lider/ Weteran
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 26

Re: [Event] Tereny szkoły

~
       No i przejażdżka na zwierzaku dobiegła dla mnie końca i to w dość drastyczny sposób. Wilk poderwał się w biegu, wyrzucając mnie ze swojego grzbietu i pięknego kryształowego siodła, wprawiają mnie w niekontrolowany lot. Mój klon zareagował natychmiastowo, dobiegając do miejsca gdzie normalnie bym upadł i łapiąc moje o połowę lżejsze ciało w swoje ręce. Swoją drogą byłoby to dość ironiczne poczucie humoru, gdyby pozwolił mi gruchnąć o ziemię a dopiero potem podnieść.
- Nie trzeba.
Odpowiedział klon, zwracając się do białowłosego i kiwając lekko głową w geście podziękowania za propozycję. Chwilę potem znajdowałem się na jego plecach, zaplątując rękoma o szyję. Przyznam, że raczej nie było to za wygodne dla mojej kopii więc od razu rozejrzałem się po okolicy by znaleźć coś co by pomogło utrzymać mi się bez zbędnego duszenia mnie samego. Ponownie zwróciłem uwagę na truchło Hyuugi, zbliżając się do niego i zdzierając z gościa sporą warstwę wierzchniego ubioru, które będzie robić mi za nosidełko. Klon przeplótł materiał przez swój tors, zawijając mój korpus w były strój Hyuugi, dzięki czemu wygodnie umiejscowiłem się na, jakby nie patrzeć, swoich plecach, wyglądając zza również swojej głowy. Wtedy moje zmęczone oko dostrzegło to co być może zauważyli inni lecz z jakiegoś powodu pominęli. Na szyi białookiego znajdowało się malutkie ukłucie. Czyżby senbon? Byłbym prawie pewny gdyby nie fakt, że jego oczu prawdopodobnie po tym ataku zostały wypalone. Może ktoś nasycił broń chakrą? W sumie nie do końca się na tym znałem po za faktem, że takie rzeczy da się wykonać. Być może na podstawie obrażeń można było ocenić jakim żywiołem operuje nasz przeciwnik? Stan oczu przywodził mi na myśl katon, jednakże to mogło być równie co innego albo zupełnie inny rodzaj ataku.

       W tej chwili usłyszałem jak kobieta, którą niemal wziąłem za martwą, zaczyna mówić i o dziwo z sensem. Jako sensor podsunęła nam pod nos jak wiele osób znajduje się jeszcze w akademii. W kierunku piątki powędrowali samotnicy, lecz ciągle pozostawało jeszcze jedno źródło chakry a właściwie cała ich masa. Dwudziestu przeciwników? Nie, nie sądzę by jeszcze czekało na nas tylu wrogów. Podczas całego zamieszania atakowali osobno, wykazując swój ogromny potencjał w walce więc taka wyselekcjonowana grupa nie mogła posiadać tylu członków. Może to byli uczniowie? Jeżeli tak, to ciężki ich los jeżeli nie przyspieszymy tempa. No i ta jedna iskierka za nami.
- Ta w lesie to dziewczynka od piasku. Zatrzymała się na barierze i wychodzi na to, że nadal nie zdała sobie sprawy z faktu, że opadła i może iść dalej.
Odpowiedziałem niemal pewny swojej racji, chociaż zwątpiłem przypominając sobie jak wiele zaskakujących zwrotów akcji nas tu spotkało. Podszedłem do Ayamaru, którego najbardziej kojarzyłem z obecnego towarzystwa po za Ayatane, który jednak był tu tylko w formie kopii, i któremu wiele zawdzięczałem, czując się przy nim nieco pewniej. Miałem skromną nadzieję że dam radę odwdzięczyć mu się jeszcze za ratunek. W każdym razie oczekiwałem na jego ruch. Nie byłem pewny czy podąży za samotnikami, czy też obierze inną drogę ale w każdym razie pójdę za nim.

Offline

 

#38 2014-12-27 04:35:13

Yoshimaru

Wyrzutek

Zarejestrowany: 2013-03-24
Posty: 647
Klan/Organizacja: Wyrzutki
Ranga: Elita
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 32 lata

Re: [Event] Tereny szkoły

     Doskoczyłem na kolejne drzewo, swą dłoń utrzymując na żebrach. Przymrużyłem lekko powieki, gdy moim oczom ukazało się niecodzienne zjawisko. Ujrzałem jak bariera opada, co także umożliwiło mi dalszą podróż w kierunku akademii. Nie byłem żadnym typem sensora, lecz nie trudno było się domyślić gdzie może znajdować się reszta grupy. Miałem jedynie nadzieję, że po drodze nikogo nie spotkam. Mój umysł zawalony był różnymi myślami, choć mimo tego nie traciłem poczucia przestrzeni, a także co najważniejsze - czujności. Po pewnym czasie monotonnego przeskakiwania z gałęzi na gałąź znalazłem się w niedalekim położeniu od grupki rannych i zmęczonych ninja. Mój wzrok dosięgnął ich znacznie zmniejszoną liczbę. Nie zdawałem sobie sprawy, że Akemi i reszta samotników znajduje się w środku, dlatego też z lekkim poddenerwowaniem przyjąłem do świadomości, że mogą już nie żyć. Ogarnąłem, czy przy moim ciele znajduje się całe moje wyposażenie. Ulga. Podczas gdy leżałem nie przytomny na ziemi nikt nie śmiał mnie ograbić.
     Od tego momentu z niepewnością, oraz stresem, wolno zmierzałem w stronę reszty, która nie zdecydowała jeszcze którą drogą podążać. Zauważyłem, że jeden z Uchiha nie posiada nóg, co przyprawiło mnie o lekkie mdłości. Na szczęście Ayamaru i Ayatane nie wyglądali na poważnie rannych. Nie odróżniłem, że ten drugi to tylko klon. Oprócz nich znajdowała się także ledwo przytomna Hikari, choć prawdę mówiąc nie wiedziałem co jej jest. Każdy wyglądał zupełnie inaczej.
     Jeżeli było mi to dane, zbliżyłem się do swoich towarzyszy. Chyba mogłem ich tak nazwać. Dla pewności, idąc uniosłem ręce do góry, jakby na znak, że nie jestem wrogiem, ani nikt mną nie steruje. Kto wie co im jeszcze do głowy przyjdzie. Gdy znalazłem się tuż obok, chwilowo wzrok zawiesiłem na klonie białowłosego, by tuż po tym zakotwiczyć go na stale w blondynie. Nie odezwałem się. Nie poruszyłem, nie drgnąłem, po prostu stałem jak kołek. Na mej twarzy ciągle widać było wymalowany niepokój. Ominęło mnie wiele ważnych rzeczy, z wielu także nie zadawałem sobie sprawy. Niepewność to najlepsze określenie na ten moment.
     Nie chciałem nic mówić, choć miałem małą nadzieję, że ktoś z nich choć trochę wytłumaczy mi co tutaj się dzieje. A w gratisie Ayamaru, który jeszcze niedawno walczył razem ze mną wspomni na temat tego, co się ze mną działo.

Offline

 

#39 2014-12-27 20:07:32

Ayamaru

Klan Kiyoshi

46933457
Zarejestrowany: 2013-03-29
Posty: 635
Klan/Organizacja: Kiyoshi
KG/Umiejętność: Shōton
Ranga: Elita
Wiek: 30

Re: [Event] Tereny szkoły

    Uważnie słuchałem słów Hikari, jednocześnie uśmiechając się nieznacznie. Cieszyło mnie to, że udało mi się ją ocucić. Oznaczało to, że jej stan nie był tak tragiczny, jak przypuszczałem, może jeszcze nie wszystko stracone. Mój podziw w stosunku do jej osoby urósł jeszcze bardziej, gdy ta bez zająknięcia zastosowała się do prośby zlokalizowania przeciwników.
    To, co usłyszałem, nie było zbyt dobrą wiadomością. Wszystko wskazywało na to, że powinniśmy udać się we wszystkie miejsca w możliwie jak najkrótszym czasie. Postanowiłem zatem, by korytarz zostawić oddziałowi specjalnemu Samotników. Druga droga prowadziła do archiwum, gdzie najprawdopodobniej toczyła walkę sensei z klanu Senju. Prawdopodobnie powinniśmy udać się najpierw tam, w końcu Sugimoto twierdził, że najeźdźcy przybyli tu po informacje, czyli archiwum powinno być ich celem nadrzędnym.
    O decyzji zaważyło jednak tempo spadku liczby źródeł chakry w kwaterach uczniów. Zawsze starałem się pomagać osobom po mojej stronie, gdyż zwiększało to prawdopodobieństwo osiągnięcia celu misji. Kto wie, czy nie znajdował się tam w tamtej chwili ninja, który dysponuje kluczowymi umiejętnościami i wspomoże nas w walce z najeźdźcami? Nara najwidoczniej nie podzielał mojego zdania, gdyż czym prędzej pobiegł w stronę archiwum, skazując studentów akademii na wymordowanie przez najeźdźców.
    Zaciekawiła mnie wzmianka o tym, że ktoś może podążać naszym śladem. Przypomniałem sobie o tym, co zobaczyłem, gdy przeszukiwałem ciało zabitego Hyuugi. Opowiedziałem zatem reszcie o wypalonym Byakuganie oraz dziwnym ukłuciu na szyi, czymś na kształt igły.
    - Nie mam pojęcia, czy te ukłucie i wypalenie oczu, są ze sobą połączone. Co o tym myślicie? Czy mogła być to jakaś sekretna technika? Czy to możliwe, że ten, który idzie za nami zamordował tego Hyuugę? A może to znowu te robaki?
    Czułem, że była to dość istotna informacja, więc uznałem, że reszta ekipy powinna o tym wiedzieć. Miałem nadzieję, że którekolwiek z nich spotkało się kiedyś z czymś takim. Niezależnie jednak od otrzymania, bądź nie, odpowiedzi na postawione pytania, wydałem polecenie do udania się do kwater uczniów. Nie mieliśmy zbyt wiele czasu. Musiałem jedynie poczekać na to, by klon Yocharu zajął się swoim pierwowzorem, a klon Ayatane grubaską zrzuconą z grzbietu wilka.
    Zanim udało nam się wyruszyć, wyczułem za plecami czyjąś obecność, a może po prostu usłyszałem odgłos stóp? Jedno było pewne - ktoś się zbliżał. Odruchowo sięgnąłem do kabury na broń, wyciągając kunai i obróciłem się gwałtownie.
    - Ani kroku dalej! - krzyknąłem, unosząc oręż na wysokość barku, jednak po chwili opuściłem je. Zamiast wroga moim oczom ukazała się znajoma twarz znaczona zboczonym tatuażem pod lewym okiem i otoczona czarną czupryną.
    - O, to ty Yoshimaru! Szczerze mówiąc, spodziewałem się raczej kogoś innego. Ostatni raz, gdy Cię widziałem, nie byłeś w zbyt dobrym stanie, ale o tym możemy porozmawiać po drodze. Właśnie w tej chwili ktoś morduje uczniów akademii, ruszajmy! - zarządziłem, po czym szybkim krokiem ruszyłem w kierunku kwater uczniowskich. Miałem nadzieję, że reszta drużyny podąży moim śladem.

    [Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#40 2014-12-27 23:08:31

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1581

Re: [Event] Tereny szkoły

Samotnicy



    Wyglądało na to, że zastępca lidera samotników wreszcie stara się opanować swoje emocję i usiłuje nieco ruszyć głową. Na pewno nie pomagał mu w tym fakt, że kieruję się za "snem" młodszego chłopaka. Mimo wszystko chcąc nie chcą przewodził dwójce osób z tej samej organizacji, które całkowicie zdały się na niego na widok nieprzyjaciela. W przeciwieństwie do Yukiego, Akemiego nie zdziwił widok przeciwników gwałcących zwłoki. Wręcz przeciwnie Samotnik zachował spokój jakiego do tej pory nie okazywał pochłaniając ich żywcem w bagno i zadając pytania. Niestety nie wyglądało na to, że mają zamiar odpowiedzieć
- Kurwa! Mówiłeś, że już jest czysto i że nic się nie stanie jak się trochę zabawimy!
- Spokojnie wszyscy silniejsi nie żyją, to pewnie jacyś opóźnieni w rozwoju uczniowie, on jest tylko wielki i tyle, zaraz wyjdziemy z tej jego bagnistej sztuczki - powiedział drugi, pewnym siebie głosem, jednak po chwili jego tonacja zupełnie się zmieniła.- Co jest?
Zaczął się szarpać i próbować wydostać z wciągającej go ziemi co oczywiście zaskutkowało, odwrotnym od zamierzanego efektu.
- Jak? Kim Wy jesteście?! Pomocy! - wrzeszczał na cały głos wygląda na to, że przebywanie samotników w tym korytarzu nie będzie już sekretem.

Reszta


      Tymczasem reszta dopiero podejmowała decyzje o tym gdzie pójdą, chwila zwłoki mogła kosztować życie osób znajdujących się wewnątrz jednak tym razem pozwoliła na pojawienie się zapomnianego sprzymierzeńca.
- No to chakre z tyłu, mamy z głowy - powiedziała Hikari, a widać było po niej, że z każdą chwilą ubywa jej siły. Yoshi który dopiero teraz pojawił się przy sojusznikach, mógł wreszcie ujrzeć obraz sytuacji. Ujrzał schowanego w cieniu klona Akemiego oraz fakt że Ayamaru nie był wcale w takiej dobrej kondycji jak wyglądał z daleka. Kiyoshi nie tracił więcej czasu na zbędne tłumaczenia i wraz z Yocharu oraz dwoma klonami Yukiego udał się w kierunku znikających źródeł chakry. Najwidoczniej Yoshi, piaskowa dziewczynka, klon Akemiego oraz Taii, a wraz z nim Hikari nie podjęli jeszcze decyzji gdzie ruszyć i czy w ogóle.

Ayamaru, (Ayatane, Yocharu)x2


     
   Nie trwało to długo, droga była dość prosta, nie było też zbyt wielu śladów walki, wyglądało na to, że nauczyciele starali się trzymać przeciwnika z dala od uczniów. Być może jednak ochraniali coś cenniejszego od przyszłego pokolenia ninja. Kiedy ekipa dotarła do miejsce ujrzeli scenę pełną grozy. Dwóch mężczyzn uzbrojonych w katany "bawiła się" z dzieciakami. Najwidoczniej jednak ich zabawa polegała na rozczłonkowywaniu przyszłych ninja na kawałeczki. Nie było dyskryminacji ze względu na klan czy płeć. W okół leżały członki dzieciaków, które wykazywały charakterystyczne cechy Namikazów, Uchihów czy Hyuugów. Najbliższe ciało pozbawione była rąk, nóg i połowy głowy. Pozostała 9 żywych dzieciaków stłoczonych w kącie. Wyglądało na to, że mężczyźni spodziewali się pojawienia ekipy ratunkowej bowiem skierowali swoje zakrwawione miecze w stronę drzwi.
- Zagubione owieczki?
- Wyglądają na trochę wyrośniętych, cóż będzie więcej zabawy

Ostatnio edytowany przez Straznik 1 (2014-12-27 23:17:45)

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.pokeswiat.pun.pl www.alians666.pun.pl www.zakonsokola.pun.pl www.warzywko.pun.pl www.sa.pun.pl