Ogłoszenie


#121 2013-03-26 21:48:00

Straznik 2

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1409

Re: Budynki mieszkalne

Kobieta doskonale usłyszała, o co ją pytałeś. Zanim jednak udzieliła Ci twierdzącej odpowiedzi, kiwając nieznacznie głową, przyjrzała Ci się uważnie. Nie mogła bowiem nie zauważyć twego dziwnego nieco zachowania, kiedy naszły Cię te mrożące krew w żyłach przeczucia. Może to dlatego, że była kobietą, a może po prostu człowiekiem bardzo empatycznym, jednak w mig dostrzegła, że coś jest z Tobą nie tak. Postanowiła dowiedzieć się, co to takiego...
   Akami...? Czy coś się stało? Proszę, mnie możesz powiedzieć... Postaram Ci się pomóc, oczywiście w miarę możliwości... - zadając Ci kolejne pytania, coraz wyżej unosiła brwi. Jej ciekawość sięgała zenitu, tak że teraz malowała się niesamowicie wyraźnie na jej młodej twarzyczce...

Offline

 

#122 2013-03-26 22:16:54

 Akami

Martwy

42754256
Zarejestrowany: 2012-08-18
Posty: 505
Klan/Organizacja: Wyrzutek
KG/Umiejętność: Fumetsu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 38
Multikonta: Kazunari

Re: Budynki mieszkalne

Samotnik sam nie znał odpowiedzi, na zadane przez Gaishę pytanie. Zbierając myśli, zaczął gapić się przed siebie. Po chwili znów spojrzał się w ciekawskie oczy towarzyszki, z którą jeszcze chwile temu zaciekle walczył.
- Złe przeczucia, to wszystko... Naprawdę, nie musisz się o mnie martwić. - odpowiedział pogodnie, przymykając powieki.
- Właśnie mi się przypomniało, jest tu w pobliżu jakiś szpital albo szewc? - spytał nagle.
Domyślał się, że blondynka nie za bardzo może zrozumieć, o co mu chodzi. Wyciągnął więc przed siebie "opatrzoną" rękę, pozbawioną dłoni. W jego oczach nie było jednak widać ani bólu, ani żalu. Mogło to wydawać się dość dziwne zachowanie, jak na osobę która właśnie straciła dłoń.

Ostatnio edytowany przez Akami (2013-03-26 22:17:58)


http://i.imgur.com/TDQuAfP.gif

Offline

 

#123 2013-03-26 22:23:46

Straznik 2

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1409

Re: Budynki mieszkalne

Kobieta nie była najwidoczniej zadowolona z twojej odpowiedzi. Co prawda, naświetliłeś jej nieco sytuację, w jakiej dane Ci było przed chwilą się znaleźć, jednak nie wyjaśniłeś jej tego w sposób wystarczający do zaspokojenia rozbudzonej ciekawości. Ciągle więc nieugięcie powtarzała: Ale ja naprawdę mogę Ci pomóc, jeśli chcesz... Jestem pewna, że coś mogę zrobić, aby wynagrodzić Ci moją... 'wybuchowość'...
   Skończyła dokładnie w momencie, kiedy wyciągnąłeś przed siebie swoją oderwaną pod wpływem wybuchu dłoń. Kobieta skrzywiła się trochę, jednak zdała sobie sprawę, że musi działać szybko, póki jeszcze dłoń nie obumarła, pozbawiona dostępu do reszty ciała. Mruknęła zatem tylko krótkie mhm, po czym popędziła główną aleją, jakby zapominając, że jej kostka jest nadwyrężona. No cóż, przynajmniej zamierzała Ci pomóc...

Offline

 

#124 2013-03-26 22:33:56

 Akami

Martwy

42754256
Zarejestrowany: 2012-08-18
Posty: 505
Klan/Organizacja: Wyrzutek
KG/Umiejętność: Fumetsu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 38
Multikonta: Kazunari

Re: Budynki mieszkalne

Niespodziewanie po okazaniu swojej poważnej, jak mogłoby się dla wielu wydawać rany, Gaisha mruknęła i popędziła przed siebie. Akami widząc to, wystawił rękę w jej kierunku, spodziewając się, że upadnie. Nic takiego się nie wydarzyło. Ku jego zdziwieniu, dziewczyna wcale nie wyglądała na kontuzjowaną. Wręcz przeciwnie, Samotnik nawet się nie zorientował, kiedy była już daleko przed nim. Skrzywił się nieco, parskając pod nosem. Postanowił pobiec za nią, gdyż zaciekawiło go, co ją tak nagle pogoniło. Nie wyglądała na przestraszoną, czyżby wpadła na pomysł przyszczepienia dłoni?


http://i.imgur.com/TDQuAfP.gif

Offline

 

#125 2013-03-26 22:44:05

Straznik 2

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1409

Re: Budynki mieszkalne

Dziewczyna biegła i biegła, zdawać by się mogło - bez końca. Dróżka, którą przyszli na jeden skraj strefy mieszkalnej, teraz wyprowadzała was. A przynajmniej tak to wyglądało, gdyż kobieta, upewniwszy się, że wciąż za nią biegniesz, zatrzymała się niespodziewanie przy jednym z ostatnich domów, jakie tylko mogłeś zauważyć.
   Gdy się zbliżyłeś, uwidoczniły się wszystkie detale tego budynku. Był on niesamowicie nietypowy, zdecydowanie wyróżniał się spośród reszty. Przy werandzie, ozdobionej drewnianymi filarami, popodwieszane były wszelkiego rodzaju drewniane przedmioty, udekorowane niejednokrotnie piórami i innymi materiałami. Wszystko mogło wskazywać, że wewnątrz nie mieszka ktoś zwyczajny.
   Dziewczyna odczekawszy chwilę, abyś mógł do niej dotrzeć, odezwała się: Akami, tu mieszka mój dziadek. Myślę, że będzie Ci w stanie pomóc. W końcu zawsze pomagał moim przypadkowym ofiarom... Bo... ja zapomniałam Ci powiedzieć, że wcale nie chciałam Ci tego zrobić... Przepraszam... - spuściła wzrok i uchyliwszy drzwi, pozwoliła Ci wejść i sama wślizgnęła się do środka.
   Z wnętrza natychmiast odezwał się głos: Gaisha, to ty? Wtedy do pomieszczenia, pełniącego rolę przedpokoju, wkroczył dość koślawo pomarszczony staruszek, obwieszony różnorodnymi naszyjnikami i bransoletami... Przed tobą stał najprawdziwszy szaman.

Ostatnio edytowany przez Straznik 2 (2013-03-26 23:10:32)

Offline

 

#126 2013-03-26 23:16:17

 Akami

Martwy

42754256
Zarejestrowany: 2012-08-18
Posty: 505
Klan/Organizacja: Wyrzutek
KG/Umiejętność: Fumetsu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 38
Multikonta: Kazunari

Re: Budynki mieszkalne

Akami nie mógł się nadziwić, na widok tak orginalnego budynku. Nie wiedział jak to skomentować, więc postanowił trzymać język za zębami. Gaisha dostała niespodziewanego zastrzyku energii i dopiero, gdy otworzyła mu drzwi, miał szansę ją dogonić. Słysząc jej tłumaczenia, uśmiechnął się ironicznie. Położył rękę na jej ramieniu i niespodziewanie pocałował ją w policzek.
Cały czas milcząc, przekroczył jako pierwszy próg tajemniczego domu. W wejściu pojawił się starszy człowiek, który swoją aparycją idealnie oddawał charakter domu. Chciał się przywitać, ale ostatecznie uznał, że lepiej będzie jak pierwsza wypowie się dziewczyna.


http://i.imgur.com/TDQuAfP.gif

Offline

 

#127 2013-03-26 23:42:11

Straznik 2

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1409

Re: Budynki mieszkalne

Na reakcję dziewczyny nie trzeba było długo czekać. Natychmiast dobyła twojej zabandażowanej dłoni, po czym wręczyła ją starcowi. Ten odezwał się, nawet nie sprawdzając na razie zawartości pakunku: [i]Gaisha, wnuczko, co ja Ci powtarzałem tyle razy...? Uszkadzanie innych to nie jest najlepszy sposób na zdobywanie ich sympatii... Bo widzę, że to nie jeden z tych brzydkich panów, mam rację?[i] - odezwał się i puściwszy oko do dziewczyny, roześmiał się chrapliwie, ale serdecznie.
   Następnie obrócił się na pięcie i zgiąwszy wszystkie palce dłoni dwukrotnie, zasugerował, abyście udali się za nim. Weszliście do pomieszczenia niesamowicie zadymionego, jednak unoszący się tam gaz nie był duszący, a raczej przyjemny... Szaman szybko podszedł do wielkiego kotła, powrzucał doń ciekawych i bardziej pospolitych roślin, po czym wymieszał to wszystko i przelał do mniejszej miski.
   Następnie umieścił w naczyniu oderwaną siłą eksplozji dłoń, wymamrotał kilka słów, podstawił nad palenisko i buchnął ogień. Następnie wyciągnął ją z kociołka i przyłożył twoją straconą część, ciągle jeszcze gorącą, do nadgarstka. Objąwszy cię dwoma rękami wokół niego i przytrzymując mocowaną dłoń, znów coś wyszeptał i znów buchnął dość intensywny, acz krótkotrwały ogień.
   Gdy zniknął, mogłeś zauważyć, że nie tylko wizualnie, ale i funkcjonalnie twoja dłoń znów współpracowała z resztą ciała. Dziewczyna odprowadziła cię do drzwi i zakazała ci mówić o jej dziadku komukolwiek. Potem przeprosiła Cię i życząc miłej podróży, obserwowała, jak oddalasz się z części mieszkalnej Shisou...

Offline

 

#128 2013-03-27 18:38:07

 Akami

Martwy

42754256
Zarejestrowany: 2012-08-18
Posty: 505
Klan/Organizacja: Wyrzutek
KG/Umiejętność: Fumetsu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 38
Multikonta: Kazunari

Re: Budynki mieszkalne

Po kilkunastu minutach, Samotnik wyszedł z dziwnego budynku, gdzie został w mgnieniu oka doprowadzony do porządku. Ku jego zaskoczeniu, ręka była doskonale sprawna. Był mile zaskoczony, zwykle musiał trochę dłużej odczekać, by utracona część ciała idealnie zaczynała współgrywać z resztą ciała teraz było jednak inaczej. Pożegnał się z dziewczyną i opuścił to miejsce.
Na jego twarz powróciło to przerażające, obojętne spojrzenie. Powoli, jak zwykle bez pośpiechu skierował się w swoją stronę, bez żadnego celu, bez motywacji, jednak z wielkimi ambicjami.

[z/t -> Chikai]


http://i.imgur.com/TDQuAfP.gif

Offline

 

#129 2013-07-05 18:41:26

 Sekkachi

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-06-30
Posty: 44
Klan/Organizacja: Klan Ayatsuri
KG/Umiejętność: Ayatsuri
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 16

Re: Budynki mieszkalne

Trening zwykły Sanzengarasu no Jutsu(C)


Obudziłem się wcześnie rano. Po wczorajszym dniu czułem się wykończony i obolały. Przeciwnika rzeczywiście był silny, lecz dałem mu radę. Musiałem nauczyć się jakiejś techniki dywersyjnej, która odwraca uwagę przeciwnika. Udałem się do domowej, małej biblioteczki, w której było niewiele zwojów z technikami. Zacząłem szukać, a wkrótce znalazłem odpowiednią technikę. Koniecznie musiałem się jej nauczyć i zacząć jej używać.
Uważnie analizowałem treść zwoju, którego znalazłem. - Przyzwać kruki, które atakują i odwracają uwagę przeciwnika. Jest ich bardzo dużo... - myślałem, wczytując się w zwój. Teraz już wiedziałem na czym polega owa technika i byłem gotowy do zaczęcia nauki. Wstałem z podłogi wyszedłem na podwórko, które znajdowało się tuż obok domu. Skupiłem się i wyobraziłem sobie kilkadziesiąt czarnych kruków. Zamknąłem oczy i poczułem przepływ swojej chakry. Był to łagodny i spokojny strumyk. Złożyłem potrzebne pieczęcie i wytworzyłem... Niestety, był to jeden kruk, który od razu upadł na ziemię. Podszedłem sprawdzić, lecz zaraz znikł. Podrapałem się po głowie. - Co źle zrobiłem? - pomyślałem, lecz na to pytanie nie znalazłem odpowiedzi. Wcale nie przejąłem się porażką, a wręcz przeciwnie, zachęciła mnie ona do ponownej próby.
- Każda porażka to lekcja. - pomyślałem. Znów się skupiłem i od razu zamknąłem oczy. Czułem, jak chłodny wiatr ochładza moje ciało. Znów złożyłem potrzebne pieczęcie i otworzyłem oczy. Tym razem w powietrzu pojawiło się osiem kruków, które zaczęły latać i utrzymywały się na niebie. Byłem z siebie zadowolony, lecz chciałem jeszcze raz powtórzyć sukces. Skupiłem się i wyciszyłem organizm. Błyskawicznie złożyłem pieczęć i wytworzyłem kruki. Było ich dziesięć i latały przez kilkanaście sekund, po czym zniknęły.


[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]
____________________

Akcept by Katsuro

Ostatnio edytowany przez Katsuro (2013-07-06 22:50:46)

Offline

 

#130 2013-07-09 15:38:23

 Sekkachi

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-06-30
Posty: 44
Klan/Organizacja: Klan Ayatsuri
KG/Umiejętność: Ayatsuri
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 16

Re: Budynki mieszkalne

Trening zwykły Sanzengarasu no Jutsu(C)


Trening wykonałem i zaraz wróciłem do dzielnicy spać. Byłem trochę zmęczony nauką owej techniki, lecz wiedziałem, że muszę ją dużo razy przećwiczyć. Następnego dnia wstałem wcześnie rano, by od razu zacząć trening. Udałem się do wcześniejszego miejsca. Byłem trochę zaspany, więc przyniosłem ze sobą szklankę wody na rozbudzenie. Było ciepło, więc zdjąłem podkoszulkę. W umyślę przypominałem sobie wczorajszą naukę. Stanąłem w lekkim rozkroku i złożyłem pieczęć. Wkrótce wokół mnie pojawiło się kilka kruków, które po czasie zniknęły. Nie byłem z siebie zadowolony. Musiałem trochę oswoić się z chakrą. Usiadłem na ziemi, zamknąłem oczy i zacząłem medytować. W umyślę miałem tylko tę technikę i jej kruki. Medytacja była zawsze dobrą rzeczą przed treningiem. Koncentrowałem chakrę i wyciszyłem organizm. Czułem się niesamowicie. Po kilkunastu minutach przerwałem i wstałem na nogi. Przemyłem twarz zimną wodą i znów byłem gotowy do następnej próby. Skupiłem się najbardziej, jak tylko potrafiłem. Czułem swobodny przepływ chakry. Wyobraziłem sobie kruki, jakie miałem w umyśle i wkrótce złożyłem pieczęć. W powietrzu pojawiło się kilka kruków, które zaczęły krążyć i krążyć. - Trening chyba na dzisiaj zakończony. - pomyślałem i podszedłem do jednego kruka. Niestety, ptak udziobał mnie w palca.
____________________

Akcept by Katsuro

Ostatnio edytowany przez Katsuro (2013-07-09 16:00:52)

Offline

 

#131 2013-07-11 14:28:43

 Sekkachi

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-06-30
Posty: 44
Klan/Organizacja: Klan Ayatsuri
KG/Umiejętność: Ayatsuri
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 16

Re: Budynki mieszkalne

Trening zwykły Sanzengarasu no Jutsu(C) 3/3



Nastał kolejny dzień. Byłem wypoczęty i gotowy do poprawienia techniki. Było popołudnie, słoneczny dzień. Znów poszedłem w tamto miejsce. Wcześniej byłem na zakupach, więc nie mogłem ćwiczyć. Wkrótce dotarłem w ustalone miejsce. Rozgrzałem trochę dłonie, by rozluźnić trochę mięśnie rąk. Usiadłem na ziemi, złączyłem nogi i ręce. Teraz zacząłem medytować, by efekty techniki były lepsze. To była dobra część treningu. Wyciszyłem swoje ciało, umysł. Tylko czułem chłodny powiew wiatru oraz przepływającą przeze mnie chakrę. Wyobrażałem sobie latające koło mnie kruki. W obecnej formie ptaki były bardzo słabe i każde dotknięcie likwidowało je. Po kilkudziesięciu minutach wstałem na nogi w lekkim rozkroku. Znów wyciszyłem organizm, by czuć chakrę. W tym celu zamknąłem swoje oczy. Po chwili złożyłem odpowiednie pieczęcie i poczułem, jak uwalniam część swojej chakry. Stworzyłem siedem czarnych kruków, lecz nie mogłem ich kontrolować. Właśnie tego mi brakowało. Skupiłem się i zacząłem w myślach wydawać polecenia ptakom. Nie wszystkie mnie słuchały, część w ogóle się nie ruszyła. Wkrótce wszystkie kruki zniknęły. Niestety, ta próba się nie powiodła, więc musiał zrobić jeszcze jedną. Szybko złożyłem pieczęcie i wytworzyłem osiem kruków. Spiąłem się i w wyobraźni zacząłem przemieszczać kruki. Sześć zwierząt poleciało w wyznaczonym kierunków, niestety dwa zostały. Mimo tego, uznałem, że opanowałem technikę i będę umiał ją używać podczas walk.

z/t -> Warsztat

_____________________

Akcept by Masaru.

Ostatnio edytowany przez Masaru (2013-07-11 14:40:33)

Offline

 

#132 2015-01-12 18:57:42

 Suezo

Martwy

Zarejestrowany: 2014-10-28
Posty: 249
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17 lat

Re: Budynki mieszkalne

W końcu dotarł tutaj gdzie chciał. Po dosyć długiej podróży był na miejscu i w końcu mógł się tutaj rozejrzeć za tym czym chciał. Wszedł przez bramę i pierwsze co mu się rzuciło w oczy i nie tylko jemu, bo pewnie każdemu co tutaj przybywał, to masa budynków mieszkalnych w których mieszkało mnóstwo ludzi. Tłumy chodziły ulicami, na każdym kroku był tutaj taki tłum, że jeszcze nigdy takiego nie widział. Idąc dalej tak ulicą, zaciekawiło go to wszystko. Ich domy nie wyglądały na zaniedbane, a wręcz przeciwne. Było tu masa domów i każdy z nich był czysty. Na tyle domów było to praktycznie nie możliwe, no bo kto to wszystko miał sprzątać? Jednak było to możliwe o czym przekonał się na własne oczy. Był zdziwiony przez dłuższą chwilę, lecz po pewnym czasie mu to przeszło. Wgłębiał się coraz dalej w sam środek "miasta". Po drodze nie miał co robić, więc wstąpił do jednego z baru, który leżał na uboczu. Kiedy wszedł zauważył jaki klimat tu panuje. Był on tajemniczy i mroczny. Dookoła były poustawiane stoły przy których siedzieli jacyś dziwni ludzie w płaszczach, bandyci i innego rodzaju ludzie. Nie była to typowa karczma dla niego, ale skoro już wszedł to nie wypadało mu stąd od razu wyjść. Ludzie patrzyli się na niego, ale on sobie z tego nic nie robił. Podszedł do baru. Można było tutaj kupić praktycznie każdego rodzaju trunki i tego typu rzeczy. Postanowił, że na razie nic nie będzie kupował, bo nie mógł się zdecydować co wziąć, dlatego zajął miejsce przy stole, gdzie był tylko on sam i zaczął się zastanawiać czy dobrze zrobił, że tu przyszedł. Czy jego instynkt dobrze mu podpowiedział? Zobaczy co czas pokaże, w końcu nie był jasnowidzem i nie mógł tego wymyślić. Podparł się jedną ręką o krzesło na którym siedział i patrzył się na tych wszystkich ludzi.

Ostatnio edytowany przez Suezo (2015-01-12 20:46:37)


http://imagizer.imageshack.us/v2/xq90/540/vcxren.jpg

Offline

 

#133 2015-01-13 21:34:36

Straznik 9

Strażnicy

Zarejestrowany: 2009-12-19
Posty: 214

Re: Budynki mieszkalne

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Suezo postanowił zawitać do kolejnej prowincji znajdującej się na terenach kraju Ognia. Jak było wiadomo w większości panoszą się tutaj ninja z klanu Senju dlatego nigdy nie wolno opuszczać gardy, przynajmniej w tak zadbanym mieście jak to. Przez chwilę podziwiał piękno budynków, które wyglądały tak jakby ktoś przed chwilą je wybudował. Można było z nich jeść. Chłopak postanowił nie tracić czasu i udać się do pobliskiego baru w którym może poszczęści się mu i znajdzie dla siebie jakieś zajęcie. Wioska jest w opłakanym stanie i należy jak najszybciej odbudować potęgę klanu Uchiha, który został w jednej chwili zdeptany. Nie wiadomo dlaczego Suezo uznał, że w barze siedzący mężczyźni w płaszczach to różni przestępcy. Prawdopodobnie była taka moda i tyle. Siedząc na swoim miejscu zauważył jak pewien mężczyzna, dość grubaśny wyjął stertę papierów a wśród nich była karta z takim samym znaczkiem, który ujrzał razem z Yukiną po otworzeniu pudełeczka należącego do szefa grupy porywaczy. Dodatkowo na odwrocie kartki znajdował się pewien tekst, który trudno było odczytać.

Offline

 

#134 2015-01-13 21:46:00

 Suezo

Martwy

Zarejestrowany: 2014-10-28
Posty: 249
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17 lat

Re: Budynki mieszkalne

Siedział w barze i obserwował co inni ludzie tutaj robią. Jedni siedzieli i pili sake oraz darli się na cały bar, przez co po pewnym czasie było tutaj głośno. Drudzy przybyli w interesach za to trzeci, żeby odpocząć po długiej podróży zresztą tak jak i on. Po chwili zobaczył człowieka, który wyjął stertę papierów. Na początku się nimi nie zainteresował, ale po chwili kiedy mężczyzna wyjął stertę papieru na stół, zobaczył znak, którego szukał i który w tym momencie znajdował się teraz właśnie w jego kieszeni. Wyjął szkatułkę, lecz pod stołem, żeby nikt nie zobaczył i porównał te dwa znaki. Nie wątpliwie były one takie same. Miał dobre przeczucie i jednak udało mu się odnaleźć jakiś trop. Musiał zdobyć tą kartkę choćby nie wiem co, tylko nie wiedział co ma zrobić. Może zabrać kartkę i wybiec z karczmy ile sił ma w nogach, czy może spróbować inaczej to zrobić. Postanowił, że ukradnie ją podczas nieuwagi mężczyzny. Podszedł do niego. Był on dosyć gruby i przypuszczał, że skoro ma taki list to zapewne musi być on groźnym człowiekiem. Mimo wszystko postanowił zaryzykować w końcu chciał się czegoś dowiedzieć. Kiedy był już blisko niego dotknął mu ramienia i powiedział.
- Przepraszam, ale jestem tu nowy. Mógłby mi pan nieco opowiedzieć o tym miejscu.
Musiał zmienić w tym momencie swój charakter, bo tylko w ten sposób mógł się czegokolwiek dowiedzieć o tym facecie i znaku. Podszedł trochę bliżej krzesła i puścił ramię człowieka. Nie siadał na krześle, chciał po prostu zobaczyć co na tej kartce jest napisane, ale była ona odwrócona tyłem, dlatego nie mógł jeszcze nic zobaczyć. Stał cały czas przodem do faceta czekając na jego reakcję. Miał nadzieję, że uda mu się dopiąć swego i będzie mógł się o tym nieco więcej dowiedzieć.

Ostatnio edytowany przez Suezo (2015-01-13 21:46:13)


http://imagizer.imageshack.us/v2/xq90/540/vcxren.jpg

Offline

 

#135 2015-01-14 17:14:31

Straznik 9

Strażnicy

Zarejestrowany: 2009-12-19
Posty: 214

Re: Budynki mieszkalne

Suezo natychmiast porównał znak, który widniał na karteczce mężczyzny ze swoim, który znajdował się w szkatułce. Zdecydowanie był to taki sam znak, nie było mowy o żadnej pomyłce. Chłopak wyglądał na zadowolonego, w końcu udało mu się odnaleźć jakiś trop. Pozostało teraz jedynie rozegrać to w taki sposób aby pozyskać informacje odnośnie tego co oznacza owy znak oraz co jest napisane na odwrocie papieru. Mężczyzna nie wyglądał na typowego grubasa, który przychodzi do baru aby się nachlać. Najwidoczniej miał jakiś interes do załatwienia i najwyraźniej był kimś ważnym, ale jaką dokładnie pełnił funkcję? Nie wiadomo. Do niego przysiadło się dwóch innych mężczyzn, bardziej zbudowanych oraz ubranych w eleganckie ubrania, które świadczyły o tym, że również nie zaliczają się do zwyczajnej grupy społecznej. Najwidoczniej czekali aż mężczyzna zacznie swoją kwestię. W tym czasie pojawił się Suezo z dość głupowatym pytaniem, które nie za specjalnie ucieszyło mężczyznę. Spojrzał na niego marszcząc brwi a następnie przemówił.
- Chłopcze, nie mam teraz czasu, jeżeli nie masz do obgadania jakiegoś interesu to spadaj stąd. - Odpowiedział dość krótko i szorstko. Najwidoczniej nie obchodziły go problemy mieszkańców. Część papierów wyciągnął spod spodu i położył na kartce, która interesowała Uchihe. W tej chwili mógł zapomnieć o tym aby zabrać ja gdy mężczyzna będzie zajęty czymś innym.

Offline