Ogłoszenie


#1 2016-06-26 15:05:26

Opis otoczenia

Administrator

Zarejestrowany: 2011-12-22
Posty: 343

Port

http://i.imgur.com/VG9tEAH.png



     Po wielu długich latach Sei otrzymało możliwość błyskawicznego rozwinięcia handlu. Korzystając z okazji wybudowali port, by umocnić więzi z pozostałymi wyspami, a także stać się miejscem, gdzie wszelkie morskie szlaki handlowe schodzą się ze sobą. Nie ciężko sobie teraz wyobrazić, jak ogromna ilość osób tutaj przybywa. Zgiełk niemiłosierny. Od rana, po noc ludzie handlują i wymieniają ze sobą różnymi przedmiotami, surowcami oraz jedzeniem. Nie brak rozległych straganów, czy przybocznych stoisk. Do portu dopływa i odpływa co dzień kilkadziesiąt statków, także i z transportem zwykłych ludzi nigdy nie ma problemu. Rzuci się odpowiednią ilość monet, a kapitan już zadba, by na pokładzie znalazła się wolna kajuta. Dorzuci się jeszcze trochę, a nawet znajdzie się osobny, prywatny hamak do spania. Na lądzie nie brak i miejsc, w których można się zatrzymać. Przede wszystkim w domach u handlarzy, którzy także i mieszkania wystawiają do wynajęcia, jak i w karczmach na poddaszu. Obok portu zaś znajduje się rynek, nieco spokojniejszy niż tamto centrum hałasu. W nim zaś kilkanaście ławek, fontanna i ciągnące się wszędzie, zielone krzaki.

Offline

 

#2 2016-07-03 20:23:16

 Kami

Nikushimi http://i.imgur.com/FXUvzUA.png

35457109
Skąd: Warszawa - Otwock
Zarejestrowany: 2012-02-05
Posty: 875
Klan/Organizacja: Nikushimi
Ranga: Przywódca Nikushimi
Płeć: Kobieta
WWW

Re: Port

      Huh?
     Zbliżyłem się do drewnianej tablicy nałożonej na ścianę nieopodal dzielnicy mieszkalnej. Z ogromu ogłoszeń tylko jedno przykuło moją uwagę. Wieści dotyczące zakazu wstępu do Ronin no Kuni dla Samotników. Ściągnąłem kaptur z głowy, poprawiając okulary środkowym palcem. Przymrużyłem powieki śledząc tekst, wyszukując daty wydanego dekretu. Odkąd odrzuciłem stanowisko przywódcy, wieści trafiają do mnie w zastraszająco wolnym tempie. Akemi już z pewnością się o tym dowiedział. Nie, nikt nie mógł dostać się do laboratorium. W takim wypadku będzie miał naprawdę przyjemną niespodziankę. Zrywając ogłoszenie, schowałem je pod płaszcz. Tuż po tym udałem się w stronę doków, by odnaleźć statek, który przetransportuje mnie prosto do Uzu no Kuni.
     W drodze na zachód towarzyszyła mi kobieta. Niezbyt rozmowna, choć zaoferowała konny transport do Ame no Kuni. Propozycję odrzuciłem, wiedząc, że poruszając się na drzewach dotrę tam o wiele szybciej. Tylko jedna rzecz zastanawiała mnie najbardziej. Wyglądała tak, jakbym gdzieś już ją widział. A choć we wspomnieniach nie mogłem odszukać wyrazu jej twarzy, sądzę, że była osobą, którą dawny-ja cenił sobie bardzo.

[z/t -> Ame no Kuni]

Offline

 

#3 2016-08-12 11:31:23

Keisuke

Samotnik [Kaguya]

Zarejestrowany: 2015-12-25
Posty: 229
Klan/Organizacja: Samotnicy; Kaguya
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku; Sharingan
Ranga: Przywódca Samotników
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 20 Lat

Re: Port

Nareszcie jestem w porcie... Droga konno trochę mi zajęła, jednakże nie było tak źle. Była ładna pogoda przez całą podróż, żadnej walki... Spokój. Mam jedynie nadzieję, że nikt mnie nie śledził. Tak czy inaczej starałem się być ostrożny. Zacząłem się rozglądać szukając kapitana jakiejś łajby, a następnie miałem zamiar podać mu wszystkie dane mojej podróży. Gdy w końcu odnalazłem swój cel, ujrzałem dość starego mężczyznę, z brodą do pępka. Nie wydawał się on dość odpowiedni do roli kapitana łajby w takim wieku, jednakże może mieć spore doświadczenie. Porozmawiałem z nim chwilę, dałem pieniądze za kajutę, a na końcu wpakowałem się pod łóżko wyczekując celu swojej podróży...

Z/t Port w Ta no Kuni



Yasuhiko || Kazuhiko || Haruhiko

http://i.imgur.com/4tWVPtd.png

Mówię || Myślę || Szepczę || Krzyczę

Offline

 

#4 2017-01-28 15:40:25

Keisuke

Samotnik [Kaguya]

Zarejestrowany: 2015-12-25
Posty: 229
Klan/Organizacja: Samotnicy; Kaguya
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku; Sharingan
Ranga: Przywódca Samotników
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 20 Lat

Re: Port

Po dłuższej chwili znalazłem się w porcie. Było to typowe miejsce dla Kraju Wody. To właśnie tu głównie tętni życie. Bardzo duża ilość mieszkańców pozwoli mi przejść bez jakichś większych podejrzeń. Bez problemu mogłem się ukryć w tłumie. Niestety zapach ryby i łajb rybackich był dosyć intensywny i bałem się że po podróży będę capił. No cóż, oby smród szybko się ulotnił. Mym aktualnym zadaniem było dotrzeć do Tetsuya no Kuni, a do tego potrzebowałem statku i jego kapitana. Na moje szczęście znalazłem takowego, który za odpowiednią kwotę mógł mnie zabrać w moje miejsce podróży. To się nazywa mieć szczęście. Szybko wpadłem do swojej kajuty by móc się na chwilę zdrzemnąć. Potrzebowałem sił na swą długa wyprawę.

Z/t Tetsuya no Kuni -> Twierdzą Samurajow



Yasuhiko || Kazuhiko || Haruhiko

http://i.imgur.com/4tWVPtd.png

Mówię || Myślę || Szepczę || Krzyczę

Offline

 

#5 2017-04-04 18:14:46

Saori

Nikushimi

55351609
Zarejestrowany: 2015-08-31
Posty: 137
Klan/Organizacja: Nikushimi
KG/Umiejętność: Kikō
Ranga: Przywódca organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 20

Re: Port

    Jestem niemalże w domu. Delikatny szum wodnych, białych fal masuje uszne bębenki. Morski zapach zamazuje uczucie pobytu na obczyźnie. Nie mrugam, by ponieść się artystycznemu widokowi Sei. I wtedy podchodzi jeden z samotników. Ubrany w miodowy strój, z trzema pasami owiniętymi wokoło szyi, torsu oraz nóg. Z jego pleców zwisa długi kaptur, kończący się gdzieś ponad kościami biodrowymi. W rękach niesie przesyłkę, malutką, różową kopertę. Ten list jednak nie jest dla mnie. Wsłuchuję się więc w to, co ma mi do przekazania. A chłopak ten stwierdza, że w trakcie mojego pobytu w Chikai, lider Samotników udał się wraz z kilkoma asystującymi mu osobami w stronę Enko, gdzie odbywają się właśnie pierwsze igrzyska ninja.
    Kiwam głową na znak podziękowania. To dobrze, gdyż moim zamiarem było udanie się w kierunku laboratorium, czy kryjówki organizacji. Teraz ze śmiałością zmieniam cele, za punkt docelowy wybierając arenę. Zmierzam w kierunku przystani, wsiadam na pokład ogromnego statku i czekam, aż wyruszy. Stamtąd już droga krótka – do budynku A po zapis.

[zt Enko - Arena - Budynek A]


https://i.imgur.com/mWipDay.png

Offline

 

#6 2019-09-28 16:32:48

Keisuke

Samotnik [Kaguya]

Zarejestrowany: 2015-12-25
Posty: 229
Klan/Organizacja: Samotnicy; Kaguya
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku; Sharingan
Ranga: Przywódca Samotników
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 20 Lat

Re: Port

W porcie znalazłem się niemal po kilkunastu minutach. Tam czekał na mnie statek którym miałem popłynąć na zachód w sprawach dyplomacji z Liderem Klanu Sabaku. Wkroczyłem na miejsce, a tam czekały na mnie czyste ubrania oraz strój lidera. Szybko przebrałem się z upoconych ubrań treningowych w coś świeżego. Oficjalny strój założę, gdy znajdę się na miejscu. Ja zaś postanowiłem chwilę odpocząć. Na przestrzeni ostatnich tygodni wydarzyło się naprawdę sporo. Mój umysł powoli zaczął się dostosowywać do mojej aktualnej sytuacji, ale mimo to na ten moment to i tak dla mnie coś nowego... Dbanie o coś, co nie jest tlyko moją osobą... Mimo to zobowiązałem się i zrobię co w mojej mocy by Organizacja nie upadła. Ułożyłem się do snu w Kajucie czekając aż dotrę na miejsce.

[Z/t - Pustynia w Sakkaku ]



Yasuhiko || Kazuhiko || Haruhiko

http://i.imgur.com/4tWVPtd.png

Mówię || Myślę || Szepczę || Krzyczę

Offline

 

#7 2020-08-22 16:44:47

Saori

Nikushimi

55351609
Zarejestrowany: 2015-08-31
Posty: 137
Klan/Organizacja: Nikushimi
KG/Umiejętność: Kikō
Ranga: Przywódca organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 20

Re: Port

[z Airando]



      Stanąwszy w centrum portu wraz ze swym towarzyszem, liderem Samotników, Saori dobył zwoju-listu. Pod maską przywódcy Nikushimi malowało się wówczas zdziwienie. Przeczytał wiadomość dwukrotnie, po czym kierując spojrzenie na zielonowłosego przemówił.
     - Wygląda, jak pułapka. Po pierwsze jedynie władze lokalne lub sam daimyō Wody mógłby zamknąć wyspę. Po cóż jednak to czynić skoro mowa o zwykłym zabójstwie? Cóż, zwykłym czy niezwykłym, zginął jeno kupiec. A zatem, pozbawiać wyspę głównego źródła dochodu, którym jest handel, a także wstrzymywać całą jego ludność na czas zwykłego morderstwa, to kpina. Przydałoby się powiadomić daimyō i zrobić porządek z tutejszymi zarządcami. Poza tym... - ciemnowłosy przeniósł spojrzenie na dalsze zapiski w liście - był jednym z wpływowych ludzi. Zapewne również jednym z niewygodnych. No i to sowite wynagrodzenie, jakoby liderowi organizacji miało braknąć pieniędzy. W tym wypadku mam nadzieję, że mówi o naprawdę pokaźnej sumie. Przydałaby się choćby na rozwój siedziby.
[/hide]


https://i.imgur.com/mWipDay.png

Offline

 

#8 2020-08-28 11:27:02

Straznik 10

Strażnicy

Zarejestrowany: 2009-12-19
Posty: 303

Re: Port

Sesja normalna|Keisuke #2



   Port który normalnie jest dosłownie pełen ludzi i targowisk na których można kupić dosłownie wszystko teraz był jak martwy. Nic nie było dookoła jedynie straż. Gdy łódź na której shinobi z samotników przybiła do portu natychmiast znalazły się przy niej straże oraz człowiek który jak możnaby się domyślić był kapitanem lokalnych strażników. Miał w sobie coś co bardziej przypominało samuraja niż przeciętnego strażnika, najbardziej przykuwał uwagę niepełny pancerz który przypominał ten który nosili przedstawiciele tej grupy wojowników. Na twarzy były liczne blizny czy to od ostrzy czy od poparzeń. Gdy tylko opuszczono deskę po której mieli zejść wezwani przybysze owy kapitan wydał okrzyk po którym każdy strażnik ukłonił się z szacunkiem zaś on sam podszedł bliżej by się przywitać z gośćmi.

    -Witam panów i jednocześnie przepraszam za to że nie zdołałem się ukłonić ale dziś rano gdyż rano natrafiłem na nowy trop i gdy schyliłem się po to uaktywniła się pułapka raniąc moje plecy. Gdyby nie mój refleks to prawdopodobnie trafiła by mnie prosto w tył głowy zabijając mnie. Uważam że nie należy marnować czasu i powinniście natychmiast obejrzeć ciało i miejsce zbrodni. Ostrzegam tylko możecie być przyzwyczajeni do makabrycznych widoków ale to co tam zobaczycie....cóż powiem tak że ofiara nie zginęła szybko....

Offline

 

#9 2020-08-29 19:01:59

Saori

Nikushimi

55351609
Zarejestrowany: 2015-08-31
Posty: 137
Klan/Organizacja: Nikushimi
KG/Umiejętność: Kikō
Ranga: Przywódca organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 20

Re: Port

[z Airando]



      Rychło po przybyciu lidera Samotników z obstawą do portu, nadeszli uzbrojeni strażnicy wraz ze swym kapitanem na czele. Ten zaś, odziany w twardy, lecz niepełny pancerz przypominał samuraja. A więc nikogo godnego większej uwagi. Wszakże byli słabsi niźli shinobi, czasem na porównywalnym poziomie, lecz w zestawieniu z Saorim czy Keisuke, zapewne beznadziejni.
      Niemniej zamaskowany ciemnowłosy okazał swemu rozmówcy szacunek poprzez ówczesne wyjątkowo lekkie skinienie głową.
     - Rozumiemy - odrzekł obojętnie. Cóż ich mogło obchodzić, iż strażnik uszedł z życiem. Nie ten, to pojawiłby się kolejny kapitan. A o ile posiadałby wyjątkowe umiejętności, potrafiłby ominąć pułapkę skuteczniej niżeli narażając się rany w plecach. Żałosne.
     - Widok nie będzie dla nas większym problemem. Mam jeno nadzieję, że zadbaliście o zapach i odpowiednio zabezpieczyliście zwłoki, czy cokolwiek po nich zostało - dodał, spoglądając raz na swego lidera, raz na prowadzącego ich mężczyznę. Zgodzili się bowiem iść za nim, a podczas spaceru, Saori wypytał o kilka dodatkowych elementów sytuacji.
     - Kiedy mężczyzna został storturowany i doprowadzony do zgonu? A także, po jakim czasie medycy dotarli do truchła celem jego oględzin? Czy ustalono jakieś szczegółowe czynniki związane z torturami? Choćby na czym polegały i ile osób ich dokonywało - W trakcie swych słów wyciągnął z kieszeni bielutką chusteczkę, a drugą dłonią czarny kunai z kabury, który też począł polerować.
[/hide]


https://i.imgur.com/mWipDay.png

Offline

 

#10 2020-10-12 13:37:52

Keisuke

Samotnik [Kaguya]

Zarejestrowany: 2015-12-25
Posty: 229
Klan/Organizacja: Samotnicy; Kaguya
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku; Sharingan
Ranga: Przywódca Samotników
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 20 Lat

Re: Port

Port w Sei był dosyć rzadko odwiedzanym przeze mnie ostatnio miejscem biorąc pod uwagę brak czasu i szczerych chęci łażenia bez celu po tutejszych uliczkach. Mimo to miło raz na jakiś czas wydostać się z biura i uwolnić od papierkowej roboty. Misje w terenie to zdecydowanie bardziej moja działka. Dopływając już na sam brzeg zauważyłem, jak bardzo przez tutejszą sytuację ucierpiały małe przedsiębiorstwa. Bojaźń, która spowodowała taki stan rzeczy była zbyt duża dla zwykłego handlarza rybą czy innymi owocami morza i nie mieli najwyraźniej zamiaru ryzykować swoim życiem dla pieniędzy. Cóż... Nie każdy może zostać shinobi prawda? Taka praca wiąże się że świadomością, że któregoś dnia może nastać dzień końca, a z nim końca wszystkiego. Mimo to Ci, którzy są pod sztandarem samotników to nie obchodzi. Żyją i umierają jak ninja oraz tak są wychowywani. Wracając jednak do meritum... Moje oko spotkało się wzrokiem z tutejszym dowódcą straży, a z nim jego szwadronem. Momentalnie poprosiłem o jedno: - Nie jesteście tu by kłonić przede mną, wszak jeszcze nic nie zrobiłem- Krzyknąłem po czym uśmiechnąłem się delikatnie pod nosem do moich towarzyszy broni. Następnie skierowałem swój wzrok ponownie na przywódcy słuchając tego co ma do powiedzenia. Saori w tym czasie jak zwykle zapytał o wszelkie szczegóły które mogły by pomóc w naszej sprawie: - Saori jak zwykle zadbał o wszystkie pytania i szczegóły, wyśmienicie. Proszę, sprowadźcie też poszkodowaną rodzinę, chcę z nimi porozmawiać osobiście. Jeśli byś mógł, proszę prowadź więc do naszej małej zagadki. - Po czym słuchając naszego przewodnika czekałem aż dotrzemy do celu.



Yasuhiko || Kazuhiko || Haruhiko

http://i.imgur.com/4tWVPtd.png

Mówię || Myślę || Szepczę || Krzyczę

Offline

 

#11 2021-02-20 11:22:34

Straznik 2

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1409

Re: Port

Sesja Normalna - Pojedyńcza? - Keisuke
Post nr. 3


Yocharu (Strażnik 2) - przejmuje sejse


       Dowódca straży wpadł w chwilową konsternację, gdy spoglądając na lidera organizacji, słyszał słowa dobiegające od jego towarzysza. Z uwagą zapamiętywał każde wypowiadane zdanie lecz nie odpowiadał, wyczekując na krótką prezentację zamaskowanej persony. Nie było to mu jednak dane. Szybko pojął, że prawdopodobnie jest tutaj za krótki by wymagać takich rzeczy a potwierdzenie ze strony Keisuke było jasnym sygnałem, że ów człowiek to jego prawa ręką i należy traktować go jak przełożonego oraz odpowiadać na wszelkie pytania. Mężczyzna wykonał więc ukłon, mimo wcześniejszej uwagi lidera, oczywiście w geście wbitego do głowy szacunku i ruszył stanowczym krokiem w stronę miejsca zdarzenia, tłumacząc sytuację po drodze.
       - Miejsce zdarzenia zostało odcięte od reszty portu, samo ciało otoczone jest w tej chwili dużym namiotem. Nie chcieliśmy przenosić zwłok z racji możliwych poszlak znajdujących się na glebie dookoła. Jeżeli zaś chodzi o zapach to nie mamy czym się martwić.
       W tym momencie stanęli przed grubą liną, odgradzającą teren ze zwłokami od reszty osady, ciągnący się dookoła na co najmniej 200 metrów bieżących. Strażnicy jeno kiwnęli głowami widząc kapitana oraz lidera Samotników, unosząc sznur na tyle wysoko by tak ważne persony, nie musiały wykonywać skłonu. Przez protagonistami wyłaniał się wspomniany namiot, do którego prowadził ich żołnierz. Odchylił kurtynę, wpuszczając ninja, samemu wchodząc za nimi. Widok, który zastali był przerażający a przynajmniej dla zwykłego śmiertelnika co w tym przypadku nie miało raczej miejsca. Ciało było w tragicznym stanie, pocięte praktycznie na każdym jego zakamarku a w powietrzu unosił się zapach, który nie drażnił nosa tak jakby można się tego było spodziewać. Zamiast zgnilizny i odoru śmierci w powietrzu wisiało echo spalenizny. Wtem do namiotu wszedł medyk, uprzedzając kapitana straży w wyjaśnienach.
       - Kagami Hideso, główny medyk. Imię i nazwisko ofiary: Ryuuto Takeda. Ciało znaleziono dzisiaj pomiędzy godziną pierwszą a drugą rano. Pojawiliśmy się tutaj i rozstawiliśmy sprzęt do godziny szóstej rano, niestety przez brak innej możliwości dotarcia na wyspę niż statek, nie było to możliwe wcześniej. - Mężczyzna poszedł do zwłok, wyciągając z kiltu teleskopowy wskaźnik i przykładając go do miejsc, o których wspomina. - Jak widać, mężczyzna posiada wiele ran, który zaprzątały nam głowę, lecz po analizie mamy pewne przypuszczenie. Jak widać, cięcia zostały wykonane przy pomocy broni z wieloma ostrzami, gdyż miejsca dookoła wyglądają na nadszarpane, jednakże zabójca chciał to zatuszować, rozgrzewając narzędzie zbrodni do bardzo wysokiej temperatury, przypalając tkankę stąd odór spalenizny. Zgon stwierdziliśmy natychmiast po przybyciu lecz faktyczny moment śmierci jest nadal nie jasny. Kondycja ran sugeruje, iż wydarzyło się to od jednego do dwóch dni temu lecz pozostałe miejsca na ciele wydają się jakby przebywały przez jakiś czas w wodzie co utrudnia dokładnie umiejscowienie w czasie śmierci. Cóż, z całą pewnością mogę stwierdzić, że ten mężczyzna nie umarł szybko i bezboleśnie. Rany prawdopodobnie zadano mu jeszcze za życia bo chociaż nie stanowią żadnego wzoru, po bliższym przyjrzeniu, widać że mogły być robione może co godzinę, może co pół a przy tej ilości cięć, mogło to trwać nawet i dzień czy dwa. I teraz wisienka na torcie, jeżeli mogę się tak wyrazić. - Medyk odsunął materiał zakrywający głowę mężczyzny - Głowa jest w nienaruszonym stanie co sugeruje, że ktoś chciał abyśmy wiedzieli kogo zamordował. Jedyna zmiana to precyzyjnie i niewiarygodnie czysto wycięty znak na czole. Coś szanownym Panom to mówi? Ja spotkałem się z tym po raz pierwszy. Być może to jakieś porachunki a znak ten symbolizuje jakąś rodzinę albo firmę?

Offline

 

#12 2021-02-20 14:19:08

Keisuke

Samotnik [Kaguya]

Zarejestrowany: 2015-12-25
Posty: 229
Klan/Organizacja: Samotnicy; Kaguya
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku; Sharingan
Ranga: Przywódca Samotników
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 20 Lat

Re: Port

Moja praca tutaj zaczęła się powoli rozkręcać. Przed naszymi oczami ukazał się wielki namiot który został odcięty od reszty portu i bardzo dobrze strzeżony. Wspaniale, im mniej niepotrzebnych gapiów tym robota powinna pójść sprawniej. Pewnym krokiem szliśmy w stronę naszego celu. Gdy otworzono nam zasłony namiotu skinąłem delikatnie głową do strażników na znak podziękowania, a następnie bez zbędnych ceregieli zacząłem oględziny tego, co w ów namiocie się znajdowało. Ciało, bo o nim jest mowa, było wstanie krytycznym. Rozszarpane części ciała, nacięcia skóry i odór spalenizny. Te trzy elementy rzuciły mi się w oczy. Czy one mi coś mówiły? Za cholerę nic, niestety. Wtem do namiotu weszła jeszcze jedna osoba: - Witaj Kagami Hideso. - Po czym wsłuchiwałem się w wstępną diagnozę medyka. Analiza jajogłowego była zdecydowanie dokładniejsza od mojej, co w pewien sposób dało mi lepsze spojrzenie na sprawę. Gdy myślałem, że nic mnie już nie zaskoczy... Cóż, zawsze musi być jeszcze coś. Znak na głowie mężczyzny do złudzenia przypominał mi wielkie nic, niestety. Mimo to być może niedługo dowiemy się co on oznacza. Miałem w głowie już pewien plan, który być może pozwoli nam się dowiedzieć kto za tym stoi: - Niestety znak na głowie tego nieszczęśnika jest mi kompletnie nie znany, tak jak i powody dlaczego ten mężczyzna nie żyje. Mogę mieć jedynie przypuszczenia, ale żeby się upewnić muszę porozmawiać z rodziną zmarłego. Ponadto mam prośbę do strażników. Broń mogła być wykonana na czyjeś zlecenie. Jej wygląd musiał być nietypowy więc jeśli zabójcą był zwykły ninja bądź osoba bez Kekkai Genkai to broń musiała być wykonana specjalnie dla tajemniczego jegomościa. Odnajdźcie kowali i nie sugerując się za bardzo tą sprawą spróbujcie wyrwać jakieś informacje od miejscowych rzemieślników. Ponadto potrzebuje informacji o wszystkich zamożnych rodzinach w Sei oraz ich waśni między sobą. Morderstwo musiało być zaplanowane, a wszystko według mnie sprowadza się do wyrównania porachunków. Na ten moment nie jestem nic więcej stwierdzić. Co powiesz na ten temat Saori? - Po czym czekałem na reakcje mojego pomocnika. Być może jego tęgi wzrok i umysł wychwycą coś jeszcze.



Yasuhiko || Kazuhiko || Haruhiko

http://i.imgur.com/4tWVPtd.png

Mówię || Myślę || Szepczę || Krzyczę

Offline

 

#13 2021-02-20 17:00:14

Saori

Nikushimi

55351609
Zarejestrowany: 2015-08-31
Posty: 137
Klan/Organizacja: Nikushimi
KG/Umiejętność: Kikō
Ranga: Przywódca organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 20

Re: Port

      Wyjaśnienia, które od ręki przedstawił medyk były nie tylko obfite, ale również wystarczające. Na pytanie, które postawił finalizując swą wypowiedź, zamaskowany pokręcił dwukrotnie głową. Wszakże nie posiadał żadnej wiedzy o zamożnych rodzinach, tym bardziej na wyspie Sei.
      Co więcej, nie znał nikogo z tutejszych mieszkańców, poczynając od prostych chłopów sadzących od rana do wieczora ryż, kończąc na rzemieślnikach, czy wspomnianych przez aktualnego lidera kowalach. Bazował zatem jedynie na własnym doświadczeniu, które teraz podpowiadało mu tyle, co nic oraz intuicji, która mówiąc szczerze poczęła pracować na wyższych obrotach.
      Kładąc rękę na ramieniu wykwalifikowanego uzdrowiciela celem podziękowania mu za sprecyzowanie sytuacji, opuścił namiot, nie chcąc dodawać własnych groszy do omawianego tematu. Będąc przed materiałową konstrukcją, skupił świadomość na wszystkich punktach położonych wokoło niego - wyczuwając chakrę. A nuż znajdzie się w okolicy natchniony wewnętrzną energią przedmiot, czy też postać, która swą energią emanuje na tyle, by wyróżniała się pośród okolicznego pospólstwa. Zasięg działania tejże umiejętności obejmował cały jeden kilometr wzdłuż i wszerz, czyli pole o powierzchni ponad 3 kilometrów kwadratowych.
      Tuż po powyższym, znajdując jakiekolwiek wskazówki, bądź też nie, zdjął jedną ze skórzanych rękawic, klękając na prawe kolano. Z pomocą klanowej techniki utworzył na mokrej płaszczyźnie sieć tkaną z chakry, co by wszystek robaków i owadów znajdujących się w odległości dwustu metrów przybyło do niego.
     - Jak zginął mężczyzna w namiocie? - zapytał dość oschle, zakładając, że choć jeden z postawionych przed jego obliczem robaków znajdował się w tym miejscu, w momencie śmierci mężczyzny z namiotu. Gdy natomiast uzyskał satysfakcjonującą odpowiedź, kazał sobie opisać zabójcę oraz wszystkie czynniki, które towarzyszyły mu w chwili dokonywania zbrodni.[/hide]


https://i.imgur.com/mWipDay.png

Offline

 

#14 2021-03-02 11:54:43

Straznik 2

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1409

Re: Port

Sesja Normalna - Pojedyńcza? - Keisuke
Post nr. 4


      Keisuke oraz Saori, szybko przeszli do działania choć w zgoła inny, specyficzny dla siebie sposób. Lider Samotników, rozumiejąc powagę sytuację oraz brak konkretnych poszlak w sprawie, zlecił stacjonującym żołnierzom zebranie informacji. Dowódca jednostki, wychylił się z namiotu, wydając kilka stanowczych rozkazów a podwładni ruszyli w stronę kowali znajdujących się na wyspie. Sam przełożony wrócił za kurtynę, wykonując płytki ale treściwy ukłon na znak rozdysponowania zadań.
       - Keisuke-Sama, osobiście przygotuję wszystkie informację o rodzinach szlacheckich w tym regionie. Prosiłeś również o spotkanie z żoną ofiary lecz jej obecny stan nie pozwala jej przyjść w miejsce gdzie leży jej zamordowany mąż. Jeżeli wciąż pragniesz zamienić z nią kilka słów, proszę o podążenie za mną do jej apartamentu.
       Po czym opuścił namiot, kierując się w stronę konkretnego budynku. W tym samym czasie Saori, wykonywał mały rekonesans, korzystając ze swych zdolności. Ogarniając "wzrokiem" całą okolicę, poszukiwał czegoś wyróżniającego się lecz na jego nieszczęście, jedyną istotą o chakrze ponad normę pospólstwa był Keisuke. Na uwagę zasługiwał również medyk, którego poziom energii był nieznacznie wyższy niż u pozostałych jednostek w okolicy. Prawdopodobnie Aburame nie zwróciłby na to uwagi, gdyby nie fakt, że ten znajduję się bardzo blisko. W każdym razie przeszedł do kolejnego etapu, wywołując owady, które mogły znać odpowiedź na nurtującą zagadkę. Przez kilka sekund, nic kompletnie się nie działo lecz w niesłyszalnym trzepocie skrzydeł, nadfrunął robak przypominający biedronkę. Wylądował na barku mężczyzny, wpatrując się w niego. Choć owad nie wypowiadał słów, ninja dokładnie wiedział co ten chce mu przekazać.

Mężczyzna z kapturem na głowie, zasłaniającym górną część twarzy i długą siwą brodą wypływającą pod szyję, przywlókł ciało gdy księżyc był w najwyższym punkcie nocnego nieba. Przywędrował tu z lasu na wschodzie wyspy ale chyba nie jest stąd bo miał mokre nogawki, jakby brodził w wodzie. Nie wiem czy to on go zabił ale ciało, które niósł na własnych rękach, zawinięte było w materiał i zdecydowanie bez krzty życia. Ubiór niczym się nie wyróżniał, zwykłe płócienne spodnie i płaszcz, naruszone zębem czasu oraz skórzane buty słabej jakości. Wrócił skąd przyszedł.


       Robak nadal przesiadywał na ramieniu, oczekując polecenia lub pozwolenia na powrót do swoich własnych zajęć jakiekolwiek by one nie były. Tymczasem żona zamordowanego, opuściła dom, zatrzymując się na schodach prowadzących do wnętrza, rozglądając się po okolicy ze splecionymi, na wysokości splotu słonecznego, dłońmi w oczekiwaniu na nadejście Keisuke, wiedząc że jest on jedyną nadzieją na znalezienie sprawcy tego strasznego czynu. Kobieta była nadzwyczaj piękna, nawet gdy jej twarz zalana była łzami, które towarzyszyły jej od momentu znalezienia ciała. Przetarła je jednak gdy tylko dojrzała zieloną czuprynę, kręcącą się w okolicy namiotu.

Offline

 

#15 2021-06-07 18:31:09

Keisuke

Samotnik [Kaguya]

Zarejestrowany: 2015-12-25
Posty: 229
Klan/Organizacja: Samotnicy; Kaguya
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku; Sharingan
Ranga: Przywódca Samotników
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 20 Lat

Re: Port

Sprawa wyglądała na poważną, a mimo to jestem całkiem opanowany. Już nawet nie wiem kiedy przyzwyczaiłem się do odoru śmierci i gnijących ciał. Mój rozkaz został wysłuchany, a ja na znak podziękowania skinąłem delikatnie głową w stronę generała mówiąc: - Rozumiem. Zatem żona Ryuuto Takedy będzie nas oczekiwała w swoim domostwie. Generale, gdy otrzymasz jakieś wieści na temat zabójstwa, zdaj mi raport najszybciej jak się da. Nie możemy zwlekać z tą sprawą. - Po czym poprawiłem płaszcz, podszedłem do niego nieco bliżej i sam zacząłem swoje oględziny swoim sharinganem. Doszukiwałem się tego, czego ludzkie oko dostrzec by nie mogło. Być może da mi to jakąś wskazówkę. Gdy skończyłem dezaktywowałem Sharingana i wyszedłem z namiotu w stronę Saoriego: - Pomożesz generałowi w poszukiwaniach? Masz dar do przekonywania ludzi by mówili prawdę. Ja porozmawiam z żoną zmarłego. Gdy się czegoś dowiesz, wróć do mnie. - Po czym czekałem na reakcję mojego kompana.



Yasuhiko || Kazuhiko || Haruhiko

http://i.imgur.com/4tWVPtd.png

Mówię || Myślę || Szepczę || Krzyczę

Offline

 

#16 2021-06-17 01:22:00

Saori

Nikushimi

55351609
Zarejestrowany: 2015-08-31
Posty: 137
Klan/Organizacja: Nikushimi
KG/Umiejętność: Kikō
Ranga: Przywódca organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 20

Re: Port

      Niezadowolony brakiem szczegółowych wyjaśnień, choć rad, że owad powiedział co nieco, pogłaskał skrzydlatą istotkę. Nim odleciała, na jej kropkach złożył kolejne, ważne zadanie. Nuż przyda się jeszcze do czegoś.
     - Leć i zbierz informacje od okolicznych robaków. Twój opis jest pomocny, lecz niezbyt precyzyjny. Jakby udało Ci się czegoś dowiedzieć, choćby znaku szczególnego, który pomógłby nam w śledztwie, wróć do mnie - odparł nieco cieplej niźli poprzednio i pozwolił biedronce wystartować z ramienia. Następnie przekazał swojemu liderowi wskazówki, które udało mu się zdobyć. Albowiem zbrodniarzem był mężczyzna, którego górną część twarzy przysłaniał kaptur, zaś spod niego wypływała siwa, długa broda. Ubiór niczym szczególnym się nie odznaczał, acz nogawki miał mokre, więc brodził przez wodę. Jegomość nie był z tychże terenów.
      Keisuke postanowił w tym momencie udać się do apartamentu żony zamordowanego mężczyzny, zlecając swemu kamratowi pomoc w poszukiwaniach. Saori przytaknął beznamiętnie, choć nie omieszkał wtrącić swych dwóch groszy. Nienawidzi pracować w zespole. Para to już przesada, a co dopiero cała chmara pospólstwa.
     - Oczywiście. Pocznę poszukiwania na własną rękę - odrzekł zielonowłosemu, wycofując się z pola zdarzenia. Celem samotnika były przeszukiwania terenu wokoło morderstwa, wciąż korzystając z umiejętności wyczuwania chakry, co by nadziać się na cokolwiek szczególnie pomocnego. O ile wypatrzył personę skłonną do rozmów, również zamieniłby z nią kilka słówek. Nie miał bowiem zamiaru siedzieć bezczynnie. Działał na tyle, na ile potrafił, licząc, że szczęście samo wpadnie mu do rączek.


https://i.imgur.com/mWipDay.png

Offline

 

#17 2021-07-05 12:45:53

Straznik 2

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1409

Re: Port

Sesja Normalna - Pojedyńcza? - Keisuke
Post nr. 5


       Lider klanu jeszcze przed opuszczeniem namiotu, postanowił się przyjrzeć ciało za pomocą ocznego Dojutsu, lecz im dłużej dokonywał oględzin tym bardziej zdawał sobie sprawę, że ta spraw może nie być taka prosta, gdyż nic swym okiem nie był w stanie dostrzec. Pozostało mu w tej chwili czekać na wieści oraz przeprowadzić rozmowę z wdową. Gdy już postanowił zbliżyć się do domu, w którym mieszkała, ujrzał jak ta siedzi na schodach z dłońmi zakrywającymi oczy, szlochając cicho sama do siebie. Słysząc kroki, uniosła głowę, odsłaniając ręce, rzucając się na Keisuke i łapiąc go za ubranie, wbijając swoje smutne spojrzenie w jego oczy.
       - Znajdziecie go prawda?! Znajdziecie i ukarzecie tego kto to zrobił?! Takie bestialstwo!

       W tym samym czasie Saori postanowił poszukać poszlak na własną ręką, odsyłając owada z kolejną misją, choć z dość wdzięcznym tonem za jakiekolwiek informacje. Był trop, choć jak sam przyznał dość mało szczegółowy i potrzebowali czegoś więcej. Drepcząc po okolicy, nadal nie wyczuwał żadnych niespotykanych bądź niepokojących źródeł chakry. Nikt z mieszkańców, oczywiście po za wspomnianym medykiem, nie wyróżniał się kompletnie w tle, nie mówiąc już o tym, że ktokolwiek byłby w obecnym stanie stanowić zagrożenie i używać technik. Podpytując ludzi, większość jedynie kiwało głową na boki, unosząc barki w bezradności. Znali ofiarę ale przedstawiony opis mężczyzny nikomu nic nie mówił. Gdy Saori był w trakcie rozmowy z mężczyzną zamieszkującym, zauważył kontem oka jak zza drzwi jego domu, wychylając się oczy, które wpatrując się w jego maskę. Od razu było widać, że ciekawska istota to dziecko rozmówcy. Gdy Saori podziękował, właściwie za nic, obecnie przepytywanemu mężczyźnie a ten wrócić do domu, przez okno tegoż budynku, wyskoczył młodzieniec, którego oczy wcześniej wpatrywały się w Aburame, podbiegł do niego, otwierając szeroko oczy i usta ze zdziwienia.
       - Łooooooooo! Ale super maska! - Podniecał się chłopak - Ale nie o to ten... Proszę Pana bo ja chyba wiem kogo Pan szuka. Nie chciałem mówić przy tacie bo bym dostał na dupę za zabawy w lesie ale jak się pójdzie o tam! - Młodzieniec wskazał palcem na las, mniej więcej w kierunku północno-wschodnim. - To się natrafi na taką starą chatkę przy morzu. Tam mieszka taki stary pan z brodą co to chyba jest rybakiem bo ma łódkę. Bardzo miły jest ten pan, czasem nas częstował jakimiś łakociami i mówił, że czasem jak płynie na inną wyspę to tam sprzedają takie dobre rzeczy a on jest łasuch jak ja i też lubi zjeść słodkie ale nie jest sknera więc nam dał. W każdym razie, jak go szukacie to na pewno z wami też sie podzieli. - Chłopiec uśmiechnął się od ucha do ucha. -

Offline

 

#18 2021-10-15 13:57:55

Keisuke

Samotnik [Kaguya]

Zarejestrowany: 2015-12-25
Posty: 229
Klan/Organizacja: Samotnicy; Kaguya
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku; Sharingan
Ranga: Przywódca Samotników
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 20 Lat

Re: Port

- Sharingan nie zawsze jest wstanie pomóc... - Po czym dezaktywowałem oczne Doujutsu zamykając swoje lewe oko. Cóż, w takim razie część dyplomatyczna na ten moment musi wejść w grę. Szkoda. Złapałem dłonią za płachtę od namiotu i ruszyłem na świeże powietrze pewnym krokiem. Delikatny powiew wiatru musnął moją twarz i pomierzwił moje włosy, po czym odleciał w siną dal. Tak jak moje poczucie, że to będzie łatwa misja. Zrobiłem głęboki wdech i zbliżyłem kroku w stronę zamku. Minęło zaledwie kilka minut mojej podróż, a już mym oczom ukazała się wdowa po Ryuuto. Cała w łzach, pełna bólu i rozpaczy. Straciła męża, to zrozumiałe. Odsłoniła swe zaczerwienione od płaczu oczu, złapała za rękaw i prosiła... Wręcz błagała... - Proszę się uspokoić. Mogę zapewnić, że osobę odpowiedzialną za to morderstwo spotka odpowiednia kara. Czy możemy porozmawiać? Najlepiej gdzieś w zamku. Proszę mnie oprowadzić i powiedzieć wszystko począwszy od świętej Pamięci Pana Ryuuto, aż po wszystkich podejrzanych którzy mogliby się dopuścić takiego czynu. Każda wskazówka może się przydać. - Po czym miałem nadzieję, że Pani Ryuuto oprowadzi mnie po terenie. W tym momencie wszyscy są podejrzani o zabójstwo, wszyscy, którzy byli na tej wyspie do naszego przybycia. Muszę obserwować, a być może znajdę jakieś szczegóły które pomogą mi strategicznie rozłożyć strażników po zamku. W pewnym momencie nieopodal mnie usłyszałem dziwny dźwięk, robaczy dźwięk. Od razu gdzieś z tyłu głowy przypomniałem sobie o moim towarzyszu: - Ciekawe jak sobie radzi Saori... - Po czym zdałem sobie sprawę, że jest świetny w tym co robi i po prostu poszedłeś dalej analizując oraz przede wszystkim słuchając tego o czym mówi moja przewodniczka.

Ostatnio edytowany przez Keisuke (2021-10-15 13:58:35)



Yasuhiko || Kazuhiko || Haruhiko

http://i.imgur.com/4tWVPtd.png

Mówię || Myślę || Szepczę || Krzyczę

Offline

 

#19 2021-10-20 19:38:08

Saori

Nikushimi

55351609
Zarejestrowany: 2015-08-31
Posty: 137
Klan/Organizacja: Nikushimi
KG/Umiejętność: Kikō
Ranga: Przywódca organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 20

Re: Port

      Nie otrzymawszy żadnych sensownych, tudzież przydatnych informacji, Saori zawinął długi płaszcz dłonią i postawił pierwszy krok w stronę miejsca zbrodni, gdy zatrzymał go chłopięcy głos. Ot, pewno ze dwie głowy niższy młodzieniec, który z ekscytacją prawił o masce Samotnika, która to... wyglądała raczej na mroczną. Cóż, najwidoczniej młódek nie słuchał księdza Natanka.
      Z potoku słów, który upływał z ust młodszego, Aburame wyłapał co najważniejsze i uchylił nieco osłony na głowie, co by ukazać ździebko swej twarzy. Mianowicie niewielki zarys szczerego uśmiechu. Przyklęknął następnie na jedno kolano i położył chłopakowi dłoń na ramię.
     - Dzięki za informacje, na pewno odwiedzę tego rybaka. Gdybyś zaś miał dość swego ojca, co by ci więcej na dupę latania nie spuszczał, odwiedź mnie w Airando. Pokażę Ci swoje kotki w piwnicy - rzucił z dozą lekkiego entuzjazmu.
      Postanowił ruszyć na północny-wschód, odnaleźć chatkę starszego mężczyzny, który traktuje młodzieży smakołykami i innymi fantami, sprowadzanymi z innych wysp.


https://i.imgur.com/mWipDay.png

Offline

 

#20 2021-12-16 15:57:41

Straznik 2

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1409

Re: Port

Sesja Normalna - Pojedyńcza? - Keisuke
Post nr. 6


       Jak wiadomo bądź też nie, baza Samotników, znajduje się w odosobnionym miejscu, które prędzej można nazwać jaskinią niżeli wioską, jakie to widuje się nawet tutaj w okolicznym porcie. Być może właśnie to odosobnienie sprawiło, że Lider tejże organizacji, uznał te wielką posiadłość, można by rzec pałacyk za prawdziwy zamek. Nie było tu murów, godnych największych fortec a jedynie trzy metrowe, choć solidne, ogrodzenie za którym rozciągała się dodatkowa bariera w postaci żywopłotu pięknie wystrzyżonego. Nie mniej, nie mylił się w sprawie strażników, którzy przechadzali się z kąta w kąt podczas swej służby. Bo zaokrąglonych brzuchach, widać było, że nie są to najwybitniejsze jednostki albo w tej mieścinie nigdy nie było potrzeby wybitnej wojaczki a do odganiania gawiedzi, wystarczyło zwykłe pogrożeniem mieczem. W chwili obecnej byli jednak dużo bardziej skupieni niż wcześniej a ich twarze wyrażały zaniepokojenie. Na ten moment ciężko rzecz dlaczego ale można się domyślić. Ich Pan nie żyje, więc skopali robotę a to może wiązać się ze stratą pracy.

       Tymczasem piękna wdowa, zluźniła chwyt, odciągając dłonie od Keisuke i chowając je za siebie. Na twarzy pojawiła się mina pełna wyrzutów sumienia, że tak rzuciła się na mężczyznę, wraz z długim i emocjonaym: - Ahh... Przepraszam, to te emocje. - Machnęła delikatnie dłonią w stronę ogrodów jako zapraszający gest do spaceru i rozmowy i choć wciąż ciężko jej było wstrzymać łzy, pojedyncze krople wycierała, zanim te zdążyły spłynąć po policzku.
       - Na wstępie może się przedstawię, choć i tak zapewne zna Pan już moje nazwisko. Nazywam się Kimiko z rodu Takeda, choć ten odziedziczyłam po mężu. Wywodzę się z prostej rodziny z jednej z wysepek w tym kraju, więc tak naprawdę nigdy nie wymagano od nas niczego więcej jak imion. Miałam po prostu szczęście, że Ryuuto zatrzymał się na moim małym kawałku lądu wśród wody i zaczął zabiegać o mnie. Przyznam, że z początku chciałam po prostu poznać świat i skorzystać z okazji ale okazał się tak wspaniałym mężczyzną, że szybko serce zaczęło bić mocno na jego widok. Ja... tak właściwie nie wiem co mogę powiedzieć, by pomóc. Mam straszny mętlik w głowie i sama zastanawiam się cały czas dlaczego to go spotkało. Był dobrym człowiekiem, zawsze pomocnym i ciężko było go o coś oskarżyć. Co prawda zawsze twardo negocjował i potrafił postawić na swoim, co często słyszałam, gdy różni handlowcy przybywali ubić z nim interes ale żadnego nie obrażał, po prostu grał w swoją kupiecką grę, w której był wybitny. Szczerze mówiąc, marzył o tym by sprzedać to wszystko i przeprowadzić się do Kraju Księżyca, wie Pan, tam teraz wszystko rozkwita i handlowo jest to centrum świata. Nigdy nie spotkałam się z żadnymi groźbami w jego kierunku a przynajmniej nigdy mi o takich nie opowiadał, wszyscy go szanowali i wiedzieli, że nic nie wskórają takimi zagrywkami i nie chcieli palić mostów przed możliwymi transakcjami.  Jeśli mam być zupełnie szczera, nikt mi do głowy nie przychodzi, kto mógłby nawet być zamieszany w tą sprawę. Strażnicy byli dobrze opłacani a i tak mieli tu jadło i wypoczynek. Prędzej mnie zdarzyło się tupnąć nogą gdy jednej z drugim przysypali na warcie, niżeli Ryuuto, który zawsze powtarzał, że "Znudzeni strażnicy to znak spokojnych czasów." i z uśmiechem oddalał się dalej. - Tu zrobiła krótką przerwę, nie mogąc powstrzymać się od uciekających łez, gdy wspomniała cytat, który w jej głowie rozbrzmiał jego głosem. Gdy już przetarła oczy i uspokoiła nieco emocję, znów spojrzała na zielonowłosego. - Ja naprawdę nie mam pojęcia co do tego mogło doprowadzić. Ostatnio nie było go może nieco dłużej nie zwykle ale wiem, że popłynął na wyspę Gyukuen gdzie miał dopić jakiś świetny interes i po powrocie cały wręcz promieniał jak dobrze mu poszło. Nie było po nim widać krzty nerwów, żeby komuś zalazł za skórę...


       W Tym samym czasie Saori prowadził śledztwo na swój sposób. Zadowolony z tropu podrzuconego przez młodziaka, wystawił część twarzy na jego widok, powodując przy tym równie szczerą radość u niego co u Siebie. Chłopiec w tym wszystkim poczuł się wręcz zaszczycony, że zamaskowany detektyw ujawnił rąbka swej tajemnicy i podziękował mu za sugestię, przez co prawie stanął na baczność, jakby należał do do jednostki. Gdy jednak do jego uszu doszło zaproszenie do Airando, usta chłopaka zamieniły się w jedno wielko "O", przepełnione ekscytacją i zaskoczeniem. - Ale super! Chciałbym zwiedzić Airando! Jak kiedyś tata mnie tak wkurzy to rozpalę ognisko na plaży na znak, że chce wyruszyć dobra?! Chłopaki mi nie uwierzą! - Jeszcze przez chwilę podskakiwał w miejscu w wrażenia, odprowadzając wzrokiem Saoirego by po chwili ruszyć w stronę innych chałup, gdzie mieszkali jego koledzy.

        To co młodziak miał zamiar naopowiadać kumplom, nie było już teraz istotne dla zamaskowanego ninja. Przemierzał teraz las, próbując namierzyć chatkę na jego uboczu, gdzieś przy innej części plaży. Sama flora nie była jakaś zaskakująca a wręcz banalnie powtarzalna i nie wyróżniała się tak naprawdę niczym na tle całego świata. Po tak naprawdę niedługim marszu, nie dłuższym niż piętnaście minut, zza jednego z drzew, wyłoniła się drewniana chatka w mocno średnim stanie. Deski już widać nasiąknęły wilgocią a mieszkaniec przybytku najwidoczniej nie miał zamiaru temu przeciwdziałać lub nie miał do tego warunków. W każdym razie nie było go teraz w chatce. Siedział na małym pomoście z wędką zanurzoną w wodę, wpatrując się gdzieś w dal a tak przynajmniej mogło się wydawać. Im bliżej jego stanowiska tym lepiej można było dostrzec, że ten jedynie zerka na sprzęt do łowienia, zakotwiczony w stojaku zamontowanym do pomostu, więc uwagi poświęcając czemuś co ma między nogami. Słychać było dźwięk obijających się o siebie... monet. - 10... 12... 14... - Saori mógł wywnioskować na podstawie jego brody oraz nieco przemoczonego ubrania, że owad z którym postanowił się skontaktować, prawdopodobnie mówił właśnie o nim.

Offline

 

#21 2022-04-20 10:47:27

Keisuke

Samotnik [Kaguya]

Zarejestrowany: 2015-12-25
Posty: 229
Klan/Organizacja: Samotnicy; Kaguya
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku; Sharingan
Ranga: Przywódca Samotników
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 20 Lat

Re: Port

Teren na którym się znajdowaliśmy miał odpowiednią ilość strażników, aby mogli zauważyć zabójcę. Niestety sądząc po ich posturze, wyciąglęli ostrze z pochwy może raz czy dwa razy w życiu. Dlatego zapewne z taką łatwością tu się włamano. Szkoda słów. Mimo to, wolałem skupić większą uwagę na kimś innym. Wdowa jak widać była pełna emocji z powodu śmierci małżonka. Nie dziwiło mnie to ani trochę, jeśli wszystko to co mówiła było prawdą. Z doświadczenia wiem, że to właśnie partnerzy przeważnie doprowadzają do śmierci "ukochanych". Gdy ta się przedstawiła, ja delikatnie się ukłoniłem i przedstawiłem: -Keisuke Kaguya. - Wiedziałem, że ród Takeda jest bardzo szanowany w świecie, dlatego pokazaniem nieco dobrych manier było wręcz wymagane z mojej strony. Kimiko przyznała się, że pochodzi z niższych sfer więc być może chciała przejąć bogactwo rodu Takeda... Mimo, że są to jedynie spekulacje to muszę ją obserwować i odwiedzić jej rodzinną wyspę. Ponadto informacja o wyspie Gyuukuen również może być przydatna. Podsumowując: mam do odwiedzenia dwie wyspy oraz jedną podejrzaną. Brzmi nieźle. Musiałem jednak dać jakiś komentarz do tego wszystkiego, dlatego podzieliłem się niektórymi przemyśleniami z moją rozmówczynią: - Cała ta sprawa śmierdzi na kilometr zagadką, jednakże nikt nie powiedział że nie da się jej rozwiązać. Popłynę na wyspę na której Pani mąż ubił swój "świetny" interes. Być może dowiem się czegoś ciekawego. Gdy tak się stanie, poinformuję Panią. Do tego czasu proszę nie wychodzić ze swego domostwa, a najlepiej z pokoju, otwierać tylko zaufanym ludziom. Nie wiemy jeszcze, kto zabił Pani męża więc trzeba uważać i wziąć moje słowa do serca. - Po czym czekałem na odpowiedź. Gdyby to było wszystko wróciłem w stronę namiotu aby przekazać informacje.



Yasuhiko || Kazuhiko || Haruhiko

http://i.imgur.com/4tWVPtd.png

Mówię || Myślę || Szepczę || Krzyczę

Offline

 

#22 2023-02-26 18:28:50

Saori

Nikushimi

55351609
Zarejestrowany: 2015-08-31
Posty: 137
Klan/Organizacja: Nikushimi
KG/Umiejętność: Kikō
Ranga: Przywódca organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 20

Re: Port

      Nieświadomość i niewinność pociesznego, acz nadal niedojrzałego chłopaka natchnęła Saoriego. Niestety w złym tego słowa znaczeniu. Albowiem nim młodzieniec ruszył w stronę wsiowych chałup do swych znajomych, otrzymał złożonego na otwartą dłoń białego, niedużego robaka. Stworzenie, którym miał opiekować się młodzian było jednocześnie przekaźnikiem między nimi. Albowiem z tego podarku Aburame mógł pozyskiwać informacje o chłopcu, jak również był w stanie go szybko zlokalizować.
     - Zaopiekuj się nim, gdy będę szukał rybaka. - Umiejętnością wyczuwania chakry Saori sprawdził następnie potencjał towarzysza. Gdyby znalazła się w nim choć krzta energii mógłby mu pomóc nad nią panować, okiełznać i przyswoić techniki shinobi. Z drugiej strony nawet dla człowieka bez potencjału znajdzie się w organizacji Nikushimi praca, choćby przy miotle lub garach.
      Wraz z krótkim pożegnaniem ruszył w stronę lasu, przeczesując go nie dłużej niż kwadrans. Wszak wszystek, co go otaczało wyglądało niemalże identycznie. Ot, ta sama, niezmienna od wielu lat flora, przewijająca się co rusz. Te same drzewa, proste, acz gęsto porośnięte, bujne i wilgotne. Zwierzyna w liczności skąpa, pochowana między krzakami lub w norach przed obecnością człowieka. Choć teren sprawiał wrażenie dzikiego i niezamieszkałego, Samotnikowi udało się odnaleźć małą i nieco zniszczoną chatkę rybacką. A tuż za nią rybaka siedzącego na pomoście, oddającego się swej profesji.
      Maskę, którą niegdyś nosił ciemnowłosy by zasłonić swą twarz, pozostawił w lesie. Teraz facjatę zdobiła jedynie opaska z symbolem klanowym. Z zewnątrz wyglądała na czarną, z jasnoniebieskimi malunkami. Po prawdzie zaś była prześwitująca od wewnątrz, to też nie ograniczała widoczności. Zasłanianie oczu przez członków rodu Saoriego było bowiem powszechne – choćby ciemne okulary.
      Szpiegowskim krokiem podszedł zza pleców rybaka, nie wydając przy tym najmniejszych odgłosów (Skradanie się [5]).
     - Przyszedłem po darmowe cukierki - odparł wreszcie nisko, gdy znajdował się już bezpośrednio za starcem. Ostatecznie, co by nie dostał zawału, wytłumaczył mu zaistniałą sytuację. Jak napotkał dziecko przy wiosce oraz jak zdobył informacje o rybaku, a także z czym do niego przychodzi.


https://i.imgur.com/mWipDay.png

Offline

 

#23 2023-09-04 14:23:50

Straznik 2

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1409

Re: Port

Sesja Normalna - Pojedyńcza? - Keisuke
Post nr. 7


      Keisuke po raz pierwszy od naprawdę długiego czasu, mógł poczuć się nieoceniany przez ludzkość ze względu na same pochodzenie a w oczach kobiety, z którą rozmawiał, dostrzegł że ta daje mu czystą kartkę, prawdopodobnie nie mając nawet pojęcia, że stoi przed nią lider jednej z dwóch największych organizacji świata. Wciąż pogrążona w smutku, przecierając uciekające po policzkach łzy, uniosła kąciki ust, emanując prawdziwą wdzięcznością i ciepłem, gdy Kagyua zapewnił ją, że wykona odpowiednie kroki aby sprawiedliwości stało się zadość. Targającą nią emocje, burzyły czasem fasadę spokoju a wyrywające się z ust słowa, urywały się tak jakby chciała powstrzymać się przed jakimś kąśliwym komentarzem.
     - A gdzie ja mam...?! - Położyła dłoń na czole - Przepraszam, tak, rozumiem, i tak nie mam dokąd się udać a jednocześnie gdy tu jestem, zaczynam czuć potworny ból a głowa nie przestaje mi pokazywać obrazów tego jak mój mąż mógł zostać zamordowany. Przepraszam, że nie mogę bardziej pomóc ale... ale ja naprawdę nie wiem nic więcej. - Tu ukryła twarz w dłoniach, znów wpadając w histeryczny płacz. - Przepraszam... Nie mam po prostu na to sił. Udam się do swojej sypialni i tak jak Pan prosił, będę oczekiwać na wieści. - Rzuciła krótko, łapiąc ciężko powietrze i wyciągając haftowaną, białą chusteczkę, aby otrzeć nos i oczy. - Dziękuje, że się tym zajmujecie. - Mówiąc to, wykonała ukłon i podążyła w stronę rezydencji.

Tymczasem, za lasem...


       ... a właściwie jeszcze w samej wiosce, gdzie Saori przekazując białego robaczka chłopakowi, wywołał u niego kolejną falę zachwycenia i zafascynowania w towarzystwie wszelkich "Wooow", płynących z jego ust. - Ale super robal! - To była dziecięca odpowiedz na prośbę zaopiekowania. Gdy tylko chłopak zamknął ostrożnie dłoń, informacje na temat jego przepływu chakry, od razu napłynęły do świadomości Aburame. Ku zaskoczeniu, a może i nie, dzieciak wykazał pewien potencjał, być może nawet nie zdając sobie z tego sprawę, że jest najszybciej biegających chłopakiem ze wszystkich kolegów, dlatego że jego umysł podświadomie przekazuje garstkę chakry pod stopy. Niewątpliwe było to warte odnotowania na przyszłość.
       Przejście przez las było absolutnie nie wymagające. Nikt go nie śledził, zwierzęta nie zwracały na niego uwagi a biegające po drzewach wiewiórki, przeskakiwały swobodnie między gałęziami. Dostanie się więc do pomostu, tuż za plecy skupionego starca, było tak proste i banalne w jego wykonaniu, jak mrugnięcie oczyma. Deska nawet nie zaskrzypiała by zwiastować słowa Saoriego a gdy te dotarły do uszu starca, cały się wzdrygnął podrzucając, kilka monet w górę i z ledwością łapiąc wszystkie, przecierając czoło.
       - Nosz jasna cholib...- Obrócił się i zamarł widząc dość niepokojącą opaskę na oczach Saoriego. Cóż, brak widocznych oczu, podświadomie budzi u ludzi lęk. - Coś Ty za jeden? - Tu Saori wyjaśnił powód dla którego się zjawił a także co chce od staruszka uzyskać. Ponownie życie go zaskoczyło, gdyż rybak zdawał się nie ukrywać niczego a co zabawniejsze, wydawał się potwornie zdziwiony podejrzeniami o przytarganiu ciała. - Panie kochany, ja żadnych zwłok nigdzie żem nie torgoł. Ryby łowie, czasem wypłynę na głębszą wodę i jakąś wysepkę odwiedzę by sprzedoć co wyłowie ale przez las to chodzę jeno tylko by do wiochy się udać.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.zakonsokola.pun.pl www.alians666.pun.pl www.sa.pun.pl www.warzywko.pun.pl www.architekturautp.pun.pl