Ogłoszenie


  • Index
  •  » Chikai
  •  » Miasteczko na wybrzeżu i plaża

#281 2014-05-15 18:56:36

Straznik 8

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-09-09
Posty: 502

Re: Miasteczko na wybrzeżu i plaża

#2
Staruszek widać był nieco zmieszany i zakłopotany tym wszystkim, ale postanowił dalej ciągnąć.
- Bo widzisz... Musze wyruszyć na Północne Pola, do mojego bratanka z żywnością i pieniędzmi. Jego rodzina jest biedna, a on sam chory. Zazwyczaj chodzę z synem, ale musiał odbyć podróż do Tanuzy, w sumie sam nie wiem po co... Tak czy siak, zazwyczaj razem nieśliśmy wszystkie rzeczy. Ja sam nie mogę, a moje córki są zbyt leniwe aby pomóc staremu. - Powiedział, po czym dokończył pakowanie otwartego "ładunku". - Jeśli dotrzemy tam, to obiecuję ci nagrodę. Zainteresowany?
Po tym pytaniu mężczyzna czekał na odpowiedź chłopca.

Offline

 

#282 2014-05-15 19:22:34

Itsuki

Klan Senju

Zarejestrowany: 2013-05-22
Posty: 217
Klan/Organizacja: Senju
Ranga: Członek

Re: Miasteczko na wybrzeżu i plaża

- Tata zawsze mówi, że dzieci są odbiciem swoich rodziców, skoro więc twoje córki są leniwe to najprawdopodobniej ty też. Pomogę Ci, ale tylko jeśli mój ładunek będzie lżejszy, nie chce odwalać więcej pracy niż muszę. - odpowiedział chłopak tym razem już spoglądając na starca po czym podszedł do ładunku i usiłował go zważyć aby wybrać sobie ten wygodniejszy do noszenia. Po czym zdał sobie sprawę z jeszcze jednego problemu, nie miał pojęcia gdzie tak naprawdę idą. - Właściwie to gdzie są te Północne pola o których wspominasz bo jestem umówiony z mamą na kolację jeżeli nie wrócę będzie zła, a ja nie lubię gdy jest zła. Więc jeżeli to dłuższa podróż musimy ją spytać o pozwolenie i uprzedzić że nie będzie mnie na kolacji.


http://static.comicvine.com/uploads/original/11/119884/2716728-600px_senju_symbol.svg.png

Offline

 

#283 2014-05-15 19:30:00

Straznik 8

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-09-09
Posty: 502

Re: Miasteczko na wybrzeżu i plaża

#3
Hotorimo westchnął ciężko. Był on nie tyle leniwy co po prostu miał problemy z kręgosłupem. Znał jednak rodziców Itsukiego i wiedział, że z nim nie można negocjować. Jednakże w jednej chwili przyszła mu do głowy dość cwana myśl, która w zasadzie była całkiem na miejscu.
- Niech ci będzie. Ale i też planowana nagroda będzie mniejsza, jeśli będziesz miał mniej do noszenia. Im więcej roboty odbębnisz, tym lepsza zapłata. Przyznasz, że to uczciwy układ. Pójdę teraz do twoich rodziców i powiem, że jeśli nie zdążymy na kolację, to zjemy na miejscu. - Odparł staruszek, po czym wyszedł do stojącego nieopodal domu Itsukiego i jego rodziców.

Offline

 

#284 2014-05-16 14:33:24

Itsuki

Klan Senju

Zarejestrowany: 2013-05-22
Posty: 217
Klan/Organizacja: Senju
Ranga: Członek

Re: Miasteczko na wybrzeżu i plaża

Itsuki się nieco zdziwił, że jego rodzice posiadają drugi dom po za siedzibą klanu i to całkiem niedaleko ich pierwszego. Jego zdziwienie było jeszcze większe gdy okazała się, że oboje są tam w środku. Być może miało to coś wspólnego z ostatnim pytaniem jego mamy co sądzi o tym żeby miał braciszka lub siostrzyczkę. Młody Senju jednak nie wnikał w te sprawy był oczywiście nieco zdziwiony, że rodzice o tej porze wciąż leżą w łóżku. Szczególnie, że jemu zawsze każą wstawać z rana, chociaż może to nie byli jego rodzice wyglądali na jakoś dziwnie czerwonych? Może staruszek chce go wykiwać, nie Itsuki nie sądził aby śmiał nawet próbować go przechytrzyć skoro znał jego matkę. Senju nie zważając na słowa starca wziął lżejszy z pakunków i założył sobie na plecy, miecz zaś zdjął i trzymał teraz w dłoniach, aby nie wbijał mu się niepotrzebnie w plecy. Nie pomagał mu dla nagrody, a dlatego że powinno pomagać się starszym ludziom, jednak nie zamierzał z tą pomocą przesadzać.


http://static.comicvine.com/uploads/original/11/119884/2716728-600px_senju_symbol.svg.png

Offline

 

#285 2014-05-16 14:47:15

Straznik 8

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-09-09
Posty: 502

Re: Miasteczko na wybrzeżu i plaża

#4
Staruszka nie było pewną chwilę. Rozmowy nie było słychać za bardzo - można było tylko stwierdzić, że ktoś jest wewnątrz i rozmawia. Hotorimo w końcu wyszedł z domu, po czym powiedział:
- No, twoją mamę ciężko przegadać, ale udało mi się ją przekonać, żeby się nie martwiła w razie gdybyśmy nie wrócili na czas.
Po tych słowach wziął drugi pakunek na plecy. Wiedział, że chłopak nie będzie miał zamiaru się przemęczać, toteż już wcześniej przygotował się na wzmożony wysiłek.
- No, trzymaj się blisko mnie, żebyś się nie zgubił. Droga jest względnie bezpieczna, nie licząc ewentualnych dzikich zwierząt. Rzadko jednak się zapuszczają na ścieżki. - Powiedział do chłopaka, po czym powoli zaczął iść w stronę Pól.

Offline

 

#286 2014-05-16 17:06:06

Itsuki

Klan Senju

Zarejestrowany: 2013-05-22
Posty: 217
Klan/Organizacja: Senju
Ranga: Członek

Re: Miasteczko na wybrzeżu i plaża

Itsuki ruszył powoli nie był pewny jak wielki ciężar niesie, ale miał wrażenie że nie zbyt duży bo dawał radę, przynajmniej na razie prawie go nie odczuwał. Szczerze jednak powiedziawszy musiał przyznać, że takie chodzenie z obciążeniem nie należały do jego ulubionych zajęć. Było wręcz nudne, a Itsuki nie lubił się nudzić, zresztą mama zawsze mu powtarzała, że nudzą się tylko głupi ludzie, bowiem mądrzy zawsze znajdą sobie coś do roboty. Postanowił więc wdać się w rozmowę ze staruszkiem w sumie wspomnienie o dzikich zwierzętach nawet go zainteresowało, Itsuki lubił zwierzęta.
- Dzikię zwierzęta w pobliżu plaży? Czyżby meduzy, które przyniósł sztorm, tata też mówi że niektórę potrafią być niebezpieczne bo mają w sobie ksyny czy coś takiego. A może małże? Słyszałem, że to cfanę skurczybyki i potrafią się chować? Jak właściwie wyglądają małże?- spytał zafascynowany opowieściami o morskich zwierzętach, które słyszał wcześniej z różnych nie zbyt pewnych żródeł.


http://static.comicvine.com/uploads/original/11/119884/2716728-600px_senju_symbol.svg.png

Offline

 

#287 2014-05-17 08:26:39

Straznik 8

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-09-09
Posty: 502

Re: Miasteczko na wybrzeżu i plaża

#5
Itsuki postanowił nawiązać rozmowę ze staruszkiem. Mówi się, że najbardziej wartościowe rozmowy przeprowadza się właśnie ze starszymi od siebie.
- Tak, dzikie zwierzęta. Las jest blisko i mogą tu sobie zawędrować. Wilki, dziki... No, w sumie każdy mieszkaniec lasu. A co do meduz, to wyrzucone na brzeg nie są niebezpieczne, o ile nie postanowisz na jedną nadepnąć. To znaczy kapelusze są niegroźne - to te wici pod nimi są, bo wydzielają TOksyny. Większość z nich tylko parzy ci skórę, ale ból jest nie do zniesienia. A małże? małże to takie małe żyjątka, które żyją w morzu i czasami przyczepiają się do skał lub są wyrzucane na brzeg. Niegroźne, są zamknięte w szczelnej skorupie. Wiesz skąd się biorą perły? Właśnie z małż. - Mówił Hotorimo, często gestykulując i w powietrzu jakby rysując podobizny zwierząt wodnych o których mówił. Na jego twarzy nie było już poddenerwowania. Wyglądał na szczęśliwego rozmawiając z Itsukim.

Offline

 

#288 2014-05-17 15:47:18

Itsuki

Klan Senju

Zarejestrowany: 2013-05-22
Posty: 217
Klan/Organizacja: Senju
Ranga: Członek

Re: Miasteczko na wybrzeżu i plaża

Itsuki nie wiedział czym są perły, ale skoro małże są niegroźne i zamknięte w skorupce to może właśnie te perły są cwanymi skurczybykami. Cóż postanowił nie wnikać aby nie okazać się osobą, która nie wie o co chodzi czyli de facto tym kim jest. Był też nieco rozczarowany zestawem zwierząt na które mogą się natknąć wilki nie brzmiały interesująco, zwłaszcza że jego sąsiad miał psa. Matka zawsze mu powtarzała, że psy przypominają i wilki i nie można im do końca ufać, zwłaszcza jak nie jesteś ich panem. Nie dziwiło mnie to wystarczyło spojrzeć na tego wilko podobnego psa rasy chihuahua aby wiedzieć, że nie są to stworzenia interesujące ani godne zaufania z wilkami było pewnie tak samo. Z dzikami z drugiej strony było zupełnie inaczej Itsuki lubił dziki, zwłaszcza takie, które piekła jego mama.
- A będą wiewiórki? - zapytał z zainteresowaniem słyszał bowiem, ze wiewiórki doskonale nadają się na dodatek do potrawki z człowieka. Po za tym miał już okazję spotkać wiewiórkę i całkiem mu się podobała. Żałował odrobinę, że nie miał przy sobie orzeszków.


http://static.comicvine.com/uploads/original/11/119884/2716728-600px_senju_symbol.svg.png

Offline

 

#289 2014-05-17 16:26:10

Straznik 8

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-09-09
Posty: 502

Re: Miasteczko na wybrzeżu i plaża

#6
Hotorimo mógł dostrzec jak Itsuki powoli przetwarzał informacje, które właśnie od niego otrzymał. Zapomniał, że nie ma do czynienia z kimś, kto ma większą wiedzę i jest po prostu starszy, toteż zaprzestał dalszego dzielenia się "wiedzą". Myślał, że ta część podróży minie we względnej ciszy, ale młody postanowił zadać kolejne pytanie.
- Wiewiórki? Jeśli byśmy jakąś spotkali to raczej w lesie, który okala Północne Pola, a w tym miejscu specjalnie gęsty nie jest. - Odparł staruszek, po czym znów nastała cisza. Przynajmniej dopóki nie dotarli do krańca lasu.
- Za tą częścią lasu jest nasz cel.

//Następny post piszesz tu

Offline

 

#290 2014-08-09 20:35:35

Itsuki

Klan Senju

Zarejestrowany: 2013-05-22
Posty: 217
Klan/Organizacja: Senju
Ranga: Członek

Re: Miasteczko na wybrzeżu i plaża

Itsuki z oddali rozpoznał znajome wybrzeże Chikai, był tak dobrze rozeznany w terenie, ze rozpoznał je już znacznie wcześniej. W gruncie rzeczy rozpoznał je zanim jeszcze się zaczęło, rozpoznał je w momencie, kiedy statek podpłynął do kontynentu przy kraju burz. W gruncie rzeczy to rozpoznał je tak dawno, że gdy zaczęło się na prawdę smacznie spał nieświadomy bliskości rodzimego kraju i miasta. Nic dziwnego cieszył się tak bardzo, że nieźle się zmęczył. Wreszcie przebudzony przez kapitana statku, zorientował się gdzie się znajduję i wysiadł na pobliskim wybrzeżu. Następnie ruszył w kierunku rodzinnego miasta, zapewne mama się już o niego martwiła, a nie chciał przegapić obiadu.
[z/t->klan Senju-> Miasteczko klanu]

Ostatnio edytowany przez Itsuki (2014-08-09 20:36:43)


http://static.comicvine.com/uploads/original/11/119884/2716728-600px_senju_symbol.svg.png

Offline

 

#291 2015-01-07 21:41:29

Yukina

Klan Senju

Zarejestrowany: 2014-11-02
Posty: 383
Klan/Organizacja: Senju
KG/Umiejętność: Mokuton
Ranga: Weteranka
Płeć: Kobieta
Wiek: 19 lat

Re: Miasteczko na wybrzeżu i plaża

Szła drogami, aż do tego miejsca. Upalny dzień, który wciąż przypominał o wydarzeniu. Nadal rozmyślała o dziadku, którego spotkali no cóż poświęcił się, dla nich. To było bardzo szlachetne z jego strony. Szli dalej, trzymała go pod rękę po czym puściła. Lekka bryza powiewała od strony morza, muskając tym samym jej rozwiane włosy i strój.
   Popatrzyła na widok, który się przed nimi roztaczał. Niebieskie jak niebo morze, złocisty piasek bijący blaskiem, parę skał. W oddali stali oni. Zatrzymali się przy jednej ze skał widziała stąd również, widok na miasteczko. Z daleka było słychać dźwięki prowadzonych tam rozmów. Spojrzała w głąb, widziała dokładniej uliczki, parę biegających, roześmianych dzieci. Wyglądało to tak pięknie. Mogła obserwować ten teren godzinami.
- Suezo, idziemy do miasteczka czy nad morze - zapytała z ciekawością.
    Chciała odwiedzić oba miejsca, ale w jakiej kolejności to było jej obojętne. Tym razem niech on decyduje. Niech na dłużej przejmie ster, dostosuje się. Pomyślała jakby to było gdyby spotkała teraz kogoś ze swojego klanu. Byłoby ciekawie, szczególnie jego reakcja na widok rodaczki z Uchihą. Odtrąciła tą myśl w końcu nikogo tu nie będzie tego była pewna.


http://25.media.tumblr.com/tumblr_m8tu1z9vnk1r922azo1_500.gif

Offline

 

#292 2015-01-07 21:43:30

 Suezo

Martwy

Zarejestrowany: 2014-10-28
Posty: 249
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17 lat

Re: Miasteczko na wybrzeżu i plaża

Podróż tutaj trwała krótko, z miejsca z którego postanowili tutaj przyjść, doszli w prawie jeden dzień. Kiedy przyszli, Suezo pierwsze co zrobił, to staną na skale, z której widać było całe miato i widok na morze. Było tutaj pięknie, jeszcze nigdy nie pomyślał, że na tym ponurym świecie być takie miejsce jak to. Podziwiał przez chwilę widoki, aż w końcu zszedł ze skały. Popatrzył się na swoją towarzyszkę Yukine i powiedział do niej.
- Idę się przejść, zaraz wrócę.
Po tych słowach poszedł w drugim kierunku i idąc tak przez chwilę odszedł znacznie od miasta do którego zmierzał i zatrzymał się na pobliskim drzewie, które osłaniało go przed słońcem, usiadł tam i zamknął oczy, rozmyślając o o swoim klanie, jak i o sobie samym.
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]
________________________

Akcept by Katsuro

Obudził się następnego dnia. Przypomniał sobie, że miał wyjść na spacer tylko na chwilę a od tego wydarzenia minął już cały dzień. Miał nadzieję, że Yukina dalej tam na niego czeka. Wstał z ziemi i zaczął iść w kierunku miasta. Chodził tak kilka godzin aż w końcu dotarł na miejsce. Na całe szczęście Yukina czekała na niego cały czas. Podszedł bliżej niej i popatrzył się w jej zielone oczy.
- Już jestem. Wiem, że długo mnie nie było, ale musiałem coś załatwić - powiedział do niej - i co do twojego wcześniejszego pytania. Chciałbym się rozejrzeć w mieście.
Kiedy to zrobił poszli obydwoje w kierunku miasta. Kiedy byli już w nim uznał, że tutaj też jest bardzo ładnie. Morze było widać praktycznie z każdego miejsca a tym bardziej, że słońce, które było na niebie odbijało się od niego przez co raziło w oczy. Budynki też były tutaj wspaniałe. Były ozdobione na różne sposoby, niektóre miały kwiatki na oknach i przy drzwiach, żeby ładniej wyglądało a niektóre były po protu tak zbudowane, że można by się było na nie patrzeć całymi dniami. Polubił to miejsce odkąd tu przyszedł i miał nadzieję, że zawita w tym mieście jak najdłużej, bo już od samego patrzenie się na nie, chciał tutaj zostać.

Ostatnio edytowany przez Katsuro (2015-01-08 22:26:45)


http://imagizer.imageshack.us/v2/xq90/540/vcxren.jpg

Offline

 

#293 2015-01-08 00:17:48

Tamotsu

http://i.imgur.com/HTjQGqH.png

Zarejestrowany: 2012-11-28
Posty: 588
Klan/Organizacja: Senju
KG/Umiejętność: Mokuton
Ranga: Lider
Wiek: 30

Re: Miasteczko na wybrzeżu i plaża

   W końcu w Chikai! Już dawno nie odczuwałem takiej radości po powrocie w swoje rodzinne strony. Po pierwsze już trochę czułem tęsknotę związaną z tymi terenami, a po drugie miasto przy wybrzeżu było tym miejscem w którym mogłem dokupić swój brakujący płaszcz. Cóż, pociąłem go na kawałki by pomóc temu biednemu człowiekowi jednak jego rany były zbyt głębokie by opatrunki wykonane na szybkości coś mu dały. Ważne było jednak, że udało mi się rozwiązać sprawę z walkami na śmierć i życie w Krainie Księżyca. To pokazywało mi, że na tym świecie nigdy nie będzie świętego spokoju, którego tak bardzo ostatnio i mi brakuje. Westchnąłem - czas nie był po mojej stronie, tego mogłem być pewien.
   Miasto jak zawsze mnie zadziwiało. Tętniło tutaj życiem tak jakby nikt tutaj nie słyszał o ostatnich problemach. Zastanawiałem się czasami czy Ci ludzie nie udają sami przed sobą, że wszystko jest w porządku. Oblężenie Uchiha nawet mnie nie obchodziło, to oczywiste. Ale ostatnie informacje na temat wojny... Znowu świat zmieni się pod wpływem siły jakiejś grupy. Na szczęście Senju dowodził teraz Mamoru, z tego co mi było wiadomo nie wplątał nas w plany Lordów Feudalnych. No, myśli myślami, a ja tutaj prawie ominąłem stragan o który mi chodziło. Spotkałem oczywiście tą samą starszą kobietę jak zawsze, które wiedziała dobrze o co mi chodzi. Wepchnęła płaszcz w moje dłonie i kazała uciekać - w końcu to nie pierwszy raz kiedy chciałem prosić ją o nowy. Założyłem go na siebie i ruszyłem powoli przed siebie spokojnie pogwizdując.
   Oparłem się o ścianę jednego z budynków i rozpocząłem swoje rozmyślanie. Faktem jednak było, że moja pozycja nie należała do najwygodniejszych. Jako, że byłem z klanu Senju nie widziałem najmniejszych przeszkód by nieco to zmienić. Składając pieczęć, stworzyłem drewniany bal na którym spokojnie mogłem usiąść. Kiedy już wygodnie się usadowiłem, rozpocząłem swoja medytację - moje pokłady chakry miały spore luki jednak chwila odpoczynku powinna szybko je zapełnić. Miałem jednak wrażenie, że o czymś zapomniałem, a kiedy już wpadłem co to było, to na mojej twarzy pojawił się lekki uśmiech. W mojej głowie mimo medytacji pojawiła się teraz myśl: Przecież nie zapłaciłem rachunku w karczmie...

Ostatnio edytowany przez Tamotsu vel Chluba Senju (2015-01-08 00:23:50)

Offline

 

#294 2015-01-08 01:33:18

Yukina

Klan Senju

Zarejestrowany: 2014-11-02
Posty: 383
Klan/Organizacja: Senju
KG/Umiejętność: Mokuton
Ranga: Weteranka
Płeć: Kobieta
Wiek: 19 lat

Re: Miasteczko na wybrzeżu i plaża

Spojrzała na niego, oczekując odpowiedzi. Rozglądała się po otaczającym ją terenie, podziwiała każdy najmniejszy detal. Wydawało się tutaj wszystko idealne, pozwoliła sobie tymczasowo odpłynąć. Każde dotychczasowe wspomnienie, niczym błyskawica przemknęło jej przed oczami. Cóż, tyle zaskakujących przygód. Jednak porwanie było czymś, co na dłużej zapamięta. Wtedy była słabsza, niż teraz chociaż... Jakby nie patrzeć to była jej pierwsza taka podróż. Jak na taki efekt, to ładnie jej i Suezo wtedy poszło.
    Co prawda lekka rana na nodze już dawno się zagoiła, ale nowa od czasu do czasu przypominała o swoim istnieniu. Jednak taki ból to dla niej pestka, potrafi to wytrzymać bez specjalnego wysiłku.
    Z zamyślenia wyrwały ją słowa chłopaka. Popatrzyła lekko zdezorientowana, ale skinęła lekko głową i sama postanowiła się przejść. Po co miała tam stać i czekać na niego skoro mógł za szybko nie wrócić. Stąpała dalej ścieżką, choć trochę chciała się zorientować w terenie. Obejrzała mniej więcej miasto, chciała zobaczyć, gdzie może być coś potencjalnego do jedzenia.
   Znalazła w środku zabudowy przestronną karczmę, weszła do niej i rozejrzała się. Po chwili wyszła z niej, dzięki temu, że tam zaszła mogła się dowiedzieć okolicznych plotek.
   Stopy zaniosły Yukinę prosto na plażę. Bez namysłu zdjęła buty i zaczęła iść po lśniącym od słońca piasku. Drobne ziarenka wchodziły jej pomiędzy palce, a ostre, połamane muszelki zarysowały jej gładkie stopy. Pomimo, iż coraz bardziej świeciło słońce, a w efekcie podłoże stopniowo się nagrzewało. Nie zakładała butów, które by ją uwierały. Zbliżyła się w stronę wody. Szum fal, który zanosił lekką bryzę na ląd.
    Popatrzyła w stronę fal, przed jej oczami ukazały się bawiące dzieci, parę unoszących się żaglówek i ryby od czasu wyskakujące z wody. Uśmiechnęła się i podeszła do linii brzegu. Woda zamoczyła nieco poparzone stopy, którym od razu zrobiło się lepiej. Przynajmniej uczucie pieczenia znikło. Woda co prawda nie była bardzo ciepła, ale w sam raz na taką pogodę.
    Z wybrzeża przeniosła się z powrotem do miasta. Przeszła przez nie nasłuchując rozmów mieszkańców. Chciała coś konkretnego usłyszeć, ale nic poza codziennymi informacjami się nie dowiedziała. Idąc drogą trafiła na tą samą ścieżkę i doszła do kamienia. Minął cały długi dzień, a jego nie było.
    Postanowiła, że zatrzyma się pod gołym niebem. Tak jej pasowało, weszła na większy płaski kamień i położyła się na nim. Brakowało jej tylko poduszki, więc zdjęła sweter zostając w białej koszulce i położyła go pod głową. Teraz jej było o wiele wygodniej, szczerze to.nie to samo co noc w domu, ale musiała zbierać nowe przeżycia. Chłód nocy jej nie za bardzo przeszkadzał, wiec odwróciła się na drugi bok i zasnęła.
    Wschodzące słońce, obudziło ją. Poszła do miasta i dowiadywała się jak minął innym dzień, liczyła na to, że podczas samotnego pobytu pozna kogoś, jednak się mocno z tym przeliczyła. Nikogo nie poznała, jednak samotność coraz bardziej jej pasowała. Ku jej zdziwieniu po południu stało się to czego, by się nie spodziewała. Tym razem ją mile zaskoczył. Zobaczyła jak w jej stronę zmierza nie kto inny, jak Suezo. Gdy stanął przed nią zeskoczyła ze skały i stanęła obok towarzysza.
- Coś długo Ci poszło, ale trudno. Było minęło najważniejsze, że wrodziłeś- powiedziała z lekkim uśmiechem i po jego odpowiedzi poszli w stronę ślicznego miasta.
   Przybywało do niego coraz więcej ludzi, przechodzili obok małych tłumów, zgromadzeń i parę grupowych spotkań. Wszystko jakoś spokojnie mijało. Domki koło nich były starannie wykonane, a stragany zachęcały do kupna nowych przedmiotów.
- Co ty na to byśmy zajrzeli do karczmy? - zaproponowała po krótkim spacerowaniu.
  Mogło go trochę zadziwić, że znała tą okolicę. Tylko tutaj podczas jego nieobecności chodziła dla zabicia czasu. Wyszło jej co prawda to na dobre. Teraz pozostało dojść do miejsca i rozejrzeć się.

Ostatnio edytowany przez Yukina (2015-01-08 17:03:59)


http://25.media.tumblr.com/tumblr_m8tu1z9vnk1r922azo1_500.gif

Offline

 

#295 2015-01-08 15:33:17

Tamotsu

http://i.imgur.com/HTjQGqH.png

Zarejestrowany: 2012-11-28
Posty: 588
Klan/Organizacja: Senju
KG/Umiejętność: Mokuton
Ranga: Lider
Wiek: 30

Re: Miasteczko na wybrzeżu i plaża

   Czas na medytacji jak zwykle mijał bardzo szybko. Moje zastałe kości dały o sobie znać i pierwsze wykonane ruchy nie należały do najprzyjemniejszych. Jednak ogólne samopoczucie mojego organizmu wróciło na normalne tory, chakra już prawie w pełni była przywrócona. Złożyłem ręce i odwołałem bal drewna, który użyłem jako krzesło. Trzeba było pamiętać, że znajdywałem się w mieście,  a miejscowym takie dekoracje nie koniecznie musiały przypaść do gustu. Sama wioska w większości była zamieszkała przez część mojego klanu, który nie miał smykałki do zostania ninja. Rozumiałem dobrze, że część z tym ludzi mogłaby się czuć niekomfortowo gdybym zostawił im taki "prezent".
   Należało teraz rozprostować zbolałe kości, jeżeli będę siedział w miejscu to i tak nic ciekawego się nie wydarzy. Ruszyłem więc przez miasto szukając czegoś co mogłoby zaciekawić moje oko. W tym momencie można było powiedzieć, że miałem urlop od obowiązków ninja, ostatnie zadanie lekko nadciągnęło moje nerwy. A każdy wie, że oprócz zdrowia swojego ciała trzeba też zadbać o zdrowie psychiczne - nadwyrężanie zbytnio swoich nerwów nie było najlepszym pomysłem. Miasto, małe bo małe, ale panował w nim pewien hałas. Gdzie każdego człowieka mogłoby to denerwować lub po prostu nie zwracał dla mnie uwagi - mi właśnie te dźwięki odpowiadały i dodatkowo uspokajały. Tupot stóp bawiących się dzieci, rozmowy toczące się na ulicach, śmiechy, a czasami jakieś mniejsze kłótnie zupełnie obcych mi ludzi. Właśnie to pokazywało, że Chikai aktualnie nie zagraża żadna wojna. Piękne uczucie dla kogoś, kto od najmłodszych lat poświęcał swoje życie walce.
   I pewnie szedłbym dalej, w końcu chciałem wrócić do wioski klanu. Moje oko jednak wyłapało to czego oczy ninja tak łatwo nie pominą - ludzie z ekwipunkiem służącym do walki. Dwójka dzieciaków mających na oko 15-17 lat, dobry w zgadywaniu wieku nie byłem. Dziewczyna wyglądała dość normalnie, ot jestem przyzwyczajony. Chłopak natomiast wzbudził moje poczucie niepewności - miał sobie coś z Uchiha. Te włosy... To było genetyczne uwarunkowanie w ich klanie. Kolor jednak nieco różnił się od pozostałych osób, które spotykałem na swojej drodze. Mało tego dziewczyna chcąc nie chcąc dała mi pretekst by do nich podejść. Usłyszałem magiczne słowo "karczma", mieszkając w tych terenach od długiego czasu nigdy tutaj nie zaglądałem. A obiecałem sobie, że odwiedzę każdy bar na swojej drodze!
   - Witajcie! Przypadkowo usłyszałem, że wybieracie się do karczmy. Tak się składa, że w tym mieście jeszcze nie zdążyłem odwiedzić tego miejsca. Moglibyście wskazać mi drogę? W ramach podziękowania mogę postawić wam jakiś posiłek. Swoją drogą... Tamotsu Senju, miło was poznać - odezwałem się ciepłym tonem, kiedy już znalazłem się przy tej dwójce. Wypowiadając swoje nazwisko rzuciłem wzrokiem na chłopaka, chciałem zobaczyć jak zareaguje. Mało tego w pewien sposób wymagałem od nich podania swoich imion i nazwisk - skoro sam się przedstawiłem to kultura wymagała by i oni to zrobili.

Offline

 

#296 2015-01-08 16:18:44

 Suezo

Martwy

Zarejestrowany: 2014-10-28
Posty: 249
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17 lat

Re: Miasteczko na wybrzeżu i plaża

Wędrowali po mieście a on nadal zachwycał się nim. Morze było piękne, dlatego tam też chciał się udać skoro już tutaj jest, ale to potem, teraz zwiedzali razem miasto. W mieście jak w mieście było głośno, wszędzie można było usłyszeć czyjąś rozmowę, hałas dzieci, które biegały po całym mieście bawiąc się czy też ktoś z dobrym słuchem mógł usłyszeć w tym tumie czasami jakiegoś ptaka. Wędrowali dalej zwiedzając te miejsca, chociaż Yukina raczej podczas jego nieobecności tutaj była, więc mógł powiedzieć, że to raczej on zwiedzał, nie oni. Yukina zadała mu pytanie i już chciał na nie odpowiedzieć, bo nie miał nic przeciwko pójściu do karczmy, ale nie zdążył odpowiedzieć na pytanie, ponieważ podszedł do nich jakiś mężczyzna i zapytał się ich o drogę do karczmy. Powiedział sobie, że skoro i tak tutaj już są to nic nie zaszkodzi go zaprowadzić, chociaż sam nie znał drogi, dlatego liczył na Yukine, a jak nie to może uda im się znaleźć karczmę w trójkę.
- Witaj. To prawda, wybieramy się do karczmy i jak najbardziej możemy ciebie tam zaprowadzić, przynajmniej ja nie mam nic przeciwko. Problem tylko w tym, że sam nie wiem gdzie to jest, ale ona powinna wiedzieć - w tym momencie popatrzył się na dziewczynę - Miło mi cię poznać, ja jestem Suezo Uchiha - powiedział spokojnie.
To, że ten mężczyzna był Senju nie robiło na nim ani wrażenia, ani strachu, bo tutaj roiło się aż od nich. Osobiście nic nie miał do tego klanu, w ogóle nic nie miał do żadnego klanu, dlatego zareagował normalnie, kiedy mężczyzna się przedstawił. Miał nadzieję tylko, że po przedstawieniu swojego prawdziwego klanu, mężczyzna nie będzie miał zamiaru mu nic zrobić. Lubił walczyć i zabijać, ale on się wydawał miłym człowiekiem a z takimi wolał nie walczyć. Polubił go od samego początku. Widział jak się na niego patrzy, co zapewne wiąże się z tym, że poznał od samego początku w nim wroga. Pomyślał, że to kolejny co pewnie nie lubi jego klanu, ale miał nadzieję, że nie będzie z tego żadnej awantury. On osobiście nie miał żadnego urazu do Senju. Konflikt, który był dawno temu, był dawno temu, a teraz przeszłość się dla niego nie liczyła.

Ostatnio edytowany przez Suezo (2015-01-08 16:19:08)


http://imagizer.imageshack.us/v2/xq90/540/vcxren.jpg

Offline

 

#297 2015-01-08 16:53:59

Yukina

Klan Senju

Zarejestrowany: 2014-11-02
Posty: 383
Klan/Organizacja: Senju
KG/Umiejętność: Mokuton
Ranga: Weteranka
Płeć: Kobieta
Wiek: 19 lat

Re: Miasteczko na wybrzeżu i plaża

Szli dalej, mijając domy i następne alejki. Patrzyła na niego, wyczekując odpowiedzi. Liczyła, że coś odpowie poda jakieś sugestie, gdzie chce iść. Jak zwykle się przeliczyła i musiała zacząć sama wymyślać plan podróży.     Postanowiła, ze pierw pójdą do karczmy, a potem nad złocistą plaże.
    Tym razem nie będzie się go pytać o zdanie, bo on jak zahipnotyzowany wpatrywał się w piękną okolicę. Sama była pod wrażeniem tego miejsca, ale by zachować czujność musiała trzeźwo myśleć. Stanęła w miejscu i zaczęła wypatrywać drogi, którą dnia wcześniejszego szła. W końcu ją dojrzała. Jednak za nim postawiła krok w jej kierunku, jeszcze raz popatrzyła na okolicę. Stragany, tłumy ludzi i te cudowne widoki zapierające dech w piersi. Przy kolejnym słonecznym dniu wszystko wyglądało tak pięknie. 
   Po chwili usłyszała czyiś głos, który wyrwał ją z błogiego zamyślenia. Jego ostatnie słowa, jednak najbardziej nią wstrząsnęły. Ta osoba była z tego samego klanu, co ona. Co najlepsze po raz kolejny się pomyliła, na samym początku stawiała, że nikogo nie spotka, lecz teraz wszystko się zmieniło.
   Miała właśnie zobaczyć do kogo należy głos, odwróciła się i chciała zrobić krok, jednak ku jej zdziwieniu wpadła na coś, a raczej na kogoś. Odwróciła głowę do góry i zobaczyła przystojnego chłopaka, był od niej wiele starszy. Rozpoznała to po jego rysach twarzy. Zrobiło jej się głupio, że akurat na niego wpadła, prawie sama przy tym upadając. Postanowiła, że odsunie się od niego i przedstawi w końcu traktowała ludzi z szacunkiem. Lekko zarumieniona, uśmiechnęła się ciepło i spojrzała w jego oczy.
   - Bardzo przepraszam, że na Ciebie wpadłam Tamotsu - powiedziała łagodnym tonem - Nazywam się Yukina Senju. Miło mi poznać kogoś z mojego klanu- dokończyła z radością w głosie.
   W końcu spotkała kogoś, kto był jej bliski przez więzi klanowe. Jednak chciała również zapewnić, iż z chęcią zaprowadzi go do karczmy. Uznała, że warto byłoby poznać rodaka. Nie czekając, aż odpowie zaczęła mówić dalej.
- Hmmm oczywiście, że zaprowadzę was tam. Przez ostatnie dwa dni poznałam nieco okolicę, wiec możemy śmiało iść -  powiedziała tym samym tonem, co wcześniej.
   Przynajmniej teraz mogła na coś się przydać, czekała na reakcje towarzyszy. Poprawiła lekko, blond włosy i z uroczym uśmiechem spoglądała to na Suezo, a potem odwracała wzrok w kierunku Tamotsu.

Ostatnio edytowany przez Yukina (2015-01-08 16:54:36)


http://25.media.tumblr.com/tumblr_m8tu1z9vnk1r922azo1_500.gif

Offline

 

#298 2015-01-08 17:40:33

Tamotsu

http://i.imgur.com/HTjQGqH.png

Zarejestrowany: 2012-11-28
Posty: 588
Klan/Organizacja: Senju
KG/Umiejętność: Mokuton
Ranga: Lider
Wiek: 30

Re: Miasteczko na wybrzeżu i plaża

   Mimo, że miałem rację tym razem nie odczułem spełnienia z przewidzenia sytuacji. Ciemnowłosy chłopak był z klanu Uchiha, proszę bardzo. Kiedy usłyszałem tą przeklętą nazwę krew w moich żyłach zaczęła wrzeć i dłoń bezwarunkowo się zacisnęła. Mam jedno z nich na wyciągnięcie ręki, mogę pozbawić go życia tu i teraz... Ale to nie wchodziło w grę. Rozsądek wziął górę i po kilku sekundach dało się usłyszeć ciężkie wzdychnięcie. Chłopak był młody, mało wiedział o świecie - mało tego, zabicie go w środku miast mogło wywołać spore zamieszanie i konflikt kolejny raz by się zaostrzył. Grymas z mojej twarzy uciekł wraz z momentem gdy moja dłoń rozluźniła się z kurczowego zacisku.
   Nastąpiło to w momencie kiedy coś - a bardziej ktoś - o mnie uderzyło. Wytrąciło mnie to z zamyśleń i może również dlatego przestałem wyszukiwać pozytywnych i negatywnych następstw mojego zachowania w stronę młodego Uchiha. Będąc zdezorientowany opuściłem głowę lekko w dół by zobaczyć co było sprawcą całego zajścia. Obiła się o mnie blond włosa dziewczyna, która stała tutaj wraz z Suezo. Okazało się, że dziewczyna była z klanu Senju co wprawiło mój mózg w osłupienie. Od dawien nie widziałem by ktoś z mojego klanu współpracował z czerwonookimi. Dla mnie było to niezrozumiałe i wątpię, że cokolwiek co by powiedzieli dotarłoby do mojej osoby. Miałem swoje powody by nienawidzić Uchiha, powody które utrwaliły nienawiść przekazaną z dniem moich narodzin. Przez jakiś czas stałem bez słowa i spoglądałem tylko na dziwny duet wykraczający ponad moje rozumienie.
   - Nie masz za co przepraszać, nic się nie stało - odpowiedziałem ciepło i po chwili kontynuowałem dalej uśmiechając się do dziewczyny - Również miło mi poznać jakąś młodą krew z naszego klanu. Dawno już nikogo nie miałem przyjemności zobaczyć, a tu takie miłe zaskoczenie od razu po powrocie w rodzinne strony. - i po tym zdaniu moja miła strona powinna zaniknąć. Nie mogłem jednak od razu zacząć wrzeszczeć na Yukinę. Jedyne co mogłem zrobić to tylko ją przestrzec, tak samo jak i młodego Uchiha.
   - Wiecie... Nie rozumiem co was zepchnęło do współpracy. Jedynie co mogę wam doradzić - nie powinniście tak otwarcie pokazywać się na terenach naszych klanów. Dobrze wiecie jak wygląda sytuacja między nami... Nie każdy wyrozumiałym człowiekiem. Ah... Chłopcze, nie zrozum mnie źle. To co teraz powiem raczej nie będzie dla Ciebie czymś nowym - nienawidzę was jak większość osób z mojego klanu. Niemniej jednak dzisiaj potraktuję Cię jak gościa, możesz być spokojny. - mimo moich słów, głos mój był spokojny, a przy końcu ostatniego zdania pojawił się uśmiech. Mimo wszystko miałem zamiar zrobić to co powiedziałem, Suezo dziś mógł się nie martwić. Niemniej jednak była dla mnie to dość niewygodna sytuacja.
   Ostatecznie złapałem się za tył głowy i zacząłem się śmiać. Coś takiego już dawno mnie nie spotkało i mimo, że był to Uchiha cała ta sytuacji wydawała mi się zabawna. Po chwili jednak opanowałem się i wróciłem do swojego zwyczajnego stanu. Spojrzałem się jeszcze raz po tej zaskakującej dwójce - sam przecież kiedyś próbowałem zmienić świat. Był Uchiha, którego nie traktowałem tak jak każdego innego, nie darzyłem go negatywnymi emocjami, był po prostu dla mnie jak znajoma osoba. Z letargu wspomnień wybiła mnie jednak jedna myśl, po której zaraz się odezwałem.
   -Mimo wszystko obietnica to obietnica - Prowadź Yukino, czas postawić wam coś do jedzenia. Ah... i pozwólcie mi dodać ostatnią rzecz na temat waszej znajomości, a później już słowa od mojej osoby na ten temat nie usłyszycie. Yukina, bądź ostrożna - nigdy nie wiesz co może się zdarzyć. Kiedyś współpracowałem z jego Klanowiczem i mało brakowało, a w moje plecy zostałby wbity nóż. A Ty Suezo, dla Ciebie mam tylko ostrzeżenie - jeżeli podczas waszej współpracy coś się jej stanie, bądź świadomy, że zacznę Cię szukać. A teraz na wyżerkę! - większość moich słów była powiedziana lekko posmutniałym głosem. Ostatnie zdanie natomiast było pełne energii i radości, ba wyciągnąłem nawet rękę w górę tak jakbym miał zaraz chwycić słońce. Tak jak obiecałem, to były moje ostatnie słowa na temat ich znajomości.

Offline

 

#299 2015-01-08 18:06:24

 Suezo

Martwy

Zarejestrowany: 2014-10-28
Posty: 249
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17 lat

Re: Miasteczko na wybrzeżu i plaża

Mężczyzna kiedy usłyszał skąd on jest widać było jego reakcję. Na samą myśl o tym widać było, że nie ma ochoty zbytnio z nim przebywać, a przynajmniej tak mu się zdawało. Widać było, że nie lubi jego klanu i zapewne chciał go zabić, ale nie mógł tego zrobić z kilku powodów. Tym razem miał szczęście, ponieważ mężczyzna wyglądał na silnego i był pewien, że bez żadnego problemu mógłby go zabić. Słyszał każde słowo, które powiedział. Był uprzejmym mężczyzną i miłym, ale różnica w klanach jednak przeszkadzała im w odnalezieniu siebie w tym świecie. Po prostu nie wiem jakby chcieli to i tak nie potrafiliby się zaprzyjaźnić. Po wszystkim co powiedział uśmiechnął się w jego stronę i odparł.
- Słyszę to wszędzie gdzie z nią nie pójdę, więc za to przepraszać akurat nie musisz i nie martw się o nią. Nie pozwolę, żeby coś jej się stało, a ja na pewno nie mam zamiaru jej skrzywdzić.
Po tych słowach popatrzył się na blondynkę swoimi niebieskimi oczami, po czym zaczął czekać, aż zaprowadzi ich w tamte rejony. Nie znał tutaj otoczenia, więc nie wiedział gdzie jest karczma, dlatego musiał czekać na nią. Zanim jednak jeszcze poszli to zwrócił się do Tamotsu.
- Aha i żadnych obiadów. Nie jestem głodny i nie chcę też żebyś wydawał na swojego wroga pieniądze.
Po tych słowach popatrzył się na mężczyznę po czym spuścił z niego wzrok. Mówił on częściowo prawdę. Jeść akurat mu się chciało, ale nie chciał, żeby mężczyzna wydawał na niego pieniądze. Ma zresztą swoje i to dosyć dużo, więc mógł sam sobie obiad kupić, ale nie miał akurat na to ochoty.

Ostatnio edytowany przez Suezo (2015-01-08 18:06:49)


http://imagizer.imageshack.us/v2/xq90/540/vcxren.jpg

Offline

 

#300 2015-01-08 18:37:48

Yukina

Klan Senju

Zarejestrowany: 2014-11-02
Posty: 383
Klan/Organizacja: Senju
KG/Umiejętność: Mokuton
Ranga: Weteranka
Płeć: Kobieta
Wiek: 19 lat

Re: Miasteczko na wybrzeżu i plaża

Patrzyła z uśmiechem na starszego Senju, uśmiechnęła się na jego dobrotliwe słowa. Przynajmniej ją zrozumiał i nic nie powiedział na temat jej zderzenia, od którego była lekko rumiana. Widocznie była dla niego miłym zaskoczeniem, co również ją cieszyło. Miała szansę się z nim zaprzyjaźnić.
- Widzisz, tym razem się udało i mogliśmy się poznać - powiedziała przyjaznym tonem.
   Cieszyła ją ta sytuacja, była tak idealna, że nie wiedziała co może ją zepsuć. Skupiła z początku swoją całą uwagę na Tamotsu. Cóż, czyżby nie o nim słyszała plotki? Jak przechodziła koło drewnianych domów w zupełnie innej alejce, dwóch starszych panów prowadziło dyskusję o Chlubie jej klanu. Ciekawiło ją czy to nie on nim jest. Jeśli tak oznaczałoby to, iż jest bardzo silny. Stała przed najsilniejszą osobą z jej klanu, teraz to jeszcze bardziej ciekawiła ją ta sprawa. Postanowiła zebrać się w sobie i zapytać.
- Mogę zadać pytanie, słyszałam różne pogłoski.. Czy to ty jesteś chluba naszego klanu? - powiedziała odważnym tonem patrząc, mu w oczy. Jednak szybko po kolejnych jego słowach zmieniła nastawienie. On też jest przeciwny jej duetowi. Nie ufał klanowi Suezo. Nie dziwiło ją to w końcu mógł mieć swoje powody.
   Widocznie różnice w ich klanach były za duże. Osoby nie tolerują, że ktoś z ich rodu mógł być taki nie odpowiedzialny i zaprzyjaźnić się z Uchiha. To samo kiedyś wmawiali jej rodzice, gdy jeszcze wszystko było takie jakie powinno być. Mówili jej żeby wyrosła na godną osobę, która może reprezentować w przyszłości ich klan, żeby pamiętała o znalezieniu mężczyzny, który pochodził z jej klanu lub zaprzyjaźnionego rodu. Gdyby teraz na nią spojrzeli, byliby zawiedzeni. Na jej twarzy pod wpływem  wspomnień, pojawiła się świecąca łza. Tylko jedna, ale mówiąca o jej dawnym życiu. Wierzchem dłoni otarła ją i spojrzała na Tamotsu, który mówił dalej.
  Dał jej przestrogę i obiecał ochronę, gdyby czekała ją krzywda ze strony towarzysza. Zacisnęła dłonie. Z jednej strony cieszyło ją, iż chciał skrzywdzić go w jej własnej obronie, ale wiedziała że taki jego obowiązek. Tak jak ona powinna ochraniać Senju, a z tamtym dziadkiem zawiodła. Nie mogła, że tyle strasznych wspomnień do niej napłynęło. Mimo wszystko zaczęła iść w stronę karczmy, spuściła lekko głowę, by nie było widać jej błyskających oczu. Była odrobinę teraz zła, jednak mimo wszystko chciała mieć dobre relacje z klanem.
   To co powiedział później Suezo, podniosło ją lekko na duchu. Ufała mu całym sercem. Wiedziała, że on jej nie zrani, znała go za długo, by móc tak postąpić.
- Cóż, powiem Ci coś. Jak widać stanowimy świetny duet. Powiedz po co miałbyś mnie ochraniać, skoro sama się pcham na ostrze? - zapytała spoglądając na niego.
  Może i nie miał zamiaru już o tym mówić, w końcu mógł jednym ruchem zabrać ją od niego, a niebieskowłosego zabić. Martwiła ją ta opcja, ale wiedziała, że tego nie zrobi. Wiedziała, że Senju mają swój honor i prędzej stanęliby do walki. Zaczęło ją to śmieszyć, czemu ktoś miałby się o nią bić? Popatrzyła w słońce, muskające jej policzki. Cała sytuacja wydawała się taka, śmieszna. Szła dalej przed siebie, kiedyś jej odpowie na pytania tego mogła być pewna. Skręciła w jedną z uliczek i bez zatrzymywania szła dalej. chciała o coś poprosić Tamotsu, ale chwilowo się powstrzymała. Westchnęła cicho.
- Za niedługo będziemy na miejscu - powiedziała tak jakby nic się nie stało. Patrzyła pewnym wzrokiem, uśmiechała się uroczo. Ukrywała przed nimi emocje, które nią miotały.


http://25.media.tumblr.com/tumblr_m8tu1z9vnk1r922azo1_500.gif

Offline

 

#301 2015-01-08 19:12:31

Tamotsu

http://i.imgur.com/HTjQGqH.png

Zarejestrowany: 2012-11-28
Posty: 588
Klan/Organizacja: Senju
KG/Umiejętność: Mokuton
Ranga: Lider
Wiek: 30

Re: Miasteczko na wybrzeżu i plaża

   Słysząc słowa młodego Uchiha zostałem nieco zdezorientowany. Nigdy nie myślałem, że usłyszę takie słowa od któregoś ze zwaśnionych klanów odnośnie osoby z drugiej strony "wojny". Kiedy Suezo skończył mówić na mojej twarzy pojawił się ledwo zauważalny uśmiech ale pozostawiłem słowa Uchiha bez komentarza. Jednocześnie byłem w pewien sposób negatywnie nastawiony co do ich znajomością, a jednocześnie chciałem zobaczyć jak to się rozwinie. Młodość rządzi się własnymi prawami, prawda? Zresztą dobrze o tym wiedziałem mimo, że nie miałem już tych 18 lat. Chwilę później zostałem całkowicie wybity z rytmu myśli po tym co powiedziała Yukina. Spojrzałem na nią lekko rozbawiony z jednoczesnym zdziwieniem.
   - Chlubą? Szczerze, nie odpowiem Ci na to pytanie. Nigdy nie interesowało mnie to co ludzie o mnie myślą, zawsze załatwiałem sprawy po swojemu tak jak mi to odpowiadało. Ale możliwe, że to mogę być ja. Szmat czasu temu był zorganizowany turniej w klanie Namikaze. Pokonałem tam... W zaskakujący sposób mojego przeciwnika. Może jeszcze o to im chodzi, kto wie mogli też mówić o Mamoru, naszym liderze. Niestety, nie rozwikłam tej zagadki, przepraszam. - odpowiedziałem zmieszanym głosem z uśmiechem na twarzy. Ludzie bywali dziwni i może jeszcze rozpamiętywali czasy Wielkiego Turnieju Ninja. Nie sądziłem jednak żeby chodziło to o mnie, pokazałem się jedynie na wyżej wymienionym wydarzeniu. Nawet ludzie z mojego klanu nie powinni kojarzyć mojej osoby, nigdy nie próbowałem jakoś szczególnie się wyróżniać.
   Poźniej stało się jednak to co przewidywałem - dziewczyna lekko zmieniła swoje zachowanie. Na mojej twarzy kolejny raz pojawił się lekki uśmieszek, dobrze wiedziałem o co jej chodzi. Mało tego - sama tego nie ukrywała, sam nadal wracała do tematu, który ja chciałem już zakończyć. Westchnąłem lekko pozostawiając swój uśmieszek, ot byłem coraz bardziej zaciekawiony. Skoro sama Yukina chciała jeszcze na ten temat porozmawiać, to będę odpowiadał tak długo jak będzie trzeba. Wpierw jednak postanowiłem odpowiedzieć na temat "pchania się na ostrze".
   - Po co? Bo każdy członek klanu jest ważny i powinien być traktowany jak własna rodzina. Nie wiem jak postępują inni ale ja żyję od dłuższego czasu z taką zasadą, nie zapowiada się żebym w najbliższym czasie miał ją zmienić. - odpowiedziałem poważnym tonem pozwalając mojej twarzy przynajmniej na jakiś czas przywdziać poważny wyraz. Już nie raz widziałem jak ktoś z Senju po prostu sam próbował pozbawić się w jakiś sposób życia. To co stało się w mojej rodzinie również wyrzeźbiło w mojej głowie taką zasadę, gdyby nie to wydarzenie prawdopodobnie zachowywałbym się jak każdy inny członek i troszczył się o najbliższą rodzinę, a nie całość. Chwilę później znów powrócił mój uśmieszek, nie warto było wspominać smutne chwile. Żyję tak długo od czasu tamtej tragedii - to o czymś świadczy, prawda? Jeszcze się nie poddałem i wątpiłem, że taki czas kiedyś nadejdzie.
   - Pozwólcie mi coś dodać... Owszem, nie skaczę z radości z tego, że tworzycie duet. Niemniej jednak nie moja sprawa żeby się w to wtrącać, sami decydujecie o tym z kim współpracujecie ale z czasem może być wam coraz trudniej to tłumaczyć rożnym osobą. Jeżeli tak chcecie to proszę bardzo, nie mam prawa na siłę was od siebie odciągać. - odpowiedziałem przyjemnym głosem z tym wiecznym uśmiechem i szedłem dalej. Suezo moimi wcześniejszymi słowami jakoś szczególnie się nie przejął, jednak inna sprawa była z Yukiną - miałem jednak nadzieje, że to co teraz powiedziałem trochę ją rozchmurzy.

Ostatnio edytowany przez Tamotsu vel Chluba Senju (2015-01-08 19:30:59)

Offline

 

#302 2015-01-08 19:38:18

 Suezo

Martwy

Zarejestrowany: 2014-10-28
Posty: 249
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17 lat

Re: Miasteczko na wybrzeżu i plaża

Słyszał od samego początku całą rozmowę Yukiny z Tamotsu, ale nie patrzył się na nich. To o czym oni dyskutują to już ich sprawa, a on nie lubił się wtrącać. Zresztą szczerze jakoś nie był rozmowny, zawsze odstawał od wszystkich, jeśli chodzi o tą sprawę. Nastrój jego towarzyszki cały czas się zmieniał raz na taki, a drugi raz na inny. Niektóre słowa po prostu ją przygnębiały zaś inne podnosiły na duchu. On szczerze miał gdzieś co sądzili o nich inni, bo jemu to nie przeszkadzało. To było wiadome, że właśnie tak będą mówić i że będą przez to być może inaczej traktowani, ale dla niego ona była ważniejsza niż jakaś tam ludzka opinia. Nawet Tamotsu starał się to zrozumieć, chociaż wiedział, że raczej nie uda mu się tego zrozumieć. Słysząc jego słowa, mimo, że nie lubił dużo rozmawiać musiał się wtrącić w tą rozmowę.
- Mamy się tłumaczyć innym, dlatego, że się lubimy? Nie widzę sensu, to co robimy my jest naszą sprawą a innych powinno to nie obchodzić. Nie mówię tutaj o tobie tylko nawiązuje do twoich słów - mówił dalej idąc za Yukiną - Ja nie zamierzam się przed nikim tłumaczyć, jeśli ktoś nie umie tego zrozumieć, trudno. Nie ważne co sądzą inni, mnie nie interesuje ich opinia, bo ważne jest to co my czujemy, a nie oni. Mogą nas wytykać palcami, mogą nas wyzywać, mogą nas obrażać na wszelkie możliwe sposoby, mogą nawet nas próbować zabić, ale nigdy nie zmienią mojego nastawienia, ani moich uczuć - powiedział do niego spokojnym tonem.
Jak powiedział tak myślał. Był takim człowiekiem, którego niewiele obchodziło zdanie innych, najważniejsze było to co on czuje i do czego zmierza. Ktoś może powiedzieć, że w takim razie jest głupi, ale to nie prawda. Dzięki temu żyło mu się dużo lepiej, bo nigdy nie rezygnował z marzeń ani swoich celów. Dzięki temu poznał Yukine, ignorując słowa swoich pobratymców, żeby mimo wszystko nie zadawał się z Senju. On miał gdzieś te słowa. To, że inni mieli urazę do tego klanu on jej nie miał i nie akceptował takiego nastawienia. Zawsze miał swoje zdanie na jakiś temat i zawsze tego się trzymał. Z tym mu się dużo lepiej żyło i był z tego powodu w jakiś sposób dumny. Szedł dalej podążając za Yukiną. Był spokojny i nie wykonywał jakichś nagłych ruchów, szedł też dosyć powoli. Nigdy nie lubił się spieszyć chyba, że była taka potrzeba, ale tak to był on spokojny. Miał teraz tylko nadzieję, że Yukina za niedługo przestanie się smucić i znowu będzie taka wesoła jak dawniej.

Ostatnio edytowany przez Suezo (2015-01-08 19:38:42)


http://imagizer.imageshack.us/v2/xq90/540/vcxren.jpg

Offline

 

#303 2015-01-08 19:42:22

 Ryuuji

Zaginiony

Zarejestrowany: 2015-01-05
Posty: 53
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 154r [17lat]

Re: Miasteczko na wybrzeżu i plaża

Rozglądałem się dookoła zaciekawionym wzrokiem. Muszę przyznać, że Senju wybrali piękne miejsce na zamieszkanie. Szedłem akurat przez ogromny las, choć przywykłem do takich miejsc po licznych treningach z ojcem i siostrzyczką. Ciekawe czy jeszcze kiedykolwiek uda mi się ich ujrzeć. Posmutniałem, gdy zdałem sobie sprawę jak bardzo za nimi tęsknię. Zacząłem iść nieco wolniejszym krokiem, ponieważ cały mój wcześniejszy entuzjazm gdzieś przepadł. Nie mam pojęcia jak długo szedłem, ponieważ ponownie zwróciłem uwagę na otaczający mnie świat dopiero gdy usłyszałem liczne rozmowy.
- Miasto w takim miejscu? - zapytałem sam siebie. - W sumie miałem zwiedzać, więc może się po nim rozejrzę, a później pójdę odpocząć w jakimś odludnym miejscu?
Na samą myśl o poznawaniu nowych terenów poprawił mi się humor. Przyspieszyłem tak, że już po chwili byłem w mieście. Nie wyglądało na specjalnie piękne, ale to zawsze nowe doświadczenie! Choć jeśli mam być szczery to wolałbym być tu teraz z siostrą i usłyszeć jej opinię na ten temat. Przechodziłem wśród ludzi, którzy wyglądali jakby nie nękały ich żadne zmartwienia. Jest tu nadzwyczaj spokojnie, ale to lepiej dla nowicjusza jakim jestem. Przez dłuższy czas chodziłem po mieście bez celu, dopóki nie ujrzałem plaży, na którą postanowiłem pójść. Mimo wszystko to jest dość spokojne, a co ważniejsze odludne miejsce. Powolnym krokiem ruszyłem tamtym kierunku, lecz zmęczenie co chwila dawało mi się we znaki. Postanowiłem się jeszcze rozejrzeć i to był całkiem dobry pomysł. Ludzie patrzyli na mnie z współczuciem, ale również i zdziwieniem. Co chwilę słyszałem komentarzy typu "Co robi tutaj Uchiha?". Lekko rozbawiły mnie te słowa, ale zastanawiałem się dlaczego widziałem w ich oczach nutkę współczucia. Czyżby to przez moje zabandażowane oko? Nagle przypomniałem sobie, że już za tydzień będę mógł zdjąć opatrunek. Uśmiechnąłem się delikatnie, ponieważ wiedziałem, że ten czas minie mi wyjątkowo szybko tym bardziej, że to zaledwie siedem dni, po których nie będę już miał takich trudności ze wzrokiem! Głosy ucichły, gdy opuściłem miasto i wszedłem na teren plaży. Rozejrzałem się zdrowym okiem dookoła i wtedy ujrzałem, leżącą jakieś pięćdziesiąt metrów od wejścia do miasta, palmę. Podszedłem do niej, choć z powodu zmęczenia podróżą oraz zwiedzaniem  zajęło mi to sporo czasu, a następnie usiadłem opierając się o korę drzewa.
Po chwili zacząłem zasypiać, lecz dzięki szkoleniom taty i staruszka miałem bardzo płytki sen, więc nawet najmniejszy szelest mógł mnie zbudzić. Już kilka chwil później spokojnie, płytko spałem.


http://i.imgur.com/cpW7N9z.png


KP

Uchiha Ryuuji powraca!

Offline

 

#304 2015-01-08 20:26:09

Yukina

Klan Senju

Zarejestrowany: 2014-11-02
Posty: 383
Klan/Organizacja: Senju
KG/Umiejętność: Mokuton
Ranga: Weteranka
Płeć: Kobieta
Wiek: 19 lat

Re: Miasteczko na wybrzeżu i plaża

Spojrzała na niego zaciekawiona. No cóż, czy nim był.. możliwe, ale nie miała na to pewności. To już może powiedzieć osobą rangą wyżej od nich. Wzruszyła ramionami jakby już jej nie interesowała ta sprawa. Wiedziała, że Tamotsu jest silny i z nim by nie miała szans.
   Wiedziała, że osoby z jej klanu zawsze będą żywić uraze do klanu Uchiha. Za dużo było pomiędzy nimi różnic. Uśmiechnęła się, w końcu między nimi panuje spokoja atmosfera, choć napięcie było czuć w powietrzu. Usłyszała kolejne słowa starszego Senju. Było to miłe, że traktuje ją jak rodzinę. W końcu jej dawna rodzina nie liczyła się. Rozpadła, zaginęła gdzieś w świecie pełnym okrucieństwa. Stanowczo za dużo myślała, szczególnie, że jej buzia zdradzała wszystkie emocje. Znowu przybrała smutny wyraz, był to stanowczo trudny temat. Jedno z wydarzeń zmieniło ją. Była małą dziewczynką, a to stało się tak nagle. Zatraciła się w wspomnieniu, nie mogąc się z niego wyrwać. Musiała stanąć, oparła się o ścianę uliczki. Jej puls przyspieszył, na chwilę nie wiedziała co się dzieje, potrzebowała pocieszenia, odpoczynku.
   Nie mogła od tak powiedzieć, co się dzieje. Wzięła się w garść i zaczęła wlec się wzdłuż uliczki. Próbowała wyrzucić z siebie te myśli, ale średnio jej to wychodziło. Zacisnęła ponownie ręce, czuła na sobie ich wzrok, ale czy się martwili.. może tak, a może nie. Miała to szczęście, że szła z przodu, inaczej by widzieli parę łez, które utrzymywały się w kącikach oczu. Otarła je wierzchem dłoni. Nie czas na rozterki. Nie mogła, aż tak popsuć atmosfery. Dotarły do niej słowa, które wypowiedział później Senju. Dał im do zrozumienia, że to do nich należy wybór. Jednak ludzie, którzy będą to nie raz krytykować... w dodatku zabić. Było to niepokojące, jednak uśmiechnęła się, że nic im chociaż ze strony Tamotsu nie grozi.
- Powiem tylko, że zawsze nie można się poddawać i zawsze należy kroczyć własną ścieżką. Cieszy mnie jednak, że nie próbujesz nas rozdzielić. W dodatku odnosząc się do wcześniejszych słów, dziękuję za troskę. Jednak nie chcę byś musiał dla mnie, bo pochodzimy z tego samego klanu z nikim walczyć. Co prawda ta zasada jest piękna, nie raz rodzice mi o tym mówili - powiedziała spokojnie, panując nad głosem - Szczerze nie chcę by klan miał mnie na głowie. Ufam Suezo i wiem, że mnie nie zrani - dodała po chwili.
   Dalej nie chciała mówić. Gdy odezwał się Suezo, zwróciła na niego uwagę. Tak mówił, jakby ona była cenną rzeczą, której nie chce stracić. Uśmiechnęła się, zły nastrój prysł jak bańka mydlana. Mogła przyznać, że emocje nie raz przejmują nad nią kontrolę. Jednak postarali się oto, by wróciła do normy. Po chwili stanęła przed wielkim drewnianym domem, ale to nie był dom. Górny szyld mówił, iż są na miejscu.
- Dotarliśmy- powiedziała łagodnie.
Odwróciła się w ich stronę, patrzyła na nich ufnie. Podeszła do Suezo i go przytuliła. Po chwili oderwała się od niego i podeszła do Tamotsu. Spojrzała w jego oczy, uśmiechając się tym samym do niego. Położyła mu rękę na ramieniu.
- Nie przejmuj się, że za nim tu dotarliśmy byłam rozdarta. Teraz jest dobrze - zaśmiała się uroczo i zabrała rękę. Czuła, że nie powinna tego robić. Z powrotem odsunęła się od nich i zaczęła iść w kierunku drzwi.


http://25.media.tumblr.com/tumblr_m8tu1z9vnk1r922azo1_500.gif

Offline

 

#305 2015-01-08 21:28:23

Tamotsu

http://i.imgur.com/HTjQGqH.png

Zarejestrowany: 2012-11-28
Posty: 588
Klan/Organizacja: Senju
KG/Umiejętność: Mokuton
Ranga: Lider
Wiek: 30

Re: Miasteczko na wybrzeżu i plaża

   Tak jak objecałem - dla mnie temat już był zamknięty, dodałem co chciałem. Wysychałem jednak tego co miała mi do powiedzenia ta młoda dwójka. Mimo uśmiechu na mojej twarzy nadal wiedziałem, że mojego zdania nic nie zmieni. Kiedy byłem młodszy sam myślałem, że spokojnie można zażegnać konflikt między naszymi klanami ale przyszłość okazała się bezlitosna i pokazała jak bardzo ludzie potrafią się mylić. Nie miałem jednak zamiaru im tego mówić - była to wyłącznie moja sprawa, a oni może coś zmienią. Mimo szczerego rozdarcia pomiędzy obowiązkiem, a szczęściem Klanowicza uznałem, że ta druga opcja będzie dla niej lepsza.
   Moja twarz nagle przybrał surowy wyraz, chciałem dać im ostatnie ostrzeżenie. Po chwili otworzyłem usta by nagle je zamknąć zanim wydobył się z nich jakikolwiek głos. Po tym zdarzeniu na mojej twarzy znów pojawił się delikatny uśmiech, a ja wypowiedziałem coś tak cicho, że dwójka młodziaków mimo małej odległości była tylko w stanie dojrzeć moje poruszające się usta. Później tylko pokiwałem głową na boki i ruszyłem dalej do karczmy. To co wpadło mi do głowy było już moją tajemnicą, a Yukina i Suezo będą musieli się z tym pogodzić - jak już mówiłem, obietnica to obietnica. Zaskakiwała mnie relacja jaka powstała między tą dwójką ale miałem też wrażenie, że nie będzie ona trwać wiecznie. Ostatecznie może stać się coś co zmieni zdanie jednej osoby. A co wtedy się stanie?
   Nie zadręczając już swojej głowy pytaniami na które mogłem odpowiedzieć tylko domysłami miałem już wchodzić do karczmy. Nagle jednak coś mnie zatrzymało, a tym czynnikiem była Yukina. Położyła mi rękę na ramieniu i przekazała to co miała do powiedzenia. Na chwilę mój uśmiech się powiększył by zaraz wrócić do swojej standardowej wielkości. Również położyłem dłoń na ramieniu dziewczyny i powiedziałem.
   - W takim razie mogę być spokojny. A teraz... Co chcecie sobie zamówić? - początkowe słowa wypowiedziane do Yukine były wypowiedziane ciszej z lekkim smutkiem co mogło wydawać się dziwne, szczególnie z tym wiecznym uśmiechem. Natomiast pytanie o zamówienie skierowałem już do dwójki, i tak, udawałem że nie słyszałem tego co mówił Suezo. Może przynajmniej teraz będzie skory żeby coś sobie zamówić. Wiedziałem jednak, że długo tutaj z nimi nie zabawię. Nie wiedziałem jak z nimi ale ja nie planowałem długo tutaj pozostać, wiedziałem po co wróciłem i co jeszcze mam tutaj do załatwienia.

Ostatnio edytowany przez Tamotsu vel Chluba Senju (2015-01-08 21:29:04)

Offline

 

#306 2015-01-08 21:51:52

 Suezo

Martwy

Zarejestrowany: 2014-10-28
Posty: 249
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17 lat

Re: Miasteczko na wybrzeżu i plaża

We trójkę udali się pod karczmę i właśnie stali przy drzwiach. Spojrzał się na szyld, który wisiał u góry po czym z jakiegoś powodu, kiedy jego wzrok powędrował z szyldu na drzwi, Yukin rzuciła się na niego i go przytuliła. W pierwszym momencie był w szoku, bo nie wiedział o co chodzi, ale po chwili na jego twarzy pojawił się uśmiech i przytrzymał przez chwilę Yukinę w swoich ramionach. Puścił ją jak chciała odejść i podeszła do Tamotsu łapiąc go za ramię i przeprosiła go za swoje wcześniejsze zachowanie. Kiedy już skończyli mężczyzna zapytał się co ma  im zamówić. Suezo jednak tak jak wcześniej powiedział nie chciał nic, dlatego miał zamiar jeszcze raz mu odpowiedzieć na to pytanie.
- Mówiłem ci, ja nic nie chcę.
Nie czekając na to co mu odpowie Yukina uchylił drzwi do karczmy, po czym wszedł do środka czekając tam na tą dwójkę. Rozejrzał się dookoła. Stoły były porozkładane praktycznie wszędzie a przy każdym stole ktoś siedział. Głównie byli to jacyś ludzie , którzy jedli sobie tutaj na spokojnie obiad, drudzy pili różnego rodzaju sake, a trzeci siedzieli sobie i rozmawiali. Zauważył tutaj też kilka par, o ile w ogóle nimi są, ale tak przypuszczał po ich zachowaniu. Podszedł bliżej baru rozglądając się trochę i patrząc co mają tutaj do zaoferowania. Były tutaj różnego rodzaju trunki, ale były też różnego rodzaju dania i potrawy. On nic nie zamierzał kupić, dlatego stał tylko i się przyglądał. Czuł na sobie raz na jakiś czas wzrok ludzi, którzy się na niego patrzą. Pomyślał wtedy, że nie ma się czym przejmować po czym siadł przy wolnym stoliku przy którym były akurat trzy krzesła czyli można było powiedzieć, że dla nich idealnie, podparł się jedną ręką o krzesło i zaczął czekać na Yukine i Tamotsu przy nim.

Ostatnio edytowany przez Suezo (2015-01-08 21:52:03)


http://imagizer.imageshack.us/v2/xq90/540/vcxren.jpg

Offline

 

#307 2015-01-08 22:26:07

Yukina

Klan Senju

Zarejestrowany: 2014-11-02
Posty: 383
Klan/Organizacja: Senju
KG/Umiejętność: Mokuton
Ranga: Weteranka
Płeć: Kobieta
Wiek: 19 lat

Re: Miasteczko na wybrzeżu i plaża

Popatrzyła na niego, no cóż widocznie zrobił tak jak mówił. Więcej nie poruszy tego tematu, no ale jakby nie patrzeć dużo im powiedział. Jednak wyglądał tak jakby chciał coś jeszcze dodać, lecz powstrzymał się. Nie wiedziała o co dokładnie mogło chodzić, ale widocznie pozostało to tajemnicą, jego milczeniem. Postanowiła, że nie będzie go zadręczać pytaniami oto. Zostawi temat na zupełnie inną rozmowę, o innym czasie. Przestała myśleć o przeszłości, a skupiła się na obecnej sytuacji.
   Chciała iść razem z nimi do Karczmy, ale coś ją zatrzymało. Mianowicie Tamotsu położył na jej ramieniu swoją silną dłoń. Uśmiechnęła się, tak jak on wcześniej. Widzieć go radosnego to było pięknym przeżyciem, ale trwało to tylko chwilę. Cały czas ją w ten sposób trzymał. Zapytał ich o jedzenie. Towarzysz nic nie chciał, a ona sama była trochę głodna. Odprowadziła wzrokiem Suezo, aż do drzwi karczmy, po czym zniknął tuż za nimi.
    Została sam na sam z Senju. Odwróciła wzrok w jego stronę, tylko ona słyszała jego pierwsze słowa. Był w nich smutek, to tak jakby coś go martwiło choć powiedział, że będzie spokojny o nią. Tym słowom nie wierzyła. Coś musiało go zmartwić. Tylko, że dopiero co się poznali, a on nią się przejmował. Tłumaczyła sobie, że gdyby nie klan, by jej nie ochraniał.
- Mnie nie oszukasz Tamotsu, czemu wtedy posmutniałeś? - zapytała ciekawa odpowiedzi.
     Teraz mógł być z nią szczery, w końcu byli sami, a nikt ich nie podsłuchiwał. Myślała nad tym, co jej teraz powie, zrobi. Miał idealną szansę, by czymś ją zaskoczyć. Postanowiła, że jak on się odezwie wtedy poprosi go. Nie.wiedziała, jak na to zareaguje, ale liczyła na zgodę. Odetchnęła głęboko, wsłuchując się w ciszę.


http://25.media.tumblr.com/tumblr_m8tu1z9vnk1r922azo1_500.gif

Offline

 

#308 2015-01-09 00:50:44

Tamotsu

http://i.imgur.com/HTjQGqH.png

Zarejestrowany: 2012-11-28
Posty: 588
Klan/Organizacja: Senju
KG/Umiejętność: Mokuton
Ranga: Lider
Wiek: 30

Re: Miasteczko na wybrzeżu i plaża

   Nie sądziłem, że zostanę zatrzymany przed wejściem do karczmy. Dziewczyna przepuściła wpierw Suezo i swoim pytaniem w pewien sposób zablokowała moja wszelkie ruchy. Przez sekundę patrzyłem na nią z lekko rozchylonymi ustami by po chwili pojawił się na nich szczery uśmiech. Sądziłem, że raczej nie była w stanie tego zauważyć i w tym momencie musiałem przyznać, że się przeliczyłem. Pytanie wwiercało się w stare rany ale tym razem nie dałem nic po sobie poznać, ot stara sztuczka - gdy wiedziałem czego się spodziewać w łatwy sposób blokowałem swoje uczucia pozostawiając na twarzy swój zwyczajowy uśmiech. Nie wypadało jednak zostawić jej słów bez żadnego komentarza.
   Był jednak pewien problem, nie mogłem jej wyjawić wszystkiego co mnie w tym momencie trapiło. Musiałem pominąć całą historię o swojej siostrze, to nie był czas na takie opowieści. Zresztą nigdy nie lubiłem dzielić się tymi przeżyciami, zawsze zostawiałem je dla siebie. Może kiedyś jej o tym opowiem ale to nie był odpowiedni czas, nie dzisiaj. Uważałem, że Yukina musi wyrobić sobie trochę pewniejsze zdanie na temat świata w którym żyjemy. A teraz przynajmniej mogłem podzielić się połową swoich zmartwień o jej osobę. Przeżyłem w swoich podróżach juz tyle, że kolejny raz odczułem szczęście z wybranej drogi życia. A teraz? Teraz mogłem się tymi wspomnieniami dzielić z innymi. Rozmyślań nastał kres, czas było odezwać się by nie pozostawiać młodej Yukiny bez odpowiedzi.
   - Wdzisz... Nie jesteś pierwszą osobą, która próbuje w pewien sposób wymazać nienawiść między naszymi klanami. Sam również kiedyś w to wierzyłem, a mogłaś już zauważyć, że moje myślenie w tym momencie jest znacznie inne od Twojego. Martwię się, żebyś po prostu nie przejechała na tej znajomości, to wszystko. - odpowiedziałem poważnym tonem ale ze szczerym uśmiechem na ustach. Ciężko było to wytłumaczyć nie wyciągając z siebie wszelkich historii ale na razie musiało to wystarczyć. Nie byłem w nastroju do opowiadania starych dziejów, przybyłem w końcu tutaj żeby odpocząć, a nie rozpamiętywać swoje młodsze lata. Miałem nadzieję, że moje wspomnienia nie będą mnie teraz przytłaczać, naprawdę czułem, że przydałaby mi się dłuższa chwila odpoczynku.

Ostatnio edytowany przez Tamotsu vel Chluba Senju (2015-01-09 00:51:02)

Offline

 

#309 2015-01-09 06:23:56

Yukina

Klan Senju

Zarejestrowany: 2014-11-02
Posty: 383
Klan/Organizacja: Senju
KG/Umiejętność: Mokuton
Ranga: Weteranka
Płeć: Kobieta
Wiek: 19 lat

Re: Miasteczko na wybrzeżu i plaża

Spojrzała na otoczenie, włuchując się w ciszę. Odwróciła wzrok na rozmówcę, cieszyło ja jego towarzystwo. Przy nim również czuła jakby mogła o wszystkim, co ją martwi opowiedzieć. Była z pewnością otwartą osobą, jednak teraz nie było czasu i miejsca do tego, a w dodatku tak naprawdę go nie znała. Miała nadzieję, że w nedalekiej przyszłości go spotka, w końcu taki przyjaciel to skarb.
   Zerwał się wiatr. Zaczęło robić się coraz chłodniej. Jedną ręką poprawiła marynarke, odwróciła wzrok ku niemu. Jej i jego włosy spokojnie falowały na wietrze. Musiała przestać się jemu przyglądać, za bardzo podziwia jego urodę. Zaczęła sie delikatnie śmiać, w tym momencie oderwała od niego wzrok. Jednak nie minęła sekunda, a ponownie się jemu przygladała, ale tym razem dlatego, że zaczął mówić.
   Jako odbiorcy obowiązywał ją szacunek dla Niego. Wysłuchała co miał jej do powiedzenia. Nie mogła siedzieć cicho, musiała powiedzieć jak dla niej to wszystko wygląda.
- Rozumiem, nadal się martwisz bym przez tą przyjaźń nie wpadła w jakieś tarapaty. Co do Ciebie.. muszę powiedzieć, że skoro masz zdanie jak reszta naszego klanu. Znaczy to, że masz swoje powody by tak myśleć. Nie chcę teraz tego roztrząsać, poza tym nie chcę byś przeze mnie musiał roztrząsać wspomnienia, które do miłych pewnie nie należą - powiedziała tak jakby go rozumiała w tej chwili wiedziała, że nie może wchodzić w jego życie. Jednocześnie mówiąc wszystko na jej buzi pojawił się promienny uśmiech.
   Nie wiedziała czemu, ale chciała go jakoś wspierać z resztą po co to robi? Znowu ciekawość i chęć poznawania innych górowała nad rozsądkiem. Westchnęła cicho, po czym chciała go jakoś rozchmurzyć. Moze i uśmiechał się jednak patrząc się na niego, starała się dochodzić do jego emocji, których nie pokazywał. Rękę, którą trzymał na jej ramieniu, złapała w obie dłonie i lekko go ku sobie pociagnęła. Jednak po chwili trzymając go za dłoń, zaczęła iść w kierunku karczmy. Prowadziła go jak małe dziecko, którym nie był od wielu lat.
- Wybacz, ale nie mogłam się powstrzymać poza tym.. nie chcę byś się tym przejmował. Za parę lat, może szybciej liczę na nasze ponowne spotkanie. Przynajmniej zobaczysz, czy miałeś racje - powiedziała łagodnym tonem, po czym znaleźli się przed drzwiami karczmy. Przed wejściem, dopóki byli sami chciała usłyszeć i zobaczyć jego reakcję.
   W prawdzie zachowała się jak niewinna dziewczyna, z tym swoim łagodnym uśmiechem na twarzy. Jednak mogła stanowczo przesadzić. W końcu nie wiedziała jak się czuje starsza od niej o parę lat osoba, widząca co robi. Przy nim zachowywała się tak jakby znali się przez parę lat.


http://25.media.tumblr.com/tumblr_m8tu1z9vnk1r922azo1_500.gif

Offline

 

#310 2015-01-09 16:39:51

Tamotsu

http://i.imgur.com/HTjQGqH.png

Zarejestrowany: 2012-11-28
Posty: 588
Klan/Organizacja: Senju
KG/Umiejętność: Mokuton
Ranga: Lider
Wiek: 30

Re: Miasteczko na wybrzeżu i plaża

   Tkich słów spodziewałem się po dziewczynie, nie wyglądała na osobę, która za wszelką cenę chciałby nakłaniać innych do swojego zdania. Samo jej zachowanie nie wydawało mi się dziwne, czasami jednak jej reakcje wywoływały u mnie lekki, ale oczywiście pozytywny, śmiech. Już dawno nie przeprowadziłem jakiejś miłej rozmowy, tym bardziej z osobą z klanu. Mimo różnicy wieku dogadywaliśmy się całkiem nieźle, ot w duszy może jeszcze nie czułem się taki stary.  I w tym momencie przypomniałem sobie, że dawno nie widziałem się z Akemim - niedługo będę musiał złożyć wizytę. Po wysłuchaniu dziewczyny spojrzałem na nią łagodnym wzrokiem i krótko odpowiedziałem.
   - Owszem, nie należą do tych o których człowiek chciałby rozmawiać. - głos mój był przyjazny, po prostu potwierdziłem słowa dziewczyny nie szczególnie grzebiąc myślami w swojej przeszłości. Miałem już zaproponować byśmy weszli do karczmy, ruszyłem nawet nogą z miejsca. Zanim jednak zdążyłem uczynić jakiś pewniejszy ruch zostałem wyprzedzony przez Yukine. W mojej głowie zapanowało lekkie zdziwienie kiedy moja dłoń została chwycona przez młodą Senju, a ja zostałem dodatkowo przyciągnięty bliżej jej osoby. Nie mogłem zrozumieć co dokładnie chciała tym osiągnąć, jednak zanim zdążyłem rozgryźć tę zagadkę, dziewczyna trzymając mnie za dłoń zaczęła iść w kierunku karczmy. I w tym momencie przyznaję - nie miałem żadnego pojęcia dlaczego dziewczyna tak postąpiła.
   Już zdążyłem przyzwyczaić się do podobnych sytuacji, na mojej twarzy widniał ten sam lekki uśmiech co od dłuższego czasu. Nie było widać, żeby jakoś szczególnie mi to przeszkadzało chociaż czułem się lekko zdezorientowany. Mając wolną drugą rękę poklepałem delikatnie dziewczynę po głowie i odpowiedziałem na jej kolejne słowa.
   - Za co mnie teraz przepraszasz, chyba nie rozumiem - odpowiedziałem z szerszym uśmiechem - Diękuje za Twoją troskę. Ale spotkanie za kilka lat... Chyba nie będzie aż tak źle, nie? Nawet jeżeli będę wykonywał misję mogę wysłać na spotkanie Kage Bunshin'a- było to powiedziane półżartem, a półserio. Dlatego zaraz po mojej wypowiedzi krótko się zaśmiałem. Prawda była taka, że nie widziałem w takim rozwiązaniu żadnego problemu - nie raz już rozmawiałem z kimś w taki sposób.

Ostatnio edytowany przez Tamotsu vel Chluba Senju (2015-01-09 16:39:59)

Offline

 

#311 2015-01-09 17:22:26

 Suezo

Martwy

Zarejestrowany: 2014-10-28
Posty: 249
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17 lat

Re: Miasteczko na wybrzeżu i plaża

Siedział dalej w tej karczmie, a ich dalej nie było. Nie wiedział co w tym momencie robią robić, ale nie chciał się wtrącać, bo to ich sprawa a nie jego. Miał tylko nadzieję, że za niedługo przyjdą. Siedział sam przy tym stoliku, jego ręka nadal opierała się o krzesło na którym siedzi i patrzył się na wszystkich po kolei, którzy siedzieli w tej karczmie. Widział szczęśliwe rodziny ze swoimi dziećmi jak i pary kochające się. Ci ludzie zapełnili prawie całą karczmę. Na widok tych wszystkich ludzi przypomniało mu się jego własne dzieciństwo. Nigdy nie miał on szczęśliwej rodziny i nie zaznał tego szczęścia, które właśnie oni mieli. Chciał móc chociaż raz to poczuć, poczuć to ciepło w rodzinie i domową atmosferę w domu, ale wszystko z tego było nie do spełnienia. Jego rodzina nie żyje, a on sam nie ma domu. Nie ma gdzie mieszkać, a w dodatku jego wioska jest w tym właśnie momencie niszczona, a on nic nie mógł na ten temat poradzić. Był za słaby, żeby chronić w jakikolwiek sposób wioskę, dlatego nawet tam iść nie chciał, bo i tak by się na nic tam nie przydał. Siedział jeszcze przez chwilę aż w końcu nie mógł tam wytrzymać. Wstał i zmierzał ku wyjściu. Otworzył drzwi i zobaczył Yukine, która trzyma rękę Tamotsu. Nie wiedział co tam być może zaszło ani o czym rozmawiali i nie zamierzał się w to wtrącać. Zaczął iść w stronę skąd przyszli, odwrócił się do nich plecami zaczynając iść powoli w tamtą stronę.
- Mam coś do załatwienia. Widzimy się jutro, czekaj na mnie tutaj, jeśli dalej ci się nie znudziłem - powiedział do nich to pierwsze, za to to drugie już do Yukiny, bo wątpił, że Tamotsu zechce z nimi podróżować - Bywajcie! - pożegnał się z nimi podnosząc jedną rękę do góry, po czym za chwilę ją opuścił.
Teraz zastanawiał się gdzie ma iść. To z tą sprawą oczywiście było kłamstwem, po prostu nie chciał, żeby się o niego martwili ani nic z tych rzeczy, chociaż wiedział, że Tamotsu i tak tego nie zrobi, w końcu są wrogami.
Przypomniało mu się, że miał coś do załatwienia i tym razem naprawdę. Musiał zrobić coś czego nie skończył wcześniej, dlatego postanowił się za to zabrać. Zaczął iść w kierunku wcześniejszego drzewa. Droga zeszła mu trochę czasu, ale kiedy już tam był siadł pod drzewem, ponieważ był dosyć zmęczony i miał zamiar chwileczkę odpocząć.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]
____________________

Akcept by Katsuro

Miał odpocząć tylko chwilę i wyruszyć w stronę miasta, ale nawet się nie zorientował a usnął. Obudził się następnego dnia rano. Był dosyć głodny, dlatego podszedł do pobliskiego drzewa, żeby zerwać jabłka, które na nim rosły. Zjadł kilka jabłek, głód można tak powiedzieć, że minął, ale nadal czuł niedosyt. Na to nie mógł akurat nic poradzić. Może kupi sobie coś w mieście, ale na razie nie zamierzał tam wracać, jakoś mu się odechciało. Chciał zwiedzić plażę, dlatego tam poszedł. Z tamtego miejsca jednak droga trwała trochę czasu, dlatego minęło trochę czasu zanim tam doszedł. Kiedy był już na plaży musiał zdecydować w którym miejscu mógłby sobie chociaż trochę odpocząć. Lubił przebywać w cieniu, dlatego, kiedy zauważył kilka palm, które tam rosły, podszedł do jednej z nich i opierając się o nią plecami zaczął się patrzyć w morze. Było dosyć ładne, słońce odbijało się od wody dając taki efekt, jakby cała woda błyszczała. W dodatku morze było spokojne, ale od czasu do czasu można było zauważyć jakieś małe fale, ale to tylko w oddali. Nad morzem latały mewy, które z krajobrazem fajnie się zlewały. Był tak zajęty patrzeniem, że dopiero po chwili zauważył, że ktoś śpi na tej palmie, o którą się w tym momencie opierał. Postanowił, że zagada do niego, w końcu nic mu nie zaszkodzi to zrobić. Jeśli to Senju to ma pecha, bo pewnie znowu będzie awantura o to, że jest z Uchiha, ale to nie szkodzi. Póki tu jest chciał poznać chociaż kilka osób, a może akurat będzie miał szczęście i będzie to akurat może nie Senju. Ciekawiło go tylko dlaczego ten ktoś leży na palmie, ale była to już jego sprawa, a on nie lubił się wtrącać w sprawy innych.
- Nie przeszkadza ci to, że tutaj stoję? - zapytał się go.
Czekał na reakcję chłopaka. Był on w jego wieku, a przynajmniej tak mu się wydawało i miał nadzieję, że nie zrobi on awantury na temat jego klanu, chociaż sądząc po wyglądzie, raczej z Senju to on nie był, ale nie można poznać książki po okładce. Czekał na odpowiedź chłopaka mając nadzieję, że usłyszał jego słowa i nie zignoruje go.

Ostatnio edytowany przez Katsuro (2015-01-09 23:07:25)


http://imagizer.imageshack.us/v2/xq90/540/vcxren.jpg

Offline

 

#312 2015-01-09 17:33:35

Yukina

Klan Senju

Zarejestrowany: 2014-11-02
Posty: 383
Klan/Organizacja: Senju
KG/Umiejętność: Mokuton
Ranga: Weteranka
Płeć: Kobieta
Wiek: 19 lat

Re: Miasteczko na wybrzeżu i plaża

Zaczęła się radośnie śmiać, podobało jej się, że się tak dobrze rozumieli. Chociaż to, iż mówił tak samo jak ona.. Miała takie samo zdanie na temat swoich rodziców. O nich też , nie mogłaby rozmawiać. Samo wspominanie ich było bolesne, spuściła głowę. Jednak by zaraz nie spływały jej łzy pomyślała o czymś zupełnie innym i popatrzyła po raz kolejny na chłopaka. Uśmiechnęła się, by ukryć wewnętrzne emocje.
   Po raz pierwszy w taki sposób rozmawiała z kimś ze swojego klanu. Nie dość, że pierwszy raz to już się świetnie dogadywała. Popatrzyła na niego ciepłym wzrokiem. Zamyśliła się, czemu go przeprosiła.. dlatego, że nie powinna w taki sposób postępować. Wolała nie myśleć o żadnych różnicach między nimi. Pomyślała, że powinna to wyjaśnić.
- Cóż, dlatego, że nie powinnam trzymać Cię za dłoń i jeszcze pociągać w swoją stronę. Niezbyt mądrze postąpiłam- powiedziała zawstydzona.
   Twarz odzwierciedliła jej emocje i pojawiły się lekkie rumieńce. Była zła, że nie panuje nad sobą, jednak dzięki temu pozostawała sobą. Wciąż była otwarta dla tych których naprawdę polubiła. Stanęła w miejscu, skupiła na nim swoja uwagę. Uśmiechał się to dobrze i wtedy poklepał ją po głowie. Zmrużyła uroczo oczy, czuła się jak w rodzinie. Zaraz po jego dalszych, przyjaznych słowach, postanowiła odpowiedzieć.
- Nie dziękuj to normalne. Zawsze trzeba troszczyć się o bliskie osoby - powiedziała otwarcie - Oczywiście, że nie. Wszystko będzie jak najlepiej, ale za parę lat chciałabym ponownie Ciebie zobaczyć ..- urwała przez chwilę pomyślała o klanie.  Przez moment mogła to opanować, zobaczyła jak Suezo wyszedł z karczmy. Nie wiedziała co jest, ale wiedziała że przegięła. Usłyszała jego słowa, gdzieś szedł, ale gdzie?
- Widzimy się zatem niedługo Suezo! Jesteśmy przyjaciółmi, więc niedługo dalej pójdziemy, ku przygodzie. - krzyknęła w stronę przyjaciela. Nie wiedziała, co tak naprawdę się stało. Co najdziwniejsze zobaczył ją jak trzyma dłoń Tamotsu. Potem mu wyjaśni, jeśli będzie zadawał pytania. Wróciły wspomnienia, akurat Uchiha zniknął.
   Zadręczały ją od początku ich spotkania, czemu ponownie to widziała? Nie mogła znieść myśli, że kiedykolwiek będzie to tak bolało. Myślała nad tym, że może Tamotsu przyciągnął je. Przez to, że jest Senju przypomina jej wszystko co pamiętała i wiedziała o klanie.
    Poleciały jej łzy, teraz nad tym nie zapanuje. Dobrze, że niebieskowłosy jej nie widział w tym stanie, by się martwił. Ugryzła się w wargę i spuściła głowę. Puściła jego rękę i odeszła dwa kroki. Wiedziała, że może to dziwnie wyglądać, jednak nie przejmowała się tym. Upadła na kolana, zobaczyła obraz swoich rodziców. Wyjęła świstek pergaminu, popatrzyła jeszcze raz słowa, które tam widniały. Dostała go trochę temu, a słowa które tam były wstrząsnęły nią. Zacisnęła ręce, otarła łzy i schowała z powrotem świstek. Patrzyła smutnym wzrokiem na ziemię. Chciała iść już do karczmy, ale musiała sobie zacząć przypominać.. miała wyrzuty do siebie. Popsuła tak piękny moment. Chciała już starszego Senju o coś poprosić i nie mogła.

Ostatnio edytowany przez Yukina (2015-01-09 21:56:41)


http://25.media.tumblr.com/tumblr_m8tu1z9vnk1r922azo1_500.gif

Offline

 

#313 2015-01-09 20:46:06

Tamotsu

http://i.imgur.com/HTjQGqH.png

Zarejestrowany: 2012-11-28
Posty: 588
Klan/Organizacja: Senju
KG/Umiejętność: Mokuton
Ranga: Lider
Wiek: 30

Re: Miasteczko na wybrzeżu i plaża

   Yukina przepraszała mnie za to co przed chwilą zrobiła ale ja nieszczególnie czułem się tym urażony. Co prawda nie rozumiałem co spowodowało, że to zrobiła ale nie był to powód do złości. Chwilę później zadziwiło mnie jej zawstydzenie po wytłumaczeniu swojego zachowania. W ramach odpowiedzi pokręciłem kilka razy głową w lewo i w prawo po czym szczerze się zaśmiałem. Ostatni raz jakąś osobę z klanu widziałem podczas Wielkiego Turnieju i wtedy moja wiara w nowe pokolenie całkowicie zamarła, tak samo pewnie jak i u Mamoru. Główną sprawczynią naszego zdania na temat młodzików z naszego klanu była Hotaru, ale jej nie warto było teraz wspominać. Yukina w tym momencie przywróciła moją nadzieję w młodsze pokolenie Senju.
   Gdy już mieliśmy wchodzić do karczmy - przynajmniej tak zakładałem - wyszedł z niej towarzysz młodej Senju. Chłopak nie był szczególnie cierpliwy skoro po tak krótkim czasie postanowił zmienić swoje miejsce pobytu. Nie było jednak moim zamiarem zatrzymywanie go tutaj na siłę, nie będę udawał przecież, że zależy mi na tym by tutaj został. Moje myśli zostawiłem jednak dla siebie, nie było potrzeby bym cokolwiek mówił na ten temat. Gdy Suezo odchodził ja tylko podniosłem rękę by go pożegnać, to wszystko. Nie miałem mu już nic więcej do powiedzenia ale byłem ciekawy czy zastanowił się jak poczuje się jego towarzyszka gdy ten od tak sobie pójdzie.
   Zostałem jednak wyrwamy z rozmyślania na ten temat gdyż w mojej głowie przypomniałem sobie, że Yukina jeszcze przed chwilą miała rumieńce na twarzy. Pewnie i to by zajęło moją głowę na pewny moment ale wydarzyło się coś czego nie przewidziałem. Z tego co zdążyłem zrozumieć, młoda Senju rozkleiła się i za każdą cenę chciała to ukryć. Kiedy upadła na kolana moje przejęcie sytuacją znacznie wzrosło i mimo, że się odsunęła od mojej osoby ja zaraz pojawiłem się obok niej, przykucają.
   - Ej, ej... Co się dzieje? - powiedziałem cicho z przejęciem w głosie. Zauważyłem, że dziewczyna wyciągnęła jakaś kartkę ale nawet nie spojrzałem się co było na niej napisane, Yukina mogła sobie nie życzyć by ktoś obcy czytał to co było tam zawarte. Początkowo myślałem, że było to spowodowane reakcję Uchihy, miałem już za nim lecieć i zrobić mu mały wykład. Coś jednak zatrzymało mnie przed wykonaniem tej czynności i to samo przemówiło, że nie koniecznie Suezo mógł spowodować to co się tutaj teraz działo.

Offline

 

#314 2015-01-09 21:03:31

Yukina

Klan Senju

Zarejestrowany: 2014-11-02
Posty: 383
Klan/Organizacja: Senju
KG/Umiejętność: Mokuton
Ranga: Weteranka
Płeć: Kobieta
Wiek: 19 lat

Re: Miasteczko na wybrzeżu i plaża

Była smutna, nie mogła uwierzyć, że ponownie się to stało wspomnienia powróciły niczym boomerang. Ona sama miała im stawić czoła. Nie wiedziała jak oderwać od siebie te złe obrazy, jednak ze łzami w oczach chciała przestać wspominać. Niestety poszło jej to na marnę. Wiedziała, że śmierć ojca zawsze bedzie boleć, w końcu była ukochaną córeczką tatusia, teraz go z nią nie było.
     Tym razem wizje nie przedstawiały jego, lecz jej mamę. Do której w ogóle się nie odzywała od tamtego, pamiętnego telegrafu. Nawet po Akademii nie pisała do niej, ani nie dała oznak życia. Teraz było za późno zaginęła, bez słuchu. Ich dom stoi pusty, a jego mieszkańcy wybyli. Gdyby jej mama opuściła dom z własnej woli, by się tym nie przejęła.. Teraz jednak wszystko inaczej wyglądało. Nie mogła dopuścić myśli, że więcej nie zobaczy tamtej kobiety. Kochała ją, choć były od siebie oddalone.
    Spojrzała na Tamotsu, który nagle ukucnął obok niej i zaczął się pytać, co się dzieje. Zastanawiała się, czy powiedzieć prawdę. Postanowiła, że nie powie o tej sprawie nikomu, zostanie to jej sekretem i sama się z tym upora. Otarła wierzchem dłoni zwilżone oczy.
- Nic po prostu złe wspomnienia wróciły, znowu Ciebie zmartwiłam prawda? - powiedziała ze smutnym uśmiechem, patrząc się w jego oczy - Wiesz, jednak nic nie zjem. Może innym razem. Pójdziemy się przejść? Muszę znaleźć Suezo, w końcu niedługozaczniemy nową podróż - dokończyła stanowczo z łagodnym tonem. Nie chciała sprawiać mu ciężaru, w końcu miała nadzieję, iż nie będzie próbował ja powstrzymać. Chciała dalej żyć, jednak nie mogła sobie pozwolić na rozterki w końcu, musiała spełnić marzenia rodziców. Stały się jej priorytetem, czymś dzięki czemu będzie szła dalej przed siebie.

Ostatnio edytowany przez Yukina (2015-01-09 23:45:26)


http://25.media.tumblr.com/tumblr_m8tu1z9vnk1r922azo1_500.gif

Offline

 

#315 2015-01-10 02:32:20

Tamotsu

http://i.imgur.com/HTjQGqH.png

Zarejestrowany: 2012-11-28
Posty: 588
Klan/Organizacja: Senju
KG/Umiejętność: Mokuton
Ranga: Lider
Wiek: 30

Re: Miasteczko na wybrzeżu i plaża

   Widocznie nie tylko ja miałem wspomnienia, którymi na razie nie miałem ani siły ani ochoty dzielić się nimi z innymi. Nie mogłem być pewien czy chodzi o bolesną przeszłość ale mogłem zakładać, że czułem to samo co Yukina, miałem jednak o wiele więcej czasu by przyzwyczaić się do stanu rzeczy jaki zgotował mi los. Już drugi raz dzisiaj delikatnie poklepałem ją po głowie, przynajmniej może trochę przywróci jej to humoru. Nie miałem też zamiaru na siłę wypytywać się dlaczego dziewczyna zaczęła płakać i co jest zapisane na tej kartce - to tylko dodatkowo otworzyłoby stare rany w sercu Yukiny. Spojrzałem się na nią ze współczuciem.
   Tak jak myślałem, młoda Senju tak jak i ja nie była skora do rozmawianiu o swojej przeszłości. Czy miałem jej to za złe? Oczywiście, że nie - inaczej z mojej strony byłaby to hipokryzja. Szanowałem jej decyzję i uznałem, że może przy którymś z następnych spotkań może będziemy gotowi by pomówić i o tych smutniejszych sprawach. W końcu człowiekowi może ulżyć kiedy porozmawia z drugą osobą o czymś co go martwi. Na słowa dziewczyny odpowiedziałem potakującym kiwnięciem głowy w dół ale ze szczerym uśmiechem by wiedziała, że nie ma za co przepraszać.
   - Też wątpię, że zdążyłbym zjeść jakiś posiłek. Pewnie, możemy się przejść czemu nie. Ja też muszę powoli ruszać w swoją stronę - odparłem ciepłym tonem dziewczynie. To niespodziewane ale jakże miłe spotkanie nie było w moich planach, trochę zmieniło ono mój grafik. Mimo, że świetnie mi się rozmawiało to wiedziałem iż niedługo trzeba ruszyć swoje cztery litery w dalszą drogę.
   - Jeżeli masz jakieś pytania, śmiało, zadawaj je. O ile będę w stanie to spróbuję na nie odpowiedzieć. - dodałem tym samym tonem głosu gdy ruszyliśmy już w drogę po mieście.

Offline

 

#316 2015-01-10 02:57:21

Yukina

Klan Senju

Zarejestrowany: 2014-11-02
Posty: 383
Klan/Organizacja: Senju
KG/Umiejętność: Mokuton
Ranga: Weteranka
Płeć: Kobieta
Wiek: 19 lat

Re: Miasteczko na wybrzeżu i plaża

Delikatnie podniosła się na równe nogi, musiała ruszać. Czas co prawda sie dłużył, ale no cóż kiedyś trzeba wrócić do obowiązków. Popatrzyła na niego, rozumiał ją. Zaciekawiło ja co przeżył, w końcu wiedziała, że oprócz klanu coś więcej ich łączy. Uśmiechnęła się pogodnie, gdy poklepał ją po głowie. Czuła się przy nim jak małe dziecko, ale podobałz jej się jego troska o nią.
- Nie wiem czemu, ale czuje się jakbym Ciebie znała od bardzo dawna - powiedziała szczerze.
Zaczęła się kierować w stronę ścieżki, którą przybyli. Co prawda była ona długa, ale przynajmniej mieli oni czas do rozmów.
- No to następnym razem, według obietnicy stawiasz mi obiad - powiedziała uśmiechnięta.
    Cieszyło ją, że nie roztrząsa tematu. Znowu poczułaby ten dziwny smutek w sercu. Bezsilność, że nie wie od czego zacząć poszukiwania. Błądziła bez celu, próbując odpowiedzieć na pytania, które nie raz sobie stawiała. Jednak bez skutku, nadal nie potrafiła odpowiedzieć na nie.
- Co do pytań.. chciałam otwarcie powiedzieć, że przy następnym naszym spotkaniu, byłoby mi miło, gdybym mogła z Tobą potrenować - powiedziała otwarcie, chciała od początku go oto poprosić. w końcu teraz sie szkoli na silną ninje, więc sprawdzenie umiejętności byłoby dobrym rozwiązaniem.
   Przynajmniej wtedy, by się dowiedziała jak on jest silny. Cieszyła ją ta opcja. Przypatrywała się mu. Kątem oka zerkała, czy idą w dobrą stronę. Jak na razie wszystko przebiegało bez zmian. Przypomniała sobie cały dzisiejszy dzień, jej uwagę przykuło jej własne zachowaniem względem starszego Senju. Cóż, dziś zachowywała się zupelnie inaczej, skierowała wzrok na jego dłoń, a potem szybko obejrzała się na drogę. Miała mały mętlik w głowie, miała nadzieję, że choć tym razem się nie rumieni.


http://25.media.tumblr.com/tumblr_m8tu1z9vnk1r922azo1_500.gif

Offline

 

#317 2015-01-10 04:01:18

Tamotsu

http://i.imgur.com/HTjQGqH.png

Zarejestrowany: 2012-11-28
Posty: 588
Klan/Organizacja: Senju
KG/Umiejętność: Mokuton
Ranga: Lider
Wiek: 30

Re: Miasteczko na wybrzeżu i plaża

   Jej słowa na temat tego jak czuje się w moim towarzystwie sprawiły mi niemałą przyjemność. Miło było usłyszeć takie zdanie do kogoś z klanu kiedy przez większość czasu zajmujesz się wykonywaniem zadań które nie zawsze mają lekką i przyjemną historię. Mogłem spokojnie stwierdzić, że nie spodziewałem się usłyszeć czegoś takiego od jakiejkolwiek osoby, po prostu nigdy nie miałem nawet czasu nad tym rozmyślać. Moją rutyną było noszenie pomocy ludziom w potrzebie, którzy sami nie dadzą sobie rady ze swoimi problemami. Także miłą odmianą było usłyszeć coś innego na swój temat, coś czego nie dane słyszeć jest w codziennym zgiełku. Aż lekko się zakłopotałem, co było widać. Byłem o tyle zadowolony, że mój uśmiech na twarzy był zauważalnie szerszy.
   - Pewnie, przecież obietnica to obietnica - trzeba jej dotrzymać. Jeśli nie dzisiaj to przy następnym spotkaniu. - odpowiedziałem z nutką radości w głosie. No tak - spotkanie, łatwo było powiedzieć. Obydwoje zaraz zaczniemy nasze podróże i pewnie rozejdziemy się w zupełnie inne strony. Ale tak właśnie wyglądało już życie ninja, nic na to nie można było poradzić. Westchnąłem cicho i idąc przez miasto rozglądałem się na boki, sam do końca nie wiedząc czego szukałem. Z mojego letargu wyciągnęło mnie pytanie Yukiny i początkowo nie byłem pewien co powinienem odpowiedzieć. Od czasów Shiramui'a nie trenowałem żadnej osoby.
   - Cóż... Jeżeli takie jest Twoje życzenie to możemy spróbować. Nie do końca jestem pewien jaki ze mnie nauczyciel ale postaram się tak bardzo jak będę mógł - powiedziałem spokojnie, uśmiechając się w stronę dziewczyny. Zauważyłem też, że młoda Senju prawie cały czas wpatrywała się we mnie jak w jakiś obrazek. Chwilę później odwróciła wzrok i zwracała już uwagę tylko na drogę. A ja? A ja po prostu cały czas się uśmiechałem jak to w moim zwyczaju.

Offline

 

#318 2015-01-10 04:22:14

Yukina

Klan Senju

Zarejestrowany: 2014-11-02
Posty: 383
Klan/Organizacja: Senju
KG/Umiejętność: Mokuton
Ranga: Weteranka
Płeć: Kobieta
Wiek: 19 lat

Re: Miasteczko na wybrzeżu i plaża

Posłała mu przyjazny uśmiech, było jej miło. Sam jego uśmiech, poprawiał jej nastrój. Cóż, teraz jak widać jeszcze bardziej go zadowoliła. Jego buzia rozpromieniła się pod wpływem emocji. Nie mogła w tamtej chwili odgonić od niego wzroku. Osoba z klanu robiła na niej spore wrażenie, nie pomyślałaby iż kogoś takiego spotka. W sumie nie liczyła na spotkanie obojetnie kogo z klanu. W końcu udało jej się odwrócić głowę i spojrzeć czy dobrze idą. Na szczęście nie zboczyli z kursu, wiec na spokojnie mogła dalej go podziwiać. W końcu była dziewczyną i interesowała się chłopakami.
   Zdecydowanie podczas własnych podróż, nie spotykała takich osób jak on. Szczerze mówiąc to mało osób poznała. Jednak to dopiero początek podróży. Przykuła uwagę do jego następnych słów, czyli tak jak się spodziewała. Na następnym, a może późniejszym spotkaniu stawia jej obiad. Ciekawa propozycja, w końcu będzie mogła go jeszcze bliżej poznać, co napawało ją szczęściem.
   Wcześniejsze smutki odeszły w niezapomnienie, ale na jak długo? Obecnie była skupiona na terażniejszej sytuacji. Nie pozwalała się myślom dobić, co tym razem dało jej kontrolę nad sobą.
   Jego kolejne słowa sprawiły, iż zakłopotała się. Wygladało to tak jakby miała szansę wybrać i zadecydować o tym, czy naprawdę chcę z nim trenować. Skinęła potakująco głową.
- Oczywiście, że można spróbować. Z chęcią spróbowałabym sił z kimś tak silnym jak ty - uśmiechnęła się pogodnie. W końcu mówiła szczerą prawdę, uważała go za silną osobę.
Zdolną do obrony innych.
- Dokąd po naszym roztaniu będziesz zmierzał? - zapytała ciekawa.
  Postanowiła trochę się o nim dowiedzieć, może zmierza do miejsca, które aż się prosiło o odwiedzenie.

Ostatnio edytowany przez Yukina (2015-01-10 04:29:58)


http://25.media.tumblr.com/tumblr_m8tu1z9vnk1r922azo1_500.gif

Offline

 

#319 2015-01-10 05:28:51

Tamotsu

http://i.imgur.com/HTjQGqH.png

Zarejestrowany: 2012-11-28
Posty: 588
Klan/Organizacja: Senju
KG/Umiejętność: Mokuton
Ranga: Lider
Wiek: 30

Re: Miasteczko na wybrzeżu i plaża

   Miło spędzony czas dla odstresowania po wszystkim co ostatnio mnie spotkało dobrze na mnie podziałał. Od dawna nie czułem się tak spokojnie, nie musiałem się o nic martwić i mogłem po prostu dobrze wypocząć. Myślałem, że wprowadzenie się w nastrój relaksacyjny zajmie mi sporo dłużej, ostatnio mój nawyk do robienia tylko zadań trochę przeciągnął się w czasie. Zastawiałem się, czy można by nazwać to już pracoholizmem... Ważne jednak było, że dzięki tej małej osóbce mogłem odpoczywać od początku mojego pobytu w Chikai. Teraz będę mógł się spokojnie skupić na innych rzeczach w związku którymi wróciłem na rodzinne ziemie. Od ostatniego nałożyło się na siebie tyle spraw, że było to straszne. Powinienem nauczyć się nie zostawiać wszystkiego na ostatnią chwilę.
   Następnie usłyszałem odpowiedź Yukiny odnośnie treningu ze mną. Oczywiście, musiało paść słowo "silny", to czego w sobie nie widziałem. Rozumiałem co dziewczyna miała na myśli ale od czasów turnieju zdanie na temat moich umiejętności wcale się nie zmieniło. Po tym świecie chodziło sporo osób z którymi nawet nie mogłem próbować się mierzyć. Nie zważając jednak na te przygnębiające myśli, skierowałem swój wzrok na dziewczynę i przytaknąłem głową na jej słowa. Nie widziałem nic złego w tym, że pomogę jej się rozwinąć. Sam nie wiedziałem jak długo jeszcze będę żył, zadania które wybierałem stają się coraz cięższe. Mało tego, że trening ze mną pomoże jej rozwinąć umiejętności to zostawi coś jeszcze - osobę, która będzie w stanie obronić swój klan. Przynajmniej taka nadzieja wyrosła w mojej głowie i chciałem żeby było to prawdą.
   - Przez pewien czas będę stacjonował tylko i wyłącznie na terenach Kraju Ognia. Muszę chwilę tutaj zostać i załatwić kilka spraw, a i pewnie jakieś zadanie się znajdzie do wykonania. Później... Później najpewniej wyruszę do Baigai, tamtejsze tereny zawsze mi się podobały. - odparłem ciepło na słowa dziewczyny. Pamiętam jeszcze radę Gamatt'a, by odwiedzić tereny Baigai jesienią. Jeżeli kiedykolwiek znajdę czas pewnie tak zrobię, teraz będę zadowolony z wizyty na tamtych rejonach w jakiejkolwiek porze.

Offline

 

#320 2015-01-10 10:09:47

Yukina

Klan Senju

Zarejestrowany: 2014-11-02
Posty: 383
Klan/Organizacja: Senju
KG/Umiejętność: Mokuton
Ranga: Weteranka
Płeć: Kobieta
Wiek: 19 lat

Re: Miasteczko na wybrzeżu i plaża

Uśmiechnęła się ciepło do niego. Cieszyła ją jego szczęście . Widać było, iż jest zrelaksowany i wypoczęty. Ona sama tryskała pozytywnym humorem. Jakoś tak się stało, że podczas ich podróży do miejsca, w którym będzie czekał Uchiha, prowadziła coraz krótsza droga. Czas mijał nieubłaganie szybko. Coraz bardziej nie chciało jej się tam iść. Ona by jeszcze została w tak pięknej krainie.
     Jednak trzeba będzie ruszyć się i zacząć trenować, by móc za parę lat pokazać,.czego się nauczyła. Tym razem się nie podda, bo inaczej nawet jednego ataku jego nie odbierze. Musi ruszyć w dalszą drogę, zamyśliła się. Nigdy nie była w Baigai. Co prawda, słyszała o tym tajemniczym miejscu, ale gdzie tak naprawdę jest i co by tam znalazł, gdyby się tak wybrała? Nie wiedziała tego, nawet w opowieściach, słabo było przedstawione.
- Co jest w Baigai? - zapytała ciekawa, wolała zapytać oto Tamotsu, niż żeby sama się domyślać.
    Miał o wiele większą wiedzę, niż ona. Chętnie zapozna się z tamtym miejscem, będzie musiala Suezo o tym powiedzieć. Może on wie o tamtych terenach? Jak się zobaczą będzie musiała się dowiedzieć parę rzeczy od przyjaciela. Co prawda za nim wyruszą zwiedzą, jeszcze parę miast, znajdujących się w Chikai.
    Spojrzała na drogę, jeszcze parę zakrętów i prosta ścieżka. Kończył im się czas, już wchodzili w pierwszy zakręt. Przybrała odrobinę smutniejszego wyglądu, ale wciąż pozostawała szczęśliwa. Miała normalny, przyjazny uśmiech, a jej oczy patrzyły pełnym zrozumienia wzrokiem. Westchnęła cicho.


http://25.media.tumblr.com/tumblr_m8tu1z9vnk1r922azo1_500.gif

Offline

 
  • Index
  •  » Chikai
  •  » Miasteczko na wybrzeżu i plaża

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.bestwin.pun.pl www.zakon-zywiolow.pun.pl www.coledylanzprouse.pun.pl www.mounds.pun.pl www.dragonballunbound.pun.pl