Ogłoszenie


#881 2015-04-10 19:20:43

Straznik 4

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-05-03
Posty: 893

Re: Skaliste góry

Przez chwilę Uchiha mógł patrzeć na chłopaka. Jednak po chwili gdy swoją kataną przeciął liny, które go krępowały malec wpadł mu prosto w ramiona. Następnie gdy go wziął na barki,mógł poczuć jak drobne rączki go obejmują. Widocznie chcąc rozładować napięcie mały musiał poczuć bliskość drugiej osoby. Teraz gdy Hiroshi był blisko niego schował w nim głowę i jeszcze przez moment było słychać jego chlipanie, natomiast gdy oderwał głowę i wierzchem dłoni otarł płynące łzy , spojrzał prosto w czerwone oczy. Było widać szok, który malował się na jego twarzy, ale chwilę później ciepło się uśmiechnął. Widocznie demonstracja kekkei-genkai sprawiła, że ninja zdobył jego zaufanie jak i poprawił mu humor.

     W chwili, gdy pierwsze wrażenia mijały znowu stał się smutny, ale nie tak bardzo jak wcześniej. Przez chwilę panowała cisza, którą zagłuszał cichy szelest wiatru. Po chwili wargi malca się rozchyliły, ale następnie je zamknął. Na jego czole pojawiło się drobne zmarszczenie, które mówiło o zamyśleniu chłopaka. Nawet oczy ze spokojnych przybrały poważniejszy wyraz.
- Było ich pięciu. Przyszli nie wiadomo skąd, ale w konkretnym celu.. chcieli porwać moich rodziców, uznając ich za uciekinierów. Nie wiem czemu to zrobili przecież nie powinni tego robić.. - mówił z narastającymi emocjami, na chwilę przerywając. Gdy się uspokoił, zaczął mówić dalej - Na koniec wdali się w bójkę z rodzicami, ale.. mieli przewagę, więc tatuś i mamusia dostali w głowę, a potem widziałem jak leżą na ziemi. Ich ciała zaczęli wlec po ziemi jakby byli workami, a później później podeszła do mnie zamaskowana postać. Stanowczo się wyróżniała na tle innych, ale chyba była jeszcze jedna podobna do tamtej. Tylko, że nieco inna.. W każdym razie tamta osoba pchnęła mnie na drzewo, a gdy uciekałem, wywróciłam się. Wtedy złapali mnie i przywiązali. Prosiłem, by ich puścili, ale postać się śmiała i odeszła ode mnie. Poszli w tamtym kierunku - wskazał palcem północny-zachód i zaczerpnął powietrza. Widocznie był u kresu, bo łzy stanęły mu w oczach. Jednak wyglądał jakby chciał coś jeszcze z siebie wydusić.
- Jeszcze mówili, że po drodze się rozdzielą na dwie grupy, więc uważaj i proszę, uratuj ich - wtedy chłopczyk ścisnął materiał ubrania Uchihy i mocno się przytulił. Dla niego nie istniała inna opcja jak uratowanie rodziców.

Offline

 

#882 2015-04-12 11:50:28

Hiroshi

Martwy

19345760
Zarejestrowany: 2013-04-07
Posty: 527
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 21

Re: Skaliste góry

Słuchałem młodego chłopaczka bardzo uważnie. Widać było, że jest to dla niego ciężkie przeżycie i ledwo może wydusić z siebie jakiekolwiek słowo. Droga jaką szliśmy nie była jakoś bardzo niebezpieczna, tym bardziej stroma. Dopiero po kilku sekundach się dowiedziałem, gdzie tak naprawdę mogą się znajdować rodzice malca. Ciekawił mnie fakt ludzi w maskach, co było nieco podejrzane. Czort wie kto to może być. Tak czy inaczej spojrzałem spokojnym wzrokiem na malca i powiedziałem:
- Tak a propo jestem Hiroshi. Dasz radę chodzić sam? Bo widzisz, jeśli mam uratować twoich rodziców, to muszę iść na misję sam. Dasz radę sam się gdzieś schować? Zobacz. Tam na górze jest jaskinia. Sam wiele razy się tam chowałem i mało kto mnie tam znalazł. Schowasz się tam i poczekasz na mnie dobrze? A teraz idź. Muszę iść to załatwić sam...
Wskazałem chłopcu dokładną lokalizację jaskini, a potem sam zacząłem biec w stronę wyznaczoną przez chłopaka. Na moje szczęście sam działałem jak pewnego rodzaju sonar i mogłem szybko odnaleźć grupę porywaczy. Aktywowałem swoją umiejętność wykrywania chakry i biegłem tam, gdzie zaprowadziła mnie moja intuicja.



Voice || Yasuhiko || Kazuhiko || Haruhiko || Ubiór

http://i.imgur.com/pmMguWr.png

Mówię || Myślę || Szepczę || Krzyczę

Offline

 

#883 2015-04-12 15:13:59

Straznik 4

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-05-03
Posty: 893

Re: Skaliste góry

Chłopczyk oderwał, czerwoną od łez, głowę i popatrzył w oczy Hiroshiego. Widocznie nadal gdzieś tam w środku był zachwycony obecnością prawdziwego Uchiha i mimo, że on nie posiadał sharingana cały czas się cieszył. W końcu otarł ostatnie, lecące łzy i przybrał naturalny wyraz twarzy.
- Jestem Tino, Hajimemashite - powiedział słabym głosem, tak jakby wciąż dochodził do siebie. Jednak w chwili, gdy Uchiha zaczął mówić o jego schowaniu się, ten zrobił wielkie oczy i stanął o własnych nogach. Przez chwilę się zastanawiał się, co powiedzieć, ale jakoś nie mógł wydobyć słowa. Można powiedzieć, że na początku malec zakładał, że pójdzie razem z ninją, ale dla niego było to zbyt niebezpiecznie.

     Po chwili milczenia skinął głową i zaczął biec do jaskini. Jak na małego chłopaka był dość szybki, ale wciąż mu brakowało siły, by sprostać zadaniu bycia ninją. Wracając jednak do Uchihy. Dzięki swoim umiejętnościom mógł bez problemu wykryć położenie uciekinierów, ale coś było nie tak. Podczas biegu w stronę, którą wskazał chłopak wyczuł obecność czwórki osób, a to nie pasowało do opisu chłopca. No chyba, że biorąc pod uwagę późniejszą wypowiedź to mówił, coś o jakimś rozdzieleniu, a to pasowałoby do opisu. Jednak wracając do otoczenia. Gdy mijał różne pagórki, skały czy samotne drzewa na horyzoncie zobaczył ognisko. Co prawda już się zaczęło ściemniać, więc to normalne, że jego widoczność była bardzo dobra.

     Gdy dotarł na miejsce w obrębie ogniska nikogo nie było, ale patrząc dalej zobaczył wielką półkę skalną z której dochodziły różne słowa. Jednak były tak niewyraźne, że nie mógł rozróżnić poszczególnych słów. Może gdyby się zbliżył, mógłby podsłuchać rozmowę i sprawdzić kogo odnalazł.
                                                                                                                                                      #4

Ostatnio edytowany przez Straznik 4 (2015-04-12 15:15:20)

Offline

 

#884 2015-05-16 11:11:48

Straznik 2

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1409

Re: Skaliste góry

Panowie Hiroshi i Strażnik 4, nie chce być niemiły ale nie wolno pisać dwóch sesji w jednej lokacji jak są nieskończone. Rozumiem, że długo mnie nie było ale to was nie usprawiedliwia, więc w razie problemów nie mieć do mnie pretensji.


Theme



       ~ Powoli oderwała głowę od zamoczonego łzami torsu chłopaka i szklistym wzrokiem wpatrywała się w jego oczy. Przetarła twarz, ujawniając delikatny uśmiech, który to pojawił się na ustach przed momentem. Wyglądała na taką, która w końcu pojęła całą sytuację i pogodziła się z pewnymi decyzjami jak i zdarzeniami losu. Nie biło od niej szczęście, lecz można było odczuć pewną radość, która przebijała się przez czerwone, od wcześniej płynących łez, oczu. Pokręciła głową w znak zrozumienia słów, jakie Akihiko do niej posłał i uniosła dłoń by ułożyć ją na jego policzku. W milczeniu gładziła skórę, lecz nie zachowywała się tak jakby mógł to być ostatni raz a raczej jeden z wielu jakie jeszcze nastąpią.
       - Ja też wierzę w twój powrót i w to, że kiedyś uda nam się szczęśliwie żyć. Wierzę, że to wszystko się skończy i nigdy nie powróci. Powiedz mi tylko, że obiecujesz... że obiecujesz wrócić a będę czekała i ani przez chwile nie zwątpię, że ten dzień nastanie. Chociażby świat miał się skończyć albo ja miała umrzeć ze starości, nienastanie dzień, w którym zwątpię w Ciebie ani na chwilę...
       Jej usta w ułamku sekundy, znów zetknęły się w pocałunku z Akihiko. Tym razem czuć było w tym wielką namiętność i pasję. Dłoń Sayi, chwyciła pewniej za policzek chłopaka, zsuwając się po chwili prawię na szyję, zaś drugą umieściła na jego silnym torsie. Od razu było czuć jak atmosfera w namiocie robi się gorąca a młodzi mimo, iż nigdy nie znajdowali się w takiej sytuacji, dali się ponieść swemu zwierzęcemu instynktowi.
       Tak minęła upojna noc młodych shinobi z zagrożonego rodu Uchiha. Dziewczyna przebudziła się z samego rana, nie wiedząc czy chłopak nadal znajduje się z nią w namiocie, czy też już odszedł. Mimo to uśmiechnęła się sama do siebie, wspominając wydarzenia z nocy i ani chwilę nie tracąc wiary w to, że Kuroi do niej powróci. Teraz wiedziała, że zrobi on wszystko by znów się z nią spotkać, przecież obiecał. Saya czuła się troszkę jak w bajce, którą niegdyś czytała przed snem. O dwójce ukochanych, których rozdzielił świat przepełniony wojnami, świat straszny i pełen bólu, lecz litościwy i dający szansę na szczęście. Pytanie jednak brzmiało, czy ten świat w którym żyli taki był?

To be continuous...

Offline

 

#885 2015-05-16 19:25:19

 Kuroi Inu

Zaginiony

8260416
Zarejestrowany: 2014-04-07
Posty: 210
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 18
Multikonta: Setsuna

Re: Skaliste góry

Przez chwilę nie wiedziałem co powiedzieć, postanowiłem, więc chwilę poczekać, aż się uspokoi. Nie potrafiłem też powiedzieć, czy to co właśnie robimy jest właściwe. Prawda jakaś część mnie chciała tego, jednak obawiałem się długofalowych konsekwencji tego zdarzenia. Przemknęło mi przez myśl ile cierpienia może jej sprawić, to co już zrobiłem to co robię i wreszcie to co będę robił w przyszłości. W jaki sposób będzie patrzeć na mnie gdy wreszcie spotkamy się po raz drugi. Ani ja ani nikt nie mógł zagwarantować, że pozostaniemy takimi samymi ludźmi jakimi byliśmy. Jeśli mam być szczery wątpiłem w to, zbyt wiele oddziałuje na naszą osobowość czyniąc nas jedynie chorągiewkami szarpanymi wiatrem losu.
  Słuchałem jej z uwagą nie chcąc ani na chwilę jej przerywać, lub dać znaku, że moja uwaga dąży w kierunku czegoś innego. Czułem, że to co właśnie mi mówi jest dla niej ważne, z resztą dla mnie też takie było bo była to obietnica. Obietnica, którą nie miałem nigdy prawa poprosić była bardzo niebezpieczna ostatecznie być może skazywała ją na życie w samotności czekając na mnie.
-Obiecuję, wrócę do Ciebie. -Odpowiedziałem krótko choć nie miałem pojęcia czy kiedykolwiek to nastąpi. Pocałowałem i pogłaskałem po włosach. Dalej nie przejmowałem się niczym więcej.
  Śniła znów śniłem ten sen i jak zwykle obudziłem się po nim pełen konsternacji. Rozejrzałem się w okół by przyswoić otoczenie w jakim miałem okazję się znaleźć. Tak, więc był to obóz namiot Sayi, przypomniałem sobie nagle o wszystkim co się wczoraj stało i poczułem się źle. Wykonaliśmy wczoraj upiorny krok w stronę przyszłości bez nawet najmniejszego zastanowienia, łudząc się, że to wszystko o czym mówiliśmy może być prawdą... Moja logika nie pozwalała mi pojąć czemu zaryzykowaliśmy ból wzajemnego przywiązania, może to było właśnie jej potrzebne. Poczucie, że ktoś chce do niej wrócić.
  Czułem, że gdy się obudzi rozstanie stanie się dla nas o wiele trudniejsze niżbyśmy sobie tego życzyli pocałowałem ją tylko i pogłaskałem po policzku patrząc jak uśmiecha się przez sen. Cóż przynajmniej było by to trudniejsze dla mnie. Założyłem koszulę i torby na koniec chwyciłem katanę w rękę i ruszyłem w swoją stronę.

[z/t -> siedziba Yugure]

Ostatnio edytowany przez Kuroi Inu (2015-05-22 19:23:09)


Jam Hermes, własne skrzydła pożerając oswojon zostałem.




Karta postaci


Theme

Seiyuu

Offline

 

#886 2015-05-18 14:21:56

Hiroshi

Martwy

19345760
Zarejestrowany: 2013-04-07
Posty: 527
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 21

Re: Skaliste góry

Ujrzawszy, że malec jest już w jaskini, zacząłem biec w stronę którą wskazał mi młodzieniec. Dzięki swym zdolnością sensorycznym byłem wstanie wykryć położenie uciekinierów, oraz podczas drogi stworzyć swego rodzaju plan, który pozwoli mi ich bez problemu wyeliminować. W między czasie wykryłem około czwórkę ludzi, co niezbyt mi pasowało. Tino mówił coś na temat jakiegoś rozdzielenia, więc mam kilka przypuszczeń co do tych przestępców. Albo są to ninja i potrafią korzystać z chakry, albo jest ich więcej niż przypuszczałem. Tak czy inaczej nie miałem wyboru i musiałem walczyć.  Nie czekając na nic po prostu biegłem przed siebie. Nagle moim oczom ukazał się dość jasny punkt. Starałem się bliżej przyjrzeć temu zjawisku i uznałem to za dzieło ludzkich rąk, zwane powszechnie ogniskiem. Czułem, że nikogo tam nie, jednakże nie zbliżałem się dostatecznie. Nie chciałem by ktoś mnie tu widział. Następnie usłyszałem jakby rozmowę kilku osób. Dobrze by było podsłuchać co nieco o czym oni tam mówią, dlatego starałem się zbliżyć dostatecznie blisko.



Voice || Yasuhiko || Kazuhiko || Haruhiko || Ubiór

http://i.imgur.com/pmMguWr.png

Mówię || Myślę || Szepczę || Krzyczę

Offline

 

#887 2015-05-18 23:07:56

Straznik 4

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-05-03
Posty: 893

Re: Skaliste góry

Chłopak w dość szybkim tempie pokonał dzielący go od wrogów dystans i rozejrzał się po terenie. Jedynie ognisko było najwidoczniejszym punktem, ale jego uwagę bardziej przykuły szepty pary osób, które dobiegały ze skalnej półki. Były one na tyle ciche, że nic nie mógł usłyszeć. Najrozsądniejszym wyjściem było podejście bliżej i podsłuchanie, o czym mówią. Jak się okazało Uchiha wpadł na ten niby genialny pomysł i podszedł znacznie bliżej. Jednak nawet teraz niczego konkretnego nie mógł wyłapać. Szepty mieszały się w jeden wielki szum, dźwiękiem przypominający bryzę. Dopiero, gdy praktycznie znalazł się przy samym wejściu, bo okazało się, że przy półce skalnej znajduje się jaskinia, zaczął rozumieć sens rozmowy.
- Jak daleko są?
- Wystarczająco, by nikt ich nie znalazł
- Mamy ogon?
- Nie wiem, ale trzeba uważać
- Mówię Ci, tego chłopca trzeba było zabić
     Rozmowę prowadziły tylko dwie osoby, jednak mogło ich być znacznie więcej. Przy wychyleniu się zauważył, że dwóch żołnierzy z kraju Błyskawicy siedzi sobie beztrosko przy nowym ognisku. Jakby dalej spojrzeć w cieniu znajdowała się kolejna postać, jednak nie wyglądała tak jak reszta. Była związana grubym sznurem, a w dodatku leżała na zimnej ziemi, która wyglądała tak jakby została ochlapana wodą. Jednak jej kolor zdecydowanie różnił się od naturalnego. W świetle płomienia było widać szkarłatą ciecz, która swoje ślady zostawiła w większej części groty.
     Co prawda, żołnierze dalej prowadzili rozmowę, jednak tym razem rozmawiali o zarobkach, dziwkach i zupełnie innych tematach. Jak na razie, nikt nawet nie zauważył jak Uchiha się ukrywa, więc miał szansę do ataku. Jednakże nie musiał tego robić, w końcu nie wiadomo czy czegoś ciekawego jeszcze się nie dowie.
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

#5

Offline

 

#888 2015-05-21 14:52:12

Hiroshi

Martwy

19345760
Zarejestrowany: 2013-04-07
Posty: 527
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 21

Re: Skaliste góry

Byłem dość blisko miejsca, gdzie znajdowali się Ci cholerni porywacze. Czułem ich chakre dość dobrze, dzięki czemu wiedziałem, gdzie się skryli. Znalazłem się obok wejścia do jakiejś jaskini. Słyszałem ich rozmowie o ogonie. Najwidoczniej, nie są wstanie jeszcze zrozumieć, że zaraz ktoś ich może zaatakować. Wtedy właśnie poczułem chakrę osoby trzeciej. Wyjrzałem lekko głową by zobaczyć kto tam jest i okazało się, że to ranna osoba. Czyżby to któryś z rodziców tego dzieciaka? Pewnie tak. Czułem złość... Ci jebani żołnierze lorda błyskawicy za dużo sobie pozwalają. Nie dość, że zniszczyli moją wioskę, pozabijali rodzinę, to teraz łażą po naszym terenie jakby nigdy nic... O nie... Tego już za wiele. Nie czekałem długo, czas rozpocząć rzeź. Po drugiej stronie wejścia zaś stanął mój klon, który tak jak ja był przygotowany do walki. Momentalnie z moich ust wyleciał gęsty, fioletowy dym, który w dość szybkim tempie przedarł się do jaskini [ Siła Ninjutsu 240 ]. Czy to wszystko? Nie... Wbiegłem szybko do jaskini, a dzięki swym umiejętnością wyczuwania chakry dobrze wiedziałem kto gdzie jest i czy chce mnie zaatakować. Wyjąwszy swoje ostrze zacząłem nim ciąć w swych przeciwników. Jednego szybko dźgnąłem prosto w serce [ Siła Uderzenia 124, Szybkość 100, SB miecza 6 ]. Mój klon zaś zajął się drugim. By go nieco spowolnić. Gdy ja byłem już wolny, pomogłem mojemu klonowi. On w przeciwieństwie do swojego kolegi był mi potrzebny. Temu tylko odciąłem obie ręce mając nadzieję, że będzie niezdolny do walki. Gdy wszystko się udało wyprowadziłem najpierw rannego, a potem złodziejaszka, by móc go przesłuchać.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]



Voice || Yasuhiko || Kazuhiko || Haruhiko || Ubiór

http://i.imgur.com/pmMguWr.png

Mówię || Myślę || Szepczę || Krzyczę

Offline

 

#889 2015-05-21 20:51:03

Straznik 4

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-05-03
Posty: 893

Re: Skaliste góry

Chłopak postanowił interweniować. Skoro oni sobie wesołe gadali, to miał bardzo łatwy punkt zaczepienia. Mógł bez problemu ich zaskoczyć, ale przed tym postanowił przygotować się. Na początku stworzył klona i za pomocą wykrywania czakry ustalił dokładne położenie swoich przeciwników. Gdy to zrobił ruszył do ataku, najpierw wystrzeliwując wiązkę fioletowego dymu, a potem szarżując swoim ostrzem. Jak się okazało żołnierze byli naprawdę łatwymi przeciwnikami. W jednej chwili jednemu obciął ręce, a drugiemu przebił serce. Oboje krzyczeli, ale tylko jeden zginął. Ten z raną w sercu, pożegnał się ze światem i z hukiem upadł na ziemię. Wtedy Hiroshi, nie przejmując się nim podszedł do poszkodowanej osoby. Jak się okazało była to matka chłopaka, która straciła przytomność. Była w okropnym stanie na co wskazywały liczne siniaki i cięte rany na skórze. Jednak, nie było czasu na współczucie tej kobiecie trzeba było odnaleźć grupkę, która porwała ojca chłopaka, ale do tego potrzebny był informator. Jednak, nawet o nim Uchiha pomyślał i po chwili wyszedł na zewnątrz razem z dwójką osób.

     Co prawda, mógł teraz śmiało zadawać pytania, jednak gdzieś w oddali dało się słyszeć świst powietrza. W stronę Uchihy zaczęły lecieć zrobione z czakry senbony [siła nin./szybkość nin.=175/210]. Jednocześnie wtedy wyczuł kolejną czakrę, która dopiero, co dotarła na to miejsce. Była to osoba w masce, ubrana w biało-czerwone kimono, które podkreślało kobiece kształty. Jednocześnie długie, blond włosy miała związane w koński ogon. Wyglądała pięknie jak i tajemniczo. Jednak, z tego co mógł wywnioskować stała po przeciwnej stronie, bo za nim jeszcze zrobił kontratak, w jego stronę wystrzeliła dziewczyna z pięścią pokrytą ziemią [siła nin./szybkość nin.=235/210]. Można powiedzieć, że Uchiha przed sobą stoczy jeszcze jedną walkę...

#6

Offline

 

#890 2015-05-21 22:06:47

Hiroshi

Martwy

19345760
Zarejestrowany: 2013-04-07
Posty: 527
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 21

Re: Skaliste góry

Wszystko poszło dość łatwo i szybko. Nie sądziłem, że Ci porywacze są aż tak słabi i myślałem, że będą stawiać jakiś opór. No nic... Zrobiłem to co musiałem zrobić. Zabiłem pierwszego z mężczyzn, przebijając mu serce swoim ostrzem. Później był drugi, temu zaś po prostu uciąłem ręce. Ja i mój klon wyciągnęliśmy ciało bez rękiego oraz kobiety, którą znaleźliśmy praktycznie przez przypadek. Z tego co mi wiadomo, to prawdopodobnie była to matka chłopaka, który prosił mnie o pomoc. Cóż.. Nie wyglądała najlepiej, ale to szczegół. Będę musiał ją niedługo zanieść do szpitala by się nią zajęli... Jednakże wcześniej muszę znaleźć też i ojca. Nagle poczułem coś dziwnego... Kolejna osoba, która dość szybko znalazła się blisko mnie. Jej intencje były mi dobrze znane.. Krótko powiedziałem do mężczyzny z odciętymi kończynami:
- Nie ruszaj się, albo coś jeszcze Ci odetnę...
Chciała mnie po prostu zabić. Aktywowałem momentalnie swego trzy łezkowego Sharingana i szybkim, płynnym ruchem zrobiłem unik, przed Senbonami, które wysłała w moją stronę [ Reakcje 190 ] W tym samym momencie chciała mnie ona zaatakować z bliska, jednakże i to niezbyt dobrze przemyślała. Na samym początku dzięki swemu ostrzu rozbiłem jej powłokę stworzoną na jej ręce z Dotonu, którą najprawdopodobniej chciała mnie zaatakować [ Szybkość, Siła Uderzenia: 124, SB 6 ]. Kolejną sprawą jest mój klon, który szybko stanął za dziewczyną z maską na głowie i przyłożył jej katanę do gardła. Ja zaś zrobiłem to samo, jednakże nie kierowałem ostrza na gardło, lecz na głowę, by delikatnie, ale stanowczo zdjąć maskę z twarzyczki blond włosej.  Wtedy po prostu powiedziałem:
- Nie jesteś chyba moją byłą, prawda?

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]



Voice || Yasuhiko || Kazuhiko || Haruhiko || Ubiór

http://i.imgur.com/pmMguWr.png

Mówię || Myślę || Szepczę || Krzyczę

Offline

 

#891 2015-05-21 23:05:00

Straznik 4

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-05-03
Posty: 893

Re: Skaliste góry

Chłopak szybko załatwił sprawę i postanowił realizować swój plan, kiedy w jego stronę poleciały ostre senbony. Za pomocą swojego kekkei-genkai z łatwością uniknął ich i wyprowadził kontratak. Z początku zniszczył kamienną osłonę dziewczyny, a następnie wykorzystał klona, aby przystawił jej nóż do gardła. Sam w tym czasie powoli zaczął zdejmować maskę blondynki, która przez cały czas milczała. Przestała się ruszać i jedyne, co robiła to obserwowała Hiroshiego. Nawet na zadane pytanie nie odpowiedziała tylko czekała, aż w końcu odsłoni jej twarzyczke. Gdy to zrobił, zobaczył piękne, zielone oczy i kobiece rysy twarzy. Wyglądała na piękną, młodą dziewczynę, która miała zasłonięte jedno oko. Jednocześnie, gdy się na nią wpatrywał ta charakterystycznie odrząknęła, by zwrócić na siebie uwagę.

- Czy ja Ci wyglądam na Twoją byłą, Uchiha? - zadała retoryczne pytanie i odwróciła wzrok - No i co teraz zrobisz? Zabijesz mnie za parę senbonów i cios ręką? Myślałam, że lubicie waleczne dziewczyny, a z resztą, kim ty jesteś? - dodała parę słów i popatrzyła na swoje dłonie. Wyglądała, jakby nie obawiała się śmierci, nawet nie bała się czarnowłosego. Uznała go za osobę, przy której nie musi się oszczędzać. Co prawda, nawet nie próbowała powstrzymywać języka, jednak jedynym plusem było, że nie atakowała. Co prawda, po wypowiedzianych słowach od razu się uciszyła, jakby czekając na reakcję Uchihy. W sumie, nawet nie zapowiadało się, żeby coś więcej dodała, więc praktycznie ruch należał do chłopaka, który mógł zrobić, co tylko mu się podobało. 

#7

Ostatnio edytowany przez Straznik 4 (2015-05-21 23:09:10)

Offline

 

#892 2015-05-21 23:18:35

Hiroshi

Martwy

19345760
Zarejestrowany: 2013-04-07
Posty: 527
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 21

Re: Skaliste góry

Kolejna dość prosta walka... Kurcze... Aż zatęskniłem za wojownikami z Kraju Żelaza. Tak czy inaczej delikatnie zdejmując maskę dziewczyny obaczyłem, że jest ona całkiem ładna. Miała piękne blond włosy, oraz zielone oczy. W sumie to, gdyby nie chciała mnie zabić, to bym się z nią umówił, ale cóż... Sprawy nieco się pokomplikowały. Popatrzyłem na nią trochę swoim Sharinganem, po czym z uśmiechem na ustach powiedziałem:
- Cóż... chyba jednak nie, chociaż jesteście podobne, tamta nie próbowała mnie jeszcze zabić.
W tym momencie wyrzuciłem zdjętą maskę dziewczyny. Miecz oczywiście cały czas trzymałem w dłoni, tak na wszelki wypadek. Zerkałem także od czasu do czasu na swojego więźnia bez rąk, jednakże dzięki wyczuwaniu energii wiedziałem co robili, nawet jak stał do mnie tyłem. Wracając jednak do blond śliczności. Widać było, że jest dość porywcza, ale i głupia. Zaatakowała mnie bez większego powodu.. No chyba, że jest z tymi typkami. Wtedy będę musiał ją zabić. Wcześniej jednakże mogę z nią jeszcze trochę pogadać:
- Wracając... Zabić mogę w każdej chwili, jednakże nie teraz. Mam swoje powody, dlaczego jeszcze oddychasz. Poza tym, nie tylko waleczne, ale i mądre. Swoimi działaniami pokazałaś swą odwagę ale i lekką głupotę, nie sądzisz?
Tu zrobiłem pauzę by zbliżyć trochę twarz do dziewczyny i z dość bliskiej bliskiej odległości dokończyłem jej swą wypowiedź mówiąc szeptem do ucha:
- Hiroshi moja droga.
Po czym po prostu się odsunąłem i czekałem na dalszy rozwój wydarzeń.



Voice || Yasuhiko || Kazuhiko || Haruhiko || Ubiór

http://i.imgur.com/pmMguWr.png

Mówię || Myślę || Szepczę || Krzyczę

Offline

 

#893 2015-05-21 23:47:30

Straznik 4

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-05-03
Posty: 893

Re: Skaliste góry

Chłopak, przyjrzał się dziewczynie, która ślicznie wyglądała. Co prawda, według niego była również głupia, ale to.możemy pominąć. W końcu, nie każdy jest idealny, a poza tym mogło to być mylnym wrażeniem. Dziewczyna o nieznany imieniu mogła mieć powody, przez które zaatakowała czarnowłosego. Może miała osobisry uraz do Uchiha, co nie raz się zdarzało albo inny powód, który zmusił ją do tegi zachowania. Co prawda, mogła równie dobrze chcieć zbliżyć się do chłopaka i jakby sprawdzić jej poczynania to szła dobrą drogą. Chłopak uśmiechał się do niej, jednocześnie odpowiadając na jej zaczepki. Ona sama natomiast uważnie słuchała, bo w końcu, co miała robić?
     Musiała stać w jednym i tym samym miejscu. Każdy jej niechybny krok mógł pozbawić jej głowy, chociaż nie wykazywała większego zainteresowania tym tematem. Wątpliwe było czy gdyby się rzuciła na kogoś, to czy martwiłaby się oto, jakie będą konsekwencje. Z pewnością po jej zachowaniu dało się wyczytać, że nie. Jednak znowu pomiędzy nimi nastąpiła głucha cisza, którą co jakiś czas przerywał górski wiatr. Nic, poza nim nie było słychać, no chyba, że oddech blondwłosej.
- Ciekawe, czy była lepsza ode mnie? - udała zamyśloną, po czym zaczęła się śmiać. Jednocześnie, pokazała się od zupełnie innej strony. Roześmiana, wręcz radosna wyglądała naprawdę olśniewająco. Oczywiście, to nie zwalniało jej z poprzednich czynów, który mi raczej na zaufanie nie zasłóżyła, jednak dodawało jej jakieś plusy.
- Można powiedzieć, że mam osobisty uraz do Twojego klanu, więc wybacz przystojniaku, ale z flirtu nici. No chyba, że potrafisz mnie do siebie przekonać - powiedziała słodkim głosem i powróciła wzrokiem do buźki żółtookiego. Jednocześnie jej dawny, radosny uśmiech przygasł, a na jej buzi w zamian gościł spokojny wyraz twarzy.
- Hiroshi... ładnie, ja jestem Yumi. Powiedz, co tu robisz?  - wyszeptała na powrót słodkim głosem i wbiła wzrok w ziemię. Na jej buzi pojawiły się delikatnie, zarysowane rumieńce. Tym razem wyglądała urocza, dosłownie tak, że można było ją schrupać.

#8

Offline

 

#894 2015-05-21 23:59:28

Hiroshi

Martwy

19345760
Zarejestrowany: 2013-04-07
Posty: 527
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 21

Re: Skaliste góry

Spojrzałem ponownie na dziewczynę zastanawiając się, co ja tu do cholery robię?! Mam zadanie, które powierzył mi członek klanu, a ja zobowiązałem się mu pomóc. W pewnym momencie po prostu zauważyłem, że dziewczyna najzwyklej w świecie ze mną flirtuje. Nie mówię, że mi się to podobało, jednakże miałem ważniejsze rzeczy na głowie. Spojrzałem na nią ponownie swoimi czerwonymi ślepiami i odpowiedziałem na jej wszystkie pytania:
- Cóż... zależy pod jakim względem. Może kiedyś się dowiem, czy jej dorównujesz.
W tym momencie spojrzałem swymi żółtymi oczyma na mężczyznę, któremu przeciąłem ręce i zapytałem:
- Ej ty... Tak do Ciebie mówię. Gdzie jest ojciec tego dzieciaka?
Tutaj czekałem na odpowiedź swojego małego informatora, a na koniec zwróciłem się do dziewczyny:
- Wybacz, ale akurat mam nieco ważniejsze rzeczy do głowy. Muszę odnaleźć jeszcze jedną osobę i jakoś uleczyć tą kobietę. To właśnie tutaj robię. Gdy Uchiha jest w rozsypce, ktoś musi to pozbierać. Widzisz tego gnojka tam? To żołnierz Kraju Błyskawicy. To oni stoją za zniszczeniem wioski, ale to pewnie zresztą już wiesz.
Po chwili, gdy skończyłem swoją wypowiedź zostałem nazwany przystojniakiem, a na końcu poznałem imię blondynki. Cóż.. całkiem ładne imię, jak na piękną dziewczynę przystało. Szkoda, że serio nie mam czasu się z nią choć trochę zabawić.



Voice || Yasuhiko || Kazuhiko || Haruhiko || Ubiór

http://i.imgur.com/pmMguWr.png

Mówię || Myślę || Szepczę || Krzyczę

Offline

 

#895 2015-05-22 07:39:17

Straznik 4

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-05-03
Posty: 893

Re: Skaliste góry

Chłopak, poświęcił większość czasu nowo poznanej dziewczynie. Z początku, nie zwracał uwagi na wcześniejszą prośbę młodego Uchihy. Po prostu skupił się na Yumi, która z nim flirtowała. Jednak to nie wystarczyło, by usidlić czarnowłosego. Po chwili, po prostu  przypomniał sobie o obietnicy i odpowiedział na wszystkie zadane mu pytania. Następnie zwrócił się do żołnierza, czekając na jego odpowiedź. Ten jednak, nic sobie z tego nie robiąc, zaczął się zwijać z bólu. Wyglądało to mniej więcej tak, że mężczyzna był tak zafascynowany bólem, iż nic nie słyszał.

     W tej samej chwili Yumi, nic nie odpowiedziała tylko zaczęła obserwować żołnierza. Dopiero gdy Hiroshi skończył mówić, ładnie się uśmiechnęła i powróciła wzrokiem do niego. Jednak gdy zamierzała się odezwać, przerwał im ranny mężczyzna, który wciąż był przejęty swoim bólem. Cały czas przyglądał się odciętym ręką, jednocześnie krzycząc i głośno szlochając. W końcu, gdy trochę się otrząsnął, spojrzał nienawistnie na ich dwójkę.
- Ty dziwko, niby za co Ci płacimy?! - krzyknął w strone dziewczyny i spróbował się podnieść - Taa, słyszałam o nich. Jakby nie patrzeć w moim klanie głośno o nich było - odpowiedziała z początku Hiroshiemu, po czym popatrzyła na rannego - Nie wiem, ale mam dosyć tego pomagania wam. Robiłam za ochronę, ale teraz.. - przerwała, bo żołnierz zaczął głośno się śmiać - Myślisz, że po czymś takim Ci odpuścimy? Możesz się pożegnać z rodzicami, no chyba, że go zabijesz - powiedział szyderczo, jednocześnie zmieniając nastawienie blondynki. Jej dawny uśmiech zniknął, a radosne spojrzenie posmutniało. Znowu zrobiła się wyssana z uczuć i co najgorsze, równie dobrze mogła przejść na przeciwną stronę. Jednak na obecną chwilę tylko stała i patrzyła w podłoże.

#9

Offline

 

#896 2015-05-23 11:29:20

Hiroshi

Martwy

19345760
Zarejestrowany: 2013-04-07
Posty: 527
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 21

Re: Skaliste góry

Słuchałem grzecznie tego, co się działo wokół mnie, jednakże w pewnej chwili miarka się już przebrała. Nie dość, że ten żołnierz zachowywał się jak zachowywał, to na dodatek nie umiał trzymać języka za zębami, no cóż, szkoda. Od niego już nic więcej nie wyciągnę. Po usłyszeniu informacji na temat, iż Yumi nie tylko była ich ochroną, ale i w pewnym sensie zakładniczką. Gdy dowiedziałem się dostatecznie dużo, wyjąłem swój Kunai i szybko rzuciłem go w stronę zakładnika, prosto w głowę mówiąc w stronę dziewczyny:
- Więc to tak wygląda.
Po czym odwróciłem się tym razem wzrokiem do dziewczyny odwołując swojego klona, który w pewnym sensie ograniczał kunoichi:
- Powiedzmy, że mam pewien interes. Nie wiem, co mój klan Ci zrobił, jednakże możemy się dogadać. Ty pomożesz mi, ja Tobie. Jeśli twoi rodzice faktycznie są zakładnikami tych sukinsynów, to tam także powinien być mój cel, który muszę uwolnić. Drugą kwestią jest ta kobieta...
Wskazałem palcem na nieprzytomną kobitkę i dokończyłem swoją wypowiedź:
- ... Jest nieprzytomna, a samej jej tutaj nie zostawię. Albo trzeba ją jakoś uleczyć, albo zabrać ze sobą. Ewentualnie mam jeszcze plan B, ale to potem. To jak, umowa stoi?



Voice || Yasuhiko || Kazuhiko || Haruhiko || Ubiór

http://i.imgur.com/pmMguWr.png

Mówię || Myślę || Szepczę || Krzyczę

Offline

 

#897 2015-05-23 12:43:33

Straznik 4

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-05-03
Posty: 893

Re: Skaliste góry

Hiroshi usłyszawszy słowa rannego mężczyzny, postanowił się go pozbyć. Rzucił jednego kunaia prosto w jego głowę. Pomimo, że rzucił tylko raz, to przeciwnik nie miał szans i z głośnym krzykiem upadł na ziemię. W tej samej chwili na miejscu została poszkodowana, Yumi i Uchiha. Co prawda, skoro dziewczyna była niewinna, to postanowił ją uwolnić. Gdy była już wolna rzuciła mu się na szyję i radośnie uściskała, nastepnie popatrzyła na kobietę. W jednej chwili znalazła sie tuż przy niej i wzięła ją na ręce.
- Pozwól, że pomogę i ją poniosę. Niestety, ale jako pomoc daleko dystansowa nie miałam dostępu do informacji. Tak naprawdę nie wiem, gdzie jest druga grupka.. Gomen - powiedziała ze smutkiem w głosie i skoczyła na jedno z drzew. Zaczęła się rozglądać po terenie, po czym załamała ręce i zeskoczyła.
- Nigdzie ich nie widzę, ale cóż.. chodź może z czasem ich odnajdziemy. Z tego, co wiem poszli w stronę północnego-zachodu, wiec idąc tam może ich znajdziemy - powiedziała niepwenie i zaczęła iść we wskazanym przez siebie kierunku.

#10

Offline

 

#898 2015-05-23 13:31:10

Hiroshi

Martwy

19345760
Zarejestrowany: 2013-04-07
Posty: 527
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 21

Re: Skaliste góry

Spojrzałem ukratkiem na martwe ciało swojego przeciwnika i gdy tylko miałem okazję wyjąłem z jego głowy Kunai. Cóż... mógł się jeszcze przydać. Tak czy inaczej, gdy tylko mój klon odszedł, dziewczyna rzuciła się na mnie, jakby nigdy nic i przytuliła dość mocno. Kurcze... Ona jest trochę dziwna. Na początku chce mnie zabić, a potem przytula. Albo już się od tego odzwyczaiłem, albo jest z nią coś naprawdę nie tak... Tak czy inaczej, gdy ta zaoferowała swoją pomoc, zatrzymałem ją kładąc rękę na ramieniu i mój klon po prostu wziął kobietę. Ja zaś słuchałem co ma do powiedzenia dziewczyna, po czym sam odpowiedziałem:
- Cóż... czyli nie są taki głąbami jak myślałem. No nic, będziemy musieli ich tropić.
Po czym zaczęła się nasza wędrówka by odnaleźć mój cel, oraz rodzinę tajemniczej Kunoichi.

Minęło może pięć minut odkąd wyruszyliśmy na północny zachód Skalistych Gór. Na moje szczęście, wychowywałem się tutaj więc prawdopodobieństwo, że się zgubimy było naprawdę niskie. Przez cały ten czas szliśmy w ciszy, aż w końcu zacząłem rozmowę:
- Jeśli mamy współpracować, to musisz mi opowiedzieć o co tu w ogóle chodzi i jakie masz umiejętności. To dość ważne w pracy zespołowej by wiedzieć co nieco na temat partnera, choć jest tylko tymczasowy....

Ostatnio edytowany przez Hiroshi (2015-05-23 13:31:50)



Voice || Yasuhiko || Kazuhiko || Haruhiko || Ubiór

http://i.imgur.com/pmMguWr.png

Mówię || Myślę || Szepczę || Krzyczę

Offline

 

#899 2015-05-23 13:52:20

Straznik 4

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-05-03
Posty: 893

Re: Skaliste góry

Za nim dwójka ninja wyruszyła w podróż, chłopak postanowił odebrać należny sobie kunai i przekazać klonowi nieprzytomną kobietę. Wtedy dziewczyna mogła swobodnie się poruszać, choć widząc jej zręczność dało sie poznać, że nawet podczas trzymania rannej, była w szczytowej formie. Można by rzec, że nie była pierwszą lepszą ninją, lecz dziewczyną z dość wysokimi umiejętnościami.
     Gdy tylko zaczęli iść w wyznaczonym kierunku nastała niezręczna cisza, którą z poczatku nikt nie chciał przerwać. W końcu, gdy przeszli mały kawałek, Uchiha postanowił bardziej sie zapoznać z kunoichi. Wszak nie znał jej umiejętności, a to co zaprezentowała było pewnie skrawkiem tego, co potrafi. Jednakże, idąc dalej Yumi po prostu milczała. Jedynie, co zrobiła to założyła swoją maskęi popatrzyła sie w stronę czarnowłosaego. Następnie głeboko odetchnęła i związała włosy w wysoki kok.
- Co do moich jutsu, mogę powiedzieć, że posługuje się żywiołem zwanym Doton, a mówiąc o umiejętnościach, nie wiem czy one są tak bardzo przydatne, ale jeśli potrzeba to nie zawacham się użyć swojego ostrza i wprowadzić do czyjegoś organizmu zarazę - powiedziała spokojnym głosem, poprawiając kimono. Następnie popatrzyła przed siebie, jakby rozgladając się, czy nikt ich nie śledzi.
- Powiedz, Hiroshi oprócz sharingana, co jeszcze potrafisz. Mam takie pytanie, możesz wykryć czy kogoś nie ma wokół nas? Nie wiem, skąd, ale mam dziwne uczucie, jakby ktoś nas obserwował - powiedziała z dziwnym przekonaniem i przybliżyła się do chłopaka.

#11

Offline

 

#900 2015-05-23 20:24:55

Hiroshi

Martwy

19345760
Zarejestrowany: 2013-04-07
Posty: 527
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 21

Re: Skaliste góry

Dalej kierując się razem z Yumi w wyznaczoną stronę starałem się wyłuskać od niej coraz więcej informacji, co z resztą po części mi się udało. W pewnym momencie nawet byłem pod wrażeniem, że taka mała niepozorna dziewczyna, a taka silna. W pewnym momencie zauważyłem, że zakłada ona swoją maskę. W sumie wypadało by powiedzieć coś miłego i wtedy powiedziałem dotykając jej dłoni chcąc zatrzymać jej ruch zakładania zakrycia na twarz:
- Nie zakładaj jej... Takiej ładnej buzi nie można zakrywać.
Powiem szczerze, że od dawna nie starałem się być w żaden sposób romantyczny, jednakże teraz jakoś mnie wzięło... Kurcze, dziwne. W pewnym momencie pojawiły mi się ledwo widoczne rumieńce, które szybko starałem się zamaskować. Później zaś poczułem jak kunoichi zbliża się do mnie coraz bliżej i bliżej, aż w końcu prawie dotykaliśmy się ramionami. Ja jakby nigdy nic starałem się nie reagować, do pewnego momentu, aż dziewczyna powiedziała, iż ktoś może nas obserwować. Ja się tylko uśmiechnąłem pod nosem i powiedziałem:
- Spokojnie... Nikt nas nie obserwuje. Czuje to.
Myślałem, że dziewczyna serio się czegoś boi, jednakże później zdałem sobie sprawę, że ona po prostu chce się do mnie zbliżyć... W sumie nie było to takie złe, jednakże nadal poważny starałem się nie okazywać większych uczuć. Choć powiem szczerze, coraz jaśniejsze te cholerne rumieńce...



Voice || Yasuhiko || Kazuhiko || Haruhiko || Ubiór

http://i.imgur.com/pmMguWr.png

Mówię || Myślę || Szepczę || Krzyczę

Offline

 

#901 2015-05-23 22:52:36

Straznik 4

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-05-03
Posty: 893

Re: Skaliste góry

Wszystko wyglądało dość romantycznie. Oboje szli cały czas prostą drogą, jednakże w chwili, kiedy dziewczyna zaczęła zakładać maskę, wtedy się zaczęło. Na poczatku, chłopak powiedział komplement, który sprawił, iż dziewczyna nie zrobiła tego czego chciała. Po prostu, cofnęła rękę i schowała przedmiot do podręcznej torby, jednocześnie na jej buzi pojawił sie łagodny uśmiech, który rozświetlał jej ładną twarzyczkę. Następnie, w chwili gdy dziewczyna się zbliżyła, Hiroshi się lekko zarumienił (). Yumi, w tym samym czasie spojrzała w jego oczy i się cicho zaśmiała. Następnie popatrzyła przed siebie i kiwnęła głową.
- W takim razie jesteś szpiegiem. Coś czułam, że takie masz zdolności. Jednak dzięki.. może niepotrzebnie dramatyzuje - powiedziała ze śmiechem i po prostu dalej szła.

     Minęły kolejne minuty, które przeszli w ciszy. Cały czas szli obok siebie, prawie stykajac sie ramionami. W chwili, gdy przeszli kolejne 50 metrów, Uchiha mógł wyczuć pojedyńczą, samotną czakrę oddaloną od nich o mały kawałek drogi. Można było powiedzieć, iż jeszcze 10-15 minut i już zobaczą jakąś postać.
     Idąc dalej, coraz bardziej wyczuwając kolejną osobę, na horyzoncie zobaczyli piękną, młodą czarnowłosą dziewczynę. Z bliska była o wiele piękniejsza, a jej niebieskie oczy dodawały jej tajemniczości i większego uroku. Jednak, co tu robiła taka osóbka oraz czy będzie ich przyszłym wrogiem, tego już musiał się dowiedzieć chłopak, który był oddalony od niej o 100 metrów.

#12

Offline

 

#902 2015-05-23 23:06:21

Hiroshi

Martwy

19345760
Zarejestrowany: 2013-04-07
Posty: 527
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 21

Re: Skaliste góry

Może się myliłem? Może ona nie jest taka zła? W sumie jest nawet ładna, ale... No właśnie ale... Mówiła coś, że ma urazę do mojego klanu więc możliwe, że w tym momencie rozmawiam z kimś z kim nie powinienem. Choć mało mnie to teraz obchodzi, to muszę uważać bo inaczej wplączę się w coś, w co nie powinienem. Później szliśmy w ciszy, dość blisko siebie. Widziałem jak Yumi od czasu do czasu  chichocze z byle jakiego powodu. W sumie nie wiem dlaczego... Starałem się nie reagować na to w żaden sposób. Nagle, wyczułem pojedyncze źródło chakry, oddalone jakieś dziesięć minut drogi stąd. Od tego momentu szedłem coraz to ostrożniej. Gdy znalazłem się sto metrów od źródła energii zatrzymałem kunoichi oraz mojego klona z kobietą na rękach mówiąc cicho:
- Siedźcie tutaj cicho i jakby co interweniujcie, o ile pokaże wam znak.
Po czym nakazałem się im schować. Ja zaś zmierzałem dalej do przodu do momentu, aż pomiędzy mną, a źródłem nie będzie odległości mniej więcej siedmiu metrów. Wtedy przyjrzałem się osóbce i zauważyłem, że jest to dziewczyna z czarnymi włosami, oraz niebieskimi oczyma. Patrzyłem się na nią tak przez chwilę, po czym odezwałem się pierwszy:
- Niebezpiecznie jest spacerować tutaj samemu koleżanko, przede wszystkim teraz, gdy psy Błyskawice węszą ile wlezie.
Starałem się zachowywać jakby nigdy nic, jednakże w każdej chwili byłem gotowy aktywować Sharingan'a i wyjąć swoje ostrze z futerału, by jednym prostym cięciem wyrządzić krzywdę młodej damie.



Voice || Yasuhiko || Kazuhiko || Haruhiko || Ubiór

http://i.imgur.com/pmMguWr.png

Mówię || Myślę || Szepczę || Krzyczę

Offline

 

#903 2015-05-24 00:16:00

Straznik 4

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-05-03
Posty: 893

Re: Skaliste góry

Chłopak szedł jak gdyby nigdy nic. Był trochę zdzwiony zachowaniem swojej nowej koleżanki, w sumie nawet nie był pewny czy powinien z nią rozmawiać. W końcu już na początku oznajmiła mu, że ma osobistą urazę do jego klanu, jednak w praktyce wygladało to tak, jakby towarzystwo Hiroshiego było dla niej miłą odmianą. Co prawda, mogła udawać lub okazywać radość, po tym jak ją w pewnym stopniu ,,uwolnił". Może wiązała swoje nadzieje z rodzicami, a potem gdy wszystko się skończy, wbije mu kunaia w plecy? Tak naprawdę nikt nie mógł być pewien, co się uroiło w głowie blondynki. Wyglądała bardzo niepozornie, przynajmniej do czasu, gdy wspomniał o ukryciu się. Wtedy zrobiła większe oczy i przypatrzyła się osobie w oddali. Nie wiedziała, kim ona jest, jednak jej zmarszczone czoło wskazywało, iż ten pomysł nie za bardzo przypadł jej do gustu.
- Cóż, tylko szybko wróć - machnęła ręką i od razu skoczyła za okoliczne skały. Razem z klonem tam się schowali, dając chłopakowi pole do popisu.

    Gdy ten ruszył w dalszą drogę dotarł, aż do czarnowłosej. Był od niej oddalony o niespełna 7 metrów, więc mógł przypatrzeć sie jej kobiecej sylwetce i przyciągającej wzrok buzi. Ta jednak nie przyglądała się mu. Wyglądała na zamyśloną i jakby nieobecną. Dopiero słowa Uchihy, przyciągnęły jej uwagę. Z początku była zdezorientowana, przez co zrobiła zdziwoną minę, jakby nie wiedząc, o czym mówił. Po chwili, jednak pojęła sens jego słów i przytaknęła mu głową.
- Nie jestem Twoja koleżanką, Czarnowłosy - rzuciła na początek i rozejrzała się po otoczeniu - Powiedz, sam podróżujesz oraz, co ty tu robisz? - zapytała otwarcie i skrzyżowała swoje ręce, jednocześnie podkreślając swój obfity biust. Następnie odwróciła wzrok i przypatrzyła się górom, które znajdowały się idealnie na północy. Przyglądała się im długą chwilę, aż westchnieniem z powrotem spojrzała na Hiroshiego, czekając na jego odpowiedź.

#13

Ostatnio edytowany przez Straznik 4 (2015-05-24 00:16:22)

Offline

 

#904 2015-05-24 10:25:05

Hiroshi

Martwy

19345760
Zarejestrowany: 2013-04-07
Posty: 527
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 21

Re: Skaliste góry

Nie byłem zbyt pewny tego, czego chce ode mnie Yumi, jednakże po pewnym czasie posłuchała moich słów i schowała się razem z klonem w krzakach. Ja zaś jakby nigdy nic idę dalej przed siebie i stanąwszy około siedem metrów przed czarnowłosą kobietą przyglądałem się jej sylwetce. W sumie ona także była całkiem ładna, jednakże muszę uważać. Przeważnie takie lubią robić krzywdę innym. Tak czy inaczej na początku była jakby nieobecna, przyglądała się górom, wzdychając ciężko, jakby o czymś myślała. Dopiero po krótkim czasie była wstanie mi odpowiedzieć. Ja zaś lekko znudzonym wzrokiem, wkładając rękę do kieszeni, odpowiedziałem:
- Jak tam chcesz.... Ja? Cóż... Szukam kilku osób.
Nie powiedziałem potem nic. Po prostu czekałem gotowy na wszelkie ewentualności.



Voice || Yasuhiko || Kazuhiko || Haruhiko || Ubiór

http://i.imgur.com/pmMguWr.png

Mówię || Myślę || Szepczę || Krzyczę

Offline

 

#905 2015-05-24 11:07:59

Straznik 4

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-05-03
Posty: 893

Re: Skaliste góry

Chłopak lekko znudzony, ale wciąż czujny. Czekał na to, jak zareaguje kolejna ładna dama, jednak ta wydawała się inna. Bardziej oziębła i stanowcza. Nawet w oddali było widać białą maskę wychyloną za skały. Nie było bardzo jej widać, bo maskowały ją otoczenie. Jednak, Yumi również zainteresowała się sytuacją, jaka miała tu miejsce. Po chwili było widać, że zaufała Hiroshiemu i grzecznie się schowała, zostawiając go na pastwę losu.
     Teraz, wracając do sytuacji dało się zauważyć małe zainteresowanie ze strony dziewczyny. Gdy Uchiha zaczął jej odpowiadać, ta spojrzała trochę dalej, gdzieś za niego w kierunku, gdzie znajdowały się pozostałe osoby. Prawdę mówiąc, chłopak przegapił odpowiedź na jedno pytanie, więc ta stała się jeszcze bardziej podejrzliwa. W końcu, odwróciła od nich wzrok i po prostu spojrzała na skały, które walały się pomiędzy nimi. Następnie podeszła do jednej z nich i po prostu usiadła, poprawiając krótką, kusą spódniczkę. Jednocześnie zarzuciła nogę na nogę i przypatrzyła się chłopakowi. Wcześniej, prawie wcale mu się przyglądała, a teraz zmierzyła go od stóp do głowy. Wyglądała na lekko zaintrygowaną jego urodą, jednak nie wydawała się nim zafascynowana.
- Rozumiem, kim są osoby, których szukasz? Czyżby to żołnierze Błyskawicy z eskortą? - powiedziała spokojnyn głosem i przyjrzała się jego oczom. Następnie wstała na równe nogi i podeszła prosto do niego. Gdy była zaledwie pół metra od Hiroshiego, dotknęła jego policzka i poprawiła niesforny kosmyk. Potem się tylko uśmiechnęła i wróciła na swoje miejsce.
- Powiedz, dlaczego nie powiedziałeś o nich? - wskazała skałę oddaloną o paredziesiąt metrów i tym samym pokazała, że wie o wszystkim. Była tajemnicza, bo raczej żółtooki nie wiedział, o co jej chodzi. Nic nie wyjaśniła tylko robiła to, co uznawała za słuszne, w dodatku ta dziewczyna wiedziała o tamtych ucieknierach. Zdecydowanie, można było uznać, iż jest potencjalną informatorką. Jednak jak ten fakt wykorzysta czarnowłosy? Zależało tylko od niego.

#14

Offline

 

#906 2015-05-24 21:04:32

Hiroshi

Martwy

19345760
Zarejestrowany: 2013-04-07
Posty: 527
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 21

Re: Skaliste góry

Patrzyłem spokojnym wzrokiem na czarnowłosą nieznajomą i jakby obojętny jej poczynaniom słuchałem tego co mi mówiła. W pewnym momencie zamilkła, obserwując moją osobę, mierząc mnie od stóp do głów. Czyżby kolejna dziewczyna dzisiaj coś ode mnie chciała? Heh... Ciężkie jest życie Uchiha. Tak czy inaczej, gdy ta zadawała dość irytujące pytania, ja nakazałem ruchem ręki, by moi towarzysze wyszli zza kamieni i ukazali się nieznajomej. Nawet jeśli to miała być pułapka, to na pewno dali byśmy radę... Chyba. Tak czy inaczej, gdy ta skończyła, ja mogłem swobodnie się wysłowić:
- Taa... Szukam żołnierzy Błyskawicy, a raczej porywaczy, którzy zabrali przedstawiciela mojego klanu, oraz jej rodzinę. Chcę ich odszukać i uwolnić kogo trzeba...
W tym momencie wskazałem także na Yumi, żeby ukazać, że to o jej rodzinę chodzi, po czym kontynuowałem swoją wypowiedź:
- Czy to takie dziwne? Nie wiem kim jesteś, co tu robisz, nawet nie mam żadnych informacji o Tobie. Po prostu Ci nie ufam.



Voice || Yasuhiko || Kazuhiko || Haruhiko || Ubiór

http://i.imgur.com/pmMguWr.png

Mówię || Myślę || Szepczę || Krzyczę

Offline

 

#907 2015-05-25 16:47:40

Straznik 4

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-05-03
Posty: 893

Re: Skaliste góry

Dziewczyna wyglądała, jakby uważnie słuchała. Uchiha nie ufał jej, w końcu co o niej wiedział? Dosłownie absolutnie nic. Była mu obca, wręcz nieznana i w dodatku zadawała mu irytujące pytania, które dla niektórych mogłyby być niewygodne. Jednak Hiroshi dzielnie odpowiedział na nie i przywołał swoich towarzyszy. Yumi, co prawda przez chwile się wahała, aż po prostu paroma skokami pokonała dzielącą ich odległość. Klon czarnowłosego zrobił to samo i wraz z nieprzytomna kobietą stawili się u boku Uchihy. Nowo poznana nie wyglądała na zaskoczoną, a raczej malowała się na niej obojętność w stosunku do kolejnych osób. Jedynie machnęła im ręką na przywitanie, a potem ponownie się skupiła na użytkowniku Sharingana.
- Nie mam zamiaru nikogo atakować, bardziej robię za atrakcję turystyczną, niż żywego wojownika - powiedziała spokojnie i popatrzyła z uśmiechem na Yumi.
- Powiedz, jesteś jego dziewczyną? - dodała z chytrym uśmieszkiem i skoczyła za dziewczynę, jednocześnie nachylając się blisko jej ucha. Następnie zaczęła szeptać parę słodkich słów, ale tak, by czarnowłosy niczego nie usłyszał. Gdy tylko skończyła, odsunęła się od blondynki, która była cała czerwona i cicho powtarzała słowo ,,nie".  W tej samej chwili wróciła na swoje miejsce, będąc cała w skowronkach.
     Najwidoczniej przekazana informacja była tak zawstydzająca, iż zielonooka się zacięła. Wyglądała jakby patrzyła w nicość, cały czas wymawiając te same słowa. Jednak przerwało jej chrząknięcie czarnowłosej, która skończyła swoją zabawę i chciała poważniej porozmawiać.
- Co do tych Twoich żołnierzy to widziałam ich, nawet wiem, gdzie się udają. Co prawda.. moje informacje kosztują, ale jeśli mnie zabierzecie ze sobą powinno być okej. To jak przystaniecie na moją propozycję? - zapytała słodkim głosem i poprawiła spódniczkę. Jednocześnie, wstała ze swojego miejsca i zrobiła parę kroków przed siebie. Wiatr wesoło rozwiewał jej włosy, natomiast z buzi nie schodził poważny wyraz. Wyglądała na taką, co mówi prawdę i nie okłamuje innych, jednak decyzja o dalszej podróży, leżała po stronie Hiroshiego.

#15

Offline

 

#908 2015-05-25 17:04:14

Hiroshi

Martwy

19345760
Zarejestrowany: 2013-04-07
Posty: 527
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 21

Re: Skaliste góry

Spojrzałem na dziewczynę swoim wielce znudzonym wzrokiem, jednakże tak naprawdę słuchałem jej bardzo uważnie. Starałem się jednak pokazać jej, że w każdej chwili może rozpocząć się walka. Tak czy inaczej po kilku sekundach zauważyłem, że ta oto przedstawicielka płci pięknej może mówić prawdę. Późniejsze zaś pytanie nieco mnie zdezorientowało. Kuźwa... Laskę poznałem dopiero kilka minut temu, a ta już chce wszystko wiedzieć. Co za człowiek. Dopiero po kilku sekundach odpowiedziałem:
- A co, zazdrosna?
Niestety Yumi wygadała się wcześniej, co w sumie latała mi koło ucha, jednakże widziałem jak jej twarz zrobiła się bardziej czerwona niż zwykle, a to coś znaczyło. Za dużo dziewcząt widziałem w swym życiu... Może się z nią kiedyś umówię, ale to jeszcze zobaczymy. Tak czy inaczej na sam koniec dostałem dość ciekawą informację, na którą zareagowałem nieco z poirytowaniem: - A kto ja user bluźni jestem? Robin Hood i wesoła Gromadka?! Niestety musiałem przystać na jej propozycję i kiwnąłem tylko głową na znak, że może z nami iść. Nie podobało mi się to, jednakże musiał się zgodzić. Wtedy powiedziałem do Yumi:
- Wybacz, ale musimy ją wziąć ze sobą...
Tutaj zrobiłem krotki wdech i kontynuowałem, tym razem w stronę czarnowłosej:
- W takim razie prowadź.
Oczywiście nie ufałem jej w stu procentach, dlaczego cały czas obserwowałem otoczenie i uważałem na całą naszą gromadkę.

Ostatnio edytowany przez Hiroshi (2015-05-25 17:06:12)



Voice || Yasuhiko || Kazuhiko || Haruhiko || Ubiór

http://i.imgur.com/pmMguWr.png

Mówię || Myślę || Szepczę || Krzyczę

Offline

 

#909 2015-05-25 18:36:38

Straznik 4

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-05-03
Posty: 893

Re: Skaliste góry

Wszystko się wydawało trochę podejrzane. Nie dość, że spotkali kolejną piękną dziewczynę to jeszcze sprawia, że tymczasowa towarzyszka Hiroshiego się czerwieni, a żeby było jeszcze weselej podaje mu informację, o którą zabiegał. Cóż, nic na to nie mogli poradzić. Zaufaniem też nie mogli jej zbytnio obdarzyć, wszak mogła być wsparciem wroga, jednak Yumi nie wyglądała jakby ją wcześniej widziała, czy chociażby znała. Jednak nawet to nie potwierdzało prawdziwych informacji o czarnowłosej. Po prostu wzięła się znikąd i sprawiała problemy. Co prawda, Uchiha z niechęcią pozwolił jej przebywać, ale wciąż traktował ją na dystans. Blondwłosa tymczasem odsunęła się od żółtookiego i opuściła głowę.
- Niech będzie, ale ma się nie zbliżać - powiedziała spokojnie i nie zdejmując maski, zaczęła iść przed siebie. Tymczasem nowo poznana radośnie się uśmiechnęła i wykorzystując okazję zbliżyła się do ninjy. Byli od siebie niecałe pół metra, ale już można było czuć się nieswojo.
- Może i jestem zazdrosna - powiedziała słodkim głosem, jednocześnie śmiejąc się. Była ich przewodniczką, wiec w pewnym stopniu musieli tolerować jej zachowanie. Prawdę mówiąc nie była zbytnio wulgarna, więc dało się znieść jej zachowanie. Jednak, to co zrobiła następnie było nieco ponad normę. Szybszym krokiem dogoniła zielonooką i dotknęła paska, który podtrzymywał kimono. Jednym ruchem pociągnęła jeden sznureczek, ale nie do końca. Wyglądało to mniej więcej tak, że czarnowłosa chwyta za sznurek, a materiał kimona zaczyna zjeżdżać ze ślicznej Yumi. Jednak za nim opadł na ziemię, blondynka złapała materiał i poprawiła pas. Jedyne, co dało się przed poprawieniem zauważyć to ramiona, bo dalej się nie opuściło. 
- Co ty chciałaś zrobić! - krzyknęła w jej stronę, po czym zatrzymała się. W tej samej chwili niebieskooka popatrzyła na nią uważnie, cały czas się śmiejąc.
- No wiesz, może powinnaś od czasu do czasu pokazywać się partnerowi - powiedziała, patrząc na nią z przebiegłym uśmieszkiem. Następnie zaczęła iść i po prostu minęła zamaskowaną dziewczynę.

     Dalsza droga minęła spokojnie. Więcej nie było takich sytuacji, a grupka szła w ciszy. Po 20 minutach czarnowłosy mógł wyczuć grupkę paru osób. Było ich około trzech i znajdowali się 10 minut drogi od nich. Co prawda inni tego nie czuli, więc po prostu szli dalej. Jak się okazało po następnych 5 minutach zauważyli grupę składającą się z dwóch żołnierzy i jednej zamaskowanej osoby. Wszyscy ludzie znajdowali się na szczycie jednej z gór, więc teren nie był za dobry do walki. Jednak, co można dodać o przeciwnikach. Można było dopowiedzieć, że z tej odległości przy odpowiednim wytężeniu wzroku, dało się zauważyć maskę przeciwnika i była ona taka sama jak Yumi. Co prawda, blondynka milczała, jednak widać po niej było, iż zna tą osobę.
- Wie, że tu jesteśmy, więc co robimy? - wyszeptała kunoichi, jednocześnie przyglądając się porywaczom. W tej samej chwili dało się zauważyć jak zamaskowana postać odwraca głowę i patrzy na nich. W pierwszej chwili wyglądał jakby go zamurowało, jednak w drugiej po prostu wyciągnął długi miecz i wystawił przed siebie. W międzyczasie reszta grupki zaczęła uciekać.

#16

Offline

 

#910 2015-05-31 17:36:19

Hiroshi

Martwy

19345760
Zarejestrowany: 2013-04-07
Posty: 527
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 21

Re: Skaliste góry

Nasza podróż była całkiem dziwna, to trzeba przyznać. Nie dość, że świeżo poznana czarnowłosa się wygłupiała ile wlezie, to na dodatek trochę mnie irytowała... Niestety, musiała iść z nami, inaczej nie mielibyśmy dobrego informatora. Po kilku minutach coś wyczułem. Było ich może trzech? Czterech maksymalnie. Czułem, że się zbliżamy do naszego celu. Starałem się podążać prosto w ich stronę omijając swego rodzaju pułapki, które mogli zastawić porywacze w między czasie. Minęło około pięć minut, a my byliśmy już na miejscu. Nagle moim oczom ukazała się wcześniej wykryta przeze mnie grupka osób, które najwyraźniej były nieco zdezorientowane. Najbardziej moją uwagę przykuł on... Lub ona... Czort wie. Miał on taką samą maskę jak... Yumi?! Spojrzałem na nią ukratkiem z aktywowanym Sharinganem, przy okazji mówiąc:
- Mów co wiesz na temat tych ludzi...
Ja zaś nie patyczkując się wyjąłem tak jak zamaskowany swoją Katanę i powoli zacząłem ruszać w stronę przeciwnika. Na początku wolno, jednakże z chwili na chwilę biegłem coraz szybciej, szybciej i szybciej, a gdy byłem już wystarczająco blisko podskoczyłem do góry na wysokość zamaskowanej osoby [ Skoczność 200 ] i jednym precyzyjnym ruchem ręki chciałem przeciąć na pół maskę, która zakrywała kolejną nieznaną mi twarz...

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]



Voice || Yasuhiko || Kazuhiko || Haruhiko || Ubiór

http://i.imgur.com/pmMguWr.png

Mówię || Myślę || Szepczę || Krzyczę

Offline

 

#911 2015-05-31 22:01:12

Straznik 4

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-05-03
Posty: 893

Re: Skaliste góry

Dziewczyna wyglądała na nieco przejętą. Spotkanie osoby, którą prawdopodobnie znała było dla niej nie małym szokiem. W dodatku pytanie Hiroshiego widocznie wybiło ją z rytmu, ponieważ z początku nie potrafiła na nie odpowiedzieć. Ciągle się jąkała i zamyślała, aż zaczęła masować skronie, co najwidoczniej pomogło, bo już po chwili zaczęła normalnie mówić.
- Jest z tego samego klanu, co ja jednak posługuje się innym żywiołem. Nic więcej nie wiem, no oprócz tego, iż pomaga im z własnej woli.
     Następnie wyjęła swoją katanę i pobiegła razem z nim, jednak widząc żołnierzy Błyskawicy, szybko się wycofała i zajęła miejsce obok jego klona, pomagając w obronie nieprzytomnej kobiety.
     W tym samym czasie gdy Hiroshi skoczył, zamaskowana osoba próbowała zrobić unik i praktycznie jej się udało [Reakcja=170], ale i tak skończył z dużą rysą i częściowym uszkodzeniem maski, innymi słowy jej dolna część została połamana, prze co było widać usta owej osoby. Jednak tajemniczy gość nie pozostał Uchihie dłużny, wykorzystując dodatkowy element natury, czyli średniej wielkości źródło, które było lekko schowane za skałami od razu wykonał wcześniej składane jutsu. W kierunku ninjy poleciał potężny strumień wody [siła Nin./Szyb. Nin.=175/265]. Był on skierowany w tors chłopaka, ale żeby nie było tak łatwo z prawej jak i lewej strony zaczęły nacierać kolejne strumienie.
- Yumi, co ty do cholery robisz! - w międzyczasie odezwała się męskim głosem zamaskowana postać. Jednak odpowiedzi nie było słychać, a gdyby spojrzeć w miejsce, w którym wcześniej była Yumi zobaczyłoby się pustkę. Tak samo klona Hiroshiego również nie było, co mogło oznaczać, iż oboje się gdzieś schowali.
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

#16

Ostatnio edytowany przez Straznik 4 (2015-06-01 21:40:22)

Offline

 

#912 2015-06-01 22:18:01

Hiroshi

Martwy

19345760
Zarejestrowany: 2013-04-07
Posty: 527
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 21

Re: Skaliste góry

Zacząłem powoli łączyć fakty. Yumi, dziewczyna, która ma urazę do mojego klanu, posiada żywioł ziemi. Ten typek tutaj, ten sam klan, nie lubi Uchiha, posiada żywioł wody. Przypuszczenia moje może nie są bardzo dokładne, ale mogę już podejrzewać jaki to klan, a ma na myśli użytkowników stylu drewna, Senju. W tym momencie miałem mieszane uczucia. Mogłem się mylić, ale także prawdopodobnie mam rację. Tak czy inaczej musiałem uważać. Przed sobą miałem potężnego przeciwnika, które udało mi się uciąć połowę maski. Czułem, iż jest to chłopak, a słowa skierowane do towarzyszki tylko mnie w tym przekonaniu utwierdziły. Nagle, wokół mojej osoby zaczęły lecieć dość silne strumienie wodne, które mogły mi zrobić krzywdę. Nie czekałem na nic. Przegryzłem błyskawicznie kawałek skóry, a potem stworzyłem kilka pieczęci do Kuchiyose no Jutsu. Szybko przyłożyłem rękę do ziemi, a na odległość kilku metrów wokół mojej osoby powstały znaki. Oczom mojego przeciwnika mógł się ukazać dość spory, bo na cztery metry, skorpion o imieniu Kazuhiko. Ten wyczuwszy całą sytuację od razu owinął mnie oraz siebie dość dużych rozmiarów ogonem, które zablokowały strumienie wodne zamaskowanego. Ja zaś tylko powiedziałem do skorpiona:
- Dzięki, ratujesz mi dupę...
- Hahaha, jakby to był pierwszy raz gówniarzu.
Po czym się delikatnie uśmiechnął i zaczął mnie bronić przed nadciągającymi wodnymi strumieniami. Gdy usłyszeliśmy, że wodne jutsu ustało, skorpion wydłużył swój ogon na długość czterdziestu metrów, zwiększając w między czasie swoje możliwości bojowe. Rezygnując zaś z obrony, wymierzył czubkiem swojego morderczego ogona prosto w brzuch zamaskowanej osoby [ Siła 160, Szybkość 170 ]. Ja zaś w tym czasie szykowałem się sam. Wyciągnąłem dwa Kunai z mojego z mojej torby i gdy nieznana mi postać była zajęta walką z Kazuhiko, ja wymierzyłem swoją broń prosto w nogi chłopaka. W między czasie zaś zapytałem:
- Czemu trzymasz z tymi psami błyskawicy?

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Ostatnio edytowany przez Hiroshi (2015-06-01 22:20:42)



Voice || Yasuhiko || Kazuhiko || Haruhiko || Ubiór

http://i.imgur.com/pmMguWr.png

Mówię || Myślę || Szepczę || Krzyczę

Offline

 

#913 2015-06-02 22:19:19

Straznik 4

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-05-03
Posty: 893

Re: Skaliste góry

Chłopak wpadł w nie lada tarapaty. Miał do czynienia z silnym chłopakiem, który zdolnościami przewyższał słodką Yumi. Co prawda, nienawiść przeciwnika do klanu Uchiha, wzbudziła w Hiroshim pewne wątpliwości. Dzięki nim wnet wpadł na prawdopodobny klan, z którego dwójka się mogła wywodzić. Zrozumiał, że mogli być Senju, co oznaczało nie lada kłopoty. W końcu, to był jeden z silniejszych klanów, które siłą dorównywał czerwonookim. Wracając jednak do obecnej sytuacji. Przeciwnik chłopaka miał czarne, krótkie włosy, a jego ciało było zasłonięte długim, ciemnym płaszczem. Jeśliby porównać nieznajomego do blondynki stanowczo się różnili i nie chodzi tylko o wygląd. Ich poglądy jak i charakter były zdecydowanie odmienne. Co prawda, można było powiedzieć, iż dziewczyna była zdolna do współpracy, jednakże on niekoniecznie. Można było go spisać na straty, jednak czy aby na pewno? Cóż, wszystko wyjdzie w praniu, które jeszcze się nie skończyło.
     Gdy trzy strumienie popędziły w stronę ninjy, ten długo nie czekając, postanowił przyzwać swojego słodkiego zwierzaczka. Był nim wysoki Skorpion, którego zadaniem była ochrona Uchihy. Jak się okazało właściwie spełnił swoje zadanie, jednakże z nadmiaru ataków na jego błyszczącym pancerzu zrobiły się drobne rysy. Co prawda, w jakiś szczególny sposób nie przeszkadzały one w dalszym działaniu, tak więc summon mógł bez oporu wykonywać dalsze polecenia swojego właściciela i tym samym towarzysza w boju.
     Jak się okazało Hiroshi zapragnął jego dodatkowej pomocy, ponieważ samemu mógłby nie dać sobie zbytnio rady. Tak jak wspominałam przeciwnik był zdolny i jednocześnie bardzo silny, ale to nadal nie skreślało umiejętności czarnowłosego chłopaka. Mówiąc, jednak o wydarzeniach to za nim przyzwaniec zaatakował tajemniczy osobnik zaczął się przygotowywać w celu dużo lepszej obrony. Gdy tylko jadowity ogon wystartował w jego stronę ten broniąc się wykorzystał swoje strumienie i owijając je wokół niebezpiecznej kończyny, zatrzymał ją nim dotarła na miejsce. Jednakże to nie wystarczyło do całkowitej obrony, ponieważ po chwili jego nogi zostały mocno zranione. Najwidoczniej nie spodziewał się takiego kontrataku, ponieważ już po chwili jak długi leżał na ziemi, coś mamrocząc pod nosem. Następnie popatrzył w stronę blondwłosej, ukrywającej się za jednym z większych kamieni i cicho westchnął. Widać po nim było, że napawała go odrazą do własnego klanu. Z pewnością był zawiedziony tym, iż jego była niegdyś kompanka tak głęboko go zraniła. Cóż, nawet takie wypadki się zdarzały, a w dodatku Yumi wcześniej wyznała, iż nie robiła tego dobrowolnie i choć nie lubiła klanu Hiroshiego to mu pomagała.
- Robię to dla własnej ochoty. Mam w tym spore korzyści, więc praca z nimi wydaje się być bardzo opłacalna - odezwał się przeciwnik, który swobodnie leżał na ziemi. Następnie zaszczycając spojrzeniem Uchihę, cicho parsknął i zaczął dalej mówić - Cóż, z tego co mnie oczka nie mylą to niedługo będzie mój koniec, a skoro tak to wygląda to więcej nie zobaczysz mnie oraz Yumi. Sayonara Uchiha, ech poczuj się na wygranej pozycji - westchnął i w tej samej chwili strumień, który blokował summona po prostu został puszczony, jednakże nie bez powodu. Ciecz z tą samą prędkością uderzyła w dziewczynę, która od razu uderzyła o podłoże. Zaskoczona obrotem spraw popatrzyła na swoją głęboką ranę i po prostu z przerażeniem w oczach, zaczęła znikać.
- Do zobaczenia Hiroshi, będę tęsknić - wyszeptała na pożegnanie, zostawiając po sobie jedną, błyszczącą łzę i stertę błota. 
     Chłopak w tym czasie oberwał kolcem w brzuch, jednak jedyne co zrobił to pozwolił sobie na duży uśmiech.
- To chyba dobry czas na pożegnanie, ne? - zaśmiał się i po prostu tak jak zielonooka zniknął, zostawiając Hiroshiego na pastwę losu. Co prawda w najbliższej odległości nie wyczuł żadnej żywej duszy, oprócz nieprzytomnych dwóch osób. Mógł również zauważyć, iż żołnierzy, którzy wcześniej tu byli po prostu nie było, co oznaczało, iż uciekli jednocześnie zostawiając na miejscu ofiarę porwania. Mógł teraz co prawda wrócić z powrotem i wykonać do końca swoje zadanie, jednakże czy był gotowy na to, zależało tylko od niego.

#17

Offline

 

#914 2015-06-02 22:52:17

Hiroshi

Martwy

19345760
Zarejestrowany: 2013-04-07
Posty: 527
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 21

Re: Skaliste góry

Wszystko szło całkiem dobrze. Walka, która okazała się w sumie tylko stratą czasu spowodowała, iż na moich oczach umarły dwie osoby. Pierwszą, był zamaskowany frajer, który zabił swoją koleżankę z klanu. Czyżby to właśnie tak postępowali Senju? Nie miałem pewności, jednakże nie świadczy to i nich dobrze. W sumie, ja się nie powinienem wypowiadać, jako członek Uchiha. My potrafimy zabić własnych braci tylko po to, by zdobyć większą moc. Jest to przykre, ale prawdziwe. Później widziałem jak umiera Yumi. Tutaj już po prostu podbiegłem do miejsca, gdzie stała zeskakując razem ze skorpionem na dół,  a potem przyłożyłem dłoń do łzy, która pozostała po dziewczynie. Był to znak, iż pozostanie na długo w mojej pamięci. Tak czy inaczej nie wyczuwałem tutaj nikogo, poza nieprzytomnymi rodzicami dzieciaka, oraz moim klonem. No cóż, teraz pozostało mi wziąć ich ze sobą. Klon wziął kobietę już na ręce i zaczął się kierować w stronę jaskini. Ja zaś powiedziałem do Kazuhiko:
- Taaa... Pomożesz mi go zabrać?
- A co ja, taxi jestem?
- W tej sytuacji to tak trochę...
Po czym lekko złośliwie się uśmiechnąłem. Skorpion na początku był nieco zły, jednakże po dosłownie kilku sekundach uśmiechnął się razem ze mną. Wziął ojczulka na plecy, i całą trójką wróciłem do umówionego miejsca spotkania.

Gdy byliśmy już na miejscu, nastał już wieczór. Wspinaczka tutaj także zajęła mi trochę czasu, jednakże po dzisiejszej walce to i tak było mało. Nie czekając odezwałem się do dzieciaka, wchodząc razem z klonem i z skorpionem do środka jaskini. Na szczęście była ona wystarczająco duża, by mogła pomieścić kilka osób. Na koniec powiedziałem:
- Halo halo? Młody, chodź no tutaj.
Po czym z lekkim uśmiechem patrzyłem, aż przyjdzie i zobaczy swoją rodzinę. Mam nadzieję, że Ci się zdążyli ocknąć...



Voice || Yasuhiko || Kazuhiko || Haruhiko || Ubiór

http://i.imgur.com/pmMguWr.png

Mówię || Myślę || Szepczę || Krzyczę

Offline

 

#915 2015-06-03 17:20:40

Straznik 4

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-05-03
Posty: 893

Re: Skaliste góry

Przygoda Hiroshiego zakończyła się nie najlepiej, co prawda odzyskał to co chciał, ale dodatkowo stracił swoją towarzyszkę Yumi. Przez tyle krótkich chwil była mu bardzo bliska, co wskazywało po jego zachowaniu. Możliwe, iż jeszcze się kiedyś spotkają oczywiście, o ile dziewczyna będzie wciąż żyła. W końcu, znikając mogła odejść do takiego miejsca, iż tam nikt jej nie uratuje. W sumie to było wiele możliwości, lecz to nie blondwłosa była najważniejsza. Teraz najważniejszą rzeczą było odstawienie rodziców chłopaka z powrotem do domu.
     W tym celu Hiroshi zatrudnił skorpiona do pomocy i razem z nim udał się w miejsce, gdzie ówcześnie zostawił chłopaka. Po dotarciu na miejsce spróbował go zawołać, lecz dziecko nawet nie przyszło. Może uciekło? W tym samym czasie rodzice jego powoli zaczęli się budzić, jednak chwilowo tylko mrużyli oczami i powoli zaczynali poruszać rękoma. Było po nich widać, że bardzo wycierpieli, ponieważ na ich ciele były ślady po walce, którą musieli wcześniej odbyć. Po pewnym czasie, matka chłopczyka otworzyła oczy z głośnym krzykiem, co z kolei spowodowało, iż ojciec również oprzytomniał. Oboje z przestrachem spojrzeli na Hiroshiego i jego pupilka. Widać po nich było zdziwienie, które wpływało na ich zdolność komunikacji.
     Chwile później za krzaków wyskoczył ten sam mały chłopiec, który widząc rodziców popłakał się ze szczęścia. Następnie skoczył im w ramiona, będąc radosny z ich powrotu.
- Arigatou! Domo Arigatou! - krzyczał na głos, nie mogąc powstrzymać szczęśliwych łez.
     W tym samym czasie, podekscytowani rodzice przyjęli chłopca w ramiona i mocno go przytulili, następnie ojciec małego pochwycił go w ramiona i okręcił się razem z nim. Gdy tylko przestał, postawił go na ziemi i chwycił jego dłoń. Chwile później, spojrzał z wdzięcznością na Hiroshiego, który jak zdali sobie sprawę uratował im życie i pomógł w powrocie do syna.
- Dziękujemy Ci. Nie wiemy jak Ci możemy się odwdzięczyć. Proszę.. przyjmij ten podarek - w tej samej chwili szturchnął żonę ramieniem, a ona niczym zaklęta podeszła do Uchihy i wręczyła mu sakiewkę z pieniędzmi. Następnie wróciła do swojej rodziny i razem, chwytając się za ręce skoczyli w dal, zostawiając chłopaka samego.

Dziękuję za sesję, kyun~

#18

Offline

 

#916 2015-06-07 19:14:10

Hiroshi

Martwy

19345760
Zarejestrowany: 2013-04-07
Posty: 527
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 21

Re: Skaliste góry

Widziałem uśmiech dzieciaka, któremu pomogłem, oraz radość na ustach młodych rodziców, którzy poczuli ulgę na widok swojego żywego dziecka. Wiedziałem, że takie spotkanie nie obejdzie się bez czułości, cho bądź co bądź trochę ich rozumiem. Dobrze jest mieć rodzinę... Wiem, że mój ojciec nie żyje, zaś moja matka zaginęła. Czy pożarł ją ogień wywołany przez Wojska Kraju Błyskawic? A może uciekła z resztą i się gdzieś chowa z ocalałymi? Nie miałem bladego pojęcia, jednakże niedługo dowiem się prawdy i znajdę moc, która pomoże mi się zemścić. Z obłoków wyciągnął mnie głos starszego mężczyzny, który dziękował mi za ratunek. Ja zaś po prostu odpowiedziałem:
- Spoko. Jeśli znajdziecie resztę ocalałych, głoście im by byli dzielni. Niedługo wrócimy do domów.
Po czym odwołując swojego skorpiona, oraz odbierając woreczek z nagrodą ruszyłem w nieznane, by odnaleźć resztę Uchiha.

Z/t Tereny Starego Boin



Voice || Yasuhiko || Kazuhiko || Haruhiko || Ubiór

http://i.imgur.com/pmMguWr.png

Mówię || Myślę || Szepczę || Krzyczę

Offline

 

#917 2015-06-08 23:21:56

Straznik specjalny

Event Master

Zarejestrowany: 2011-07-28
Posty: 354

Re: Skaliste góry

      W tymczasowym obozie klanu Uchiha panował niesamowity zgiełk. Tłum stłoczył się wokół niskiego sztandaru stanowiącego swoiste centrum obozu. Powodem tego całego zamieszania była debata nowej, mizernie wyglądającej rady klanu. Nielicznym jednak zebranym udało się wysunąć jakieś pytanie, które by przedstawiało sobą jakąś merytoryczną wartość. Przeważały jednak krzyki niezadowolenia, a słownictwo w tychże było bardziej niż niewybredne.
Jakże jednak można było się temu niezadowoleniu dziwić. Klan, który zawsze chełpił się swą potęgą został dosłownie rozgromiony przez jakiś marnych żołdaków. Przedtem taką perspektywę określano słowem niemożliwe i nikomu nie przeszłoby przez głowę, iż sytuacja taka mogłaby mieć miejsce w doczesnym świecie. Prawda jednak była taka, że Uchiha zostali zmuszeni do salwowania się ucieczką jak zwykli to czynić jedynie podli tchórze i ludzie, których talent bojowy plasował się mniej więcej na poziomie taboretu. Sprawiło to, że klęska ta nie miała jedynie wymiaru fizycznego, a przede wszystkim duchowy. Resztki dumy klanu spłonęły w pożarach domów, a te, które nie spłonęły, rozpuściły się w rzece krwi mordowanych braci i sióstr. Uchiha byli rozgoryczeni i tęsknili za dawną potęgą pod przywództwem Masaru, ale niestety jednak nic na razie nie rokowało by mieli ją szybko odzyskać.
       Warunki bytu także nie poprawiały nastroju, wszakże ludzie mieszkali w szałasach skleconych naprędce z pierwszych lepszych znalezionych materiałów. Jaskinia przygotowana na taką ewentualność przez świętej pamięci radę klanu nie wyglądała jak lokum marzeń. Pomimo, że jaskinia była dość duża jedynie w centrum, gdzie stał postrzępiony sztandar osadzony na jakimś grubszym kiju, było trochę miejsca. W pozostałej części panowała okropna ciasnota, pomiędzy szałasami mieścił się ledwie jeden człowiek, co samą komunikację czyniło piekielnie trudną. Problem ten dawał o sobie znać na każdym kroku, ale w szczególności, gdy chodziło o pobieranie wody. Na całe obozowisko musiała starczyć jedna studnia umieszczona przy bocznej ścianie i choć odsunięto część namiotów ludzie musieli stać okropnie stłoczeni, by napełnić beczkę w namiocie.
       Najgorszy jednak z tego wszystkiego był wdzierający się wszędzie smród. W obawie, przed rozniesieniem się jakiejś paskudnej choroby wykuto w podłożu dół służący za latrynę. Rozsądniejszym wyjściem było uczynienie tego na zewnątrz, jednak cały czas odbywały się polowania na członków klanu i ustalono, że jaskinie można opuścić jedynie w celu zdobycia pożywienia. Uchiha dłużej tego znosić nie chcieli i nie mogli.
   - Powtarzam, musimy tutaj zostać i poczekać, aż czasy staną się bezpieczniejsze. – Na te słowa, które wypowiedział Taizo Uchiha z gardeł większości tłumu wyrwał się głos wściekłości. Jego koncepcja zostania tutaj i chowania się w tym miejscu w oczekiwaniu na lepsze czasy była najmniej popularna ze wszystkich trzech, które wysuwali członkowie rady tymczasowej. Jednak znaleźli się tacy, którzy go popierali licząc na jego doświadczenie. Koniec końców był najstarszym z członków obecnej starszyzny.
Innemu członkowi tego zaszczytnego gremium podobnie jak większości gawiedzi pomysł ten nie przypadł ani trochę do gustu. Rzeczony radny Yuchi postanowił zamanifestować swoje niezadowolenie łapiąc wątłego siwowłosego staruszka za kołnierz szaty, unosząc w powietrze i potrząsając nim. Ponieważ był o wiele słuszniejszej postury wyglądało to tak jakby targał nie człowiekiem, a szmacianą lalką.
   - Nie pierdol, dziadygo! Zamierzam zdechnąć na polu walki, a nie uduszony tym smrodem. – Staruszek jednak widocznie uznał, że nie godne by było kalać się reakcją na tak barbarzyńskie zachowanie i jedynie szyderczo śmiał mu się w twarz.
   - Wiem, że najchętniej dałbyś się zarżnąć Błyskawicy. Nie mam nic, przeciwko, ale nie możesz wziąć ze sobą reszty ludzi. Przez swoje nieokrzesanie zgubisz nas wszystkich. – Na te słowa jego oponent szczerząc gniewnie zęby rzucił starcem o podłogę. Na to wydarzenie podniosła się jeszcze większa wrzawa niż poprzednio. Pomiędzy zwolennikami obydwóch panów doszło do małego tumultu. Poleciały jakieś kamienie, kilku mężczyzn dało sobie po twarzy rzucając "mięsem" na prawo i lewo. Szybko jednak zostali rozdzieleni przez resztę uprzednio odbierając parę wychowawczych strzałów w pysk.
   - Zemsta na pewno nic nam nie da, Yuchi, myśl rozsądnie…
Ostatnia radna przyglądała się temu całemu przedstawieniu ze spokojem godnym lepszej sprawy. Widząc jak jej przeciwnicy rzucają się sobie do gardeł jedynie się uśmiechała, gdyż wiedziała, że ona już wygrała tą partię. Jeden dobry ruch i postawi szach mat każdego z oponentów. Nie dość, że jej plan posiadał najwięcej zwolenników, to przez ostatnie trzy godziny debaty ona, jako jedyna potrafiła wysunąć jakieś rozsądne propozycje. Teraz czekała jedynie na odpowiedni moment, by wkroczyć i ten moment teraz nastał.
   - Darujcie sobie kłótnie... – Rzekła ruszając do przodu krokiem godnym nie radnej, a raczej feudalnej pani – Yuchi twoje postulaty, są jak najbardziej mi bliskie, również chcę zemścić się na Błyskawicy. Przez nich mój syn spłonął we własnym domu… Doskonale rozumiem, co czujesz i obiecuję Ci zemstę, jeżeli tylko mnie poprzesz. Nie mogę powiedzieć, kiedy się jej doczekasz, jednak mogę Ci obiecać, że nastanie. –  Jej słowa uciszyły wszystkich, przyszłość klanu aktualnie zależała od osiłka, który cały czas wahał się, jeżeli chodzi o odpowiedź. Stesuna kontynuowała:
   – Wpierw jednak musimy znaleźć źródło dochodu, by się do tego przygotować. Masz rację może to zająć trochę czasu… Jednak sam nie wygrasz, a ja oferuję Ci realizację Twojego celu. Wszystko, co musisz zrobić to jedynie powiedzieć znamienne tak.
Stesuna była ładna, lecz do jakiegoś niedoścignionego ideału było jej bardzo daleko. Jednak to nie uroda stanowiła jej siłę. Po oblężeniu zamiast uciekać z poważniejszymi od siebie wojownikami, pomagała odratować rannych z natarcia na ostatni przyczółek wioski. Przy ostatnim odwrocie wykazywała się ofiarnym poświęceniem w ratowaniu pozostałych przy życiu członków klanu. Jej ofiarność była, co prawda godna nagród, jednak nikt nie wiedział, że stanowiła tylko środek do celu. Nie zależało jej tylko na dobru społeczności Uchiha, a przede wszystkim jej celem było zacisnąć w garści, choć mały uszczerbek władzy klanowej. Teraz miała ją całą na wyciągnięcie ręki.
Radny Yuchi wyglądał przez chwilę jakby w jego głowie toczyła się zażarta walka. Tak naprawdę nie chce władzy w swoje ręce, chce jedynie by klan odzyskał swój dawny honor i zasłużoną pozycję.
   - Tak… - Odpowiada patrząc jak Taizo podnosi się z ziemi, a w tym momencie z gardeł zwolenników Stesuny wydarł się wrzask radości. Stała tak przez chwilę opromieniona chwałą ze świadomością, że osiągnęła dziś wszystko co mogła.
Święto jednak przerwało pojawienie się dwóch członków patrolu. Wyraźnie zdyszani przeciskali się przez tłum, popychając przed sobą jakiegoś jegomościa. Gdy już znajdowali się przed radą zapadła absolutna cisza.
   - Szanowna Rado… Rzekomy poseł z Kraju Gorących Źródeł. – Raportuje jeden ze zwiadowców.

Ostatnio edytowany przez Straznik specjalny (2015-06-09 02:56:45)

Offline

 

#918 2015-06-11 00:19:36

Setsuna

Martwy

Zarejestrowany: 2015-06-09
Posty: 19
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Mangekyou Sharingan
Ranga: Lider Klanu
Płeć: Kobieta
Wiek: 32

Re: Skaliste góry


       Zaistniała sytuacja wprawiła ją w lekkie zdumienie, delikatnie oprószone nutką złości, iż przerwano jej wspaniałą chwilę. Odwróciła twarz od tłumu i przygryzła wargę tak, by nikt nie mógł zobaczyć jej niezadowolenia. Tylko jej mąż wiedział, że gdzieś w głębi jej duszy drzemie w niej osoba porywcza czekająca tylko na to, by wyleźć w krytycznym momencie. Jednak jej mąż już nie żył, a wraz z nim umarła ostatnia osoba, która znała jej sekret. Zbyt dobrze go ukrywała, by komukolwiek przeszło przez myśl, iż mogła ona wykonać jakąś akcję w sposób gwałtowny. Z resztą z reguły nigdy tego nie robiła, starając się powściągnąć przemożną chęć zachowania się nad wyraz wulgarnie czy też okrutnie. Była to z resztą jedyna rzecz, której tak naprawdę się bała… Jej życie musiało być uporządkowane, wychodziła z założenia, że coś, co się kontroluje nie może jej zaszkodzić. Myślenie to, choć logiczne, doprowadziło do pewnego defektu na jej charakterze, po jakimś czasie chciała kontrolować wszystko i wszystkich na około. Nie chciała jednak być despotyczną panią feudalną, która to wrzaskiem, batogiem i czystą brutalną siłą wymaga na sobie posłuszeństwo. Brzydziła się takimi osobami twierdząc, że są niegodni sprawować jakiejkolwiek władzy.
Nadal panowało milczenie, a nie mogła pozwolić sytuacji czekać. Była teraz przywódcą klanu, więc uważała, że jak najbardziej do niej należy zarówno pierwsze słowo jak i ostanie. Odwróciła się na powrót w kierunku przybyłych członków klanu i przenosiła swój wzrok z jednego na drugiego, okazyjnie zahaczając o rzekomego posła. Musiała rozważyć czy sprawa warta jest jej zainteresowania. Byłoby źle gdyby w pierwszej godzinie swej kadencji dała się oszukać jakiemuś obdartusowi, który to był rzekomym posłem. Sprawa jednak wyglądała na wartą ryzyka, jeśli pozwoli, dopuści go do głosu. Mogłoby to otworzyć zupełnie nową intrygującą perspektywę. Prawdę mówiąc ciężko było stwierdzić, czego Yu no kuni mógłby chcieć od klanu Uchiha. Było jednak wysokie prawdopodobieństwo, że chcą zaprosić jej klan do potańczenia przy wojennych skrzypkach, a to otwierało bardzo szerokie perspektywy.
       Właśnie zamyślała, w jaki sposób nawiązać konwersację, gdy zauważyła, że Yuchi otwiera usta, z których miały za chwilę wypłynąć sentencje o merytoryce poziomu podłogi. Uraczyła go jedynie spojrzeniem zmrożonych oczu, po czym podniosła rękę na znak, by milczał. Ostatnie, czego jej w tym momencie brakowało, to słowotok jakiegoś grubiańskiego osiłka, który nie rozróżnia własnej żony od kukły treningowej.
   - Powiadacie, że ten człowiek jest rzekomym posłem… – Zaczęła tonem tak spokojny, że można było go tylko przyrównać do jednostajnie falującego morza. Przy okazji ruszyła wolnym i pełnym gracji krokiem w kierunku dwóch Uchiha i osobnika, którego to przyprowadzili. – Poprawcie mnie, jeśli się mylę, ale skoro jest rzekomym posłem… To może nim być lub nie być. Jeśli jednak nim jest… Czy tak się traktuje posła?! – Podniesienie głosu w ostatniej frazie nie było spowodowane emocjami. To był jedynie element dobrze zawoalowanej gry, która miała pokazać, kto rzeczywiście tutaj rządzi. - Zejdźcie mi z oczu.
       Po tych słowach okrążyła dwa razy posła obserwując przy okazji reakcje tłumu na jej zachowanie. Ważne było to, by zrozumieli, że ona jest tą właściwą osobą, dobrotliwą matką klanu, która za dobro wynagradza, a za złe każe.
   - Rzekomy pośle… Nazywam się Setsuna i jestem liderem klanu Uchiha… Chciałabym bardzo przeprosić za zachowanie moich ludzi. Czasy nastały ciężkie, co uczyniło nas trochę bardziej nieufnymi. Masz teraz czas by przedstawić nam, z czym przychodzisz, a w odpowiednim momencie odbędzie się narada, gdzie rozważymy Twoje propozycje. – Jej mowa znów brzmiała jak kojący szum wody, podeszła do posłańca na odległość trzydziestu centymetrów po czym nachyliła mu się do ucha i poczęła szeptać. - Jednak niech tylko zwietrzę podstęp, a zginiesz w męczarniach, których nie potrafisz sobie wyobrazić. – Po tych słowach odsunęła się od niego i obdarzyła wszystkich promiennym uśmiechem. Tak jak by przed chwilą nic się nie stało.

Ostatnio edytowany przez Setsuna (2015-06-11 11:46:05)


http://i.imgur.com/HUl9do0.jpg
Chcę waszej fantazji.
Chcę waszej energii.
Chcę widzieć wasze ręce.
Chcę utonąć w oklaskach.

Offline

 

#919 2015-06-12 18:34:19

Straznik specjalny

Event Master

Zarejestrowany: 2011-07-28
Posty: 354

Re: Skaliste góry


       Poseł z Kraju Gorących Źródeł przez chwilę stał jak sparaliżowany, słysząc jakie słowa napływają do jego uszu w tajemniczym szepcie nowo wybranej liderki Uchiha. Odprowadzał ją wzrokiem, gdy ta odsuwała się od niego tylko po, by zacząć nerwowo rozglądać się po całym towarzystwie w przypływie zwątpienia i nutki strachu. Nie można było dziwić się jego emocjom, stał przecież wśród rozwścieczonych na świat shinobi, którym odebrano domy, rodziny i ziemie, zmuszając do życia w brudzie, smrodzie i ciasnocie. Z jednej strony przybywał z propozycją, która ma dać nową nadzieje dla ich rodu, ale znając dumę czerwonookich, nie można było przewidzieć ich reakcji. Poseł wystąpił kilka kroków do przodu, by upewnić się, że wszyscy którzy powinni go usłyszeć, nie przegapią ani nie przeinaczą żadnego z jego słów. Wziął głęboki wdech, chociaż starał się to ukryć przysłaniając usta dłonią i odchrząkając, by głos nie zawahał się w kluczowym momencie.
  - Tak więc powtórzę. Jestem posłem przysłanym przez samego lorda kraju Gorących Źródeł. Ma on dla całego klanu Uchiha propozycję, jak sadzę nie do odrzucenia. Szanowny lord proponuje wam nowe, bezpieczne ziemię w naszym kraju, na których będziecie mogli odbudować swą chwałę i sławę w zamian za pomoc w wojnie z krajem Ognia. Mimo, iż zostaliście zdziesiątkowani, wasz potencjał militarny jest nieoceniony, tak więc możemy sobie nawzajem pomóc, a nawet nawiązać współpracę na większą skalę.
      Moment, w którym usta posła przestały wypowiadać słowa, a wargi złączyły się w głuchej ciszy, wybuchła wrzawa wśród ludu, zamieniając jaskinię w jedno, wielkie źródło hałasu. Wszyscy zaczęli się przekrzywiać, podnosząc ręce w ogromnej złości i protestując bądź z pełną aprobatą zgadzając na przedstawione warunki. Uchiha podzielili się w tym momencie na dwie części, niczym dwie polityczne partie walczące o dominację i rację - swoją rację, bo jak wiadomo "moja racja jest najmojsza". Oczywiście było to do przewidzenia, a sam poseł nie szczególnie zdziwił się tak wybuchową reakcją, zwłaszcza że wiedział dobrze, do kogo przybył. Kryjówka klanu zamieniła się w rzeźnię, gdzie mięso latało od ust do ust, przechodząc nawet do przepychanek, szarpanin i mordobicia. Nastąpił jednak kluczowy moment, by ktoś wyższy rangą uspokoił sytuację jednak wychodziło na to, że niektórzy planują podburzyć ludzi, a nawet znieważyć autorytet samego lidera.
  - Widzicie?! Już chcą nas udomowić! Będziemy ich pieprzonymi kundlami do szczucia innych! - Osiłek nie strzępił sobie języka, chcąc pokazać całemu pospólstwie, że był jedynym słusznym kandydatem na przywódcę i jako jedyny dba o dumę i honor ludzi spod znaku wachlarza. - Wyślą nas na rzeź w imię ich pieprzonych problemów, na której zostaniemy wyrżnięci prawie do nogi i chuja nam będzie z nowych ziem! Obudźcie się ludzie! - Prowokacja iście mistrzowska, oczywiście jak na poziom Yuchiego, który reprezentował "klub mówiących parapetów". Niemniej jednak wprawiło to Uchiha w jeszcze większą wrzawę, a w tym tempie ich okrzyki rozejdą się po całym kraju Błyskawicy, odtajniając kryjówkę przed wszystkimi. Na domiar złego Taizo, mimo poczciwego wieku, zdołał przebić się przez chmurę okrzyków, by ogłosić własne zdanie.
  - Idioto! Opanuj swój temperament i słowa! To jest właśnie Twoja szansa na zemstę, którą możesz dokonać w przyszłości. Tylko cierpliwość i długie przygotowania w miejscu, które chcą nam ofiarować da nam możliwości na przetrwanie. To oczywiste, że w tej wojnie, w którą chcą nas wplątać, znów stracimy towarzyszy, ale przynajmniej po tym wszystkim otrzymamy ziemię i szansę na nowy wschód Uchiha! - Zwolennicy tej teorii zaczęli wiwatować, krzycząc wspólnie imię staruszka i przepychając się przez tłum, tych którzy wspierali Yuchiego. Krzyki nie miały końca, a z niektórych rozwścieczonych twarzy lała się krew od bezsensownych i bratobójczych bijatyk. Setsuna obserwując tę sytuację, zachowywała się wciąż nad wyraz spokojnie, ponownie czekając na dobry moment, by skorzystać z zasady "gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta". Rozejrzała się po tłumie, widząc kilku opanowanych shinobi stojących na skraju całej burdy, którzy należeli również do elity tego klanu. Zatrzymała swój wzrok na jednym z nich, a gdy jej wybraniec zetknął się wraz z nią spojrzeniem, kiwnęła palcem, by zbliżył się do niej.
  - Mam dla Ciebie zadanie. Potrzebuję tutaj kogoś z pewnym autorytetem, a dokładniej mówiąc, mam na myśli Hiroshiego Uchiha, który był uczniem Ichitsu. Liczę, że go znajdziesz jak najszybciej bo potrzeba mi go tu prawie natychmiast. Ruszaj. - Po tych słowach, mężczyzna momentalnie zniknął, korzystając z zamieszek by wyjść niezauważonym. W tym samym jednak czasie, okrzyki rozbrzmiewały nadal w kryjówce.
  - Głupi starcze, przecież Ci mówię, że po cholerę nam nowe ziemie jak po tej wojnie nie będzie tam komu mieszkać. Jak mamy zginąć to za swój klan w walce z krajem błyskawicy! Za honor Uchiha!
      Poseł stał wpatrzony w poruszenie godne nazwy rewolucji, łapiąc się za głowę z przerażenia, że ludzie z pod jednego znaku potrafią sami się pozabijać. Nadzieja jednak przyszła, gdy obejrzał się w bok natrafiając na urodziwą twarz Setsuny. Wyrażała wciąż spokój, ale zarówno ogromną pewność siebie i mimo wyszeptanej groźby, miał spory zapas wiary, iż opanuje ten harmider i zgodzi się na wystosowaną propozycję.

Offline

 

#920 2015-06-12 19:34:25

Hiroshi

Martwy

19345760
Zarejestrowany: 2013-04-07
Posty: 527
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 21

Re: Skaliste góry

Dotarcie tutaj nie zajęło mi zbyt dużo czasu, gdyż t tereny znałem praktycznie jak własną kieszeń. Nie raz chodziłem tutaj by odpocząć od nudnej codzienności, lub najzwyczajniej świecie potrenować swoje umiejętności. A pro po, miejsce te wywołuje tyle wspomnień...
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Akcept by Masaru.

Taaa... Stare dobre wspomnienia. Można by powiedzieć, że to stało się choćby wczoraj! Niestety... Niestety było inaczej. Ichitsu zniknął, a ja nie mam bladego pojęcia gdzie teraz jest. - Gdzie jesteś co? Potrzebujemy Cię... -. Niestety, skomleniem i lamentem nic nie zdziałam, dlatego bez zbędnego czekania zacząłem szukać nowej kryjówki swego klanu. Współrzędne, które zapamiętałem doprowadziły mnie tutaj, przed jaskinię z której dobiegały podejrzane dźwięki. Coś czułem, że trafiłem w dobre miejsce. Z chwili na chwilę słyszany dźwięk był coraz to głośniejszy i głośniejszy, aż w końcu zrozumiałem co tu się dzieje. Kłótnia, której dawno nie widziałem... Kłótnia? Masakra, a nie kłótnia. Widziałem jak moja rodzina pluje na siebie nawzajem, bije się po mordach oraz wyzywa od najgorszych... Tylko z jakiego powodu? Niczego nie rozumiałem.  Gdzie jest lider? Cholera by ją... Nie ważne. Szybko starałem się odszukać wzrokiem mężczyznę, który podał mi informację o wezwaniu. Na moje szczęście zapamiętałem jego chakre i dzięki mym zdolnością mogłem go odszukać bez otwierania oczu. Niestety było tu od groma osób, dlatego moje poszukiwania mogły trochę zająć. W pewnym momencie, gdy już mi się udało, starałem się do niego dotrzeć, a potem zadałem mu jedno, dość konkretne pytanie: - Co tu się do cholery dzieje?! - Po czym czekałem na jego odpowiedź. Trudno mi uwierzyć w to co tu widzę. Coś naprawdę dużego musiało się tutaj stać, skoro wybuchła z tego taka awantura.

Ostatnio edytowany przez Masaru (2015-06-12 22:56:26)



Voice || Yasuhiko || Kazuhiko || Haruhiko || Ubiór

http://i.imgur.com/pmMguWr.png

Mówię || Myślę || Szepczę || Krzyczę

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.smoczadolina.pun.pl www.rosyjski.pun.pl www.seekanddestroy.pun.pl www.streetartists.pun.pl www.makemmo.pun.pl