Ogłoszenie


#201 2013-12-10 22:21:33

Ayatane

Nikushimi http://i.imgur.com/nQ4N9BM.pnghttp://i.imgur.com/ipBWKhc.png

33401269
Call me!
Zarejestrowany: 2013-06-03
Posty: 653
KG/Umiejętność: Hyouton
Ranga: Elita
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17 lat

Re: Tereny Sei

   Ayatane sunął na przeciwnika, wśród rozbryzganych kropel wody, które natychmiast po dotknięciu samotnika, wchłaniane były przez skórę. Przeciwnik - najwyraźniej podobnie jak Yuki, doskonale znający element Suiton - skontrował technikę samotnika własną. Była ona jednak dużo, dużo za słaba, by powstrzymać atak; co więcej, wzmocniła go. Efektem tego Mizurappa białowłosego zmiotła zamaskowanego chłopaczka na łopatki, boleśnie obijając żebra. Ten mimo to, nie zamierzał się poddać.
   Yuki pokonał połowę dystansu, dzielącego go od oponenta, gdy uslyszał charakterystyczny szelest, dobiegający z pobliskiego jeziorka. Chłopak nie znał jutsu, wykorzystanego przez przeciwnika, zatem zareagował dopiero kiedy silny strumień ciął powietrze, zbliżając się w jego stronę. Mimo to, zdążył; zatrzymał się i skierował lewą dłoń ku ziemi.
   Nagle, w zaskakującym tempie (szyb. 100), przed samotnikiem uformowała się lodowa ściana, wysoka i szeroka na pięć metrów. Nie minęła nawet sekunda, gdy o kryształy rozbiła się woda (odporność na jutsu 200), kontrolowana przez zamaskowanego wojownika. W następnym momencie stało się coś, co z pewnością zaskoczyło go dogłębnie.
   Strumień atakując lodową ścianę, błyskawicznie zamarzł, stając się jednością z kryształem, wytworzonym przez młodego Yuki. Ten tymczasem, schował wcześniej wyjęty kunai do torby, po czym zwolnioną rękę wyciągnął w stronę oponenta. W tym momencie, jego leżące ciało pokrył niebieskawy lód (szyb. 100), blokując możliwość wykonania jakiegokolwiek ruchu. Twór zasłonił wojownika całkowicie, z wyjątkiem nosa i ust (Aby się uwolnić, potrzebuje 120 siły, której z pewnością nie ma).
- Może teraz odpowiesz na moje pytanie? Po co ci informacje o Samotnikach!? - Spytał donośnie Ayatane.
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]


http://i.imgur.com/OCIkxGh.png

Offline

 

#202 2013-12-12 20:03:45

Straznik 4

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-05-03
Posty: 893

Re: Tereny Sei

#4


      Obrażenia jakich doznał przeciwnik, okazały się ostatecznie nie tak groźne, jak mogłoby się wydawać. Kto wie? Może nawet blefował. Faktem jest jednak to, że gdy Ayatane zajął się obroną przed techniką Suitonu, napastnik natychmiast odbił się na rękach i odskoczył do tyłu, od razu składając pieczęć Tygrysa.
     - Kirigakure no Jutsu... - wymówił spokojnie.
      Cały obszar został spowity mgłą, która całkowicie wyłączyła zmysł wzroku w walce. Ruszył się niemal natychmiast po wykonaniu pieczęci, więc młody Yuki nie mógł użyć swojego Jutsu do zamrażania.
     - Po co mi one? Bo jesteście tylko zlepkiem paru klanów, z osobna nie jesteście w niczym lepsi od innych klanów, chociażby mojego... - powiedział gdzieś zza pleców Ayatane, po czym nagle przerwał.

Offline

 

#203 2013-12-12 20:49:58

Ayatane

Nikushimi http://i.imgur.com/nQ4N9BM.pnghttp://i.imgur.com/ipBWKhc.png

33401269
Call me!
Zarejestrowany: 2013-06-03
Posty: 653
KG/Umiejętność: Hyouton
Ranga: Elita
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17 lat

Re: Tereny Sei

   Zamaskowany przeciwnik powoli zaczynał irytować samotnika. Nie chodzi tu nawet o to, że zaatakował go i żądał informacji o organizacji, ani o to, że ją obraził - Koru po prostu uparcie nie dawał się złapać, a tego Ayatane nie lubił. W dodatku cały obszar nagle pokryła tajemnicza mgła, gęsta i biała jak mleko. Kirigakure no Jutsu? Yuki, mimo swego bogatego arsenału Suiton, nie znał tej techniki. Jednak chłopak poznał już jedną właściwość mgły.
   Gówno w niej było widać.
   Samotnik nie mogąc zlokalizować oponenta, postanowił zastawić na niego pułapkę. Należało działać szybko, gdyż przeciwnik mógł w każdej chwili zaatakować, więc Yuki bez dłuższego zastanowienia, złożył jedną pieczęć, skupiając chakrę. Gdy jego palce ułożone były w charakterystyczny sposób dla znaku tygrys, przed Ayatane wyrósł wodny klon, będący idealną kopią chłopaka. Następnie samotnik bezgłośnie zmienił się w niewielką kałużę, pozostawiając swą imitację sam na sam z przeciwnikiem.
   Ayatane czekał w sztucznym zbiorniku, aż Koru zaatakuje klona, biorąc go za oryginał. Wtedy, błyskawicznie wchodzi prawdziwy Yuki, pokrywając oponenta lodem, blokując mu możliwość ucieczki. Plan wydawał się doskonały.
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Ostatnio edytowany przez Ayatane (2013-12-12 20:51:34)


http://i.imgur.com/OCIkxGh.png

Offline

 

#204 2013-12-13 19:13:30

Straznik 4

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-05-03
Posty: 893

Re: Tereny Sei

#5


      Ayatane pozostał względnie pasywny na ruch odzianego w czerń napastnika. Nie ruszył się nawet z miejsca, pozostając odsłoniętym na ataki mężczyzny przedstawiającego się jako Koru. Postanowił jednakże stworzyć klona, a samemu przybrać postać kałuży.
      Plan z perspektywy Samotnika wyszedł wręcz idealnie. Jego klon został wkrótce zniszczony przed ciemną postać, czemu towarzyszyło charakterystyczne pluśnięcie oraz zdziwienie napastnika. Nie miał on jednak czasu by w jakikolwiek zareagować, albowiem chwilę później został zamrożony przez Kekkei Genkai członka klanu Yuki. Czy to było zwycięstwo Samotnika? Na to wyglądało... Cały czas jednak widoczność pozostawała zerowa. Najwyraźniej pomimo uchwycenia przeciwnika, technika dalej działała.

Ostatnio edytowany przez Straznik 4 (2013-12-13 23:37:04)

Offline

 

#205 2013-12-13 19:48:06

Ayatane

Nikushimi http://i.imgur.com/nQ4N9BM.pnghttp://i.imgur.com/ipBWKhc.png

33401269
Call me!
Zarejestrowany: 2013-06-03
Posty: 653
KG/Umiejętność: Hyouton
Ranga: Elita
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17 lat

Re: Tereny Sei

   Plan samotnika wypalił; Koru dał się nabrać na sztuczkę z klonem, a teraz czuł tego konsekwencje. Całe jego ciało, z wyjątkiem potylicy i ust, pokryte było niezbyt grubą warstwą lodu. Mimo swej ilości, kryształ skutecznie blokował jakiekolwiek ruchy zamaskowanemu wojownikowi, nijak nie pozwalając mu się uwolnić (aby to zrobić potrzebuje 120 siły). Mimo tej niezbyt wygodnej sytuacji, ninja nie zdezaktywował gęstej mgły, w wyniku czego Ayatane ledwo widział cokolwiek.
   Yuki, nim podjął rozmowę z oponentem, postanowił wytworzyć dookoła siebie lodową kopułę. Podejrzewał on bowiem, że postać którą udało mu się złapać, jest jedynie klonem, zaś oryginał wciąż ukrywa się gdzieś we mgle. Sytuacja była wielce prawdopodobna; skoro samotnik wpadł na taki pomysł, to z pewnością Koru również mógł to zrobić. Gdy "tarcza" została utworzona, Ayatane rzekł cicho do przeciwnika.
- Domyślam się, że nie chcesz zmienić się w lodową rzeźbę? Gadaj gdzie reszta twojego śmiesznego klanu! - Yuki mocno zaakcentował ostatni wyraz, zgrzytając zębami.
   Oczywiście istniała szansa, że przesłuchiwał tylko klona, ale gdyby okazało się, iż jest to oryginał... Wolał nie zabijać go od razu, nie dowiedziawszy się uprzednio paru rzeczy.
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Ostatnio edytowany przez Ayatane (2013-12-13 22:39:52)


http://i.imgur.com/OCIkxGh.png

Offline

 

#206 2013-12-13 22:45:40

Straznik 4

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-05-03
Posty: 893

Re: Tereny Sei

#6


      Złapany w lodzie napastnik, kurczowo zaciskał zęby, zgrzytał nimi oraz stukał. Był to efekt bardzo zimnej temperatury, na jaką został on wystawiony. Nie dało się u niego dostrzec dreszczy, gdyż cały był zamrożony. Trudno było cokolwiek wywnioskować po jego zachowaniu, gdyż jedyne co robił to pokazywał swymi ustami złość, zażenowanie oraz reakcje na nieprzyjemne warunki. Po słowach Samotnika absolutnie nic się nie zmieniło. Dalej stukał kłami, jakby zupełnie nie kontaktował ze światem zewnętrznym. Po chwili otworzył szeroko wargi, próbując coś powiedzieć.
     - Zimno... - rzekł.
      Była to jedyna odpowiedź na pytanie Ayatane. Mógł to być skutek lekceważenia młodego Yuki przez Koru, choć prędzej wynikało to z tego, że Samotnik zapomniał o odmrożeniu uszu chłopaka...

Ostatnio edytowany przez Straznik 4 (2013-12-13 23:37:09)

Offline

 

#207 2013-12-14 13:19:44

Ayatane

Nikushimi http://i.imgur.com/nQ4N9BM.pnghttp://i.imgur.com/ipBWKhc.png

33401269
Call me!
Zarejestrowany: 2013-06-03
Posty: 653
KG/Umiejętność: Hyouton
Ranga: Elita
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17 lat

Re: Tereny Sei

   Ayatane zmrużył oczy, zdając sobie sprawę z własnego braku myślenia. Co prawda Yuki udostępnił przeciwnikowi możliwość mówienia, ale Koru najwyraźniej nic nie słyszał przez nawet tak cienką warstwę lodu. Zamaskowany chłopak natomiast trząsł się z zimna, bijącego od wody w trzecim stanie skupienia, która otaczała go zewsząd. Samotnik jednak nie zamierzał pozwolić oponentowi zamarznąć. No, przynajmniej nie za szybko.
  Yuki w pierwszej kolejności usunął lód z uszu przeciwnika, tak by dobrze go słyszał. Głowa Koru wyglądała teraz dość zabawnie, ale zdecydowanie nie było mu do śmiechu. Chłopak nic nie widział. Mógł tylko słyszeć samotnika, a ten rzekł lodowatym głosem, dotykając nożem potylicy oponenta.
- Chłodno, co? Gadaj gdzie reszta twojego klanu, albo będzie ci o wiele zimniej!
   Gdyby ktoś umiał czytać w myślach Ayatane, znalazłby pewnego rodzaju niezdecydowanie. Yuki nie lubił zabijać; oczywiście, w zimnym świecie ninja jest to niemal codziennością, jednak białowłosy nie mógł do tego przywyknąć. Szczególnie, gdy chodziło o uśmiercenie kogoś, kogo zupełnie nie znał. Irytująca sytuacja.
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Ostatnio edytowany przez Ayatane (2013-12-16 17:44:46)


http://i.imgur.com/OCIkxGh.png

Offline

 

#208 2013-12-16 16:51:55

Straznik 4

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-05-03
Posty: 893

Re: Tereny Sei

#7


      Uwięziony chłopak cały czas dygotał ze zimna, co było widać tylko po jego ustach. Pomimo niekomfortowej sytuacji, wysłuchał Samotnika dokładnie, nie opuszczając ani jednego słowa. Chwilę potem po usłyszeniu każdego słowa wypowiedzianego przez Ayatane, nieco się uspokoił. Nie oznaczało to jednak, że stał się nagle potulny. Wręcz przeciwnie jego usta zastygły, zupełnie jakby był martwy. Tylko para powoli wychodząca w niewielkich ilościach z jego ust, była znakiem na to, że żyje...
     - Gdzie jest mój klan...? Ty tak na poważnie? Mój klan może nie jest najpopularniejszy, ale gdyby nie wy - Samotnicy, bylibyśmy największą siłą Kraju Wody. Co ci po tej wiedzy? Szukasz śmierci? - odpowiedział, a powaga z jaką wypowiadał te słowa, zupełnie nie oddawała jego wcześniejszego zachowania.

Offline

 

#209 2013-12-16 19:13:50

Ayatane

Nikushimi http://i.imgur.com/nQ4N9BM.pnghttp://i.imgur.com/ipBWKhc.png

33401269
Call me!
Zarejestrowany: 2013-06-03
Posty: 653
KG/Umiejętność: Hyouton
Ranga: Elita
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17 lat

Re: Tereny Sei

   Mimo swej dość niekomfortowej sytuacji, zamaskowany napastnik nie mówił żadnych konkretów. Jego odpowiedź składała się jedynie z przechwałki oraz groźby, która przybrała kształt zaczepki. Najwyraźniej niedoszły, najsilniejszy klan Kraju Wody nie posiada zbyt "gadatliwych" ludzi w swych szeregach.
   Całe zajście zaczynało powoli męczyć Ayatane. Chłopak nie wiedział do końca co zrobić w tej sytuacji; zabicie dzieciaka mogło oznaczać sprowadzenie gniewu jego pobratymców, ale Yuki nie mógł go tak po prostu zostawić na polanie. Choć z drugiej strony...
- Gówno cię to powinno obchodzić. - Warknął Ayatane, choć nie tak ostro jak ostatnio. Gdy to mówił, lód całkowicie odkrył głowę Koru, ukazując czarny kaptur oraz maskę tego samego koloru. W dłoni białowłosego zaś, błysnęło ostrze noża. Po chwili kunai znalazł się przy policzku zamaskowanego. Yuki delikatnie rozciął przez materiał skórę jeńca, w celu sprawdzenia czy ten jest klonem.
   Jeżeli nie był, Ayatane rzekł.
- Usuń tę mgłę, a może pozwolę ci odejść!
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Ostatnio edytowany przez Ayatane (2013-12-16 19:15:21)


http://i.imgur.com/OCIkxGh.png

Offline

 

#210 2013-12-17 18:04:20

Straznik 4

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-05-03
Posty: 893

Re: Tereny Sei

#8


      Ugodzony jeniec nie zaczął krwawić. Za to z jego szyi zaczęła wyciekać woda, w którą po chwili cały się zmienił, zostawiając tylko kałużę. Jak można się było spodziewać, był to wodny klon. Gdzie w takim razie znajdował się prawdziwy napastnik? By się tego dowiedzieć, Samotnik nie musiał długo czekać...
     - Suiton! Suiryuudan no Jutsu! - krzyknął nieprzyjaciel.
      W stronę Ayatane pędził ogromny, wodny smok (Siła NJ: 150). Atak nastąpił z boku, więc tylko naprawdę szybka reakcja da radę odeprzeć technikę. Co do jej siły można się było spierać, lecz nie było wątpliwości co do tego, że oberwanie czymś takim może nieźle zaboleć.
      Jej użytkownik, którym był zakapturzony ninja w wieku młodego Yuki, stał kilkanaście metrów po jego lewej stronie, tuż obok niedużego jeziorka. Mógł go zobaczyć, ponieważ mgła w dość szybkim tempie zaczęła znikać.

Ostatnio edytowany przez Straznik 4 (2013-12-18 14:56:39)

Offline

 

#211 2013-12-18 15:54:33

Ayatane

Nikushimi http://i.imgur.com/nQ4N9BM.pnghttp://i.imgur.com/ipBWKhc.png

33401269
Call me!
Zarejestrowany: 2013-06-03
Posty: 653
KG/Umiejętność: Hyouton
Ranga: Elita
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17 lat

Re: Tereny Sei

   Ayatane nie mrugnął nawet na widok rozwadniającego się klona. To, że przeciwnik również wpadł na pomysł wykonania podmiany, nie zdziwiło chłopaka ani trochę. Zagrywka najwyraźniej nie była najoryginalniejsza, ale wyglądało na to, że całkiem skuteczna.
   W czasie gdy samotnik przesłuchiwał kopię Kuru, prawdziwy ninja wykonał ciąg pieczęci, niezbędnych do wykonania potężnego jutsu. Po chwili Ayatane usłyszał krzyk przeciwnika, lecz przez otaczającą Yuki kopułę lodu, nie mógł go dostrzec. Nim Ayatane usunął własny twór, rozbił się (odporność na NJ 200) o niego potężny, wodny smok, pochodzący z pobliskiego jeziora. Bestia przez moment, wśród kaskady wodnych rozbryzgów, napierała na kryształową ścianę, starając się przez nią przebić. Nie trwało to jednak więcej niż parę sekund, gdyż nagle, w ciągu chwili, smok zmienił się w lodową rzeźbę i przestał się zupełnie ruszać.
   Kopuła znikła, ukazując szyderczo uśmiechającego się samotnika. W rzadkiej, opadającej mgle, samotnik dostrzegł oponenta i rzucił mu mordercze spojrzenie. Yuki oparł się lewą ręką o zamarzniętą bestię i poprawił kołnierz kurtki.
- Wypisałeś na siebie wyrok śmierci. - Rzekł chłopak, przeszywając Kuru wzrokiem, niszcząc przy okazji utworzony wcześniej lód. Oponent wyraźnie nie zamierzał współpracować, więc Ayatane musiał go zabić. Gdyby pozwolił odejść przeciwnikowi, ten mógłby zaatakować kogoś innego, nie tak silnego [w cudzysłowie] jak Yuki.
   
   Samotnik nie tracił czasu na więcej słów; odgarnął białą grzywkę z oczu i bezgłośnie przystąpił do ataku. Chłopak błyskawicznie skrócił dystans dzielący go od oponenta do 10 metrów. Gdy był już na tyle blisko, zatrzymał się i skupił sporą ilość chakry w nodze; wypuścił ją razem z tupnięciem. Wtedy z jego kończyny zaczęły wydobywać się pięć strumieni (siła NJ 120) wody, szybko zmierzających w kierunku Kuru, znacząc swą trasę rowami w ziemi. Strumienie biegły tak blisko siebie, że utworzyły ścianę, pędzącą wprost na zamaskowanego chłopaka. Gdy woda przebyła połowę drogi, Ayatane złożył się do rzutu nożami, które wcześniej do tego przygotował. Pięć kunai'ów mknęło ponad strumieniami, blokując drogę ucieczki górą. Co zrobi przeciwnik?
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Ostatnio edytowany przez Ayatane (2013-12-18 16:01:18)


http://i.imgur.com/OCIkxGh.png

Offline

 

#212 2013-12-18 16:12:31

Straznik 4

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-05-03
Posty: 893

Re: Tereny Sei

#9



      Odziany w nieprzeniknioną czerń przeciwnik, nie był głupcem. Zdawał sobie sprawę z tego, że w starciu z Kekkei Genkai klanu Yuki, walka na krótki dystans będzie strzałem w kolano. Czy to ze strachu czy też podejmując decyzję w drodze odpowiedniej analiz, zakapturzony chłopak zaczął odskakiwać do tyłu. Nie były to wymierzone skoki. Koru zależało tylko i wyłącznie na utrzymaniu dystansu między nim, a członkiem organizacji Samotników.
      Odpowiedzią na ataki białowłosego, było kolejne Jutsu Suitonu. Po złożeniu w sumie pięciu pieczęci, wypluł z ust ogromne ilości wody w postaci półkolistego muru, który uniemożliwił którymkolwiek z ataków "Władającego Lodem" trafienie go. (Siła NinJutsu 150).

Offline

 

#213 2013-12-20 20:07:00

Ayatane

Nikushimi http://i.imgur.com/nQ4N9BM.pnghttp://i.imgur.com/ipBWKhc.png

33401269
Call me!
Zarejestrowany: 2013-06-03
Posty: 653
KG/Umiejętność: Hyouton
Ranga: Elita
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17 lat

Re: Tereny Sei

   Przeciwnik po raz kolejny zdecydował się wykorzystać technikę żywiołu suiton, co Ayatane postanowił wykorzystać. Chłopak w trzech ruchach skrócił dystans (szyb. 55), dzielący go od wysokiej, wodnej ściany, znajdując się teraz od niej w odległości najwyżej czterech metrów. Był więc na tyle blisko, by wprowadzić w życie swój plan.
   Yuki wyciągnął ramię w kierunku podstawy jutsu, użytego przez Kuru. Nagle, wodna ściana zaczęła krystalizować się bardzo szybko (szyb. 120), wraz z ruchem ręki samotnika. Lód przemieszczał się po fali, aż dotarł do jej zaskoczonego (lub też nie) twórcy. Gdy tylko błękitny kryształ znalazł się obok ubranego na czarno wojownika, wystrzelił w jego kierunku, starając się go pokryć.
   Na czole Ayatane ukazała się kropelka potu. Mimo, że chakry miał jeszcze pod dostatkiem, to kontrola nad lodem była bardzo męcząca. W dodatku oponent nie chciał się dać tak łatwo pokonać, mimo, że siła jego technik do najwyższych nie należała. Jeżeli teraz nie dostałby Kuru lodem, miał jeszcze parę pomysłów, ale nie było ich nieskończoność. Należało to szybko zakończyć.
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Ostatnio edytowany przez Ayatane (2013-12-20 20:26:02)


http://i.imgur.com/OCIkxGh.png

Offline

 

#214 2013-12-20 20:43:35

Straznik 4

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-05-03
Posty: 893

Re: Tereny Sei

#10



      Przeciwnik próbując utrzymać wodną barierę, już bardzo głośno dyszał. Wydawał się wyraźnie zmęczony, a po każdym punkcie jego ciała ściekały krople wody oraz potu. Cały czarny strój stał się niebywale zimny oraz wilgotny. Po użyciu tylu technik Suitonu i Hyoutonu, na polu walki nastały warunki, podobne do tych które można zaobserwować o poranku w mroźny dzień.
      Koru z widocznie przyspieszonym oddechem chciał nieco odsapnąć, ale w niesamowicie szybkim tempie jego technika zaczęła zamarzać. Wkrótce to samo stało się z jego lewą ręką. Na tym się nie skończyło, lód posuwałby się dalej, ale...
     - Ku*wa! - przeklną siarczyście.
      Doskonale zdawał sobie sprawę z tego, co się stanie gdy lód go dosięgnie. Pod wpływem adrenaliny, zrobił jedyne co mu przychodziło do głowy. Sformował jednoręczny znak tygrysa, po czym z ziemi wystrzeliły trzy wodne strumienie, które trafiły dokładnie w miejsce na lewej ręce, właśnie poddane procesowi zamarzania (Siła NinJustu: 150). Polała się krew. Coś upadło na ziemie z głośnym trzaśnięciem, a przeciwnik odskoczył do tyłu, pozostawiając ślad z czerwonej posoki...
      Jak się okazało, w akcie desperacji poświęcił połowę własnej kończynę, by ratować się przed techniką przeciwnika.
     - Musisz... się bardziej postarać! - wykrzyknął, przepełniony ogromnym bólem.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Ostatnio edytowany przez Straznik 4 (2013-12-22 16:36:29)

Offline

 

#215 2013-12-21 01:25:10

Ayatane

Nikushimi http://i.imgur.com/nQ4N9BM.pnghttp://i.imgur.com/ipBWKhc.png

33401269
Call me!
Zarejestrowany: 2013-06-03
Posty: 653
KG/Umiejętność: Hyouton
Ranga: Elita
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17 lat

Re: Tereny Sei

   Pośród znikającego, lodowego smoka, jak i sporych rozmiarów ściany, stał Ayatane. Drobne kropelki wody, jakie obryzgały jego twarz chwilę temu, teraz wchłonięte zostały przez skórę, nie zostawiając nawet śladu swej obecności. Śnieżnobiałe włosy chłopaka opadły na oczy, co naprawiła jego dłoń, przejeżdżając wolno po czole. Długie palce drżały od adrenaliny. Yuki spojrzał najpierw na rozerwaną rękę przeciwnika, a następnie na jego przymrużone od bólu i zmęczenia oczy. Krew spłynęła z kikuta, barwiąc na ciemnoczerwono niewielką kałużę. Od technik użytkowników Suiton'a, na polance zrobiło się ich niezliczenie wiele.
   Samotnik poprawił puchowy kołnierz kurtki. Nie śpieszyło mu się; Kuru wyraźnie nie cierpiał na nadmiar chakry, zaś obrażenia jakie odniósł, odebrały mu możliwość wykonywania większości technik. W tej sytuacji dzieciak mógł jedynie mówić, choć jego słowa były puste. Teraz powinien raczej błagać o życie, miast próbować zirytować przeciwnika. Wyglądało jednak na to, że chłopaczek ma jakiś tam swój honor, który nie pozwalał mu uratować życia. Głupiec.
   Ayatane bez zbędnych słów przystąpił do ataku. Chłopak w szybkim tempie (szyb. 55) znalazł się około 10 metrów od przeciwnika, gdzie nie zwalniając, wyciągnął z toreb na pośladkach cztery kunai'e - po dwa na dłoń. Po chwili noże mknęły już w kierunku Kuru, uprzednio wystrzelone niczym pociski z rąk samotnika (mistrz broni dystansowej). Ten natomiast, od razu po wyrzuceniu ostrzy, zrobił zwód w prawą stronę, zachodząc przeciwnika od flanki. Z tego miejsca, Yuki wystrzelił z ust potężnym strumieniem wodnym (siła NJ 120). W tej sytuacji, oponent musiał bronić się z dwóch stron, co z pewnością do najłatwiejszych rzeczy nie należało.
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]


http://i.imgur.com/OCIkxGh.png

Offline

 

#216 2013-12-22 23:20:49

Straznik 4

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-05-03
Posty: 893

Re: Tereny Sei

#11



      Utrata lewej ręki w najmniejszym stopniu nie oznaczała utraty woli walki. Jakie by nie były powody Koru, nie miał najmniejszego zamiaru się poddawać. W jego oczach poza bólem widać było niemałą determinację, na którą żadna rana nie będzie miała już wpływu. Obserwował dokładnie najmniejsze ruchy białowłosego członka klanu Yuki. Nie zważając na to jak małe szanse ma na wygraną, dalej stał przygotowany na dalsze posunięcia Ayatane.
      Tak jak wcześniej, wykorzystując równą szybkość zaczął kicać do tyłu, tworząc dalszy szlak krwi. W locie zdarł część ubrania, próbując swoimi niezbyt wysokimi zdolnościami medycznymi zrobić prowizoryczny bandaż. Nie był w stanie skończyć przygotowywania opatrunku, bo wkrótce w jego stronę poleciały cztery noże. Trzech uniknął, a czwarty utkwił mu w okolicach barku prawego - na jego szczęście dość płytko.
      Kolejny atak w postaci Mizurappy, był już nie do zablokowania. Oberwał i odbijając się parę razy od podłoża, wleciał do jeziorka, którego wcześniej sam używał do technik Suitonu...

Offline

 

#217 2013-12-25 13:11:59

Ayatane

Nikushimi http://i.imgur.com/nQ4N9BM.pnghttp://i.imgur.com/ipBWKhc.png

33401269
Call me!
Zarejestrowany: 2013-06-03
Posty: 653
KG/Umiejętność: Hyouton
Ranga: Elita
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17 lat

Re: Tereny Sei

   Atak niby się udał, lecz nie wszystko poszło zgodnie z myślą samotnika. Przeciwnik co prawda został poważnie ranny, lecz jego wpadnięcie do jeziorka było dość niefortunne; znajdował się teraz w znacznie lepszej sytuacji niż Ayatane. Yuki przez chwilę zastanawiał się nad sposobem wybawienia Kuru z wody, lecz w końcu zdecydował, że zwyczajnie poczeka, aż oponentowi zabraknie tlenu i sam wypłynie na powierzchnię. Lub w lepszym wypadku - wypłynął jego zwłoki.
   Samotnik stanął w niewielkiej odległości od jeziora, bacznie je obserwując. Wyczekiwał jakiegokolwiek poruszenia na tafli wody. Przeciwnik mimo swoich obrażeń, mógł trzymać coś w zanadrzu, dlatego Ayatane musiał być czujny cały czas.
   Chłopak przetarł oczy palcami. Jeżeli zamaskowany ninja nie wydostanie się z wody za szybko, Yuki będzie mógł ją zamrozić, uniemożliwiając mu ucieczkę na zawsze. Wolał jednak na razie nie stosować takich zagrywek i spokojnie poczekać na rozwój wydarzeń.

Ostatnio edytowany przez Ayatane (2013-12-25 13:17:18)


http://i.imgur.com/OCIkxGh.png

Offline

 

#218 2013-12-27 11:49:50

Straznik 4

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-05-03
Posty: 893

Re: Tereny Sei

#12


      Jakiś czas po zniknięciu przeciwnika, zbiornik wrócił do pierwotnego stanu sprzed walki. Kręgi rozbiegające się dookoła po uciecze napastnika, pęcherzyki powietrza wydychane z jego płuc, nawet krew wypływająca gęsto z jego ramienia, wkrótce to wszystko zniknęło. Niezależnie od tego jak bardzo obserwator wytęży swój wzrok, nie można było dostrzec absolutnie nikogo, ani niczego. Mogłoby się wydawać, że oponent dosłownie rozpłynął się w odmętach wody. Tafla jeziora była mącona tylko przez wiatr, odpowiedzialny za niewielkie fale. Albo Koru Suikaze już nie żył, albo go tam nie było... Można by znaleźć jeszcze parę scenariuszy, jednak na który wpadnie młody Ayatane z klanu Yuki?

Ostatnio edytowany przez Straznik 4 (2013-12-27 11:51:51)

Offline

 

#219 2014-01-02 15:19:41

Ayatane

Nikushimi http://i.imgur.com/nQ4N9BM.pnghttp://i.imgur.com/ipBWKhc.png

33401269
Call me!
Zarejestrowany: 2013-06-03
Posty: 653
KG/Umiejętność: Hyouton
Ranga: Elita
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17 lat

Re: Tereny Sei

   Ayatane stał przez dłuższą chwilę nad jeziorkiem, dokładnie je obserwując. Tafla wody była dziwnie spokojna; zniknęły z niej wszelkie ślady po wojowniku, który przed momentem do niej wleciał. Sam Koru również nie dawał znaku życia, pozostając, jakby się mogło wydawać, na dnie zbiornika.
Brak jakichkolwiek działań oponenta zaniepokoił samotnika. Yuki wolał poczekać na jego ruch, miast samemu się trudzić. Teraz jednak nie miał wyboru i musiał przynajmniej sprawdzić, czy Kuru znajduje się w wodzie, czy też jakimś dziwnym sposobem z niej umknął.
Chłopak po krótkiej chwili, którą poświęcił na wymyślenie prostego planu, złożył pieczęć, skupiając chakrę. W tym momencie, obok niego wyrosły dwa wodne klony, stanowiące idealne kopie oryginału. Potem bunshiny naraz wskoczyły do jeziorka na niemy rozkaz twórcy. Ich zadaniem było wykrycie oponenta i w razie czego zaatakowanie go. Czy uda im się wykonać polecenie?
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]


http://i.imgur.com/OCIkxGh.png

Offline

 

#220 2014-01-03 17:03:27

Straznik 2

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1409

Re: Tereny Sei

#13
(Tutaj wciąż Akami, tylko strażnik zmieniony ;))


      Nagle z powierzchni wody, wynurzył się poszukiwany Koru. Nie wiadomo dokładnie jak ukrył swoją obecność, ale na jakiś czas był całkowicie rozpuszczony w wodzie. Stojąc na chwiejnej tafli zacisnął pięść i wystrzelił w stronę Ayatane [Szybkość: 50], skupionego na przeczesywaniu jeziora. Celował prosto w twarz Samotnika [Siła: 62]. Nie miał absolutnie żadnego planu, jak zawsze zresztą. Zakała klanu i wyśmiewany przez współplemieńców, nigdy nie wykazywał specjalnie wysokich zdolności. Pomimo ciężkiej pracy, nie zdarzyło mu się zabłysnąć, ani razu. Teraz myślał tylko o tym, by udowodnić rodzinie, że potrafi być przydatny. Marzył, by rodzice z dumą nazywali go swoim synem. Choć zawsze się wynosił bez poparcia nad innym, zależało mu tylko na zwróceniu na siebie uwagi, której wiecznie mu odmawiano za sprawą całkowitego braku talentu. W obliczu zagłady klanu, chciał zostać jego wybawcą. Dlatego nie bał się walki z silniejszymi oponentami...

Offline

 

#221 2014-01-03 19:59:34

Ayatane

Nikushimi http://i.imgur.com/nQ4N9BM.pnghttp://i.imgur.com/ipBWKhc.png

33401269
Call me!
Zarejestrowany: 2013-06-03
Posty: 653
KG/Umiejętność: Hyouton
Ranga: Elita
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17 lat

Re: Tereny Sei

   Podczas gdy klony Ayatane przeczesywały jeziorko, niespodziewanie na tafli wody ukazał się obiekt ich poszukiwań. Nim ktokolwiek zdążył cokolwiek zrobić, Koru bez słowa przystąpił do ataku na stojącego spokojnie samotnika. Miast dobrze przemyśleć ruch, po prostu zaszarżował na chłopaka, celując zaciśniętą pięścią prosto w jego twarz.
   Gdyby białowłosy Yuki znał przeszłość swego przeciwnika oraz jego klanu, może inaczej rozegrałby batalię, starając się raczej przekonać go do odejścia. Młodzieniec umiałby wybaczyć mu głupotę, w końcu Koru nic mu tak naprawdę nie zrobił, a nawet dostarczył ciekawego treningu. Może...
   Teraz jednak jedyne o czym myślał Ayatane było uśmiercenie zamaskowanego oponenta. Samotnik widząc wyskakującego z wody wroga [reakcja 40, ale chyba nie powinno być problemu z dostrzeżeniem ataku], błyskawicznie wyciągną rękę przed siebie, w charakterystycznym geście dla kontroli własnego Kekkei Gankai. W następnej chwili, z wilgotnej trawy wyrosła [szybkość tworzenia 100] dwu metrowa, błękitna ściana lodu, w którą następnie uderzył Koru. Kryształ bez problemu wytrzymał uderzenie [wytrzymałość 70], po czym na gest samotnika pochwycił dłoń oponenta, szybko pochłaniając go całego.
Powtórka z rozrywki.
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Ostatnio edytowany przez Ayatane (2014-01-03 20:00:39)


http://i.imgur.com/OCIkxGh.png

Offline

 

#222 2014-01-05 12:28:51

Straznik 2

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1409

Re: Tereny Sei

#14


      Doszło do ostatecznego starcia dwóch chłopaków w tym samym wieku. Obydwaj mieli swoje marzenia. Jeden pochodził z organizacji, która ostatnimi czasy staje się jedną z największych potęg kontynentu. Po swojej stronie miał przerażające Kekkei Genkai, zdolne zmrozić krew w żyłach niejednemu przeciwnikowi. Drugi z nich natomiast nie miał żadnych unikalnych zdolności. Całą swoją siłę budował na ciężkiej pracy, w niesprzyjającym tego otoczeniu. To miał być jego debiut. Szansa, by cichy, niczym niewyróżniający się młodzieniec mógł zabłysnąć wśród współplemieńców.
      Ayatane poczuł silne uderzenie na lewy policzek, które odrzuciło go do tyłu. Było ciemno, napastnik od stóp do głów był odziany w czerń, a na dodatek zaatakował w najmniej oczekiwany sposób. Samotnik nie zdążył przez to z utworzeniem lodowej ściany, ponieważ wymagało to niemałej koncentracji, a wszystko działo się bardzo szybko.
     - Nie lekceważ klanu Suikaze! - krzyknął, ostatkiem sił kierując pięść w stronę członka klanu Yuki.
      Był to już jeden z ostatnich podrygów Koru. Głośno i nieregularnie oddychał, co było skutkiem braku chakry oraz wycieńczenia organizmu. Ból spowodowany utratą lewej ręki dawał się ostro we znaki. Choć siły było już u niego na wyczerpaniu, to w oczach wciąż dało się dostrzec wielką determinację...

Możesz dodać sobie chakrę za ścianę.

Offline

 

#223 2014-01-05 16:54:02

Ayatane

Nikushimi http://i.imgur.com/nQ4N9BM.pnghttp://i.imgur.com/ipBWKhc.png

33401269
Call me!
Zarejestrowany: 2013-06-03
Posty: 653
KG/Umiejętność: Hyouton
Ranga: Elita
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17 lat

Re: Tereny Sei

   Czy to przez panujący mrok, czy też wysoką szybkość oponenta, Ayatane nie mógł dostrzec w porę, jak ten składa się do ciosu. Pięść Koru trafiła prosto w cel, a siła uderzenia była tak potężna, że zwaliła samotnika z nóg. Chłopak upadając na wilgotną trawę czuł, jak jego policzek staje się gorący i boli dotkliwie. Z ust białowłosego wydobyło się ciche syknięcie, gdy dotknął zaczerwienionej skóry; rana szczęśliwie nie krwawiła, lecz coś mówiło Ayatane, że po tym będzie siniak. Przeciwnik coś do niego mówił, lecz Yuki go nie słuchał. Myślał tylko o jednym.
   Nigdy wcześniej nie otrzymał bezpośredniego ciosu.
   Szok. Szok, który po chwili przeradza się w chęć zemsty.
   Samotnik przez śnieżnobiałą grzywkę spojrzał oponentowi prosto w oczy, przeszywając go morderczym wzrokiem. Nim ten zdążył jakkolwiek zareagować, Yuki, będąc nadal w pozycji pół leżącej, wykrzywił prawą dłoń na kształt pistoletu, po czym oddał z niego strzał, celując prosto w głowę przeciwnika [nie wiem, czy w takiej sytuacji szybkość ma znaczenie, ale 50 + mistrz broni dystansowej]. Pocisk mknął z ogromną prędkością tnąc powietrze, ale czy dopadł zamaskowanego Koru?
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Ostatnio edytowany przez Ayatane (2014-01-07 13:58:47)


http://i.imgur.com/OCIkxGh.png

Offline

 

#224 2014-01-07 22:27:50

Straznik 2

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1409

Re: Tereny Sei

#15


      Ayatane wgnieciony w ziemię, zaczął tracić rozum. Nie był w stanie przetrawić tego, że zadano mu cios. Było to tylko dowodem tego, że jako Shinobi czeka go jeszcze długa i wyboista droga, albowiem jest to łagodne przeżycie, przy tym co szykuje na niego przyszłość. Wezbrał w nim gniew na tyle silny, że był zdolny do zabicia drugiego człowieka. Nie czuł przy tym skrupułów. Był to skutek niedawnej sytuacji? Czy może taka jego natura? Tylko on sam znał odpowiedź na to pytanie.
      Wystrzelony pocisk poleciał wprost w stronę przeciwnika, który z impetem odleciał do tyłu. Wyglądało na to, że technika sięgnęła celu. W obecnych warunkach Ayatane nie mógł jednak mieć pewności, czy aby na pewno technika trafiła, czy był to zwykły blef, mający na celu osłabić jego czujność...

Offline

 

#225 2014-01-10 20:01:33

Ayatane

Nikushimi http://i.imgur.com/nQ4N9BM.pnghttp://i.imgur.com/ipBWKhc.png

33401269
Call me!
Zarejestrowany: 2013-06-03
Posty: 653
KG/Umiejętność: Hyouton
Ranga: Elita
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17 lat

Re: Tereny Sei

   Po ostatnim ataku, wyprowadzonym przez białowłosego, sytuacja na polu bitwy uległa zmianie. Na wilgotnej od licznych wodnych ataków trawie, nie leżał już jedynie samotnik, ale również i jego zamaskowany przeciwnik. Z perspektywy Ayatane było więc znacznie lepiej, niż chwilę temu, gdy to on sam został powalony przez niespodziewany cios oponenta.
   Pierwszy podniósł się Yuki. Chłopak szybko odgarnął grzywkę, jednocześnie drugą ręką sięgając do torby na pośladku. Wkrótce dzierżył w niej pojedynczy nóż kunai, na wypadek gdyby oponent postanowił nagle zaatakować. Samotnik, zachowując dystans bezpiecznych trzech metrów, okrążył leżącego przeciwnika, stając po stronie jego głowy. Następnie Ayatane wyciągnął prawą dłoń przed siebie, wskazując nią Koru. Błyskawicznie [szybkość 200] jego ciało pokryła niezbyt gruba, ale wciąż bardzo wytrzymała warstwa lodu, która zakryła wszystko prócz łepetyny. W błękitnym krysztale dało się dostrzec zbliżającego się powoli samotnika, którego palce prawej ręki ułożyły się na kształt pistoletu. Białowsłosy stał bardzo blisko, gdy wymierzył dłonią w zamaskowaną głowę.
   Padł strzał, którego nikt nie mógł usłyszeć.
   A na pewno nie Koru.


http://i.imgur.com/OCIkxGh.png

Offline

 

#226 2014-01-10 20:19:46

Straznik 2

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1409

Re: Tereny Sei

#16


      Kolejny atak absolutnie nie był potrzebny. Poniesiony sadystyczną żądzą mordu, Samotnik nie zauważył nawet tego, że przeciwnik leżał już martwy. Wskazywała na to choćby kałuża krwi, która powoli zabarwiała brzeg dotychczas czystego jeziorka. Słyszało się jednak o ludziach, którzy potrafili przeżyć z uszkodzoną głową, więc może nie była to do końca zła decyzja. Jakby nie patrzeć, mogła to być tylko mistyfikacja. Dodatkowy strzał jednak upewnił Ayatane co do tego, że przeciwnik już nie wstanie...
      Zagrożenie wydawało się zażegnane. Oponent leżał martwy, a w okół nie było ani jednego świadka całego zajścia. Samotnik dał radę pokonać napastnika i pozbyć się potencjalnego zagrożenia dla organizacji. Ale czy aby na pewno...? Koru zaznaczał wyraźnie, że był członkiem mało znanego klanu Suikaze. Nikt nie mógł wiedzieć, jak ród zareaguje, gdy jego członkowie dowiedzą się o śmierci chłopaka. Mogła też być tak, że chłopak wcale nie działał na własną rękę...

Koniec sesji! Dzięki za udział

Offline

 

#227 2014-01-21 18:23:58

 Senshi

http://i.imgur.com/hFUOtyf.png

372328
Skąd: Śląsk
Zarejestrowany: 2014-01-06
Posty: 647
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 18

Re: Tereny Sei

Kiedy opuściłem szpital po rekonwalescencji udałem się w podróż za poszukiwaniem pracy. Udawało mi się zatrudnić na jakichś słabo płatnych robotach, ale zarabiałem tylko tyle, aby wystarczyło mi na przeżycie. Byłem wszędzie od Airando po Zettou i nigdzie nie potrafiłem znaleźć czegoś ciekawego. Musiałem mieć jakiegoś strasznego pecha. Jak bez możliwości zarobienie i utrzymania się mam niby się szkolić... To nie ma sensu, nie dam rady jeżeli w tym cholernym Sei nic nie będzie - myślałem kiedy zaczynałem przemieszczać się po tym terenie. Zdziwił mnie trochę krajobraz. Drzewa poprzewracane, w ziemi jakieś dziwne kratery no i mnóstwo rzek. Znając życie każą mi to posprzątać a i tak pewnie nie zapłacą. W tym świecie nie ma miejsca dla uczciwych pracowników. Dla tych ludzi liczy się tylko korzyść majątkowa... Więc trzeba się dostosować. Każdy był kiedyś takim frajerem, a teraz ja nim jestem. Kiedyś to do mnie będę spływały pieniążki za to jak inni się męczą.
Hahahha
Zaśmiałem się na myśl o mnie siedzącym za biurku. Przecież to nie realne. Ruszyłem w dalszą drogę w kierunku centrum Sei.

Offline

 

#228 2014-01-22 20:55:07

Straznik 2

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1409

Re: Tereny Sei

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

      Chłopak wędrował przez bardzo długi okres. Dane mu było w tym czasie zwiedzić przeróżne zakamarki regionu, jednak nie mógł znaleźć zajęcia, dającego mu nietuzinkowy zarobek. W zasadzie nie zarobił nawet grosza. Ostatnią szansą na zmianę losu, okazała się karawana, która rozbiła obóz na polance, w samym środku lasu, będącego kolejnym punktem bezcelowej wędrówki Samotnika po Kraju Wody.
      Robiło się już dość ciemno, więc nie trudno było przeoczyć okrągłe, wbite w ziemie namioty. Z ich wnętrza jak i pobliskiej okolicy, noc rozświetlały jasne światła pochodni. Mieszkańcy owego obozowiska nie należeli do cichych. Ich głosy całkowicie wypełniały pustkę panującą w puszczy, odstraszając przy tym wszelką dziką zwierzynę.
       Na krańcach obozu stała prowizoryczna straż, która jakby od niechcenia podpierała się o prymitywne dzidy. Oczami wypatrywali jakiś oznak zagrożenia, lecz liczne ziewnięcia i niezbyt profesjonalna postawa, nie czyniła z nich wybitnej obrony. W razie ataku czegoś innego, niż małe stado zwierząt, raczej nie dało się na nich polegać. Choć swoim zachowaniem nawet nie stwarzali pozorów, że im choć trochę zależy.

Offline

 

#229 2014-01-22 21:04:34

 Senshi

http://i.imgur.com/hFUOtyf.png

372328
Skąd: Śląsk
Zarejestrowany: 2014-01-06
Posty: 647
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 18

Re: Tereny Sei

Wędrówka się dłużyła. Zaczynało się ściemniać. Szukałem jakiegoś schronienia na noc i jak z nieba przede mną rozbiła obóz karawana. Od razu wywęszyłem możliwość zarobku. Ich strażnicy nie wyglądali jakby im zależało, bez problemu udałoby mi się ich rozbroić. Ale po co od razu wszczynać awanturę, można przecież pokojowo. Spokojnym krokiem podszedłem do dwójki strażników.
Witam, przybywam w pokojowych zamiarach, chciałbym porozmawiać z szefem tej eskapady.
Jeżeli strażnicy mnie nie przepuszczają to oddalam się, poza zasięg ich wzroku, po czym zakradam się z drugiej strony i także idę porozmawiać z szefem. Powiem mu o tym, że jego straż nie ma sensu i nie jest w stanie ochronić go przed najsłabszym atakiem ze strony rabusiów i że sam bez problemu bym sobie z nimi poradził. Proponuję mu moje usługi. Przemilczam fakt, że na końcu z chęcią pożyczę kilka z przedmiotów podróżników.

Offline

 

#230 2014-01-22 21:20:55

Straznik 2

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1409

Re: Tereny Sei

2.

      Dwóch strażników leniwie spojrzało na młodzieńca. Nie czuli względem niego zbyt dużego respektu. W zasadzie to prawie w ogóle nie zwracali na niego uwagę. Jeden zdążył nawet zasnąć. Drugi z kolei najpierw spojrzał się na kamrata z niezadowoleniem i rezygnacją w oczach, po czym zerknął na Kaguyę.
     - A wchodź se. Tylko bez burd jeśli łaska. Szefo powinien być gdzieś w samym środku obozu. Duży, czerwony namiot. - powiedział w jego stronę, nie utrzymując na dłużej kontaktu wzrokowego.
      Po udzieleniu Senshie'emu pozwolenia i udzieleniu krótkiej, lecz treściwej wskazówki, spojrzał się raz jeszcze na towarzysza. Szturchnął go w bark spodnią częścią włóczni, wyrywając go z błogiego snu.
     - Wstawaj bo nakabluję, że śpisz przy warcie i wezmę twoją część zapłaty! - zbeształ go.
      Zaraz po tym opuścił dzidę, wpuszczając chłopaka do obozowiska, które przyciągnęło go jak ćmę do latarni.

UWAGA
      Staraj się nie pisać "zrobię to, a jeśli się nie uda to robię coś innego". Takie rzeczy pisz po prostu w następnym poście. ;)

Ostatnio edytowany przez Straznik 2 (2014-01-22 21:21:50)

Offline

 

#231 2014-01-22 21:37:20

 Senshi

http://i.imgur.com/hFUOtyf.png

372328
Skąd: Śląsk
Zarejestrowany: 2014-01-06
Posty: 647
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 18

Re: Tereny Sei

Tak coś czułem że nie będzie problemu. Wszedłem do środk obozu i rozgladałem się zaczerwienienie namiotem.  Nie było go trudno znaleźć. Po obozie kręcili się jacyś uczestnicy karawany ale nikt nie zwracał na mnie uwagi.  Najwidoczniej już długo podróżowali i nie chciało im się po prostu nic.  Kiedy znalazłem juz namiot szefa chciałem zapukał ale wtedy zorientowałem się ze nie ma tu drzwi. W takim wypadku postanowiłem porostu wejść i zawiadomić swoją obecność chrząknięcem.
Witam. Przybywam do Pana z propozycją. Widział pan w jakim stanie jest pańska straż? Jeden śpi a drugi wpuszcza każdego kto się nawinie. Nie wydaje mi się aby z taką ochroną  udało się panu zatrzymać swoje towary na dłużej. Oferuję Panu swoją skromna osobę  jako zastępstwo lub  wsparcie dla dwójki tych za przeproszeniem nieudaczników. Ze mną w swoich szeregach nawet najsilniejszy oddział nie będzie w stanie nam zagrozić.
Jestem gotowy zrobić prawie wszystko byle tylko dostać tą robotę.

Offline

 

#232 2014-01-23 18:56:11

Straznik 2

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1409

Re: Tereny Sei

3.

      Ruszył przed siebie. Na swojej drodze minął wielu ludzi bardzo dobrze się bawiących. Byli tam między innymi bogaci kupcy, niesamowicie urodziwe panny łase na ich majątek, a także wielu groźnie wyglądających najemników. Mało kto siedział w namiotach, wszyscy radośnie spędzali z sobą czas.
      Chłopak najwyraźniej niezbyt przejmował się obowiązującymi tutaj zasadami, które są czymś normalnym w każdym innym miejscu. Nie pytał się nikogo czy może. Omijając jakby nigdy nic dwóch strażników o postawnej budowie i doskonałym wyposażeniu, bez parady wparował do namiotu osoby, rozdającej w tym obozie karty.
      Strażnicy natychmiast zareagowali, świecąc ostrymi jak brzytwa katanami. Wpadli do środka zagradzając wyjście chłopakowi. Milczeli, oczekując na czyjś rozkaz...
      Wewnątrz przechadzał się odziany w dość ubogie szaty starzec. Chodził on od pułki do pułki, garbiąc się przy tym niemiłosiernie. Ból jaki odczuwał w plecach, nie był dla nikogo tajemnicą, widać go było już na pierwszy rzut oka. Ze zdziwieniem odwrócił się w stronę Samotnika, marszcząc brwi. Jego mina była nie do opisania...
     - Bardzo Cię przepraszam młodzieńcze, ale ja tu tylko sprzątam... - odpowiedział słabym głosem, nie ukrywając zdziwienia.
      Poza dwoma strażnikami, Senshim oraz owym starcem, nie było tu nikogo.

Offline

 

#233 2014-01-23 19:02:50

 Senshi

http://i.imgur.com/hFUOtyf.png

372328
Skąd: Śląsk
Zarejestrowany: 2014-01-06
Posty: 647
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 18

Re: Tereny Sei

Ech, wszystko co się wydarzyło trochę zbiło mnie z tropu, ale nie na tyle aby stanąć w miejscu i nic nie robić. Po drodze minąłem mnóstwo osób, kilka z nich wyglądało groźnie i teraz już nie jestem pewien czy dałbym radę stawić czoła im wszystkim. Szybko musiałem wymyślić jakieś rozwiązanie, najlepiej kolejny blef.
W takim wypadku, wy dwoje natychmiast zaprowadzić mnie do dowódcy, mam mu do przekazania informacje wagi państwowej, a ta sprawa nie może zwlekać. Ruchy, nie wiecie przed kim stoicie?
Powiedziałem władczym głosem, tak jakbym od zawsze mieszkał w pałacu i miał służbę na każde skinienie. Mam nadzieję, że uda mi się ich w ten sposób przekonać. W najgorszym wypadku będę musiał uciekać. Damy jakoś radę nie wydaję mi się aby w tym pancerzu byli w stanie mnie dogonić. A nawet jeśli to co z tego, raczej mnie nie zabiją. A to najważniejsze. Niech się dzieje co chce.

Offline

 

#234 2014-01-23 20:34:43

Straznik 2

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1409

Re: Tereny Sei

4.

      Strażnicy trochę zgłupieli, kiedy młody Samotnik wziął sprzątającego mężczyznę za szefa karawany. Cały czas jednak obserwowali najdrobniejszy ruch Senshiego. Była to elita wśród ochrony, co widać było od pierwszego wejrzenia.
      Wysłuchali słów Samotnika, lecz ich miny nie wskazywały absolutnie niczego. Nie wyglądali ani na oszukanych, ani na wierzących. Z ich pokerowych twarzy, nie dało się wyczytać absolutnie niczego. Nie odpowiedzieli jednak agresją, a to już dobry znak. Chwilę później przybrali postawę minimalnie podobną do milicji chroniącej zewnętrznego obrębu obozowiska.
     - Po wyjściu idź cały czas prosto. Gruby szef będzie siedział gdzieś przy największym ognisku. Jest tam dużo ludzi, lepiej go z nikim nie pomyl. Ludzie tu są uprzejmi, ale do czasu... - powiedział niezbyt przyjacielsko jeden z nich.
     - A teraz wyjdź stąd jeśli łaska, nic ma stąd nie zginąć. - dodał jego towarzysz.

Offline

 

#235 2014-01-23 21:23:52

 Senshi

http://i.imgur.com/hFUOtyf.png

372328
Skąd: Śląsk
Zarejestrowany: 2014-01-06
Posty: 647
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 18

Re: Tereny Sei

Hahah idioci, dali się nabrać. Chociaż przez pewien czas bałem się, że zaraz mnie zlinczują. No nic teraz idziemy prosto.
Tak trzymać żołnierzu, wspomnę o tobie dobre słowo.
Wyszedłem z namiotu i pewnym siebie krokiem ruszyłem do ogniska. Idąc przez obozowisko rozglądałem się uważnie i już opracowywałem drogę ucieczki tak w razie czego. Kiedy w końcu dotarłem do największego ogniska rozejrzałem się za szefem. Oczywiście najgrubszym z całego towarzystwa. Kiedy go wypatrzyłem, zbliżyłem się do niego i dosiadłem do ogniska.
Witaj, zauważyłem twoją karawanę i postanowiłem się rozejrzeć. Co od razu rzuciło mi się w oczy to mizerna ochrona, jak widzisz przepuścili mnie bez większych problemów, prawdopodobnie pierwszy lepszy złodziejaszek dałbym radę przedrzeć się i zwędzić coś twojego, nie daj boże twoje życie. Oferuję Ci moje usługi jako prywatny ochroniarz, dzięki któremu nic Ci nie będzie groziło. Jeszcze raz zaznaczę niekompetencję twojej straży, która wpuszcza w twoje otoczenie każdego lepszego a na dodatek jeszcze wskazuje drogę do ciebie. W takiej sytuacji jak ta ja bym się nie zastanawiał.

Offline

 

#236 2014-01-24 19:13:28

Straznik 2

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1409

Re: Tereny Sei

5.

      Potężnej postury mężczyzna w czerwonym kaftanie bawił się w najlepsze. W jednej ręce trzymał kielich z zapewne alkoholizowaną zawartością, drugą natomiast obściskiwał niebrzydkie dziewczę. Ów facet pomimo swej niezmierzonej brzydoty, miał dość spore branie, o czym świadczyło towarzystwo kilku urodziwych panienek.
      Zmierzył on niesamowicie zdziwionym wzrokiem chłopaka, po czym wybuchł niekontrolowanym śmiechem, z grzeczności odwzajemnionym przez część otoczenia. Kiedy się opanował, jeszcze raz spojrzał się na Samotnika.
     - Haha! A to ci dopiero! Nie zamawiałem na dziś komika! Muszę przyznać dzieciaku, że żart się ciebie trzyma! Jesteś zbyt chuderlawy na strażnika, ale zawsze ucieszę się z towarzystwa osób o takim poczuciu humoru! - skomentował go lekceważąco.

Ostatnio edytowany przez Straznik 2 (2014-01-24 19:13:44)

Offline

 

#237 2014-01-26 13:06:57

 Senshi

http://i.imgur.com/hFUOtyf.png

372328
Skąd: Śląsk
Zarejestrowany: 2014-01-06
Posty: 647
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 18

Re: Tereny Sei

Tym razem odpowiedź mężczyzny zbiła mnie z tropu, jednak starałem nie dać tego po sobie poznać. Zaśmiałem się i udawałem, że tak właśnie miało być. Postanowiłem postać dłużej w tłumie i posłuchać o czym rozmawiają. Staram się nie udzielać ale chętnie odpowiadam na zadawane pytania. Staram się dobrze bawić. Może przy okazji uda mi się podsłuchać jakąś ciekawą rozmowę, o jakimś drogim sprzęcie lub innym cacku. Ognisko przyjemnie grzeje mi skórę a czas szybko leci. Mógłby tak stać tam w nieskończoność, ale pieniążki same się nie zarobią. Kiedy uda mi się podsłuchać jakieś cenne i przydatne informacje, niepostrzeżenie staram się opuścić towarzystwo, po czym znaleźć jakieś w miarę ustronne miejsce i aby tam przemyśleć i przeanalizować informacje które udało mi się zdobyć. Mam nadzieję, że goście nie gadali tylko o bzdurach i chociaż jeden z nich napomknął coś ważniejszego.

Offline

 

#238 2014-01-26 20:41:41

Straznik 2

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1409

Re: Tereny Sei

6.

      Chłopak postanowił zignorować jawną obelgę ukierunkowaną w jego osobę. Zamiast zripostować jego słowa, poszedł drogą ugody, lub... działania z ukrycia. Włączając się do grona pochlebców szefa całej karawany, próbował wmieszać się w tłum. Szybko jednak problemem okazał się wiek Senshiego oraz jego stan majątkowy... Tutejsze małe społeczeństwo dzieliło się na trzy grupy. Bogatych kupców odzianych w wystawne, kolorowe stroje, najemników, których doświadczenia były dosłownie wymalowane na całym ciele w postaci ran oraz liczne dziewczęta, szukające 'miłości' w tym gronie.
      Pomimo licznych prób, w tym gronie absolutnie nikt nie rzucał informacjami, na których tak zależało Samotnikowi. No może poza kupcami obiecującymi liczne kosztowności pobliskim ślicznotką... Ciężko jednak było zawierzyć w słowa któregokolwiek z nich. Najemnicy z kolei nazbyt rozmowni nie byli. Ich spojrzenie mówiło jednoznacznie, że nie przepadają za młodzieńcem...
      Kiedy chłopakowi kończyły się pomysłu, spostrzegł dwie dość młode dziewczyny. Od razu wydały się podejrzane, choć nikt poza Senshim raczej tego nie zauważył. Stały na uboczu i bardzo cicho ze sobą rozmawiały, rozglądając się nerwowo dookoła.

Offline

 

#239 2014-01-26 21:05:31

 Senshi

http://i.imgur.com/hFUOtyf.png

372328
Skąd: Śląsk
Zarejestrowany: 2014-01-06
Posty: 647
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 18

Re: Tereny Sei

Niestety jestem za młody, żeby cokolwiek tutaj ugrać. Wszyscy wyglądają jakby byli po 80-tce. Sytuacja zaczynała mnie już irytować, było nudno ognisko wcale nie grzało już tak przyjemnie a do kieszeni nie było czego włożyć. Kiedy sytuacja zaczynała robić się tragiczna i miałem zamiar już stamtąd odejść zobaczyłem je. Dwie młode dziewczyny na uboczu, dziwnie razem szepczące, nie wyglądały jakby obgadywały jednego z tych dziadków. Raczej coś knuły. Trzeba im się lepiej przyjrzeć. Obserwuję je staram się dostrzec jakieś szczegóły, które zdradzą mi o nich coś więcej. Oczywiście nie stoję i nie wytrzeszczam oczu, tylko staram się to zrobić ukradkiem tak, aby same nie spostrzegły, że są obserwowane. Jeżeli zaczną się oddalać. podążę za nimi aby dowiedzieć się co planują, może się dołączę. Dzięki mojemu wzrostowi i jestem moje skradanie się powinno przebiec pomyślnie i dwie podejrzane kobiety nie powinny się o mnie dowiedzieć.

Offline

 

#240 2014-01-26 21:38:34

Straznik 2

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1409

Re: Tereny Sei

7.

      Senshi podkradał się, wytężając swoje umiejętności szpiegowskie, nieodłączny element jestestwa każdego osobnika, zwącego się potocznie słowem ninja. Tym razem nie zawiodły one młodego Samotnika. W tym całym gwarze, dało mu się usłyszeć kluczowe frazy, takie jak "...łupem dzielimy się po połowie...jakby plan nie wyszedł, to wiej...nikt nie może nas zobaczyć...problemem jest tylko ta dwójka...".
      Rozejrzały się raz jeszcze dookoła, a na ich twarzach dało się dostrzec złość. Był to typowy odruch wskazujący na przeszkodę, na którą nie ma się żadnego pomysłu. Być może czternastoletni Sensi ze swoimi śmiercionośnymi technikami będzie w stanie wspomóc te dwie panny, o nienagannej urodzie, skrytej za długi, splecionymi w przeróżne warkocze włosami.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.gram24.pun.pl www.ticlass.pun.pl www.klasa6ce.pun.pl www.panorama.pun.pl www.przedszkolelesne.pun.pl