Ogłoszenie


#1 2012-01-27 23:02:20

Opis otoczenia

Administrator

Zarejestrowany: 2011-12-22
Posty: 343

Źródło


     Gdzieś pośród gór, wysoko ponad nizinami, znajduje się źródło. Miejsce to jest otoczone legendą, którą znają tylko nieliczni. Zacznijmy od tego, że aby dostać się do owego wodopoju, trzeba mieć ogromne szczęście, albo być w posiadaniu tajemnej wiedzy. Chociaż źródło jest bardzo stare, miejsce jego lokalizacji jest trudne do określenia. Znajduje się gdzieś w górach, w części zalesionej - tyle jest pewne. Jednak co dalej? Labirynt szczytów, a później drzew, skutecznie odgradza to piękne miejsce od śmiertelników. Może to i dobrze.
     Jest ono bowiem naprawdę urocze. Każdy wrażliwy na piękno natury może spędzać tu czas godzinami. Dlatego, chociaż mało ludzi wie o tym miejscu, to starają się oni dbać o ten przepiękny kawałek Baigai. Każdy spośród tułaczy, którzy przypadkiem dostali się w to miejsce, uważa, iż jest ono najpiękniejsze w całym Kraju Ziemi. Ba, zdarzają się wychwalający je i stwierdzający, że nie ma ładniejszej lokalizacji na całym świecie!
     W czym tkwi piękno źródła? Jest ono całkowicie oddalone od cywilizacji, a zatem nienaruszone przez człowieka. Rośliny, które znajdują się dookoła tego miejsca, są bardzo stare, ale zdaje się, iż są odporne na działanie czasu. Znalezienie tutaj rzadkich gatunków flory nie jest niczym odkrywczym. Ludzie, którzy dostali się tutaj chociaż raz, lubią wracać i podziwiać okazy przyrody.
     Źródło ma mały odpływ, który z czasem wpada do górskiej rzeki. Owa odnoga jest jednak na tyle ukryta w leśnym buszu, że zlokalizuje je tylko wprawny obserwator. A wówczas może mieć szczęście i dotrzeć do zaiste pięknego źródła, o krystalicznie czystej wodzie. Najbardziej skrytego, a zarazem, imponującego miejsca w Baigai.

Opis stworzony przez Ikkyo

Offline

 

#2 2012-02-05 01:14:26

 Yaomi

Zaginiony

Skąd: Otwock
Zarejestrowany: 2011-02-04
Posty: 203
Klan/Organizacja: Hyuuga
KG/Umiejętność: Byakugan

Re: Źródło

[z Hakusa]
Słońce właśnie wzbijało się ponad chmury, a para zaczeła wydzielać się gestrza i bardziej mglista. Był sam ranek, a Yaomi po kilku dniach podróży dotarł do prowincji klanu Kiyoshi, Baigai. Postanowił podążać tymi samymi drogami co kiedyś, poprzez źródło prosto na wschód. Zatrzymał się tuż przy jednym z źródeł i popatrzył w krystalicznie czystą wodę. Młodego Hyuugę po tylu dniach siadały nogi i tak dziwo, że się jeszcze trzymał. Rękoma złożył pieczęcie i spojrzał na jedno z źródełek.
- Suishuu Gorugon no Jutsu ! - Z jasnej wody zaczął kształtować się średni wąż, który podleciał pod stopy shinobiego. Klanowicz dosiadł go na grzbiecie i na nim, szybując zmierzał w stronę Sashigame.
[do Sashigame - Tereny Sashigame]


http://fotofotki.pl/pliki_img/aizchdmeha157eno4dd.png
Mowa:

Katsuyu

Offline

 

#3 2012-02-24 20:33:25

 Logen

Uchiha http://i.imgur.com/27UXC1z.png

2478898
Zarejestrowany: 2009-12-18
Posty: 694
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek Klanu
Płeć: M
Wiek: 34

Re: Źródło

[Z Hakusa]
Na terenach Baigai pojawił się czarnowłosy wędrowiec. Górski teren utrudniał mu podróż, a nie był on w pełni sił. Najwyraźniej coś go bardzo osłabiło. Co chwilę młodzieniec zatrzymywał się, siadał to na skałach, to pod jakimś drzewem... I oddychał, głęboko, jakby rozkoszując się każdą zaczerpniętą dawką powietrza.
- Eh... do domu jeszcze kawał drogi. Pewnie zejdzie mi trochę czasu, nim dotrę do wioski. - mówił pod nosem, spoglądając na chmury.
Nie pozostawało mu jednak nic innego, jak zmierzać dalej, w stronę domu...

[Logen zt - > Miasteczko w Sashigame]


http://i.imgur.com/fWw5y3s.jpg


Legenda mowy/myśli:
mowa postaci (#CF2929)
myśli postaci
Fukusaku (#006400)
Shima (#228D22)
Gamabunty (#008000)
Gamahiro (#ADFF2F)
Gamaken (#556B2F)
Gamakiri (#7FFF00)
Gama (#9ACD32)
Gomo (#7CFC00)
Gamatatsu (#32CD32)
Gamakichi (#00FF00)

Offline

 

#4 2012-03-10 20:01:46

 Ichitsu

Uchiha http://i.imgur.com/ehYjjLR.png

Skąd: Zewsząd
Zarejestrowany: 2011-08-21
Posty: 929
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Płeć: Mężczyzna
Multikonta: Koruzonu
WWW

Re: Źródło

Co jak co, ale każda podróż męczy. Zwłaszcza z dodatkowymi kilogramami na plecach. Gdy tylko zauważyłem znajome źródełko, od razu "odstawiłem" Nanę, aby nasza dwójka mogła odpocząć. Przemyłem twarz i napiłem się, a mała powtórzyła moje ruchy. Położyłem się na trawie, aby odpocząć chwilę.
- Tutaj spotkałem pierwszą osobę, która nie należała do Klanów. Nie wiem tylko czy ona jeszcze żyje. Nurtuje mnie to ciągle... - Powiedziałem, po czym znów się napiłem. Suszyło mnie niemiłosiernie, a woda ze źródła była nadzwyczaj orzeźwiająca. Gdy przerwa skończyła się, zarządziłem wznowienie podróży.
- To teraz tylko Hakusa i jesteśmy w Dainamaito. Już niewiele nam zostało. - Powiedziałem, gdy Nana wdrapywała się na moje plecy. Gdy mała była już "na pokładzie", ruszyliśmy w stronę Hakusy.
z/t obojga -> Hakusa/Tereny

Ostatnio edytowany przez Ichitsu (2012-03-10 20:12:40)

Offline

 

#5 2012-03-18 13:15:59

 Ichitsu

Uchiha http://i.imgur.com/ehYjjLR.png

Skąd: Zewsząd
Zarejestrowany: 2011-08-21
Posty: 929
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Płeć: Mężczyzna
Multikonta: Koruzonu
WWW

Re: Źródło

Po przekroczeniu granicy z Hakusą, dotarliśmy do źródła w Baigai, przy mieście klanu Kiyoshi. Tutaj nastąpił krótki postój. Trzeba korzystać z każdej okazji na przerwę. Odstawiłem Nanę na ziemię, aby odpocząć. Po walce z Senju byłem zmęczony bardziej niż po niesieniu dodatkowych 30 kg na plecach. Napiłem się i spojrzałem w wodę. Wyglądałem na faktycznie zmęczonego, a przed nami była długa droga. Wziąłem Nanę na barana.
- Ciekawe co z moim mistrzem... - Powiedziałem sam do siebie, po czym ruszyłem z małą do Sashigame.
z/t obojga -> Sashigame/Wybrzeże

Ostatnio edytowany przez Ichitsu (2012-03-18 13:35:00)

Offline

 

#6 2012-03-21 20:02:38

 Senti

Zaginiony

37585360
Zarejestrowany: 2011-12-11
Posty: 539

Re: Źródło

Przechodziliśmy przez kolejne prowincje. Ja tym czasem trzymałem dziwne "coś" z kartonu. Schowałem kunai i przez chwilę myślałem co zrobić z tym cudem. Skończyło się na wyrzuceniu przez ramię.

Nogi zaczęły mnie boleć, a podróż stała się nużąca. Z resztą jak zawsze. Ciągle tylko marsz, marsz, marsz, co za bez sens.

Moje oczy powiększyły się kilkakrotnie na widok źródeł. Jeeeeeeeeeej, wskoczyć tam teraz i się zrelaksować. Ależ byłoby bosko! Już pocierałem ręce, kiedy "pojawił się" przy mojej głowie aniołek.

- Co ty wyprawiasz! Masz przecież misję! - zapiszczał, a ja tylko mu przytaknąłem. No tak najpierw obowiązki później zabawa. Ale ta woda jest przecież taka cudna....

Buchnęło i pojawił się diabełek.
- To przecież tylko krótka kąpiel, nikt przez to nie ucierpi... - zaskrzeczał, ale ja już podjąłem decyzje. Wyjąłem senbon i dziabnąłem rogacza, który puffnął. Aniołek się zaczął śmiać, nie wiedząc, że spotka go taki sam koniec.

Zażenowany wyimaginowaną kłótnią, ruszyłem dalej, wciąż ze ślimakiem na barku.

z/t Hakusa

Offline

 

#7 2012-03-21 20:10:41

Gisaku

Zaginiony

Zarejestrowany: 2011-07-24
Posty: 885

Re: Źródło

No i wreszcie dotarłem do Baigai. Ktoś kto na mnie spojrzał mógł ujrzeć we mnie summonera. Jakiegoś speca w tej dziedzinie. Jakież byłoby jego zdziwienie. Na moim prawym barku znajdował się skorpion, lewy bark zaś zajęty był przez ślimaka. W trakcie drogi dyskutowałem ze zwierzętami. Yasuhiko był niezwykle inteligentny. Przedstawiłem mu cała sytuację. Nie oszczędziłem informacji o moim wcześniejszym spotkaniu z Basaiem. Skorpin był lekko poddenerwowany. Troszkę zbulwersował go fakt, iż wysłano do tej misji tak niewiele osób. No cóż, jakoś musimy sobie poradzić. Nadal regenerowałem chakrę. Nie dokuczał mi ból nóg. Byłem przyzwyczajony do niezwykle dalekich podróży.

[z/t -> Hakusa ]

Ostatnio edytowany przez Gisaku (2012-03-21 20:11:26)

Offline

 

#8 2012-03-21 20:11:56

 Kami

Nikushimi http://i.imgur.com/FXUvzUA.png

35457109
Skąd: Warszawa - Otwock
Zarejestrowany: 2012-02-05
Posty: 875
Klan/Organizacja: Nikushimi
Ranga: Przywódca Nikushimi
Płeć: Kobieta
WWW

Re: Źródło

Szedłem tymi terenami pierwszy raz w swoim zacnym życiu. Nie mogłem się na pałać widokiem tutejszych źródeł. Gorące opary obijały mi się o poliki a piękny zapach podrażniał nos. Panujący klimat był nieskazitelny a krajobraz cudowny.

- A więc tak żyją tak zwani władcy kryształu - Uśmiechnąłem się do siebie, idąc dalej oraz patrząc pod nogi - Nawet cudownie, móc robić tak znakomite rzeczy..

Chyba robiło się już ciemno, nie mogłem tego rozróżnić. Wszystko plątało mi się we własnej głowie.. robiło się nudno i monotonnie. Nogi mi prawie odpadły, a ja ledwo co śmiagałem..

- Jak długo to jeszcze będzie trwało?- Tylko takie pytanie przelatywało mi co chwilę przez myśl.

[z/t -> Hakusa -> Tereny Hakusa]

Offline

 

#9 2012-03-21 20:22:19

 Arisa

Zaginiony

38787310
Zarejestrowany: 2011-10-12
Posty: 225
Klan/Organizacja: Namikaze
KG/Umiejętność: Assarikaze
Ranga: Członek Klanu

Re: Źródło

Szliśmy dalej zauważyłam że wszyscy znaleźli sobie jakieś zajęcia, jeden rzeźbił coś w kartonie drugi rozmawiał ze ślimakiem kolejny przyzwał jakiegoś dziwnego skorpiona. Zastanawiałam się czy też nie porozmawiać z wcześniej otrzymanym ślimakiem jednak po krótkim spojrzeniu w jego stronę stwierdziłam że raczej nie mam na to ochoty. Co raz mniej podobał mi się kraj ziemi górzysta okolica niezbyt sprzyjała wędrówką. Nagle ujrzałam gorące źródła jakaż byłoby to ulga zamoczyć w nich zmęczone nogi, jednak otaczało mnie trójka mężczyzn w dodatku chyba się spieszyliśmy. Przyglądając się im zauważyłam jak jeden zaczyna walczyć z powietrzem,ten sam który wcześniej bił się po głowie. Zaczęłam mieć poważne wątpliwości o stan zdrowie psychicznego moich towarzysza.
[z/t -> Hakusa -> Tereny Hakusa(za resztą)]

Offline

 

#10 2012-03-31 20:30:16

 Miri

Martwy

Zarejestrowany: 2012-03-21
Posty: 294

Re: Źródło

Ostatnia z przeszkód celu do którego tak usilnie dąży Miri niedługo za nią gorące źródła Baigai  dla innych kuszące dla niej kałuże na tle skał , to wszystko tak piękne ludzie żałośni w swych przywiązaniach nieświadomi tego że kiedyś po tym pozostanie pożoga .
Brak uczuć to jest to do czego tak usilnie dąży Miri , brak przywiązań więc brak strat nie można stracić czegoś czego się nie posiada , Miri non stop starała się to sobie wmawiać , tak jak przez inne krainy przemierzała tą po której przebyciu miała dotrzeć do zbawczego  Dainamaito gdzie był kres jej dotychczasowej podroży.

[z/w-->Dainamaito]

Offline

 

#11 2012-04-07 20:55:03

Rokutaro

Zaginiony

Zarejestrowany: 2012-02-15
Posty: 411

Re: Źródło

Zostało jeszcze kilka krain, a w końcu znajdę się w klanie Sabaku. Sam nie wiedziałem, dlaczego tam zmierzałem.
- Szybciej, szybciej... - pospieszałem się w myślach licząc, że niby coś to da. Biegłem najszybciej jak mogłem, jednak nadal było to za wolno. A to w końcu tereny klanu Kiyoshi. Władali oni kryształem... Czy im zazdrościłem ? Nie, oczywiście, że nie... Moja sztuka była po prostu piękniejsza i bardziej zabójcza. A skoro było jak było, to nie chciałbym mieć takich ograniczonych więzów krwi jak oni. Na mojej twarzy pojawił się lekki, ironiczny uśmiech, który znajdował się na mojej twarzy przez całą podróż przez Baigai.

[z.t -> Kakan]


Karta Postaci


Mowa Małp:
Enma

Offline

 

#12 2012-04-17 16:30:45

 Senti

Zaginiony

37585360
Zarejestrowany: 2011-12-11
Posty: 539

Re: Źródło

Po kilku godzinach podróży, znalazłem się w kolejnej prowincji. Pogoda dopisywała i to bardzo. Słońce świeciło jak szalone, a na niebie nie było ani jednej chmurki. Tak jak wcześniej, tak i teraz uśmiechnąłem się na widok gorących źródeł. No przecież, jak szliśmy w kierunku jaskiń, przechodziliśmy właśnie tędy. Zważywszy, że byłem teraz sam, postanowiłem to wykorzystać. Rozebrałem się do naga, zdejmując podarte łachmany.
Gorąca woda zadziałała niczym najlepszy balsam. Rozkładając się w niej, tak iż wystawała mi tylko szyja, czułem się jak młody bóg. Ze smutkiem musiałem ją opuścić, widząc jak goni mnie czas. Pora na dalszą podróż.

z/t Kakan / Miasto

Offline

 

#13 2012-04-20 14:18:01

 Kami

Nikushimi http://i.imgur.com/FXUvzUA.png

35457109
Skąd: Warszawa - Otwock
Zarejestrowany: 2012-02-05
Posty: 875
Klan/Organizacja: Nikushimi
Ranga: Przywódca Nikushimi
Płeć: Kobieta
WWW

Re: Źródło

Podróż młodego samotnika dopiero co rosła w siłę i rozwijała się. Początkiem było dotarcie do omówionego wcześniej miejsca spotkania z dawnym, nie.. mistrzem, który jest nadal. Miejsce, którym właśnie przechodził, nie było dla niego niczym nowym, bywał już tutaj wiele razy.

Pogoda tylko dopisywała, słońce rzucało swoje jasne promienie odbijające się od krystalicznej wody w różnych przedziałach źródeł. Aż miało by się ochotę zamoczyć, niestety nie pora teraz na takie rzeczy, musimy jak najszybciej udać się do Ta no Kuni.

- W sumie dawno nie widziałem się z Katsuyu, od czasu ostatniej przygody, nie została zupełnie przywoływana. Pora cię połączyć - Przegryzając kciuk, narysowałem linię na swej dłoni, stykając ją z ziemią.

- Kuchiyose !
- Po wykrzyknięciu tych słów, przed moimi oczami pojawił się wielki, zespolony, biało niebieski ślimak. Bez pośpiechu wszedłem na niego i przywitałem, w końcu dawno jej nie widziałem. Wydając polecenie by kierowała się na wschód, ruszyłem na niej, podróżując przed siebie.

[z/t - > Tereny Sashigame]

Ostatnio edytowany przez Ichuza (2012-04-20 14:18:39)

Offline

 

#14 2012-04-29 09:09:48

Gisaku

Zaginiony

Zarejestrowany: 2011-07-24
Posty: 885

Re: Źródło

I tak oto wreszcie dotarłem do Baigai. Jakże piękny był teren na jakim się aktualnie znajdowałem. Nie widać było żadnego śladu ingerencji człowieka. Coś cudownego. Miałem dotrzeć do Hidari jak najszybciej jednak uwielbiałem takie miejsca. Postanowiłem tutaj odpocząć. Zdjąłem plecak z pleców i wyjąłem, zimne już, jedzonko. Po chwili zabrałem się za konsumpcję. Itadakimasu pomyślałem. Po skończonym ucztowaniu zdjąłem koszulkę i zacząłem się opalać. Zasnąłem. Śniłem o różnych dziwnych rzeczach, jednak było coś co nie dawało mi spokoju. Śnił mi się ktoś nieznajomy. Pewna dziwna, osoba. Może dane mi będzie kogoś spotkać. Po zakończonym odpoczynku ruszyłem do Sashigame

[z/t -> Sashigame]

Offline

 

#15 2012-05-27 11:57:24

Jakuchu

Zaginiony

Zarejestrowany: 2012-05-15
Posty: 39

Re: Źródło

Dotarłem w końcu na kolejne miejsce mojej podróży. Moim celem było Baigai, przez które miałem przejść do kolejnego miejsca. W oddali zauważyłem jakieś duże drzewo, postanowiłem znowu usiąść i trochę odsapnąć. Podszedłem do drzewa, i usiadłem w jego cieniu, było tam tak przyjemnie, że mogłem nawet zasnąć, lecz musiałem podróżować dalej. Po kilku minutach, pięknego lenistwa, wstałem na nogi i postanowiłem ruszać dalej. Moim kolejnym i zarazem chwilowo ostatnim celem było Wybrzeże w Sashigame. Słyszałem że jest tam bardzo ładnie i chciałem zobaczyć to na własne oczy. Otrzepałem się z brudu po siedzeniu pod drzewem i ruszyłem.

[z/t -> Wybrzeże w Sashigame]

Offline

 

#16 2012-06-18 21:12:46

Daiki

Gość

Re: Źródło

Z Hakusy udałem się bezpośrednio do Baigai, tak jak sobie myślałem. Jest to prowincja przynależąca do klanu Kiyoshi, który posługuje się Shouton'em, elementem kryształu. Jako, że dużo czytam, wiem dużo o sytuacji na świecie... Gamatt jest liderem tego klanu, podobno jest bardzo silny. Ostatnio także wybrano lidera klanu Nara, został nim Takashi, który także jest bardzo silny, jak mówią nowinki. Może kiedyś ja zostanę liderem klanu Hyuuga? Kto wie... Na razie nie posiadam odpowiednich zdolności, więc mogę sobie pomarzyć, ale może kiedyś... Wybrałem drogę przez góry, idąc wzdłuż źródła, co razem dawało efekt malowniczego krajobrazu, który bardzo mi się spodobał. Szkoda, że musiałem zostawić brata, dawno już się z nim nie widziałem i tęsknię za nim, ale przecież nie mogłem wziąć go ze sobą... Kto wie jakie niebezpieczeństwa spotkam na swojej drodze, nie chcę narażać życia swojego brata, który jest dla mnie wszystkim, jest dla mnie najważniejszy.

[zt -> Sashigame, Tereny]

 

#17 2012-06-27 19:29:52

 Arisa

Zaginiony

38787310
Zarejestrowany: 2011-10-12
Posty: 225
Klan/Organizacja: Namikaze
KG/Umiejętność: Assarikaze
Ranga: Członek Klanu

Re: Źródło

Jeżeli mapa mówiła prawdę powinnam znajdować się w prowincji Baigai,w której znajdowała się siedziba klanu Kiyoshi. Nie miałam okazji poznać żadnego członka tego klanu,dlatego wolałam zachować ostrożność. Postanowiłam przedrzeć się niepostrzeżenie przez góry. Jeszcze raz mogłam doświadczyć pięknego widoku nie okiełznanej natury która mocno kontrastowała z większością kraju ziemi.Postanowiłam zatrzymać się w okolicy nieskazitelnie czystego źródła.
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Akcept by Basai

Po postoju czym prędzej ruszyłam w dół gór, z wysokości dostrzegałam nie wielkie miasteczko.Dawno już nie miałam kontaktu z ludźmi a i moje zapasy są na wykończeniu dobrze mi zrobi odpoczynek w łóżku i gorąca kąpiel, zwłaszcza że mimo lata tutaj w górach panowały dość niskie temperatury.
[z/t->Kakan » Miasto]

Ostatnio edytowany przez Basai (2012-06-27 19:52:37)

Offline

 

#18 2013-08-17 18:09:36

Matsuo

http://img708.imageshack.us/img708/9917/postacroku.png

35457109
Zarejestrowany: 2011-02-25
Posty: 1682
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Edo Tensei
Płeć: Mężczyzna
Wiek: Nieśmiertelny

Re: Źródło

Trafił tutaj dosyć szybko. Jego charakter był bardzo podzielny, kojarzył się ze wszystkim co złe, a jednak miewał także normalną naturę człowieka. Podszedł do źródła, do którego nie łatwo było trafić, jest ono ukryte wysoko w górach. Podszedł do niego z takiej strony, gdzie nie było żadnego człowieka. Zdjął ubrania, płaszcz jaki miał na sobie, a nawet maskę. Insygnię swojego klanu odłożył na bok, kładąc prawie na ubrania, po czym wolnym krokiem wszedł do wody. Powinna być ona raczej gorąca, lecz tak nie było.

Jako umarlak nie czuł żadnej temperatury, był odporny na wszystko, na odczucia na skórze także. Z jednej strony było to przykre, lecz olewając to zanurzył się cały i tak nie chciało mu się patrzyć na nic innego. Zaczął więc odpoczywać. Zamknął swe oczy, by tylko na chwilkę uciąć sobie drzemkę, był nagi.

Offline

 

#19 2013-08-17 21:20:48

Eijiro

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-08-12
Posty: 68
Klan/Organizacja: Kiyoshi
KG/Umiejętność: Shōton
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 18 lat

Re: Źródło

Byłem już zmęczony podróżą i studiowaniem zwoju. Miałem ochotę odprężyć się po ostatnich pracowitych dniach. Mimo, że droga w to miejsce była długa to widoki jakie czekały na szczycie wynagradzały wszelki trud. Nie bez powodu nazywa się to miejsce najpiękniejszym.
Te słowa nie są ani trochę przesadzone.  Górskie powietrze przyjemnie wypełniało moje płuca a zapach drzew i gór tylko polepszał te doznania. Kolejny raz popadłem w zachwyt nad cudami natury. Przechadzałem się przez morze traw, które łaskotało każdy odsłonięty skrawek mojego ciała. Zmierzałem w kierunku ciepłego źródełka by usiąść na pobliskiej ławce i bacznie obserwować co się dzieje wokół. Nie bylem tu sam, źródle kąpał się jakiś mężczyzna a poza nimi nieznana mi grupka ludzi leżała wśród traw. Ja sam rozsiadłem się na ławce i przyglądałem się co róż to innym osobą. Zawsze lubiłem obserwować ludzi. Nie bylem przekonany do rozbierania się wśród ludzi dlatego też mimo chęci nie skorzystałem z kojących właściwości źródła. Zdjąłem płaszcz i podwinąłem rękawy od koszuli by jeszcze bardziej poczuć przyjemne powietrze na swojej skórze.

Offline

 

#20 2013-08-17 21:36:59

Matsuo

http://img708.imageshack.us/img708/9917/postacroku.png

35457109
Zarejestrowany: 2011-02-25
Posty: 1682
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Edo Tensei
Płeć: Mężczyzna
Wiek: Nieśmiertelny

Re: Źródło

Matsuo leżał w gorących źródłach, wygrzewając swoje ciało do cna, ah bym zapomniał... on nie czuł przyjemności. W końcu był martwy. Upłynęło może z kilka godzin, za nim do tego samego miejsca przybyła jeszcze jedna osoba. Nie wyróżniała się za bardzo, wręcz przeciwnie, z daleka było widać, iż to Kiyoshi. Uchiha wyszedł z wody, założył na siebie ubranie, tak by nikt go nie podejrzał. Nie założył tylko jednej rzeczy - maski na twarz. Wziął ją pod pachę, na plecy zarzucił insygnię i ruszył przed siebie w stronę młodziana.

Zatrzymał się przed jego smukłą sylwetką, obejrzał dokładnie twarz. Głupio byłoby się nie przedstawić, zwłaszcza, iż za życia był szanowaną i bardzo ważną osobą. Znaną w każdym miejscu na świecie.

- Witaj. - Odrzekł bardzo stanowczym, jak zawsze poważnym głosem - Nazywam się Matsuo Uchiha, a ty?

Zapytał z ciekawością co do informacji Kiyoshi'ego. Wyglądał na prawdę ciekawie, po jego twarzy można wnioskować, iż nie należy do osób, które lubią się opierdalać, tylko ciężko pracować. Choć była w nim też nutka niepewności, wszystko składało się na to - jest jeszcze niedoświadczony, potrzebuje odnaleźć swoje miejsce w tym świecie. Matsuo kontynuował wypowiedź, gdy już Eijiro się przedstawił.

- Mój instynkt podpowiada mi, iż w tym świecie jesteś dopiero świeżakiem. Co za tym idzie na pewno nie posiadasz specyficznych, unikalnych czy własnych umiejętności. - Usiadł sobie przed nim, na wysokim i zimnym kamieniu. Oczywiście chłodu w pośladkach nie odczuwał, był martwy, nie posiadał bodźców. Dodał - Opowiesz mi coś o sobie?

Offline

 

#21 2013-08-17 22:03:24

Eijiro

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-08-12
Posty: 68
Klan/Organizacja: Kiyoshi
KG/Umiejętność: Shōton
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 18 lat

Re: Źródło

Z krainy marzeń wyrwał mnie dziwny głos.  Otworzyłem oczy a przede mną  znajdował się mężczyzna, ten sam którego wcześniej widziałem w źródle. Według tego co mężczyzna powiedział nazywał się Matsuo Uchiha, poza nazwiskiem nic więcej o nim nie wiedziałem. Nie kojarzyłem go. W trakcie krótkiej wymiany słów zacząłem dyskretnie mu się przyglądać.
Moją uwagę skupiła maska, którą to trzymał pod pacha. Jego twarz budziła mój niepokój, wyglądała dziwnie.
- Nic dziwnego, że nosi maskę - Pomyślałem. Mimo niepokoju jaki wzbudził we mnie nowo poznany osobnik postanowiłem zachować się stosunkowo grzecznie. Było w nim coś ciekawego co sprawiało, że chciałem go bliżej poznać.
- Nazywam się Eijiro Kiyoshi. Jestem młodym członkiem mojego klanu i świeżym absolwentem akademii. - Powiedziałem spokojnym głosem. - Nie znam Cię, a nie mam zwyczaju rozmawiać z osobami obcymi chyba, że sytuacja tego wymaga. Opowiesz mi coś o sobie ? Dlaczego mnie zaczepiłeś ? - rzekłem ze spokojem by nie urazić mojego nowego znajomego. Nie bylem pewien jak zareaguje po moich słowach, na mojej twarzy pojawił się uśmiech niepewności.

Offline

 

#22 2013-08-17 22:16:39

Matsuo

http://img708.imageshack.us/img708/9917/postacroku.png

35457109
Zarejestrowany: 2011-02-25
Posty: 1682
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Edo Tensei
Płeć: Mężczyzna
Wiek: Nieśmiertelny

Re: Źródło

Matsuo spojrzał na chłopaka z pod oczu, ocenił jego tok wymowy, język jakim się posługuje, chciał wywnioskować bowiem jak najwięcej. Przypuszczenia się potwierdziły, młody Kiyoshi jest świeżakiem. Trzeba będzie więc nad nim popracować, zarówno nad jego umiejętnościami jak i charakterem, musi być niepowtarzalny. Uchiha pomyślał, iż taka osoba na pewno zaciekawi Ichuzę, dlatego też w myślach już ustanowił plan porwania go. Taki własnie był Matsuo. Nie myślał o innych, tylko kosztem innych, typowy egoista. Tym razem nie chciał wypaść niegrzecznie, pragnął wzbudzić w młodzianie zaufanie oraz w pewnym sensie pożądanie. Chodziło bardziej o zainteresowanie go potęgą i możliwościami jakie może osiągnąć. Odezwał się więc..

- Jak już wiesz nazywam się Matsuo. Z daleka czułem, że się zbliżasz, twoja chakra dla mnie bowiem jest bardzo specyficzna, taka spokojna. Nie chcę bawić się w wróżki czy przepowiednie, jednak na tym świecie coś czuję, że jeszcze zaistniejesz. Jako sławna osoba, a może bardzo potężna, tego nie jestem w stanie przewidzieć... - Cały czas gestykulował rękoma wymachując nimi we wszystkie strony - Skoro jesteś nowy to na pewno potrzebujesz mistrza, takie kogoś, kto się tobą zajmie i będzie opiekował. Nie chcę Cię urazić, ale w tym świecie nie dysponujesz niczym ciekawym a twoja wiedza prawdopodobnie równa się zeru. Nie pytam Cię o zdanie, bo po twoim charakterze mogę wnioskować, iż potrzebujesz pomocy.

Wyraził się jasno, nie czekał na odpowiedź, od razu aktywował swojego Elemental Mangekyo Sharingan. Użył jednej ze swoich technik, po czym całkowity ślad po chłopaku zaginął. Chodziło tutaj oczywiście o "Kamui" technikę wessania do równoległego wymiaru. W uproszczeniu Eijiro siedzi teraz w głowie Matsuo, żeby tylko nigdzie się nie dokopał. Uchiha zadowolony założył maskę, by nikt go nie poznał i udał się do swojej kryjówki, by tam uwolnić chłopaka z genjutsu i wyjaśnić mu o co dokładnie chodzi w tych czasach. Ichuza ucieszy się gdy dostanie w swe ręce niedoświadczonego, małego chłopczyka..

[z/t oboje -> kryjówka Ichuzy]

Offline

 

#23 2013-08-17 22:33:37

Eijiro

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-08-12
Posty: 68
Klan/Organizacja: Kiyoshi
KG/Umiejętność: Shōton
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 18 lat

Re: Źródło

Słowa Matsuo niejednokrotnie zabrzmiały w mojej głowie "Nie chcę bawić się w wróżki czy przepowiednie, jednak na tym świecie coś czuję, że jeszcze zaistniejesz."W sumie mógłbym go już nie słuchać, po tym gdy usłyszałem słowa, które poruszyły "mój czuły punkt".

Nie zdążyłem powiedzieć czegokolwiek. Mój nowy znajomy nie zamierzał czekać na moją odpowiedź. W błyskawicznym tempie użył niespotykanej dla mnie techniki. Tak szybko jak zostałem wciągnięty w środek Matsuo tak szybko znalazłem się w dziwnym miejscu. Wyglądało jak nie z tego świata. Rozejrzałem się w koło, ale nie dostrzegłem niczego co by mi mogło wyjaśnić gdzie się znajduje.
- Gdzie ja jestem ? - Powtarzałem w głowie. Nie byłem zaniepokojony, wręcz przeciwnie, czułem ogromną ciekawość. - Kim może być osoba która włada taką techniką ? - Pomyślałem. Jeśli jest to ktoś potężny, to chętnie go bliżej poznam. - Dziękuje za taką pomoc ! - Wykrzyknąłem sarkastycznie. Usłyszałem tylko puste echo. - Zostałem na łasce tego człowieka, nie podoba mi się taki obrót spraw, nie tak wyobrażalem sobie moją dalszą nauke - Pomyślałem. I znowu muszę czekać na dalszy rozwój spraw. Mogłem tylko siedzieć i czekać.

Ostatnio edytowany przez Eijiro (2013-08-18 01:09:02)

Offline

 

#24 2015-02-17 18:54:16

Straznik 4

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-05-03
Posty: 893

Re: Źródło

Tak naprawdę nie wiadomo, kim była tajemnicza kobieta. Zleciła zadanie, mając nadzieję, że ktoś je wykona, a tym kimś był Kimari. Chłopak rozmyślał nad tym, po co płomiennowłosej klucz i co jest z nią nie tak? Widocznie samą sobą, wywołała nie lada zamieszanie, szczególnie, że stała się obiektem zainteresowania. Była dla niego wielkim znakiem zapytania, ale teraz nie to było najważniejsze. Musi odnaleźć klucz, który znajduje się gdzieś na terenie źródeł.
      Chłopak dotarł tutaj z pewnym problemem, bowiem ten teren znają tylko stali mieszkańcy, jednak tym razem wśród gór odnalazł to ukryte miejsce. Było to wielkim szczęściem, gorzej będzie z powrotem, ale jeszcze nie zapowiadało się na powrót.
      Przed chłopakiem rozpościerał się najpiękniejszy widok jaki widział w życiu. Zdecydowanie jeśli chodzi o otoczenie to źródła były najpiękniejsze w całym Baigai. Przy nich można było się rozmarzyć, jednak wtedy powróciłyby wspomnienia, o których z pewnością młody Kiyoshi nie chce słyszeć.
      Szedł przez ogromną polanę. Z jednej jej strony znajdowało się wielkich rozmiarów źródło, które wypływało z wysoko postawionej skały. Woda w nim była bardzo czysta, a jej temperatura była zaskakująco wysoka. Zdecydowanie można było się w nim wykąpać i zrelaksować.
      Z drugiej strony znajdowały się iglaste drzewa pokryte lekkim puchem śniegu. Nie było widać, co za nimi było, ale skoro nigdzie wokół nie dało się zobaczyć klucza, ani strażnika najlepiej byłoby się tam udać. Chłopak wiedząc, że nie ma za wiele czasu ruszył w tamtą stronę, w końcu co mógł tu robić. Na relaks nie było czasu, może innym razem jak będzie w tej okolicy postanowi zanurzyć się w gorącej wodzie.
      Las był sporawy, a górzysty teren utrudniał spacer. Ścieżka, którą obrał chłopak pięła się w ku górze. W pewnym momencie trzasnęła jakaś gałązka z tyłu. Jako, że ninja zawsze pozostaje czujny najlepiej było to sprawdzić. Tuż niedaleko Kimari'ego stał jakiś starszy człowiek, przypominający dziadka.
       Miał czarne z lekkimi, srebrnymi pasemkami włosy. Jego oczy były ciemno brązowe, a na buzi miał lekkie rysy, które świadczyły o jego wieku. Posturą zbytnio się nie wyróżniał. Miał szczupłą sylwetkę z lekkimi mięśniami. Ubrany był w biały ocieplany płaszcz.
       Nieznajomy przyjrzał się młodemu ninjy i odwrócił wzrok, tak jakby wpatrywał się w dal.
- Niedługo zacznie się ściemniać, a wszystkie ptaki już odleciały. Po co tu jesteś młody człowieku? - odezwał się przybysz.
       Widocznie nie miał wrogich zamiarów i prawdopodobnie był to jeden z mieszkańców. Jednak skąd on się wziął i jak długo za nim podąża, te informacje nie były znane chłopakowi. Co prawda spotkanie starszego mężczyzny spowoduje opóźnienie i przedłuży drogę blondasa, ale jakby spróbował wydobyć z niego jakieś informacje, wtedy nie byłby to stracony czas.

Offline

 

#25 2015-02-18 20:48:54

 Kimari

Zaginiony

8253161
Zarejestrowany: 2014-12-06
Posty: 153
Klan/Organizacja: Kiyoshi
KG/Umiejętność: Shōton
Płeć: Meżczyzna
Wiek: 16

Re: Źródło

Płomiennowłosa kobieta była bardzo tajemnicza. Już samo zadanie, które zleciła wydawało się dziwne. Z jakiego powodu chciałaby zdobyć klucz? Czyżby był on do jakieś skrytki z kosztownościami lub może sam sobie był wartościowy? Kimari odsunął od siebie myśli dotyczące zleceniodawczyni, miał teraz ważniejsze sprawy. Na przykład, odnalezienie owego przedmiotu.
      Młody shinobi miał lekkie trudności z odnalezieniem tego miejsca. Najwyraźniej jego położenie znali jedynie okoliczni mieszkańcy. Nie mniej chłopak trafił jakimś sposobem do źródła. Pytanie tylko, czy tak samo wróci, ale nad tym zastanowi się później. Teraz miał zadanie do wykonania.
     Blondyn musiał przyznać, że obecny tutaj widok oszałamiający. Z pewnością tutejsze źródła zasługiwały na miano najpiękniejszych w Baigai. Niestety Kimari nie miał czasu by się rozmarzyć, gdyż wiedział, że wtedy niechciane wspomnienia wrócą. Jednak nie powstrzymywało go to od podziwiania widoków.
        Z jednej strony polany znajdowało się potężne źródło, które wypływało z dużej wysokości. Idealnie nadawało się do kąpieli, gdyż woda była krystalicznie czysta i miała wysoką temperaturę. Z pewnością można się tu zrelaksować, rozluźnić swoje mięśnie, odpocząć.
        Zaś po drugiej stronie można było zobaczyć pokryte aż po czubki koron śniegiem drzewa iglaste. Taka kompozycja całkowicie uniemożliwiała zobaczenie, co się za nimi znajduje. W okolicach źródeł nie było widać ani strażnika, ani klucza, więc pozostało jedynie udać się do lasu. Chłopak mimowolnie westchnął, czasu miał mało, więc nie mógł się teraz zrelaksować. Może następnym razem pomyślał Kimari, w momencie, gdy zaczął przedzierać się przez ośnieżone gałęzie.
         Wszechobecny tu teren nie był łatwy dla podróżujących. Górzyste podłożę, dużej wielkości las drzew iglasty, z których każdej chwili może spaść pewnej osobie na głowę śnieg, nie ułatwiały im podróżowania. Kimari wybrał ścieżkę, która pięła się ku górze. Nagle zza blondyna dobiegł dźwięk łamania gałązki, na co młodzieniec szybko zareagował. Shinobi zawsze musi być czuj, inaczej przypłaci to życiem. Kiedy odwrócił się, ujrzał starszego mężczyznę , można nawet powiedzieć staruszka.
            Jego włosy były czarne, ale w niektórych miejscach siwe, zaś oczy barwy ciemnobrązowej. Na twarzy widniały pewne rysy , które zapewne świadczyły o jego wieku, a swoją posturą nie wyróżniał się za bardzo od innych osób.  Był szczupły, a gdzieniegdzie znajdowały się mięśnie. Całość okrywał biały, ocieplający płaszcz. Mężczyzna przypatrywał się młodzieńcowi przez chwile, po czym odwrócił wzrok jakby przypatrywał się czemuś w oddali.
             Starzec był zainteresowany obecnością chłopaka w tej okolicy. Najwyraźniej nie często spotyka się tu młodych podróżujących o takiej porze. Prawdopodobnie jest to jeden z mieszkańców , a jego zamiary nie są złe. Jednak skąd się tu wziął? Jak długo podążał za chłopakiem? Czy miał jakieś informacje dotyczące klucza? Tego Kimari nie wiedział i jeśli chciałby się dowiedzieć, to zapewne przedłuży swoją podróż, ale wtedy mógłby uzyskać wartościowe informacje.
           Blondyn przypatrywał się mężczyźnie chwile, starając się uformować odpowiednią wypowiedź. Nie chciał przypadkiem wypaplać cennych informacji, by później się okazało, że ów mężczyzna sam zdobędzie klucz oraz nagrodę. Na taki błąd nie było miejsca. Po krótkiej chwili zabrał swój głos.
-Naprawdę jest już tak późno? Widocznie straciłem poczucie czasu. – powiedział Kimari  z lekkim zakłopotaniem. Miał nadzieje, że mężczyzna szybko weźmie haczyk i nawiąże rozmowę, ale pozostawał jeszcze jeden krok. - No cóż, tak bywa jak utkniesz w poszukiwaniach prezentu dla ukochanej. – mówił dalej chłopak, chcąc wmówić staruszkowi, że przedmiot, który chce znaleźć jest dla jego miłości. Większość starszych ludzi miała słabość do młodej miłości. Szczególnie tej bezinteresownej, pięknej, jedynej. Teraz pozostało czekać, aż mężczyzna zainteresuje się celem wyprawy chłopaka.




http://i.imgur.com/9r969Mg.png

Offline

 

#26 2015-02-18 21:39:36

Straznik 4

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-05-03
Posty: 893

Re: Źródło

Myślał nad tym jaki naprawdę jest dziadek i nad jego zamiarami, no ale cóż żeby siebie nie zdradzić, nie mógł tak po prostu powiedzieć wszystko, co chciał. Po raz kolejny będzie musiał odegrać kultową rolę niewinnego, zakłopotanego chłopca, ale jeśli chce zdobyć informacje będzie musiał bardziej się postarać. Bowiem staruszek, który przed nim stał wyglądał na dość mądrego i podejrzliwego.
         Po słowach Kimariego przyjrzał się mu uważnie i coś wymamrotał, ale lekko świszczący wiatr zagłuszył jego słowa. Gdy skończył szeptać, spojrzał na chłopaka i wzruszył ramionami, po czym wziął głęboki oddech.
- Szczęśliwa ta miłość? Pamiętaj, ze to nie prezenty są najważniejsze, a uczucie. - powiedział spokojnym tonem, jakby nie przejmując się tym, co powiedział chłopak.
         Wyglądało to tak jakby zarzucony haczyk nie dawał efektów, a starzec wiedział jak skutecznie go ominąć. Widocznie gra aktorska zawiodła, albo mężczyzna był kimś więcej, niż nieogarniętym mieszkańcem.
- W każdym razie, idę dalej. Bywaj podróżniku, oby Twoja podróż się powiodła... gdziekolwiek zmierzasz. Uważaj, by się nie zgubić i czy nie uważasz że szukanie prezentu w lesie jest nietypowe? -  dodał po chwili, nie czekając na jego odpowiedź.
         Tym samym spojrzał młodemu Kiyoshi prosto w oczy i zaczął odchodzić, machając na pożegnanie ręką. Chłopak widział jak mężczyzna idzie dalej, ale dopóki nie skręca pozostaje dla niego widoczny. Mógł zacząć go gonić, ale miał misję do wykonania. Z resztą to od niego zależy, gdzie teraz pójdzie.
          Wsłuchując się w wiatr dało się usłyszeć lekki dźwięk dzwonków. Czyżby to oznaczało, że cel znajduje się niedaleko? Wystarczyło pójść pod górę i sprawdzić, co wydało owy dźwięk. Jednak po chwili nastała cisza i blondyn został sam na sam z własnymi myślami. Musiał teraz obrać cel, dopóki pozostało słabe echo, zlewające się z ciszą.

Offline

 

#27 2015-02-18 22:50:02

 Kimari

Zaginiony

8253161
Zarejestrowany: 2014-12-06
Posty: 153
Klan/Organizacja: Kiyoshi
KG/Umiejętność: Shōton
Płeć: Meżczyzna
Wiek: 16

Re: Źródło

W świecie ninja, nigdy nie wolno powiedzieć komuś o swoich prawdziwych zamiarach, jeśli nie ma się do tej osoby kompletnego zaufania. Równie dobrze, ów osobnik mógłby być przyszłym wrogiem bądź przeciwnikiem. Kiedy Kimari spoglądał na starszego mężczyznę, zastanawiał się, czy może być w posiadaniu jakichś informacji? Pytanie tylko jak je zdobyć? Blondyn postanowił odegrać jakże słynną rolę zakochanego chłopaka, który stara się zdobyć idealny prezent dla ukochanej. Miał lekką nadzieje, że staruszek chwyci przynętę.
         Gdy tylko Kimari skończył swoją wypowiedź, mężczyzna wypowiedział jakieś słowa lecz niestety zostały porwane przez wiatr, więc blondyn nie był wstanie ich usłyszeć. Chłopak zastanowił się co takiego powiedział, jednak nie był wstanie o to zapytać, gdyż starzec wzruszył ramionami i kontynuował rozmowę z młodzieńcem. Rzekł jakąś rade, na temat szczęśliwej miłości. Najwyraźniej, próba nawiązania rozmowy nie udała się, a mężczyzna nie był zainteresowany. Mówi się trudno, widocznie trafił mu się okaz człowieka, który wierzy w miłość bezinteresowną, a nie materialistyczną.
         Kimari szybko zastanowił się jakby kontynuować tą rozmowę, ale mężczyzna życzył mu dobrej podróży i odszedł. Mógłby za nim pobiec i zapytać o rzeczy, które chciał wiedzieć, jednak uznał, że mu się to nie opłacało. Jaką miał pewność, iż on coś wie. Z resztą miał ważniejsze sprawy na głowie, niż uganianie się za starszym mężczyzną.
         Nagle po lesie rozszedł się odgłos bicia dzwonów. Czyżby w okolicy była jakaś świątynia lub może to jego cel? Dźwięki tak szybko jak się pojawiły tak samo znikły, ale pozostało lekkie echo, którego źródło znajdowało się w miejscu, gdzie prowadziła ścieżka. Chłopak szybko podjął działanie i ruszył w kierunku tajemniczych dzwonów. Być może tam był klucz, a także strażnik?




http://i.imgur.com/9r969Mg.png

Offline

 

#28 2015-02-19 18:42:49

Straznik 4

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-05-03
Posty: 893

Re: Źródło

Zdecydował, że zamiast uganiać się za starszym człowiekiem pójdzie w stronę dzwonków. Z pewnością był to dobry pomysł, przecież ten mężczyzna mógł niczym się nie różnić od innych mieszkańców, ale mogło się okazać inaczej. Jeśli posiadał informację, to w tym momencie Kimari leci na żywioł.
       Szedł dalej do góry. W miarę jak się zbliżał tym głośniejsze było echo. W pewnym momencie przed jego oczami ukazały się kamienne schody, które mogły symbolizować, że jest bardzo blisko. Zaczął nimi piąć się coraz wyżej.
        Na samym szczycie był drewniany łuk z jakimiś symbolami. Patrząc dalej, zobaczył niewielkich rozmiarów polankę, a na jej środku znajdowała się świątynia. Była to drewniana chatka, która na środku miała mały ołtarzyk. Do niego doczepione były trzy dzwonki, które wydawały z siebie ciche odgłosy. Jednak, teraz zwiewały bezszelestnie po wietrze.
        Gdyby uważniej się przyjrzał to zobaczyłby przy ołtarzyku małą, czarno-srebrną szkatułkę. Mogła ona skrywać wszystko, ale również klucz, który był taki cenny. Stanowił główny element, ale skoro on tam się znajduje, to dlaczego nigdzie nie było widać strażnika? Widocznie mógł bez problemu, tak zrobić i po chwili zaczął zmierzać w kierunku skrytki.
        Jak dotarł na miejsce i zaczął sięgać w stronę przedmiotu, tuż obok jego buzi przeleciał kunai.
- Wiedziałem, że Twoim prawdziwym celem jest przyjście tutaj - powiedział tajemniczy głos, ale po chwili mógł go doskonale skojarzyć.
        Po odwróceniu głowy, zobaczył jak ten sam mężczyzna stoi przy łuku, który niedawno ominął. Staruszek zaczął zmierzać w jego kierunku i już po chwili szkatułki nie było. Schował ją do kieszeni i spojrzał na blondyna.
- Po co tu przyszedłeś? Tym razem nie ukrywaj zamiarów, bo w bajkę o ukochanej nie uwierzę - powiedział poważnym głosem.
        Kto by pomyślał, że nie pozorny mieszkaniec, może okazać się strażnikiem? Raczej nikt, Kimari mógł być lekko zmieszany, ale teraz został wystawiony na próbę. Co prawda najwidoczniej wiedział o zleconym zadaniu i stąd zna powód, dla którego młody Kiyoshi przyszedł, aż tutaj. Teraz pozostało pytanie, czy będzie miał na tyle odwagi, by przyznać się?
        Może skoro dotarł, aż tutaj to pierw spróbuje przekonać staruszka, jednak tamten nie zamierzał rozmawiać. Ze zwykłego człowieka, stał się kimś innym. Nie patrzył z zaciekawieniem na świat, tylko groźnym wzrokiem przyglądał się młodzieńcowi. No skro to był jego klucz, to nic dziwnego, że mogli się teraz stać wrogami.

Offline

 

#29 2015-02-19 22:13:44

 Kimari

Zaginiony

8253161
Zarejestrowany: 2014-12-06
Posty: 153
Klan/Organizacja: Kiyoshi
KG/Umiejętność: Shōton
Płeć: Meżczyzna
Wiek: 16

Re: Źródło

Echo dzwonów stawało się coraz głośniejsze, w miarę jak Kimari szedł do góry. W pewnym momencie ubitą w śniegu ścieżkę zastąpiły kamienne schody. Z pewnością miejsce, do którego kierował się blondyn było zagospodarowane przez jakiegoś człowieka. Być może przez tego strażnika?
        Sam koniec schodów został oznaczony wielkim, drewniany łukiem z obcymi dla chłopaka symbolami. Ciekawy czy to były zwykłe wzory dekoracyjna czy schematy zaawansowanych pieczęci? W dalszej odległości - na niewielkiej polanie - znajdowała się świątynia, przypominająca chatkę. Przed nią samą stał mały ołtarzyk wraz z pewnym przedmiotem. Natomiast wcześniejszym źródłem dźwięków okazały się trzy dzwonki, które bezszelestnie poruszały się z wiatrem.
         Kiedy Kimari uważnie się przyjrzał, zobaczył na ołtarzu czarno-srebrzystą szkatułkę. Czyżby to był jego cel? Tak naprawdę, w jej wnętrzu mogły się znajdować wiele rzeczy, więc jaką miał pewność, czy w nim jest jego cel. Tylko gdzie był strażnik? Przecież płomiennowłosa kobieta wyraźnie mówiła o jakiś strażniku. Pytanie tylko gdzie jest? Blondyn mając na uwadze brak możliwego przeciwnika, ruszył w stronę ołtarza, mając nadzieje, że nie będzie musiał brać udziału w walce. Powoli miał dość wszechobecnego tu klimatu. Chłopak nie był miłośnikiem zimna. Osobiście lubił ciepło i spokój, a tego pierwszego tu nie było. W momencie, gdy miał sięgnąć po szkatułkę, tuż obok jego głowy przeleciał kunai. Wygląda, że nawet tej drugiej rzeczy nie ma westchnął chłopak, odwracając się w stronę, z której nadleciał metalowy obiekt.
         Kiedy się odwrócił, zobaczył dobrze mu znaną sylwetkę. Starszy mężczyzna, którego wcześniej spotkał stał tuż przy łuku, przyglądając się chłopakowi. Zaczął mówić, że wiedział od samego początku, co było celem blondyna, po czym podszedł do ołtarza i tak samo szybko jak się pojawił, tak samo zabrał szkatułkę. Następnie zapytał, a raczej domagał się wyjaśnienia prawdziwego powodu obecności Kimari'ego. Powoli mam dość starszych, tajemniczych starszych, którzy sądzą, że wszystko wiedzą i mają prawo wiedzieć każdą rzecz. Zabawmy się trochę dziadku. - pomyślał blondyn, kiedy patrzył prosto w oczy strażnika. Skoro wiedział, gdzie się kierował, to dlaczego pyta dlaczego tu jest? To chyba oczywiste - chciał klucz. Chyba, że w szkatułce było coś innego, ale co?
- Skoro wiedziałeś, gdzie zmierzam, to z jakiego powodu pytasz po co tu jestem? - zapytał lekko podirytowany chłopak, odchodząc w między czasie na pewną odległość od mężczyzny. Jeśli wywiązała by się walka, to z pewnością wolał się znajdować daleko od niego. - Czy ty czasem nie życzyłeś mi udanej podróży? Z tego co pamiętam to tak, więc dlaczego nie pozwalasz mi jej dokończyć? Czyżbyś miał zaniki pamięci, ojii-san? - dokończył chłopak, mając nadzieje, że lekko sprowokował mężczyznę. Kto wię? Może da się ponieść emocją i przypadkiem coś powie? A nawet jeśli nie, to z pewnością warto było. Blondyn był poirytowany, przez co chciał wyładować emocję.




http://i.imgur.com/9r969Mg.png

Offline

 

#30 2015-02-20 15:06:34

Straznik 4

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-05-03
Posty: 893

Re: Źródło

Zdecydowanie podczas tego dnia spotkał wiele różnych osób. Każda na swój sposób była ciekawa i tajemnicza, ale teraz dziadek przeważył szalę. Kolejna z początku normalna osoba, która później okazuję się być jednym z wrogów. Choć skoro wie, kim on jest, to pozostała jeszcze postać płomiennowłosej kobiety, która nie wyglądała na niewinną. Miała coś w sobie, co kwalifikowało ją do zagrożenia, no ale może w jej przypadku będzie inaczej? To się okaże później.
        Kimari po pytaniu dziadka od razu odpowiedział, jednak starszy facet zaczął wprawiać go w irytację, ale teraz lepiej byłoby się powstrzymać. Może tym razem zdradzi więcej, niż na początku w końcu wszystko było możliwe.
- Chciałem sprawdzić, czy się przyznasz do tego otwarcie, więc może powiem za Ciebie. Jesteś tu tylko przez zlecenie, które otrzymałeś, mam rację? - powiedział poważnie.
        Po jego słowach można było się domyślić, że wie więcej, niż mówi. Czas cały czas uciekał, a blondyn musiał zdecydować, co chce dalej robić. Chciał coś wyciągnąć prowokując staruszka, ale tamten dalej nie odpowiadał na jego kolejne pytanie. Robiło się to irytujące. Cisza prowokowała obydwie postacie do walki, w końcu jakimś cudem musi zdobyć tamtą szkatułkę. Jednak on wolał się wycofać o parę kroków.
       Teraz dystans jaki dzielił go od strażnika był dłuższy, co pozwalało mu na szerszy obraz. W dodatku mógł się ustawić w dogodnej pozycji, oczywiście jeśli by chciał zaatakować lub przyjąć pozycję obronną.
- Może i życzyłem, ale o ile nie ma to nic w związku z przedmiotem, który musisz przynieść, a tak wracając do tematu, co zamierzasz zrobić z tym fantem. Kiedyś będziesz musiał mnie zaatakować albo stąd odejść. Powiedz, którą opcję wybierasz? - powiedział prowokująco.
        Pałeczkę przejął strażnik, który wykorzystał strategię Kimariego i zaczął go prowokować do walki. Aktorstwo w tym wypadku nie pomoże. Staruszek był zbyt inteligentny, by wpaść w którąś z gierek ninjy. Teraz jedynym wyjściem było walczyć lub poddać się.

Offline

 

#31 2015-02-20 16:42:20

 Kimari

Zaginiony

8253161
Zarejestrowany: 2014-12-06
Posty: 153
Klan/Organizacja: Kiyoshi
KG/Umiejętność: Shōton
Płeć: Meżczyzna
Wiek: 16

Re: Źródło

Kimari w ciągu paru dni dużo przeżył. Poznał tajemnice klanu, miał swoje pierwsze zabójstwo, doznał lekkiego załamania, kilka razy dostał od nieznajomych osób rady. Wszystko to tajemnicze, ciekawe, poddające próbie. Jednakże, strażnik szkatułki przekroczył granicę. Był kolejną osobą wydającą się z początku normalną, kiedy tak naprawdę jest przeciwnikiem. Blondyn nie rozumiał tego. Może po prostu chciał zrobić na złość chłopakowi? Pozostawała również płomiennowłosa, która z całą pewnością nie była ani niewinna, ani wiarygodna. Warto również dodać, iż nie podała młodzieńcowi żadnych informacji, co dodatkowo irytowało Kimari'ego.
          Blondyn miał lekką nadzieje, że starszy mężczyzna da się ponieść emocją, ale się przeliczył. Ten pozostał skupiony, niczego nie zdradził. Jednak nadal wypytywał chłopaka o powód jego przebywania w tym miejscu. Po wypowiedzi widać było, iż wiedział więcej, niż z początku się wydawało chłopakowi. Tylko dlaczego pytał, skoro miał świadomość o zleceniu płomiennowłosej? Czyżby miał jakieś niepewności?
-Skoro wiesz o zleceniu ojii-san, to z jakiego powodu pytasz? - zapytał Kimari przyglądając się staruszkowi. Może zawartość szkatułki była inna, niż myślał blondyn? - Jednak jeśli to rozwieje twoje wątpliwości, to przybyłem po klucz. - wzruszył młodzieniec ramionami, mając na twarzy lekki uśmiech. Niemniej, Kimari cały czas był w gotowości, przecież sytuacja, która tu panowała mogła w każdej chwili stać się tak napięta, że przejdzie do walki, a tej blondyn chciał uniknąć. Jednak, jesliby musiał walczyć, zrobi to.
- Nie wolno ograniczać się do dwóch opcji ojii-san. Czasem siła nie rozwiąże wszystkich problem, a ja nigdy nie uciekam. - rzekł chłopak, mając nadzieje, że staruszek przedłuży trochę dłużej rozmowę. Chciał wykorzystać ten czas na opracowanie planu działania. Nawet jeśli powie mu, iż w szkatułce nie ma klucza, nie znaczy o jego prawdomówności. Przecież, mógłby kłamać. Chłopak cierpliwie oczekiwał odpowiedzi strażnika, układając w głowie następne posunięcia. Nawet jeśli jest stary, mógłby być niebezpieczny.




http://i.imgur.com/9r969Mg.png

Offline

 

#32 2015-02-21 18:31:45

Straznik 4

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-05-03
Posty: 893

Re: Źródło

Wszystko wyglądało jakoś dziwnie i podejrzanie. Jakby nie wiadomo po co staruszek pytał o zlecenie. Przecież wszystko wskazywało na to, iż wie o zleceniu, ale jeśli chodzi mu o inną misję to wtedy mógłby się pomylić. Wtedy nie wiadomo, po co zrobiło się zamieszanie, jednak po chwili Kimari powiedział, po co tak naprawdę przybył.
       Staruszek przeklął pod nosem i wyjął jednego kunaia. Widocznie to on ochrania pożądany przedmiot, skoro w ten sposób reaguje. Mimo, że chłopak za wszelką cenę chciał uniknąć walki to jednak wszystko wyglądało tak, jakby tego nie dało się ominąć.
- W takim razie, na co czekasz blondasku? - powiedział tajemniczym głosem.
      Można w tej chwili uznać, że staruszek naprawdę chcę sprowokować ninję do walki, ale dalsze słowa zbiły go z tropu. W końcu młodzieniec miał rację, nie możemy się ograniczać do dwóch opcji, zawsze jest jakieś wyjście, a siła nie wszystko rozwiązuje. Tak było zawsze, nie ważne w jakiej sytuacji, ale czasami przez brak pomysłów, jesteśmy skazani na mały wachlarz możliwości, ale najważniejsze to nie uciekać.
     Czasami lepiej dokonać wyboru, niż przedwcześnie się poddać, tym razem jaki był wybór? Strażnik postawił dwie alternatywy, ale jak teraz zareaguje? Słysząc słowa chłopaka, musiał tak samo jak on być poirytowany. Zazwyczaj to starsi pouczają młodszych, a nie na odwrót, ale mniejsza z tym.
- Skoro nie zamierzasz uciekać to rozegrajmy to, bo klucza Tobie nie oddam! - powiedział poważnym tonem, dalej zachęcając.
     Po czym w celu prowokacji rzucił w niego tym samym kunaiem, co trzymał w ręce. (szybkość= 7, siła= 4).

Offline

 

#33 2015-02-22 12:09:31

 Kimari

Zaginiony

8253161
Zarejestrowany: 2014-12-06
Posty: 153
Klan/Organizacja: Kiyoshi
KG/Umiejętność: Shōton
Płeć: Meżczyzna
Wiek: 16

Re: Źródło

Kiedy Kimari wyjawił powód swojej obecności w tym miejscu, stało się coś, czego blondyn się nie spodziewał. Mężczyzna porzucił na chwile spokojne oblicze, przeklął i uzbroił się w kunai. Najwidoczniej, wcześniej wspomniany klucz był przedmiotem, który ochraniał strażnik oraz nie zamierzał go oddać. Blondyn westchnął. Miał nadzieje, że jednak w szkatułce jest inna rzecz i nie będzie musiał walczyć. Po jakże oryginalnej zaczepce ze strony mężczyzny, chłopak wyciągnął kunai z kabury. Można było zobaczyć na nim wyschnięte ślady krwi, ale nie wywołały na chłopaku żadnej reakcji, gdyż już dawno pogodził się ze swoim czynem i nie zamierzał sprawić, by przez to przypłacił życiem.
       Chłopak nie należał do ludzi, którzy poddawaliby się łatwo. Mimo wszystko, preferował walczyć, niż uciekać z podkulonym ogonem. Dlatego jeśliby zostałby zmuszony do walki, to by z całą pewnością nie poddałby się.
      Słowa chłopaka wywołały u mężczyzny taki efekt na jaki liczył. Strażnik się lekko zirytował. Być może tym, że został pouczony przez młodszego, gdzie zazwyczaj to starsi pouczają? Kiedy Kimari obserwował uważnie strażnika, ten powiedział jakieś słowa i rzucił kunai. Aleś ty niecierpliwy ojii-san pomyślał blondyn zareagując natychmiast. Ruszył w stronę mężczyzny starając się wykonać unik (szybkość= 13, reakcja= 14) i atakując nogi strażnika (siła= 12, szybkość= 12). Tylko od reakcji starszego zależało, czy atak się uda.

Ostatnio edytowany przez Kimari (2015-02-22 12:12:33)




http://i.imgur.com/9r969Mg.png

Offline

 

#34 2015-02-22 19:38:16

Straznik 4

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-05-03
Posty: 893

Re: Źródło

Zdecydowanie czyn staruszka zadecydował o dalszej akcji. W chwili, gdy rzucił kunaiem przesądził o swoim losie. Co prawda chłopak nie był skory to walki, ale nie jest typem uciekającej osoby, która łatwo się poddaje. Wolał mężnie stanąć do walki, bez względu na to czy zginie czy nie. Po prostu jego odwaga przemawiała przez niego, poza tym gdyby uciekł mógłby pokazać jak słaby jest po wcześniejszym czynie. Kimari nie był mordercą, a tylko tacy uciekają.
      Blondyn ruszył do ataku. Wcześniej rzucony Kunai przeleciał obok niego. Dzięki szybkiemu zareagowaniu chłopaka, miał szczęście uniknąć lecącej broni. Jednak gdy chłopak zrobił unik, ruszył do przodu i zaatakował strażnika. Tamten zrobił mizerny unik (reakcja=4), ale blondynowi udało się go trafić w lewą nogę, przez co tamten został wytrącony z równowagi. Zatoczył łuk i odsunął się od chłopaka.
      Rozpaczliwie rozejrzał się wokół siebie, widocznie nie spodziewał się, że chłopiec może być tak silny. Cofnął się od niego parę kroków, po czym złapał i rzucił trzy shurikeny w chłopaka. Leciały obok siebie, żeby zwiększyć celność. (szybkość-7, siła-4).
      Tym razem, jeśli się odsunie w bok to trafi go drugi kunai, przez co musi zrobić bardziej efektowny unik. Trzeba jeszcze dopowiedzieć, że broń leciała na wysokości metra. Teraz chłopak miał utrudnione zadanie, ale skoro jest pomysłowy z pewnością zaskoczy staruszka. Cel był blisko, aż było słychać dzwonienie kluczyka, który musiał obijać się o ścianki szkatułki.

Ostatnio edytowany przez Straznik 4 (2015-02-22 20:10:24)

Offline

 

#35 2015-02-23 19:01:45

 Kimari

Zaginiony

8253161
Zarejestrowany: 2014-12-06
Posty: 153
Klan/Organizacja: Kiyoshi
KG/Umiejętność: Shōton
Płeć: Meżczyzna
Wiek: 16

Re: Źródło

Każdy człowiek musi odpowiedź za swoje czyny. Prędzej, czy później spotka się z konsekwencjami, gdyż tam gdzie jest akcja, jest i reakcja. W momencie, gdy mężczyzna postanowił zaatakować blondyna, mógł zacząć liczyć, że chłopak nie pozostanie mu dłużny. Kimari nie był miłośnikiem walk, co nie oznaczało, iż można go nazwać pacyfistą. Po prostu nie lubił bezsensownej walki, ale sprowokowany, przystąpi do niej w celu obrony własnego honoru, godności i przede wszystkim życia. Warto również dodać jedną rzecz, Kimari to nie tchórz, więc nie ucieknie z pola walki. Postawi swoją dalszą egzystencje na szali, żeby wygrać.
    Kunai rzucony wcześniej został uniknięty, dzięki szybkiej reakcji ze strony blondyna. Po wykonaniu uniku, natychmiast przystąpił do kontrataku, który zakończył się sukcesem. Strażnik otrzymał obrażenia na lewej nodze, przez co stracił równowagę i próbują rozpaczliwie ją odzyskać. Odsunął się od Kimari'ego zataczając przy okazji łuk. Po odzyskaniu gruntu, natychmiast wyciągnął trzy shurikeny, które mężczyzna rzucił jednocześnie. Na nieszczęście blondyna leciały tuż obok siebie, co z całą pewnością zwiększy ich celność.
    Chłopak musiał szybko reagować, ponieważ naostrzone gwiazdki nadlatywały, a opcje uniku były ograniczony, gdyż po bokach nadlatywały kunai'e. Unik musiałby perfekcyjnie wykonany, z tego powodu, że noże znajdowały się na wysokości jednego metra. Kimari wpadł na pewien pomysł. Postanowił odbić shurikeny za pomocą kunai. Wyciągnął szybko drugiego kunai'a z kabury i przygotował się do reflektowania nadlatujących obiektów (reakcja = 17, szybkość = 14, siła = 15). Pozostało czekać i sprawdzić, czy idea Kimari'ego się powiedzie. Całej tej sytuacji towarzyszył dźwięk obijającego się o ścianki klucza.

Ostatnio edytowany przez Kimari (2015-02-23 19:04:31)




http://i.imgur.com/9r969Mg.png

Offline

 

#36 2015-02-23 21:01:13

Straznik 4

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-05-03
Posty: 893

Re: Źródło

Walka wciąż trwała. W tym momencie to blondyn stał na zwycięskiej pozycji. Jego szybkość i siła przewyższały staruszka. Widocznie nie raz stoczył tego typu walkę, a teraz wiek i zmęczenie robiło swoje. Jego ruchy były opóźnione, a siła stanowczo zmalała. No, ale taki już wiek, każdego z nas to czeka, jednak musimy liczyć się z konsekwencjami. Dziadek już dawno powinien oddać swoje stanowisko jakiemuś młodemu strażnikowi, wtedy byłyby większe szanse na to, że cenny skarb nie zostanie skradziony.
          Można powiedzieć, że Kimari mógł wiele rzeczy zrobić. Wystarczyło zbliżyć się do stojącego w oddali człowieka i ukraść szkatułkę, ale nie było to takie łatwe. Latające kunaie i shurikeny stanowczo przeszkadzały. Tym razem trzy wirujące ostrza poleciały w stronę chłopaka. Młody Kiyoshi miał mały manewr, ale po chwili zdążył wymyślić, jedną z najlepszych opcji. Po prostu odbije je inną bronią, co było bardzo pomysłowe. Większość ludzi skoczyłaby w bok lub w górę. Jednak tym razem tego typu unik, za wiele by nie pomógł.
           Wyciągnął z kabury jeden kunai i liczył na to, że odbije zagrażające mu kunaie. W jednej chwili broń się zetknęła, a młodzieniec wyglądał tak jakby tanecznym krokiem pozbył się zagrożenia. Jeden shuriken powędrował w stronę ołtarza, drugi odleciał gdzieś w las, a trzeci poszybował ku górze i spadł koło Kimariego, tym samym lekko rozcinając mu rękaw.
           Mężczyzna wyglądał tak jakby nie miał już broni, bo w tej chwili zaczął szperać w kieszeniach, a jego zakłopotany wyraz twarzy mówił sam za siebie. Miał problem, bo zapewne domyślił się, że w obliczu chłopaka nie ma szans. W geście frustracji wyjął szkatułkę i otworzył jej wieko. Następnie wyjął z niego klucz, który był cały pozłacany, a jego koniec był zakończony krabem. W tej chwili Blondyn mógł być zakłopotany, bo cel przeciwnika nie był mu znany, a przedmiot wyglądał dość nietypowo.
           W tej samej chwili, starzec zaczął kierować go w kierunku ust, wyglądało to tak jakby chciał go połknąć. Czy chłopakowi uda się go powstrzymać, a może pozwoli mu go włożyć i rozpruje mu flaki? Wszystko zależało od następnego ruchu młodzieńca.

Offline

 

#37 2015-02-23 22:11:41

 Kimari

Zaginiony

8253161
Zarejestrowany: 2014-12-06
Posty: 153
Klan/Organizacja: Kiyoshi
KG/Umiejętność: Shōton
Płeć: Meżczyzna
Wiek: 16

Re: Źródło

Wiek strażnika z całą pewnością odźwierciedlał się na jego zdolnościach bojowych mężczyzny. Pomimo zdobytego doświadczenia, nie mógł w stu procentach skoordynować swoich odruchów z szybkością ciała. Kimari miał tą przewagę, że był młody, a przez to jego siła i szybkość była znacznie lepsza niż staruszka. Zapewne najlepszym wyjściem byłoby, gdyby oddał swoje miejsce komuś z młodego pokolenia. Być może ta osoba byłaby wstanie lepiej chronić skarb świątyni.
    Blondyn posiadał wiele opcji. Mógłby uniknąć nadlatujących shurikenów skacząc do góry lub w bok. Przy tej drugiej opcji, jeśliby odbił nadlatujący kunai to wyszedłby prawie nie naruszony. Jednak postanowił wybrać najlepszą i najprostszą drogę, odbić bronię. Za pomocą wcześniej wyciągniętego kunai'a obronił się. Jeden z shurikenów poleciał w stronę lasu, drugi ku ołtarzowi, a ostatni trzeci poszybował w górę, by po chwili wylądować tuż obok chłopaka. Blondyn był zadowolony z siebie, gdy okazało się, że nie został zraniony.
    Mężczyzna wydał się zaskoczony i wyglądało na to, iż jego zapas broni się skończył. Natychmiast zaczął gwałtownie przeszukiwać kieszenie. Być może w poszukiwaniu broni? Jednak rzeczą, którą wyciągnął nie było uzbrojenie, a klucz! Klucz sam w sobie był niezwykły. Na jednym końcu widniała podobizna małego kraba, zaś na drugim - w miejscu tak zwanej "dziury" na brelok - była bardzo ozdobiona wokół zodiakalnego symbolu znaku rak.
    Czyżby zamierzał się poddać? - pomyślał Kimari, patrząc jak mężczyzna wyjmuje klucz. Może zdał sobie sprawę z własnej pozycji i zamierzał się poddać? Niestety, ale strażnik nie zamierzał tego zrobić, gdyż zaczął zbliżać klucz do swoich ust. Chyba nie zamierza...kuso! Muszę go powstrzymać! - powiedział sobie w myślach blondyn, szykując się do uniemożliwienia zamiarów strażnika. Natychmiast rzucił kunai'em (szybkość = 14, siła = 16) z prawe ręki w dłoń mężczyzny, w której znajdował się klucz. Zaraz po tym geście, wykonał ponowny ruch, tym razem ruszając wprost na mężczyznę (szybkość = 13) , rzucając przy okazji kunai z lewej ręki (szybkość = 14, siła = 17). Nawet jeśli nie powstrzyma mężczyzny, przed połknięciem jego celu, miał plan zapasowy. Miał tylko nadzieje, że nie będzie musiał go użyć.




http://i.imgur.com/9r969Mg.png

Offline

 

#38 2015-02-24 14:54:55

Straznik 4

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-05-03
Posty: 893

Re: Źródło

W chwili wyjęcia klucza chłopak był zdezorientowany. W jego głowie zaczęły przebiegać różne myśli, w tym także o poddaniu się mężczyzny, który nie powinien wykonywać swojej funkcji. Miał niewiele możliwości, ale najprawdopodobniej się podda, bo cóż innego mógł wymyślić.
       Ciągnącą się cisze raz po raz przerywał cieniutki dźwięk, któregoś z dzwonków. Delikatnie migotały, tak jakby zapowiadały ostateczne wydarzenie. Jednak po chwili, stało się coś czego nikt nie mógł przewidzieć. Z różnych możliwych opcji przeciwnik wybrał jedną dość nietypową i zdecydowanie mówiącą o bezradności postaci.
Wyjął nietypowy klucz i zaczął kierować dłoń w kierunku ust.
        Czas nagle zwolnił. Kimari przeklnął w myślach i zabrał się za działanie. W końcu jeśli nie zdąży czeka go parę innych opcji, ale żadna z nich nie była przyjemna. Przecież nikt nie lubi sprawiać innej osobie wymiotów lub rozpruwać flaków, co by spowodowało kolejne przemyślenia chłopaka. Ledwo zniósł pierwsze zabójstwo, a co by było gdyby komuś flaki przeszukiwał, aż lepiej nie myśleć w jakiej sytuacji wtedy znalazłby się młodzieniec.
        W pierwszej chwili złapał kunai i rzucił ją w prawą rękę mężczyzny, bowiem to w niej trzymał klucz. Starzec był na tyle skupiony połykaniem, że nie zauważył jak broń zmierza w jego kierunku. Wbiła mu się w rękę, po czym z otwartej rany zaczęła sączyć się szkarłatna krew. Dało się słyszeć głośny krzyk, wydobywający się z ust strażnika. Takie obrażenia nie należą do najmilszych, szczególnie, że nikt nie chciałby takiego bólu doświadczyć.
        Lekko się skulił, ale kontynuował działanie, musiał być naprawdę zdesperowany skoro ratowanie przedmiotu przysłoniło mu całą rzeczywistość. Chyba nie zdawał sobie sprawy, że blondyn w ostateczności, by go poćwiartował, byle spełnić postawione przed nim zadanie. Chwilę później, ninja zaczął zmierzać w kierunku mężczyzny. Chciał go powstrzymać przed ostatecznym połknięciem, z tego powodu rzucił jeszcze jednym kunaiem, ale tym razem w drugą rękę. Tak jak poprzednio broń dotarła do celu i rozcięła miękkie ciało. Zaczęła płynąć nowa strużka krwi, która tym razem płynęła o wiele szybciej. Widocznie jedna z żył musiała zostać trafiona.
         Było jednak za późno. W momencie gdy ręka została zraniona, wypuścił klucz prosto do gardła. Wydawało się, że normalne zdobycie klucza jest niemożliwe, jednak stał się cud. Czarnowłosy złapał się za gardło, po czym wypluł przed siebie klucz. Widocznie zakrztusił się, bo można było słyszeć jego głośny kaszel, a chwilę później zrozpaczony krzyk.
         Przedmiot wylądował tuż pod stopami Kimariego, wystarczyło go podnieść, obetrzeć ślinę i wszystko byłoby gotowe.
- Chłopcze ten skarb nie może trafić w niepowołane ręce- wychrypiał strażnik, czołgając się w stronę klucza. - Nawet nie wiesz jak jest.....- urwał, bo w tym momencie całe jego ciało opadło bezwładnie na ziemię.
          Miał wyciągniętą przed siebie rękę, tak jakby chciał sięgnąć swojego skarbu, a większa część jego ciała była obryzgana krwią z ran, które miał na rękach. Cały widok wyglądał smutno, ale można by rzec, że strażnik wciąż żyję. Gdyby dotknąć jego szyi to dało się słyszeć cichutki puls, najwidoczniej stracił tylko przytomność. Był za słaby do dalszej walki, a zmęczenie i obrażenia zrobiły swoje.
         Cisze przerywały dźwięki dzwonków i szum wiatru., były idealną muzykę dla tej sceny. Choć w sumie było po robocie. Teraz młody Kiyoshi mógł wracać i spełnić swoje zadanie, ale słowa strażnika powinny utknąć mu w głowie i dać do myślenia, w końcu to nie mógł być zwyczajny przedmiot, skoro doprowadzał do takich poświęceń. Jak się okazuje nie bez powodu płomiennowłosa kobieta zleciła to zadanie.

Jeśli idziesz w swoim poście do wcześniejszej lokacji, to tam napisz

Ostatnio edytowany przez Straznik 4 (2015-02-24 16:21:00)

Offline

 

#39 2015-02-24 18:21:45

 Kimari

Zaginiony

8253161
Zarejestrowany: 2014-12-06
Posty: 153
Klan/Organizacja: Kiyoshi
KG/Umiejętność: Shōton
Płeć: Meżczyzna
Wiek: 16

Re: Źródło

W momencie, gdy Kimari zdał sobie sprawę, z zamiarów strażnika, wydawało się, jakby czas zwolnił. Musiał szybko działać, bo inaczej straci klucz, a sposób jego odzyskania nie byłby łatwy. Gdyby miał zdolności medyczne lub przynajmniej najmniejsze pojęcie, gdzie znajduje się żołądek to mógłby przeprowadzić operacje. Jeśliby nie znał, zawsze mógł na oślep lub dostarczyć płomiennowłosej klucz w pięknym, ludzkim opakowaniu, gdzie jego temperatura zawsze będzie pokojowa.
    Kimari szybko opracował plan działania i przystąpił do jego realizacji. Natychmiast wyrzucił kunai z prawej ręki w stronę strażnika. Trafił, a nóż shinobi'ego utkwił w ręce mężczyzny, co spowodowało u niego niesamowity ból. Z rany natychmiast poleciała strużka krwi, a on się lekko skulił. Jednak nie powstrzymało to starca, gdyż dalej próbował "skonsumować" klucz. Blondyn ruszył w stronę starszego, w między czasie rzucając kolejnego kunai'a. Broń przecięła jedną z żył ręki, gdyż czerwony płyn wylewał się szybciej niż z poprzedniej rany. Mężczyzna zaczął się krztusić.
    Najwyraźniej strażnikowi udało się połknąć klucz, jednak miał trudności z tego przełknięciem. Chłopak zatrzymał się i przypatrywał scenie, która miała przed nim. Starszy mężczyzna zwijający się z bólu, zaczął się dławić, gdyż starał się obronić klucz. Kimari powoli zaczął myśleć, iż będzie zmuszony zabić strażnika i dostarczyć zleceniodawczyni jego ciało wraz przedmiotem jej pożądań. Nie zamierzał grzebać w jego ciele, by jedynie wyciągnąć ten przedmiot. Miał on szacunek do zmarłych. Z jego rozmyślań wyrwał go zrozpaczony krzyk.
    Przedmiot, o który przed chwilą walczył wylądował tuż przed blondyna. Gdyby jedynie po niego sięgnął, wyczyścił to całe zadanie skończyłoby się. Nie zrobił jeszcze tego, gdyż słuchał słów strażnika, który po chwili stracił przytomność. Mężczyzna miał wyciągniętą skrwawiona rękę ku kluczowi. Widok przed oczami chłopaka był po prostu smutny.
    Kimari mógł teraz wiele zrobić. Zabrać klucz i uciec, pozostawiając mężczyznę na pewną śmierć albo zostać i pomóc. Na szczęście dla strażnika, chłopak nie mógł go tak po prostu zostawić. Nie lubił zabijać nie potrzebnie, a śmierć strażnika nic mu nie da. W końcu i tak zdobył klucz. Zanim jednak ruszył ku staruszkowi, chwycił klucz częścią płaszcza i schował do kabury.
    Chłopak zaniósł strażnika pod ołtarz, by tam rozpocząć udzielanie mu pomocy. Niestety nie posiadał przy sobie żadnych środków do pierwszej pomocy, więc postanowił na prowizoryczny opatrunek. Oderwał kawałek materiału z ubioru i zrobił dla niego prowizoryczny opatrunek, który powinien zatrzymać krwotok na krótki czas. Postanowił nie wyjmować kunai'a z jego ręki, gdyż to mogłoby jedynie wzmocnić krwawienie, a blondyn nie chciał by mężczyzna bardziej się wykrwawiał.
    Po opatrzeniu starszego, Kimari zaczął kierować się w stronę, gdzie ostatnio widział się płomiennowłosą kobietą. Jednak zamierzał najpierw poznać wszystkie szczegóły dotyczące klucza. Musiał posiadać jakąś tajemnice. Inaczej strażnik nie próbowałby go zjeść. Tylko nadal postać tej kobiety sprawiała u blondyna niepokój, dlatego też postanowił szczególnie uważać, gdy będzie się z nią konfrontował.

[z/t Baigai -> Obóz Tsundora]

Ostatnio edytowany przez Kimari (2015-02-25 12:59:00)




http://i.imgur.com/9r969Mg.png

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.pokeswiat.pun.pl www.zakonsokola.pun.pl www.warzywko.pun.pl www.sa.pun.pl www.architekturautp.pun.pl