Ogłoszenie


  • Index
  •  » Kanka
  •  » [Event] Miasto - Wschodnia część

#1 2013-01-30 19:49:42

 Katsuro

Administrator

5259823
Call me!
Skąd: Łódź
Zarejestrowany: 2009-09-05
Posty: 3717
Multikonta: Mamoru [NPC]
WWW

[Event] Miasto - Wschodnia część


     Najabardziej uboga przestrzeń w całym mieście. Próżno tu szukać masy budynków, ciężko doszukać się wielu ciekawych miejsc, a po opuszczeniu wschodniej części można krótko stwierdzić - podróż bez historii. Nie zmienia to jednak faktu, że krajobraz może się spodobać. Zalesiony teren po lewo, po prawo sporych rozmiarów jezioro, a po środku spore domostwo - niezbyt urokliwe, lecz, przynajmniej na pierwszy rzut oka, zadbane i solidne. Nad jeziorem dostrzec można dwie łódki i kilka wędek. Obok domu niewielka szopka i kilka ściętych drzew. Wszystko wskazuje na to, że to teren, dzięki któremu reszta miasta zaopatruje się w podstawowe surowce, jakby się nad tym zastanowić to bardzo rozsądne posunięcie, nie trzeba bowiem opuszczać go zbyt często.

Miejscówka przeznaczona tylko do celów eventowych.


http://i.imgur.com/CoOg5C9.png - Odwiedzaj codziennie Ogłoszenia i Recepcję - bądź na bieżąco z wszystkimi zmianami na forum.
http://i.imgur.com/diz8u3N.png - Nowy projekt: Mage Guild Wars!
http://i.imgur.com/CoOg5C9.png - Masz pytania? Zajrzyj do Poradników, prawdopodobnie tam znajdziesz odpowiedzi na większość niejasności.

Offline

 

#2 2013-01-31 22:04:15

 Gamatt

http://i.imgur.com/kKA5eqW.png

11236152
Zarejestrowany: 2009-10-28
Posty: 1727
Klan/Organizacja: Kiyoshi
KG/Umiejętność: Shouton
Ranga: Lider klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 33 lata

Re: [Event] Miasto - Wschodnia część

Wraz ze swoimi dwiema replikami udałem się samotnie w kierunku wschodnich terenów miasta. W kieszeni posłusznie leżał kunai, który należał do Namikaze.
   Podążając drogą dokładnie oglądaliśmy okolicę. Z każdą chwilą czułem się jeszcze bardziej utwierdzony w przekonaniu, że podjąłem właściwą decyzję idąc w kierunku wschodnim. Okolica wyglądała na taką jaką najbardziej lubię. Cicha i spokojna, której daleko było do dzielnicach pełnych budynków i targowisk. Tylko las i jezioro. W oczy rzucał się jedynie domek obok, której położona była szopa. Wiedziałem, że będę zmuszony do przeszukania tych miejsc. Nie chciałem jednak od razu porywać się z motyka na słońce. Wolałem być ostrożny. Byłem przecież sam i nikt nie mógłby mnie uratować z ewentualnych opresji.
   Z wyżej wymienionych powodu pierwszym miejscem, które postanowiłem odwiedzić był las, który znajdował się po mojej lewej stronie. Jako pierwszy w zalesione tereny zapuścił się mój pierwszy klon, natomiast ja oraz moja druga replika staliśmy w bezpiecznej odległości od lasu i czekaliśmy na relację śmiałka, który przez cały czas znajdował się na lekko ugiętych kolanach z nieco pochylonym korpusem. Wyglądał jak myśliwy, który polował właśnie na swoją nieświadomą niczego ofiarę. Uważał na każdy nawet najmniejszy krok. Starał się wydawać jak najmniej odgłosów i jednocześnie dokładnie rozglądał się dookoła by dostrzec możliwe zagrożenie, które z pewnością może czyhać na niego w tym miejscu. A może to właśnie tutaj była przetrzymywana kolejna grupa mieszkańców? Musiałem być gotowy na każdą ewentualność i ją dokładnie sprawdzić.


http://i.imgur.com/yRtwNMX.png
[color=SlateBlue] [color=#3366FF]

Offline

 

#3 2013-02-03 15:13:08

 Katsuro

Administrator

5259823
Call me!
Skąd: Łódź
Zarejestrowany: 2009-09-05
Posty: 3717
Multikonta: Mamoru [NPC]
WWW

Re: [Event] Miasto - Wschodnia część

Klon błądził po lesie, lecz nie znalazł niczego co warte byłoby jego uwagi. Chyba, że uwielbia owoce leśne do tego stopnia, by zaabsorbowały myśli repliki lidera Kyioshi. Nic nie wskazywało na to, że dzieje się coś co wymaga poważnej interwencji. Zupełnie inaczej sprawa wygląda po drugiej stronie...

Gamatt i jego klon spokojnie czekali na wynik wyprawy do lasu. Było bardzo cicho, więc dało się usłyszeć najmniejszy nawet szmer. W pewnej chwili od strony jeziora dobiegł ledwo słyszalny dźwięk. Łódka kołysała się delikatnie na wodzie tworząc na niej okręgi. Sytuacja się nie powtórzyła, jednak wymagała dokładnego sprawdzenia. Kto wie, może to tylko ryba, a może... coś bardziej niebezpiecznego?


http://i.imgur.com/CoOg5C9.png - Odwiedzaj codziennie Ogłoszenia i Recepcję - bądź na bieżąco z wszystkimi zmianami na forum.
http://i.imgur.com/diz8u3N.png - Nowy projekt: Mage Guild Wars!
http://i.imgur.com/CoOg5C9.png - Masz pytania? Zajrzyj do Poradników, prawdopodobnie tam znajdziesz odpowiedzi na większość niejasności.

Offline

 

#4 2013-02-04 19:38:02

 Gamatt

http://i.imgur.com/kKA5eqW.png

11236152
Zarejestrowany: 2009-10-28
Posty: 1727
Klan/Organizacja: Kiyoshi
KG/Umiejętność: Shouton
Ranga: Lider klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 33 lata

Re: [Event] Miasto - Wschodnia część

Akcja zwiadowcza jednego z moich klonów wykazała, że w lesie nie znajduje się ktoś, kto mógłby mnie zainteresować lub ukrywał się tak dobrze, że nie byłem stanie go dostrzec. Z tego powodu postanowiłem dać sobie przynajmniej na jakiś czas spokój z terenem pokrytym drzewami.
   Miałem szczęście, gdyż po chwili dobiegł mnie szmer, który dochodził z okolic jeziora i został stworzony przez łódkę. Okazało się, że poruszała się delikatnie na wodzie. Nie mogłem przegapić tej szansy. Momentalnie wysłałem w owym kierunku jednego z moich klonów, by sprawdzić co tam dokładnie zaszło. Wszystko wyglądało dosyć podobnie jak w akcji zwiadowczej w lesie. Ja wraz z moich klonem staliśmy w sporem odległości od łodzi, skryci za drzewami. Jednak ja ukrytkiem ciągle śledziłem okolice. Z kolei klon przez cały czas dbał o moje plecy, by nikt nas nie zaszedł. Drugi klon w tym samym momencie próbował się zakraść niepostrzeżenie w okolice łódki i dowiedzieć się, co lub kto stał za wywołanym szmerem.
   W między czasu dotarła do mnie niepokojąca wiadomość na temat jednej z moich replik. Okazało się, że klon, który miał towarzyszyć Shinsaku oraz Hiyoki został zniszczony przez serię wybuchów. Wydawało się jednak, że w tym ataku tylko on poniósł dotkliwe obrażenia. Mimo to przed nimi znalazł się pierwszy przeciwników, o którym wcześniej się dowiedzieliśmy.  Miałem teraz dylemat moralny. Iść z pomocą tej dwójce czy jednak kontynuować dalsze poszukiwania. Uwięzionym ludziom nie pozostało zbyt wiele czasu na przeżycie. Z tego powodu zdecydowałem wreszcie, że jednak będę kontynuował moje działania i postarał się uwolnić cywili. Mogłem mieć tylko nadzieję, że Ci dwaj ninja sobie poradzą.


http://i.imgur.com/yRtwNMX.png
[color=SlateBlue] [color=#3366FF]

Offline

 

#5 2013-02-04 20:19:09

 Katsuro

Administrator

5259823
Call me!
Skąd: Łódź
Zarejestrowany: 2009-09-05
Posty: 3717
Multikonta: Mamoru [NPC]
WWW

Re: [Event] Miasto - Wschodnia część

Łódka ponownie poruszyła się. Faktycznie, wyglądało to jak muśnięcie przez drobną istotę, czyli nic specjalnie groźnego. Klon zbliżał się powoli. Gdy jego wzrok mógł ujrzeć zawartość drewnianego tworu jego oczom ukazał się chyba najdziwniejszy widok jakiego mógł się spodziewać - leżące dziecko, śmiejące się od ucha do ucha. Replikę od bobasa dzielił już tylko metr. To wtedy stało się coś równie niespodziewanego. Charakterystyczny dźwięk i chmura dymu wypełniły łódź. Dosłownie w tej samej chwili w górę wybiła się ludzka postać, która bardzo precyzyjnym rzutem kunaia zniszczyła kopię Gamatta...

Wspomniana postać twardo stanęła na ziemi. Okazało się, że to jeden z opisywanych w centrum miasta bandytów, którzy napadli na mieszkańców. Długi, ciemny płaszcz i kaptur zakrywający twarz, to jedyne co można powiedzieć o oponencie. Jego głowa, a właściwie ciemny otwór w kapturze, skierowany był w stronę Gamatta i jego klona, najwidoczniej doskonale orientował się w sytuacji. To jednak niczego nie zmieniło. Po kliku sekundach uniósł ręce, złożył kilka pieczęci, położył dłonie na ziemi i cichym, lecz mocnym głosem powiedział:

Edo Tensei...

Tak... to jedna z najpotężniejszych technik ninja. Nie trzeba było długo czekać, żeby z ziemi, tuż przed człowiekiem, który użył jutsu, wydobyła się drewniana trumna. Jej wyłanianie się trwało krótko, lecz mogło przyprawić o dreszcze każdego. Zaraz po tym opadło wieko. Z początku nie było widać nic prócz mroku, jednak po chwili...


http://i.imgur.com/CoOg5C9.png - Odwiedzaj codziennie Ogłoszenia i Recepcję - bądź na bieżąco z wszystkimi zmianami na forum.
http://i.imgur.com/diz8u3N.png - Nowy projekt: Mage Guild Wars!
http://i.imgur.com/CoOg5C9.png - Masz pytania? Zajrzyj do Poradników, prawdopodobnie tam znajdziesz odpowiedzi na większość niejasności.

Offline

 

#6 2013-02-04 21:25:23

 Miyaguchi

Zaginiony

6720223
Zarejestrowany: 2012-03-04
Posty: 298
Klan/Organizacja: Sabaku
KG/Umiejętność: Suna Kontorōru; Sharingan
Ranga: Edo Tensei
Płeć: Mężczyzna
Wiek: Nieśmiertelny
Multikonta: Akemi, Shura

Re: [Event] Miasto - Wschodnia część

Pokuta



Cisza.. Tylko cisza. To jedyne co mi pozostało.  Bezdenna cisza.. Pozostałem samotny na pustyni ? Niewielka pustynia, na płaszczyźnie wokół której jest pustka. Pustka, w którą wysypuję. Widzę.. widzę coś na samym środku ? Krzesło ? Podchodzę bliżej. Siadam, bo co innego mi teraz pozostało ? Nagle piasek podnosi się do góry. Przysypuję mnie, a po chwili nic już nie widzę. Nie mogę oddychać. Piasek opada, a wraz z tym odzyskuje powietrze. I tak koło się zatacza. Trwa to godzinami. Nie mam chwili spoczynku. Czyżby taka była moja pokuta ? Chyba naprawdę sobie na to zasłużyłem. Tyle złych czynów, tyle śmierci wokoło. A teraz ja samotny odczuwam to samo co moi przeciwnicy. Nie mam szans na obronne, brak tlenu. Mam nadzieje, ale zaraz po chwili nagła śmierć. Nie to nie do końca to samo.. Oni chociaż byli wyzwalani nagłą utratą życia.. Ja natomiast jestem męczony ciągłym powtarzaniem tortury. Nie trwa to parę sekund czy minut jak w przypadku moich ofiar. To trwa znacznie dłużej, godzinny, a czasem nawet całe dni. Najgorsze co mogło by mi się przytrafić. Tyle czasu minęło, że nawet nie pamiętam jak zostałem zabity. Przez kogo ? To chyba już nie jest ważne.. Ważne jest teraz to, że znowu jestem poddawany torturze. Minęło ledwo parę sekund, a nagle usłyszałem stanowczy głos kobiety wydobywający się znad piasku - STOP ! - Kumiko ? To naprawdę ona ! Po jej słowach piasek opadł, a ja mogłem znowu zaczerpnąć świeżego powietrza - Kochana Kumiko to naprawdę ty.. Co tutaj robisz ? Przecież ty nic złego w swoim życiu nie zrobiłaś. Nie potrzebujesz pokuty tak ja.. - mówiłem, a mój głos się załamywał. Z lewego oka wydobywały się łzy, drugie natomiast było zamknięte tak jak zawsze.
- Chciałam ciebie zobaczyć.. Wyrosłeś na prawdziwe mężczyznę. Wierzyłam w ciebie.. wierzyłam, że nie jesteś już potworem biorącym radość z zabijania. Nie płacz.. To nie twoja wina. - powiedziała wycierając jedną dłonią moje łzy, a drugą łapiąc mnie za prawą rękę.
-To moja wina.. Mogłem się zmienić dla ciebie, ale ty tak prędko odeszłaś. Nie wiedziałem co mam ze sobą zrobić, dlatego wróciłem do tego nałogu.. Zabijałem. - mówiłem, a łzy nie chciały zaprzestać i dalej wypływały z mego oka.
- Już nigdy cię nie zostawię. Będę dla ciebie przyszywaną matką tak jak przedtem. Już się nie zamartwiaj. - mówiła, a ja zauważyłem że nic się nie zmieniał od naszego ostatniego spotkania. Była to kobieta o imieniu Kumiko, wysoka i szczupła o urodzie, której zazdroszczą jej inni. Ma piękne brązowe oczy, delikatną twarz, lekko zarumienione policzki, pełne czerwone usta. Ubrana jest w spódniczkę i zwykłą bluzkę , która podkreśla jej urodę.  Była dla mnie jak matka, chciała mi pomóc..
- Miya... Ktoś cię chyba potrzebuje tam wśród żywych.. Nie martw się, za niedługo się zobaczymy - mówiła, a ja wstałem. Nie zrobiłem tego z własnej woli. Po chwili moje ciało zostało skierowane w kierunku ogromnego światła.. Kiedy już byłem w nim zacząłem spadać.. Znowu cisza i ta okropna ciemność..



Przebudzenie



[wieko opadło, trumna znikła, a z niej wyłoniła się postać]
Ciemność.. Nie cierpię jej. Czy znowu muszę zostać poddany jakimś torturą ? Nie, ja już nie chce. Za dużo tego. Dajcie mi spokój i pozwólcie wrócić do Kumiko. Proszę.. Bam.. I nagle słyszę ogromny walnięcie czegoś o ziemie. Co się do cholery dzieje ?! Byłem zdezorientowany. Powoli zaczynałem odzyskiwać wzrok. Czułem, że na sobie mam jakiś płaszcz. Otworzyłem oczy. Już było dostatecznie jasno bym wszystko zobaczył. Jednak nie mogłem się ruszyć. Byłem zdezorientowany. Co tutaj się dzieje ?! Przed sobą widziałem jakąś postać.. Skądś znałem te twarz, ale nie pamiętałem jak się nazywa.
- To twoja sprawka ? To ty mnie przywróciłeś do żywych ? - zapytałem spokojnym głosem, wpatrując się w niego z pod kaptura. Nie miałem pojęcia skąd się tu wziąłem i po co komuś jestem w tym momencie potrzebny. Ważniejsze jest to, że za moment zwariuje jeżeli nie dowiem się co jest grane. Muszę wiedzieć..

Ostatnio edytowany przez Miyaguchi (2013-02-04 22:16:04)

Offline

 

#7 2013-02-05 21:52:00

 Gamatt

http://i.imgur.com/kKA5eqW.png

11236152
Zarejestrowany: 2009-10-28
Posty: 1727
Klan/Organizacja: Kiyoshi
KG/Umiejętność: Shouton
Ranga: Lider klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 33 lata

Re: [Event] Miasto - Wschodnia część

Po zbliżeniu się klona do łódki, ona momentalnie poruszyła się. Okazało się, że w środku znajduje się malutkie dziecko, które się najzwyczajniej w świecie śmiało. Ten widok całkowicie zbił z pantałyku moją replikę. Nie miał jednak czasu na namysł, gdyż już chwilę potem dało się usłyszeć charakterystyczny dźwięk i pojawił się dym. W następnej chwili jakaś postać wyskoczyła do góry i rzucając kunaiem zniszczyła mojego sobowtóra.
   Następnie owa postać stanęła na ziemi. Od razu rozpoznałem w niej opisywanego przez mężczyznę zbira, który to stał za tym całym zamieszaniem. Wszystko się zgadzało. Czarny płaszcz z kapturem... Najbardziej niepokoił mnie jednak to, że wyraźnie spoglądał w kierunku moim i mojego klona. Musiał posiadać jakieś zdolności sensoryczne, co już dawało mi jakiś wgląd w jego umiejętności.
   Wszystko to jednak było niczym w porównaniu do tego, co zdarzyło się potem. Tajemniczy osobnik wypowiedział te słowa. Edo Tensei... Na sam dźwięk tej techniki moje ciało przebiegł zimny dreszcz. W pierwszym momencie mocno żałowałem, że udałem się samotnie na poszukiwania. Później jednak uznałem, że postąpiłem właściwie. Jeżeli miałem walczyć z kimś, kto opanował tą zakazaną technikę to lepiej, że miał żadnego towarzysza u boku. Będę mógł walczyć bez żadnego skrępowania. A jeśli poniosę porażkę to nikt oprócz mnie nie zginie... Nie! Nie mogłem dopuścić do siebie możliwości przegranej. Nawet jeśli przyjdzie mi walczyć z kimś tak potężnym to muszę zwyciężyć. Nie splamię honoru klanu...
   Po chwili pojawiła się i drewniana trumna. Sam się sobie dziwiłem, ale byłem w głęboki duszy ciekaw, kto kryje się w jej wnętrzu. Chwilę potem moja ciekawość została zaspokojona... Żałowałem... W pierwszej chwili nie rozpoznałem, kim była ożywiona osoba. Dopiero po kilku sekundach uświadomiłem sobie, że stoi przede mną Miyaguchi Sabaku. Tego obawiałem się najbardziej. Będę musiał najprawdopodobniej walczyć z kimś kogo znałem. To było w tym wszystkim najgorsze. Po chwili padło pytanie od niego, na które musiałem odpowiedzieć. Poczułem się w obowiązku. Mówiąc jednak cały czas kątem oka obserwowałem tego, który stał za użyciem tej nieludzkiej techniki. Tak samo czynił mój klon, który miał w każdej chwili osłonić mnie przed potencjalnym atakiem.
- Nie - Odpowiedziałem członkowi klanu Sabaku smutnym głosem i wykonałem krótką pauzę, po której kontynuowałem:
- To on Ciebie przywołał. To on stoi za rzezią ludności cywilnej tego miasta. - Ruchem głowy wskazałem na zakapturzonego osobnika - Ja przybyłem tutaj tylko po to  by pomóc bezbronnym ludziom.
Na koniec dodałem jeszcze:
- Pamiętasz mnie? - Chciałem upewnić się w mojej teorii.


http://i.imgur.com/yRtwNMX.png
[color=SlateBlue] [color=#3366FF]

Offline

 

#8 2013-02-05 22:43:20

 Miyaguchi

Zaginiony

6720223
Zarejestrowany: 2012-03-04
Posty: 298
Klan/Organizacja: Sabaku
KG/Umiejętność: Suna Kontorōru; Sharingan
Ranga: Edo Tensei
Płeć: Mężczyzna
Wiek: Nieśmiertelny
Multikonta: Akemi, Shura

Re: [Event] Miasto - Wschodnia część

Powódź wspomnień



Złapałem za swój kaptur i zdjąłem go gwałtownie z głowy. Nie miałem co się w tym momencie ograniczać. Otworzyłem swoje lewe oko ukazując przed obliczem swojego przeciwnika sharingana. Przed moją śmiercią nikt prócz moich towarzyszy nie widział go. Ten osobnik był pierwszy i patrząc na niego zapewne znał jego możliwości. W moich rękach było to jeszcze bardziej potężne niż by się komuś mogło wydawać.
- Rzeź ? Heh.. - zaśmiałem pod nosem, po czym mówiłem dalej - Co on może wiedzieć o zabijaniu ludzi ? Nie czuł pewnie tyle radości z tego co ja. Może to i dobrze.. pokarze wam co to jest prawdziwe piekło, ale nie.. nie teraz - mówiłem, a przy tym powoli ściągałem swój płaszcz - Dawno nie czułem zapachu krwi.. ale widzę, że za niedługo ma to się zmienić. Tak tęskniłem za tym chociaż zapewne jak mnie znowu stąd zabiorą odpokutuje to jeszcze bardziej niż przedtem - przy ostatnich słowach na mojej twarzy można było dojrzeć przerażenie, lecz nie minęło parę sekund i byłem tak samo zadowolony jak przedtem.
- Ahh.. Co mi szkodzi, nie może już być gorzej.. - po tych słowach zdjąłem z siebie już całkowicie płaszcz, a na moich plecach można było dojrzeć gurdę i dosyć spory wachlarz. Byłem gotowy do całkiem miłego powrotu do świata żywych.. ale zaraz czy ja go pamiętam ? Taak to on, we własnej osobie.
- Czy cię pamiętam ? Ohh tak.. Gamatt Kiyoshi. Jak dobrze pamiętam byłeś generałem czy kapitanem ? Nie ważne.. Dowodziłeś mną kiedy byłem jeszcze dzieckiem, kiedy miałem zaledwie szesnaście lat.. No to potężny przeciwnik przede mną stoi - mówiłem całkiem zadowolony z tej wiadomości.
- Za nim cię zniszczę odpowiedz na moje jedno pytanie.. - mówiłem zaciskając pięści - Czy mój były mistrz Ichitsu żyje ? Tak samo Senti, Ichuza i ten.. jak mu tam.. O ! Rokutaro ? Czy oni wszyscy jeszcze żyją ?- zapytałem patrząc mu prosto w oczy.

Offline

 

#9 2013-02-06 19:03:24

 Gamatt

http://i.imgur.com/kKA5eqW.png

11236152
Zarejestrowany: 2009-10-28
Posty: 1727
Klan/Organizacja: Kiyoshi
KG/Umiejętność: Shouton
Ranga: Lider klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 33 lata

Re: [Event] Miasto - Wschodnia część

Zachowanie Miyaguchiego mocno mnie zaniepokoiło. Był całkowicie innym człowiekiem od tego, które poznałem. Nie wiem czy to Edo Tensei go zmieniło, czy może to on się tak zmienił. Przecież bardzo długo go nie widziałem.
- Ichitsu żyje i ma się dobrze. Jest tutaj i w tym momencie również szuka tak jak ja ocalałych cywili. Ichuza również jest razem z nami i kilkoma innymi osoba, które pewnie znałeś. Oni wszyscy przybyli tutaj by walczyć z tym, który Cię przywołał. - Odpowiedziałem Sabaku stanowczym głosem patrząc mu również prosto w oczy. Miałem nadzieję, że ta wiadomość podziała na niego nieco kojąco.
   Po chwili jednak uciekłem wzrokiem i dokończyłem moją odpowiedź:
- Niestety Senti oraz Rokutaro już nie żyją... - Następnie czekałem na kolejny ruch nieznajomego mężczyzny oraz reakcje Miyaguchiego na moje słowa. Rozluźniłem obie dłonie i następnie złożyłem je tak jakbym trzymał w nich niewidzialne ostrza. Byłem gotów w każdej chwili stworzyć kryształowe katany. Nie chciałem jednak zrobić tego za wcześniej, by nie sprokurować mojego przeciwnika do rozpoczęcia walki.


http://i.imgur.com/yRtwNMX.png
[color=SlateBlue] [color=#3366FF]

Offline

 

#10 2013-02-08 23:27:03

 Miyaguchi

Zaginiony

6720223
Zarejestrowany: 2012-03-04
Posty: 298
Klan/Organizacja: Sabaku
KG/Umiejętność: Suna Kontorōru; Sharingan
Ranga: Edo Tensei
Płeć: Mężczyzna
Wiek: Nieśmiertelny
Multikonta: Akemi, Shura

Re: [Event] Miasto - Wschodnia część

Szykowałem się powoli do ataku. To musiało się jak najszybciej zakończyć, nie miałem czasu na gadanie. Jednakże przed tym dodałem parę słów.
- Ahh.. ten Ichitsu. Zabawnie by było go jeszcze raz spotkać. Oj tak.. I tą małą Nane, jak ona mi działała na nerwy.. - mówiłem, a w tym czasie piasek, którego użyłem z otoczenia wyciągał korek z mojej gurdy. W jedną z dłoni złapałem swój wachlarz otwierając go do połowy. Jednakże schowałem go po zastanowieniu. Drugą natomiast miałem ułożoną luźno, bowiem kontrola nad piaskiem nie sprawiała mi już takiego problemu jak kiedyś i robię to prawie bez użycia dłoni. Po chwili lekko uniosłem ją w górę. Nade mną i Gamattem pojawiła sporawa włócznia z utwardzanego piasku.
- Jakieś życzenie przed śmiercią ? - zapytałem wyrzucając ją prosto w niego, byłem świadom, że zostanie przez niego w łatwy sposób uniknięta. Dlatego w tym samym czasie piasek z gurdy, który został spuszczony na ziemie starał się złapać go za nogi by zatrzymać go na jakiś czas.
- Zadecydowałeś ? - zapytałem, a moja twarz praktycznie nie okazywała uczuć.



[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]