Ogłoszenie


#41 2013-06-02 19:15:35

Batsu

Zaginiony

47463267
Zarejestrowany: 2013-05-12
Posty: 263
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Wesoły Kostek
Wiek: 17 lat fabularnych

Re: Wulkan


     Fatum ciążyło na mnie, a przynajmniej zaczynałem tak uważać. Sekta, ucieczka, atak niedźwiedzia, śmierć stwora, gniew mężczyzny. No po prostu pięknie. W obecnej sytuacji pozostawało mi tylko uciec bądź zabić przeciwnika. Zdawałem sobie sprawę z tego, że on i jego pobratymcy mają przewagę liczebną. Jednak jeśli nikt nie zauważył śmierci zwierzęcia, to pozbycia się świadka załatwi sprawę. Oby.
     Od razu odskoczyłem patrząc na przeciwnika. Wydawał się typowym wojownikiem fizycznym. Pozostawał na niego oczywisty sposób - Genjutsu. Przygotowałem się najszybciej jak mogłem, a potem wykonałem Kasumi Juusha no Jutsu. Wytworzyłem cztery moje klony, które miały odwrócić uwagę przeciwnika. Ja tymczasem zaatakowałem go Housenką(5 pocisków) licząc, że zdezorientowany umrze.


[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]


http://i.imgur.com/6VdCfSw.png

Offline

 

#42 2013-06-02 20:07:03

Straznik 3

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1332

Re: Wulkan

[12/15]

    Zapowiadało się na kolejny, emocjonujący pojedynek. Tym razem pomiędzy wojownikiem z sekty, a samym Batsu. Ten ostatni miał w planie po raz kolejny skorzystać ze swojego ognistego jutsu, które z pewnością stało się jego ulubionym. Niestety, ta odmiana płomienie ma jeden słaby punkt. Działa głównie na liczniejszą siłę wroga. Uderzanie czymś takim w kogoś, kto zwyczajnie stoi - mija się z celem.
    Kaguya, nim w ogóle rozpoczął inicjatywę z Housenką, najpierw chciał zająć czymś przeciwnika. W tym celu stworzył klony GenJutsu, by te omamiły mężczyznę. Był to kolejny dowód niekompetentości chłopaka, ponieważ ta technika jest bezużyteczna jeśli samemu jest się odsłoniętym i wróg zna nasze położenie. Tym samym członek sekty w żaden sposób się nie nabrał. Co więcej, z dziecinną łatwością przeskoczył czarne twory Batsu i będąc jeszcze w powietrzu, zaatakował go swoją drewnianą maczugą.

Offline

 

#43 2013-06-02 20:11:56

Batsu

Zaginiony

47463267
Zarejestrowany: 2013-05-12
Posty: 263
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Wesoły Kostek
Wiek: 17 lat fabularnych

Re: Wulkan


     Kolejny dziecinny błąd. Cholera jasna. Mój przeciwnik to zaprawiony w boju człowiek a ja? Świeżak ze Szkoły Ninja! Co ja mogę teraz zrobić, poza obroną? Raczej nic. Sytuacja nie rysowała się ciekawie. Wiedziałem, że mężczyzna może mnie ukatrupić, zanim zrobię cokolwiek, ale w tej sytuacji pozostawało mi tylko jedno - rozsądne pojedynkowanie się. Raczej nie ucieknę, przecież on dalej ma swój łańcuch, którym złapał niedźwiedzia...
     Na widok lecącej maczugi zadrżałem. Początkowo myślałem, jednak machinalnie odskoczyłem na bok, tak daleko jak mogłem. Liczyłem, że nie trafi. Dodatkowo, aby mieć pewność, że pozostanę nietykalny cisnąłem w przeciwnika shurikenem tak, aby został zraniony i nie mógł mnie uderzyć. Jeśli to się udało to Znów zaatakowałem Housenką, licząc, że zmęczony i ranny przeciwnik oberwie. Wystrzeliłem jednak tylko 5 pocisków...


[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]


http://i.imgur.com/6VdCfSw.png

Offline

 

#44 2013-06-02 20:22:30

Straznik 3

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1332

Re: Wulkan

[13/15]

    Mężczyzna w baranim hełmie wziął naprawdę imponujący zamach. Dzięki temu chciał osiągnąć większą siłę ciosu, lecz niestety tracąc tym samym na szybkości. To przeważyło na szalę Batsu, dzięki czemu ten zdołał zrobić w ostatnim momencie unik. Mało tego, gdy było po wszystkim, po raz kolejny popisał się celnym rzutem shurikena, który zatopił się w nodze członka sekty. Dokładniej powiedziawszy to w jego udzie. Gdy ten spadł na ziemię, mimowolnie chwycił się za ranną nogę w skutek czego oberwał jedną z kul Housenki. Oczywiście, nie wywołało to większym obrażeń, prawdę powiedziawszy to prawie żadnych.
    - Zapłacisz mi za to! - zawołał, z powrotem podnosząc się do pionu. Wyglądał na bardzo rozeźlonego, co można było wywnioskować po jego ruchach. Chwycił za łańcuch i zaczął nim kreślić spore koła, które miało żelazo rozpędzić. Gdy to się stało, cisnął nim w Batsu, który teraz musiał zrobić coś więcej, niż unik.

Offline

 

#45 2013-06-02 20:27:18

Batsu

Zaginiony

47463267
Zarejestrowany: 2013-05-12
Posty: 263
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Wesoły Kostek
Wiek: 17 lat fabularnych

Re: Wulkan


     Niestety, przeciwnik oberwał, ale żył dalej. W takim obrocie spraw musiałem szybko zareagować. Mężczyzna zaczął kręcić swoim łańcuchem nad głową, a potem... rzucił nią we mnie. Nie powiem, ciekawy ruch. Nie dość, że miałem na głowie żelastwo, to zapewne jeśli się obronię oberwę maczugą. Dosyć słaba sprawa. Samo dostanie metalem jest bolesne, a jak mnie złapie? Chyba niepotrzebnie myślałem o łańcuchu.
     Pierwszym co przyszło mi do głowy, było jako takie uniknięcie, ale i zablokowanie metalu. Uskoczyłem, wiedząc, że pewnie zostanę złapany. W czasie lotu wyciągnąłem kunai'a, którym miałem nadzieję odepchnąć chociaż trochę żelastwo, lecące we mnie. Jeśli mi się to udało to starałem się złapać łańcuch tak, aby mnie nie krępował, a następnie pociągnąć, aby wróg poleciał do mnie. Nawet jeśli był silniejszy i walkę w przeciąganiu liny wygrywał on to miałem zamiar puścić żelastwo, aby wróciło jak bumerang do właściciela i go zraniło.


http://i.imgur.com/6VdCfSw.png

Offline

 

#46 2013-06-02 20:34:55

Straznik 3

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1332

Re: Wulkan

[14/15]

    Łańcuch ze świstem przeciął powietrze i z niesamowitą prędkością pomknął w stronę Batsu. Ten, jak zostało wcześniej wspomniane, nie mógł zrobić tylko uniku. Chłopak najwidoczniej o tym samym pomyślał, bo choć sam w sobie unik zrobił, to użył kunaia, aby odpowiednio zaamortyzować siłę uderzenia. Pomysł był rzeczywiście nienajgorszy, ale wciąż nieidealny.
    Gdy Kaguya zahamował żelastwo swoją bronią, te będąc elastyczną konstrukcją, zakręciło się jedynie na kunaiu, całą swoją resztą uderzając w głowę chłopaka. Z miejsca gdzie trafił łańcuch, buchnęła krew, która zaczęła szybko ubywać z głowy blondyna. Nie mniej, było to szczęście w nieszczęściu. Łańcuch musiał być dość ciężki ponieważ wyrzut członka sekty kosztował delikatne zachwianie sylwetki. Oczywiście, dorzuciła się do tego także noga, która paskudnia krwawiła.
    To był moment, w którym Batsu mógł zarówno przegrać i wygrać pojedynek. Jedynie szybka reakcja i przysłowiowe pieprznięcie z buta mogło wszystko rozstrzygnąć.

Offline

 

#47 2013-06-02 20:39:12

Batsu

Zaginiony

47463267
Zarejestrowany: 2013-05-12
Posty: 263
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Wesoły Kostek
Wiek: 17 lat fabularnych

Re: Wulkan


     Teraz miałem okazję. Zadowolony byłem pewny siebie, że rana którą otrzymałem odpłaciła mi się, nawet z nawiązką. Od razu ruszyłem na przeciwnika, nie zastanawiając się, jak go zabić. Czułem to w kościach. Automatycznie wyrzuciłem dwa shurikeny, które miały uderzyć w korpus przeciwnika. Następnie kopnąłem go w krocze, nie bawiąc się w bycie szlachetnym i ponownie zaatakowałem Housenką(4 kule), stojąc metr przed nim. Celowałem w jego głowę, tak aby spalić mu skórę na głowie i włosy. To raczej powinno się udać.
     Po skończonym manewrze przeszukałem przeciwnika. Jeśli jednak mój atak się nie udał to uskoczyłem i dobiłem go shurikenami, bądź techniką Taijtusu Konoha Senpuu. Teraz raczej byłem zwycięzcą, a przynajmniej tak myślałem. Wszystko się może wydarzyć...


[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Ostatnio edytowany przez Batsu (2013-06-02 20:39:43)


http://i.imgur.com/6VdCfSw.png

Offline

 

#48 2013-06-02 20:53:11

Straznik 3

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1332

Re: Wulkan

[15/15]

    Batsu wykonał swój ostatni zryw. Będąc samemu wyczerpanym i dość porządnie poobijanym, wzniósł się ponad wszystko, chcąc zakończyć swój drugi już pojedynek - jak najbardziej pozytywnie. W tym celu wykorzystał zachwianie sylwetki wroga i jego słaby punkt w rannej nodze. Ruszył przed siebie, mimo iż jego głowa krwawiła wyjątkowo obficie. Cisnął dwa shurikeny w tors mężczyzny, a będąc blisko - nie mógł spudłować. Dwie gwiazdki, tak samo jak poprzednia rzucona jakiś czas temu, zatopiła się w klatce członka sekty, zwalając go mimowolnie na kolana. To jednak nie było wszystko. Batsu kontynuował swoje ostatnie natarcie. Będąc zaledwie o krok od wroga, kopnął go w krocze, a potem - chcąc wszystko przypieczętować - wydmuchał raz jeszcze Housenkę. Cztery kule uderzyły w barani hełm tym samym nic nie robiąc. Mężczyzna jednak już nie żył, także było to bez znaczenia.
    Gdy Batsu wziął się za przeszukiwanie członka sekty, znalazł tam 500 Ryo. Była to całkiem spora sumka, która wynagradzała mu włożony trud w ten jakże wyczerpujący pojedynek.

    KONIEC SESJI!

Offline

 

#49 2013-06-04 16:33:18

Batsu

Zaginiony

47463267
Zarejestrowany: 2013-05-12
Posty: 263
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Wesoły Kostek
Wiek: 17 lat fabularnych

Re: Wulkan


      Przeciwnik został pokonany. Z radością patrzyłem na ciało nieboszczyka. Teraz wszystko zaczynało kleić się kupy. Przeciwnik był dosyć zmasakrowany, ale dodatkowo podziabałem go, ukryłem jego rzeczy, żeby wyglądał na normalnego człowieka. Dodatkowo wrzuciłem go w krzaki, licząc, że nikt na niego nie trafi. Następnie zmieniłem kierunek, z którego szedłem na przeciwny. Dalej obawiałem się sekty, ale już trochę mniej.
      Skierowałem się w stronę łagodniejszego zejścia z wulkanu. Wspinaczka, a w zasadzie strome zejśćie w dół nie było dla mnie miłe i przyjemne. A teraz chciałem sobie trochę odpocząć...


http://i.imgur.com/6VdCfSw.png

Offline

 

#50 2013-06-04 16:43:19

Straznik 3

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1332

Re: Wulkan

(1/15)

     Nieprzyjemne wydarzenia, które miały miejsce jeszcze tego samego dnia, nauczyły Batsu więcej niźli ten myślał. Chłopak z pewnością oduczył się swojej pochopności, a wnioski, które przyszły wraz z pojedynkowanym sekciarzem, dały lekcje do końca życia. Teraz Kaguya mógł nareszcie uwolnić się od tego wszystkiego, ruszyć własną ścieżką i znaleźć osoby, które mają zdrowo pod kopułą i nie odprawiają chorych rytuałów. Nie mniej, Samotnik z kościstego klanu musiał wiedzieć, że konfrontacja z bandą idiotów nie skończyła się i decyzja pozostania na terenach Wulkanu, tylko to przypieczętowała. Jak sam żółtowłosy widział, członków sekty wciąż było tu wielu, a oni na pewno będą chcieli pomścić swojego brata, choć jeśli widziało się co oni na dobrą sprawę ze swoimi braćmi robią, to ciężko było tu mówić o jakimkolwiek miłosierdzi.
     Tym czasem Batsu postanowił odsunąć się od niebezpiecznych miejsc, jak jaskinie, gdzie spotkał samego niedźwiedzia i udał się ku dolnej części ognistej góry. Tam, w bardzo powolnym tempie sunął skromny strumyczek, miła odmiana od suchych zwalisk górskich. Przy strumyczku siedziała malutka dziewczynka, uderzająca patyczkiem o powierzchnie wody. Może warto z nią porozmawiać?

Offline

 

#51 2013-06-05 17:36:59

Batsu

Zaginiony

47463267
Zarejestrowany: 2013-05-12
Posty: 263
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Wesoły Kostek
Wiek: 17 lat fabularnych

Re: Wulkan


     Szedłem spokojnie, licząc, że cała sytuacja wreszcie będzie lepsza. Co prawda, dalej czułem, jakby ktoś chuchał na mnie, albo przy najmniejszym szmerze bałem się ataku sekty, jednak wydawało mi się, że sytuacja jest o wiele lepsza niż niedawno. Przemieszczałem się ku łagodniejszemu zboczu wulkanu, licząc, że uda mi się spokojnie zejść. Po kilku minutach marszu zauważyłem postać. Okazało się, że jest to dziewczynka. Poczułem, że muszę, albo ją ominąć, albo do niej zagadać. Zwyciężyła ciekawość.
     Powolutku zbliżyłem się do niej. Ustawiłem się mniej więcej trzy metry za nią, będąc gotowy na atak, czy z jej strony, czy ze strony kogokolwiek innego. Teraz musiałem tylko się odezwać. Nagle uświadomiłem sobie, że nie wiem co powiedzieć. Bo banalne: "Co robisz?", chyba nie jest na miejscu. Tak samo "Jestem Batsu". Nie pasowało i tyle. Musiałem tak postać parę sekund, aż wreszcie otworzyłem usta.
     -
Cześć... Znasz trochę te tereny?-zapytałem spokojnie, stojąc obok dziewczynki. Wydawało mi się, żę sytuacja jest w miarę opanowana. No, ale tylko mi się to wydawało, prawda mogła być podobna, albo odwrotna.

Ostatnio edytowany przez Batsu (2013-06-05 17:37:15)


http://i.imgur.com/6VdCfSw.png

Offline

 

#52 2013-06-07 16:12:35

Straznik 3

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1332

Re: Wulkan

Post #2

    Batsu przez czas dłuższy nie miał pomysłu na zagadanie do dziewczynki, siedzącej nad rzeczką, której powierzchnia była co i rusz rozbryzgiwana przez sękaty patyk, trzymany w ręku dziecka. Każdy sposób na jaki wpadł, wydawał się mu niedorzeczny i po prostu głupi. Nie wyobrażał sobie jak można podejść do nieznajomej i zaczął konwersację od banalnego, często oklepanego pytania. Minęło więc sporo czasu, nim zdołał wymyślić coś, co nie brzmiało głupio, a także mogło przynieść mu korzyść w postaci wiedzy demograficznej wulkanu.
    Nim dziecko zdążyło odpowiedzieć, mżawka która siąpiła do tej pory, zaczęła przeobrażać się w co raz to większą ulewę. Grube krople, które siekały powierzchnie rzeki, zlewały się z punktami uderzeń patyka, a co za tym idzie - nie dało się rozróżnić jednego od drugiego. To zaś spowodowało, że zabawa patykiem jest bezużyteczna i w gruncie rzeczy dziewczynka nie miał nic lepszego do roboty jak odpowiedź chłopcu na zadane pytanie.
    - Tylko tloskę. - Uśmiechnęła się, szczerząc swoje dziurawe zęby mleczaki. Tym czasem deszcz rozchulał się na dobre i robiło się wyjątkowo nieciekawie.

Offline

 

#53 2013-06-07 16:54:44

Batsu

Zaginiony

47463267
Zarejestrowany: 2013-05-12
Posty: 263
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Wesoły Kostek
Wiek: 17 lat fabularnych

Re: Wulkan


      Oho, coś tam wiedziała. Możliwe, że pomoże mi zejść do podnóży tego miejsca. I wreszcie, zdołam sobie odejść w spokoju. No tak, ta wizja mnie radowała. Jednak równie dobrze nieznajoma mogła nic nie wiedzieć na temat zejścia. Chyba trzeba było ją o to zapytać. Uśmiechnąłem się i zbliżyłem o kilka kroków. Następnie otworzyłem usta i zadałem pytanie.
     -
A czy pomogłabyś mi zejść z tego wulkanu? Albo chociaż wskazać kierunek?-zapytałem licząc na jakąkolwiek pomoc. Taka dziecina powinna jeszcze być chętna do robienia takich rzeczy.
      Następnie patrzyłem na dziewczę licząc, że mi odpowie. Jeśli to zrobiła to podziękowałem i skierowałem się w stronę pokazaną. Jeśli nie to pożegnałem się odszedłem licząc na łut szczęścia.


http://i.imgur.com/6VdCfSw.png

Offline

 

#54 2013-06-07 17:09:58

Straznik 3

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1332

Re: Wulkan

Post #3

    Dziewczynka podniosła głowę, którą opierała dotąd na kolanach i spojrzała wyjątkowo dziwnym wzrokiem na Batsu. Wzrokiem, który można skierować do osoby upośledzonej umysłowo, bądź takiej, która nie wie co mówi.
    - Stąd nie ma wyjścia, plosę pana. - oznajmiła, wyrzucając patyk gdzieś w dal, a samemu podnosząc się na nogi. Dopiero teraz Samotnik mógł jej przyjrzeć i zauważyć, że ta mierzy niewiele ponad metr, posiada długie, kruczoczarne włosy do ramion w kompletnym nieładzie i zaniedbaniu. Na jej chudym ciele wisi niczym na manekinie koszulina, której wystrzępiony koniec falował pod siłą gromkiego wiatru, na wysokości poobijanych kolan. Twarz dziewczynka pasowała do reszty opisu idealnie. Podkrążone oczy i ciężkie powieki wpół zasłonięte przez zmierzwioną grzywkę.
    - Pan mi pomoze... ja juz nie mam siły...
    Dziewczynka na powrót opadła na kolana, gdzie podparłszy się rączyną, patrzyła się nieprzytomnie gdzieś w dal.
    Ulewa, która była ledwie kapuśniaczkiem jeszcze wtedy, gdy Kaguya toczył swój pojedynek z niedźwiedziem i członkiem sekty, była dziwna. Sam Batsu mógł poczuć delikatną utratę wigoru. Nie było to jednak ważne, najpierw trzeba było zrobić coś z dzieckiem.

Offline

 

#55 2013-06-07 17:15:57

Batsu

Zaginiony

47463267
Zarejestrowany: 2013-05-12
Posty: 263
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Wesoły Kostek
Wiek: 17 lat fabularnych

Re: Wulkan


     Jak zawsze. Mam sobie spokojnie odejść, aż tu los tak mnie kopnął. Zirytowany podszedłem do dziewczynki. Nie wyglądała na zadbaną. Prawdopodobnie spędziła tutaj mnóstwo czasu, przez co nabrała przekonania, że nie da się uciec z tego miejsca. Co dalej? Zapewne próbowała zbiec, lecz nie mogła. Możliwe, że przeszkodziła jej w tym owa sekta. Cholera jasna, sytuacja zaczyna się stawać coraz trudniejsza. Mimo wszystko w tej sytuacji trzeba było zająć się bachorem. Byłem co prawda ninją, miałem złe nawyki i uwielbiałem zabijać, ale nie chciałem zostawić tego dziecka tak tutaj. Poza tym, przy padło mi ono do gustu.
     -
Chodź tutaj... Jak się nazywasz?-zapytałem dla przyzwoitości. Złapałem dziewczynkę i podszedłem z nią do źródełka, w którym przed chwilką się bawiła. Następnie obmyłem jej twarz i wytarłem moją koszulą.
     Chwilkę później zdjąłem kurtkę i nakazałem dziecku wejść na moje plecy. Następnie przykryłem je ubraniem, niczym kocem. Wreszcie wyruszyłem w dalszą drogę, z małym balastem. Nie wydawało mi się, że dziewczynka będzie ważyć wiele, skoro siedzi tutaj od kilku dni. Wskazywało to na to, że może być niedożywiona, albo słaba. Należało uciec z tego miejsca, a następnie zająć się nią tak, aby mogła sama wrócić do domu, albo załatwić jej taki transport.
     W tym momencie pragnąłem tylko wydostać się z tego przeklętego miejsca. Niech je zaraza zeżre! Naprawdę zaczyna mnie denerwować.


[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Ostatnio edytowany przez Batsu (2013-06-07 17:19:03)


http://i.imgur.com/6VdCfSw.png

Offline

 

#56 2013-06-07 17:32:30

Straznik 3

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1332

Re: Wulkan

Post #4

    Batsu chyba nie miał pojęcia, co się święci wokół. Jego lekkie znużenie zaczęło nabierać na sile i chłopak z każdą chwilą tracił swą energię nie mając zielonego pojęcia jak do tego dochodzi. Nie mniej, w tym momencie bardziej liczyła się dla niego dziewczynka, która nie wyglądała na zdrową. Wręcz przeciwnie, jej wizerunek wskazywał na to, jakoby ta błąkała się stoczyskach wulkanicznych dobre kilka dni, a wyczerpanie i stan jakiego się dochrapała, był tego najlepszym dowodem. Batsu w każdy razie, nie chciał, lub nie wpadł na to, by zadać dziecku pytanie jak się tu znalazło, będąc w tak młodym wieku, samemu na odludziu. Było to nadto absurdalne, ale jeśli chciałoby się podjąć solidną argumentację zachowania Batsu, wyszłoby że ten zachował się tak jak należało. W tym momencie liczyło się tylko zdrowie dziecka.
    Kaguya zajął się dzieckiem należycie, ale to wciąż nie zmieniło jego własnego położenia, jak i zarówno położenia zabłąkanej osóbki. Po twarzy Samotnika zaczyna