Ogłoszenie


#281 2013-05-26 22:14:36

Straznik 3

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1332

Re: Las

[7/15]

   Hiroshi postanowił zastosować tę samą metodę, co ostatnim razem. Po raz kolejny posłużył się jedną z najłatwiejszych technik GenJutsu, zwaną także Oboro Bunshin. Dzięki temu stworzył iluzję własnej postaci, a tę wysłał by przeczesała teren i w razie czego wzbudziła potencjalny alarm, lub została zaatakowana przez wrogów. Ku domniemanemu zdziwieniu Hiroshi'ego po raz kolejny nic się nie stało i wyglądało na to, że to kolejna prosta robota.
   Minął czas, w którym Uchiha przeczekał pierwsze możliwe tarapaty i przyszła pora by on sam osobiście poszedł do ogródka, by ukraść rośliny dla staruszki. Gdy więc się tam udał i nic, zupełnie nic go nie zaatakowało, pozostało zerwać kwiat. Dopiero wtedy, gdy wziął pierwszą łodygę i pociągnął ją ku górze, ta dziwnie zaskrzypiała, zupełnie jakby była dźwignią. Zaraz po tym, chłopakowi uciekł grunt spod nóg, a on zwalił się do głębokiego na dziesięć metrów dołu. Z góry mógł usłyszeć dziwny chichot. Przerażający wręcz.
   - Złapał się! Złapał się! Złapał się na atrapę! Fuku będzie miał co jeść, Fuku będzie najedzony, Fuku nareszcie się nasyci!
   Hiroshi mógł zobaczyć cień tańczący wokół dołu, wyjątkowo chudej i prawdopodobnie nagiej postaci. Gdzie trafił nasz bohater?

Offline

 

#282 2013-05-26 22:35:35

Hiroshi

Martwy

19345760
Zarejestrowany: 2013-04-07
Posty: 527
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 21

Re: Las

Gdy Uchiha spadł w przepaść mógł wywnioskować tylko jedno. To była pułapka. Na górze tańczył jakiś dziwny człowiek, a jego głos nieco przerażał Hiroshiego. Chłopak musiał teraz jakoś się z stamtąd wydostać. Nie chciał, żeby ktoś go zjadł. Teraz prawdopodobnie Uchiha znajduje się w jakiejś piwnicy. Trzeba wymyślić jakiś sensowny plan działania. Gdy tylko zobaczył jak wygląda dół w jaki wpadł znalazł rozwiązanie z tej całej sytuacji. Postanowił odbić się z jednej ściany na drugą tak aby zaraz znaleść się na górze. Musiał uważać, gdyż osobnik na górze mógł czymś w niego rzucać. Wtedy chłopiec musiał unikać ataków. Gdy znajdzie się na górze zasadza mocnego kopniaka w nogi chudziny, tak by nie mógł się ruszyć. Później pyta:
- Kim jesteś i czemu to są atrapy ? Czemu przedewszystkim chciałeś mnie zjeść. Rozumiem głodny jesteś, ale wystarczyło zapytać.
Wtedy zrobiło mu się żal tego pana i przypomniał sobie o sakiewce, którą dostał od babuni. Wtedy rzucił ją chudzielcowi:
- Masz. Kup sobie coś do jedzenia. W środku jest 50 Ryo. Wydaj je mądrze. Powiedz mi zaś tylko jedną rzecz. Czemu atrapy i gdzie znajdę te kwiaty.
W tym czasie Hiroshi pokazał facetowi obrazek z ziołami od starszej pani i wyczekiwal jego odpowiedzi.



Voice || Yasuhiko || Kazuhiko || Haruhiko || Ubiór

http://i.imgur.com/pmMguWr.png

Mówię || Myślę || Szepczę || Krzyczę

Offline

 

#283 2013-05-26 23:38:26

Straznik 3

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1332

Re: Las

[8/15]

   Młody Hiyoshi bardzo szybko znalazł rozwiązanie ze swojej nieco żałosnej sytuacji. Mimo, że starał się zapobiec złapania w jakąkolwiek pułapkę, to i tak koniec końców, skończył na dnie kilku sążniowego doła. Szczęściem, chłopak był w końcu ninją i wyjście z tak prostego więzienia nie było zadaniem wiele bardziej trudnym, niż samo jego stworzenie.
   Uchiha sprytnie wykorzystał prawa fizyki i niczym piłeczka, zaczął odbijać się od ścian, powoli zmierzając ku górze. Wkrótce stęchły zapach dołu przestał dokuczać, a w nozdrza uderzył powiew świeżego powietrza. Sam Hiroshi zaś, nie miał ochoty na tym poprzestawać i od razu, z góry potraktował chudzielca wyśmienicie wycelowanym kopniakiem w słaby punkt leśnego człeka. Chuchro natychmiast się obaliło z głuchym łoskotem, przybierając zaraz później postawę embrionalną.
   - Bije Fuku, niedobry bije Fuku! Fuku bezbronny, Fuku nie umie się bić!
   Skomlał, mając podciągnięte kolana pod samą brodę, a chude ręce zarzucone na dużą, wyłysiałą głowę. Ciało jegomościa zdobiło tylko i wyłącznie bido, wiszące na kościstych biodrach.
   Fuku zaczął szlochać. Głośno i przejmująco.

Offline

 

#284 2013-05-26 23:47:56

Hiroshi

Martwy

19345760
Zarejestrowany: 2013-04-07
Posty: 527
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 21

Re: Las

W czasie gdy Fuku szlochal, w pewnym momencie chłopaczynie zrobiło mu się go żal i powiedział:
- Fuku tak. Przepraszam, ale ty zaatakowałeś mnie pierwszy.
W tym momencie Hiroshi zobaczył jaki ten człowiek jest chudy. Nie mógł pozwolić by umarł z głodu, więc rzucił sakiewkę, którą dostał od babci. Później powiedział:
- Jest tam 50 Ryo. Wierzę, że jesteś dobrym człowiekiem, więc wydaj te pieniądze mądrze, najlepiej przeznaczone trochę na jedzenie. Nie dziwię się, że chciałeś mnie zjeść.
Uchiha miał nadzieję, że staruszek okaże mu choć trochę informacji, gdzie znajdzie kwiaty, o które prosiła go babunia, tak więc spytał:
- Fuku, wiesz może gdzie znajdę 5 takich kwiatkow ? Zależy mi na nich.
W tym czasie Hiro pokazał obrazek zioła i wyczekiwal odpowiedzi mężczyzny.



Voice || Yasuhiko || Kazuhiko || Haruhiko || Ubiór

http://i.imgur.com/pmMguWr.png

Mówię || Myślę || Szepczę || Krzyczę

Offline

 

#285 2013-05-27 00:05:03

Straznik 3

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1332

Re: Las

[9/15]

   Fuku wciąż się wił na ziemi w głośnych szlochach, kiedy Hiroshi nie odpuszczał i wciąż pragnął zdobyć upragnione ziela dla babuni. Cóż, jeśli do niej wróci, będzie musiał stanowczo przedyskutować umówioną stawkę, za tak ciężką przeprawę.
   Sam Uchiha najwyraźniej nie żałował pieniędzy. Zarobione wcześniej pięćdziesiąt Ryo, bez zbędnego ociągania oddał potrzebującemu. Gołym okiem dało się zauważyć dobroduszność chłopaka i jego chęć pomocy. Przez moment zdawało się, że jest stworzony do bycia zielarzem, albowiem bycie ninją przez moment go przerosło. Wszystko przez jego naiwność.
   Moment nieuwagi, spuszczenia gardy wystarczył. Leżący do tej pory Fuku, zwinnie niczym wąż, sprężył się i chudymi nogami z zadziwiającą siłą, ściął chłopaka. Jakby tego było mało, gdy ten przewrócił się na ziemię, chudzielec wyjął nie wiadomo skąd drewnianą lagę i z całej siły z dzielił ją w biały czerep Uchihy, któremu zdążyło jedynie błysnąć, a potem zapanowały faraońskie ciemności.
   
   Kiedy się obudził, Hiroshi oprócz pragnienia w ustach mógł poczuć także skrępowanie. Był dość solidnie przywiązany do jakiegoś słupa, w wyjątkowo mrocznej kanciapie, przez której drzwi prześwitywały delikatne strumienie światła. Wystarczały jedynie na tyle, by móc oświetlić kontury Fuku majstrującego coś przy biurku.
   - Fuku nie chciał, ale Fuku musiał... Wybacz...
   Twarz Uchihy pulsowała tępym bólem, obrzmiała ogromnym siniakiem.

Następny post piszesz w Yu no Kuni, w mieście portowym

Offline

 

#286 2013-06-02 22:24:43

 Hotaru

Martwy

41275297
Call me!
Skąd: Łęczyca
Zarejestrowany: 2013-05-22
Posty: 141
Klan/Organizacja: Senju
KG/Umiejętność: Mokuton
Ranga: Członek klanu

Re: Las

Nie lubiła dzieci. Nie pasowały one jej i tyle. Nie przepadała za nimi zbytnio, a teraz zmierzała w kierunku lasu by odciąć się od tego małego. Kiedy znalazła się w lesie poczęła się rozglądać. W krótkim czasie odnalazła miejsce dla siebie. O, tak to na pewno było dobre miejsce. Usiadła, więc sobie i poczęła odpoczywać. Dodatkowo świeże powietrze było naprawdę przyjemne. Odgłosy natury zaś sprawiały, że dziewczyna rozpływała się dosłownie od tego wszystkiego. Podobało jej się tu strasznie, więc zapamiętała sobie, to miejsce by móc wrócić tutaj później.

Offline

 

#287 2013-06-02 22:26:29

Straznik 6

Strażnicy

Zarejestrowany: 2013-04-02
Posty: 443

Re: Las

[1/15]



     Gdy Hotaru relaksowała się po męczących przeżyciach, coś zaszeleściło nagle między drzewami. Nic jednak się przed nią nie zmieniło, nie było tam żadnej żywej istoty, jedynie drzewa, które rosły tam od dawien dawna. Zapewne, gdyby spytać najstarszych z najstarszych w wiosce,  opowiedzieliby ich historię, po czym stwierdzili, że w przeciwieństwie do nich, te „przerośnięte krzaki” nic, ale to nic się nie zmieniły.
     Znów coś zaszeleściło, tym razem za nią, bardziej donośnie niż wtedy, jednak tym razem również niczego nie było. Była tutaj kompletnie sama, a widocznie martwa natura postanowiła sobie urządzić małe podchody z naszą bohaterką. No albo to, albo flora miała prima aprilis innego dnia niż my...
     W międzyczasie zmieniły się również oczucia dziewczyny, co do otaczającego świata. Powietrze dookoła stało się chłodne i przenikliwe, wszystko nabrało szaro-burych odcieni, a jedyne, co podtrzymywało ją w zdrowej świadomości, to serce, bijące z taką intensywnością, jakby zaraz miało wyskoczyć z piersi. Waliło niczym dzwon kościelny, rozbijając echo tak głośne, że wydawać by się mogło, że ludzie w wiosce mogą to usłyszeć. A raczej mogliby, gdyby nie śmiech, zimny, wywołujący dreszcze śmiech, niewiadomego pochodzenia. Wiadome było tylko jedno – dźwięk ten dochodził z głębi lasu, dokładnie naprzeciw Hotaru.

Offline

 

#288 2013-06-02 22:29:23

 Hotaru

Martwy

41275297
Call me!
Skąd: Łęczyca
Zarejestrowany: 2013-05-22
Posty: 141
Klan/Organizacja: Senju
KG/Umiejętność: Mokuton
Ranga: Członek klanu

Re: Las

Nie ma, to jak sobie odpocząć po wyczerpujących trudach życia, a polana wydawała się do tego celu najlepsza. Hotaru przedrzemała, więc sobie obok drzewa. Jednak coś koło niej po pewnym czasie poczęło szumieć i o ile pierwsze takie dźwięki totalnie zignorowała mając, to w dupie. Tak kolejne już nie wydawały jej się być zwykłymi odgłosami wydawanymi przez naturę. Podniosła się, więc i poczęła rozglądać po okolicy. Była niespokojna, a fakt, że zrobiło się strasznie zimno dodatkowo sprawiała, że to wszystko nie było normalne. Na jej plecach, dłoniach, ramionach na całym ciele pojawiła się gęsia skórka, a ten śmiech przyprawił ją o ciarki na plecach. Obraz stała się szary, a to również nie było normalne. Sensu podniosła, więc swój zadek z ziemi i poczęła się rozglądać co wokół niej dzieje się. Chociaż dźwięk dochodził z lasu jak na razie Hotaru nie miała zamiaru tam iść. Ziewnęła, więc kilka razy I przeciągnęła się pod drzemce jak gdyby nigdy nic.

Offline

 

#289 2013-06-02 22:29:45

Straznik 6

Strażnicy

Zarejestrowany: 2013-04-02
Posty: 443

Re: Las

[2/15]



     I znów rzecz niespodziewana się stała – otaczająca ją ściana lasu zaczęła się przybliżać z każdej możliwej strony. Drzewa utworzyły pierścień, w którego centrum znajdowała się młoda Senju. Jednocześnie śmiech zelżał, ustępując miejsca jednemu zdaniu, a następnie głuchej ciszy. „Zagrajmy w grę” powiedział głos, w a Hotaru mogła poczuć jak bicie serca, które zelżało na moment, znów narzuciło sobie szaleńcze tempo, wybijając rytm przypominający stado pędzących przez prerię mustangów. I gdyby nie rozległy, ostry ból w klatce piersiowej, dokładnie w miejscu tego dziwnie zachowującego się organu to nie wniosłoby to samym sobą kompletnie niczego.
     Świat tracił dla niej barwy, co też mogło niepokoić? Czyżby zaczynała tracić wzrok? Niby niemożliwe, lecz... Nawet, gdyby dziewczyna zaprzątała sobie tym głowę, natłok dziwactw by szybko wyrwał ją z tego transu. Dokładnie przed jej nogami spadł ptak, duży, czarny, mocno opierzony. Gdyby przyjżeć mu się dokładniej, zauważyć by można, że w lewej piersi, czyli na sercu, wyrwana jest na wylot dziura, zionąca pustą i produkująca czarną, gęstą ciecz, przypominającą krew.
     A las dalej zdawał się zapraszać dziewczynę, rozstępując się lekko w miejscu, z którego dochodził wcześniejszy głos. Co prawda, wyglądało to podejrzanie, ale co innego Hotaru mogła zrobić w tej sytuacji?

Offline

 

#290 2013-06-02 22:31:06

 Hotaru

Martwy

41275297
Call me!
Skąd: Łęczyca
Zarejestrowany: 2013-05-22
Posty: 141
Klan/Organizacja: Senju
KG/Umiejętność: Mokuton
Ranga: Członek klanu

Re: Las

Coraz bardziej ją, to wszystko denerwowała. Nawet jej serce zdawalno się o tym wszystkim wiedzieć. Kiedy zabolało syknęła przykładając w to miejsce dłoń. Chyba nie miała innego wyjścia jak iść do tego głupiego lasu. Jednak zaraz, to obok niej spadł martwy ptak z dziurą przy sercu i wyciekającą mazią. Dziewczyna spojrzała w jego kierunku poczym wbiegła do lasu, który rozstąpił się. Nie miała pojęcia zbytnio co się tutaj dzieje. Raczej, to wszystko wydawało jej się być iluzją niż prawdziwym światem ale czy taka była prawda? Okaże się zapewnie już wkrótce. Teraz nie pozostawało jej nic innego jak tylko czekać na rozwój wydarzeń

Offline

 

#291 2013-06-02 22:31:59

Straznik 6

Strażnicy

Zarejestrowany: 2013-04-02
Posty: 443

Re: Las

[3/15]



     W momencie, kiedy Hotaru przekroczyła granicę dzielącą las i polankę, drzewa zastąpiły jej drogę powrotną, jednocześnie zwężając jej drogę i pole manewru do absolutnego minimum. Przedzieranie się przez te gęstwiny okazało się trudniejsze, niż w myślach. Bure odcienie rzeczywistości nadawały drzewom, krzewom, a nawet trawie nieprzyjaznego, odpychającego wyglądu. Gałęzie czepiały się Senju jak głupie, drapiąc ją po ciele niczym nieprzyjazne stworzonka. Ta jednak twardo parła do przodu, walcząc z bólem na wysokości serca, którego poziom póki co był stabilnie-irytujący. W kończu kogo nie irytowałby fakt, że z niewiadomego powodu wasza klatka piersiowa rozrywana jest bólem? No właśnie.
     Szła więc przed siebie, nie wiedząc o co chodzi, tym bardziej, że las ten nie był wcale taki długi, czując dodatkowo, jak chłód ustępuje miejsca smutkowi, zmieszanemu z gniewem. Tak, takie uczucie unosiło się w powietrzu. Było tak gęste, że możnaby kroić je nożem, albo nadziać na widelec. A mimo to uczucie to sprawiadło wrażenie sztucznego, takiego, które nigdy nie powinno istnieć, przynajmniej nie być odczuwalne.
     I jeszcze na to wszystko coś zaczęło przed nią świecić, choć narazie ledwie widocznym, to nieprzyjemnym czerwonym, a nawet szkarłatnym światłem. Tak, młoda Senju znalazła się w bardzo dziwnej sytuacji.

Offline

 

#292 2013-06-02 22:32:38

 Hotaru

Martwy

41275297
Call me!
Skąd: Łęczyca
Zarejestrowany: 2013-05-22
Posty: 141
Klan/Organizacja: Senju
KG/Umiejętność: Mokuton
Ranga: Członek klanu

Re: Las

A, więc wyjście z lasu zostało zamknięte. Czyli można stwierdzi, że była to swego rodzaju pułapka, w które Hotaru dobrowolnie zgodziła się wejść. Wyjść pewnie jej pozwolą dopiero kiedy albo zdechnie albo wykona polecenie lub zabije tego, kto to wszystko wywołał. Na razie jednak cały czas czułą ból w klatce piersiowej. Po kilku minutach dało się nawet do niego przyzwyczaić w miarę możliwości chociaż i tak strasznie dokuczał. Łatwo po tym lesie chodzić również nie było. Jednak Sensu przestała czuć zimno, a smutek. Warknęła poczym stanęła i poczęła się rozglądać. Kot lubił to uczucie chyba nikt, a jej ono dawało jeszcze więcej do myślenia. Po chwili, więc zobaczyła czerwone światło. Czy przypadkiem czerwony kolor, to nie alarmująca barwa? I tak stało się w tym przypadku Hotaru wyciągnęła kunai tak na wszelki wypadek.

– Kim jesteś i czego chcesz? W co chcesz grać? – zadała pytanie spokojny i nadzwyczaj opanowanym jak na tą sytuację głosem. Ciekawe tylko czy uzyska na nie odpowiedź czy tez nie.

Offline

 

#293 2013-06-02 22:33:46

Straznik 6

Strażnicy

Zarejestrowany: 2013-04-02
Posty: 443

Re: Las

[4/15]



     Gdy Hotaru zawołała, jedyne, co usłyszała, to kolejne złowieszcze parsknięcie śmiechem. No cóż, mogła spodziewać się takiej reakcji... Zaraz jednak dostała odpowiedź, która mogłaby ją ustatysfakcjonować:
     - Zagramy w pewną starą grę – rzucił niby od niechcenia. – Masz dokładnie 2 godziny, żeby znaleść to, co właśnie straciłaś. A raczej odzyskać, bo z odkryciem raczej nie będzie problemu. Z racji tego, że mam dobry humor, to obrócę klepsydrę dopiero po jakimś czasie, żebyś mogła pomyśleć, co by tutaj zrobić – zaśmiał się, po czym zamilkł.
     I właśnie w tym momencie stały się dwie rzeczy – pierwsza to taka, że doszła do krańca tej „drogi”, stając naprzeciwko ogromnego drzewa, z... twarzą w konarze. Złowieszcze spojrzenie łypiącego drzewa z pewnością byłoby deknocentrujące, ją jednak co innego musiało teraz martwić. Próg bólu z klatki dziewczyny momentalnie podskoczył do góry, ścinając ją z nóg i wywołując u niej lekkie zaksztuszenie. W ustach zebrała jej się krew. Gdyby podniosła głowę, zauważyłaby, że w ustach twarzy, w szkarłatnym płomieniu coś się porusza, działając jak mięsień, na zasadzie skurczy. Tak, to było serce, ludzkie, wciąż żywe.
     - Tik tak przyjaciółko, tik tak – odezwał się. – Jeśli chcesz je spowrotem musisz mnie znaleść – rzucił, a wizja drzewa rozpłynęła się, ustępując miejsca trzem drogom. W każdej z nich migotało światło, wszystkie innego koloru. W dróżce z lewej błyszczał błękit, w środkowej purpura, a w prawej żółć. Musiała teraz wybrać, którą drogą się udać.

Offline

 

#294 2013-06-02 22:34:16

 Hotaru

Martwy

41275297
Call me!
Skąd: Łęczyca
Zarejestrowany: 2013-05-22
Posty: 141
Klan/Organizacja: Senju
KG/Umiejętność: Mokuton
Ranga: Członek klanu

Re: Las

I znowu ten denerwujący śmiech dotarł do jej uszu. Chwilkę później jednak usłyszała odpowiedź na pytanie. Słuchała reguł uważnie poczym prychnęła. Nogi się pod nią ugięły, a ból stał się nie do wytrzymania. Padła na kolana wypluwając krew.

– Delikatniej nie mogłeś tego powiedzieć? – mruknęła spoglądając na stare drzewo z tym co mieści się w jego wnętrzu. O ile jej wzrok nie myliło było, to jej serce.

Po chwili jednak wszystko znikło i pojawiały się trzy drogi każda z innym światłem. Hotaru podniosła się na nogi spluwając krwią poczym pobiegał drogą z purpurowym światem. Zastanawiała się czemu jeszcze żyje skoro zabrano jej serce. Chyba po jego wyjęciu nikt nie powinien żyć, prawda? A ona jeszcze mogła w miarę biegać chociaż dziadostwo bolało. Czy, to aby nie jakieś zmyłką? W każdym razie drogę już wybrała i musiała przez ten czas robić za zabawkę kogoś, komu się nudziło.

Offline

 

#295 2013-06-02 22:34:54

Straznik 6

Strażnicy

Zarejestrowany: 2013-04-02
Posty: 443

Re: Las

[5/15]



     Purpurowe światło nagle ogarnęło wszystko dookoła niej. Szaro-bury świat spowił dym wspomnianej wczesniej barwy, krążąc dookoła dziewczyny niczym wir. Powoli zaczynał pokrywać jej ciało, by następnie wypełnić ją każdym możliwym otworem, mimowolnie każąc jej zamknąć oczy. W sercu, tym w przenośni, czuła smutek, lecz tym razem prawdziwy. Gorycz, która spowiła jej światopogląd byłaby dla normalnego człowieka w normalnej sytuacji czymś kompletnie niespodziewanym. Ona jednak nie była normalnym człowiekiem, a to nie była normalna sytuacja.
     Nagle ktoś pociągnął ją za ubranie, krzycząc:
     - Na ziemię! – i ściągnął ją na dół, podczas gdy nad nimi coś wybuchło, a gruzy i odłamki przeleciały w powietrzu. Uratowała ich drewniana skorupa, którą z okrzykiem „Mokuton” wytworzył pewien młodzian, zapewne jej wybawiciel. Na jego widok dziewc