Ogłoszenie


#1 2013-06-10 23:31:34

 Senti

Zaginiony

37585360
Zarejestrowany: 2011-12-11
Posty: 539

[Event] Biwak

     Impreza zwana Dniem Gorizu, który wypada co każde pięćdziesięciolecie od 13 roku naszej ery, była nad podziw prestiżowym wydarzeniem od wszech wieków, a organizatorzy postanowili zadbać by było tak i tym razem. Już z daleka da się zauważyć jak pomarańczowe proporce z godłem Klanu Nara, wysokie na piętnaście metrów, powiewają z łomotem na wietrze, niczym bandery korsarzy, starając się tym samym przekazać w jak najbardziej dobitny sposób - kto tu rządzi i kto rozdaje karty. Z daleka, prócz wcześniej wspomnianych flag, rzucały się w oczy namioty w mocno pstrych kolorach, od limonki po róż, tworząc swoistą barierę przed epileptykami i wszystkiemu innemu, co jasnych barw nie znosi. W zasadzie było to całe pole namiotowe, przypominające na myśl oblężenie wojsk samego Lorda. Te jednak, miast służyć domniemanemu wojsku, należało do cywilów, głównie bogaczy, dla których tak wspaniałe widowisko mogło  okazać się łatwym sposobem do zarobku, albowiem zakłady kto i w jaki sposób wygra - były jednym z elementów całej tradycji, jakkolwiek absurdalnie by to brzmiało i jakkolwiek mocno godziło w pierwotne założenia całej imprezy.
     Kiedy zbliżyło się bardziej i przedarło przez pierścień namiotów pośród których grzmiał gwar rozmów, często sprośnych i zwykle narzekających na całą organizację miejsca dla widowni, będącą - jak powiedział jeden z zainteresowanych - istnym chlewem, oraz wytrzymało się natężenie rozmaitych zapachów, różniących się tak mocno, jak kolory każdego z namiotów, wychodziło się na sporą polanę, okrytą płaszczem świeżo wykoszonej, zielonej trawy. Na środku polany stała niebywale obszerna ława, a za ławą zasiadała piątka ludzi. Wszyscy, co do jednego, posiadali czarne włosy, spięte w charakterystyczny dla Klanu Nara kuc i na tym kończyło się ich całe podobieństwo. Jako Rada własnego Klanu, nosili bogate stroje, kimona w abstrakcyjnych wzorach, wzbudzające mdłości przy dłuższym kontakcie wzrokowym. Na polanie, prócz ławy i rady, kręcili się także inni Ninja Cienia, będący obiecaną obstawą.
     Wszyscy uczestnicy Domku Gorizu musieli zebrać się przed wejściem znajdującym się przed pierścieniem namiotów, bo właśnie tam, czekał na nich przewodnik. Wysoki mężczyzna o prześmiewczym wyrazie twarzy, przypominającym świński ryjek.

Wszystkich eventowiczów upraszam o dostosowanie się do ostatniego akapitu!

Ostatnio edytowany przez Senti (2013-06-10 23:35:49)

Offline

 

#2 2013-06-12 15:49:42

Batsu

Zaginiony

47463267
Zarejestrowany: 2013-05-12
Posty: 263
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Wesoły Kostek
Wiek: 17 lat fabularnych

Re: [Event] Biwak


     Po dosyć długim rejsie znalazłem się przy granicach Kraju Błyskawic. Wspominając ostatnie wydarzenia, zdałem sobie sprawę z tego, iż urosłem trochę w siłę, od czasu zakończenia Szkoły Ninja. Teraz pozostawało mi tylko udać się do ostatnio nagłośnionego miejsca. Terenów klanu Nara, którzy urządzali zebranie młodych wojowników, oferując im różne rozrywki, przykładowe turnieje, walki. Zależało mi na tym, w końcu chciałem urosnąć w siłę jeszcze bardziej, albo mieć możliwość sprawdzenia samego siebie. No cóż, może i wybitnym wojownikiem nie byłem, ale udało mi się nauczyć kilku rzeczy, zabić parę osób i niedźwiedzia, a także przebudzić Kekkei Genkai. Zaczynało się dobrze.
     Gdy dotarłem na miejsce nie czułem zmęczenia, lecz bardziej podniecenie nowymi przygodami. Szybko poinformowałem jakąś radę o moim przybyciu, a następnie wedle ich wskazówek postanowiłem dostać się przed wejście. Miał tam na mnie czekać przewodnik. Z radością dziarsko ruszyłem tak, aby szybko dotrzeć do wskazanego miejsca. Mijając pierścienie namiotów wreszcie dostrzegłem wejścia, a potem wysokiego faceta o niezbyt przystojnej twarzy. Bywa, sam nie jestem ideałem.
     -
Bry, jestem Batsu. Biorę udział w tej całej... zabawie? Turnieju? Mam problem z odpowiednim nazwaniem tego.


http://i.imgur.com/6VdCfSw.png

Offline

 

#3 2013-06-12 17:00:43

Ayatane

Nikushimi http://i.imgur.com/nQ4N9BM.pnghttp://i.imgur.com/ipBWKhc.png

33401269
Call me!
Zarejestrowany: 2013-06-03
Posty: 653
KG/Umiejętność: Hyouton
Ranga: Elita
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17 lat

Re: [Event] Biwak

Ayatane wychodząc ze statku zdał sobie sprawę, że podróż upłynęła mu bardzo szybko. Było to zapewne spowodowane dobrym towarzystwem, z którym przyszło mu płynąc jednym okrętem. Chłopak na terenach należących do klanu Nara był pierwszy raz w życiu, zatem z zaciekawieniem przyglądał się teraz widokom, jakimi raczyła go ta kraina.
   Gdy razem z trójką swych towarzyszy Ayatane dotarł na imprezę, zobaczył widok którego się nie spodziewał. Przywitały go setki kolorowych namiotów, z czego jeden starał się być bardziej okazały od drugiego - zarówno pod względem wielkości, jak i ilości ozdób na nim zawieszonych. Gdyby nie to, że chłopak widział dokładnie co to za miejsce, mógłby pomyśleć iż przyjechał do jakiegoś bardzo dużego cyrku.
   Podążając śladem Batsu, Ayatane wchodził coraz głębiej na teren biwaku, przyglądając się osobom, które nań przyjechały. Wielu z nich wcale nie wyglądało na wojowników. Wręcz przeciwnie, byli to kupcy, albo cywile, którzy zapewne zjawiły się tutaj, oglądać jakieś widowisko.
*W co ja się pakuję...*
Pomyślał, spoglądając na dwóch meneli, zataczających się przy namiocie z napisem "Dom Rozkoszy".
   Kiedy drużyna w końcu doszła do dość sporej polany Ayatane luźno rzucił "Witajcie" radzie siedzącej za obszerną ławą, po czym ruszył dalej, za "liderem". Gdy byli znaleźli się nieco dalej, przywitał ich wysoki mężczyzna o twarzy przypominającej świński ryj. Najpierw odpowiedział mu Batsu, potem Ayatane również się wypowiedział.
-Ohayō! We trzech przybyliśmy tutaj z Osady Samotników, meldujemy się.
Rzekł, czekając aż wyjaśnienie zasad "konkursu" nadejdzie samo.


http://i.imgur.com/OCIkxGh.png

Offline

 

#4 2013-06-12 17:33:50

Gishi

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-06-08
Posty: 52
Klan/Organizacja: Kuran Sen
KG/Umiejętność: Fumetsu
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17 lat

Re: [Event] Biwak

Udało mi się w końcu dotrzeć na miejsce. Byłem wypoczęty, bowiem udało mi się wyspać na statku. W ten sposób udało mi się odpocząć. Ze pokładu zszedłem bardzo wypoczęty oraz zmotywowany do działań. Przeprosiłem  na chwilę dwóch swoich towarzyszy i poszedłem w miejsce, gdzie nikt nie będzie mnie obserwował.
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]
____________________

Akcept by Katsuro

Po treningu udałem się w odpowiednią stronę. Tysiące myśli krążyło mi po głowie a ja musiałem tylko sprostać zadaniu. Wciąż nie podobał mi się zakaz współpracy z członkami klanu Uchiha. Uznałem to za dziwną zasadę, ale to nie oznacza, że nie zamierzam jej respektować. Oczywistym jest, że Hiroshiemu nie mam zamiaru zrobić krzywdy, zrobię wszystko by uniknąć walki z nim. Muszę jednak być przygotowanym na wszystko...

Z moich przemyśleń wyrwał mnie gwar panujący przy namiotach. Mijałem ludzi od czasu do czasu śmiejąc się z ich żartów. Te bardziej sprośne przypadały mi do gustu. W końcu udało mi się dotrzeć na miejsce. Stanąłem obok Batsu i grzecznie rzekłem
- Witajcie, jestem Gishi. Mówcie mi Gis. Jestem gotów do działań.

Ostatnio edytowany przez Katsuro (2013-06-12 19:57:16)

Offline

 

#5 2013-06-12 22:12:13

 Igari

Zaginiony

Nie ma już po co pisać.
Zarejestrowany: 2013-06-08
Posty: 78
Ranga: Zbieg
Wiek: 18

Re: [Event] Biwak

Dokładnie tak, pole namiotowe spowijające obszerne połacie terenu, bardziej niż na pokojowe zgromadzenie patrzyło w przygotowania do wyprawy wojennej, a przynajmniej tak było z dalszej perspektywy. Proporce klanu nara rysowały się na tle widnokręgu jaskrawością barw, kalejdoskopem kontrastów.
Powoli wyłaniając się z pyłu przebytej drogi wraz z Hiroshim ukazała się Igari, zapewne większość z przybyłych przedostała się w owe miejsce drogą morską, choć to nie miało dla Igari najmniejszego znaczenia. Przebywając drogę do bramy przy której oczekiwał już przewodnik, nie rozglądała się na boki, nie zgrywała ciekawskiej, zależało jej zdecydowanie na odmiennym efekcie. Zbliżając się sztywnym krokiem do mężczyzny z klanu Nara wyrzuciła spokojnym tonem.
- Igari i Hiroshi z klanu Uchiha. - gdy już formalności zgłoszeniowe miała za sobą rzuciła dyskretnie okiem na zebranych, dostrzegając niechybnie przedstawicieli Samotników. Trzech osobników (niestety) płci przeciwnej, choć buźki mieli całkiem przyzwoite, niechybnie dobrze będzie podbudować relacje z tą dość niewiele mówiącą Igari organizacją. Odrobinę o nich naturalnie słyszała, ale były to tylko urywki, jedynie zdawkowo mówiące Igari cokolwiek. Niczym na potwierdzenie swych refleksji uśmiechnęła się przyjaźnie do grupki przyszłych rywali.

Offline

 

#6 2013-06-12 22:16:33

Itsuki

Klan Senju

Zarejestrowany: 2013-05-22
Posty: 217
Klan/Organizacja: Senju
Ranga: Członek

Re: [Event] Biwak

Chłopak nie dowierzał własnym oczom, wyglądało na to że dziewczyna jednak przyprowadziła go w dobre miejsce. Pełno ninja ze śmiesznymi fryzurami i mądrym wyrazie twarzy, to na pewno klan Nara. Ogólnie ogrom ludzi i namiotów, których chłopak niezbyt się spodziewał. Mimo pewnych wątpliwości zwrócił się do swojej towarzyszki.
-Dziękuje, za przyprowadzenie! Teraz musimy się dobrze spisać. - powiedział przerywając milczenie i ruszając do przodu pozostawiając Hotaru z tyłu. Jednak po chwili zdał sobie sprawę, że nie do końca wie gdzie powinien się udać. Chwilę błądził bez celu, ale wkrótce dał sobie spokój. Zauważył mężczyzne, który wyglądał tak śmieszni, że wydawał się godny zaufania.
-Przepraszam- zwrócił się do wysokiego mężczyzny, który nieco kojarzył mu się ze świnką. W każdym razie wydawał się nieszkodliwy.-Przybyłem tu by wziąć udział w dniu Gorizu, nie wiem pan przypadkiem gdzie powinienem się udać


http://static.comicvine.com/uploads/original/11/119884/2716728-600px_senju_symbol.svg.png

Offline

 

#7 2013-06-12 22:21:26

Hiroshi

Martwy

19345760
Zarejestrowany: 2013-04-07
Posty: 527
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 21

Re: [Event] Biwak

Uchiha od razu gdy weszli był pod ogromnym wrażeniem. Wszędzie było ładnie, a na wietrze powiewały flagi klanu Nara, organizatorów tego całego turnieju. Hiroshi tak jak prosiła Igari starał mieć to wszystko w głębokim poważaniu, ale było mu strasznie ciężko. W pewnym momencie dostrzegł także namioty, gdzie przesiadywali inni młodzi ninja, którzy dopiero co rozpoczynają swą podróż. Nagle wraz ze swoją towarzyszką doszli do bramy głównej. Kunoichi z którą podróżował poprosiła go by siedział cicho, wiec ten nic sie nie odzywał, a Igari zameldowała ich oboje. Po inicjacji pewnym krokiem ruszył na przód. Postanowił szybkim rzutem oka spojrzeć na wszystkich uczestników tak by nikt go nie zauważył i zebrać także informacji na temat klanu Senju. Jak narazie nic nie wydawało mu się podejrzane, ale czas pokaże co będzie kryć ta cała przygoda.

Ostatnio edytowany przez Hiroshi (2013-06-12 22:54:34)



Voice || Yasuhiko || Kazuhiko || Haruhiko || Ubiór

http://i.imgur.com/pmMguWr.png

Mówię || Myślę || Szepczę || Krzyczę

Offline

 

#8 2013-06-12 22:52:57

 Hotaru

Martwy

41275297
Call me!
Skąd: Łęczyca
Zarejestrowany: 2013-05-22
Posty: 141
Klan/Organizacja: Senju
KG/Umiejętność: Mokuton
Ranga: Członek klanu

Re: [Event] Biwak

W końcu dotarli do odpowiedniego miejsca. Podróż była długa i nieco męcząco nużąca. Jednak się udało. Hotaru na słowa chłopaka jedynie uśmiechła się i poczochrała jego włosy. Widziała znaki klanu Nara jak i wielkie namioty. To z całą pewnością musiało być, to miejsce. Dziewczyna spoglądała, wiec na zgromadzonych. Wszyscy stali w jednym punkcie, wiec dziewczyna podarzyła za młodym chłopakiem, który zmierzła właśnie w tamtym kierunku. Uśmiechnęła się do mężczyzny, d którego zagadał Itsuki.
– Ja jestem Hotaru i też biorę udział w tym wydarzeniu – uśmiechnęła się i spojrzała na wszystkich znajdujących się tu ludzi. Omiotła ich swoimi ciemnymi ślepiami dostrzegając dwójkę z klanu Uchicha. Nie za bardzo jej się oni podobali. W każdym razie Hotaru zameldowała się jak i swojego przyjaciela poczym stała obok przewodnika z resztą ludu.

Offline

 

#9 2013-06-13 00:30:11

 Senti

Zaginiony

37585360
Zarejestrowany: 2011-12-11
Posty: 539

Re: [Event] Biwak

    Delegacje klanowe, pochodzące z każdej możliwej strony świata, zdążyły dotrzeć na miejsce, mając w głowach huczące echo rozkazów od swoich przełożonych. Te, nawet dla umysłów należących do młodych, buntowniczych osób, jakimi niewątpliwie byli nasi bohaterowie, mogły okazać się absurdalne. Wszakże kolidowały z tym, co mówiła tradycja i z tym czego miała uczyć. Można było więc tylko starać się odgadnąć, starać się zrozumieć, jaka jest prawdziwa rola "Domku Gorizu" i czy rzeczywiście nie jest krzywdzące mieszać w to dzieci. Nie od dzisiaj jednak wiadomo, jak bardzo bezwzględna jest polityka i jak bardzo bezwzględni potrafią być ci, którzy ją uprawiają.
     Trójka Samotników, do tej pory najliczniejsza grupa, przyszła jako pierwsza. Zaraz po nich pojawili się członkowie klanu Uchiha, a na szarym końcu zjawiła się dwójka nieco dziwacznych ninja, pochodzących z klanu cieszącego się ogromną reputacją, którą uszanować potrafił sam Lord kraju, zasiedlanego przez ich odwiecznych wrogów o słynnych, czerwonych oczach. Na każdym ciążyła ołowiana odpowiedzialność za to kim jest i kogo reprezentuje, wszak nie była to kolejna misja gdzie każdy - wedle własnej woli - mógł być anonimowy. Tutaj wszyscy wiedzieli z jakiego klanu pochodzisz, ile masz lat, czego dokonałeś, jaki światopogląd tobą kieruje, a także kiedy zrobiłeś kupę i jak bardzo gładko opuściła twoje ciało.
     Wszyscy się przywitali, nie tyle co ze sobą, a z panem Ryjkiem, z czego podział krwi zdawał się być widoczny i niemalże namacalny. Wpływy rozkazów z góry zaczynały robić swoje, a każdy z zebranych miał już w głowie szkic swoich przyszłych ruchów.
     - Jeszcze momencik! - zawołał mężczyzna przewodnik, skrobiąc coś pędzelkiem na arkuszu pożółkłego papieru. - Ten jest, ten jest, ta jest, ta jest, ten jest...
     - Jeszcze my. - Zza pleców wszystkich zgromadzonych zabrzmiały dwa głosy, które swą kwestię wypowiedziały w tym samym momencie w dość niskiej intonacji. Byli to niewątpliwie kolejni uczestnicy Domku Gorizu, co potwierdzili podchodząc nieco bliżej Pana Ryjka. - Toteramu i Shikarune Ayatsuri - mruknęła wyższa z dwojga postaci, chłopak o krótkich, acz wyjątkowo kuriozalnie rozczochranych włosach, wyglądających jakby przeszło przez nie samo Kirin. Dziewczyna, choć atrakcyjna, tym razem nie zawtórowała bratu, pozwalając sobie jedynie na stonowane kiwnięcie głową, potwierdzające podane informacje. Oboje mieli dziwaczne, zabandażowane snopy czegoś, czego zawartość znana była tylko samym właścicielom. Ci, którzy już walczy kiedyś z lalkarze, mogli wiedzieć co pod białymi zawojami się kryje.
     Nie był to koniec napływu nowych gości. Wkrótce pojawił się chłopiec z gurdą na plecach o śnieżnobiałych kudełkach do ramion i bordowym tatuażem na czole. Sama gurda zdawała się być od niego większa co najmniej dwa razy. Przedstawił się jako Yuguro Sabaku.
     Po nim przyszła jeszcze jedna persona. Dość wysoki, jak na dziecięce standardy, kolejny już chłopiec o charakterystycznych białych oczach i długich włosach, sięgających za pas. Minę miał nadętą, jakby obrażoną, a samo spojrzenie oczu bez źrenic budziło brak zaufania do jegomościa.
     - Rokituroyima Hyuuga. - warknął, wypowiadając swe skomplikowane imię, a zabrzmiało to jak wzgardliwe odgonienie żebrzącego o pięć Ryo włóczęgi.
     - A więc już wszyscy! - potwierdził Ryjek, notując coś - po raz ostatni - na swojej zmiętolonej karteczce. - Chodźcie za mną.
     Grupa ninja, składająca się już z naprawdę licznej grupy, poszła, a przynajmniej miała pójść, śladem swojego przewodnika, który z wyraźnym trudem torował sobie szlag, zaśmiecony i niemalże zupełnie niewidoczny, doprowadzając wszystkich do upragnionej polany. Tam zaś, za ławą wielkości konia, siedziała grupa dobrze ubranych ninja z klanu Nara.
     - Witajcie, uczestnicy imprezy! Jesteśmy zaszczyceni, że wasze czcigodne klany zgodziły się wysłać Was, ukazując tym nie tylko tym samym szacunek Nam, ale samemu Lordowi, najpotężniejszemu człowiekowi na świecie. A o to i on!
     Niesiony przez szóstkę mężczyzn baldachim, kiwał się podle rymu marszu narzuconego przez werbel bębnów, okalony tańczącymi dziewczęciami, posuwającymi się za pochodem tak lekko i tak płynie, jakby zrodził je sam wiatr, a potem nauczył swych sztuczek.
     Cały korowód udał się za ławę i za zasiadająca za nim radę, gdzie zatrzymawszy się, zakończył całe przedstawienie. Lord nie wyszedł, nie ukazał się zebranym, co dla wszystkich, nawet samej rady Nara, starającej się to zamaskować spiętymi twarzami, było dość niespodziewane i najwyraźniej nieomówione wcześniej.
     - A teraz - podjął przewodniczący rady, starając się zmyć pierwszy niesmak - przywitajmy gościa honorowego, spadkobierce Domu Gorizu, Burugę Gorizu!
     Zewsząd napłynęła fala wrzawy i oklasków, mających odpowiednio przywitać gościa, który był tu - poza samym Lordem oczywiście - najbardziej wyczekiwaną postacią. Buruga Gorizu pojawił się... wychodząc od strony któregoś z namiotów, należących bynajmniej dla gości honorowych, jak zapowiadano.
     Był to starzec, ale różniący się z pewnością od tych, którzy bawili jako rada Samotników. Ten, jakby dla odmiany, wyglądał dostojnie, a jego broda biała jak śnieg i długa po same kostki, budziła mimowolny respekt wobec tego, który odziedziczył tak prestiżową lokację po swoim ojcu.
     Buruga wyszedł na środek polany, pokłonił się wszystkim, prócz Lordowi i zwrócił się w stronę przybyłych uczestników. Jego twarz, skontrastowana orlim okiem, dotąd spięta kiedy kłaniała się dostojnikom, teraz zelżała, sprzyjemniała powiedziałbyś.
     - Witajcie moje dzieci. Zaszczytem dla mnie, mogąc wpuścić Was do mego domu, który zbudowany niegdyś przez mego ojca, by móc schronić się przed... Lordem... może teraz służyć jako miejsce rekreacji i nauki dla Was, przyszłych sukcesorów swoich klanów. - Uśmiechnął się, wyjął sakiewkę, począł ją podsuwać każdemu po kolei. - Załóżcie te pierścienie. Są to stare, złote obrączki, zapomniane artefakty, które tradycja każe zakładać każdemu, kto chce wejść w progi Domu Gorizu.
     Każdy, kto założył pierścień, mógł zauważyć jak na polanie, zupełnie znikąd, pojawiła się wieża. Wąska z ledwie pięciometrowym przekrojem, ale wieża.
     - No, myślę, że już nie muszę nic mówić. Wchodźcie dzieci i pamiętajcie - tylko wspólnota zaniesie Was do ostatniego piętra.



Mistrz Gry napisał:

Po wejściu do wieży, od razu zaczynają się spiralne schody w dół, prowadzące do okrągłej, zimnej sali z jednym wejściem, zapieczętowanym. Tam się zatrzymujecie.

Offline

 

#10 2013-06-13 01:28:53

Ayatane

Nikushimi http://i.imgur.com/nQ4N9BM.pnghttp://i.imgur.com/ipBWKhc.png

33401269
Call me!
Zarejestrowany: 2013-06-03
Posty: 653
KG/Umiejętność: Hyouton
Ranga: Elita
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17 lat

Re: [Event] Biwak

Ayatane wsłuchiwał się w słowa Burugi, bacznie mu się przyglądając. Jego długa, biała broda, upodabniała go do prawdziwych, wszechwiedzących mędrców, a sama jego postawa, biła aurą dostojności. Tak, ten zdecydowanie nie był podobny, do starców, zasiadających w radzie Osady Samotników; podczas gdy tamtych, chłopak słuchał, raczej nieuważnie, teraz skupiał całkowicie swoją uwagę na Burugim.
   Gdy starzec zakończył przemówienie i zajął się rozdawaniem pierścieni, Ayatane miał trochę czasu na przyjrzenie się obecnym na imprezie shinobi. Pierwszą do oględzin, z wiadomych powodów wybrał przedstawicielkę klanu Uchicha - Igari. Jej postawa wydała mu się nieco odpychająca, lecz było w niej coś ciekawego, czego chłopak nie rozumiał. Ten jej, sztywny krok, być może trochę zbyt sztywny?
   Ale dziewczyna nie przybyła sama. Był z nią czarnowłosy chłopak. Ayatane zastanawiał się, czy tenże kolor włosów jest charakterystyczny dla każdego przedstawiciela klanu, o czerwonych oczach. Na razie bowiem, nie zdradzali żadnych innych wspólnych cech.
   Na miejsce przybyła także dwójka Senju. Byli wiecznie uśmiechnięci, co wskazywało na ich pozytywne nastawienie. Poza tym, nie wyróżniali się za bardzo.
   Oprócz tego, było jeszcze rodzeństwo Ayatsuri. Ayatane w dzieciństwie słyszał, że w walce korzystają ze specjalnych kukieł kontrolowanych chakrą. Czyżby to właśnie one, czaiły się zabandażowane, na plecach Toteramu i Shikarune?
   Pozostali dwaj przybysze, byli dla chłopaka kompletną tajemnicą. Ich klany doskonale ukrywały swe tajemnice. Inną zagadką, był brak przedstawicieli klanu Nara.
   
   W końcu Burugi, spadkobierca domu Gorizu doszedł do Ayatane i wręczył mu prawdopodobnie zrobiony ze złota pierścień. Chłopak obserwował pozostałych uczestników imprezy, którzy również byli co do pierścieni podejrzliwi. W końcu jednak, trzeba było działać i Ayatane założył obrączkę na palec serdeczny lewej dłoni. To co zobaczył, przerosło jego oczekiwania.
   Na środku polany momentalnie pojawiła się kwadratowa wieża, nie wyższa niż sześć metrów. Słysząc reakcje innych, stwierdził, że nie przywidziało mu się. Zbudowany z czarnej cegły "Dom Gorizu" stał przed nimi, zapraszając otwartymi drzwiami do środka. Ayatane skinął porozumiewawczo do Batsu i Gishi'ego, po czym ruszył do wnętrza wieży, mając nadzieje, że towarzysze podążą za nim.
   
    Wewnątrz budowli była tylko jedna droga, a prowadził krętymi schodami w dół. Chłopak wyjął z torby kunai i schodził powoli, trzymając gardę. Było bardzo ciemno, więc Ayatane dodatkowo uważał, by nie przewrócić się, na niemal niewidocznych schodach. W końcu, jego wzrok nieco przyzwyczaił się do mroku i młody Yuki zauważył, że ścieżka kończy się okrągłą salą, której jedyną ozdobą były drzwi.
   Ayatane ustabilizował oddech i podszedł spokojnym krokiem do wrót. Pchnął je wolną ręką, lecz na niewiele się to zdało. Drzwi bowiem, były zapieczętowane.

Ostatnio edytowany przez Ayatane (2013-06-13 20:35:56)


http://i.imgur.com/OCIkxGh.png

Offline

 

#11 2013-06-13 16:57:49

Gishi

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-06-08
Posty: 52
Klan/Organizacja: Kuran Sen
KG/Umiejętność: Fumetsu
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17 lat

Re: [Event] Biwak

Wszystko działo się bardzo szybko. Po mojej głowie krążyło wiele myśli, w pewnej chwili pozwoliłem się im porwać. Gdy tylko się ocknąłem przede mną stał mężczyzna z pierścieniem. Założyłem owy przedmiot i nagle pojawiła się wieża. Byłem zdumiony i obserwowałem wszystko z szeroko otwartymi oczami. Po chwili zamknąłem jednak buzię i przetarłem oczy. Wieża nadal stała a ja ruszyłem za Ayatane. Zszedłem na dól po spiralnych schodach, co wcale nie było takie proste. Moje oczy powoli przyzwyczajały się do mniejszej ilości światła. Dotarłem do zapieczętowanych drzwi czekając na ich otwarcie.

W roku komnaty zauważyłem pajęczynę, oraz dośc dużego pająka jedzącego swoją ofiarę. Padła nią niewielka jaszczurka. Agresor najprawdopodobniej załatwił ją za pomocą jadu po czym zabrał się za konsumpcję. Zwierzęta są fascynujące i niezwykle ciekawe. Po chwili moja uwaga znów zwrócona została ku drzwiom, a ja wyjąłem swoją kosę, którą teraz dzierżyłem w prawej ręce. Podpierałem się na niej oczekująć odpieczętowania wrót.

Offline

 

#12 2013-06-13 19:30:38

 Igari

Zaginiony

Nie ma już po co pisać.
Zarejestrowany: 2013-06-08
Posty: 78
Ranga: Zbieg
Wiek: 18

Re: [Event] Biwak

Igari z wewnętrznym niepokojem spoglądała na pierścienie, może domyślała się że ta cała gra, i zlecenie przerastają ją conajmniej o głowę. A może po prostu uznała że nadszedł odpowiedni moment by się wycofać, z nie opłacalnej koligacji z klanem, tylko dlatego że jej rodzice z niego pochodzili. Gdy dziedzic domu Gorizu zbliżył się z sakiewką do Igari, ta spojżała na nią bez wyrazu, następnie podniosła ospale wzrok na jej właściciela.
- Przepraszam pana, chyba jednak to nie dla mnie. - nie bacząc na obecność tak obszernego tłumu odwróciła się jakby nigdy nic, i ruszyła w stronę z której tu przybyła.

[z/t->Miasto Portowe/Kouesumi]
(Wycofuję się z eventu)

Ostatnio edytowany przez Igari (2013-08-30 15:48:36)

Offline

 

#13 2013-06-13 20:14:20

Itsuki

Klan Senju

Zarejestrowany: 2013-05-22
Posty: 217
Klan/Organizacja: Senju
Ranga: Członek

Re: [Event] Biwak

Okazało się, że przez przypadek chłopak znalazł się w odpowiednim miejscu. Nie był pierwszym ani ostatnim który pojawił się w tym miejscu. Widocznie odbiegał wiekiem od zgromadzonych tu ninja, co go nieco przestraszyło. Jednak nie zamierzał dać po sobie znak w końcu sam lider klanu Senju wybrał go na przedstawiciela klanu w tym wydarzeniu. Pan Mamoru musiał zauważyć coś w chłopaku czego on sam wciąż nie zauważył, ale z pewnością było to coś co dodało mu pewności siebie. Chłopak szczególną uwagę zwrócił na przedstawicieli Uchiha. Wyglądali dość ludzko, z pewnością różniło się to od opowieści o demonach krążących po wiosce. Wzbudziło to podejrzenie w chłopaku, być może to nie są przedstawiciele Uchiha? Może to tylko iluzja? Chłopak złożył pieczęć i spróbował przerwać GenJustsu. Jednak nic się nie zmieniło najwidoczniej to na prawdę byli przedstawiciele klanu o słynnych czerwonych oczach. Co ciekawe ich oczy też były normalne, a nie takie jak w opowieściach. W przeciwieństwie do hyuuga, którzy wyróżniali się swoimi białymi oczami. Chłopak postanowił się więcej nad tym nie zastanawiać w końcu klan Nara zapewniał bezpieczeństwo, tylko gdzie byli jego przedstawiciele. Owszem, było kilku starszych przedstawicieli wyróżniających się fryzurą jednak nikogo kto wyglądał na uczestnika. To wzbudziło w chłopaku jeszcze większe podejrzenia. Jednak czarę podejrzeń przerwało dopiero pojawienie się gościa honorowego Burugi.
Jego broda była tak podejrzana, że chociaż chłopak bardzo się starał nie mógł wyrzucić z głowy podejrzeń o jej prawdziwość. Do ostatniej chwili musiał walczyć z pokusą pociągnięcia jej w celu sprawdzenia swojej teorii. Jednak pozycja gościa honorowego to chyba było coś z czym należy się liczyć więc postanowił sobie odpuścić. W zamian dostał pierścień z początku, zastanawiał się czy powinien go założyć. Zwłaszcza że Ci którzy go założyli chwilę przed nim jakby zapadali się pod ziemiom. Mimo wszystko postanowił zaryzykować założył pierścień i od razu ruszył w kierunku wierzy która pojawiła się równie nagle jak znikali poprzedni właściciele pierścieni. Obszedł ją kilka razy, od razu znajdując wejście, jednak najpierw postanowił się na nią wspiąć. Tak stąd miał o wiele lepszy widok na okolicy, niewielki wzrost niezbyt pozwalał mu na rozeznanie się w okolicy. Zastanawiał się też jak to wygląda z perspektywy osób pozbawionych pierścienia. Następnie zeskoczył i udałem się schodami w dół. W końcu na ich zakończeniu znalazł niewielką okrągłą komnatę a w niej dwójkę ninja z tego co pamiętał samotników, jeden z nich miał kunai w dłoni. Chłopak postanowił mieć się na baczności i położył dłoń na rękojeści katany.
-Zamknięte- zapytał retorycznie na widok drzwi, które bezskutecznie próbował otworzyć jeden z samotników.- Może trzeba zapukać
Jak zaproponował tak zrobił podszedł do zapieczętowanego wyjścia i zapukał pierścieniem w jego zapieczętowana powierzchnie.

Ostatnio edytowany przez Itsuki (2013-06-13 20:14:57)


http://static.comicvine.com/uploads/original/11/119884/2716728-600px_senju_symbol.svg.png

Offline

 

#14 2013-06-13 20:35:49

Hiroshi

Martwy

19345760
Zarejestrowany: 2013-04-07
Posty: 527
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 21

Re: [Event] Biwak

Chłopak gdy tylko dostał pierścień był zarówno podekscytowany jak i zdziwiony. Ku jego zdziwieniu zobaczył wieżę. Nie była ona za duża, ale mała też nie. W pewnym momencie zauważył, że jego kompanka z klanu Uchiha ucieka nie informując go nawet o tym. Chwilę później pomyślał:
- ,, Cholera. Teraz będzie o wiele ciężej. Czy się wycofać? Nie! Muszę pokazać, że jako członek klanu Uchiha poradzę sobie bez niej. Potrzebuję tylko kogoś za sojusznika. "
Od razu na myśl nasunęły mu się dwie osoby. Członkowie klanu Sabaku, który miał tajemniczą gurdę na plecach oraz członek Hyuuga. Miał on dość interesujące oczy. Może porównywalne były do jego sharingana? Może...Tak czy siak musiał szybko coś wykombinować. Przed samym wejściem do wieży zaczepił biało okiego oraz biało wlosego i powiedział:
- Słuchajcie. Jestem Hiroshi Uchiha. Widzę, że jesteście tu sami tak jak ja. W pojedynkę mamy marne szanse, ale zespołowo możemy wygrać. Mam propozycje. Stworzymy sojusz, który będzie się składał z nas trzech. Razem możemy być nie do pokonania i nagroda może być nasza. Wchodzicie w to czy może wolicie przegrać z innymi klanami? Pomyślcie tylko co się stanie jak wygramy. Chwała będzie nasza! U nas każdy bedzie pomagał każdemu. To będzie klucz do naszego zwyciestwa: współpraca!
Wtedy Uchiha uśmiechnął sie do nich pokazując, że jest pokojowo nastawiony.
Hiroshi miał nadzieję na pomyślną akcje związaną z utworzeniem sojuszu z Sabaku i Hyuuga. Razem faktycznie mogli dać radę. Po chwili dodał wchodząc z kompanami do komnaty:
- Co do łupu, podzielimy się po równo, by nie było żadnych niesprawiedliwości, okey?
Po swych ostatnich słowach obok Hyuugi i Sabaku zaczął schodzić na dół po spiralnych schodach. Było tam ciemno jak w dupie u murzyna, ale oczy Uchihy powoli się przyzwyczaiły do ciemności. Po paru chwilach znajdował się już na dole, gdzie znajdowały się tajemnicze zapieczętowane drzwi.

Ostatnio edytowany przez Hiroshi (2013-07-07 13:41:00)



Voice || Yasuhiko || Kazuhiko || Haruhiko || Ubiór

http://i.imgur.com/pmMguWr.png

Mówię || Myślę || Szepczę || Krzyczę

Offline

 

#15 2013-06-14 00:37:13

 Senti

Zaginiony

37585360
Zarejestrowany: 2011-12-11
Posty: 539

Re: [Event] Biwak

Założyłem, że wszyscy, oprócz Igari - weszli do wieży. Zapowiadam również, że ostatni raz toleruje takie zachowanie, gdzie gracz, nie usprawiedliwszy wcześniej, nie odpisuje i stosuje najzwyklejsze olewactwo. Następnym razem będę bardziej radykalny, bo po prostu nienawidzę takiego zachowania.
Tyle słowem wstępu.

Na dworze zaczynało już zmierzchać, kiedy Buruga podszedł do bohaterów i począł wręczać im złote sygnety, przepustkę do wejścia we włości Gorizu, jednej z legendarnych postaci Kraju Błyskawic, działacza, który odważył przeciwstawić się tyranowi i jako posiadacz umiejętności zdających się dzisiaj być nieosiągalnymi, wybudował podziemną fortecę, słynącej ze swojej niedostępności. Warto zauważyć, że Dom Gorizu, prócz tego, że został odpowiednio ubezpieczony, możliwy do zobaczenia jest tylko wówczas, gdy zainteresowany posiada na palcu specjalny pierścień. Nie trudno zgadnąć więc, jaka była częstotliwość odnajdywania więży i odsetek tych, którym udało się dostać na ostatnie piętro, jeszcze za czasów, gdy owe katakumby spełniały swoje pierwotne założenie.
     Nie wszyscy odważyli się przyjąć starożytny artefakt, co wywołało na twarzy Burugi dziwaczny grymas. Nie było to poirytowanie, zniecierpliwienie, czy może po prostu zwykła, starcza zrzędliwość, ale czyste zrozumienie, mówiące dokładnie to samo, co padło chwilę później z ust honorowego gościa imprezy.
     - Rozumiem, moje dziecko. Nawet nie wiesz jak bardzo. - To powiedziawszy, położył dziewczęciu dłoń na głowie, jakoby odmawiał błogosławieństwo, a później pozwolił mu odejść. Tak po prostu.
     Oczywiście, decyzja młodej Uchiha nie obeszła się bez reakcji publiczności, która stworzyła istną mieszankę oddźwięku, wahającą się od wzniosłego aplauzu, po przez neutralne pomrukiwanie, aż po wyraźne wygwizdy osób, jakie najwyraźniej postawiły niemałą sumkę na faworytkę z Kraju Błyskawic. Jeden z kibiców wprost eksplodował falą furii, zrzucając z głowy swój śmieszny kapelutek, wdeptując go zażarcie w ziemię niedługą chwilę później.
     Wszyscy pozostali odważyli się założyć złote obrączki i nie mając ochoty zwlekać dłużej, udali się do wieży, ciekawi co tam mogą spotkać. Wszakże nie mieli pojęcia co ich tam czeka, prócz zapowiadanych wcześniej pułapek. Czyżby już na samym początku czekało na wszystkich jedno wielkie "bum" i strącenie do wspólnej pułapki, gdzie oddawano by ich krwawym torturom? Raczej nie.
     Raczej.
     Wszyscy weszli do okrągłej, zimnej sali, poznaczonej malowidłami tak abstrakcyjnymi i tak złuszczonymi czasem, że były niemożliwymi do rozszyfrowania, a sam Gishi widział nawet pajęczynę w rogu pomieszczenia, które na dobrą sprawę żadnego rogu nie miało. Czyżby iluzja działała na Samotnika w sposób bardziej intensywny? Na to wyglądało.
     Jedno co było pewne, to fakt, że przed wszystkimi stały zapieczętowane drzwi, mieszczące dorosłego człowieka, oraz to, że ostatni do środka wszedł Hyuuga, nie odpowiadający wcześniej na żadne z pytań i propozycji Hiroshi'ego, zlewając go od góry do dołu krótkim parsknięciem. Sabaku zaś bąknął tylko wymijająco:
     - Się zobaczy.
     Najwyraźniej dwójka samotnych klanowiczów nie była skora do współpracy. Być może przyszłe zdarzenia zdołają to zmienić.
     Długowłosy wyszedł na sam środek sali, rozejrzał się i uśmiechnął parszywie.
     - Zaraz się dowiemy co jest takiego za tymi drzwiami... Byakugan! - zawołał, a jego oczodoły i znaczne części policzków pokryły się bruzdami żył, natomiast na samych oczach zarysowały się niewyraźne kontury źrenic. Rokituroyima patrzył się tak czas jakiś, aż w końcu zaczął kiwać z niedowierzaniem głową. Zakrył twarz w dłoniach i niemal zaszlochał.
     - Nie! Nie... Nie! To niemożliwe! Moje oczy... Moje oczy nie działają! Jak to?!
     Stojący nieopodal niego Sabaku zaśmiał się.
     - Tylko się tu nam nie rozpłacz!
     - To powinno dać radę usunąć. - oznajmił chłopak z Ayatsuri, wystrzeliwując nici z chakry w stronę drzwi.
     Wtem, zaczęło coś zgrzytać. Ze ścian, w których widniały ledwie widoczne otwory, zaczęły wysuwać się drewniane dźwignie. Powoli z majestatyczną gracją, wylazły na wierzch, a wprawne oko policzyłoby ich aż sześć. Wszystkie rozsadzone w symetrycznej odległości od siebie, na całą długość okrągłej ściany. Zaraz po tym, nad zapieczętowanymi drzwiami zaczęły pojawiać się litery. Z początku niewyraźne, zamazane, później z każdą chwilą ostrzejsze, aż nareszcie całkowicie zdatne do odczytu. Napisane czarnym atramentem literki, ułożyły się w dziwaczne wersy:

Przejście zamknięte, pieczęcią okryte,
Wszystkie sześć dźwigni z drewna wyryte,
Spośród wszystkich sześciu tylko jedna prawdziwa,
Nie rodząca bólu, ale nadal złośliwa,
Przed bólem srogim, jedyna solucja,
By drzewce sterczące, spotkała destrukcja



     - Jasny gwint! - zachłysnęła się Shikarune, zasłaniając usta dłonią.

Ostatnio edytowany przez Senti (2013-06-14 17:49:44)

Offline

 

#16 2013-06-14 01:16:40

Ayatane

Nikushimi http://i.imgur.com/nQ4N9BM.pnghttp://i.imgur.com/ipBWKhc.png

33401269
Call me!
Zarejestrowany: 2013-06-03
Posty: 653
KG/Umiejętność: Hyouton
Ranga: Elita
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17 lat

Re: [Event] Biwak

Ayatane przyglądając się marnym efektom poczynań Hyuugi, uśmiechał się. Cieszył się, że jego rywalowi nie udało się dowiedzieć się, co jest za drzwiami. Chłopak spojrzał na wrota, samemu zastanawiając się, co może się kryć po drugiej stronie. Jego rozmyślenia przerwał Sabaku, kpiąc głośno z biało-okiego. Jako pierwszy, zaczął działać Ayatsuri. Przez chwilę, Ayatane wydawało się, że ujrzał niebieski błysk czegoś, co przypominało nici. Chwilę później, coś się zaczęło dziać.
   Z otworów w ścianach, których Yuki wcześniej nie widział, powoli wysuwały się drewniane dźwignie. Było ich dokładnie sześć, rozłożonych na całej długości sali.
Chwilę później, Ayatane poczuł dreszcz, zauważywszy błysk na ścianie, nad drzwiami, który po chwili zaczął przemieniać się w jakieś kształty. Były to litery. Po przeczytaniu napisu, jedyna kobieta w pomieszczeniu pisnęła.
*Przejście zamknięte...*
Czytał w myślach chłopak.
*Spotkała...Destrukcja...?*
Pozostali shinobi zapewne również zastanawiali się nad treścią wierszyka, gdyż nagle zamilkli. Ayatane szybko postanowił.
*Trzeba działać*
Spojrzał na kunai, który trzymał w dłoni, a następnie na dźwignie. Wyciągną z torby na broń jeszcze pięć noży, mając teraz po trzy na każdą rękę. Obleciał wzrokiem wszystkie drzewce.
-Odsuńcie się, proszę.
Powiedział do obecnych na sali, po czym przybrał pozycję do rzutu.
   Ayatane zerknął na dźwignie, kalkulując. Zamachnął się, po czym z jego dłoni wyleciały naraz wszystkie noże. Każdy miał swój własny cel i leciał prosto w niego.
-Destrukcja...
Szepnął chłopak gdy ostrza, po kolei przebijały drzewce.

Nie było pudła.

Ostatnio edytowany przez Ayatane (2013-06-14 19:49:32)


http://i.imgur.com/OCIkxGh.png

Offline

 

#17 2013-06-14 06:58:28

 Hotaru

Martwy

41275297
Call me!
Skąd: Łęczyca
Zarejestrowany: 2013-05-22
Posty: 141
Klan/Organizacja: Senju
KG/Umiejętność: Mokuton
Ranga: Członek klanu

Re: [Event] Biwak

Stała i wykonywała polecenie przewodnika. Szła za nim na polanę, gdzie pojawiła się przywódca klanu Nara. Ten przemówił poczym każdy po kolei brała pierścień. Tak, więc i Hotaru wzięła ostatnią i założyła ja na palce. W tej samej chwili jej oczom ukazała się wielka wieża. Na szczęście jednak z klanu Uchiha. Nowi zawodnicy również się pojawili, więc mogło być całkiem ciekawie. Hotaru, więc przyjrzała im się nieco bliżej poczym ruszyła za resztą. Widząc zamknięte drzwi, które były problemem poczęła się zastanawiać jak go rozwiązać. Podeszła do drzwi i spojrzała na Itsukiego.
– Albo użyć chakry –to też mógł być jakiś sposób.
Jednak po chwili pojawiło się sześć drewnianych dźwigiem i napis, który z każda chwilą był coraz, to bardziej widoczny. Senju przeczytała go sobie w myślach, a po chwili Samotnik począł już działać niszcząc je. Hotaru więc przypatrzyła się technice jaką stosuje. Warto było zbierać takie wiadomości, które później mogły się niezmiernie przydać.

//Sorry badania miałam

Offline

 

#18 2013-06-14 17:03:20

Gishi

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-06-08
Posty: 52
Klan/Organizacja: Kuran Sen
KG/Umiejętność: Fumetsu
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17 lat

Re: [Event] Biwak

Przypatrywałem się jak moi "koledzy" i "koleżanki" wykonują rozmaite czynności w celu otworzenia drzwi. Ja sam stałem spokojnie nic nie robiąc. Nie chciałem jeszcze pokazywać swoich umiejętności. To po prostu nie była ta właściwa chwila. Cieszę się, że jednak znalazło się kilku śmiałków, którzy odsłaniali swoje karty. Uśmiechnąłem się sam do nich, niestety jeszcze z nikim się nie poznałem. Obok mnie stała sobie spokojnie Hotaru. Zagadałem więc do niej z miejsca.
Witaj, jestem Gishi. Nie ciekawi Cię co się tam znajduje? - powiedziałem wskazując na drzwi.

Wciąż jeszcze lamentował ten cholerny Hyuuga. Był taki pewny siebie... a tu dupa. Niechlubnie muszę przyznać, że cieszyło mnie jego nieszczęście, jednak cóż poradzić. Spojrzałem na niego wzrokiem pełnym politowania i wziąłem głęboki wdech. Miałem nadzieję, że ja pójdę wraz ze swoją grupą w jedną stronę a tamten laluś uda się w drugą. Wciąż starałem się podejrzeć jak najwięcej z umiejętności przeciwników. Toteż obserwowałem otoczenie oczekując jakiegoś ruchu z ich stron.

Ostatnio edytowany przez Gishi (2013-06-14 17:03:41)

Offline

 

#19 2013-06-14 18:04:40

Hiroshi

Martwy

19345760
Zarejestrowany: 2013-04-07
Posty: 527
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 21

Re: [Event] Biwak

Uchiha był nieco rozczarowany odpowiedzią Hyuuga i Sabaku na temat ich współpracy. Miał szczerą nadzieję, że nie są na tyle głupi by się w to pakować samemu. W pewnym momencie Hiroshi usłyszał jak biało oki się przechwala i starał się użyć swojego kekkei genkei. Można było wywnioskować z jego czynu, że takie rzeczy tu nie działają. Nagle ku zaskoczeniu wszystkich Ayatsuri  wzięło sprawy w swoje ręce i używając swoich zdolności starali się otworzyć drzwi. Nieoczekiwanie na drzwiach pojawił się jakiś wierszyk, a na dole jakieś dźwignie. Chłopak przeczytał sobie wszystko na spokojnie i zaczął myśleć. Wpadło mu do głowy pewna myśl, która pomoże mu w tej sytuacji. W tym momencie podszedł do Sabaku oraz Hyuuga, zaprowadził nieco do tyłu by nie było dodatkowych słuchaczy i powiedział:
- Widziecie? Nasz kolega biało oki nie mógł używać swojego kg i to na pewno nie był przypadek. Jeśli chcemy wygrać, a co najważniejsze przetrwać musimy działać razem, gdyż nie zawsze możemy liczyć na własne zdolności. Tak więc pytam jeszcze raz, wchodzicie w sojusz?
Chłopak teraz starał się mówić pełen powagi. Musiał przeprowadzić przynajmniej jednego z nich na swoją stronę. Próbował mówić także półgłosem by nikt z pozostałych uczestników go nie usłyszał. Po chwili wrócił z nimi do komnaty z drzwiami i zapytał:
- Macie jakiś pomysł jak rozwikłać tą zagadkę?

Ostatnio edytowany przez Hiroshi (2013-07-07 13:44:00)



Voice || Yasuhiko || Kazuhiko || Haruhiko || Ubiór

http://i.imgur.com/pmMguWr.png

Mówię || Myślę || Szepczę || Krzyczę

Offline

 

#20 2013-06-14 19:40:21

Itsuki

Klan Senju

Zarejestrowany: 2013-05-22
Posty: 217
Klan/Organizacja: Senju
Ranga: Członek

Re: [Event] Biwak

Itsuki nie do końca wiedział co się dzieję, jakieś dziwne mechanizmy wyłoniły się niemal znikąd. W dodatku nad drzwiami pojawił się jakiś dziwny wzorek. Chłopak podejrzewał że to pismo, jednak pewności nie miał gdyż nigdzie nie występowało jego imię, a tylko je umiał odczytać. Nie chciał też nikogo pytać bo wtedy zdradziłby za bardzo swój brak umiejętności. Po za tym ufał tylko Hotaru, a koło niej był jakiś niezbyt przyjaźnie wyglądający typ. Zdziwiło go że zdolności chłopaka z klanu Hyuuga nie zadziałały, jednak bez wątpienia linki z chakry marionetkarza działały, więc jednak mogliśmy korzystać z chakry. Zapewne pieczęć znajdująca się na drzwiach w jakiś sposób ograniczała zdolności chłopaka z białymi oczami. Itsuki postanowił odpuścić sobie dźwignie tym bardziej, że jeden z samotników już się nimi zajmował. Odsunął się nieco od drzwi, stając na uboczu i podejrzliwie spoglądał co jakiś czas na Uchihę, próbując się doszukać jakiegoś podobieństwa do tego co o nich słyszał w rodzinnej wiosce.

Ostatnio edytowany przez Itsuki (2013-06-14 19:52:43)


http://static.comicvine.com/uploads/original/11/119884/2716728-600px_senju_symbol.svg.png

Offline

 

#21 2013-06-14 23:13:01

 Senti

Zaginiony

37585360
Zarejestrowany: 2011-12-11
Posty: 539

Re: [Event] Biwak

     Przed młodymi bohaterami nastała pierwsza próba, którą zaserwował Dom Gorizu. Zagadka, wciąż tląca się jasnymi akapitami nad zapieczętowanymi drzwiami, wyglądała niegroźne. Była z pozoru prosta, a samo rozwiązanie przychodziło wraz z przeczytaniem ostatniego wersu. Należało - według zdrowej dedukcji - zniszczyć dźwignie, dzięki czemu pieczęć z drzwi powinna się usunąć, otwierając wrota ku dalszemu etapowi na rozcież. Dokładnie tak pomyślał Ayatane i nim ktokolwiek zdążył zareagować, mruknąć, zawołać, zrobić cokolwiek co by mogło Samotnika zatrzymać i pozwolić by ten na spokojnie wszystko przemyślał, z rąk Lodowego Ninjy wystrzeliły, niczym z procy, noże, które tak jak zakładał Yuki, rzeczywiście dosięgły celu i  trafiły w drzewce. Niestety, nie zniszczyły je, a po prostu przebiły na wylot, grzęznąc po same jelce.
     W miejscu, gdzie jeszcze przed momentem widniały rozpalone frazesy zagadki, nastał istny harmider. Każda literka, każde zdanie zlało się w jedną wielką ciemną masę, która co chwila przeobrażała się w kolejny abstrakcyjny kształt, bulgocąc i sycząc przy tym jak same szatanisko. Dziewczyna z Ayatsuri pisnęła jeszcze raz, tym razem zasłaniając już całą twarz, w zupełnie identyczny sposób jak Hyuuga jeszcze przed momentem, nie mogąc przejrzeć przez ściany. Blade światło natomiast, jako jedyne dające możliwość zobaczenia czegokolwiek, a którego źródło było wprost nieznane, mrugnęło nagle. Na moment, na ułamek sekundy. Z początku można było stwierdzić, że nic się nie stało. Nie nastała w zasadzie żadna zmiana.
     W zasadzie.
     - Na Świętą Wolę Ognia... - westchnął Ayatsuri, powoli wymierzając palcem wskazującym w stronę Ayatane, którego ciało znaczyły istne połacia senbon, zamieniając ciało chłopaka w prawdziwą choinkę. Sabaku przełknął głośno ślinę, Hyuuga wciągnął szybciej powietrze, spoglądając na Hiroshi'ego, nie widząc co mu odpowiedzieć. Dziewczyna od Lalkarzy, zdająca się być największą panikarą, wystrzeliła z rąk nici, pozwalając chłopakowi swobodnie opaść. Później do niego podbiegła, robiąc oględziny. Wyglądała na medyczkę.
     - Igły nie weszły głęboko, ledwo co przebiły skórę.. Nie mniej, ból musiał być potworny... - Zaczęła dłubać w swojej torbie, zawieszonej na pasie. - Muszę go opatrzyć. - Oznajmiła, wyciągając bandaż i kilka innych medykamentów, wśród których widniała buteleczka ze spirytusem. - A teraz musimy go jakoś znieczulić. Jakieś pomysły?
     Nad drzwiami widniał już inny napis. Nie była to zagadka, nie była to też wskazówka. Ot, krótkie słowo:

Błąd.

Offline

 

#22 2013-06-14 23:25:43

Gishi

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-06-08
Posty: 52
Klan/Organizacja: Kuran Sen
KG/Umiejętność: Fumetsu
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17 lat

Re: [Event] Biwak

Patrzyłem na chłopaka, któremu ktoś zaserwował całkiem niezłą akupunkturę. Podszedłem do medyczki i cicho powiedziałem, że najlepiej będzie senbony poodkażać jakimś alkoholem. Nie wiadomo czy przechowywane były w dobrych warunkach, a zakażone rany to ostatnia rzecz, jaką chciałby mieć ten młodzieniec. Spojrzałem jeszcze raz na drzwi, teraz widniał na nich napis "błąd".
Deski, które należało zniszczyć były teraz wbite dość mocno i raczej słabsze techniki nie były w stanie tego rozwalić. Rozważałem użycie czegoś potężniejszego, ale wrota wyglądały na bardzo solidne toteż użycie jakiejkolwiek mocniejszej techniki byłoby czystym marnowaniem chakry. Popatrzyłem na innych szukając na ich twarzach chociażby oznaki przebłysku geniuszu. Sam starałem się opracować plan otwarcia drzwi...

Co zaś tyczy się moich towarzyszy. Niestety musiałem im ufać. czemu mówię niestety? Nie znam ich, a w sytuacji zagrożenia życia będziemy musieli na sobie pomagać. Będę musiał ryzykować by ocalić kogoś, kto być może jest ostatnim sku*wysynem. No niestety, życie ninja nie do końca jest lekkie i muszę przekładać dobro misji ponad swoje własne idee. A to przecież ich miałem się trzymać do końca swych dni..  Znów popatrzyłem na drzwi szukając się wygrzebać z zakamarków swojej głowy jakiś pomysł. Coś, co pozwoliłoby nam przedrzeć się przez te cholerne drzwi. Mamy tutaj do czynienia ze znakami, znakami, które się zmieniają. Napis, to on mnie najbardziej intryguj. Być może jest to jakaś technika. Spojrzałem na Hiroshiego
- Zbadaj to pomieszczenie Sharinganem. Najbardziej skup się na drzwiach. - powiedziałem spokojnym tonem, Może nieco władczym, ale teraz nie było czasu na odpowiednie dobieranie dykcji do słów. Trzeba było działać...

Ostatnio edytowany przez Gishi (2013-06-14 23:25:56)

Offline

 

#23 2013-06-15 00:13:19

Ayatane

Nikushimi http://i.imgur.com/nQ4N9BM.pnghttp://i.imgur.com/ipBWKhc.png

33401269
Call me!
Zarejestrowany: 2013-06-03
Posty: 653
KG/Umiejętność: Hyouton
Ranga: Elita
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17 lat

Re: [Event] Biwak

Ayatane leżał na posadzce pół przytomny. Jedyne co teraz czuł to ból, dochodzący zewsząd. Ból, który zwalił go z nóg, a jedynym powodem dla którego nie leżał teraz na ziemi ze wstrząsem mózgu, była szybka reakcja Ayatsuri, osoby, po której najmniej się tego spodziewał.
-Dz-Dziękuję...
Chłopak powoli otworzył oczy, a to co widział wcale go nie ucieszyło. Niemal każdy cal jego ciała, przebity był igłą senbon. Na pierwszy rzut oka, Ayatane uznałby się za martwego. Po dokładnej obserwacji, stwierdził jednak, że igły ledwo wbiły się w skórę, aczkolwiek ból był nie do zniesienia. Ledwo słyszał wypowiadane przez przestraszoną dziewczynę słowa.
   Po chwili stała wokół niego spora grupka, oceniająca obrażenia.
-Nie jest...Ah...Tak źle...
Odpowiedział zgodnie z prawdą, na pytające miny towarzyszy. Następnie zwrócił się do leczącej do Ayatsuri, jego wybawicielki.
-Postaraj się wyciągać je... Szybko.
Ayatane nie miał innych pomysłów na uśmierzenie bólu, więc zaczął myśleć nad zagadką. Nie było to, jak się okazało proste zadanie, a jego stan dodatkowo utrudniał sprawę. Najprostsze rozwiązanie zdecydowanie zawiodło. Trzeba będzie przemyśleć to dokładniej.
*Zapewne trzeba będzie używać dźwigni jedna, po drugiej i patrzeć co się stanie...*
Gdy chłopak chciał przypomnieć sobie dokładną treść wierszyka, ujrzał nowy napis nad drzwiami. Zareagował ledwo dostrzegalnym uśmiechem.
*No jakbym nie wiedział.*


http://i.imgur.com/OCIkxGh.png

Offline

 

#24 2013-06-15 09:57:07

Hiroshi

Martwy

19345760
Zarejestrowany: 2013-04-07
Posty: 527
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 21

Re: [Event] Biwak

Młody Uchiha zauważył co się stalo młodemu samotnikowi. Był to widok do jakiego zdołał już się przyzwyczaić, jednakże współczuł mu. Wiedział co teraz czuje. Odwrócił się na moment i powiedział Hyuudze na ucho:
- Widzisz? Działał na własną rękę i o mało nie umarł. Tylko zespołowo coś zdziałamy.
To samo powtórzył Sabaku, ale szeptem. Następnie odwrócił się w stronę drzwi i jeszcze raz wszystko dokładnie analizował. Nagle ku jego zdziwieniu odezwał się Gishi, który tak samo jak on jest uczniem Ichitsu. W ogóle go nie zauważył do momentu, aż nie poprosił go do użycia swojego sharingana do zbadania pomieszczenia. Uchiha zamknął na chwilę oczy, a po chwili jego gałki oczne przybrały kolor czerwieni, a na nich jedna łezka. Dogłębnie starał się sprawdzić cały pokój, ale największą uwagę starał się skupić na drzwiach. Może dzięki kg Hiroshiego uda się coś ustalić. Chłopak nadal penetruje komnate do momentu, kiedy znajdzie coś ciekawego.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Ostatnio edytowany przez Hiroshi (2013-07-07 13:44:59)



Voice || Yasuhiko || Kazuhiko || Haruhiko || Ubiór

http://i.imgur.com/pmMguWr.png

Mówię || Myślę || Szepczę || Krzyczę

Offline

 

#25 2013-06-15 11:00:22

Batsu

Zaginiony

47463267
Zarejestrowany: 2013-05-12
Posty: 263
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Wesoły Kostek
Wiek: 17 lat fabularnych

Re: [Event] Biwak


     Początkowo byłem lekko nieobecny i sprawa była dla mnie na tyle dziwna, że wciąż myślałem. Wykonywałem jednak wszystko to, co inni. Najpierw założyłem pierścień i wszedłem do Domka Gorizu. Zanim jednak oddałem się całkowicie tej akcji pewna Uchiha odeszła. Natomiast prowadzący odrzekł, że ją rozumie i to bardzo. Przełknąłem ślinę. Zdawałem sobie sprawę, że rzecz może być trudna, ale teraz nagle olśniło mnie. Skoro osoba, która przeżyła katusze wiele lat temu i była związana tak z tą sprawą rozumiała odchodzących to co musi być w środku? Nie miałem pojęcia, lecz teraz mogłem zdawać sobie sprawę, że wszystko co do tej pory zobaczyłem nie równało się temu co przeżyję tu. Pełen obaw wszedłem, jako ostatni do domu, nie zdradzając po sobie złych myśli.
     Potem czekała na mnie kolejna niespodzianka. Drzwi, których nie mogliśmy otworzyć normalnie. Wszelakie dźwignie, a potem nagły atak Samotnika. Ayatane starał się najwyraźniej rozwalić przeszkodę w drobny mak. Widać po jego rezultatach, nie należało to do prostych zadań. Nagle został zraniony. Poczułem coś dziwnego. Skoro Samotnik nie mógł ich zniszczyć, a uderzył nieźle to na nasz obecny poziom nie mamy szans na normalne zniszczenie ich. Pozostaje nam tylko ta zagadka. Po co mamy tracić chakrę, skoro pozostaje nam czysta logika? Postarałem poukładać sobie w głowie słowa, aż przyszedł czas, aby się odezwać.
     -
Wreszcie zrozumiałem słowa staruszka.-odezwałem się-Analizując zagadkę, jedna z dźwigni otwiera drzwi. Wszystkie pozostałe rodzą ból. Otwierająca również może zranić, ale nie tak mocno jak jej koleżanki. Jak widzieliśmy, Ayatane chciał zniszczyć wszystkie dźwignie, co zakończyło się dla niego ostrym bólem, a drzwi znowu zareagowały. Samo zniszczenie nie wchodzi w grę, bo najpierw zamek trzeba otworzyć. Może spróbujmy otoczyć się jakąś barier, a potem przesuwać dźwignie. Po kolei. Gdy trafimy, bądź spudłujemy zniszczmy ją. Nie każą nam od razu pozbywać się wszystkich drzewców.

Już wróciłem, Ukraina kazała was pozdrowić.


http://i.imgur.com/6VdCfSw.png

Offline

 

#26 2013-06-15 14:24:25

Itsuki

Klan Senju

Zarejestrowany: 2013-05-22
Posty: 217
Klan/Organizacja: Senju
Ranga: Członek

Re: [Event] Biwak

...   Widok Ayatane poznaczonego senbonami z pewnością nie był niczym przyjemnym. Wyglądało jednak na to że w naszej ekipie znajduję się ninja  który dysponuję chociaż początkowymi zdolnościami medycznymi. Było to pocieszające zwłaszcza jeżeli ataki miały się powtórzyć. Starałem się zlokalizować miejsca z których wyleciały igiełki znaczące ciało samotnika. W końcu trzeba wyciągać wnioski z każdej pomyłki, jednak było ich tak wiele że były zbyt trudno określić jakieś konkretne punkty.
- Moglibyśmy go pozbawić przytomności, jednak później ktoś musiałby się nim zajmować, chyba najlepiej będzie jeżeli zniesie ten ból. Tym bardziej że rany są płytkie więc powinny sprawić jednorazowy ból, a znieczulenia może go otumanić na dłużej, a pochopne działania nie są tu wskazane. - odpowiedział dziewczynie  na jej pytanie.
       Następna rzecz, która nieco go zdziwiła to współpraca samotnika z Uchihą, to wzbudziło podejrzenia chłopaka zwłaszcza że wcześniej próbował zagadać z Hotaru. Być może miał rację i to wydarzenie ma zmusić nas do współpracy. Jednak współpraca z Uchiha? To nie było coś czego młody Senju brał pod uwagę, zwłaszcza po uwagach lidera klanu. W tym właśnie momęcie oczy Hiroshiego przybrały czerwony odcień udowadniając tym plotki jakie zdołał usłyszeć chłopak. Itsuki poruszał się po pomieszczeniu tak aby wzrok Uchihy nie spoczął na nim. Stosował się do powiedzenia "nigdy nie patrz w oczy Uchihy". 
    Wreszcie samotnik, który do tej pory nie zwracał na siebie uwagi przedstawił na głos słowa zagadki, co umożliwiło Itsukiemu zaproponowanie jej rozwiązania. Po usłyszeniu słów Batsu rozwiązanie wydawało się dość banalne. W końcu jeżeli jedna z dźwigni otwierała drzwi to wystarczyło ją pociągnąć.
- Nie ma sensu tworzyć żadnych barier, musimy po prostu pociągnąć za właściwą dźwignie. Co prawda nie wiemy która to dźwignia, ale jak pociągniemy za wszystkie na pewno trafimy na odpowiednią. Wydaję mi się że sprawiedliwie będzie jeżeli zrobimy to jednocześnie. Każdy z nas jako ninja musi być gotowy na pewne poświęcenie. Pani medyk, wraz z rannym powinna się odsunąć, my zaś powiniśmy zająć się resztą dźwigni. - Powiedział po czym podszedł do pierwszej z brzegu dźwigni, czekając na reakcję innych. Przed sobą wbił w ziemie katane, niewielka była to ochrona, ale lepsza niż żadna. Pozostało zaczekać na resztę chętnych do pociągnięcia za dźwignie.


http://static.comicvine.com/uploads/original/11/119884/2716728-600px_senju_symbol.svg.png

Offline

 

#27 2013-06-15 16:08:06

 Hotaru

Martwy

41275297
Call me!
Skąd: Łęczyca
Zarejestrowany: 2013-05-22
Posty: 141
Klan/Organizacja: Senju
KG/Umiejętność: Mokuton
Ranga: Członek klanu

Re: [Event] Biwak

Ostrza wbiły się w dźwignie, a litery już po chwili zaczęły świrować. To całkowicie normalnie nie było i to z pewności po chwili igły wbiły się w ciało samotnika. Na bank przyjemne, to to nie było. No ale znalazł się jeden lekarz wśród wszystkich żółtodziobów i zajął się chłopakiem.

– Chyba, że stworzyć iluzję, która by sprawiła, że poczuje się dobrze.- podeszła do samotnika spoglądając na niego.
–Ale ty duży chłopa jesteś, nie? Dasz radę nawet i bez tego, co? – westchnęła i spojrzała jak Hiroshi używa sharinganu. Pierwszy raz miała okazję zaobserwować coś takiego, więc wolała się przyjrzeć dobrze.
– Zróbmy tak. On niech sprawdzi Sharinganem co i jak. Jak nie podziała, to trzeba wybrać jedną dźwignie. Przecież tekst mówi „Spośród wszystkich sześciu tylko jedna prawdziwa”, a słowo prawdziwa może oznaczać, że reszta, to fałszerstwo lub iluzja. Można, więc trzepnąć tu Kai i może zostanie tylko jedna dźwignia. Umie, to ktoś? – skierowała pytanie do wszystkich rozglądając się.
– Jak to nie zadziała, to możemy się zawsze cofnąć i stworzyć barierę by nas chroniła, a  potem próbować po kolei z każdą dźwignią i zobaczyć jaki przyniesie to efekt. Nawet zniszczyć je jeśli trzeba, bo tak mówi ostatni wers. Zresztą nie ważne.   -westchnęła i podeszła do dźwigni przyglądając im się bardziej by zauważyć, która jest ta odpowiednia. Po chwili wyciągnęła kunai i z całych sił zaczęła ciąć wszystkie 6 dźwigni.
– Odsuńcie się, bo oberwiecie jeśli zrobiłam coś źle – westchnęła i czekała na karę.  W końcu dźwignie zostały zniszczone.

Offline

 

#28 2013-06-15 22:22:44

 Senti

Zaginiony

37585360
Zarejestrowany: 2011-12-11
Posty: 539

Re: [Event] Biwak

Wybryk Ayatane, poskromiony przez mechanizmy Domu Gorizu, dał wiele do myślenia bohaterom, którzy zauważywszy jak się kończy bezmyślne zachowanie, postanowili wytężyć swe umysły, by doszukać się lepszego rozwiązania, jakie byłoby wstanie odpieczętować cholerne drzwi, stojące na drodze ku, kto wie czy nie gorszemu, diabelstwu.
     Ciężka atmosfera zaczęła się powoli udzielać każdemu, przede wszystkim Sabaku, który będąc jak dotąd najbardziej pewnym siebie, teraz wyraźnie zmizerniał. Na jego skroniach sperliły się krople potu, usta spierzchły, oczy zaś zmartwiały na moment, a potem wybuchły dziką furią.
     - Odwal się ode mnie! - Ryknął w stronę Hiroshi'ego, próbującego raz jeszcze nawiązać współpracę, a potem go odepchnął. Dość brutalnie odepchnął. - Cały czas mi coś szepczesz i grozisz. To może ty za tym stoisz co? - Zwrócił się do wszystkich. - Radziłbym na niego uważać, ten koleś postradał zmysły!
     - Racja! - Zawołał Hyuuga, z przekonaniem kiwając głową. - Mi też coś bez przerwy szepcze... On coś kombinuje!
     Oko Uchihy, skanujące ściany, drzwi i wszystko dokoła, nie zauważyło nic, co powinno zostać zauważone. Zachowanie chłopaka było nadto bezmyślne, skoro nawet Byakugan nie mógł się przedrzeć przez zapory Domu, to co dopiero Sharingan i to jedno łezkowy. Szanse były mizerne i z góry przegrane, ale czerwone tęczówki mogły się przydać do czegoś innego, lepiej byłoby więc z nich tak szybko nie rezygnować.
     Twarze zebranych zwróciły się w jednym momencie ku Samotnikowi, dotąd milczącemu, nie zwracającemu na siebie uwagę. Jego nagłe przemówienie spowodowało, że Ayatsuri, wyciągająca igłę z kolana Ayatane podskoczyła, nadrywając nieco płytkie okalecznie.
     - Ojejku, przepraszam! - pisnęła, zakrywając, po raz kolejny z resztą, usta dłonią.
     - Dobrze gada ten blondyn. - oznajmił Toteramu, poprawiając obandażowane zawiniątko na plecach. - Najmądrzej z Nas wszystkich. - Kiedy swoje trzy grosze dodał mały Senju, Ayatsuri pozwolił sobie na jeszcze jeden, dodatkowy komentarz. - W takim razie bierzmy się za...
     Nie dokończył. Senju wystrzeliła ku dźwigniom i poczęła je ciąć. Ciąć ku samej nasadzie, tak, że drewniane drągi opadały z pustym tąpnięciem na podłogę, wraz z wbitymi w nie nożami. Opadały wszystkie po kolei, dopóty nie uzbierało się ich aż pięć. Wszyscy patrzyli na to z niedowierzaniem, nie wiedząc jak zareagować, co począć, jak zatrzymać tę wariatkę. Dopiero Sabaku, spocony jak istny rosomak, spanikował i nim Senju zdążyła odciąć szóstą dźwignię, jego piasek oplótł jej rękę, łamiąc ją w towarzystwie okropnego chrzęstu i trzasku.
     Yuguro, gdy zaczął się jąkać, rękę miał wciąż wyciągniętą na długość i wysokość ramion, pięść natomiast zaciśniętą po zbielałe knykcie.
     - Nie chciałem... Ja naprawdę nie chciałem... To był odruch...
     Kość sterczała z przedramienia dziewczyny, poplamiona brunatną krwią. Otwarte złamanie wyglądało okropnie.
     Światło zgasło. Tym razem na dłużej, na całe trzy sekundy, zdające się być dla wszystkich całą wiecznością.
     I ponownie nie stało się nic. Na pierwszy rzut oka, w tym wypadku ucha. Choć napis na ścianie był wciąż ten sam, to w sali zaczęło coś zgrzytać, coś się przesuwać. Nie było wątpliwości, kolejny mechanizm został uruchomiony.
     - To sufit! Patrzcie, sufit zaczyna opadać! - Zwołał Hyuuga, wskazując ręką ku górze.
     Rzeczywiście opadał. Powoli, co prawda, ale zniżał się, niczym magnes, ciągnął ku podłodze. To znaczyło tylko jedno - czas się kończył.

W ciągu następnej tury, sufit będzie na wysokości zaledwie półtora metra, tej samej wysokości na jakiej znajdują się (połamane) dźwignie.

Ostatnio edytowany przez Senti (2014-05-22 15:37:54)

Offline

 

#29 2013-06-15 22:51:08

Ayatane

Nikushimi http://i.imgur.com/nQ4N9BM.pnghttp://i.imgur.com/ipBWKhc.png

33401269
Call me!
Zarejestrowany: 2013-06-03
Posty: 653
KG/Umiejętność: Hyouton
Ranga: Elita
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17 lat

Re: [Event] Biwak

Ayatane oczyszczony z igieł wstał, lecz od razu musiał się pochylić. Sufit był na wysokości jego sutków, i nie pozwalał na pełne wyprostowanie się. Co gorsza, sklepienie wciąż się obniżało. Byli w tragicznej sytuacji, a dodatkowo połamana ręka Hotaru, wcale jej nie polepszała. Rany chłopaka, również doskwierały, lecz nie blokowały tak ruchów, jak brak możliwości składania pieczęci. Jednym słowem, było źle.
   Teraz trzeba było myśleć szybko i w stresie. Ayatane przeanalizował teoretyczne możliwości towarzyszy. Nic nie przychodziło mu do głowy, aż nie spojrzał na piaskowego chłopaka. Jego umiejętność miała wystarczająco siłt, by połamać kobiecie rękę, więc może...
-Hej ty, Sabaku...

Przerwał kaszlnięciem.
-Możesz podtrzymać sufit swym piachem?!
Pytanie bardziej brzmiało jak rozkaz. Ayatane zanim usłyszał odpowiedź Sabaku, pokuśtykał do ostatniej "całej" dźwigni i położył na niej rękę z zamiarem użycia. Przeleciał towarzyszy wzrokiem, w poszukiwaniu aprobaty, lub dezaprobaty. Nie chciał znów zetknąć się z siłą domu, ale nie widział teraz innego wyjścia.
-Nic innego nie zrobimy!

Nie ciągnę za dźwignię, lecz pytam się reszty, czy to zrobić.


http://i.imgur.com/OCIkxGh.png

Offline

 

#30 2013-06-16 00:01:06

Itsuki

Klan Senju

Zarejestrowany: 2013-05-22
Posty: 217
Klan/Organizacja: Senju
Ranga: Członek

Re: [Event] Biwak

Zgodnie z podejrzeniami Uchiha coś kombinował, ale już chyba wszyscy zauważyli że trzeba na niego uważać. W końcu plotki o tym klanie musiały dochodzić nie tylko do siedziby Senju.
Patrząc na poczynania Hotaru, chłopak zastanawiał się kto z dwójki Senju jest tak naprawdę starszy. Dziewczyna postanowiła niszczyć dźwignie mimo, że po wcześniejszej akcji jednego z samotników było widać, że nie jest to najlepsze rozwiązanie. Należało ją powstrzymać, miał to zrobić gdy naglę pojawił się piasek łamiąc rękę dziewczyny. Okropny hałas nie był z pewnością miły dźwiękiem i chłopak mimo woli się skrzywił. Widok krwi na piasku nie należał do przyjemnych chłopak postanowił nawet nie patrzeć w tamtą stronę.
- Pomoż jej- zwrócił się do dziewczyny z klanu Ayatsuri, by już po chwili z mieczem w dłoni znaleźć się przed przedstawicielem Sabaku. - Zapłacisz za to!
Już miałem przebić go ostrzem katany gdy nagle zgasło światło, po chwili usłyszałem słowa samotnika, które nieco mi przypomniało o sytuacji w której się znajdujemy.
-Zajmę się sufitem, a wy zróbcie coś z tym dźwigniami i zajmijcie się Hotaru. A z tobą jeszcze nie skończyłem, bądź pewny że naskarżę na Ciebie mamie! - zabrzmiał niezwykle wysokim wręcz piskliwym głosem. Najwidoczniej cała sytuacja zaczęła go powoli przerastać, chociaż osobiście wydawało mu się że sufit nie opadł tak bardzo. Jednak troska o przedstawicielkę jego klanu wystarczyła żeby go zestresować. Mimo to złożył pieczęcie i po chwili wypluł z ust błotnistą masę z niej zaś wyłonił się kamienny mur który miał służyć jako podporę sufitu(Doryuu Heki).
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]


http://static.comicvine.com/uploads/original/11/119884/2716728-600px_senju_symbol.svg.png

Offline

 

#31 2013-06-16 08:34:59

Hiroshi

Martwy

19345760
Zarejestrowany: 2013-04-07
Posty: 527
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 21

Re: [Event] Biwak

Chłopakowi było teraz o wiele ciężej niż na początku. Nie sądził, że Sabaku i Hyuuga są na tyle głupi. No nic. Musiał sobie radzić bez nich i pochwili powiedział do biało okiego i biało włosego:
- Słuchajcie, jeśli uważacie mnie za osobę, która coś kombinuję to proszę bardzo! Mi chodzi o samo przetrwanie...
Później odwrócił się do pozostałych i dokończył:
- Jeśli chcemy przetrwać to wszyscy, powtarzam wszyscy musimy współpracować! Wiem, że trudno wam będzie współpracować z niektóymi, ale jednak trzeba to zrobić!
Nagle jedna z Senju zaczęła sama bawić się z dźwigniami. To chyba mogło być najgorsze co mogła w tej chwili zrobić. W pewnym momencie światło zgasło na 3 sekundy, a później jak by nigdy nic się nie stało. Ku zaskoczeniu wszystkich po chwili sufit zaczął opadać. Było to nie lada wyzwanie dla wszystkich. Nagle jeden z Senju, ten najmniejszy zaczął działać i wytworzył wielką ścianę z błota. Nagle powiedział głośno:
- Posłuchajcie mnie! Podzielmy się szybko na 2 grupy! Jedna będzie podtrzymywać sufit, a druga zajmie się to cholerną zagadką!
Chłopak starał się mówić bardzo poważnie, ale nie wiedział czy ktoś go posłucha. Z nadal aktywnym sharinganem podszedł do jednej z Ayatsuri i powiedział:
- Zajmij się tą dwójką.
Po skończonej przemowie zaczął sam kombinować z dźwigniami.
Chłopak miał pewną koncepcję i powiedział na głos:
- Słuchajcie! Może trzeba zniszczyć ostatnią dźwignię, tą którą nie zniszczyła jedna z Senju albo rozwalić mechanizm od środka?! To może być jedyny sposób!
Teraz pozostało jedynie odpowiedź reszty, czy mu zaufają czy nie, będzie od nich zależeć. Chłopak jak na razie nie ma zamiaru nic dotykać no chyba, że nadejdzie konieczność ostateczna, chłopak zajmie się ostatnią dźwignią wraz z samotnikiem pokazując, że też popiera jego pomysł.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Ostatnio edytowany przez Hiroshi (2013-07-07 13:48:08)



Voice || Yasuhiko || Kazuhiko || Haruhiko || Ubiór

http://i.imgur.com/pmMguWr.png

Mówię || Myślę || Szepczę || Krzyczę

Offline

 

#32 2013-06-16 11:46:08

Batsu

Zaginiony

47463267
Zarejestrowany: 2013-05-12
Posty: 263
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Wesoły Kostek
Wiek: 17 lat fabularnych

Re: [Event] Biwak


     Obserwując sytuację doszedłem do wniosku, że w naszej grupie istnieje kilka stronnictw. Nie wszyscy byli w stanie podjąć decyzję co zrobić i zdawali się na innych. Spośród tych niezdecydowanych najbardziej wyróżniali się Ayatsuri i Hyuuga, a także częściowo Sabaku. Do grupy przeciwnej, czyli tych, którzy działali zaliczali się jacyś Senju oraz Ayatane. Pozostawali także neutralni, nie chcący inspirować się innymi, lecz nie mający pojęcia co dalej zrobić. Tu nie było specjalnych jednostek. Miałem znów się odezwać, ale najwidoczniej działania jego towarzyszy zmieniły jego postępowanie.
     Nagle Senju wystrzeliła Elementem Drewna niszcząc przy okazji dźwignie. Nie próbowałem jej powstrzymać, zdawałem sobie sprawę, że to dosyć dobre rozwiązanie. Nagle Sabaku zatrzymał ją piachem. Wtedy poczułem, że coś zaczyna się dziać. Sufit powoli opadał. Na mnie i moich towarzyszy. Obserwując poczynania innych doszedłem do wniosku, że Domek Gorizu jest naprawdę trudnym miejscem, a teraz słowa starca były potwierdzone zachowaniem mieszkanka. Analizując działania tej przestrzeni, a także moich towarzyszy dochodziłem do wniosków, które brzmiały prosto. Albo coś zrobimy, albo zginiemy. Spojrzałem jeszcze raz na sufit. Do cholery, nie posiadałem technik, które mogły go powstrzymać, ale posiadałem intelekt. Użyłem go, a następnie przemówiłem po raz drugi.
     -
Senju, dzięki, że zachowałeś zemstę na później, bo w chwili obecnej nie możemy tracić na nią czasu. W przyszłości osądzimy zachowanie towarzyszy, lecz teraz radzę podtrzymać opadający sufit. Sabaku, potrafisz ładnie kontrolować piasek, pomóż koledze, inaczej może być z nami krucho. Jeśli ktokolwiek zna jeszcze podobne techniki blokujące niech ich użyje.-powiedziałem pełny spokoju-Hiroshi! Rokituroyima! Z tego co zrozumiałem, oboje posiadacie różne typy oczu, różniących się od naszych. Użyjcie tego całego Sharingana lub Byakugana, ale nie żeby zniszczyć mechanizm. Poszukajcie słabych punktów w spadającym suficie. Jeśli wam się uda to powiedzcie innym i będziemy mieli jakąkolwiek okazję, aby zablokować ścianę lub ewentualnie okryć siebie piaskiem, drewnem czy czymkolwiek, a potem rozwalić ścianę i przeczekać, aż jej odłamki przelecą dalej.
     Po dłuższej wypowiedzi wziąłem oddech i zacząłem jako tako działać. Zbliżyłem się do dźwigni i badawczym wzrokiem zbadałem mechanizm, jakby coś to dało. Następnie orzekłem, po raz ostatni.
     -
Odnośnie mechanizmu dźwigni - jeśli już pięć jest zniszczonych to rozwalmy szóstą, albo podnieśmy resztki drzewców tamtej piątki, żeby sufit znowu się podniósł. Dla mnie to jedyne opcje, ale nie podejmę ich sam, bo siedzimy tu wszyscy razem.

Ostatnio edytowany przez Batsu (2013-06-16 11:46:38)


http://i.imgur.com/6VdCfSw.png

Offline

 

#33 2013-06-16 13:27:57

Gishi

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-06-08
Posty: 52
Klan/Organizacja: Kuran Sen
KG/Umiejętność: Fumetsu
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17 lat

Re: [Event] Biwak

Sytuacja robiła się bardzo nieciekawa, najpierw ten cały Sabaku połamał rękę kobiecie z Senju. Gdy już miałem się zwrócić w tej sprawie, nagle sufit zaczął opadać. Analizowałem sytuację... Musiałem zrobić to bardzo szybko..
- Wyjmijcie tą ostatnią dźwignię - powiedziałem już lekko zaniepokojony obecnym obrotem spraw. Wszystko wskazywało na to, że jest to nasza ostatnia szansa. Obaj przedstawiciele ocznych Kekke Genkai analizowali sufit szukając słabych jego punktów. Ja natomiast już wiedziałem jakiej techniki użyję by go rozwalić jeśli zbliży się za bardzo. Wyciągnięcie dźwigni to nasze jedyne wyjście, które pozwoli mi zachować chakrę.

Nie podobał mi się ten cały dom. Była tu masa niebezpiecznych pułapek i mechanizmów. Chociaż, szczerze powiedziawszy, jest to świetne miejsce by sprawdzić swoje umiejętności nie tylko w dziedzinie walki ale także logicznego myślenia. Jeszcze nie ominęliśmy pierwszej przeszkody a już mamy duże straty. Złamana ręka  u jednego człowieka i poraniony przez senbony drugi osobnik. To nie wróży nic dobrego. Teoretycznie można by zostawić ich w bezpiecznym miejscu, jednak byłoby to nie fair względem ich. Dopóki są w stanie chodzić, niech idą z nami. Później, trzeba będzie im pomóc.

Ostatnio edytowany przez Gishi (2013-06-16 13:28:10)

Offline

 

#34 2013-06-16 15:51:36

 Hotaru

Martwy

41275297
Call me!
Skąd: Łęczyca
Zarejestrowany: 2013-05-22
Posty: 141
Klan/Organizacja: Senju
KG/Umiejętność: Mokuton
Ranga: Członek klanu

Re: [Event] Biwak

Chciała tylko dobrze ale najwyraźniej nie wyszło. Po chwili poczuła straszny ból przeszywający jej ramię. Kość trzasnęła jak zapałka, a Hotaru wrzasnęła z bólu. Krew się polała barwiąc na czerwono piasek. Dziewczyna padła na zimie, a krew się lała.
–Przepraszam – westchnęła i spojrzała na chłopaka, który złamał jej rękę, a potem na kompana z klanu ale wtedy zapadła ciemność, a sufit się opuścił. Nie ruszała się więc i nasłuchiwała jedynie wypowiedzi innych. Wolała nic nie robić, bo znowu coś paskudnego się stanie. Ale jak na razie nikt nic Ne zrobił, więc to była masakra. Podpierali tylko sufit ale, to tez było dobre rozwiązanie. Niestety ona nie miała żadnych umiejętności, które mogłyby pomoc w tej sprawie. Zresztą jak by stworzyła pieczecie z nieruchomą ręką, która bolała jak diabli.

Offline

 

#35 2013-06-16 20:43:22

 Senti

Zaginiony

37585360
Zarejestrowany: 2011-12-11
Posty: 539

Re: [Event] Biwak

Czas mijał. Bezlitośnie i w sposób jawny, dawał znać o sobie i o tym, że gdy on sam przeminie, przeminą także wszyscy Ci, którzy pozostaną w sali, nie rozwiązawszy zagadki, zdającej się być najprostszą ze wszystkich, jakie jest w stanie zaserwować Dom Gorizu. Sufit, będący i tak na niskim poziomie - można by rzec optymalnym, zniżał się jeszcze bardziej, toteż czasu na reakcje było mniej, niż na przysłowiowe lekarstwo. Ponadto same rozwiązanie nie przychodziło do głów młodych ninja, każąc im popełniać kolejne błędy, przybliżające ich do śmierci. Przekonał się o tym Ayatane, posiekany przez senbon, przekonała Hotaru, której kość przedramienia sterczała teraz, w zupełnie identyczny sposób jak sterczała ostania dźwignia, ostatnia szansa, ostatnia próba, całej tej nie śmiesznej, a raczej śmiertelnie poważnej gry.
     Wszyscy mieli plan. Jeden mniej, drugi bardziej doskonały. Niestety, nikt nie miał na tyle odwagi, aby ten plan wprowadzić w życie. To też sprowadzało na zebranych zgubę.
     Dziewczyna Ayatsuri, ta która do tej pory zdążyła wyciągnąć igły z ciała Ayatane, wyglądającego teraz jak ktoś po miesięcznej ospie, doskoczyła do nierozważnej Senju, oferując jej swoje zbawcze ramię. Po raz kolejny zaczęła dłubać w swojej torbie, wyciągając z niej jeszcze bardziej kuriozalne medykamenty i narzędzia, których przeznaczenie nieco zaprzeczało temu, do czego miały zostać użyte teraz.
     Medyczka wciągnęła szybciej powietrze.
     - To może zaboleć.
     I z pewnością zabolało. Wprawnym ruchem lekarskiej dłoni, Lalkarka nastawiła kość, która po swoim krecim wyjściu, pozostawiła jedynie dziurę w skórze i krew, wciąż jeszcze ubywającą z kończyny, mimo skrzepów powstałych wokół rany. Potem zaś jęła w ruch bandaże, alkohole do dezynfekcji i wszystko inne, co tamowało, znieczulało, oczyszczało, słowem - robiło wszystko by złagodzić cierpienia Hotaru.
     Tymczasem Itsuki, najmłodszy ze wszystkich i najmniej doświadczony, postanowił nareszcie coś zdziałać. Wprawdzie nie poczynił kroków w sprawie rozwiązania zagadki, ale wykonał ruch mający za zadanie powstrzymać, choćby na moment, opadający sufit. Skalista ściana, powstała na skutek wyplucia błotnistej mazi przez Senju, wystrzeliła i zderzyła się z sufitem z głuchym łoskotem. Walka pomiędzy stropem a ziemnistym jutsu trwała zażarcie, aż w końcu te drugie zaczęło przegrywać. Ściana zaczęła pękać, wydawało się, że lada moment zawali się z hukiem, ale do tego nie doszło. Piasek Sabaku, śpiący do tej pory w gurdzie, wysunął się z niej i począł robić filary, które krzepły, starając się nabrać jak najbardziej twardej masy.
     - Długo - wybełkotał przez zaciśnięte zęby - tak nie wytrzymam. Pospieszcie się do cholery z tą cholerną zagadką, do cholery jasnej, bo cholera nie wiem co zrobię. - chłopak aż trząsł się z wysiłku. Jego czerwona twarz, mokra niczym dziewicze łono bo przaśnej hulance, zwiastowała rychłe załamanie się podpór.
     - Na litość boską! - zawołał wyraźnie zniecierpliwiony Ayatsuri, wyciągając dłonie. - Odsunąć się!
     Wystrzeliły nici. Wszystkie niebieskie, wszystkie w postaci najczystszej chakry. Każda ujęła się dźwigni, nieważne czy całej, czy resztek tego co pozostało z reszty. Zaraz po tym, chłopak wykonał dobitnie gwałtowny gest, sprawiając, że wszystkie zapadnie zostały pociągnięte w dół. Nawet te ułamane. Sufit natomiast, walczący z podporami, począł pękać jak lód pod zbyt dużym ciężarem. W skutek pęknięć, zaczął się zaraz rozpadać, znacząc podłogę kawałami gruzów.
     Drzwi się otwarły.
     - Wygląda na to, że będę je musiał trzymać zapadnięte, by utrzymać otwarte drzwi... Uciekajcie! Szybko, wynoście się! Zaraz to się wszystko zawali!
     - Ale bracie!
     - Wypierdalaaaaać! - ryknął, czując, że lada moment nici pękną. Utrzymanie zapadniętych dźwigni musiało być nie lada wysiłkiem.
     Kolejne odpady sufitu zaczęły upadać na podłogę, miażdżąc ją pod siłą niewyobrażalnego ciężaru. Bohaterowie musieli wykorzystać szansę, musieli porzucić towarzysza, zadbać o własną skórę i udać się tam, gdzie wejścia chroniły zapieczętowane drzwi.


Za drzwiami znajduje się niesamowicie wąski korytarz, który w szerz mieści tylko jedną osobę. Jest w nim zupełnie ciemno, a podłoże wypełnia woda po kostki.

Offline

 

#36 2013-06-17 20:50:59

Hiroshi

Martwy

19345760
Zarejestrowany: 2013-04-07
Posty: 527
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 21

Re: [Event] Biwak

Chłopaka nie wiedział co na początku zrobić. Pierwsze odczuci jakie przyszło Hiroshiemu na myśl to strach. Nie dał mu się jednak opanować i zaczął uciekać. Za wyjściem zauważył wąskie przejście, a raczej korytarz, gdzie wszerz zmieści się zaledwie jedna osoba, zaczął pędzić ile sił w nogach ku korytarzowi. Wzial za kołnierz jednego z Hyuuga. Wiedział, że jego oczy się przydadzą w tych ciemnościach. Dalej gdy był już w korytarzu jako pierwszy, a za nim biało oki zaczął machać ręką by biegli wszyscy w jego stronę. On sam przesuwal się minimalnie, tak by wszyscy się zmieścili i by nikt nie został pod miażdżącym się sufitem. Później gdy wszyscy weszli powiedział:
- Niech nikt się nie rusza! Hyuuga użyj swojego kg by sprawdzić ten korytarz i szukać wskazówek. Ja zrobię to samo sharinganem.
Po tych słowach zaczął się rozglądać. Każdy drobny szczegół był przez niego sprawdzany. Nie mógł sobie pozwolić na żaden błąd.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Ostatnio edytowany przez Hiroshi (2013-07-07 13:49:51)



Voice || Yasuhiko || Kazuhiko || Haruhiko || Ubiór

http://i.imgur.com/pmMguWr.png

Mówię || Myślę || Szepczę || Krzyczę

Offline

 

#37 2013-06-17 21:44:22

Itsuki

Klan Senju

Zarejestrowany: 2013-05-22
Posty: 217
Klan/Organizacja: Senju
Ranga: Członek

Re: [Event] Biwak

Nie za bardzo zwracałem uwagę co się dzieję za mną walący się sufit i Ayatsuri ciągnący za dźwignie. Nie chciałem nawet myśleć co się z nim stanie i co się stanie z resztą osób. Po prostu nie zwracając uwagi na nic ruszyłem przed siebie chwytając po drodze wyciągniętą wcześniej katane.Wbiegłem prosto do ciemnego korytarza. Na szczęście nie byłem pierwszym z grupy który do niego wszedł, więc po kilku krokach odbiłem się od czyiś pleców, co pozwoliło mi odzyskać spokój. Ściślej mówiąc przywróciła mi go mokra pupa, bo gdy się przewróciłem zorientowałem się, że znajduje się w jakiejś płynnej substancji. Włożyłem jw nią rękę aby ustalić się czy to coś ma jakikolwiek nurt i jeżeli ma to w którą stronę płynie. Gdy już udało mi się to ustalić, postanowiłem spróbować owego płynu. Nie byłem zbytnio pewny do czego mi się przyda ta wiedza jednak jeżeli ktoś w tych ciemnościach mógł zobaczyć moje zachowanie z pewnością uzna je za fachowe. Po chwili rozległ się głos Uchihy strasznie głośny zwłaszcza biorąc pod uwagę ograniczenia w korytarzu. Geniusz rozkazał nam się nie ruszać zupełnie jakbyśmy mogli robić coś innego w tym ciasnym korytarzu.
Zmieniłem narratora na pierwszą osobę bo tak piszę na akiu, a że mam teraz sesje to jakoś mi się przestawiło.


http://static.comicvine.com/uploads/original/11/119884/2716728-600px_senju_symbol.svg.png

Offline

 

#38 2013-06-17 22:13:07

Ayatane

Nikushimi http://i.imgur.com/nQ4N9BM.pnghttp://i.imgur.com/ipBWKhc.png

33401269
Call me!
Zarejestrowany: 2013-06-03
Posty: 653
KG/Umiejętność: Hyouton
Ranga: Elita
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17 lat

Re: [Event] Biwak

Ayatane, będąc już niemal na kolanach dostrzegł ruchy Ayatsuri. Ponownie, wydawało mu się, że coś błysnęło w powietrzu, a chwilę później, dźwignia którą trzymał opuściła się; podobnie stało się z innymi. Nim chłopak zdążył zareagować, usłyszał krzyk Toteramu. Drzwi rzeczywiście były otwarte, a sam Ayatsuri zastygł w dziwnej pozie na środku sali. Ayatane nie chciał zostawiać towarzysza na pewną śmierć, lecz kolejny ryk lalkarza zmusił go do ucieczki. Wbiegając do ciasnego korytarza, kątem oka dostrzegł walący się sufit i Toteramu, który z własnej woli postanowił pod nim pozostać. Mimo, że Ayatane widział już, umierających ludzi, ten widok wstrząsnął nim. Zastrzyk adrenaliny, spowodowany sytuacją zagrażającą życiu, spowodował, że chłopak nie czuł teraz bólu od ran, zadanych igłami senbon.
   Wpadając do korytarza, Ayatane w pierwszej chwili chciał szybko przemieszczać się dalej, lecz przeszkodził mu w tym kucający Itsuki, którego niemal zglanował.
-Sorry!
Przeprosił sześciolatka i spróbował się rozejrzeć. Nim jednak jego oczy przyzwyczaiły się do ciemności, wpadła nań dziewczyna, z rodzeństwa Ayatsuri. Chłopak poznał ją po głosie, gdyż podczas zderzenia cicho pisnęła. Zanim Ayatane zrobił coś więcej, usłyszał Hiroshi'ego, nawołującego do zatrzymania się. Yuki pozwolił sobie na lekki uśmiech, nie mogąc nawet poruszyć ręką, w ciasnym korytarzu. Nie wiedział czemu kolejna nie posuwa się dalej, lecz co mógł teraz zrobić?
   Kolejną rzeczą, którą usłyszał była wzmianka o użyciu przez Hyuuga'e Byakuugana, do zbadania ciasnego przejścia. Uchicha również miał zamiar zrobić to przy pomocy swego kekkey genkai.
*Może i dobrze robią...*
*W sumie, lepsze to niż nic nie robienie*

Stwierdził w myślach, po czym nieco posmutniał.


http://i.imgur.com/OCIkxGh.png

Offline

 

#39 2013-06-17 22:18:46

Gishi

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-06-08
Posty: 52
Klan/Organizacja: Kuran Sen
KG/Umiejętność: Fumetsu
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17 lat

Re: [Event] Biwak

Wszystko działo się naprawdę bardzo szybko. W jednej chwili jeden z naszych wystrzelił nićmi z chakry, by po chwili wszystkie dźwignie były już na miejscu. Sufit zatrzymał się a kawałki drewna wciąż tam tkwiły. Pieczęć się dezaktywowała. Nic jednak nie było tak dobre jakby się zdawało, chłopak poświęcał się byśmy my mogli uciec. Ruszyłem w kierunku jedynego możliwego wyjścia i nim się obejrzałem znalazłem się w wąskim korytarzu. Była tutaj woda, co raczej nie zwiastowało nic przyjemnego. Nie dotarłem do wyjścia jako pierwszy, ale do ostatnich też nie należałem. Pozostawiłem reszcie na tyle dużo miejsca by wbiegli tutaj nie wpadając na mnie. Cały ekwipunek na szczęście miałem na sobie.
Pomysł Hiroshiego odnośnie tego, by osoby posiadające Kekke Genkai poprawiające w jakiś sposób widzenie, bardzo mi się spodobał. Odwróciłem się jeszcze raz do tyłu
- Jashinie, miej w opiece tego człowieka. Uratował on nasz nędzne tyłki kosztem własnego życia. Może i nie wierzył w Ciebie za życia, ale całkiem równy był z niego gość - powiedziałem cicho trzymając w dłoni amulet Jashina. Owy przedmiot zawieszony był na mojej szyi. Rzuciłem jeszcze jedno spojrzenie w kierunku zrujnowanego już pomieszczenia i przełknąłem siłę. Ten człowiek był na prawdę wielki, uratował nas kosztem własnego życia. Mam nadzieję, że chociaż nie zginął na marne.
Mój wzrok utkwiony był teraz w prowadzących naszą wyprawę. A mianowicie w Hirosim oraz w Hyuudze. Mam nadzieję, że wszystkie pułapki zostaną przez nich znalezione. Wciąż jednak rozmyślałem o poświęceniu nieznajomego. Bardzo mną to ruszyło. Ktoś uratował mi dupę.. To nieczęsto się zdarza.

Offline

 

#40 2013-06-17 23:10:51

 Hotaru

Martwy

41275297
Call me!
Skąd: Łęczyca
Zarejestrowany: 2013-05-22
Posty: 141
Klan/Organizacja: Senju
KG/Umiejętność: Mokuton
Ranga: Członek klanu

Re: [Event] Biwak

Spojrzała jak dziewczyna się nią zajmuje. Kiedy powiedziała, ze będzie bolec Hotaru domyśliła się co za chwile będzie mieć miejsce. Nabrała powietrza w płuca i zacisnęła zęby. Ale i tak musiała wydać z siebie dźwięk świadczący o bólu. Sufit był podtrzymywany, a Hotaru wbiegła jak reszta do wąskiego korytarza. Niestety jeden chłopak już zginął poświęcając się dla nich.  Pochwili znalazła się w korytarzu.
– Spróbujcie oświetlić może go – może warto było to zrobić? Chociaż kto tam wie co było najlepsze w tej sytuacji. W każdy razie Hotaru nie wychylała się zbytnio by znowu nie nabroić. Stała jak ten słup soli i czekala co inni wykombinując czując wigoć pod stopami. Czyli była tutaj również woda.

Stojąc tak w korytarzu przypomniało jej się jak uczyła się  pewnej techniki.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Akcept by Masaru.


Tak, właśnie przypomniał jej się ten trening. Teraz jednak była w zupełnie innym miejscu. Musiała, więc skupić się na obecnej sytuacji. Nie za dobrej sytuacji.

Ostatnio edytowany przez Masaru (2013-06-21 19:58:45)

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.alians666.pun.pl www.pokeswiat.pun.pl www.warzywko.pun.pl www.zakonsokola.pun.pl www.sa.pun.pl