Ogłoszenie


#1 2013-08-12 11:31:39

Straznik 5

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-07-28
Posty: 956

Alcor vs Ayane (R6)

Opis miejsca:

Poniżej i powyżej kanałów ograniczających dostęp, do terenów walki grupy czarnej rozstawione jest 8 kamiennych ringów. Na nich właśnie mają się toczy walki pozostałych uczestników turnieju. Wykonane są one ze staranie oszlifowanych kamiennych płyt. Każdy ring jest w kształcie prostokąta o identycznych wymiarach 40 na 30 metrów. Powierzchnia ringu wznosi się około pół metra ponad ziemię, więc upadek z niego nie grozi poważnymi obrażeniami, ale oznacza przegranie walki. Teren ringu jest idealnie gładki więc nie ma mowy o jakimś strategicznym wykorzystaniu terenu, które przyniosłoby korzyść jednej ze stron. Wygląda na to że organizatorzy postanowili wymusić od uczestników turnieju, aby walka polegała przede wszystkim na wymianie ciosów, a nie wymyślaniu skomplikowanych strategi.

Sędzia: Haru

Offline

 

#2 2013-08-12 17:23:09

Ayane

Gość

Re: Alcor vs Ayane (R6)

Kiedy już z korytarza zaczynałam dostrzegać światło dziennie, zwolniłam, chciałam bowiem wyjść na środek areny, godnie się prezentując. Szłam teraz bardzo powoli w stronę wyjścia na zewnątrz, a w zasadzie wejścia, na sam środek areny, na pole walki. Przeczesałam palcami włosy, poprawiając ogólnie fryzurę, wygląd, miałam jak najlepiej wyglądać. Jeszcze kilka kroków, kilka kroków dzieli mnie od rozpoczęcia turnieju. W końcu wkroczyłam na arenę, na chwilę się zatrzymałam, nie przez to, że oślepiało mnie światło, czy coś, bo pogoda nie była zbyt ładna, po prostu musiałam znaleźć swój sektor. Wiedziałam, że walczę na polu oznaczonym jako R6, musiałam je teraz znaleźć, a kiedy już to zrobiłam, podbiegłam i wskoczyłam na arenę. Widziałam, że mojego przeciwnika jeszcze nie ma, dlatego stałam na środku i starałam się trochę porozglądać. A to po arenie, a to po trybunach, najbardziej zależało mi na znalezieniu mistrza wzrokiem, jednak początkowo nie mogłam go spostrzec. A pewnym jest, że muszę go zlokalizować, muszę wiedzieć, gdzie się znajduję, przecież walczę głównie dla niego. Zależy mi na zwycięstwie, ale nie oczekuję żadnych korzyści, jedynie uśmiechu i zadowolenia Akio, to jest mi potrzebne do szczęścia i satysfakcji.

 

#3 2013-08-12 19:09:12

Alcor

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-07-20
Posty: 94

Re: Alcor vs Ayane (R6)

Wchodząc na arenę rozejrzałem się dookoła. Widziałem ich kilka, więc postanowiłem czym prędzej poszukać swojej. Wychodząc z cienia na słońce, światło oślepiło mój wzrok na chwilę, jednak z przysłoniętymi oczami szukałem swojej areny.
- O, jest, widzę! - krzyknąłem z daleka, biegnąc w jej stronę, dodając: Nie wierzę własnym oczom, o-o-ona nie sprawia wrażenia słabej. Spokojnie, uspokój się, udawaj, że jest w porządku.
Wchodząc na arenę ogarnął mnie psychodeliczny śmiech. Gdy wylądowałem przed swoim przeciwnikiem przestałem się śmiać, pytając: Przed walką, chciałbym poznać twoje imię, na pewno je zapamiętam. Wydaje mi się, że nie będzie łatwo. Chwilę później odsunąłem się kilka kroków, czekając na jej reakcję.

Offline

 

#4 2013-08-13 01:05:22

Ayane

Gość

Re: Alcor vs Ayane (R6)

Szczerze powiedziawszy, to spodziewałam się kogoś innego. Starszego, przystojnego, umięśnionego mężczyzny, konkretnie, a dostałam kogo? Dziewięcioletniego chłopca, żenada, oczywiście nie, żebym wątpiła w jego siłę i zdolności, nie, po prostu nie tego się spodziewałam.
-Chłopcze, Alcor, masz słabą pamięć. Jestem Ayane. Przecież jeszcze przed chwilą spoglądałeś na tablicę pojedynków, by dowiedzieć się, jak się tu dostać, gdzie walczyć, no i z kim. Ehh, nieważne. - westchnęłam na końcu, po czym oddaliłam się od chłopca, łącznie dzieliło nas 10 metrów.
To było dziwne, że musiałam walczyć z dziewięciolatkiem, ale w sumie dla niego dziwnym mogło być to, że walczy z dziewczyną. Byłam ciekawa, czy na wiele go stać? Czy jest silny? Jak wiele umie?
-Rozumiem wszystko, jednak nalegam, byś rozpoczął pojedynek. - powiedziałam, w wolnym czasie rozglądając się na arenie.
Musiałam przecież znaleźć mistrza. Nie poradziłabym sobie, nie widząc go. Kiedy już udało mi się go zlokalizować na trybunach, na mojej twarzy zagościł szeroki uśmiech. Wiedziałam, że jestem gotowa.

 

#5 2013-08-13 13:28:15

Straznik 5

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-07-28
Posty: 956

Re: Alcor vs Ayane (R6)

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]
Dziewczyna nieco nie pewnie udała się na ring, gdzie znacznie wcześniej pojawili się obaj uczestnicy. Cały czas sprawiała wrażenie jakby nie przejmowała się uczestnikami walki. Wzrok miała skierowany w trybuny dokładnie pomiędzy dwójką walczących.
- Cóż walczcie jak tylko chcecie, byle nie zaburzać innych walk. Jak spadniecie z ringu, wycofacie się bądź zemdlejecie koniec walki. Skończcie więc gadaninę i zacznijcie walczyć trybuny zaczynają się niecierpliwić - ostatnie słowa nie do końca były zgodne z prawdą tylko nie liczni widzowie patrzyli w tym kierunku, wśród nich z pewnością można było wyróżnić lidera klanu Namikaze. Po krótkim wstępie sędzina postanowiła zejść z ringu pozostawiając swobodę walczącym. Problem w tym że zamiast z niego zejść jak normalni ludzie najzwyczajniej w świecie upadła na ziemie jakby nie widziała zejścia w ringu. W każdym razie natychmiast się pozbierała i usiadła tyłem do ringu nie zwracając zbytniej uwagi na rozgrywającą się walkę, może i słusznie bo do tej pory nic tam się nie działo.

Offline

 

#6 2013-08-13 15:12:51

Alcor

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-07-20
Posty: 94

Re: Alcor vs Ayane (R6)

Podejrzewając umiejętności użytkownika starałem się podejść do niego jak najbliżej, wyciągnąłem 2 shurikeny. Forma ataku z bliska była najbardziej bezpiecznym wyjściem. Postanowiłem obiec ją dookoła, aby rzucić w nią trzymaną bronią. W jednej chwili wykonałem rzut. [Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość] Wykonawszy tę czynność, wciąż biegłem w jej stronę. Dobiegłszy do przeciwnika wyprowadzałem proste ciosy (siła 50, szybkość 25).
- Ha ha ha! - ogarnął mnie śmiech, nie wiedzieć czemu. Zacząłem uśmiechać się jak chory. [Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Ostatnio edytowany przez Alcor (2013-08-13 21:57:54)

Offline

 

#7 2013-08-13 20:09:40

Ayane

Gość

Re: Alcor vs Ayane (R6)

Chłopak zachowywał się w dość dziwny sposób, wykonując mało skomplikowane ataki, a także maniakalnie się śmiejąc. Jego pierwszą formą ataku był rzut dwoma kunai'ami, który wydał mi się podejrzany. Szybko wyjęłam kunai z kabury, po czym obserwowałam trajektorię lotu zarówno jednego, jak i drugiego shuriken'a, podejrzewałam, że jest między nimi metalowa linka, tą starałabym się przeciąć. Wybuchowe notki ujrzałabym z daleka, a jeśli byłyby doczepione do broni, odskoczyłabym z szybkością nieco większą od tej, z którą atakował Alcor. A ponieważ tor lotu ostrzy nie został określony, ich odległość od siebie, ze względu na to mógł to być zwyczajny rzut, jeśli tak, również wykonałabym zwyczajny unik. Kiedy Samotnik znalazł się obok mnie, dałam krok do tyłu, po czym zaczęłam blokować wszystkie jego ciosy, po prostu odbijałam jego ręce swoimi (szybkość 35), większa szybkość powinna mi w tym pomóc. Nie wypuszczałam kunai'a z dłoni, ciągle miałam okazję, by go użyć, lecz na razie nie chciałam tego robić. Po prostu poczekałam na odpowiedni moment, a kiedy ten by nastąpił, kiedy oponent miał przerwę w zadawaniu ciosów, znalazłabym sobie dogodny moment i wbiłabym ostrze w jego prawy bok (szybkość 35, siła 50).

 

#8 2013-08-14 14:48:45

Straznik 5

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-07-28
Posty: 956

Re: Alcor vs Ayane (R6)

Jedna z nielicznych walk na arenie turniejowej, który wydawała się jakaś ludzka. Wszędzie indziej przeciwnicy wykorzystywali niesamowite zdolności ninja, specjalne bronie lub popełniali samobójstwo, aby przykuć uwagę publiczności i pokazać się jak z najlepszej strony. Tutaj nie działo się nic co  by mogło wskazywać na to, że jest to pojedynek ninja. Alcor postanowił rozpocząć pojedynek wyrzucając dwa shurikeny w stronę swojej przeciwniczki, rzut ten nie miał jednak większych szans powodzenia. Być może onieśmieliła go uroda dziewczyny być może był to brak umiejętności. W każdym razie Ayane potrzebowała zrobić jeden unik i oba pociski minęły ją w bezpiecznej odległości. Jeden z nich upadł nieznacznie za dziewczyną drugi zaś wylądował po za ringiem. Dobiegłszy do przeciwniczki rozpoczął zadawanie ciosów, śmiejąc się przy tym szaleńczo. Ta przystała na wymianę ciosów i chociaż mogła bez problemu uniknąć nawet skomplikowanej, podjęła decyzję o blokowaniu nadchodzących ciosów. Za późno jednak zorientował się, że to był błąd. Alcor od początku zamierzał wykorzystać pewność siebie dziewczyny, w tym celu użył zdolności klanowej. Za pomocą nici wypuszczonej z ręki zdołał związać prawą rękę Ayane. Problem w tym, że zaraz jak to zrobił  Ayatsuri wydawało się że zdołała znaleźć swoją okazje do ataku. Właśnie w tym momęcie dziewczyna, starała wbić ostrze w prawy bok chłopaka, jednak ten zdołał osłonić się przed poważniejszymi obrażeniami blokując cios za pomocą swojej dłoni, która została delikatnie zraniona.
Edit. Po pewnym nieporozumieniu

Ostatnio edytowany przez Straznik 5 (2013-08-15 11:53:26)

Offline

 

#9 2013-08-15 15:00:38

Alcor

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-07-20
Posty: 94

Re: Alcor vs Ayane (R6)

Kiedy poczułem wbijającą się broń w swoje ciało, natychmiast postanowiłem unieruchomić jej kunai wraz z jej ręką, używając nici w swoim ciele. Próbowałem związać jej rękę, następnie użyłem Nan Kaizou. Po wykonaniu odpowiednich pieczęci wydłużyłem swoją lewą rękę błyskawicznie tak, aby 10 metrowa kończyna oplotła jej całe ciało, próbując ją udusić. (siła 80, szybkość 3 Udając psychola, od początku walki powiedziałem do Ayane:
- Wyglądasz dość smakowicie, jesteś całkiem nie brzydka~!
Oblizując się przy owej wypowiedzi [Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]
- Co powiesz na to? - szepnąłem do ucha.

Offline

 

#10 2013-08-15 15:51:20

Ayane

Gość

Re: Alcor vs Ayane (R6)

W pewnym momencie, kiedy miałam zaatakować Samotnika, zauważyłam, że z jego ciała wyłoniły się jakieś nici. Przestraszyłam się, sądziłam, że to może być pułapka, która pozwoli przeciwnikowi mnie przytwierdzić, dlatego instynktownie wycofałam dłoń wraz z kunai'em, nie dając się złapać (szybkość 40), na co powinien pozwolić mi mój styl walki. Z tą samą prędkością wyskoczyłam od razu w tył na kilka metrów i wyrzuciłam kunai w stronę wroga (siła 40), wiedziałam, że muszę trzymać go na dystans.
-To obrzydliwe... - skomentowałam jego słowa i jednocześnie nici, które wydobywały się z jego ciała.
Miałam nadzieję, że będę mogła się z nim odpowiednio rozprawić, musiałam jedynie unikać bezpośredniego starcia, które mogłoby mnie kosztować przegraną. Spojrzałam na chwilę w stronę mistrza, uśmiechnęłam się lekko, dając do zrozumienia, że jestem gotowa, po czym pochwyciłam jeden ze zwojów, które znajdowały się na moim pasie. Rozwinęłam go odrobinę, wystawiając w stronę Alcor'a.
-Karakuri Engeki: Karasu! - dałam do zrozumienia, że rozpoczynam swój teatr marionetek.
Starałam się ciągle utrzymywać odległość 12 metrów, nie pozwoliłam, by została ona zmniejszona, a nawet jeśli, to byłaby dla mnie lepsza sytuacja do ataku. W tym momencie lalka kruka zwisała na moim ciele (CLICK). Tuż po odpieczętowaniu lalki schowałam z powrotem zwój.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Ostatnio edytowany przez Ayane (2013-08-15 15:57:59)

 

#11 2013-08-16 20:28:54

Straznik 5

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-07-28
Posty: 956

Re: Alcor vs Ayane (R6)

Prawa ręka dziewczyny wciąż pozostawała związana przez nici wychodzące z prawicy samotnika. Lewa dłoń, która dzierżyła kunai'a zdołała jednak uniknąć podobnego losu gdyż pojawienie się nici nie było już takim zaskoczeniem jak wcześniej. Mimo wszystko chłopak nie rezygnował z ataku i sięgnął po shirukeny do swojej torby/kabury. Ayane w tym czasie również nie próżnowała, spróbowała odskoczyć, ale związane ręce uniemożliwiały jej oddalenie się, wyglądało jednak, że dopóki się nie wyswobodzi będzie musiała walczyć a krótkim dystansie. Dziewczyna sięgnęła po zwój, spojrzała w trybuny szukając wzrokiem swojego mistrza i przyzwała jedną ze swoich marionetek. W tym momencie samotnik postanowił "przytulić" się do dziewczyny jeszcze bardziej ograniczając jej ruchy. Niestety między nim, a dziewczyną pojawiła się przeszkoda w postaci marionetki. Nie było tak przyjemnie jak oczekiwał mimo wszystko jego ręce uzbrojone w shirukeny zdołały dotrzeć do pleców dziewczyny. Cała sytuacja wyglądała dość dziwnie, owszem odbywały się już na arenach obok walki w zwarciu jednak nigdy w aż takim.

Offline

 

#12 2013-08-16 23:17:37

Alcor

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-07-20
Posty: 94

Re: Alcor vs Ayane (R6)

Kiedy Ayane przyzwała swoją marionetkę było za późno na cofnięcie ręki. 10-metrowa kończyna powędrowała wprost na jej marionetkę, którą próbowała odepchnąć wraz z związaną dziewczyną ( siła 80, szybkość 3 poza ring. Aby działanie było bardziej efektowne postanowiłem zwiększyć prędkość ciosu, i trzymając dziewczynę i odpychając lalkę jednocześnie trzymając ją za ramię przyciągnąłem się do niej używając Dainamikku Entorī(siła, szybkość jak wyżej) i odpychając ich na daleką odległość. Po "wystrzale" odbiłem się od lalki i sięgając do torby rzuciłem 2 kunai w stronę dziewczyny.
-Jesteś strasznie uparta, Ayane. Masz coś jeszcze w zanadrzu? - zapytałem ironicznie.

Offline

 

#13 2013-08-17 03:19:33

Ayane

Gość

Re: Alcor vs Ayane (R6)

Nie wszystko poszło po mojej myśli, bowiem nie udało mi się wyswobodzić z tych dziwnych nici. Uważałam to za okropne, ale w końcu żyjemy w świecie ninja, nie ma rzeczy niemożliwych. Kiedy przywołałam lalkę, Alcor wbił mi shuriken'y w plecy, na szczęście nie musiałam się martwić o rany, sama starałam się wtedy poruszyć palcami tak, by z każdej z czterech rąk wysunęło się ostrze, które miało zatopić się od razu w ciele Samotnika, a miało to nastąpić wtedy, kiedy wbijał swoje ostrza w moje ciało. Potem chłopak próbował dziwnych zagrań, chciał mnie wypchnąć poza arenę, chociaż do jej krawędzi całkiem sporo nam brakowało, a jego zasięg wynosił około 10 metrów. Musiałby co najmniej 4 razy skorzystać z tego manewru, by coś zdziałać. A chciał wzmocnić efekt za pomocą techniki TaiJutsu, po odepchnięciu chciał się do mnie przyciągnąć i kopnąć za pomocą prostego TaiJutsu. Kopnąć chciał jednak marionetkę, co wykorzystałam, tuż przed kopnięciem z torsu Karasu wyłoniło się łącznie sześć ostrzy, które miały ukrócić przeciwnika o nogę. Marionetka poruszała dłońmi, starając się okaleczyć i mocno poranić ręce Alcor'a za pomocą wcześniej wysuniętych z nadgarstków łokci. Z kolei ja pogrzebałam w kaburze i wyciągnęłam z niej kunai'a, którego mocno chwyciłam. Starałam się nim przeciąć te dziwne nitki.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

 

#14 2013-08-17 14:20:39

Straznik 5

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-07-28
Posty: 956

Re: Alcor vs Ayane (R6)

Alcor postanowił użyć chwytu na dziewczynie aby zwiększyć skuteczność swojej techniki. W zwyczajnych okolicznościach technika ta działała jedynie z zaskoczenia. Jednak teraz miała szanse na powodzenie w związku na okoliczności i ograniczoną ruchliwość dziewczyny za sprawą nici. Ayane jednak nie potrzebowała wiele swobody aby skorzystać ze swojej lalki i wysuwając śmiercionośne ostrza w chwili, kiedy przeciwnik znalazł się w powietrzu bez większych szans na unik. Ostrze wbiło się w nogę samotnika w momęcie kiedy ten uderzył w marionetkę. wypuścił on ze swojego uchwytu dziewczynę, która uniknęła bez większych problemów swojej własnej marionetki. Sytuacja Alcora nie była łatwa nie dość że wyniku swojego ataku otrzymał krwawe obrażenia to jeszcze ostrza marionetki rozpoczęły dalszy atak przy pomocy pozostałych ostrzy. Ayane w tym czasie odzyskała pełnie swobody, a w jej ręku pojawił się kunai.

Ostatnio edytowany przez Straznik 5 (2013-08-17 14:45:16)

Offline

 

#15 2013-08-17 18:14:42

Alcor

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-07-20
Posty: 94

Re: Alcor vs Ayane (R6)

Otrzymawszy ranę na nodze odskoczyłem od lalki, po czym upadłem. Na szczęście w moim ciele nie było krwi, a ranę szybko związały nici. Jednak przemyślawszy sprawę doszedłem do wniosku, że najlepszym wyjściem będzie poddać się. W końcu byłem początkujący, więc nawet nie liczyłem na swoją wygraną.
-Po-po-poddaję się! - krzyknąłem głośno, dodając: Miło było z tobą walczyć, Ayane. Jesteś godnym przeciwnikiem. Mam nadzieję, że kiedyś jeszcze się spotkamy. Mogę Tobie zagwarantować, że nie pójdzie Ci tak łatwo ze mną, jak dzisiejszego dnia.

Offline

 

#16 2013-08-17 18:28:00

Ayane

Gość

Re: Alcor vs Ayane (R6)

Moja kontra była na tyle skuteczna, że udało mi się ją przeprowadzić zgodnie z oczekiwaniami, nie doznałam żadnych obrażeń, z kolei oponent owszem. Już miałam zadać ostateczny cios, kiedy nagle Alcor poddał się. Ostrza marionetki zatrzymały się tuż przed nim, dzieliła nas spora odległość, miałam wygrać normalnie, a wygrałam, gdyż chłopak się poddał. Tak?
-Poddał się, czyli...? - spytałam, rozglądając się, spoglądałam a to na sędziego, a to na Samotnika, a to na mistrza.
-Wygrałam! - krzyknęłam podekscytowana.
Lalka zniknęła, schowałam mój kunai, zbierając pozostałe, po czym zaczęłam skakać ze szczęścia, krzycząc ciągle w kółko wcześniejsze słowa. Wygrałam. Udało mi się zwyciężyć, pierwsza walka za mną i pora na następne. Bardzo się cieszę, że udało mi się zwyciężyć, że pokazałam, iż potrafię wygrać, wprawdzie nie pokazałam zbyt wiele, to była słaba wygrana, jednak... Przede mną następna walka!
-Szkoda, że się poddałeś, ale i tak bym wygrała! - mówiłam, zyskując odrobinę pewności siebie.
Teraz spojrzałam na mistrza i uśmiechnęłam się, czekając na ostateczny werdykt sędziego.

Ostatnio edytowany przez Ayane (2013-08-17 18:28:07)

 

#17 2013-08-19 11:38:28

Straznik 5

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-07-28
Posty: 956

Re: Alcor vs Ayane (R6)

Samotnik widząc sytuację w jakiej się znalazł podjął decyzję o podaniu się jego właściwości sprawiały że rana nie zadała mu sporo bólu jednak walka z taką nogą mogła prowadzić do znacznie poważniejszych obrażeń. Alcor przemyślał sprawę i postanowił się poddać uczynił to w zaskakująco miły sposób wyglądało na to, że samotnik ma dwa oblicza. Jedno okazuję na polu walki, drugie już po nim.
- Walka zakończona wygrana poprzez podanie przeciwnika Ayane Ayatsuri - powiedziała sędzia nawet nie zwracając zbytnio uwagi na sytuacje na arenie na szczęście dla samotnika nie wyglądało, żeby  dziewczyna z klanu Ayatsuri miała zamiar znęcać się nad przeciwnikiem. Owszem zareagowała na zwycięstwo z niezwykłą pewnością siebie ocierającą się o chamstwo. Nie bacząc na uczucia przeciwnika zaczęła otwarcie celebrować zwycięstwo. Sędzia udała się na trybuny w tylko sobie znanym celu, zaś uczestnicy nie dostali żadnych instrukcji co dalej robić.

Offline

 

#18 2013-08-19 12:34:59

Alcor

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-07-20
Posty: 94

Re: Alcor vs Ayane (R6)

Po wydaniu werdyktu przez Strażnika postanowiłem udać się na trybuny w celu obejrzenia reszty walk. Nabyte tutaj doświadczenie jest bezcenną przygodą. Widząc uradowaną przeciwniczkę i jej uśmiech zaczęło zbierać mi się na wymioty. Ale aby to ukryć, postanowiłem zacząć się śmiać.
- Ha ha ha ha! - śmiałem się nieprzerwanie, aż brakło mi tchu. Chwyciłem się za brzuch z bólu, gdyż nie mogłem się powstrzymać, myśląc: Co za naiwna istota. Cieszyć się z tak łatwej wygranej? Miała przewagę, to była moja pierwsza prawdziwa walka, co ona sobie myśli...
Następnie zupełnie obojętny, zmieniłem minę i bez żadnego wyrazu twarzy udałem się na trybuny.
- Skoro jest tutaj tyle uczestników, to może poznam kogoś... wartego mojej uwagi. - pomyślałem.
z/t -> Trybuny

Offline

 

#19 2013-08-22 13:59:51

Ayane

Gość

Re: Alcor vs Ayane (R6)

Tak, udało mi się wygrać walkę, werdykt sędziego był tego potwierdzeniem. Cieszyłam się okropnie, przecież to była moja pierwsza poważna wygrana, byłam z siebie dumna, ponieważ nie pokazałam moich zdolności, a przeciwnik się poddał. Żałowałam, że to zrobił, nie satysfakcjonuje mnie ten rodzaj zwycięstwa, aczkolwiek przeszłam dalej, to się liczy, mam okazję sprawdzić się w dalszych etapach turnieju. Najważniejsze i tak jest dla mnie to, by nie zawieźć mistrza, pokazać mu, że jest dla mnie idolem, wzorem, że wygrywam tylko dla niego. Bo tak naprawdę nie liczy się dla mnie nic innego, jak uśmiech na twarzy Akio, jak jego zadowolenie z mojej wygranej. Nie byłam zmęczona, nie utraciłam wiele chakry, dlatego postanowiłam udać się do szatni uczestników, by po prostu się rozluźnić, zrelaksować przed następną walką. Zrobiłam się także odrobinę głodna, postanowiłam więc zaspokoić głód i zjeść coś dobrego, sądzę, że przygotowali dla nas jakiś poczęstunek, oby.

[zt -> Enko, Arena turniejowa, Szatnia uczestników]

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.warzywko.pun.pl www.pbf-skateboarding.pun.pl www.jrock.pun.pl www.mistrz-bakugan-gra.pun.pl www.tede.pun.pl