Ogłoszenie


#41 2014-02-04 20:46:27

Straznik specjalny

Event Master

Zarejestrowany: 2011-07-28
Posty: 354

Re: Tereny Uzu no Kuni

   Matka po zachowaniu ojca pobladła, nie wiedziała zupełnie o co chodzi. Podeszła do swojego ukochanego  i  przytuliła go. On natomiast wyszeptał jej coś na ucho tak, iż nikt tego nie słyszał po za tą dwójką. Twarz Pani Fumei pobladła, najwidoczniej słowa męża miały duży na nia wpływ. Co też takiego nagadał im ten przeklęty Ensui, że wszyscy naglę posmutnieli. Wszystko robiło się dziwne, a odpowiedzi nie było.
   -Ale to jest pewna informacja? Czy? Nie mylisz się?- Spytała błagalnie Ensuiego, który kiwnął głową w geście potwierdzenia swych słów. Raczej tu nie chodziło zabicie sierot, tylko o jakąś grubszą sprawę powiązaną z czymś co może nadejść lub nadeszło.
   -Dzieciaku spokojnie... Twoi rodzice muszą przemyśleć coś bardzo ważnego, wkrótce i ty się dowiesz  o czym mówię...- Ton głosu szermierza był stanowczy oraz chłodny, jego słowa niepokoją już chyba każdego.  Można było go określić zwiastunem złych wieści, bo zawsze tak było z nim od początku misji, tajemniczość oraz postawa tego mężczyzny były wzorem seryjnego mordercy.
   -Maseyato, jesteś jeszcze za młody aby zrozumieć pewne sprawy... Chcielibyśmy pojechać z tobą, ale to co przekazał nam Ensui-sama przerasta nasze najgorsze koszmary... Nie możemy pozostawić tych sierot samych sobie oraz to co nastąpi nie pozwoli nam spokojnie spać...- Ton głosu ojca był bardzo smutny, bliski płaczu. Nic dziwnego, że na polikach matki można było dostrzec krople spływających łez. Wieści jakie przekazał im kompan chłopaka musiały być straszne a nawet potworne.

Offline

 

#42 2014-02-04 23:09:57

Mesayato

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-11-24
Posty: 211
Klan/Organizacja: Wyrzutki
Ranga: Członek organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 9

Re: Tereny Uzu no Kuni

   Chłopiec wysłuchał po kolei wypowiedzi każdego z dorosłych. Faktycznie nie rozumiał, co się dzieje. Gdy tylko usłyszał ton głosu ojca oraz ujrzał łzy na twarzy matki, wszystko w nim pękło. Czuł się okropnie, jakby sprowadził na swoją rodzinę zagładę. Przez chwilę aż zakręciło mu się w głowie. Oparł się dłonią o pobliski stół, a jego twarz przybrała bardzo poważny wyraz. Kolejne chwile były dla niego największą katorgą, gorszą nawet od tych, które przeżywał podczas siedzenia po szyję w ziemi, czy chwilę po opuszczeniu owego więzienia.
   Krew uderzała do jego głowy, a serce waliło tak, jakby chciało uciec z jego niewielkiego organizmu. Całe ciało zaczęło drgać z nerwów, lecz ani jedna łza nie spłynęła po jego twarzy - o nie. Tym razem nie był smutny, tylko zdenerwowany. Bardzo chciał wiedzieć jakie wieści mogły w mgnieniu oka odebrać jego zawsze radosnym rodzicom całe szczęście. Co mogło być aż tak potworne, że nawet nie cieszą się już z jego odwiedzin po tylu miesiącach?
   Powolnym, nieco chwiejnym krokiem podszedł do swojej rodzicielki i  spojrzał jej prosto w twarz. Miał nadzieję, że chociaż ona zrozumie niepokój jego duszy i zechce go uspokoić, bądź dobić na tyle, by miał pretekst do zniknięcia i niekrzywdzenia swojej rodziny nigdy więcej. Jak to dziecko, wydawało mu się, że cała wina leży po jego stronie, więc źle się z tym czuł.
   -Okāsan... powiedz... o co chodzi?... proszę. - chłopak przyglądał się swojej mamie bardzo uważnie, oczekując szczerej i szczegółowej odpowiedzi
   Ledwo trzymał nerwy pod kontrolą. Nie chciał krzyczeć ani na opiekuna, ani na swoich rodziców. Po prostu tak bardzo zmartwił się zaistniałą sytuacją, że nie dawał rady wytrzymać tego psychicznie. Zacisnął zęby ze zdenerwowania, a oczekiwanie na wypowiedź rodzica było jak najgorsze tortury.


Mowa jasnej strony || Mowa ciemnej strony
Myśli jasnej strony || Myśli ciemnej strony
Krzyk jasnej strony || Krzyk ciemnej strony

KP

Offline

 

#43 2014-02-05 12:49:55

Straznik specjalny

Event Master

Zarejestrowany: 2011-07-28
Posty: 354

Re: Tereny Uzu no Kuni

  Uśmiech na twarzy szermierza wskazywał na to, iż to co teraz odczuwał chłopiec było czymś zupełnie normalnym, choć dającym satysfakcje tylko jemu. Widać było po nim, iż uwielbia gdy ludzie uświadamiają sobie, że nie wszystko jest takie jakie chcą. Wszystko to co czuł teraz chłopiec było spowodowane słowami Ensuiego oraz reakcją rodziny na nie.
   -Chłopcze, jeśli szanujesz pracę swych rodziców to powinieneś wiedzieć czemu tu zostaną... Niedługo ten świat obiegnie wiadomość, która nie pozwoli im uciec od swych obowiązków. Jak wiesz, każda osoba w tym świecie dostała coś do spełnienia, jakiś cel. Twoim jest bycie ninja, ich bycie opiekunami sierot... Musisz pojąć to, ale dajmy im czas do namysłu ja idę na zewnątrz... Podejmij decyzje czy zostajemy tu na noc czy też nie...-Ton głosu kompana był stanowczy. To on wiódł teraz prym nad wszystkimi, ale dawał prawo wyboru co każdy może zrobić. Po paru chwilach opuścił kuchnie oraz dom, pozostawiając rodzinkę w komplecie.
    -Dobra, przemyślimy to wieczorem, a teraz synku przyrządzę Ci coś do jedzenia- Odezwała się rodzicielka naszego małego bohatera. Na pewno nie chciała, aby teraz chłopiec denerwował się ich decyzją. Sam Ensui powiedział, że nie długo dowie się i cały świat o jego słowach, tylko trójka osób je znała a to było złe. Ojciec chłopaka cały czas milczał, zastanawiał się co ma począć a matka no cóż przyrządzała posiłek dla swojego małego dzieciąteczka. Ensui natomiast nadal był na dworze.

Offline

 

#44 2014-02-05 16:46:25

Mesayato

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-11-24
Posty: 211
Klan/Organizacja: Wyrzutki
Ranga: Członek organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 9

Re: Tereny Uzu no Kuni

   Siedmiolatek spojrzał  na mężczyznę, który przemówił do niego. Jego organizm był osłabiony całą podróżą oraz tą nieprzyjemną sytuacją. Gdy ten, kazała mu podjąć decyzję o najbliższej nocy, chłopiec bez zastanowienia odpowiedział, że zostają. Nie mógł się pogodzić ze słowami opiekuna odnośnie przewidywanej przez niego decyzji rodziców. Chciał koniecznie wiedzieć, co ma nadejść.
   Emocje były tak silne, że 'ścisnęły' gardło chłopca na tyle, że ledwo był w stanie mówić. O jedzeniu w najbliższym czasie raczej nie było mowy. Spojrzał na swoją mamę, która zaproponowała posiłek. Usiadł na jednym z krzeseł, które akurat stało obok niego i spojrzał smutno w podłogę.
   -Nie mam siły jeść. Powiedzcie mi... co Ensui-sama wam powiedział? - spojrzał błagalnie najpierw na mamę, później na tatę
   Ciekawość męczyła go tak bardzo, że nie był w stanie nawet spokojnie oddychać. Cały się denerwował; jego dłonie drgały, do oczu cisnęły się łzy, zęby same się zaciskały, głos łamał się, a oddech znacznie przyspieszył.
   Czekał na odpowiedź swoich pierwszych opiekunów. Przecież podróż do Ronin no Kuni nie oderwałaby ich od obowiązku, jaki został im powierzony przez Boga. Mieliby poszerzyć jeszcze bardziej pole, na którym szerzyliby dobro i nieśli pomoc. Chłopca męczyły pytania, na które nie uzyskiwał odpowiedzi, lecz poza czekaniem nie mógł nic zrobić. Miał nadzieję, że chociaż pod nieobecność szermierza, rodzice powiedzą mu o co chodzi lub dadzą jakiekolwiek wskazówki.


Mowa jasnej strony || Mowa ciemnej strony
Myśli jasnej strony || Myśli ciemnej strony
Krzyk jasnej strony || Krzyk ciemnej strony

KP

Offline

 

#45 2014-02-05 17:52:04

Straznik specjalny

Event Master

Zarejestrowany: 2011-07-28
Posty: 354

Re: Tereny Uzu no Kuni

  Rodzice spojrzeli tylko po sobie tak jakby chcieli coś powiedzieć a nie mogli. Ich wzrok następnie podążył na wchodzącego w drzwi Ensuiego. Oparł się o futrynę i spojrzał na nich następnie na ciebie i z powrotem na nich. Parsknął śmiechem po czym spojrzał się ponownie w twoją stronę.
  -Sory chłopcze, dowiesz się w swoim czasie, to nie jest potwierdzone ale bardzo prawdopodobne. Lepiej przeczekać, aż się wszystko ustali do tego czasu lepiej aby pozostali tu w tym kraju a nie udawali się  do siedziby wyrzutków... Jeśli obserwowałeś to domyślisz się o co się martwię...- Powiedział gwałtownie tak, że echo jego głosu mogło by obijać się każdemu w głowie. Nadal był tajemniczy i nic nie wnosił z informacjami, jak sam stwierdził nie było nic pewnego w wieściach jakie przekazał dorosłym. Usiadł przy stole obok ciebie z uśmiechem na twarzy, nie obchodziło go zbytnio co ta dwójka sądzi na temat jego donosów. Wszak on nie miał domu i był pustelnikiem wędrującym po tym świecie, wykonującym proste zadania i eskortowaniem pewnych osób.
  Pani domu nakryła do stołu i szybko podała wszystkim coś do picia, a następnie szykowała dalej obiad dla całej czwórki. Pan domu dalej milczał, a Ensui uśmiechał się jak by się nic nie działo. Tylko najmłodszy z obecnych w tym pomieszczeniu siedział przybity całą  tą sytuacją. Nie chciał jeść a jego organizm odmawiał normalnego funkcjonowania, stres oraz emocje doprowadzały do uwalniania agresji oraz panicznego lęku u chłopaka. Pani domu po półgodziny swojej pracy podała do stołu rybę oraz ryż no i wodę do popijania jej dania.

Offline

 

#46 2014-02-05 23:00:40

Mesayato

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-11-24
Posty: 211
Klan/Organizacja: Wyrzutki
Ranga: Członek organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 9

Re: Tereny Uzu no Kuni

   Chłopiec opuścił głowę załamany i wbił wzrok ślepo w podłogę. Odciął się całkowicie od świata. Jego umysł ogarnęła pustka - nicość. Odciął się od rzeczywistości i zatracił się w czerni, która przysłoniła mu wszystko. Dopiero śmiech mężczyzny spowodował, że odzyskał świadomość tego, co dzieje się w rzeczywistości. Chwilę później opiekun przemówił do chłopca, a ten wysłuchał go uważnie, coraz bardziej się denerwując. Gdy Ensui skończył, siedmiolatek wstał z krzesła energicznie i spojrzał na Niego ze złością wymalowaną na twarzy.
   -Nie! Powiedz teraz, Ensui-sama! Czas nadszedł! - spojrzał na niego poważnie
   Wzrok chłopca był tak poważny, jak to tylko u siedmiolatka możliwe. Patrzył ostro na szermierza, oczekując jasnej odpowiedzi. Nie chciał już katować się domysłami. Chciał to po prostu wiedzieć, co tak zdołowało jego rodziców.
   Gdy mama chłopca nakryła do stołu, ten usiadł na swoje miejsce, lecz nie ruszył swojej porcji, dalej myśląc o tej trudnej sytuacji, która tak bardzo niszczyła go od środka. Spoglądał od czasu do czasu to na rodziców, to na szermierza, oczekując wyjaśnień, które ukoją jego torturowaną duszę. Błagał w głębi serca, ażeby ktoś ulitował się nad nim i powiedział, o co dokładnie się rozchodzi.


Mowa jasnej strony || Mowa ciemnej strony
Myśli jasnej strony || Myśli ciemnej strony
Krzyk jasnej strony || Krzyk ciemnej strony

KP

Offline

 

#47 2014-02-06 11:05:46

Straznik specjalny

Event Master

Zarejestrowany: 2011-07-28
Posty: 354

Re: Tereny Uzu no Kuni

   Ensui spokojnie pałaszował swoją porcje dania, nie zwracał uwagi na to, iż chłopak złościł się ani na to, że krzyczał na niego. Był oazą spokoju i takie zachowanie nie wyprowadzi go z równowagi. Natomiast matka i ojciec zareagowali błyskawicznie na słowa chłopca. Matka wstała z łzami i opuściła kuchnie i udała się na górę do swojej sypialni, znaczy jej i męża.
   -I co uczyniłeś synu? Twoja matka teraz płacze, a ty  nie potrafisz pojąć, że to nie czas na wyjaśnienia podejmij decyzje zostajesz z nami czy wracasz do siedziby wyrzutków i tam dostajesz informacje na ten temat... Przykro mi, że stawiam Cię pod takim wyborem, ale z czasem ja i twoja matka będziemy mieli więcej pracy...- Ton głosu ojca był bardzo poważny, odłożył talerz do zlewu i spojrzał na Ciebie a następnie na milczącego Ensuiego, którego oczy były rozbawione tym, że chłopiec się uniósł gniewem. Najwidoczniej Mesayato zapomniał o tym czego uczyli go w akademii.
  -Twoje emocje tu nic nie wskórają,  jesteś shinobi i powinieneś opanowywać swoją agresje... Nie dostaniesz od mnie informacji, ale spokojnie twoja rodzina będzie tu bezpieczna niż u wyrzutków, wiem bo mam zamiar z nimi zostać i obserwować sytuacje jaka panuje... Radził bym Ci teraz udać się do swojej matki i ją przeprosić za to zachowanie chyba, że nie obchodzi cię jej uczucie.- Słowa szermierza miały na celu wywołanie u chłopaka emocji dawnych a nie ukazywanie agresji bo to się mijało z celem ich podróży, która dobiegła końca. Mesayato pozostało tylko powrócić do siedziby wyrzutków.

Offline

 

#48 2014-02-07 18:11:40

Mesayato

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-11-24
Posty: 211
Klan/Organizacja: Wyrzutki
Ranga: Członek organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 9

Re: Tereny Uzu no Kuni

   Chłopiec zamilknął, gdy zauważył, że mama wybiegła ze łzami w oczach z pomieszczenia. Po jej reakcji odezwał się najpierw ojciec chłopca, a później jego opiekun. Posłuchał, co mieli do powiedzenia, po czym wstał od stołu bez słowa i wyszedł z kuchni.
   Nie skierował się w stronę sypialni, gdzie pobiegła mama, lecz wyszedł z domu, zamykając drzwi za sobą. Potrzebował świeżego powietrza, które wdychał głęboko do płuc, by następnie wypchnąć je z siebie razem z całym negatywnym napięciem, jakie panowało w jego umyśle. Podszedł do jeziorka i uklęknął przy nim. Przejrzał swoje odbicie w tafli wody, po czym złapał nieco H2O w dłonie i obmył twarz. Otrząsnął się energicznie, strącając krople cieczy ze skóry. Po chwilowym odpoczynku w bezruchu nad wodą, chłopiec wrócił do domu i skierował się w stronę sypialni. Zapukał cicho do drzwi i wszedł do środka, zamykając je za sobą.
   -Gomennasai, Okāsan... nie chciałem tak, ale... czuję się tu jak obcy. Każdy ma przede mną tak ważną tajemnicę. Gomen... - spojrzał ze skruchą na płaczącą matkę - Więc... jeśli pani pozwoli, zostanę na noc, a później wyruszę w dalszą drogę. - te słowa, mimo że sam je wypowiedział, bolały bardziej niż niejedna rana fizyczna
   Ciężko było mu nazwać własną mamę per 'pani', jak obcą kobietę, lecz miało to dać jej do zrozumienia, jak się czuje w tej sytuacji. Postanowił, że zostanie na noc, po czym wróci z informacją do Ronin no Kuni - chyba, że stałoby się coś, co zmieniłoby jego pogląd. Na razie miał tak obmyślony plan. Patrzył smutno na mamę, oczekując jej reakcji.


Mowa jasnej strony || Mowa ciemnej strony
Myśli jasnej strony || Myśli ciemnej strony
Krzyk jasnej strony || Krzyk ciemnej strony

KP

Offline

 

#49 2014-02-07 19:17:49

Straznik specjalny

Event Master

Zarejestrowany: 2011-07-28
Posty: 354

Re: Tereny Uzu no Kuni

  Mesayato udał się w stronę jeziora, ojciec wraz z Ensuim prowadzili miedzy sobą poważną dyskusje a matka chłopaka nadal płakała w swoim pokoju. Czasami trudno jest przemówić dziecku do rozsądku, że pewne sprawy wyjaśnią się potem, a na dodatek tak poważne sprawy jak ta.
  Gdy chłopak wszedł do pokoju matki, ona już nie płakała tylko szlochała wtulona w poduszkę. Ciężko jej było nie mówić prawdy przed dzieckiem, ale skoro Ensui zakazał to i sam potwierdził, iż to nie jest pewne to tak musiała uczynić. Znała swojego syna jak nikt inny i wiedziała z pewnością, iż ta wiadomość nie będzie dobra dla psychiki chłopaka, dlatego też musi ją skrywać przed nim tę wiadomość do czasu jej potwierdzenia.
  -Synku nie jesteś obcy w tym domu, tylko Ensui nie pozwala nam powiedzieć Ci tej informacji bo uważa, że jeśli sam się domyślisz lub dowiesz to pozwoli Ci się stać silniejszym... Jeśli chcesz to możesz z nami zostać i przeczekać to wszystko, ale nie wiem co na to lider wyrzutków...- Powiedziała przytulając Ciebie do siebie, chciała w ten sposób okazać swą matczyną miłość no i wspomóc syna w trudnych chwilach tak jak ta.
  -Ensui chyba Ci wyjaśnił, że wracasz sam do Ronin? On zostaje u nas w kraju bo mówi, że musi coś załatwić...- Dodała tuląc Cię coraz mocniej.

Offline

 

#50 2014-02-07 20:01:05

Mesayato

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-11-24
Posty: 211
Klan/Organizacja: Wyrzutki
Ranga: Członek organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 9

Re: Tereny Uzu no Kuni

   Chłopiec nie rozumiał, dlaczego rodzice nie chcą wytłumaczyć mu tego, co Ensui im przekazał. Męczyło go to przez cały ten czas, być może dużo bardziej, niż najgorszy scenariusz, jaki mógłby się spełnić. Zamknął na chwilę oczy i zastanowił się, po czym podszedł do swojej mamy. Ta odezwała się i przytuliła go do siebie, ściskając coraz mocniej.
   Słowa kobiety naprowadziły siedmiolatka na pewien trop. Mimo, że nie był tego pewny, miał wrażenie, że coś zrozumiał. Błysnął mu w głowie pewien pomysł, który mógł być odpowiedzią na nurtujące go od jakiegoś czasu bardzo ważne pytanie. Wtulił się w rodzicielkę, a następnie cichym, ale dużo spokojniejszym, niż w kuchni głosem, spytał:
   -Dużo więcej pracy dla Ciebie i Taty? Stanie się silniejszym, jak sam się dowiem? Wielka tajemnica...? - tym głośnym myśleniem zrobił wstęp do swojego pytania - Mamo... czy Ensui-sama myśli, że zbliża się wojna? - spojrzał na kobietę smutny, licząc, że to będzie odpowiedź - Muszę wrócić... ale nie mogę tego zrobić bez Was. Obiecałem, że przybędziecie ze mną i sierotami do Ronin no Kuni. To był cel tej misji. Jeśli... jeśli zawalę... Na jakiej podstawie Shinsaku-sama miałby mnie przyjąć do Wyrzutków? - chłopiec zaczął cały drgać, a po jego twarzy spłynęły niewielkie łezki
   Jego dusza była już na tyle wymęczona, że nie dało się słyszeć w jego głosie wielkich emocji - jedynie niewielkie nasycenie tonu smutkiem, który ogarnął go już w kuchni. Liczył, że kobieta chociaż powie, czy ma rację. Nie chciał dłużej męczyć się z tą niepewnością, która niszczyła go od środka od samego początku jej powstania.


Mowa jasnej strony || Mowa ciemnej strony
Myśli jasnej strony || Myśli ciemnej strony
Krzyk jasnej strony || Krzyk ciemnej strony

KP

Offline

 

#51 2014-02-08 12:40:36

Straznik specjalny

Event Master

Zarejestrowany: 2011-07-28
Posty: 354

Re: Tereny Uzu no Kuni

  Matka otarła swoje łzy i spojrzała z troską na swojego syna. Chyba właśnie chłopak odgadł tę tajemnice, więc nic przed nim nie stało otworem. Pozostało tylko sprostowanie wszystkiego. Zrobiła dość głęboki wdech po czym przemówiła spokojnym tonem głosu.
  -Ensui jest raczej w tym przekonaniu utwierdzony, z tego czego on się dowiedział wychodzi na to, że Kraj Ognia pragnie ataku na Yu no Kuni. Powiedział, że raczej to się ziści gdyż widziano statki wojskowe płynące na tą wyspę. Najwidoczniej Kraj Ognia chce posiąść większe wpływy, gdyż na tamtych terenach rozegrała się ogromna bitwa wszech czasów... A jak wiesz, tam gdzie wojna tam pokrzywdzeni i sądzimy, że rodzice tych dzieci będą chcieli je przyprowadzić do nas za wszelką cene... Dlatego nie możemy opuścić naszego domu na chwilę obecną... Jak sam Ensui powiedział, wszystko wyjaśni się w przeciągu paru tygodni... I nie martw się, na pewno Shinsaku-sama zrozumie naszą decyzje oraz pozwoli Ci się przyłączyć do tej organizacji...- Powiedziała to dość szybko i zwięźle, nie robiąc ani jednego zawahania w tym co mówi. Najwidoczniej Ensui chciał się przekonać czy szybko wpadniesz na to co się szykuje i dlatego kazał rodzinie milczeć. Chciał najprawdopodobniej sprawdzić twoją zdolność obserwacji otoczenia i kojarzenia faktów.

Offline

 

#52 2014-02-09 03:35:48

Mesayato

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-11-24
Posty: 211
Klan/Organizacja: Wyrzutki
Ranga: Członek organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 9

Re: Tereny Uzu no Kuni

   Chłopiec spojrzał na mamę, po czym odetchnął głęboko. Mimo tak tragicznych wieści, ulżyło mu na duchu. Wiedział, że wojna nie jest niczym dobrym, ale lepsza najgorsza prawda, niż najlepsze kłamstwo. Patrzył na rodzicielkę, uważnie słuchając każdego słowa i próbując zapamiętać i zrozumieć jak najwięcej.
   Siedmiolatek przytulił się do kobiety i zaczął cały drgać. Nie wiedział, co ma zrobić - szukał rady u najbardziej zaufanej osoby na świecie. Po chwili odsunął się, przetarł łzy dłonią i spojrzał jej w oczy.
   -Zostanę z wami jakiś czas, dobrze? Ale... niedługo będę musiał wrócić do Ronin no Kuni. Obiecaj mi, mamo, że jak wszystko wróci do normy, wszyscy tam przyjedziecie... I... zastanawia mnie jeszcze jedna rzecz... Dlaczego Ensui-sama zabronił mi o tym mówić? - mówił chłopak bardzo cicho, tak, jakby nie chciał, żeby ktoś poza rozmówczynią usłyszał
   Nie rozumiał, dlaczego ukrywali przed nim tak ważną wiadomość. Miał za złe swojemu opiekunowi, że ten zakazał udzielania mu jakichkolwiek informacji. Przecież ten fakt mógłby stworzyć zagrożenie dla jego życia - chociażby, jeśli postanowiłby wracać do Ronin już teraz. Dziecko było zirytowane pomysłem szermierza, lecz nie chciało zemsty. Najważniejsze teraz było to, że największe tortury psychiczne zostały zakończone. Cały czas patrząc na mamę, przemówił cichym, spokojnym głosem.
   -Zobaczysz... będzie dobrze, Okāsan. Proszę... obiecaj mi, że spotkamy się w Kraju Uciekiniera, gdy wszystko się wyjaśni. - patrzył na nią błagalnym wzrokiem, licząc, że przystanie na jego prośbę


Mowa jasnej strony || Mowa ciemnej strony
Myśli jasnej strony || Myśli ciemnej strony
Krzyk jasnej strony || Krzyk ciemnej strony

KP

Offline

 

#53 2014-02-09 12:38:31

Straznik specjalny

Event Master

Zarejestrowany: 2011-07-28
Posty: 354

Re: Tereny Uzu no Kuni

  Matka pojmowała to co chłopiec mówił, od ostatniego razu kiedy go widziała. Dużo wody upłynęło od ostatniej ich rozłąki. Od tamtej pory wydoroślał, choć nadal posiada swoje dziecięce cechy, których z pewnością się nie pozbędzie tak szybko jak tego inni wymagają. Przykładem był Ensui, który do tej pory nie podał swojego pełnego przydomku.
   -Lepiej z nami nie zostawaj, mamy opiekę Ensuiego więc jesteśmy bezpieczni... Raczej twój mistrz oczekuje od ciebie wiadomości... Chyba na to odpowiedź już znasz, Ensui ma taki typ charakteru tak podejrzewam... Ale najlepiej będzie Synku jak go sam oto spytasz...- Odpowiedziała z stoickim spokojem, jak widać jej rola się skończyła i na chwilę obecną nic tego nie zmieni. Przestała Cię tulić i chwyciła cię za rękę ciągnąć w strone wyjścia. Następnie zeszliście razem na dół i udaliście się w prost od kuchni, gdzie przesiadywał Ensui wraz z ojcem. Mina pana domu była już nie co lepsza, za pewnie Ensui utwierdził go w jego przekonaniach i nie opuści swojego posterunku tak szybko.
   -Więc... Podjąłeś decyzje, ruszasz dziś czy w ogóle? Jak wiesz prom odpływa za parę godzin następny dopiero za dwa dni...- Rzucił Ensui na wejściu, jak widać musiał miec w tym jakiś cel. Gdyż nikomu by tak się nie spieszyło jak jemu w tym momencie. Jego intencje nie były do końca jasne, jednak wynikało jedno, iż chce abyś przekazał te nie pewne informacje dalej.

Offline

 

#54 2014-02-10 22:26:25

Mesayato

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-11-24
Posty: 211
Klan/Organizacja: Wyrzutki
Ranga: Członek organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 9

Re: Tereny Uzu no Kuni

   Matka wydawała się rozumieć to, co chłopiec do niej mówi - wreszcie. Nareszcie zrozumiała - chociaż ona - o co chodzi siedmiolatkowi. W tej sytuacji, gdy czuł się całkiem samotny i bezużyteczny, najważniejsza kobieta w jego życiu zaczęła znowu go rozumieć.
   -Muszę z wami zostać, Mamo. Chociaż jedną noc. Chciałbym... chociaż chwilę poczuć, że mam gdzieś swoje miejsce na świecie. Shinsaku-sama nie powiedział, kiedy mam wrócić... więc nic się nie stanie, jak poczeka jeszcze trochę. - lekko uśmiechnął się do mamy, gdy ta złapała go a dłoń i ruszyła w stronę kuchni, po schodach na dół - Chyba masz rację, Okāsan. Sam go spytam, dlaczego traktuje mnie tak źle. - spojrzał na rodzicielkę, szukając poparcia, a gdy weszli do pomieszczenia, gdzie stał szermierz i pan domu, stanął w progu i wysłuchał słów opiekuna - Chcę zostać... chociaż jeden dzień. Popłynę następnym promem, tym za dwa dni. A teraz... Ensui-sama... proszę mi powiedzieć, dlaczego pan traktuje mnie jak śmiecia, który nie ma prawa dowiedzieć się o nadchodzącej wojnie? - powiedział to ze stoickim spokojem, jakby ta sytuacja, mimo bardzo bolesnego przebiegu, czegoś go nauczyła - Dlaczego chciałeś zataić przede mną tak ważną informację, Ensui-sama? - patrzył na niego poważnie, lecz z opanowaniem wymalowanym na swojej młodzieńczej twarzy i oczekiwał jasnych odpowiedzi od szermierza
   Założył ręce na klatce i lekko przechylił głowę w bok, patrząc prosto na swojego ochroniarza. Na jego twarzy widniał niewielki uśmiech, który mimo wszystko nie wskazywał na radość, a raczej na skupienie i uczucie równości między nim, a potencjalnym rozmówcą - o ile podejmie on dyskusję.


Mowa jasnej strony || Mowa ciemnej strony
Myśli jasnej strony || Myśli ciemnej strony
Krzyk jasnej strony || Krzyk ciemnej strony

KP

Offline

 

#55 2014-02-11 12:58:09

Straznik specjalny

Event Master

Zarejestrowany: 2011-07-28
Posty: 354

Re: Tereny Uzu no Kuni

  Ensui oparł się o umywalkę i wysłuchiwał tej ckliwej rozmowy między synusiem a mamusią gdy weszli do kuchni. Widać było, że jest rozbawiony tym, iż dopiero teraz kapnął się o co mu chodziło z tą tajemnicą.
  -Czego oni uczą w tej akademii...- Powiedział pod nosem, to fakt inaczej było za jego czasów a inaczej jest teraz. Wcześniej uczono ich sztuki przetrwania adaptacji kojarzenia faktów oraz innych umiejętności, które po wyjściu z akademii przydawały się od razu. Teraz ważne umiejętności nabywało się przez doświadczenia i dlatego tak trudno było pojąć Mesayato wszystko.
  -Heh... Bo w akademii nie nauczyli Cię ważnych rzeczy... A w tej chwili ja uczę Ciebie choć z dość słabym rezultatem... Sam powinieneś domyśleć się takiej rzeczy od razu! Zwiedziliśmy kraj ognia, na pewno dostrzegłeś, że nikt nas nie pytał co tu robimy... Widziałeś na morzu płynące statki... Wystarczyło ruszyć głową...- Powiedział dość agresywnie w stronę chłopaka, był dość wybuchowym typem człowieka i agresywnym, czasami tylko zmieniał się aby uspokoić lub coś wyciągnąć od innych. Tak to był zimnym draniem bez uczuć, ale on musiał się ich wyzbyć.
  -Od teraz pozostawiam Cie samego sobie, bez mojej pomocy i mojego udziału w twym zadaniu...- Dodał po chwili wychodząc z kuchni i udając się w stronę wyjścia. Otworzył drzwi i dodał.
  -Mam nadzieje, że kiedyś zmądrzejesz i zaczniesz wykorzystywać to co Ci przekazałem...- Po czym wyszedł i zamknął za sobą drzwi, udając się we własną podróż bez dzieciaka, którego uczył jak przystosować się do tego świata.

Offline

 

#56 2014-02-11 16:14:20

Mesayato

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-11-24
Posty: 211
Klan/Organizacja: Wyrzutki
Ranga: Członek organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 9

Re: Tereny Uzu no Kuni

   Siedmiolatek nie zwracał już uwagi na złośliwości ze strony mężczyzny. Tutaj to on był u siebie, a nie na odwrót. Lekko uśmiechnął się z wyższością na słowa dorosłego. Gdy ten agresywnie odezwał się do dziecka, chłopiec założył ręce na klatce i po wysłuchaniu jego słów ostatnich słów, podsumował całą tą sytuację, tak, żeby na pewno mężczyzna usłyszał.
   Z takim nastawieniem u ludzi, marzenie pana Kuzuri'ego nigdy się nie spełni! - krzyknął na tyle głośno, że mężczyzna musiałby być głuchy, żeby nie usłyszeć
   Po swojej krótkiej wypowiedzi zamilknął, schował ręce do kieszeni i opuścił lekko głowę, z niewielkim uśmiechem na twarzy. Powoli podszedł do stołu i spojrzał na swoją nieruszoną porcję jedzenia. Usiadł przy stole i nachylił się delikatnie nad talerzem, powoli zjadając przygotowany przez mamę, już ostudzony posiłek. Gdy tylko skończył, złożył rączki do modlitwy i podziękował za obiad. Następnie wstał od stołu, złapał naczynie w dłonie, podszedł do zlewu i zaczął zmywać.
   Gdy skończył, odstawił talerz na bok, by wysechł. Odwrócił się na pięcie i spojrzał na rodziców.
   -Więc nie pojedziecie ze mną do Ronin...? Tam każdemu byłoby lepiej... Shinsaku-sama na pewno zadbałby o tych, którzy chcieliby przyprowadzić do was swoje dzieci. Poza tym to nie pewność, że wojna przyjdzie, prawda? No i... wolałbym mieć was blisko, gdyby takie coś się stało. - powiedział chłopiec poważnie, jakby zaczynał bać się o życie rodziców z racji prawdopodobieństwa wybuchu wojny
   Stał bez ruchu, poważnie przyglądając się reakcjom rodziców. Liczył, że teraz, gdy szermierza nie ma i nie wywołuje presji na rodzicach siedmiolatka, dadzą się przekonać do spełnienia jego prośby. Nie wiedział, czy zniesie kolejną długą rozłąkę z rodziną.


Mowa jasnej strony || Mowa ciemnej strony
Myśli jasnej strony || Myśli ciemnej strony
Krzyk jasnej strony || Krzyk ciemnej strony

KP

Offline

 

#57 2014-02-11 20:29:48

Straznik specjalny

Event Master

Zarejestrowany: 2011-07-28
Posty: 354

Re: Tereny Uzu no Kuni

  To był fakt, opiekun podróży odszedł nie wiadomo gdzie i nie wiadomo czemu tak zrobił. Młody wyrzutek czuł ogromną satysfakcję płynącą z osiągnięcia celu skrywanego w głębi swojej duszy. Jednak czy słowa szermierza pozostaną puste. Wszak przekazał dużo wiedzy młodemu pokoleniowi jakim był Mesayato, ale czy on wykorzysta jego wiedzę? To pozostawić można tylko w jego rękach...
  -W sumie, możemy robić wymianę najpierw któreś z nas pojedzie do Ronin i będzie starało się znajdywać miejsca dla biednych sierot, których przybędzie jeśli przewidywania Ensuiego się spełnią... W ten sposób będzie można obserwować to co się dzieje i będzie pewność, że któreś z nas jest bezpieczne...Chyba nie muszę Ci mówić kto zostanie Synu...- Przemówił ojciec naszego siedmiolatka, jego przemyślenia dobiegły końca i wysunął pewną ciekawą propozycje, która na pewno może dać wiele do myślenia chłopakowi. Jednak na dłuższą metę ona i tak się nie przyda, jeśli wojna stanie się faktem. Jeśli kraj ognia dokona zamachu na Yu no Kuni. Wszystko będzie wtedy zależało od tego, czy kraj ognia nie będzie chciał powiększać swoich wpływów i nie ruszy na  Uzu no Kuni, bo takie coś też może mieć miejsce.
   Matka chłopaka przytaknęła tylko na propozycje ojca, najwidoczniej dla dobra ich synka taka rozłąka musiała zaistnieć. Nie leżało jej takie coś, kochała swojego męża i kocha go nadal, jednak na pewno nie darowała by sobie aby jemu coś się przytrafiło lub jej jedynemu synkowi.

Offline

 

#58 2014-02-12 21:19:54

Mesayato

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-11-24
Posty: 211
Klan/Organizacja: Wyrzutki
Ranga: Członek organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 9

Re: Tereny Uzu no Kuni

   Chłopiec poczuł wielką satysfakcję, gdy krzyknął ostatnie słowa do szermierza. Został teraz sam na sam z rodzicami, mógł spokojnie z nimi porozmawiać. Ojciec przemówił jako pierwszy. Siedmiolatek wysłuchał uważnie jego wypowiedzi, po czym lekko opuścił głowę. Więc miał iść do Ronin tylko z jednym rodzicem? To znaczyłoby kolejną  rozłąkę z jednym z nich... kolejny cios dla młodego wojownika.
   -A...ale... - westchnął cicho - Rozumiem. Chociaż mogę zostać tu na jedną noc, żeby poczuć atmosferę pełnej rodziny? - spojrzał smutny na Ojca
   Propozycja taty i tak wydawała się lepszym wyjściem, niż samodzielny powrót do Kraju Uciekiniera.
   -Może Shinsaku-sama ich przekona. Ja nie dam rady zrobić nic więcej. - westchnął cicho, spoglądając na rodziców i powtarzając te słowa w myśli kilkakrotnie
   Chłopiec spojrzał na rodziców, prosząc o możliwość spędzenia w domu choć jednej nocy. Nie chciał od razu ruszać w dalszą podróż, zostawiając większą część rodziny chwilę po przybyciu. Patrzył na zmianę na twarze mamy i taty, czekając na odpowiedź.


Mowa jasnej strony || Mowa ciemnej strony
Myśli jasnej strony || Myśli ciemnej strony
Krzyk jasnej strony || Krzyk ciemnej strony

KP

Offline

 

#59 2014-02-13 11:54:08

Straznik specjalny

Event Master

Zarejestrowany: 2011-07-28
Posty: 354

Re: Tereny Uzu no Kuni

  Rodzice spojrzeli tylko na siebie, wiedzieli tylko tyle że taka rozłąka będzie na chwilę obecną dobra. Kraj ognia stał się teraz bardzo niebezpieczny, nie wiadomo jaki kraj następny wybierze na swój cel. Nic nie jest pewne w tej chwili, ani  słowa szermierza ani też pomysł ojca. Wszystko zależne jest teraz od przywódcy kraju ognia, który znajduje się w swym państwie.
  -Oczywiście kochanie, przecież twój prom dopiero przypływa za dwa dni a jeśli chcesz to możesz pozostać tu jak długo chcesz do puki my się Ci nie znudzimy dobrze?- Przemówiła matka, widać było że to ona jest tą bardziej uczuciową osobą w tym gronie  natomiast ojciec jest tą osobą bardziej twardą i myślącą trzeźwo w trudnych sytuacjach.
  -Synu mam dla Ciebie małe zadanko, jutro rano udasz się do portu i z listą zakupów zakupisz ryby i inne przyprawy z  wysp... Bo trzeba przecież jeść, wyglądasz jakby Cię nie karmili z tydzień!- Zaśmiał się tylko rozluźniając tym samym atmosferę w pomieszczeniu. Można było powiedzieć, że wszystko się normowało.

Offline

 

#60 2014-02-13 17:59:11

Mesayato

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-11-24
Posty: 211
Klan/Organizacja: Wyrzutki
Ranga: Członek organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 9

Re: Tereny Uzu no Kuni

   Chłopiec lekko uśmiechnął się, gdy matka pozwoliła mu zostać w domu, lecz w chwili, gdy kończyła swoją wypowiedź, jego mina zrzedła, a uśmiech został zastąpiony przez zdenerwowanie. Chyba nie spodobały mu się ostatnie słowa rodzicielki.
   -Chyba żartujesz, Mamo! Nie mów tak nawet! - spojrzał kobiecie prosto w twarz - Jak możesz w ogóle tak myśleć?!
   Siedmiolatek źle poczuł się z tym, co powiedziała kobieta. Jak dziecku mogliby się znudzić rodzice, którzy dali mu życie i wychowali go? Absurd totalny - tak uważał chłopiec. Gdy odezwał się ojciec, uśmiech powrócił na twarz dziecka. Spojrzał na niego i wysłuchał całej prośby, zakończonej humorystycznym akcentem.
   -Dobrze, Tato... pójdę jutro. A co do jedzenia, to... ostatni raz jadłem u pana Kuzuri'ego... jeśli dobrze pamiętam. - lekko uśmiechnął się w stronę dorosłego
   Cieszył się, że jest w swoim domu... i że nie ma już tajemnicy. Mógł wreszcie odpocząć po trudnej podróży. Przytulił się najpierw do mamy, później do taty i wyszedł na dwór, by zaczerpnąć świeżego powietrza. Zamknął za sobą drzwi wejściowe i łapał głębokie oddechy na otwartej przestrzeni, rozluźniając się i obserwując otoczenie rodzinnego domu, w którym przyszło mu się wychowywać.


Mowa jasnej strony || Mowa ciemnej strony
Myśli jasnej strony || Myśli ciemnej strony
Krzyk jasnej strony || Krzyk ciemnej strony

KP

Offline

 

#61 2014-02-14 12:40:24

Straznik specjalny

Event Master

Zarejestrowany: 2011-07-28
Posty: 354

Re: Tereny Uzu no Kuni

   Matka chłopaka zaśmiała się tylko, widać było że jej słowa były zamierzone tak jakby chciała wywołać tylko luźniejszą atmosferę w tym pomieszczeniu. Chyba tylko ona i ojciec podłapali o co chodziło i zaczęli się śmiać z tego wszystkiego.
   -Synku spokojnie, ja sobie tylko żartowałam heh...- Powiedziała ogarniając swój miły dla uszu chichot. Uśmiechnęła się ciepło do synka i go przytuliła do piersi. Widać było, że ona nie chciała zranić słowami swojego syna jedynie rozluźnić atmosferę tym małym zabiegiem. Ojciec w końcu przestał się śmiać i tylko zrobił głęboki wdech a następnie wydech.
   -To  do odpoczynku... Jutro masz zadanie a przecież ninja musi być wypoczęty co nie?- Powiedział spokojnie uśmiechając się w strone dzieciaka. Matka natomiast w tej chwili zaczęła zmywać naczynia i czekała już tylko na odpowiedź swojego syna.

Ostatnio edytowany przez Straznik specjalny (2014-02-14 16:52:56)

Offline

 

#62 2014-02-15 09:52:51

Mesayato

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-11-24
Posty: 211
Klan/Organizacja: Wyrzutki
Ranga: Członek organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 9

Re: Tereny Uzu no Kuni

   Chłopiec lekko uśmiechnął się, gdy kobieta powiedziała, że żartuje. Mimo to dalej nie czuł się dobrze po jej słowach. Cały czas chodziło mu po głowie stwierdzenie "(...)jak już ci się znudzimy(...)". Kobieta przytuliła go do siebie, próbując poprawić mu humor. Po chwili spojrzał na ojca, który mówił właśnie do niego.
   -Dobrze, dobrze, Otōsan... Ale najpierw chciałbym wam pokazać, czego nauczyłem się w Szkole. - wyszczerzył kiełki dumny z siebie i ruszył prędko w stronę wyjścia z domu
   Po opuszczeniu mieszkania spojrzał, czy rodzice na pewno idą zobaczyć jego wielkie osiągnięcie. Gdy tylko ujrzał nadchodzące sylwetki, podbiegł do jeziorka i przygotował się, po czym powoli stawiał kolejne kroki, utrzymując się na tafli wody. Pomachał do rodziców, stojąc kilka metrów od brzegu.
   -Otōsan! Okāsan! Patrzciee! - machał do nich, szczerząc się w stronę brzegu dumny ze swojego osiągnięcia


Mowa jasnej strony || Mowa ciemnej strony
Myśli jasnej strony || Myśli ciemnej strony
Krzyk jasnej strony || Krzyk ciemnej strony

KP

Offline

 

#63 2014-02-15 18:51:05

Straznik specjalny

Event Master

Zarejestrowany: 2011-07-28
Posty: 354

Re: Tereny Uzu no Kuni

  No tak, rodzice mieli nie co inne poczucie humoru niż ich synek. Możliwe, że tak rozumieli świat aby ukryć to co czują w głębi. Chcieli za pewnie nie ukazywać słabości swojemu silnemu synkowi, który pokazywał im jak twardy stał się psychicznie.
  - Dobrze skarbie- Powiedziała matka ciągnąc swego męża za rękę. Szła cały czas za swym synkiem. Ku ich zaskoczeniu syn pokazał umiejętność chodzenia po wodzie, co wprawiło w osłupienie ojca oraz matkę. Na pewno nie wierzyli w to, iż takie coś jest wykonalne dla tak małego chłopczyka jakim był ich synek.
  -Skarbie uważaj na siebie!- Wykrzyczała matka w strone swojego synka. Bała się o to co może mu się stać i nie była prawie do końca przekonana czy to jest bezpieczny krok w stronę stania się silną istota.

Offline

 

#64 2014-02-15 19:14:29

Mesayato

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-11-24
Posty: 211
Klan/Organizacja: Wyrzutki
Ranga: Członek organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 9

Re: Tereny Uzu no Kuni

   Chłopiec uśmiechnął się szeroko, gdy zobaczył idących rodziców. Wszedł na taflę wody i pomachał im. Gdy mama krzyknęła, żeby uważał na siebie, cicho się zaśmiał.
   -Spokojnie, Okāsan... umiem to robić. - spojrzał na rodziców i powoli zaczął iść po tafli wody w ich stronę - Uczyłem się tego w Szkole. Pamiętam jak to się robi. - wyszczerzył kiełki do swoich opiekunów - Mamo... Tato... kocham was. - spojrzał na rodziców i przytulił się do nich
   Wreszcie czuł to, za czym tak bardzo tęsknił. Ciepło domu rodzinnego, atmosferę, stwarzaną przez matkę i ojca oraz miłość, jaką go darzyli. Cieszył się niezmiernie, że pochodzi z pełnej, kochającej się rodziny. Po chwili odsunął się od taty i mamy, przeciągnął się leniwie i ziewnął sobie.
   -Chyba trochę się zmęczyłem. - przetarł oczęta dłońmi, po czym spojrzał na rodziców - Gdzie mogę się przespać? - zakaszlał raz czy dwa, po czym wbił wzrok w twarze rodziców


Mowa jasnej strony || Mowa ciemnej strony
Myśli jasnej strony || Myśli ciemnej strony
Krzyk jasnej strony || Krzyk ciemnej strony

KP

Offline

 

#65 2014-02-16 11:53:18

Straznik specjalny

Event Master

Zarejestrowany: 2011-07-28
Posty: 354

Re: Tereny Uzu no Kuni

   Rodzice nadal nie byli przekonani co do chodzenia po wodzie, no po raz pierwszy widzieli takie coś i obawiali się a raczej martwili o swojego synka. Tu troska rodziców wzięła górę nad rozsądkiem i dlatego tak się zamartwiali nad nim. Wysłali go do akademii po to aby nauczył się takich rzeczy, jednak jak przyszło co do czego byli słabi i martwili się o Mesayato.
   -My Ciebie też kochamy synku- Wykrzyczała matka do swojego jedynego syna, to była prawda ona i ojciec chłopaka kochali go ponad wszystko, choć wiedzieli iż chłopiec jest o wiele silniejszy niż w dzień kiedy posyłali go do akademii. Gdy on do nich podszedł i do nich się przytulił oni uczynili to samo, uczucia w tej rodzinie były na porządku dziennym i nie pasowały do świata shinobi, który był brudny i przesiąknięty nienawiścią do innych shinobi.
   -Pamiętaj synu, że masz u nas zawsze swój własny pokój on czeka zawsze na Ciebie i na nikogo więcej, wiec będziesz tam spał...- Powiedział ojciec spokojnym tonem głosu przytulając się do swojego jedynego syna. Jego odpowiedź była natychmiastowa, ale fakt faktem chłopak miał swój pokój w tym domu zawsze i nikt do niego nie wchodził z domowników.

Offline

 

#66 2014-02-16 21:32:41

Mesayato

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-11-24
Posty: 211
Klan/Organizacja: Wyrzutki
Ranga: Członek organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 9

Re: Tereny Uzu no Kuni

   Chłopiec był pewny swoich umiejętności, które nabył w Szkole. Spojrzał na rodziców i obdarzył ich uśmiechem, który miał na celu wsparcie duchowe. Tym niewerbalnym komunikatem chciał im powiedzieć, żeby nie martwili się o niego. Zaśmiał się niewinnie, gdy kobieta krzyknęła do niego.
   -Arigatou gozaimasu da, Ryōshin... Chociaż na was można zawsze liczyć... - wyszczerzył się do kobiety i mężczyzny
   Chłopak nie był taki, jak otaczający go świat. Nie czuł nienawiści do nikogo, wręcz przeciwnie - cieszył się, że są dookoła ludzie podobni do niego, którzy również postanowili stać się wojownikami. Był dzieckiem, więc nie umiał zrozumieć, że na świecie ciężko osiągnąć coś bez nienawiści. Liczył, że drogą dobra, przyjaźni czy miłości można wszystko osiągnąć. Czy dalej będzie tak myślał, miało okazać się w bliskiej i dalekiej przyszłości.
   Ojciec odezwał się, nie dając czasu nawet na drgnięcie. Jego odpowiedź na pytanie chłopca była natychmiastowa. Chłopcu wydawało się, że ojciec odpowiedział nawet zanim skończył zadawać swoje pytanie odnośnie miejsca noclegu. Siedmiolatek poczuł ulgę, słysząc, że nikt z domowników nie wchodził do jego pokoju od kiedy przyszło mu go opuścić, tak jakby zostawił tam coś ważnego.
   -A nikt tam nie wchodził? - spojrzał na tatę z bananem na twarzy - Dobrze...! Więc postanowione! Śpię u siebie! - zaśmiał się cicho, zadowolony ze szczęśliwej dla niego wiadomości
   Dziecko było bardzo zadowolone z faktu, że jego pokój pozostał dalej jego pokojem. Nikt więcej nie używał go, więc prawdopodobnie ulubiona zabawka jeszcze sprzed podróży czekała tam na niego. Już nie mógł doczekać się, by znowu ją zobaczyć i dorwać się do swojej ukochanej arki. Z uśmiechem spojrzał na rodziców i oznajmił, że chciałby zobaczyć swój pokój po tych latach.


Mowa jasnej strony || Mowa ciemnej strony
Myśli jasnej strony || Myśli ciemnej strony
Krzyk jasnej strony || Krzyk ciemnej strony

KP

Offline

 

#67 2014-02-17 18:36:58

Straznik specjalny

Event Master

Zarejestrowany: 2011-07-28
Posty: 354

Re: Tereny Uzu no Kuni

   Rodzice wraz z swym synkiem po pokazie skoczyli do swojego domu na sen. To prawda o tym, iż wszędzie dobrze ale w domu jest najlepiej. Te słowa odzwierciedlają wszystko, przecież przykład klanów mających miejsce w tym świecie i własne wioski, które zwą się ich domem. A społeczność klanowa rodziną. Oczywiście panuje miedzy klanami nienawiść. Każdy dąży do swojego, do powiększenia wpływów tak jak robi to Kraj ognia w dzisiejszych czasach.
   -No synku możesz iść do swojego pokoju...- Powiedziała rodzicielka chłopca radosnym tonem głosu. Sama wraz z ojcem zniknęła gdzieś w wielkim domu. No cóż pozostało tylko udanie się do swojego pokoju. Drzwi były otwarte a z pomieszczenia wydobywał się zapach świeżości oraz kwiatów polnych. W tych terenach dużo jest ich więc są częstą ozdobą pomieszczenia. Na łóżku znajdowała się świeża pościel a na półkach znajdowały się zdjęcia całej rodziny.

Offline

 

#68 2014-02-17 20:29:20

Mesayato

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-11-24
Posty: 211
Klan/Organizacja: Wyrzutki
Ranga: Członek organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 9

Re: Tereny Uzu no Kuni

   Chłopiec wraz z rodzicami wrócił do domu. Mama odezwała się do chłopca, oznajmiając, że Mes może udać się do swojego pokoju na odpoczynek. Ten skinął głową lekko, po czym skierował się prosto do otwartych drzwi. W środku panował zapach świeżości i kwiatów polnych, których na terenach Uzu no Kuni było pod dostatkiem. Łóżko było przygotowane do spania. Półki natomiast ozdobione były stojącymi tam zdjęciami rodziny.
   Chłopiec lekko uśmiechnął się, gdy przekroczył próg swojego małego mieszkanka. Pierwsze co zrobił, to rozejrzał się dookoła, szukając wzrokiem swojej ulubionej arki z figurkami małych zwierzątek. Zaczął szukać najpierw po pułkach, później po szafkach i kątach pokoju. Przecież tak duża zabawka nie mogła się zgubić.
   Jednocześnie, szukając swojego ulubionego przedmiotu, co jakiś czas spoglądał na zdjęcia, przedstawiające pełną rodzinę. Uśmiechał się lekko, wspominając, jak dobrze żyło mu się przed podróżą. Czasem zastanawia się, co by było, gdyby nie pojechał z bratem, a następnie nie poszedł do Szkoły Ninja. Jakby wtedy mogło wyglądać jego życie? Może teraz wiedziałby, gdzie jest jego ulubiona zabawka.
   -Przecież musi gdzieś tu być... - myślał sobie, szukając wszędzie, gdzie to było możliwe


Mowa jasnej strony || Mowa ciemnej strony
Myśli jasnej strony || Myśli ciemnej strony
Krzyk jasnej strony || Krzyk ciemnej strony

KP

Offline

 

#69 2014-02-19 19:02:54

Straznik specjalny

Event Master

Zarejestrowany: 2011-07-28
Posty: 354

Re: Tereny Uzu no Kuni

   Satysfakcja płynąca z posiadania własnego miejsca w świecie dopadała każdego. To było jak choroba, za pewnie Ensui gdyby to zobaczył rozpoczął by długotrwałe rozważania nad sensem istnienia lub tymi podobnymi głupotami. Ale na końcu by skrytykował Cię za sentyment. Powiedział by coś w stylu to nie czas na refleksje trzeba wziąć się do roboty, a nie spędzać tak czasu. Kuzuri natomiast by się śmiał, i dodał otuchy. Jednak obydwaj Ci panowie byli tylko wzorem, a nie dowodem na zmieniający się świat.
   Chłopiec poszukiwał bezskutecznie swojego przedmiotu z lat dziecięcych. Przeszukał każdy kąt, każdy ciemny zakamarek, ale bez skutecznie. Tak jakby "to" wyparowało.  Przeszukiwanie było bez celowe gdy nagle dalo usłyszeć się głos rodzicielki.
    -Jeśli szukasz arki to jest pod poduszką, tam zrobiłam Ci na nią skrytkę Kochanie!- Powiedziała dość radosnym tonem głosu, tak jakby domyśliła się tego czego szukałeś po całym pokoju. Ku twojemu zdziwieniu w tej skrytce była owa arka z wszystkimi zwierzątkami.

Offline

 

#70 2014-02-19 20:22:23

Mesayato

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-11-24
Posty: 211
Klan/Organizacja: Wyrzutki
Ranga: Członek organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 9

Re: Tereny Uzu no Kuni

   Chłopiec szukał swojej ukochanej zabawki coraz bardziej denerwując się, że zginęła. Przejrzał każdy, nawet najciemniejszy zakamarek pokoju. Nie znalazł tego, czego szukał. Dopiero, gdy usłyszał głos swojej mamy, odetchnął z ulgą, zaglądając do schowka pod poduszką.
   Ulubiona zabawka chłopca była ukryta w owym miejscu, przygotowanym specjalnie do tego. Nawet nie zabrakło małych zwierzątek, które miały stać na arce podczas wielkiego potopu. Wyciągnął pospiesznie obiekt i położył go na podłodze na środku pokoju. Zaraz później sięgnął również po zwierzątka i ułożył je obok z uśmiechem na twarzy.
   -Arigatō gozaimasu da, Okāsan! - odkrzyknął do mamy na tyle głośno, by usłyszała, lecz na tyle cicho, aby nie obudzić nikogo, kto już mógł spać
   Położył się na podłodze na brzuchu i zaczął układać malutkie figurki na arce, zmieniając co chwilkę ich kolejność. Próbował tak postawić wszystkie zwierzęta, by pomieściły się na niewielkim pokładzie. Nie wiedzieć czemu, układanie małych figurek sprawiało mu bardzo dużo przyjemności.
   Gdy udało mu się zmieścić w arce wszystkie zwierzaki, zaczął powoli 'pływać' po całym pokoju, uważając, żeby żadne zwierzę nie wypadło. Nie wiedział ile godzin spędził przy tej zabawie, ale czas płynął mu bardzo szybko.


Mowa jasnej strony || Mowa ciemnej strony
Myśli jasnej strony || Myśli ciemnej strony
Krzyk jasnej strony || Krzyk ciemnej strony

KP

Offline

 

#71 2014-02-21 14:51:05

Straznik specjalny

Event Master

Zarejestrowany: 2011-07-28
Posty: 354

Re: Tereny Uzu no Kuni

  Przy takich zajęciach czas płynie dosyć szybko, nie tak jak w akademii na zajęciach monotonnie i powoli. Tak jakby lekcje trwały wieczność. A tu zabawa przy ulubionej zabawce trwała dość długo, jednak czas ten był spędzany mile i dlatego tak szybko minuty zamieniły się w godziny. Jednak nic nie trwa wiecznie, a powoli zaczynała robić się późna pora. Rodzice chłopaka zdążyli posprzątać dom i ułożyć sieroty do snu. A więc pora musiała być późna i wyrzutek też musiał się udać na spoczynek.
   -Syneczku idź juz spać bo jutro nie wstaniesz...- Powiedziała matka wchodząc po schodach, no tak wszystko co dobre szybko się kończy. Tak było właśnie teraz, zabawa musiała się skończyć teraz, gdyż jutro czekała praca na chłopaka. Matka weszła do swojego pokoju i zamknęła drzwi, jedynymi otwartymi były drzwi do pokoju Mesayato. Prawie cały dom już udał się do krainy snów, na wyczekiwany spoczynek.

Offline

 

#72 2014-02-21 20:44:09

Mesayato

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-11-24
Posty: 211
Klan/Organizacja: Wyrzutki
Ranga: Członek organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 9

Re: Tereny Uzu no Kuni

   Czas spędzony na zabawie minął chłopcu bardzo szybko. Nim się obejrzał, rodzice zdążyli posprzątać cały dom i położyć sieroty do spania. Mama, wchodząc na górę, powiedziała synowi, by ten również poszedł spać. Po swoich słowach kobieta skierowała się do swojej sypialni i zamknęła drzwi.
   -Hai, okāsan! - odpowiedział chłopak smutno, powoli idąc w stronę łóżka
   Położył arkę na podłodze obok łóżka, po czym poszedł do łazienki, przygotować się do spania. Wziął prysznic i umył kiełki. Po około dwudziestu minutach wyszedł z łazienki w pidżamce i skierował się do sypialni rodziców.
   -Oyasuminasai, Ryōshin. - wyszeptał cicho, zamykając drzwi za sobą
   Po tych słowach poszedł do swojego pokoju i położył się na łóżko. Wszedł pod kołderkę i wtulił się w poduszkę, zamykając oczy. Po chwili zasnął z uśmiechem na twarzy.
   Jeden ze snów, który pamięta, rozgrywał się w jego pokoju. To przez tę wizję senną przebudził się w środku nocy. Śnił, że jego ukochana zabawka została zniszczona, a on patrzy na jej ostatnie chwile. Gdy otworzył oczy, usiadł energicznie na łóżku i pierwsze co zrobił, to spojrzał na swoją ukochaną arkę. Na szczęście była w całości. Westchnął głęboko, lecz oddech nie zwolnił. Położył się i próbował się uspokoić, myśląc o koszmarze.

Ostatnio edytowany przez Mesayato (2014-02-22 13:09:01)


Mowa jasnej strony || Mowa ciemnej strony
Myśli jasnej strony || Myśli ciemnej strony
Krzyk jasnej strony || Krzyk ciemnej strony

KP

Offline

 

#73 2014-02-22 11:35:56

Straznik specjalny

Event Master

Zarejestrowany: 2011-07-28
Posty: 354

Re: Tereny Uzu no Kuni

  O poranku do pokoju chłopaka wpadały promienie słońca, leniwie otaczały jego twarz nie pozwalając na sen. Chwilę później w domu zaczynały się poranne obowiązki, sieroty zaczynały nakrywać stół do wspólnego posiłku. Matka chłopca przygotowywała śniadanie, a ojciec robił coś na zewnątrz. Tylko młody wyrzutek spał smacznie, ale to nie trwało długo. Hałasy dobiegające z parteru nie pozwoliły na sen zbyt długo. Nawet rodzicielka chłopaka na to nie pozwoliła, gdyż za parę minut weszła do jego pokoju i otworzyła okno aby się przewietrzyło.
  -Skarbie, wstawaj... Musisz iść do miasta dziś wyruszamy do Ronin, okazało się że dziś odpływa dostawczy statek w tamtą stronę i możemy się z nimi zabrać... Więc za jakieś pięć godzin powinniśmy wyruszyć w podróż...- Wszystko co wypowiadała, było dobrymi wieściami i nic nie mogło już przeszkodzić w dalszej podróży i meldunku mistrzowi wyrzutków. Wyszła spokoju pozostawiając Ciebie na wpół wybudzonego. No cóż te wieści są bardzo dobre, ale czy wieści twoje zaskoczą mistrza? Nie wiadomo oraz nie wiadomo co się dzieje teraz z szermierzem oraz Kuzurim. Czy żyją? Gdzie oni są teraz? W twoim życie odegrali rolę tak jak sen, znikomą, ale ważną.

Offline

 

#74 2014-02-22 13:22:34

Mesayato

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-11-24
Posty: 211
Klan/Organizacja: Wyrzutki
Ranga: Członek organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 9

Re: Tereny Uzu no Kuni

   Chłopiec spał w najlepsze, gdy udało mu się wreszcie zasnąć po brutalnym przebudzeniu przez koszmar senny. Gdy usłyszał głos swojej mamy, powoli i leniwie otworzył oczęta i spojrzał na nią. Przeciągnął się w łóżku i powoli usiadł, przecierając oczy dłonią. Chwilę posiedział w bezruchu, wysłuchując słów rodzicielki, po czym spojrzał na nią z lekkim uśmiechem.
   -Więc jednak uda nam się pojechać szybciej... - zaśmiał się cicho, spoglądając na kobietę
   Po chwili wstał z łóżka i poszedł do łazienki umyć się po nocy. Wyszorował dokładnie kiełki i obmył twarz wodą. Przebrał się w czyste ubrania i wyszedł z toalety. Skierował się do swojego pokoju, by tam ułożyć pidżamę na łóżku, które najpierw zaścielił.
   Następnie zszedł na dół, witając się ze wszystkimi jeszcze lekko zaspanym głosem.
   -Ohayō gozaimasu! - wyszczerzył się i przetarł oczęta dłonią, chcąc rozbudzić się
   Obdarzył każdego z domowników szczerym, szerokim uśmiechem. Ciepło rodzinnej atmosfery, jaka panowała w domu, było lekarstwem dla jego duszy. Po całej tej wyprawie właśnie tego potrzebował. Z jednej strony cieszył się, że mama pojedzie z nim do Ronin no Kuni, z drugiej natomiast żałował, że sieroty i ojciec zostaną tutaj.
   Spojrzał na wszystkich dookoła, a następnie na swoją mamę.
   -Okāsan... gdzie jest tato? - spytał, lekko zaniepokojony


Mowa jasnej strony || Mowa ciemnej strony
Myśli jasnej strony || Myśli ciemnej strony
Krzyk jasnej strony || Krzyk ciemnej strony

KP

Offline

 

#75 2014-02-22 16:43:23

Straznik specjalny

Event Master

Zarejestrowany: 2011-07-28
Posty: 354

Re: Tereny Uzu no Kuni

   Wszyscy w spokoju jedli śniadanie w atmosferze miłej, ciepłej czyli rodzinnej atmosferze rzadko spotykanej w tych czasach. Każdy był dla siebie miły oraz uprzejmy, każdy obdarowywał każdego ciepłym spojrzeniem oraz dobrym słowem.
   -Tata, jest na dworze, ale za chwile powinien przyjść do nas na śniadanie- Oznajmiła matka chłopaka jedząc wraz z dzieciakami. Miała racje ojciec po chwili wszedł do kuchni z uśmiechem na twarzy i również zasiadł do stołu obok swej żony. Również i ty usiadłeś konsumować poranne śniadanie składające się mleka sojowego cieplutkiego chleba. To śniadanie było dość lekko strawne, ale i też pożywne gdyż lepiej nie dostawać wymiotów na statku.
    -Synu jak skończysz jeść to udasz się do miasta i kupisz bilety na prom oraz oddasz swemu mistrzowi tę kopertą z moim usprawiedliwieniem czemu nie przybyłem...- Ton głosu ojca był nadzwyczaj spokojny, zadanie jakie ci powierzył nie należało do potwornych tylko do dość prostych i mało ciekawych, ale przede wszystkim bezpiecznych.

Offline

 

#76 2014-02-22 17:34:37

Mesayato

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-11-24
Posty: 211
Klan/Organizacja: Wyrzutki
Ranga: Członek organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 9

Re: Tereny Uzu no Kuni

   Atmosfera w domu państwa Fumei była bardzo przyjemna. Wszyscy tu byli jedną, wielką rodziną, mimo, że nie każdego łączyły tu więzy krwi. Siedmiolatek uśmiechnął się szeroko, gdy usłyszał, że ojciec zaraz przyjdzie. Zasiadł do stołu razem z sierotami i mamą, po czym zaczął w ciszy jeść swój lekkostrawny posiłek. Wysłuchał dokładnie słów ojca, po czym skinął głową na znak, że zapamiętał wszystko.
   -Hai, Otōsan. - lekko uśmiechnął się w kierunku mężczyzny
   Zjadł swoją porcję dość szybko. Wstał od stołu, wziął swój talerz i umył go przy zlewie. Następnie spojrzał na domowników i czekał, aż każdy skończy jeść, by mógł pozmywać. Nie chciał, aby wszystko robiono za niego, tak więc postanowił, że zajmie się tym sam. Gdy kolejne osoby kończyły posiłek, brał talerze i zmywał je dokładnie, by następnie postawić je z boku, aby wyschły. Po zmyciu wszystkich naczyń wytarł ręce w jedną ze szmatek przy zlewozmywaku i spojrzał na rodziców. Nie zwracając uwagi, że sieroty mogły jeszcze słyszeć jego słowa, skierował się prosto do rodziców.
   -Jestem gotowy do wyjścia, Ryōshin... - wyszczerzył się, ogłaszając gotowość do działania


Mowa jasnej strony || Mowa ciemnej strony
Myśli jasnej strony || Myśli ciemnej strony
Krzyk jasnej strony || Krzyk ciemnej strony

KP

Offline

 

#77 2014-02-23 15:58:55

Straznik specjalny

Event Master

Zarejestrowany: 2011-07-28
Posty: 354

Re: Tereny Uzu no Kuni

   Pan Fumei też dość szybko skończył swoją porcje śniadania, po czym podszedł do swojego jedynego syna. Oparł rękę o jego ramię i wręczył mu pieniądze na bilet i powiedział z uśmiechem na twarzy.
   -Pamiętaj, kupisz bilety na prom i wracasz prosto do domu musicie się przecież spakować na dalszą podróż... Jak wrócisz dam Ci kopertę...- Uśmiechnął się i pogłaskał syna po głowie wychodząc na dwór po czym zniknął z twoich oczu. Sieroty również skończyły swój posiłek i część z nich udała się na dwór aby się pobawić, część do salonu a inna część do swoich pokoi. Matka posprzątała stół i udała się do swojego pokoju mówiąc Ci tylko abyś ruszył bo trochę do miasta się idzie. Po czym zniknęła w domu rodziny Fumei, a tobie pozostało już tylko udanie się do miasta po bilety. Przez okno widać było najwyższe budynki miasta.

Offline

 

#78 2014-02-23 16:40:36

Mesayato

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-11-24
Posty: 211
Klan/Organizacja: Wyrzutki
Ranga: Członek organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 9

Re: Tereny Uzu no Kuni

   Chłopiec pozmywał naczynia po śniadaniu. Gdy jego ojciec skończył swój posiłek, podszedł do niego, położył dłoń na jego ramieniu i przemówił miłym, spokojnym głosem. Po wysłuchaniu jego słów, chłopiec również uśmiechnął się i odpowiedział cicho.
   -Hai, Otōsan... Poradzę sobie z tym. - wyszczerzył kiełki w kierunku ojca, pokazując tym gotowość do wykonania zadania
   Sieroty rozeszły się po domu i okolicy, by zająć się swoimi sprawami, natomiast mama zniknęła gdzieś pomiędzy pokojami, mówiąc synowi, by ten wyruszył jak najszybciej, z racji sporej odległości do przebycia. Chłopiec skinął jakby w kierunku źródła głosu, po czym ruszył powoli w stronę drzwi wyjściowych. Następnie wychodząc przez nie, spojrzał za siebie na wnętrze mieszkania. Z lekkim uśmiechem domknął drzwi i skierował się w stronę widocznych budynków z miasta. Po postawieniu kilku kroków schował pieniądze od ojca w kieszeń spodni, zapiął ją na zamek i pobiegł w stronę miasta czym prędzej.


Mowa jasnej strony || Mowa ciemnej strony
Myśli jasnej strony || Myśli ciemnej strony
Krzyk jasnej strony || Krzyk ciemnej strony

KP

Offline

 

#79 2014-02-24 20:27:11

Straznik specjalny

Event Master

Zarejestrowany: 2011-07-28
Posty: 354

Re: Tereny Uzu no Kuni

  Mimo iż widać było najwyższe budynki w mieście, to jednak droga była dość długa. Bowiem dom chłopaka znajdował się na wyżynnym terenie a miasto było na nizinie i dlatego droga była nie co dłuższa, ale przynajmniej biegło się z górki. Niebo było bezchmurne i wszystko wskazywało na to, iż się szybciej wróci do ukochanego Ronin wraz z matką. U bram miasta można było dostrzec gaworzących strażników i wychodzących mieszczan, wszystko odbywało się w przyjemnej atmosferze. Uzu no Kuni było idealnym miejscem dla rodzin i dla specjalnego klanu zwanego Uzumaki, choć mało kto o nich słyszał w tym świecie. Raczej większość słyszała o klanu Uchiha, Namikaze czy też Nara. A tu w tym małym państewku stacjonował jeden klan dość ciekawy. Nie wiadome było czy mieszczanie znają osoby z tego klanu czy też nie. Ważne, że wiedzie im się dobre życie w tych czasach.

Offline

 

#80 2014-02-24 20:44:18

Mesayato

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-11-24
Posty: 211
Klan/Organizacja: Wyrzutki
Ranga: Członek organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 9

Re: Tereny Uzu no Kuni

   Chłopiec biegł z góry, pokonując coraz większą odległość. Miasto z początku zdawało się nie przybliżać ani trochę. Siedmiolatek biegł nieustannie w wyznaczonym na początku kierunku, unikając drzew i innych przeszkód.
   Gdy wreszcie dobiegł do miasta, zatrzymał się na chwilę i złapał kilka głębokich oddechów, dając sobie chwilkę na odpoczynek po dość sporym - jak na dziecko - wysiłku. Następnie powoli podszedł do strażników pilnujących wejścia do wnętrza miasta. Lekko uśmiechnął się do jednego z nich i grzecznie, ale nieśmiało i cicho zapytał:
   -O-ha-yō... Mógłby mi pan po-pomóc? Szu-szukam miejsca, gdzie... mogę kupić bilet na p-prom... - patrzył z niepewnością na strażnika, czekając na jego reakcję
   Siedmiolatek denerwował się, podchodząc do obcej osoby i prosząc o pomoc. Nie był raczej osobą, która łatwo poznaje tak wielu nowych ludzi, jak dotychczas. Sprawiał wrażenie nieśmiałego i skrytego. Przyglądał się mężczyźnie, prosząc go wzrokiem o pomoc.


Mowa jasnej strony || Mowa ciemnej strony
Myśli jasnej strony || Myśli ciemnej strony
Krzyk jasnej strony || Krzyk ciemnej strony

KP

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.alians666.pun.pl www.pokeswiat.pun.pl www.warzywko.pun.pl www.zakonsokola.pun.pl www.architekturautp.pun.pl