Ogłoszenie


#81 2014-02-25 15:15:29

Straznik specjalny

Event Master

Zarejestrowany: 2011-07-28
Posty: 354

Re: Tereny Uzu no Kuni

   Strażnicy przy bramie spojrzeli dość leniwie na chłopaka, ale za chwilę postawili się do pionu i życzliwie się do niego uśmiechnęli. Przemówił nie co starszy mężczyzna do chłopaka, najwidoczniej od dawna pełnił tu tę służbę i chyba nie zmierzał z niej schodzić.
   -Chłopcze bilety możesz zakupić w porcie, tam jest specjalne stoisko i ono oferuje bilety na każdy prom. Jeśli chcesz się tam dostać musisz iść tą drogą, a następnie skręcisz w prawo przy znaku wskazującym gdzie znajduje się port i jesteś w domu, że tak powiem chłopcze...- Ton głosu był bardzo uprzejmy jak na te czasy, nie bał się pomagać i udzielać dobrych odpowiedzi, natomiast kompan tego strażnika tylko poklepał Cię po plecach i dodał -No zmykaj chłopcze...- Najwidoczniej mieli inne zajęcia i dlatego tak szybko udzielili Ci odpowiedzi na zadane pytanie. Dobrze, że żyją jeszcze tacy osobnicy jak Ci strażnicy, przynajmniej są mili.

Offline

 

#82 2014-02-25 16:40:34

Mesayato

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-11-24
Posty: 211
Klan/Organizacja: Wyrzutki
Ranga: Członek organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 9

Re: Tereny Uzu no Kuni

   Chłopiec nieśmiało zapytał strażników o drogę, a następnie wysłuchał ich jasnej i szczegółowej odpowiedzi. Wyszczerzył się szeroko, gdy ci bez robienia zbędnych problemów-pomogli mu. Skinął lekko głową, gdy drugi z nich klepnął go w plecy i podsumował wszystko.
   -Arigatō gozaimasu da. - ukłonił się w kierunku strażników i ruszył we wskazanym przez nich kierunku
   Szedł ulicą, o której wspominali strażnicy, rozglądając się dookoła i obserwując miasto. Dawno nie było go w tych stronach, więc dużo nowości ukazało się jego oczętom. Szczególną uwagę zwracał na znaki. Szukał tego, o którym wspominał mu jeden z mężczyzn przy wejściu do miasteczka. Miał on wskazywać na port, w którym mógłby zakupić bilety na prom. Gdy wreszcie odnalazł odpowiedni znak, skręcił w prawo i szedł prosto w kierunku promu.
   Po jakimś czasie doszedł na miejsce. Teraz ostatni problem - odnalezienie stoiska, gdzie kupuje się bilety. Zauważył sznurek ludzi, stojących przed jednym z okienek jakiegoś budynku. Podszedł i stanął za nimi, licząc, że to odpowiednie miejsce.
   Gdy kolejka przesunęła się na tyle, iż był już pierwszy, stanął na palcach, by osoba, siedząca tam widziała chociaż jego głowę. Położył pieniążki pomiędzy nim a pracownikiem portu i grzecznie powiedział o co mu chodzi.
   -Ohayō! Chciałbym kupić dwa bilety na prom do Ronin no Kuni. - powiedział z szerokim uśmiechem, mimo to jego schowana za plecami dłoń drżała z nerwów


Mowa jasnej strony || Mowa ciemnej strony
Myśli jasnej strony || Myśli ciemnej strony
Krzyk jasnej strony || Krzyk ciemnej strony

KP

Offline

 

#83 2014-02-25 19:36:32

Straznik specjalny

Event Master

Zarejestrowany: 2011-07-28
Posty: 354

Re: Tereny Uzu no Kuni

   No tak cała ta popieprzona misja zbliżała się do końca, kupić bilety i znaleźć się w Ronin za trzy lub cztery godziny. Nie była to zbyt duża szybkość, ale zawsze to było coś. A nie podróż na piechotę i jakimś cudem dostanie się na wyspe wyrzutków. Ta druga opcja była by udręką dla chłopca oraz dla jego matki. Wszak nie każdy jest na tyle wytrzymały, aby cały czas wędrować. Dlatego cywilizacja dała nam środki transportu, takie tak jak promy lub inne usługi transportowe.
   Dotarcie do portu nie było jakimś tam trudnym wyzwaniem, raczej mizerotą w porównaniu do misji wyższych instancji. Wszak trudniej jest kogoś zabić niż po prostu kupić coś, różnica jest zdecydowanie ogromna. Kobieta sprzedająca bilety uśmiechnęła się w strone Mesayato z pewnością wiedziała, iż to on ma zamiar zakupić bilety. Teraz kursowało mało promów, większość albo odpłynęła wczoraj albo dopiero ma zamiar dobić do portu jutro. Jednak ostało się pare promów i jednym z nich był prom do Ronin, z dziwnych okoliczności nie wypłynął wczoraj. Chyba coś musiało się wydarzyć, że nie wypłynął. Aż strach pomyśleć, że ktoś mógł za tym stać. Ale przecież Ensuiego nie było tu i teraz, odszedł z życia chłopaka na pewien okres czasu, nie wiadomo kiedy znowu wróci i nauczy mądrości życiowych tego dzieciaka.
   -Hmm do Ronin mówisz Złociutki, tak są bilety w sumie jest ich dość sporo, dziwne chyba ta wyspa nie jest zbyt lubiana przez turystów lub inne osoby... Proszę o to dwa bilety i reszta z twoich 500 Ryo... Teraz bilety na promy bardzo staniały więc ciesz się chłopczyku...A i prom wypływa za półtorej godziny... Radzę się nie spóźnić!- Dodała na koniec, wręczając Ci dwa bilety i 100 ryo. Chłopiec o to z tymi rzeczami mógł ruszyć tą samą drogą do swojego domu i zabrać matkę na prom. Przecież nic mu już innego nie pozostało do roboty.

Offline

 

#84 2014-02-25 19:59:18

Mesayato

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-11-24
Posty: 211
Klan/Organizacja: Wyrzutki
Ranga: Członek organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 9

Re: Tereny Uzu no Kuni

   Chłopiec szeroko wyszczerzył się, gdy usłyszał, że prom jeszcze nie wypłynął. Zostało mu półtorej godziny do tego wydarzenia, więc odebrał bilety oraz resztę i podziękował kobiecie ładnie. Następnie stanął na całych stopach, chowając się przed kobietą, odwrócił się na pięcie i odszedł zadowolony z kolejki.
   Ruszył w drogę powrotną, tak samo jak tu przyszedł. Najpierw prosto drogą, później skręcił w lewo, następnie prosto długą drogą, aż do samych strażników. Ukłonił się im w geście podziękowania i pożegnania jednocześnie, by następnie ruszyć biegiem w stronę domu. Biegł stałym tempem - w końcu musiał się spieszyć i spakować swoje rzeczy. Stawiał kolejne kroki pod górę, czując coraz większe zmęczenie, lecz nie poddając się. Cała misja dobiegała już powoli końca - zbliżał się dzień spotkania mamy i przywódcy Wyrzutków. Uśmiechał się sam do siebie, ciesząc się z prawie wykonanego zadania. Gdy widział już swój dom, nawet nie zatrzymał się, tylko wbiegł do środka i krzyknął:
   -Wróciłem! Mam bilety, Okāsan! Teraz muszę się szybko spakować! I nie zostało nam dużo czasu! - ruszył biegiem w kierunku swojego pokoju, by poszukać czegoś, co mógłby wziąć ze sobą poza ubraniami
   Chłopiec cieszył się niezmiernie, że pomyślnie przeszedł 'test'. Prawie skończył wykonywać zadanie, powierzone mu przez przywódcę Wyrzutków. Szkoda było mu zostawiać za sobą dom rodzinny, Ojca i Sieroty, ale... to był krok na przód w jego życiu. Tak na to patrzył. Powoli zaczynał nawet rozumieć, co Ensui chciał mu przekazać swoim zachowaniem, ale nie potrafił stać się taki jak on. Nie... jeszcze na to za wcześnie.


Mowa jasnej strony || Mowa ciemnej strony
Myśli jasnej strony || Myśli ciemnej strony
Krzyk jasnej strony || Krzyk ciemnej strony

KP

Offline

 

#85 2014-02-25 20:18:15

Straznik specjalny

Event Master

Zarejestrowany: 2011-07-28
Posty: 354

Re: Tereny Uzu no Kuni

  Znajomość drogi była wielce istotna, choć Uzu no Kuni był małym krajem, który dało się przejść z pewnością w jeden dzień. Więc to nie był jakiś wielki wyczyn dla chłopca w tym wieku. Ba Ensui nazwał by go mięczakiem, ale to było tylko jego zdanie osobiste. Ale nie ma rzeczy nie możliwych tak podobnież mawiają, więc nie wiadomo czy komuś udało się udać pokonać ten kraj jednego dnia. Wracając do podróży, czas na niej uciekał po prostu przez palce. Chłopiec bardzo się spieszył do domu, aby poinformować matkę o tym, że wyruszają teraz. Z chwili na chwilę pomniejsze budynki w mieście znikały ustępując tym kolosom widoki. Natomiast domek państwa Fumei był coraz bliżej, w oddali widać było ojca robiącego coś koło niego i dzieciaczki pomagające mu lub bawiące się na świeżym powietrzu. Natomiast matka chłopca, z pewnością pomyślała o wszystkim i spakowała jego rzeczy i swoje. Czasami warto mieć taką matkę, dbającą o każdy drobny szczegół. Mającą myk organizacyjny i co najważniejsze gust. Z pewnością mistrz wyrzutków będzie oczarowany nią oraz jej umiejętnościami gospodarowania przestrzeni w domu.
   -Kochanie, spokojnie już Cię spakowałam wszystkie twoje rzeczy są w torbie i możemy ruszać... Nie musisz martwić się o tatę... Pomagać mu będą ludzie z miasta, oraz władze kraju już to jest uzgodnione...- Powiedziała Pani Fumei do swojego synka, idąc w jego kierunku. Ojciec wraz z sierotami odszedł od roboty i udał się do syna. Uścisnął jego rękę i przytulił do siebie, wiedział że ta rozłąka znowu może trochę potrwać, jednak ta chwila nie będzie trwać wiecznie. Musimy przecież wierzyć w to, że takie coś szybko minie i nie długo spotkają się ponownie przy ramen.
   -Mesayato tu masz list pamiętaj, że masz go dostarczyć do twojego mistrza i spokojnie nie długo się ponownie spotkamy, Mama ci już wyjaśniła wszystko wiec nie musisz się zamartwiać o nas damy sobie radę...- Powiedział po czym podszedł do swojej żony i pocałował ją namiętnie na pożegnanie, a każde z dzieci z sierocińca udało się i przytuliło Cię jak starszego brata. Również uściskały twoją matkę po czym wróciły do Pana Fumei. Teraz pozostało już tylko udanie się do Ronin.

Offline

 

#86 2014-02-25 20:48:49

Mesayato

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-11-24
Posty: 211
Klan/Organizacja: Wyrzutki
Ranga: Członek organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 9

Re: Tereny Uzu no Kuni

   Chłopiec miał zamiar wbiec i spakować się czym prędzej, lecz zatrzymał się w progu swojego pokoju, gdy usłyszał głos swojej rodzicielki. Wyszczerzył się, dumny z talentu organizacyjnego swojej mamy i spojrzał w stronę schodów z szerokim uśmiechem.
   -Arigatō gozaimasu da, Okāsan! - wykrzyknął, wparowując do pokoju i biorąc ze zdjęciem swojej ukochanej rodziny
   Zbiegł po schodach z fotografią. Oświadczył mamie, że jest gotowy do drogi, tylko musi gdzieś schować owy przedmiot. Wyszczerzył się, mając nadzieję, że kobieta nie będzie miała nic przeciwko temu. Następnie wziął swoją walizkę, schował doń fotografię i zapiął dokładnie, by nic po drodze nie wypadło. W tym momencie ojciec i sieroty podeszli do chłopca, by się pożegnać. Koperta, którą dostał młody Wyrzutek, była bardzo ważna, więc schował ją do kieszonki torby na zamek i zapiął dokładnie. Uścisnął ojcu dłoń i przytulił się do niego. Następnie uściskał każdą sierotę po kolei, w geście pożegnania.
   -Czekam na Was w Ronin, Rodzino... - wyszczerzył się szeroko, obdarowując każdego tu obecnego swoim uśmiechem
   Był szczęśliwy, że ojciec zapewnił go o ponownym spotkaniu w niedalekiej przyszłości. Ojciec nigdy nie kłamał, więc tak musiało być. Teraz, gdy już pożegnał się z wszystkimi, podszedł do mamy, chwycił ją za dłoń i pociągnął delikatnie w kierunku drzwi. Puścił ją, by mogła wziąć swój bagaż i trzymając własną walizeczkę, ruszył w stronę wyjścia z domu, a następnie do portu, by stamtąd wyruszyć do Ronin no Kuni - swojego nowego domu.

[z/t=> Las Airando (Mizu no Kuni)]


Mowa jasnej strony || Mowa ciemnej strony
Myśli jasnej strony || Myśli ciemnej strony
Krzyk jasnej strony || Krzyk ciemnej strony

KP

Offline

 

#87 2014-08-01 05:28:36

Straznik 3

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1332

Re: Tereny Uzu no Kuni

#1


Młody Uzumaki zmierzał na zachód, nie wiedząc, co czeka go w krainie, do której zbliżał się z każdym krokiem. Słońce było zawieszone wysoko na niebie, jednak schowane w całości za gęstymi, deszczowymi chmurami, przez co mogło się zdawać, że lada chwila zacznie padać i nadejdzie zmierzch.
Właśnie wtedy chłopak dotarł na szczyt niewielkiego wzgórza i jego oczom ukazała się ściana lasu oddalona zaledwie o kilka minut spaceru. Niestety próba dostrzeżenia czegokolwiek w jego głębi była skazana na porażkę, jako że był on bardzo zarośnięty, przez co żaden promień słońca nie dochodził do jego wnętrza, co było dość typowe dla lasów w tej części Kraju Wirów. Można było jednak polegać na swoim słuchu. Z wnętrza dochodziły bowiem odgłosy łamanych gałązek i niewyraźne pokrzykiwania.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#88 2014-08-01 06:06:03

Adatte

Zaginiony

7348301
Zarejestrowany: 2014-07-23
Posty: 169
Klan/Organizacja: Uzumaki
KG/Umiejętność: Mokuton
Ranga: Członek klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17
Multikonta: Shinsaku

Re: Tereny Uzu no Kuni

Spacer przedłużał się, jednak Adatte nie zatrzymywał się ani na chwilę. Szedł przed siebie ciągle tym samym, spokojnym krokiem, toteż odpoczynek nie był mu zbytnio potrzebny. Nie wiedział, jak długo trwała jego wędrówka, jednak nie miał żadnego zamiaru zawracać. Chociaż nie mógł narzekać na brak zajęć w siedzibie swojego klanu, zawsze lepiej odnajdywał się w dzikich sceneriach, na łonie natury. Mógł przebywać sam ze sobą, nasłuchiwać napływających zewsząd odgłosów i nie przejmować się niczym ani nikim.
   Wreszcie znalazł się na skraju lasu. Chociaż nikt o tym otwarcie nie mówił, Uzumaki podejrzewał, że swoją wielkość i urodzaj zawdzięczał on ich sąsiadom – klanowi Senju. Wątpił bowiem, by w dobie toczonych w całym świecie wojen mógł ostać się taki monument.
   Usłyszał głosy, które zdecydowanie różniły się od tych, jakich oczekiwał tam spotkać. Pobiegł czym prędzej, by sprawdzić, co się dzieje. Nie bał się. Cokolwiek by to było, chłopakowi nie przeszło nawet przez myśl, że mógł właśnie pakować się w tarapaty. Przemykając między drzewami, raz po raz, wiedziony ciekawością, wystawiał zza pni głowę, spodziewając się dostrzec sylwetki bawiących się dzieci.

Offline

 

#89 2014-08-01 06:52:27

Straznik 3

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1332

Re: Tereny Uzu no Kuni

    Czerwonowłosy bez zastanowienia pognał w kierunku podejrzanych odgłosów, ginąc w cieniu potężnego lasu. Ledwo przebiegł parę kroków, kiedy za sprawą wystającego z gruntu korzenia, którego nie dostrzegł w porę, znalazł się na ziemi, leżąc jak długi. Dopiero po krótkiej chwili jego oczy przyzwyczaiły się do wszechogarniającej ciemności.
    Wtedy to dane mu było usłyszeć wyraźne, przybliżające się odgłosy kroków i głośnych, zmęczonych oddechów. Zwracając głowę lekko w prawą stronę, mógł dostrzec niewyraźne sylwetki, a raczej ich delikatny zarys.
    - Już blisko, szybciej, pospieszmy się – dało się słyszeć zmęczony męski głos.

Offline

 

#90 2014-08-01 07:15:54

Adatte

Zaginiony

7348301
Zarejestrowany: 2014-07-23
Posty: 169
Klan/Organizacja: Uzumaki
KG/Umiejętność: Mokuton
Ranga: Członek klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17
Multikonta: Shinsaku

Re: Tereny Uzu no Kuni

   Chłopak w ostatniej chwili wyciągnął przed siebie ręce, nie pozwalając swojej twarzy na zbyt bliskie spotkanie z leśnym runem. Drugim odruchem była natychmiastowa chęć powstania z ziemi, jednak powstrzymał się, kiedy usłyszał, że jednak się pomylił. Nie miał do czynienia z bandą dzieciaków czy też nastolatków, z którymi miał zamiar wymienić kilka zdań i, pchany ciekawością, dowiedzieć się, co można porabiać w takim miejscu, jak to.
   Zdecydowanie głos należał do jakiegoś mężczyzny, którego niestety nie był w stanie wyraźnie dostrzec. Jego oczy wciąż nie przyzwyczaiły się do całkowitej ciemności, jaka roztaczała się wokół. Odczekał chwilę, by tamci ruszyli w swoją stronę, a on znalazłby sposobność do ucieczki.
   Kiedy jednak podniósł się z kolan, pokurczony, ruszył nie w drogę powrotną, a za oddalającymi się trzaskami łamanych gałązek i zduszonych westchnień. Najwidoczniej zew przygody okazał się silniejszy niż instynkt samozachowawczy.

Offline

 

#91 2014-08-01 07:34:00

Straznik 3

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1332

Re: Tereny Uzu no Kuni

    Chłopak podążał śladem dwójki ludzi, sądząc, że pod osłoną ciemności uda mu się pozostać niezauważonym. Nie wziął jednak pod uwagę, że jego ciężar, jakim obarczał gałązki przy każdym kroku, również powodował ich złamanie. Na szczęście dla niego, ludzie przed nim zdawali się być czymś zaaferowani do tego stopnia, że nie dostrzegli jego obecności, a może po prostu nie pozwalało im na to zmęczenie.
    Nagle za plecami Uzumaki’ego rozległ się donośny głos dziecka, jakby chłopca:
    - Tato! Ktoś tu jest! – po czym chłopak mógł poczuć na swoich plecach delikatny nacisk noża. – Nie ruszaj się, kimkolwiek jesteś, albo cię zabiję!
Dwie sylwetki przed Adatte’m zatrzymały się w pół kroku, a jedna z nich natychmiast znalazła się przy nim. Z tej odległości mógł on zobaczyć, że osoba stojąca przed nim to mężczyzna, jednak nie potrafił dostrzec szczegółów.
    - Kim jesteś i czego chcesz?! – zwrócił się bezpośrednio i agresywnie w stronę czerwonowłosego. W dłoni dzierżył jakąś drobną rzecz, jakby nóż czy kunai.

Offline

 

#92 2014-08-01 07:53:51

Adatte

Zaginiony

7348301
Zarejestrowany: 2014-07-23
Posty: 169
Klan/Organizacja: Uzumaki
KG/Umiejętność: Mokuton
Ranga: Członek klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17
Multikonta: Shinsaku

Re: Tereny Uzu no Kuni

   - Kuso… – mruknął chłopak, wyrzucając z siebie ciche przekleństwo. Nie spodziewał się, że tak szybko wpadnie w kłopoty. Dał się zajść od tyłu jak totalny amator. Zapewne nawet grzybiarze mogli poszczycić się lepszą koncentracją i ostrożnością, niż on. Cieszył się tylko, że nie widział tego nikt, kogo by znał. Mimo że nie utrzymywał z nikim zbyt bliskich kontaktów, zawsze, z tajemniczych, nawet jemu nie znanych powodów, przejmował się zdaniem czy opinią innych.
   -Nazywam się Adatte. Należę do klanu Uzumakich, mieszkamy niedaleko. Nigdy wcześniej nie widziałem tutaj nikogo, a że usłyszałem głosy, pomyślałem, że ktoś mógłby się zgubić. Chciałem pomóc, naprawdę! – tłumaczył się. Mimo zdenerwowania, które zdawało się paraliżować jego ciało, mówił on w sposób płynny, w jego głosie na próżno byłoby szukać nuty niepewności. Dopiero pod koniec wypowiedzi emocje wzięły nad nim górę, wylewając się z niego donośnym zapewnieniem o szczerości intencji.
   Stał bez ruchu. Nie próbował nawet podnosić rąk do góry. Jedynie jego wargi drgały jeszcze przez chwilę po tym, jak skończył mówić, aż wreszcie i one całkowicie zamarły w oczekiwaniu na reakcję ze strony wędrowców.

Offline

 

#93 2014-08-01 08:18:40

Straznik 3

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1332

Re: Tereny Uzu no Kuni

    Mężczyzna wpatrywał się w twarz chłopaka z uzasadnioną podejrzliwością, mimo że widział nie więcej, niż młody Uzumaki. Nawet, gdyby na jego twarzy pojawił się jakiś grymas świadczący o jego nieszczerych intencjach, ten nie dałby rady go wychwycić przy takim oświetleniu.
    - Opuść nóż – powiedział mężczyzna zdecydowanym tonem, aczkolwiek nie było w nim ani grama agresji. Widocznie Adatte’mu udało się go przekonać o swojej „niewinności”, a może była to po prostu dobra gra.
    - Ale tato…! – zaprotestował chłopiec, stojący za plecami czerwonowłosego, nie słysząc jednak żadnego odzewu ze strony ojca, posłusznie opuścił nóż z jego pleców.
    - Chodź z nami, tutaj nie da się rozmawiać. – rzucił szybko mężczyzna i nie czekając, na odpowiedź Uzumaki’ego ruszył powoli przed siebie, po raz kolejny przedzierając się przez bujną roślinność lasu.
    Chłopiec kroczył cały czas za plecami nieznajomego, gdyby ten zdecydował się uciekać. Może i nie uciskał już nożem na Adatte’go, ale nie znaczyło to, że schował nóż i nie jest przygotowany, by go użyć.

Ostatnio edytowany przez Straznik 3 (2014-08-01 08:19:07)

Offline

 

#94 2014-08-01 08:57:24

Adatte

Zaginiony

7348301
Zarejestrowany: 2014-07-23
Posty: 169
Klan/Organizacja: Uzumaki
KG/Umiejętność: Mokuton
Ranga: Członek klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17
Multikonta: Shinsaku

Re: Tereny Uzu no Kuni

   Chłopak nie miał pojęcia, czy już powinien przypominać sobie najświetniejsze chwile swojego życia, by móc w przyszłej wersji samego siebie opowiadać w raju, czy gdziekolwiek udają się ninja, że i on doświadczył tego sławnego filmu od narodzin do śmierci. Postanowił się jednak z tym wstrzymać, uznając to za banalne. Poza tym, nie mógł pozwolić sobie na taką śmierć! Przecież nie po to zostawił matkę na cały rok, by teraz zostawiać ją na całą wieczność.
   Kiedy usłyszał słowa mężczyzny, odetchnął. Haust powietrza smakował mu jak rzadko który. W całym tym napięciu Uzumaki nie zauważył nawet, że przestał oddychać. Można nawet uznać, że poczuł się swobodnie, gdy ostrze noża przestało dźgać go w plecy.
   Posłusznie ruszył za mężczyzną. Ani mu się śniło, by się sprzeciwić jego woli. W końcu… jaki ojciec, taki syn. Zapewne był tak samo porywczy, jak jego mniejsza kopia, z tymże zapewne posiadał większe pokłady siły, z którymi pewnie nawet początkujący shinobi, jak on, mógłby mieć kłopoty.
   - Wy nie jesteście stąd prawda? – zapytał. – Co więc robicie w tym dziwnym miejscu? – dał upust swojej ciekawości. Liczył, że zostanie ona zaspokojona.

Offline

 

#95