Ogłoszenie


#81 2015-01-18 20:37:11

Straznik 6

Strażnicy

Zarejestrowany: 2013-04-02
Posty: 443

Re: Tereny Toppudaun

Na twarzy staruszka malowało się przerażenie. Chyba mógł się domyśleć, kto przyszedł go odwiedzić. Zerwał się z krzesła, ale nie opuścił pomieszczenia. Oczekiwał przeciwnika, a coraz głośniejsze kroki sugerowały, że tamten nie ma zamiaru stać bezczynnie. W drzwiach stanęła osoba, którą wydawało ci się, że już widziałeś. Mężczyzna, z którym się już spotkałeś. Nie wyglądał zbyt przyjaźnie. Nosił ten sam strój co ostatnio, ale miał tylko połowę maski. Lewa część twarzy była przez nią zakryta, prawa natomiast, pokryta była jakby czarnymi płomieniami, podobnie jak jego szyja i prawa ręka. Do paska na zwoje miał przypięte dwa, nie trzy, jak ostatnio, ale za to na plecach niósł jeden, duży zwój. W ręce trzymał zakrwawiony kunai, z tą samą czerwoną wstążką. Uśmiechał się złowieszczo, a jego oczy były zamglone. (zmieniłam mu kolorek wypowiedzi c
- Jesteś cholernie uparty. Na siłę próbowałem cię powstrzymać, każdym możliwym sposobem, ale ty nie chciałeś słuchać - Powiedział do ciebie - No trudno, będziesz musiał zginąć. Razem z tym starcem. Za to, co mi zrobił! Dwie pieczenie na jednym ogniu!
- A jaki ja mam w tym udział!? Sam wyciągnąłeś rękę po zakazany owoc. Nie słuchałeś moich rad. Stałeś się szaleńcem!
- Gdybyś mi pomógł w chwili słabości, nigdy by się to nie stało. Ale ty nie chciałeś słuchać! Ciebie to nie obchodziło, bo byłem słaby! Widzisz, czym się stałem? Jestem za słaby, by to kontrolować. Coś w mojej głowie pragnie waszej krwi i muszę ją otrzymać!
Starzec złożył pieczęć. Między wami a Seriyo wyrosła ściana z drewna, która sięgnęła aż do sufitu, odcinając was całkowicie.
- Skoro dostał się do świątyni, będziemy mieli z nim problem - Powiedział do ciebie po cichu starzec. Jego twarzy była cała blada.

Offline

 

#82 2015-01-18 21:01:48

 Senshi

http://i.imgur.com/hFUOtyf.png

372328
Skąd: Śląsk
Zarejestrowany: 2014-01-06
Posty: 647
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 18

Re: Tereny Toppudaun

   Stary pierdziel ewidentnie bał się osoby, która przedarła się do świątyni. I dobrze, przynajmniej znikł ten jego krzywy uśmiech. Już lubiłem osobę, która za chwilę stanęła w drzwiach. Miałem rację lubiłem ją. Szczególnie teraz kiedy widziałem kim się stała. Seriyo, którego wcześniej pozostawiłem na śmierć żył i miał się dobrze. Pół jego ciała było pochłonięte przez znaki. Dobrze wiedziałem czym one były. To był mój cel, to czego potrzebowałem. Przeklęta pieczęć. Szkoda tylko, że jej użytkownik chce mnie zabić. Raczej mu się to nie uda. Poprzednio miałem z nim problem, teraz jednak jestem lepiej przygotowany i wiem więcej o jego umiejętnościach. Na dodatek wydaje się, że po mojej stronie stoi ten stary. Na ten czas niech tak będzie.
   Za chwilę wywiąże się walka. Od razu spiąłem się i byłem gotowy do obrony przed atakiem. Miałem świadomość tego, że nie będę mógł zabić go od razu, zanim skona będzie musiał zdradzić mi gdzie zdobył tą cudowną moc. Czułem wspaniałą aurę, której był centrum. Pragnąłem jej całym ciałem. Żałowałem tylko, że nie mogę po prostu jej mu zabrać. Śmiać też mi się chciało gdy myślałem o jego słowach. [i]"Coś w jego głwoie pragnie waszej krwi i muszę ją otrzymać." - Ahahaha stary ja to mam od zawsze. Skoro tak ta pieczęć jest mi nie groźna, muszę ją mieć. Starzec wytworzył drewnianą ścianę pomiędzy nami a Seriyem. Takiej mocy jeszcze nie widziałem. Nie podobała mi się jednak tak jak to co posiadał mój oponent. Czułem lekkie podniecenie przed zbliżającą się walką. Lekko ugiąłem nogi. Byłem gotowy.

Ostatnio edytowany przez Senshi (2015-01-18 21:04:02)

Offline

 

#83 2015-01-18 23:14:24

Straznik 6

Strażnicy

Zarejestrowany: 2013-04-02
Posty: 443

Re: Tereny Toppudaun

Chwilowo byliście bezpieczni. Przynajmniej tak wam się wydawało. Wasz przeciwnik mógł czekać, aż zginiecie śmiercią głodową i w tym czasie wybić resztę mnichów, ale tego nie zrobił. Minęła chwila nim usłyszeliście podejrzany syk. Starzec odciągnął cię od ściany, która po chwili obróciła się w drzazgi, jakby ktoś ją wysadził. No tak, po coś mu w końcu były te zwoje, prawda? Seriyo był teraz kryty przez chmurę dymu. Nie było słychać żadnych jego kroków, kiedy nagle zaatakował. Wybił się i z dość dużą prędkością leciał na starca. Kunai w jego dłoni był skierowany prosto w jego szyję.[szybkość=100] To jednak nie wszystko, co miał do zaoferowania. W twoją stronę poszybowały cztery shurikeny, wyrzucone z tego samego miejsca, którym zawtórował głośny odgłos tupnięcia i strumień wody, wydobywający się z ziemi..
- Mam was obu! - Krzyknął, gdzieś od strony wejścia.
Starzec nie był w stanie obronić się przed atakiem. Starał się wyprowadzić kontrę, która niezbyt się powiodła, ale przynajmniej uszedł z życiem. Skończyło się to tak, że w jego dłoń wbity był kunai, a Seriyo rozpłynął się w powietrzu. Natomiast ty dalej musiałeś męczyć się z tą salwą, ale ona przecież cię nie powstrzyma, prawda?
- Przetrzymaj go chwilę, a ja nas z tego wyciągnę - Krzyknął do ciebie i zaczął przygotowywać jutsu.

Offline

 

#84 2015-01-19 00:06:32

 Senshi

http://i.imgur.com/hFUOtyf.png

372328
Skąd: Śląsk
Zarejestrowany: 2014-01-06
Posty: 647
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 18

Re: Tereny Toppudaun

   Zza ściany zaczęło dobiegać jakieś syczenie, nie zdążyłem zareagować a starzec odciągnął mnie do tyłu chwilę, zanim tamta rozpadła się w drzazgi. Teraz na jej miejscu kłębił się dym, zza którego szybko zostały wyprowadzone dwa ataki, po jednym na mnie i tego pierdziela. W jego stronę wystrzelił sam Seriyo z kunaiem w dloni, gdyby nie atak wyprowadzony na mnie mógłbym mu pomóc, teraz jednak musiałem skupić się na czterech shurikenach i wodzie, które z błyskawiczną prędkością kierowały się w moją stronę. Musiałem szybko reagować, aby nie zostać wyeliminowanym w pierwszych sekundach walki. Jak najszybciej [reakcja: 105] odskoczyłem w bok w stronę najbliższej ściany, lądując na nie stopami. Dzięki umiejętności chodzenia po drzewach byłem w stanie bez problemu utrzymać się na płaskiej powierzchni.
   Kątem okaz dostrzegłem, że starzec przeżył atak, jednocześnie jednak jego oponent zniknął. Ostatnio słyszałem go natomiast w okolicach drzwi. Tam też więc jak najszybciej się skierowałem. [szybkość: 120] Biegłem po ścianie, aby trudniej było przewidzieć moją trasę. Kiedy tylko zobaczyłem mój cel, odbiłem się od ściany tak aby przeskoczyć na jego drugą stronę. W powietrzu zakręciłem się tak, że w momencie kiedy byłem na przeciwko Seriyo byłem do góry nogami. Wtedy też wystrzeliłem w jego stronę 10 pocisków. [Teshi Sendan][szybkość: 180] Dzięki Kaiten Shurkien mogłem zmienić tor ich lotu, tak aby nie leciały bezpośrednio w cel, a po łuku (każdy pocisk innym), dzięki czemu będą trudniejsze do  ziszczenia. Widziałem, że jest w stanie to zrobić, swoim strumieniem wody tak jak poprzednio.
   Kontynuowałem mój lot, kręcąc się w powietrzu. Kiedy tylko wylądowałem na ziemi, wybiłem się w stronę mojego przeciwnika, jednocześnie atakując go techniką Konoha Raiken [szybkość/siła: 134/161] Miałem nadzieję, że ten zmasowany atak pozwoli mi zatrzymać go na chwilę o którą prosił mnie starzec, a może nawet zadać jakieś obrażenia.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#85 2015-01-19 22:08:56

Straznik 6

Strażnicy

Zarejestrowany: 2013-04-02
Posty: 443

Re: Tereny Toppudaun

Bez problemu byłeś w stanie uniknąć salwy ataków Seriyo. Żaden pocisk nawet nie znalazł się blisko ciebie. Nadszedł czas na twoją kontrę. Wystrzeliłeś dziesięć pocisków, starając się za pomocą jutsu pokierować je po łuku. Niestety, odległość między wami była zbyt mała, by zdążyły odpowiednio wymanewrować. Twój oponent wyskoczył z pomieszczenia i przykucnął kawałek za framugą drzwi. Skulony użył tego samego jutsu, co ostatnio, jednak nie był w stanie obronić się przed każdą kością. Chronił przede wszystkim głowę, szyję i tors, pozostawiając nogi bez ochrony. Jeden pocisk trafił go w prawe udo, a dzięki dużej szybkości wbił się w jego ciało. Inny pocisk natomiast trafił go w stopę, ale nie wyrządził mu żadnych szkód. Nim zdążył powrócić do pozycji bojowej, ty już leciałeś w jego stronę. Złączył oba nadgarstki i próbował się nimi zasłonić[wytrzymałość=110]. To było jednak za mało, żeby zatrzymać twój cios. Przeciwnik uderzył o ścianę za sobą. Nagle z pod podłogi wystrzeliły drewniane bale, które zaczęły się owijać wokół niego.
- Assarikaze! - Krzyknął i złożył pieczęć.
Wydostał się z pułapki. Pojawił się na środku stołówki, z której przed chwilą go wyciągnąłeś. Z jednego z małych zwojów odpieczętował dwa kunaie z przywiązanymi notkami, które wyrzucił w kierunku starca. Eksplozja. Można by spróbować go jeszcze uratować, gdyby było co ratować. Seriyo obrócił się w twoją stronę.
- Stałeś się znacznie silniejszy, od kiedy ostatnio się widzieliśmy. Jak to w ogóle możliwe?! A może to przez tego starca? Teraz już go nie ma, więc zostaliśmy sami!
Zraniona prawa noga wyraźnie utrudniała mu poruszanie. Pocisk musiał naruszyć jego mięśnie. Był już w agonii. Podświadomie musiał czuć, że wygrana nie przyjdzie mu łatwo, a raczej wcale nie przyjdzie. Z torby przy pasie wyciągnął 10 shurikenów, które wyrzucił w twoim kierunku. Trzy z nich wbiły się w ścianę i nawet nie opuściły pomieszczenia. Pozostałe siedem leciało prosto na ciebie z dość dużą prędkością.[100]

Offline

 

#86 2015-01-19 22:49:43

 Senshi

http://i.imgur.com/hFUOtyf.png

372328
Skąd: Śląsk
Zarejestrowany: 2014-01-06
Posty: 647
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 18

Re: Tereny Toppudaun

   Na mojej twarzy pojawił się diabelski uśmiech, kiedy tylko zobaczyłem, że mój przeciwnik nie był w stanie całkowicie obronić się przed moim atakiem. Udało mi się nawet przybić go do ściany. W pewnym momencie myślałem, że będę miał go w garści, to myślenie pogłębiło jeszcze drewno, które oplotło się dookoła niego. Ten jednak miał jeszcze sztuczkę w zanadrzu. Po szybkim złożeniu pieczęci zniknął i pojawił się za moimi plecami. Będę musiał na to uważać. Nie zdążyłem zareagować, gdy ten błyskawicznie przywołał dwa kunaie, które natychmiast posłał w stronę starca. Skoro nie był w stanie się przed tym obronić, to nie był godny prowadzenia tego miejsca. Myślałem, że wszyscy tutaj są jacyś silniejsi.
   W moim wnętrzu rozlewało się przyjemne gorące pieczenie, byłem silny czułem to. Tak samo jak ja wiedział to mój przeciwnik. Ale to było za mało. Chciałem tej pieczęci, tej mocy, której on nie jest w stanie wykorzystać. Patrzyłem w jego stronę pewnym siebie i jednocześnie przerażającym wzrokiem. W głowie układało mi się już mnóstwo scenariuszy, w których powoli maltretuję ciało mojego przeciwnika. Była to wspaniała chwila, jednak nie trwała długo. Musiałem moje marzenia przemienić w prawdę. W moją stronę szybowało 10 gwiazdek ninja, tak jak poprzednio nie były dla mnie problemem. Szybko schowałem się za framugę drzwi [reakcja: 105]. Tam byłem przez chwilę względnie bezpieczny.
   - A może tak naprawdę cały czas się powstrzymywałem? Wcześniej nie wiedziałem, że posiadasz to cudo. Inaczej bym się z tobą obszedł. Teraz jednak wiem, co zmienia twoje położenie. Hahahah. Załatwmy to szybko, powiedz mi jak najszybciej zdobędę przeklętą pieczęć, a wtedy w ramach odwdzięczenia się daruję Ci życie. Co ty na to? - zapytałem, jednocześnie nasłuchiwałem co dzieje się w stołówce. Po chwili odsunąłem się od ściany, pamiętając jak umarł dziadyga. Jeżeli po dłuższej chwili nikt się nie odzywa, szybko zaglądam do środka, będąc jednak w pełni spięty i gotowy wykorzystać moją reakcję aby uniknąć ataku.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#87 2015-01-19 23:23:53

Straznik 6

Strażnicy

Zarejestrowany: 2013-04-02
Posty: 443

Re: Tereny Toppudaun

Seriyo był zdesperowany, ale jeszcze nie na tyle, by się poddać. Nie musiałeś długo czekać na jego odpowiedź.
- Pomóc ci? Chyba kpisz! Zmuś mnie do tego!
Z pomieszczenia było słychać tylko ciężki, przyśpieszony oddech. Dziadek nie dawał o sobie znać, więc pewnie był już martwy. Kto z resztą byłby w stanie przetrwać tak bliski kontakt z dwiema notkami?
Wychyliłeś się zza ściany. Zdążyłeś zauważyć, jak składa pieczęcie do Ninjutsu, po czym wystrzeliwuje w twoim kierunku strzałę z powietrza.[Szybkość=60]. Twoja reakcja pozwoliła ci na powrót za bezpieczną osłonę, ale kolejnego strzału nie sposób było uniknąć. Zbyt krótki odstęp czasowy i brak wizji uniemożliwiły ci nawet próbę uniku. Na szczęście, ściana, przez którą przebił się atak, osłabiła ją do tego stopnia, że tylko rozcięło ci prawe ramię, powodując niewielki krwotok. Kolejne pociski nie nadchodziły. Usłyszałeś, jak dyszy coraz ciężej. Był już naprawdę zmęczony walką, dostał ataku astmy, albo kończyły mu się zapasy chakry. Koniec był już blisko.
- I co, podobało ci się?! Chodź tu po więcej! - Krzyczał prześmiewczo, jakby próbował cię prowokować.
Usłyszałeś odgłos czegoś drewnianego, uderzającego w podłogę, a potem odgłos klepnięcia w coś twardego otwartą dłonią. Oponent z pewnością miał coś jeszcze w rękawie. Inaczej dawno błagałby o litość.
- Wiesz co? Mam propozycję... Może ty się poddasz, a ja łaskawie nie pozbawię cię wszystkich kończyn, zanim raz na zawszę z tobą skończę, haha!

Ostatnio edytowany przez Straznik 6 (2015-01-19 23:24:11)

Offline

 

#88 2015-01-20 00:32:58

 Senshi

http://i.imgur.com/hFUOtyf.png

372328
Skąd: Śląsk
Zarejestrowany: 2014-01-06
Posty: 647
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 18

Re: Tereny Toppudaun

   Ze stołówki nie było słychać niczego ciekawego, dlatego postanowiłem zajrzeć do środka. Tak jak się spodziewałem w moją stronę został wyprowadzony atak. Udało mi się jednak bez problemu go uniknąć. Wróciłem na swoją pozycję. Wtedy poczułem ból. Coś trafiło mnie w ramię, jednak nie była to rana, która utrudniałaby mi ruchy. Seriyo zaczął do mnie krzyczeć. Jego słowa śmieszyły mnie coraz bardziej. Kiedy dotarł do momentu o amputacji kończyn, ni wytrzymałem i wybuchłem gromkim śmiechem. Cała ta sytuacja musiała wyglądać komicznie, dwóch szaleńców stojących naprzeciwko siebie i śmiejącymi się ze swoich własnych gróźb. Wiedziałem, że w ten sposób niczego nie osiągnę. Pozostało jedynie zmusić go do mówienia siłą. Chociaż na takie typy niekiedy nawet to nie działa.
   Nie do końca wiedziałem co mnie czeka kiedy wejdę do środka. Dlatego też nie mogłem planować ataku. na początku musiałem się dowiedzieć co tam na mnie czeka. Czułem się pewnie, może aż nadto. Nie bałem się bowiem marnych ataków, lekko dyszącego mężczyzny. Dlatego też wyszedłem zza zasłony. Byłem gotowy po raz kolejny unikać jego ataku tym, razem jednak nie chciałem chować się za ścianą, tylko wciąż trzymać go w zasięgu mojego wzroku. Jeżeli by nadarzyła się taka okazja byłem gotowy wbiec do środka aby dokładnie wiedzieć co panuje. Nie lubię takich sztuczek, kiedy nie wiem co się dzieje. Wolę być wystawiony na zagrożenie ale wiedzieć jakie. Jak zaplanowałem tak też zrobiłem. W ten sposób oddawałem inicjatywę mojemu przeciwnikowi, czułem się jednak na tyle pewnie że mogłem sobie na to pozwolić, można powiedzieć, że zacząłem się już z nim bawić. Wspaniałe uczucie.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Ostatnio edytowany przez Senshi (2015-01-20 00:33:16)

Offline

 

#89 2015-01-20 23:37:32

Straznik 6

Strażnicy

Zarejestrowany: 2013-04-02
Posty: 443

Re: Tereny Toppudaun

Praktycznie bawiłeś się ze swoim przeciwnikiem w kotka i myszkę. Pomimo, że miałeś nad nim dużą przewagę, nie chciałeś jej wykorzystywać. Twój pasywny styl zapewniał ci jako tako bezpieczeństwo, ale przecież oboje siedząc w jednym miejscu nie możecie zakończyć walki. Znowu zajrzałeś do pokoju. Zobaczyłeś, że Seriyo trzyma stołek. Właściwie, to podpiera się na nim i robi to raczej z trudnością. Nawet na ciebie nie patrzył. W środku nie było niczego nowego. Tylko przewrócone stoły, stołki, trochę sadzy i flaki starca, z którym przed chwilą rozmawiałeś. Na środku tylko kulawy ninja ze swoją raną w nodze. Klękał na prawym kolanie, lewą nogą próbując wstać. Usłyszałeś, jak cicho jęknął.
- Tu skurwy... To jeszcze nie koniec... Nie poddam się.
Prawdopodobnie niepierwsza próba zakończyła się porażką. Seriyo sapał jak lokomotywa.

Offline

 

#90 2015-01-21 00:20:33

 Senshi

http://i.imgur.com/hFUOtyf.png

372328
Skąd: Śląsk
Zarejestrowany: 2014-01-06
Posty: 647
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 18

Re: Tereny Toppudaun

   Zajrzałem do pokoju. Tym razem nie zostałem zaatakowany i mogłem spokojnie wejść do środka. Widok jaki mnie spotkał lekko mnie zaskoczył i mocno poddenerwował. Liczyłem, że będę mógł powalczyć, trochę się zmęczyć. A co mnie spotkało? Jeden cios i mój przeciwnik już ledwo dyszy? Co to ma być za kpina? To jest moc przeklętej pieczęci? Ja ją lepiej spożytkuję. Moje marzenia legły w gruzach. Nie czerpałem już przyjemności z wyobrażania sobie jak będę zadawał mu ból. Nie mogłem na niego patrzyć, takiego słabego, złamanego. I na dodatek nie potrafiącego zaakceptować porażki. Bardziej mnie brał na wymioty jego widok niż flaków leżących na ziemi. Przestałem się śmiać. Cała ta sytuacja przestała mnie też bawić. Również poczułem zmęczenie jednak nie fizyczne a psychiczne. Po prostu mi się nie chciało.
   Czekał na mnie jednak obowiązek. Chciałem podejść do mężczyzny i kopnąć w stołek na którym się opierał. Chciałem zobaczyć jak śmiesznie przewraca się na ryj. To była jedyna rzecz, która zawsze będzie mi poprawiać humor. Musiałem jednak zachowywać chociaż trochę ostrożności. Przez jego okropny stan straciłem całe podekscytowanie i łatwiej mi było trzeźwiej myśleć. Popatrzyłem na niego z pogardą. Wycelowałem palcem w jego głowę. Byłem gotowy wystrzelić z wszystkich dziesięciu jednak, nie celowałbym wtedy w to miejsce, chciałem żeby żył jak najdłużej. Wystarczyło, żeby zadać mu ból.
   - Skończ już z tą szopką. Gadaj skąd masz tą pieczęć albo zdychaj...

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Ostatnio edytowany przez Senshi (2015-01-21 00:50:11)

Offline

 

#91 2015-01-21 21:48:55

Straznik 6

Strażnicy

Zarejestrowany: 2013-04-02
Posty: 443

Re: Tereny Toppudaun

Przeciwnik nie zważał na to, że mógł zarobić pocisk w łeb. Raczej nie myślał już trzeźwo. Był wycieńczony fizycznie i psychicznie. Zauważyłeś, że płomienie na jego twarzy zniknęły, więc musiał dezaktywować pieczęć. Nie ruszało go to jednak. Odchylił się do tyłu, podgiął prawą nogę i z całej siły kopnął stołek w twoją stronę.[szybkośc stołka=150]. Łatwo można było zauważyć przyklejoną od spodu wybuchową notkę. Samo drewno nie mogło ci raczej wyrządzić krzywdy, co innego eksplozja. Seriyo rozłożył szeroko ręce, jakby delektując się tą chwilą. Powoli przymierzał się do złożenia pieczęci tygrysa, która miała aktywować "bombę". Sytuacja była zła, ale nie tragiczna. Lekkomyślność twojego oponenta i jego lekceważenie z pewnością prędko wpędzi go do grobu. Ręce nieubłaganie szybko zbliżały się do siebie, by zadać ci ostateczny cios[szybkość=80].
- Skończ z tym, palancie!

Offline

 

#92 2015-01-21 22:19:14

 Senshi

http://i.imgur.com/hFUOtyf.png

372328
Skąd: Śląsk
Zarejestrowany: 2014-01-06
Posty: 647
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 18

Re: Tereny Toppudaun

   Stałem na przeciwko tej okropnej kreatury, której nie chciałem nawet nazywać człowiekiem. Brzydziłem się nim. Żal mi było wspaniałości tej pieczęci, która marnowała się na jego ciele. Nie miał nawet na tyle siły aby ją dłużej utrzymać. Tak jak się spodziewałem zaatakował pierwszy. Ugiął nogę i kopnął w moją stronę stołek. Ten leciał z dość sporą prędkością, jednocześnie widać było przyklejoną do niej notkę. Mój cwany przeciwnik zaczął już składać pieczęć, którą miał zamiar aktywować wybuch. Musiałem szybko reagować, aby nie stać się jego kolejną ofiarą. To był już jego ostateczny atak desperacji czułem to.
   Na moje szczęście miałem przygotowane już ręce. Musiałem zatrzymać i stołek i Seriyo. Moje palce idealnie się do tego nadawały. Gdy tylko zobaczyłem, że jednak zdecydował się zaatakować aktywowałem Teshi Sendan [szybkość: 180], następnie skorzystałem już z idealnie wyćwiczonej kombinacji. Użyłem Kaiten Shuriken i rozdzieliłem pociski na dwie grupy. Pierwsza wycelowana była w stołek. Ten raczej nie zmieniał toru lotu, dzięki czemu łatwo było w niego trafić. Moje pociski powinny przynajmniej zatrzymać go w miejscu jak nie odbić z powrotem. Może jednak ich moc penetracji będzie zbyt duża i przebiją się przez drewno? Tak czy siak powinno to spowolnić jego lot i dać mi czas na reakcję. Druga grupa była skierowana w ninja. Trzy pociski z pięciu skierowały się w kierunku rąk, które zaczynały składać pieczęć, a pozostałe dwa w nogi, aby całkowicie uniemożliwić mu ruch.
   Sam również nie pozostawałem bierny. Natychmiast po nakierowaniu pocisków odskoczyłem w bok [reakcje: 108], aby upewnić się, że nie znajdę się w zasięgu eksplozji, która cały czas miała szansę nastąpić. Teraz istniały dwie opcje, mogłem oberwać eksplozją i nie. W obydwu przypadkach zbieram się do ataku. Podbiegam do Seriyo [szybkość: 110], kiedy jestem przy nim chwytam go ubranie i z rozmachu ciskam nim w ścianę obok [siła: 100], tak aby się od niej odbił i przewrócił na ziemię. Jeżeli próbuje się bronić podcinam mu nogi, prostym kopnięciem od tyłu. W obydwu przypadkach powinien leżeć. Wtedy przysiadam na nim tak aby uniemożliwić mu ruch. Przystawiam palec do skroni. I z grobową miną mówię. - Właśnie skończyłem. Gadaj skąd masz tą pieczęć.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

[z/t -> Kawa no Kuni/ Sanktuarium przeklętej pieczęci]

Ostatnio edytowany przez Senshi (2015-01-27 22:45:59)

Offline

 

#93 2015-01-22 23:58:39

Straznik 6

Strażnicy

Zarejestrowany: 2013-04-02
Posty: 443

Re: Tereny Toppudaun

Wystrzeliłeś kolejną salwę pocisków. Pierwsze pociski przebiły się przez stołek, ale spowolniły go na tyle, że nawet do ciebie nie doleciał i bez problemu mogłeś się odsunąć. Reszta całkowicie spacyfikowała przeciwnika. Co prawda, żaden nie wbił się w jego ciało, ale wystarczyły, by uniemożliwić mu dokończenie pieczęci. Został praktycznie rozstrzelany. Leżał teraz bezradnie na ziemi, więc nie było sensu rzucać nim po ścianach, bo mógłby stracić przytomność, a ty straciłbyś czas. Przyłożyłeś mu palec do skroni. Teraz nie miał już nic do powiedzenia. Rozłożył ręce szeroko i powiedział:
- No dobra, wygrałeś. Tym razem... - Te słowa jakby z trudem przechodziły mu przez gardło - Przeniosę cię tam.
Trzymając ręce wysoko w górze, tak, żebyś dokładnie je widział i by cię nie sprowokować, podniósł się do pozycji siedzącej. Zbliżył się kawałek do ciebie. Uśmiechał się, widząc twój wyraz twarzy. Wcześniej nie byłeś taki poważny, choć pewnie zauważył, że to nie tylko zabawa.
- Spokojnie, muszę przenieść cię ze sobą, więc będziesz musiał mnie trzymać.
Złapałeś Seriyo i przygotowałeś się, do zmiany lokacji. Odliczył do trzech, wziął głęboki oddech i zalecił to samo tobie. Dokładnie śledząc ręce mężczyzny, widziałeś, że składa tą samą pieczęć co przed chwilą. Poczułeś zawroty głowy, lekkie mdłości i zniknęliście z miejsca walki, zostawiając stertę martwych mnichów,

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.naruto-shinobiworld.pun.pl www.rotbila.pun.pl www.konskie.pun.pl www.pokemon-master-red.pun.pl www.panfuq.pun.pl