Ogłoszenie


#241 2015-02-09 16:31:55

Straznik 4

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-05-03
Posty: 893

Re: Rzeka

Chłopaka zaskoczyło zachowanie dziewczyny, no tak w końcu jak widać nie wiedziała, co to ból i cierpienie, a może jednak wiedziała? To by oznaczało, czemu tak, a nie inaczej się zachowuje. W każdym razie można było zauważyć na jej buzi czyste przerażenie i szok. Nawet przez jej zachowanie, wróciły ponure wspomnienia na temat staruszka. Nie wiadomo dlaczego zaczął jej tłumaczyć, jak wygląda sytuacja w jego kraju. Chciał odpowiedzieć na jej wcześniejsze pytanie, bardziej przedstawić sytuację. W końcu w klanie Uchiha toczyła się walka z żołnierzami kraju Błyskawicy. Z pewnością nie było tam bezpiecznie, dlatego niewiele osób ma odwagę, by się zapuszczać na tamte tereny.
       Dziewczyna spuściła głowę, nie mogła nic z siebie powiedzieć, nawet wtedy gdy Ryuuji opowiedział jej na temat swoich podejrzeń, odnośnie obecnego stanu dziadka. Pewnie w niedalekiej przyszłości będzie dane mu się dowiedzieć, co konkretnie się z nim stało, ale do tej pory musi poczekać i pogodzić się z najgorszym scenariuszem, który niekoniecznie musi się ziścić.
        Oboje pogrążyli się w ciszy, widocznie wspomnienia wróciły. Ryuuji przypomniał sobie o tym, co go spotkało. Wróciły wydarzenia, które były związane z pochodzeniem blizny na oku. No cóż, nawet to nie zakłócało pracy szóstego zmysłu, wciąż wariowało i kazało uciekać. Przecież patrząc na Kyoko można by wywnioskować, że nic nie zrobi. Była pogrążona we własnych myślach, w dodatku nawet się nie odzywała. Po prostu szła ze spuszczoną głową, ale napięta atmosfera i tak pozostała. Jakby nie patrzeć w tej chwili niczym się nie różniła od młodego Uchihy. Miał również spuszczona głowę i myślał nad przeszłością.
         W końcu udało im się dojść pod same drzwi wielkiej posiadłości, która już wcześniej mógł zobaczyć. Z bliska wydawała się jeszcze większa, niż wcześniej. W tym momencie dziewczyna odwróciła się w jego stronę.
- Przepraszam za ciszę, ale po prostu więcej nie mów o wojnie, nie jestem jeszcze gotowa na tyle cierpienia - powiedziała smutnym głosem, po czym wyjęła pozłacane klucze z kieszeni płaszcza i wsunęła je w zamek. Przekręciła je, przy czym towarzyszył charakterystyczny trzask i otworzyła drzwi.
         Przed ich oczami ukazał się długi korytarz ze schodami na końcu. Po prawej stronie stały wieszaki, a obok nich było miejsce na buty. Dziewczyna zdjęła płaszcz, a następnie baleriny. Teraz było widać jak jest ubrana w krótką, podkreślającą jej urodę, malinową tunikę. Wyglądała pięknie.
- Udamy się na pierwsze piętro, to tam znajduje się główny salon do którego zmierzamy. Uważaj na mojego dziadka, w końcu mówiłam Ci jaki on jest, z resztą mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze..- przerwała, gdy nad nimi rozległo się skrzypnięcie. Prawdopodobnie dziadek wiedział, że wnuczka wróciła do domu.
-Kyoko! To ty przyszłaś? Jesteś sama? - rozległo się wołanie. Widocznie chciał się upewnić, kto znajduje się w jego domu.
-Hai! Przyszłam z kolegą, nie musisz się go obawiać! - krzyknęła w odpowiedzi, po czym uroczo się uśmiechnęła. Odwróciła się w stronę schodów i zaczęła biec w ich stronę. Gdy tylko dotarła do pierwszego stopnia, pokazała ręką, by poszedł za nią.
          Następnie odwróciła się w kierunku góry i pomknęła dalej. Widocznie wcześniejszy smutek, gdzieś się ulotnił, pozostawiając po sobie radość. Chłopak został sam, ale wiedział, że jest oczekiwany na piętrze. W dodatku nie wiedział, co go czeka gdy wejdzie na górę. Jako kulturalna osoba, powinien wejść po schodach i zrobić jak najlepsze wrażenie, ale decyzja pozostała w jego rękach.

Offline

 

#242 2015-02-10 21:01:01

 Ryuuji

Zaginiony

Zarejestrowany: 2015-01-05
Posty: 53
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 154r [17lat]

Re: Rzeka

Z zamyślenia wyrwał mnie smutny głos dziewczyny. Nie jest gotowa? Więc może źle ją oceniłem, sądząc, że nie doświadczyła w życiu cierpienia? Spojrzałem na nią uważnie, choć sam nie wiem czy szukałem odpowiedzi, czy też miałem wrażenie, że zaraz coś się wydarzy. Znowu zresztą.
- Wybacz, ale rozumiem cię. Sam jeszcze nie potrafiłbym walczyć w wojnie, choć muszę przyzwyczaić się do takiego życie. Przecież jestem Uchiha, prawda? Nie mogę przynieść hańby klanowi.
Po chwili, która szczerze mówiąc nie mam pojęcia kiedy upłynęła, weszliśmy do środka domu. Od wewnątrz wyglądał dość skromnie, lecz był przytulny. To raczej dobrze, prawda? Gdy się rozglądałem dziewczyna zdążyła odłożyć parasol oraz zdjąć baleriny i płaszcz. Gdy była przebrana odwróciła się do mnie i zaczęła mówić, lecz przerwała, gdyż jej dziadek, jak sądzę, krzyknął coś. Zanim zdążyłem cokolwiek zrobić dziewczyny już nie było.
- Mattaku, jeden dzień, a tak uciążliwy - westchnąłem ciężko.
Nie czekając długo, postanowiłem pójść na górę. Początkowo oczywiście zdjąłem buty i ruszyłem boso w stronę schodów. Po drodze rozglądałem się na boki by jak najbardziej zapamiętać to miejsce. Sam nie wiem czy chodziło o poznanie terenu czy też czystą ciekawość. Może nawet o jedno i drugie? Spokojnym krokiem wszedłem na pierwsze piętro i podszedłem do dwóch osób. Mimo wszystko należałoby się przedstawić, ale mówić nazwisko czy nie? Tak? Nie? Może lepiej nie, ale z drugiej strony tak trzeba... Eh, chyba najlepiej będzie mówić prosto z mostu i tyle. Przynajmniej będzie mniej problemów, prawda?
- Dzień dobry - zacząłem grzecznie. - Nazywam się Uchiha Ryuuji.
Po tych słowach spojrzałem spokojnie na staruszka i czekałem na reakcję. Nigdy nie wiadomo czego można się spodziewać.


http://i.imgur.com/cpW7N9z.png


KP

Uchiha Ryuuji powraca!

Offline

 

#243 2015-02-11 13:40:27

Straznik 4

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-05-03
Posty: 893

Re: Rzeka

Widocznie dziewczyna, jednak coś ukrywała. Nie raz musiała porządnie wycierpieć, skoro w ten sposób reaguje na słowa o smutnej i bolesnej rzeczywistości. W tej chwili nie wiadomo, co tak naprawdę jej się stało, ale Ryuuji się tym nie przejmował. Doskonale rozumiał sprawę. Poza tym nie był gotowy na wojnę, chociaż jako wzorowy ninja, nie raz będzie w takiej uczestniczyć.
         Co prawda nie wybieramy życia, ale każdy kto wybiera drogę do Akademii to po niej, już nie ma wyjścia. Staję się pełnoprawnym członkiem klanu, a obowiązkiem jego jest obrona swojego dziedzictwa, choćby nie wiem co.
         Chłopak zaczął mówić dziewczynie o tym, że skoro pochodzi z takiego klanu jak Uchiha to nie może przynieść hańby. No w końcu było to bardzo ważne. Przynieść wstyd jest naprawdę straszne, aż się można bać, jaka kara za to mogła go spotkać.
Tamta na jego słowa milczała, nie chciała o tym rozmawiać.
        Gdy dziewczyna znalazła się na górze, można było usłyszeć ciche szepty. Widocznie zaczęła rozmawiać ze swoim dziadkiem. Z pewnością musiała wytłumaczyć, o co tak naprawdę chodzi. Młody Uchiha w tym czasie rozebrał się i westchnął. Można przyznać, że to jeden z jego trudniejszych dni, ale nie czekając długo udał się na górę. Następnie stanął przed Kyoko i jej dziadkiem.
        Niewiasta miała spuszczoną głowę, co oznaczało, że dziadek jej o czymś powiedział. W każdym razie nie wyglądała na szczęśliwą. Dziadek cały czas się przyglądał chłopakowi. Był on ubrany w biały płaszcz z pod których widać było zwykłe, czarne spodnie. Nie odznaczał się czymś szczególnym, wyglądał jak każdy dziadek z siwymi włosami.
       Nastała cisza, którą przerwał młodzieniec, witając się i przedstawiając. Staruszek zmarszczył czoło i przyjrzał się ninjy. Ciekawe, co zrobiło na nim takie wrażenie, można na spokojnie obstawiać, że pochodzenie chłopaka. Może na Kyoko nie robiło wrażenia, ale na starszym człowieku na pewno. W międzyczasie, gdyby się uważniej przyjrzeć pokojowi, w którym się obecnie znajdowali możnaby zauważyć piecyk, który stał na środku pokoju i wielką kanapę, naprzeciw niego. Reszta pokoju to obrazy w ozdobnych ramach i parę rzeźb.
       Wyglądem przypominał ozdobny pokój do częstych zchadzek. Jednak świadczył on o majątku jaki posiadali.
- Uchiha Ryuuji... czego szukasz na tych terenach?- zapytał spokojnym głosem, w którym dało się słyszeć pogardę.
- Dziadku, bądź miły- wymruczała Kyoko.
- Bądź cicho i nie przeszkadzaj, wiesz co Ci powiedziałem, a teraz skocz po drewno
- Dziadku, ale ono jest ciężkie
      Tylko chwilę trwała ich wymiana zdań. Można było usłyszeć, że dziewczyna naprawdę nie lubi nosić ciężkiego drewna. Może Ryuuji się zaoferuje? W końcu dziadek podchodzi do niego, dość sceptycznie. Od pierwszego wejrzenia, widać było, że starszy człowiek za nim nie przepada, jednak zawsze można to zmienić. Wszystko zależało od zachowania chłopaka.
      Dziewczyna ze spuszczoną głową zaczęła iść w kierunku następnych schodów. Jeśli chłopak zechce jej towarzyszyć, to powinien się pospieszyć. Poza tym, pozostaje reakcja starszego mężczyzny, ale o własnych czynach decyduje Ryuuji, a jakie będą konsekwencje to już inna sprawa.

Offline

 

#244 2015-02-11 19:31:30

 Ryuuji

Zaginiony

Zarejestrowany: 2015-01-05
Posty: 53
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 154r [17lat]

Re: Rzeka

- Spokoju i poszlak odnośnie porywaczy i miejsca pobytu mojej młodszej siostrzyczki - odpowiedziałem spokojnie, nie zwracając uwagi na pogardę w głosie starca. - I reszcie rodziny.
Mimo wszystko najbardziej zależało mi na odnalezieniu Ittai, w końcu jako starszy brat powinienem ją chronić, a jak na razie pozwoliłem ją porwać. Schrzaniłem. Na wszystkich frontach, lecz mogę to jeszcze naprawić. O ile siostrzyczka nie znienawidziła mnie, jeszcze.
Przez chwilę milczałem, zszokowany całą sytuacją, która miała miejsce przed moimi oczami. Rozumiem, że ktoś może mieć urazę do mojego klanu. Tym bardziej tak stary człowiek, przecież nie mam pojęcia co musiał przejść. Jego niechęć do mnie była jak widać zrozumiała, zresztą Uchiha nie cieszą się tu szacunkiem, także to mówi za siebie, prawda? Jednakże by tak niemiło potraktować własną wnuczkę, to w ogóle jest nie do zrozumienia! Przecież o rodzinę powinno się dbać, a nie jej rozkazywać z byle powodu, choć mam wrażenie, że tym razem to JA jestem powodem. W końcu starzec nie wygląda na przyjaźnie nastawionego względem mnie...
Usłyszałem jak dziewczyna odchodzi. Zapewne by wykonać polecenie mężczyzny. Nadal zaskoczony skłoniłem się lekko starcowi i ruszyłem w stronę Kyoko, która szła już w stronę schodów.
- Zaczekaj! -zawołałem, podbiegając do niej. - Pomogę ci z tym drewnem. Mimo wszystko kobieta nie powinna nosić aż tak ciężkich rzeczy - mruknąłem cicho. Staruszek wpoił mi różne zasady gdy byłem dzieciakiem, teraz dają się one mi we znaki, ale to chyba nie jest złe.
Spojrzałem na kobietę i postanowiłem poczekać na jej reakcję. Co prawda sam mógłbym przynieść tutaj te drewno, ale ... niezbyt wiem gdzie ono jest. W takim wypadku lepiej wykazać się cierpliwością aniżeli zrobić coś pochopnie, prawda?


http://i.imgur.com/cpW7N9z.png


KP

Uchiha Ryuuji powraca!

Offline

 

#245 2015-02-13 17:02:48

Straznik 4

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-05-03
Posty: 893

Re: Rzeka

Pierwsze, co przerwało ciszę był Ryuuji, który odparł na wypowiedź starszego mężczyzny. Mówił szczerze, w końcu rodzina była dla niego najważniejsza, jednak jego otwartość mogła mu stanowczo pomóc. W tej sytuacji, skoro dziadek nie ufał mu i gardził nim, z łatwością przy takich wypowiedziach potrafiłby zaufać chłopakowi, ale nie wiadomo. Ludzie różnie interpretują wypowiedzi. Nawet teraz było dość dziwne, że staruszek zaczął nad czymś rozmyślać. Nic się nie odzywał, po prostu stał i pierw lustrował chłopaka, a potem jakby pospieszając zerknął w stronę Kyoko.
       Młody Uchiha był w szoku, nie dziwne skoro takie traktowanie damy wydawało mu się absurdalne. Z resztą nie wiadomo, czy traktuje ją tak na co dzień, a może jednorazowo. Dobrze by było, gdyby chłopak nie musiał więcej tego wysłuchiwać, bo skoro ma odmienne zdanie może dojść do dość nie ciekawej kłótni. Poza tym, wtedy mogą jeszcze bardziej pogorszyć się ich relacje, a kto wie na co staruszka stać. Nawet na pozór nie wyglądający dziadek może być ninją. W każdym razie lepiej tego nie sprawdzać. Zbędne kłopoty pogorszą sytuację chłopaka, a jak zrobi się bardzo groźnie to nigdy więcej nie zobaczy rodziny.
       Po chwili, gdy dziewczyna zaczęła się oddalać, chłopak dobiegł do niej i zaoferował swoją pomoc. Widocznie Kyoko nie miała nic przeciwko i zaczęła iść z nim po drewno. Starszy człowiek przyglądał się im jak odchodzili, ale żadnych ruchów nie zrobił. Przynajmniej nie sprawiał żadnych problemów, a to dobrze.
       Chwilę później znaleźli się na strychu. Było tu parę porozrzucanych gratów, a w rogu znajdował się stos drewna. Nic ciekawego, oprócz paru portretów, drewna, pudełek i porozwalanych, nieistotnych przedmiotów tutaj nie było, ale nie każda część domu musi być piękna, prawda?
        Oboje zabrali jak najwięcej drewna i zeszli na dół. Dzidek stał w tej samej pozycji, a jego wyraz twarzy wciąż nie zdradzał emocji. Przypatrywał się im jak niosą. Nagle dziewczyna potknęła się o dywan. Drewno poszybowało ku górze, a ona zaczęła spadać. Wszystko się działo jak w stop klatce. Młody Uchiha widział wszystko jak w zwolnionym tempie. Może i tym razem uratuje dziewczynę. Poza tym, gdy ona upadnie to drewno, które niosła zgniecie ją pod wpływem siły ciężkości.
          Teraz skoro Ryuuji był od niej oddalony o jedyne siedem metrów, mógł ją uratować, ale musiał się pospieszyć, inaczej sytuacja nie będzie pięknie wyglądała.

Offline

 

#246 2015-02-19 19:06:51

 Ryuuji

Zaginiony

Zarejestrowany: 2015-01-05
Posty: 53
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 154r [17lat]

Re: Rzeka

Dziewczyna bez słowa zaczęła iść dalej. Nie rozumiałem całej tej sytuacji, lecz poszedłem za nią. Przecież skoro już zaryzykowałem i tutaj przyszedłem z nią to raczej mogę to ciągnąć do końca, prawda? Spokojnie wszedłem za Kyoko na strych. Wszędzie walały się przeróżne meble i inne rzeczy, których nie potrafię scharakteryzować. Jednakże przede wszystkim było tu mnóstwo kurzu, od którego kręciło mi się w nosie.
- Nienawidzę kurzu - mówię powstrzymując kolejne kichnięcie.
Nie trudno odgadnąć jaka jest prawda, zresztą kto lubi kurz? Przez niego się kicha i kaszle. To cała jego wartość. Widząc, że kobieta podnosi kilka kawałków drewna, nie czekam długo i również biorę trochę minerału. Zaraz potem oboje już w ciszy schodzimy na dół. Ponownie zacząłem zastanawiać się gdzie rozpocząć trening, ponieważ już dość siedzenia bezczynnie! W tym momencie jednak powinienem się skupić na czymś innym, a dokładniej na próbie przekonania tego starca do tego, że nie mam złych zamiarów! Zaraz, co? Od kiedy zaczęło mi na tym zależeć? Dziwne...
W pewnym momencie moje myśli przerwał trzask. Jedyne co zdążyłem zauważyć to upadającą dziewczynę i deski, które upuściła, a teraz spadały na nią. Najwyraźniej historia lubi się powtarzać, a miała być ostrożniejsza. Nie czekałem dłużej, poniekąd dlatego, że to by się zapewne nie skończyło dobrze, rzuciłem się w stronę Kyoko i przewaliłem nas oboje na ziemię. Po krótkiej chwili deski, które upuściliśmy, spadły na podłogę z głośnym hukiem. Z westchnieniem wstałem i wyciągnąłem rękę do kobiety.
- Powiem ci to jeszcze raz - mruknąłem cicho, patrząc na dziewczynę z lekką troską. - Uważaj na siebie, bo zrobisz sobie krzywdę.


http://i.imgur.com/cpW7N9z.png


KP

Uchiha Ryuuji powraca!

Offline

 

#247 2015-02-19 22:19:15

Straznik 4

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-05-03
Posty: 893

Re: Rzeka

Gdy jeszcze przebywali na górze wszędzie latało sporo kurzu, widocznie chłopak jak niektórzy jest uczulony na niego, ale kto go tam lubi. Wiecznie trzeba go sprzątać i sprawdzać, czy aby na pewno nie ma go w pobliżu. Tym razem Kyoko nie wiedziała o jego alergii. Może gdyby wcześniej spodziewała się kogoś takiego w swoim domu, wszystko wyglądałoby inaczej, no ale stało się. Od paru kichnięć Ryuujiemu, nic się nie stanie.
         Wracając ze strychu chłopak rozmyślał o treningu, nawet w takim miejscu nie zapominał o tym, że jest ninja. Chciał dalej się doskonalić, by nie dać się czyhającym na niego wrogom. Oczywiście o ile, ktoś planował jego śmierć, ale jak na razie nikt nie wpadł na taki pomysł, no chyba, że czeka w ukryciu.
         Gdy zeszli odbyła się powtórka z rozrywki i niezdarność dziewczyny ponownie się objawiła. Młody Uchiha miał wiele do wyboru, ale ostatecznie ruszył w jej kierunku i razem poturlali się po podłodze. Obydwoje szczęśliwie przeżyli, a po udanej akcji pomógł czarnowłosej wstać.  Tamta była rumiana i odwracała wzrok. W pośpiechu podeszła po drewno i zaniosła w odpowiednie miejsce.
          Dziadek natomiast przyglądał się wszystkiemu, a gdy był potrzebny nie zareagował. Po prostu patrzył na wszystko, tak jakby oglądał kolejny serial. Mogło to wiele razy się powtarzać jak ninjy nie było, ale jakie tak naprawdę mieli stosunki, tego nie wiedział.
- Powiem Ci chłopcze, że zaciekawiłeś mnie, ale spróbuj się czymś wyróżnić. Zrób coś dzięki czemu będę mógł odnosić się do Ciebie z szacunkiem. - powiedział spokojnym głosem lustrując chłopaka.
          W międzyczasie Ryuuji odniósł drewno i wrócił na miejsce. Staruszek ręką pokazał mu by usiadł na kanapie i z nim pogadał. Wyglądało to tak jakby miało się coś stać, ale czym był ten powód? Po raz kolejny szósty zmysł dał o sobie znać.
- Kyoko, moja droga mogłabyś opuścić pokój. Dziękuję za Twoją pomoc - powiedział miłym i grzecznym tonem.
          Wszystko wyglądało inaczej, jeszcze nie dawno chłopak mógłby przysiąc, że był oschły dla wnuczki, ale tym razem zachowywał się, tak jak powinien na początku. Coś ewidentnie było nie tak. Cała sytuacja przybrała inny obrót.
- Dobrze, dziadku. Przepraszam za kłopot - powiedziała uroczym głosem, po czym skinęła z szacunkiem głową i pobiegła schodami na górę. Nie spoglądała na chłopaka po prostu popędziła w swoją stronę. Jeszcze, nie tak dawno radosna koleżanka, a teraz obca osoba.
          Widział w zwolnionym tempie jak biegnie przed siebie, a jej długie czarne włosy skaczą przy każdym stąpnięciu. Była piękna to trzeba przyznać, ale gdy skręciła, stracił ją z oczu.  Teraz nie ona stanowiła problem, lecz mężczyzna. Trzeba przyznać, że czas odkryć karty i dowiedzieć się o tym wszystkim.

Offline

 

#248 2015-04-05 20:23:57

 Ryuuji

Zaginiony

Zarejestrowany: 2015-01-05
Posty: 53
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 154r [17lat]

Re: Rzeka

Sytuacja robiła się coraz dziwniejsza. Nie potrafiłem zrozumieć, dlaczego Kyoko odwracała ode mnie wzrok oraz była cała czerwona. Może ma gorączkę? Ale od czego? Eh, to zbyt uciążliwe żebym sobie zawracał tym głowę. Po chwili dziewczyna, z moją pomocą, wstała i pozbierała drewno, które wcześniej upuściła. Bez szczególnego wahania, postanowiłem zrobić to samo. Spokojnie podszedłem do pieńków i je zebrałem. Nagle starzec odezwał się, a jego słowa tak bardzo mnie zaskoczyły, że przez chwilę stałem w miejscu jak słup soli.
- Nie oczekuję, że będziesz mnie szanował. Nie potrzebuję tego, więc nie zamierzam łudzić się, że ktokolwiek spoza klanu będzie się do mnie odnosił jak do równego sobie. Nie po tym co w przeszłości robił mój klan. Jakby nie patrzeć dawne czyny nie zostały zapomniane i pomimo tego, że dziś jest niewiele osób dążących do dalszej wojny to i tak jesteśmy traktowani jak wrogowie. Tylko dlatego, że urodziliśmy się jako Uchiha - spokojnie odpowiedziałem na słowa starca, w tym samym czasie odkładając drewno w odpowiednie miejsce. Zaraz potem spojrzałem na dwójkę ludzi - Oczywiście nie mówię tego by pokazać, że uważam swój klan za hańbę. Jestem dumny z tego, że do niego należę. Po prostu wyraziłem swój pogląd na tą sprawę, a wracając do kwestii odnoszenia się z szacunkiem. Jedyne czego pragnę to odnaleźć ukochaną siostrzyczkę. Gdy ją znajdę to zrobię wszystko by była szczęśliwa! To dla mnie najważniejsze!
Przez chwilę milczałem, chcąc przemyśleć kolejne słowa. Skoro zacząłem już temat to powinienem go zakończyć, prawda? W każdym razie po krótkim namyśle zakończyłem swoją przydługą wypowiedź.
- Skoro już zacząłem mówić to skończę. Zaskoczyło mnie to, że Kyoko-san była dla mnie tak miła, skoro już na początku rozmowy powiedziałem jej kim jestem i dodatkowo mój naszyjnik z symbolem klanu był doskonale widoczny, lecz najwyraźniej niektórym osobom to nie przeszkadza. Świadomość tego, że ktoś wie iż jestem Uchiha i mu to nie przeszkadza w zupełności mi wystarcza - skończyłem wypowiedź. Niestety po chwili przypomniałem sobie o słowach, które często powtarzała moja matka. - Zresztą na szacunek trzeba zasłużyć. Ja na niego nie zasługuję, przynajmniej tak sądzę.
Po tym jakże długim monologu zamilknąłem, czekając na rozwój sytuacji. Nagle staruszek po prostu dał mi ręką znać abym usiadł obok niego i z nim porozmawiał. Tylko o czym? Moje zmysły znowu zaczęły szaleć ostrzegawczo, lecz tym razem postanowiłem je zignorować i dowiedzieć się o co tak właściwie tutaj chodzi. Powoli podszedłem do kanapy i usiadłem w miarę bezpiecznej odległości od starca. W tym momencie między Kyoko a jej dziadkiem doszło do krótkiej rozmowy, przez którą kompletnie nie rozumiałem już tej sytuacji i jeszcze bardziej zapragnąłem ją zakończyć bądź zrozumieć. Po wyjściu Kyoko splotłem ze sobą palce, o które podparłem się podbródkiem. Dodatkowo moje łokcie opierały się o uda, a spojrzenie nieskazitelnie czarnych, czujnych oczu było wpatrzone w starca. W tym momencie byłem lekko zgarbiony, lecz zarazem czujny.


http://i.imgur.com/cpW7N9z.png


KP

Uchiha Ryuuji powraca!

Offline

 

#249 2015-04-07 19:58:28

Straznik 4

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-05-03
Posty: 893

Re: Rzeka

Wszystko w oczach chłopaka wyglądało na dziwne. Sam fakt, że nie został z początku odrzucony pozostawał pod znakiem pytania, ale zachowanie dziewczyny jak i jej dziadka budziło obawy. Sam wygląd czarnowłosej mógł dawać mu wątpliwości i myśleć czy wszystko z nią w porządku. W końcu wyglądała tak jakby była chora, więc może tym była spowodowana nagła zmiana zachowania staruszka wobec wnuczki, ale kto go tam wie co konkretnie miał na myśli.

     Gdy chłopak usiadł mógł zauważyć, że w ciemnym zaułku czai się Kyoko, która wcześniej poszła. Widocznie nadal pamiętała swojego przyjaciela i nie do końca pozostała mu obca. Palcem pokazała żeby siedział cicho, więc co innego miał zrobić jak wykonać jej polecenie, w końcu kto wie co dla niego miał przyszykowane staruszek. Jak odwrócił głowę mógł spostrzec, że nad czymś rozmyśla. Brwi miał ściągnięte, a jego typowe pocieranie brody było na to dowodem. Tylko nad czym mógł tak myśleć? Z pewnością niedługo się okaże, bo teraz Ryuuji usłyszał jak dziadek wzdycha, a następnie prześwietla wzrokiem Uchihe.
- To ciekawe, że nie oczekujesz szacunku. Wszak mogę rzec, że każdy na nie zasługuje i to nie zależy od pochodzenia. Miałem kiedyś bliskiego przyjaciela. Nawet mam jego zdjęcie, może chciałbyś je zobaczyć? Z tego, co pamiętam odstawiłem je na strych, ale chyba w pokoju mam jeszcze inne. Zapraszam Cię na spacer po domostwie, nie uważasz, że tak byłoby dobrze? - zapytał miłym głosem. Widocznie jego nastawienie się zmieniło i chciał oprowadzić chłopaka po swojej wielkiej i kosztownej posiadłość. Z pewnością był to miły gest, który warto dodać na jego plus. Tylko, co zadecyduje chłopak?

Ostatnio edytowany przez Straznik 4 (2015-04-07 20:26:17)

Offline

 

#250 2015-04-07 20:38:39

 Ryuuji

Zaginiony

Zarejestrowany: 2015-01-05
Posty: 53
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 154r [17lat]

Re: Rzeka

Przez dłuższy czas obserwowałem starca. Było to dosyć nudne, gdyż wyglądał na niezwykle zamyślonego. W tym momencie przypominał mi trochę staruszka, który namyślał się czy aby na pewno o czymś mi powiedzieć czy też nie. Ciekawe co u niego słychać? Choć zapewne zbyt szybko go nie zobaczę. O ile nadal żyje. Wątpię w to, że żołnierze Kaminari no Kuni pozostawili go przy życiu. Po chwili zacząłem rozglądać się po pomieszczeniu. Było całkiem przytulne, choć osobiście wolałbym w tak wielkim domu nie mieszkać. Byłby zbyt pusty. W ciemnym zaułku stała Kyoko, która o dziwo pokazywała mi na migi, że mam milczeć. Ciekawe o co jej chodziło? I co tam robi, przecież miała iść do swojego pokoju, ale w sumie to nawet dobrze, że tu jest. ten starzec jest dziwny, choć  teraz wyglądał na normalnego mężczyznę, który już swoje przeżył. Ponownie skupiłem się na mężczyźnie, który najwyraźniej skończył myśleć, ponieważ zabrał głos. Cóż nie mogę powiedzieć, że mnie nie zaskoczył. Po tym wszystkim co na tych terenach robili moi przodkowie na pewno nie mogę oczekiwać szacunku.
- Może i nie zależy, ale po tym co tutaj robili moi przodkowie.. Dziwię się, że jeszcze nikt mnie nie zaatakował. Ale mówi się trudno, prawda? Takie jest życie - uśmiechnąłem się delikatnie, przypominając sobie o starej mądrości staruszka "Zarówno dobre jak i złe chwile są prawdziwym pięknem życia". - W sumie czemu nie? Z chęcią przystanę na pana propozycję.


http://i.imgur.com/cpW7N9z.png


KP

Uchiha Ryuuji powraca!

Offline

 

#251 2015-04-08 14:54:59

Straznik 4

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-05-03
Posty: 893

Re: Rzeka

Za nim starzec się odezwał Ryuuji rozmyślał nad wieloma rzeczami. Po raz kolejny przyjrzał się salonowi. Był ładny i ozdobny, ale gdyby mieszkał w tak ogromnym domu czułby się samotnie. Tutaj mieszkały dwie osoby, z tego co wiedział, a w swoim azylu byłby całkie