Ogłoszenie


  • Index
  •  » Sei
  •  » Sekretne Laboratorium Kamiego

#1 2013-09-22 00:44:47

Opis otoczenia

Administrator

Zarejestrowany: 2011-12-22
Posty: 343

Sekretne Laboratorium Kamiego


     Nieopodal dawnej kryjówki Matsuo, Ichuza wraz ze swym bratem bliźniakiem wzniósł ukryte pomiędzy drzewami wejście do laboratorium. Wejście przypomina ślimaka, wykonanego z bardzo ciężkiego i twardego stopu. Jedynie odcisk rąk jednego z braci może spowodować otwarcie bramy do wnętrza. Zaś za wejściem znajduje się specjalna maszyna do podawania oraz podpalania pochodni. Jedna pochodnia jest w stanie oświetlić jedynie kawałek całego długiego korytarza. Wykonany jest on z podstawowego szarego kamienia, wyrzeźbionego w specyficzne falowane wzory. Po obu stronach, do ścian przymocowane są grube i potężne filary, które kryją w sobie różne przyciski. Za drugim filarem, po lewej stronie mieści się włącznik światła. Jedno pstryknięcie a korytarz, który posiada całe 50 metrów zostaje oświetlony w ułamku sekundy.

     Idąc dalej prosto, spotykamy już nasze pierwsze pomieszczenie. Kryje ono się za zakrętem w prawo. Pokój jest ten mały. Na jego środku znajduje się okrągły, drewniany stół ze zwojami oraz papierami, zapiskami medyka. Pod ścianą zaś zdjęcia osób poszukiwanych oraz takich, których Ichuza pragnie w swe ręce dostać. Niewykluczone, że niektóre zdjęcia zostały już poprzebijane nożem, co oznacza, że te osoby najprawdopodobniej nie żyją. Po prawej stronie zarazem ostatnią rzeczą jest obrazek Senti'ego. Oprawiony w czarną ramkę, u dołu z czarną różą. Pod obrazkiem pali się świeca, jest ona regularnie podsycana.

     Wychodząc z pokoju oraz idąc dalej, czyli dokładnie podane ówcześnie 50 metrów dochodzimy do rozstaju dróg. Lewy, boczny korytarz prowadzi do sali operacyjnej, zaś prawy korytarz prowadzi do sali, gdzie Ichuza wykonuje swoje, przeważnie nieczyste eksperymenty. Prawy pokój, czyli ten w którym mieści się metalowy stół operacyjny. Dokoła niego położone są blaty z narzędziami oraz maszynami nie tylko potrzebnymi do przeszczepu, lecz także uwzględniające tortury. Także i te pomieszczenie jest oświetlone przez specjalne, błękitno jasne światło. Na stole operacyjnym można pomieścić, aż trzy osoby naraz bowiem posiada ono szerokość czterech metrów oraz długość dwóch. Do stołu są także przymocowane specjalne pasy, które uniemożliwiają operowanym ucieczkę. Cały pokoik przyozdobiony jest w specyficzne strzykawki oraz inne medyczne rzeczy, szczególnie przypominające szalonego naukowca. Lewy pokój to już miejsce z maszynami potrzebnymi do przetwarzania czynników czy także tworzenia nowych rzeczy. To jest prawdziwe sedno, można by już rzecz prawdziwe laboratorium, bo właśnie te słowo kojarzy nam się z odczynnikami i różnymi chemicznymi szkłami, które właśnie w tym pomieszczeniu są zawarte. Na stołach równorzędnie poustawiane kolby z dziwnymi w środku cieczami, a także pojemniki na oczy, czy wielkie akwaria na ludzkie ciała wypełnione specjalną mazią zapobiegającą psuciu się. Po prawej stronie przy ścianie szuflady z różnorodnymi chemikaliami, a także substancjami.

     Podsumuwując miejsce to jest bardzo zawiłe oraz skomplikowane, choć w sobie posiada tylko 3 ważne miejsca. Pierwszym z nich jest osobisty pokoik Ichuzy z notatkami oraz zapiskami. Drugim pomieszczeniem jest sala operacyjna ze stołem oraz potrzebnymi narzędziami oraz na końcu samo sedno, pomieszczenie laboratorium w którym wykonywane są różne eksperymenty.

Opis stworzony przez Ichuze



WEJŚCIE DOSTĘPNE JEDYNIE DLA ICHUZY I OSÓB, KTÓRE WPROWADZI.

Offline

 

#2 2013-10-02 23:19:01

 Kami

Nikushimi http://i.imgur.com/FXUvzUA.png

35457109
Skąd: Warszawa - Otwock
Zarejestrowany: 2012-02-05
Posty: 875
Klan/Organizacja: Nikushimi
Ranga: Przywódca Nikushimi
Płeć: Kobieta
WWW

Re: Sekretne Laboratorium Kamiego

     Biegliśmy ile sił w nogach. Dotarłem wraz ze swym bratem do laboratorium. Ichaza rzucił swój płaszcz oraz podbiegł do sekretnego pokoiku w celu zabrania przydatnych rzeczy. Ichuza zaś powędrował od razu na salę operacyjną. W saszetce trzymał KG Senju pobrane od Tamotsu kilka godzin wcześniej. Nie chciał by się zmarnowało dlatego też trzeba szybko przystąpić do operacji. Nic trudnego, na szczęście Futago są medykami wyspecjalizowanymi w tej dziedzinie. Ichuza przeprowadzi operację swojemu bratu, natomiast ten po przystosowaniu KG Ichuzie. Pierwszy niech zacznie ten o sekundę młodszy.

     Ichuza położył się na stole operacyjnym, swe nogi rozłożył rozkrokiem, ręce luźno, oczy zamknięte. Ichaza otworzył saszetkę, z niej zaś wyciągnął kawałek skóry pobrany od Tamotsu. Zaczęła się operacja. Pierwsze cięcie, potem nawadnianie. Ichaza musiał dbać, by jego starszy braciszek przypadkiem się nie wykrwawił. Odpowiednie maszyny zamontowane w tym pomieszczeniu dokładnie badały stan zmian. Operacja trwała długo, mijały godziny. Mimo że to tylko jeden kawałek skóry, to wczepianie KG wcale nie jest takie proste. Zaczęło się. Chakra została pochłonięta, a ręka Ichuzy zaczęła zmieniać się w coś niewyobrażalnie brzydkiego. Dosłownie, przyjęła twarz Tamotsu.

     Ichaza musiał odpocząć, więc tak jak jego brat położył się na drugim stole. Odpoczywał kilka godzin, a gdy zbudził się podszedł do nadzorujących maszyn. Wszystko przebiegało dobrze, parametry w normie. Ciało bliźniaka powoli zaczęło się przystosowywać. Minął dzień, Ichuza nadal spał. Drugi dzień, otworzył swoje oczy. Wstał z wielkim bólem, musiał przystosować się do nowego ramienia. Gdy tylko odpoczął, zabrał się za operację Ichazy. Ten pracował ówcześnie, gdy jego brat spał nad nowym projektem. Operacja zaczęła się na nowo.

     Tak samo jak wcześniej Ichuza wyciągnął z torby KG Senju oraz z odpowiednimi narzędziami przystąpił do wczepiania. Operacja zajęła mu trochę mniej czasu, niż wcześniej, iż pierwszy Futago był bardziej wyspecjalizowany w swojej dziedzinie. Oczywiście temu drugiemu także nie brakowało charyzmy. Po operacji, Ichaza zapadł w śpiączkę i tak jak poprzednio jego brat spał troszeczkę. Dwa dni później, otworzył swoje oczy, by wstać i przywitać brata. Ichuza miał twarz Tamotsu na lewym ramieniu, Ichaza zaś na prawym. Koniec operacji, KG Senju przyswojone. Teraz należało przystąpić do jego treningu.

_________________________

Akcept by Katsuro

Ostatnio edytowany przez Katsuro (2013-10-03 23:09:00)

Offline

 

#3 2013-10-04 14:56:45

 Kami

Nikushimi http://i.imgur.com/FXUvzUA.png

35457109
Skąd: Warszawa - Otwock
Zarejestrowany: 2012-02-05
Posty: 875
Klan/Organizacja: Nikushimi
Ranga: Przywódca Nikushimi
Płeć: Kobieta
WWW

Re: Sekretne Laboratorium Kamiego

     Minęły dwa dni po przeszczepach. Ramiona obu braci zostały zdeformowane. W ich miejscach wyrosła twarz jednego z Senju, a skóra znacznie wyjaśniała. Gdy było już po wszystkim, trzeba było przejść do kolejnego etapu ich celu. Zostać liderem Samotników. To nie będzie należało do najprostszych wynikając z faktu, iż Akemi - Samotnik, wygrał dopiero co turniej. Mimo wszystko nie popisał się zbytnio siłą, dlatego też Ichuza oraz jego brat mogą ubiegać się również o to stanowisko, jako iż uratowali całą organizacją przed Uchiha. Słowem podróży, bliźniaki zabrali swoje rzeczy by zamknąć laboratorium i je opuścić. Ponownie musieli udać się w stronę turnieju. Tam dopiero zabrać garbatego barda no i samego Akemi'ego a wraz z nimi stanąć przed obliczem rady.

[z/t -> Enko - Turniej - Trybuny]

Offline

 

#4 2014-05-11 18:44:08

 Kami

Nikushimi http://i.imgur.com/FXUvzUA.png

35457109
Skąd: Warszawa - Otwock
Zarejestrowany: 2012-02-05
Posty: 875
Klan/Organizacja: Nikushimi
Ranga: Przywódca Nikushimi
Płeć: Kobieta
WWW

Re: Sekretne Laboratorium Kamiego

     Minął rok, może trochę ponad odkąd zamknąłem się w laboratorium. Do tej pory nie zostałem odwiedzony, nikt nie raczył do mnie zajrzeć. Wpadłem w monotoniczny cykl każdego dnia pijąc wino, pracując nad nowymi technikami i chodząc spać. Nic nie dawało mi uciechy, nie poprawiało humoru, ani satysfakcji. Przez ten czas nie osiągnąłem wiele. Największym postępem było chyba wysłanie listu do mego zastępcy o infiltrację daleko położonego klanu. Spojrzałem na zegar zawieszony na wprost od mego siedzenia. Cyfry myliły moje oczy, nie wiedziałem, który to już miesiąc z kolei. Przestałem zaznaczać dni, czułem jakbym zatrzymał się czasie.

     - Katsuyu... - Mruknąłem chrypliwym głosem nie dokańczając reszty zdania. Zmusiłem się do powstania, a gdy me ciało zsunęło się z krzesła, nogi ugięły i upadłem twardo na posadzkę. Nie była to wina alkoholu, wręcz przeciwnie. Mój organizm miał się całkiem dobrze, a nawet lepiej niż kiedyś. Niestety tak długo się zasiedziałem, że me dolne kończyny odmawiały posłuszeństwa. Surowo spojrzałem w stronę mojego stworzenia. Nikt nie miał prawa się nade mną użalać, a tym bardziej ja nad samym sobą. Dopełznąłem do stołu, by zabrać ze sobą zwoje i niezbędne przedmioty, a w tym bronie. Opierając rękoma o ścianę podniosłem się i łapiąc za głowę zwróciłem w stronę wyjścia. Najwyższa pora, by opuścić to miejsce i przemierzyć trochę świata.

     Gdy wyszedłem na zewnątrz światło oślepiło me oczy, a nos podrażnił zapach morskiej bryzy. Czułem się niczym uwolniony skazaniec po długich latach więzienia. Zawiązałem wielki zwój na plecach, by następnie podnieść Katsuyu na swe barki i wyruszyć w zachodnie tereny.

[z/t -> Kokkai - Tereny Starego Hakusa]

Offline

 

#5 2014-06-01 13:19:05

 Kami

Nikushimi http://i.imgur.com/FXUvzUA.png

35457109
Skąd: Warszawa - Otwock
Zarejestrowany: 2012-02-05
Posty: 875
Klan/Organizacja: Nikushimi
Ranga: Przywódca Nikushimi
Płeć: Kobieta
WWW

Re: Sekretne Laboratorium Kamiego

Eksperyment #1

      Jakby tak pomyśleć, to miejsce jest odwiedzane tylko przeze mnie.. To była myśl rzucona w pierwszej chwili powrotu do swego ulubionego miejsca. Od czasu mego ostatniego wyjścia nic się nie zmieniło, nawet zwierzęta wystawione na próbę nie poumierały z głodu. Swój czarny, długi płaszcz rzuciłem do pokoju tak zwanego socjalnego, choć nie mieściło się w nim zbyt wiele rzeczy. Idąc przez długi, ledwo oświetlony korytarz podwijałem rękawy koszuli. Wiedziałem, że dzisiaj czeka mnie brudząco ciężka praca przy eksperymentach. A fakt, że nie miałem pewności co do wyników dobijał mnie od wewnątrz jeszcze bardziej. Stres nie górował, jednak niepewność siebie ogarniała mój stan emocjonalny. Wszedłem do głównego pomieszczenia powoli, po prawej stronie rozpalając światła. Jako pierwsze mym oczom ukazały się zepsute ciała w formalinie. Tak dawno mnie nie było w tym miejscu, że zapomniałem zupełnie o porządkach. Biorąc w garść wszystkie pojemniki ze zwłokami, przeniosłem je do oddzielnego pokoiku gdzie gromadziłem wszystkie śmieci. Zepsute organy nie wydzielały specyficznego zapachu, iż były szczelnie zamknięte w swych pojemnikach. Gdy wróciłem na swoje miejsce, uruchomiłem niezbędne urządzenia oraz zrobiłem trochę miejsca na swym metalowym biurku, odgarniając graty na bok. Mej uwadze umknęła kolba z zieloną cieczą, która rozbijając się o podłogę zrobiła niemałą dziurę. Był to prawdopodobnie kwas Katsuyu, albo inna żrąca substancja, zupełnie o niej zapomniałem, lecz co mogłem zrobić? Wzruszyłem lekko ramionami i zająłem się swoją pracą. Odsuwając się od biurka nie niewielką odległość, sięgnąłem po białą tablicę i rozrysowałem na niej swój pierwszy pomysł eksperymentu. A wyglądał on tak:

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]
/// Akcept, ale z ceną to przesadziłeś. Biorąc pod uwagę cenę z wyspy handlowej oraz to, że sam przygotowujesz wszystko, koszt jednej sztuki to 2.000Ryo. "To są drogie rzeczy, Panie!"

     Gdy pomysł został zarysowany, mogłem skupić się na jego prawdziwych właściwościach. Nie wiedziałem dokładnie jak długo przebiegnie moje badanie, lecz miałem świadomość wysiłku jaki w to będę musiał włożyć. Sięgnąłem do kieszeni po czynnik podstawowy, taki sam jak pierwowzoru. Nie bawiłem się w naukowca i nie założyłem specjalnych okularów do tej 'zabawy'. Małą kuleczkę wpuściłem do specjalnego roztworu, powodującego zacisk każdego ciała stałego będącego w jego obrębie. Pozostawiłem całość na kilka godzin, skupiając się teraz na upuszczeniu sobie trochę krwi. Tak, dokładnie. Zmuszony, podszedłem do stolika przy którym znajdowała się strzykawka, wysterylizowana igła oraz kilka, może kilkanaście wacików. Upuściłem sobie z żył trochę krwi, będzie ona niezbędna do dalszego przebiegu mego doświadczenia. Chciałem już wrócić do kolby, w której zanurzony był podstawowy składnik, jednakże nie był on jeszcze gotowy. Postanowiłem więc wrócić do pierwszego pomieszczenia tego laboratorium, do swojego własnego, oddzielnego pokoiku. Tam natomiast zasiadłem na swym ulubionym miejscu i zaparzyłem wolno herbatę. Była to mała przerwa pomiędzy pracą. Co kilka minut spoglądałem na zegarek, a gdy uznałem, że formalina dokładnie scaliła eksperyment, wróciłem do metalowego biurka. Pierwszy krok mego eksperymentu przebiegł bez żadnego problemu. Niestety coś uległo małej zmianie, podstawowy składnik zmienił swój kolor z czerwonego, na biały, stał się także nieco mniejszy, niż się tego spodziewałem. Za pomocą specjalnych szczypiec wyciągnąłem z wnętrza kolby malutką kuleczkę oraz położyłem ją delikatnie przede mną. Nacisnąłem na nią delikatnie drewnianym patyczkiem chcąc przetestować wytrzymałość. Niestety jak się okazało była jeszcze mniejsza, niż pierwowzoru, niedobrze.

     Kolejnym krokiem było nasączenie małej, białej kuleczki swoją własną krwią. Miało to wzmocnić podwójne działanie pojedynczej dawki. Jak postanowiłem tak zrobiłem, przychylając igłę ze strzykawki prosto na małą, kruchą rzecz. Wypuściłem dosłownie kilka kropelek, które dość szybko wsiąkły. Wniosek? Mój nowy eksperyment jest bardzo higroskopijny. Nie miałem jednak zbyt wiele czasu, bo krew, którą udało mi się wpuścić mogła dość szybko ujść z nowego przedmiotu. Sięgnąłem więc ponownie po szczypce i białą kuleczkę przeniosłem do wąskiego, metalowego pojemnika postawionego nad palnikiem. Nie był to jednak zwykły termos, czy coś na wzór czajnika. Wewnątrz tego pudełeczka znajdowało się małe rusztowanie, ułożone idealnie w samym centrum. Gdy nacisnąłem zielony guzik, pojemnik zaczął się nagrzewać równomiernie ze wszystkich stron. Dzięki temu, eksperyment utwardzi się bardziej. Będzie lekko bardziej podatny na kruszenie się, lecz za to mocniejszy. Słysząc specyficzny dźwięk ukończenia podgrzewania, uchyliłem metalowe drzwiczki i wyciągnąłem pastylkę na zewnątrz. Nie zmieniła swojego koloru, czyli zachowała śnieżno biały. Pod wpływem ognia lekko spłaszczyła się, teraz bardziej przypominała pastylkę, niżeli jakąś kulkę. Czy eksperyment powiódł się? Niestety tego nie wiem. Dobrze byłoby przetestować to na sobie, lub jakimś zwierzęciu.

Ostatnio edytowany przez Katsuro (2014-06-18 17:40:02)

Offline

 

#6 2014-06-19 14:20:00

 Kami

Nikushimi http://i.imgur.com/FXUvzUA.png

35457109
Skąd: Warszawa - Otwock
Zarejestrowany: 2012-02-05
Posty: 875
Klan/Organizacja: Nikushimi
Ranga: Przywódca Nikushimi
Płeć: Kobieta
WWW

Re: Sekretne Laboratorium Kamiego

     Gdy tylko wyprodukowałem kilka pierwszych sztuk nowego eksperymentu, postanowiłem przetestować całość na jednym ze zwierząt. Nie chciałbym odbiegać od powszechnych testów, więc wszystko przeprowadzę na szczurach. Odsunąłem się więc od biurka na ruchomym krześle i przejechałem nim po całym pomieszczeniu, aż do samych drzwi. Klatki ze zwierzętami znajdowały się akurat w zupełnie innym miejscu. Gdy tylko tam dotarłem, ręką zapaliłem światło i zbliżyłem się do pojemnika z żywnością. Był on położony po mej prawej stronie. Wpuściłem do środka jedną z kulek, które wytworzyłem i obserwowałem jak turla się do klatki w której żwawo biegały szczury. Kulka wpadła do ich miski, a te chytrze rzuciły się na nią. Pożywienie zdobył najdoroślejszy z nich, samiec alfa. Był to jedynie plus, jeżeli mój eksperyment zadziała, będzie to oznaczało, że działa także na najwytrwalszych okazach.

      - No dawaj. Pokaż na co Cię stać. - W moim eksperymencie nie było, ani jednego błędu. Szczur, który połknął białą kulkę, a właściwie pastylkę zaczął zachowywać się inaczej, czyli tak jak tego pragnąłem. Nie będę wymieniał jakie cechy zmieniły się u niego, oraz co dokładnie zaczął robić, ani jak wyglądał, jednak był inny. Z zadowoleniem na ustach, wróciłem do swojego pomieszczenia, laboratorium. Tam wziąłem się za wytworzenie jeszcze jednej, białej pastylki. Tej jednak nie użyję już na żadnym zwierzęciu, postanowiłem zachować ją dla siebie. Na wypadek walki, lub innych podobnych tego typu rzeczy.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#7 2015-07-03 15:39:10

 Kami

Nikushimi http://i.imgur.com/FXUvzUA.png

35457109
Skąd: Warszawa - Otwock
Zarejestrowany: 2012-02-05
Posty: 875
Klan/Organizacja: Nikushimi
Ranga: Przywódca Nikushimi
Płeć: Kobieta
WWW

Re: Sekretne Laboratorium Kamiego

     Wszedłem do środka. Kurz, śmieci, pełno brudu, czyli dawno nieodwiedzane miejsce. Rozpaliłem źródło światła i skierowałem swe kroki do ostatniego pomieszczenia. Przydałoby się także posprzątać, lecz nie było na to czasu. Ogarnąłem to, co było najpotrzebniejsze i wszedłem do miejsca, gdzie z reguły przeprowadzałem eksperymenty. Sięgnąłem po stertę kartek, która leżała na wierzchu, oznaczona specjalnymi literami, oraz cyframi. Zajrzałem do środka i uświadomiłem sobie, że pamięć w porównaniu do ogólnego zdrowia mam całkiem dobrą. Z nutą pewności siebie podszedłem do probówek i chwyciłem strzykawkę. Zacisnąłem opaską ramię i spuściłem kilkadziesiąt mililitrów krwi do probówki. Tuż po tym odstawiłem ją do specjalnej tuby i czekałem, aż cała reszta zostanie ukończona. [Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]
     Gdy tworzenie zostało ukończone, podszedłem do schowka i wyciągnąłem sprzęt do sprzątania. No nie mógłbym tak po prostu wyjść. Ogarnąłem kurze i śmieci, by tuż po tym skierować się w stronę wyjścia. Zgasiłem pochodnie i opuściłem laboratorium.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

[z/t -> Siedziba Samotników - Chatka Rodzinna Senshi'ego.]

Offline

 

#8 2016-01-16 13:09:13

 Akemi

Nikushimi http://i.imgur.com/ERi291S.png

6720223
Zarejestrowany: 2012-11-04
Posty: 898
Klan/Organizacja: Samotnicy/Nikushimi
KG/Umiejętność: Sosa
Ranga: Lider Samotników
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 40
Multikonta: Miyaguchi, Arashi

Re: Sekretne Laboratorium Kamiego

      Pojawienie się w Sei nie było dla mnie większym problemem. Najtrudniejsze było kolejne przejście między tłumem mieszkańców naszej siedziby. Wielu miało do nas żal, a niektórzy po prostu byli nam wdzięczni, że nie wszyscy zginęli. Musiałem pokazać im, że to właśnie organizacja Samotników jest tą najpotężniejszą. Znajdziemy jakiś sposób by nie mogli z nas już kpić. Czułem, że to kwestia czasu by odnaleźć ten złoty środek.

      Myślenie ostatnio było dla mnie męczące. Za dużo miałem w głowie rozsterek na temat tego co by było gdybyśmy to jednak my wygrali. Co ja gadam... Przecież po części nam udało się wygrać. Daliśmy w te wojne bardzo duży wkład. To głównie dzięki nam demon został osłabiony. To na pewno nie zostanie nam zapomniane i zostaniemy za to wynagrodzeni.

      Koniec tych rozmyśleń. Znalazłem się pod wejściem do laboratorium. Będąc ostrożnym czy ktoś mnie nie obserwuje otworzyłem je w sposób, który pokazał mi Ichuza... Wszystko poszło po mojej myśli. Jednak nie było go w środku. Byłem sam w laboratorium, do którego miałem dostęp od bardzo niedawna, jednak znalazłem się w nim poraz pierwszy w życiu. Co mi pozostało? Nie, nie będę niczego dotykał. Po prostu usiąde na krześle i będę na niego czekał. Mój wzrok znowu znalazł się w martwym punkcie jakim była posadzka.

Offline

 

#9 2016-01-16 13:59:47

 Kami

Nikushimi http://i.imgur.com/FXUvzUA.png

35457109
Skąd: Warszawa - Otwock
Zarejestrowany: 2012-02-05
Posty: 875
Klan/Organizacja: Nikushimi
Ranga: Przywódca Nikushimi
Płeć: Kobieta
WWW

Re: Sekretne Laboratorium Kamiego

     Wszedłem do środka. Na miejscu znajdował się mój brat. Zabrał on ciało wyrzutka, kładąc je na jednym ze stołów operacyjnych. Gruba igła przeszyła szyję czarnowłosego, wpuszczając środek usypiający. Następnie sobowtór zadbał, by odpowiednie aparatury zajęły się leczeniem Yoshimaru. Gdy tylko proces leczenia się zakończy, zostawię go gdzieś na obrzeżach. Brat ściągnął z niego ostatnie spojrzenie, wychodząc z pomieszczenia do badań, przechodząc do pokoju, gdzie siedział zastępca Samotników, a także i ja. Nasza trójka odpoczywała przez dłuższy czas w milczeniu, wyczekując Ayatane, lecz ten nie nadchodził. Postanowiłem więc zająć się ostatnią, ważną dla mnie kwestią. Podałem jakiś trunek Kakukoro, by nie siedział o suchym pysku. Sam zaś udałem się do bocznego pomieszczenia, by tam przejść do dalszej części mego pomysłu. Odłożyłem płaszcz Samotników na bok, odrywając wzrok. Moje słowa były już przesądzone. Nie będę pełnił funkcji, której w prawdzie i tak nie potrzebuję. Z pewnością mój przyjaciel sprawdzi się lepiej na tym stanowisku. Niemniej, poprosiłem brata o pomoc. Rozpoczęliśmy długo oczekiwany proces.
      [Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]
____________________

Akcept by Katsuro


      Nikushimi.
     Stanąłem w progu. Uniosłem podbródek nieco wyżej, by światło z pochodni idealnie ukazywało me nowe oblicze. Wymieniłem spojrzenie z zastępcą Samotników, a ten mógł spostrzec jak bardzo się zmieniłem. Każdy detal mego ciała przeszedł niesamowitą metamorfozę. Nie wyglądałem już tak, jak przed tem. Oprócz siwych włosów, całkowicie zmieniła się ma twarz, a nawet moje ciało. Prawda, bolało jak cholera, lecz zupełnie ignorowałem ból. Liczyły się dla mnie tylko cele.
      Ichaza, idź zobacz, czy wyrzutek dobrze się już czuje. Jeżeli wszystko z nim w porządku, wiesz co masz zrobić. Byleby nie dowiedział się, gdzie jest nasza kryjówka.
     Podszedłem do małego stoliczka, siadając obok Kakukoro. Momentalnie chwyciłbym za alkohol, lecz po łyknięciu środków znieczulających nie mogłem. Przeniosłem więc spojrzenie na przywódcę Samotników i rozpocząłem z nim rozmowę.
      Czy czujesz to, co ja?
     Na mej twarzy pojawił się niewielki, szyderczy uśmieszek.

Ostatnio edytowany przez Katsuro (2016-01-18 16:07:36)

Offline

 

#10 2016-01-17 23:02:25

 Akemi

Nikushimi http://i.imgur.com/ERi291S.png

6720223
Zarejestrowany: 2012-11-04
Posty: 898
Klan/Organizacja: Samotnicy/Nikushimi
KG/Umiejętność: Sosa
Ranga: Lider Samotników
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 40
Multikonta