Ogłoszenie


#41 2016-07-18 17:49:31

Straznik 6

Strażnicy

Zarejestrowany: 2013-04-02
Posty: 443

Re: Port

Sesja niestandardowa - poszukiwanie zwoju z paktem #8

    Tak więc Ayamaru kontynuował przedstawienie, które sam rozpoczął. To jakie będzie zakończenie zależy głównie od niego samego lecz trzeba zaznaczyć, że nie zawszę sytuacja może być taka jaką sobie wyobrazi ninja. Na morzu panują zupełnie inne zasady niż na lądzie a w przypadku ludzi sposób postępowania zmienia się o sto osiemdziesiąt stopni. Skoro poznał docelowy punkt do którego płynie okręt mógł spokojnie udać się na dolny pokład gdzie czekała na niego praca. Można powiedzieć, że miał niewielkie szczęście, kraj Żelaza znajdował się tuż obok jego poprzedniej kolacji więc podróż nie będzie trwała tak długo a dodatkowo może uda mu się wyminąć kapitana statku gdy ten odkryje prawdy. Lecz gdy Ayamaru schodził po drewnianych schodach mógł zauważyć kątem oka, że oficer jak na razie nigdzie się nie rusza a biorąc pod uwagę fakt, że trzymał w ręce kilka zwiniętych zwojów z mapami można przejść do wniosku, że jeszcze chwile tam zostanie i to wcale nie taką krótką.
[size=16]    B[/sie]yło dokładnie tak jak wspominał oficer. Na dolnej części statku znajdowało się kilka olbrzymich skrzyń załadowanych z portu z którego odpłynęli jakiś czas temu. Obok każdej z nich znajdowała się inna, nie co większa ale i bardziej wytrzymalsza pokryta dodatkową plandeką a także futrem zewnątrz i wewnątrz. Z jednej do drugiej były przekładane przez majtków a to owoce, akcesoria domowe czy ubrania, więc zadanie wydaje się być proste. Do Ayamaru podszedł jeden z załogantów trzymając pliki papierów w dłoni wytłumaczył czym dokładnie ma się zająć i ile czasu ma na wykonanie zadania. Oczywiście to było całkiem proste, znaleźć sobie wolną pakę bądź tam gdzie jest mniejsza ilość marynarzy i robić dokładnie to co oni. Po tym jak mężczyzna odszedł sprawdzając czy wszystko przebiega zgodnie z planem Ayamaru doznał kolejnego bólu głowy. Ten był o wiele silniejszy niż pozostały, poczuł jak wisiorek, którzy poprzedniego dnia otrzymał zaczął strasznie mocno wibrować. Przed jego oczami pojawił się obraz śnieżnego wybrzeża, a sekundę poźniej przeniósł się pod jaskinie gdzie przy wejściu stały żelazne wilki. Lecz to nie koniec, w ciemnościach wspomnianej jamy ujrzał kontur postaci ubrany w eleganckie szaty w ogóle nie przystosowane do pogody. Następnie obraz powoli robił się ciemniejszy aż w końcu ninja powrócił swoją świadomością na pokład okrętu. Stan w jakim skończył był podobny do poprzedniego, lecz tym razem poczuł lekkie drgania w swoich nogach, tak jakby te odmawiały posłuszeństwa wykonywania jakichkolwiek czynności. Pogoda również zmieniła się na zewnątrz, z ciepłego delikatnego wiaterku było można poczuć chłód, temperatura zaczęła drastycznie spadać mimo, że podróż w cale nie trwała tak długo. Naprawdę tereny kraju Żelaza są dość nadzwyczajne.

Offline

 

#42 2016-07-18 19:01:25

Ayamaru

Klan Kiyoshi

46933457
Zarejestrowany: 2013-03-29
Posty: 635
Klan/Organizacja: Kiyoshi
KG/Umiejętność: Shōton
Ranga: Elita
Wiek: 30

Re: Port

    Wyglądało na to, że póki co wszystko przebiega zgodnie z planem - oficer zajął się mapami, zamiast rzeczywiście zasięgnąć rady kapitana w sprawie nowego rekruta na statku; praca wyglądała na prostą i mało wymagającą, czego chcieć więcej. Było nawet lepiej niż zazwyczaj, kiedy to musiał wiązać liny na górnym pokładzie, czy czasem zejść do wioseł. Na szczęście nigdy nie musiał szorować pokładu mokrego i lepkiego od morskiej wody i splunięć majtków.
    Ayamaru wysłuchał krótkiej instrukcji dotyczącej swego zadania i już zabierał się do roboty, kiedy po raz kolejny dopadła go wizja. Oprócz śniegu dostrzegł w niej dziwną grotę strzeżoną przez żelazne wilki. Nie potrafił powiedzieć, czy były to niezwyczajne posągi, czy niezwyczajne zwierzęta. Temu wszystkiemu zaś towarzyszył dziwny jegomość, który wyglądał, jakby znalazł się tam przypadkiem. Czy tak było naprawdę?
    Gdy jego świadomość wróciła do pełni sprawności, Kiyoshi spostrzegł, że medalion na jego szyi drga. Nie myśląc wiele, zerwał go z szyi i schował do pewnej z toreb i dokładnie zamknął, po czym wrócił do pracy nad przydzielonym mu zadaniem.

Offline

 

#43 2016-07-18 21:08:55

Straznik 6

Strażnicy

Zarejestrowany: 2013-04-02
Posty: 443

Re: Port

Sesja niestandardowa - poszukiwanie zwoju z paktem #9

    Ayamaru poradził sobie po skutkach kolejnej wizji, czując jak naszyjnik wibruje coraz bardziej zerwał go natychmiast i schował do jednej ze swych toreb starannie zamykając mając nadzieje, że ponownie nie znajdzie się na jego szyi. Czas pokaże czy sposób ten okaże się pomocny. Ogarnął się najszybciej jak mógł i zabrał do pracy aby nie wzbudzać podejrzeń. Można powiedzieć, że pakowanie towaru z jednej skrzyni do drugiej nie jest trudnym zajęciem, ale za to strasznie monotonnym gdzie użytkownik chwilę po rozpoczęciu czynności traci całkowite poczucie czasu. Tak było w tym przypadku. Kiyoshi zaczął od przekładania niewielkich, ale za to bardzo twardych owoców starannie owiniętych w specjalny nasączony w dziwnym płynie materiał, po czym przeszedł do nie co większych i tak dalej, nie przejmując się w ogóle czasem jaki upłynął od chwili opuszczenia portu.
   Powietrze stawało się coraz bardziej chłodne aż w końcu pojawiły sie pierwsze płatki śniegu, które dostawały się na dolny pokład przez ogromną dziurę znajdującą się na środku górnego pokładu aby umożliwić łatwy transport towarów z góry na dół i na odwrót. Jednak nie ruszyło to większości z załogi, jedynie co to nałożyli na siebie specjalne kurtki dostarczone przez jednego z majtków pracujących na górze. Ayamaru jeżeli chciał również mógł skorzystać z tymczasowego podarunku aby nie zmarznąć od minusowej temperatury. Po jakimś czasie wszyscy poczuli jak statek natychmiastowo się zatrzymał, Ayamaru wraz z pozostałymi poleciał lekko do tyłu (gdyż był był ustawiony tyłem do dziobu) jednak nie stracił na tyle równowagi aby upaść. Po chwili oficer z którym rozmawiał Ayamaru dał znak aby wyładować skrzynie z dolnego pokładu na górny a następnie przetransportować je na ląd. Lecz po chwili zszedł kilka schodków na dół i spojrzał na Kiyoshiego dość podejrzliwym wzrokiem.
    - Ty ochroniarzu... Wyjdź na chwilę na górny pokład, musimy porozmawiać. - Po czym udał się na górę i wyczekiwał obecności kryształowego ninja. Przez dziurę, która została opisana wcześniej Ayamaru mógł zauważyć sylwetkę dość rosłego, dobrze zbudowanego, ubranego w czarno mężczyznę o siwych włosach, który wydawał polecenia pozostałym. Mógł jedynie domyślać się kto to może być, lecz wcześniejsze wezwanie nie wróży nic miłego, choć pozory mogą mylić.

Offline

 

#44 2016-07-18 21:41:13

Ayamaru

Klan Kiyoshi

46933457
Zarejestrowany: 2013-03-29
Posty: 635
Klan/Organizacja: Kiyoshi
KG/Umiejętność: Shōton
Ranga: Elita
Wiek: 30

Re: Port

    Praca, jaką miał wykonywać Ayamaru nie należała do najcięższych, ale zdecydowanie również nie do najciekawszych i najbardziej zajmujących. Wymagała jedynie mechanicznego przenoszenia przedmiotów z jednej skrzyni do drugiej. Nie musząc skupiać całej swojej uwagi na zadaniu, Kiyoshi miał mnóstwo czasu na przemyślenia.
    Pamięcią wrócił do minionych wydarzeń, kiedy to ledwo uszedł z życiem. Widać było, że czuwały nad nim dobre siły, choć z pewnością nie obyło się bez pomocy z zewnątrz. Miał tu na myśli zwłaszcza przedstawicieli 2 klanów: Senju i Namikaze. Jednooki zdał sobie sprawę, że nie myślał wtedy do końca trzeźwo - był otumaniony silnymi lekami, których piętno zostało już odciśnięte w jego organizmie. Niestety dopiero wówczas zorientował się, w jaki sposób zachował się na polu bitwy. Jak wykorzystał Yukinę i Hikari, by tylko osiągnąć jeden ze swoich bezmyślnie wyznaczonych celów.
    Z rozdrapywania starych ran wyrwał go płatek śniegu, który padł na jego twarz. Rozejrzał się dookoła - pozostali marynarze przywdziewali właśnie wierzchnie ubrania, które sprawiały wrażenie przystosowanych do chłodnego klimatu. Jako że i jemu zaoferowano jedną z kurtek, Kiyoshi postanowił skorzystać z uprzejmości i przyjął płaszcz.
    Chwilę później wydawało się, że dobili do brzegu. Majtkowie szybko zebrali się i byli już gotowi do wyładowania skrzyń na brzeg, kiedy Ayamaru został wezwany przed oblicze sędziwego mężczyznę. Wyglądało na to, że to właśnie on, nie ten brodacz, którego spotkał na początku, był kapitanem tego okrętu. Wezwanie zawierało w sobie ochroniarza, co rozwiało nadzieje jednookiego, jakoby reszta puściła w niepamięć jego fantastyczną historię. No cóż, show must go on... - pomyślał, wychodząc po drewnianych stopniach na górny pokład.

Ostatnio edytowany przez Ayamaru (2016-07-18 21:41:42)

Offline

 

#45 2016-07-19 14:09:17

Straznik 6

Strażnicy

Zarejestrowany: 2013-04-02
Posty: 443

Re: Port

Sesja niestandardowa - poszukiwanie zwoju z paktem #10

    Ayamaru podczas wykonywania swojej pracy, która swoją drogą mogła być o wiele lepsza cofnął się pamięcią do wydarzeń z przeszłości. Przypomniał sobie swoją lekkomyślność a także poświęcanie jednostek dla swoich błahych celów i ideałów, które w tamtym czasie były rzeczą pierwszorzędną. Trudno go sądzić o to czy decyzję jakie podejmował były słuszne, ale skoro dzisiaj może stać o własnych siłach to raczej nie można mu zarzucić jakiejkolwiek winy, przynajmniej w przypadku swojej osoby. Powrócił do rzeczywistości za pomocą płatka śniegu, który opadł mu prosto na twarz zostawiając po kilku sekundach niewielką mokrą plamę. Kiyoshi zorientował się, że klimat drastycznie się zmienił a statek zacumował do portu, albo czegoś co mu to umożliwiało. Skorzystał również z używanej zimowej kurtki, którą odziali pozostali współpracownicy Ayamaru aby móc wykonywać swoja robotę na tym mrozie, który w przypadku kraju Żelaza raczej nigdy się nie zmieni. Został po proszony aby udać się na górny pokład w celu wymiany kilku zdań. Zauważył a raczej usłyszał jak oficer mówi do niego ochroniarz więc z lekkim entuzjazmem udał się w kierunku schodków wedle polecenia.
   Po przekroczeniu kilku stopni nagle Ayamaru doznał kolejnej wizji, co nie powinno go już zadziwić. Ujrzał w niej dokładnie ten sam obraz co poprzednio, a dokładnie fragment przedstawiający postać mężczyzny odzianego w bogate szaty na tle ciemnej jaskini. Sama sylwetka była lekko rozmazana i Kiyoshi nie był w stanie przyjrzeć się twarzy owej postaci. Gdy piął się coraz wyżej zahaczył nagle o jeden ze stopni znajdujących się tuż na samej górze i runął twarzą na deski stanowiące podłogę górnego pokładu. Upadek zamortyzował automatycznych ruch ramionami więc na całe szczęście ninja nie doznał żadnych obrażeń. Nie czuł żadnego bólu głowy czy też chwilowego zaniku mięśni w jego kończynach, natomiast czuł lekki ucisk na klatce piersiowej. Jeżeli skierował swój wzrok w te stronę to ujrzał jak wisiorek wystaje z jego koszuli skierowany w stronę lądu.
    Oficer stał przed nim i przyglądał się całej sytuacji. Początkowo myślał, że to po prostu niewinny upadek, często ktoś zahacza o ostatnie stopnie więc w ogóle go to nie zdziwiło. Jednak uwagę jego przykuł wystający kawałek biżuterii. Na jego twarzy natychmiast pojawiło się zdenerwowanie, złość i wściekłość. - A co my tu mamy!? Próbowałeś nas okraść? Nie dość, że okłamałeś to jeszcze dokonałeś rabunku! Kapitanie! Mamy problem! - Wykrzyczał w stronę Ayamaru po czym czekał na reakcje kapitana, którego zawołał. Był to opisany wcześniej siwowłosy mężczyzna. Gdy podszedł bliżej Kiyoshi mógł ujrzeć twarz pełną blizn a także braki dwóch palców na jednej dłoni. Widać, że ma do czynienia z prawdziwym wilkiem morskim, któremu nie łatwo będzie sprzedać jakąkolwiek bajeczkę. - O co chodzi do cholery?! - Przemówił, po chwili oficer pokładowy dodał jeszcze od siebie kilka słów. - No właśnie, wytłumaczysz nam co się stało? - Zapytał czekając na reakcję Ayamaru.

Offline

 

#46 2016-07-19 17:09:22

Ayamaru

Klan Kiyoshi

46933457
Zarejestrowany: 2013-03-29
Posty: 635
Klan/Organizacja: Kiyoshi
KG/Umiejętność: Shōton
Ranga: Elita
Wiek: 30

Re: Port

    Po zerwaniu medalionu i dokładnym jego schowaniu Ayamaru miał nadzieję, że to powstrzyma wybijające go z rytmu wizje. Nic podobnego - niedługo potem Kiyoshi doświadczył snu na jawie po raz kolejny. Zauważył, że wszystkie wizje po kolei układają się w pewien ciąg - najpierw widział statek, ląd pokryty śniegiem, żelazne wilki, jaskinię oraz niewyraźną sylwetkę tajemniczego jegomościa.
    Ninja miał wrażenie, że lada moment ukaże mu się tożsamość nieznajomego, kiedy poczuł, że leży tuż przy wyjściu z dolnego pokładu. Szybko podniósł się na równe nogi, otrzepując swoje odzienie - wszystko miało wyglądać jak zwyczajne potknięcie niezdary. Dziwił się swojej słabej formie fizycznej, lecz wiedział, czego to wina - dziwnego medalionu, który znów znalazł się na jego szyi. Mało tego, nie wisiał on spokojnie, lecz wydawał się, jakby był przyciągany - jakby wskazywał jakiś kierunek.
    Dziwny talizman nie umknął wilkowi morskiemu, który wezwał do siebie jednookiego. Ayamaru zdążył jedynie szybko się rozejrzeć, gdy oficer rzucił oskarżenie, jakoby Kiyoshi dokonał kradzieży. Ten zaś nie przejął się - patrzył jedynie przed siebie, widząc pokryty śniegiem ląd. Wszystko wskazywało na to, że jest na dobrej drodze, żeby znaleźć odpowiedzi na pytania, które rodził dziwny wisior.
    Nie myśląc wiele, Ayamaru nie czekał, aż siwobrody się do nich pofatyguje. Nie miał zamiaru zaszczycić swojego rozmówcy odpowiedzią - zamiast tego odbił się od pokładu, lecąc 30 metrów w górę i praktycznie znikając marynarzom z oczu pomiędzy śnieżnymi chmurami.
    Będąc już poza zasięgiem ich wzroku, w powietrzu, ninja wyciągnął rękę, z której wyrósł kryształowy smok w kolorze szarawego granatu. Następnie, prując powietrze, obniżył lot, by nie lecieć na oślep i pomknął w kierunku wyznaczanym przez dziwny medalion na szyi.

    [z/t » Tetsu no Kuni [Kraj Żelaza] » Lodowe jaskinie]

    [Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#47 2016-08-12 11:41:43

Keisuke

Samotnik [Kaguya]

Zarejestrowany: 2015-12-25
Posty: 229
Klan/Organizacja: Samotnicy; Kaguya
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku; Sharingan
Ranga: Przywódca Samotników
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 20 Lat

Re: Port

Minęło może kilka godzin nim zostałem obudzony przez krzyk kamratów informujący iż dotarliśmy na miejsce. Wziąłem szybko swoje rzeczy, wszedłem na pokład i podziękowałem załodze za miły rejs, który przeszedł bez żadnych niemiłych niespodzianek. Gdy już miałem wychodzić postanowiłem się ubezpieczyć na wszelki wypadek i poprosiłem kapitana statku by został tu na jakiś czas i jeśli nawet będzie potrzeba to zapłacę z góry. Jeśli się zgodzi to dobrze, jeśli nie... No cóż... Mam nadzieję, że transport wyśle po mnie rada samotników. Wyszedłem na ląd, a następnie zacząłem się rozglądać. Dawno mnie tutaj nie było... Aż chciało by się powspominać szkołę ninja. Niestety to nie czas na takiego rzeczy. Spojrzałem na zegarek zastanawiając się ile mam jeszcze czasu do wyznaczonego z góry spotkania. Usiadłem sobie na jakiejś ławeczce i zacząłem wcinać przygotowane przeze mnie kanapki. Chciałem wyglądać dość niepozornie. W między czasie rozglądałem się za najwyższym punktem w porcie... To musi być coś charakterystycznego...



Yasuhiko || Kazuhiko || Haruhiko

http://i.imgur.com/4tWVPtd.png

Mówię || Myślę || Szepczę || Krzyczę

Offline

 

#48 2016-08-20 23:35:47

Straznik 7

Strażnicy

Zarejestrowany: 2014-02-13
Posty: 263

Re: Port

   Keisuke przybył do portu Kraju Pól Ryżowych późnym wieczorem. Słońce chyliło się ku zachodowi, okrywając swymi ostatnimi, ciepłymi promieniami teraz nazbyt spokojne morze, zastygłe nieruchomo okręty, opatrzone co jeden to wyższymi masztami, rozwinięte jeszcze tu i ówdzie żagle i ciągle gwarną ulicę portową. Ludzi było mnóstwo, a każdy inny. Szeregi uwijających się majtków, tłumy rozkrzyczanych handlarzy, roznegliżowane ulicznice, niektóre nawet w ciąży, kilku bogato odzianych mężczyzn, otoczonych rozchichotanymi stadkami średnio urodziwych dziewcząt, paru uzbrojonych gości patrolujących okolicę i pary zakutych w zbroje osobników.
   Wbrew pozorom, zielonowłosy potrafił wtopić się w tłum idealnie. Po usłyszeniu, że statek, którym tu dotarł, wypływa kolejnej nocy, zabrał się za pałaszowanie prowiantu, jaki dla siebie przygotował, rozglądając po okolicy. Nie dostrzegł zbyt wiele, przynajmniej w kontekście poszukiwań rzekomo najwyższego punktu. Poza niewielkimi, ciągnącymi się wzdłuż wybrzeża budynkami, co prawda różniącymi się między sobą rozmiarami, zadokowanymi w porcie łajbami, dostrzegł w niewielkiej odległości pewne wzgórze, które jednak bardziej przypominało pagórek niż górę. O wzniesieniu można było powiedzieć wszystko poza tym, że było wysokie.
   Zapadła noc, a Samotnik miał coraz mniej czasu, by ustalić miejsce spotkania z informatorem.

Offline

 

#49 2016-08-21 01:05:52

Keisuke

Samotnik [Kaguya]

Zarejestrowany: 2015-12-25
Posty: 229
Klan/Organizacja: Samotnicy; Kaguya
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku; Sharingan
Ranga: Przywódca Samotników
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 20 Lat

Re: Port

Robiło się coraz zimniej. Słońce dość szybko schowało się za horyzont zwiastując koniec dnia. Nie oznaczało to jednak, że życie w Porcie malało. Wręcz przeciwnie, z chwili na chwilę mogło się wydawać że ludzie przybywali szukając nocnych rozkoszy tu i ówdzie. Mnie zaś interesowało jedno: cel. Po skonsumowaniu swojego posiłku ruszyłem swoje cztery litery w stronę najbliższego pagórka. Wydawało mi się, że to właśnie było umówione miejsce spotkania... Jeśli jednak nie będzie to dobry punkt widokowy z którego będzie mi łatwiej odnaleźć swój kontakt. Przykryłem swe zielonkawe włosy kapturem i niczym zwyczajny dzieciak ruszyłem przed siebie.

Po drodze nasłuchiwałem się tego co mieli do powiedzenia tutejsi. Informacje w moim zawodzie są niczym pieniądze. Można nimi handlować, manipulować i udostępniać. Jest to istna podstawa i każdy ninja powinien o tym wiedzieć. Wsłuchiwałem się w najmniejszą plotkę, najbardziej błahą sprawę. Nie rozglądałem się jednak za często, starałem się iść jedynie przed siebie. Nie chciałem po prostu wykonywać zbytnio podejrzanych ruchów. Gdy dotarłem na miejsce stanąłem po prostu naprzeciw morza i obserwowałem piękne oblicze księżyca, które wręcz zachwycało urokiem... Ta, podobało mi się. Tak właśnie mam zamiar zainwestować swój czas czekając na przesyłkę.



Yasuhiko || Kazuhiko || Haruhiko

http://i.imgur.com/4tWVPtd.png

Mówię || Myślę || Szepczę || Krzyczę

Offline

 

#50 2016-08-22 18:04:21

Straznik 7

Strażnicy

Zarejestrowany: 2014-02-13
Posty: 263

Re: Port

   - Nie można nawet spokojnie pospacerować. Tylko wynurzyć nos z domu, a już cię zaczepią i przeszukają. Co też się porobiło z tą okolicą...?
   - Daj spokój, przecież wiesz, że to wszystko dla naszego bezpieczeństwa.
   - Gdzieś mam takie bezpieczeństwo. Na miejscu lorda nie pozwoliłbym im przekraczać granicy i kazał zajmować się swymi sprawami na terenie swojego państwa...
   Samotnik mógł usłyszeć takie strzępy rozmów niejednokrotnie. Najwyraźniej miejscowi, podobnie jak i podróżnicy i kupcy, narzekali na podejrzane kontrole, jakie miały miejsce w tym porcie. Jednak bez wdania się w bezpośrednią dyskusję niemożliwym było, aby zielonowłosy domyślił się, co też takiego mieli na myśli konwersujący przechodnie.
   Czyżby...?
   Słońce zaszło już zupełnie. Księżyc przemykał się po ustawionych na sztorc masztach i teraz nieco bardziej roztańczonych falach, zasypując okolicę srebrzystym pyłem. Można było odnieść mylne wrażenie, jakoby to właśnie on rzucał na okolicę więcej światła, niźli rozstawione tu i tam latarnie. Młodzieniec stał na opustoszałym pagórku, który wybrał do obserwacji terenu. Chciał nacieszyć się spokojem, póki mógł, jednak, jak miało się okazać, nie było mu to dane. Przechodząc biegnącą obok ścieżką, dwóch zakutych w stalowe zbroje osobników podeszło do chłopca.
   - Kim jesteś i z kim tutaj przybyłeś? I co tu robisz sam po nocy?
   U ich bioder dało się zauważyć pochwy, w których spoczywało coś ciężkiego. Dwie pary jeszcze spokojnych, acz nieznoszących sprzeciwu oczu, spoglądały na Keisuke.

Offline

 

#51 2016-08-23 20:25:32

Keisuke

Samotnik [Kaguya]

Zarejestrowany: 2015-12-25
Posty: 229
Klan/Organizacja: Samotnicy; Kaguya
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku; Sharingan
Ranga: Przywódca Samotników
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 20 Lat

Re: Port

Coś czułem, że port w Kraju Pól Ryżowych nie jest już taki sam jak kiedyś. W drodze do celu słyszałem jak mieszkańcy dość licznie sprzeciwiają się jakimś patrolom które nakazał Lord. To dość dziwne no bo niby czemu mają służyć? Nie byłem pewny czy ostatnio coś się tutaj wydarzyło, czy może jest to spowodowane ostatnią wojną... Jednakże musiałem na siebie uważać. Takie patrole mogą być dość irytujące, szczególnie dla mnie gdzie ja tak naprawdę powinienem zostać niezauważony przez służby porządkowe. Tak czy inaczej postanowiłem się nie wyróżniać z tłumu i cały czas podążałem przed siebie. Do czasu...

Mą drogę zablokowało dwójka ubranych w stal strażników, którzy od razu zaczęli konwersację od dość niewygodnych dla mnie pytań. Oczywiście nie mogłem im zdradzić prawdziwego celu swojej podróży, dlatego musiałem zacząć kłamać: - Czekam tutaj na kogoś. Czy spotkanie z dawno nie widzianą rodziną jest już tutaj nielegalne? - Na moje szczęście nawet jeśli chcieli by mnie przeszukać to nie znajdą niczego co mogło by zbudzać ich niepokój. Nie miałem przy sobie żadnej broni... No chyba, że będę zmuszony jej użyć. Wtedy na pewno coś się skombinuje. Problem był niestety inny. Za cholerę nie wiedziałem jak wygląda ten handlarz... Musiałem grać na zwłokę, aż nie wymyślę czegoś sensowniejszego. Jeśli mi nie wyjdzie to cóż... Krew się poleje.



Yasuhiko || Kazuhiko || Haruhiko

http://i.imgur.com/4tWVPtd.png

Mówię || Myślę || Szepczę || Krzyczę

Offline

 

#52 2016-09-13 08:41:37

Straznik 7

Strażnicy

Zarejestrowany: 2014-02-13
Posty: 263

Re: Port

   Jeden z dwójki strażników drgnął lekko, kładąc dłoń na rękojeści przyczepionej u jego pasa broni. Czy to ze względu na to, że uznał odpowiedź chłopaka i jego ton za zbyt arogancki i prześmiewczy, czy może tak po prostu - dla zasady? Chciał go tylko postraszyć, czy miał w tym inny cel? Drugi szybko wysunął w bok wyprostowaną dłoń, utrzymując ją na wysokości dłoni towarzysza. Wyglądało na to, że to on tutaj dowodzi i do niego należała decyzja, co należy czynić z tymi, którzy pałętają się po nocy w okolicy.
   - To nie jest dobry czas i miejsce na spotkania z rodziną. Wynajmij sobie szybko jakiś pokój w którejś z przybrzeżnych gospód i przeczekaj do rana. Nocą bywa tu niebezpiecznie. Musisz wiedzieć - towarzyszący mu żołnierz syknął, jednak mówca nic nie zrobił sobie z jego ostrzeżenia, jakoby miał się zamknąć - Po okolicy grasuje niebezpieczny typ, którego lepiej się wystrzegać. Szuka go cały zastęp samurajów, więc kręcąc się tu, przeszkadzasz nam w robocie. Nie wiemy do czego może tu dojść, dlatego też wprowadziliśmy tymczasową godzinę policyjną. Nic o tym nie słyszałeś?
   Nie czekając na odpowiedź Samotnika, do rozmowy wtrącił się drugi z nich.
   - A więc spieprzaj stąd czym prędzej i obyśmy cię już więcej nie zobaczyli. Chyba nie chcesz, żebyśmy wzięli cię za jego pomocnika, co?
   O dziwo, jego przełożony nie wzbraniał mu nakarmienia Keisuke kolejnymi ostrzeżeniami. Widocznie zgadzał się z nim i sam zamierzał powiedzieć to samo, może nawet jeśli odrobinę grzeczniej. Niewzruszeni czekali na moment, w którym młodzieniec wreszcie zdecyduje się ruszyć w stronę karczmy, by udać się na spoczynek.

Offline

 

#53 2016-09-14 15:14:39

Keisuke

Samotnik [Kaguya]

Zarejestrowany: 2015-12-25
Posty: 229
Klan/Organizacja: Samotnicy; Kaguya
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku; Sharingan
Ranga: Przywódca Samotników
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 20 Lat

Re: Port

Cholera... Brakowało mi tylko głupiego żołnierzyka i jego przełożonego. Patrzyłem cały czas na "dowódcę" ignorując kompletnie nazbyt niemiłego żołnierza. Niestety nie mogłem ich posłuchać, a walka w tym momencie nie była mi na rękę. Musiałem ich przeczekać mając nadzieję, że mój cel będzie wiedział co robić, a ja jakoś wybrnę z opresji. Gdy Ci w końcu przestali biadolić jak tu jest niebezpiecznie, zacząłem mówić i grać delikatnie na czas: -  Proszę dać mi czas do północy, to dla mnie bardzo ważne. Panowie przecież też mają rodziny. Jakby się pan czuł gdyby nie widział pan na przykład swojego dziecka przez kilkanaście lat... - Zwróciłem się oczywiście do tego bardziej wyrozumiałego pana, po czym kontynuowałem. - Jeśli się panowie tak bardzo o mnie boją to proszę zostać, ewentualnie się gdzieś schować. Nie boję się zostać przynętą na tego "niebezpiecznego typa". Może uda się wam go w końcu złapać? Bardzo proszę... - Robiło mi się aż ponadto niedobrze gdy musiałem prosić tych pachołków o możliwość zostania, ale cóż, bywa. Czasami moja praca do tego mnie zmusza. Tak czy inaczej grałem na czas, oby to się opłaciło.



Yasuhiko || Kazuhiko || Haruhiko

http://i.imgur.com/4tWVPtd.png

Mówię || Myślę || Szepczę || Krzyczę

Offline

 

#54 2016-09-18 11:20:49

Straznik 7

Strażnicy

Zarejestrowany: 2014-02-13
Posty: 263

Re: Port

   Żołnierze nie wymienili ze sobą nawet krótkiego spojrzenia. Jakby wiedzieli dokładnie, co myśli o całej tej sprawie, w której zostawali postawieni przez tegoż chłopca, drugi członek drużyny. Dłoń tego mniej uprzejmego drgnęła na rękojeści, a oczy zmrużyły się niebezpiecznie. O dziwo również i kapitan powoli sięgał do lewego boku, by sięgnąć przytroczonej tam broni.
   - Chyba się nie zrozumieliśmy. My nie składamy ci przyjacielskiej propozycji. To jest rozkaz, który masz za konieczne wypełnić albo staniesz przed szogunem, który z pewnością oskarży cię o utrudnianie nam pościgu i poszukiwań. A uwierz nam, że potrafi on być bardzo nieprzy...
   - Surowy w swej ocenie - poprawił go przywódca, zanim ten jeszcze zdążył dokończyć. - No już, spadaj stąd i idź spać. Nie interesują nas twoje rodzinne sprawy i muszą poczekać do ranka. - Mimo przekazu, jego głos wciąż nie był zbyt zdenerwowany. Inaczej wyglądało to w przypadku drugiego z samurajów.
   - Spieprzaj stąd albo zaraz posmakujesz zimna stali. W końcu nikt nie usłyszy twojej wersji wydarzeń, jeśli nie będziesz już w stanie mówić - wyciągnął już oręż z pochwy na połowę długości, ukazując ostrze katany, która mimo kiepskiego oświetlenia błysnęła złowrogo w ciemności.
   W oddali dało się słyszeć tupot przynajmniej trójki biegnących ludzi. Odgłosy docierały ze strony portu.

Ostatnio edytowany przez Straznik 7 (2016-09-18 11:21:49)

Offline

 

#55 2016-09-27 09:32:49

Keisuke

Samotnik [Kaguya]

Zarejestrowany: 2015-12-25
Posty: 229
Klan/Organizacja: Samotnicy; Kaguya
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku; Sharingan
Ranga: Przywódca Samotników
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 20 Lat

Re: Port

Zasrani strażnicy... Jak zwykle muszą utrudniać mi robotę. Gdyby nie fakt, że jestem tu na misji w której powinienem być niezauważony to dawno bym zrobił z nimi porządek. Może i mają uzbrojenie, ale wątpię by były wstanie przeciwstawić się moim kością. Tak czy inaczej nie miałem dużo czasu, a walka tutaj nie jest dobrym pomysłem. Muszę szybko coś wykombinować. Spojrzałem zrezygnowany na strażników i powiedziałem: - Dobrze... Już idę. - Po czym pokazałem język temu mniej przyjemnemu strażnikowi i ruszyłem szybkim tempem w stronę miasta. Miałem nadzieję, że te dwa przygłupy w zbroi dadzą mi spokój i gdy zejdę im z oczu gdzieś się ukryję i zacznę szukać swojego kontaktu. W między czasie starałem się słuchać także głosu wszelakich zwierząt znajdujących się w porcie. Może te też posiadają jakieś ważne informacje. Głownie mnie interesuje ten "niebezpieczny" facet. Gdy tak sobie "wracałem" do portu, usłyszałem tupot trzech osób. Czyżby kolejni strażnicy? Wątpię... Chociaż w sumie. Kto wie? Może odnaleźli tego typa? Zobaczymy.



Yasuhiko || Kazuhiko || Haruhiko

http://i.imgur.com/4tWVPtd.png

Mówię || Myślę || Szepczę || Krzyczę

Offline

 

#56 2016-09-29 23:26:50

Straznik 5

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-07-28
Posty: 956

Re: Port

Sesję przejmuję na prośbę gracza.


Daiki

Kto by się spodziewał, że tak upierdliwi strażnicy odpuszczą tak łatwo? Kiedy tylko zauważyli, że chłopiec zawraca w stronę miasta, wrócili do patrolowania okolicy. Nie mieli przecież czasu na użeranie się z kimś, kto w ich oczach zyskiwał miano "bahora", dlatego wskazali mu właściwy kierunek i kontynuowali swoją pracę, w końcu w tamtych rejonach natknąć się można na niejedną grupkę odzianych w zbroje ważniaków. Keisuke był w stanie usłyszeć jeszcze trochę oszczerstw na swój temat, te płynące z ust mniej przyjemnego koleżki mogły być nawet dotkliwe, ale nikt nie powinien sobie brać do serca tego typu słów. Szedł powoli udeptaną drogą, a wszelkie odgłosy otoczenia niemalże natychmiastowo ucichły, do uszu młodzieńca docierał jedynie szum wiatru i odgłosy z portu, nic poza tym. Wszystkie te dźwięki połączyły się w jedną, harmoniczną melodię, do której przyzwyczaić dało się bardzo szybko, a mechaniczne tony nikogo nie wprawiłyby w zakłopotanie.
-Nie odwracaj się, albo poderżnę ci gardło. - zachrypnięty, niski głos dobiegł zza pleców Samotnika, który poczuł na swojej szyi dotyk zimnej stali pochodzącej prawdopodobnie z kunai'a.

Offline

 

#57 2016-09-30 00:06:14

Keisuke

Samotnik [Kaguya]

Zarejestrowany: 2015-12-25
Posty: 229
Klan/Organizacja: Samotnicy; Kaguya
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku; Sharingan
Ranga: Przywódca Samotników
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 20 Lat

Re: Port

Łatwo poszło... Przynajmniej tak mi się zdawało. Najwidoczniej strażnicy nie byli aż tak zainteresowani moim bezpieczeństwem i po prostu sobie poszli dalej. Ja zaś słysząc obelgi jednego ze strażników po prostu zastanawiałem się jakby tu spowodować mały wypadek z jego osobą. No cóż, tacy ludzie mnie naprawdę irytują. Tak czy inaczej starałem się wrócić na umówione miejsce by dopełnić swój cel oraz obowiązek. Musiałem to zrobić dość sprytnie, by żaden z tych blaszaków mnie już nie zatrzymał. Nagle poczułem coś zimnego przy gardle. To niepokojący dotyk stali, który muskał delikatnie moją skórę. Dość nie przyjemne uczucie, jednakże już miałem w swojej głowie plan, który natychmiast wdrożyłem w życie.

Jako że prawdopodobnie byłem niższy od mojego oponenta, moje barki znajdowały się mniej więcej na wysokości jego brzucha lub klatki piersiowej. W tej oto chwili z mojego ciała ( z obu barków ) błyskawicznie wysunęły się dwie kości, które dość boleśnie przebiły się przez ciało nieznajomego [ Siła 240, Szybkość 310 ]. Nie wbiłem oczywiście swego "oręża" na całą długość. Nie chciałem zabijać nieznajomego.  Gdy tylko moje kości się w niego wbiły, ja powiedziałem: -Yanagi no Mai...- W tym momencie moich dłoni, łokci i kolan wyrosły długie kościane ostrza gotowe zabić przyszłego oponenta. Jeśli chodzi zaś o Kunai przy mojej szyi, nie bałem się go. W każdej chwili mogłem zamienić swoje ciało w wodę unikając jakiejkolwiek rany. Gdy ten jedynie się zawaha i spróbuje mnie zabić nie świadom mojej umiejętności, kości na moich barkach wbiły się nieco mocniej. Gdy czułem się już nieco swobodniej i wiedziałem, że nieznajomy będzie już "grzeczny" oddaliłem się od niego na około trzy metry i powiedziałem dość chłodno: -Czego chcesz?- Po czym bacznie go obserwowałem. Nie chciałem tu żadnych niespodzianek. W między czasie słuchałem też zwierząt dookoła mojej osoby. Te mogły mnie informować w razie czego czy ktoś się zbliża. Nie potrzebuję tu dodatkowych gości...

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]



Yasuhiko || Kazuhiko || Haruhiko

http://i.imgur.com/4tWVPtd.png

Mówię || Myślę || Szepczę || Krzyczę

Offline

 

#58 2016-09-30 09:52:04

Straznik 5

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-07-28
Posty: 956

Re: Port

Wykorzystanie tego typu zdolności było naprawdę dobrym posunięciem ze strony młodocianego ninja. Kości wyrosły z jego ciała z niezwykłą prędkością i wyglądały na bardzo wytrzymałe, mało kto byłby w stanie się im przeciwstawić. Ale gdyby tym jednym ruchem miał zakończyć całe przedstawienie, sesja okazałaby się zbyt prosta, nieprawdaż? Poczuł, że kości w coś się wbijają, aczkolwiek był to jedynie materiał - szata, którą miał na sobie pewien tajemniczy jegomość. Rwanie materiału dało się słyszeć przez chwilę, a tuż po tym sylwetka mężczyzny pojawiła się kilka metrów przed Keisuke. Shunshim? Kawarimi? Na pewno był bardzo szybki.
-Kości? - powiedział cicho pod nosem.
Wyglądał na poważnego mężczyznę, którego wiek dało się oszacować na około trzydzieści lat. Jego białe włosy rzucały się w oczy z daleka i wyróżniały nawet w nocy, właśnie dlatego wcześniej miał na sobie tę szatę i zarzucony na głowę kaptur idealnie maskujący wygląd. Zarost dodawał mu męskości, a ubrania w stu procentach odzwierciedlały jego tożsamość ninja.
-Czyli nie myliłem się co do ciebie, jesteś samotnikiem. To ciebie przysłała rada? W okolicy pełno zabójców i oszustów, zdradź mi swoje zamiary. Być może to siebie szukamy. - głos też miał męski, chodzący przykład burzy testosteronu.
Jeśli chodzi o zwierzęta, żadnych nie dało się usłyszeć. Już w poprzednim poście napisałem o odgłosach, jakie dobiegały do uszu uczestnika sesji. Zwierzątka sobie słodko śpią, w końcu panuje noc.

Offline

 

#59 2016-09-30 11:31:01

Keisuke

Samotnik [Kaguya]

Zarejestrowany: 2015-12-25
Posty: 229
Klan/Organizacja: Samotnicy; Kaguya
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku; Sharingan
Ranga: Przywódca Samotników
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 20 Lat

Re: Port

Był szybki, to trzeba było mu przyznać. Czułem jak moje kości wbił się w jakiś materiał, a mój oponent w mgnieniu oka znalazł się przede mną. Byłem delikatnie pod wrażeniem. Uniosłem jedną brew ku górze i przyjrzałem się jegomościowi. Posiadał bardzo charakterystyczne ubranie dla ninja, a jego śnieżno białe włosy biły blaskiem nawet w tę ciemną noc. Usłyszałem jego głos. Niski, męski. Czuć było w niej swego rodzaju dojrzałość. Mogłem go ocenić na jakieś trzydzieści lat, jednakże mogę się mylić. Czułem się niepewnie w tym momencie dlatego mój wzrok cały czas był wlepiony w owego człowieka. Nie ufałem mu, ale to raczej rzecz jasna. Gdy ten skończył swoją gadkę, ja zacząłem swoją: - To rzecz dosyć jasna po tym gdy zobaczyłeś moje kekkei genkai. Nawet głupiec jest wstanie wydedukować fakt iż należę do samotników. Pytanie brzmi, czy jesteś moim wrogiem czy przyjacielem. Myślę, że nie masz mi tego za złe... Nie ufam nowo poznanym ludziom, głownie gdy Ci przyłożyli mi za pierwszym razem ostrze do gardła. Udowodnij, żeś mi brat, a Cię nie zabije. - Po czym czekałem aż ten wykona swój ruch.



Yasuhiko || Kazuhiko || Haruhiko

http://i.imgur.com/4tWVPtd.png

Mówię || Myślę || Szepczę || Krzyczę

Offline

 

#60 2016-09-30 12:19:35

Straznik 5

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-07-28
Posty: 956

Re: Port

Zdolności Keisuke z pewnością zrobiłyby wrażenie na niejednej osobie, mimo wszystko wiek chłopca pozostawia wiele do życzenia, właśnie przez pryzmat przepaści wiekowej białowłosy nie widział w dziecku przeciwnika.
-Okej, pochodzenie z pewnością daje ci w walce spory atut, jakim jest twoje Kekkei Genkai, ale samą przynależnością do klanu Kaguya nie wygrasz każdej potyczki. - wyprostował się i zrobił krótką przerwę. -To ja jestem celem twojej misji. Nie spodziewałbym się, że rada waszej organizacji wyślę na tę misję dzieciaka, ale niech będzie, wierzę w twoje zdolności.
Po swoich słowach zdjął z pleców niewielki worek i rzucił go w stronę Keisuke. Ten mógł poczuć, że pakunek nie jest ciężki, z pewnością nie będzie krępował jego ruchów.
-Teraz masz pewne masę pytań, co? - znowu zrobił krótką przerwę. -Sam nie mogę tego dostarczyć, moją rolą było odzyskanie tego przedmiotu i trzymanie dalszego nadzoru nad tym miejscem, tutaj więc pojawia się zadanie dla ciebie, a mianowicie bezpieczny transport tego wora do osady samotników. Musisz jednak uważać, zadanie nie będzie proste, w okolicy natknąłem się na dużą ilość ninja, którzy prawdopodobnie czyhają na tego typu okazje. Złodziejstwa, gwałty, zabójstwa, tutaj aż roi się od tego typu incydentów, twoim priorytetem jest więc podróż w jak najdogodniejszych warunkach, jest jednak pewien haczyk. Nie możesz wrócić tym portem, tutejsi strażnicy przeglądają wszystkie bagaże, wyruszaj więc natychmiast do Yu no Kuni i stamtąd przedostań się szybko do Airando. I tutaj moje zadanie się kończy. Powodzenia.
Po swoich słowach mężczyzna zniknął.



Piszesz posta w tym wątku, a potem tutaj.

Offline

 

#61 2016-10-01 22:42:16

Keisuke

Samotnik [Kaguya]

Zarejestrowany: 2015-12-25
Posty: 229
Klan/Organizacja: Samotnicy; Kaguya
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku; Sharingan
Ranga: Przywódca Samotników
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 20 Lat

Re: Port

Spojrzałem z delikatnym zdziwieniem na mężczyznę, który w pewnym momencie zaczął mnie irytować. Rozumiem swoje pochodzenie, wiem że jestem silny i młody, ale dziwi się iż Rada wysłała mnie? Co za gość... Już zrobiłem się zły, aczkolwiek pohamowałem swoją rządzę mordu i przystanąłem z trudem na to co powiedział mój "sojusznik". Z tego co się dowiedziałem to właśnie on jest celem mojego pobytu tutaj. Można powiedzieć że los mi zaczął w końcu sprzyjać. Niestety po krótkim czasie moje zadowolenie minęło. Miałem w głowie już całą trasę powrotu zaplanowaną w wygodnej kajucie statku, gdy dowiedziałem się że nie mogę wykorzystać tego środka transportu. Co za pech... Musiał szukać innego rozwiązania na dotarcie do domu.

Wziąłem pakunek na swoje plecy. Ogólnie rzecz ujmując, nie był on aż taki ciężki. Nie krępował ruchów, a był dosyć wygodny. Tyle dobrego w sumie. Gdy już miałem zapytać o resztę szczegółów, mężczyzna zniknął pozostawiając mnie samopas. Wziąłem głęboki oddech i nie mając innego wyjścia poszedłem przed siebie szukając jakiegoś rozwiązania z mojej beznadziejnej sytuacji.

[Z/t -> Tereny Yu no Kuni]



Yasuhiko || Kazuhiko || Haruhiko

http://i.imgur.com/4tWVPtd.png

Mówię || Myślę || Szepczę || Krzyczę

Offline

 

#62 2019-09-26 23:25:28

Satsumori

Klan Uchiha

Zarejestrowany: 2019-09-24
Posty: 58
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan [Poz. 0]
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17 lat

Re: Port

Chłopiec, który chciał dołączyć do armii aby odpłacić się ojcu za to ile dla niego zrobił, podróżował teraz po świecie wykonując proste zadania; sprzątał mieszkania, łapał zagubione zwierzaki, polował. Innymi słowy wykorzystywał nabyte umiejętności nie do tego na czym mu tak naprawdę zależało. Myślał, że gdy posiądzie choćby podstawy, będzie mógł ukazać światu jak bardzo może mu się przydać i dzięki temu będzie w stanie spełnić swoje marzenia.

Po kilku już latach swej wędrówki, tułaczki, próby przetrwania w tym ciężkim świecie, dotarł do portu w Kraju Pól Ryżowych. Chłopiec z zachwytem i zdziwieniem obserwował ogromne połacie portu, na którym pracowało wielu ludzi przeróżnych ludzi, zauważył również paru obcokrajowców. Podziwiał również drewniane chaty, które przypominały jego mały domek, na skraju lasu, w którym spędził duży okres swego życia. Dzięki temu wspomnieniu uronił delikatnie łzę, była ona słodka w smaku, gdyż spłynęła mu na usta, które następnie oblizał.

Chłopiec postanowił, że wróci teraz do ojca, gdy stać go już na powrót do domu. Wyruszył więc w stronę jednego z mniejszych części portu, aby dowiedzieć się czegoś na temat odpływu. Nagle uświadomił sobie, że przecież gdy był jeszcze w akademii dostał wytyczne, aby udać się do swojego klanu, klanu zwanego Uchiha i poznać sekret swojego, jak to zwali, Kekke Genkai.

Będąc już w porcie Satsumori dowiedział się, że odpływ będzie następnego dnia, z rana postanowił, że wybierze się do Kraju Pioruna i wykorzysta swoją klanową zdolność do zapewnienia swemu ojcu godnego życia.

Noc minęła bardzo ciężko, cieszył się na myśl, że po tylu latach znów zobaczy się z ojcem. Nie rozmawiał z nim od czasu, gdy wysłano go do akademii, a właściwie od czasu gdy uciekł z domu. Gdy nastał świt, wyruszył na statek, przywitał się z kapitanem, zapłacił określoną sumę i wyruszył do ojczystej ziemi Uchiha.

[ Z/t » Klan Uchiha » Pomieszczenie zgromadzeń ]

Ostatnio edytowany przez Satsumori (2019-09-26 23:55:28)


https://i.imgur.com/tk7EUD4.gif
Mowa | Myśli | Krzyk
Karta Postaci | Theme podróży | Theme walki

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.zakonsokola.pun.pl www.pokeswiat.pun.pl www.architekturautp.pun.pl www.alians666.pun.pl www.warzywko.pun.pl