Koharō obudził się zaraz przed zachodem słońca i pomyślał, że zdecydowanie nie docenił potęgi zasłanego świeżą pościelą łóżka. Nie stanowiło to większego problemu, bo naukę Fuuinjutsu mógł odbywać w dowolnych warunkach, byle by mieć źródło światła. Zapalił więc lampę olejną przy niewielkim, dębowym stoliku i sięgnął po jeden ze swoich małych zwojów. Stwierdził, że najlepiej będzie zacząć małymi krokami, byłoby naprawdę pechowym posunięciem eksperymentować na wielkim (czytaj: drogim) zwoju. Położył go przed sobą i po chwili wahania, szybkim ruchem rozwinął go na pełną długość.
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]
____________________
Akcept by Katsuro
~~~~~~
Właściciel hoteliku, w którym wyrzutek wynajął pokój, odprowadzał właśnie do drzwi wypływających dziś gości, kiedy do jego uszu dobiegło, gdzieś z góry.
- TAK!! Kurde bele, tak!
"Ech, niewychowani są ci turyści z Kraju Ziemi" - pomyślał sobie i wrócił do porządkowania kuchni. Tymczasem Koharō stał na środku swojego pokoju i wpatrywał się z satysfakcją w metalicznie błyszczący przedmiot na swojej dłoni. Przedmiot tak niedrogi, a jednocześnie, w tej jednej chwili, znaczący dla niego tak dużo. Wiedział, że czeka go dużo pracy, jeśli ma zagospodarować w ten sam sposób duży zwój, ale udowodnił dziś sam przed sobą, że jest w stanie.
Ostatnio edytowany przez Katsuro (2016-01-19 16:14:14)
Offline
Po wyczerpujących, lecz bardzo ekscytujących wydarzeniach poprzedniego wieczora Koharō miał spory problem z zaśnięciem (dodatkowe utrudnienie mogło stanowić tu to, że spał od południa do 5:00) a kiedy już zasnął, miał niespokojne sny o dryfowaniu przez bezdenną toń, niby ocean. Wszystko to sprawiło, że w ostatecznym rozrachunku wyszedł na zero - obudził się w miarę wypoczęty, choć nieco obolały.
Do odpłynięcia jego statku została godzina, obmył się więc, spakował i ruszył na keję.
Rejs do Kraju Księżyca zajął przedpołudnie i większą część pory obiadowej. Koharō chłonął w płuca przyjemną woń morskiej wody, trzymał się jednak pod zadaszeniem. Nawet umiarkowana temperatura tego rejonu stanowiła duży kontrast w porównaniu z trwającymi od jakiegoś czasu w Kraju Ziemi przymrozkami. Przyzwyczajony do chłodniejszego klimatu, chłopak dość mocno odczuwał owo niepozorne 16°C.
[z/t-> Kowal (Kraj Księżyca)]
Ostatnio edytowany przez Koharō (2016-01-19 09:38:33)
Offline
Gość
Po dotarciu do Chikai członek klanu Yuki od razu udał się do najbliższego portu, nie zamierzał zwlekać ani chwili z wykupieniem najwcześniejszego kursu do Ronin no Kuni. Śpieszył się w związku z planowanym rozpoczęciem igrzysk, które bardzo chciał obejrzeć. Wiedział, że zostało mu bardzo mało czasu, ale tak samo bardzo chciał przeżyć te niezapomniane chwile w placówce, o której usłyszał, a o której wspomniał jakiś czas temu. Był świadom tego, że może go ominąć początek wydarzenia w Enko, ale jeśli teraz nie odwiedziłby Ronin no Kuni, to kiedy?
Chłopak wsiadł na jeden ze statków i wyruszył w żeglugę morską, udało mu się nawet wynegocjować dość niską taryfę, dzięki czemu zaoszczędził trochę Ryo. Kierunek - Kraj Uciekiniera!
[z/t -> Ronin no Kuni, Port]