Ogłoszenie


#41 2012-05-07 20:56:45

Gisaku

Zaginiony

Zarejestrowany: 2011-07-24
Posty: 885

Re: Las

Gdy tylko odbiłem swojego ucznia poczułem się lepiej. Przynajmniej miałem pewność, że na razie nic mu nie grozi. Gdy tylko odstawiłem chłopaka na ziemię poczułem ogromny ból w prawej ręce. Kwas był na prawdę substancją silnie żrącą. Uklęknąłem i syknąłem z bólu a przecież byłem do niego przyzwyczajony. Moje zęby zacisnęły się w gniewie. Nie wiedziałem co robić. Musiałem jednak działać. Bardzo ucieszył mnie fakt, iż zajął się mną Takashi. Z całych sił chciałem jednak odpłacić przeciwnikowi pięknym za na dobre. W tym celu stworzyłem dwa klony ( bez użycia pieczęci ) które od razu popędziły na przeciwnika. Obie moje repliki uważały na kwas, który mógł je ochlapać. Yasuhiko, który cały czas był na moim prawym barku bardzo się o mnie zaniepokoił.


[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#42 2012-05-07 21:08:53

 Ichitsu

Uchiha http://i.imgur.com/ehYjjLR.png

Skąd: Zewsząd
Zarejestrowany: 2011-08-21
Posty: 929
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Płeć: Mężczyzna
Multikonta: Koruzonu
WWW

Re: Las

Oglądałem całe zajście z Gisaku. Nagle poczułem, że coś ciągnie mnie do tyłu, podobnie jak i Nanę. Wielka ściana zagrodziła drogę do reszty, przynajmniej pozornie. Gdy ciągnięcie ustało, stworzyłem klona, który pozbył się pajęczyny ze mnie i małej. Dzięki Sharinganowi mogłem śledzić ruch "pajączkowatego".
- Bez względu na to, co masz na myśli wspominając o zadowoleniu, to będziesz musiał się troszkę postarać. Na pieszczotę trzeba sobie zasłużyć... - Powiedziałem głośniej i starałem się utrzymywać wzrok na przeciwniku. Starałem się też przy okazji sprawdzić, czy nie ma gdzieś klonów, bądź pułapek.
- Wiesz co robić w razie czego. - Szepnąłem do małej, po czym wróciłem do tropienia wzrokiem sześciorękiego.
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#43 2012-05-07 21:25:29

Nana

http://img607.imageshack.us/img607/5717/silniczekcb.png

Zarejestrowany: 2012-02-09
Posty: 211
Ranga: Członek klanu

Re: Las

Wiele się działo i nie mogłam ekscytować się każdą chwilą, a szkoda, bo piękne chwile mi przemykały przed oczyma. W dodatku nudziarz oberwał, co mnie rozśmieszyło w głębi duszy. Nie żebym mu źle życzyła czy cuś, bo wiedziałam, że chłopak da sobie radę, ale jakoś tak samoistnie coś kazało mi się śmiać z tego. Gdyby był wrogiem, też bym się śmiała.
Nagle coś mnie pociągnęło za nóżki i nie dane było mi popatrzeć na walkę. Najwidoczniej walka mnie wzywa. Dobrze, że przynajmniej z Ichitsu będę stała ramię w ramię. Skorzystałam z broni trzymanych przeze mnie do uwolnienia się z więzów i pomogłam młodemu Uchiha. Stanęłam pewnie na nogach i czekałam na jakąś akcję ze strony przeciwnika.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]


KP

Opis
Mówię
Myślę
Szepczę

Offline

 

#44 2012-05-07 21:52:37

 Miyaguchi

Zaginiony

6720223
Zarejestrowany: 2012-03-04
Posty: 298
Klan/Organizacja: Sabaku
KG/Umiejętność: Suna Kontorōru; Sharingan
Ranga: Edo Tensei
Płeć: Mężczyzna
Wiek: Nieśmiertelny
Multikonta: Akemi, Shura

Re: Las

Potężny wybuch ze strony mojego towarzysza mnie pozytywnie zaskoczył. Czyli to właśnie w świecie shinobi nazywali sztuką wybuchu. Ten chłopak był silny, byłem dumny z tego, że mogę wspólnie zwalczać wrogów właśnie z nim. - W tej misji przydała się tylko moja obronna, po niej muszę popracować nad atakiem - pomyślałem patrząc co się dzieje.
- I znowu pajęczyna - powiedziałem na głos ruszając szybko dłonią. W ten szybki sposób piasek był w odpowiednim położeniu. Ułożony był w dużą tarczę, która z łatwością obroniła mnie i smoka przed pajęczynami. Po tym przeciwnika nie było, a Rokutaro spadał. Postanowiłem wyskoczyć na trzy metry w górę i złapać chłopaka. Kiedy to zrobiłem wskoczyłem z powrotem, z nim na smoka.
- Dobry rozwiązaniem będzie powrót na dół. Co ty na to ? - powiedziałem do chłopaka z trochę zmartwionym wyrazem twarzy. Przecież na dole, był mój mistrz i Sumiteru.
W tym samym czasie kiedy ja się broniłem, moloch został zaatakowany przez węże jadem. Dla dosyć zwinnego molocha to nie był problem. Po prostu zrobił pięć szybkich odskoków na bok. Jad jedynie zeżarł trochę ziemi, ale nadal tam był.
- Uważajcie na jad, który jest na ziemi - powiedział Sumiteru głośno i wyraźnie. Wolał nie ryzykować i na razie nie atakować węży. Dlatego też stanął blisko Takashi'ego w pozycji obronnej.
- Miya wracaj szybko - pomyślał w głębi duszy.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Ostatnio edytowany przez Miyaguchi (2012-05-07 21:57:03)

Offline

 

#45 2012-05-07 22:16:14

Rokutaro

Zaginiony

Zarejestrowany: 2012-02-15
Posty: 411

Re: Las

- Ich umiejętności są cholernie... upierdliwe. - mruknąłem do siebie, spadając. Miałem zamiar jakoś wybronić się ze spadku z wysokości jednak mój towarzysz wszystkim się zajął. Kolejny raz byłem rad z tego, że nie walczyłem sam.
- Owszem... Jednak ja nadal pozostanę na moim smoku. Jest z nim związanych jeszcze kilka sztuczek, których nie zdążyłem wykorzystać. - odpowiedziałem Miyaguchi'emu. Po tych słowach obniżyłem odpowiednio lot, żeby chłopak mógł spokojnie zejść na ziemię. Sam uniosłem się trochę wyżej, jednak nadal pozostałem na takiej wysokości, że spokojnie mogłem asekurować moich towarzyszy broni.


Karta Postaci


Mowa Małp:
Enma

Offline

 

#46 2012-05-07 22:22:49

 Kazunari

Uchiha http://i.imgur.com/lUSRkiz.png

42754256
Zarejestrowany: 2012-04-06
Posty: 478
Klan/Organizacja: Uchiha/Yūgure
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Założyciel Yūgure
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 37

Re: Las

Moja radość z poprawy sytuacji, nie trwała długo. Po chwili spostrzegłem plamę węźowego jadu, na plecach Gisaku, usłyszałem takźe jego głośny krzyk, spowodowany bólem.
- Mistrzu... Wybacz, to moja wina, że zostałeś ranny, mogłem cię posłuchać i poczekać w Hidari. Dobrze, że jest tu medyk. - powiedziałem w myślach. Zaraz zacząłem rozważać, jak mógłbym pomóc.
- [u ] Goukakyuu i Narakumi no Jutsu odpadają. Nic nie zdziałam tak słabymi technikami. Mógłbym ukryć nas, za pomocą Doku kiri jednak stracilibyśmy wroga z oczu i bylibyśmy wystawieni na atak. Póki co mogę tylko obronić Gisaku-sensei'a dopóki nke wyzdrowieje. Jeżeli będzie trzeba, zasłonie go własnym ciałem, do chwili, aż będzie sprawny [/u] - pomyślałem stając w pobliżu mentora.


/ Theme /
http://i.imgur.com/nrBWFve.png

Offline

 

#47 2012-05-07 22:52:31

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1581

Re: Las

Rokutaro i Miyaguchi pozbyli się niebezpieczeństwa, jednak teraz walczyć ma Ichitsu, wraz z Naną przeciwko jednemu pajęczemu przeciwnikowi. Ichitsu mógł za pomocą swoich oczu śledzić ruch przeciwnika, jednak kiedy ten minął jedno z drzew już się nie pojawił. Chwilę stali mogąc usłyszeć jedynie chichot przeciwnika rozchodzący się z każdej strony. Zastój ten nie trwał jednak zbyt długo, nagle z korony drzew zaczęły spadać niewielkie pająki, które zrzucały sieć prosto na lodową dziewczynkę i czerwono-okiego chłopaka, prawdziwego przeciwnika natomiast dalej nie było widać. Po chwili, kiedy już spora ilość pająków (27) opadało na dwójkę, z różnych stron nadlatywały kunai'e. Pajęczyna pająków jest na tyle lepka, by z łatwością spowolnić, a nawet unieruchomić przeciwnika. W tym samym czasie po drugiej stronie ściany reszta drużyny zmagała się z "wężowym" przeciwnikiem. Takashi z pomocą klona rozpoczął leczenie Gisaku, zaś oryginalny Nara złapał w cień oponenta i przebijając go kolcami z cienia, ten jedynie w miarę możliwości skulił się opuszczając głowę i spluwając krwią. Stał chwilę niczym martwy, jednak w końcu podniósł głowę, a na jego twarzy malował się pewny siebie uśmiech. - Nie sądziłem, że użyjesz klona do leczenia... Jednak to nic nie zmienia, nawet zabijając nas, nie możecie się mierzyć z "nim"... - Powiedział, po czym jego skóra jak by zaczęła pękać, a powstałe rany zaczęły jarzyć się na zielono. Przeciwnik zaczął puchnąć, by w końcu eksplodować pozostawiając po sobie jedynie ogromne ilości kwasu, który wystrzelił we wszystkie strony. Było go na tyle dużo, by pozbyć się połowy drużyny Takashi'ego. Wracając jeszcze  dokładniej do Gisaku i klona Takashi'ego. Kwas po spotkaniu z chakrą zaczął parować, a opary, które ulatniały się z ciała Uchihy, na koniec jeszcze podrażniały każdy centymetr jego ciała, na jakiś czas osłabiając go.

Offline

 

#48 2012-05-07 23:08:49

Takashi

Nara Edo Tensei

10890471
Zarejestrowany: 2011-10-31
Posty: 658
Klan/Organizacja: Nara
KG/Umiejętność: Kagegasasu
Ranga: Edo Tensei
Płeć: Mężczyzna

Re: Las

Przeciwnik w końcu się poddał, no i słusznie, musiałem szybko zakończyć jego życie, a Kage Nui nadawało się do tego idealnie w tej sytuacji. Niestety działo się z nim coś dziwnego, moją reakcją ochronną było kontynuowanie tej samej techniki i stworzenia z cienia zasłony, w sumie to kilku zasłon. Ogromna ilość igieł wydobywała się z dotychczasowego cienia, każdego nawet najmniejszego, głównie jednak z tego bazowego. W ten sposób powstały rozmaite osłony, które miały nas ochronić przed kwasem (jedna na przykład, w kształcie kuli, zamknęła się bezpośrednio wokół oponenta, inne tworzyły ścianki z igieł przede mną, a także przed moimi towarzyszami). Dezaktywowałem Kage Nui dopiero w momencie, gdy czułem i wiedziałem, że mogę to zrobić, jeśli jednak wróg miałby jeszcze coś zdziałać, ten wróg, wówczas nie rezygnowałbym. Natychmiast podbiegłem do Gisaku po całej akcji, klon zniknął, przesyłając mi pozostałą część swojej chakry. Obejrzałem rany Uchihy, wiedziałem, że tutaj sprawa zakończona.
-Przepraszam, Gisaku, ale nic więcej nie mogę zrobić, takie poparzenia są dość poważne, zabrakłoby mi chakry, jeśli chciałbym zniwelować je całkowicie, w tym przypadku rany nie będą się przynajmniej rozprzestrzeniać, a tobie nic poważniejszego nie będzie, chociaż możesz czuć osłabienie, lekki dyskomfort i drobny ból. - mówiłem do niego, po czym zacząłem się rozglądać.
-Ichitsu i Nana... - rzuciłem, po czym ustaliłem się w odpowiedniej odległości od ściany.
Zacząłem biec w jej kierunku z dużą szybkością oraz odpowiednio ugiętą ręką z pięścią przyszykowaną do ataku, a wokół niej pojawiła się chakra. Z impetem uderzyłem właśnie pięścią w ścianę wcześniej utworzoną, a uderzenie wzmocniłem chakrą, co powinno poskutkować. Rzuciłem się z kataną w obronie drużyny, starając się przecinać nici pajęczyny, a także pozbywać się pająków.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Ostatnio edytowany przez Takashi (2012-05-07 23:26:48)


Mowa
Szept
Krzyk
Myśl

Mowa żab (Link do nich) :
Gamaken
Gamabunta
Gamakichi
Gamatatsu
Gamahiro
Gama / Gomo
Gamariki
Fukusaku
Shima

Offline

 

#49 2012-05-07 23:17:55

Gisaku

Zaginiony

Zarejestrowany: 2011-07-24
Posty: 885

Re: Las

Bardzo ucieszył mnie fakt, iż otrzymałem natychmiastową pomoc. Moje ciało było poparzone, jednak nauczyłem się radzić sobie z bólem. Powoli wstałem.
- Dziękuję Takashi za pomoc. Nic mi nie jest - powiedziałem po czym podszedłem do swojego ucznia i położyłem mu prawą dłoń na barku.
- A ty się nie przejmuj. Każdy z nas popełnia błędy. Ty po prostu zrobiłeś krok za dużo. Następnym razem jednak posłuchaj się mnie. - dodałem po czym moja prawa ręka powędrowała na włosy chłopaka i poczochrała mu fryzurę. Po całym tym zdarzeniu dwa moje klony podbiegły do mnie. W skupieniu obserwowaliśmy poczynania Takashiego gotowi do ataku bądź uniku.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Ostatnio edytowany przez Gisaku (2012-05-07 23:24:30)

Offline

 

#50 2012-05-07 23:52:09

 Kazunari

Uchiha http://i.imgur.com/lUSRkiz.png

42754256
Zarejestrowany: 2012-04-06
Posty: 478
Klan/Organizacja: Uchiha/Yūgure
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Założyciel Yūgure
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 37

Re: Las

Głęboko odetchnąłem z ulgą, kiedy okazało się, że osłabienie i nieznaczny dla Gisaku ból, były jedynym skutkim działania jadu. Pocieszył mnie, a po chwili czekałem już na dalszy obrót wydarzeń.
- Teraz będę się już trzymał reszty. Ciekawe jak radzą sobie, tam w górze? Sądząc po tych wybuchach walka kręci się tam na całego. - pomyślałem. Wciąż zastanawiałem się nad sposobem w jaki mógłbym pomóc reszcie. Podrapałem się po nosie, na palcach znalazłem ślady krwi. Okazało się, że wciąż mam na twarzy, trochę krwi swojego pierwszego w życiu zabitego człowieka. Wciąż będąc w gotowości do walki, przypomniałem sobie, jego chytry uśmiech i spadające ciało.
- Więc to jest uczucie towarzyszące zabójstwu?


/ Theme /
http://i.imgur.com/nrBWFve.png

Offline

 

#51 2012-05-08 07:22:44

 Ichitsu

Uchiha http://i.imgur.com/ehYjjLR.png

Skąd: Zewsząd
Zarejestrowany: 2011-08-21
Posty: 929
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Płeć: Mężczyzna
Multikonta: Koruzonu
WWW

Re: Las

Dziwne były te pająki. Gdy tylko zauważyłem co się dzieje, od razu zacząłem rozcinanie pajęczyn. Nie było to zbyt trudne na początku, ale później sprawiało kłopot. Mimo wszystko starałem się nie oblepić przez pajęczynę. Na szczęście z pomocą przybył Takashi, bo sytuacja powoli wymykała się spod kontroli.
- Zwinny koleś, sześć rąk, posługuje się czymś w rodzaju pajęczyny. Nie zdziwiłbym się gdyby potrafił też bez użycia Chakry chodzić po pionowych powierzchniach. - Powiedziałem Takashiemu, aby wiedział w razie czego w co się pakuje. Z Takashim pozbywanie się tych małych upierdliwców było łatwiejsze, ale nadal pozostaje sprawa sześciorękiego.
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#52 2012-05-08 14:56:39

 Miyaguchi

Zaginiony

6720223
Zarejestrowany: 2012-03-04
Posty: 298
Klan/Organizacja: Sabaku
KG/Umiejętność: Suna Kontorōru; Sharingan
Ranga: Edo Tensei
Płeć: Mężczyzna
Wiek: Nieśmiertelny
Multikonta: Akemi, Shura

Re: Las

- Uważaj na siebie Rokutaro - powiedziałem z lekkim uśmiechem do chłopaka. Po tym szybko zszedłem na dół. Widać było, że walka na dole też była ciężka, jednakże dali sobie radę. Widząc, że przeciwników już nie ma schowałem piasek do gurdy. Nie zamknąłem jej korkiem, ponieważ w każdej chwili mógł ktoś zaatakować, a on nie był wolny już na tym poziomie.
Po paru chwilach podszedł do mnie szczęśliwy moloch:
- Dobrze, że nic tobie się nie stało przyjacielu - po tych słowach stanął obok mnie w pozycji obronnej.
- Też się cieszę, że tobie także nic się nie stało - powiedziałem uśmiechnięty, po chwili dodając - Musimy teraz uważać, bo w każdej chwili mogą znowu zaatakować - powiedziałem do Sumiteru patrząc na wszystkich wokoło. Było widać, że parę osób zostało rannych, ale szybko zostali wyleczeni. Odetchnąłem z ulgą, że każdy żyje.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#53 2012-05-08 15:41:17

Rokutaro

Zaginiony

Zarejestrowany: 2012-02-15
Posty: 411

Re: Las

- Mam nadzieję, że jakoś sobie poradzę bez twojego pisaku - odpowiedziałem z uśmiechem Miyaguchi'emu. Chwilę później uniosłem się wyżej, żeby wypatrzeć coś co mogłoby mnie naprowadzić na ślad naszego celu. Wiedziałem jednak, że praca w pojedynkę jest teraz cholernie niebezpieczna. Musiałem sobie z tym jakoś poradzić... Przeklinałem pod nosem, że nie zdążyłem poprosić Takashiego o trening techniki Kage Bunshin no Jutsu. Pozostawała tylko jedna opcja rozwiązania tego problemu. Rozgryzłem kciuka i na wewnętrznej stronie drugiej dłoni rozsmarowałem trochę krwi. Później złożyłem pieczęci i przyłożyłem dłoń do powierzchni smoka. Kiedy dym towarzyszący przywołaniu rozszedł się w powietrzu mogłem zobaczyć Enmę.
- Witaj przyjacielu... Minęło sporo czasu odkąd wezwałeś mnie ostatni raz. Co się stało ? - zapytała się małpa kiedy zobaczyła, że aktualnie znajduje się w powietrzu.
- Witaj Enmo... Owszem. Jesteśmy częścią grupy, która ma pokonać kryminalistę rangi S. Ma swoich pachołków o dość dziwnych umiejętnościach, więc chciałbym żebyś osłaniał moje plecy - odpowiedziałem summonowi. Na znak zrozumienia kiwnął tylko głową. Czekaliśmy na dalszy rozwój wydarzeń.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]


Karta Postaci


Mowa Małp:
Enma

Offline

 

#54 2012-05-08 17:56:36

Nana

http://img607.imageshack.us/img607/5717/silniczekcb.png

Zarejestrowany: 2012-02-09
Posty: 211
Ranga: Członek klanu

Re: Las

Dziwnie się czułam, gdy jakieś pajęczaki zaczęły nas atakować. Takie to obślizgłe i w ogóle feeee... Najwidoczniej musiałam się z tym zmierzyć, ale przerażał mnie po części ogrom tego ataku, a dokładniej ilość. Zbyt wiele ich... Wielkiego arsenału ruchów nie mam, więc nie myśląc zbyt wiele zaczęłam koncentrować chakrę. Następnie poczekałam chwilkę ze swoim posunięciem, by później krzyknąć z małą dozą frustracji:
- Aaaaa! - przy tym walnęłam lewą ręką w ziemię, by po chwili pojawiła się kopuła z lodu, która wielkością nie imponowała, bo wystarczyła tylko na to, by naszą trójkę objąć.
- To powinno wystarczyć... na chwilkę. - pomyślałam czekając na pomysły moich towarzyszy.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]


KP

Opis
Mówię
Myślę
Szepczę

Offline

 

#55 2012-05-08 18:11:55

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1581

Re: Las

Kiedy pająki zaczęły atakować