Ogłoszenie


#201 2012-07-04 11:36:34

 Ichitsu

Uchiha http://i.imgur.com/ehYjjLR.png

Skąd: Zewsząd
Zarejestrowany: 2011-08-21
Posty: 929
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Płeć: Mężczyzna
Multikonta: Koruzonu
WWW

Re: Tereny starego Debiruiyaa

Już w Debiruyaa. Za chwilę Kanketsu. Takashi wyraził swą prośbę, na którą odpowiedziałem "Tajest!", po czym zadał pytanie, na które również odpowiedziałem.
- Podobno ten szczyt ma na celu zjednoczenie klanów na ten czas pod wspólnym sztandarem, aby w pokojowy sposób rozwiązać problem Kraju Ognia. Sądzę jednak, że to po prostu niemożliwe, aby obeszło się bez walki.
Po mojej odpowiedzi zamilkłem i tak trwałem do końca podróży do Kanketsu.
- Spokój, cisza, dobre zachowanie... Oby nic we mnie nie wybuchło wtedy...
z/t -> Kanketsu/Wielki pałac

Offline

 

#202 2012-07-04 13:16:18

 Arisa

Zaginiony

38787310
Zarejestrowany: 2011-10-12
Posty: 225
Klan/Organizacja: Namikaze
KG/Umiejętność: Assarikaze
Ranga: Członek Klanu

Re: Tereny starego Debiruiyaa

Tutaj już wyraźnie było widać przygotowania do wojny  w pobliżu znajdowały się fortyfikację i wyczuwało się coraz większe napięcie. Takashi starał się nas wszystkich uspokoić, prosząc o właściwe zachowanie. Kiwnęłam głową na znak że rozumiem,ale następne pytanie mnie zaszokowało. Nasz przedstawiciel nie wie o co chodzi na spotkaniu? Nawet ja rozumiałam że chodzi o to jakie wpływy korzyści mogą osiągnąć poszczególne klany oraz jakie działania mogą przeprowadzić. Nabrałam poważnych wątpliwości czy aby na pewno przedstawiciel Nara nadawał się na swoje stanowisko.

[z/t -> Kanketsu/Wielki pałac]

Ostatnio edytowany przez Arisa (2012-07-04 13:17:41)

Offline

 

#203 2012-07-04 15:36:22

 Kami

Nikushimi http://i.imgur.com/FXUvzUA.png

35457109
Skąd: Warszawa - Otwock
Zarejestrowany: 2012-02-05
Posty: 875
Klan/Organizacja: Nikushimi
Ranga: Przywódca Nikushimi
Płeć: Kobieta
WWW

Re: Tereny starego Debiruiyaa

Takimi słowami, przywitali się z nowa krainą, która jak nie gdzie, nie różniła się znacznie atmosferą czy klimatem. Ówczesnie była już nam znana, więc przedostanie się przez nią nie będzie trudne. Jakby nie patrzeć, już trochę podróży mamy za sobą, szczęście nam dopisuje, ale bez opadnięcia sił się nie obędzie, nikt przecież nie ma niewypracowanych do cna mięśni. Męczymy się.

- Może i jeszcze kawał drogi przed nami, lecz spójrz tam - Pokazał ręką przed siebie - Za horyzontem tych drzew, jest kolejna granica, tam dotrzemy do Kanketsu. Ostatnia prowincja w kraju Ognia. Dalej już będzie przez zwykłą drogę, aż do kraju błyskawic. Powinno zlecieć szybko, nie śpieszmy się, jesteśmy opadnięci.

Ówczesne słowa, powinny podnieść trochę na duchu, już mają kilka dni za sobą, lecz zarazem i przed sobą. Spokojnymi krokami doszli do kolejnej granicy, tym razem na tereny Kanketsu.

[z/t Oboje -> Tereny Kanketsu]

Offline

 

#204 2012-07-04 20:10:41

Mei

Zaginiony

Zarejestrowany: 2012-02-11
Posty: 363

Re: Tereny starego Debiruiyaa

Mei w końcu dotarła do Debiruiyaa'i, zwolniła teraz nieco, właściwie nie śpieszyło się jej tak bardzo. W końcu już prawie była na miejscu, a większość i tak pewnie jeszcze nie dotarła. Dopiero po kilku godzinach przyśpieszyła, chciała to już mieć z głowy, bo w końcu takie podróży bywały męczące. Mei była już coraz bliżej swojego celu, była niedaleko granicy Kanketsu, a stamtąd już tylko do pałacu. Zwiększyła swoją prędkość do maksimum, by jak najszybciej znaleźć się na miejscu. Była coraz bliżej i bliżej, zastanawiała się co u reszty, w końcu rozdzieliła się na tyle od innych, że teraz musiała podróżować sama.
[z/t --> Kanketsu/Wielki pałac]


http://desmond.imageshack.us/Himg28/scaled.php?server=28&filename=51543250.png&res=medium

Mowa żab (Link do nich)
Gamaken
Gamabunta
Gamakichi
Gamatatsu
Gamahiro
Gama / Gomo
Gamariki
Fukusaku
Shima

Offline

 

#205 2012-07-04 21:01:46

 Senti

Zaginiony

37585360
Zarejestrowany: 2011-12-11
Posty: 539

Re: Tereny starego Debiruiyaa

Znudziłem się strasznie tą podróżą. Dreszcz ekscytacji dawno minął, a ja miałem ochotę na dobrą walkę. W końcu po to przyszedłem na tą wojnę, kiedy tymczasem nie stoczyłem żadnego pojedynku. Krew Kaguya zaczęła buzować wewnątrz mnie, by w końcu eksplodować. Kto wie, może uda mi się kogoś zabić? Już dawno, naprawdę dawno, nie walczyłem tak na serio. Nie miałem z kim...

Przemierzałem powoli cały teren. Oddaliłem się nieco od całej grupki, dlatego pozwoliłem sobie przyspieszyć. Szczerze powiedziawszy, to nie wiedziałem gdzie będzie ten cały szczyt, toteż musiałem trzymać się innych, by przypadkiem się nie zgubić.

z/t Kanketsu/Wielki pałac

Offline

 

#206 2012-07-04 21:07:39

 Miyaguchi

Zaginiony

6720223
Zarejestrowany: 2012-03-04
Posty: 298
Klan/Organizacja: Sabaku
KG/Umiejętność: Suna Kontorōru; Sharingan
Ranga: Edo Tensei
Płeć: Mężczyzna
Wiek: Nieśmiertelny
Multikonta: Akemi, Shura

Re: Tereny starego Debiruiyaa

W tej prowincji już nie chciałem za bardzo się przemęczać. A też sam moloch mi zaproponował bym na nim kontynuował podróż. Wskoczyłem na niego i zaczęliśmy biec dalej, a w wzgoli ścisłości biegł Sumiteru, a ja na nim siedziałem. Nadal mnie męczyło to, że nie mogę jakoś się wykazać. Samym bieganiem to ja medalu nie dostanę. Jednakże o nim nawet nie marze. Bardziej chodzi mi o same pokazanie, że ja już doroślałem i potrafię pokonać parę lepszych osób. Nie zdziwił bym się jakbym dał radę pokonać kogoś lepszego od mnie. Czasem dobra taktyka sprawia, że możemy dać z siebie więcej niż nam się wydaję. To czasem łatwiejsze niż nam się wydaje. Jednak teraz zbliżałem się do Kanketsu i czas mojej podróży dobiegał powoli końca.

z/t - > Kanketsu/Wielki pałac

Offline

 

#207 2012-07-06 11:13:34

Akihito

Zaginiony

Zarejestrowany: 2011-09-18
Posty: 131

Re: Tereny starego Debiruiyaa

Chłopak spokojnie znajdował się coraz bliżej celu. Niestety, ciągle pozostawał w tyle. Był zmęczony tamtymi podróżami. Mimo wszystko, chciał dotrzeć w najbliższym czasie do celu.
-Szkoda, że jak na razie tylko biegam. ja i Rokutaro nie mogliśmy nic zrobić z Samurajami. Przykry jest to, że gdyby ktokolwiek z naszej drużyny znałby ich choć trochę, albo w przeszłości nawiązywał podobne kontakty byłoby bardziej możliwe. Cholera! Biegając przez świat nic nei zrobię! Rokutaro został, a ja jestem sam, otoczony przez innych i lepszych ninja. Muszę nadgonić tą odległość, która dzieli ich poziom i mój, choć to naprawdę trudne zadanie.-myślał.

[z/t -> Kanketsu/Wielki pałac]


Tak. To właśnie Akihito. Znany wcześniej jako Tokito...

http://desmond.imageshack.us/Himg39/scaled.php?server=39&filename=zawaliste.png&res=landing

Offline

 

#208 2012-07-07 11:07:02

 Miri

Martwy

Zarejestrowany: 2012-03-21
Posty: 294

Re: Tereny starego Debiruiyaa

Po długiej drodze przez prowincję w końcu dotarliśmy do widniejącej na horyzoncie Dozuka, na moment nie zwalnialiśmy tępa, chcieliśmy jak najszybciej dotrzeć do celu by wreszcie zakończyć tą żmudnie ciągnącą się misję. Ich nogi nie sprawiały już bólu wycieńczeniem, po prostu już ich nie czuli, jak pozbawione władzy bez żadnych odczuć automatycznie już podążały bez przerwy, pierwszy ból spowodowany ciągłym biegiem zostanie zapewne doznanym gdy staną w miejscu. Przed nimi po kilku godzinach monotonnego biegu poczęła rozpościerać się kolejna prowincja.

[z/t (2x)--->Dozuka]

Offline

 

#209 2012-07-08 00:55:55

Ryuichi

Zaginiony

143906
Zarejestrowany: 2012-07-06
Posty: 59

Re: Tereny starego Debiruiyaa

Młody Ninja po zdanej Akademii chciał przenieść się na tereny Debiruiyaa, pomyślał, że nie pójdzie od razu do swojej siedziby, ani też do swojego kraju, Debiruiyaa była pierwszą krainą jaka przyszła mu do głowy, wiedział, że nie ma tu czego szukać, ale musiał od wszystkiego zdecydowanie odpocząć. Szeroko rozwinięta flora pozwala na zaczerpnięcie świeżego powietrza i zrelaksowania się na łonie natury. Opierałem się o jakieś drzewo, ale nie czułem tego, co chciałem, więc rozglądnąłem się i poszukałem miejsca w cieniu, z którego jednocześnie wygodnie będzie się obserwowało niebo, bo właśnie do takiego miejsca trafiłem i oparłem się o drzewo.
Nie powiem, że nie podoba mi się siedziba organizacji, ale w lasach Ariando nie czułem jeszcze takiego przypływu świeżości, a jednocześnie takiej odmienności jaką spotkać można tutaj. I te elastyczne drzewa... - Rozmyślał Samotnik lekko przymrużając oczy i głęboko wdychając powietrze.

Po krótkim odpoczynku i ukojeniu nerwów postanowiłem pójść na małą przechadzkę, było przyjemnie i nie obchodziły mnie również plotki na temat klątwy w owym lesie. Z pewnością nie pierwsza i nie ostatnia legenda, a takich wiadomo nie należy brać zbyt poważnie. Po krótkiej przechadzce mocno się rozciągnąłem i nie tracąc więcej czasu ruszyłem przed siebie. Miałem zamiar dotrzeć do swojej siedziby, ponoć mają przedstawić mi zwój dotyczący mojego nazwiska Aburame, wiązać ma się z nim wielka moc, która być może niedługo będę wstanie okiełznać. Skierowałem się więc najpierw w stronę Dokuza.

[z/t-->Dokuza]

Ostatnio edytowany przez Ryuichi (2012-07-08 23:04:13)


http://desmond.imageshack.us/Himg443/scaled.php?server=443&filename=ryuichisygna.png&res=landing

Offline

 

#210 2012-07-09 16:58:12

 Miri

Martwy

Zarejestrowany: 2012-03-21
Posty: 294

Re: Tereny starego Debiruiyaa

Droga która została przez nas przebytą szybko ginęła za nieboskłonem by odkryć przed nimi nową tą jeszcze nie pokonaną. Jeszcze nie tak dawno, można nawet powiedzieć że wczoraj, bo to prawdopodobnie było wczoraj, przebywali tą krainę by dotrzeć do siedziby sztabu, dziś tą drogą wyruszają na następną, kolejną , już trzecia w przygotowaniach do wojny, a większość czasu zajmuje droga ku tym krainom. Kiedy to wszystko się wreszcie skończy, chciała już zacząć przygotowywać się do swych planów, no trudno, skoro już się w to wpakowała to już musi z tym żyć. Nawet nie dostrzegła zagłębiając się w myślach że oto przed nimi rozciąga się kolejna prowincja.

[z/t (oboje)---> Kanketsu]

Offline

 

#211 2012-07-09 22:15:07

Anamari

Zaginiony

status (mati)@aqq.eu
42126819
Zarejestrowany: 2012-03-08
Posty: 301
Klan/Organizacja: Wyrzutek
Ranga: członek

Re: Tereny starego Debiruiyaa

Znalazłem się na terenach następnej prowincji. Był to ostatni punkt przed Kanketsu. Mój krok był bardzo szybki, niektórzy musieliby już biec. Tym marszem pokonywałem kolejne metry, a nawet kilometry. Kraj Ognia kolejny raz zmuszał mnie do podróży. Nie przeszkadzało mi to. Nie przeszkadzała mi samodzielna wędrówka. Miałem czas by pomyśleć i uspokoić się. Z reguły podróżowałem sam, nawet jeśli zmierzałem w tym samym kierunku co inni. Pewnie wkrótce to się zmieni. Na wojnie nie liczą się nasze zachcianki, rozumiałem to doskonale. Pogrążony w myślach dostałem się do Kanketsu. Przemaszerowałem do pałacu gdzie znajdował się mój cel.
[zt----->Kanketsu Pałac]


http://s6.ifotos.pl/img/Copy-of-M_rahqpxx.jpg

Offline

 

#212 2012-07-10 12:06:26

Daiki

Gość

Re: Tereny starego Debiruiyaa

Z Dokuzy dotarłem od razu na tereny prowincji Debiruiyaa, stąd już niedaleko do Kanketsu, które jest moim celem, to tam udam się po przebyciu właśnie Debiruiyaa. Przyznam, że trochę boję się planu działania, który obmyśliłem. Najważniejszym jest jednak, by nie dać się dotknąć, a to nie powinno być takie trudne jakim się niby wydaje. Nigdy nie wiadomo na jakiego przeciwnika się trafi, ale z drugiej strony przecież posiadam duże umiejętności w walce w zwarciu, a moje techniki uniemożliwią komukolwiek zbliżenie się do mnie na minimalną odległość, która w ostateczności mogłaby poskutkować dotknięciem i w końcu przejęciem kontroli nade mną. Nie mogę na to pozwolić. Cóż, Byakugan dostrzeże wszystko, i tak jest dobrze, chociaż nie wiem jak zareagują na mnie pozostali. Cokolwiek się nie stanie, i tak jest dobrze. Muszę pomóc, pokazać na ile tak naprawdę mnie stać, udowodnić, że Gamatt-San mylił się co do mnie. A skoro już wszystko przemyślałem, mogłem udać się do Kanketsu, minąłem Debiuriyaa.

[zt -> Kanketsu, Wielki pałac]

 

#213 2012-07-10 23:57:39

Ryuichi

Zaginiony

143906
Zarejestrowany: 2012-07-06
Posty: 59

Re: Tereny starego Debiruiyaa

Bujne lasy, świeże powietrze, to jest właśnie to, czego oczekiwałem po Debiruiyaa. Przybyłem tu, by poznać wiedzę na temat mojego klanu i posiąść jego potęgę. Wiedziałem, że nie będzie to proste i że ważne będą sprzyjające warunki, w których właśnie się znalazłem. Było już ciemno, a niebo lekko nieraz prześwitywało pomiędzy drzewami, ja natomiast miałem na sobie maskę i przechadzając się po lesie szukałem czegoś długiego i twardego. Gdy znalazłem odpowiedni kij usiadłem pod jakimś drzewem i patrząc na kawałek drewna rozmyślałem:
-Jak tamta małpa mogła... jak ona mogła połamać tamten kij... był na tyle mocny co ten, a wspólnym pociągnięciem razem złamaliśmy kij, który sam mógłbym połamać jeszcze prędzej. Czy jestem na tyle nędzny, że siłą dorównuje tylko małpą? - Użalając się nad sobą przypominałem sobie o przykrych zdarzeniach, jakie mnie ostatnio spotkały.


http://desmond.imageshack.us/Himg443/scaled.php?server=443&filename=ryuichisygna.png&res=landing

Offline

 

#214 2012-07-11 00:10:17

Ryutaro

Gość

Re: Tereny starego Debiruiyaa

Cóż, nastał moment, w którym nawet dotychczasowa kryjówka stała się nudna, szara, nawet odrobinę niebezpieczna. Nie można pozostawać w tym samym miejscu aż tak długo, zwłaszcza nie może tego robić osoba mojego pokroju, samotna, taka, która nie posiada dosłownie nikogo. Ostatnia walka uświadomiła mi jak silny jestem, ale czy na pewno? Moja tężyzna fizyczna jest bardzo słaba, mam po prostu duży asortyment technik i zdolności, jestem silny dzięki moim korzeniom, taka prawda. Nie ma co, trzeba się ruszać, rozprostować kości i stoczyć kolejny pojedynek.
Ze zgrupowania kilku masywnych drzew wyjawiła się tajemnicza postać odziana w płaszcz, nikt inny, tylko oczywiście ja. Jak do tej pory schronienie dawało mi bezpieczeństwo, swojego rodzaju azyl, ale co za dużo, to też niezdrowo. Dlatego właśnie wyszedłem z kryjówki, wcześniej posyłając pojedyncze grupki robaków na zwiad. Kikaichu wyczuły jedną osobę w mojej okolicy, dość niedaleko, informacje przekazały mi od razu. Cóż, ruszyłem we wskazanym kierunku.
Ryuichi spędzał sobie spokojnie czas, najprawdopodobniej odpoczywając. Wtem za drzewa, o które siedział oparty, wyłoniłem się powoli ja, nie zdziwiłbym się, gdybym porządnie go przestraszył. Kucałem, co dawało jeszcze większego nastroju, moja głowa jakby powoli wychyliła się zza drzewa.
-Bu. - powiedziałem tylko tyle, musiałem zbadać reakcję i zareagować odpowiednio do niej.

 

#215 2012-07-11 00:23:33

Ryuichi

Zaginiony

143906
Zarejestrowany: 2012-07-06
Posty: 59

Re: Tereny starego Debiruiyaa

Rozmyślałem nad swoją żałosnością i nad tym, że może najzwyczajniej tamten kij nie był taki wytrzymały, nie miałem okazji sprawdzić go, a to w końcu małpa używała go. To, że zabolał mnie wtedy jej cios jedynie świadczyło o tym, jak niska jest moja wytrzymałość i odporność na ciosy. Powoli ktoś się do mnie zbliżał, nawet mimo liści pozwoliło mu to bezszelestnie się do mnie podkraść, a wcześniej wykryć za pomocą niezauważonych przeze mnie owadów. Nie wiedziałem jeszcze na czym polega potęga klanowa Aburame, nigdy nie słyszałem o tym zbyt wiele, więc zamierzałem właśnie zapoznać się ze zwojem, lecz zanim go wyciągnąłem ktoś zechciał mnie wystraszyć. Odruchowo, gdy trzymałem "kij", będący jedynie twardym kawałkiem drewna, cofnąłem go za głowę, jakbym chciał się zamachnąć i obronić przed nadchodzącym niebezpieczeństwem. Stało się to, gdy postać skradająca się za Ryuichiego wyłoniła się zza drzewa i przestraszyła go, zdaje się nie na żarty. Poprzez ruch z wycofaniem kija w tył nieznajomy osobnik mógł dostać ową "bronią" w twarz, nie zdążając wcześniej zareagować i jednocześnie upadając, gdyż na kucaka nie mogła odpowiednio utrzymać równowagi. Wiedząc, że kij zderzył się z czymś co nie było drzewem obróciłem twarz i przeprosiłem, nie znając jednak wciąż zamiarów Ryutaro i mogąc być w niebezpieczeństwie. Wstałem i wciąż pewnie trzymałem kij skierowany do dołu.


http://desmond.imageshack.us/Himg443/scaled.php?server=443&filename=ryuichisygna.png&res=landing

Offline

 

#216 2012-07-11 00:40:28

Ryutaro

Gość

Re: Tereny starego Debiruiyaa

Młodzieniec okazał się najwidoczniej niedoświadczonym ninją, inaczej podszedłby do sprawy, gdyby był silniejszy, tak przynajmniej sądzę. Póki co musiałem się uporać z jego ciosem, ale czy na pewno ? Po uderzeniu wydałem z siebie odruchowo charakterystyczny dźwięk *Ałaa* po czym wywróciłem się do tyłu. Pomacałem się po facjacie, krzywo spoglądając na młodego.
-Moja facjata, to boli, już nie żyjesz, szczylu. - natychmiast zaczęła ode mnie emanować ogromna , straszna energia.
Po chwili zamieniłem się w kłębek dymu, czemu towarzyszył znany dźwięk, *Puff*. Klon. Prawdziwy ja pojawiłem się w błyskawicznym tempie przed chłopakiem, niemalże stykając się z nim nosem. Na mojej twarzy widniał szeroooki uśmiech.
-Żartowałem, dziobek. - zbliżyłem się jeszcze bardziej, popychając go czołem.
-Ryutaro Aburame jestem. - zrobiłem słodką minkę.

 

#217 2012-07-11 01:05:39

Ryuichi

Zaginiony

143906
Zarejestrowany: 2012-07-06
Posty: 59

Re: Tereny starego Debiruiyaa

Nie najadłem się strachu, gdyż wiedziałem, że mam przy sobie potężny kawałek drewna, który nie połamał się po jednym uderzeniu. Choć to był tylko pozór, w rzeczywistości bardzo się obawiałem owej osoby, a gdy okazało się, że jest to klon, to "bu" w porównaniu z tym, gdy pojawił się nagle przede mną było niczym. Mój szok na tym się nie zakończył, gdy usłyszałem nazwisko chłopaka zdziwiłem się. Byłem z wymarłej linii krwi i nie przypominam sobie, żebym widział go w przeciągu ostatnich lat. Ale jednak, przede mną był żywy posiadacz klanu Aburame, a przynajmniej człowiek z owym nazwiskiem.
-A...aa...Aburamee? - Mówiłem lekko roztrzęsiony opadając na ziemię i osuwając się o drzewie, aby nie być blisko z lekka przerażającej twarzy Ryutaro. Szerokie uśmiechy z wystawionymi zębami nie zawsze wróżą coś dobrego, a nieraz potrafią człowieka istnie przerazić, tak jak w tej sytuacji.
-Ryu...ichi... Aburame. - Więcej nie potrafiłem wykrztusić. Plan chłopaka powiódł się, zwłaszcza, że ja sam nie byłem silny i wolałem nikomu nie podpadać.

Ostatnio edytowany przez Ryuichi (2012-07-11 01:06:06)