Ogłoszenie


#121 2012-09-07 15:51:04

Rokutaro

Zaginiony

Zarejestrowany: 2012-02-15
Posty: 411

Re: Las Airando

Nie było dane nam długo odpoczywać, bo Senti zaraz postanowił gdzieś ruszać. Nie usłyszałem niczego konkretnego, tylko zwykłe "Zaczęło się...". Dla mnie przydałaby się jeszcze wypowiedź gdzie my w ogóle zmierzamy i co będziemy robić. Wzruszyłem tylko ramionami i ruszyłem za naszym "liderem", sam w krainie Samotników nigdy wcześniej nie byłem więc poruszanie się tutaj na własną rękę nie byłoby dobrym pomysłem. Smok szybko wzleciał do góry i w powietrzu leciał za nami
- Ktoś będzie tak łaskaw powiedzieć, co tutaj mamy dokładnie zrobić ? - mruknąłem cicho do siebie.

z/t Posterunek Samotników

Ostatnio edytowany przez Rokutaro (2012-09-07 15:52:23)


Karta Postaci


Mowa Małp:
Enma

Offline

 

#122 2012-09-09 11:41:37

Akihito

Zaginiony

Zarejestrowany: 2011-09-18
Posty: 131

Re: Las Airando

Akihito pojawił się w lesie. Nie chciał wierzyć, że zaraz dotrze do celu. Nie chciał nawet łudzić się, że spotka Barda. Niestety, to musiało nastąpić. Gitaa będzie z nim walczył. Cholera jasna, ale go los kopnął!
-Dobra, powiem wam coś jeszcze. Jeśli mamy pokonać Mistrza to powinniśmy pracować idealnie. Postaram się osłaniać Ichitsu, a także Genkiego, ale nie jestem pewien czy zdążę. Poza tym - wszyscy powinniśmy się zgrać tak jakbyśmy znali się od lat. Także powodzenia dla nas!-powiedział.
Następnie milczał aż do końca drogi...

[z/t -> Higashi Shimane]


Tak. To właśnie Akihito. Znany wcześniej jako Tokito...

http://desmond.imageshack.us/Himg39/scaled.php?server=39&filename=zawaliste.png&res=landing

Offline

 

#123 2012-09-09 16:33:10

 Ichitsu

Uchiha http://i.imgur.com/ehYjjLR.png

Skąd: Zewsząd
Zarejestrowany: 2011-08-21
Posty: 929
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Płeć: Mężczyzna
Multikonta: Koruzonu
WWW

Re: Las Airando

Po dotarciu do Ariando czułem strach. Im bliżej celu byliśmy, tym to uczucie nasilało się. Było to nie tyle denerwujące co męczące i nadające uczucie zaszczucia. Nie wiedziałem czy ten strach był moim subiektywnym odczuciem czy też obiektywnym. Nie patrzyłem się jednak na innych. Dotarcie do Sei było priorytetem, którego nie można było przedłużać już bardziej. Zwłaszcza że lasy są gęste, widoczność mała i niewielkie pole manewru, jeśli chodzi o ogólne poruszanie się.
- Ta... Powodzenia... Przyda się...
z/t -> Higashi Shimane/Sei

Offline

 

#124 2012-09-10 22:19:22

Genki

Martwy

33330312
Zarejestrowany: 2012-08-22
Posty: 133
Klan/Organizacja: Kuran Sen
KG/Umiejętność: Fumetsu [1]
Ranga: Członek Klanu

Re: Las Airando

Cel był już coraz bliżej. Podróż powoli dobiegała końca a moje nogi. Cóż .. one były niemal z waty. Czułem się dziwnie. Jak zaszczuty pies, który dostał kijem i boi się podejść. Mimo wszystko starałem się ogarnąć. Powoli opanowywałem emocję. Pomagała mi w tym moja wiara.
- Jashinie daj mi moc. Lordzie daj mi siłę, by móc nawracać innowierców i zabijać skurw*synów ! - niemalże wykrzyczałem wnosząc ręce ku niebu. Mój talizman był na wierzchu a kosa trzymała się na plecach. Czułem się coraz lepiej.

z/t -> Higashi Shimane/Sei

Offline

 

#125 2012-09-16 14:05:19

 Miyaguchi

Zaginiony

6720223
Zarejestrowany: 2012-03-04
Posty: 298
Klan/Organizacja: Sabaku
KG/Umiejętność: Suna Kontorōru; Sharingan
Ranga: Edo Tensei
Płeć: Mężczyzna
Wiek: Nieśmiertelny
Multikonta: Akemi, Shura

Re: Las Airando

Wszyscy ruszyli, a ja jak głupi stałem w miejscu. Musiało się już wiele wydarzyć od momentu kiedy tu jestem. No  cóż nie zostało mi nic innego jak biec w kierunku moich nowych towarzyszy. Dla mnie przydałaby się jeszcze wypowiedź gdzie my w ogóle zmierzamy i co będziemy robić. Wzruszyłem tylko ramionami i ruszyłem za Sentim, sam w krainie Samotników nigdy wcześniej nie byłem więc poruszanie się tutaj na własną rękę nie byłoby dobrym pomysłem.
- Czas ruszyć za nimi - biegłem ile sił w nogach do siedziby samotników.

z/t - > Siedziba wspólnych obrad

Offline

 

#126 2012-11-17 12:59:10

 Akami

Martwy

42754256
Zarejestrowany: 2012-08-18
Posty: 505
Klan/Organizacja: Wyrzutek
KG/Umiejętność: Fumetsu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 38
Multikonta: Kazunari

Re: Las Airando

Samotnik po długiej wyprawie statkiem dotarł do Airando, skierował się od razu do siedziba, a droga prowadziła przez rozległy las. Dotarły do niego pogłoski na temat szkód jakie wyrządziła wojna. Wolał jednak ocenić stan rzeczy własnymi oczyma.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Akcept by Masaru.

Wycieńczony treningiem, postanowił udać się do Siedziby Samotników, w której mógł zupełnie zregenerować siły po ostatnich wydarzeniach, jak i po intensywnych treningach. Wojna nie odbiła się mocno na lesie, a znając jego pobratymców w mieście zaprowadzili już porządek. Nie wiedział co się tam działo, jego wiedza opierała się na pogłoskach na temat jakichś dziwnych eksperymentów jakie wróg tam prowadził podczas walk.

[z/t -> Airando(Siedziba Samotników)]

Ostatnio edytowany przez Masaru (2012-11-17 15:53:47)


http://i.imgur.com/TDQuAfP.gif

Offline

 

#127 2012-11-29 13:22:02

 Matsuu

Zaginiony

2870091
Skąd: Koszalin / Wrocław
Zarejestrowany: 2012-10-23
Posty: 43

Re: Las Airando

Obudziłem się pośrodku lasu, nie miałem pojęcia gdzie się znajduję, a ostatnią rzeczą jaką pamiętałem była dwójka strażników w akademii. Pamiętam jeszcze swoją prośbę, chciałem by przenieśli mnie do Ariando. No tak… nie powiedziałem dokładnej lokalizacji i zapewne wyrzucili mnie w środku lasu Ariando. Moje rozmyślania przerwał widok, którego dawno już nie widziałem, z nieba zaczęły lecieć powoli i dostojnie, drobne płatki śniegu. Zadziwiające było to że nie padały wszędzie, a jedynie przede mną jakby wskazywały mi drogę. Ojciec już wie gdzie jestem i zapewne to jego sztuczka. Nie zastanawiając się długo ruszyłem w stronę, którą wskazywał mi śnieg.

[ zt -> Siedziba wspólnych obrad/ siedziba samotników/Ariando]

Offline

 

#128 2012-11-29 15:14:18

Straznik 4

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-05-03
Posty: 893

Re: Las Airando

Zanim jeszcze zagłębiliście się w las, zauważyliście na jego skraju pewną staruszkę. Siedziała na pniu przewróconego drzewa i wyglądała, jak obłąkana. Rozglądała się wciąż dookoła, jakby się czegoś obawiała albo na kogoś czekała. Jej szaty były jakby poszarpane nożem albo innym narzędziem, nie wyglądały bowiem na przypadkowo rozdarte. Miała ze sobą licho wyglądającą torbę. Kiedy Was zobaczyła, podniosła się szybko z miejsca i szybko odwróciwszy się na pięcie, wbiegła w las, chowając się za pierwszym rzędem drzew. Gdy biegła, mogliście bez trudu zauważyć, że jej ubranie nie tylko jest niesamowicie zniszczone, ale i poplamione krwią. Co jakiś czas nieznacznie wychylała głowę, by zobaczyć, co się dzieje i czy jesteście już blisko. Stopniowo, jak zbliżaliście się do niej, ona powoli oddalała się od Was, coraz bardziej zagłębiając się w ciemny las. Płakała.

Offline

 

#129 2012-11-29 15:29:32

 Matsuu

Zaginiony

2870091
Skąd: Koszalin / Wrocław
Zarejestrowany: 2012-10-23
Posty: 43

Re: Las Airando

Puściliśmy się biegiem za staruszką, ale mimo swojego wyglądu i wieku była dobrze wysportowana, nawet ranną ciężko było dogonić, a nie reagowała na nasze wołania.
- Musimy jej odciąć możliwości ucieczki, Bunsin no Jutsu, musimy się rozdzielić i otoczyć  staruszkę, żadnych gwałtownych ruchów, ona może coś wiedzieć, a te rany przypominają mi cięcia mojej katany, więc musimy pokazać, że jesteśmy nieuzbrojeni.
Nie chciałem tracić z oczu Kuniedy choćby na chwilę, ale sytuacja tego wymagała. Kunieda miała ją zaskoczyć od frontu, oba klony od boków, a moim zadaniem było zabezpieczenie tyłów, podjąłem też jeszcze jedną próbę rozmowy:
- Wiem, że pani się nas boi i nie potrafi nam pani zaufać, ale prawdopodobnie została pani zaatakowana przez ludzi, którzy porwali mojego ojca i potrzebuję pani pomocy…

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#130 2012-11-29 15:52:42

Straznik 4

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-05-03
Posty: 893

Re: Las Airando

Staruszka była niesamowicie zaskoczona, kiedy zobaczyła, że z waszej dwójki zrobiła się nagle czwórka. Całkowicie zdezorientowana, zatrzymała się w miejscu i opadając na kolana, zaczęła płakać i zawodzić jeszcze głośniej, a gdy byliście już bardzo blisko niej, wydała z siebie donośny okrzyk rozpaczy.Opadła na ziemię, siadając na swych pietach i skulona zaczęła błagać: Zostawcie mnie, błagam, ja nic nie wiem, ja nic nie zrobiłam, nic nie widziałam... Odejdźcie... Ciągle się trzęsła, łzy nie przestawały spływać po jej zbrużdżonych zmarszczkami policzkach. Kurczowo ściskała swoją torbę, jakby znajdowało się w niej coś bardzo dla niej ważnego, czego nie oddałaby za wszelką cenę, nikomu.
Zaczęło się ściemniać.

Offline

 

#131 2012-11-29 16:05:48

 Matsuu

Zaginiony

2870091
Skąd: Koszalin / Wrocław
Zarejestrowany: 2012-10-23
Posty: 43

Re: Las Airando

Kunieda podeszła powoli do staruszki, przykucnęła obok niej i przytuliła do swojej piersi jak małe dziecko. Odwołałem klony , widząc jak staruszka kurczowo trzyma swoją torebkę, zaciekawiła mnie jej zawartość. Żeby dowiedzieć się czegoś więcej muszę najpierw zdobyć jej zaufanie, choć mam na to niewiele czasu.
-Jest pani ranna, proszę dać mi opatrzyć pani rany, bo może wdać się niebezpieczne zakażenie. Proszę nam zaufać, nie jesteśmy złymi ludźmi, szukam mojego ojca, a prawdopodobnie zaatakowali panią ci sami ludzie.
Kunieda puściła starszą panią, a ta przyglądała mi się badawczo swoimi dużymi czarnymi, ciągle pełnymi łez oczyma.
-Nim zaczniemy rozmawiać, musimy rozpalić małe ognisko, noc nadciąga.
Dość szybko uwinąłem się ze znalezieniem chrustu, a o Krzemienie nie było trudno, gdyż cała wyspa zbudowana jest z tego rodzaju skały. Gdy uporałem się z ogniem, poprosiłem moją przyjaciółkę by stanęła na straży, ponieważ przez ogień jesteśmy dużo bardziej widoczni, a ja jeszcze raz spróbowałem nawiązać rozmowę ze staruszką, by wypytać się o atakujących i zawartość torebki .

Offline

 

#132 2012-11-30 01:12:13

Straznik 4

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-05-03
Posty: 893

Re: Las Airando

Na przyszłość kieruj ruchami tylko swojej postaci, pozostałe (jak np. Kunieda) są sterowane przeze mnie ^^

Gdy tylko zostało rozpalone ognisko, staruszka błyskawicznie przysunęła się do niego, ogrzewając swoje dłonie. Musiało być jej zimno; można by podejrzewać, że spędziła na zewnątrz dość długi czas. Siedziała w milczeniu, słychać było trzaskanie gałązek w ogniu, dym nieco szczypał w oczy i niósł ze sobą leśny zapach. Wtedy, ni stąd ni zowąd, kobieta zmęczonym głosem rozpoczęła swoją opowieść.
-To było wczoraj. Wczorajszej nocy... Straszne rzeczy, straszne... - mówiła ściszonym głosem, jakby bała się, że ktoś może ją usłyszeć. - Byłam tu, niedaleko. Sama. Było już ciemno, ja wracałam do mojej jaskini tak szybko, jak tylko byłam w stanie. Niestety, zbyt wolno, aby uniknąć tego widoku. Widziałam go, z nimi. Byli obrzydliwi, potworni... Ciągnęli go za sobą jak psa... Straszne rzeczy! Straszne!... - zawiesiła swoją opowieść, zatapiając się w zadumie. Jej oczy patrzyły bez przekonania w płomienie ogniska...

Ostatnio edytowany przez Straznik 4 (2012-11-30 01:12:40)

Offline

 

#133 2012-11-30 10:12:04

 Matsuu

Zaginiony

2870091
Skąd: Koszalin / Wrocław
Zarejestrowany: 2012-10-23
Posty: 43

Re: Las Airando

Cała ta sytuacja była dla mnie coraz bardziej dziwaczna, a do głowy przychodziły coraz to nowe pytania pozostawione bez odpowiedzi, moje przemyślenia przerwało, już nie po raz pierwszy w moim życiu głośne burczenie żołądka. Nie dziwię się temu, gdyż ostatni posiłek spożywałem w akademii. Całe szczęście, że w kieszeni miałem jeszcze paczkę cuksów. Poczęstowałem obie kobiety po czym sam troszkę się posiliłem:
- Lepsze to niż głodówka. – Powiedziałem pod nosem. – Ale wracając do pani opowieści, pamięta pani jak ci oprawcy wyglądali, bo na razie odnoszę wrażenie jakby w ogóle nie byli ludźmi. I dalej nie wiem czemu pani tak chowa przed nami swoją torbę? Mam pomysł! Quid pro quo, pani historia w zamian za moją historię wybraną przez panią, to chyba sprawiedliwy układ?

Offline

 

#134 2012-11-30 13:22:42

Straznik 4

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-05-03
Posty: 893

Re: Las Airando

-Troszkę wyczucia chłopcze! To naprawdę nie jest jakaś bajeczka na wymianę, tylko najszczersza, potworna prawda! - uniosła się trochę, oburzając się. Jej oczy nadal pozostawały jednak nieobecne. Po chwili odezwała się: Ale dobrze, skoro tak stawiasz sprawy... Dokończę moją opowieść, kiedy tylko Ty przedstawisz mi swoją. Opowiedz mi proszę wszystko o swoim dzieciństwie. I w jaki właściwie sposób jesteś powiązany z Airando... Bo chyba nigdy wcześniej Cię tutaj nie widziałam... - uniosła brwi do góry, a jej głos powoli tracił złowieszczą barwę, zastępując ją stopniowo charakterystycznym babcinym skrzeczeniem. Mogłeś zauważyć, że Kunieda przygląda się waszej dwójce z niesamowitym zaangażowaniem. Widocznie była ciekawa, co masz do opowiedzenia.

Offline

 

#135 2012-11-30 14:50:28

 Matsuu

Zaginiony

2870091
Skąd: Koszalin / Wrocław
Zarejestrowany: 2012-10-23
Posty: 43

Re: Las Airando

- Proszę mi wybaczyć, ale nie pani jedna przeżyła wielką traumę w ostatnich godzinach, a im dłużej zwlekam, tym mniejsza szansa, że jeszcze kiedykolwiek zobaczę mojego ojca. – Wycedziłem przez zęby, a ręce mi delikatnie drgały z bezsilności na samą myśl o porwaniu. W nocy i tak wiele nie zrobimy, a możemy przeoczyć ważny ślad, więc postanowiłem streścić babuleńce moje dziedziństwo.
- Urodziłem się w wiosce w kraju Yu No Kuni, nazywam się Matsuu Komuro i jestem jednym z ostatnich członków klanu Yuni, który posiada lodowe kekkei – genkai. Do 10. roku życia nie miałem pojęcia o istnieniu ninja, gdyż mój kraj za wszelką cenę cenzurował wszystko związane z ninja. Wtedy właśnie zdarzył się wypadek nad wodospadem gdzie nieświadomie użyłem moich więzów krwi. Cała wioska przeciwstawiła się mojemu ojcu i mi. Jeżeli chcieliśmy przeżyć musieliśmy uciekać, nawet moja matka stanęła po stronie wieśniaków. Przez wiele lat tułaliśmy się po kontynencie, jednocześnie szkoliłem się pod czujnym okiem ojca. Na Wyspę trafiliśmy w zeszłym tygodniu, gdy dowiedzieliśmy się o organizacji Samotników. Tu też dowiedziałem się o akademii ninja, którą dzisiaj ukończyłem i zastałem obecny stan rzeczy. – Wygadanie się w dziwny sposób uspokoiło mnie – Ja opowiedziałem o sobie, teraz pani kolej.

Offline

 

#136 2012-11-30 19:14:06

Straznik 4

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-05-03
Posty: 893

Re: Las Airando

Kobieta uważnie przyglądała Ci się, przez cały czas, kiedy o sobie opowiadałeś. Nie poruszyła się ani odrobinę, choćby drgnęła. Przez to mogło się w Tobie zrodzić uczucie, że niespecjalnie Cię słuchała. Jednak było inaczej. W myślach analizowała każde twoje zdanie. Powoli w jej wyobraźni pojawiał się pełniejszy obraz tego, kim jesteś Ty i twój ojciec.  Kiedy skończyłeś, odczekała chwilę i dopiero wtedy odezwała się. Nie udzieliła Ci jednak odpowiedzi na postawione przez Ciebie pytanie. Poruszyła nieco inny temat:
-Przecież doskonale wiem, że nie interesuje Cię, kim jestem. Udzielę Ci za to odpowiedzi na pytania, które Cię dręczą. Widziałam ich. Z nim. Tak, z twoim ojcem. Poznaliśmy się kiedyś. Wspominał mi wtedy o Waszych problemach w wiosce. To ja zaproponowałam mu przeniesienie tutaj w razie kłopotów. Niestety, nie mogłam nic zrobić, byli za silni. Jednym uderzeniem zranili mnie na tyle, żebym wybiła sobie z głowy konfrontację z nimi. Poza tym, dwóch rosłych mężczyzn, na mnie jedną? W czasie szarpaniny, jeden z nich upuścił katanę. To ją chowam w mojej torbie. Jeśli chcesz zapobiec nieuchronnej tragedii, pewnie przyda Ci się jakaś broń? - powiedziała i wyciągnęła katanę, chwytając ją w obie dłonie i wystawiając w twoim kierunku.

Offline

 

#137 2012-12-01 15:23:31

 Matsuu

Zaginiony

2870091
Skąd: Koszalin / Wrocław
Zarejestrowany: 2012-10-23
Posty: 43

Re: Las Airando

Babcia nawet nie zdawała sobie sprawy z tego, że każdym słowem robiła wokół siebie aurę tajemniczości, co sprawiało że chciałem wiedzieć więc i więcej. Moje zdziwienie sięgnęło zenitu gdy wyciągnęła moją katanę ze swojej torebki. Przenosiłem wzrok z miecza na torebkę:
- Ale, ale jak? Jakim cudem moja katana zmieściła się do tej torebki?!
Wziąłem delikatnie miecz w swoje ręce, jakby to było malutki dziecko, zacząłem sprawdzać czy wszystko jest w porządku. Lekka, idealnie wyważona pod moje umiejętności, czarna stal była bardzo ostra, zdolna do przecięcia wielu rzeczy. Rękojeść także była czarna, choć tu widniał jeszcze czerwony ornament. Zaniepokoiła mnie tylko poprzeczna rysa na ostrzu.
- Teraz nie jesteśmy już tacy bezbronni. Mówi pani, że było ich dwóch? Jeśli pani zgodzi się nam pomóc nas będzie trójka, myślę że mając przewagę liczebną może być wesoło.

Offline

 

#138 2012-12-01 19:07:48

Straznik 4

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-05-03
Posty: 893

Re: Las Airando

Staruszka spojrzała na Ciebie dziwnie. Nawet bardzo dziwnie. Zrobiła niesamowicie nietypową minę, którą chyba najbardziej prawidłowo byłoby opisać jako zestawienie przesadnie otworzonych oczu z zaciśnięciem warg i komiczną akcją brwi. Po momencie wytrzymania w takiej pozycji, zaskrzeczała, co miało imitować śmiech. Omiotła spojrzeniem waszą dwójkę i ciągle zanosząc się śmiechem, powiedziała:
-Młodzieńcze, chyba zapominasz, ile mam lat. Nie dam rady się ruszyć gdziekolwiek, już samym wyzwaniem jest dla mnie wyjście do lasu po jagody. Byłabym dla was tylko obciążeniem. Ale widzę, że nie jesteście amatorami, więc powinniście sobie poradzić bez mojej pomocy. ale jeśli chcecie ich dopaść, powinniście się spieszyć. Wydaje mi się, że za cel obrali sobie wulkan. Idźcie już! I powodzenia!

Offline