Ogłoszenie


#321 2013-07-22 16:00:10

Ayamaru

Klan Kiyoshi

46933457
Zarejestrowany: 2013-03-29
Posty: 635
Klan/Organizacja: Kiyoshi
KG/Umiejętność: Shōton
Ranga: Elita
Wiek: 30

Re: Miasto

Po niedługiej wędrówce dotarłem do miasta. Ludzie zdawali się prowadzić normalne życie, co było dla mnie rzeczą dziwną, biorąc pod uwagę wydarzenia z niedalekiej przeszłości, kiedy to wszędzie panoszyły się oddziały straży i chłopscy partyzanci. Większość rozwalonych budynków była obecnie remontowana, a niektóre z nich sprawiały wrażenie, jakby nigdy nic się tu nie wydarzyło. Nie pasowało mi to na rodzaj polityki któregokolwiek z tych trzech drani- każdy z nich dbał tylko o swój tyłek.
    Odnalazłem wolną ławkę przy głównej drodze, prowadzącej do pałacu i po otarciu z jej wierzchu wody, spocząłem na niej. Rozglądałem się, szukając czegoś podejrzanego. Wytężałem wszystkie zmysły, by dostrzec coś niezwyczajnego, ale bezskutecznie. W końcu, gdy miałem już dość deszczu, wstałem z ławki i podszedłem do najbliższego przechodnia.
    -Uszanowanie, nazywam się Ayamaru. Jak leci dzień?- zagadnąłem, nie chcąc od razu zdradzać swoich intencji.

Offline

 

#322 2013-07-22 16:12:48

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1581

Re: Miasto

Post #2
   Przypadkowym przechodniem okazała się starsza, pomarszczona, przygarbiona kobieta. Na twoje słowa nawet nie zareagowała, prawdopodobnie jej bębenki słuchowe nie były już w najlepszej kondycji. Nic w tym dziwnego - w końcu niedawno odbyła się tu prawdziwa batalia, co z pewnością nie obyło się bez głośnych wybuchów i ogólnej wrzawy. No ale skąd nieświadomy niczego Kiyoshi mógłby o tym wiedzieć?
   Tak więc staruszka, nie zważając zupełnie na członka klanu z Baigai, dreptała sobie spokojnie przed siebie, mrucząc coś niewyraźnie pod nosem, jak to już ludzie w podeszłym wieku mają w zwyczaju. Nie dostrzegając cię ciągle, po prostu wpadła na ciebie, nie podnosząc wcześniej głowy, by się rozejrzeć. Od razu zwinnym ruchem odskoczyła do ciebie, niemal przewracając się przy lądowaniu, po czym pokuśtykała w zawrotnym tempie w przeciwną stronę, jęcząc przy tym doniośle. Mogłoby się zdawać, że coś było z nią nie w porządku.
   Wtedy podeszła do ciebie inna kobieta, na oko czterdziestoletnia, która nie miała problemów z poruszaniem się, słuchem czy wzrokiem - ot, zwykła przedstawicielka grupy matek. Spojrzała na ciebie i pobłażliwym tonem rzekła: Proszę jej wybaczyć to "zdziwaczenie"... Jednak znając niedawne wydarzenia, nie powinieneś się dziwić chłopcze... Po czym uśmiechnęła się, nie odchodząc jednak.

Offline

 

#323 2013-07-22 16:28:56

Ayamaru

Klan Kiyoshi

46933457
Zarejestrowany: 2013-03-29
Posty: 635
Klan/Organizacja: Kiyoshi
KG/Umiejętność: Shōton
Ranga: Elita
Wiek: 30

Re: Miasto

Dopiero po zadanym pytaniu przyjrzałem się zaczepionemu przechodniowi. Była to staruszka, lepiej nie mogłem trafić, gdyż ogólnie wiadomo, że staruszki to niezłe plotkary i prawdziwe skarbnice wiedzy. Niestety ta okazała się całkiem nieprzydatna, nawet nie zareagowała na pytanie, najprawdopodobniej jej narząd słuchu nie działał już tak, jak powinien. Tymczasem jej ciało okazało się niezwykle zręczne, jak na jej kategorię wiekową, bo sprawnie uciekła, po wpadnięciu na mnie. Było to co najmniej ciekawe.
    Wkrótce potem zaczepiła mnie inna kobieta, najprawdopodobniej ktoś z rodziny babuni, może córka, kto inny by ją tłumaczył? Wśród jej wyjaśnień padły dość ciekawe słowa, które mnie zastanowiły, a mianowicie coś o niedawnych wydarzeniach, o których powinienem był wiedzieć.
    -Nic się przecież nie stało- odparłem i uśmiechnąłem się grzecznie- Tak, doszły mnie słuchy o starciach wojska z chłopami w trakcie obierania nowego władcy, ale w jaki sposób to na nią wpłynęło?

Offline

 

#324 2013-07-22 16:42:17

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1581

Re: Miasto

Post #3
   Kobieta ucieszyła się, słysząc, że nie przejąłeś się co najmniej dziwnym zachowanie staruszki, co okazała jeszcze bardziej promiennym uśmiechem, który rozświetlił jej twarz, na której zaczynały pojawiać się pierwsze oznaki starości - pojedyncze zmarszczki mimiczne. Możliwe, że sama miała jakieś zmartwienia, co jednak chowała za idealną grą aktorską.
   Chwilę później jej oczy przybrały niemal niewiarygodnie duży rozmiar, co było jej reakcją na wieść, że wiesz tak mało. Ściągnęła nieznacznie usta, zastanawiają się, od czego zacząć, kiedy w końcu wzięła duży haust powietrza, przygotowując się w ten sposób do przedstawienia ci historii tego miejsca.
   Agaiew i Dou stanęli naprzeciw siebie, wspierani przez swoje wojska. Co ja plotę? Toż to nawet nie byli żołnierze! - prychnęła wściekle na dźwięk swoich własnych słów. Widać było jak na dłoni, że również jej nie była obojętna ta sprawa. - Zbierali z ulic każdego, kto wpadł w ich łapska; tak bardzo pragnęli władzy! Wcielali ich w swoje paskudne zastępy, dając broń i nawet ni pokazując, jak jej użyć! - była wyraźnie zdenerwowana, jednak mówiła przyciszonym głosem, jakby w obawie, że ktoś ją usłyszy. Pewnie nie miała ochoty narażać żadnego z mieszkańców na przeżywanie wszystkiego raz jeszcze...
   Nie ma rodziny, której ta tragedia by nie dotknęła. Każdy kogoś stracił... - ciągnęła swą opowieść. - Na dodatek nasz obrońca i wybraniec - Seshin - zniknął gdzieś tak nagle, jak się pojawił. Na szczęście pojawił się inny kandydat do tronu, po tym, jak dwójka braci zginęła od swoich bestialskich zamiarów. Obecny władca nam pasuje, ale i on nie radzi sobie ze wszystkim...

Offline

 

#325 2013-07-22 21:09:43

Ayamaru

Klan Kiyoshi

46933457
Zarejestrowany: 2013-03-29
Posty: 635
Klan/Organizacja: Kiyoshi
KG/Umiejętność: Shōton
Ranga: Elita
Wiek: 30

Re: Miasto

Na twarzy kobiety zagościł uśmiech, jak się okazało poprzedzający dość istotne informacje. Z każdym kolejnym jej słowem na mojej twarzy malowało się coraz większe zdumienie. Najgorsze nie było to, że tak wiele się zdarzyło i ja nic o tym nie wiedziałem, ale to, że byłem w samym sercu tej sprawy i mnie to ominęło!
    A więc ktoś inny został Lordem Feudalnym. Ciekawe zatem, dokąd ulotnił się Seshin ze wszystkimi zrabowanymi rzeczami?. Musiałem wyciągnąć z tej kobiety wszystko, co wiedziała. Mogła być moją jedyną przepustką do odzyskania swoich rzeczy, a co ważniejsze- honoru.
    -Bardzo mi przykro to słyszeć, proszę pani- odezwałem się ze współczuciem w głosie- Podejrzewam, jakie musi być to dla pani trudne, żeby o tym mówić. Jednak gdyby zechciała pani podzielić się ze mną jakimiś informacjami, śladami, może nawet plotkami zdradzającymi obecne miejsce pobytu Seshina, to byłbym niezmiernie wdzięczny. Na pewno bohater mieszkańców nie odszedł z miasta nie zostawiając za sobą jakichkolwiek śladów. Może jego słudzy gdzieś są w pobliżu miasta? Po prostu ta sprawa wydaje mi się dziwna i zapewne wielu mieszkańców również chciałoby się dowiedzieć, co dokładnie się dzieje z ich nadzieją na tron- powiedziałem, starając się jak mogłem, by wyjść na osobę godną zaufania- rozumie pani, co mam na myśli, prawda?

Ostatnio edytowany przez Ayamaru (2013-07-22 21:10:07)

Offline

 

#326 2013-07-22 21:25:16

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1581

Re: Miasto

Post #4
   Kobieta spojrzała na Ayamaru dziwnie. Nie była to mina jednoznaczna do określenia, jednak było w niej coś, jak mieszanka zdziwienia, niedowierzania, a nawet... oburzenia? Otworzyła usta dosyć szeroko, po czym spomiędzy rozpostartych warg wylała się kolejna porcja słów.
   -Czy naprawdę ci się wydaje, że nikt nie próbował go odszukać? Przecież był on naszą nadzieją, nie dalibyśmy tak łatwo za wygraną. Zresztą... to już teraz nie ma znaczenia. Jak już mówiłam, nasz nowy lord sprawuje się całkiem dobrze, nie mamy mu nic do zarzucenia. - przerwała na chwilę, jakby zmieszana. Sprawiała wrażenie, jakby zastanawiała się nad czymś. Wtedy odezwała się nagle:
   -Poza tym, mamy większe zmartwienia na głowie. Od czasu sporu o tron w mieście zaczęły się dziać dziwne rzeczy. Wiele z nich dotyczy spraw rabunkowych. Właśnie to naprowadza mnie na trop, iż może to być jakaś szajka złodziei. Inni myślą, że to sprawka tych ninja, którzy tutaj przybyli tuż przez starcie braci, ale ja myślę, że to coś innego...

Offline

 

#327 2013-07-28 20:09:20

Ayamaru

Klan Kiyoshi

46933457
Zarejestrowany: 2013-03-29
Posty: 635
Klan/Organizacja: Kiyoshi
KG/Umiejętność: Shōton
Ranga: Elita
Wiek: 30

Re: Miasto

Reakcja kobiety mnie zdumiała- chciałem przecież im pomóc, to znaczy tak trochę przy okazji, ale przecież skąd ona mogła o tym wiedzieć. Zapewne przez pewien moment moja mina zawtórowała jej własnej- zaskoczenie pomieszane z irytacją. Całe szczęście rozmówczyni wyrwała mnie z tego stanu niedowierzania, tłumacząc sytuację. Ja jednak nie mogłem się powstrzymać i wciąłem jej się w zdanie:
    -Z całym szacunkiem, ale może nie szukaliście jak należy?- ona jednak wydawała się nie słyszeć mojej uwagi i kontynuowała swój pełen żalu wywód o nadziei ludu i tym, jaki to Seshin był wspaniały. Chciałem już jej powiedzieć, że Seshin był zwykłym oszustem, oczywiście nie było to poparte żadnymi dowodami czy choćby argumentami, jedynie swoim własnym przeczuciem, które towarzyszyło mi od pierwszego spotkania z nim. Zdecydowałem się jednak tego nie robić, odezwała się we mnie bowiem moja dziecięca jeszcze wrażliwość. Nie chciałem burzyć jej światopoglądu, szczególnie, że nie przyniosłoby to nikomu korzyści.
    Po chwili zastanowienia przeszła jakby do kolejnego rozdziału powieści, zdecydowanie bardziej wiarygodnego i interesującego. Słuchałem jej bardzo dokładnie i wyraźnie, starając się wyłuskać wszystkie najbardziej przydatne informacje. Szczególnie zastanowiły mnie kradzieże, w końcu to ostatnia rzecz, która łączyła większość, jak nie wszystkich ninja z osobą Seshina. Może idąc tym śladem, trafię i na niego? Poza tym szajka złodziei również potwierdzała moje wcześniejsze przypuszczenia- jak Seshin sam mógłby okraść wszystkich ninja? Na pewno ktoś musiał mu pomagać.
    -Bardzo mi przykro to słyszeć, proszę pani. Proszę mi jednak powiedzieć, czy ktoś badał już tę sprawę dogłębnie? Może władca podjął jakieś kroki?- Liczyłem na odpowiedź negującą postawione przeze mnie pytania. Sam chciałem zgłębić tę sprawę, nie potrzebowałem, by ktoś deptał mi po piętach i nadzorował każdy mój ruch, a co gorsza odsunął mnie od sprawy, która, jak przypuszczałem, dotyczyła również i mnie.

Offline

 

#328 2013-07-29 14:48:44

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1581

Re: Miasto

Post #5
   Kobieta wyrwała się z istnego amoku, w który sama się wpędziła, rozwlekając się na temat problemów, z jakimi  borykała się ludność Sashikan, a może i całego Kraju Ziemi. Zmusiły ją do tego twoje słowa, które dopiero po chwili dotarły do niej, zmuszając do przerwania swego wywodu i wysłuchania tego, co miałeś do powiedzenia.
   Kiedy skończyłeś, odezwała się do ciebie tymi słowami: Z tego, co wiem, ktoś badał tę sprawę. Inicjatywa jednak nie należała do lorda, tego jestem pewna. Była to bowiem grupa nastolatków, którzy planowali w przyszłości wstąpić do akademii ninja. Oni szukali rzezimieszków. Po jakimś czasie zaginęli bez śladu, jednak nikt, poza ich rodzinami, jakoś się tym specjalnie nie przejął. Większość pomyślała, że wstąpili oni w szeregi tych rozbójników, gdyż od tamtej pory zaczęło ginąć nawet więcej przedmiotów, a nawet i osób...
   Zawiesiła głos. Widocznie trudno jej było o tym mówić. Po chwili przemogła się i kontynuowała swą opowieść. Nie dość, że wojna domowa pochłonęła tak wielką ilość ludzi, to jeszcze teraz te bandziory tu grasują! Radzę ci uważać, żeby i tobie czegoś nie skroili, a może abyś i ty nie został uprowadzony... Szczególnie bądź ostrożny w okolicach miasteczka, gdyż to tam jest najwięcej incydentów... Przepraszam cię, ale muszę już iść. Proszę cię, uważaj na siebie! - po czym minęła cię i poszła w swoją stronę.

Offline

 

#329 2013-07-29 19:19:32

Ayamaru

Klan Kiyoshi

46933457
Zarejestrowany: 2013-03-29
Posty: 635
Klan/Organizacja: Kiyoshi
KG/Umiejętność: Shōton
Ranga: Elita
Wiek: 30

Re: Miasto

Tak jak podejrzewałem, sprawa nie została dokładnie zbadana. Po krótkim namyśle doszedłem do wniosku, że motyw uprowadzenia nie wchodzi w grę- skoro zbójom zależało na wzbogaceniu się, zażądaliby okupu, a nie przetrzymywali dzieci. Pewnie same wstąpiły w szeregi szajki, żeby "żyć na poziomie" za pieniądze zrabowane swoim sąsiadom. Głupie!- było to jedyne słowo, które przyszło mi do głowy, kończąc tok myślowy, próbujący uporządkować informację i może poznać motyw.
    Uderzyła mnie fala gorąca, gdy wyobraziłem sobie, co muszą czuć rodzice tych dzieciaków- dobrze pamiętałem, jak moi martwili się o mnie po opuszczeniu domu w celu nauki w Akademii, mimo że wiedzieli, że nic mi nie grozi. Ci jednak mogli przyjąć każdy scenariusz za prawdopodobny, nawet śmierć potomków.
    Ten wywód biegł sobie swoim torem w mojej głowie, podczas gdy ja słuchałem słów kobiety. Nie wiem, jak byłem w stanie myśleć niezależnie przy takim natłoku słów, ale cóż, tak po prostu było.
    -Dziękuję za troskę i ostrzeżenie, ale niech się pani nie martwi. Jako przedstawiciel klanu Kiyoshi, nie pozwolę, by ta sprawa pozostała nierozwikłana!- rzuciłem jej na odchodne, po czym chwilę popatrzyłem, jak się oddala. Następnie udałem się do miasteczka, gdzie prowadził mnie trop podsunięty przez rozmówczynię.

[z/t -> Miasteczko]

Ostatnio edytowany przez Ayamaru (2013-07-29 19:42:41)

Offline

 

#330 2013-08-05 11:39:57

Hiyoki

Gość

Re: Miasto

Cóż, po całym tym przedstawieniu mogłem jedynie się stąd ulotnić. Bo co do roboty miałem w Kraju Ziemi, w Sashikan? Nic mnie tu nie trzymało, dosłownie nic, a wręcz przeciwnie, coś kazało mi się stąd wynieść. Może to przez to, że ta prowincja już zawsze będzie mi się kojarzyć z polityką, tym nudnym jak flaki z olejem tematem. Sprawy potoczyły się beznadziejnie, czułem, jakby całe to zamieszanie odbyło się na darmo, bo pomimo naszego ogromnego wkładu w sytuację nowym lordem feudalnym został jakiś przydrożny kupiec, nie wiadomo kto. No przecież to bez sensu! Nic, dosłownie nic mnie tu nie trzymało, natomiast miałem wiele rzeczy do zrobienia gdzieś indziej, po prostu chciałem się rozerwać, potrenować, czy coś w ten deseń. Teraz odbędę niedługą podróż, podróż do Kraju Wiatru. Mam zamiar zawitać w prowincji Enko przynależącej do klanu Namikaze, oczywiście nie mam w tym żadnego powodu, wybieram się tam, bo to dość blisko, a jeszcze nigdy nie byłem w Kraju Wiatru. Pomyślałem, że ciekawym doświadczeniem może być odwiedzenie tamtych okolic. Ba! Może nawet uda mi się spotkać jakiegoś Namikaze, zawalczyć z nim, przetestować jego możliwości? Byłoby miło.

[z/t -> Ame no Kuni, Tereny]

 

#331 2013-08-10 21:11:29

Daiki

Gość

Re: Miasto

Tak, jak sobie postanowiłem - zmierzałem teraz do Enko. Rada mojego klanu pokładała we mnie nadzieje związane z turniejem organizowanym przez klan Namikaze, sam zresztą miałem wobec siebie spore oczekiwania. Ostatnio tyle myślę o walce, o możliwości sprawdzenia się, no i proszę, w końcu dostałem swoją szansę i to nawet lepszą, niż by się mogło wydawać. Turniej ninja - to coś, co na pewno będzie obserwowane przez bardzo ważne osobistości, ponadto zjawią się na nim pewnie ninja z całego świata, czyli i ja muszę się tam pokazać, po prostu muszę. Zaprezentuję najwyższą klasę i pokażę wszystko to, na co stać klan Hyuuga. W sumie, to nie wszystko, a jedynie część mocy, jaką może wykazać się mój klan, przecież jeszcze daleka droga przede mną, by osiągnąć perfekcję w korzystaniu z Byakugan'a i zdolności klanowych. Ale coś tam już potrafię, na pewno będę mógł się zaprezentować na tym turnieju i sprawdzić się. A może poznam również kogoś, kto byłby mi towarzyszem? Bo ostatnio zaczęła mi doskwierać samotność, nawet pomimo tego, że miałem trzyletnią przerwę. Przede mną Ame no Kuni, Kraj Deszczu, z niego będę miał całkiem niedaleko do Enko, w drogę!

[z/t -> Ame no Kuni, Tereny]

 

#332 2013-09-28 22:28:30

 Ryo

Kiyoshi http://i.imgur.com/YKPxXWR.png http://i.imgur.com/SpFvgX4.png

37585360
Zarejestrowany: 2012-11-17
Posty: 662
Klan/Organizacja: Kiyoshi
KG/Umiejętność: Shouton
Ranga: Lider
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 31 lat
Multikonta: Senti

Re: Miasto

     Frunął przed siebie, zostawiając pod sobą zminiaturyzowany świat. Lasy, wyglądające jak grzędy ciasno zasadzonych brokuł witały go wonnym powiewem świeżego powietrza, który ulatniał się z liściastych koron równie zmyślnie, co stada leśnych ptaków, przerażonych widokiem kryształowego smoka, rzucającego wyolbrzymiony cień drapieżcy.
     Jednak dziś drapieżca nie miał zamiaru polować. Sunął przed siebie zamyślony, zasępiony, jakby nieobecny. Szybował, rozpruwając suchy wiatr, nie zwracając uwagi na to, co dzieje się dokoła. Nie miał nawet pojęcia, gdzie się kieruje, robił to w pełni instynktownie, podporządkowany cichym wewnętrznym szeptom, każącym mu iść na północ, daleko na północ, bo tam właśnie tam jest jego dom.
     Baigai.
     Wciąż miał w głowie obraz siedzącego w loży liderów Gamatta, jak zwykle dostojnego i zadowolonego, obojętnego zarazem na fakt przystąpienia jego najsilniejszego krewniaka w szeregi Wyrzutków. I po raz kolejny legenda była górą, po raz kolejny udowodniła jak Ryo łatwo wewnętrznie naderwać i z jaką prostotą można mu wyrwać zwycięstwo.
     Uśpili go jak psa.
     Zniżył lot, widząc pod sobą rozciągnięte miasteczko, wydające się z góry plazmą, poznaczoną drewnianymi wzniesieniami. Sashikan jak zwykle prezentowało się wyśmienicie, prosto w nos uderzając swą kupiecką potęgą. Miasto pozbawione protekcji jakiegokolwiek z klanów, ukierunkowane bezpośrednio ekonomiczne zdawało się już dawno zapomnieć o walce Lordów.
     Kryształowy smok zahaczył z impetem o ziemię, sunąc po niej z całym posiadanym ciężarem. Zatrzymawszy się nareszcie, pozwolił jeźdźcowi zejść ze swojego łba, odprowadzając go wzrokiem chwilę później, dopóki ten nie zniknął pośród gąszczu ludzi, gotujących się przy rosłych straganach wzdłuż ulicy.
     Jednooki zatrzymywał się przy jednym z takich straganów, zawieszając spojrzenie na woreczku z podręcznym tytoniem i fajce w zestawie. Nigdy nie palił, ale do samej idei nie miał nic przeciwko. Co prawda, wizja palenia papierosów przerastała go swoją paskudnością, lecz możliwość korzystania z fajki prezentowała się na tyle dostojnie, że mógł i chciał sobie na to pozwolić.
     Za chwilę znowu szybował, pozwalając smokowi kierować się na północ.

[z/t -> Baigai/Bar]


Ostatnio edytowany przez Ryo (2013-09-28 22:30:47)

Offline

 

#333 2013-10-08 17:28:29

 Igari

Zaginiony

Nie ma już po co pisać.
Zarejestrowany: 2013-06-08
Posty: 78
Ranga: Zbieg
Wiek: 18

Re: Miasto

    Domki górników, główne te wyglądające na mniej zamożnych, ciągnęły się wzdłuż ulicy którą powoli zmierzaliśmy, nie było zbytnio atmosfery do rozmowy, toteż ta średnio się kleiła, ograniczona do zdawkowych, często nie wnoszących nic zdań. Ciekawiło mnie czy to już kres wędrówki, nie, na pewno nie, przecież nikt nie płaci tak okazałej ceny ochronie za podróż do sąsiedniej prowincji. Choć taki brak logiki w podejrzanej profesji nieznajomego wzbudzał we mnie coś naturalnego, jakbym tylko czekała aż karty zostaną odkryte, a w nich cała prawda, o tym że to wynajęty przez klan któremu się sprzeniewierzyłam łowca głów, i że nadszedł czas zapłacić za zdradę, jestem zdrajczynią i niewątpliwie jestem ścigana.
    Miałam nadzieję że w końcu dowiem się jakie imię nosi jednooki, choć odkąd wyruszyliśmy z Baigai nie dane mi było poznać czegoś, co byłoby niewątpliwie, jak i moje imię zmyślone, nic nadzwyczajnego.

Offline

 

#334 2013-11-04 20:11:29

 Ryo

Kiyoshi http://i.imgur.com/YKPxXWR.png http://i.imgur.com/SpFvgX4.png

37585360
Zarejestrowany: 2012-11-17
Posty: 662
Klan/Organizacja: Kiyoshi
KG/Umiejętność: Shouton
Ranga: Lider
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 31 lat
Multikonta: Senti

Re: Miasto

     Zarzucił workiem plecy, udał, że ten uwiera mu nie lada ciężarem. Domyślał się, jakoby jego rola, w której od jakiegoś czasu próbował się odnaleźć, nie wychodzi mu tak, jak wychodzić powinna i najprawdopodobniej jego dzielna eskorta zdążyła to zauważyć. Kupiec był z niego żaden, a sam cech miał sobie za niemalże obcy. Orientował się rzecz jasna w tym i owym, wiedział co to cło, wiedział jak zapłacić myto i dla