Ogłoszenie


#81 2013-04-10 22:21:39

Tenshi

Zaginiony

46974707
Zarejestrowany: 2012-02-15
Posty: 180
Klan/Organizacja: Senju
KG/Umiejętność: Mokuton
Ranga: Członek Klanu

Re: Tereny starego Kessho

Tenshi zauważywszy ruch Akami'ego był lekko zdziwiony lecz cały czas starał się zachowywać kamienną twarz, nie sądził iż jego oponent przejrzy jego iluzję w momencie zderzenia z falą elektryczności technika chłopaka została przerwana, a klony rozpłynęły się w powietrzu. Tenshi spoglądał na swojego oponenta wiedział że nie ma najmniejszych szans w walce w zwarciu jak również w walce na dystans, nawet jego mokuton nie był w stanie mu pomóc, nie wiedział czy zdąży go odpowiednio wykorzystać, rozmyślania przerwały słowa mężczyzny, po przejściu krótkiego paraliżu chłopak wstał.
-Dziękuje, jestem Tenshi - powiedział kiedy gałąź szybkim ruchem owijała się na szyi Akami'ego-ale walka jeszcze nie jest skończona- po wypowiedzeniu owych słów w chłopak wypluł w stronę mężczyzny 100 senbonów.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]


Karta Postaci

Furda, podpisy i układy
Kłamie inkaust, krew jest szczera
Układ, by powód był do zdrady
Podpis jest by się go wyrzekać

Offline

 

#82 2013-04-11 20:25:20

 Akami

Martwy

42754256
Zarejestrowany: 2012-08-18
Posty: 505
Klan/Organizacja: Wyrzutek
KG/Umiejętność: Fumetsu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 38
Multikonta: Kazunari

Re: Tereny starego Kessho

Młody Senju najwyraźniej nie zamierzał jeszcze się poddawać. Zakładał, że widok siły samego klona spowoduje całkowitą utratę woli walki u Tenshiego. Mylił się jednak i wyglądało na to, że będzie musiał trochę potrubować przeciwnikiem, zanim ten zdecyduje się poddać. Chłopak próbował go unieszkodliwić gałęzią, a następnie dobić senbon'ami. Akami postanowił pokazać, jak bardzo różni się Kage Bunshin od prawdziwego Samotnika...

Theme

Gałąź oplatała jedynie powietrze, a senbon'y porozlatywały się po wszystkich drzewach w okolicy. Akami był tak szybki, że Tenshi zupełnie stracił go z pola widzenia. Choćby skupił się do granic możliwości i miał oczy dookoła głowy, nie mógł go dostrzec. Przez jakiś czas, był w stanie dostrzec tylko pojedyncze smugi między drzewami, nic więcej.

Nagle obok niego przeleciało coś niezwykle szybkiego, a następnie zatrzymało się za młodym Senju. Stał tam odwrócony plecami do Tenshiego, Akami, z wciągniętą kataną, po wyprowadzonym cięciu. Chłopak nagle poczuł ból, a z jego barka prysnęła krew. Powstała tam dość spora rana. Wyglądała nieciekawie, ale nie była śmiertelna...
- Nawet gdybyś zdołał zapobiec kataklizmom, powstrzymując spadające niebo i rozdzierającą się ziemię, wciąż nie będziesz gotowi na spotkanie ze mną... - powiedział niskim głosem.


http://i.imgur.com/TDQuAfP.gif

Offline

 

#83 2013-04-11 20:34:03

Tenshi

Zaginiony

46974707
Zarejestrowany: 2012-02-15
Posty: 180
Klan/Organizacja: Senju
KG/Umiejętność: Mokuton
Ranga: Członek Klanu

Re: Tereny starego Kessho

Tenshi zauważając szybką reakcję mężczyzny, uznał iż nie ma najmniejszych szans na zwycięstwo, widząc szybkość przeciwnika jego wola walki spadła do minimum, mimo iż nie dawał po sobie tego wiedział że powinien się poddać, mimo to czekał sam nie wiedząc na co, po krótkiej chwili zauważył stojącego za nim Akami'ego trzymającego w dłni katanę, poczuł promieniujący z barku ból i usłyszał słowa swego oponenta.
-Może i masz rację, ale kiedyś na pewno uda mi się ciebie pokonać, ale najpierw muszę stać się silniejszy.- powiedział, po czm robiąc prowizoryczny opatrunek na bark udał się przed siebie w poszukiwaniu miejsca w którym mógłby odpocząć. Po odpoczynku Tenshi wyruszył w dalszą podróż.

[z/t-->chikai/miasteczko na wybrzeżu & plaża]

Ostatnio edytowany przez Tenshi (2013-04-11 21:22:48)


Karta Postaci

Furda, podpisy i układy
Kłamie inkaust, krew jest szczera
Układ, by powód był do zdrady
Podpis jest by się go wyrzekać

Offline

 

#84 2013-04-14 21:25:34

 Akami

Martwy

42754256
Zarejestrowany: 2012-08-18
Posty: 505
Klan/Organizacja: Wyrzutek
KG/Umiejętność: Fumetsu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 38
Multikonta: Kazunari

Re: Tereny starego Kessho

Walka dobiegła szybko końca. Akami nie zmęczył się zbytnio, więc nie potrzebował czasu na odpoczynek. W zasadzie to nie był nawet ranny, ani brudny więc ciężko było mu to nazwać ciężkim przejściem. Niemniej jednak zabawił trochę w tym miejscu, zanim zdecydował się na wyprawę w dalsze strony. Cały czas błądził po tych samych okolicach, czas zajść gdzieś dalej. Kraj Ziemi wydawał mu się w sam raz. Nie zwlekając, ruszył w drogę do najodleglejszej z Wielkich Nacji. Długa droga przed nim, a brak zaznajomienia w terenie, jeszcze bardziej utrudniły mu działanie.

[z/t -> Shisou]


http://i.imgur.com/TDQuAfP.gif

Offline

 

#85 2013-08-26 13:14:32

Yoshiko

Zaginiony

47488859
Zarejestrowany: 2011-07-24
Posty: 30

Re: Tereny starego Kessho

Ocknąłem się leżąc na piasku, nie wiedziałem jednak gdzie jestem i w jaki sposób się tutaj dostałem. Kilka chwil zajęło mi ogarnięcie się, wtem przypomniałem sobie o sposobie, w jaki się tutaj dostałem. Moja teleportacja to sprawka rodzeństwa stacjonującego w szkole ninja - pomyślałem, po czym rozejrzałem się dokładnie, aż w końcu zauważyłem port, który zresztą nie był tak daleko ode mnie. W tym jednak przypadku cieszyłem się, że jestem w miarę daleko od cywilizacji, dzięki temu nikt nie będzie przeszkadzał mi w nauce.
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]
____________________________

Akcept by Katsuro

Trening trochę dał mi w kość, dlatego usiadłem na ziemi. W tej chwili, moim priorytetem był odpoczynek. Minęło raptem piętnaście minut, ale już dłużej nie mogłem siedzieć bezczynnie. Coś jakby pchnęło mnie do przodu, nie dając mi nawet chwili na zastanowienie. Zacząłem iść przed siebie, mając nadzieję, że spotka mnie coś niespodziewanego.

Ostatnio edytowany przez Yoshiko (2013-08-26 20:21:03)

Offline

 

#86 2013-09-14 23:00:50

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1581

Re: Tereny starego Kessho

     Yoshiko odbył ciężki trening, który być może w pewien sposób wzmocnił go przed tym, co za chwilę miało go spotkać. A właściwie to nie jego, a pewną osobę, co Wyrzutek mógł doskonale widzieć, idąc beztrosko przez małą portową przystań, nieatrakcyjną do tego stopnia, że nie przyznano jej oficjalnego miana. Nie mniej, nawet tutaj zapach ryb roznosił się z równą sukcesywą, co pisk mew, donośny i irytujący w równym stopniu, co w innych portach. Nawet tutaj ludzie krzątali się, mniej, bądź bardziej zapracowani i nawet tutaj, jak się wkrótce okazało, grasowała szajka pseudo groźnych bandytów.
     Tuż przed nim rozegrała się iście przezabawna i równie trwożna scena. Staruszka, przygarbiona i podparta o lasce, idąca z charakterystyczną dla jej wieku ciężkością, została w sposób absurdalny okradnięta. Młodzik, chłopiec w wieku nie większym niż pięć lat, podbiegł do niej na swych małych, chuderlawych nóżkach i bezceremonialnie zerwał dyndający na jej pomarszczonej szyi naszyjnik. Zaraz potem, zaczął biec przed siebie, co i rusz przewracając się od narzuconego, zbyt pospiesznego tempa. Co ciekawe, starsza pani była tak zafrasowana swym spacerem, że nawet nie zauważyła utraty naszyjnika. No cóż... Czyżby to był ten moment, w którym Yoshiko powinien wkroczyć?

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość].

Offline

 

#87 2013-09-15 10:22:24

Yoshiko

Zaginiony

47488859
Zarejestrowany: 2011-07-24
Posty: 30

Re: Tereny starego Kessho

Szedłem beztrosko przez małą portową przystań, nigdzie się nie śpieszyłem, a tempo mojego chodu było mniej więcej takie, jak podczas najzwyklejszego spaceru. Już po chwili poczułem smród ryb, wyławianych codziennie przez tutejszych rybaków, jednak nie to było teraz ważne. Moim oczom ukazała się dość niecodzienna scena. Przygarbiona i podparta laską staruszka została okradziona przez jakieś dziecko, które zabrało naszyjnik wprost z szyi kobiety. Żeby tego było mało, nawet nie zauważyła, że została okradziona. Natomiast chłopiec, biegnąc na swoich małych, chuderlawych nóżkach był już spory kawałek dalej. Sam żyłem jak złodziej przez większość swojego dotychczasowego życia, ale zwykle okradałem ludzi bogatych, a przynajmniej bogatszych od tej tu staruszki - pomyślałem. Uznałem zachowanie chłopca za przesadne i czym prędzej ruszyłem w jego stronę. Moim priorytetem było złapanie go i zabranie skradzionego fanta.

Offline

 

#88 2013-09-15 21:28:13

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1581

Re: Tereny starego Kessho

     Yoshiko, świadek strasznego i niewybaczalnego przestępstwa, nawet nie myślał puścić złodziejaszka wolno. Bez krzty wątpliwości, ruszył w pości za złoczyńcą, nie mogąc się nadziwić z faktu okradnięcia staruszki i jej niezauważenia utraty łańcuszka, z którym niechybnie wiązała się jakaś przeszłość.
     Pościg rozpoczął się niemal od razu. Chłopiec uciekał ile sił przed siebie, ale goniący go Wyrzutek wyglądał na szybszego. Ponadto, uciekinier nie zauważył w pierwszej chwili, że goni za nim wyrostek, dużo większy niż on sam. Przerażenie dodało mu najwyraźniej sił i nieco zmysłu do dalszej ucieczki.
     Zaczął lawirować pomiędzy zabudowaniami, obierając sobie ciasne i zagracone uliczki, zasłane najróżniejszym złomem, przepełnione miauczeniem kotów, czy piskiem szczurów. Chłopiec czuł się w tym miejscu wyjątkowo raźno, bo uciekał dalej, przewracając pod nogi Yoshiko najróżniejszy przedmioty; czasem była to jakaś beczka, czasem jakaś blacha czy roślejszy pręt, a czasem było to coś tak dziwacznego, że w pędzie biegu, nie dało się wyprowadzić odpowiedniej identyfikacji.
     Yoshiko musiał kontynuować swój pościg, lub, jeśli takowy miał, mógł wdrożyć inny plan sposobu złapania złodziejachy.

#p2

Offline

 

#89 2013-09-16 09:57:59

Yoshiko

Zaginiony

47488859
Zarejestrowany: 2011-07-24
Posty: 30

Re: Tereny starego Kessho

Ruszyłem w pogoń za młodocianym przestępcą, jednak złapanie go nie należy do najprostszych zadań. Uciekając na swoich małych nóżkach, zdołał uciekać nawet przede mną. Chłopiec nie był jednak taki głupi. Wiedział, że na szybkość raczej ze mną przegra, dlatego zaczął biegać pomiędzy zabudowaniami, nie dając mi czasu na rozpędzenie się. Żeby tego było mało, co jakiś czas rzucał mi pod nogi przeszkody. Po chwili zastanowienia, postanowiłem spróbować przechytrzyć uciekiniera. Przy użyciu techniki Bunshin No Jutsu, stworzyłem dwa swoje klony, które miały za zadanie jedynie odwrócić uwagę chłopca. Tak więc, jeden z klonów kontynuował pościg, drugi starał się przeciąć drogę ucieczki z lewej strony, a ja sam zrobiłem to samo, co drugi klon, jednak z prawej strony.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Ostatnio edytowany przez Yoshiko (2013-09-16 09:59:04)

Offline

 

#90 2013-09-17 21:48:49

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1581

Re: Tereny starego Kessho

     Pościg zdawał się nabrać poważnego tempa. Na nieszczęście Yoshiko, chłopiec doskonale znał miejscówkę i potrafił znaleźć ścieżki, które dla zwykłego śmiertelnika pozostawały nieznane. Lawirował między domkami, doskonale wiedząc, kiedy ma skręcić, a kiedy wyciągnąć rękę, aby zgarnąć któryś z opartych o ścianę narzędzi, wyrzucając je na środek przejścia jako przeszkodę. Niestety, wiek i możliwości fizyczne znacznie wpływały na losy dalszej ucieczki, a kolejny krok postawiony przez samego ścigającego, zdawać by się mogło, zakończył wszystko definitywnie.
     Yoshiko postanowił skorzystać z mocy ninja i stworzył dwa klony, podstawowe iluzje, kopie, które dla doświadczonego oka były bezużyteczne. Niestety, malec był zwyczajnym chłopcem i nie znał żadnych z umiejętności ninja, toteż na widok rozczłonkowania i potrojonej liczby ścigających wrzasnął jedynie i z hukiem upadł na posadzkę. Rzecz jasna, tego manewru nie można zaliczyć do celowych - chłopiec się potknął, bo zbyt długo biegł przed siebie, zerkając bez końca za siebie.
     Gdy już leżał na ziemi, skulił się do pozycji embrionalnej, zasłaniając głowę przed ewentualnymi kopnięciami.
     - Błagam, nie bij mnie! Błagam! - wrzeszczał, nie ważąc się na wyjrzenie spod splotu otaczających go ramion.

#p3

Offline

 

#91 2013-09-19 19:39:45

Yoshiko

Zaginiony

47488859
Zarejestrowany: 2011-07-24
Posty: 30

Re: Tereny starego Kessho

Podczas pościgu wpadłem pomysł stworzenia dwóch klonów, które miały pomóc mi w złapaniu złodziejaszka. Nie miały one jednak zbyt dużo do roboty, bowiem chłopiec przewrócił się na ich widok. Klonowanie dla chłopca było czymś niezwykłym, takie zjawisko widział po raz pierwszy w swoim krótkim życiu. Nie było więc nic dziwnego w tym, że przestraszył się całego tego przedstawienia. Ja sam, widząc upadającego chłopca odwołałem tzw. Bunshiny i zacząłem iść w stronę uciekiniera. Po chwili byłem już na jego wyciągnięcie ręki. Dzieciak był nieźle wystraszony, skulił się w kłębek myśląc, że zaraz zostanie pobity. -Spokojnie, nic Ci nie zrobię - zapewniłem go ciepłym głosem. -Jednak musisz mi oddać naszyjnik - dodałem, po czym zamilkłem czekając na reakcję.

Offline

 

#92 2013-09-22 17:53:20

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1581

Re: Tereny starego Kessho

Chłopiec wciąż leżał na ziemi, obawiając się, że słowa Wyrzutka okażą się nie mieć żadnego pokrycia. W końcu był on już tuż obok - mógł zatem zrobić z nim wszystko, cokolwiek by tylko wpadło do jego głowy. Równie dobrze mógł uspokoić zwijającego się ze strachu człowieczka, by ten opuścił żałosną gardę i odsłonił swoją dziecięcą twarz. Nietrudno zgadnąć, iż złodziejaszek wolał uniknąć takiej sytuacji, toteż jego głowa wciąż opleciona była jego ramionami, chroniąc w ten sposób najdelikatniejsze strefy głowy.
   Kiedy słowa Yoshiko zdążyły już wybrzmieć, ginąc gdzieś w oddali, niesione wiatrem, chłopiec przestał drżeć. Po dłuższej chwili, wyczekawszy, czy nie nadciąga żaden atak ze strony zwycięzcy pościgu, rozejrzał się ostrożnie, wystawiając na światło słoneczne swoje błyskające błękitem oczy, teraz całkowicie utopione w gęstych łzach.
   Spojrzał na Wyrzutka i roztrzęsionym głosem wysapał - Ale, ale... Ja nie mogę! Bo... Baruzo... Nie mogę ci go oddać! Obiecałem! Inaczej zginę!

#p4

Ostatnio edytowany przez Straznik 1 (2013-09-22 17:55:14)

Offline

 

#93 2013-09-22 19:32:15

Yoshiko

Zaginiony

47488859
Zarejestrowany: 2011-07-24
Posty: 30

Re: Tereny starego Kessho

    Nie spodziewałem się tak nagłej reakcji ze strony chłopca. Rozpłakał się, a następnie spojrzał na mnie swoimi małymi, zalanymi we łzach, błękitnymi oczami. Oznajmił mnie, że wedle jego umowy, nie przyniesienie naszyjnika jest równoznaczne ze śmiercią. Nie do końca wiedziałem, co mam z tym zrobić. Pomóc chłopcu, a może po prostu zabrać mu naszyjnik i oddać go starszej pani, która nawet nie zauważyła jego utraty?
    Zrobiło mi się trochę żal małego złodzieja, dlatego postanowiłem spróbować mu pomóc. Nie wiedziałem jednak, co dokładnie miał na myśli, a więc potrzebne było mi więcej informacji.
-Nie płacz, uspokój się. - próbowałem nieco obniżyć napięcie całej sytuacji, płaczącego chłopca niełatwo jest zrozumieć. -Powiedz mi wszystko, od początku do końca. Wspólnie wymyślimy jakieś rozwiązanie - dodałem, czekając na jego reakcję.

Ostatnio edytowany przez Yoshiko (2013-09-22 19:40:36)

Offline

 

#94 2013-09-22 21:25:57

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1581

Re: Tereny starego Kessho

Chłopiec podniósł się w końcu z ziemi, jednak nie do końca. Udało mu się jedynie nieznacznie podciągnąć na chudziutkich rękach, opierając swoje dłonie o twarde podłoże, wciąż trzymał w mocno zaciśniętej pięści naszyjnik. Najwidoczniej nie obchodziło go już zupełnie, co się z nim stanie, przynajmniej nie z twojej strony. Czyżby było to spowodowane tym, że zaufał ci, uwierzył twoim słowom i obietnicom, że nie uczynisz mu żadnej krzywdy? Czy może doszedł do wniosku, że nic nie równa się z ceną, jaką przyszłoby mu zapłacić za niewykonanie polecenia...?
Nie próbował nawet podciągnąć posiniaczonych od upadku kolan, by następnie wstać. Widocznie uznał, że na chwilę obecną pozycja siedząca była wystarczająca, a może i bardziej odpowiednia, patrząc na to, że targały nim teraz emocje. Podniósł nieznacznie czoło i patrząc na ciebie trochę spode łba, powiedział jedynie:
   -Uwierz mi, nie chcesz znać tej historii... Poza tym, niewiele to zmieni. Prawda jest taka, że muszę mieć ten naszyjnik. Więc... - podciągnął nogi pod siebie i gwałtownym ruchem wstając, wymierzył ci policzek, ściskającą wisiorek pięścią (szybkość: 10).

Offline

 

#95 2013-09-22 21:57:50

Yoshiko

Zaginiony

47488859
Zarejestrowany: 2011-07-24
Posty: 30

Re: Tereny starego Kessho

    Po raz kolejny chłopiec zaskoczył mnie swoją niecodzienną reakcją. Dziecko, wychowane w dogodnych warunkach gotowe byłoby znaleźć oparcie w innych osobnikach, byleby tylko wypuścić część ciężaru noszonego na sercu i tym samym ulżyć sobie. W tym przypadku było jednak inaczej. Mały złodziejaszek postawił sobie za cel zabranie naszyjnika i gotowy jest zrobić wszystko, żeby ten cel zrealizować. Nie jest mi wiadome, czy został on do tego zmuszony, czy też działa tylko i wyłącznie z własnej inicjatywy. Natomiast oczywiste jest, że nie zamierza łatwo dać za wygraną.
    Odmówił zaoferowanej pomocy, a żeby tego było mało, szybkim ruchem wymierzył cios wprost w mój policzek. W tym momencie zostałem ponownie zaskoczony przez chłopca. Ruch jego ręki był niemal błyskawiczny. Szybkość tego ataku była niemal taka sama, jak tych wykonywanych przeze mnie. Chłopak najwyraźniej musiał trenować w przeszłości, bowiem zwykłe dziecko nie powinno być w stanie wykonać takiego uderzenia. Mimo tego, nie dałem tak łatwo się zaskoczyć. W momencie, kiedy jego ręka była już dość blisko, odchyliłem głowę (reakcje: 12), w skutek czego ręka złodzieja przeleciała dalej. Gdy chłopiec zajęty był atakiem, ja postawiłem na szybki kontratak i wymierzyłem potężny cios. Pięścią mojej prawej ręki chciałem zaatakować go prosto w brzuch, tak aby od razu go znokautować (siła i szybkość: 10).

Ostatnio edytowany przez Yoshiko (2013-09-23 15:30:07)

Offline

 

#96 2013-09-23 14:56:13

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1581

Re: Tereny starego Kessho

Cała scena musiała wyglądać dość zjawiskowo, a nawet... przerażająco. Wąska, ciemna uliczka, która zazwyczaj była zagracona, teraz panował w niej istny chaos. Wszystko leżało nie tam, gdzie powinno, walało się po całej szerokości drogi. Pośrodku wije się postać młodego osobnika, nad którą pochyla się ktoś wyższy. W następnej chwili, zupełnie niespodziewanie, następuje błyskawiczna wymiana ciosów. Obie pięści minęły się o kilka centymetrów, każda z nich sięgnęła celu.
   Mała piąstka trafiła twój lewy policzek, powodując nieznaczne rozcięcie twojej wargi i napłynięcie niewielkiej ilości krwi do twoich ust. Również i twarz chłopca zabarwiła się  purpurą, wypływającą z jego otworzonych szeroko warg, zmieszanych z pełnym bólu i cierpienia jękiem. Widocznie twoja siła, nie należąca może do największej, wystarczyła, by doprowadzić dziecko na skraj wytrzymałości. Drobne palce twojej ofiary, do tej pory kurczowo zaciśnięte na zdobyczy, puściły naszyjnik. Obie dłonie pochwyciły teraz brzuch malca, w miejscu, gdzie przed chwilą otrzymał dość znaczne obrażenia.
   -Proszę natychmiast przestać! - dobiegł cię czyjś zrozpaczony głos, dobiegający z dalszej części alejki. Po krótkiej chwili z ciemności, jaka okrywała ten rejon, wyłoniła się drobna dziewczynka, o czarnych, uwiązanych w dwa kucyki, włosach. Mogła mieć nie więcej, jak 9 lat. Przypadła do kulącego się chłopca i powiedziała:
   -Błagam, niech pan przestanie. On nie miał złych zamiarów. Wiem, jak to wszystko wygląda... Ale... pan nic nie rozumie. My musimy robić to, czego był pan świadkiem. Nie mamy wyboru. Chyba, że ktoś z nas decyduje się na śmierć...
   Spojrzała na ciebie krystalicznymi, błękitnymi oczami, w których malowała się prawda. Ich barwa była identyczna, jak u leżącego dziecka. W powietrzu unosiło się stękanie dziecka i chlipanie dziewczynki...

Offline

 

#97 2013-09-23 15:26:27

Yoshiko

Zaginiony