Ogłoszenie


#41 2014-01-08 19:31:24

 Masaru

http://i.imgur.com/Fp8cR3a.png

status gambi91pl@jabber.atm
6274071
Zarejestrowany: 2009-09-05
Posty: 1747

Re: Góry pamięci

       Odgłosy kroków były coraz bliższe i bliższe, aż nagle ustały przed samym przejściem. Brak tego dźwięku w jego uszach był czymś dziwnie niepokojącym. Zdenerwowanie gościło w jego ciele od początku dzisiejszego dnia i wyglądało na to, że prędko go nie opuści. Za przejściem można było ujrzeć cień wysokiej i wąskiej postaci, która ręce trzymała przed sobą przy ciele. Stała tak tylko chwilę ta osoba, a dla Kazunariego były to minuty, a czasami i godziny. Świst długo zaciąganego powietrza wskazywał na to, że nieznana mu osoba musiała wziąć głęboki oddech przed wejściem tutaj. Jedna ręka ujawniła się z ukrycia cienia tułowia i powoli odchyliła przesłonę. Dłoń gościa wydawała się delikatna i jasna niczym biały bez. Później do tych palców dołączyła głowa i reszta ciała. Łagodna twarz skąpana w długich kruczoczarnych włosach były miejscem, gdzie piwne oczęta miały swoje miejsce i które spojrzały na naszego "śpioszka". Ów dziewczę  stanęło jak wryte i trwała tak w bezruchu chwil parę. Weszła już całkowicie do tego samego pomieszczenia, w którym przebywał Kazunari i dalej milczała. W dłoniach swych miała buteleczkę i mały pakunek zawinięty materiałem.
       - Obudził się... - jedynie myśli w jej głowie się pojawiały. Nie wymagały one przecież otworzenia ust i wypuszczenia dźwięku z siebie.

Offline

 

#42 2014-01-08 20:47:12

 Kazunari

Uchiha http://i.imgur.com/lUSRkiz.png

42754256
Zarejestrowany: 2012-04-06
Posty: 478
Klan/Organizacja: Uchiha/Yūgure
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Założyciel Yūgure
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 37

Re: Góry pamięci

      Pięści zacisnąłem tak mocno, jak tylko pozwalały mi na to mięśnie. Każda sekunda była jak dzień. Obudziłem się niespełna kilka minut temu, a miałem wrażenie jakbym był na nogach od co najmniej tygodni. Nic się nie zmieniłem... Wciąż byłem tym słabym dzieciakiem, który nie był w stanie ochronić żadnego z rodziców, ani towarzyszy. Dodatkowo ta osoba za kotarą... poruszała się tak wolno, że miałem wrażenie jakby robiła to specjalnie. Czy ten ktoś chciał mnie sprowokować i zniszczyć również psychicznie?

      Zacząłem tracić kontrolę, co szybko sam zauważyłem. Wykonałem serię głębokich oddechów, uniosłem przy tym głowę do góry i zmrużyłem jedyne oko. Działanie pod wpływem emocji nigdy nie kończyło się dobrze. Przypomniałem sobie, jak podczas pierwszej misji prawie nie zginąłem, rzucając się samotnie na przeciwnika. Ciało zaczęło mnie piec na samą myśl o walce z Sentim, w czasie której zostałem ciężko ranny. Moje życie to tylko seria porażek... Musiałem zadać sobie w tym miejscu pytanie... Dlaczego upadamy? - powiedziałem na głos.
      W tym momencie do pomieszczenia weszła osoba, na którą tyle czekałem. Jeszcze chwilę temu rzuciłbym się na tą osobę z płaczem. Coś jednak wewnątrz mnie pękło. Bańka, nie pozwalająca mi rozwinąć skrzydeł. Klatka, robiąca ze mnie wiecznego łamagę. Czułem się, jakbym mógł góry przenosić. Jednak jak tylko sięgnąłem pamięcią, nie odniosłem zbyt wielu zwycięstw. Spotykała mnie porażka za porażką. Nigdy więcej! Tamten człowiek został pogrzebany w piaskowym uścisku dawno temu. Teraz rodzi się nowy Kazunari. Taki, którego nie będzie trzeba bronić. Ten, który tak jak obiecał mistrzowi gdy się poznali, będzie tarczą dla innych ludzi. Powtórzyłem te same słowa, przy czym na mojej twarzy pojawił się obfity uśmiech - Dlaczego upadamy?
      Dopiero teraz odwróciłem się w kierunku wyjścia, drwiąc z przytłaczającego bólu. Na mojej twarzy panował uśmiech, wraz z wzrokiem pokazującym tylko jedno uczucie - determinację. Skierowany on był w młodą kobietę. Skóra miała niespotykanie białą. Wyglądała, jakby mało kiedy wychodziła na słońce. Włosy bardzo ciemne, jak u dziewcząt z Hidari. Natura obdarzyła ją niesamowitą urodą. Czy to właśnie jej powinienem dziękować? Nie wiedziałem. Byłem jednakże pewien tego, że na chwilę obecną nie mam komu innemu podziękować...
     - Upadamy po to, aby się podnieść... - sam odpowiedziałem na pytanie.
     - Dziękuję... - dodałem. Za co? Sam tego nie wiedziałem. Może mnie uratowała, a nawet jeśli nie, to byłem jej wdzięczny za samą obecność. Nie musiała nic mówić. Nie oczekiwałem od niej czegokolwiek. Sama jej obecność dawała mi pewne ukojenie.


/ Theme /
http://i.imgur.com/nrBWFve.png

Offline

 

#43 2014-01-09 23:10:50

 Masaru

http://i.imgur.com/Fp8cR3a.png

status gambi91pl@jabber.atm
6274071
Zarejestrowany: 2009-09-05
Posty: 1747

Re: Góry pamięci

       Uśmiechnęła się na widok jego twarzy. Ów uśmiech był przepiękny niczym łąka usłana widowiskowymi kwiatami i gwieździsta bezchmurna noc razem wzięte. Lordowie feudalni zabijaliby się najpewniej za tą niczym nieskalaną buźkę. W jej głowie wiele myśli teraz przelatywało po tym, co Kazunari wypowiedział koło siebie, lecz jedna dominowała. Długo na realizację pomysłu, ledwo co wymyślonego, nie musiała czekać. Podeszła na odległość ich ramion, wpatrywała się w niego jak w obrazek i... jednym szybkim ciosem w twarz powaliła go na ziemię. Bez uprzedzeń zdzieliła chłopaka po facjacie i z łagodnym wyrzutem w głosie wyrzuciła mu, że:
       - Masz leżeć i odpoczywać, a nie mi się tutaj pałętasz i jeszcze sobie pewnie na szkodę robisz! Nie po to Twoje cztery litery doglądam byś teraz się sam okaleczał! - powiedziała i przez chwilę złość miała na twarzy, ale szybko coś tak nienaturalnego opuściło jej lico.

Offline

 

#44 2014-01-11 12:16:17

 Kazunari

Uchiha http://i.imgur.com/lUSRkiz.png

42754256
Zarejestrowany: 2012-04-06
Posty: 478
Klan/Organizacja: Uchiha/Yūgure
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Założyciel Yūgure
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 37

Re: Góry pamięci

      Kim ona jest?- pytałem sam siebie. Gdy zacząłem widzieć ją nieco wyraźniej, cały się zatrząsłem, a po ciele przebiegło mi stado mrówek. Było w niej coś innego. Z jakiegoś powodu różniła się od innych kobiet, jakie widziałem przez (bodajże) szesnaście lat życia. Ten uśmiech... Włosy... Od moich czternastych urodzin po których wszystko zaczęło się psuć, nie miałem nigdy okazji podziwiać takiego ideału. Tak, ideał, to było pierwsze słowo, jakie przyszło mi do głowy na jej widok. Nie mogłem w niej dostrzec absolutnie żadnej wady. W mgnieniu oka zapomniałem o wszystkich troskach otaczającego mnie świata. Nie przeszkadzało mi obskurne otoczenie. Nie myślałem już o tamtym białowłosym szaleńcu czy też jego przyjacielu z piaskownicy. Z każdym jej krokiem w moją stronę czułem, jak skóra staje się coraz bardziej szorstka. Było mi zimno, to prawda, ale nie aż tak. Widząc jej uśmiech, kompletnie straciłem pewność siebie. Nie próbowałem tego nawet ukrywać. Na mojej twarzy malowało się zmieszanie. Jak się zachować? W tym momencie, walka na śmierć i życie wydawała się niczym specjalnym.
      Nagle poczułem, jak coś wbija mi się prosto w twarz. Kompletnie nie wiedziałem, co to właściwie było. Zanim jednak z hukiem uderzyłem w posadzkę, zobaczyłem wyprostowaną w moją stronę rękę czarnowłosej piękności. Miałem teraz naprawdę głupi wyraz twarzy. Mieszały się na nim ból oraz zdziwienie, z wyraźną przewagą tego drugiego. Nie potrafiłem wykrzesać z siebie ani trochę złości. Już zupełnie nie wiedziałem, co się ze mną dzieję. Jakbym nie był sobą.
     - Co to za GenJutsu? To w ogóle jakaś technika?! No raczej! Przecież to się kupy nie trzyma! Może twardzielem nigdy nie byłem, ale żebym dął się tak łatwo rozłożyć? O co tu chodzi? I... dlaczego mam takie ciepłe poliki?! - rozmyślałem, z twarzą przytwierdzoną do ziemi.
      Wlepiłem swój nieogarnięty wzrok w kobietę. Miałem szczęście, że większa część mojej twarzy była za bandażami,... bo miałem niezłe wypieki i to bynajmniej nie z bólu. Miałem chęci, by przynajmniej trochę wyjść przy niej na mężczyznę... Póki co wyglądałem na co najmniej idiotę. Zaparłem się dłońmi, ustawiając ramiona w pozycji do pompek. Udało mi się wykonać jedną, co po tak długiej bezradności nie było najłatwiejszym zadaniem. Podciągnąłem jedną nogę do przodu, a drugą zgiąłem. W ten sposób wylądowałem w pozycji siedzącej, tuż przed tajemniczym ideałem.
      Próbowałem wykrzesać z siebie chociaż jedno słowo. Otworzyłem usta, lecz nic się z nich nie wydobyło. Po raz kolejny mimika nie była w stanie ukryć moich uczuć. Zrobiłem głęboki wdech...
     - Yyy... Ten... Mogę się spytać... Jak masz na imię...? - wykrzesałem z siebie. Na nic więcej nie było mnie stać. Wciąż czułem jakąś blokadę, nie pozwalającą na normalne funkcjonowanie. To co czułem... było.. dziwne.


/ Theme /
http://i.imgur.com/nrBWFve.png

Offline

 

#45 2014-01-11 23:20:50

 Masaru

http://i.imgur.com/Fp8cR3a.png

status gambi91pl@jabber.atm
6274071
Zarejestrowany: 2009-09-05
Posty: 1747

Re: Góry pamięci

       Przecierała chwil parę dłoń, aby zniwelować do zera skutki tego niecodziennego jak na taką istotę ruchu. Wolała nie mieć żadnych zadrapań czy sińców, co psułoby się z jej wizerunkiem. Najwidoczniej wolała przeciwdziałać niż leczyć. Robiła to ciągle spoglądając na tego głuptaska leżącego tuż przed nią. Przykucnęła przy nim i czekała, aż się ruszy z ziemi. Wyciągnęła na chwil w jego stronę, lecz widząc, że wstaje sam, wycofała ją. Wolała nie pomagać, gdyż nie chciała go wyręczać w takim momencie, kiedy sam musi sobie ze wszystkim radzić. Gdy już usiadł wygodnie sobie chłopak i zadał nieśmiało pytanie o jej imię, ona ręką pogłaskała go po głowie niczym małe zwierzątko i uśmiechnęła się przy tym zamykając oczy na chwilę. Następnie wróciła jej ręka do niej i odpowiedziała mu serdecznie:
       - Youka. A Ty, chłopcze?

Offline

 

#46 2014-01-12 00:40:39

 Kazunari

Uchiha http://i.imgur.com/lUSRkiz.png

42754256
Zarejestrowany: 2012-04-06
Posty: 478
Klan/Organizacja: Uchiha/Yūgure
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Założyciel Yūgure
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 37

Re: Góry pamięci

      Po chwili zacząłem jej się dokładniej przyglądać. Okazała się mimo wszystko bardzo delikatna. Świadczył o tym sam fakt, że jedno uderzenie w moje osłabione ciało, było dla niej tak odczuwalne. Miałem nawet wyrzuty sumienia, że przeze mnie coś ją zabolało. Zawsze miałem w sobie dużo empatii, lecz teraz była we mnie co najmniej podwojona. Ta kobieta, Youka, różniła się pod każdym względem od wszystkich innych, jakie spotkałem do tej pory. Nawet jej gest głaskania mnie po głowie... Na mojej twarzy pojawiła się lekka irytacji, lecz była ona tylko wymuszona. W głębi duszy nie miałem jej za złe, że potraktowała mnie jak dziecko. Ciepło jej dłoni, było uczuciem jakie dawało mi ukojenie, którego nie zaznałem od lat, gdy naprawdę byłem dzieckiem. I wtedy... Wróciły wspomnienia...


Hidari, wioska klanu Uchiha - 157 n. e.
      Był piękny dzień. Pogoda dopisywała nad całym Krajem Błyskawic. Nikomu nawet na myśl nie przyszło, by tego dnia miała przyjść taka katastrofa. Bynajmniej nie była to trzyosobowa rodzina klanu Uchiha. Rodzice chłopaka obchodzącego czternaste urodziny rzucili wszystko, by uczcić to uroczystość. Zarówno młodzieniec jak i jego rodzice, różnili się w znacznym stopniu od reszty klanu. Ani ojcu, ani matce nie zależało na wielkiej karierze. Praca nad utrzymaniem porządku w wiosce czerwonookich wojowników, zupełnie im wystarczała. Chłopak natomiast w przeciwieństwie do wielu rówieśników, nie przykładał dużej uwagi do treningów. Nie odczuwał również szaleńczej manii wielkości, wyżerającej umysły większości kruczowłosych młodzieńców. Wszelkie sprawy związane z życiem ninjy traktował dość pobłażliwie, byleby nikt się go nie czepiał. Nawet ojciec, szanowany za sprawą licznych heroicznych misji, nie naciskał na niego, dawał mu w tej strefie wolną rękę. Matka z ciemną przeszłością również nie wywierała na nim presji. Mieli wspaniałe życie i jedynym czego się wgłębi duszy obawiali było tylko to, że mogą to kiedyś stracić...
      W ich przypadku, obawy sprawdziły się. Spacerując za miastem, cała rodzina zobaczyła dymy nad wioską oraz odgłosy walki. To był dla nich absolutny szok. Ojciec Kazunari'ego wiedział, co musi uczynić... Po ostrej wymianie zdań, matka wraz z chłopakiem posiadającym zerowe doświadczenie, zostali w tym miejscu. Mężczyzna pożegnał się ciepło z żoną, a syna pożegnał kładąc swoją dłoń na jego głowie... Nigdy więcej się już nie zobaczyli.
      Identycznym gestem potraktowała mnie także matka. Był to ostatni akt miłości, jaką mnie darzyła od chwili narodzin...




      Z rozgoryczoną miną zacisnąłem mocno powiekę. Skrzywiłem się, pokazując zęby w złości, a jednocześnie bezsilności, chcąc odrzucić od siebie resztę wspomnień sprzed wstąpienia do Akademii. Nie mogłem żyć przeszłością. Liczyło się to, co jest tu i teraz...
      Ponownie starałem się zwalczyć złość, odbijająca się na drżących brwiach nad opuszczonymi powiekami. Nie chciałem zostać źle zrozumiany przez Youkę. Nie lubiłem dzielić się własnymi problemami z innymi. Po chwili z tych wszystkich złych emocji, został tylko smutek. Otworzyłem prawe oko, wpatrując się z wyrzutem w podłogę. Na kolanach znalazły się moje zaciśnięte pięści. Głośno odetchnąłem.
     - Przepraszam. Już wszystko w porządku. Wybacz, że widzisz mnie w tak opłakanym stanie. Zazwyczaj wyglądam trochę... żywiej. Nazywam się Kazunari... Uchiha Kazunari. - przedstawiłem się z drobnym uśmiechem na ustach.
     - Chwila. Dlaczego mi pomogłaś, skoro nawet nie znałaś mojego imienia? - spytałem się z nieukrywaną ciekawością.


/ Theme /
http://i.imgur.com/nrBWFve.png

Offline

 

#47 2014-01-13 00:44:57

 Masaru

http://i.imgur.com/Fp8cR3a.png

status gambi91pl@jabber.atm
6274071
Zarejestrowany: 2009-09-05
Posty: 1747

Re: Góry pamięci

       Kobieta trwała nadal w pozycji kucającej i patrzyła przyjaźnie w kierunku obandażowanego Uchihy. Doglądała go przez te dni, kiedy był tu sam. Kiedy los zostawił go samego sobie, bez szans i nadziei na lepsze jutro. Ludzka chłodna kalkulacja od razu, by go skreśliła i nie dałaby żadnych szans na przetrwanie ciężkich dni. Kazunari Uchiha - czy to dziecko przegranego życia, czy na odwrót - dziecko losu szczęśliwego? Zawiłe są ścieżki przeznaczenie, które nie jeden raz zmienia zwrot i kierunek postępowania. Życie na tę chwilę się do niego uśmiechało, a dokładniej Youka - kobieta będąca przed nim, do niego uśmieszki strzelała.
       - Tak po prostu. Dobre serce mam i pomagam innym, gdy tego potrzebują. Zasługiwałeś na pomoc jak każdy człowiek na tym nieszczęsnym padole? - odpowiedziało ciepło i z troską w głosie. Wyznanie płynęło wprost z jej serca i było to czuć bijącą od niej dobrą aurą.

Offline

 

#48 2014-01-13 01:23:05

 Kazunari

Uchiha http://i.imgur.com/lUSRkiz.png

42754256
Zarejestrowany: 2012-04-06
Posty: 478
Klan/Organizacja: Uchiha/Yūgure
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Założyciel Yūgure
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 37

Re: Góry pamięci

      Nie powiedziałbym, żeby była to odpowiedź jakiej oczekiwałem. Powoli zaczynałem myśleć, że jestem w jakiś sposób szczególny. Jakby komuś zależało na moim życiu z konkretnego powodu. Ostatecznie jednak znowu wyszedłem na 'jednego z wielu'. Trochę mnie to zabolało. Choć z drugiej strony, jaki ktoś miałby mieć powód do ratowania mnie? Koniec! Nadszedł czas, by dać ludziom powód, by się o mnie troszczyli! Pierwszym co musiałem zrobić, to wypełnić słowa, jakimi dodawałem sobie sił przed chwilą.
      Przechyliłem się na bok, ponownie podpierając się rękoma. Podciągnąłem lewą nogę, wystawiając kolano w stronę zewnętrzną. Dłoń z tej samej strony poczęła na nodze. Obiema rękoma naciskałem z całych sił, by podnieść swoje ciało. Szybkim ruchem podparłem się prawą nogą, która służyła teraz jako główne podparcie. Poczułem jednak zmęczenie i przechyliłem się pod wpływem skurczu do przodu. Wciąż nie byłem w najlepszej formie. Ponownie dodawałem sobie energii przyspieszonymi oddechami. Skrzywiłem zęby, zrywając się raz jeszcze do góry. Włożyłem w to całą swoją siłę. Chciałem znów stać na nogach. Nie miałem czasu na zbędne użalanie się nad sobą...
      Udało się! I choć cały czas walczyłem z bezlitosną grawitacją, to robiłem wszystko, by tę walkę wygrać. Dopadały mnie momenty słabości, przez które miotałem się na wszystkie strony, starając się nie wpaść na Youkę, ani co gorsza znowu nie wylądować na podłożu. Od potu wyprodukowanym w wyniku ogromnego zmęczenia organizmu, bandaże zaczęły nieprzyjemnie wilgotnieć. Zacząłem myśleć o kąpieli. Nie wypadało w takim stanie prezentować się przed osobą tak wspaniałą, tak idealną. Zanim to zrobię, musiałem zrobić coś innego.
     - Wiem, że powinienem leżeć, ale... Zaprowadzisz mnie na zewnątrz...? Nie wytrzymam już dłużej w zamknięciu. Muszę odetchnąć świeżym powietrzem, zobaczyć chmury. Poczuć, że naprawdę żyję. - poprosiłem.


/ Theme /
http://i.imgur.com/nrBWFve.png

Offline

 

#49 2014-01-14 14:26:25

 Masaru

http://i.imgur.com/Fp8cR3a.png

status gambi91pl@jabber.atm
6274071
Zarejestrowany: 2009-09-05
Posty: 1747

Re: Góry pamięci

       Spoglądała na niego z drobnym zafascynowaniem zmieszanym z jej czystą dobrocią, a to wszystko dojrzeć można było w jej oczach. Z nieukrywaną uwagą patrzyła na jego starania, a jej drobny i miły uśmiech nie stępował z jej twarzy ani na chwilę. Ciekawiło ją dość, co ten chłopak jeszcze wykombinuje. Wstała na proste nogi zaraz po nim i poprawiła spódnicę, by nie była sfałdowana. A koloru była szarego, a na górę założone miała niebieską bluzkę, a na nią założoną chustę kolorową.
       - Dosyć chłodno jest na zewnątrz, ale niebo czyste, więc słońce jest jak na dłoni. Tylko żebyś się nie zakrztusił życiem. - odpowiedziała z lekkim przekąsem, a następnie odsunęła się na bok, by mógł bez problemu pójść przed siebie i zobaczyć świat zewnętrzny, ten prawdziwy.

Offline

 

#50 2014-01-16 22:25:23

 Kazunari

Uchiha http://i.imgur.com/lUSRkiz.png

42754256
Zarejestrowany: 2012-04-06
Posty: 478
Klan/Organizacja: Uchiha/Yūgure
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Założyciel Yūgure
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 37

Re: Góry pamięci

      Wypełniała mnie ekscytacja. Komentarz Youki dotyczący pogody tylko to pogłębił. Chciałem poczuć lekki powiew chłodnego wiatru, miękkie muskanie trawy, oślepiające promienie słońca. Stęskniłem się za gwiazdami, które od zawsze uwielbiałem oglądać. Nieważne jak źle się nie działo, zawsze mogłem znaleźć ukojenie w tych malutkich, jasnych punktach na niebie. Jakbym miał umrzeć, chciałbym żeby stało się to pod gwiaździstym niebem. Sęk w tym, że póki co nie myślałem o śmierci. Miałem jeszcze dużo życia przed sobą, więc postanowiłem z niego czerpać tak, by niczego potem nie żałować.
      Wyminąłem dziewczę i nie myśląc o niczym innym, spróbowałem pobiec lekkim truchtem, by zbytnio nie obciążać organizmu. Jak na tak długą przerwę, szło mi dość dobrze. Byłem z siebie dumny. Uznałem to za obiecujący początek oraz zapowiedź nowego życia. Bez porażek. Stojąc już przed wyjściem, zatrzymałem się. O czymś zapomniałem. Odwróciłem się, kierując swoje spojrzenie w piękną, czarnowłosą Youkę.
     - Chodź ze mną! - powiedziałem z uśmiechem na twarzy.
      Był to najszczerszy uśmiech, jakim potraktowałem ją do tej pory. Czułem się przy niej bardzo dobrze. Nie wiem kompletnie dlaczego, ale chciałem być blisko niej. Wiedziałem jednak, że jako Uchiha nie mogę ot tak zakończyć swojej kariery jako Shinobi. Nigdy mi na niej specjalnie nie zależało. Była to jednak konieczność i nawet nie łudziłem się, szukając innego wyjścia. Zjedz, albo zostań zjedzonym - podstawowa zasada tego świata. Co więc powinienem zrobić jako mężczyzna? Co mogę zrobić dla osób, które są dla mnie ważne? Odpowiedź była prosta... Nie pozwolić, by ten świat ich dopadł.
      Nie mogłem dłużej czekać. Nie zważając na to czy szła już w moją stronę czy też nie, wyleciałem na zewnątrz. Aż mnie kusiło, by wydać z siebie zwierzęcy ryk. Oznajmić nim całej ludzkości, że Uchiha Kazunari powrócił i jest gotowy skopać parę tyłków!


/ Theme /
http://i.imgur.com/nrBWFve.png

Offline

 

#51 2014-01-20 16:40:03

 Masaru

http://i.imgur.com/Fp8cR3a.png

status gambi91pl@jabber.atm
6274071
Zarejestrowany: 2009-09-05
Posty: 1747

Re: Góry pamięci