Administrator
Gdzieś na uboczu, z dala od gwaru toczących się uliczkami ludzi, znajduje się wąska, kamienista dróżka, zapoczątkowująca sieć podobnych jej ścieżek. Na próżno szukać tu jakiejkolwiek lampy czy choćby świecy w oknie, gdyż te już jakiś czas temu zostały zabite dechami. Wszystko za sprawą panoszących się niegdyś w tej okolicy rabusiów, którzy rozbili tutaj swój obóz. Bliskość głównej trasy handlowej i system ciasnych przejść była idealnym miejscem do stworzenia kryjówki.
Kiedy jednak większość złodziejskich grup została wyplewiona, osiedle to nie znalazło nowych lokatorów. Wciąż obawiano się bowiem, że przebywali oni w opuszczonych domostwach, czekając na dobrą okazję do przypomnienia o sobie kupcom z Kraju Księżyca. Nie przeszkodziło to jednak pewnemu znakomitemu, acz biednemu cechowi kowalskiemu. Rzemieślnicy starali się zaistnieć na arenie międzynarodowej, prezentując swoje wyroby światu. W podziemiach jednego z budynków zbudowali piec, który po dzień dzisiejszy służy im w wykonywaniu swojej pracy.
Gildia kowalska zajmuje się wykuwaniem najróżniejszego rodzaju przedmiotów, od przyrządów domowych, po miecze i zbroje. Zlecenia utrzymywane są w tajemnicy przed osobami postronnymi, jako że sztukmistrzowie pracują na strzeżonym obecnie zapleczu. Zamówienia przyjmowane są przez najstarszego z członków. Nie ma on już odpowiedniej krzepy do wykonywania swojej roboty, dlatego też służy grupie swoją smykałką do interesów, jaką wykształcił podczas kilkudziesięciu lat, jakie spędził na wyspie handlowej. Jest to sędziwy, acz hardy staruszek, przykuwający uwagę swoją gęstą, siwą brodą, co w połączeniu z kompletną łysiną daje ciekawy efekt.
Ceny może nie są najniższe, jednak każdy, najtrudniejszy nawet projekt, jest rozpatrywany jako możliwy do realizacji. Jeżeli jednak zdarzy się, że klient spotka się z odmową, może być pewien, że nikt inny w całym świecie nie da rady sprostać przedstawionym wymaganiom.
Opis stworzony przez Shinsaku
Offline
Wszedłem do pracowni kowala. Było tu goręcej i duszniej niż w najgorętszym momencie najgorętszego dnia i miesiąca. Już zacząłem się pocić. Podszedłem do naprawdę dobrze zbudowanego mężczyzny, który był właśnie kowalem.
- Witaj, mistrzu. - Przywitałem się. Chciałem wyrazić jak największy szacunek dla człowieka, który nie wytwarza seryjnie broni. To było rzadkie w tych czasach. - Mam sprawę, albowiem potrzebuję... Swego rodzaju dodatku do tego wachlarza. - Dokończyłem, po czym zdjąłem z pleców Gunbai i pokazałem go kowalowi.
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]
Założyłem Gunbai na plecy, po czym spytałem.
- Na kiedy dałoby radę to załatwić i ile będzie ona kosztować?
Offline
Kowal przywitał się z młodzieńcem, skinięciem głowy po czym odszedł od swojego zajęcia wycierając dłonie o brudną szmatę powieszoną na haku przy ladzie. Wymieniając kilka słów złapał za najbliższe pióro, zamoczył w atramencie i na skrawku papieru rozrysował cały plan spoglądając co chwilę na przedmiot do ulepszenia. Po wszystkim zamilkł na chwilę smyrając się za brodę w zamyśleniu i spokojnym głosem odpowiedział.
- Hmmm, to co sobie zażyczyłeś jest ciekawe, zawsze budowałem broń od zera a dzisiaj mam coś ulepszyć, z jednej strony banalne ale...- Tu przerwał na chwilę.
- Daj mi pięć tysięcy Ryo a wyślę moich parobków po materiały najwyższej jakości. Pracę zacznę dnia kiedy otrzymam pieniądze, myślę że zajmie mi to coś koło tygodnia. Więc... Masz pieniądze?-
Offline
Słuchałem wypowiedzi kowala, po czym ten oznajmił swoje stanowisko. Kiwnąłem głową, po czym wyciągnąłem kilka wyliczonych plików banknotów.
- Równe i wyliczone pięć tysięcy. - Powiedziałem, dając zapłatę kowalowi. Resztę pieniędzy schowałem. Gdy już to zrobiłem, dodałem. - To widzimy się za tydzień, mistrzu. - Powiedziałem z uśmiechem, po czym pożegnałem się z kowalem.
- Nie wiedziałem, że tak sprawnie pójdzie. Widzę, że mam do czynienia z faktycznym profesjonalistą. Zasłyszane informacje nie kłamią... - Pomyślałem, wychodząc z budynku. Postanowiłem po tym szybko załatwić sprawę Nany i reszty cyrku, więc wyruszyłem w stronę Yu no Kuni
z/t -> Yu no Kuni/Miasto portowe
Offline
Wszedłem do pracowni kowala. Gorąco jak zwykle. Po chwili szukania wzrokiem tego, co podjął się zadania ulepszenia mojego wachlarza, odezwałem się.
- Mistrzu! Przyszedłem po mój wachlarz. Rozumiem, że już ulepszenie zostało dokonane. - Powiedziałem, po czym czekałem na jego odpowiedź. Wywiązała się krótka rozmowa, w wyniku której zostałem poinformowany w jaki sposób została przeprowadzona operacja. Zabrałem swoje rzeczy, po czym podziękowałem, pożegnałem się i wyszedłem.
- Wreszcie broń, której mi nikt tak łatwo nie odbierze... - Pomyślałem.
z/t -> Miasto
Ostatnio edytowany przez Ichitsu (2012-03-18 19:54:51)
Offline
Tak oto w krótkim czasie dziwny człowieczyna odwiedza już drugie bardzo ważne miejsce na wyspie handlowej. Po zakończeniu tych wszystkich spraw powinien już być prawie gotowy na inicjacje. Chociaż to może i tak jeszcze jeszcze opóźnić o czas bliżej nieokreślony. W każdym razie tym razem wszedł do pomieszczenia, w którym rezydował tutejszy kowal i od razu zaczął zmierzać w jego kierunku. Po szybkim kiwnięciu głową, które powinien wziąć za znak przywitania, położył na swoje imponujących rozmiarów rulon papierów. Następnie rozwinął go i oczom tutejszego "majsterkowicza" ukazał się szczegółowy szkic urządzenia, które mężczyzna pragnął uzyskać od niego.
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]
Teraz oto w milczeniu czekał, aż rzemieślnik odpowie mu. Istniała obawa, że zabraknie temu jegomościowi talentu, przy stworzeniu takiego czegoś. Ale nadzieja umiera ostatnia.
Offline
Strażnicy
Kowal był mocno zdziwiony zachowaniem nowo przybyłej osoby. Na dodatek poczuł od niego coś dziwnego, z czym jeszcze nigdy w życiu się nie spotkał. Nie mógł tego opisać słowami. Postanowił jego to zignorować i zająć się swoją robotą. Po tych jak mężczyzna rozwinął papier, zaczął dokładnie oglądać szkice. Coś przez chwilę pomruczał do siebie, a następnie wyszedł na zaplecze. Po jakiś 5 minutach wrócił mówiąc:
- 4.000 Ryo powinno całkowicie pokryć koszt wyprodukowania tego cudeńka. Za 4 dni proszę się po nie zgłosić. - Następnie zabrał ze sobą rulon i udał się do swojej kanciapy, by zająć się od razu pracą.
Offline
Po usłyszeniu tych słów mężczyzna na twarzy mężczyzny pojawił się złowieszczy uśmiech, który niejednego człowieka przyprawił by o dreszcze i falę potu. Następnie bez większego zastanowienia zaczął grzebać w swojej pokaźnej sakwie. Gdy skończył, miał już wyliczoną dokładną kwotę za zamówienie. Po chwili rzucił w kierunku gabineciku kowala woreczek z tymi pieniędzmi. Sam zaś natomiast postanowił nieco rozejrzeć się po tutejszej okolicy. A nóż znajdzie w niej coś, co go może zainteresować? Zawsze trzeba próbować inaczej nigdy nie spotka nas nic dobrego.
[z/t ---> Miasto w Tsuki no Kuni]
Offline
Minęło "troszkę" więcej czasu niż 4 dni, ale mężczyzna dopiero zawitał po raz drugi do budynku należącego do tutejszego kowala. Bez słowa zbliżył się do lady i z założonymi rękami czekał na to aż właściciel przyniesie wyczekiwaną zabawkę.
Po tym jak ją przyniósł, dziwaczny, wysoki mężczyzna zaczął ją dokładnie oglądać, a nawet chciał wypróbować. Jednak w ostatniej chwili powstrzymał się. Następnie skrzętnie schował ją pod płaszczem. Na koniec położył na samym środku lady wyznaczoną wcześniej kwotę pieniędzy i w bardzo szybkim tempie ulotnił się z tego lokalu, zmierzając do znajdującej się niedaleko karczmy.
[z/t ---> Karczma "Złoty Kunai"]
Offline
Po raz pierwszy byłem w tym miejscu, było tu dość ciepło prawie jak w domu. Mimo wszystko kuźnia nie wyglądała zbyt imponująco. Nie wiedziałem co prawda czy kowal podoła zadaniu które chciałem mu zlecić w końcu zazwyczaj zajmuję się czymś innym jednak jego reputacja była olbrzymia więc postanowiłem zaryzykować i wydać trochę pieniędzy.
- Witaj Kowalu, jestem Akio Namikaze i mam dla Ciebie nietypowe zlecenie. Niedługo ma się rozegrać turniej w którym mam nadzieję, że wezmą udział wszystkie większe klany i organizacje o jakich było dane mi słyszeć. Sam turniej będzie dość dużym wydarzeniem, dlatego nie może się obyć bez odpowiedniej nagrody. Chciałbym więc abyś dostąpił wykonania owych nagród.- widząc nietęgą minę rzemieślnika postanowiłem dodać szeleszcząc sakiewką - Oczywiście, dostaniesz też swoją zapłatę.
Widząc wreszcie zainteresowanie przeszedłem do tłumaczenia o co dokładnie mi chodzi. Miałem nadzieję, że kowal podoła zadaniu jakie mu powierzyłem i że nie odciąży to zbytnio mojej sakiewki.
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]
Ostatnio edytowany przez Akio (2013-08-10 02:27:51)
Offline
Kowal spojrzał to na Akio, a po chwili na to co przyniósł ów człowiek ze sobą. Podrapał się swoim łbie, a następnie pomuskał brodę brązową niczym mokra ziemia. Myślał i myślał, a następnie odpowiedział mu:
- Dobra, podejmę się tego. Każda z tych rzeczy będzie Cię kosztowała równe cztery tysiące złotych Ryo, czyli prościej mówiąc płacisz osiem tysięcy. - powiedział grubym basowym głosem, po czym poszedł na zaplecze robić swoją robotę tylko jak Akio zapłacił.
Siedział na tym zapleczu chwil parę i było słychać, że robi to bez ceregieli. Widać było przecież, że klientowi się spieszy, a klient nasz pan i trzeba robić. Wyszedł z uśmiechem na swej zmęczonej i doświadczonej twarzy z tworami w dłoniach. Podał towar liderowi Namikaze i podziękował mu za współpracę.
Offline
Czasami warto było być kimś ważnym, słyszałem że niektórzy na zamówienia złożone kowalowi czekali kilka dni tym razem zajęło to tylko kilka chwil. Być może wpłynął na to fakt, że nie był to trudny przedmiot do wykonania chociaż z drugiej strony nie należało to do specjalności kowala. Przyjrzałem się uważnie robocie jaką wykonał specjalista i zrobiło na mnie pozytywne wrażenie
- Dziękuje za szybkie i porządne wykonanie z pewnością twoja robota jest warta każdego ryo, który na nią wydałem- powiedziałem, pieczętując w zwoju dane przedmioty aby nikt nie mógł ujrzeć ich za wcześnie. Po czym przy użyciu zdolności klanowej przeniosłem się do Tanuzy skąd miałem bliżej do klanu Marionetkarzy który zamierzałem zaprosić osobiście na turniej przez wzgląd na moją uczennicę.
[z/t-> Tanuza-> Tereny starego Tanechigai]
Ostatnio edytowany przez Akio (2013-08-10 15:17:34)
Offline
Ichaza zamyślony wszedł do skąpej pracowni. Zdejmując plecak, oparł go o pobliską ścianę, by dokładnie wyprostować swoje plecy. Podróż była bardzo długa, każdy jego mięsień u nogi powoli siadał. Za ladą stał niby sprzedawca, niby kowal, ale wciąż mężczyzna. Futago podchodząc do niego, wyszczerzył swoje zęby oraz rozejrzał po pomieszczeniu. Wokoło roiło się od różnorodnych narzędzi i tym podobnych rzeczy. Ręka samotnika powędrowała do kieszeni, by dokładnie przeliczyć pieniądze. Wiedząc jaką ma kwotę, z lekką nutką persfazji, zaczął składać własne zamówienie.
- Witam. Nazywam się Ichaza Futago, pochodzę z organizacji Samotników. Ostatnimi czasy podróżuję i rozmyślam nad własnymi, nowymi pomysłami broni. Moją głowę zatruł ostatnio nowy mechanizm, który oczywiście sam opracowałem o wcześniejsze, żmudne modele. Jestem medykiem i sądzę, że broń, która mnie interesuje powinna szybko załagodzić potyczki. Oczywiście po wykonaniu płacę solidnie, bez żadnych oszustw. - Ichaza zaczął lekkim wstępem, by dalej kontynuować treść swojego zamówienia - [Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]
Po złożeniu zamówienia bliźniak odsunął się od lady, by przypomnieć sobie dokładnie słowa brata, miał nadzieję, że wszystko co potrzebne zawarł w zamówieniu. Teraz jedynie pozostało mu czekać na odpowiedź kowala w celu daty wykonania broni oraz jej kosztu.
Offline
Wysłuchawszy zamówienia kowal zamyślił się na dłuższą chwilę. Opracowywał w głowie plan, którego zadaniem jest oszacować czy zamówienie może zostać zrealizowane. Po kliku minutach niezręcznej ciszy odpowiedział klientowi:
- Owszem, jestem w stanie to wykonać, niemniej jednak nie będzie łatwo. Oczekujesz perfekcji, a taka ma swoją cenę. Przy założeniu, że wszystko pójdzie zgodnie z moim planem otrzymasz swój przedmiot za kilka dni. Prawdopodobnie cały komplet kosztować Cię będzie sporo, bo 40.000 Ryo. Wróć niebawem.
Tymi słowami zakończył i z braku innych klientów udał się na zaplecze, gdzie rozpoczął szkicowanie projektu, niezbędnego do wykonania zamówienia.
Offline
Mijały dni a Ichuza siedział albo pod sklepem, albo w okolicach miejsca pracy kowala. Czekał jedynie z utęsknieniem na swój towar. Pewnego momentu wszedł jednak do środku, zżerała go czysta ciekawość. Miał nadzieję na gotową broń. W swych ciężkich kieszeniach przygotowane posiadał sakiewki z monetami, idealnie odliczone pieniądze. Uchylając drzwi zajrzał do środka, a przy ladzie siedział kowal. Podszedł więc do niego oraz zapytał z nutką ciekawości.
- Minęły dwa dni, wydaje mi się wystarczająca ilość czasu, a sądząc, iż nie znajdujesz się przy pracy, moja broń musi być gotowa. Oczywiście posiadam przy sobie odpowiednie pieniądze, jestem gotowy wyłożyć je w każdej chwili. To jak? - Zapytał, po czym oparł się łokciem o stolik. Jeżeli jego broń została już wykonana, będzie mógł dołączyć do swego brata, by pomóc mu w dalszych przygotowaniach do zajęcia stołka lidera samotników. Bardzo przeczuwał zbliżającą się walką, a takie urządzenie może ją bardzo szybko zakończyć. Liczył na pomyślunek.
Offline