Ogłoszenie


#1001 2016-03-22 15:17:45

 Yocharu

Klan Uchiha http://i.imgur.com/p2qZr4s.pnghttp://i.imgur.com/bRrcMpK.png

50499111
Skąd: Hidari
Zarejestrowany: 2014-04-03
Posty: 996
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Lider/ Weteran
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 26

Re: Skaliste góry


       Czarny ogień zgasł. Przed moimi oczyma ukazało się wejście do pomieszczenia, które miało rozwikłać całą tą wielka zagadkę otaczającą Nikaho. Ostrożnie i troszkę niepewnie postawiłem pierwszy krok za kamienną ścianą, dostrzegając w pierwszej kolejności łóżko. Wyglądało na to, że ktoś lub coś leżało przykryte prześcieradłem, chodź nie poruszało się. Moja ręką powoli sięgała w owym kierunku, chodź wzrok pędził po pokoju lustrując jego wnętrze. Do moich nozdrzy dotarł również dosyć nieprzyjemny zapach, który jednak nie wprawiał mnie w odrętwienie. Miewałem spotkania z gorszą wonią lecz im bardziej zbliżałem się do łóżka, tym większy czułem dyskomfort. W końcu szarpnąłem za prześcieradło, zrzucają materiał na ziemię a mym oczom ukazało się ciało chłopca. Musiało mieć blisko czterech lat, co też od razu utwierdziło mnie w jednej sprawie.
       - Syn Ookaby...
        Nie byłem medykiem ale mogłem szybko określić, że stan chłopca nie należy do najlepszych. Tak naprawdę nie byłem nawet pewny czy on żyje, bowiem wyglądał jakby nie oddychał. Skórzane pasy dosyć mocno wrzynały się w jego delikatne kończyny, skutecznie powstrzymując chłopa przed jakimkolwiek ruchem. Widać było wiele bolesnych przetarć, które musiały być spowodowane próbami uwolnienia się, bądź chwilowym odpięciem pasów. Rany wyglądały na kompletnie nie zadbane i być może dziecko to zmarło od zakażenia, bądź jakiejś choroby spowodowanej brudem, gdyż piżamka, którą miało na sobie była obrzydliwe ubabrana, przywołując jeszcze gorszą woń, niż ta którą czułem przed chwilą. Wykrzywiłem usta w lekki grymas i chodź nie należałem to osób szczególnie uczuciowych to jednak żal mi było tego chłopca. Jak na ironię przypomniała mi się pewna misja sprzed kilku lat, gdy to ówczesny lider Yugure kazał zabić mi rodzinę nielegalnych imigrantów w Hidari, którzy posiadali małe dziecko. Co prawda zabiłem je we śnie, szybko i bezboleśnie ale jednak to uczyniłem. Tu padało ważne pytanie: Czy szybkie uśmiercenie niewinnego dziecka jest mniejszym złem niż maltretowanie go i pozostawienie w takim stanie? A może to jedna i ta sama potworność? Cóż, świat ninja nigdy nie był, nie jest i nie będzie kolorowy a takie rzeczy będą się dziać razem z padającymi na ich temat pytaniami.
       Ponownie rzuciłem okiem na resztę pokoju, oceniając go za tragiczny, chodź mogło się wydawać, iż ktoś starał się zachować tutaj klimat dziecięcych czterech kątów. Jedyne co zupełnie nie pasowało to przerażająca tunika. Pierwsza moja myśl, skierowała mnie do porównania jej z potworami, które się szlajały na zewnątrz wcześniej. Czyżby to wszystko było przez nią spowodowane? Jakaś klątwa albo może genjutsu nałożone na przedmiot? Słyszałem o legendarnych elementach ekwipunku, posiadających wiele możliwości ale jakoś nie chciało mi się w to wierzyć. Wtem usłyszałem jak dziecięce gardło wciąga solidny haust powietrza. Odwróciłem się w jego kierunku, patrząc na coś co kojarzyło się ze zmartwychwstawaniem. Jego spojrzenie było strasznie przenikliwe ale było w nim coś, co mówiło że dobrze wie kim jestem.
       Smutne słowa chłopca, brzmiały bardzo dojrzale, pełne bólu i niezrozumienia dla świata. Ja jednak rozumiałem go aż nad to dobrze. Straciłem rodziców, brata, dom, towarzysza i sam odebrałem wiele żyć. Zresztą, moje oczy... Za rosnącą potęgę sharingana, płaci się cierpieniem.
       - Nie, nie będziesz takich miał i obyś nie musiał przechodzić tego co ja by takie mieć...
       Wiem, że to nie były słowa pełne otuchy i ciepła, których zapewne to dziecko potrzebowało, jednakże może chciało wiedzieć, że nie tylko on cierpi, że to nie spotkało tylko jego. Może nawet tego nie usłyszał w całym tym płaczu. Łzy spłynęły po jego policzkach, budząc nawet we mnie smutek. Powoli przyłożyłem dłoń do jego policzka i przetarłem spływające krople. Chyba pierwszy raz w życiu okazywałem tyle dobrych emocji.
       -Zabiorę Cię stąd. Trzeba Cię opatrzyć i wykąpać. Spokojnie, już nikt Cie nie będzie zmuszał do tych koszmarów.
       Powoli przełożyłem dłonie dla klamry od skórzanych pasów by je rozluźnić. Starałem się to robić nad wyraz delikatnie ale widziałem, że mimo wszystko odczuwał pewien ból. Było to nie do uniknięcia. W końcu byłem w stanie go powoli złapać na swe ręce na tyle pewnie by nie wypadł ale na tyle ostrożnie by nie łapać za przetarte miejsca powodujące ból. Wychodząc z pokoju, raz jeszcze rzuciłem wzrokiem na przerażającą tunikę, która to zapewne powodowała te strasznie wizje chłopaka. Zaczynałem rozumieć o co w tych chodziło. Chłopiec miał jakąś zdolność przenoszenia duszy w inne ciała, bądź to co wyśnił to ukazywało się naprawdę. Ten strój miał zapewne wywoływać potwory w jego głowie i uznałem, że muszę zrobić jedną rzecz by chłopiec zaznał większego spokoju ducha. Wyszedłem z chatki, widząc że wszystkie przezroczyste postacie zniknęły. Tak więc Fuma męczył chłopca o ukrytym talencie do tworzenia tych kreatur. Na szczęście on już nie żył a wioska była bezpieczna. W pierwszej chwili chciałem oddać chłopca ludziom z Nikaho, gdyż znali go ale zrozumiałem, że w razie problemu nie będą w stanie pojąć jego mocy. Postanowilem go zabrać do swej kryjówki gdzie raz z Miyuki, zaopiekujemy się nim na tyle ile damy radę. Odchodzą kilkanaście metrów od domu, czułem jak dziecięcy zapłakany wzrok wciąż na niego pada. Wtedy postanowiłem zrobić to co planowałem. Obróciłem się i wypuściłem z ust kulę ognia, która pochłonęła dom wraz z jego zawartością a konkretniej mówiąc - tuniką.
       - Już nigdy nie zobaczysz tych strachów.
       Nie wiem czy dziecko się uśmiechnęło, czy wręcz przeciwnie. Czułem jedynie jak nieco pewnie opiera głowę o mój bark w czasie gdy ja zmierzałem do swojej kryjówki z nim na rękach.

z.t - > Siedziba Yugure

Ostatnio edytowany przez Yocharu (2016-03-22 15:21:59)

Offline

 

#1002 2016-03-27 18:55:13

 Uchiha Satoshi

Klan Uchiha

52573637
Skąd: Katowice
Zarejestrowany: 2016-03-24
Posty: 52
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan [0]
Ranga: Członek klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 13

Re: Skaliste góry

Po godzinach podróży w końcu dotarłem do celu swej wędrówki. Przede mną był przepiękny krajobraz gór skalistych, Shiro opowiadał mi, że o pięknie tych gór, lecz jego słowa nie oddawały widoku, który zastałem. Jak zaczarowany przemierzałem skaliste ścieżki, po chwili zauważyłem niewielkie drzewo, ponieważ byłem zmęczony, postanowiłem zatrzymać się na chwilę. Usiadłem wygodnie pod drzewem, oparłem swoją głowę o konar drzewa i wsłuchałem się w hulający wiatr. Zrelaksowałem się i zacząłem cieszyć się tą chwilą, w której mogłem pozwolić sobie na odsapnięcie, nie spodziewałem się spotkać tutaj kogokolwiek, od czasu wojny tereny te były opuszczone, więc czułem się tu w miarę bezpiecznie. Od czasu, gdy opuściłem mury akademii podróżowałem nieustannie przez co mój organizm był wyczerpany. Wiedziałem jednak, że nie mogę pozwolić sobie na przerwę, teraz siedząc i obserwując tak znane mi tereny nie mogłem powstrzymać nadchodzącego snu. Po chwili zasnąłem, ukołysany do snu świstem wiatru.

Ostatnio edytowany przez Uchiha Satoshi (2016-03-28 13:16:35)

Offline

 

#1003 2016-03-27 19:08:13

 Yocharu

Klan Uchiha http://i.imgur.com/p2qZr4s.pnghttp://i.imgur.com/bRrcMpK.png

50499111
Skąd: Hidari
Zarejestrowany: 2014-04-03
Posty: 996
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Lider/ Weteran
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 26

Re: Skaliste góry


       Los ponownie zaprowadził mnie do gór skalistych. Tereny te miały coś w sobie i chowały wiele tajemnic tak jak tajemnicza wioska Nikaho o której jeszcze całkiem niedawno nie wiedziałem a wędrowałem tymi ścieżkami od dzieciaka. W każdym bądź razie tym razem wydawało się, że dotrę na miejsce bez nieoczekiwanych sytuacji, aż do pewnego momentu. Idąc wolnym krokiem, ujrzałem ludzką sylwetkę. Na oko był to chłopak w wieku 12-14 lat, chodź muszę podejść bliżej by się upewnić. W normalnym okolicznościach zapewne zakradłbym się bądź totalnie olał taką personę ale charakterystyczna uroda Uchiha, wręcz biła z jego twarzy i koloru włosów. Czyżby kolejny z tych co przeżyli? Ale dlaczego tak spokojnie sobie siedzi? W sumie, wojska błyskawicy opuściły już te tereny i nie było obaw o ich atak, przynajmniej chwilowo. Podszedłem więc to chłopaka, stając naprzeciw niego i bez żadnego wyrazu na twarzy, zmrużyłem delikatnie oczy.
       - Ty! Kim jesteś?

Ostatnio edytowany przez Yocharu (2016-03-27 19:12:58)

Offline

 

#1004 2016-03-27 19:15:23

 Uchiha Satoshi

Klan Uchiha

52573637
Skąd: Katowice
Zarejestrowany: 2016-03-24
Posty: 52
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan [0]
Ranga: Członek klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 13

Re: Skaliste góry

Odskoczyłem zaskoczony, gdy usłyszałem głos. W myślach przeklinałem siebie za taką nieostrożność, moje oczy szybko przeanalizowały stojącego przede mną mężczyznę. Na oko wydawał on się być z klanu Uchiha, wiedząc jednak, że wygląd może być mylący, nie spuściłem gardy. Wiedziałem również, że w bezpośrednim starciu nie mam żadnych szans, nawet jeśli mężczyzna był z klanu Uchiha to i tak była szansa na to, że zdecyduje się na zaatakowanie mojej skromnej osoby. Musiałem się dowiedzieć więcej, w tej sytuacji tylko informacje mogły uratować mnie przed klęską. Może zachowywałem się jak paranoik, ale jak mawiał stary Shiro ostrożności nigdy zbyt wiele zwłaszcza, że atak był nie tak dawno, równie dobrze mógł być na usługach Błyskawicy! Nie chcąc udzielić jakiej kolwiek informacji, odpowiedziałem pytaniem na pytanie.

- Czy pytając się o czyjeś imię, nie powinieneś przedstawić się pierwszy ?

Czekając na odpowiedź nieznajomego, mój umysł szukał wszystkich możliwych dróg ucieczki, na moje nieszczęście nie było żadnej. Kolejny raz tego dnia przeklinałem swoją nieostrożność.

Ostatnio edytowany przez Uchiha Satoshi (2016-03-27 19:31:38)

Offline

 

#1005 2016-03-27 19:31:59

 Yocharu

Klan Uchiha http://i.imgur.com/p2qZr4s.pnghttp://i.imgur.com/bRrcMpK.png

50499111
Skąd: Hidari
Zarejestrowany: 2014-04-03
Posty: 996
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Lider/ Weteran
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 26

Re: Skaliste góry


       Kolejny buntowniczy chłopak z charakterkiem. Mogłeś prawie w ciemno obstawiać, że jest on ninja i do tego z mojego klanu. Nasza natura była bardzo wybuchowa a duma nie pozwalała by ktoś próbował się nami rządzić. Ja chyba jednak odbiłem z tropu i poszedłem w innym kierunku rozwoju, co pozwoliło mi trzymaniu spokoju w takich chwilach i odzywki oraz obrazy nie były dla mnie niczym co mogło mnie ruszyć. Byłem weteranem wojennym, przeżyłem masę potyczek, sytuacji i widziałem wiele śmierci a nawet Bijuu. Nie trudno więc przeanalizować, że poruszenie mojego ego graniczy z cudem. Mrugnąłem powoli oczyma, przyglądał się dalej chłopakowi, jakby oczekując mimo jego odzywki, że jednak się przedstawi ale wyglądało, że poszedł w zaparte.
       - A czy Ty nie powinieneś słuchać starszych i lepiej dobierać słowa?
       W tym momencie postanowiłem nieco przeciągnąć chwilę, nie mówiąc nic więcej. Widziałem, że chłopak się nieco zestresował, moje oczy dostrzegały jego delikatne drgania źrenicy, chodź było to dla zwykłego człowieka praktycznie niedostrzegalne.
       - Zapytam więc jeszcze raz... Kim jesteś?

Offline

 

#1006 2016-03-27 19:44:47

 Uchiha Satoshi

Klan Uchiha

52573637
Skąd: Katowice
Zarejestrowany: 2016-03-24
Posty: 52
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan [0]
Ranga: Członek klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 13

Re: Skaliste góry

Wiedziałem, że nie mogę dać za wygraną, mogło mnie to za wiele kosztować. Moje serce zaczęło bić szybciej, adrenalina krążyła mi w żyłach, moje ciało było gotowe do ucieczki. Starałem się utrzymać swoje emocję na wodzy, lecz gdy tylko usłyszałem jego komentarz o słuchaniu starszych zalała mnie fala gniewu. Zagryzłem swoje wargi ze złości, przez chwilę przed oczami zamajaczyła mi się postać mojego ojca. Powstrzymując siebie od rzucenia się na mężczyznę, ponownie przeanalizowałem wszystkie możliwe wyjścia z tej sytuacji, rozejrzałem się subtelnie tak aby nie wzbudzać podejrzeń. Niestety los definitywnie nie był dzisiaj po mojej stronie. Westchnąłem zrezygnowany, gdy nagle w mojej głowie narodził się szaleńczy plan. Skupiłem chakre w swoich nogach i wbiegłem na pobliską ścianę, pobiegłem jak najszybciej umiałem [szybkość (11 )]. Nie mogłem sobie pozwolić na śmierć w tych górach, więc jeśli ten ninja chce mojej głowy to musi się o nią postarać.

Ostatnio edytowany przez Uchiha Satoshi (2016-03-27 19:49:18)

Offline

 

#1007 2016-03-27 20:00:22

 Yocharu

Klan Uchiha http://i.imgur.com/p2qZr4s.pnghttp://i.imgur.com/bRrcMpK.png

50499111
Skąd: Hidari
Zarejestrowany: 2014-04-03
Posty: 996
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Lider/ Weteran
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 26

Re: Skaliste góry


       Westchnąłem cicho pod nosem, widząc jak chłopak próbuje uciekać przede mną byle by nie powiedzieć kim jest. No cóż, jednego byłem pewny. Na pewno jest ninja i to początkującym. Pytanie drugie również się wyjaśniło, gdy tylko obrócił się się plecami do mnie. Jego kimono posiadało na plecach herb klanu a w połączeniu z całokształtem nastolatka, mogłem bez żadnych wątpliwości potwierdzić jego przynależność. Wiadomo, że była również możliwość, że chłopak znalazł po prostu strój ale jakoś nie chciało mi się wierzyć jak na niego patrzyłem. Właśnie starał się wbiegać na skalną ścianę, co wychodziło mu nie najgorzej, chodź prędkość miała wiele do życzenia. Odprowadzałem go wzrokiem aż do samej góry, gdy tylko wlazł na skalaną skarpę, znajdującą się wyżej i ruszyłem na tyle szybko, że z jego perspektywy wyglądało jakbym się teleportował. [Szybkość 185] Stałem teraz ponownie wpatrzony w jego oczy, przymrużając swoje powieki.
       - Uchiha. Świeżo po akademii jak przypuszczam? Opanowałeś już sharingana?
       Chłopak definitywnie mi nie ufał ale to dobry znak. Wolał uciec bądź zginąć zamiast wydać informację a to czyniło z niego mądrego i przydatnego ninja już od samego początku. Nie to co kilku innych pamiętnych Uchiha, którzy bratali się z Senju czy innymi ścierwami. I jak skończyli? Martwi, tak się kończyła ta ich przyjaźń pomiędzy klanowa. Ostrożności nigdy nie było za wiele.

Offline

 

#1008 2016-03-27 20:12:05

 Uchiha Satoshi

Klan Uchiha

52573637
Skąd: Katowice
Zarejestrowany: 2016-03-24
Posty: 52
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan [0]
Ranga: Członek klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 13

Re: Skaliste góry

Szybkość, z którą poruszał się mężczyzna była niesamowita i  choć czułem wzrastający do niego podziw, za nic nie przyznałbym się do tego na głos. Już wystarczająco dałem się poniżyć, być złapanym w zaledwie kilka sekund. Dodatkowo zupełnie zapomniałem o herbie klanu znajdującym się na moich plecach. Masa blędów, które dziś popełniłem, uświadomiła mi jak niedoświadczonym ninja jestem. Patrzyłem hardo mężczyźnie prosto w oczy, chcąc u w ten sposób przekazać, że nie da rady złamać mojej woli. Milczałem jak zaklęty, wiedząc, że jestem teraz na zupełnej łasce nieznajomego. Wzmianka o Sharinganie sprawiła, że zacząłem dumać jak wyglądałaby ta sytuacja, gdybym posiadał klanowe KG. I choć spodziewałem się, że niedługo umrę, chciałem zakończyć życie jako wojownik, a nie jak bezwartościowy tchórz.

Offline

 

#1009 2016-03-27 20:24:22

 Yocharu

Klan Uchiha http://i.imgur.com/p2qZr4s.pnghttp://i.imgur.com/bRrcMpK.png

50499111
Skąd: Hidari
Zarejestrowany: 2014-04-03
Posty: 996
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Lider/ Weteran
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 26

Re: Skaliste góry


       Uparty, i godny zaufania. Niewątpliwie wyciągnąłbym z niego informacje specjalnymi technikami i kto wie czy podczas tortur, również nie zacząłby gadać ale sam fakt, iż ujrzał jak wielka jest między nami różnica a trzymał gębę na kłódkę sprawiał, że czułem respekt do jego woli. Gdzieś w głębi umysłu, uśmiechnąłem się sam do siebie, chodź twarz moja nie ulegała kompletnie żadnej zmianie. Taki młodzieniec niewątpliwie będzie wartościowym reprezentantem klanu, którzy zamierzamy odbudować i kto wie, czy nie przyłożę się nawet trochę do tego by mu pomóc w rozwinięciu swoich zdolności. Oczywiście to było tylko moje gdybanie bo kto wie, czy zaraz czegoś głupiego nie odwali. Bez przerwy wpatrywałem się w jego oczy, widząc coraz większy strach ale i także ogromna determinację. Nie chciałem już dłużej przeciągać go w niepewności. Jego brak odzewu również sam w sobie był odpowiedzą na wcześniejsze pytania, lecz niewiele osób rozumie, że nawet milczenie potrafi zdradzać pewne fakty. W tym wypadku młodzieniec nie musiał obawiać się konsekwencji, był jednym z nielicznych mojej krwi.
       Bez żadnego słowa, zamknąłem oczy a gdy podniosłem powieki, źrenice zabarwiły się czerwono z trzema czarnymi łezkami umiejscowionymi dookoła. Oczywistym było, że nie pokaże mu od razu Mangekyo, zapewne nigdy nawet takich oczu nie widział i mógłby to odebrać w zupełnie inny sposób. Mimo wszystko byłem ciekaw jego reakcji.
       - Tak jak myślałem. Co tu robisz sam? Wojska błyskawicy nie zostawiły zbyt wielu Uchiha przy życiu na tym terenie.

Offline

 

#1010 2016-03-27 20:37:33

 Uchiha Satoshi

Klan Uchiha

52573637
Skąd: Katowice
Zarejestrowany: 2016-03-24
Posty: 52
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan [0]
Ranga: Członek klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 13

Re: Skaliste góry

Gdy ujrzałem czerwień Sharingana w jego oczach mimowolnie cofnąłem się o krok. Moc bijąca z tych oczu była niesamowita. Mimo tego zebrałem całą swoją odwagę i utrzymałem kontakt wzrokowy, wiedziałem, że ryzykowałem wielę decydując się na taki krok, lecz nie chciałem być słaby w oczach mojego krewniaka.Ciężar spadł mi z serca, gdy nieznajomy dowiódł, że jest Uchiha, od razu poczułem się nieco pewniej wiedząc, że nie mam do czynienia z obcym. Wziąłem oddech i odpowiedziałem ostrożnie dobierając swoj