Ogłoszenie


#321 2016-08-03 20:28:15

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1581

Re: Tereny Yu no Kuni

Mężczyzna spojrzał na dziewczynę wyraźnie rozczarowany tym, że nie zrozumiała jego słów. Dziewczyna najwyrażniej nie zdawała sobie sprawy, że jeżeli pozostania sama i dalej będzie szukać ojca w tak głupi sposób prędzej czy później zostanie martwa lyb w najlepszym wypadku pożyje na tyle długo aby zostać dawcą organów.
- Nie do końca mnie zrozumiałaś, klan Uchiha który znałaś  to przeszłość, Doskonale zdaję sobie sprawę z twoich obecnych umiejętności, ale czy ty zdajesz sobie sprawę w jakiej sytuacji się znajdujesz. Rozumiem twoją potrzebę szukania ojca, ale szansę są niewielkie, prędzej spotka cię śmierć. Nie wiem w jakich relacjach twój dom był  z klanem za czasów hmm świetności..raczej nie świetności, przed aferą z lordem. Zdaj sobie sprawę, że jakby źle nie było same imię klanu chroniło ciebie i twoją rodzinę. Obecnie zostaliśmy zredukowani do tego, nie mamy gdzie wrócić, kraj gorących źródeł stał się naszym nowym domem. Żyjemy w nieustającym strachu, garstka z nas am zdolności wykorzystywania chakry, mimo wszystko jest to lepsze niż pozostanie samotną na świecie. Masz tutaj ludzi, którzy cię wyszkolą, zaopiekują, ochronią, ukryją to wiele więcej niż Ci się wydaję. Ja nie proponuję ci zostania na miesiąc czy dwa, ale związanie się z nami na całe życie.
Nie wyglądało aby ktoś miał wieści o jej ojcu, co nie było takie złe brak wieści pozostawiał nadzieję.

   Uderzający smród nieco otumanił zdolności Yocharu, to że nie był w stanie zauważyć czy usłyszeć w pobliżu niczego powinno go zaalarmować, że coś jest nie tak. W końcu zwłoki w takim lesie nawet tak poszarpane jak te powinny być oblegane przez zwierzęta. Nie widać też było żadnych ścieżek, ani dróg ucieczki, miejsce było dokładnie przygotowane co jeszcze bardziej powinno włączyć ostrzeżenie w głowie Uchihy. Uratowały go nie zdolności a estetyka, a może jednak instynkt kazał mu trzymać się z dala od zwłok. W każdym razie chwilę po tym jak sznur został przecięty zwłoki eksplodowały, a huk rozniósł się po okolicy. Wyostrzony słuch Uchihy wkrótce wyłapał ruch z oddali, zbliżała się do niego czarnowłosa postać. Kiedy już mogli się dojrzeć z oddali rzucił pytanie.
- Jesteś z klanu Uchiha? Jeżeli tak wymień przynajmniej 3 liderów klanu. - pytanie nie było skomplikowane znała na nie odpowiedź większość świata ninja, jednak dawała minimum bezpieczeństwa, oczywiście jeżeli pytanie nie było podstępem.

Ostatnio edytowany przez Straznik 1 (2016-08-03 20:28:56)

Offline

 

#322 2016-08-03 21:42:07

 Yocharu

Klan Uchiha http://i.imgur.com/p2qZr4s.pnghttp://i.imgur.com/bRrcMpK.png

50499111
Skąd: Hidari
Zarejestrowany: 2014-04-03
Posty: 996
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Lider/ Weteran
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 26

Re: Tereny Yu no Kuni


       Nie wiem czy to szczęście, czy może jakiś wewnętrzny instynkt ale któraś z tych opcji uratowała mnie przed bezpośrednim przyjęciem eksplozji. Dotarło do mnie jedyne pole uderzeniowe, rozdmuchując moje włosy i płaszcz. Ręka odruchowo ruszyła by zasłonić moją twarz przez ogniem ale ten do mnie na szczęście nie dotarł. Wybuch może nie należał do tych najsilniejszych ale osiągnął temperaturę na tyle wysoką by większość zwłok spalić, co wyeliminowało opcję otrzymania martwą kończoną w twarz. Byłem zbyt mało podejrzliwy względem tego miejsca, myślałem, że zostało pozostawione samemu sobie ale myliłem się. Na szczęście te dziesięć procent ostrożności wyło wyraźniej w głowie i nie fatygowałem się osobiście do zerwania ciał a jedynie do rzutu kunaiem. Mogła zostać ze mnie sieczka ale póki co, coś nade mną czuwało. No właśnie, póki co.
       Wtem usłyszałem jak ktoś zbliża się do mojej pozycji. Miałem czas na przygotowanie ale z drugiej strony, ciężko było przygotować się na nieznane. W takich warunkach aktywacja sharingana może nie być zbyt mądra więc wsłuchiwałem się w kroki by namierzyć ile osób się zbliża. Albo dobrze się maskowali ale tylko jedna persona pofatygowała się sprawdzić wybuch. Jedno było jednak pewne, zlecą się tu niedługo z okolicy gdy tylko zobaczą skąd dobiega dym po eksplozji. Wreszcie dostrzegłem sylwetkę mężczyzny o czarnych włosach. Podobne do moich ale to wciąż go nie identyfikowało. Jegomość również miał z tym problem, zarzucając pytaniem. Niby trafne, aczkolwiek liderzy Uchiha byli na tyle znani w świecie, że każdy mógł znać odpowiedź. Jednego nawet poznałem gdy jeszcze żył i to prawdopodobnie przez niego jesteśmy teraz w tak tragicznej sytuacji a raczej przez jego zniknięcie. Zanim zacząłem jednak rozmowę, upewniłem się czy jest tu sam. Delikatnie obróciłem głowę to w lewo to w prawo a potem już tylko wyostrzyłem słuch, nic mi innego nie pozostawało.
       - Nie wiesz, że najpierw należy samemu się przedstawić zanim zadasz komuś pytanie o pochodzenie? Raczej nie wszedłem na teren twojej rezydencji więc nie muszę się tłumaczyć.

Offline

 

#323 2016-08-03 22:01:16

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1581

Re: Tereny Yu no Kuni

Mężczyzna spojrzał ponownie na Yocharu, odległość jaka ich dzieliła wciąż była całkiem spora około 40 metrów,a otoczenie drzew zapewniało nieco większe bezpieczeństwo. Z drugiej strony było sporo miejsc żeby się ukryć czy zastawić pułapkę. Ciała najwyraźniej podziałały na wyobraźnie Uchihy ponieważ z miejsca stał się bardziej nieufny. Mimo uważnemu przyglądaniu się  Yocharu nie był w stanie dostrzec ani usłyszeć nikogo innego przynajmniej w tym momencie.
- Zachowujesz się niezwykle ostrożnie jak na kogoś kto właśnie wpadł w cholerną pułapkę. Masz rację w innych czasach należało by się przedstawić, ale czemu ja mam Ci ufać skoro ty nie chcesz zaufać mi. Nie wszedłeś na teren mojej rezydencji, ale ściągnąłeś w jej okolice nieprzyjemnych typów. Jednak jeżeli nie potrzebujesz mojej pomocy to śmiało, nie odpowiadaj na pytanie, nie przedstawiaj się, zostań następnym trupem nadzianym na drzewo. - jakby na potwierdzenie jego słów, słuch Yocharu wreszcie wyłapał podejrzane dźwięki, było to wycie wilków, znajdowały się dość daleko, ale najwidoczniej dzięki wybuchowi informacja dotarła do sprawców masakry. Ciemnowłosy mężczyzna zaczął się wycofywać, zresztą niezbyt zgranie, jednak nie spuszczał oczu z Uchihy.

Offline

 

#324 2016-08-03 22:52:51

 Yocharu

Klan Uchiha http://i.imgur.com/p2qZr4s.pnghttp://i.imgur.com/bRrcMpK.png

50499111
Skąd: Hidari
Zarejestrowany: 2014-04-03
Posty: 996
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Lider/ Weteran
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 26

Re: Tereny Yu no Kuni


       Kącik moich ust, delikatnie uniósł się ku górze w nikłym uśmiechu. Obaj robiliśmy grę pozorów i nikt z nas nie chciał się przyznać do swojego pochodzenia. Wtedy zdałem sobie sprawę, że jego pytane jest całkiem podchwytliwe i tylko prawdziwy Uchiha może znać odpowiedź na nie a przynajmniej tak przypuszczałem. Ostatnim liderem była Setsuna, o której w sumie prawie zapomniałem. Została mianowana potajemnie bo sam dowiedziałem się o tym dopiero gdy dotarłem na front. A nie, dowiedziałem się o tym dzięki swojej siostrze, którą spotkał Kuroi Inu gdy jeszcze stąpał po tym świecie. Ale gdyby nie ta informacja to dowiedziałbyś się dopiero na polu walki. Zginęła równie szybko co nie służyło raczej specjalnie rozgłosowi. Niewielu wiedziało, że tak naprawdę nosi koronę czerwonookich. Tak więc, jeżeli podrzucę prawidłową kolejność to gość, o ile Uchiha, powinien przytaknąć, jeżeli nie Uchiha, powie że błąd. No chyba, że jest dobrze poinformowany.
       W tym czasie jednak moje podejrzenia się przypuściły odnośnie wybuchu, coś zaczęło nadciągać w naszym kierunku, chodź nie spodziewałem się że będą to wilki. Dziwne, powinny były się raczej spłoszyć aniżeli wyć i kierować do nas. Nie jestem pewien czy chce się przekonać co to faktycznie może być. Jegomość zaczął powoli się cofać, trzymając wzrok wpatrzony we mnie. Bał się tego co nadchodzi a wróg mojego wroga jest moim przyjacielem. Mogłem jeszcze założyć, że wycie wilków towarzyszy moim sprzymierzeńcom ale nie słyszałem by jakikolwiek Uchiha ujeżdżał albo tresował takie zwierze. Musiał mu chyba zaufać, zwłaszcza że nie znam tych okolic a bezpośredniego starcia ryzykować nie będę.
       - Setsuna, Ichitsu, Matsuo. (jeżeli potwierdzi) A teraz wiejmy stąd, bo widzę że wiesz co się zbliża a ja nie wiem czy chce się przekonywać co to na własnej skórze.

Offline

 

#325 2016-08-04 08:23:13

Yozora

Klan Uchiha

15871022
Zarejestrowany: 2016-01-10
Posty: 121
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Gunsō
Płeć: Dziewczyna
Wiek: 18

Re: Tereny Yu no Kuni

     Yozora słuchała słów mężczyzny i rozumiała ich sens. A przynajmniej wydawało się jej, że rozumie. Właściwie to chyba nawet miał rację i chciała go posłuchać. Posłuchać i dołączyć do jego grupy. Cały czas nie podnosiła wzroku, spojrzenie wlepiała w podłogę pod stopami. Podniosła jednak głowę słysząc jego ostatnie słowa.
   - Nie mogę. - rzuciła bez zastanowienia. - Nie mogę zostać tutaj na zawsze. Moja matka nie wie nawet gdzie teraz jestem, myśli że po prostu wykonuje jakąś prostą misję. Nie mogę zniknąć na zawsze, nie mogę zostawić jej samej. - i znów wbiła spojrzenie we własne stopy. Naprawdę chciała pomóc, nawet jeśli niewiele mogła zrobić. Ale przecież nie mogła zostawić matki samej. Najpierw zostawiły za sobą Mikoto, a teraz Yozora miałaby zniknąć? Od tak, bez żadnego ostrzeżenia? Nie, Yozora nie mogła jej tego zrobić, bo wiedziała jak matka mogłaby się wtedy czuć zostając sama.
   - Przykro mi, ale w takim wypadku nie mogę tu zostać na zawsze. - dodała jeszcze jeszcze spoglądając w oczy lidera tej grupy. I zdawała się jakby bardziej pewna, wiedziała że postępuje właściwie. Chciała odnaleźć ojca i być może by się jej to udało gdyby dołączyła do grupy Samuke. Ale nie była na tyle egoistyczna, aby zostawić swoją matkę samą. Sprawa więc wydawała się teraz prosta, nie mogła tutaj zostać. Kiedy Abe-san będzie opuszczał kryjówkę dziewczyna zabierze się z nim i uda się do miasta portowego. Tak przynajmniej się jej w tej chwili wydawało.

Offline

 

#326 2016-08-05 18:23:56

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1581

Re: Tereny Yu no Kuni

Mężczyzna spojrzał pochmurnym wzrokiem na dziewczynę wydawało się, że dopiero teraz zrozumiał ile ma lat i mimo, że powzięła tą trudną misje odnalezienia ojca, tak na prawdę nic nie wiedziała. Można było się spodziewać większej dorosłości po kimś kto przebył szkołę ninja, ale zdarzały się i takie przypadki jak ten. Niewinne dzieci z zabójczymi zdolnościami, nie wiedzące za bardzo co czynią. Zazwyczaj taką osobą było łatwo manipulować, co mogło być korzyścią jak i przeszkodą dla starszego Uchihy. Mężczyzna wziął głęboki oddech i spróbował ponownie tym razem bez niedomówień i całkiem wprost.
- Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę co się stało w kraju błyskawic, ale nasz klan nie jest tam milę widziany. Zostaliśmy rozgromieni podczas wojny i nie stanowimy już takiej siły jak kiedyś. Ochrona nawet jeżeli była tylko z imienia przestała działać. Oznacza to, że każdy ninja którego spotkasz nie będzie się zastanawiał dwa razy co z tobą zrobić kiedy cię spotka. Sharingan jest dość koszący dla każdego adepta sztuk ninja aby cie porwać i torturować. Podobne rzeczy mogły spotkać twoją matkę, mogła zginąć za same powiązanie z twoim ojcem. Jeżeli jednak żyje to dlatego że nikt się go nie dopatrzył. Twój powrót może jej przysporzyć mnóstwo kłopotów. Jeżeli na prawdę Ci na niej zależy to możemy się po nią udać w wolnym czasie z nami będzie bezpieczniejsza niż gdzie indziej. Decydując się nas opuścić masz cały świat przeciwko sobie zero wsparcia i zero pomocy. Wręcz przeciwnie gdy dowiedzą się skąd pochodzisz, a dowiedzą się tego prędzej czy później nawet jak zrezygnujesz z drogi ninja staną się twoimi wrogami, rozszarpią cię na kawałki. Nawet ludzie do niedawna Ci bliscy będą się obawiać przebywać w twoim towarzystwie. To smutna prawda, ale ta wojna i decyzje Setsuny doprowadziła do tego, że do niedawna silny i dumny klan Uchiha stał się niczym innym jak celem prześladowania i jest zbyt słaby aby cokolwiek z tym zrobić. Może za 10-20 lat  jak twoje pokolenie podrośnie będziemy w stanie coś z tym zrobić dlatego potrzebuje twojej pomocy. Pozwól mnie że zapytam cię po raz ostatni czy chcesz z nami żyć czy umrzeć bez nas?

   Mężczyzna w momencie  gdy Uchiha wymienił trójkę liderów uśmiechnął się tryumfalnie - A więc nie jesteś taki nieśmiały, swoją drogą ciekawy wybór.- nim zdążył dokończyć swe słowa z jego rękawa wydobył się kunai, którym błyskawicznie przeciął własną rękę. Następnie  popuszczając odrobinę krwi stworzył klona, którego zadaniem było zgubienie tropu przy pomocy krwi. Po dokładnym zabandażowaniu rany ruszył. Z bliska wyglądał znacznie młodziej niż z dystansu tak na prawdę mógł mieć koło 14-15 lat był dość wysoki, z racji wieku pewnie uniknął udziału w wojnie i miał za zadanie opiekować się członkami klanu nie posiadającymi zdolności bojowych. Mimo tego na jego twarzy widać było zmęczenie charakterystyczny dla ludzi, którzy spędzili wiele czasu na wykonywaniu swojej pracy i stracili z tego całą radość. Widać było że chłopak widział wiele za wiele jak na swój wiek.  - Zato Uchiha, a Ty i skąd się właściwie tu wziąłeś. - po chwili wędrówki w której chłopak nie mówił za wiele, ale uważnie słuchał jeżeli miał czego wyjął ciemną opaskę, której celem było przesłonięcie oczu Yocharu. - Dalej Cię nie poprowadzę jeżeli nie założysz tego.

Offline

 

#327 2016-08-06 13:31:20

Yozora

Klan Uchiha

15871022
Zarejestrowany: 2016-01-10
Posty: 121
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Gunsō
Płeć: Dziewczyna
Wiek: 18

Re: Tereny Yu no Kuni

     Było tak jak Samuke mówił. Nikt teraz nigdzie nie patrzył przychylnie na Uchihów. To akurat Yozora wiedziała i dlatego wraz z matką ukrywały ten fakt przed nowymi sąsiadami i całą okoliczną ludnością. Dziewczyna wierzyła, że to zdoła uchronić ich przed prześladowaniami, ale może było to z jej strony naiwne? Tak wynikało by ze słów mężczyzny. Chociaż z drugiej strony może powiedział to tylko po to, aby zatrzymać ją przy sobie? W końcu jak wcześniej mówił byłaby niezwykle cennym nabytkiem dla grupy pozbawionej shinobi, zwłaszcza w przyszłości... Nie mogła jednak jednoznacznie stwierdzić czy Samuke mówi prawdę czy tylko próbuje wpłynąć w ten sposób na jej decyzję.
   - Dobrze... - wyrzuciła z siebie po dłuższej chwili milczenia otwierając przymknięte przez ten czas oczy. - Zostanę i jeśli faktycznie tylko kwestią czasu jest to czy tożsamość mojej mamy zostanie ujawniona byłabym spokojniejsza gdyby udało się nam ją tutaj sprowadzić. - dodała. Jej głos był poważny tak samo jak spojrzenie. Może nie było to najlepsze miejsce dla jej matki, ale jeśli temu byłaby bezpieczna to tak było lepiej. Przynajmniej Yozora tak to widziała. - Kiedy się tutaj zjawi... - pomyślała na głos. I znów minę miała nietęgą, bo właśnie pomyślała o tym jak matka zareaguje na wieść o tym co jej córeczka robiła naprawdę. Prosta misja jednak różniła się od wyprawy do Yu no Kuni, aby odnaleźć Uchihów. Oj, coś czuła, że czeka ją niezła bura. Cóż, co będzie to będzie. - pomyślała tym razem nie wypowiadając tego na głos.
   - Kiedy moja matka się tutaj zjawi spróbuję wam pomóc jak tylko będę mogła. Ale do tego czasu... Bo widzisz, po tym co usłyszałam jestem strasznie niespokojna... - Samuke chyba nie mógł mieć jej tego za złe.

Offline

 

#328 2016-08-06 14:19:59

 Yocharu

Klan Uchiha http://i.imgur.com/p2qZr4s.pnghttp://i.imgur.com/bRrcMpK.png

50499111
Skąd: Hidari
Zarejestrowany: 2014-04-03
Posty: 996
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Lider/ Weteran
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 26

Re: Tereny Yu no Kuni


       Zaskoczenie. Byłem zdziwiony gdy w ręce jegomościa a raczej chłopaka bo z bliska okazał się być młodszy niż z wcześniej perspektywy i do tego jest chyba wyższy ode mnie, pojawił się kunai. Z początku moje ciało dostało impuls by przygotować się do potyczki ale ten naciął swoją skórę, tworząc klona, którego krew miała przyciągnąć uwagę zapewne wilków. Duplikat ruszył w teren, ja za to dziwiłem się czemu młody utalentowany chłopak nie ruszył na wojnę. Szczerzę mówiąc to cieszyłem się, że nie został zwerbowany bo w tamtych okolicznościach zapewne już by nie żył. Nurtowała mnie jednak wciąż niepewność czy należy do klanu Uchiha i chciałem go prosić o aktywację sharingana ale kto wie, że coś w tym lesie nie zareaguje na chakrę. Młody niewątpliwie musiał odblokować już czerwone oczy, zważając na okoliczności, chodź i w tym wypadku mogłem nie mieć racji. Wszystko miało okazać się już w niedługim czasie. Gdy zadał pytanie, zastanawiałem się czy powiedzieć mu prawdę. Postanowiłem, że uszczknę trochę tematu ale bez zbędnych szczegółów. Jeżeli mnie prowadzi do pułapki, z której nie wyjdę to nie będzie posiadał niezbędnych informacji a jeżeli wejdziemy do miejsca gdzie są pozostali Uchiha, będę mógł wtedy wyznać więcej.
       - Uchiha Yocharu. Jestem jednym albo jedynym z Uchiha, którzy toczyli walkę na froncie i przeżyli. Przybyłem tu w poszukiwaniu reszty klanu, o ile jeszcze żyją. Póki co jesteś dowodem, że ktoś przetrwał ale te trupy, jeżeli nie były tylko pułapką, nie dają zbyt optymistycznego nastawienia. W każdym razie mam kilka rzeczy do przekazania ale nie wiem czy to miejsce sie do tego nadaje.
        W pewnym momencie zostałem zatrzymany przez ów Zato. Zbliżaliśmy się do kryjówki albo pułapki skoro planował zawiązać mi oczy. Miałem tylko nadzieję, że nie przesłoni mi całych uszu tym materiałem, gdyż to ta zdolność pozwala mi na jakiekolwiek możliwości sensoryczne. Już nawet nie chodziło o to, że mogę nie ufać chłopakowi ale co jeżeli ktoś nas będzie planował zajść a ja nie będę w stanie tego ani dostrzec ani usłyszeć. W każdym razie kiwnąłem głową na znak, że pozwalam by ten zakrył mi oczy.

Offline

 

#329 2016-08-07 07:47:56

 Ikkyo

Klan Uchiha http://i.imgur.com/fGrX3h1.png

52378630
Zarejestrowany: 2014-12-20
Posty: 606
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Lider klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 20 lat
WWW

Re: Tereny Yu no Kuni

     Byłem w tyle. Tajemniczy atak, który dopadł mnie w Boin, również tutaj złapał swoje żniwo. Będąc w podróży, za Yocharu, nagle osłabnąłem. Upadłem na ziemię, nie mogąc ruszyć czymkolwiek. Dopiero po kilku minutach nagłe napad zniknął. Byłem jednak znacznie w tyle. Yocharu ruszył wcześniej i złapanie mojego kompana musiało być trudnym zadaniem. Udało mi się znaleźć jedynie grupkę jakichś ludzi, którzy powiedzieli, że wyglądam podobnie do innego przybysza. Ruszyłem tropem, bo wiedziałem, że przynajmniej w ten sposób odnajdę mojego brata.

     - Yocharu! - krzyknąłem. Tak wiem, mówienie jego imienia tak głośno zdawało się być idiotyzmem. Jednak nie miałem innego wyjścia niż ten sposób odnalezienia go. Podążałem za śladami, które za sobą zostawił, jednak uznałem, że to ostatnia i właściwa opcja. W razie czego się ukryje, był do tego zdolny. A moje zniknięcie nie spowodowałoby zakończenia misji. Widziałem jednak ślady jego butów, pozostawione gdzieś przede mną. Biegłem co sił, niczym wariat, majac tylko jeden cel. Odnajdę go.

Offline

 

#330 2016-08-17 22:22:42

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1581

Re: Tereny Yu no Kuni

Nagły atak nieznanej choroby był znacznie poważniejszy w skutkach niż Ikkyo przypuszczał. Mężczyzna powinien jak najszybciej skonsultować się z jakimś medykiem, bowiem w zawodzie jaki wykonuje takie przypadki często kończą się utratą życia. Tym razem obyło się jednak bez tego, Uchiha przeżył chociaż został porzucony przez towarzysza podróży. Nie pomogły krzyki i szukanie śladów Yocharu był ninja i chcąc nie chcąc nie zostawiał tych śladów za wiele. Co innego gdyby chciał zostać odnaleziony. Za to trop za którym podążał Ikkyo zaprowadził go w głąb lasu w którym nic nie było. Po drodze podobnie jak Yocharu wcześniej mijał kilku wędrowców, ale wszyscy omijali go szerokim łukiem i nikt się nawet do niego nie odezwał. Co było przyczyną tego zachowania cóż pewnie ubiór chłopaka z charakterystycznym herbem klanowym. Z oddali dobiegało wycie wilków, wyglądało na to, że dłuższe pozostawanie w lesie może być niezbyt rozsądne. Wkrótce jednak natknął się na człowieka, który się go nie bał. Były dwa powody dla których nie okazywał strachu. Po pierwsze nosił bluzę bez rękawków z takim samym logiem jak Ikkyo, po drugie był pijany i właśnie załatwiał się pod okoliczne drzewo.

Tymczasem w kryjówce mężczyzna zdawał się przekonywać dziewczynę do pozostania w ich grupie.
- Dobrze nareszcie zaczynasz myśleć jak shinobi. Jednak obecnie może być równie niebezpieczne sprowadzenie twojej matki jak i poszukiwanie twojego ojca. Najlepiej będzie jak zostaniesz przez kilka dni z nami. W między czasie załatwimy niezbędne rytuały i postaram się cię nauczyć kilku sztuczek - mówiąc to chciał pogłaskać dziewczynę po głowie, ale wydawało się, że już układał dalekie plany i nie za bardzo przejmował się rodziną małej, ale może to tylko takie wrażenie? W międzyczasie do obozu przybył Zato z Yocharu.
- Przyprowadziłem kolejnego, a to co nowa twarz? - Zato zwrócił się do swojego przełożonego uważnie obserwując kilka lat młodszą od siebie dziewczynę.
-