Ogłoszenie


#81 2012-11-05 22:46:08

 Naoki

Klan Namikaze

7542086
Skąd: Gdańsk
Zarejestrowany: 2011-01-15
Posty: 995
Klan/Organizacja: Namikaze
KG/Umiejętność: Assarikaze [6]
Ranga: Lider klanu

Re: Tereny Zettou

Powoli wracałem do siebie, ale część rzeczy i tak ledwo do mnie docierała... W sumie nie dziwiłem się. Nigdy jeszcze w swoim życiu nie dopuściłem się aż takiego wykorzystania chakry w tak krótkim czasie. Zużyłem praktycznie całą może raptem w godzinę. Mniejsza o to. Liczyła się sytuacja teraźniejsza. -Akio... Niby mogę chodzić, ale wolałbym jeszcze odzyskać trochę sił przed podróżą. Najwyżej posiedzę tutaj sam, znam szybszy sposób podróży do kwatery... Specjalnie się przygotowałem. - oznajmiłem młodszemu Namikaze, zanim jeszcze Shinsaku się ulotnił. *Czyżby chodziło o tą całą Rin? - zastanawiałam się w głowie, krzycząc na odchodnym. -Powodzenia! - dużo więcej nie miałem co mówić. I tak pewnie mnie już nie słyszał ten mały, zamyślony człowieczek. Usiadłem nieco wygodniej, regenerując powoli utracone siły. Bardzo powoli... Chciałem chociaż być na siłach, aby móc wrócić do domu.


-=Karta postaci=-

Mowa:
Fukusaku
Shima
Gamabunta
Gamaken
Gamakichi
Gamatatsu
Gamahiro
Gamakiri
Gama/Gomo

Offline

 

#82 2012-11-05 22:52:19

 Rin

Zaginiony

7542086
Skąd: Gdańsk
Zarejestrowany: 2012-09-11
Posty: 100

Re: Tereny Zettou

Przysiadłam, przycapnęłam i odpoczywałam. W atmosferze pojawił się znany mi zapach, może ze sto metrów stąd... Nie chciałam się jednak z nim na razie widzieć, nie wiedziałam co myśleć. Chciałabym pierw namyśleć się, co do nas. Jak to będzie... Wszystko było takie skomplikowane, a na samą myśl o tym odbierało mi języka w buzi. *Nie dam rady się z nim spotkać... A co dopiero się odezwać?! - pojawiały się jednoznaczne tezy w mojej małej główce. Pozostałej grupy nawet nie wyczuwałam, najwyraźniej byli za daleko... Za daleko. W końcu biegłam dość spory kawał przed siebie. Teraz między drzewami wszystko nabrało nowego sensu. -Ta fabryka... Wybuch. Wszystko. To było dziwne. Bardzo dziwne. - prowadziłam monolog, próbowałam przełamać swoje myśli, ale i tak nie udało mi się mówić o tym, co chciałam. Słowa z moich ust leciały niczym para, ale nic nie było na temat. Kompletnie nic. Zwykłe majaczenie, które raczej nie zdawało się do słuchania przez kogokolwiek. Upewniałam się tylko po zapachu czy Shinsaku nie jest przypadkiem na dobrej drodze.

Offline

 

#83 2012-11-05 23:08:58

Akio

Klan Namikaze http://i.imgur.com/WuFGFc5.png

59691030
Zarejestrowany: 2012-09-08
Posty: 804
Klan/Organizacja: Namikaze
KG/Umiejętność: kiroji senko
Ranga: Lider klanu
Płeć: Rudy
Wiek: 34

Re: Tereny Zettou

- Wiem, że jesteś w stanie dostać się tam w mgnieniu oka, jednak w obecnym stanie korzystanie ze zbyt dużej ilości chakry może nie być  zbyt rozsądne. Sam nie jestem w najlepszym stanie i niezbyt uśmiecha mi się niewygodna podróż. Jednak jeszcze mniej podoba mi się pozostanie tutaj. Wyruszyłem jednak na tą wyprawę wraz z tobą i dotrzymam ci towarzystwa aż do naszego powrotu.- powiedziałem do mojego lidera po czym ponownie poczułem odpływ sił, najwidoczniej jeszcze nie doszedłem do siebie.
Cholera gdzie się ten Siusiak podziewa, zostawić tak dwóch półprzytomnych, praktycznie rannych towarzyszy i iść coś załatwić. Mam nadzieje że chodzi tylko o odpryskanie się.- usiłowałem jeszcze przez chwilę utrzymać przytomność jednak wkrótce zmęczenie mnie pokonało i ponownie zasnąłem.


http://i.imgur.com/hQencLH.png

Offline

 

#84 2012-11-06 00:02:13

 Shinsaku

Wyrzutek http://i.imgur.com/pXCGfcW.png

7348301
Zarejestrowany: 2012-08-30
Posty: 1269
Klan/Organizacja: Wyrzutek
KG/Umiejętność: Kibaku Nendo / Jinchūriki
Ranga: Lider Wyrzutków
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 37
Multikonta: Adatte

Re: Tereny Zettou

Chociaż starałem się, jak tylko mogłem, wytężając mój wzrok czy rozglądając się we wszystkich możliwych kierunkach, nie mogłem jej zobaczyć. Chociaż zdarłem sobie całkowicie gardło, wykrzykując raz po raz jej imię, nie znalazłem jej. Byłem załamany. Wiedziałem, że jeszcze niedawno była gdzieś blisko, a teraz...? Kto wie, co się z nią stało. Może już dawno jej tu nie ma? A może nigdy jej tu nie było, a jej obraz był tylko złudzeniem osoby, za którą tak tęskniłem? W podłym nastroju, z poczuciem, że zawiodłem Rin i samego siebie, wróciłem do pozostałych. Wtem zobaczyłem, że teraz to Akio leży na ziemi, a tym razem to Naoki się trzyma. Pomyślałem, że może rzeczywiście mają rację i powinniśmy udać się do kwatery. Być może w drodze powrotnej uda nam się nieco odsapnąć i nabrać trochę sił w czasie drzemki? Postanowiłem udać, że wszystko jest w porządku i nie przedłużać naszego pobytu na tej ziemi. Podszedłem do młodszego Namikaze i zacząłem go cucić, mówiąc przy tym:
-Macie rację. To najwyższy czas, aby się stąd wydostać. Wstajemy i ruszamy! Sam nie znajdę przecież drogi.- uśmiechnąłem się w głębi duszy.

Offline

 

#85 2012-11-06 07:57:55

 Naoki

Klan Namikaze

7542086
Skąd: Gdańsk
Zarejestrowany: 2011-01-15
Posty: 995
Klan/Organizacja: Namikaze
KG/Umiejętność: Assarikaze [6]
Ranga: Lider klanu

Re: Tereny Zettou

Shinsaku powoli wracał... Czułem to w powietrzu, ponieważ wciąż byłem zmuszony do korzystania ze swoich zdolności sensorycznych, aby nikt nas nie zaatakował. Przeanalizowałem sytuacje jeszcze raz i dopiero się odezwałem. -Cóż... Jeden z naszych zginął, a drugi gdzieś zaginął. Nie mogę wyczuć jej chakry w okolicy, a nie możemy sobie pozwolić na stracenie jeszcze jednego członka drużyny. Akio zna drogę do kwatery... Wyruszajcie od razu, ponieważ powietrze tutaj robi się nieciekawe. Najprawdopodobniej niedługo będzie sztorm, a wtedy się stąd nie wydostaniecie. Ja muszę odnaleźć tę dziewczynę. Nie powinno być to większym problemem, ale zajmie mi trochę czasu. - już ledwo chciało mi się otwierać buzię, aby tyle mówić. Było to chyba najlepsze rozwiązanie, ponieważ szukanie jej fizycznie mogłoby być bardzo trudne. -I od razu mówię... Nie ma mowy. Nie idziecie ze mną, w razie wypadku nie możemy pozwolić sobie na śmierć całej drużyny, ktoś musi złożyć raport. - groza i powaga. Te cechy przepełniały w tym momencie mój głos... Liczyłem, że zmyją się stąd jak najszybciej.


-=Karta postaci=-

Mowa:
Fukusaku
Shima
Gamabunta
Gamaken
Gamakichi
Gamatatsu
Gamahiro
Gamakiri
Gama/Gomo

Offline

 

#86 2012-11-06 08:02:24

 Rin

Zaginiony

7542086
Skąd: Gdańsk
Zarejestrowany: 2012-09-11
Posty: 100

Re: Tereny Zettou

Wciąż nie miałam ochoty na widzenie się z grupą, która pewnie była jeszcze na swoim miejscu. Zdziwiło mnie jedno - zapach Shinsaku się coraz bardziej oddalał. *Czyżby postanowił wrócić? - zastanawiałam się, kiedy to myśli pojawiały się w mojej małej główce. Nagle poczułam, że od ostatniego czasu mój węch znacznie się polepszył. Polemizowałabym czy aby nie nawet dwukrotnie... -Są tam. - powiedziałam do Aki, kiedy poczułam zapach całej trójki koło siebie. Byli daleko stąd... -Ciekawe co planują... Może wrócą zdać jakiś raport z tego? - kontynuowałam jednostronny dialog, rozważając kilka opcji postępowania w takim przypadku. Powinnam Shinsaku powiedzieć o wszystkim, ale jakoś nie mogę zebrać się na siły, aby to zrobić. Było to za trudne... Za trudne. Siedziałam dalej między drzewami, ciesząc się czystym i orzeźwiającym powietrzem.

Offline

 

#87 2012-11-06 18:16:08

Akio

Klan Namikaze http://i.imgur.com/WuFGFc5.png

59691030
Zarejestrowany: 2012-09-08
Posty: 804
Klan/Organizacja: Namikaze
KG/Umiejętność: kiroji senko
Ranga: Lider klanu
Płeć: Rudy
Wiek: 34

Re: Tereny Zettou

Wydawało mi się że minęło wiele godzin od kiedy zapadłem w sen. A jeszcze więcej czasu upłynęło od jednej ze szczęśliwszych chwil w moim życiu, kiedy opanowałem  niezwykle przydatne jutsu. Tak naprawdę było to tylko kilka miesięcy temu, ale nie wiedzieć czemu moja podświadomość postanowiła przypomnieć mi o tym w śnie.
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Akcept by Masaru.

Ocknąłem się akurat by usłyszeć słowa wyrzutka.
Nie znał drogi, to skąd on się tutaj wziął- nabierałem coraz więcej podejrzeń wobec chłopaka. Mimo wszystko postanowiłem go wykorzystać zwłaszcza że Naoki najwyraźniej nie chciał, abyśmy go spowalniali. Nie wystraszyłem się jego groźnego tonu, jedynie mnie rozbawił. Człowiek który przed chwilą był nieprzytomny nie powinien się tak zachowywać. Jednak sam nie byłem w najlepszym stanie.
- Dobrze Naoki-sama, co prawda nie mam pojęcia kto zaginął, ale zostawię tobie tą sprawę wygląda na to że wydarzyło się tutaj więcej niż się dowiedziałem. - spojrzałem na chłopaka, jednak bez wyrzutów w końcu nie dawno uśmiercił jakiś trylion osób musiał to przeżywać, po czym spowrotem zwróciłem się do Lidera.- Tutaj się więc rozstaniemy, nie zgiń tylko. A ty chodź ze mną zaprowadzę Cię do kwatery, wydaje mi się że widziałem pustą łódkę niedaleko plaży jak tutaj przypływałem być może będzie zdatna do użytku.

Rzeczywiście moja pamięć mnie nie zawiodła i już po chwili odnalazłem niewielką łódkę. Nie wyglądała zbyt imponująco ale w jakiś sposób musieliśmy pokonać morze.
-Chwytaj za wiosła i płyniemy- powiedziałem zajmując wygodną pozycję na dziobie, jednak żeby nie wyszło na to że się zbytnio rządzę po chwili dodałem- Moja ręka jeszcze nie ma się najlepiej, a coś czuje że wysiłek fizyczny dobrze ci zrobi... ...Siusiaku- dodałem w myślach gdyż wciąż nie mogłem sobie przypomnieć jego imienia, jednak czy było ona tak ważne? Powoli odpływaliśmy w kierunku plaży w Chikai
[z/t-> Chikai -> Miasteczko na wybrzeżu i plaża ]

Ostatnio edytowany przez Masaru (2012-11-06 18:46:17)


http://i.imgur.com/hQencLH.png

Offline

 

#88 2012-11-06 19:38:27

 Shinsaku

Wyrzutek http://i.imgur.com/pXCGfcW.png

7348301
Zarejestrowany: 2012-08-30
Posty: 1269
Klan/Organizacja: Wyrzutek
KG/Umiejętność: Kibaku Nendo / Jinchūriki
Ranga: Lider Wyrzutków
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 37
Multikonta: Adatte

Re: Tereny Zettou

Dobrze wiedziałem, po kogo wracał Naoki. Chciałem iść z nim, ale zdając sobie sprawę z tego, jaką ten mężczyzna potrafi osiągnąć prędkość, zdałem sobie sprawę, że byłbym dla niego tylko niepotrzebnym balastem. Było mi z tym źle, że tak naprawdę do niczego nie mogłem się przydać, a tam, gdzie miałem okazję coś dobrego zdziałać i tak zwaliłem. Chodziło wprawdzie o poświęcenie własnego życia, ale chociaż tak mogłem się przysłużyć dla sprawy. "Z pomocą" w problemie przyszedł mi Akio, twierdząc, że mogę okazać się pomocny. No, mniej więcej. Zaproponował albo raczej kazał mi wiosłować! Gdyby nie fakt, że nie miałem ochoty na bezsensowne sprzeczki i to, że był on bardziej ranny ode mnie, pewnie wdałbym się z nim w dyskusję. No więc, wziąłem już te wiosła i odbiłem od brzegu. Płynąc, nie odzywałem się za bardzo do nowego "kolegi", gdyż nie czułem takiej potrzeby. Zamiast tego, zacząłem nieco analizować. Nagle przyszło mi do głowy:
-Dziwne. Ten cały Akio zarzeka się, że pamiętał o tej łodzi, gdzie się znajdowała. Dlaczego więc ma takie trudności w zapamiętaniu mojego imienia? Zresztą, nie roztrząsajmy tego, bo znów wyjdę na kretyna...
I rzeczywiście, cisza nie została przeze mnie przerwana. Zamiast tego, przyjrzałem mu się baczniej. Wtem, wpadł mi do głowy pomysł...
-Pewnie będziemy długo płynąć, mam rację? Zatem, może opowiedziałbyś mi cokolwiek o tym, czego niedawno byliśmy uczestnikami? Bo tak właściwie, to nie wiem nawet, co tu się działo... Szukałem miejsca z moich wspomnień, by znaleźć coś o... by natknąć się na pewne informacje. I wtedy trafiłem na Was. W sumie sam się sobie dziwię, że walczyłem w sprawie, o której sensie nie miałem zielonego pojęcia. Dlatego, może opowiedziałbyś mi cokolwiek teraz? Póki nie musimy składać jakichś raportów...
[z/t-> Chikai -> Miasteczko na wybrzeżu i plaża]

Offline

 

#89 2012-11-08 11:17:24

 Naoki

Klan Namikaze

7542086
Skąd: Gdańsk
Zarejestrowany: 2011-01-15
Posty: 995
Klan/Organizacja: Namikaze
KG/Umiejętność: Assarikaze [6]
Ranga: Lider klanu

Re: Tereny Zettou

Przyszedł czas i na mnie... Wziąłem się za to, co miałem zamiar zrobić - odnaleźć Rin i sprawdzić czy jest bezpieczna. Nie chciałem wdawać się w pogawędki, dlatego starałem się wyczuć tylko i wyłącznie jej chakrę. Do zobaczenia jej doszłoby tylko wtedy, kiedy byłaby pod czyjąś presją i musiałbym wstąpić do walki. Przeszukiwałem szybkim tempem cały obszar, bo wiedziałem, że ninja z klanu Inuzuka mają dobry węch. Mogla to wykorzystać, aby wydostać się z zasięgu moich sensorycznych zdolności. Był to niczym pościg króli w szachach. Jednej starał się drugiego odgrodzić, aby doszło do szacha... Brakuje tutaj tylko drugiego pionka u kogoś z nas i to było największym problemem - zawsze pozostawało pole do ucieczki, byle nie zapędzić się w kąt. *Kso... To może być problematyczne. - rozmyślałem, kiedy nagle to poczułem... -Rin! - powiedziałem głośno, lądując na ziemi i spokojnie analizując teren w okół niej. -Pusto.. Zbieram się. - powiedziałem pod nosem, zdecydowanie ciszej, niż poprzednio. Wiedziałem, że ona już wyczuła moją obecność, ale nie na długo... Zniknąłem w przeciągu sekundy, pojawiając się w zupełnie innym miejscu.

[Naoki zt -> Kwatera]


-=Karta postaci=-

Mowa:
Fukusaku
Shima
Gamabunta
Gamaken
Gamakichi
Gamatatsu
Gamahiro
Gamakiri
Gama/Gomo

Offline

 

#90 2012-11-08 11:21:33

 Rin

Zaginiony

7542086
Skąd: Gdańsk
Zarejestrowany: 2012-09-11
Posty: 100

Re: Tereny Zettou

Siedziałam podminowana na skale, która to była zimna i twarda. Zapierałam podbródek na dłoniach, a łokcie na kolanach. Byłam nieco wtulona w siebie, gdy siedziałam w ten sposób. Moja mina była skwaszona, a nawet smutna. Nie wiedziałam co sobie myśleć... Już dawno wyczułam obecność tego całego Naoki'ego, ale nie miałam siły się ruszyć, nic raczej mi nie groziło z jego strony. *Co do..?! - przepełniła mnie dziwna myśl, kiedy jego zapach rozszedł się w powietrzu. -Czyżby był aż taki szybki?!? - ze zdziwienia aż wstałam na nogi, podciągając gardę i gestem wzrokowym unosząc Aki do walki. -Chyba mamy problem, moja droga. - prowadziłam dialog ze swoim pupilem, analizując co się stało. Niemało się zlękłam, kiedy lider klanu Namikaze, który słynie ze swojej szybkości po prostu rozpłynął się w powietrzu... Po prostu. Było to dla mnie wielkim zaskoczeniem, gdyż nigdy nie widziałam równie szybkiego człowieka, który przy poruszaniu nie pozostawia nawet zapachu. *To jest cała ta legenda o Namikaze? Czy to o to chodzi? - zadawałam sobie pytania w głowie, na które nie mogłam znaleźć żadnej odpowiedzi.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Akcept by Masaru.

Zasiadłam spokojnie jeszcze raz na tym samym kamieniu, aczkolwiek w większym towarzystwie, które niedawno nabyłam... Wsunęłam tyłek na środek głazu, przybierając tą samą pozycję, co jakiś dłuższy czas temu. Podpierałam podbródek o dłonie, a łokcie o kolana, wtulając się we własne ciało. Aki bawiła się z Yamashim... Najwyraźniej miło ze sobą spędzało się im czas. Oby tak dalej, oby tak dalej... Przynajmniej nie będziemy już takie samotne w swoim życiu.

Ostatnio edytowany przez Masaru (2012-11-08 22:05:35)

Offline

 

#91 2012-11-14 21:01:08

 Rin

Zaginiony

7542086
Skąd: Gdańsk
Zarejestrowany: 2012-09-11
Posty: 100

Re: Tereny Zettou

Trening przyśpieszony (C) Gatsuuga [Ainuken] - 22,5 zdania (45/2)


Ponownie osunęłam się z kamienia, na którym spoczywał mój tyłek. -Aki, Yamashi. Pora rozprostować kości. - oznajmiłam swoim pupilom, na czego znak skinęły łbami. *Od ostatniego czasu trochę się opuściłam, ale powinnam szybko nabrać ponownej wprawy, zanim spotkam Shinsaku. Mam wrażenie jakby zbratał się z tym liderem z Namikaze. Czyżby chciał zostać medycznym ninja, tak jak on? Nie wiem... - przelatywały mi myśli o chłopaku, o którym nie mogłam zapomnieć w swoim życiu. Stałam już na własnych nogach. W tle pobrzmiewały śpiewy ptaków, których nie rozpoznawałam... W mojej okolicy takich nie było, nie znałam ich głosu. -Ale pięknie pobrzmiewają w takim zaciszu, jakim jest ten skromny lasek... - pozwoliłam sobie zauważyć, ale nie miałam zamiaru roztrwaniać się nad pięknem przyrody, chociaż mogłabym to robić cały dzień. Ostatnio stałam się bardziej wrażliwa na takie piękno. Coś odmieniło moje życie, powodując taki przewrót sytuacji. -Moi drodzy, bierzemy się za solidny trening. Naszym celem jest technika Gatsuuga, która jest bardzo rozpowszechniona w szeregach klanu Inuzuka. Niemal każdy, nawet nowicjusze ją znają, więc musimy nadrobić zaległości. - Aki raczej wiedziała o co chodzi, gdyż nieraz widziałyśmy tę technikę na oczy. Teraz, gdy mój klan został wybity w pień i najprawdopodobniej jestem ostatnią jego członkinią, muszę uczyć się wszystkiego na własną rękę. Nagle przeszył mnie dziwny dreszcz, a dłoń sama powędrowała na brzuch. Mimowolnie wykrzyczałam jedno słowo, które przerwałam w połowie... -Shin..! - było to imię tego chłopaka, który chodził mi cały czas po głowie. Wciąż pamiętam tamten dzień, po którym przegryzam wargi. -Muszę zapomnieć, nie mam odwagi, żeby mu powiedzieć... - stwierdzam, zawiedziona. Nieco unoszę brodę w górę, oczami przeszywając nieopodal znajdujące się tereny. Od razu namierzam drzewo, które staje się obiektem moich treningów. Wysuwam lewą stopę do przodu, rozchylając wargi, na których przygryzaniu ponownie siebie łapię. -Aki, Yamashi. - wydobywa się ledwo słyszalny skrzekot z moich ust, po którym wymieniam wzrok z moimi kompanami. Odsuwam prawą stopę w tył, chcąc się z niej wybić. Po chwili czuję, że moja noga prawie się już wyprostowała, stoję na samych palcach. Biorę głęboki wdech. I wnet przeszywa mnie impuls. Czuję, że moja prawa noga nadaje mi pędu przy wybiciu, stopa jest już w powietrzu, więc palce nie stykają się z ziemią. Momentalnie rozprowadzam chakrę po całym swoim ciele i zamaszystym ruchem lewej ręki nadaję ciału rotację w okół własnej osi. Nie byłam w tym najlepsza, aczkolwiek trening czyni mistrza. Kątem oka spostrzegam, że moim pupilom wychodzi o wiele lepiej. -Róbcie swoje, ja sama potrenuję. - zauważam, odchodząc na bok. Staję sama i jeszcze raz powtarzam te same ruchy. Wysuwam jedną ze stóp do tyłu, zaś drugą do przodu. Ponownie wybijam się z tej tylnej, która na ziemi spoczywa samymi palcami. Kolejna próba zakończona fiaskiem... Nie poddałam się jednak, wciąż kontynuowałam zmagania. Kolejne powtórzenia przynosiły rezultaty - jestem tego pewna. Mijała kolejna godzina spędzona na trenowaniu, po której czuję, że jednak się udało. -Jupi! - krzyczę głośno, ciesząc się w nie tylko w głębi duszy.

Akcept by Masaru.

Ostatnio edytowany przez Masaru (2012-11-14 22:56:05)

Offline

 

#92 2012-11-15 10:55:39

 Rin

Zaginiony

7542086
Skąd: Gdańsk
Zarejestrowany: 2012-09-11
Posty: 100

Re: Tereny Zettou

Po ostatnim treningu staję swobodnie na swoich stopach, o sile własnych nóg. Zastanawiam się co zrobić, wciąż muszę się rozwijać, aby dorównać pozostałym... *Jestem słaba. - stwierdzam, nieco smucąc się pod nosem. -Muszę porzucić takie myśli, bo inaczej ciężko będzie mi się trenowało. - wyszeptuję pod nosem, aby moje pupile tego nie słyszały. Odwracam się na pięcie, a gdy jestem już zwrócona w stronę zwierząt - na mojej twarzy promienieje uśmiech. -Dzisiaj bierzemy się za coś bardziej wymagającego, dobrze? - pytam odważnie, wiedząc, że i tak się zgodzą. Pochopnie macham prawą dłonią, aby udały się za mną. Tak też postępują, zmierzają śladami moich kroków.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Akcept by Masaru.

Jestem zadowolona, że udało mi się rozwikłać zagadkę klanową, gdyż nigdy wcześniej nie trenowałam z dwoma zwierzętami. Wydał się niedawno fakt, który odmieni moje kolejne treningi. -Shin... Niech ja tylko Ciebie dorwę, oberwiesz za to, że wykorzystałeś mnie jak zwykłą zabawkę, którą można odłożyć na półkę... - zaciskam zęby z całej siły, aczkolwiek nie kończę mowy. -Lepiej, żebyś trenował z tym całym liderem Namikaze, bo inaczej nie będziesz miał żadnych szans. - kolejne złowieszcze słowa wypuszczam przez swoje usta. *Pożałuje tego, pożałuje tego, że nawet się do mnie nie odezwał, kiedy tyle czasu siedzieliśmy w jednym miejscu! - utwierdzam siebie w przekonaniu, że to już koniec...

Ostatnio edytowany przez Masaru (2012-11-15 20:15:42)

Offline

 

#93 2012-11-16 22:20:37

 Rin

Zaginiony

7542086
Skąd: Gdańsk
Zarejestrowany: 2012-09-11
Posty: 100

Re: Tereny Zettou

Trening przyśpieszony (D) Tsuuga [Ainuken] - 7,5 zdania (15/2)



Ponownie powoli odsuwam się z kamienia, na którym kończyłam każdy kolejny trening - zarazem każdy kolejny dzień. Tak jest też w tym przypadku. -Zajmijcie się sobą... - odzywam się do swoich psów, a sama usuwam się na bok. *Gatsuugę już opanowałam, aczkolwiek przydałoby się też wiedzieć to i owo na temat Tsuugi, która jest poprzedniczką tej wersji. Może nie będę korzystała z tego, ale kto wie, kiedyś może okazać się to wiedza przydatna. - rozważam w myślach, zbierając chakrę w dłoniach i stopach, a także częściowo na całym ciele. -No to hop. - mówię do siebie, wybijając się z palców prawej stopy, która spoczywa na ziemi. Nie sądziłam, że uda mi się to za pierwszym razem, zanim zaczęłam zmagania... Dopiero później dociera do mnie fakt, że przecież podobną technikę już opanowałam i różnią się tylko zużyciem chakry... Ot co. *Chyba koniec. - stwierdzam w myślach i wracam na miejsce spoczynku, czyli duży kamień. Powoli osiadam na pośladkach, odprężając się i myśląc... Intensywnie myśląc.

Akcept by Masaru.

Ostatnio edytowany przez Masaru (2012-11-17 10:05:56)

Offline

 

#94 2012-12-05 16:20:17

 Rin

Zaginiony

7542086
Skąd: Gdańsk
Zarejestrowany: 2012-09-11
Posty: 100

Re: Tereny Zettou

Trening przyśpieszony (C) Raigeki no Yoroi [Raiton] - 22,5 zdania (45/2)



Staję niepewnie, lekko się chwiejąc. Patrzę w prawo, spoglądam w lewo. Widzę swoich kompanów. Towarzyszy. Pupili. -Dzisiaj jest kolejny wielki, wielki dzień. - mówię pewnie, zaciągając się świeżym powietrzem, które przepełnia moje nozdrza od kilkunastu dni. Stawiam krok za krokiem, kiedy przyglądam się spadającym z drzew liściom. *Czyżby jesień? - niechybnie pytam siebie w myślach, a kolorowe liście wręcz oblegają pnie i gałęzie, a także ziemie w okół. Wiję się spokojnie pod jednym z nich i zaczynam myśleć. *A co jeżeli Shinsaku nie ma zamiaru ciągnąć tego dalej? Co, jeżeli to wszystko było od tak zaplanowane? Może owinął mnie w okół palca, żeby później wykorzystać, niczym nic nieznaczącego pionka. Po chwili wstaję, jeżeli ma tak nastąpić to muszę się przygotować do ostatecznego starcia. -Muszę stać się silniejsza! - proste słowa okrzyku, podnoszące nieco morale, wyleciały z moich ust. Unoszę głowę ku górze, chcąc tym pokazać, że nie mam zamiaru się poddać. -Jeżeli znajdę Ciebie żywego... - nutka grozy zawitała w moim głosie, ostatnie, jedyne słowo wypowiadam powoli. -Zginiesz. - nastaje cisza. Biorę głęboki wdech, cofam się krok w tył i nagle tracę równowagę pod stopami, padam pośladkami na ziemię i chwytam swoje kolana. -Dlaczego on mi to zrobił? Dlaczego?! - chwytam leżący nieopodal kunai i przystawiam go sobie do gardła. -Ludzie mnie tylko wykorzystują... Może czas to skończyć? - zapłakanym głosem mówię do siebie, kiedy nagle czuję psią ślinę na mojej dłoni, to Aki. Delikatnie zabrała mi kunai z ręki po czym pomogła wstać. -Eh.. Dziękuję. - mówię skromnie i odchodzę na bok. -Zaraz wrócę. - stwierdzam, chowając się gdzieś za drzewem, powoli zbierał się deszcz. Zbiera się burza. *Może nie powinnam stać pod drzewem w cza...? - nie zdążam dokończyć myśli, kiedy solidny piorun trafia w drzewo nieopodal, czuję jak moje ciało drętwieje. Oczy się zamykają, ale jedno jest dziwne... Coś oddziałuje na moją chakrę. Udaje mi się podnieść powieki, z trudem, ale dałam radę. Na moim ciele było coś w rodzaju latających piorunów, niczym zbroja. *Ona... Wysysa moją chakrę! - od razu zauważam pewną niezgodność w tym wszystkim, po czym staram się wchłonąć energię, która spowija moje ciało. Czuję jak przeszywa mnie dodatkowa siła... W końcu wszystko znika, nie ma już nic. -Nigdy więcej. - powtarzam sobie, kiedy wstaję na nogi. Na niebie wita już księżyc, nie ma deszczu. [u]*Ciekawe jak długo tutaj leżałam. Dzień? Może dwa?[/i] - kontynuuje monolog, ale w końcu daję za wygraną i siadam pod tym samym drzewem, pod którym prawie zginęłam.

Akcept by Masaru.

Ostatnio edytowany przez Masaru (2012-12-05 17:48:13)

Offline

 

#95 2018-07-29 14:32:58

Straznik 6

Strażnicy

Zarejestrowany: 2013-04-02
Posty: 443

Re: Tereny Zettou

Sesja grupowa - Keisuke i Sei - #11



    Była już późna pora więc dwójka samotników na pewno odczuwała zmęczenie i najchętniej ułożyli by się do łóżek i zasnęli zbierając energię na kolejny dzień, który może okazać się dość pracowity. Sei cały czas zastanawiał się nad tym czy jest gotowy by szkolić młodszych od siebie, sam niewiele potrafiąc. Należy wziąć pod uwagę fakt, że trening nie polega jedynie na sile fizycznej czy potężnych zdolnościach takich jak chociażby Kekkei-Genkai klanu, do którego należy. Przede wszystkim jest starszy od tych, z którymi przyjdzie pracować Keisuke, dlatego też potrafi się zachować spokój w sytuacjach, w których dzieci tego nie potrafią.
    Przemieszczali się jedną z wielu ścieżek ukrytych pośród ogromnego lasu znajdującego się na wyspie. Było chłodno, temperatura nie przekraczała kilkunastu stopni Celsjusza, a jakby tego było mało zaczął padać deszcz, który po chwili przerodził się w prawdziwą ulewę. Wiatr napierał coraz silniej wyginając wysokie, grube drzewa, a w oddali było słychać pierwsze grzmoty.
    Burza.
    Musieli się pośpieszyć co też starzec zauważył i przyspieszył kroku na tyle, na ile wiek mu pozwalał. Mimo, że nad głowami mieli gęstą koronę liściastych drzew, która większość kropli blokowała, to po kilku minutach cała gromadka zdążyła przemoknąć do ostatniej nitki. Dookoła słychać było dźwięki lasu wydawane na skutek silnego wiatru, a także przepłoszonej zwierzyny, która mogła mrugnąć obu samotnikom gdzieś w oddali. Musieli być czujni by przypadkiem coś nie wyskoczyło ze strachu tuż obok nich. Członek klanu Aburame podskoczył nie co dalej sprawdzając jak wygląda sytuacja w posiadłości, którą można było już dostrzec między grubymi gałęziami drzew.
    Nie był to wysoki budynek lecz nadrabiał powierzchnią, którą zajmował. Dwupiętrowa budowla z głównym wejściem znajdującym się na przeciwko wędrowców, ogrodzona niewielkim murkiem pokrytym mchem o wysokości około dwóch metrów i nieznanej grubości. Nad wejściem znajdowały się dwa okna, a cała brama pełniła również rolę strażnicy. Za jednym z okien dało się dostrzec wysoką sylwetkę, wokół której unosiły się niewielkie drobinki, prawdopodobnie owady. Za murkiem znajdowały się dwa wysokie budynki, prawdopodobnie połączone. Jeden był usytuowany przodem do samotników, drugi natomiast bokiem, w którym widniały zapalone świece i co jakiś czas rzucany był niewielki cień lecz nikt nie pojawił się w oknie.
    Wewnątrz znajduje się niewielki plac treningowy, a także drugie wyjście, z którego możecie śmiało korzystać. Pośpieszmy się zanim błoto zamieni się w bagno... Na miejscu wskaże wam wasze kwatery...
    Ruszył w kierunku bramy, która zaczęła się powoli otwierać gdy tylko znaleźli się blisko niej.

Offline

 

#96 2018-08-20 20:44:50

Sei

Samotnik [Kaguya]

60309066
Zarejestrowany: 2016-02-19
Posty: 111
Klan/Organizacja: Kaguya
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Mężczyzna

Re: Tereny Zettou

Cały czas trzymałem się blisko swoich towarzyszy. Już od dawna zbierało się na ulewę, więc nie zdziwił mnie padający deszcz. W oddali widać było poruszające się zwierzęta. Starzec niestety nie był w stanie poruszać się zbyt szybko, więc zmuszeni byliśmy do moknięcia oraz powolnego poruszania się naprzód. Nie przeszkadzało mi to za bardzo, przyzwyczajony byłem do niesprzyjających warunków atmosferycznych, jednak przemoczone ubranie nigdy nie należało do najprzyjemniejszych. Starałem się poruszać na lekko ugiętych nogach by w miarę szybko móc wykonać nagły zwrot.
    Po jakimś czasie moim oczom ukazał  dwupiętrowy budynek. Szybko wytłumaczono nam czym jest a ja nie mogłem się doczekać by znaleźć się już w miejscu, w którym nie będę dalej mókł. Będąc niedaleko bramy starałem się nie tracić koncentracji. W końcu przeciwnik mógł się spodziewać spuszczenia gardy z naszej strony, skoro jesteśmy już tak blisko celu. Starałem się temu zapobiec.

Offline

 

#97 2018-08-20 22:43:09

Keisuke

Samotnik [Kaguya]

Zarejestrowany: 2015-12-25
Posty: 229
Klan/Organizacja: Samotnicy; Kaguya
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku; Sharingan
Ranga: Przywódca Samotników
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 20 Lat

Re: Tereny Zettou

Droga wydawała się być dosyć nużąca. Nikt praktycznie przez całą drogę nie zamienił ze mną choćby słowa co nieco mnie w sumie nie dziwiło aż tak bardzo. Podróż mogła zmęczyć staruszka oraz Seia, a strażnicy mieli inne rzeczy do roboty. Zostałem więc sam z moimi przemyśleniami i planami na przyszłość. Zastanawiałem się jak to będzie być nauczycielem i przekazywać swoje doświadczenie innym. Ciekawiło mnie to niezmiernie a na dodatek byłem zadowolony z tego że tu jestem. Mimo to nie ukazywałem tego. Moja twarz była jakby wykuta w skale, a poważna mina nie schodziła mi z twarzy.

Po jakimś czasie zaczęło padać więc założyłem na głowę kaptur i nie zaprzestając swej wędrówki zacząłem doglądać jak dokładnie wygląda o miejsce. Zawsze wolałem sprawdzić gdzie dokładnie jestem w razie jakichkolwiek kłopotów. Było to po prostu już jakiegoś rodzaju przyzwyczajenie które nabyłem podczas misji w Kraju Żelaza. Tak czy inaczej droga się dłużyła, aż w końcu dotarliśmy na miejsce. Przywitały nas dość duże bramy ośrodka szkoleniowego, a objętość posesji robiła całkiem niezłe wrażenie. Nie czekałem, tylko dopasowanym krokiem do staruszka ruszyłem tuż obok niego, aby ten mógł nas oprowadzić.



Yasuhiko || Kazuhiko || Haruhiko

http://i.imgur.com/4tWVPtd.png

Mówię || Myślę || Szepczę || Krzyczę

Offline

 

#98 2018-08-22 14:01:21

Straznik 6

Strażnicy

Zarejestrowany: 2013-04-02
Posty: 443

Re: Tereny Zettou

Sesja grupowa - Keisuke i Sei - #12

    W końcu wszyscy znaleźli się po drugiej stronie bramy gdzie mogli schronić się pod dachem i wzdłuż bocznej ściany zmierzać ku głównemu budynkowi, który znajdował się na prawo. Jako, że podłoże było wyłożone starannie, równo ubitym kamieniem marsz zdawał się być dużo szybszy niż w przypadku niesprzyjającego terenu. W połowie drogi staruszek zatrzymał się, a następnie spojrzał na dwójkę Samotników. Wskazał palcem na mniejszy budynek po czym otworzył usta.
    Tam znajdują się moje kwatery, a także spiżarnia, kuchnia, miejsce wypoczynkowe oraz pomieszczenia szpitalne. Kano Aburame jest naszym medykiem, który aktualnie powinien mieć warte nad bramą główna o ile się nie mylę. Na prawo jest pusta przestrzeń z kilkoma kukłami i drewnianymi przeszkodami. Chyba nie muszę wam tłumaczyć do czego ona służy, prawda? - Roześmiał się starczym głosem po czym wskazał na plac, który rozpościerał się przed nimi. - Wprawdzie cały ten dziedziniec może służyć jako plac treningowy, a dzieciakom przyda się więcej miejsca podczas wieczornych treningów. Natomiast tutaj - Wskazał palcem na budynek, do którego wszyscy zmierzali - znajduje się główna sala, pomieszczenia gościnne, kwatery młodzików, na parterze są kwatery Aburame, a także wasze no i oczywiście łaźnie, z których możecie korzystać do woli, a patrząc na nasze ubrania, to może powinniśmy jak najszybciej... - Ponownie w okolicy dało się słychać rozweselony głos starszego mężczyzny.
     Z jednej strony to dziwne, że w czasach gdzie do wybuchu wojny potrzebna jest tylko mała iskierka są jeszcze osoby, które mimo swojego wieku potrafią czerpać radość z tego co ich otacza. Być może to doświadczenie, które zdobył w o wiele brutalniejszych czasach i to co dzisiaj widzi swoimi oczami jest tylko marną namiastką tego co było? Trudno zgadywać, a raczej nie przystoi pytać o takie rzeczy, chociaż kto wie, może jeden z nich odważy się pociągnąć temat? W drodze dało się zauważyć małe sylwetki wyglądające przez okna, które po chwili znikały a razem z nimi malało światło odbijające się od ścian pomieszczenia. Zatrzymaliście się przed głównym wejściem wtedy Masato przemówił raz jeszcze.
    Myślę, że poradzicie sobie dalej sami. Wasze pomieszczenia są na piętrze ja zaś udam się do siebie. Jutro rano omówimy wszystkie szczegóły dotyczące szkolenia, a teraz życzę wam dobrej nocy.
    Następnie ruszył powoli zaczął się oddalać, natomiast Sei jak i Keisuke mieli cały budynek dla siebie, w teorii oczywiście. Po otwarciu dużych drzwi ich oczom ukazał się niewielki hol. Po prawej stronie znajdował się korytarz, a w nim drzwi od wspomnianych wcześniej kwater Aburame. Po lewej stronie łaźnie z podziałem na damskie i męskie, a także sala główna, w której był ogromny piec, drewniane krzesła i okrągły dywan na środku. Na przeciwko drzwi usytuowane były schody na kolejne piętro, które dzieliło się na dwie części. Pomieszczenia z prawej zamieszkiwane były przez młodzików, z których Keisuke będzie szkolił, a Sei pomagał mu w tym i przy okazji sam będzie zdobywał wiedzę, która pozwoli rozwinąć jego umiejętności dowódcze. Po przeciwnej stronie były wolne pokoje, które prawdopodobnie może zająć dwójka Samotników. Na końcu korytarza w tej samej części budynku były jeszcze jedne schody prowadzące na wyższe części kondygnacji, w której znajdowało się kilka pomieszczeń i coś w rodzaju poddasza, w którym trzymane były różne graty. Jak wspominał Masato, dopiero jutro z rana przejdą do omówienia przebiegu szkolenia więc przez resztę czasu są praktycznie wolni, a co zrobią zależy tylko i wyłącznie od nich.

Offline

 

#99 2018-08-23 19:43:14

Sei

Samotnik [Kaguya]

60309066
Zarejestrowany: 2016-02-19
Posty: 111
Klan/Organizacja: Kaguya
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Mężczyzna

Re: Tereny Zettou

Starałem się dokładnie zapamiętać rozkład pomieszczeń w budynku, do którego miałem się udać. W razie jakichkolwiek działań mógłbym wtedy podejmować szybciej decyzję. Rozejrzałem się jeszcze chwilę wokół i wszedłem do środka. Starałem się trzymać blisko mojego mistrza, Keisuke, do którego zwróciłem się po chwili.
Co powiesz na mały trening? Chętnie nauczyłbym się czegoś nowego, poćwiczył. - spytałem spokojnie nie dając po sobie poznać ekscytacji na myśl zbliżającego się treningu. Rozwijanie się pod okiem tak doświadczonego człowieka jest istotnie bardzo ciekawe i na pewno ma mi sporo do przekazania. W końcu wybrany zostałem na jego prawą rękę, więc powinien chcieć, bym stawał się coraz lepszy. Czułem dziwny niepokój towarzyszący tej misji już od początku. Nie potrafiłem pozbyć się dziwnego uczucia. Czułem się obserwowany. Może faktycznie ktoś nas śledzi? A może to tylko moja wyobraźnia płata mi figla, bo jestem świadom rangi tej misji? Ciężko stwierdzić.

Ostatnio edytowany przez Sei (2018-08-23 19:43:25)

Offline

 

#100 2019-02-26 17:47:01

Keisuke

Samotnik [Kaguya]

Zarejestrowany: 2015-12-25
Posty: 229
Klan/Organizacja: Samotnicy; Kaguya
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku; Sharingan
Ranga: Przywódca Samotników
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 20 Lat

Re: Tereny Zettou

Swym jednym oczkiem rozglądałem się raz to delikatnie na prawo, raz to na lewo słuchając przy okazji co ma do powiedzenia staruszek oprowadzający nas po tym przybytku. Wolałem wiedzieć co gdzie się znajduje bo mimo wszystko ludzie mogą zadawać różne pytania, a przede wszystkim dzieci które mam tutaj trenować. Cóż, rola nauczyciela przypadła mi także dla Sei'a, który najwyraźniej bardzo się cieszył z tego faktu. Szczerze mówiąc nie spodziewałem się że stanę się czyimś mistrzem i będę musiał kogoś niańczyć, ale cóż... Życie zaskakuje mnie na każdym kroku. Ciekaw jestem czy wszyscy z moich uczniów wytrzyma trening który obmyśliłem. Kilka zarysów mam już w głowie, ale najważniejsze będzie poznanie każdego ucznia indywidualnie włączając w to jego umiejętności oraz wiedzę w świecie który nas otacza.

Mimo, że nieco odpłynąłem w swoich myślach to wszystko wydawało mi się dość proste i zrozumiałem. Gdy Masato nas opuścił spojrzałem na Sei'a, który najwyraźniej miał jeszcze dużo energii bo chciał poćwiczyć. Zwróciłem się do neigo z tym samym surowym wyrazem twarzy: - Widzę, że Twoja witalna energia aż się z Ciebie wylewa, to dobrze. Jednakże dobry wojownik musi wiedzieć kiedy oszczędzać swoje siły. Jeśli dzisiaj zaczniesz ćwiczyć jutro będzie osłabiony. Chyba nie chcesz być słabszy od dzieci, których będę jutro doglądał na treningu prawda? Idź do pokoju i odpocznij. Jutro z samego rano wstań i obmyj się w Łaźniach i bądź gotowy na placu treningowym, dobrze?- Ostatnie słowo zaakcentowałem tak by dać mu do zrozumienia, że to nie prośba tylko polecenie które mam nadzieje zrozumie. Ja zaś muszę odpocząć, najlepiej w samotności dlatego sam ruszyłem w stronę łaźni by tam zażyć kąpieli i pozostać sam w swoich myślach, a gdy będę gotów ruszę w stronę swojego pokoju by również udać się na spoczynek.



Yasuhiko || Kazuhiko || Haruhiko

http://i.imgur.com/4tWVPtd.png

Mówię || Myślę || Szepczę || Krzyczę

Offline

 

#101 2019-03-02 15:29:00

Straznik 6

Strażnicy

Zarejestrowany: 2013-04-02
Posty: 443

Re: Tereny Zettou

Sesja grupowa - Keisuke i Sei - #13

    Mimo wielkiego zapału i ogromnych pokładów energii, którymi dysponował Sei, to przed pójściem spać musiał sobie darować trening z Keisuke, który niczym doświadczony wojownik, który poprowadził już wiele bitew i zwycięstw, oznajmił krótko, że na dzisiaj koniec. Z resztą sama pogoda była przeciwko temu, a jeżeli utrzyma się taki stan do jutra, to również szkolenie młodych adeptów sztuki ninja będzie musiało odbywać się w nieco innych warunkach, w których nie można sobie pozwolić na tyle swobody, co na zewnątrz. Propozycja skorzystania z łaźni nie należała do najgorszych, a biorąc pod uwagę aktualny wygląd samotników, to mogła okazać się najlepszą dzisiejszego dnia.
    Drzwi do budynku, na który wskazywał wcześniej staruszek były otwarte i czekały na przyjęcie Keisuke i Seia. W środku było jasno za sprawą światła, a także kilku świec, dlatego nawet tutaj byli w stanie zauważyć kilka szczegółów, które zostały już wspomniane. Pierwszym z nich były schody, które prowadziły zarówno na górę jak i na dół, do wcześniej wspomnianych kwater a także łaźni. Do tego ostatniego prowadziły pokaźne, drewniane drzwi na których została przyklejona karta z opisem wyjaśniającym. Obaj Samotnicy mogli zauważyć jak właśnie jeden z członków klanu Aburame wychodzi z niej ubrany w czyste ubrania z ręcznikiem rzuconym na głowę. Swoją drogą ciekawa sprawa jak przedstawiciele tego rzadkiego klanu dbają o swoją czystość biorąc pod uwagę wszelkie owady i robaki zamieszkujące ich ciało.
    Z góry zaś dochodziły śmiechy i rozmowy dzieciaków, które od jutra zaczną intensywny trening by w przyszłości stać się główną siłą Samotników w nadchodzących konfliktach. Niewątpliwie panowała tam wesoła atmosfera mimo pogody, która zaskoczyła większość mieszkańców wyspy. Lecz powoli zaczęło się przejaśniać, a zza chmur powoli wyłaniał się okrągły księżyc, który świecił swym blaskiem na cały dziedziniec ukazując piękno tego miejsca. Z dala od miasteczka, a wokół tylko drzewa i zwierzęta, które kojąco działały w cieplejsze dni.

Offline

 

#102 2019-03-03 13:50:19

Keisuke

Samotnik [Kaguya]

Zarejestrowany: 2015-12-25
Posty: 229
Klan/Organizacja: Samotnicy; Kaguya
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku; Sharingan
Ranga: Przywódca Samotników
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 20 Lat

Re: Tereny Zettou

Robiło się coraz ciemniej, a ja czułem jak moje ciało nie dość że kleiło się od brudu to było wycieńczone przez długą podróż. Łaźnie były idealnym miejscem by nieco się odprężyć i odpocząć od tego wszystkiego, odizolować się i pozostać samemu sobie przez pewien czas. Wchodząc do łaźni znalazłem szatnie gdzie zostawiłem cały swój ubiór i przepasałem się ręcznikiem wokół bioder by chwilę później znaleźć się już w ciepłej wodzie. Ci, którzy jeszcze korzystali z tej wspaniałej usługi mogli ujrzeć  mnie w całym moim majestacie ukazającym ciało pełne blizn po wszelkiego rodzaju bitwach oraz dwie czerwone kropki w środkowej części torsu. Rzadko kiedy miałem sposobność do tego typu atrakcji, a przed jutrzejszym dosyć ważnym dla mnie dniem wypadało by się nieco odprężyć. Po prostu zamknąłem oczy i umilałem sobie wieczór przypominając sobie wszystko, co do tej pory osiągnąłem...

Przesiedziałem w wodzie około godziny czując się jak nowo narodzony. Nigdy chyba nie było mi tak dobrze, przynajmniej sobie tego nie przypominam. Zrobiłem głęboki wdech niestety kończąc kąpiel i poszedłem się przebrać w świeże ciuchy, które zostały dla mnie przygotowane. Zanim jednak poszedłem w stronę swojej sypialni poszedłem przyjrzeć się dzieciakom, które prawdopodobnie już spały. Zdawałem sobie sprawę, że teraz jestem za nich odpowiedzialny, za to jak będą walczyć oraz to, czego się tu nauczą. Mam nadzieję, że wszystko wyjdzie tak jak powinno. Po krótkim rozeznaniu poszedłem w swoją stronę zamykając wcześniej drzwi od pokoju moich wychowanków. Będąc już w swoim pokoju przygotowałem się do snu i momentalnie usnąłem czekając na kolejny dzień.

Pobudka zaczęła się już o godzinie piątej rano. Nie miałem problemu ze wczesnym wstawaniem bo się już do tego przyzwyczaiłem, ale zdawałem sobie sprawę, że moi towarzysze mogą sobie jeszcze grzecznie kimać w swoich łóżkach. Pierwsze co zrobiłem to poszedłem obudzić Sei'a. Wiedział co ma robić nie musiałem nic mówić. Miał się przygotować do porannego treningu poprzez szybką kąpiel i wstawienie się o godzinie szóstej już na placu treningowym. Ja zaś miałem godzinę na przebranie się, szybki trening w postaci pompek, przysiadów i innych ćwiczeń wzmacniających a na sam koniec kilkanaście minut medytacji. Ciało jest niczym świątynia dla naszego ducha. Im bogatsza i zdrowsza tym i chart ducha lepszy. Gdy była za piętnaście minut szósta wparowałem do pokoju dzieci i głośnym oraz poważnym tonem krzyknąłem: - Za dziesięć minut spotykamy się na placu treningowym. Bądźcie na czas. - Po czym wyszedłem na miejsce zbiórki czekając na mych wszystkich uczniów.

Ostatnio edytowany przez Keisuke (2019-03-03 13:50:37)



Yasuhiko || Kazuhiko || Haruhiko

http://i.imgur.com/4tWVPtd.png

Mówię || Myślę || Szepczę || Krzyczę

Offline

 

#103 2019-03-03 15:49:48

Sei

Samotnik [Kaguya]

60309066
Zarejestrowany: 2016-02-19
Posty: 111
Klan/Organizacja: Kaguya
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Mężczyzna

Re: Tereny Zettou

Powoli zaczęło mnie łapać zmęczenie, a fakt że Keisuke nie zgodził się na wspólny trening, nieco mnie zdemotywował. Wyszedłem na plac treningowy, gdzie zacząłem wykonywać ćwiczenia starając się rozwinąć nieco moją szybkość oraz siłę. Rozpocząłem ok lilku podstawowych ćwiczeń siłowych: pompki, przysiady, spacer na rękach, pompki stojąc na rękach oraz wyskoki. cały trening szedł mi nieco opornie. Następnie zacząłem oddawać ciosy w powietrze starając się stosować różne kombinacje. Po godzinie treningu zmęczony, przemoczony oraz śpiący udałem się do łaźni. rozebrałem się do naga i wszedłem do wody zajmując pozycję siedzącą. Rozłożyłem ręce szeroko i oddałem się medytacji i odpoczynkowi. Rozmyślałem na temat minionego dnia starając się czerpać pełnię z piękna oraz atmosfery tego miejsca. Wreszcie cisza i spokój, idealny moment po męczącym dniu na nogach. Zatracając się w myślach zapomniałem o całym otoczeniu oraz misji. Po prostu odpoczywałem a czas nie miał dla mnie dużego znaczenia. Nie wiem nawet ile go minęło. Moje rozmyślania zdawały się nie mieć końca a woda była tak przyjemna, że nie chciałem opuszczać tego miejsca. Przypomniałem sobie jednak o tym, że jutro czeka mnie wcale nie prostszy dzień i wyszedłem z wody. Wziąłem ręcznik, swoje ubranie i poszedłem do swojego pokoju. Odzież rozwiesiłem tak, by szybko wyschła i nie pogniotła się zbytnio.
    Rano wstałem w pól do szóstej. Uniknąłem śniadania starając się nie najadać przed porannym treningiem udałem się na trening.
W wyznaczonym miejscu byłem 10 minut przed czasem i przystąpiłem do rozciągania w oczekiwaniu na resztę.

Offline

 

#104 2019-03-04 19:37:55

Straznik 6

Strażnicy

Zarejestrowany: 2013-04-02
Posty: 443

Re: Tereny Zettou

Sesja grupowa - Keisuke i Sei - #14

    Dwójka samotników, ku końcu swego dnia ruszyła w kierunku łaźni lecz nim Sei mógł zanurzyć się w ciepłej i relaksacyjnej kąpieli, zdecydował się na krótki trening siłowy pośród spadających z nieba kropel deszczu. Czas biegł tu bardzo powoli i mimo intensywnych ćwiczeń, młody Samotnik mógł poczuć jak odizolowane miejsce, z dala od mniejszych bądź większych wiosek, żyje swoim własnym tempem. W tym samym czasie Keisuke, przed którym jutro stoi bardzo ważne zadanie, nie tylko dla niego samego, ale można powiedzieć, przyszłego pokolenia Samotników, zdecydował się natychmiast skorzystać z okazji i obmyć swe ciało z brudu dnia poprzedniego. Był sam. Wszyscy zdążyli już dawno skorzystać z tego luksusu, tak więc mógł w samotności oddać się wszelkim medytacjom i przygotować na trudności dnia jutrzejszego, bo te na pewno się pojawią.
    Wyszedł po około godzinie, gdy jego opuszki palców zaczęły się delikatnie marszczyć. Następnie przebrał w ubrania specjalnie przygotowane dla niego i Seia, który swoją drogą powoli kończył planowane ćwiczenia. Jednooki wojownik z Ariando przed zaśnięciem chciał przyjrzeć się młodzikom, z którym jutro spędzi cały dzień lecz ku jego zdziwieniu drzwi do ich pokoju były zamknięte choć wyraźnie było słychać szepty i śmiechy. W pobliżu nigdzie nie było klucza, a także strażnika, który mógł udzielić stosownych informacji. Dlatego też pozostało mu wrócić do swojego pokoju, gdzie po drodze mijał się ze swoim towarzyszem, który właśnie zmierzał ku świątyni czystości.
    Gdy obaj znaleźli się już w łóżkach, dopiero teraz mieli okazję przekonać się co znaczy prawdziwa cisza. Odgłosy sowy, krople odbijające się o kamienne płytki, a także dźwięk palącej się świecy. Mogłoby się wydawać, że to wszystko rozprasza i dekoncentruje lecz prawda była taka, że naturalne dźwięki i odgłosy działały kojąco na każdego mieszkańca posiadłości. Nic więc dziwnego, że staruszek mimo swego wieku od samego początku wyglądał na opanowanego i spokojnego.
    Zasnęli, lecz sen nie trwał długo. Po niespełna dwóch godzinach obaj usłyszeli wybuch, którego fala pierw dotarła do pokoju Seia, gdzie wyraźnie poczuł wstrząsy, lecz chwilę później również zmysły Keisuke wyłapały tę anomalię. Rozległy się krzyki alarmujące o zajściu. Część Aburame, która znajdowała się w posiadłości zmierzała na piętro gdzie znajdowały się kwatery młodzików. Drzwi pod wypływem eksplozji wyłamały zawiasy i wystarczyło delikatnie je uchylić by całym swoim impetem runęły na podłogę. Wchodząc do środka wszyscy ujrzeli ogromną dziurę w ścianę, a także zniszczone piętrowe łóżka. Część z dzieciaków, przestraszona, wyglądała całkiem dobrze, zaś niektóre miały jedynie drobne obrażenia, którymi natychmiast zajmował się medyk. Mimo wszystko gdy pojawił się staruszek, jeden z chłopców wskazując palcem na dziurę przemówił cichym głosem. - Zabrali ich. Zabrali Meyu i Isseia. - Ręka wciąż drżała mu ze strachu. Jeden z opatrujących dzieciaki Aburame zasugerował by przenieść je natychmiast na dolne piętra i tam w spokoju opatrzyć wszelkie rany, zaś reszta powinna rozejrzeć się po okolicy. Gdy dzieciaki przenoszono niżej, faktycznie stwierdzono brak dwójki z nich. Dwójki najstarszych kadetów.
    - Szybko, zapewnijcie im bezpieczeństwo i dowiedzcie się czy widziały kto to był, zaś wy Keisuke i Sei pomożecie mi rozejrzeć się po okolicy. Być może zostały jakieś ślady, które nas namierzą na tych cholernych sprawców. - Przemówił radny, a głos jego dalece był od opanowanego i spokojnego. Widać wyraźnie było, że cała ta sytuacja mocno go zdenerwowała i nie zamierzał pozostać biernym. Najwidoczniej łączyła go silna więź z dzieciakami i nie chciał ich opuścić mimo swojego wieku. Odnośnie samego pokoju nie można powiedzieć za wiele. Znajdowały się tu łóżka piętrowe, z czego połowa nadawała się do wyrzucenia. Wszędzie walał się gruz ze zniszczonej ściany, a także pył, który pod wpływem wiatru pofrunął na wszystkie strony świata. Jeżeli nie uda im się znaleźć jakiejś wskazówki bądź poszlaki, to najwidoczniej będą zmuszeni czekać aż dzieciaki zdradzą więcej szczegółów.

Offline

 

#105 2019-03-04 21:13:12

Sei

Samotnik [Kaguya]

60309066
Zarejestrowany: 2016-02-19
Posty: 111
Klan/Organizacja: Kaguya
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Mężczyzna

Re: Tereny Zettou

Do łóżka położyłem się będąc już niezwykle zmęczonym. Wszelkie odgłosy natury, które były bardzo kojące bardzo szybko zaczęły tracić na swoim znaczeniu. Robiły sięcoraz cichsze i cichsze aż w końcu były zupełnie niesłyszalne. Nawet nie wiem kiedy udałem się w krainę snu a cała rzeczywistość jakby przestała istnieć...
    Obudził mnie bardzo głośny wybuch, który co gorsza był wyczuwalny. Wniosek był bardzo prosty, do wybuchu doszło gdzieś niedaleko i na pewno nie jest to dobry znak. Wybiegając z pokoju zdołałem tylko złapać za katanę. Na korytarzu widziałem grupę Aburame biegnącą w miejsce, z którego dobiegł mnie dźwięk wybuchu. Ruszyłem za nimi mijając ich po swojej drodze aż wpadłem do pokoju dzieciaków. Od razu uderzył mnie widok dziury w ścianie. Rozejrzałem się szybko po pomieszczeniu starając się ocenić sytuacje i podskoczyłem do miejsca wybuchu bacząc pod nogi. Starałem się wyczytać z tego miejsca jak najwięcej. Na początku zwróciłem uwagę, gdzie znajdują się odłamki ściany, które ciśnięte zostały wybuchem. Na podstawie tego mogłem łatwo określić skąd zadziałała siła powodująca taką szkodę. Jeśli odłamki były na zewnątrz, to ktoś całkowicie ominął straże lub co gorsza, zdradził nas. Była to oczywiście bardziej pesymistyczna wersja, jednak na ten moment nie można niczego odrzucać.
Następnie zwróciłem uwagę na podłogę. Jeśli dnia poprzedniego mieliśmy do czynienia z ulewą to przeciwnicy na pewno zostawili jakieś ślady. Zważając na otaczające nas tereny spodziewałem się zobaczyć chociażby ślady błota na podłodze. Na tej podstawie starałem się w miarę możliwości ocenić liczbę przeciwników.
- Wiem, że jesteście w szoku i obiecuję, że sprowadzimy waszych kolegów z powrotem, ale proszę was o informacje. Czy ktokolwiek z was coś widział? - zapytałem się starając się zachować spokój. Byłem przy tym jednak śmiertelnie poważny i liczyłem, że są świadkowie, którzy udzielą mi kilku informacji - To co powiecie może im uratować życie, więc proszę, niczego nie ukrywajcie - dodałem po chwili.
   Spojrzałem się na Keisuke starając się odczytać z jego twarzy czy zauważył coś ciekawego. Liczyłem ponadto, że bardziej biegli ninja będą w stanie odczytać więcej informacji niż ja.

Offline

 

#106 2019-03-05 11:28:51

Keisuke

Samotnik [Kaguya]

Zarejestrowany: 2015-12-25
Posty: 229
Klan/Organizacja: Samotnicy; Kaguya
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku; Sharingan
Ranga: Przywódca Samotników
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 20 Lat

Re: Tereny Zettou

Błogi sen zaczął wplątywać się w mój umysł coraz to głębiej i głębiej. Sceny z pola walki, ze wszelkich bitew... Krwawy księżyc na niebie i ocean wypełniony czerwoną cieczą. Na końcu ja, z dwoma mieczami w dłoniach, wystającymi kośćmi i zadyszką. Obserwowałem morze, a za mną pełno trupów. Śmierć, wojna, krew... To zawsze mi towarzyszyło, od dziecka czułem się w takich miejscach jak na placu zabaw. Czyżby to była klątwa Kaguy'a? Nieustanna chęć wojaczki i zwycięstwa nad każdym kto się nawinie? Wychodzi na to, że dziedzictwo bierze górę nad racjonalnością, a ja nie mam nic do stracenia. Jeśli z kimś kiedyś przegram to nie znaczy że on był za silny, ale że ja byłem za słaby. W pewnym momencie grunt pod moimi nogami zaczął się chwiać, traciłem równowagę. Mimo to zachowałem spokój ducha, nie rozkojarzyłem się. Wtem otworzyłem oczy i poczułem swąd spalenizny i huk pochodzący prawdopodobnie z środka budynku. Momentalnie zerwałem się na proste nogi, założyłem buty i pobiegłem w stronę źródła. Niestety dotarłem tam, gdzie na pewno być bym nie chciał w tym momencie...

Pokój dzieci został zaatakowany. Drzwi wyważone, dziura w ścianie, płacz i strach młodych adeptów sztuk ninja... Momentalnie moja dłoń zaczęła formować się w pięść, żyła na mojej szyi pulsować. Zaczęło się, ktoś ewidentnie prosi się o wpierdol. Zacząłem analizować sytuację, mimo że impulsywnie to skrupulatnie rozglądałem się po pokoju zbierając wszelkie informacje. Kątem oka zauważyłem Sei'a który również wparował do pokoju i robił to co ja. To dobrze, opanowane to jedna z bardziej istotnych zachowań w takich sytuacjach. Mimo to gdy zaczął rozmawiać z dziećmi musiałem coś dopowiedzieć: - Zostaw ich na razie. Są w szoku, nic nie powiedzą na ten moment. Zostań tu z nimi. Ja zbiorę ekipę i zacznę patrol. Ty spróbuj uspokoić dzieci, przenieś je w bezpieczne miejsce i pilnuj. Zostawię Ci swojego klona aby Ci towarzyszył, a jak dowiemy się czegoś ciekawego dołączysz do mnie. - Po czym po stworzeniu jednej pieczęci obok mnie pojawił się mój sobowtór. Ten nie czekając na nic zaczął pomagać dzieciom przenieść je na niższe piętra. Później miał zacząć śledztwo wśród dzieci jak i w pomieszczeniu. Ja zaś jako oryginał instynktownie wyleciałem przez dziurę w poszukiwaniu sprawcy. Zacząłem słuchać przy okazji wszystkich zwierząt które znajdowały się w okolicy. Może one coś będą wiedziały. Jeśli nie to cóż, nie uratuje to sprawcy przez moim gniewem. Tak czy inaczej sprawdzić zamierzałem cały teren aż nie znajdę sprawcy. Co jakiś czas spoglądałem czy staruszek nadąża za mną.



Yasuhiko || Kazuhiko || Haruhiko

http://i.imgur.com/4tWVPtd.png

Mówię || Myślę || Szepczę || Krzyczę

Offline

 

#107 2019-03-05 12:20:50

Straznik 6

Strażnicy

Zarejestrowany: 2013-04-02
Posty: 443

Re: Tereny Zettou

Sesja grupowa - Keisuke i Sei - #15

    Obaj instynktownie zerwali się ze swoich łóżek i ruszyli w miejsce, gdzie eksplozja była odczuwalna najbardziej. Niestety był to pokój, który najmniej chciano, by stał się celem ataku. Wszyscy, którzy zdążyli dotrzeć na miejsce zareagowali nerwowo, lecz nie pozwolili by złość zawładnęła ich umysłami. Medyk razem z Seiem i klonem, który chwilę temu stworzył Keisuke zmierzali w kierunku niższych kondygnacji by tam zająć się rannymi, lecz w pewnym momencie Sei poczuł jak dłoń starcza naciska mu się na ramieniu i momentalnie zatrzymuje go. - Pomożesz mi. Dzieciaki są w dobrych rękach, a tutaj przyda się dodatkowa pomoc kogoś młodego, co ma duży zapas siły. - Następnie staruszek rozpoczął dokładne przyglądanie się całemu pomieszczeniu badając sposób w jaki powstała dziura, a także wszelkie materiały, które znajdowały się wokół otworu. Mogły należeć do sprawców bądź też być częścią ubrań lub pościeli młodych kadetów. Sei natomiast bardzo szybko zauważył niewielki skrawek czarnego płaszcza, z częścią czerwonego wzorku, która na chwilę obecną nie wiele mu mówiła.
    Keisuke ruszył przed siebie samotnie chcąc jak najszybciej odnaleźć sprawcę lecz bez dokładnych śladów zadanie to było bardzo ciężkie do zrealizowania. Mówimy o całej wyspie i mimo, że do zdarzenia doszło niedawno, to nic nie wiadomo na temat sprawców i tego jakimi zdolnościami dysponują. Nawet jeśli od tego zależy życie porwanych młodzików, to misja której się podjął można śmiało porównać z szukaniem igły w stogu siana.
    Tymczasem do pokoju wparował kolejny Aburame składający raport, który mocno zaskoczył starca. - Być może powinniśmy poprosić o wsparcie, ser. Cały obszar był pokryty naszym Kekkei-Genkai, lecz te drobne stworzonka natury tak samo jak ludzie mają swoje martwe punkty, po których można je ominąć. Trudno mi w to uwierzyć, ale napastnik wiedział dokładnie gdzie powinien stawiać ślady, a kiedy nie. Niewiele osób z naszej organizacji to potrafi, a co dopiero obcy ninja. - Następnie powstał czekając na osąd radnego. W jego oczach było widać pewien błysk, odpowiedź lecz również przerażenie i niepewność. Być może miał teorię na ten temat, ale nie chciał wyciągać pochopnych wniosków. Spojrzał raz jeszcze na dziurę, a następnie wtopił wzrok w las, który rozpościerał się przed nim na wiele kilometrów. - Nie. Jeżeli zbierzemy tutaj część naszych sił, to ludzie zaczną coś podejrzewać, a plotki szybko się mogą rozprzestrzenić. Musimy sobie z tym problemem poradzić sami niestety. Powiększcie obszar waszej umiejętności, być może robaki będą w stanie coś nam powiedzieć.
    Keisuke próbował wsłuchać się w dźwięk zwierząt lecz niestety nic nie udało mu się wychwycić. Prawdopodobnie eksplozja była na tyle głośnia, że cała leśna zwierzyna spłoszona uciekła gdzieś w bezpieczne miejsca. Natomiast w bezpiecznym pokoju, gdzie znajdowały się dzieciaki, klon Keisuke mógł usłyszeć ciekawe informacje. - Kładliśmy się spać, gdy usłyszeliśmy dziwny świst, a zza okna zrobiła się bardzo jasno. Gdy chcieliśmy wyjrzeć, to ujrzeliśmy jak duża kula ognia leci prosto na nas... Schowaliśmy się pod łóżka. Widzieliśmy tylko jednego człowieka w czarnych ubraniach, a jedno oko miał czerwone. Ujrzał Meyu, która nie zdążyła się schować i Isseia pomagającego jej i zabrał ich. Zabrał ich ze sobą... - Chłopiec nadal drżał, ale podzielił się informacjami, które mogą zmienić oblicze śledztwa. Medyk z klanu Aburame kiwnął głową w kierunku klona Keisuke, by ten poszedł zdać raport radnemu, być może staruszek będzie miał pomysł co dalej zrobić.

Offline

 

#108 2019-03-05 14:58:13

Keisuke

Samotnik [Kaguya]

Zarejestrowany: 2015-12-25
Posty: 229
Klan/Organizacja: Samotnicy; Kaguya
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku; Sharingan
Ranga: Przywódca Samotników
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 20 Lat

Re: Tereny Zettou

Keisuke



Nie mogłem sobie odpuścić. Poszukiwania trwały, a ja z całych sił skakałem i biegłem z miejsca na miejsce by móc co znaleźć. Sprawcy nie mogli uciec daleko, wybuch był dosłownie chwilę temu. Nie było by to możliwe by człowiek z dodatkowym balastem w postaci dwóch dzieci uciekał tak szybko. No chyba, że mój potencjalny przeciwnik umiał się teleportować. Dziwne myśli chodziły mi po głowie, jednakże ta jedna najważniejsza była stabilna: zabić ścierwo które miało czelność podnieść rękę na te dzieci. Nie daruję, kimkolwiek by był. Cóż, pozostało mi dalej szukać aż znajdę coś ciekawego. Nie zaprzestawałem swych poszukiwań, nie miałem czasu do stracenia. Im szybciej znajdę dzieciaki, tym szybciej będę mógł się skupić na reszcie. Teraz to jest najważniejsze.

Klon



Bezpieczeństwo pozostałych dzieci była dla mnie teraz priorytetem. Gdy oryginał przeszukiwał teren w próbie odnalezienia zamachowca, ja miałem za zadanie dowiedzieć się co tu tak naprawdę zaszło. Wszędzie odłamki drewna, szkła i ubrań ukazywały jedynie chaos nie dając tak naprawdę żadnych konkretnych wskazówek. Widziałem jak staruszek się denerwuje, stara się za wszelką cenę poradzić coś na zaistniałą sytuację, ale wszyscy wiemy że póki co musimy dowiedzieć się i jaki motyw miał zamachowca. W pewnym momencie usłyszałem słowa dziecka na których skupiłem większą uwagę. Uklęknąłem bliżej chłopca, a gdy ten skończył mówić wstałem i skierowałem się w stronę starca mówiąc: - Ktoś bardzo długo musiał was obserwować jeśli udało mu się wkraść tutaj niezauważonym. Poza tym czerwone ślepie... Kula Ognia... To daje do myślenia. Mówiłeś o Uchiha znajdujących się na wyspie. Nikt inny poza tymi czerwonookimi ścierwami nie przychodzi mi do głowy. Jeśli możemy kogoś winić to prawdopodobnie ich. Dziwi mnie jednak jedno. Ukazał tylko oko, nie parę, a jedno czerwono oko. Być może ktoś ukradł Sharingana i stara się wrobić Uchiha? Pewien konflikt z tym klanem już mamy, nie zdziwił bym się jakby któraś z opcji była prawdziwa. - Po czym czekałem na reakcję i jakieś podpowiedzi. Być może o czymś nie wiem, a radny nieco uchyli rąbka tajemnicy i powie coś ciekawego na ten temat.



Yasuhiko || Kazuhiko || Haruhiko

http://i.imgur.com/4tWVPtd.png

Mówię || Myślę || Szepczę || Krzyczę

Offline

 

#109 2019-03-06 16:15:21

Sei

Samotnik [Kaguya]

60309066
Zarejestrowany: 2016-02-19
Posty: 111
Klan/Organizacja: Kaguya
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Mężczyzna

Re: Tereny Zettou

Niezbyt chciałem zostawać w tym miejscu, natomiast na słowa starca najzwyczajniej w świecie skinąłem potwierdzająco głową. Nie podobała mi się również cała sytuacja. Nic dziwnego, że dzieciaki był tak przerażone. Zostały zaatakowane i to z dość dużą siła. Po wypowiedzi chłopca jedyne co pomyślałem to Uchiha… jednak wrażenie mogło być mylne. Po pierwsze jedno oko było czerwone, co może świadczyć o jego kradzieży, a po drugie bardzo łatwo wrobić ten klan. W końcu mamy tutaj mały konflikt.  Znaleziony kawałem płaszcza bardzo ostrożnie wziąłem w swe ręce i wręczyłem starcowi. Liczyłem, że powie mu on znacznie więcej niż mnie. Dziwiło mnie tyko jedno, skoro ktoś o takiej sile i umiejętnościach zdecydował się na ten atak, czemu był tak nieostrożny? A może to kolejna sprytna zagrywka by wrobić klan Uchiha? A może jeden z dzieciaków w ten sposób zostawił jakąś wiadomość? Ja niestety nie jestem w stanie nic więcej wydedukować, ale czekam na to co powie reszta.

Offline

 

#110 2019-03-08 14:39:10

Straznik 6

Strażnicy

Zarejestrowany: 2013-04-02
Posty: 443

Re: Tereny Zettou

Sesja grupowa - Keisuke i Sei - #16

    W obozie Samotników zapanował niemały chaos. Mimo wyraźnych podpowiedzi ze strony jednego z młodzików, to ciężko było wskazać kto jest prawdziwym winowajcą. Wzrok, albo słuch wyraźnie sugeruje, że była to sprawka członków z klanu Uchiha, z którym jakiś czas temu, Samotnicy mieli niewielką sprzeczkę. Jednakże umysł zdaje się sugerować coś innego. Być może część organizacji nie chce pokojowego rozwiązania i pragnie zakończyć to, co zostało rozpoczęte, tym samym zrzucając całą winę na czerwonookich? Seia i Keisuke, ale również wszystkich zgromadzonych w ośrodku czeka niemała zagwozdka gdyż od ich decyzji i kroków, które podejmą mogą ważyć się losy dyplomatyczne jedności, którą reprezentują.
    Młodszy członek klanu Kaguya pokazał dowód jaki udało mu się znaleźć przy powstałym otworze. Stary Masato przyjrzał się uważnie skrawkowi materiału, by następnie porównać go z tymi, które znajdowały się w pomieszczeniu. Chwilkę mu to zajęło, ale był całkowicie pewien, że owy kawałek ubrania należy do porywacza. Z racji bezpieczeństwa dzieci ubrane były w jaskrawe barwy, dlatego też czerń znaleziona w tym pomieszczeniu mogła sugerować tylko jedno. Machnął ręką do jednego z przedstawicieli Aburame, by ten przybył na jego rozkaz. - Daj to naszemu specjaliście, być może uda mu się znaleźć trop. Czy nasi mali przyjaciele coś znaleźli? - Zapytał z nadzieją, że robaki wysłane przez Aburame natrafiły na ślad prowadzący za porwanymi dzieciakami. Niestety ninja odparł przecząco i wyruszył natychmiast zanieść próbkę do tropiciela, który może pomóc wskazać pierwszy kierunek. - Nie podoba mi się to. Zbyt wiele dziwnych rzeczy stało się od momentu naszego przybycia... - Mruknął pod nosem starzec, lecz w taki sposób, że Sei i nadchodzący klon Keisuke bez problemu usłyszeli jego słowa.
    Informacje podane przez cienistego sobowtóra zielonowłosego również nie mogły grać kluczowej roli. Bowiem klan Uchiha jest potężny i prawdopodobnie jako jedyny jest w stanie wygrać bitwę nie ruszając się z miejsca chociażby na chwilę. Jednakże z powodu ich daru są łakomym kąskiem dla każdego kto choć przez chwilę miał okazję ujrzeć w akcji ich Kekkei Genkai. - Masz rację. Zbyt dużo niewiadomych, choć chciałoby się krzyknąć, że to sprawka tych przeklętych Uchiha. Zastanówmy się. Są na wyspie, by wrócić do swojej ojczyzny muszą wypłynąć na otwarte morze. Przydałoby się sprawdzić port, najszybciej jak to możliwe, a także obejść całą wyspę, być może mają gdzieś zacumowaną łódkę bądź niewielki statek... Z drugiej jednak strony nie mamy tylu ludzi, a Zettou jest ogromne. - Zrobił chwilową przerwę. - Czy coś nam umknęło? - Zapytał spoglądając na otwór w ścianie i starając się wedrzeć swym spojrzeniem w bramy czasu, by ujrzeć przeszłość.
    Oryginalny Keisuke nadal błąkał się po wyspie starając się natrafić na coś, co by pozwoliło mu zlokalizować kadetów. Jednakże jak zostało wcześniej powiedziane, Zettou jest ogromne i samemu przeczesanie całej wyspy może zająć nawet kilka dni. Zatrzymajmy się jednak na chwilę i spójrzmy na całą sytuację okiem obserwatora. Czysto hipotetycznie. Co jeśli cała ta wyprawa jak i misja odnalezienia porwanych dzieciaków jest jedynie iluzją, wytworem ludzkiej wyobraźni i działaniem potężnego genjutsu? Masato jako przedstawiciel rady, mimo swej rangi nie wiele mówi odnośnie prawdziwej sytuacji panującej na wyspie. Aburame, można powiedzieć że klan, który specjalizuje się w tropieniu, w tym przypadku jest strasznie bezużyteczny. Dlatego, co jeśli cała ta misja jest jedynie testem, który Keisuke i Sei odbywają w murach siedziby swojej organizacji, a Masato z polecenia lidera sprawdza czy obaj są godni reprezentować interesy Samotników?

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.sa.pun.pl www.alians666.pun.pl www.warzywko.pun.pl www.pokeswiat.pun.pl www.architekturautp.pun.pl