Ogłoszenie


#161 2012-12-12 20:49:15

 Shinsaku

Wyrzutek http://i.imgur.com/pXCGfcW.png

7348301
Zarejestrowany: 2012-08-30
Posty: 1269
Klan/Organizacja: Wyrzutek
KG/Umiejętność: Kibaku Nendo / Jinchūriki
Ranga: Lider Wyrzutków
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 37
Multikonta: Adatte

Re: Wielki las

Zauważyłem, że coś w jego spojrzeniu się zmieniło. Widziałem to dokładnie w jego oczach. Kiedy tylko oderwałem od nich wzrok, zauważyłem, że nie tylko o sposób patrzenia chodziło. Cały wydawał się być nieco inny, bardziej zdecydowany, pewny siebie. No i jego twarz, nie zdradzała już ani krzty zażenowania czy zawstydzenia. Byłem ciekawy, co spowodowało tę zmianę.
   Kiedy szybko przebrnąłem przez potok myśli, kłębiących mi się w głowie, wybrałem najlepsze wytłumaczenie. No tak, przecież te iskierki w oczach pojawiły się właśnie wtedy, gdy dowiedział się, że również jestem ninja. Nie ma innej możliwości, musi mu chodzić o sprawdzenie swoich sił. Czyli dokładnie o to, o czym mówił chwilę temu.
   Dałem sobie chwilę na zastanowienie się, co powinienem zrobić. Zdawałem sobie sprawę, że dopiero co zakończyłem pewien etap misji, której wykonanie mi polecono. Mogłem zatem nie być w najlepszej kondycji. Z drugiej jednak strony nie czułem się jakoś inaczej, niż zwykle. Nie wiedziałem, na jakim poziomie jest mój przeciwnik, jednak miałem nadzieję, że stan moich sił obecnie wystarczy. Nie liczyłem jednak na zwycięstwo w pojedynku, który potencjalnie mógłby się za chwilę zacząć. Chciałem tylko, by różnica nie okazała się na tyle olbrzymia, że tylko bym się ośmieszył.
   Odrzuciłem jednak te póki co bezpodstawne obawy i zdecydowanym, męskim głosem, spytałem:
-Hiyoki, wspomniałeś coś o sprawdzaniu swoich umiejętności... Może chciałbyś odbyć ze mną jakiś rekreacyjny pojedynek? Myślę, że taka forma rozrywki mogłaby przynieść korzyści zarówno Tobie, jak i mnie... Więc? - spojrzałem na niego z podniesionymi brwiami i uśmiechem na twarzy, czekając na odpowiedź.

Offline

 

#162 2012-12-12 21:02:44

Hiyoki

Gość

Re: Wielki las

O jakże ucieszyłem się, kiedy Shinsaku od razu wyszedł z inicjatywą przeprowadzenia jakiejś walki, omalże nie podskoczyłem z radości. Oczywistym jest, że miałem ogromne obawy, nie wiedziałem w końcu na co się porywam, a moja ostatnia walka ukazała mi, że z różnymi osobami może przyjść mi się mierzyć. Mimo wszystko bardziej od osoby, którą ostatnio spotkałem, ciekawił mnie ten tutaj, nawet nie ma porównania. Shinsaku zaintrygował mnie tak bardzo, że to wręcz nie do zrozumienia, poznałem go dosłownie kilka chwil temu, a czuję, jakbym dość długo go znał, bardzo swobodnie mi się z nim rozmawia. Oby i przyjemnie mi się z nim walczyło, chodzi przecież o piękno i grację.
-Z ust wyjąłeś mi to pytanie, dosłownie. Bardzo chętnie z tobą zawalczę. Niech to będzie prawdziwa walka na normalnych warunkach, sprawdzimy się tym sposobem w całej okazałości niemalże, ale nie pozabijamy się - przecież to logiczne. Jako, iż wyszedłeś z inicjatywą rozpoczęcia pojedynku, tobie oddaję pierwszy ruch. - mówiłem z uśmiechem, który w ostatnim momencie zniknął.
Jak zwykle przy tego typu sytuacjach oddaliłem się na mniej więcej 10 metrów, tworząc między nami dystans. Przyjąłem odpowiednią pozycję, będąc gotowym do jakichkolwiek ruchów. Prawą rękę miałem skierowaną w przód z dłonią swobodnie wystającą w stronę Wyrzutka. Teraz już zachowywałem się bardzo poważnie, walka to przecież walka...

 

#163 2012-12-12 21:32:41

 Shinsaku

Wyrzutek http://i.imgur.com/pXCGfcW.png

7348301
Zarejestrowany: 2012-08-30
Posty: 1269
Klan/Organizacja: Wyrzutek
KG/Umiejętność: Kibaku Nendo / Jinchūriki
Ranga: Lider Wyrzutków
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 37
Multikonta: Adatte

Re: Wielki las

A więc zaczynało się robić poważnie. Co więcej, czekało mnie coś, za czym jakoś nigdy specjalnie nie przepadałem - wykonanie pierwszego ruchu. Spojrzałem na mojego nowego znajomego, który obecnie był moim przeciwnikiem i zastanawiałem się, jakie sztuczki kryje w rękawie. Nie miałem zielonego pojęcia o jego umiejętnościach, więzach krwi czy nawet stylu walki. To może być ciekawe! Poczułem podniecenie, dreszcz przebiegł mi po plecach. Jeszcze nigdy nie walczyłem z kimś bez potrzeby. Już teraz czułem, że będzie to niezwykłe doświadczenie.
   Patrząc w jego wielkie, krystalicznie czyste oczy, odwiązałem najpierw pierwszą, potem druga dłoń i wpakowałem je po kolei do małej torby przy moim pasie. Po chwili wyciągnąłem je i złożyłem ze sobą, wykonując pieczęć. Obok mnie pojawiły się dwa klony Kage Bunshin i razem ruszyliśmy w twoja stronę. Każdy z nas złapał za rękojeść wynurzającego się zza pleców Kyu Kunai'a i popędził w twoja stronę, celując swoim uderzeniem na trzech poziomach - pierwszy na wysokości łydek, drugi - brzucha, a trzeci - szyi.
   [Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#164 2012-12-12 21:47:29

Hiyoki

Gość

Re: Wielki las

Zgodnie z oczekiwaniami i swojego rodzaju prośbą Shinsaku zaczął pojedynek, tworząc dwa klony, z którymi postanowił zaatakować. Dobrze, że walka zaczęła się w otwarty sposób, dzięki temu mogę mieć go przed oczami i nic mi nie umknie. Moje zmysły obserwacji są bardzo wyostrzone, jestem wnikliwym obserwatorem, bardzo ostrożnym człowiekiem, wolałem walczyć ostrożnie, aniżeli nierozsądnie, taki mam już sposób działania. Zaniepokoiło mnie to, iż chłopak włożył wcześniej dłoń do torby, ale nic z niej nie wyciągnął, powinienem uważać. Przede wszystkim muszę sprawdzić co potrafi, a to najlepiej będzie osiągnąć z wysokości.
-Hyouton... - powiedziałem spokojnie, ówcześnie składając jedną, bazową pieczęć bawoła.
Wtem mój przeciwnik mógł poczuć na swojej skórze delikatny powiew mrozu, wokół mojego ciała pojawiła się biała poświata delikatnej mgły, tak bowiem wyglądała moja chakra, "lodowa chakra". Natychmiastowo zostałem wybity z ziemi pod pewnym kątem do tyłu za pośrednictwem lodowej bryły, która pojawiła się na ziemi, powiększając stopniowo swoje rozmiary wzdłuż, dzięki czemu otrzymałem efekt wybicia. Skacząc, wykonałem obrót w tył, podczas którego widowiskowo i pięknie moje ręce gładkimi wymachami spowodowały, iż wcześniej stworzony podest zaczął porastać lodem w specjalny sposób - kiedy przeciwnik był blisko niego, dwa lodowe szpikulce dosłownie wystrzeliły z niego, celując w klony. Wylądowałem kilka metrów z tyłu, obserwując dalsze poczynania oponenta. Stanąłem pewnie na ziemi, rozkładając ręce na bok, a wokół moich dłoni pojawiła się delikatna chmura zwykłego chłodu.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

 

#165 2012-12-13 01:37:30

 Shinsaku

Wyrzutek http://i.imgur.com/pXCGfcW.png

7348301
Zarejestrowany: 2012-08-30
Posty: 1269
Klan/Organizacja: Wyrzutek
KG/Umiejętność: Kibaku Nendo / Jinchūriki
Ranga: Lider Wyrzutków
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 37
Multikonta: Adatte

Re: Wielki las

A więc to tak. Mam do czynienia z użytkownikiem lodowego Kekkei Genkai. Będę musiał mieć się na baczności... Może jednak uda mi się wykorzystać jego umiejętności przeciwko niemu...? - w mojej głowie zrodził się pewien pomysł, który cierpliwie czekał na realizację.
Pomknąłem w kierunku przeciwnika. Zauważyłem bowiem, że unika on bezpośredniej konfrontacji, więc wysnułem wniosek, iż specjalizuje się on w walce na odległość. Nie zamierzałem pozwolić mu na zbytnie oddalenie się, stąd pomysł zmniejszenia odległości między nami. Dzierżąc oburącz olbrzymi Kyu Kunai, pędziłem w stronę Hiyoki'ego.
   Im bliżej byłem, w tym bardziej wysuniętej w jego stronę pozycji znajdowała się broń. Tuz przed ukierunkowaniem oddanego ciosu, obrałem sobie za cel jeden z jego punktów witalnych - płuca. Miałem nadzieję, że szczęście będzie mi sprzyjać i uda mi się dosięgnąć tego strategicznego w jego ciele miejsca.
   Biegłem w jego stronę w nieco dziwnym położeniu ciała, na co wskazywało zbyt intensywne pochylenie się, czy też zgięcie kolan, pozwalające na bliższe przyjrzenie się. Byłem niesamowicie ciekawy, co się stanie.

Offline

 

#166 2012-12-15 17:29:57

Hiyoki

Gość

Re: Wielki las

Widać przeciwnik wolał mnie na razie sprawdzić w jak najłagodniejszy sposób, nie korzystał jak dotąd z żadnej widowiskowej techniki, oszczędzał chakrę. Ja nie zamierzałem tego robić, mimo, że korzystanie z Kekkei Genkai sporo mnie kosztuje, to jednak przyzwyczaiłem się do niego, właśnie na Limicie krwi opiera się mój styl walki, nie mam zamiaru z niego rezygnować. Na razie musiałem po prostu unikać ciosów i cięć, które wymierzał mi Wyrzutek, z moimi umiejętnościami nie było to wcale takie trudne. Co jakiś czas odskakiwałem, nie pozwalając mu się do mnie zbliżyć, ciągle znajdowałem się przodem do niego, toteż, cofając się, musiałem co chwila zerkać za siebie, stały ruch w tych okolicznościach nie był łatwy, zwłaszcza w lesie. Kiedy odległość zmniejszyła się niebezpiecznie, po prostu machnąłem dłonią od dołu, do góry - zwiewny ruch spowodował powstanie lodowego bloku, który stale się powiększał, w zasadzie wydłużał. Pojawił się pod Shinsaku, toteż chłopak został z dużą siłą wypchnięty w powietrze. Jednocześnie lewą dłonią wykonałem ten sam, lecz bardziej zamaszysty ruch, w jego skutku pojawił się za mną kolejny lodowy twór, kolejny "pal". Powędrował on ze sporą szybkością we wcześniej wybitego w powietrze oponenta, chciałem go po prostu pogruchotać, gniotąc, uważałem mimo wszystko, by nie przesadzić z siłą, nie mogłem go przecież zabić.
-Hyouton... - powiedziałem, w którymś momencie atakowania.
Bez względu na to, czy moje posunięcie było skuteczne, czy też nie, lód rozpadł się widowiskowo i pięknie po wcześniej wskazanych manewrach, które miał do wykonania.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Ostatnio edytowany przez Hiyoki (2012-12-15 17:35:07)

 

#167 2012-12-15 18:22:49

 Shinsaku

Wyrzutek http://i.imgur.com/pXCGfcW.png

7348301
Zarejestrowany: 2012-08-30
Posty: 1269
Klan/Organizacja: Wyrzutek
KG/Umiejętność: Kibaku Nendo / Jinchūriki
Ranga: Lider Wyrzutków
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 37
Multikonta: Adatte

Re: Wielki las

Przez chwilę wydawało mi się, że ta walka opiera się tylko na moich próbach ataku bronią i póki co skutecznych unikach Hiyoki'ego. Chciałem go tylko sprowokować, aby użył swoich mocy, które do tej pory pokazał tylko jednokrotnie. Po kilku chwilach udało mi się to. Podejrzewałem, że mojego znajomego skłoniło do tego zbyt szybkie zmniejszenie odległości między nami, jednak nie mogłem być tego pewny.
   Zanim z ziemi wyrósł ni stąd ni zowąd lodowy filar, chłopak machnął ręką. Wiedziałem, że musi to coś oznaczać, jednak nie miałem pojęcia, jak te ruchy wpływają na ukształtowanie techniki. Poczułem, że jestem wyrzucany w górę, nim jeszcze zdążyłem zareagować. Wiedziałem jednak, że nie mogę się rozproszyć i choć nie planowałem póki co uczynić niczego, pozostawałem w stanie pełnej gotowości.
   Wtem zauważyłem kolejny ruch ręką. Wyglądał on nieco inaczej niż ten, który Hiyoki uczynił chwilę wcześniej. Widocznie to właśnie ta różnica zdecydowała o tym, że i wynik końcowy był inny od poprzedniego. Przypominał on ruch ręki... Stąd w mojej głowie pojawił się szybki wniosek, że ruch ręki obrazuje mniej więcej przebieg lodowego strumienia.
   Nie miałem jednak czasu dłużej się nad tym zastanawiać, gdyż już leciała we mnie kolejna mroźna kolumna. Mruknąłem ciche: Kage Bunshin... i tuż obok mnie pojawiłem się "drugi ja". Sobowtór pociągnął mnie za rękaw bluzki, zmieniając tym samym tor mojego lotu i kierując mnie mniej więcej w stronę lodowego wojownika.
   Opadając w jego kierunku, złożyłem niezbędne pieczęcie i szepnąłem: Raiton: Kangahika. Momentalnie z moich uchylonych ust wydobyła się fala błyskawic, która z niesamowitą szybkością zmierzała w ciało mojego przeciwnika, pozostawiając na pobliskich drzewach lekki niebieski poblask i rozświetlając cienie drzew. Zanim jeszcze dane mi było zobaczyć efekty mojej techniki, poczułem, że przygotowywanie gliny zakończyło się powodzeniem.
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#168 2012-12-15 19:00:29

Hiyoki

Gość

Re: Wielki las

Kage Bunshin to na pewno jedno z tych jutsu, które do skomplikowanych nie należy, ale ma wiele zastosowań i na pewno niejednokrotnie może uratować cztery litery osobie, która je wykonuje. Tak właśnie Shinsaku wydostał się teraz z tarapatów, wykorzystując do pomocy bunshin'a, który skutecznie wypchnął go poza centrum, w którym miały się zderzyć dwa lodowe bale. I tuż po zderzeniu zostały one oczywiście zniszczone, uprzednio pozbywając się jednakowoż klona, który został stworzony chwilę temu. Nagle obrazy z mojego dzieciństwa przysłoniły mi całą akcję, mimowolnie pojawiły się przed moimi oczami, przez co mój wzrok stał się nieobecny i na kilka sekund dosłownie odpłynąłem, zatrzymując się w miejscu.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Akcept by Masaru.

Z zamyślenia, stanu swoistego transu wyrwał mnie przeszywający dźwięk błyskawic. Automatycznie niemalże potrząsłem głową, wracając do normalnego stanu. W pewnej odległości przede mną znajdował się Shinsaku, który, jeszcze szybując w powietrzu, wykonał technikę Raiton'u. Od razu zacząłem poruszać się do tyłu, jednocześnie odskakując, jednak po chwili zacząłem wykonywać takie same ruchy dłońmi jak wcześniej, jednak wskazując nimi w różne miejsca na ziemi. Dzięki temu pojawiły się na niej lodowe filary, które pochłonęły wyładowania elektryczne, technika dosłownie zniknęła.
-Używanie technik Raiton'u przeciwko użytkownikowi Kekkei Genkai bazującego na wodzie? Czysta strata chakry... - powiedziałem z niewielkim uśmiechem tak, by Wyrzutek usłyszał tą uwagę.
Na razie nie atakowałem, ciągle poruszałem się w tył, w pewnej odległości za sobą zacząłem słyszeć już rzekę, czyli zbliżaliśmy się do linii granicznej między poszczególnymi częściami lasu.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Ostatnio edytowany przez Masaru (2012-12-15 19:41:20)

 

#169 2012-12-16 01:42:46

 Shinsaku

Wyrzutek http://i.imgur.com/pXCGfcW.png

7348301
Zarejestrowany: 2012-08-30
Posty: 1269
Klan/Organizacja: Wyrzutek
KG/Umiejętność: Kibaku Nendo / Jinchūriki
Ranga: Lider Wyrzutków
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 37
Multikonta: Adatte

Re: Wielki las

Raiton przeciwko Suitonowi? Nie widzę w tym nic dziwnego... W każdym razie, nie poddam się, znajdę inny sposób... - nie wiedzieć czemu, uwierzyłem słowom przeciwnika. Pomyślałem, że może mieć rację, co do oddziaływania naszych natur chakry. Stwierdziłem więc, że być może pojawi się inny sposób, który będę mógł wykorzystać przeciw mojemu przeciwnikowi.
   Nie czekając na odpowiedź losu i innych okoliczności, zdecydowałem się użyć tego, co miałem do zaproponowania. Wiedziałem bowiem, że mam do dyspozycji jeszcze jedną broń, o której nie mógł wiedzieć Hiyoki - wybuchowa glina. Dlatego też zdecydowałem się na użycie swojego jutsu, którego nigdy wcześniej nie używałem w walce przeciwko innemu człowiekowi. Gdy tylko nadarzyła się okazja, powiedziałem nadzwyczaj spokojnie: Shī Tsuu Doragon.
   Natychmiast z moich dłoni wytworzyła się figurka smoka, którego ożywiwszy, zdecydowałem się dosiąść. Siedząc na jego grzbiecie, znajdowałem się teraz nad przeciwnikiem i składając odpowiednie pieczęcie, sprowokowałem powstanie smoka, który z niewiarygodną szybkością poszybował w twoją stronę. Miałem nadzieję, że chociaż w ten sposób zdołam go chociażby zranić.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Ostatnio edytowany przez Shinsaku (2012-12-16 10:00:42)

Offline

 

#170 2012-12-16 02:03:08

Hiyoki

Gość

Re: Wielki las

Nastał moment, w którym prawdopodobnie sytuacja miała się diametralnie zmienić, albowiem Wyrzutek skorzystał z niesamowitej zdolności, tworząc sporej wielkości smoka z gliny, dzięki któremu wzbił się w powietrze. Chwilę potem wykorzystał owego smoka do stworzenia innego, mniejszego, który ruszył w moim kierunku. Nie miałem zielonego pojęcia do czego zdolne są te stworzenia i co jeszcze potrafi mój oponent, dlatego musiałem uważać. Zacząłem od wypowiedzenia nazwy mojego Kekkei Genkai, co zapoczątkowało fazę mojej obrony i przejścia do ataku.
-Hyouton... - zacząłem odskakiwać w tył, poruszając dłońmi, a lodowy smok pędzący w moim kierunku zaczął pokrywać się lodem, aż w końcu nie mógł się ruszać i skończył w lodowej bryle, która skutecznie opadła na ziemię kilka metrów przede mną.
Nie zamierzałem poprzestać na tym, skupiłem się maksymalnie i stworzyłem jednego klona, któremu przekazałem sporą część mojej chakry. Klon stanął obok mnie i przyjął pozycję obronną, zaś ja sam wyciągnąłem ręce w stronę gigantycznego smoka, na którym znajdował się Shinsaku.
-Hyouton... - tym razem to wielki smok zaczął stopniowo pokrywać się lodem, tracąc swobodę poruszania się, niestety tutaj zajmie to nieco więcej czasu, jednak nie na tyle, bym musiał się tym martwić, bardzo skutecznie posługuję się moim Limitem krwi, nie mam się naprawdę czego bać.
Mój bunshin zarówno obserwował otoczenie, bo może coś innego się na nas szykowało, jak i przeciwnika, na nim jednak skupiał się mniej, bowiem ja skupiałem na nim całą moją uwagę, był mimo wszystko ciągle gotowy do obrony.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

 

#171 2012-12-16 10:36:21

 Shinsaku

Wyrzutek http://i.imgur.com/pXCGfcW.png

7348301
Zarejestrowany: 2012-08-30
Posty: 1269
Klan/Organizacja: Wyrzutek
KG/Umiejętność: Kibaku Nendo / Jinchūriki
Ranga: Lider Wyrzutków
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 37
Multikonta: Adatte

Re: Wielki las

Zamrażanie wybuchowych tworów zdawało się być dobry pomysłem. Widocznie trafiłem na przeciwnika, obdarzonego niesamowitą elokwencją. Musiało tak być, skoro on, pierwszy raz mając styczność z jakimś stylem walki, od razu znajduje ciekawy sposób na niego. Nie przewidział jednego - zamrożona istota nie straciła swoich zdolności do eksplozji.
   Niewiele myśląc, zdecydowałem się na zdetonowanie mojego dzieła. Miałem bowiem nadzieję, że dosięgnie mojego przeciwnika. Tymczasem zdarzyło się coś, co wydarzyć się musiało, choć tego nie przewidziałem. Zamrożony smok, wybuchając, rozkruszył otaczający go lód, wystrzeliwując we wszystkie strony ostre kawałki lodu, które mogły narobić wielu szkód. Nie ominęły one również znajdującego się nieopodal Hiyoki'ego, kierując się w jego stronę.
   Nie czekałem jednak na obserwację efektów moich poczynań, bowiem smok, na którym się znajdowałem, zaczynał również się zamrażać. Moje ciało przeszył chłód, z którym tak długo nie miałem do czynienia. Nie przeszkodziło mi to jednak w dalszej walce.
   Postanowiłem wyciągnąć mojego kolejnego asa z rękawa, prowokując moją latającą bestię, już częściowo zmrożoną, do zrzucenia na ziemię wielkich wybuchowych kul. Korzystając z tego drobnego zamieszania, stworzyłem klona, który położył się na smoku, aby pozostać niezauważonym do czasu, aż przyjdzie odpowiedni czas.
   Kiedy te swego rodzaju miny dosięgły ziemi, całkowicie ją obsypując, krzyknąłem donośne Katsu! i pode mną pojawiły się tumany kurzu, przy akompaniamencie potężnego wybuchu. Mój klon zeskoczył wtedy szybko z grzbietu smoka, mogąc dzięki kłębom dymu pozostać niezauważonym. Ja również zeskoczyłem, celując w miejsce, które zapamiętałem jako ostatni punkt, w którym przed wybuchem znajdował się lodowy ninja wraz ze swoim sobowtórem.
   Smok ciągle unosił się w powietrzu.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#172 2012-12-16 11:51:56

Hiyoki

Gość

Re: Wielki las

Tak jak myślałem, zabawa dopiero się zaczyna. Musiałem uporać się z wieloma przeciwnościami nałożonymi przeze mnie przez przeciwnika, ale miałem dobre przeczucia, nie musiałem się niczego obawiać, tak sądzę. Najpierw wybuch smoka, który jeszcze wcześniej leciał w moim kierunku - na szczęście znajdowałem się od niego na tyle daleko, iż wybuch mi nie szkodził. Jeżeli chodzi o odłamki lodu, to większość wbiła się w drzewa znajdujące się wszędzie wokół, nie robiło to jednak żadnej różnicy, wystarczył drobny zamach ręką, a cały wcześniej stworzony lód rozpadł się widowiskowo na malutkie elementy połyskujące w promieniach słońca.
-Smok po prostu wybuchł, to nie mogła być wybuchowa notka, bo ta do spalenia potrzebowałaby tlenu, a pod warstwą lodu by go nie znalazła. Muszę poczekać... - przeanalizowałem sobie krótko w głowie, obserwując ciągle smoka.
Nagle z jego paszczy wyłoniły się jakieś kule, które zostały rozsypane po całym polu naszej walki, szans na ucieczkę nie było. Jeśli i te kule mogą eksplodować, to nie skończy się to dla mnie w dobry sposób... Sam ciągle pozostawałem w niezmienionej pozycji, skupiając się na smoku, który został już na pewno całkowicie pokryty lodem. Natomiast klon stworzył coś w rodzaju bariery na kształt stożka, miała ona sporą grubość, prawie metra, oraz duże rozmiary, które ciągle się powiększały niemalże na równi z kolumną, która unosiła mnie i klona w górę, było to konieczne do tego, by bariera powstała w pełnej formie. Skoro nie musiałem koncentrować się już na smoku, mogłem swobodnie przejąć obserwację, skupiając swój wzrok na Shinsaku, którego zauważyłem w którymś momencie, gdy spadał ze smoka. Wcześniej stworzona bryła w kształcie stożka miała za zadanie po prostu zmienić tor spadania kul, które ześlizgnęły się z lodu i opadły na ziemię. Bez względu na wszystko określiłem dobrze odległości, znajdowałem się w punkcie zarówno najdalszym od ziemi oraz ścian bryły.
-Hyouton... - dodał klon w którymś momencie, na wszelki wypadek wzmacniając lodowe ściany.
Na szczęście mogłem dzięki temu obserwować otoczenie, lód nie utrudniał widoczności. Wcześniej mojemu klonowi udało się także dostrzec drugą sylwetkę Shinsaku, czyli któryś z tej dwójki musiał być klonem.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

 

#173 2012-12-16 14:29:10

 Shinsaku

Wyrzutek http://i.imgur.com/pXCGfcW.png

7348301
Zarejestrowany: 2012-08-30
Posty: 1269
Klan/Organizacja: Wyrzutek
KG/Umiejętność: Kibaku Nendo / Jinchūriki
Ranga: Lider Wyrzutków
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 37
Multikonta: Adatte

Re: Wielki las

Byłem niesamowicie niezadowolony. Zawód ten spowodował fakt, że technika, na którą tak bardzo liczyłem, nie wypaliła... Zdawało mi się, że jedyną korzyścią, jaką przyniosło jej użycie było tylko zmuszenie przeciwnika do utraty części chakry i to, że ściany tego przerażającego stożka się rozpadły, dając mi szansę dostania się do Hiyoki'ego.
   Biegłem w jego kierunku, pomykając między drzewami, skutecznie zmniejszając odległość. Ciągle się poruszając, obmyślałem w myślach plan. Na szczęście, póki co mój przeciwnik nie atakował, dawał mi więc trochę czasu. Wpakowałem kolejny raz dłonie do torby z gliną, gdyż miała mi się później przydać. Mój klon biegł w dalszej odległości, nie mogłem go zobaczyć, ale doskonale wiedziałem, gdzie się znajdował.
   Nim jeszcze dotarłem, glina była już gotowa. Miała mi bowiem posłużyć do niezwykle prostego ruchu. Wyciągnąłem z kabury 2 kunai'e i przymocowałem do linek, które miały zawiązane przy uchwycie, dość spore kulki gliny, nasączonej moją chakrą. Rzuciłem w kierunku mojego podwojonego chwilowo przeciwnika, z nadzieją na trafienie. Byłem jednak gotowy na to, że najpewniej zrobi unik, nie jest bowiem nowicjuszem. Dlatego też, gdy kunai'e miały mijać jego ciało, miałem zdetonować ładunki przymocowane do nich.
   Gdy z jednej strony nadlatywały noż