Ogłoszenie


#361 2016-01-19 21:13:52

Straznik 2

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1409

Re: Tereny starego Boin


       Nastał więc czas na rozpoczęcie działania. Zangetsu obserwując sytuację, zdał sobie sprawę, że mężczyzna nie kłamał chodź wciąż w głowie rodziły się wątpliwości czy słusznie postępuje. Bał się kolejnego podstępu, których pełno było w jego życiu. Nastawienie miał słuszne, gdyż z ufnością trzeba uważać zwłaszcza w czasach złych dla Uchiha, zresztą ten świat sam z siebie był przesiąknięty ludźmi interesownymi, którzy wręcz potrafili wydawać swoją rodzinę by się wzbogacić lub podnieść standard życia za sprawą miłego awansu. Póki co mężczyzna nie wykazywał złych intencji, chodź wyglądał nieco na zestresowanego. Cóż, po lasach zaczęli kręcić się żołnierze więc jeżeli Zangetsu szybko nie znajdzie tego co potrzebuje to mogą go złapać, przesłuchać i torturować przez co zapewne w amoku bólu wyda Uchihe.
      Młodzieniec ruszył w kierunku obozu, znikając facetowi z oczu w ciemności, która otoczyła okolicę. Szybko rzucił się na ziemię będąc blisko namiotów aby ograniczyć szansę dostrzeżenie i samemu rozeznać swoją sytuację a ta póki co nie zmieniła się szczególnie po za dodatkowymi informacjami. Żołnierz stojący przy namiocie, wciąż dopalał papierosa, lecz wzrok kierował ku niebu, zapewne rozmyślał nad czymś. Kilka metrów na lewo od niego słychać było pijany śmiech co najmniej trzech osób, chodź żaden nie wydawał się interesować sytuacją dookoła i skupiali się na picu ze sobą, więc w teorii byli nie groźni. No właśnie tylko w teorii. Tuż obok Zangetsu pojawił się żołnierz, stając dosłownie tak blisko, że prawie nadepnął na jego rękę. Zdecydowanie nie był trzeźwy co widać było po jego dziwnych ruchach a raczej w sposób jaki się bujał na boki. Rozpiął zamek od spodni, wyciągnął przyrodzenie i zaczął sikać, na szczęście dla Zangetsu nie na niego a tuż obok.
       - Lalalalala! Patrzcie chłopaki jestem ninja i władam Suitonem! Szczanie no Jutsu! Hiiik!
       Kilka sekund później mężczyzna wrócił inną drogą niż przylazł, kierując się w lewą stroną. Wpadł ona na inny namiot w którym znajdowało się dwóch śpiących gości, budząc ich.
        - Kur*a idioto! Jak leziesz!
       Cały obóz który nie spał, zwrócił uwagę na to zdarzenie to było kolejnym plusem dla Zangetsu zwłaszcza że namiot do którego dążył był po prawej. Cóż, szczęście i nieszczęście gdyż zrobił sie mały harmider, wyczulając ludzi ale z drugiej strony miał szansę ruszyć. Z obecnej pozycji, dzieliły go trzy namioty od tego do którego musi wleźć.

Offline

 

#362 2016-01-19 22:24:41

 Zangetsu

Martwy

46642233
Skąd: Kraśnik
Zarejestrowany: 2014-01-02
Posty: 328
Klan/Organizacja: Uchiha/Yugure
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 20
WWW

Re: Tereny starego Boin

    Ach te moje kocie ruchy. Nikt nie zauważył jak bardzo zbliżyłem się do obozu w tak krótkim czasie. Obrona jaka stacjonowała wewnątrz wnioskuje na podstawie mojego słuchu, że nie jest w stanie w żaden sposób mi zagrozić. No bo przecież co może być niebezpiecznego w pijanej grupie mężczyzn, którzy w tym stanie potrafią jedynie myśleć o gołych panienkach z wielkimi cyckami? Dodatkowo szczęście po raz kolejny się do mnie uśmiechnęło gdyż mężczyzna, który pilnował mego namiotu patrzył się cały czas w zachmurzone niebo więc prawdopodobnie nie będzie w stanie mnie zauważyć nawet jakbym się przeczołgał obok niego. Gdy już miałem ruszać nagle wydarzyło się coś niespodziewanego. Jeden z żołnierzy stanął dokładnie obok mnie, możecie sobie to wyobrazić? Ja leże sobie na trawę a ten prawie nadepnął mi na rękę. Jakby tego było mało, zachciało mu się lać a skoro jest na polanie to co za różnica czy zrobi to tu czy gdzie indziej. Tylko do jasnej cholery ja znajduje się na ziemi. Nie zamawiałem żadnej kąpieli w szczynach od jakiegoś młokosa w zbroi. Te chwilę kiedy wyjął swojego członka i zaczął nim lać prosto przed siebie były najgorsze w moim życiu. Modliłem się aby przypadkiem kropelka nie kapnęła mi na twarz albo dłoń, wycofać się nie miałem jak gdyż by mnie od razu zauważył. Cholera, dlaczego akurat ja?!
    Na szczęście nic na mnie nie kapnęło więc mogłem ruszać dalej, no prawie. Problem w tym, że ten pijany cwel nie potrafi chodzić i poleciał na namiot znajdujący się obok mnie budząc tym samym tych, którzy znajdowali się w środku. Gorszej ofermy w życiu nie widziałem lecz trzeba mu pogratulować. Prawdopodobnie przez jego pijackie zachowanie zostanę w bardzo krótkim czasie złapany gdyż wydarzenie to zrobiło nie małą aferę w całym obozie. Albo odwrócę ich uwagę albo najszybciej jak potrafię przeturlam się bliżej mojego celu. Poczekałem aż najbliższy strażnik nie będzie w ogóle spoglądał na moją pozycję po czym badając raz jeszcze czy ktoś bardziej trzeźwy się nie zbliża przeturlałem się najszybciej jak potrafiłem (szybkość: 100) w prawą stronę chowając się za kolejny namiot. W tej pozycji nie powinienem być widziany przez nikogo, pozostało teraz jedynie zająć się gościem, który pilnował cały czas wejścia do mojego namiotu. Wcześniej słyszałem drobne śmiechy na lewo od jego pozycji dlatego tam też wystawiłem głowę aby upewnić się czy nadal ktoś tam się znajduje. Było to ważne gdyż od tego zależały moje kolejne ruchy a musiałem się śpieszyć gdyż ryzyko złapania mężczyzny, który mnie tu przyprowadził było bardzo wysokie. A skoro wymówił posłuszeństwo wojsku to może mnie sprzedać w każdej chwili.


http://i.imgur.com/BDpkFqk.jpg

Offline

 

#363 2016-01-20 00:05:20

Straznik 2

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1409

Re: Tereny starego Boin


         Nie czekał zbyt długo, chodź nie ruszył gwałtownie co było mądrym posunięciem, biorąc pod uwagę jak kiedyś potrafił wbiec gdzieś bez zastanowienia. Nauczony błędami, najpierw myślał, potem działał. Wykorzystując małe zamieszanie, przeturlał się w prawą stronę kilka razy by ukryć się za jednym namiotem. Nie był on oświetlony w żaden sposób więc nie rzucał cieniem do środka materiału co dawało mu chwilowe ukrycie. Nieuchronnie zbliżał się ku celu swego zadania, chodź mężczyzna wciąż stał tak jak stał. Wtem żołnierz na warcie pozbył się papierosa, po którym został już tylko ustnik i ruszył w kierunku reszty pijącej zgrai. Idealnie? Niekoniecznie. Ten sam jegomość zachował sie jakby nagle coś sobie przypomniał i ruszył w kierunku Zangetsu a właściwie namiotu, za którym się chował. Cóż, zwolnił jedno wejście ale zaraz zablokuje drugie, chodź zależy jaki miał w tym wszystkim cel. Podchodząc do namiotu, nie dostrzegł Uchihy, jednakże zanurzył się do środka i zaczął szperać, jakby szukał czegoś ważnego.
       - Cholera jak tu ciemno... gdzie to jest..?
        Zaczynał szperać po kieszeni by znaleźć zapalniczkę, którą to miał oświetlić sobie wnętrze. Jeżeli to zrobi, niewątpliwie zobaczy posturę czarnowłosego za ścianką. Wszystko zależało teraz od tego jak szybko zareaguje Zangetsu. Trzeba było też zaznaczyć że wejście jego celu nie było pilnowane ale jakiś mężczyzna zmierzał w kierunku tego namiotu. Ciężko stwierdzić czy zatrzyma się przy nim, czy go minie ale jeżeli chłopak nie będzie szybko, jest szansa, że zostanie dostrzeżony a przynajmniej cień jego ruchu.

Offline

 

#364 2016-01-20 15:46:58

 Zangetsu

Martwy

46642233
Skąd: Kraśnik
Zarejestrowany: 2014-01-02
Posty: 328
Klan/Organizacja: Uchiha/Yugure
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 20
WWW

Re: Tereny starego Boin

    Nosz kurdę, ile można się zakradać do jednego namiotu. Mimo słów mężczyzny zadanie jest o wiele trudniejsze niż wydawało się na początku. Zamiast pustego obozu podczas nocy robi się jakieś targowisko pełne specjalnych ofert na które przyszedł każdy kto chciał, czyli wszyscy. Na szczęście zauważyłem, że mężczyzna opuścił swój posterunek więc droga była wolna. Mogłem śmiało ruszać dalej lecz nagle zauważyłem jak ten sam strażnik zmienił kierunek do którego dążył i obrał sobie nowy cel. Namiot za którym się chowam. Na pierwszy rzut oka nie robi to dużej różnicy, gdy wejdzie do środka ja szybko wybiegnę i udam się do miejsca w którym zacznę przeszukiwanie w celu znalezienia tego wisiorka. Jednak ponownie coś musi pójść nie tak jak chciałbym, okazało się, że inny strażnik będący troche dalej zmierza w kierunku namiotu do którego mam się dostać. Cholera jasna, więcej ich matka nie miała? Nie może pójść zainteresować się pijaną bandą, która hałasuje przy wcześniejszym namiocie? Bardzo by mi to ułatwiło zadanie.
    W chwili gdy dowiedziałem się, że strażnik szuka światła od razu skierowałem głowe do góry aby sprawdzić gdzie powinienem się udać. Czasu było mało dlatego pod wpływem presji ruszyłem od razu na prawo oddalając się od namiotu w którym przebywał strażnik (szybkość: 100). Tym samym podbiegłem do kolejnego (o ile był) a następnie na tyły tego o którym mówił mężczyzna. Wychyliłem się z lewej strony aby ocenić sytuację i móc podjąć jakiekolwiek decyzję. Czasu było mało a zabawa w ninja była zbyt czasochłonna.


http://i.imgur.com/BDpkFqk.jpg

Offline

 

#365 2016-01-20 16:11:52

Straznik 2

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1409

Re: Tereny starego Boin


       Ruszył. Zangetsu zdecydował się zmienić swoją pozycję, gdyż aktualnie był dosyć mocno zagrożony wykryciem a konflikt z żołnierzami chyba nie należał do jego ulubionych po sytuacji gdy chciał przekraść się do wioski swojego klanu pod zaborem tych samych wojsk. Szybki przeskok za jeden namiot a potem szybkie przejście za drugi, ten który był jego celem. Pozostało już tylko wejść do środka i go przeszukać, chodź w tych ciemnościach nie będzie to tak proste jakby mogło się zdawać a czasu też nie ma w nieskończoność. Wychylił głowę by rozeznać się w swoim sytuacji, dostrzegając mężczyznę, który kieruje się w stronę namiotu, za którym Zangetsu czatuje. Ku zdziwieniu żołnierz po prostu minął go i podszedł do drugiego z wojaków, który wcześniej o  mało nie wykrył go swoją zapalniczką. Wyglądało na to, że rozpoczęli konwersację, razem czegoś poszukując, chociaż cholera wie co było ich celem. Uchiha wiedział co jest jego zadaniem, więc zapewne miał gdzieś o czym ględzi dwóch żołnierzy. Teraz pozostało mu się już wpakować tylko do namiotu.
       Jeżeli Zangetsu zdecydował się ruszyć do środka, to jego oczom ukazała się... ciemność. W namiocie było czarno jak w dupie, chodź po przyzwyczajeniu wzroku do ciemności, mógł powoli dostrzegać kontury przedmiotów, dodatkowo rozpalono małe ognisko na środku obozu, które dawało delikatne światło do środka, odkrywając przez ninją tajemnice. Po lewej i prawej stronie namiotu, znajdowały się prowizoryczne łóżka, którym prędzej było do karimat czy materaców. Na daszku namiotu znajdowała się mała wywieszka z symbolem wojsk błyskawicy a pomiędzy łózkami znajdował się spory plecak oparty o stojak podtrzymujący namiot by można było w nich chodzić praktycznie wyprostowany. Tuż obok łóżek leżały również durszlaki, metalowe kubeczki i sztuce i chodź nie były one pierwszej klasy to na takie warunki to i tak ekskluzywna sprawa. Wtedy w oko chłopaka mogła wpaść poduszka, która wydawała się jakby coś pod sobą chować. Delikatny kant jakiegoś prostokątnego przedmiotu wystawał z niego, chodź gdyby nie wprawne oko Uchihy to na pewno nie dostrzegłby tego.

Offline

 

#366 2016-01-21 08:22:41

 Zangetsu

Martwy

46642233
Skąd: Kraśnik
Zarejestrowany: 2014-01-02
Posty: 328
Klan/Organizacja: Uchiha/Yugure
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 20
WWW

Re: Tereny starego Boin

    Moje kocie ruchy umożliwiły mi przedostanie się pod sam namiot, który był pierwotnie moim celem. Ku mojemu zdziwieniu nie napotkałem się na nikogo więcej więc teoretycznie trudniejsze było dostanie się wgłąb obozu niż poruszanie się wewnątrz niego. Rozejrzałem się czy nikogo nie ma przed wejściem do namiotu, na wszelki wypadek sprawdziłem obie strony aby nie mięć przykrych niespodzianek. Ujrzałem strażnika, który szedł w moim kierunku i mówiąc szczerze omal nie narobiłem gdy przechodził obok mnie, zdaje sobie sprawę, że jakbym go zabił w chwili zrównania się ze mną w linii prostej to inni obozowicze mogli by to zobaczyć, dodatkowo nie chciało mi się taskać tego cielska zakutego w żelazną zbroję gdzieś poza ich obszar obserwacji. Na szczęście tylko przeszedł i nawet nie zwrócił na mnie uwagi czyli droga wolna.
    Tak więc ruszyłem w kierunku wejścia do namiotu unikając jakichkolwiek straży. Na początku co ujrzałem to ciemność. Była ona dosłownie wszędzie, ale z racji tego, że działam w nocy oraz słabe, choć jedyne światło dostarczane było przez ognisko na środku obozu, to moja widoczność tego co było w środku nie należała do najgorszych. Lecz zanim dokładnie rozejrzałem się po pomieszczeniu przygotowałem pewną pułapkę na wypadek gdyby któryś ze strażników wszedł do środka a ja nie zdążyłbym się schować. Wyciągnąłem z torby kolejne dwa kunaie oraz stalową linkę. Podchodząc do wejścia a dokładnie do prawej krawędzi tak abym był niewidoczny z zewnątrz wbiłem jeden z żelaznych noży w ziemie obręczą do góry i przepuściłem przez nią stalową nitkę robiąc podwójny węzeł na jej końcu. To samo zrobiłem z drugiej strony tworząc w ten sposób pułapkę na poziomie dziecka w przedszkolu. Lina znajdowała się na wysokości około dziesięciu centymetrów więc teoretycznie każdy powinien o nią zahaczyć i polecieć na ziemie. Jednak to nie koniec. Na podstawie mojego wzrostu wbiłem kolejny kunai ten, który trzymałem wcześniej w dłoni, w ziemie lecz ostrzejszą krawędzią do góry. Ulokowałem go w takim miejscu aby ktoś kto potknie się o linkę nadział się swoją twarzą na wystający kawałek żelastwa.
    Tak więc zacznijmy przeszukiwanie. Nie wiem ile dokładnie zajęło mi to czasu, ale od razu zacząłem przeszukiwanie. Na początku zainteresował mnie plecak znajdujący się na środku namiotu lecz obawiałem się tego, że jak zacznę w nim grzebać konstrukcja namiotu może się lekko telepać co zwróci uwagę strażników, w końcu nie bez powodu był przywiązany do słupa, prawda? Tak więc zacząłem od tego co jest dookoła. Sztućce i garnki nie za bardzo mnie interesowały i nie wyglądały na takie, które mogłyby coś skrywać dlatego jedynie rzuciłem na nie okiem. Następnie skierowałem się w stronę miejsca do spania. Łóżkiem tego nazwać można więc ciężko użyć innego określenia. Rozglądałem sie dookoła aby sprawdzić czy przypadkiem wisiorek o który toczy się gra nie leży gdzieś obok. Niestety nigdzie go nie było. Gdy już miałem zacząć przeszukiwać plecak ujrzałem jak coś błysnęło mi przy poduszce na jednej z mat. Było to jakiś przedmiot, który częściowo wystawał. Serce zaczęło mi bić coraz szybciej bo wiadomo, jak to ten wisiorek to zadanie wykonane i mogę opuścić ten obóz z dymem ale jak nie to oznacza, że nigdzie go nie ma i albo będę musiał wrócić z pustymi rękoma albo przeszukać pozostałe namioty. Obserwując swoje plecy uniosłem wyżej poduszkę aby upewnić się czy to aby na pewno to czego szukam.


http://i.imgur.com/BDpkFqk.jpg

Offline

 

#367 2016-01-21 22:00:28

Straznik 2

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1409

Re: Tereny starego Boin


        Szukał, szukał i jeszcze raz szukał. Pomyślał także o zapleczu i zabezpieczył wejście dosyć prostą pułapką chodź zapewne skuteczną. Jak to się mówi, że to właśnie te najprostsze rozwiązania często okazują się najlepsze. Chłopak jednak musiał uważać, żeby nie okazało się że wykopał dół, w który sam wpadnie, jak mawia kolejne przysłowie. Plecak który oparty był o słupek odpuścił sobie z oczywistych powodów - za dużo przy tym hałasu i ryzyka. Oczywiście to mogło być specjalnie zastawione by nikt niczego stamtąd nie wykradł bez wiedzy żołnierzy ale Zangetsu stwierdził, że to nie jest dobry pomysł, zwłaszcza że dobrze się znał na wpadaniu w kłopoty. Naczynia też nie szczególnie go interesowały no i może słusznie bo nic w nich nie było po za małą grudką wody zapewne od umycia. Uchiha jednak zainteresował się czymś co wystawało spod poduszki i czego nikt wcześniej najwidoczniej nie dostrzegł skoro nadal tam leżało.
       Zangetsu podniósł poduszkę dowiadując się, iż kant który wystawał okazał się małą częścią dosyć sporego pudełka. Gdy tylko do niego zajrzy, zobaczy jakiś worek, zapewne wypchany pieniędzmi, pod którym leży sterta papierów, być może zwykłych notatek a może ważnych informacji, którego jakoś dziwnie w lewym rogu zostają uwypuklone. Tak jest! Znalazł wisiorek, o którym była mowa czego nie mógł mieć wątpliwości gdyż po jego otwarciu ujrzał zdjęcie rodziny mężczyzny wraz z nim i mały wyryty napis, który w sumie nie miał większego znaczenia. Teraz musiał wydostać się z tego obozu a sytuacja póki co nie zmieniła sie od jego wejścia.

Offline

 

#368 2016-01-21 22:57:10

 Zangetsu

Martwy

46642233
Skąd: Kraśnik
Zarejestrowany: 2014-01-02
Posty: 328
Klan/Organizacja: Uchiha/Yugure
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 20
WWW

Re: Tereny starego Boin

    Przedmiotem, który wzbudzał moją ciekawość była nie mała szkatułka, którą albo ktoś zapomniał zabrać albo ktoś umieścił ja celowo pod poduszką. Choć gdyby to drugie to raczej bardziej by ją ukrył a nie tak, że fragment przedmiotu wystawał z pod materiału. Jako, że mam lepkie łapki a czas nie jest moim sprzymierzeńcem w tym przypadku i chyba nawet nigdy nim nie był, to otworzyłem przedmiot, który trzymałem w rękach aby przekonać się co skrywa w środku. Miałem nadzieję, że dźwięk otwieranego wieka nie narobi głośnego hałasu i nie przyprowadzi tu zgrai żołnierzy. Ku mojemu zaskoczeniu w pojemniku znajdował się jakiś nie wielki worek oraz kartki, bardzo dużo kartek. Oczywiście bez zastanowienia woreczek wsadziłem do drugiej torby a tuż po nim również karteczki bądź dokumenty. Aby przekonać się bardziej co znajduje się na papierze to zerknąłem jedynie na na chwilkę na treść a następnie upchałem je do tej samej torby co poprzedni przedmiot. Okazało się, że na samym dnie leżał jakiś wisiorek. Oczy zrobiły mi się większe a na mojej twarzy pojawił się niewielki uśmieszek. Czyżbym znalazł właśnie to czego chciał ten mężczyzna? Otworzyłem delikatnie aby nie uszkodzić konstrukcji po czym przyjrzałem się temu co było w środku. To jest dokładnie to czego szukam! Na reszcie.
    Pozostało jednie wydostać się z tego obozu i to jak najszybciej. Sytuacja w lesie może nie być korzystna dla mnie oraz nie mogę zapomnieć o tych osobach, które przysporzyły mi najwięcej problemów. Tak więc stanąłem przy prawej granicy wyjścia z namiotu i uchyliłem lekko głowę aby sprawdzić jak wygląda sytuacja na zewnątrz. Na pierwszy rzut oka nic się nie zmieniło więc postanowiłem zaryzykować. Czy słusznie? Zobaczy się później. Jeżeli chodzi o pułapkę to zostawiłem ją tak jak jest, można to potraktować jako prezent ode mnie. Nie miałem czasu aby posprzątać po sobie. Tak więc skoro sytuacja wygląda tak samo jak przed moim wejściem do środka to postanowiłem wrócić tą samą drogą robiąc dokładnie to samo. Wybiegłem z namiotu (szybkość: 100) po czym stanąłem za jego tyłem tak jak wcześniej. Lecz tutaj postąpiłem zupełnie inaczej. Pamiętając o tym, że strażnik w namiocie poszukiwał czegoś i wysoce prawdopodobne jest to, że było to źródło światło postanowiłem wrócić zupełnie inną drogą, trochę dłuższą. Zamiast skręcić w prawo czyli tam gdzie wcześniej to pobiegłem w lewo stronę przedzierając się między namiotami i tym samym kierując się w stronę polany, która otaczała obóz.


http://i.imgur.com/BDpkFqk.jpg

Offline

 

#369 2016-02-01 23:43:51

Straznik 2

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1409

Re: Tereny starego Boin


       Wyglądało na to, że Zangetsu po raz pierwszy w swej historii Ninja nie wpadł w wir walki, który zawsze powodował u niego okropne doznania bowiem trafiał na przeciwników silniejszych albo sporo liczniejszych. No cóż, jakieś fatum wisiało nad jego głową ale może po dzisiejszej akcji uda mu się go pozbyć i wkroczyć na ścieżkę porządnego ninja. Nie można było jednak dmuchać na zimne. Zadanie, którego się podjął było wykonanie ale tylko w dwóch na trzy podpunkty. Pierwszym to dostać się do obozu, drugim znaleźć przedmiot a trzeci, ten jeszcze nie wykonany to z owego obozu uciec i to najlepiej bez ściągania uwagi na siebie. Młody Uchiha rozważnie przeanalizował sytuację i wiedział, że lepiej nie wracać tą samą drogą gdy ludzie w okół niego wciąż zmieniali pozycję. Zwiad z lasu mógł go dojrzeć w każdej chwili gdyby wracał poprzednią ścieżką a w ten sposób miał większe prawdopodobieństwo, iż patrol go nie dostrzeże. Mogę sobie tylko wyobrażać jak szczęśliwy poczuł się dwudziestolatek gdy zza drzew wypełzła grupa żołnierzy kierująca się wprost na niego a raczej na pozycję, z której przylazł bo ruszył teraz inaczej. Szczerze mówiąc w takiej chwili zbiłbym sam ze sobą piątkę ale jemu nie radzę robić niepotrzebnego hałasu. W każdym bądź razie prosty plan zadziałał. Zachodził obóz inną nieco inną trasą a droga właściwie była już czysta. Wystarczyło już tylko dotrzeć do swego towarzysza, oddać mu to co do niego należy i pójść w swoim kierunku.
       Uchiha w całym tym zamyśle nawet nie zdawał się jak ważne papiery posiada w danej chwili. Były to raporty na temat wyłapanych braci i sióstr z jego klanu, liczby zabitych oraz tych, których dostrzeżono lecz nie złapano lub, którzy uciekli z obozowisk. Każda nowa informacja została zapisana z dokładnymi datami a gdy chłopak dopatrzy się ów rzeczy to zda sobie sprawę, że  dana te nie były aktualizowane już od ponad roku. Oznaczało to, że albo ktoś olał sprawę albo nic przez ten czas już się nie działo. Posiadał także raporty zwiadowcze z wojny z kraju gorących źródeł i... Rozkaz wycofania wojsk z Hidari. Dokładnie tak, gdy chłopak przeczyta te nowiny to zapewne wpadnie w wielką euforię gdyż jego dom, mimo że zniszczony będzie wolny od tych okropnych zbroi.
      W obozie panował zgiełk, panowie wyciągali kufle w górę widząc nadchodzący patrol i zapraszając ich do wspólnego picia. Zangetsu nie powinien mieć już więcej problemów, chodź dmuchać na zimne zawsze należy.

Offline

 

#370 2016-02-04 17:04:56

 Zangetsu

Martwy

46642233
Skąd: Kraśnik
Zarejestrowany: 2014-01-02
Posty: 328
Klan/Organizacja: Uchiha/Yugure
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 20
WWW

Re: Tereny starego Boin

    Ha! Jeden do zera lamusy. Moje kocie ruchy, które były podstawą u każdego ninja tym razem mnie nie zawiodły i nie wpadłem w żadne kłopoty. Prawdopodobnie jakby wykonywał podobne zadanie ale w przeszłości, około rok albo dwa lata temu, to od razu pod wpływem emocji wpadłbym na jakieś większe kłopoty i kto wie czy nie zakończyłoby to się jakimś sądem wojskowym o ile te żelazne puszki mają coś takiego. Gdyby nie fakt, że jestem jeszcze na terenie wroga to z radości bym krzyknął z całych sił. Lecz nie mogę jeszcze świętować przedwcześnie. Większość mego głównego zadania wykonałem, ale to jeszcze nie koniec. Musiałem się jakoś wydostać z tego obozowiska więc mimo chwilowego stanu euforii starałem się pozostać czujny. Z obserwacji jakie dokonałem wywnioskowałem, że zwiad, który udał się wcześniej do lasu właśnie z niego powrócił i skierował się w stronę drogi jaką podążałem wcześniej. Przewidziałem to. Jako przyszły lider klanu a także najpotężniejszy ninja, który będzie przewodził nie tylko jednemu klanowi, ale wszystkim ninja, muszę umieć ocenić jaka jest aktualna sytuacja i jak może się zmienić w najbliższej przyszłości.
    Niektóry mogą mnie posądzić o jakiś ukryty zmysł, coś w rodzaju jasnowidzenia, ale to nie to. To tylko rozum, którego niektórym brakuje no i oczywiście talent, ale tylko troszkę. Wyglądało na to, że droga do pozycji mężczyzny, który po prosił mnie w sposób pośredni o pomoc jest czysta i mógłbym śmiało ruszać przed siebie, ale postanowiłem raz jeszcze ogarnąć sytuacje wokół mnie. Gdy tylko teren był czysty ruszyłem przed siebie na zgiętych kolanach w skulonej pozycji aby ograniczyć moją widoczność. Tworzyłem większy półokrąg aby utrzymywać odpowiedni dystans od obozu i tym samym jak najszybciej dostać się do pozycji dezertera, który penie czeka na swój wisiorek. Gdy już dotrę do lasu powinno być jak z górki, nie przewiduje żadnych utrudnień chyba, że jest jeszcze jeden patrol o którym nic nie wiem.


http://i.imgur.com/BDpkFqk.jpg

Offline

 

#371 2016-03-08 21:52:13

Straznik 2

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1409

Re: Tereny starego Boin


       Czyżby się udało? Czyżby pech, który prześladował Zangetsu od jakiegoś czasu, odszedł w niebyt? Nic bardziej mylnego. Chłopak, wchodząc do lasu wdepnął w wielką krowią kupę, mimo że krów nie było tutaj prawdopodobnie nigdy, wydając przy tym tak wielki plask, że wszyscy żołnierze z obozu go usłyszeli. Oczywiście takie wydarzenie mogło się wydarzyć i zapewne Zangetsu obawiał się że jego poziom szczęścia, kt