Ogłoszenie


#281 2014-04-04 20:21:41

Taii

Zaginiony

25590177
Zarejestrowany: 2011-07-27
Posty: 423
Klan/Organizacja: Namikaze
Ranga: Elita
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 19
Multikonta: brak

Re: Miasto portowe

Czasami trzeba ponieść pewne szkody, ale tym razem chłopak wyniósł pewne wnioski. Mianowicie pierwsze co uczynił to sprawdził stan zdrowia swojego kompana i powyciągał te odłamki szkiełek z jego ciała. Kolejną rzeczą było upewnienie się czy jego przeciwnik zasnął na dość długo no i pocięcie jego ciała odłamkami szkła i powbijaniu je w mięśnie takie jak np udo. Kto by pomyślał, że z naszego młodego namikaze wyłoni się taki masochista, jednak on nie był nim, nie miał ani sznurów ani nie znał technik paraliżujących więc zdał się na to i to musiało wystarczyć. W sumie jego stan psychiczny był w fatalnym stanie, odczuwał to "coś". Tą nienawiść i wolność, w tej chwili był w najciemniejszym miejscu na świecie i zło panoszyło się w najlepsze. Sprawdził jeszcze raz co jest z jego kompanem i ruszył w stronę szpitala wraz z nim, może tam kogoś znajdzie.
-Gdybym tylko posiadał tę technikę, już by tu nas nie było- Powiedział sam do siebie, to był fakt, gdyby tylko posiadał technikę teleportacji ich by tu już nie było.

Offline

 

#282 2014-04-04 21:02:34

 Kaito

Zaginiony

48620066
Skąd: Szczecin
Zarejestrowany: 2013-09-09
Posty: 195
Klan/Organizacja: Samotnicy
KG/Umiejętność: Hyouton
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17

Re: Miasto portowe

W tej chwili byłem jedynie zwykłą kałużą, która czekała, aż nadejdzie czas, w którym będę mógł wrócić do normalnej postać. Musiałem zaufać moim klonom, czyli po części samemu mnie. Choć znam siebie najlepiej to nawet dla mnie było to całkiem duże wyzwanie.
   Klon odpowiedzialny za roznoszenie ulotek stał właśnie przy jednej z nich. Dwaj pozostali obserwowali całą sytuację. Jeden z tej dwójki podniósł kamień i rzucił go w kierunku miejsca, które było w odwrotnym kierunku od straż niż klon notce. Zrobił to dosyć mocno i starał się narobić przy tym najwięcej hałasu. Miał nadzieję na jakąkolwiek reakcję i odwrócenie uwagi. Wtedy kopia przy notce załadowała swoją chakre. Następnie odsunęła się trochę dalej. Pięć sekund później nastąpił wybuch, który również był dla nich niegroźny i miał za zadanie ich przestraszyć. Ponadto mieli jak najbardziej zbliżyć się do środka drogi, gdzie stałem ja. W międzyczasie moje dwa klony ustawiły się przy dwóch innych notkach, trzymając w ręku kunai owinięty w notkę wybuchową, które sami posiadali. Klon, który wcześniej użył notki, wszedł na jeden z dachów i w pozycji leżącej (by nie został wykryty) obserwował całą sytuację. Gotowy był się poświęcić, aby oryginał zyskał informacje. W tej chwili moje klony czekały na reakcję. Następne poczynania zależały od tego co zrobią strażnicy.
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#283 2014-04-06 16:32:11

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1581

Re: Miasto portowe

  Plan Kaito powiódł się całkiem sprawnie, kamień odwrócił uwagę żołnierzy od notek. Dopiero po wybuchach  przestraszeni żołnierze podróżowali w dość szybkim tempie środkiem drogi, zbliżając się do miejsca w którym znajdowała się kałuża w postaci Kaito. Wybuchu wystraszyły ich, ale też sprawiły, że mieli się na baczności. W odpowiednim momencie klon samotnika zniknął przekazując mu informacje.
   Taii miał nieco większy problem, postanowił unieruchomić nieznajomego w iście bestialski sposób wbijając okruchy szkła w jego mięśnie. Każdy ruch przez to sprawiał niezmierny ból jaki towarzyszył rozdzieraniu, w dodatku krew z malutkich ranek powoli ściekała z jego ciała bez szans na zakrzepnięcie krwi z powodu szkła. Co prawa okruchy butelki również hamowały krwawienie, ale powiedzmy sobie w prost w takiej okolicy raczej nikt nie przybędzie mu na ratunek, zaś sam raczej nie będzie w stanie się stąd wydostać. Namikaze skazał go na śmierć i to jedną z najokrutniejszych. Jego krewniak wydawał się być przytomny jednak nic nie mówił i nie poruszał się. Jedynie jego oczy spoglądały jak Taii torturował mężczyznę. W końcu ruszyli chociaż podróż dźwigając rannego nie należała do najłatwiejszych. Największy problemem był fakt, że w mieście nie było jako takiego szpitala. Było kilku medyków jednak większość z nich miało swoje zakłady zamknięte. Podczas gdy Taii zmierzał do kolejnego spotkał mężczyznę, który najwidoczniej sprzątał w jednym z takich domów i widząc stan Namikaze od razu zorientował się o co chodzi.
- Nie znajdziesz pan ani jednego medyka, który nie znajdowałby się przy bramach udzielając pierwszej pomocy. Wszyscy zostali zaciągnięci i zobowiązani pomagać tylko walczącym, więc wątpię aby ktoś wam pomógł. Jedyną nadzieją w obecnej sytuacji jest Hima, dziwny to znachor bo za darmo często pracuję. Przeszukajcie stare rudery, często pomaga tam tym, którzy przesadzili z opium.

Offline

 

#284 2014-04-06 18:29:03

Taii

Zaginiony

25590177
Zarejestrowany: 2011-07-27
Posty: 423
Klan/Organizacja: Namikaze
Ranga: Elita
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 19
Multikonta: brak

Re: Miasto portowe

No tak, zmęczenie dawało się we znaki chłopakowi, lecz dobra rada pewnego nieznajomego podniosła go na duchu. Czuł, że wreszcie los mu sprzyja i wszystko się skończy. Wysłuchał do końca monologu nieznajomego po czym sam przemówił. -Dziękuje... Jesteś jedyną osobą, która nie chciała zabić ani mnie, ani mojego kompana... Jestem twoim dłużnikiem, że tak to ujmę...- Mówił dość spokojnie, teraz miał chwilę odpoczynku, ale ruszył w stronę tamtych ruder co wskazał mu ten człowiek. -Wiem, że moje czyny nie są takie jakie być powinny, ale nie wiem co mam robić...- Powiedział, do swojego przytomnego kompana. Wiedział, że nie jest zadowolony z jego postępowania, ale chłopak nie umiał sobie inaczej radzić. Po jego poliku spłynęła łza, gdy wszedł do jednej z ruder.

Offline

 

#285 2014-04-06 19:32:10

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1581

Re: Miasto portowe

Taii sprawdzał rudery jednak po za kilkoma nie przytomnymi i otumanionymi narkomanami nie znalazł niczego, aż do momentu kiedy trafił do ostatniej z nich. To było to samo miejsce w którym zostawił wcześniej swojego rannego krewniaka. To samo miejsce w którym leżał pokaleczony i pobity przez niego mężczyzna. Szczerze powiedziawszy nie świadczyło to zbyt dobrze o sytuacji w której znalazł się Taii. Brak wiary w ludzi, który młody Namikaze zyskał po odwiedzanie w tawernie gdzie zbierały się najgorsze mendy mógł teraz poważnie zagrozić życiu jego towarzysza. Wiele bowiem wskazywało na to, że torturował kogoś kto mógł mu pomóc.

Offline

 

#286 2014-04-06 20:23:37

 Kaito

Zaginiony

48620066
Skąd: Szczecin
Zarejestrowany: 2013-09-09
Posty: 195
Klan/Organizacja: Samotnicy
KG/Umiejętność: Hyouton
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17

Re: Miasto portowe

Byłem sobie kałużą i rozmyślałem na temat co się tutaj dzieję. To pierwszy raz kiedy coś poszło po mojej myśli od czasu tej wojny. Może w końcu uda mi się wydostać z tego przeklętego miejsca. Kiedy tu ostatnio byłem, największym problem był wyłącznie jeden pojedynek, a teraz? Niemniej wydaję mi się, że właśnie staję się silniejszy. Fizycznie jak i mentalnie. Moje rozmyślenia jednak przerwał nagły przypływ informacji.
   Wiedziałem, że za chwilę mój cel będzie nade mną. Ich formacja broni ich przed atakiem z każdej strony i może nawet powietrza, ale czy są w stanie odeprzeć atak od dołu? Tego nie wiedziałem i miałem nadzieję, że nie. Dzięki obrazowi z oczu mojej kopii byłem w stanie określić ile kroków muszę wokół siebie wysłuchać, aby wiedzieć kiedy będę dokładnie na samym środku formacji. Kiedy to już się stanie to ze zwykłej kałuży wyłonię się ja. [wytrzymałość/szybkość/reakcję: 44/55/49]Pojawia się dokładnie między nimi. Wadą ich formacji jest to, że spoglądają na zewnątrz, a nie w kierunku tych, których chronią. Dlatego minimalnie później zareagują na mnie. To mało, ale w tej sytuacji każda sekunda jest na wagę złota. Już podczas przemiany wyjmę dwie notki wybuchowe, które położę na dwóch z przedstawicieli. Następnie powiem. Idźcie do diabła. Notki jednak nie będą nasączone chakrą. Ich zadaniem jest wywołanie paniki. Następnie kiedy już wszyscy strażnicy będą chcieli mnie zabić lub zrobić coś z notkami to jednym ciosem postaram się ogłuszyć kolejnego przedstawiciela. [siła:85] Niezależnie czy mi się to uda, biorę go chwytem i wyskakuję poza formację [skoczność: 14 m]. W locie wyjmę kunai i przystawię go do szyi zakładnika, a następnie krzyknę. Mam zakładnika. Nie radzę wam podchodzić. Później postaram się ich zgubić. Jeśli, któryś z nich postanowi za mną pójść to, któryś z moich klonów rzuci w niego kunaiem z notką wybuchową, ale tylko gdy będzie zbyt daleko, aby wybuch zranił przedstawicieli. Ja za to będę zmierzał do jakiegoś miejsca, gdzie nikt mnie nie zauważy.
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Ostatnio edytowany przez Kaito (2014-04-06 21:50:44)

Offline

 

#287 2014-04-12 12:08:49

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1581

Re: Miasto portowe

Kaito był sobie kałuzą, kap, kap, kap - spadały kolejne krople deszczy, zdecydowanie utrudniając mu rozeznanie się w sytuacji. Mimo wszystko udało mu się dokonać przemiany w odpowiednim momencie i pojawić się między oficjelami, zaraz po zakończeniu przemiany przyczepił do ich ciała notki i powiedział aby poszli do diabła. Plan działał, przynajmniej do tego momentu. Gdy tylko Kaito wypowiedział słowa "Idźcie do diabła" całkowicie zwrócił na siebie uwagę strażników. Mimo, że udało mu się ogłuszyć  przedstawiciela kraju ognia to zdecydowanie nie przewidział, że to nie on pochwyci swojego zakładnika, ale to on zostanie pochwycony przez dwóch żołnierzy, silne ręce(siła 80) chwyciły go za dłoń uniemożliwiając złożenie pieczęci, najwidoczniej byli szkoleni przeciwko wybuchowym notką. Z kolei ostrza katany zamigotało mu na chwilę przed oczami by po chwili zostać przyłożone do gardła, tak jak sam chciał to uczynić. Dwójka strażników zajmowało się nim podczas gdy pozostała dwójka odczepiła notki i zaczęła biec jak najdalej od ludzi, widocznie przypuszczając, że wciąż może dojść do wybuchu.

Offline

 

#288 2014-04-15 13:17:36

Taii

Zaginiony

25590177
Zarejestrowany: 2011-07-27
Posty: 423
Klan/Organizacja: Namikaze
Ranga: Elita
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 19
Multikonta: brak

Re: Miasto portowe

Chłopak był w przysłowiowej dupie, poranił ostro znachora i ogólnie można powiedzieć, że zjebał całą tą sprawę. Ale co można mu się dziwić, w barze chcieli go zabić, a jego mentor jeśli można tak go nazwać był w opłakanym stanie.  Wszystko toczyło się w złym kierunku, ale chłopak postanowił uczynić coś dobrego. Znachor nie ruszał się zbytnio bo był nieprzytomny. Więc chłopakowi pozostało powyciągać te szkła i oczyścić rany alkoholem. Jak pomyślał tak też uczynił, mimo iż wiedział o tym, że ta sprawa zostanie hańbą na jego honorze to jakoś nie dbał zbyt o to. Miał wywalone już na tę wojnę, na to co chce tu jego kraj i na tą pieprzoną misje. Chciał już tylko wrócić do domu i nic więcej nie czynić jak tylko położyć się i udać się w spoczynek na taki czas jakim był okres jednego roku. Ale takie coś nie jest jak zwykle możliwe, klan potrzebuje młodych, a chwilowo on był jedynym.

Offline

 

#289 2014-04-15 21:18:49

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1581

Re: Miasto portowe

Taii postanowił, pomóc człowiekowi, którego sam poranił. Ciężko powiedzieć czy dalej liczył na jego pomoc czy może postanowił po prostu w ten sposób odpokutować za swoje winy. Widać było, że w ostatnim czasie chłopak nie był sobą. Najwidoczniej nie był w stanie poradzić sobie z presją wojny, a jego opiekun nie był obecnie w stanie w jakim mógłby mu pomóc. Prawdę mówiąc tylko oczy starszego Namikaze wyglądały na żywe, reszta ciała ledwie się poruszała w dość nieregularnych odstępach czasu świadcząc o tym że ten wciąż oddycha. Przemywanie ran alkoholem sprawiło, że ogłuszony mężczyzna obudził się, najwidoczniej towarzyszył temu nie mały ból.
- Aaauł! - wykrzyknął i spojrzał na Ciebie pełnym nienawiści spojrzeniem, które jednak zmieniło się natychmiast gdy zrozumiał co robisz. - Dziękuje, za pomoc jakiś brutal zaatakował mnie, wiedziałem że to niebezpieczna dzielnica, ale żeby aż tak? To niebezpieczna dzielnica prawda?
Najwyraźniej mężczyzna nie zdawał sobie sprawy z tego kto go zaatakował. W ogóle wyglądał na wyraźnie zagubionego i niezbyt pewnego siebie.
- Właściwie to co ja tu robię? Czy my się znamy? Ostatnie co pamiętam to to, że miałem wbić babusową rurkę w płuca jakiegoś blondyna, ale właściwie po co? Auuł! Chyba nie mogę się poruszać? Wiesz może gdzie mieszkam?

Offline

 

#290 2014-04-17 12:52:07

Taii

Zaginiony

25590177
Zarejestrowany: 2011-07-27
Posty: 423
Klan/Organizacja: Namikaze
Ranga: Elita
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 19
Multikonta: brak

Re: Miasto portowe

Można było odetchnąć z ulgą nie pamiętał tego co się stało, ale też nie pamiętał do końca kim jest. Taii był uratowany po części tak, ale i tez nie. Wiele paradoksów ujawniło się w tej chwili, ale najważniejsze było teraz uratowanie jego mistrza za wszelaką cenę.
-Wiesz, jest wojna i każdy obawia się o siebie... Czemu miałeś wbić tę bambusową rurkę? Przecież to mogło by go zabić?- Zadał pytanie dosyć retoryczne chciał jakoś odciągnąć myśli tego gostka od tego wszystkiego. -Przykro mi, ale nie wiem gdzie mieszkasz. Ja sam chce się z tego przeklętego miejsca jakoś wydostać, ale nie wiem jak. Bo co ja moge zrobić jestem tylko gówniarzem... Spokojnie pomogę Ci wstać i zobaczymy dokładnie czy możesz się całkowicie poruszać czy też nie. Zgoda?- Odpowiedział na ciąg jego pytań, starał się przynajmniej mu jakoś pomóc z tym, że nie wiedział kim jest. Osobiście to co tu się dzieje pozostawi dość głęboki ślad w psychice chłopca.

Offline

 

#291 2014-04-17 16:43:12

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1581

Re: Miasto portowe

- Szczerzę mówiąc nie pamiętam czemu, haha. Wydaję mi się jednak, że nikogo nie chciałem zabić. - powiedział uśmiechając się nerwowo mężczyzna - Niezbyt mogę się poruszać wszystko mnie boli, chyba mam uszkodzone mięśnie. Może chociaż wiesz, kim jesteś? Jeżeli chcesz się wydostać zawsze możesz użyć bram lub tuneli przemytników opium, które są pod portową gospodą. Hmm, skąd ja to właściwie wiem? Czyżbym był kimś złym? To dlatego zostałem pobity? Powiedz proszę kim jestem i co ja tu robię?
Mężczyzna mówił jak potłuczony, pewnie dlatego że został przez Taii'a potłuczony. Wyglądało na to, że nie wie nawet kim jest, a może coś ukrywa. Być może nie tylko psychika chłopca była w rozsypce. Pewne było jednak, że poprzednio Namikaze wykonał swoją robotę nad wyraz skutecznie i uniemożliwiłeś mu nie tylko swobodne poruszanie, ale jakiekolwiek przemieszczanie się.

Offline

 

#292 2014-04-18 11:40:48

 Kaito

Zaginiony

48620066
Skąd: Szczecin
Zarejestrowany: 2013-09-09
Posty: 195
Klan/Organizacja: Samotnicy
KG/Umiejętność: Hyouton
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17

Re: Miasto portowe

   Cała sytuacja była strasznie problematyczna, ale ja nie mogłem tutaj zginąć. Tym razem musiałem popisać się umiejętnościami, które nie były bojowe, a w pewnym sensie dyplomatyczne. Na początek uśmiechnął się niczym szaleniec, co na pewno mogło zdziwić pozostałych ze względu na zaistniałą sytuację. W końcu ta wyglądała na beznadziejną. Następnie odezwałem się spokojnie. Posłuchajcie mnie. Pewnie zauważyliście, że nie jestem tu sam. - Następnie w kierunku dwóch strażników poleciał kunai, okryty notką od jednego z klonów, który następnie wybuchł.- Jest tu nas kilku, a może kilkunastu. Z chęcią podzieliłbym się informacjami na ten temat, ale katany przy szyi źle wpływają na moją pamięć. Zanim jednak spróbujesz mnie zranić, chcę żebyś wiedział, że wolisz nie znać moich przełożonych.

Offline

 

#293 2014-04-18 15:22:44

Taii

Zaginiony

25590177
Zarejestrowany: 2011-07-27
Posty: 423
Klan/Organizacja: Namikaze
Ranga: Elita
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 19
Multikonta: brak

Re: Miasto portowe

Taii był w głębi duszy trzy metry nad ziemią, ale po chwili sobie uświadomił, że gospoda się paliła i nie wiadomo czy tajne przejście przetrwało. No cóż przynajmniej miał możliwość ucieczki nikłą, ale zawsze jakąś. Uśmiechnął się delikatnie, w końcu miał się dowiedzieć jak z tego miejsca uciec to się dowiedział.
-Nazywam się Taii i jak wiesz nie pochodzę z tego kraju... Dlatego chce się wydostać z mym kompanem, a ty możliwe, że jesteś znachorem lub kimś innym sam tego nie moge stwierdzić...- Jego ton głosu był nad wyraz spokojny, ale co chwilę zerkał na swojego kompana najwidoczniej był w kiepskim stanie a jedynym ratunkiem będzie wydostanie go z tego miasta. Tu już znachor raczej nie pomoże tu trzeba kwalifikowanych medyków aby mógł dalej żyć, w innym wypadku umrze śmiercią tragiczną. Chłopca nurtowało jeszcze parę pytań więc postanowił nie co dowiedzieć się z nieświadomego swej wiedzy kolesia.
-Powiedz mi proszę, co jeszcze wiesz a może ustalimy twoja tożsamość? Co?

Offline

 

#294 2014-04-21 20:51:42

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1581

Re: Miasto portowe

  Mężczyzna chłodno spojrzał na samotnika wysłuchując jego przemowy.
- Cóż skoro jest was tu tak wielu to najlepiej będzie jak szybko się z tobą rozprawimy zanim uzyskasz przewagę liczebną.- powiedział i zamachnął się kataną. Następne co mógł poczuć Kaito to ciepła krew spływająca z jego szyi, jego krew. Po chwili zapanowała całkowita ciemność czyżby to właśnie była śmierć. Wciąż jednak słyszał głosy ze świata żywych.
-Porwali przedstawiciela kraju ognia pobiegli w tamtą stronę! - odgłosy biegnących ludzi, chwila ciszy i upadek czegoś ciężkiego. Po chwili samotnika pochwyciła ręka i wyciągnęła na powierzchnie. Kaito przez cały czas znajdował się pod ziemią dzięki technice starszego samotnika, najwidoczniej czekał on na moment kiedy straży będzie mniej nie chciał bowiem ranić aktualnych sojuszników.- Spodziewałem się, że nieco lepiej sobie poradzisz w każdym razie nie ma czasu do stracenia, użyj henge no jutsu aby zmienić się w tego człowieka zanim wrócą strażnicy.
  Tymczasem Namikaze był pełen nadziei związaną z ucieczką tunelami z miasta jednak zdawał sobie sprawę, że płomienie mogą uszkodzić przejście. Postanowił więc skupić się na znachorze, wypytując go trochę
- Mówisz, że jestem znachorem? Wydawało mi się że zawsze chciałem zostać ninja to by chyba bardziej pasowało do tego, że chciałem wbić tamtą rurkę w płuca tego mężczyzny.- powiedział wskazując palcem na bambusową rurkę i na starszego Namikaze. - Szczerze powiedziawszy to powiedziałem Ci wszystko co wiem bo nie pamiętam już niczego więcej. Nie wiem nawet jak się nazywam i gdzie jestem. Wszystko traci sens. Może mnie odprowadzisz do mojej żony, chyba mam żonę? Chciałbym mieć najlepiej jakąś młodą z dużym biustem i szerokimi biodrami.

Ostatnio edytowany przez Straznik 1 (2014-04-21 20:53:01)

Offline

 

#295 2014-04-22 19:19:20

Taii

Zaginiony

25590177
Zarejestrowany: 2011-07-27
Posty: 423
Klan/Organizacja: Namikaze
Ranga: Elita
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 19
Multikonta: brak

Re: Miasto portowe

Chłopak słuchał cały czas tego typka. No cóż znokautował go dość mocno, ale miał w tym powód. Nadal nie wiedział kim jest oraz co dokładnie wie.  Miał dziwne uczucie, iż typ denerwuje się przy nim i nie wie już co mówi. -A możesz mi powiedzieć, czy nie wiesz gdzie są tu jacyś lekarze? A ja w ten czas przeszukam twoje rzeczy i zobaczymy bo może dowiemy się kim jesteś.- Powiedział do niego spokojnie po czym podszedł i zaczął przeszukiwać jego.  Był nadal czujny, bo nie wiedział czy koleś faktycznie się nie może ruszać całym ciałem, czy tylko częściowo. -Jak się nie mylę ta karczma uległa spaleniu, jak wiesz jesteśmy w środku wojny...- Chciał go uświadomić, w jakim bagnie są i co może im grozić. Wszak nie zawsze staje się w środku wojny. Ale nastają takie czasy i mrok dosięga każdego, nawet najmężniejszego.

Offline

 

#296 2014-04-24 17:51:56

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1581

Re: Miasto portowe

Mężczy